Muzyka w moim życiu Koncert charytatywny
Transkrypt
Muzyka w moim życiu Koncert charytatywny
Czasopismo Studentów Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie Marzec 2012 Nr 5 (1/2012) Magazyn Bezpłatny Muzyka w moim życiu Koncert charytatywny By blask prawdy o Zmar��ychwstaniu rozświetlał mroki codzienności, a wiara w nowe Życie napeł�iała serca radością i pokojem. Niech w każdy� narodzi się wiosna, odrodzenie życia! Z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy Redakcja Pisma St�dentów WSEI K2 ma przyjemność złożyć wszystkim Czy�elnikom życzenia pogody ducha, doświadczenia pokoju, któr� daje Zmar��ychwstał�, czer�ania sił�, która pł��ie z Drzewa Krzyża oraz radosnego świętowania w g�onie najbliższych! 2 http://www.wsei.lublin.pl Drodzy Czytelnicy! Mamy przyjemność oddać w Wasze ręce najnowszy numer pisma studentów WSEI K2. Jest to wydanie szczególne, gdzie zwracamy uwagę przede wszystkim na naszą studencką działalność i możliwości, jakie ona za sobą niesie. Przedstawiamy organizacje studenckie i ich założenia, co może stanie się dla kogoś motywacją i pokaże, że studiowanie nie musi kończyć się wraz z ostatnią minutą wykładu. Trwający rok akademicki obfitował dotąd w różnego rodzaju akcje organizowane przez studentów WSEI. Przykładem może być działalność Wolontariatu, którego członkowie zrobili wiele dobrego podczas szeregu akcji organizowanych na rzecz potrzebujących, do których coraz częściej studenci naszej uczelni się włączają i które z większym zaangażowaniem wspierają. Te działania są dowodem na to, jak wiele dobrego może zdziałać grupa zaangażowanych osób. Potwierdzeniem tego jest działalność Akademickiego Centrum Wsparcie Rówieśniczego, które powstało, by poprzez bezpośredni kontakt ze studentami wspierać ich w trudnych momentach i sytuacjach, kiedy samemu niełatwo znaleźć rozwiązania swoich problemów. Działamy nie tylko w ramach organizacji studenckich. Wielu z nas ma swoje pasje, część zechciała się nimi z nami podzielić. I właśnie w tym numerze prezentujemy ich sylwetki, zamiłowania i twórczość. Poza „obowiązkami”, które spoczywają na nas - żakach, potrzebujemy czasem odrobiny rozrywki. Tutaj kolejny raz naprzeciw wychodzą nam koleżanki i koledzy. Przedstawimy Wam relacje z imprez, które organizował dla nas w tym roku akademickim Samorząd Studencki, jednocześnie licząc na to, że po okresie zadumy i przygotowania do nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy równie dobrze zadba o naszą rozrywkę. Nie zabrakło w tym numerze K2 również przemyśleń na tematy ważne i trudne, co w okresie Wielkiego Postu może stać się natchnieniem do dokonania pewnej autorefleksji i zatrzymania się na moment, zamyślenia mimo szybkiego biegu życia. Zapraszamy Was zatem Drodzy Czytelnicy do lektury! Weronika Bień K2 Pismo Studentów WSEI Wydawca: Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji w Lublinie Redakcja: Weronika Bień, Paulina Karauda Adres redakcji: ul. Mełgiewska 7-9, pok. 200 Skład i grafika: Comernet Sp. z o.o. K2 Pismo Studentów WSEI Muzyka w moim życiu 4 akademickie Centrum Wsparcia rówieśniczego 6 Podsumowanie akcji Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę 8 Wolontariusz frajer 9 Koncert charytatywny 10 W poszukiwaniu pasji 12 Grupa Mocarni 13 Starosta - oto wyzwanie! 14 Zabawa choinkowa w Domu Dziecka 15 tak się bawiliśmy 16 relacje - Spotkanie Samorządu 18 ogłoszenia Samorządu 19 Problem pięknych kobiet 20 a końca nie widać: apokaliptyczny fast food 23 Wolność zniewolona 24 Konkurs - Historia kryjąca się za obrazkiem 25 http://www.wsei.lublin.pl 3 MUZYKa MUZYKa W MoIM ŻYCIU Badana przeprowadzone przez Studenckie Koło Naukowe Młodych Pedagogów WSEI „Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny i napełniać łzami oczy kobiety.” Ludwik van Beethoven Problematyka podjętych przez nas badań odwołuje się do społecznej psychologii muzyki. Dlatego na początku zarysujemy obszar jej zainteresowań. Dziedzina ta skupia się na związkach muzyki ze sferami życia jednostkowego i społecznego. Zajmuje się badaniem instytucji muzycznych, zawodów muzycznych, miejscem muzyki w życiu człowieka, analizą jej funkcji i upodobaniami muzycznymi. Dla podjęcia przez nas badań ważny okazał się przede wszystkim problem upodobań muzycznych człowieka. W literaturze przedmiotu upodobanie muzyczne utożsamia się zazwyczaj z informacją o tym, jakiej muzyki ktoś słucha, jakie kupuje nagrania, na jakie koncerty chodzi. Z tematem tym wiąże się kolejne pojęcie - smak/gust muzyczny. Na ogół smak/gust - rozumiemy jako zespół poglądów dotyczących wrażeń wywoływanych przez muzykę i kryteria jej oceny. Jest poczuciem estetycznym harmonii i piękna. Smak muzyczny posiada więc elementy obycia w świecie muzyki, może kojarzyć się z preferowaniem pewnych wartości dla nas ważnych. Przyjmijmy, więc, że smak muzyczny będziemy rozumieć jako umiejętność do postrzegania i odkrywania wartości i piękna wybranej przez nas muzyki. Główny problem badawczy, jakim zajęło się Studenckie Koło Naukowe Młodych Pedagogów Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie dotyczy pytania o rolę muzyki w życiu człowieka. W zakresie tego problemu szczegółową kwestią pozostaje badanie gustu muzycznego (preferencji i upodobań muzycznych). Płaszczyzny, które nas interesują, to: • Jakie preferencje muzyczne przejawiają studenci WSEI? • Czy czują się ekspertami w dziedzinie muzyki? • Co oznacza dla nich pojęcie gustu muzycznego? • Jakie znaczenie ma dla nich muzyka? Próba badawcza objęła 175 osób (w tym 99 kobiet i 76 mężczyzn) studentów WSEI z siedmiu kierunków studiów stacjonarnych. 65% to osoby w przedziale wiekowym 21 – 23 lata, 21% to studenci w wieku 19 – 20 lat, 14% to osoby w wieku 24 lat i powyżej. W podziale na miejsce urodzenia: 63% to studenci pochodzący ze wsi, 34% to osoby z dużego miasta, a pozostali - 30% zamieszkują małe miasta. Metodę jaką zastosowaliśmy był sondaż diagnostyczny oparty na kwestionariuszu ankiety przygotowanej przez Koło Młodych Pedagogów. Ankieta zawierała łącznie 22 pytania w tym: 1 pytanie otwarte, 14 pytań półotwartych wielokrotnego wyboru i 7 pytań zamkniętych. 4 http://www.wsei.lublin.pl UZYSKANE WYNIKI: 70% 58 % studentów naszej uczelni słucha muzyki pop, nieco mniej, bo około 48% słucha rocka. Najmniejszą popularność odnotowała muzyka techno i klasyczna - około 3%. Wśród innych rodzajów muzyki wymienianej przez studentów była: house, klubowa, niszowa, biesiadna, latino, soul, blues, punk rock i relaksacyjna. 