Muzyka w moim życiu Koncert charytatywny

Transkrypt

Muzyka w moim życiu Koncert charytatywny
Czasopismo Studentów
Wyższej Szkoły
Ekonomii i Innowacji
w Lublinie
Marzec 2012 Nr 5 (1/2012)
Magazyn Bezpłatny
Muzyka w moim życiu
Koncert charytatywny
By blask prawdy o Zmar��ychwstaniu
rozświetlał mroki codzienności,
a wiara w nowe Życie napeł�iała serca
radością i pokojem.
Niech w każdy� narodzi się wiosna,
odrodzenie życia!
Z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy
Redakcja Pisma St�dentów WSEI K2
ma przyjemność złożyć wszystkim Czy�elnikom
życzenia pogody ducha,
doświadczenia pokoju, któr� daje Zmar��ychwstał�,
czer�ania sił�, która pł��ie z Drzewa Krzyża
oraz radosnego świętowania w g�onie najbliższych!
2
http://www.wsei.lublin.pl
Drodzy
Czytelnicy!
Mamy przyjemność oddać w Wasze
ręce najnowszy numer pisma studentów
WSEI K2. Jest to wydanie szczególne, gdzie
zwracamy uwagę przede wszystkim na naszą studencką działalność i możliwości, jakie ona za sobą niesie. Przedstawiamy organizacje studenckie i ich założenia, co może
stanie się dla kogoś motywacją i pokaże,
że studiowanie nie musi kończyć się wraz
z ostatnią minutą wykładu.
Trwający rok akademicki obfitował
dotąd w różnego rodzaju akcje organizowane przez studentów WSEI. Przykładem może być działalność Wolontariatu,
którego członkowie zrobili wiele dobrego
podczas szeregu akcji organizowanych na
rzecz potrzebujących, do których coraz
częściej studenci naszej uczelni się włączają i które z większym zaangażowaniem
wspierają. Te działania są dowodem na to,
jak wiele dobrego może zdziałać grupa zaangażowanych osób. Potwierdzeniem tego
jest działalność Akademickiego Centrum
Wsparcie Rówieśniczego, które powstało,
by poprzez bezpośredni kontakt ze studentami wspierać ich w trudnych momentach i sytuacjach, kiedy samemu niełatwo
znaleźć rozwiązania swoich problemów.
Działamy nie tylko w ramach organizacji studenckich. Wielu z nas ma swoje
pasje, część zechciała się nimi z nami podzielić. I właśnie w tym numerze prezentujemy ich sylwetki, zamiłowania i twórczość.
Poza „obowiązkami”, które spoczywają na nas - żakach, potrzebujemy czasem
odrobiny rozrywki. Tutaj kolejny raz naprzeciw wychodzą nam koleżanki i koledzy. Przedstawimy Wam relacje z imprez,
które organizował dla nas w tym roku akademickim Samorząd Studencki, jednocześnie licząc na to, że po okresie zadumy
i przygotowania do nadchodzących Świąt
Wielkiej Nocy równie dobrze zadba o naszą
rozrywkę.
Nie zabrakło w tym numerze K2 również przemyśleń na tematy ważne i trudne,
co w okresie Wielkiego Postu może stać się
natchnieniem do dokonania pewnej autorefleksji i zatrzymania się na moment,
zamyślenia mimo szybkiego biegu życia.
Zapraszamy Was zatem Drodzy Czytelnicy do lektury!
Weronika Bień
K2 Pismo Studentów WSEI
Wydawca: Wyższa Szkoła Ekonomii
i Innowacji w Lublinie
Redakcja: Weronika Bień, Paulina
Karauda
Adres redakcji: ul. Mełgiewska 7-9,
pok. 200
Skład i grafika: Comernet Sp. z o.o.
K2 Pismo Studentów WSEI
Muzyka w moim życiu
4
akademickie Centrum Wsparcia rówieśniczego
6
Podsumowanie akcji Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę 8
Wolontariusz frajer
9
Koncert charytatywny
10
W poszukiwaniu pasji
12
Grupa Mocarni
13
Starosta - oto wyzwanie!
14
Zabawa choinkowa w Domu Dziecka
15
tak się bawiliśmy
16
relacje - Spotkanie Samorządu
18
ogłoszenia Samorządu
19
Problem pięknych kobiet
20
a końca nie widać: apokaliptyczny fast food
23
Wolność zniewolona
24
Konkurs - Historia kryjąca się za obrazkiem
25
http://www.wsei.lublin.pl
3
MUZYKa
MUZYKa
W
MoIM
ŻYCIU
Badana przeprowadzone przez Studenckie
Koło Naukowe Młodych Pedagogów WSEI
„Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny
i napełniać łzami oczy kobiety.”
Ludwik van Beethoven
Problematyka podjętych przez nas
badań odwołuje się do społecznej psychologii muzyki. Dlatego na początku
zarysujemy obszar jej zainteresowań.
Dziedzina ta skupia się na związkach
muzyki ze sferami życia jednostkowego i społecznego. Zajmuje się badaniem
instytucji muzycznych, zawodów muzycznych, miejscem muzyki w życiu
człowieka, analizą jej funkcji i upodobaniami muzycznymi. Dla podjęcia przez
nas badań ważny okazał się przede
wszystkim problem
upodobań
muzycznych człowieka. W literaturze
przedmiotu upodobanie muzyczne utożsamia się zazwyczaj z informacją o tym, jakiej
muzyki ktoś słucha, jakie kupuje nagrania,
na jakie koncerty chodzi. Z tematem tym
wiąże się kolejne pojęcie - smak/gust muzyczny. Na ogół smak/gust - rozumiemy
jako zespół poglądów dotyczących wrażeń
wywoływanych przez muzykę i kryteria jej
oceny. Jest poczuciem estetycznym harmonii i piękna. Smak muzyczny posiada więc
elementy obycia w świecie muzyki, może
kojarzyć się z preferowaniem pewnych wartości dla nas ważnych. Przyjmijmy, więc, że
smak muzyczny będziemy rozumieć jako
umiejętność do postrzegania i odkrywania
wartości i piękna wybranej przez nas muzyki. Główny problem badawczy, jakim zajęło się Studenckie Koło Naukowe Młodych
Pedagogów Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie dotyczy pytania o rolę
muzyki w życiu człowieka. W zakresie tego
problemu szczegółową kwestią pozostaje
badanie gustu muzycznego (preferencji
i upodobań muzycznych). Płaszczyzny,
które nas interesują, to:
• Jakie preferencje muzyczne
przejawiają studenci WSEI?
• Czy czują się ekspertami
w dziedzinie muzyki?
• Co oznacza dla nich pojęcie
gustu muzycznego?
• Jakie znaczenie ma dla nich
muzyka?
Próba badawcza objęła 175 osób (w tym 99 kobiet i 76 mężczyzn) studentów
WSEI z siedmiu kierunków studiów stacjonarnych. 65% to osoby w przedziale wiekowym 21 – 23 lata, 21% to studenci w wieku
19 – 20 lat, 14% to osoby w wieku 24 lat
i powyżej. W podziale na miejsce urodzenia: 63% to studenci pochodzący ze wsi,
34% to osoby z dużego miasta, a pozostali
- 30% zamieszkują małe miasta.
Metodę jaką zastosowaliśmy był sondaż
diagnostyczny oparty na kwestionariuszu
ankiety przygotowanej przez Koło Młodych
Pedagogów. Ankieta zawierała łącznie 22
pytania w tym: 1 pytanie otwarte, 14 pytań
półotwartych wielokrotnego wyboru i 7 pytań zamkniętych.
4
http://www.wsei.lublin.pl
UZYSKANE WYNIKI:
70%
58 % studentów naszej uczelni słucha muzyki pop, nieco
mniej, bo około 48% słucha rocka. Najmniejszą popularność
odnotowała muzyka techno i klasyczna - około 3%. Wśród
innych rodzajów muzyki wymienianej przez studentów była:
house, klubowa, niszowa, biesiadna, latino, soul, blues, punk
rock i relaksacyjna.
80% ankietowanych nie posiada formalnego wykształcenia muzycznego. Z przeprowadzonych badań wynika, że respondenci nie czują się ekspertami w dziedzinie muzyki, którą
się interesują lub uprawiają. Tylko 18% uważa się za obytych
w sferze muzyki. Jeśli chodzi o łączenie muzyki z jakimś rodzajem aktywności to zdania są podzielone. Połowa studentów (50% ) nie wiąże muzyki z żadnym rodzajem aktywności,
połowa zaś zajmuje się także tańcem, udziela się w zespołach
wokalnych i kapelach.
Jakiej muzyki słuchasz?
60%
50%
40%
30%
20%
10%
0%
Pop
Aby nie myśleć o problemach
Ponieważ muzyka jest dla mnie ważna
w codziennym życiu
Relaksuję się słuchając muzyki
70%
80%
90%
Około 73% respondentów wiąże muzykę ze szczególnymi wspomnieniami, tyle samo osób uważa, że są to wspomnienia pozytywne. Dla 15%
respondentów są to wspomnienia o charakterze negatywnym. Wydarzenia kojarzone z muzyką najczęściej związane są z przyjaciółmi (dla 65%),
nieco mniej osób wiąże je z uczuciami – 62% i rozrywką – 46%. Tylko
nieliczni (18%) muzykę wiążą z wydarzeniami kulturowymi.
70%
60%
50%
40%
30%
20%
Związane
z kulturą
60%
Związane
z rodziną
50%
Związane
z rozrywką
40%
Związane
z uczuciami
Muzyka i związane z nią wydarzenia
Związane
z przyjaciółmi
30%
ywna Inna
ae
Regg Alternat
Przeprowadzone przez nas badania wykazały, że około
64% studentów nie zmieniło swojego gustu muzycznego, a tylko 11% uważa, że ich gust uległ zmianie. Zapytani o powód tej
zmiany ankietowani odpowiadali, że przyczyną byli znajomi,
wyjazdy za granicę, poszerzenie wiedzy czy zmiana zainteresowań.
Na pytanie dotyczące znaczenia muzyki w życiu studentów 82% uznało, że muzyka jest im potrzebna do zrelaksowania się. Dla około 31% ankietowanych muzyka jest ważna
w życiu codziennym, a pozostała cześć respondentów (około
28%) uważa, że słucha muzyki aby nie myśleć o problemach.
25% określiło słuchanie muzyki jako hobby.
Ponieważ jest to moje hobby
20%
hop
Hip-
Jest to muzyka, którą lubię
Nie wiem
Preferencje i upodobania
Zainteresowania
Indywidualne upodobania
Osobiste odczucia
Znajomość gatunków
W jakim celu słuchasz muzyki?
10%
Jazz
Znaczenie pojęcia „Gustu muzycznego”
według respondentów
Spośród 175 osób ankietowanych 20% definiowało gust muzyczny jako muzykę, którą
lubi. Według 16% ankietowanych są to preferencje i upodobania. 11% określiło termin
jako zainteresowania. Dla 3% badanych gust
muzyczny stanowi znajomość gatunków oraz
indywidualne upodobania. A tylko 2% utożsamia go z osobistymi odczuciami. 19% badanych nie potrafiło w ogóle zdefiniować gustu
muzycznego.
0%
l
Meta
Rock
10%
0%
Jakiego sprzętu używają nasi Gdzie studenci lubią najbardziej
studenci do słuchania muzyki?
słuchać muzyki?
•
•
•
•
•
•
•
Komputer/Internet – 79%
iPod/Mp3/Mp4 – 59%
Radio – 56%
CD – 42%
Telefon – 6%
Kasety – 4%
Auto – 2%
Około 81% studentów preferuje słuchanie muzyki w domu. 50% robi to w
autobusie. 35% na koncercie, 23% w pracy/szkole, 12% w samochodzie. Spośród
wymienianych miejsc, w których studenci
najbardziej lubią słuchać muzyki, padały
takie odpowiedzi jak: dyskoteka, bar i las.
4% studentów nie ma ulubionego miejsca
do słuchania muzyki.
http://www.wsei.lublin.pl
Co zbierają/kolekcjonują studenci
WSEI?
