Koncepcje ustrojowe lewicy w dobie prac nad

Transkrypt

Koncepcje ustrojowe lewicy w dobie prac nad
[w:] Lewica polska, tom II, red. Eryk Krasucki, Tomasz Sikorski, Adam Wątor, Oficyna
Wydawnicza ATUT, Wrocław 2012, s. 203-220. ISBN 978-83-7432-820-3.
Prof. zw. dr hab. Jerzy Jaskiernia
Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy
Jana Kochanowskiego w Kielcach
Koncepcje ustrojowe lewicy w dobie prac nad Konstytucją RP i jej
wkład w proces kształtowania się systemu politycznego III Rzeczypospolitej
1. Uwagi wstępne
Patrząc na polską scenę polityczną w okresie 20-lecia Rzeczypospolitej Polskiej
(1989-2009) nie sposób pominąć wkładu, jaki do rozwoju RP wniosły środowiska lewicowe,
a zwłaszcza Sojusz Lewicy Demokratycznej. Nie przypadkowo więc to zagadnienie jest
przedmiotem licznych studiów i analiz1. Dotyczą one zarówno dylematów instytucjonalizacji
środowisk lewicowych2, jak też różnych aspektów działalności lewicy, m.in. w kontekście
polityki zagranicznej III RP3. Podstawowe znaczenie ma oczywiście fakt, że SLD, w ramach
rządów koalicyjnych, sprawował władzę w latach 1993-1997 oraz 2001-2005. Tworzy to
asumpt do podejmowania analiz efektów rządów lewicowych4.
Z punktu widzenia postrzegania trwałego dorobku i wkładu tego środowiska do
rozwoju państwowości polskiej, nie mniej istotne jest to, że SLD w sposób zasadniczy
przyczyniło się do uchwalenia Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 r. Można więc postawić
1
Zob. A. Antoszewski, Sojusz Lewicy Demokratycznej w polskim systemie partyjnym [w:] Europejska lewica
wobec szans i wyzwań XXI wieku, red. J. Kornaś, Towarzystwo Polskiej Myśli Państwowej, Kraków 2001, s.
114; Ł. Tomczak, Sojusz Lewicy Demokratycznej [w:] Polskie partie i ugrupowania parlamentarne, red. K.
Kowalczyk, J.Sielski, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2005, s. 48.
2 Por. Instytucjonalizacja i otoczenie, red. K. Janik, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2010. Praca ta
zapoczątkowała serię wydawniczą „Lewica w III RP”.
3 Por. Lewica a polityka zagraniczna RP, opr. L. Pastusiak, Biblioteka Lewicy, Szczecin 2009.
4 Por. Lewica w praktyce rządzenia, red. D. Waniek, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2010.
1
hipotezę, że myśl prawnopolityczna i ustrojowa SLD wywarła zasadniczy wpływ na
kształt ustawy zasadniczej, która – pomimo upływu 13 lat jej obowiązywania i pomimo
podejmowania różnych inicjatyw jej zmiany – w dalszym ciągu stanowi fundament ustrojowy
RP. Bez względu więc na dalszy los tego dokumentu, będzie on jednym z wyznaczników
wkładu środowiska lewicowego w dorobek prawny Państwa Polskiego i w związku z tym
godny jest zauważenia i analizy.
Choć dorobek Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej (SdRP), a szerzej – Sojuszu
Lewicy Demokratycznej ma tu zasadnicze znaczenie, to jednak należy pamiętać, że wkład do
rozwoju myśli ustrojowej wnosiły także inne lewicowe ugrupowania parlamentarne (m.in.
Partia Pracy, Socjaldemokracja RP) i pozaparlamentarne (np. Polska Partia Socjalistyczna).
Uwzględnić też należy wkład pozaparlamentarnej lewicy, w kontekście funkcjonowania
demokracji obywatelskiej w Polsce5.
2. Kształtowanie się myśli ustrojowej lewicy po 1989 r.
Od samego początku przemian politycznych w Polsce, jakie niósł 1989 r.,
lewica – formułując swe nowe oblicze organizacyjne i programowe w warunkach
funkcjonowania pluralizmu politycznego – przywiązywała wagę do określenia wartości
politycznoustrojowych, włączając się w nurt poszukiwań kształtu nowej konstytucji 6. Wiązało
się to z zaakceptowaniem przez środowiska lewicowe demokratycznych przemian i gotowości
walki o wpływy wyborców w warunkach pluralizmu politycznego, niosącego wolną grę
sił politycznych. Socjaldemokracja RP, a wraz z nią cały Sojusz Lewicy Demokratycznej,
będący u progu demokratycznych przemian koalicją wyborczą, włączyły się konstruktywnie
do procesu konsolidacji systemu demokratycznego w Polsce.
Aksjologia politycznoustrojowa lewicy szczególny wyraz znalazła w trakcie
prac konstytucyjnych prowadzonych w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia
Narodowego. Wiele sił politycznych, instytucji i grup interesu było wówczas
zainteresowanych „korzystnym dla siebie utrwaleniem w ustawie zasadniczej określonych
wartości, związanych z ich programami politycznymi, ideologią oraz orientacją wyznaniową.
[…] Wartości miały nie tylko służyć zdeterminowaniu treści porządku konstytucyjnego, lecz
również przez treści ideowo-polityczne konstytucji wpływać zewnętrznie na kształtowanie
5
Zob. P. Żuk, Demokracja obywatelska w działaniu. O pozapartyjnej lewicy w Polsce słów kilka [w:]
Instytucjonalizacja i otoczenie, jw., s. 268.
6 Zob. J. Jaskiernia, Poszukiwanie modelu przyszłego ustroju RP, „Dziś – Przegląd Społeczny” 1991, nr 7, s. 26.
2
stosunków społecznych albo ugruntowanie pozycji jakichś instytucji publicznych”7.
W pracach nad konstytucją starły się różne systemy aksjologiczne8. Ustawodawstwo
publicznoprawne (w tym konstytucyjne) w Polsce zmieniło po 1989 r. generalną orientację
aksjologiczną z kolektywistycznej, egalitarystycznej i autorytatywnej na indywidualistyczną
i liberalną (wolnościową). Jednak wbrew nadziejom związanym z postulatami ustrojowymi
NSZZ „Solidarność” nie ma ona „charakteru solidarystycznego, partycypacyjnego i
równościowego”9. Jeśli chodzi o lewicę, to formułowane jest pytanie, czy właściwie postąpiła
przyjmując bezkrytycznie scenariusz budowy „demokratycznego kapitalizmu” opartego na
liberalnych podstawach, niezależnie od tego, w jakim stopniu realizacja tego scenariusza
mogła przyczynić się do modernizacji naszego kraju10. Badania socjologiczne wskazują
jednak, że wyobrażenia potoczne Polaków oscylują między etosem socjaldemokratycznym
a filozofią liberalną. Między tymi dwoma modelami ustrojowymi utrzymuje się „konflikt
społeczny transformacji systemowej w Polsce. Żaden model, jak wskazuje przebieg
transformacji, nie uzyskał wyraźnej przewagi, co oznacza trwały charakter tego konfliktu” 11.
Sojusz Lewicy Demokratycznej zaprezentował swój projekt ustawy zasadniczej 12,
który zawierał lewicową wersję wszystkich podstawowych dylematów ustrojowych13.
Kluczowym stwierdzeniem projektu było to, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym
państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Zasada
demokratycznego państwa prawnego oznaczała konieczność przestrzegania prawa oraz
to, że akty prawne władzy publicznej, z których wynikają prawa lub obowiązki, mają moc
obowiązującą tylko wtedy, gdy zostają wydane z mocy ustawy i z powołaniem na nią.
Inne elementy demokratycznego państwa prawnego zawarte w projekcie, to m.in. badanie
zgodności ustaw z konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny (z prawem do ostatecznego
7
W.J. Wołpiuk, Zasady tworzenia ustawy zasadniczej – tryb przygotowania i uchwalenia Konstytucji RP z 2
kwietnia 1997 roku, „Studia Prawnicze” 2001, z. 3-4, s. 360.