80% ankietowanych nie posiada formalnego wykształcenia muzycznego. Z przeprowadzonych badań wynika, że respondenci nie czują się ekspertami w dziedzinie muzyki, którą się interesują lub uprawiają. Tylko 18% uważa się za obytych w sferze muzyki. Jeśli chodzi o łączenie muzyki z jakimś rodzajem aktywności to zdania są podzielone. Połowa studentów (50% ) nie wiąże muzyki z żadnym rodzajem aktywności, połowa zaś zajmuje się także tańcem, udziela się w zespołach wokalnych i kapelach. Jakiej muzyki słuchasz? 60% 50% 40% 30% 20% 10% 0% Pop Aby nie myśleć o problemach Ponieważ muzyka jest dla mnie ważna w codziennym życiu Relaksuję się słuchając muzyki 70% 80% 90% Około 73% respondentów wiąże muzykę ze szczególnymi wspomnieniami, tyle samo osób uważa, że są to wspomnienia pozytywne. Dla 15% respondentów są to wspomnienia o charakterze negatywnym. Wydarzenia kojarzone z muzyką najczęściej związane są z przyjaciółmi (dla 65%), nieco mniej osób wiąże je z uczuciami – 62% i rozrywką – 46%. Tylko nieliczni (18%) muzykę wiążą z wydarzeniami kulturowymi. 70% 60% 50% 40% 30% 20% Związane z kulturą 60% Związane z rodziną 50% Związane z rozrywką 40% Związane z uczuciami Muzyka i związane z nią wydarzenia Związane z przyjaciółmi 30% ywna Inna ae Regg Alternat Przeprowadzone przez nas badania wykazały, że około 64% studentów nie zmieniło swojego gustu muzycznego, a tylko 11% uważa, że ich gust uległ zmianie. Zapytani o powód tej zmiany ankietowani odpowiadali, że przyczyną byli znajomi, wyjazdy za granicę, poszerzenie wiedzy czy zmiana zainteresowań. Na pytanie dotyczące znaczenia muzyki w życiu studentów 82% uznało, że muzyka jest im potrzebna do zrelaksowania się. Dla około 31% ankietowanych muzyka jest ważna w życiu codziennym, a pozostała cześć respondentów (około 28%) uważa, że słucha muzyki aby nie myśleć o problemach. 25% określiło słuchanie muzyki jako hobby. Ponieważ jest to moje hobby 20% hop Hip- Jest to muzyka, którą lubię Nie wiem Preferencje i upodobania Zainteresowania Indywidualne upodobania Osobiste odczucia Znajomość gatunków W jakim celu słuchasz muzyki? 10% Jazz Znaczenie pojęcia „Gustu muzycznego” według respondentów Spośród 175 osób ankietowanych 20% definiowało gust muzyczny jako muzykę, którą lubi. Według 16% ankietowanych są to preferencje i upodobania. 11% określiło termin jako zainteresowania. Dla 3% badanych gust muzyczny stanowi znajomość gatunków oraz indywidualne upodobania. A tylko 2% utożsamia go z osobistymi odczuciami. 19% badanych nie potrafiło w ogóle zdefiniować gustu muzycznego. 0% l Meta Rock 10% 0% Jakiego sprzętu używają nasi Gdzie studenci lubią najbardziej studenci do słuchania muzyki? słuchać muzyki? • • • • • • • Komputer/Internet – 79% iPod/Mp3/Mp4 – 59% Radio – 56% CD – 42% Telefon – 6% Kasety – 4% Auto – 2% Około 81% studentów preferuje słuchanie muzyki w domu. 50% robi to w autobusie. 35% na koncercie, 23% w pracy/szkole, 12% w samochodzie. Spośród wymienianych miejsc, w których studenci najbardziej lubią słuchać muzyki, padały takie odpowiedzi jak: dyskoteka, bar i las. 4% studentów nie ma ulubionego miejsca do słuchania muzyki. http://www.wsei.lublin.pl Co zbierają/kolekcjonują studenci WSEI? Z przeprowadzonej ankiety wynika, że około 74% studentów nie kolekcjonuje niczego związanego z muzyką. 24% zbiera teksty ulubionych piosenek, 8% biografie artystów, a tylko 6% kolekcjonuje plakaty, kubki i upominki. Opracowały: Dorota Głowacka i Natalia Rak 5 PoMaGaMY aKaDEMICKIE CENtrUM WSParCIa rÓWIEŚNICZEGo „Nic porządniejszego a nic trudniejszego na ziemi, jak prawdziwa rozmowa.” Adam Mickiewicz Każdy z nas miewa w swoim życiu takie momenty, kiedy czuje, że sobie z czymś nie radzi, że coś go przerasta. Nie każdy jednak potrafi o tym otwarcie mówić. „Nie będę się nad sobą użalać” - jak często zdarza Ci się mówić tak do siebie? Jak często z nikim się tym nie dzielisz, żeby nie wyjść na słabego lub mniej zwariowanego? W głębi duszy czujesz jednak, że potrzebujesz z kimś o tym pogadać. Dlatego właśnie na naszej uczelni utworzyliśmy Akademickie Centrum Wsparcia Rówieśniczego. Tworzymy je my studenci, którzy wychodzą z założenia, że warto stawać z problemem „twarzą w twarz” i mówić otwarcie o tym co czujemy, bądź też rozmawiać z kimś tylko po to, aby uporządkować myśli. W każdy PoNIEDZIaŁEK od 11:00 do 13:00 W każdy PIĄtEK od 13:30 do 15:30 W każdą SoBotĘ od 13:00 do 15:00 SaLI 200 6 Jeżeli czujesz potrzebę rozmowy i niekoniecznie chcesz, żeby to była osoba Ci bliska, ponieważ obawiasz się, że nie spojrzy na Twój problem obiektywnie – przyjdź! Akademickie Centrum Wsparcia Rówieśniczego jest dla Ciebie. A może znasz osobę, która potrzebuje kogoś kto wysłucha i nie będzie oceniać? Przyprowadź ją do ACWR! Nic nie stracisz, a wiele możesz zyskać. CZEKaMY Na CIEBIE! możesz przyjść do gdzie będzie na Ciebie czekać osoba, która chętnie Cię wysłucha i postara się pomóc. ta koleżeńska rozmowa nie będzie Cię do niczego zobowiązywać. http://www.wsei.lublin.pl http://www.wsei.lublin.pl 7 PoMaGaMY PoMÓŻ DZIECIoM PrZEtrWaĆ ZIMĘ - podsumowanie akcji „Bo przecież tyle marzeń jest na świecie Czy się spełnią? Trzeba wierzyć Bo od Ciebie tak naprawdę Bo od Ciebie to zależy …” Ewa Dados W zeszłym roku już po raz dziewiętnasty ruszyła ogólnopolska akcja „Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę”! W całym kraju zbierano dary z myślą o dzieciach z rodzin wielodzietnych, niepełnych, będących w trudnej sytuacji materialnej oraz podopiecznych domów dziecka i ośrodków szkolno wychowawczych. A wszystko to za sprawą redaktor Ewy Dados , która wraz z Radiem Lublin zainicjowała akcję w 1993 r. Podczas konferencji 28.10.2011 r. pt.: „Potencjał jest w nas – Twoje oblicze wolontariatu” Pani Ewa zachęciła przewodniczącą Wolontariatu WSEI - Patrycję Łasochę - do przyłączenia się do Akcji. Pełni entuzjazmu i chęci do pracy, zorganizowaliśmy spotkanie wolontariatu. Zgłosiło się 29 osób, które podzieliły się na dwa zespoły. Jeden działający na terenie uczelni z koordynatorem Weroniką Wadowską, a drugi pracujący w Głównym Magazynie Akcji, pod czujnym okiem Katarzyny Sierpińskiej. Szefem sztabu został Wojciech Hofman. Postanowiliśmy również , że wszystko co zbierzemy przekażemy do Domu Dziecka w Woli Gałęzowskiej. W dniu 10.11.2011 r. otrzymaliśmy zgodę od Prorektora WSEI Michała Jarmułka na przeprowadzenie akcji. Niezbędne formalności załatwialiśmy do 29.11.2011 r. Dzięki zaangażowaniu i nieocenionej pomocy władz oraz pracowników WSEI – osiągnęliśmy wspólny cel! Zbiórki na terenie uczelni odbywały się od 29.11 do 15.12.2011 r. Do koszy trafiały głównie: żywność długoterminowa, słodycze oraz artykuły szkolne. Na zakończenie akcji za zgodą Pani Kanclerz Teresy Bogackiej, zorganizowaliśmy mecz siatkówki „Studenci kontra Pracownicy uczelni”, który mimo zażartej walki zakończył