Z przeprowadzonej ankiety wynika,
że około 74% studentów nie kolekcjonuje
niczego związanego z muzyką. 24% zbiera
teksty ulubionych piosenek, 8% biografie
artystów, a tylko 6% kolekcjonuje plakaty,
kubki i upominki.
Opracowały:
Dorota Głowacka i Natalia Rak
5
PoMaGaMY
aKaDEMICKIE CENtrUM
WSParCIa rÓWIEŚNICZEGo
„Nic porządniejszego a nic trudniejszego na ziemi, jak prawdziwa rozmowa.”
Adam Mickiewicz
Każdy z nas miewa w swoim życiu takie
momenty, kiedy czuje, że sobie z czymś nie
radzi, że coś go przerasta. Nie każdy jednak
potrafi o tym otwarcie mówić. „Nie będę
się nad sobą użalać” - jak często zdarza Ci
się mówić tak do siebie? Jak często z nikim
się tym nie dzielisz, żeby nie wyjść na słabego lub mniej zwariowanego? W głębi duszy czujesz jednak, że potrzebujesz z kimś
o tym pogadać.
Dlatego właśnie na naszej uczelni utworzyliśmy Akademickie Centrum Wsparcia Rówieśniczego. Tworzymy je my studenci, którzy wychodzą z założenia, że
warto stawać z problemem „twarzą w twarz”
i mówić otwarcie o tym co czujemy, bądź też
rozmawiać z kimś tylko po to, aby uporządkować myśli.
W każdy PoNIEDZIaŁEK od
11:00 do 13:00
W każdy PIĄtEK od 13:30 do 15:30
W każdą SoBotĘ od 13:00 do 15:00
SaLI 200
6
Jeżeli czujesz potrzebę rozmowy
i niekoniecznie chcesz, żeby to była
osoba Ci bliska, ponieważ obawiasz się,
że nie spojrzy na Twój problem obiektywnie – przyjdź!
Akademickie Centrum Wsparcia Rówieśniczego jest dla Ciebie. A może znasz osobę,
która potrzebuje kogoś kto wysłucha i nie
będzie oceniać? Przyprowadź ją do ACWR!
Nic nie stracisz, a wiele możesz zyskać.
CZEKaMY
Na CIEBIE!
możesz przyjść do
gdzie będzie na Ciebie czekać osoba, która chętnie Cię wysłucha i postara się pomóc.
ta koleżeńska rozmowa nie będzie Cię do niczego zobowiązywać.
http://www.wsei.lublin.pl
http://www.wsei.lublin.pl
7
PoMaGaMY
PoMÓŻ DZIECIoM PrZEtrWaĆ
ZIMĘ - podsumowanie akcji
„Bo przecież tyle marzeń jest na
świecie
Czy się spełnią?
Trzeba wierzyć
Bo od Ciebie tak naprawdę
Bo od Ciebie to zależy …”
Ewa Dados
W zeszłym roku już po raz dziewiętnasty ruszyła ogólnopolska akcja „Pomóż
Dzieciom Przetrwać Zimę”!
W całym kraju zbierano dary z myślą
o dzieciach z rodzin wielodzietnych,
niepełnych, będących w trudnej sytuacji materialnej oraz podopiecznych
domów dziecka i ośrodków szkolno wychowawczych. A wszystko to za sprawą redaktor Ewy Dados , która wraz
z Radiem Lublin zainicjowała akcję w 1993 r.
Podczas konferencji 28.10.2011 r. pt.:
„Potencjał jest w nas – Twoje oblicze wolontariatu” Pani Ewa zachęciła przewodniczącą Wolontariatu WSEI - Patrycję Łasochę
- do przyłączenia się do Akcji.
Pełni entuzjazmu i chęci do pracy,
zorganizowaliśmy spotkanie wolontariatu. Zgłosiło się 29 osób, które podzieliły
się na dwa zespoły. Jeden działający na terenie uczelni z koordynatorem Weroniką
Wadowską, a drugi pracujący w Głównym
Magazynie Akcji, pod czujnym okiem Katarzyny Sierpińskiej. Szefem sztabu został
Wojciech Hofman. Postanowiliśmy również , że wszystko co zbierzemy przekażemy do Domu Dziecka w Woli Gałęzowskiej.
W dniu 10.11.2011 r. otrzymaliśmy zgodę
od Prorektora WSEI Michała Jarmułka na
przeprowadzenie akcji. Niezbędne formalności załatwialiśmy do 29.11.2011 r. Dzięki zaangażowaniu i nieocenionej pomocy władz
oraz pracowników WSEI – osiągnęliśmy
wspólny cel!
Zbiórki na terenie uczelni odbywały
się od 29.11 do 15.12.2011 r. Do koszy trafiały
głównie: żywność długoterminowa, słodycze oraz artykuły szkolne.
Na zakończenie akcji za zgodą Pani
Kanclerz Teresy Bogackiej, zorganizowaliśmy mecz siatkówki „Studenci kontra Pracownicy uczelni”, który mimo zażartej walki zakończył się zwycięstwem studentów
z wynikiem 3:1.
Akcja uwieńczona została sukcesem, gdyż udało nam się zebrać:
• 33,28 kg artykułów szkolny
i papierniczych
• 40,00 kg żywności długoterminowej
• 18,40 kg słodyczy
Czyli w sumie ok. 100 kg darów!
Wszystkie zebrane artykuły studenci
dostarczyli podopiecznym Domu dziecka,
z którymwspółpracująwramachwolontariatu. Dzieci miały ogromną frajdę, gdyż same
w formie zabawy musiały odszukać swój
„skarb”. Po licznych wskazówkach odnalazły busa straży pożarnej wypełnionego
przeznaczonymi dla nich darami. Ich radość była nie do opisania!
Tym sposobem zorganizowano
pierwszą zbiórkę charytatywną na terenie naszej uczelni. W imieniu dzieci,
serdecznie dziękujemy pracownikom
i studentom Wyższej Szkoły Ekonomii
i Innowacji oraz Straży Pożarnej, za serce i czas ofiarowany na wsparcie tego
szczytnego celu.
Andżelika Pawlik
8
http://www.wsei.lublin.pl
PoMaGaMY
WoLoNtarIUSZ
FraJEr
Według statystyk co 16 osoba w Polsce deklaruję, że działa bądź działała jako wolontariusz, podczas gdy
w Stanach Zjednoczonych co 4 osoba oświadcza, że regularnie pomaga innym i jest to działalność charytatywna, bezinteresowna i nieodpłatna.
Czy osoba która działa w wolontariacie
może być frajerem skoro jak na Polskie realia jest osobą wybijającą się z tłumu?!
Z określeniem FRAJER spotkałam się
przypadkiem na konferencji o wolontariacie w lubelskiej Chatce Żaka. Wydałoby się
to dla mnie niedorzeczne, gdyby nie własne
doświadczenia i obserwacja reakcji ludzi
na wiadomość, że jestem wolontariuszką.
Nawet moi znajomi nie szczędzili mi perfidnych uśmieszków. Ba! Nawet zostałam
w pewnym okresie nazwana „Matką Teresą”
(nie chce w żaden sposób obrazić niczyich
uczuć religijnych). Dla mnie to porównanie
było pochlebstwem, ale w intencje pomysłodawcy postanowiłam się nie zagłębiać.
Wolontariat nie jest dla jednostek, nie
działa na zasadzie: poświecę się dla innych
kosztem siebie. Poświecić możesz jedynie
swój czas i chęci. Zyskać możesz znacznie
więcej.
Jest niepowtarzalną okazją, aby udowodnić sobie, jak wiele możesz się nauczyć. Osoba udzielająca pomocy w opinii publicznej
postrzegana jest jako słaba, wręcz naiwna.
W końcu prawie normą w dzisiejszych
czasach jest nie ufać osobom z sąsiedztwa,
a nawet osobom z rodziny. Wiec czy normalny, zdroworozsądkowy człowiek byłby
w stanie robić coś bez wynagrodzenia? Kto
w ogóle ma na to czas?
Pamiętam moje ogromne zdziwienie, kiedy poznałam swoją koordynatorkę
z oddziału szpitalnego, na którym zadeklarowałam się pomagać jako wolontariuszka.
Kobieta grubo po czterdziestce, bez makijażu, sterczące włosy we wszystkie strony
świata i ten specyficzny chód. Po prostu
sunęła się, jak BUKA w „Muminkach” przemierzając korytarz. Na pierwszy rzut oka trauma murowana!
Ech... Ale co to jest za kobieta! Ciepła, pełna temperamentu. Już od wejścia
krzyknęła na cały korytarz „Się ma Dziewczyny”. Decybele jej głosu odbiły się od
ścian i spowodowały ostre drganie bębenków w moich uszach. Już wtedy wiedziałam jak bardzo się pomyliłam! Okazało
się, że Aneta pracuję na dwa etaty, ma
dwie dorosłe córki, które sama wychowuje
i jest najlepszym pedagogiem (bez wykształcenia) jakiego do tej pory poznałam.
Nie bez powodu dałam taki przykład
- osoby dojrzałej, pracującej, matki, która swój wolny czas poświęca dzieciom ze
szpitala. Nigdy nie słyszałam od niej słów:
„Nie mam czasu”. Jest dla mnie jak gaz rozśmieszający, który wpada do sali szpitalnej
i następuję zwolnienie blokady. Jest przykładem osoby, której życie nie rozpieszczało i nie rozpieszcza. Codziennie stawia
czoło trudnościom, a wizyty w szpitalu są
dla niej formą spędzania czasu wolnego. Ta
niepozorna kobietka, którą najłatwiej było
ocenić na początku okazała się piękna wewnętrznie i z sercem wielkim jak dzwon!
Dlatego nie popełniaj tego błędu co ja!
Nie oceniaj, bo jeżeli sam się nie przekonasz jak wygląda praca wolontariusza - to Twoja opinia będzie przypominała plany wyborcze naszych polityków.
FANTAZJOWANIE!
Patrycja Łasocha
I
J
C
a
W
o
N
IN
I
II
M
o
N
Ko
E
E
L
o
K
Z
S
J
E
Z
.
S
t
Ż
Y
Ia
r
W
a
t
W
N
o
L
o
W
a
Ł
oD PaŹDZIErNIKa DZIa
Jesteśmy grupą licząca ponad
sześćdziesiąt osób. Są to osoby,
które zdeklarowały się do pracy jako wolontariusze do jednej
z czterech placówek:
• Domu pomocy społecznej im. Matki Teresy z Kalkuty w Lublinie
• Świetlicy w Pliszczynie
• Domu Dziecka w Woli Gałęzowskiej
• Szpitala neuropsychiatrycznego na
ulicy Abramowickiej.
:
Ę
N
o
r
t
S
Ą
Z
S
a
N
ZoBaCZ arIat.WSEI.LUBLIN.PL
WWW.WoLoNt
!
IE
N
a
K
t
o
P
S
a
N
Ź
D
J
Y
PrZ
oNaJ SIĘ SaM CZYM
PrZEK
JESt WoLoNtataMarINIaNEtZ!NaCZENIE!
oŚĆ
DLa KaŻDEGo DZIaMŁaBLN
IE?
CZY ĘDZIE DLa CIEB
http://www.wsei.lublin.pl
9
WYDarZENIa
KoNCErt
CHarYtatYWNY!!!
Ten koncert był wyjątkowy! Dzięki niemu na twarzach podopiecznych Domu Dziecka w Przybysławicach zagościł promienny
uśmiech. Również i Ty uczestnicząc w świetnej zabawie - przyczyniłeś się do pomocy dzieciom.
10
To odpowiedni moment, żeby dać odpowiedź wszystkim tym,
którzy po przeczytaniu poprzedniego numeru zastanawiali się, kto
stworzył wiersze w nim publikowane.
Mieliśmy przyjemność przedstawić Państwu twórczość autorki
umieszczonego obok artykułu - KAMILI KRZYSZCZAK!
http://www.wsei.lublin.pl
Od kilku lat Wyższa Szkoła Ekonomii
i Innowacji w Lublinie wspiera Dom Dziecka w Przybysławicach. Wiemy, jak dobrze
jest pomagać innym, zwłaszcza wtedy, gdy
sami możemy się przy tym świetnie bawić.