8 Zob. A. Grześkowiak, Aksjologia projektu Konstytucji RP, [w:] Ocena projektu Konstytucji RP, red. J.
Krakowski, Lublin 1996.
9 P. Winczorek, Uwagi o aksjologicznych aspektach działalności legislacyjnej w dziedzinie prawa publicznego
(prawa konstytucyjnego), „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 1994, z. 4, s. 57-58.
10 Zob. J. Reykowski, Niebezpieczeństwo powierzchownych diagnoz społecznych, „Myśl Socjaldemokratyczna”
2006, nr 3-4, s. 53.
11 T. Błuszkowski, Dylemat jako kategoria analizy procesu transformacji społecznej, [w:] Dylematy polskiej
transformacji, red. J. Błuszkowski, Dom Wydawniczy ELIPSA, Warszawa 2007, s. 31.
12 Zob. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (projekt podpisany przez grupę 68 posłów i senatorów Sojuszu
Lewicy Demokratycznej – Klubu Parlamentarnego), [w:] Projekty konstytucji 1993-1997, cz. I, opr. R.
Chruściak, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1997, s. 91.
13 Zob. J. Jaskiernia, Wokół nowej konstytucji [w:] Lewica w praktyce rządzenia, jw., s. 65 i n.
3
rozstrzygania), instytucje Kanclerza Prawa i Rzecznika Praw Obywatelskich oraz zasada
podziału władz. Specyfiką projektu SLD było uznanie jednoizbowego Sejmu14, przy
jednoczesnej „otwartości na debatę o dwuizbowości”, za najwyższy organ państwa w zakresie
ustawodawstwa, a Rady Ministrów – za najwyższy organ w zakresie władzy wykonawczej.
Prezydent RP – w myśl tego projektu – miał stać ponad podziałem władz – który obejmował
również władzę sądowniczą – i nie był częścią władzy wykonawczej. Projekt opierał się na
logice systemu parlamentarno-gabinetowego, w którym większość parlamentarna powinna
mieć prawo do utworzenia rządu. Drugim członem konstrukcji nośnej projektu SLD była
zasada urzeczywistniania sprawiedliwości społecznej. Formuła ta nie miała jednak oznaczać
powrotu do konstytucyjnej konstrukcji praw socjalnych zawartych w konstytucji PRL.
Nowa konstytucja miała być bowiem „realna, rzeczywista i zakotwiczona w mechanizmie
gospodarki rynkowej”. Istotnym argumentem było to, że nowa konstytucja miała być „aktem
bezpośrednio egzekwowalnym”. W kwestii stosunków państwo kościół projekt opowiadał się
za świeckim charakterem państwa, rozumianym jako „państwo niewyznaniowe” 15.
Niezależnie od istnienia projektu konstytucyjnego, zgłoszonego przez SLD, który w
istotny sposób oddziaływał na kształt ustawy zasadniczej, należy też uwzględnić, że nie udało
by się uchwalić Konstytucji, a także uzyskać dla niej poparcia w referendum bez aktywnego
zaangażowania posłów i senatorów SLD, a także prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Wskazywano, że Konstytucja RP była wyrazem współdziałania „koalicji konstytucyjnej”,
złożonej, obok SLD, z Polskiego Stronnictwa Ludowego, Unii Pracy i Unii Wolności16.
Lewicy udało się wówczas przezwyciężyć izolację wobec szerszego spektrum politycznego,
czego przejawem była współpraca centrolewicy („partie łuku konstytucyjnego”) w
opracowaniu i przyjęciu Konstytucji17. Poszczególne rozwiązania przyjmowane były jednak
w atmosferze sporów merytorycznych i politycznych18.
Warto podkreślić, że w trakcie prac konstytucyjnych w niektórych kwestiach
Unia Pracy szła dalej w eksponowaniu socjaldemokratycznych wartości
14
Zob. J. Jaskiernia, Wizja parlamentu w nowej Konstytucji, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1994, s. 34.
Zob. R. Chruściak, Uwagi o projektach konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z lat 1989-1997, [w:] Projekty
konstytucji…, jw., s. 20.
16 Zob. R. Chruściak, W. Osiatyński, Tworzenie konstytucji w Polsce w latach 1989-1997, Instytut Spraw
Publicznych, Warszawa 2001, s. 294.
17 Zob. T. Godlewski, Lewica w polskim systemie partyjnym, [w:] Partie i system partyjny RP. Stan i
perspektywy, red. K. Kowalczyk, Ł. Tomczak, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2007, s. 75.
18 Zob. S.J. Pastuszka, Konstytucyjne spory na drodze do demokracji, „Przegląd Humanistyczny” 2002, nr 5, s.
144.
15
4
politycznoustrojowych niż SLD. Po zakończeniu prac podkomisji redakcyjnej, gdy powstała
możliwość przeprowadzenia głosowania końcowego nad projektem konstytucji, UP
uzależniła poparcie od przyjęcia zasady bezpłatnego nauczania, dlatego w ust. 2 artykułu
dotyczącego prawa do nauki zaproponowano następujące brzmienie normy
konstytucyjnej: „Nauczanie w szkołach publicznych wszystkich szczebli jest bezpłatne.
Państwo gwarantuje pomoc stypendialną dla uczącej się młodzieży. Warunki udzielenia
pomocy stypendialnej i działania szkół reguluje ustawa”19. Poprawki te (a także propozycje
PSL, dotyczące wprowadzenia przepisu „Podstawą ustroju rolnego państwa jest
gospodarstwo rodzinne”) zgłoszone praktycznie w momencie zakończenia prac Komisji
Konstytucyjnej, mogły doprowadzić do nieprzyjęcia projektu konstytucji przez Zgromadzenie
Narodowe. W zaistniałej sytuacji dopuszczono do zgłaszania poprawek również przez inne
kluby i koła, co wydłużyło proces konstytucyjny, ale przyczyniło się do przygotowania
projektu, który możliwy był do zaakceptowania w Zgromadzeniu Narodowym20. Propozycje
UP zostały w znaczącym stopniu uwzględnione w ostatecznym kształcie art. 70 Konstytucji,
który stanowi, że „nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna” (ust. 2), a „Władze
publiczne zapewniają obywatelom powszechny i równy dostęp do wykształcenia. W tym celu
tworzą i wspierają systemy indywidualnej pomocy finansowej i organizacyjnej dla uczniów i
studentów. Warunki udzielania pomocy określa ustawa”21.
3. Uwarunkowania polityczne prac nad Konstytucją RP
Przełom polityczny, jaki dokonał się w Polsce w wyniku obrad przy Okrągłym
Stole (1989 r.) i przeprowadzonych w dniu 4 czerwca 1989 r. wyborów parlamentarnych,
prowadzący do utworzenia w sierpniu 1989 r. pierwszego niekomunistycznego rządu,
kierowanego przez premiera Tadeusza Mazowieckiego, oznaczał niewątpliwie, w sensie
ustrojowym, podważenie systemu opartego na Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej
Polskiej z 22 lipca 1952 r. Już pierwsze nowelizacje Konstytucji, dokonane w 1989 r.,
prowadziły zarówno do zmiany nazwy państwa (z Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na
Rzeczpospolitą Polską)22, jak też do określenia jego charakteru (z „państwa socjalistycznego”
19
Biuletyn Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, XLII, s. 54-59.
Zob. W. Tomaszewski, Kompromis polityczny w procesie stanowienia Konstytucji Rzeczypospolitej z kwietnia
1997 roku, Akademia Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora, Pułtusk 2007, s. 261-262.
21 Zob. J. Jaskiernia, Aksjologia lewicowej myśli politycznoustrojowej, [w:] Wartości lewicy, „Myśl
Socjaldemokratyczna” 2008, nr 3-4, s. 53 i n.