się zwycięstwem studentów z wynikiem 3:1. Akcja uwieńczona została sukcesem, gdyż udało nam się zebrać: • 33,28 kg artykułów szkolny i papierniczych • 40,00 kg żywności długoterminowej • 18,40 kg słodyczy Czyli w sumie ok. 100 kg darów! Wszystkie zebrane artykuły studenci dostarczyli podopiecznym Domu dziecka, z którymwspółpracująwramachwolontariatu. Dzieci miały ogromną frajdę, gdyż same w formie zabawy musiały odszukać swój „skarb”. Po licznych wskazówkach odnalazły busa straży pożarnej wypełnionego przeznaczonymi dla nich darami. Ich radość była nie do opisania! Tym sposobem zorganizowano pierwszą zbiórkę charytatywną na terenie naszej uczelni. W imieniu dzieci, serdecznie dziękujemy pracownikom i studentom Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji oraz Straży Pożarnej, za serce i czas ofiarowany na wsparcie tego szczytnego celu. Andżelika Pawlik 8 http://www.wsei.lublin.pl PoMaGaMY WoLoNtarIUSZ FraJEr Według statystyk co 16 osoba w Polsce deklaruję, że działa bądź działała jako wolontariusz, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych co 4 osoba oświadcza, że regularnie pomaga innym i jest to działalność charytatywna, bezinteresowna i nieodpłatna. Czy osoba która działa w wolontariacie może być frajerem skoro jak na Polskie realia jest osobą wybijającą się z tłumu?! Z określeniem FRAJER spotkałam się przypadkiem na konferencji o wolontariacie w lubelskiej Chatce Żaka. Wydałoby się to dla mnie niedorzeczne, gdyby nie własne doświadczenia i obserwacja reakcji ludzi na wiadomość, że jestem wolontariuszką. Nawet moi znajomi nie szczędzili mi perfidnych uśmieszków. Ba! Nawet zostałam w pewnym okresie nazwana „Matką Teresą” (nie chce w żaden sposób obrazić niczyich uczuć religijnych). Dla mnie to porównanie było pochlebstwem, ale w intencje pomysłodawcy postanowiłam się nie zagłębiać. Wolontariat nie jest dla jednostek, nie działa na zasadzie: poświecę się dla innych kosztem siebie. Poświecić możesz jedynie swój czas i chęci. Zyskać możesz znacznie więcej. Jest niepowtarzalną okazją, aby udowodnić sobie, jak wiele możesz się nauczyć. Osoba udzielająca pomocy w opinii publicznej postrzegana jest jako słaba, wręcz naiwna. W końcu prawie normą w dzisiejszych czasach jest nie ufać osobom z sąsiedztwa, a nawet osobom z rodziny. Wiec czy normalny, zdroworozsądkowy człowiek byłby w stanie robić coś bez wynagrodzenia? Kto w ogóle ma na to czas? Pamiętam moje ogromne zdziwienie, kiedy poznałam swoją koordynatorkę z oddziału szpitalnego, na którym zadeklarowałam się pomagać jako wolontariuszka. Kobieta grubo po czterdziestce, bez makijażu, sterczące włosy we wszystkie strony świata i ten specyficzny chód. Po prostu sunęła się, jak BUKA w „Muminkach” przemierzając korytarz. Na pierwszy rzut oka trauma murowana! Ech... Ale co to jest za kobieta! Ciepła, pełna temperamentu. Już od wejścia krzyknęła na cały korytarz „Się ma Dziewczyny”. Decybele jej głosu odbiły się od ścian i spowodowały ostre drganie bębenków w moich uszach. Już wtedy wiedziałam jak bardzo się pomyliłam! Okazało się, że Aneta pracuję na dwa etaty, ma dwie dorosłe córki, które sama wychowuje i jest najlepszym pedagogiem (bez wykształcenia) jakiego do tej pory poznałam. Nie bez powodu dałam taki przykład - osoby dojrzałej, pracującej, matki, która swój wolny czas poświęca dzieciom ze szpitala. Nigdy nie słyszałam od niej słów: „Nie mam czasu”. Jest dla mnie jak gaz rozśmieszający, który wpada do sali szpitalnej i następuję zwolnienie blokady. Jest przykładem osoby, której życie nie rozpieszczało i nie rozpieszcza. Codziennie stawia czoło trudnościom, a wizyty w szpitalu są dla niej formą spędzania czasu wolnego. Ta niepozorna kobietka, którą najłatwiej było ocenić na początku okazała się piękna wewnętrznie i z sercem wielkim jak dzwon! Dlatego nie popełniaj tego błędu co ja! Nie oceniaj, bo jeżeli sam się nie przekonasz jak wygląda praca wolontariusza - to Twoja opinia będzie przypominała plany wyborcze naszych polityków. FANTAZJOWANIE! Patrycja Łasocha I J C a W o N IN I II M o N Ko E E L o K Z S J E Z . S t Ż Y Ia r W a t W N o L o W a Ł oD PaŹDZIErNIKa DZIa Jesteśmy grupą licząca ponad sześćdziesiąt osób. Są to osoby, które zdeklarowały się do pracy jako wolontariusze do jednej z czterech placówek: • Domu pomocy społecznej im. Matki Teresy z Kalkuty w Lublinie • Świetlicy w Pliszczynie • Domu Dziecka w Woli Gałęzowskiej • Szpitala neuropsychiatrycznego na ulicy Abramowickiej. : Ę N o r t S Ą Z S a N ZoBaCZ arIat.WSEI.LUBLIN.PL WWW.WoLoNt ! IE N a K t o P S a N Ź D J Y PrZ oNaJ SIĘ SaM CZYM PrZEK JESt WoLoNtataMarINIaNEtZ!NaCZENIE! oŚĆ DLa KaŻDEGo DZIaMŁaBLN IE? CZY ĘDZIE DLa CIEB http://www.wsei.lublin.pl 9 WYDarZENIa KoNCErt CHarYtatYWNY!!! Ten koncert był wyjątkowy! Dzięki niemu na twarzach podopiecznych Domu Dziecka w Przybysławicach zagościł promienny uśmiech. Również i Ty uczestnicząc w świetnej zabawie - przyczyniłeś się do pomocy dzieciom. 10 To odpowiedni moment, żeby dać odpowiedź wszystkim tym, którzy po przeczytaniu poprzedniego numeru zastanawiali się, kto stworzył wiersze w nim publikowane. Mieliśmy przyjemność przedstawić Państwu twórczość autorki umieszczonego obok artykułu - KAMILI KRZYSZCZAK! http://www.wsei.lublin.pl Od kilku lat Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji w Lublinie wspiera Dom Dziecka w Przybysławicach. Wiemy, jak dobrze jest pomagać innym, zwłaszcza wtedy, gdy sami możemy się przy tym świetnie bawić. 18 stycznia br. odbył się koncert charytatywny, z którego cały dochód został przeznaczony na rzecz dzieciaków. Występem o godzinie 19.00 koncert rozpczął zespół ULTIMATE UNIVERSE, który dynamicznie przywitał koncertowiczów mocnymi tonami. Głos Michała (wokalisty) połączony z charakterystycznym brzmieniem zespołu zrobił na wszystkich duże wrażenie. Już od samego początku było ‘dobre granie’. Jako następny wystąpił zespoł ROSA. Jego członkowie - młodzi mężczyźni, zdobywcy nagrody publiczności w finale Radom Music Drive oczarowali wszystkich uczestników swym talentem i wielkim sercem, które włożyli w cały swój występ. Największą gwiazdą wieczoru był zespół PROLETARYAT. Zespół już od 24 lat słynie z dobrych koncertów. W tym wyjątkowym dniu dał niezwykły popis swoich możliwości. Aż miło było patrzeć na ludzi bawiących się pod sceną przy najbardziej znanych kawałkach Proletaryat’u, takich jak: „Prawda”, „Modlitwa”, „Jak ptak”. Podczas koncertu każdy mógł znaleźć miejsce dla siebie. Najstarszy z uczestników miał ponad 50 lat, jednak energii i entuzjazmu mógł mu pozazdrościć niejeden młodzian. Cała atmosfera panująca na koncercie była bardzo przyjazna. Można było poznać nowych, ciekawych