18 stycznia br. odbył się koncert charytatywny, z którego cały dochód został przeznaczony na rzecz dzieciaków.
Występem o godzinie 19.00 koncert
rozpczął zespół ULTIMATE UNIVERSE,
który dynamicznie przywitał koncertowiczów mocnymi tonami. Głos Michała (wokalisty) połączony z charakterystycznym
brzmieniem zespołu zrobił na wszystkich
duże wrażenie. Już od samego początku
było ‘dobre granie’. Jako następny wystąpił
zespoł ROSA. Jego członkowie - młodzi
mężczyźni, zdobywcy nagrody publiczności w finale Radom Music Drive oczarowali wszystkich uczestników swym
talentem i wielkim sercem, które włożyli
w cały swój występ. Największą gwiazdą
wieczoru był zespół PROLETARYAT. Zespół już od 24 lat słynie z dobrych koncertów. W tym wyjątkowym dniu dał niezwykły popis swoich możliwości. Aż miło było
patrzeć na ludzi bawiących się pod sceną
przy najbardziej znanych kawałkach Proletaryat’u, takich jak: „Prawda”, „Modlitwa”,
„Jak ptak”.
Podczas koncertu każdy mógł znaleźć
miejsce dla siebie. Najstarszy z uczestników
miał ponad 50 lat, jednak energii i entuzjazmu mógł mu pozazdrościć niejeden młodzian.
Cała atmosfera panująca na koncercie
była bardzo przyjazna. Można było poznać
nowych, ciekawych ludzi i rewelacyjnie
spędzić z nimi czas.
Organizatorem tej charytatywnej imprezy była Rada Samorządu Studentów
WSEI. Dziękujemy wszystkim obecnym za
wspólną zabawę i wsparcie dzieciaków, które nieustannie czekają na uśmiech od losu.
Zapraszamy na inne organizowane przez
nas imprezy. :)
Kamila Krzyszczak
http://www.wsei.lublin.pl
11
taEKWoNDo
W PoSZUKIWaNIU PaSJI
Czy nie zdarzało Wam się rozsiąść wygodnie przed telewizorem, przeskakując z kanału na kanał, otwierać co kilka minut laptopa sprawdzając skrzynkę mailową, powziąć myśl: „nie mam co ze sobą zrobić”?
Jak często snujecie pomysły na to, co zrobicie po zajęciach, po pracy? Jak często faktycznie zaczynacie
to robić?
Myślę, że nie będę wyjątkiem przyznając się, jak wiele razy podejmowałam
próby zmiany czegoś w swoim życiu. Być
może wielu z nas planowało zapisać się na
kurs tańca, wstąpić do koła łowieckiego
lub zwyczajnie robiło listę książek wartych
przeczytania. W czym więc tkwi problem,
że nadal wielu z nas stoi w tym samym
punkcie, marudząc raz na jakiś czas, że życie bywa nudne?
Pomijam tutaj wszelkiego rodzaju wizualizacje z serii: „a może to nie to”, „pewnie
się nie uda” czy wszechobecne „nie mam na
to czasu”. Mówię o sytuacjach, kiedy pokonamy już pierwszy opór. Z wywiadu ze
znajomymi (tudzież doświadczeń osobistych) wynika, że często pomimo ogromnej ekscytacji jakimś tematem, pomimo
ogromu pracy wkładanego w poszukiwanie
informacji o danej sprawie dochodzimy
często do momentu podjęcia decyzji i..
W owym momencie pozostajemy. Próbo-
wałam dowiedzieć się z czego to wynika, co
nas blokuje w robieniu tego, czego w danej
chwili chcemy.
Odpowiedź okazała się banalna, otóż
podjęcie jakiegoś nowego zajęcia, zaangażowanie się w cokolwiek niejednokrotnie
wiąże się z porzuceniem bezpiecznego, bo
przecież znajomego schematu funkcjonowania. A ze schematami, jak wiemy, trudno
walczyć. Ale czasami warto mimo wszystko
taką walkę podjąć. Kolejną blokadą może
być strach przed przejęciem odpowiedzialności. Przecież zapisując się, dla przykładu,
do kącika miłośników poezji (bo od lat z zamiłowaniem poczytujemy ją nocami do poduszki) wypada, żeby zjawiać się na spotkaniach regularnie. Niby nic, a jednak pojawia
się czerwona lampka – to pewna deklaracja.
Dla pocieszenia mogę z pełną świadomością słów, które piszę zaznaczyć, że
niewielu z nas rodzi się z pasją wrodzoną.
Większość ludzi poszukuje swoich zami-
łowań w toku życia, przeżywając liczne
rozczarowania, jednak nie ustając w poszukiwaniach. W końcu trafiają na swojego
„konika”. Tak można stać się człowiekiem
z pasją. Spędzając czas wolny na dumaniu,
zerkając bezmyślnie w niebieski ekran – niczego nie zmienimy.
Zachęcam mimo obaw do odwagi
w podejmowaniu nowych wyzwań, poszukiwaniu zainteresowań. Owszem, czasem trzeba podjąć jakiś wysiłek, ale czy da
się osiągnąć satysfakcję bez wkładu pracy
i zaangażowania? Bez walki ze sobą samym
i swoimi słabościami? Bo przecież poświęcanie się pasji jest właśnie taką walką. Wyrabia charakter.
Dzisiaj podajemy jeden ze sposobów
na spędzanie wolnego czasu i podjęcie owej
walki. Opowie nam o tym Ilona, studentka
WSEI w Lublinie.
W. B.
„Taekwondo jako walka z samym sobą”
Jestem absolwentką INOR-u na Katolickim Uniwersytecie im. Jana Pawła II
w Lublinie i obecnie studentką psychologii w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji. Taekwondo uprawiam od roku 2003
i posiadam stopień 1 kup. W trakcie kariery
zawodniczej zdobywałam wielokrotnie tytuły mistrzyni Polski oraz uczestniczyłam
w Akademickich mistrzostwach Polski zajmując tam czołowe miejsca. Reprezentowałam nasz kraj w różnego rodzaju turniejach
zagranicznych. Posiadam również uprawnienia sędziowskie.
Dzięki tej dyscyplinie sportu, która
obecnie staje się coraz popularniejsza można rozwinąć cechy swojej osobowości, jak
i przełamać bariery, które są nieprzekraczalne dla przeciętnego człowieka.
12
Taekwondo jest sportem walki,
w którym rywalizuje dwóch zawodników tocząc ze sobą pojedynek.
Na nazwę taekwondo składają się trzy
fonetyczne elementy koreańskie wywodzące
się z trzech znaków chińskich:
- tae- oznacza system technik wykonywanych stopą,
- kwon- oznacza system technik wykonywanych pięścią,
- do- oznacza sztukę, drogę lub metodę
wyrażającą osiągnięcie pewnego stanu intuicji w zachowaniu, wynikającej z doświadczenia umysłu i ciała.
Połączone znaki taekwon dotyczą funkcjonalnego i morfologicznego aspektu taekwondo, podczas gdy do nadaje im głębsze
znaczenie i sens jako sportowi wywodzącemu się z bojowej sztuki walki.
Jest to dyscyplina sportowa angażująca całe ciało z użyciem obu rąk i obu nóg
w ćwiczeniu technik samoobrony oraz
walki sportowej, ukierunkowana również
na poprawę kondycji. Oprócz samoobrony
podstawą treningu są: ćwiczenia formalne
(poomse), rozbicia twardych przedmiotów
(kyokpa) oraz walka ( kyorugi).
http://www.wsei.lublin.pl
Taekwondo jest dyscypliną rozwijającą człowieka całościowo, ma też wpływ na
rozwój jego osobowości poprzez swoistego
rodzaju filozoficzny pojedynek z samym
sobą w celu poszukiwania wartości duchowych w życiu. Szczególną rolę w treningu
taekwondo odgrywa medytacja jako forma
kształtowania duchowego. Medytacja stanowi najdoskonalszą formę poszukiwania
„do” w treningu. Trening taekwondo winien bazować na następującej filozoficznej
maksymie: Prawdziwe zwycięstwo odnosi
ten, kto wygra z samym sobą. Kyorugi jest
formą walki ze sobą, zgodnie z zasadami
ustalonymi przez samego siebie.
Na pytanie, czym naprawdę jest taekwondo, można odpowiedzieć, że
jest filozoficznym aktem osiągania
doskonałości w sztuce walki.
Ilona Gumińska
M
E
r
E
t
a
H
o
B
r
E
P
U
S
Ć
Y
B
NIE MUSISZ
ŻEBY PoMaGaĆ!!!
Y
P
U
r
G
o
D
Z
C
DoŁĄ
MoCarNEJ!!!
PotraFISZ WYGoSPoDaroWaĆ SoBIE CZaS?
JEStEŚ oSoBĄ aMBItNĄ I CHCESZ PoMaGaĆ ?
Na PEWNo ZNaJDZIESZ CoŚ DLa SIEBIE!
Grupa Mocarna przy Samorządzie Studentów działa na wielu płaszczyznach:
1. Do Naszego PIERWSZEGO PROJEKTU zapraszamy ludzi aktywnych, którzy chętnie wzięliby udział
w kwestach i zbiórkach pieniężnych na rzecz Hospicjum.
2. DRUGIM PROJEKTEM jest pomoc niepełnosprawnym studentom Naszej Uczelni.
Są to osoby ze stwardnieniem rozsianym, potrzebują szczególnej opieki m.in. :
• towarzystwa, wsparcia, motywacji
• pomocy w codziennych czynnościach takich jak: mycie, ubieranie, zakupy
• uczestnictwa w ich rehabilitacji, jak również pomocy w drodze na badania
3. TRZECIM PROJEKTEM jest praca z młodzieżą w Grupie Usamodzielnienia, wychowankami Domu
Dziecka w Przybysławicach w wieku 16 – 20 lat. Pomoc polega na regularnym odwiedzaniu młodych
ludzi, pracy nad ukazaniem im lepszych perspektyw życiowych oraz wsparciu w trudnych chwilach.
Do współpracy zapraszamy osoby o silnym charakterze, odważne o mocnych nerwach.
4. CZWARTY PROJEKT opiera się na wizytach w Hospicjum Dobrego Samarytanina. Studenci zaangażowani w to przedsięwzięcie odwiedzają i spędzają czas z osobami starszymi.
Osoby zainteresowane serdecznie zapraszamy
do Samorządu Studentów, pok. 408
Na wszystkie pytania chętnie odpowiemy drogą mailową:
[email protected]; [email protected];
[email protected]; [email protected]
Prosimy o przemyślane i odpowiedzialne decyzje!
http://www.wsei.lublin.pl
13
Starosta – oto wyzwanie!
Indeksy, przekładanie zajęć, zmiana sali…
Czy tylko z tym kojarzy Ci się słowo „starosta”? Z nadmiarem rzeczy, spraw i obowiązków?! Daj spokój!
To miejsce dla Ciebie, gdzie możesz wykazać się swoim potencjałem!
i jego możliwościami. To po części liderzy, którzy bazując na podstawach wynoszonych z ram Wyższej Szkoły Ekonomii
i Innowacji – mają szansę zdobyć niezwykle ważne doświadczenie, by zaistnieć na podobnie ważnym i wiodącym
polu w przyszłości, na innych płaszczyznach swego żywota.
A zatem warto przejąć inicjatywę.
przywódcą. Na swoim Roku, masz szanse
nabyć te cechy bez dodatkowych opłat).
Po części czysto-naukowej swojego
życia, raczej nie będziesz mieć czasu na
„łapanie” różnych doświadczeń, by w zamyśle swym stać się jednym z lepszych.
A bycie starostą uczy charakteru i podejścia do wielu (nie tylko tych codziennych) spraw. Pomyśl o tym.