22 Zob. W. Sokolewicz, Kwietniowa zmiana Konstytucji, „Państwo i Prawo” 1989, z. 6, s. 3
20
5
na „demokratyczne państwo prawne”)23. Wprowadzono istotne innowacje ustrojowe:
utworzenie prezydenta (w miejsce kolegialnej głowy państwa: Rady Państwa) oraz samorządu
terytorialnego. Na porządku dziennym stanęła sprawa uchwalenia nowej konstytucji 24.
„Sejm kontraktowy”, pracujący w latach 1989-1991, obarczony „grzechem
kompromisu” wypracowanego przy Okrągłym Stole, nie był jednakże w stanie, pomimo
podejmowanych prób, doprowadzić do uchwalenia nowej konstytucji. Prace nad nową
konstytucją toczyły się równolegle w Sejmie i Senacie, gdzie układ sił politycznych
był diametralnie różny, a w konsekwencji można się było spodziewać, że proponowane
rozwiązania prawno-konstytucyjne będą znacząco rozbieżne. Istotny wpływ miały też
zmiany, jakie nastąpiły w obozie solidarnościowym. W momencie rozpoczęcia prac Komisji
Konstytucyjnej, jej przewodniczący był jednocześnie liderem OKP, co niewątpliwie czyniło
zeń kluczową postać polityczną Sejmu i uzasadniało kierowanie tą niezwykle ważną komisją.
W międzyczasie, w wyniku podziału w OKP, Bronisław Geremek znalazł się w Klubie
Parlamentarnym Unia Demokratyczna, który – pomimo solidarnościowego rodowodu – był
w opozycji w stosunku do obozu rządowego. Pomiędzy OKP (a zwłaszcza Porozumieniem
Centrum i Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym) a KPUD zarysowały się istotne
rozbieżności, m.in. w kwestii terminu wyborów parlamentarnych i ordynacji wyborczej, które
obiektywnie nie ułatwiały prac nad poszukiwaniem nowej ustawy zasadniczej25. Parlament
ten, choć przyniósł historyczny przełom, nie zdołał jednak uchwalić konstytucji.
Sztuki tej nie dokonał również Sejm RP I kadencji (1991-1993). Zdołał on co prawda
uchwalić tzw. Małą konstytucję (1992 r.), ale na przyjęcie pełnej ustawy zasadniczej,
pomimo podjętych prac przez Zgromadzenie Narodowe26, zabrakło już czasu, bo Sejm ten
(a w konsekwencji również Senat) zostały rozwiązany przez prezydenta Lecha Wałęsę, nie
doczekawszy nawet półmetka, po tym, jak Sejm uchwalił wotum nieufności dla rządu premier
Hanny Suchockiej.
Rozstrzygająca dla prac konstytucyjnych miała się dopiero okazać II kadencja
Sejmu RP i odpowiednio III kadencja Senatu RP (1993-1997). To bowiem na ich zakończenie
23
Zob. W. Sokolewicz, Rzeczpospolita Polska – demokratyczne państwo prawne (uwagi na tle ustawy z 29 XII
1989 o zmianie konstytucji), „Państwo i Prawo” 1990, z. 4.
24 Por. J. Zakrzewska, Nowa Konstytucja Rzeczypospolitej, „Państwo i Prawo” 1990, z. 4
25 Zob. J. Jaskiernia, Poszukiwanie modelu przyszłego ustroju RP, „Dziś – Przegląd Społeczny” 1991, nr 7, s. 2526.
26 Zob. W.J. Wołpiuk, Zasady tworzenia ustawy zasadniczej – tryb przygotowania i uchwalenia Konstytucji RP z
dnia 2 kwietnia 1997 roku, „Studia Prawnicze” 2001, z. 3-4, s. 360.
6
doszło do uchwalenia nowej ustawy zasadniczej, przygotowanej przez Zgromadzenie
Narodowe. Skład obu izb parlamentu zdominowany był przez Sojusz Lewicy
Demokratycznej. W odbytych we wrześniu 1993 r. wyborach do Sejmu SLD uzyskał 20,41 %
głosów, co w przekładni na mandaty dało aż 171 miejsc w Sejmie (37.2%). SLD, wraz z
Polskim Stronnictwem Ludowym, które uzyskało 15,40% głosów i odpowiednio 132
mandaty (28.7%), utworzył rząd koalicyjny. Najistotniejszym faktem politycznym było
jednak to, że wyborach tych prawie 35% głosów czynnego elektoratu prawicowego
zostało „zmarnowanych”, bo partie te nie zdołały przekroczyć progu wyborczego 5%, jaki
przewidywała nowa ordynacja wyborcza27. W komentarzach podkreślano, że prawica
przegrała „na własne życzenie”28, bo nie wyciągnęła wniosków z konsekwencji nowych
mechanizmów wyborczych. Efekt wyborów parlamentarnych w 1993 r. nie wynikał więc z
raptownego przesunięcia się sympatii politycznych z prawa na lewo, a była to
konsekwencja „znacznie bardziej złożonego procesu, w którym swoją rolę odegrały i przepisy
prawa wyborczego, i decyzje kierownictw partii, i wielowymiarowa siatka podziałów oraz
zróżnicowań politycznych wśród samych wyborców”29. Choć z punktu widzenia formalnego
nie można było kwestionować legitymizacji tak wyłonionego parlamentu, to jednak nie
trudno było przewidzieć, że pojawią się głosy, które będą poddawały w wątpliwość to, czy
tak ukształtowany parlament ma tytuł moralny do uchwalenia nowej konstytucji. Prof. Janina
Zakrzewska wskazywała, że „zrozumiała jest obawa tych, którzy z różnych przyczyn, przede
wszystkim historycznych, z pewnym lękiem myślą o konstytucji uchwalonej przez parlament
wyłoniony w roku 1993”30. Niektórzy wręcz lansowali tezę, że mieliśmy do czynienia
z „niereprezentatywnym parlamentem do uchwalenia konstytucji”31. Inni w sposób bardziej
stonowany wskazywali, że pojawił się „problem legitymizacji parlamentu do uchwalenia
konstytucji”32.
27
Zob. Z. Jarosz, Nowa ordynacja wyborcza do Sejmu, „Państwo i Prawo” 1993, z. 7, s. 11.
A.K. Piasecki, Wybory. Parlamentarne – samorządowe – prezydenckie, Wydawnictwo AKAPIT, Zielona
Góra 2004, s. 45.
29 K. Jasiewicz, Anarchia czy pluralizm? Podziały polityczne i zachowania wyborcze w roku 1991 i 1993, [w:]
Wybory parlamentarne 1991 i 1993 a polska scena polityczna, red. S. Gebethner, Warszawa 1995, s. 49.
30 J. Zakrzewska, Glosa do uchwalenia konstytucji, [w:] Z teorii i praktyki konstytucjonalizmu. Prace ofiarowane
Profesorowi Andrzejowi Gwiżdżowi, Studia Iuridica, t. 28, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego,
Warszawa 1995, s. 223.
31 M. Krukowski, P. Siennicki, Majowa konstytucja, „Nowe Państwo”, 4 kwietnia 1997. Por. P. Polmański, „Gra
konstytucją”, „Dziennik Zachodni”, 3 kwietnia 1997.
32 W. Kręcisz, W. Orłowski, Przygotowanie, uchwalenie i ogólna charakterystyka Konstytucji z 1997 r., [w:] W.
Skrzydło (red.) i in., Polskie prawo konstytucyjne, VERBA, Lublin 2006, s. 100.
28
7
Mirosław Wyrzykowski zwrócił uwagę na szczególny kontekst psychologicznopolityczny: konstytucję dla państwa demokratycznego mieli tworzyć ci, którzy w wyniku
Okrągłego Stołu (1989) i w konsekwencji wyborów parlamentarnych w tymże roku oddali
władzę polityczną. Ci zaś, którzy byli prawdziwymi „ojcami” zmian demokratycznych, na
skutek zawirowań politycznych (i dzięki własnej ignorancji) nie dość, że znaleźli się w roli
opozycji, to na dodatek opozycji pozaparlamentarnej, która „mogła co najwyżej powoływać
się na uzasadnienie moralne swych żądań”33.