ludzi i rewelacyjnie spędzić z nimi czas. Organizatorem tej charytatywnej imprezy była Rada Samorządu Studentów WSEI. Dziękujemy wszystkim obecnym za wspólną zabawę i wsparcie dzieciaków, które nieustannie czekają na uśmiech od losu. Zapraszamy na inne organizowane przez nas imprezy. :) Kamila Krzyszczak http://www.wsei.lublin.pl 11 taEKWoNDo W PoSZUKIWaNIU PaSJI Czy nie zdarzało Wam się rozsiąść wygodnie przed telewizorem, przeskakując z kanału na kanał, otwierać co kilka minut laptopa sprawdzając skrzynkę mailową, powziąć myśl: „nie mam co ze sobą zrobić”? Jak często snujecie pomysły na to, co zrobicie po zajęciach, po pracy? Jak często faktycznie zaczynacie to robić? Myślę, że nie będę wyjątkiem przyznając się, jak wiele razy podejmowałam próby zmiany czegoś w swoim życiu. Być może wielu z nas planowało zapisać się na kurs tańca, wstąpić do koła łowieckiego lub zwyczajnie robiło listę książek wartych przeczytania. W czym więc tkwi problem, że nadal wielu z nas stoi w tym samym punkcie, marudząc raz na jakiś czas, że życie bywa nudne? Pomijam tutaj wszelkiego rodzaju wizualizacje z serii: „a może to nie to”, „pewnie się nie uda” czy wszechobecne „nie mam na to czasu”. Mówię o sytuacjach, kiedy pokonamy już pierwszy opór. Z wywiadu ze znajomymi (tudzież doświadczeń osobistych) wynika, że często pomimo ogromnej ekscytacji jakimś tematem, pomimo ogromu pracy wkładanego w poszukiwanie informacji o danej sprawie dochodzimy często do momentu podjęcia decyzji i.. W owym momencie pozostajemy. Próbo- wałam dowiedzieć się z czego to wynika, co nas blokuje w robieniu tego, czego w danej chwili chcemy. Odpowiedź okazała się banalna, otóż podjęcie jakiegoś nowego zajęcia, zaangażowanie się w cokolwiek niejednokrotnie wiąże się z porzuceniem bezpiecznego, bo przecież znajomego schematu funkcjonowania. A ze schematami, jak wiemy, trudno walczyć. Ale czasami warto mimo wszystko taką walkę podjąć. Kolejną blokadą może być strach przed przejęciem odpowiedzialności. Przecież zapisując się, dla przykładu, do kącika miłośników poezji (bo od lat z zamiłowaniem poczytujemy ją nocami do poduszki) wypada, żeby zjawiać się na spotkaniach regularnie. Niby nic, a jednak pojawia się czerwona lampka – to pewna deklaracja. Dla pocieszenia mogę z pełną świadomością słów, które piszę zaznaczyć, że niewielu z nas rodzi się z pasją wrodzoną. Większość ludzi poszukuje swoich zami- łowań w toku życia, przeżywając liczne rozczarowania, jednak nie ustając w poszukiwaniach. W końcu trafiają na swojego „konika”. Tak można stać się człowiekiem z pasją. Spędzając czas wolny na dumaniu, zerkając bezmyślnie w niebieski ekran – niczego nie zmienimy. Zachęcam mimo obaw do odwagi w podejmowaniu nowych wyzwań, poszukiwaniu zainteresowań. Owszem, czasem trzeba podjąć jakiś wysiłek, ale czy da się osiągnąć satysfakcję bez wkładu pracy i zaangażowania? Bez walki ze sobą samym i swoimi słabościami? Bo przecież poświęcanie się pasji jest właśnie taką walką. Wyrabia charakter. Dzisiaj podajemy jeden ze sposobów na spędzanie wolnego czasu i podjęcie owej walki. Opowie nam o tym Ilona, studentka WSEI w Lublinie. W. B. „Taekwondo jako walka z samym sobą” Jestem absolwentką INOR-u na Katolickim Uniwersytecie im. Jana Pawła II w Lublinie i obecnie studentką psychologii w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji. Taekwondo uprawiam od roku 2003 i posiadam stopień 1 kup. W trakcie kariery zawodniczej zdobywałam wielokrotnie tytuły mistrzyni Polski oraz uczestniczyłam w Akademickich mistrzostwach Polski zajmując tam czołowe miejsca. Reprezentowałam nasz kraj w różnego rodzaju turniejach zagranicznych. Posiadam również uprawnienia sędziowskie. Dzięki tej dyscyplinie sportu, która obecnie staje się coraz popularniejsza można rozwinąć cechy swojej osobowości, jak i przełamać bariery, które są nieprzekraczalne dla przeciętnego człowieka. 12 Taekwondo jest sportem walki, w którym rywalizuje dwóch zawodników tocząc ze sobą pojedynek. Na nazwę taekwondo składają się trzy fonetyczne elementy koreańskie wywodzące się z trzech znaków chińskich: - tae- oznacza system technik wykonywanych stopą, - kwon- oznacza system technik wykonywanych pięścią, - do- oznacza sztukę, drogę lub metodę wyrażającą osiągnięcie pewnego stanu intuicji w zachowaniu, wynikającej z doświadczenia umysłu i ciała. Połączone znaki taekwon dotyczą funkcjonalnego i morfologicznego aspektu taekwondo, podczas gdy do nadaje im głębsze znaczenie i sens jako sportowi wywodzącemu się z bojowej sztuki walki. Jest to dyscyplina sportowa angażująca całe ciało z użyciem obu rąk i obu nóg w ćwiczeniu technik samoobrony oraz walki sportowej, ukierunkowana również na poprawę kondycji. Oprócz samoobrony podstawą treningu są: ćwiczenia formalne (poomse), rozbicia twardych przedmiotów (kyokpa) oraz walka ( kyorugi). http://www.wsei.lublin.pl Taekwondo jest dyscypliną rozwijającą człowieka całościowo, ma też wpływ na rozwój jego osobowości poprzez swoistego rodzaju filozoficzny pojedynek z samym sobą w celu poszukiwania wartości duchowych w życiu. Szczególną rolę w treningu taekwondo odgrywa medytacja jako forma kształtowania duchowego. Medytacja stanowi najdoskonalszą formę poszukiwania „do” w treningu. Trening taekwondo winien bazować na następującej filozoficznej maksymie: Prawdziwe zwycięstwo odnosi ten, kto wygra z samym sobą. Kyorugi jest formą walki ze sobą, zgodnie z zasadami ustalonymi przez samego siebie. Na pytanie, czym naprawdę jest taekwondo, można odpowiedzieć, że jest filozoficznym aktem osiągania doskonałości w sztuce walki. Ilona Gumińska M E r E t a H o B r E P U S Ć Y B NIE MUSISZ ŻEBY PoMaGaĆ!!! Y P U r G o D Z C DoŁĄ MoCarNEJ!!! PotraFISZ WYGoSPoDaroWaĆ SoBIE CZaS? JEStEŚ oSoBĄ aMBItNĄ I CHCESZ PoMaGaĆ ? Na PEWNo ZNaJDZIESZ CoŚ DLa SIEBIE! Grupa Mocarna przy Samorządzie Studentów działa na wielu płaszczyznach: 1. Do Naszego PIERWSZEGO PROJEKTU zapraszamy ludzi aktywnych, którzy chętnie wzięliby udział w kwestach i zbiórkach pieniężnych na rzecz Hospicjum. 2. DRUGIM PROJEKTEM jest pomoc niepełnosprawnym studentom Naszej Uczelni. Są to osoby ze stwardnieniem rozsianym, potrzebują szczególnej opieki m.in. : • towarzystwa, wsparcia, motywacji • pomocy w codziennych czynnościach takich jak: mycie, ubieranie, zakupy • uczestnictwa w ich rehabilitacji, jak również pomocy w drodze na badania 3. TRZECIM PROJEKTEM jest praca z młodzieżą w Grupie Usamodzielnienia, wychowankami Domu Dziecka w Przybysławicach w wieku 16 – 20 lat. Pomoc polega na regularnym odwiedzaniu młodych ludzi, pracy nad ukazaniem im lepszych perspektyw życiowych oraz wsparciu w trudnych chwilach. Do współpracy zapraszamy osoby o silnym charakterze, odważne o mocnych nerwach. 