Rapid Prototyping, czyli szybkie prototypowanie.
Transkrypt
Rapid Prototyping, czyli szybkie prototypowanie.
FORUM NARZĘDZIOWE OBERON F NUMER 01 (42) 2010 N Rapid Prototyping, czyli szybkie prototypowanie. Rapid Prototyping, czyli szybkie prototypowanie. Dla jednych codzienność, a dla innych marzenie, na które (jeszcze) nie można sobie pozwolić. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że niezależnie od naszego stosunku do Rapid Prototyping, nie zaszkodzi wiedzieć o nim więcej. Dlaczego? O tym zaraz… Skąd wzięła się sama idea? Po co nam prototyp na co dzień? Powodów znowu jest więcej niż jeden. Prototyp pozwala nam pomóc określić wygląd przyszłego wyrobu, poprawność konstrukcyjną, a także ocenić jego funkcjonalność jeszcze PRZED rozpoczęciem kosztownej i czasochłonnej produkcji. Tym samym umożliwia nam dokonanie analizy i wyrugowanie błędów przed zaangażowaniem w produkcję pieniędzy i - co w dzisiejszych czasach jeszcze cenniejsze – czasu (kiedy wszystkie zamówienia (gdy już są) klienci pragną mieć zrealizowane „na wczoraj”). Nie trzeba bowiem nikomu tłumaczyć, że w realiach, na których kryzys odciska coraz mocniej swe piętno, brakuje miejsca na popełnianie błędów, które mogą zniszczyć nie tylko nas samych ale i naszego klienta. Gdy mowa jest o szybkim prototypowaniu wypadałoby sprecyzować, o jakim z rodzajów Rapid Prototyping będę pisał. Podziału można bowiem dokonać na kilka sposobów, ze względu na rodzaj techniki, którą prototypowanie jest wykonywane, materiału – wykorzystywanego do tworzenia prototypu, grubości osiąganych warstw w wydruku i wielu innych. „Skąd tak mało precyzyjny opis?” – ktoś mógłby zapytać. Odpowiedź jest równie prosta, jak samo Rapid Prototyping. Jest to stosunkowo nowa dziedzina dynamicznie się rozwijająca i stąd funkcjonuje kilka systematyk, uwzględniających coraz to nowsze metody szybkiego prototypowania. Pisząc Rapid Prototyping mam na myśli jednak metody addytywne. W przeciwieństwie do obróbki ubytkowej 10 (np. w centrach CNC) materiałów przypominających bardziej piankę i rzadko kiedy spełniających wymagania wytrzymałościowe docelowego produktu, metoda ta polega na „dokładaniu” materiału. W skrócie? „Na początku było Słowo…”. U nas na początku jest rysunek CAD, po przesłaniu którego maszyna wie, „o co nam chodzi” i dosłownie drukuje w swoim wnętrzu odpowiadający rysunkowi (i, jeśli taka jest konieczność – skali) wyrób. Na tym etapie powinniśmy wiedzieć, jaki efekt chcemy otrzymać. Czy prototyp ma spełniać założenia wytrzymałościowe? Jak bardzo zależy nam na dokładności? Ma być jednobarwny, czy mienić się kolorami? Czy, i które więzy mają być elastyczne? Te pytania pozwalają wybrać nam jedną z wielu dostępnych metod. Nie ma niestety łatwej odpowiedzi pomagającą wybrać „jedyną i słuszną”. W zależności od produkcji, od celów, a także od nas samych zależy, czy wybierzemy maszynę droższą z tańszymi materiałami eksploatacyjnymi, czy tańszą, której użytkowanie jednak więcej nas będzie kosztować w czasie. Wiadomo również nie od dziś, że za dokładność i przede wszystkim za bardziej zaawansowane możliwości się… płaci. Do dyspozycji mamy metody zgrzewające termoplastyczne tworzywa, jak również proszki metalowe (stopy brązu, stali narzędziowych i proszki tytanu to tylko kilka z możliwości – w dodatku można je łączyć). Materiały mogą być zgrzewane (za pomocą wiązki promienia laserowego (technologia DMLS i SLS)), utwardzane (za pomocą promieni światła UV w przypadku fotopolimerów (PolyJet)), lub też klejone ze sobą. Ilu producentów - tyle opatentowanych metod, z których każda wyróżnia się jakimś atutem. Same maszyny charakteryzuje znaczne zróżnicowanie w