Konsekwencją tego stanu rzeczy było to, że siły prawicowe nie reprezentowane w
parlamencie dążyły do tego, by uniemożliwić uchwalenie przez Zgromadzenie Narodowe w
tym składzie ustawy zasadniczej, co oznaczało by przeniesienie prac na kolejną kadencję,
gdzie zakładano (słusznie, jak wykazał to przebieg wyborów parlamentarnych w 1997 r.), że
nowy parlament będzie zdominowany przez prawą stronę sceny politycznej, gdyż nie popełni
ona błędu rozczłonkowania.
Fakt ograniczonej reprezentatywności politycznej Zgromadzenia Narodowego
spowodował, że – by łagodzić ten efekt – wprowadzone zostały zmiany do ustawy
konstytucyjnej o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej,
które miały przyczynić się do uspołecznienia procesu przygotowania i uchwalenia
konstytucji34. Prawo do inicjatywy ustawodawczej, w zakresie przedstawienia Zgromadzeniu
Narodowemu projektu nowej konstytucji, przyznano grupie przynajmniej 500 tys.
osób mających czynne prawo wyborcze do Sejmu (art. 2a). W oparciu o to zgłoszono
tzw. projekt obywatelski, popierany przez NSZZ „Solidarność”. Pociągnęło to jednak
za sobą, eksponowaną w mediach masowych interpretację, w myśl której z projektu
obywatelskiego uczyniono zasadniczy (w rozumieniu – najważniejszy) sposób inicjowania
konstytucji, osłabiając społeczny wymiar pozostałych projektów jako „nieobywatelskich” 35.
Poważniejszym problemem było to, że autorzy projektu obywatelskiego zażądali, by projekt
był poddany pod referendum równolegle do projektu wypracowanego przez Komisję
33
M. Wyrzykowski, Konstytucja negocjacji i kompromisu, [w:] Konstytucja – wybory – parlament. Studia
ofiarowane Zdzisławowi Jaroszowi, red. L. Garlicki, Warszawa 2000, s. 227.
34 Zob. R. Chruściak, Prawne podstawy przygotowania i uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia
2 kwietnia 1997 r., [w:] Przestrzeń polityki i spraw wyznaniowych. Szkice dedykowane Profesorowi Januszowi
Osuchowskiemu z okazji 75-lecia urodzin, red. B. Górowska, INP UW, Warszawa 2004, s. 66.
35 Por H. Kowalik, Jeszcze Polska nie zginęła…, „Trybuna Śląska”, 24 marca 1997.
8
Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego36, co pozostawało w sprzeczności z procedurą
zawartą w ustawie konstytucyjnej o trybie uchwalania konstytucji. Przyjęcie takiego żądania
w istocie podważałoby tryb uchwalenia konstytucji, pomijając nawet fakt, że projekt ten nie
był poddany choćby minimalnej „obróbce” legislacyjnej i nie wiadomo, kto miałby wziąć
odpowiedzialność za jego kształt. Zmieniałoby to charakter referendum zatwierdzającego
(ratyfikacyjnego), gdzie przedmiotem decyzji jest projekt będący efektem prac parlamentu.
Można więc stwierdzić, że zmiana reguł gry w pracach nad konstytucją poprzez
dopuszczenie konstytucyjnej inicjatywy ludowej, choć oparta na rozsądnych i uczciwych
przesłankach, nie tylko nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, ale wręcz rzuciła cień na tryb
prac konstytucyjnych. Członkowie Zgromadzenia Narodowego, pracujący nad projektem
ustawy zasadniczej, zostali bowiem de facto zepchnięci do defensywy psychologicznopropagandowej próbując tłumaczyć społeczeństwu, dlaczego projekt obywatelski, szeroko
nagłośniony, nie może być przedmiotem alternatywnego głosowania w referendum.
Argumentacja legalistyczna w tej sprawie, choć oczywista dla prawników, w praktyce nie
przebijała się do świadomości obywatelskiej37.
4. Ocena kompromisu w pracach nad Konstytucją RP z punktu widzenia myśli
ustrojowej lewicy
Idea kompromisu została wyartykułowana u progu prac konstytucyjnych,
podjętych przez parlament wyłoniony w 1993 r. Przewodniczący Komisji Konstytucyjnej,
Aleksander Kwaśniewski mówił na inauguracyjnym posiedzeniu Komisji: „Doświadczenia
konstytucjonalizmu europejskiego wyraźnie pokazują, że właśnie przez kompromis pomiędzy
różnymi interesami społecznymi i oczekiwaniami obywatelskimi budowano skutecznie
ustawy zasadnicze w krajach rozwiniętej, czy tworzącej się demokracji. Byłoby więc dobrze,
abyśmy poszli tą drogą i abyśmy potrafili stworzyć właśnie konstytucje obywatelskiego
kompromisu”38. Wyrażona w ten sposób jednoznaczna wola poszukiwania takiego
kompromisu musiała się jednak realizować w konkretnych uwarunkowaniach politycznych,
jakie tworzyły wyniki wyborów i skład Zgromadzenia Narodowego. Niezależnie bowiem od
36
Postulat taki wysunął na forum Zgromadzenia Narodowego przewodniczący NSZZ „Solidarność” Marian
Krzaklewski. Zob. Sprawozdanie stenograficzne z 3 posiedzenia Zgromadzenia Narodowego w dniach 24-28
lutego 1997 r., cz. I, Warszawa 1997, s. 75.
37 Zob. J. Jaskiernia, Konstytucja RP jako efekt kompromisu politycznego, [w:] Stosowanie Konstytucji RP z
1997 roku – doświadczenia i perspektywy. Międzynarodowa Konferencja Naukowa, red. Z. Maciąg, Uniwersytet
Jagielloński, Krakowska Szkoła Wyższa, Kraków 2006, s. 77-78.
38 Stenogram z posiedzenia Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego w dniu 9 listopada 1993 r.
9
intencji przywódcy największego ugrupowania szczególnie ważnym jest to, jakie motywacje
towarzyszyły innym uczestnikom postępowania konstytucyjnego, a także tym siłom
politycznym, które nie znalazły się w parlamencie.
Wiktor Osiatyński pisze, że od początku było oczywiste, że nie można będzie
uchwalić konstytucji bez politycznego kompromisu pozakonstytucyjnego. Taki kompromis
mógłby nastąpić w formie paktu czy innego porozumienia dotyczącego najistotniejszych
materii, zawartego między głównymi graczami. W Polsce nie mogło to jednak nastąpić ze
względu na polityczny charakter konstytucji. Kompromisu szukano dopiero w ostatnich
miesiącach, gdy nie był to już etap pisania konstytucji, a „przeciągania liny” 39.
Podstawą do konstruowania tezy o kompromisie politycznym jest fakt, że podmiotami
zainteresowanymi pomyślnym sfinalizowaniem prac nad tym dokumentem były nie
tylko partie koalicji rządzącej: Sojusz Lewicy Demokratycznej i Polskie Stronnictwo
Ludowe, ale że dołączyły do nich dwie partie opozycyjne: Unia Pracy i Unia Wolności 40.
Szczególny wymiar polityczny miało tu stanowisko Unii Wolności, która na początku
prac konstytucyjnych w 1994 r. zakwestionowała legitymację polityczną parlamentu
do wypełniania roli konstytuanty i odrzuciła ofertę partii lewicowych koalicji rządowej
włączenia się do kierowania pracami podkomisji Komisji Konstytucyjnej (w ramach przyjętej
przez Komisję koncepcji, że pracami podkomisji kierują przedstawiciele różnych partii
politycznych). Natomiast od września 1996 r. UW włączyła się aktywnie w konstruktywną
pracę nad Konstytucją, stając się „osią koalicji konstytucyjnej”41.