4. CZWARTY PROJEKT opiera się na wizytach w Hospicjum Dobrego Samarytanina. Studenci zaangażowani w to przedsięwzięcie odwiedzają i spędzają czas z osobami starszymi. Osoby zainteresowane serdecznie zapraszamy do Samorządu Studentów, pok. 408 Na wszystkie pytania chętnie odpowiemy drogą mailową: [email protected]; [email protected]; [email protected]; [email protected] Prosimy o przemyślane i odpowiedzialne decyzje! http://www.wsei.lublin.pl 13 Starosta – oto wyzwanie! Indeksy, przekładanie zajęć, zmiana sali… Czy tylko z tym kojarzy Ci się słowo „starosta”? Z nadmiarem rzeczy, spraw i obowiązków?! Daj spokój! To miejsce dla Ciebie, gdzie możesz wykazać się swoim potencjałem! i jego możliwościami. To po części liderzy, którzy bazując na podstawach wynoszonych z ram Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji – mają szansę zdobyć niezwykle ważne doświadczenie, by zaistnieć na podobnie ważnym i wiodącym polu w przyszłości, na innych płaszczyznach swego żywota. A zatem warto przejąć inicjatywę. przywódcą. Na swoim Roku, masz szanse nabyć te cechy bez dodatkowych opłat). Po części czysto-naukowej swojego życia, raczej nie będziesz mieć czasu na „łapanie” różnych doświadczeń, by w zamyśle swym stać się jednym z lepszych. A bycie starostą uczy charakteru i podejścia do wielu (nie tylko tych codziennych) spraw. Pomyśl o tym. Jeśli czujesz się na siłach (a do tego naprawdę niewiele potrzeba), zgłoś się już dziś! Bycie starostą to szansa. Kto wie, czy nie jedyna i niepowtarzalna… Zwróć uwagę na to, że kiedyś skończysz studia. Nastąpi ten przepiękny dzień, kiedy z dyplomem w ręce staniesz przed schodami opuszczanej uczelni i z zadumą w sercu zaczniesz zastanawiać się: „i co dalej…?”. Podpowiem Ci. Jeśli masz duże ambicje, chęci znalezienia dobrej posady oraz nadzieje na nawiązanie szerszych i interesujących kontaktów, to możliwości, jakie daje Ci Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji są niezastąpione. I całkowicie bezpłatne (zwróć na to uwagę. Na rynku pojawiają się przecież coraz liczniejsze kursy i szkolenia z zakresu bycia liderem czy Czyż to nie wspaniałe odpowiadać za sporą część ludzkich interesów? Jeśli podejmiesz się tego, poczujesz wewnętrzny przypływ energii, która będzie Cię pchała do skutecznego działania. Ta wiedza i umiejętności, które zyskasz dzięki swemu zaangażowaniu i aktywności odbiją się pozytywnym echem w przyszłości. To gwarantowane. Bo nic nie uczy lepiej, niż praktyka. Chcesz zadbać o swoją przyszłość? Wierzę, że nie jest Ci ona obojętna. Dlatego podejmij się tej funkcji. Nie będziesz żałować! Wręcz przeciwnie… Zapraszam do współpracy! www.samorzad.wsei.lublin.pl Warto działać, masz masę możliwości. Nie wierzysz? Oto część z nich: odkrywasz sprzyjające okoliczności do kształtowania wspólnoty studenckiej (i nie tylko), tworzysz razem z już zaangażowanymi tzw. wewnętrzny system (m.in. nawiązujesz wspaniałe relacje); przy ważnych spotkaniach ludzie biorą pod uwagę Twoją osobę, obecność i zdanie; wiesz 14 o wielu rzeczach na bieżąco (czasem nawet z wyprzedzeniem), uczysz się nowych doświadczeń, a także masz wiele możliwości wykazania się swoją charyzmą i zaangażowaniem. Oprócz tego współpracujesz z Samorządem Studenckim (wedle potrzeb również z Kołami Naukowymi, itd.), jesteś zapraszany na wiele bardzo ciekawych paneli dyskusyjnych, zabaw integracyjnych, a także poważnych konferencji i spotkań naukowych. Krótko mówiąc – znajdujesz się w głównym nurcie życia Uczelni! Bądź sobą. Po prostu. Bycie starostą wcale nie boli. Przekonaj się sam! Ludzie tworzący zespół studenckich koordynatorów WSEI, to ludzie pozytywni, przebojowi, radujący się życiem http://www.wsei.lublin.pl Adrianna Jarosz Rada Samorządu Studentów WSEI Komisja Dydaktyczna W DoMU DZIECKa PoMaGaMY ZaBaWa CHoINKoWa a z d e i w d o w ó t n e a. d k u t c S e i d z ą D z Samor aźniony Domu zaprzyj To właśnie do wychowanków Domu Dziecka w Przybysławicach trafiły pieniądze zebrane ze sprzedaży biletów na koncert zespołu Proletariat. Dzięki hojności studentów i pracowników WSEI zostaliśmy zaproszeni na „Zabawę Choinkową” zorganizowaną dla dzieciaków oraz przyjaciół placówki. Zostaliśmy tam przyjęci z ogromną serdecznością i otwartością. Cudownie było obserwować od pierwszej chwili roześmiane twarze dzieci. Podopieczni Domu Dziecka dotrzymywali nam towarzystwa na każdym kroku. Licznie organizowane konkursy i zabawy uświetniały wieczór. Konkurencje były tak interesujące i nieprzewidywalne, że nawet studenci chętnie się w nie włączali, stając się między innymi kapitanami rywalizujących drużyn. Na balu choinkowym nie mogło także zabraknąć Mikołaja – wręczającego wszystkim wychowankom z całą pewnością zasłużone prezenty. Zadowolone dzieciaki od razu zabrały się za rozpakowywanie paczek i prezentowanie nowych upominków przed gośćmi i rówieśnikami. Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy... Wybiła godzina 20.30 i pożegnaliśmy się z wychowankami, dziękując za wspaniała zabawę. Dzieci wraz z opiekunami rozeszły się do swoich pokoi, wesoło opowiadając o balu. Czas poświęcony tym dzieciom nie był obowiązkiem, lecz świetną zabawa i niezapomnianym doświadczeniem życiowym. A największą nagrodą był widok roześmianych twarzy maluchów. Więcej zdjęć z „Zabawy choinkowej” znajdziecie na Naszej stronie internetowej! Anna Tuczyńska 15 WYDarZENIa taK SIĘ BaWILIŚMY! OTRZĘSINY STUDENTÓW I RO KU Tradycyjnie, wraz z po czątkiem rowraz ku ak Tradycyjnie, z ad początkiem emickiego Raakademickiego da SamorząduRada roku StuSamodentów W SE I w Lu bli e zorgw rządu StudentówniWSEI anLubliizowaimprezę, któraimprezę, niełazorganizowała miała naktóra celu przyna witać wych stude miała celunoprzywitać nowych ntów pierwszo-ropierwszoroczniaków. czniaków. Otrzęsiny studentów od by ły w sobo tę w Otrzęsinysię odbyły się 15sobotę paździe15 rni ka 20 11 r. w klu października 2011 r. w boklubokakawiarni Archiw um mieszc wiarni Archiwum mieszczącej zącej się się na ul. Ak ad em ickiej 44wwLu na ul. Akademickiej Lublinie. blinie. Dołożono wszelkich starań by jedna z największych imprez studenckich na stałe wpisała się w pamięć uczestników. Chwilę po godzinie 22:00 do klubu przybyła telewizyjna Eska TV wraz ze swoim nietuzinkowym prezenterem Jankesem. Ekipa całą noc kręciła materiał video z imprezy na której bawią się studenci WSEI. Jankes nie tylko prowadził imprezę, ale także tworzył reportaż ukazujący świetną zabawę. Nie zabrakło szalonych wywiadów z bawiącymi się studentami oraz zwariowanych pomysłów prezentera, dzięki którym nie było mowy o nudzie. Często przeprowadzane konkursy ze wspaniałymi nagrodami ufundowanymi przez Radio Eska i Eska TV wzbudziły olbrzymi entuzjazm wśród uczestników. Od momentu rozpoczęcia Otrzęsin nasi studenci pokazali, że potrafią się świetnie integrować i wspólnie bawić. Przez cały wieczór studenci mieli do dyspozycji suto zastawiony szwedzki stół a na nim przekąski i dania gorące. Dzięki pozytywnemu nastawieniu naszych wspaniałych studentów, którzy wraz z ekipą Eska TV stworzyli niepowtarzalny klimat, ta impreza stała się świetną i wartą zapamiętania zabawą! 