Jeśli czujesz się na siłach (a do tego naprawdę niewiele potrzeba), zgłoś się już
dziś! Bycie starostą to szansa. Kto wie,
czy nie jedyna i niepowtarzalna…
Zwróć uwagę na to, że kiedyś skończysz studia. Nastąpi ten przepiękny
dzień, kiedy z dyplomem w ręce staniesz
przed schodami opuszczanej uczelni
i z zadumą w sercu zaczniesz zastanawiać
się: „i co dalej…?”. Podpowiem Ci.
Jeśli masz duże ambicje, chęci znalezienia dobrej posady oraz nadzieje na
nawiązanie szerszych i interesujących
kontaktów, to możliwości, jakie daje Ci
Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji
są niezastąpione. I całkowicie bezpłatne
(zwróć na to uwagę. Na rynku pojawiają się przecież coraz liczniejsze kursy
i szkolenia z zakresu bycia liderem czy
Czyż to nie wspaniałe odpowiadać za
sporą część ludzkich interesów? Jeśli podejmiesz się tego, poczujesz wewnętrzny
przypływ energii, która będzie Cię pchała do skutecznego działania. Ta wiedza
i umiejętności, które zyskasz dzięki swemu zaangażowaniu i aktywności odbiją
się pozytywnym echem w przyszłości. To
gwarantowane. Bo nic nie uczy lepiej, niż
praktyka.
Chcesz zadbać o swoją przyszłość?
Wierzę, że nie jest Ci ona obojętna.
Dlatego podejmij się tej funkcji. Nie będziesz żałować! Wręcz przeciwnie…
Zapraszam do współpracy!
www.samorzad.wsei.lublin.pl
Warto działać, masz masę możliwości.
Nie wierzysz? Oto część z nich: odkrywasz sprzyjające okoliczności do kształtowania wspólnoty studenckiej (i nie
tylko), tworzysz razem z już zaangażowanymi tzw. wewnętrzny system (m.in.
nawiązujesz wspaniałe relacje); przy ważnych spotkaniach ludzie biorą pod uwagę
Twoją osobę, obecność i zdanie; wiesz
14
o wielu rzeczach na bieżąco (czasem
nawet z wyprzedzeniem), uczysz się nowych doświadczeń, a także masz wiele
możliwości wykazania się swoją charyzmą i zaangażowaniem.
Oprócz tego współpracujesz z Samorządem Studenckim (wedle potrzeb również z Kołami Naukowymi, itd.), jesteś
zapraszany na wiele bardzo ciekawych
paneli dyskusyjnych, zabaw integracyjnych, a także poważnych konferencji
i spotkań naukowych.
Krótko mówiąc – znajdujesz się w głównym nurcie życia Uczelni!
Bądź sobą. Po prostu. Bycie starostą
wcale nie boli. Przekonaj się sam!
Ludzie tworzący zespół studenckich
koordynatorów WSEI, to ludzie pozytywni, przebojowi, radujący się życiem
http://www.wsei.lublin.pl
Adrianna Jarosz
Rada Samorządu Studentów WSEI
Komisja Dydaktyczna
W DoMU DZIECKa
PoMaGaMY
ZaBaWa CHoINKoWa
a
z
d
e
i
w
d
o
w
ó
t
n
e
a.
d
k
u
t
c
S
e
i
d
z
ą
D
z
Samor aźniony Domu
zaprzyj
To właśnie do wychowanków Domu Dziecka w Przybysławicach trafiły pieniądze zebrane ze sprzedaży biletów na koncert zespołu Proletariat.
Dzięki hojności studentów i pracowników WSEI zostaliśmy zaproszeni na „Zabawę Choinkową” zorganizowaną dla dzieciaków oraz przyjaciół placówki. Zostaliśmy tam przyjęci z ogromną
serdecznością i otwartością.
Cudownie było obserwować od pierwszej chwili roześmiane twarze dzieci. Podopieczni
Domu Dziecka dotrzymywali nam towarzystwa na każdym kroku. Licznie organizowane konkursy i zabawy uświetniały wieczór. Konkurencje były tak interesujące i nieprzewidywalne, że nawet studenci chętnie się w nie włączali, stając się między innymi
kapitanami rywalizujących drużyn.
Na balu choinkowym nie mogło także zabraknąć Mikołaja – wręczającego
wszystkim wychowankom z całą pewnością zasłużone prezenty. Zadowolone dzieciaki od razu zabrały się za rozpakowywanie paczek i prezentowanie nowych upominków przed gośćmi i rówieśnikami.
Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy... Wybiła godzina 20.30 i pożegnaliśmy się z wychowankami, dziękując za wspaniała zabawę. Dzieci wraz
z opiekunami rozeszły się do swoich pokoi, wesoło opowiadając o balu.
Czas poświęcony tym dzieciom nie był obowiązkiem, lecz świetną zabawa
i niezapomnianym doświadczeniem życiowym. A największą nagrodą był widok roześmianych twarzy maluchów.
Więcej zdjęć z „Zabawy choinkowej” znajdziecie na Naszej stronie internetowej!
Anna Tuczyńska
15
WYDarZENIa
taK SIĘ BaWILIŚMY!
OTRZĘSINY
STUDENTÓW I RO
KU
Tradycyjnie, wraz z po
czątkiem rowraz
ku ak
Tradycyjnie,
z ad
początkiem
emickiego
Raakademickiego
da SamorząduRada
roku
StuSamodentów
W
SE
I
w
Lu
bli
e zorgw
rządu StudentówniWSEI
anLubliizowaimprezę, któraimprezę,
niełazorganizowała
miała naktóra
celu
przyna
witać
wych stude
miała
celunoprzywitać
nowych
ntów pierwszo-ropierwszoroczniaków.
czniaków. Otrzęsiny
studentów
od
by
ły
w sobo
tę w
Otrzęsinysię
odbyły
się
15sobotę
paździe15
rni
ka
20
11
r.
w klu
października 2011
r. w
boklubokakawiarni
Archiw
um mieszc
wiarni
Archiwum
mieszczącej
zącej się się
na
ul.
Ak
ad
em
ickiej 44wwLu
na ul. Akademickiej
Lublinie.
blinie.
Dołożono wszelkich starań by jedna
z największych imprez studenckich na stałe
wpisała się w pamięć uczestników. Chwilę
po godzinie 22:00 do klubu przybyła telewizyjna Eska TV wraz ze swoim nietuzinkowym prezenterem Jankesem. Ekipa całą
noc kręciła materiał video z imprezy na
której bawią się studenci WSEI. Jankes nie
tylko prowadził imprezę, ale także tworzył
reportaż ukazujący świetną zabawę. Nie
zabrakło szalonych wywiadów z bawiącymi się studentami oraz zwariowanych
pomysłów prezentera, dzięki którym nie
było mowy o nudzie. Często przeprowadzane konkursy ze wspaniałymi nagrodami ufundowanymi przez Radio Eska i Eska
TV wzbudziły olbrzymi entuzjazm wśród
uczestników. Od momentu rozpoczęcia
Otrzęsin nasi studenci pokazali, że potrafią
się świetnie integrować i wspólnie bawić.
Przez cały wieczór studenci mieli do dyspozycji suto zastawiony szwedzki stół a na
nim przekąski i dania gorące.
Dzięki pozytywnemu nastawieniu naszych wspaniałych studentów, którzy wraz
z ekipą Eska TV stworzyli niepowtarzalny
klimat, ta impreza stała się świetną i wartą
zapamiętania zabawą!
16
Anna Tuczyńska
http://www.wsei.lublin.pl
WYDarZENIa
taK SIĘ BaWILIŚMY!
Nie samymi studiami i działaniami związanymi ze studiowaniem żyje student!
Wielu z nas potrzebuje też czasu na relaks, odpoczynek (nawet, jeśli bardzo aktywny) oraz odetchnięcia
od wiedzy profesjonalnej, nauki i pracy. Z tego powodu
Samorząd Studentów WSEI dba o zapewnienie nam odpowiedniej ilości rozrywek. W tym roku akademickim
odbyły się między innymi Andrzejki i Otrzęsiny. Miejmy
nadzieję, że jeśli kogoś zabrakło na zorganizowanych do
tej pory zabawach, po obejrzeniu i przeczytaniu relacji
z nich nie zawaha się przybyć na kolejną organizowaną
przez Samorząd imprezę.
Andrzejki
Studentów
WSEI!
„Andrzejki WSEI nie
- nie może
moż„Andrzejki
e Cię tam WSEI
zabraknąć!” Cię
tam
- pod takim
po
d tak
imzabraknąć!”
hasłem 26.11. 2011 r.
hasłem
26.11.
2011
w klubow klubokawiarni Archr.
iw
um od-się
Archiwum odbyła
bykawiarni
ła się impr
eza dla studentów
studentów Naszej
Naimpreza
szej uczedla
lni.
uczelni.
Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem, co można było zaobserwować
w pokoju Samorządu Studenckiego (pok.
408), w którym studenci nabywali bilety.
Każda wejściówka automatycznie brała
udział w licznych konkursach z nagrodami.
Studenci dostawali także losy, które można
było wymieniać w barze - tego wieczoru nie
było przegranych.
Andrzejki kojarzone są z wróżbami, zabawą i przepowiedniami. Na naszej imprezie również nie zapomniano o tym ważnym
aspekcie.
Dla wszystkich wchodzących do klubu przygotowano niespodzianki – wróżby
andrzejkowe wyciągane z magicznej kuli.
(Ciekawe ilu osobom już się sprawdziły
przepowiednie?)
Bogaty repertuar muzyczny został tak
zróżnicowany, by każdy z licznie przybyłych studentów miał możliwość potańcze-
http://www.wsei.lublin.pl
nia przy swoich ulubionych piosenkach.
Na parkiecie wszyscy znakomicie się
bawili, co świadczy o tym, że taką imprezę
warto było zorganizować. Wasze zadowolenie i radość podczas „Andrzejkowych hulanek” jest największą nagrodą dla Samorządu Studenckiego.
Serdecznie dziękujemy za dobrą
wspólną zabawę, miło spędzony czas
oraz tak dużą frekwencje.
Anna Tuczyńska
17
SaMorZĄD
SPotKaNIE SaMorZĄDU
StUDENtÓW WSEI
Tuż po oficjalnym Spotkaniu Opłatkowym zorganizowanym przez Władze WSEI w Lublinie, 19 grudnia 2011 roku odbyło się zebranie Rady Samorządu Studenckiego wraz z opiekunem - dr Wiesławem
Poleszakiem.
Członkowie Samorządu Studenckiego
nabierają coraz większego doświadczenia,
dlatego głównym celem spotkania była
wymiana pomysłów i propozycji działań.
Wszystko po to, by jeszcze efektywniej zaangażować się w życie społeczności akademickiej.
Jednymi z głównych kwestii poruszanych na spotkaniu była sprawa organizacji
Lubelskich Dni Kultury Studenckiej oraz
chęci nawiązania współpracy międzyuczelnianej.
Ponadto w tym roku akademickim do
składu członków Samorządu dołączyły
nowe, kreatywne i chętne do współpracy
osoby. Na spotkaniu pojawił się pomysł by
zorganizować konkurs fotograficzny,
w kwestii sportu zostały ustalone godziny,
w których studenci po zajęciach mogą korzystać z sali gimnastycznej. Wkrótce pojawią się również plakaty dotyczące Campusu Akademickiego dla naszych studentów.
Rada Samorządu Studenckiego wychodzi
z inicjatywą by wspólnie z kołami naukowymi i innymi utworzonymi organizacjami
studenckimi zorganizować akcję promującą oddawanie krwi na terenie uczelni. Samorządowcy pragną poinformować, że jed-
ną ze zmian, które zostały już zatwierdzone
jest nowe logo Samorządu, które wkrótce
zostanie oficjalnie zaprezentowane.
Ponadto trwają pracę końcowe nad aktualizacją i modernizacją strony internetowej Samorządu, by docelowo służyła informacją każdemu studentowi.
Anna Tuczyńska
OGŁOSZENIE
SAMORZĄDU
STUDENTÓW WSEI
Samorząd Studencki uprzejmie prosi by KAŻDY ze STAROSTÓW grup dziennych i zaocznych, osobiście stawił się do
pokoju 408 w celu stworzenia
kompletniej siatki starostów,
która umożliwi lepszy przepływ ważnych dla studentów
informacji.