Powstała więc „koalicja konstytucyjna” obejmująca: SLD, PSL, UP i UW. Z
jednej strony oznaczało to powstanie układu wsparcia konstytucyjnego dającego
konstytucyjną większość 2/3 głosów. Z drugiej strony wiązało się z tym, że nie miały szansy
na przeforsowanie wszystkie propozycje koalicji rządowej SLD/PSL, bo musiały być
uwzględnione również propozycje UP i UW. Można to określić obszarem „kompromisu
39
W. Osiatyński, Kilka uwag na temat trybu uchwalania Konstytucji III Rzeczypospolitej [w:] Tryby uchwalania
polskich konstytucji, red. M. Wyrzykowski, Instytut Spraw Publicznych, Warszawa 1998, s. 95.
s. 96.
40 Zob. P. Winczorek, The Political Circumstances of the Drafting of the Republic of Poland’s Constitution of 2
April 1997, w: Constitutional Essays, red. M. Wyrzykowski, Institute of Public Affairs, Warsaw 1999, s. 11.
s. 15.
41 R. Mojak Uchwalenie i ogólna charakterystyka Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997
roku, w: Ustrój konstytucyjny Rzeczypospolitej Polskiej, red. R. Mojak, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2000, s.
45.
10
wewnętrznego” (w ramach koalicji konstytucyjnej). Należy jednak odnotować, że
zbudowanie na przełomie 1996 i 1997 r. porozumienia czterech ugrupowań parlamentarnych
(koalicji konstytucyjnej) nie oznaczało, że działo się to w próżni politycznej lub choćby
neutralnej pozycji innych sił politycznych. Stało się bowiem oczywiste, jak pisał Leszek
Garlicki, że tak skonstruowana „koalicja konstytucyjna” będzie silnie zwalczana przez
opozycję pozaparlamentarną, zwłaszcza przez Akcję Wyborczą Solidarność i Ruch
Odbudowy Polski, które tymczasem powstały”42. Wojciech Sokolewicz wskazuje jednak,
że „Koalicja ta cieszyła się warunkowym poparciem części wpływowej hierarchii Kościoła
katolickiego. Na drugim biegunie znaleźli się przeciwnicy zmian, zaniepokojeni ich
spodziewanym kierunkiem, skupieni wokół ugrupowań prawicowych oraz gremiów
kierowniczych >Solidarności<”43.
Ten kontekst postawy sił zewnętrznych w stosunku do koalicji konstytucyjnej rodzi
pytanie: czy w pracach nad konstytucją doszło również do „kompromisu zewnętrznego”,
poprzez uwzględnienie niektórych rozwiązań z „projektu obywatelskiego”, a także
zaproponowanych przez Kościół katolicki? Odpowiedź na to pytanie może być istotna z
punktu widzenia rozważania skali głębokości kompromisu, jaki faktycznie został w pracach
nad konstytucją osiągnięty.
Choć zakres kompromisowych rozwiązań był szeroki, co jest szczególnie istotne
w sytuacji, gdy większość poprawek PSL i UP była początkowo „krytycznie oceniana
przez znaczącą część komisji”44, to jednak należy zauważyć, że były one z reguły
wynikiem „kompromisu wewnętrznego”, osiągniętego w ramach „koalicji konstytucyjnej”
SLD, PSL, UP i UW. Świadczy o tym fakt, że obok projektu konstytucji przygotowanego
przez Komisję Konstytucyjną, w sprawozdaniu zawartych było 47 wniosków mniejszości, a
status taki uzyskał m.in. projekt Komisji Konstytucyjnej Senatu I kadencji oraz obywatelski
projekt konstytucji45. Traktowane one były, pomimo osiągniętego kompromisu, jako
alternatywne w stosunku do projektu wypracowanego przez Komisję Konstytucyjną ZN.
Charakterystyczną była tu postawa sen. Alicji Grześkowiak, z inicjatywy której poddawane
42
L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne. Zarys wykładu, wyd. 9, LIBER, Warszawa 2005, s. 26.
W. Sokolewicz, Polska droga ku demokratycznej konstytucji (1989-1997), Zeszyty Naukowe WSHiP, seria
Prawo, nr 8, 2003, s. 20.
44 J. Wawrzyniak, Zarys polskiego ustroju konstytucyjnego, Oficyna Wydawnicza Branta, Bydgoszcz 1999, s.
86.
45 Zob. Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego o projekcie Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej – druk ZN nr 14.
43
11
były pod głosowanie wnioski o reasumpcję głosowań, odrzucenie których umożliwiało
przyjęcie kolejnych rozdziałów projektu Konstytucji RP. Gdyby natomiast wnioski
takie zostały przyjęte, to wówczas byłby poddany pod głosowanie wniosek o to, aby
określony rozdział projektu przygotowanego przez Komisję został zastąpiony odpowiednim
rozdziałem projektu Komisji Konstytucyjnej Senatu RP. Podobne wnioski, nawiązujące do
odpowiednich rozdziałów projektu obywatelskiego, składał sen. Piotr Andrzejewski. Po
odrzuceniu wniosków w głosowaniu, rozdziały z projektów senackiego i obywatelskiego były
przedkładane jako wnioski mniejszości46.
Podstawą ostatecznego rozstrzygnięcia konstytucyjnego był więc „kompromis
wewnętrzny”, uzgodniony w ramach koalicji konstytucyjnej. Nie oznacza to jednak, że
ustawa zasadnicza RP nie niesie elementów „kompromisu zewnętrznego”. Czynnik ten
pojawił się – jak to widać było w przepisach dotyczących m.in. kwestii ochrony życia
czy też uprawnień rodzicielskich - w niektórych rozwiązaniach konstytucyjnych, w
nawiązaniu zwłaszcza do postulatów Kościoła katolickiego. Zawarta w art. 1 Konstytucji
koncepcja państwa „jako dobra wspólnego wszystkich obywateli”47, obok zasady
pomocniczości, autonomii Kościoła, ochrony życia ludzkiego, obok ochrony rodziny,
określane są jako „składniki konstytucji o proweniencji chrześcijańsko-demokratycznej”,
a ich uwzględnienie ma wskazywać, że konstytucja jest „owocem procesu poszukiwania
kompromisu obywatelskiego”48. Element „dobra wspólnego wszystkich obywateli”
nawiązuje do dorobku myśli chrześcijańskiej, a element demokratycznego państwa prawnego
(liberalizm) urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej (socjaldemokracja) do
innych systemów aksjologicznych49.
Pojęcie „kompromisu obywatelskiego” musi tu być jednak traktowane w szczególny
sposób. Nawiązuje ono zapewne do wywieranego wpływu przez Kościół. Wojciech
Sokolewicz pisał, że jest „bezspornym faktem silny wpływ nauki społecznej Kościoła
rzymskokatolickiego na treść Konstytucji z 1997 r. – dający się zauważyć w uwzględnieniu
46
Zob. R. Chruściak, Uwagi o projektach Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z lat 1989-1997, w: Projekty
Konstytucji 1993-1997, cz. I, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1997, s. 31.
47 Analizę poglądów tej konstrukcji konstytucyjnej zawiera praca: J. Jaskiernia, Dobro i Zło a aksjologia
Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, „Peculiarity of Man” 2000, vol. 5, s. 362-363. Por. M. Zdyb, Dobro
wspólne w perspektywie art. 1 Konstytucji RP, w: Trybunał Konstytucyjny. Księga XV-lecia, Warszawa 2001, s.
190.
48 W. Jakubowski, Założenia…, jw., s. 364.
49 Zob. K. Jajecznik, Konstytucja RP z 1997 roku na tle dziedzictwa konstytucyjnego XX wieku, „Społeczeństwo i
Polityka” 2007, nr 1, s. 46.