16 Anna Tuczyńska http://www.wsei.lublin.pl WYDarZENIa taK SIĘ BaWILIŚMY! Nie samymi studiami i działaniami związanymi ze studiowaniem żyje student! Wielu z nas potrzebuje też czasu na relaks, odpoczynek (nawet, jeśli bardzo aktywny) oraz odetchnięcia od wiedzy profesjonalnej, nauki i pracy. Z tego powodu Samorząd Studentów WSEI dba o zapewnienie nam odpowiedniej ilości rozrywek. W tym roku akademickim odbyły się między innymi Andrzejki i Otrzęsiny. Miejmy nadzieję, że jeśli kogoś zabrakło na zorganizowanych do tej pory zabawach, po obejrzeniu i przeczytaniu relacji z nich nie zawaha się przybyć na kolejną organizowaną przez Samorząd imprezę. Andrzejki Studentów WSEI! „Andrzejki WSEI nie - nie może moż„Andrzejki e Cię tam WSEI zabraknąć!” Cię tam - pod takim po d tak imzabraknąć!” hasłem 26.11. 2011 r. hasłem 26.11. 2011 w klubow klubokawiarni Archr. iw um od-się Archiwum odbyła bykawiarni ła się impr eza dla studentów studentów Naszej Naimpreza szej uczedla lni. uczelni. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem, co można było zaobserwować w pokoju Samorządu Studenckiego (pok. 408), w którym studenci nabywali bilety. Każda wejściówka automatycznie brała udział w licznych konkursach z nagrodami. Studenci dostawali także losy, które można było wymieniać w barze - tego wieczoru nie było przegranych. Andrzejki kojarzone są z wróżbami, zabawą i przepowiedniami. Na naszej imprezie również nie zapomniano o tym ważnym aspekcie. Dla wszystkich wchodzących do klubu przygotowano niespodzianki – wróżby andrzejkowe wyciągane z magicznej kuli. (Ciekawe ilu osobom już się sprawdziły przepowiednie?) Bogaty repertuar muzyczny został tak zróżnicowany, by każdy z licznie przybyłych studentów miał możliwość potańcze- http://www.wsei.lublin.pl nia przy swoich ulubionych piosenkach. Na parkiecie wszyscy znakomicie się bawili, co świadczy o tym, że taką imprezę warto było zorganizować. Wasze zadowolenie i radość podczas „Andrzejkowych hulanek” jest największą nagrodą dla Samorządu Studenckiego. Serdecznie dziękujemy za dobrą wspólną zabawę, miło spędzony czas oraz tak dużą frekwencje. Anna Tuczyńska 17 SaMorZĄD SPotKaNIE SaMorZĄDU StUDENtÓW WSEI Tuż po oficjalnym Spotkaniu Opłatkowym zorganizowanym przez Władze WSEI w Lublinie, 19 grudnia 2011 roku odbyło się zebranie Rady Samorządu Studenckiego wraz z opiekunem - dr Wiesławem Poleszakiem. Członkowie Samorządu Studenckiego nabierają coraz większego doświadczenia, dlatego głównym celem spotkania była wymiana pomysłów i propozycji działań. Wszystko po to, by jeszcze efektywniej zaangażować się w życie społeczności akademickiej. Jednymi z głównych kwestii poruszanych na spotkaniu była sprawa organizacji Lubelskich Dni Kultury Studenckiej oraz chęci nawiązania współpracy międzyuczelnianej. Ponadto w tym roku akademickim do składu członków Samorządu dołączyły nowe, kreatywne i chętne do współpracy osoby. Na spotkaniu pojawił się pomysł by zorganizować konkurs fotograficzny, w kwestii sportu zostały ustalone godziny, w których studenci po zajęciach mogą korzystać z sali gimnastycznej. Wkrótce pojawią się również plakaty dotyczące Campusu Akademickiego dla naszych studentów. Rada Samorządu Studenckiego wychodzi z inicjatywą by wspólnie z kołami naukowymi i innymi utworzonymi organizacjami studenckimi zorganizować akcję promującą oddawanie krwi na terenie uczelni. Samorządowcy pragną poinformować, że jed- ną ze zmian, które zostały już zatwierdzone jest nowe logo Samorządu, które wkrótce zostanie oficjalnie zaprezentowane. Ponadto trwają pracę końcowe nad aktualizacją i modernizacją strony internetowej Samorządu, by docelowo służyła informacją każdemu studentowi. Anna Tuczyńska OGŁOSZENIE SAMORZĄDU STUDENTÓW WSEI Samorząd Studencki uprzejmie prosi by KAŻDY ze STAROSTÓW grup dziennych i zaocznych, osobiście stawił się do pokoju 408 w celu stworzenia kompletniej siatki starostów, która umożliwi lepszy przepływ ważnych dla studentów informacji. 18 http://www.wsei.lublin.pl y! Dziewczyn ia Wam radość? biliCzy taniec spraw bogaca, a duch drużyny mo wz i ym inn z kt nta ko że , Czy uważacie zuje? ers!!! SaMorZĄD oGŁoSZENIa SaMorZĄDU WWW.SaMorZaD.WSEI.LUBLIN.PL ad my do zespołu Cheerle Jeżeli tak - to zaprasza szą uczelna ać tow kiem będziemy reprezen Tam z pełną gracją i wdzię g może okazać się i koszykówki. Nasz dopin i wk tkó sia ę żyn dru ną nia nieoceniony! się profeeniem choreografii zajmie orz tw i w gó nin tre iem Prowadzen niem i pasją zary z wielkim zaangażowa sjonalny tancerz WSEI, któ cą z tego rodzaju tańca. 8 maja szczepi w Nas radość płyną j uczelni, które odbędą się sze na na ne wa izo an org Dni sportu ości. podziwiać Nasze umiejętn pozwolą innym studentom NIE CZEKAJ ZBYT DŁUG ! ale szansa zapuka tylko raz O - pokusa może dzwonić bez Rada Samorząd u St udentów z przyjemności ą zawiadamia, że już wkrótc e pojawi się możliwość naby cia uczelnianych gadżetów w Księgarni w budynku WSEI obok głównego wejścia. Spośród tak dużego asortymentu z pewnością każdy wybierze coś dla siebie . końca, Katarzyna Tkacz ły Ekonomii i Innowacji Rada Samorządu Studentów Wyższej Szko w Lublinie, odbywającą się ezę impr ncką stude ą iększ najw organizuje w tym roku enckiej. Stud ry Kultu w maju - Lubelskie Dni ma tego przedsięwzięcia połączyliśmy się z dwie W tym roku po raz pierwszy do realizacji stkich wszy 2/3 d pona daje e sumi w co KUL, S oraz największymi lubelskimi uczelniami UMC stna, koncertów plenerowych jest bardzo korzy studentów w Lublinie. Lokalizacja głównych iem. Zamk pod e Błoni a miast um ponieważ odbędą się one w ścisłym centr wkokulturalnych, sportowych jak również rozry Nasz program zapewnia szereg wydarzeń nazwę ą własn mają szy pierw raz po roku tym aw wych. Nasze wewnątrz uczelniane wydarzeni WSEIADA dni sportu. Planowane są konkursy wydziałowe oraz towych prosimy o kontakt spor ach grup w twem stnic Wszystkich zainteresowanych ucze w. z Samorządem Studentó Plan ramowy dni sportu – 8 Hala Sportowa WSEI: 1. Koszykówka kobiet i mężczyzn: • Mecze będą się odbywać w systemie przemiennym (k, m, k…) • Miejsce: Hala Sportowa WSEI ami • 5 min. przerwy pomiędzy mecz 00 00 • Czas trwania: od 9 do ok. 13 30 min. 2. Przerwa między konkurencjami ok. 3. Siatkówka kobiet i mężczyzn: • Mecze będą się odbywać w systemie przemiennym (k, m, k…) • Miejsce: Hala Sportowa WSEI • 5 min. przerwy pomiędzy mecz30ami 30 • Czas trwania: od 13 do ok. 16 maja 2012 r. Paintball: • Start o 10 , Koniec ok. godz. 18 • Ilość osób w drużynie – 3 os. 00 00 Marcin Szabelski http://www.wsei.lublin.pl KWIECIEŃ 2012 19 KWIECIEŃ 2012 – BUS HIV CLUBBING - edukacja połączona z DOBRĄ ZABAWĄ - dowiedz się więcej o HIV 26 KWIECIEŃ 2012 – ARCHIWUM - integracja ze studentami UMCS, KUL, POLITECHNIKA LUBELSKA OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA!!! Park Akademicki za kortem tenisa ziemnego (UMCS) 1. KALENDARZ IMPREZ BILETY DO NABYCIA W SAMORZĄDZIE STUDENTÓW pok. 408 LUB POD NUMEREM: 512 997 200 Więcej informacji znajdziecie na naszej stronie internetowej http://samorzad.wsei.lublin.pl/ lub funpage Rady Samorządu Studentów http://www.facebook.com/#!