18
http://www.wsei.lublin.pl
y!
Dziewczyn
ia Wam radość?
biliCzy taniec spraw
bogaca, a duch drużyny mo
wz
i
ym
inn
z
kt
nta
ko
że
,
Czy uważacie
zuje?
ers!!!
SaMorZĄD
oGŁoSZENIa
SaMorZĄDU
WWW.SaMorZaD.WSEI.LUBLIN.PL
ad
my do zespołu Cheerle
Jeżeli tak - to zaprasza
szą uczelna
ać
tow
kiem będziemy reprezen
Tam z pełną gracją i wdzię
g może okazać się
i koszykówki. Nasz dopin
i
wk
tkó
sia
ę
żyn
dru
ną
nia
nieoceniony!
się profeeniem choreografii zajmie
orz
tw
i
w
gó
nin
tre
iem
Prowadzen
niem i pasją zary z wielkim zaangażowa
sjonalny tancerz WSEI, któ
cą z tego rodzaju tańca.
8 maja
szczepi w Nas radość płyną
j uczelni, które odbędą się
sze
na
na
ne
wa
izo
an
org
Dni sportu
ości.
podziwiać Nasze umiejętn
pozwolą innym studentom
NIE CZEKAJ ZBYT DŁUG
!
ale szansa zapuka tylko raz
O - pokusa może dzwonić bez
Rada Samorząd
u St
udentów
z przyjemności
ą zawiadamia,
że już wkrótc
e pojawi się
możliwość naby
cia uczelnianych gadżetów
w Księgarni
w budynku WSEI
obok głównego
wejścia.
Spośród tak
dużego
asortymentu
z pewnością
każdy wybierze
coś dla siebie
.
końca,
Katarzyna Tkacz
ły Ekonomii i Innowacji
Rada Samorządu Studentów Wyższej Szko
w Lublinie, odbywającą się
ezę
impr
ncką
stude
ą
iększ
najw
organizuje w tym roku
enckiej.
Stud
ry
Kultu
w maju - Lubelskie Dni
ma
tego przedsięwzięcia połączyliśmy się z dwie
W tym roku po raz pierwszy do realizacji
stkich
wszy
2/3
d
pona
daje
e
sumi
w
co
KUL,
S oraz
największymi lubelskimi uczelniami UMC
stna,
koncertów plenerowych jest bardzo korzy
studentów w Lublinie. Lokalizacja głównych
iem.
Zamk
pod
e
Błoni
a
miast
um
ponieważ odbędą się one w ścisłym centr
wkokulturalnych, sportowych jak również rozry
Nasz program zapewnia szereg wydarzeń
nazwę
ą
własn
mają
szy
pierw
raz
po
roku
tym
aw
wych. Nasze wewnątrz uczelniane wydarzeni
WSEIADA
dni sportu.
Planowane są konkursy wydziałowe oraz
towych prosimy o kontakt
spor
ach
grup
w
twem
stnic
Wszystkich zainteresowanych ucze
w.
z Samorządem Studentó
Plan ramowy dni sportu – 8
Hala Sportowa WSEI:
1. Koszykówka kobiet i mężczyzn:
• Mecze będą się odbywać w systemie
przemiennym (k, m, k…)
• Miejsce: Hala Sportowa WSEI
ami
• 5 min. przerwy pomiędzy mecz
00
00
• Czas trwania: od 9 do ok. 13
30 min.
2. Przerwa między konkurencjami ok.
3. Siatkówka kobiet i mężczyzn:
• Mecze będą się odbywać w systemie
przemiennym (k, m, k…)
• Miejsce: Hala Sportowa WSEI
• 5 min. przerwy pomiędzy mecz30ami
30
• Czas trwania: od 13 do ok. 16
maja 2012 r.
Paintball:
• Start o 10 , Koniec ok. godz. 18
• Ilość osób w drużynie – 3 os.
00
00
Marcin Szabelski
http://www.wsei.lublin.pl
KWIECIEŃ 2012
19 KWIECIEŃ 2012 – BUS HIV
CLUBBING - edukacja połączona
z DOBRĄ ZABAWĄ - dowiedz się
więcej o HIV
26 KWIECIEŃ 2012 – ARCHIWUM - integracja ze studentami
UMCS, KUL, POLITECHNIKA LUBELSKA
OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA!!!
Park Akademicki za kortem
tenisa ziemnego (UMCS)
1.
KALENDARZ
IMPREZ
BILETY DO NABYCIA W SAMORZĄDZIE
STUDENTÓW pok. 408
LUB POD NUMEREM: 512 997 200
Więcej informacji znajdziecie na naszej
stronie internetowej
http://samorzad.wsei.lublin.pl/
lub funpage Rady Samorządu Studentów http://www.facebook.com/#!/
pages/Rada-Samorz%C4%85du-Student%C3%B3w-WSEI/177854802317984
19
Z PrZYMrÓŻENIEM
OKA
ProBLEM PIĘKNYCH KoBIEt
Życiowe zakręty w relacjach damsko – męskich
Piękno, powab, umysł, wdzięk, intuicja, seksapil... To i jeszcze więcej można powiedzieć o kobiecie.
Pewna siebie, poruszająca się z gracją i lekkością. Głowy mężczyzn zdawałoby się, że „szaleją” wręcz, nie
wiedząc, w którą stronę patrzeć i którą Panią podziwiać z wypisanym w oczach zachwytem.
20
Niestety, smutnym i rzeczywistym
faktem jest to, że zazwyczaj właśnie na
tym etapie „relacja” się kończy. Na zwykłym, bezpiecznym, łatwo przychodzącym
dla człowieka przyglądaniu się. Bo jeżeli
mężczyzna jest odważniejszy - podejdzie
i ‘zagada’ ładną dziewczynę, reszta Panów
– niestety - nie zdobywa się na taki gest.
Dlaczego? Czyżby nikt nie słyszał słów Alberta Einsteina, w których jego zdaniem:
„Tylko życie poświęcone innym warte
jest przeżycia”?
Wielu ludzi jest zwyczajnych. Nie jest
to negatywne określenie. Sami siebie nazywają skromną, pospolitą, niczym nie wyróżniającą się osobą. Poruszają się w kręgu
własnych znajomych, pracują, edukują się,
czasem wyjdą gdzieś na imprezę. Zdarza
się jednak, że każda z tych osób chce się
czasem wyróżnić z tłumu. Młode kobiety
seksownie się wtedy ubierają a mężczyźni
pracują nad ciałem i przykładają większą
wagę do swojego wizerunku. I co dalej? Wychodzi na to, że tak wystrojeni, wychodzą
na ulicę by się pokazać. Nic więcej.
Kobieta chce poznać wyjątkową osobę,
by poczuć się przy niej olśniewająco i pięknie. Szuka oparcia i zrozumienia, pełnego
zachwytu spojrzenia i komplementowania.
Tego chyba nie trzeba mówić? Na co komu
cały arsenał kosmetyków, fikuśnych fryzur,
kiedy uroda przemija a wnętrze pozostaje?
No dobrze, a co robi samotny mężczyzna? Wychodzi zadbany z domu i rusza
przed siebie (mając nadzieję na spotkanie
być może Tej Jedynej), po czym po dłuższym przebywaniu na zewnątrz w celu
zrobienia najpotrzebniejszych zakupów
w sklepie spożywczym, wieczorem spotyka
się z kumplami i udają się razem do baru.
Ona w tym czasie wraca do domu, by poplotkować z umówioną już wcześniej koleżanką i obejrzeć wspólnie serial.
Jak to się stało? Kobieta i mężczyzna - cel
ten sam i zakończenie podobne. Nic im
nie wychodzi. Mijają się nieświadomie.
Grzęzną dalej w codzienności. Mają marne
szanse na poznanie kogoś interesującego.
A przecież szukali siebie. I mimo indywidualnych spotkań ze znajomymi, żadnego
układu partnerskiego w swoim codziennym
życiu z osobą płci przeciwnej nadal nie
posiadają. A jak przypomina Menander:
„Życia wyłącznie dla siebie nie można
nazwać życiem”.
Marek Aureliusz powiedział kiedyś, że:
„Życie mężczyzny jest ufarbowane na
kolor jego wyobraźni”. Skoro tak wielu ludzi chce barwnie przejść przez życie,
to może warto byłoby coś w tym kierunku
zrobić? Spróbujmy zatem wyobrazić sobie
nieco inny przebieg spotkania tych dwoje.
Bo gdyby tak ten sam facet mijał tę piękną
dziewczynę na ulicy i zaczepił ją, to czy
doszłoby do wymiany numerów telefonu?
Rozmawialiby więcej niż symboliczne pięć
minut? Wątpię.
Wielu mężczyzn boi się bliskiej konfrontacji z dziewczyną ich marzeń. Obawa
przed wyśmianiem (gdy wykaże się inicjatywą), odrzuceniem (gdy nie trafi w gust
kobiety) czy brakiem reakcji (bywają różne sytuacje) powoduje paraliżujący strach,
który nie pozwala większości mężczyzn na
zadbanie o swój rozwój w sferze damsko
– męskiej. A przecież pragną mieć u boku
seksowną boginię, która na dodatek będzie
śmiała się z jego żartów, będzie wzbudzała
zachwyt w oczach konkurentek i jego kumpli. Pragną być z dziewczyną, która nadaje
na „tej samej fali” co oni. Która jest nieprzeciętna, wyjątkowa, zmysłowa, miła i inteligentna. Szukają cech, których nie znajdują
na co dzień u koleżanek z pracy, ze szkolenia, uczelni czy oficjalnych spotkań biznesowych. Pokonują wiele dróg, by znaleźć tę
jedyną, najbliższą sercu. Niestety, drogi te
nie zawsze są trafne i przemyślane.
Tak się zastanawiam, może mentorem
dla obu płci powinien być Dionisios Solomos, który rzekł mądrze: „Kochaj, by żyć,
i żyj, by kochać”? Ale w porządku. Załóżmy w tym miejscu, że dochodzi do spotkania kobiety i mężczyzny podczas zwykłego
dnia, na ulicy. Następuje wymiana spojrzeń,
uprzejme uśmiechy, komplement z jego
strony na temat pięknej chusty, niepewna
wzmianka o pogodzie i panującej praktycznie codziennie nużącej kolejce przy kasie
w Biedronce. On nieśmiało wkłada rękę
do swojej kieszeni, ona co chwila przeciąga
ręką po włosach, poprawiając nerwowo nie-
http://www.wsei.lublin.pl
posłuszne kosmyki. Obydwoje są onieśmieleni, zauroczeni. Są jak w transie. Wszystko
trwa zaledwie parę minut, choć wydaje im
się, że tempo jest spowolnione, czas nie
gra roli. Mimo ładnej, słonecznej pogody,
ich źrenice są rozszerzone, co świadczy
o wzajemnym przyciąganiu. Jak na dłoni
widać, że podobają się sobie. W końcu on
zapomina o ważnej zasadzie jaką jest „zdobycie kontaktu”, a ona mówi mu, że „musi
lecieć” (żeby przypadkiem nie odczuł presji). Po czym po upływie niedługiego czasu
rozchodzą się w przeciwnych kierunkach,
pozdrawiając się wzajemnie i plując sobie jednocześnie w brodę za swoją głupotę
i właśnie straconą okazję. Znany motyw.
Ale gdzie w takim razie tkwi problem?
Już jakiś czas temu słusznie zauważono, że mężczyźni boją się inteligentnych
kobiet. Potwierdzono to głównie słowami:
”Piękność jest dla kobiety ważniejsza
niż inteligencja, bo mężczyźnie łatwiej
przychodzi patrzenie niż myślenie”
[Marlene Dietrich]. Cóż, być może do pewnych rzeczy czy decyzji Panowie nie dorośli
jeszcze?