12
zasady subsydiarności, ochronie zasad sprawiedliwości społecznej, przypisaniu szczególnego
znaczenia wartości takiej, jak godność człowieka, oparciu wzajemnego stosunku między
państwem oraz kościołami nie na zasadzie rozdziału kościoła od państwa, a nawet nie
neutralności państwa i kościoła”50. Można w tej sytuacji zasadnie twierdzić, że „wpływ
nauki Kościoła”, a nawet „wpływ przedstawicieli Kościoła” na kształtowanie rozwiązań
konstytucyjnych poprzez uwzględnienie niektórych zgłaszanych przez nich postulatów był tu
oczywisty51.
Powstała w wyniku prac Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego ustawa
zasadnicza cechuje się pluralizmem aksjologicznym wynikającym z „dążenia do osiągnięcia
niezbędnego kompromisu konstytucyjnego”52. Niektórzy mówią tu o powstaniu „konstytucji
kompromisu politycznego”53, choć teza o kompromisie w praktyce musi być zawężona do
koalicji konstytucyjnej (SLD-UP-PSL-UW), a nie obejmuje – jak starano się sugerować54
- „kompromisu zewnętrznego” (z NSZZ „Solidarność”, Kościołem katolickim i z
ugrupowaniami prawicowymi)55.
5. Obszary oddziaływania lewicy na kształt systemu ustrojowego RP
Niezależnie od prac konstytucyjnych, lewica wywarła swe piętno na kształtowaniu
ważnych instytucji ustrojowych, przyczyniających się do budowy demokratycznego państwa
prawnego. Do grona takich istotnych wyzwań należy zaliczyć zapewnienie demokratycznej
kontroli nad służbami specjalnymi. Jednym z podstawowych postulatów SLD, po wygraniu
wyborów w 1993 r., było poddanie służb specjalnych cywilnej kontroli. Było to związane
m.in. z aspiracjami Polski popieranymi przez wszystkie siły polityczne, w tym i lewicę,
członkostwa w zachodnioeuropejskich strukturach bezpieczeństwa. Wprowadzenie cywilnej
50
W. Sokolewicz, Wpływ czynników zewnętrznych na konsolidację liberalnej demokracji w Polsce. Wymiar
konstytucyjnym [w:] W kręgu zagadnień konstytucyjnych. Profesorowi Eugeniuszowi Zwierzchowskiemu w
darze, red. M. Kudej, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 1999, s. 15.
51 Zob. P. Borecki, Kompromis końca wieku: klauzule wyznaniowe Konstytucji z 1997 r., „Res Humana” 2007,
nr 2, s. 11 i n.
52 S. Gebethner, Obowiązywanie konstytucji tymczasowej okresu transformacji ustrojowej, [w:] Konstytucja
RP. Oczekiwania i nadzieje, Materiały z Konferencji Naukowej Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych
Uniwersytetu Warszawskiego, 14-15 listopada 1996 r., red. T. Bodio, W. Jakubowski, Warszawa 1997, s. 214.
53 R. Mojak, Uchwalenie i ogólna charakterystyka Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997
r., [w:] Ustrój konstytucyjny Rzeczypospolitej Polskiej, red. R. Mojak, wyd. UMCS, Lublin 2000, s. 45.
54 Zob. W. Tomaszewski, Kompromis polityczny w procesie stanowienia Konstytucji RP, „Społeczeństwo i
Polityka” 2007, nr 1, s. 79.
55 Zob. J. Jaskiernia, Wpływ kompromisu leżącego u podstaw Konstytucji RP na jej percepcję i propozycje zmian
w latach 1997-2007 [w:] Porządek konstytucyjny w Polsce. Wybrane problemy, red. W. Jakubowski, T. Słomka,
Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa-Pułtusk 2008, s. 185.
13
kontroli nad służbami specjalnymi, ale także i siłami zbrojnymi, było warunkiem koniecznym
wymaganym od Polski przez partnerów zachodnich, bez spełnienia którego niemożliwe było
polskie członkostwo w NATO. Z inicjatywy grupy posłów SLD zgłoszony został w 1995 r.
projekt uchwały w sprawie powołania Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Znamienne
jest to, że inicjatywa ta oprotestowana została przez kierownictwo UOP. Zarówno jego szef,
gen. Gromosław Czempiński, jak również minister Andrzej Milczanowski w skierowanych do
Marszałka Sejmu pismach wyrazili swój sprzeciw wobec idei powołania komisji specjalnej.
Wyrażali oni obawy w związku z proponowanym zakresem jej działania oraz wskazywali na
niebezpieczeństwo dekonspirowania zainteresowań operacyjnych wywiadu i kontrwywiadu.
Ostatecznie komisja została powołana i odgrywa ważną rolę w kształtowaniu się cywilnej
i demokratycznej kontroli nad służbami specjalnymi56. Inną kwestią jest natomiast to,
że kolejne fazy ustrojowe systemu politycznego RP pokazały, że nie jest to rozwiązanie
wystarczające, a zapewnienie skutecznej kontroli nad służbami specjalnymi w dalszym ciągu
pozostaje istotnym wyzwaniem czekającym na zastosowanie bardziej skutecznych środków 57.
Na podkreślenie zasługuje też wkład lewicy w rozwój samorządności terytorialnej.
Udział posłów lewicy analizowany być musi na tle aktywności legislacyjnej Sejmu RP,
najpierw tzw. kontraktowego, a następnie I i II kadencji. Wtedy bowiem ukształtowały się
podstawowe zręby rozwiązań ustrojowych i kompetencyjnych, które po dzień dzisiejszy
pozostają aktualne. Zanim jednak do tego doszło, lewica, a zwłaszcza jej reprezentacja
parlamentarna, przeszła długą drogę krystalizowania się jej programu samorządowego.
W „Deklaracji Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej” uchwalonej przez Kongres
Założycielski w dniu 28 stycznia 1990 r. znajdujemy zapis, iż „Jesteśmy zwolennikami
samorządności terytorialnej i pracowniczej oraz swobodnego samoorganizowania się
społeczeństwa”58. Mieliśmy tu więc do czynienia z pojmowaniem samorządności jako prawa
politycznego, a nie konstrukcji ustrojowej, związanej z zarządzaniem sprawami publicznymi.
Dawał tu więc o sobie znać duch Okrągłego Stołu, gdzie samorząd traktowano jako wyraz
wolności politycznej, jeden z przejawów demokratyzacji życia publicznego – obok prawa
56
Zob. Z. Siemiątkowski, Kształtowanie się cywilnej demokratycznej kontroli nad służbami specjalnymi RP [w:]
Lewica w praktyce rządzenia, jw., s. 182-183.
57 Zob. J. Jaskiernia, Demokratyczna kontrola nad służbami specjalnymi a problem ochrony praw i wolności
jednostki [w:] Współczesne wyzwania wobec praw człowieka w świetle polskiego prawa konstytucyjnego, red. Z.
Kędzia, A. Rost, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2009, s. 65 i n.
58 Zob. Deklaracja Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej uchwalona przez Kongres Założycielski w
dniu 28 stycznia 1990 roku. Por. A. Materska-Sosnowska, Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej –
dostosowanie syndykatu władzy do zasad demokracji parlamentarnej, Dom Wydawniczy ELIPSA, Warszawa
2006, s. 203.
14
do zrzeszania się, manifestowania swoich poglądów i braku cenzury itd. Świadomość, że
to ważna instytucja ustrojowa, przyszła dopiero później. Znalazło to wyraz w dokumentach
zarówno SdRP jak i SLD, a zwłaszcza w aktywności posłów lewicy, którzy wnieśli istotny
wkład w ukształtowanie aktualnego modelu samorządności terytorialnej59.
Postrzeganie aksjologii ustrojowej lewicy nawiązuje z reguły do eksponowania
wartości socjalnych, uwzględniających równość, sprawiedliwość oraz ochronę najsłabszych.