/ pages/Rada-Samorz%C4%85du-Student%C3%B3w-WSEI/177854802317984 19 Z PrZYMrÓŻENIEM OKA ProBLEM PIĘKNYCH KoBIEt Życiowe zakręty w relacjach damsko – męskich Piękno, powab, umysł, wdzięk, intuicja, seksapil... To i jeszcze więcej można powiedzieć o kobiecie. Pewna siebie, poruszająca się z gracją i lekkością. Głowy mężczyzn zdawałoby się, że „szaleją” wręcz, nie wiedząc, w którą stronę patrzeć i którą Panią podziwiać z wypisanym w oczach zachwytem. 20 Niestety, smutnym i rzeczywistym faktem jest to, że zazwyczaj właśnie na tym etapie „relacja” się kończy. Na zwykłym, bezpiecznym, łatwo przychodzącym dla człowieka przyglądaniu się. Bo jeżeli mężczyzna jest odważniejszy - podejdzie i ‘zagada’ ładną dziewczynę, reszta Panów – niestety - nie zdobywa się na taki gest. Dlaczego? Czyżby nikt nie słyszał słów Alberta Einsteina, w których jego zdaniem: „Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia”? Wielu ludzi jest zwyczajnych. Nie jest to negatywne określenie. Sami siebie nazywają skromną, pospolitą, niczym nie wyróżniającą się osobą. Poruszają się w kręgu własnych znajomych, pracują, edukują się, czasem wyjdą gdzieś na imprezę. Zdarza się jednak, że każda z tych osób chce się czasem wyróżnić z tłumu. Młode kobiety seksownie się wtedy ubierają a mężczyźni pracują nad ciałem i przykładają większą wagę do swojego wizerunku. I co dalej? Wychodzi na to, że tak wystrojeni, wychodzą na ulicę by się pokazać. Nic więcej. Kobieta chce poznać wyjątkową osobę, by poczuć się przy niej olśniewająco i pięknie. Szuka oparcia i zrozumienia, pełnego zachwytu spojrzenia i komplementowania. Tego chyba nie trzeba mówić? Na co komu cały arsenał kosmetyków, fikuśnych fryzur, kiedy uroda przemija a wnętrze pozostaje? No dobrze, a co robi samotny mężczyzna? Wychodzi zadbany z domu i rusza przed siebie (mając nadzieję na spotkanie być może Tej Jedynej), po czym po dłuższym przebywaniu na zewnątrz w celu zrobienia najpotrzebniejszych zakupów w sklepie spożywczym, wieczorem spotyka się z kumplami i udają się razem do baru. Ona w tym czasie wraca do domu, by poplotkować z umówioną już wcześniej koleżanką i obejrzeć wspólnie serial. Jak to się stało? Kobieta i mężczyzna - cel ten sam i zakończenie podobne. Nic im nie wychodzi. Mijają się nieświadomie. Grzęzną dalej w codzienności. Mają marne szanse na poznanie kogoś interesującego. A przecież szukali siebie. I mimo indywidualnych spotkań ze znajomymi, żadnego układu partnerskiego w swoim codziennym życiu z osobą płci przeciwnej nadal nie posiadają. A jak przypomina Menander: „Życia wyłącznie dla siebie nie można nazwać życiem”. Marek Aureliusz powiedział kiedyś, że: „Życie mężczyzny jest ufarbowane na kolor jego wyobraźni”. Skoro tak wielu ludzi chce barwnie przejść przez życie, to może warto byłoby coś w tym kierunku zrobić? Spróbujmy zatem wyobrazić sobie nieco inny przebieg spotkania tych dwoje. Bo gdyby tak ten sam facet mijał tę piękną dziewczynę na ulicy i zaczepił ją, to czy doszłoby do wymiany numerów telefonu? Rozmawialiby więcej niż symboliczne pięć minut? Wątpię. Wielu mężczyzn boi się bliskiej konfrontacji z dziewczyną ich marzeń. Obawa przed wyśmianiem (gdy wykaże się inicjatywą), odrzuceniem (gdy nie trafi w gust kobiety) czy brakiem reakcji (bywają różne sytuacje) powoduje paraliżujący strach, który nie pozwala większości mężczyzn na zadbanie o swój rozwój w sferze damsko – męskiej. A przecież pragną mieć u boku seksowną boginię, która na dodatek będzie śmiała się z jego żartów, będzie wzbudzała zachwyt w oczach konkurentek i jego kumpli. Pragną być z dziewczyną, która nadaje na „tej samej fali” co oni. Która jest nieprzeciętna, wyjątkowa, zmysłowa, miła i inteligentna. Szukają cech, których nie znajdują na co dzień u koleżanek z pracy, ze szkolenia, uczelni czy oficjalnych spotkań biznesowych. Pokonują wiele dróg, by znaleźć tę jedyną, najbliższą sercu. Niestety, drogi te nie zawsze są trafne i przemyślane. Tak się zastanawiam, może mentorem dla obu płci powinien być Dionisios Solomos, który rzekł mądrze: „Kochaj, by żyć, i żyj, by kochać”? Ale w porządku. Załóżmy w tym miejscu, że dochodzi do spotkania kobiety i mężczyzny podczas zwykłego dnia, na ulicy. Następuje wymiana spojrzeń, uprzejme uśmiechy, komplement z jego strony na temat pięknej chusty, niepewna wzmianka o pogodzie i panującej praktycznie codziennie nużącej kolejce przy kasie w Biedronce. On nieśmiało wkłada rękę do swojej kieszeni, ona co chwila przeciąga ręką po włosach, poprawiając nerwowo nie- http://www.wsei.lublin.pl posłuszne kosmyki. Obydwoje są onieśmieleni, zauroczeni. Są jak w transie. Wszystko trwa zaledwie parę minut, choć wydaje im się, że tempo jest spowolnione, czas nie gra roli. Mimo ładnej, słonecznej pogody, ich źrenice są rozszerzone, co świadczy o wzajemnym przyciąganiu. Jak na dłoni widać, że podobają się sobie. W końcu on zapomina o ważnej zasadzie jaką jest „zdobycie kontaktu”, a ona mówi mu, że „musi lecieć” (żeby przypadkiem nie odczuł presji). Po czym po upływie niedługiego czasu rozchodzą się w przeciwnych kierunkach, pozdrawiając się wzajemnie i plując sobie jednocześnie w brodę za swoją głupotę i właśnie straconą okazję. Znany motyw. Ale gdzie w takim razie tkwi problem? Już jakiś czas temu słusznie zauważono, że mężczyźni boją się inteligentnych kobiet. Potwierdzono to głównie słowami: ”Piękność jest dla kobiety ważniejsza niż inteligencja, bo mężczyźnie łatwiej przychodzi patrzenie niż myślenie” [Marlene Dietrich]. Cóż, być może do pewnych rzeczy czy decyzji Panowie nie dorośli jeszcze? Jak zatem zmienić codzienne sytuacje na lepsze? Może trzeba mężczyznom w jakiś sposób pomóc? A może to kobiety powinny przejąć