zależności tak od ceny jak i przeznaczenia. Dostępne są niewielkie „drukarki”, które z powodzeniem zmieszczą się obok komputera na biurku. Oferując mało satysfakcjonującą dokładność jednych cieszą się powodzeniem wśród innych ze względu na niskie ceny. Obok nich, oferując grubości warstw rzędu kilkunastu mikronów plasują się urządzenia oferujące prócz precyzji również inne możliwości: druk wielokolorowy (24bitowa paleta kolorów), czy wspominane mieszanie różnych polimerów dzięki którym otrzymujemy wiele syntetycznych „materiałów” o różnych właściwościach tak wytrzymałościowych jak użytkowych, różniących się od siebie powierzchnią, twardością, itp.. Kolejnym atutem droższych urządzeń jest możliwość „rozbieralnego” i/lub ruchomego prototypu, czyli takiego, który posiadając części np. rozkręcane będzie oferował ich rozłożenie podczas demonstracji. „No dobra, ale ile za takie cuda?” – ktoś mógłby spytać. Ceny wahają się podobnie, jak w przypadku samochodów; od kwot rzędu kilku przez kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy Euro. Kiedy weźmiemy NUMER 01 (42) 2010 FORUM NARZĘDZIOWE OBERON F N jednak pod uwagę takie skutki „błędu w sztuce” produkcyjnej, jak upadłość, wtedy inwestycja w (nawet niewielką) drukarkę drukującą trójwymiarowe prototypy przestaje odstręczać nas aż tak bardzo. Dobrze wiedzą o tym ci, którzy już takowe urządzenia posiadają i planują inwestować w kolejne. Rapid Prototyping to nie tylko zbiór technik. To pojęcie, które również można by podciągnąć pod pojęcie filozofii zakładów produkcyjnych naszych czasów. Rzadko kiedy wystarcza bowiem sam rysunek 3D - wygodny, nie oszukujmy się - głównie dla nas samych. Wizualizacje rozmaitej maści, choć praktyczne, nadal nie odpowiadają na wszystkie pytania klienta. Często okazuje się, że dotknięcie prototypu gotowego wyrobu pomogłoby rozwiać ewentualne wątpliwości ze jego strony, pozwoliłoby również na lepsze zrozumienie problemu przez nas samych. Tym, których mogłaby od tematu odstręczyć sama cena warto wspomnieć, że nie musimy od razu kupować drukarki 3D. Jeśli zmuszeni sytuacją finansową lub powodowani zwykłą ostrożnością, nie chcemy rzucać się od razu na „głęboką wodę” Rapid Prototyping, szczerze polecam na samym początku skorzystanie z usług firm zajmujących się prototypowaniem na zlecenie. Po drugim, trzecim i jeszcze kolejnym prototypie sami będziemy znali mankamenty i atuty stosowanych do ich wytworzenia technologii. Tym samym, wybór (przed którym zapewne, po którejś kalkulacji kosztów zleceń prototypowania, staniemy) naszego własnego urządzenia drukującego w trzech wymiarach będzie bardziej trafiony i nie będzie (jak to niestety czasem bywa) inwestycją kurzącą się w kącie, o której wspomina się półgębkiem lub nawet wcale. A drukowane przez nas prototypy nie tylko podbiją serca klientów ale staną się niewątpliwym atutem, którym, dosłownie, konkurencji będziemy mogli „pomachać przed nosem”. Jan Dyrda MASZYNY • głębokość wiercenia do 2100 mm DO GŁĘBOKIEGO • średnice wiercenia od 3 do 65 mm WIERCENIA • od 3 do 6 osi sterowanych numerycznie PRZEDSTAWICIELST WO W POLSCE TBI Technology Spółka z o.o. 47-400 Racibórz, ul. S. Batorego 7 tel. +48 32 777 43 61 www.tbitech.pl, [email protected] * FirmaMAC-TECzajmujesię: - sprzedażą używanych elektrodrążarek erozyjnych od ok. 15 lat. * Naszaofertaobejmuje: - wycinarki drutowe, - elektrodrążarki wgłębne oraz - maszyny do otworów * jakrównież: - centra obróbcze, - frezarki i HSC maszyny. * Zajmujemysięrównież: - kupnem używanych maszyn. MACTECe.K. Dahlienweg8 D-56281Emmelshausen Tel.:+49-(0)6747-948001 Fax.:+49-(0)6747-948002 E-Mail:[email protected] Internet:www.mac-tec.de 11