Problem „lewicowości” nie można jednak sprowadzać niewątpliwie wyłącznie do kwestii
socjalnych, choć sprawiedliwość społeczna bywa postrzegana jako jeden z podstawowych
czynników identyfikacji programowej lewicy. Inną ważną płaszczyzną są kwestie związane
z ochroną mniejszości, troską o prawa kobiet, czy zagadnienie równouprawnienia. Lewica
zawsze wierna była wartościom równości i tolerancji60. Gdy dzisiaj topnieją wpływy lewicy,
może powstać pytanie: czy te wartości przestały mieć dla Polaków znaczenie? A może
prawidłową jest hipoteza, że środowiska lewicowe nie zrobiły wystarczająco dużo w tym
zakresie, zwłaszcza w okresie, gdy sprawowały władzę?
Choć na przestrzeni ostatnich lat SLD starało się wielokrotnie sygnalizować kwestie
liberalizacji ustawy aborcyjnej czy też legalizacji związków partnerskich, napotykało to
na opór społeczny, którego nie sposób zlekceważyć. Podstawowym błędem w myśleniu
jest założenie, że jeśli ktoś identyfikował się z SLD, to automatycznie aprobował pomysły
związane ze sferą „obyczajową”. Z prowadzonych badań61 wynika, że kwestie te miały
znaczenie tylko dla jednego z segmentów elektoratu SLD, zwanego „modernizacyjnym”.
Segment ten nie był zresztą dominującym ustępując segmentowi „tradycyjnemu”
i „socjalnemu”. Tymczasem w państwie, gdzie tak silne jest oddziaływanie ideowe
Kościoła katolickiego, wzmocnione zwłaszcza osobistym wpływem papieża Jana Pawła
II, pole kształtowania się postaw charakterystycznych dla aksjologii lewicowej (np. w
wersji socjaldemokratycznej) uległo poważnemu zawężeniu. Takie klasycznie lewicowe
postawy mogą się manifestować, o czym świadczy choćby przykład środowiska „Krytyki
Politycznej”62, w wąskich środowiskach inteligenckich, ale mają nikłą szansę, by stać się
przedmiotem zainteresowania mas.
59
Zob. J. Jaskiernia, Wokół nowej konstytucji [w:] Lewica w praktyce rządzenia, jw., s. 109 i n.
Zob. S. Wiatr, W poszukiwaniu elektoratu lewicy, „Myśl Socjaldemokratyczna” 2008, nr 1-2, s. 71.
61 Zob. R. Alberski, Polska lewica w świetle wyników wyborów parlamentarnych, samorządowych i europejskich
w latach 2001-2005 [w:] Partie i system partyjny RP. Stan i perspektywy, red. K. Kowalczyk, Ł. Tomczak,
Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2007, s. 83-85.
62 Zob. Krytyki Politycznej przewodnik lewicy. Idee, daty i fakty, pytania i odpowiedzi, Stowarzyszenie im
Stanisława Brzostowskiego, Warszawa 2007, s. 14
60
15
W pierwszej fazie kształtowania się ustroju politycznego RP powrócił dylemat,
czy wartości lewicowe i wartości chrześcijańskie nawzajem się wykluczają 63, a w
praktycznym wymiarze powstawało pytanie: jak ma zachowywać się lewica w państwie
o istotnej dominacji Kościoła katolickiego? Po zwycięskich wyborach w 1993 r. nastąpiła
uwarunkowana politycznym pragmatyzmem pewna zmiana percepcji Kościoła katolickiego
przez część kierownictwa SdRP, które opowiedziało się za przezwyciężeniem wzajemnej
nieufności miedzy lewicą a kościołem. Socjaldemokracja w praktyce zaakceptowała
milcząco obecność religii w szkole, aczkolwiek ministerstwo edukacji narodowej, kierowane
przez prof. Jerzego J. Wiatra dążyło do zagwarantowania rzeczywistej dobrowolności
szkolnej katechezy oraz oddzielenia uroczystości państwowych od mszy. Lewica nie
doprowadziła ponadto do nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji i usunięcia sformułowań
o respektowaniu wartości chrześcijańskich, uznała kompromis w sprawie konstytucyjnego
modelu stosunków państwo-kościół, wypracowany na forum Komisji Konstytucyjnej
Zgromadzenia Narodowego64. Pomimo uwzględnienia szeregu postulatów Kościoła, biskupi
co prawda nie wezwali wprost do odrzucenia ustawy zasadniczej, lecz w Komunikacie z 208.
Konferencji Episkopatu Polski znalazło się sugestywne stwierdzenie, że „tekst Konstytucji
budzi poważne zastrzeżenia moralne”65.
Lewica znalazła się więc w potrzasku: pewne gesty wykonywanie przez przywódców
SLD, choćby przy okazji wizyt papieża, wywoływały wrażenie „cynicznej ugodowości”, a z
kolei postulaty dotyczące liberalizacji aborcji, związków partnerskich czy rewizji konkordatu
dawały podstawę do ataków na środowisko lewicowe ze względu na „naruszenie wartości
chrześcijańskich” czy „postępowanie wbrew woli katolickiego w większości społeczeństwa”.
Lewica znalazła się więc „między młotem a kowadłem”.
Charakterystycznym przykładem może tu być sprawa wprowadzenia – bez
powodzenia - do projektu Konstytucji dla Europy wartości chrześcijańskich. Europa
socjaldemokratyczna nie mogła się nadziwić, że zabiegał o to lewicowy rząd polski, podczas
gdy zdecydowanie oponował m.in. prawicowy prezydent Francji.
63
Zob. D. Tanalski, Lewica, chrześcijaństwo i wartości, „Myśl Socjaldemokratyczna” 2008, nr 3-4, s. 37.
Zob. P. Borecki, Geneza modelu stosunków państwo-kościół w Konstytucji RP, Wydawnictwo Sejmowe,
Warszawa 2008, s. 234 i n.
65 Zob. P. Borecki, SdRP i SLD wobec religii i kościoła [w:] Lewica w praktyce rządzenia, jw., s. 283. Por. J.
Wiatr, Świeckość państwa a katolicki fundamentalizm w Polsce po 1989 r., „Myśl Socjaldemokratyczna” 2007,
nr 1, s. 55.
64
16
Na układ stosunków państwo-Kościół, tak istotny dla aksjologii socjaldemokratycznej,
należy w Polsce spojrzeć nie tylko w sposób doktrynalny (nie ulega wątpliwości, że
realizowany u nas model znacząco odbiega od zasad rozdziału kościoła od państwa nie tylko
we Francji, ale też w innych krajach o znaczącym udziale katolików), ale nawiązując od
ogólnego przyzwolenia społecznego. Choć na zebraniach kół SLD pojawiają się niekiedy
radykalne wypowiedzi w tych sprawach, to jednak nie ulega wątpliwości, że w sferze
obrzędowości samorządowej, również tam, gdzie rządzi lewica, występuje duża tolerancja
dla obecności symboli religijnych i uczestnictwa księży w uroczystościach poświęcenia
różnych obiektów publicznych. Czy w tej sytuacji radykalizm antykościelny może przynieść
efekty? Może zakłócić spokój społeczny i wywołać ducha konfrontacji, który rozmija się z
oczekiwaniami społeczeństwa.
Również aborcja, choć w badaniach sondażowych wyrażana jest krytyka dla
obowiązujących obecnie rozwiązań, nie jest tematem, gdzie można liczyć na społeczny
poklask, czy nawet znaczące zainteresowanie. Ludzie w Polsce wydają się być pogodzeni
z obowiązującymi rozwiązaniami, zwłaszcza że ciągle się im powtarza, że jest to z
trudem wywalczony „kompromis”. Fakt, że ten „kompromis” oznacza jedno z najbardziej
restrykcyjnych podejść w Europie, niewiele zmienia w postawach społecznych. Liczenie
na to, że wokół tych spraw zdoła się zbudować jakieś znaczące poparcie, może okazać się
złudne. Formułowane w tej kwestii radykalne spojrzenia, z pozycji lewicowej 66, nie znajdują
najwyraźniej szansy na większe zainteresowanie w parlamencie.