Jak zatem zmienić codzienne sytuacje
na lepsze? Może trzeba mężczyznom w jakiś sposób pomóc? A może to kobiety powinny przejąć ster? Zapewne w tej kwestii
z chęcią wypowiedziałby się Henry Boye,
który zasłynął ze słów następujących: „Najważniejsze wyprawy w życiu to wychodzenie ludziom naprzeciw”. Niektórzy
sądzą, że skoro jest równouprawnienie,
to nie jest wstydem, kiedy Pani zaprasza
Pana na randkę. Czasy się zmieniają, pewne modele zanikają a mężczyźni przestają
się starać myśląc, że skoro ma być równo,
to z jakiej racji on miałby zabiegać cały czas
o względy płci pięknej? Smutne jest jednak
to, że przedstawiciele brzydszej połowy
ludzkości zapominają o wspaniałości wynikającej z kultury bycia, elokwencji, wykazywania się pokładami bystrości i sprytu, by
w pewien sposób zaimponować kobiecie.
Obserwując jednak rzeczywistość, coraz rzadziej widzi się kawalera otwierającego drzwi młodej damie, tudzież niosącego
jej ciężkie zakupy. Przykrym faktem jest
zaprzestanie starań ze strony mężczyzn.
Zaczyna liczyć się wulgarność, powierzchowne traktowanie, stawianie wielkich
wymagań i oczekiwań. Na domiar złego,
obraz taki kreowany jest przez mass media
i od najmłodszych lat ludzie pozbawiani są
wzorcowego obrazu postępowania (chociażby przez agresywne motywy tematyczne ukazywane w bajkach dla dzieci, czy
sprzedaż wzbudzających agresję artykułów zabawkowych). Jeszcze bardziej przykrym stanem jest to, że Panowie nie widzą
w tym wszystkim niczego złego. Szukają
najprostszej drogi do wyręczania się w różnych codziennych sprawach – a co za tym
idzie – również w miłosnych. Po co starać
się o względy kobiety, wydawać pieniądze
na wspólne kolacje, kino czy kwiaty, skoro można pannę zabrać do siebie, puścić
film z komputera, kupić orzeszki ziemne
w sklepie i popijać schłodzone piwo? Panowie nie widzą niczego złego w tym, że siedzą na brudnej kanapie i mają zakurzony
telewizor. Nie przeszkadza im fakt, że (o ile
kobieta przystała na taką nieromantyczną
„randkę”) dziewczyna marzeń, która jest
właśnie obok, chce skorzystać z toalety,
a tam nie ma nawet ręcznika ani mydła. Coraz częściej widzi się, że nie dbają o siebie,
o swoje środowisko i o atmosferę spotkania. Nie zwracają uwagi na to, że kubek jest
brudny a w kuchni pełno okruchów i niepozmywanych garnków. Kobieta, wchodząca w takie środowisko mężczyzny bardzo
szybko wyrabia sobie o nim zdanie. Kiedy
postanawia się nie odzywać i zaczyna rozglądać się za innym kandydatem, ten nagle
wydzwania z pretensjami, dlaczego ona
milczy. Istny cyrk (jak powiedział autor
książki pt: „Podręcznik obsługi faceta.
Zasady użytkowania”, Steve Santagatii:
„Mężczyźni nie reagują na kontakt. Reagują
na brak kontaktu”).
Czy to właściwa droga, prowadząca do
sukcesu w relacjach interpersonalnych? Jestem na nie. Zabrzmi to staroświecko, ale
lepiej wygląda, kiedy to mężczyzna stara się
o kobietę, niż na odwrót. Kiedy mężczyzna
prosi o randkę, jest to urocze, widzi się, że
zależy mu na kobiecie, chce jej dogadzać,
stara się. Kiedy to ona prosi mężczyznę,
brzmi desperacko, odbierana jest jako nachalna, znudzona życiem, szukająca zapełnienia czasu w postaci zaaranżowanych
przez faceta rozrywek, na co w jego mniemaniu - w głębi ducha kobieta liczy (jest
to swego rodzaju pewien nacisk na mężczyznę). Tak naprawdę ona ma tylko satysfakcję i wzbudza podziw wśród koleżanek,
gdy już zdobędzie jego serce. A facet jest na
straconej pozycji i takiemu związkowi nie
wróżę za wiele. Ego mężczyzny gwałtownie
podupada, gdyż nie wykazał się swym walecznym instynktem i wychodzi na to, że
kobieta „podłożyła” mu się sama, jak zwierzyna wpadająca nieświadomie w potrzask.
Dlatego przede wszystkim musimy
wziąć pod uwagę ów instynkt łowiecki męskich osobników. O tym wspominał również Eurypides: „Nasze życie jest ciągłą
walką”. Kto wie, może miał na myśli walkę
o względy drugiego człowieka? Piękna kobieta - równa się wyzwanie. A gdy już się
ją zdobędzie - równa się uznanie w oczach
kumpli i ich „dzika” zazdrość o sukces.
Kontynuując rozmyślania o relacjach
interpersonalnych, muszę wyraźnie podkreślić, że przy wszystkich kontaktach
damsko - męskich występują wielkie emocje. A gdy dodamy do tego opisywane głównie przez prasę „magiczne iskry i motylki”
(uczucie fascynacji, uginające się kolana,
mrowienie w podbrzuszu, nieumiejętność
skupienia się, racjonalnego myślenia,
itd.), to mamy wybuchową mieszankę.
A wszystko zazębia się wokół pięknych kobiet. Piękno jest przecież przyjemne. Wystarczy popatrzeć na świat – lubimy piękne
samochody, zgrabne ciała, perfekcyjne
makijaże, doskonałe zdjęcia, idealne miejsca. Tak samo rzecz
ma się z ludźmi, a zwłaszcza
kobietami. A gdy dochodzi do tego inteligencja mężczyźni odpadają już
w przedbiegach. Nie
wiem, czym to jest spowodowane. Być może
większym nakładem
starań i zabiegania
o względy takiej
kobiety? Być może
mężczyźni boją się
selekcji i dokładnego zagłębiania
w ich „umysł”?
Przypomniało mi
się bardzo mądre
zdanie: „Podziwiać należy czyny, a nie słowa”
– mówił Demokryt z Abdery. Być
może jego stwierdzenie wynikło
z frustracji spowodowanej faktem, iż ludzie rozkoszują się
brzmieniem pięknych, wiele obiecujących słów, które
rzadko pokrywają się z rzeczywistością.
Mądra
kobieta
zazwyczaj
wie, czego
chce i nie
boi się
o tym
mówić.
Jeśli
coś jej
przeszkadza,
mówi
o tym
otwarcie,
jeśli coś
http://www.wsei.lublin.pl
21
go spotkania, albo już na wstępie „uciekają”
od siebie, darując sobie jakiekolwiek wysiłki i starania. A może, jak pisał Paulo Coelho, problem leży w tym, że: „Nigdy nie
dostrzegamy skarbów, które mamy tuż
przed oczyma”? Czasami szczęście jest
na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko mieć
odwagę wyciągnąć dłoń i nie krępować
się zadbać o siebie.
Myślę, że dla Pań przyszedł najwyższy czas, by dać mężczyźnie
do zrozumienia, że doceniamy jego starania i że może
mieć on cień nadziei na kolejną rozmowę. Nie ma sensu
być ostrym w swych ocenach.
Być może to właśnie tej osoby
szukamy.
Rozwój techniki, postęp
w nauce, sprzedaż magazynów
i szerszy dostęp do mody czasem
bywa zabójczy dla przyszłych
związków. Może ich zabraknąć,
a my staniemy się samotnymi
sterami i żaglami. A „stary kawaler” i „stara panna” źle brzmi na
kolejnym weselu u koleżanki czy
siostry.
Do Panów natomiast można apelować o więcej spokoju
i mądrości życiowej. Kobiety
(tak, nawet te inteligentne i piękne) nie gryzą.
A wręcz przeciwnie okazują się wspaniałymi kompanami do
długiej drogi przez
życie.
Zakończenie
oddam
Jacques’owi
Chardonne’owi, który
najtrafniej podsumuje
moje pprzemyślenia:
„Dla mężczyzny kobiety są
tym, czym
żagle dla
żaglowca –
nie popłynie
bez nich”.
jej się podoba, okazuje to całą sobą. Jeśli
jest wyedukowana, działa czynnie, udziela
się np. w biznesie i ma interesujące hobby. „Zwykły” pozbawiony marzeń i celów
życiowych mężczyzna raczej nie będzie
w stanie jej zainteresować. Nie ma w tym
nic dziwnego: nie ma o czym rozmawiać –
idzie się dalej. Komuś coś nie odpowiada,
zajmuje się czymś innym, ciekawszym.
Jednak, kiedy kobieta jest pełna pasji, życia,
werwy i umie rozmawiać na tzw. poziomie, mężczyzna czuje się trochę przybity do muru. Zamiast wykazać
się - staje na głowie, żeby obronić
swój męski honor wraz z dumą,
i poddaje się po wymianie paru
zdań. Tłumaczy sobie potem,
że owa partnerka w rozmowie nie jest godna zainteresowania, bo zajmuje się
inną dziedziną, niż on. Tak
naprawdę mężczyzna boi
się, że nie ma czym zaimponować partnerce, więc za-
22
miast
podjąć
próbę znalezienia
wspólnej drogi, wycofuje się
(bo tak łatwiej
przecież) i szuka
mniej inteligentnej kobiety (przy
której „zabłyśnie”).
Sunzi
pięknie
podkreślił
bardzo
ważny aspekt: „Szanse, jakie stwarza los,
rozmnażają się, gdy je
chwytasz”. Nie wszyscy
chcą z tych szans korzystać. I w tym miejscu należy
zauważyć, że – co najlepsze właśnie wtedy, gdy (być może)
wspomniana wcześniej kobieta
byłaby zainteresowana mężczyzną i tym, co on może jej dać (tudzież nauczyć itp.), nagle widzi, że
rozmowa się „nie klei”
i postanawia sobie – pisząc sloganem
- „odpuścić”.
Tutaj jesteśmy świadkami
wielkiego
nieporozumienia.
Przecież obydwoje szukają siebie, szukają miłości opartej na przyjaźni
- a tak naprawdę przyglądają się sobie i wyciągają pochopne wnioski,
na podstawie których
albo rozmawiają dłużej
i dochodzi do kolejne-
Adrianna Jarosz
http://www.wsei.lublin.pl
apokaliptyczny fast food
(„ballada” ironiczna o końcu świata)
Z PrZYMrÓŻENIEM
OKA
a KoŃCa NIE WIDaĆ
Wraz z nowym rokiem zalewa nas świeżutki natłok informacji na temat zbliżającego się (ponoć) końca
świata. Tak czy owak, jeszcze nie tak dawno tliła się we mnie iskierka nadziei, że nastąpi on zanim pewna pani poseł pasjonująca się antyklerykalizmem ustali i poda do powszechnej wiadomości Polaków,
że Matka Boska Częstochowska jest patronką In-vitro, gdyż (i tu uwaga): poczęcie Jej Syna nastąpiło
w sposób niekonwencjonalny… tudzież jak twierdzi: wzorem dla Kościoła nie jest. Wycieczka personalna pani poseł do Matki Boskiej trochę potrwała, bo ponad 2000 lat wędrowania, ba… ale efekt badawczy przedni, sami przyznacie...
Musiałam zdzierżyć tę wieść, gdyż
planowany przez wróżki koniec świata
w 2011 r. niestety nie doszedł do skutku i wraz
z początkiem 2012 r. pani poseł wyjawiła
tę wstrząsającą, skrywaną od lat „prawdę”
o intymnych sprawach Matki Boskiej. Czekam na kolejne propozycje pani poseł –
jednej na milion (chciałoby się rzec: takiej
to ze świecą szukać): może Jezus – patron
masochistów?
Nie wiem kto zawiódł i do kogo powinnam udać się z zażaleniem i rozpaczliwym
pytaniem: Dlaczego nie było końca? Do
Majów, wróżek, czy naukowców, deklarujących koniec świata w oparciu o obserwacje
kierunku podążania mrówek północnych
w lasach iglastych…
Patrząc na tę piętrzącą się wokół obsesyjną żenadę, myślę sobie, że jednak najwięcej do powiedzenia w tej kwestii miałby same mrówki. W końcu zamiast się na
nie gapić winniśmy zwyczajnie zapytać je
czy kierunek w jakim podążały w 2010 r.
był znakiem, że nadchodzi koniec świata
w 2011 r. czy może jedynie ich młodzieńczą
manifestacją skierowaną przeciwko lasom
liściastym.
