ACTA i piractwo komputerowe - komentarz prawnika
Transkrypt
ACTA i piractwo komputerowe - komentarz prawnika
ACTA i piractwo komputerowe - komentarz prawnika O stan prawny dotyczący piractwa komputerowego zapytaliśmy adwokata, panią Agnieszkę Malczewską z Kancelarii Prawnej Bukowski i Wspólnicy. Wiktor Szpunar — 16 lutego 2012 10:40 Prawo nie jest precyzyjne WIKTOR SZPUNAR: Czy obecny stan prawny w Polsce umożliwia realną walkę z piractwem internetowym? Czy potrzebne są pewne zmiany, a jeśli tak, to jakie? AGNIESZKA MALCZEWSKA: Obowiązujące prawo autorskie przewiduje restrykcyjne instrumenty walki z piractwem internetowym. Poszkodowany, którego prawa autorskie zostały naruszone - np. poprzez bezumowne rozpowszechnienie utworu w sieci - może wystąpić przeciwko sprawcy z wieloma roszczeniami. Tyle teoria. Z praktyką bywa różnie, czego przyczyną jest przede wszystkim ograniczona identyfikowalność i uchwytność piratów, wynikająca z trudności w ustaleniu ich tożsamości, przenoszenia przez nich działalności z serwera na serwer, w tym na serwery zlokalizowane za granicą, co utrudnia skuteczne dochodzenie roszczeń. Ponadto nadal toczą się dyskusje na temat zasad odpowiedzialności poszczególnych kategorii użytkowników sieci internetowej - dostawców usług i treści oraz odbiorców treści. Kwestia ta wiąże się z potrzebą zmian w prawie autorskim polegających na określeniu klarowniejszych i bardziej dostosowanych do rzeczywistości cyfrowej reguł w tym zakresie. Nie domaga instytucja dozwolonego użytku osobistego, stanowiąca swoistą licencję ustawową, która w realiach Internetu wymaga doprecyzowania, skoro nawet wśród specjalistów w dziedzinie prawa autorskiego toczą się spory odnośnie tego, czy w obrębie tego rodzaju licencji mieści się ściąganie przez konsumentów nielegalnie udostępnionych w Internecie utworów. W.S.: Co zrobić, aby nie pogubić się w prawie autorskim? Jak zwykły internauta może dowiedzieć się, co jest a co nie jest zgodne z prawem? A.M.: Punktem wyjścia w ocenie legalności działań związanych z korzystaniem z utworu jest oczywiście ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r. Mam świadomość, że nie dla każdego internauty przepisy prawa autorskiego mogą być zrozumiałe, jednak tak jak w innych przypadkach niestety obowiązuje zasada, że nieznajomość prawa szkodzi. Sprawy nie ułatwiają także zasygnalizowane wcześniej spory dotyczące ważnych z punktu widzenia prawa autorskiego kwestii. Wygląda na to, że wcześniej czy później wszyscy będziemy świadkami zmian w tej dziedzinie związanych z postępem technologicznym, które po prostu musimy na bieżąco śledzić. W.S.: Co to jest ACTA i czy w praktyce zmieni coś w prawie internetowym naszego kraju? A.M.: ACTA jest umową handlową pomiędzy Unią Europejską i jej państwami członkowskimi oraz kilkoma innymi państwami, w tym USA. W zamyśle jej celem jest zacieśnienie współpracy międzynarodowej zmierzającej do skuteczniejszego egzekwowania praw własności intelektualnej, tj. praw autorskich oraz praw własności przemysłowej, przy założeniu istnienia określonych minimalnych środków ochrony prawnej na poziomie międzynarodowym. Praktyka pokaże, na ile idea ta faktycznie zostanie zrealizowana. Nie dostrzegam w ACTA założeń sprzecznych z przepisami polskiego prawa, które w niektórych aspektach jest znacznie bardziej rygorystyczne niż komentowana umowa. ACTA nie zmusza naszego ustawodawcy do wprowadzenia rozwiązań kolidujących z polskim prawem.