Również w kwestii związków partnerskich nie można abstrahować od tego,
że w społeczeństwie polskim, nie wyłączając lewicy, utrzymuje się znacząca postawa
homofoniczna. Lewica powinna przezwyciężać te postawy, działać na rzecz niedyskryminacji
ze względu na orientację seksualną, ale nie może abstrahować od tego, że budowanie poparcia
w nawiązaniu do tych kwestii, wbrew jednoznacznemu stanowisku Kościoła, w polskich
warunkach będzie napotykało na poważne trudności.
Na tle tych obserwacji można powrócić do krytyki rządu L. Millera, a szerzej –
Sojuszu Lewicy Demokratycznej, że nic nie zrobiły w tych sprawach, gdy były przy władzy.
Oficjalna interpretacja, niejednokrotnie powtarzana przez L. Millera, brzmi: nie mogliśmy
tego zrobić w obliczu czekającego nas referendum europejskiego i w związku z priorytetem,
66
Zob. K.M. Piekarska, Prawa kobiet – prawa człowieka, „Myśl Socjaldemokratyczna” 2008, nr 3-4, s. 68.
17
jakim była akcesja do Unii Europejskiej. Eksponowanie tych problemów skłóciłoby nas z
Kościołem, a bez jego poparcia nie sposób było osiągnąć pozytywny rezultat w referendum.
Takie wytłumaczenie tylko w niewielkim stopniu, jak sądzę, odzwierciedla
rzeczywistość. Nie lekceważąc powyższych argumentów „taktycznych” („przed referendum
nie mogliśmy, a po referendum już nie zdążyliśmy”), należy stwierdzić, że faktyczna
przyczyna nie podjęcia tych spraw była głębsza. Pomijam tu podstawowy fakt, że SLDUP nie miały większości w Sejmie, a stanowisko PSL-u we wszystkich tych kwestiach
było odmienne. Faktycznie więc nie było szans na przeforsowanie w parlamencie takich
rozwiązań. Gdyby jednak takie możliwości były, wcale nie jest oczywiste, że SLD by
te kwestie podjął. Nie miał tu bowiem klarownego przyzwolenia społecznego. Sukces
wyborczy SLD w 2001 r. wiązał się, jak już wspomniałem, z chwilowym przechwyceniem
elektoratu „socjalno-roszczeniowego”. Nie ma żadnych dowodów na to, że elektorat ten
– niosący oczekiwanie na „prosocjalną” politykę, w kontraście do „proliberalnej” polityki
rządu J. Buzka – miał oczekiwania w stosunku do SLD w kwestiach „obyczajowych”. Wręcz
przeciwnie, znając strukturę tego elektoratu i jego przywiązanie do nauki Kościoła, należało
zakładać, że to właśnie w tym środowisku linia ta napotkałaby na istotny opór. Zresztą
już pod koniec 2001 r. poparcie dla SLD spadło poniżej 30% głosów, a więc mówienie o
społecznym przyzwoleniu na podjęcie takich reform wydaje się iluzoryczne67.
Patrząc na te trudności i dylematy nie można abstrahować od tego, że współczesna
socjaldemokracja nie posiada głębokich tradycji historycznych w Polsce. Istniejące
na polskiej scenie politycznej partie socjaldemokratyczne nawiązują w tej sytuacji do
różnych wątków tradycji i wartości ruchu socjalistycznego kierowanego przed wojną
przez Polską Partię Socjalistyczną. Ta jednak nigdy nie stanowiła w gruncie rzeczy
klasycznej socjaldemokracji zachodniej, a jej spuścizna programowa, zrodzona w innych,
nieporównywalnie gorszych warunkach politycznych i społeczno-gospodarczych, nie
przekłada się na dzisiejsze wyzwania cywilizacyjne68. W tej sytuacji proste oczekiwanie, że
środowiska, mieniące się socjaldemokracją w Polsce, automatycznie przeniosą na nasz grunt
wzorce socjaldemokracji europejskiej, nie jest realistyczne. Lewica polska musi kształtować
67
Zob. J. Jaskiernia, Ugrupowania lewicowe w aktualnej fazie przekształceń polskiego systemu
partyjnego, „Myśl Socjaldemokratyczna” 2008, nr 1-2, s. 38 i n.
68 Zob. J. Kornaś, Emergencja, konsolidacja i dekompozycja głównego nurtu socjaldemokracji polskiej po
1989 roku [w:] Instytucjonalizacja i otoczenie, jw., s. 29. Por. A. Ziemski, Wartości ideowe PPS i ich wpływ na
kulturę w XX w., „Przegląd Socjalistyczny” 2008, nr 1, s. 7.
18
swój system wartości w oparciu o świadomość otoczenia społecznego i to w sytuacji, gdy
klasyczny podział na lewicę i prawicę w Polsce uległ z różnych przyczyn przynajmniej
przejściowej dezaktualizacji.
6. Uwagi końcowe
Patrząc na okres 20-lecia RP nie ulega wątpliwości, że wkład lewicy
(zwłaszcza Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ale też innych ugrupowań, m.in. Unii Pracy) do
ukształtowania systemu ustrojowego RP był znaczący. Składa się na to przesądzający wpływ
na uchwalenie Konstytucji RP, ale też oddziaływanie na ukształtowanie się ważnych
instytucji jeszcze w okresie przedkonstytucyjnym (np. samorząd terytorialny, demokratyczna
kontrola służb specjalnych). Najistotniejsze znaczenie ma jednak to, że ugrupowania
lewicowe, mające korzenie jeszcze w systemie PRL, jednoznacznie opowiedziały się po 1989
r. za pluralizmem politycznym i szukaniem powodzenia politycznego w drodze wolnych
wyborów. Przyczyniły się tym samym do budowy demokracji parlamentarnej w Polsce69,
która wyniosła je dwukrotnie – w 1993 r. i 2001 r. – do władzy. Co prawda nie został
urzeczywistniony zasadniczy postulat ustrojowy lewicy w postaci jednoizbowego parlamentu,
to jednak myśl ustrojowa lewicy miała wpływ na wybór modelu ustrojowego w postaci
systemu parlamentarno-gabinetowego, z ograniczoną pozycją prezydenta. Jest to godne
podkreślenia, gdyż działo się to w okresie, gdy postulaty oparcia systemu na silnej
prezydenturze były dość często artykułowane. Wypracowany w dobie tworzenia Konstytucji
RP kompromis odbiega co prawda od aksjologii lewicowej, ale uwzględnia szereg wartości
istotnych dla lewicy. Jego postrzeganie musi uwzględniać fakt, że co prawda SLD wygrywała
dwukrotnie wybory, ale nigdy nie miała przyzwolenia większości społeczeństwa dla swych
postulatów. W tej sytuacji radykalizm postulatów, nawiązujący do aksjologii
Międzynarodówki Socjalistycznej, nie miał wystarczającego zaplecza społecznego, nawet
gdyby odnosić je do środowiska lewicy polskiej. Wobec przesuwania się preferencji
politycznych na prawo i topnienia wpływów lewicy w Polsce u progu XXI w.,
obserwowanego zresztą także w innych państwach70, oczekiwanie, że w ustroju politycznym
RP winna dominować aksjologia socjaldemokratyczna, stawały się bezprzedmiotowe. Nie
oznacza to potrzeby kwestionowania całego dorobku lewicy w tym zakresie. Niektóre jej
69
Zob. B. Kowalska, Posłowie i senatorowie lewicy w parlamencie polskim w latach 1989-2007 [w:]
Instytucjonalizacja i otoczenie, jw., s. 53.
70 Zob. Z. Bauman, Czy przyszłość ma swoją lewicę?, „:Myśl Socjaldemokratyczna” 2008, nr 1-2, s. 7.
19
postulaty (wolność, sprawiedliwość, tolerancja) nie są przecież obce innym ugrupowaniom i
jako takie mają szansę na trwale uwzględnienie w polskiej aksjologii ustrojowej.
20