Cóż - mądry Polak po szkodzie… (na
przyszłość, jako postanowienie noworoczne i forma słownej aktywizacji: najpierw
pytamy, potem obserwujemy).
Właściwie pierwsze sygnały kończącego się świata są klarowne. Obejrzałam
ostatnio film dokumentalny pana Kieślowskiego „Gadające głowy”. Był to rodzaj
„sondy społecznej”. Poruszona jakością moralną i mądrością wypowiedzi bohaterów
począwszy od tych żyjących w latach czterdziestych a skończywszy na latach osiemdziesiątych, w ramach spodziewanego kontrastu kliknęłam na nasuwający się obok
link z innym filmem (współczesnym). Był
to film analogiczny, wzorowany na wyżej
wymienionym. Wypowiedzi małych dzieci
są skierowane na „ja”, co jest naturalne bez
względu na czasy, w jakich żyjemy.
O ile starsze dzieci, młodzież, ludzie
dorośli w minionych latach na proste pytanie: „Kim jesteś?”; „Co jest dla Ciebie
w życiu najważniejsze?” udzielali odpowiedzi bez zawahania i były to odpowiedzi
głębokie, niosące przesłanie o charakterze altruistycznym, o tyle wypowiedzi od
„współczesnych” były nasiąknięte płytkością. Usłyszałam jedynie ludzi z trudem
budujących zdania i z mimiką twarzy
wyrażającą szczyt zachodzących w nich
aktualnie zaawansowanych procesów intelektualnych. Wymęczone efekty tych procesów brzmiały: ”no nie wiem”, „za trudne
pytanie” „być bogatym” „ja i moja rodzina”
„ja chciałbym, żeby mi…” „ja chciałabym,
aby mi…” „ja mam…” „ja będę….” „aby mi
się wiodło, mi i mojej rodzinie”, „no chyba
miłość”. Każda wypowiedź skierowana była
na siebie i zaspokajanie swoich potrzeb,
inni ludzie, ich radość i szczęście dla rozmówców nie miały znaczenia. Ten aspekt
– istnienia kogoś jeszcze prócz nas samych,
po prostu nie zaistniał. Wypowiedzi osób
w filmie pana Kieślowskiego były nasączone przede wszystkim pragnieniem dobra
dla całego społeczeństwa. Ludzie potrafili
wyjść poza czubek własnego nosa.
Pomijam fakt, że obecny sposób budowy zdań, poziom wypowiedzi, i nieumiejętność odpowiedzi na podstawowe pytania
egzystencjalne napawa mnie pogodnym
(jeszcze) współczuciem. Wsłuchując się
bacznie w dzwięczne „yyyyy, no nie wiem”
czułam się podobnie jak wtedy, gdy słuchałam wywiadu z jedną z Polskich „gwiazd”
mówiącą o tym, jak ważną rolę w jej życiu psychicznym pełnią markowe spodnie
z USA nabyte przed tygodniem w piętnastu
egzemplarzach i kolorach.
Intryguje mnie to niesamowite zmieszanie i zdziwienie, jako reakcja na zadawane pytanie… Nogi się uginają jak sobie
pomyślę, że w cykl pytań „nienaturalnych”
- niecodziennych wpisują się podstawowe
pytania egzystencjalne, a te najistotniej-
http://www.wsei.lublin.pl
sze dla życia w XXI wieku dotyczą: tuszu
do rzęs z max factor i szybkości Internetu
w Nplay’u... jakoś przy tych ostatnich nikt
się nie jąka i nie zastanawia… za to w latach
minionych (mam nadzieję) jąkali się… i to
ostro… ;) Ta smutna zależność charakteryzuje patologię dzisiejszych czasów.
Czy to nie oznaka „końca świata”?
Nie wiem, jakich przepowiedni spodziewać się w tym roku, mam poczucie, że
już nic mnie nie zaskoczy. Mrówki już były
i jako wyznaczniki i patronki końca świata
się nie sprawdziły, ale na świecie mamy miliony (kto wie, czy nie miliardy owadów)…
W tym roku polecam obserwację komarów…
Stojąc w centrum handlowym przed
świętami Bożego Narodzenia miałam przeczucie, że cała ludzkość jakby wyczuwała
klimat końca, gromadząc kosmiczne zapasy żywności… więc kto wie…
A może w tym roku jakaś inna pani poseł zamieści w Internecie drzewo genealogiczne swojej rodziny, w którym to czarno
na białym (albo odwrotnie) wykaże, że
Chrystus był szwagrem siostry jej pradziadka, a ten z kolei, to nikt inny jak Franciszek
z Asyżu. Obawiam się, że tego moje słabe
serce mogłoby już nie przeżyć…
Paulina Karauda
23
PrZEMYŚLENIa
WoLNoŚĆ ZNIEWoLoNa
Poparcie dla stosowania „wyjątków aborcyjnych” dla nienarodzonego dziecka poczętego z gwałtu zwolennicy argumentują jako obronę prawa do wolności matki . Prawo do wolności jest wolnością, jeśli nie narusza godności drugiego człowieka. W tej sytuacji należy więc zapytać co z wolnością dziecka nienarodzonego? Powinniśmy zdać sobie sprawę, że potencjalny gwałciciel przechadzając
się po parku myśli w sposób analogiczny czyli kierując się w rytm rozumienia zasady wspomnianego prawa do wolności zgwałconej, chcącej zabić poczęte dziecko matki: Gwałci kobietę realizując swoje własne prawo do wolności. Broni swojego „prawa”. Czyż nie? Analogia: kobieta jest ofiarą
gwałciciela, zabite dziecko ofiarą kobiety. Kobieta w imię swojego prawa do wolności pozbawia wolności dziecko. Gwałciciel w imię swojego prawa do wolności pozbawia wolności kobietę gwałcąc ją.
To nic innego, jak decydowanie o życiu drugiego człowieka poprzez manipulowanie wartościami.
Niepokoi mnie też fakt generowania
pewnych wyznaczników, według których
można zabijać dzieci nienarodzone (chore,
z gwałtu, gdy matką jest nieletnia i inne),
a według jakich nie można. Zgodnie z tym
rozumowaniem, kierując się prawem do
kreowania takich kryteriów przez człowieka, każdy człowiek mógłby stworzyć własne kryteria, np. zabijanie narkomanów,
bo… zabijanie alkoholików bo… zabijanie
samotnych bo…. W konsekwencji formowanie takich kryteriów w ramach prawa do
respektowania „własnej wolności” sprawiłoby, że pozabijalibyśmy się nawzajem.
Patrzenie na każdy element rzeczywistości poprzez pryzmat osobistego niezadowolenia, uczuć
z nim związanych powoduje bazowanie na skrajnościach w formułowaniu opinii na jej temat.
24
Wiele kobiet nie widzących wartości
w poczętym dziecku, aborcję uważa za
oczywistą, powszechną sprawę, niekiedy
naturalny (jak to określają): zabieg w życiu
każdej kobiety powszechny jak jedzenie czy
robienie kupy…
Najpopularniejsze argumenty to:
• Rodzenie dzieci niesie za sobą ryzyko poważnych powikłań fizycznych, chorób…
• Dziecko może urodzić się chore.
• Rodzenie może przyczynić się do otyłości,
rozstępów, wypadania włosów i innych
zmiany w wyglądzie… przez co zmniejsza się atrakcyjność seksualna partnerki,
ochota partnera na seks, a tym samym
może prowadzić to do rozpadu związku,
nierzadko małżeństwa.
Moje pytanie: problem stanowi
fakt porodu i ciążą czy stosunek
małżonków do siebie nawzajem
i dziecka? Od kiedy to porody są
następstwem rozwodów?
Idąc tropem tych argumentów wspomnę, że czytałam ostatnio relację ze Światowego Kongresu Międzynarodowego Towarzystwa Chorób Świń na temat zespołu
MMA. Jest to choroba, która czasami występuje u świń właśnie na wskutek porodu.
Może przestańmy jeść mięso i nie dopuszczajmy do tego, by świnie się rozmnażały,
bo przecież świnie też rodzą i jak się nie daj
Boże któraś rozchoruje w konsekwencji porodu, to ani atrakcyjna konsumpcyjnie dla
człowieka nie będzie, ani dla „partnera”, ani
dla małych prosiątek… A jak się jeszcze prosiątko chore urodzi, to co?
Nasuwają mi się absurdalne wnioski
i pytania. Prezerwatywy dla świń? Aborcje?
„Post seksualny”? Czy może nie jemy mięsa?
Ludzie robią ze skrajności reguły. Szkoda jednak, że w tych skrajnościach nie są
konsekwentni, tylko modelują je w zależności od możliwości poniesienia potencjalnego zysku bądź straty w danej dziedzinie,
nie uwzględniając przy tym godności człowieka innego niż oni sami. Dlatego niestety
– świnie w powyższym przykładzie mogą
czuć się bardziej bezpiecznie i komfortowo niż nienarodzone dziecko. Nawiasem
mówiąc mankamentem przykładu ze świnią jest jednak to, że w przeciwieństwie
do człowieka nie posiada ona wolnej woli,
ludzkiej godności. Mogę to jednak odnieść
do instynktu i czucia. Zwierzęta pomimo
http://www.wsei.lublin.pl
braku wolności woli, posiadają wrażliwość
na ból fizyczny oraz instynkt, który pozwala im unikać niebezpieczeństwa. Zatem,
gdy nadepniemy kotu na ogon, nie będzie
stał w bezruchy poddając się temu masochistycznie, ale wykona odruch „wycofujący”. Na bazie instynktu i doświadczenia
uczy się jak unikać niebezpieczeństwa,
a tym samym utrzymać się przy życiu.
Można więc to w przenośni określić jako
specyficzny wyraz „chęci” życia. Chęć życia
wyraża też cierpiące dziecko w łonie matki,
które nagle pozbawiane jest kończyn, a potem życia. Ono czuje ból, mimo, że tego nie
mówi. To żywa istota.
A zatem: czy naturalne i „globalne” jest
to, że dzieci rodzą się chore? czy organizm
kobiety nie jest przystosowany do rodzenia
dzieci? Czy powikłania po porodzie są powszechne czy są to przypadki szczególne?
Wbrew naturze jest rodzenie czy zapobieganie urodzeniu? Nie trzeba odnosić się do
nauki Kościoła, by móc stwierdzić, że fundamentem społeczeństwa jest związek kobiety i mężczyzny, którzy mają za zadanie
wydać potomstwo na świat. Chyba nikt nie
zaprzeczy i nie powie, że podstawą prawa
naturalnego jest związek osób tej samej płci
czy zabijanie poczętego dziecka.
Zwolennicy aborcji, eutanazji czy homoseksualizmu przerzucają problematykę
danego zjawiska na ludzi, którzy się temu
zjawisku sprzeciwiają. Następuje też pewne
odwracanie znaczenia tych zjawisk poprzez
przypisywanie im wymiaru naturalności.
Tym sposobem wychodzi na to, iż:
nienaturalne jest rodzenie każdego
poczętego dziecka, naturalne jest zabijanie niektórych...
… że chorobą jest homofobia, nie homoseksualizm…
…że miarą empatii jest przyzwolenie
na eutanazje, bezdusznością sprzeciwia-
nie się jej…
Łatwo manipulować wartościami
i uczuciami, by zjednać sobie przeciwników Kościoła. Wystarczy spojrzeć na to
zimnym okiem i ocenić, czy za naturalne
i powszechne jest, że panowie bądź panie
uprawiają ze sobą seks, adoptują dzieci, że”
dobija się” ludzi na łożu śmierci, zabija się
dzieci. Nie jest naturalne, jest wbrew naturze. Skoro tak, należy się zastanowić czy
słusznie partie lewicowe tworzą odskocznie
(od realnych wyżej wymienionych problemów) w postaci przeniesienia uwagi z setna
problemu na tematy „poboczne”. Sprzeciwianie się zjawiskom naturalnym, podważanie ich jako wartości jest co najmniej
niepokojące.
Gdy dziecko podczas jedzenia wygłupia
się i rozleje sok na nawą kanapę, to mama
denerwuje się na dziecko, że rozlało czy na
„bierną” kanapę, że pozwoliła się oblać? Na
dziecko. Dlaczego więc konsekwencje czynu matki, bądź innych ludzi ponosi biernie uczestniczące w tym, poczęte dziecko?
Dlaczego wielka uwaga jest skupiona na ludziach broniących życie, nie zaś na samym
życiu?
Tak samo z homoseksualizmem – tylko czekać, aż ktoś wystąpi z projektem leczenia homofobi w ramach rozwiązywania
problemu homoseksualizmu. Podobnie
z transseksualizmem –czytałam ostatnio
wywiad z członkinią partii pana Palikota,
panią Anną Grodzką, tudzież byłym panem, która oznajmiła cyt. Leczenie transseksualizmu odbywa się poprzez zmianę
płci.
Widzę w tym powiązanie w zakresie
toku rozumowania: Rozwiązywanie problemu dotyczącego chęci zabicia nienarodzonego dziecka odbywa się poprzez
zabicie dziecka… Trzeba przyznać, dość
ciekawy tok myślenia będący spójnikiem
dla wyżej wymienionych problemów społecznych. Idąc dalej… jako chrześcijanin
tudzież w ujęciu lewicy homofob, mogłabym powiedzieć, zgodnie z lewicową
logiką myślenia, że moje leczenie homofobii odbywa się poprzez sprzeciwienie
się homoseksualizmowi. Tak jak walczący
ze zjawiskiem homofobii, chcą zapewnić komfort homoseksualistom, tak jak
sprzeciwiam się homoseksualizmowi
chcąc zapewnić komfort swej homofobii…
http://www.wsei.lublin.pl
Ten sposób rozumowania świadczy
o manipulacyjnym zaangażowaniu w problematykę homoseksualizmu, aborcji itp.,
bowiem działania nie wiążą się z rozwiązywaniem problemu, a z pielęgnowaniem go
poprzez walczenie ze zwolennikami tego,
co naturalne.
Następuje przesunięcie energii z problematyki danego zjawiska na zjawiska mu
przeciwne.
Kto ma prawo do mówienia?
Cyt. O gwałcie i aborcji powinni wypowiadać się Ci, którzy w ciąży byli. Mężczyźni nie powinni wypowiadać się na temat
aborcji, bo nie są kobietami i nigdy tego nie
doświadczą.
Analogicznie mogłabym powiedzieć:
Nie wypowiadajmy się na temat mordercy, bo nie jesteśmy mordercą.
Nie wypowiadajmy się o polityce, nie
jesteśmy politykiem.
Nie wypowiadajmy się o tym czy mężczyzna ma prawo mówić, nie jesteśmy mężczyzną, nie sikamy na stojąco.
Paulina Karauda
25
KoNKUrS
HIStorIa KrYJĄCa SIĘ
Za oBraZKIEM
Aleksandra Kusak
Afro-Americans, but this one attracted my atten
He was quite handsome. I usually do not like
hat
a
ng
weari
was
He
et.
blank
a
maybe
or
clothes
tion immediately. He was carrying a pile of
t
ng with great ease, so comfortably indifferen
walki
was
He
sand.
of
r
colou
the
in
hat
– a fair
.
t every day on the beach
to anyone else at hand. I could see him almos
my most favourable morning coffee tasted
Even
.
wrong
go
to
d
seeme
On that day, everything
ed
earring – and it was only 8 o’clock! I decid
awful. I managed to break a glass and lose an
I
calls
phone
and before those long, tiresome
to go to the beach first, before my breakfast
Henry
bring
not
would
r
ct with me. His fathe
had to make if I wanted my son to have any conta
him.
for
side
dark
the
on
was
I
to me at any occasion –
lls kept waning over me, and only over
seagu
The
.
scary
bit
a
iful,
beaut
and
The sea was rough
– I did not want anyone to interrupt my loneme - as there was nobody in sight. I was glad
before I could talk to Henry, as I did not want
liness and sadness. I had to experience that
him to guess how unhappy I was.
dent, he was carrying that mysterious pile of
I saw him from distance. Unchangeably self-confi
Full of energy, yet not completely happily loclothes as if undecided where to sit on that.
hand.
oking he approached me with a newspaper in his
head. ‘Incredible! They did it! It’s possimy
over
it
g
wavin
asked
‘Have you seen that?’, he
ble!’, he laughed, and ‘I can go now!’.
I asked, puzzled.
‘What did they do? And who are those they?’,
– those freaks from Boston’, he laughed again
know
you
‘Oh, those MIT guys, the math’s guys,
g a seat on them.
and put the pile of clothes on the ground, havin
‘But what did they do?’ , I asked again.
,
raised up his hands and flashing his white teeth
‘They know how I can bring Cath back!’, he
he smiled with tears in his eyes.
‘What do you mean?’ I kept enquiring.
, a year ago. I come here every day just to
‘ My little daughter I lost here, on that beach
They never do’, he smiled helplessly.
check she gets back to me….but she does not.
I looked around, there was nobody on the beMy hair was starting to raise stiff on my head.
swear at that moment. What I could do? Now,
ach, no one in sight, no –one on Earth, I would
think Amy, think, quick!
ely, peeking nervously to the sides.
‘What happened to your daughter?’, I asked polit
next
was standing there, over there, and in the
‘She melted in the sun. At one moment she
one…..she wasn’t…’, he sobbed.
26
http://www.wsei.lublin.pl
http://www.wsei.lublin.pl
27
Artur Nowaczek
It is sunny afternoon. The ocean is calm, wind softly rocks
the water. Beach is almost empty
only two small children are playing in the water. They
are on this beach everyday at the same
time. They spent their free time waiting for their father
. They look very happy and it seems
like this place is know very well by them. During playin
g they do not notice that their father
is closer and closer. It is John. Everybody here know
him very well. He is a castaway. Few
years ago his ship smashed at this seaside. He was badly
injured – but then he did not know
that it was a new start for him. John spent a half year
in the hospital. Anna - young and
beautiful nurse was taking care about him all the time.
He fell In love. Anna became his wife
and he built their house at the seaside. Everyday John
comes back home and looks at the ocean
and thinks – it is my destination.
Grzegorz Kozakowski
erent in this hot
turists year by year. It was no diff
Hot Miami beaches attract crowds of
summer.
To day 7:00hrs.
g them. Leisure
coast. There are secret agents amon
on the sunny
Israeli tourists are landing on a east
hrs
0
15:0
t
rest. They are here to meet abou
and sightseeing are non of their inte
beach with man named Samuel.
2 weeks ago.
US army weapon
came in possession of new top secret
Gang called Afrland totally unexpectedly
found a briefer
memb
gang
et thugs who tried to became a
e was laying
of mass destruction. One of many stre
fcas
brie
This
.
cash
Was only hoping for some
de.
insi
is
what
clue
no
had
He
.
case
Boy had a lot of
in abandoned area of blocks of flats.
on the floor in one of many buildings
stead of cash he
In
code but eventually managed to do it.
trouble opening the briefcase cypher
substance. He
blue
with
rs
blinking lights and 2 containe
aware that
has found some electronic device with
not
was
He
ers.
lead
r it to one of the gang
offe
and
d
foun
he
what
take
to
ded
deci
. CIA knew that
device installed for security purposes
opening of the briefcase triggered gps
exactly where it is.
the object was moving. And they knew
Week ago.
ised to get his
ected with Afrland. He has been prom
conn
man
a
by
d
acte
cont
been
has
el
Samu
knew who might
et weapon. Samuel had connections and
freedom back for help in selling US secr
promised himHe
.
t so had no problems making up his mind
his dream.
be interested in possesing such a trea
was
good
for
es
in such business. Leaving Stat
self that this will be his last deed
3 days ago.
asment and non
tly set up by gang leaders. Bribe, harr
Samuel left prison. His bail was quie
dom.
free
ed as well. Samuel could taste his
accidental death of 2 eye witnesses help
To day, shortly before 15:00hrs.
for Mossad agents.
is wandering round the beach waiting
smen
sale
et
stre
a
as
up
sed
dres
el
Samu
r 15:00hrs a woman
by Top secret CSI agents. Seconds afte
He has no suspicion of being tracked
the ones who went
. He replies. They Know now they are
comes across and pops at the password
.
away
went
and price for the device and
to meet. Sam whispered address, time
To day, 23:00hrs.
they be ? Samuel
perfect meeting place. Why would not
Long time forgotten old warehouses are
order to check
in
r
gang members arrived some time prio
thought for one moment. The Afrland
sharp 4 Mosad
0hrs
23:0
.
ed to be ready for the exchange
for a woman
the location of the meeting. They want
way
a
red
secu
They
s.
of the warehouse door
agents jumped out of the car in front
eved but still
el meet on the beach. Samuel felt reli
that came along. She was the one Samu
Exchange went
.
over
over yet. It’s not safe till it’s
feet. Gang
had few worries on his mind. It was not
his
rds
towa
wn
heavy money bags were thro
placed the
very smoothly. Sam showed the case and
el
Samu
time
mean
In
ect.
if the amount is corr
their way
ed
he worked for took them rapid to see
forc
In that very moment hidden CIA agent
s tight
hand
briefcase on the table and opened it.
with
oor
an eye every one was laying an the fl
into the building and in the blink of
behind their backs.
28
http://www.wsei.lublin.pl
http://www.wsei.lublin.pl
29
30
http://www.wsei.lublin.pl
W OBIEKTYWIE
fot. Blanka Magier
31
http://www.wsei.lublin.pl
JEŻELI CHCESZ DO NAS DOŁĄCZYĆ
napisz: [email protected]
KAŻDY, KTO OBSERWUJE ŚWIAT
i ZMIENIAJĄCĄ SIĘ RZECZYWISTOŚĆ
KAŻDY, KTO NOSI
w SOBIE JAKĄŚ PASJĘ,
KTÓRĄ CHCE SIĘ PODZIELIĆ
KAŻDY, KTO UWAŻA,
ŻE SĄ SPRAWY, o KTÓRYCH WARTO PISAĆ
JEST WŁAŚNIE KIMŚ,
KOGO POTRZEBUJEMY!
PRAGNIEMY STWORZYĆ STAŁY ZESPÓŁ,
KTÓREMU BĘDZIE PRZYŚWIECAŁ WSPÓLNY CEL!
REDAKCJA PISMA STUDENTÓW WSEI K2
POSZUKUJE RÓWNIEŻ:
INFORMATYKA,
KTÓRY ZAJMIE SIĘ TWORZENIEM STRONY INTERNETOWEJ
I INNYMI ZADANIAMI ZWIĄZANYMI Z KOMUNIKOWANIEM SIĘ W SIECI
FOTOGRAFA,
KTÓRY MA MOŻLIWOŚĆ UDZIAŁU W UROCZYSTOŚCIACH
ORGANIZOWANYCH PRZEZ UCZELNIĘ I STUDENTÓW I Z PRZYJEMNOŚCIA UWIECZNI
OWE WYDARZENIA NA ZDJĘCIACH
REDAKTORÓW
32
Z GŁOWĄ PEŁNĄ POMYSŁÓW, KTÓRZY BĘDĄ PISAĆ NA
TEMAT INTERESUJĄCYCH WYDARZEŃ, WAŻNYCH SPOŁECZNIE SPRAW I WSZELKIEGO
RODZAJU CIEKAWOSTEK
http://www.wsei.lublin.pl

Podobne dokumenty

Księga pamiątkowa WSEI z okazji 15-lecia.

Księga pamiątkowa WSEI z okazji 15-lecia. nowe zdarzenia i zjawiska społeczne w Europie, w tym masowy napływ uchodźców i emigrantów ekonomicznych, nie pozostaną bez wpływu na naszą Uczelnię. Będziemy modyfikować programy nauczania, aby wyp...

Bardziej szczegółowo