ster? Zapewne w tej kwestii z chęcią wypowiedziałby się Henry Boye, który zasłynął ze słów następujących: „Najważniejsze wyprawy w życiu to wychodzenie ludziom naprzeciw”. Niektórzy sądzą, że skoro jest równouprawnienie, to nie jest wstydem, kiedy Pani zaprasza Pana na randkę. Czasy się zmieniają, pewne modele zanikają a mężczyźni przestają się starać myśląc, że skoro ma być równo, to z jakiej racji on miałby zabiegać cały czas o względy płci pięknej? Smutne jest jednak to, że przedstawiciele brzydszej połowy ludzkości zapominają o wspaniałości wynikającej z kultury bycia, elokwencji, wykazywania się pokładami bystrości i sprytu, by w pewien sposób zaimponować kobiecie. Obserwując jednak rzeczywistość, coraz rzadziej widzi się kawalera otwierającego drzwi młodej damie, tudzież niosącego jej ciężkie zakupy. Przykrym faktem jest zaprzestanie starań ze strony mężczyzn. Zaczyna liczyć się wulgarność, powierzchowne traktowanie, stawianie wielkich wymagań i oczekiwań. Na domiar złego, obraz taki kreowany jest przez mass media i od najmłodszych lat ludzie pozbawiani są wzorcowego obrazu postępowania (chociażby przez agresywne motywy tematyczne ukazywane w bajkach dla dzieci, czy sprzedaż wzbudzających agresję artykułów zabawkowych). Jeszcze bardziej przykrym stanem jest to, że Panowie nie widzą w tym wszystkim niczego złego. Szukają najprostszej drogi do wyręczania się w różnych codziennych sprawach – a co za tym idzie – również w miłosnych. Po co starać się o względy kobiety, wydawać pieniądze na wspólne kolacje, kino czy kwiaty, skoro można pannę zabrać do siebie, puścić film z komputera, kupić orzeszki ziemne w sklepie i popijać schłodzone piwo? Panowie nie widzą niczego złego w tym, że siedzą na brudnej kanapie i mają zakurzony telewizor. Nie przeszkadza im fakt, że (o ile kobieta przystała na taką nieromantyczną „randkę”) dziewczyna marzeń, która jest właśnie obok, chce skorzystać z toalety, a tam nie ma nawet ręcznika ani mydła. Coraz częściej widzi się, że nie dbają o siebie, o swoje środowisko i o atmosferę spotkania. Nie zwracają uwagi na to, że kubek jest brudny a w kuchni pełno okruchów i niepozmywanych garnków. Kobieta, wchodząca w takie środowisko mężczyzny bardzo szybko wyrabia sobie o nim zdanie. Kiedy postanawia się nie odzywać i zaczyna rozglądać się za innym kandydatem, ten nagle wydzwania z pretensjami, dlaczego ona milczy. Istny cyrk (jak powiedział autor książki pt: „Podręcznik obsługi faceta. Zasady użytkowania”, Steve Santagatii: „Mężczyźni nie reagują na kontakt. Reagują na brak kontaktu”). Czy to właściwa droga, prowadząca do sukcesu w relacjach interpersonalnych? Jestem na nie. Zabrzmi to staroświecko, ale lepiej wygląda, kiedy to mężczyzna stara się o kobietę, niż na odwrót. Kiedy mężczyzna prosi o randkę, jest to urocze, widzi się, że zależy mu na kobiecie, chce jej dogadzać, stara się. Kiedy to ona prosi mężczyznę, brzmi desperacko, odbierana jest jako nachalna, znudzona życiem, szukająca zapełnienia czasu w postaci zaaranżowanych przez faceta rozrywek, na co w jego mniemaniu - w głębi ducha kobieta liczy (jest to swego rodzaju pewien nacisk na mężczyznę). Tak naprawdę ona ma tylko satysfakcję i wzbudza podziw wśród koleżanek, gdy już zdobędzie jego serce. A facet jest na straconej pozycji i takiemu związkowi nie wróżę za wiele. Ego mężczyzny gwałtownie podupada, gdyż nie wykazał się swym walecznym instynktem i wychodzi na to, że kobieta „podłożyła” mu się sama, jak zwierzyna wpadająca nieświadomie w potrzask. Dlatego przede wszystkim musimy wziąć pod uwagę ów instynkt łowiecki męskich osobników. O tym wspominał również Eurypides: „Nasze życie jest ciągłą walką”. Kto wie, może miał na myśli walkę o względy drugiego człowieka? Piękna kobieta - równa się wyzwanie. A gdy już się ją zdobędzie - równa się uznanie w oczach kumpli i ich „dzika” zazdrość o sukces. Kontynuując rozmyślania o relacjach interpersonalnych, muszę wyraźnie podkreślić, że przy wszystkich kontaktach damsko - męskich występują wielkie emocje. A gdy dodamy do tego opisywane głównie przez prasę „magiczne iskry i motylki” (uczucie fascynacji, uginające się kolana, mrowienie w podbrzuszu, nieumiejętność skupienia się, racjonalnego myślenia, itd.), to mamy wybuchową mieszankę. A wszystko zazębia się wokół pięknych kobiet. Piękno jest przecież przyjemne. Wystarczy popatrzeć na świat – lubimy piękne samochody, zgrabne ciała, perfekcyjne makijaże, doskonałe zdjęcia, idealne miejsca. Tak samo rzecz ma się z ludźmi, a zwłaszcza kobietami. A gdy dochodzi do tego inteligencja mężczyźni odpadają już w przedbiegach. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Być może większym nakładem starań i zabiegania o względy takiej kobiety? Być może mężczyźni boją się selekcji i dokładnego zagłębiania w ich „umysł”? Przypomniało mi się bardzo mądre zdanie: „Podziwiać należy czyny, a nie słowa” – mówił Demokryt z Abdery. Być może jego stwierdzenie wynikło z frustracji spowodowanej faktem, iż ludzie rozkoszują się brzmieniem pięknych, wiele obiecujących słów, które rzadko pokrywają się z rzeczywistością. Mądra kobieta zazwyczaj wie, czego chce i nie boi się o tym mówić. Jeśli coś jej przeszkadza, mówi o tym otwarcie, jeśli coś http://www.wsei.lublin.pl 21 go spotkania, albo już na wstępie „uciekają” od siebie, darując sobie jakiekolwiek wysiłki i starania. A może, jak pisał Paulo Coelho, problem leży w tym, że: „Nigdy nie dostrzegamy skarbów, które mamy tuż przed oczyma”? Czasami szczęście jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko mieć odwagę wyciągnąć dłoń i nie krępować się zadbać o siebie. Myślę, że dla Pań przyszedł najwyższy czas, by dać mężczyźnie do zrozumienia, że doceniamy jego starania i że może mieć on cień nadziei na kolejną rozmowę. Nie ma sensu być ostrym w swych ocenach. Być może to właśnie tej osoby szukamy. Rozwój techniki, postęp w nauce, sprzedaż magazynów i szerszy dostęp do mody czasem bywa zabójczy dla przyszłych związków. Może ich zabraknąć, a my staniemy się samotnymi sterami i żaglami. A „stary kawaler” i „stara panna” źle brzmi na kolejnym weselu u koleżanki czy siostry. Do Panów natomiast można apelować o więcej spokoju i mądrości życiowej. Kobiety (tak, nawet te inteligentne i piękne) nie gryzą. A wręcz przeciwnie okazują się wspaniałymi kompanami do długiej drogi przez życie. Zakończenie oddam Jacques’owi Chardonne’owi, który najtrafniej podsumuje moje pprzemyślenia: „Dla mężczyzny kobiety są tym, czym żagle dla żaglowca – nie popłynie bez nich”. jej się podoba, okazuje to całą sobą. Jeśli jest wyedukowana, działa czynnie, udziela się np. w biznesie i ma interesujące hobby. „Zwykły” pozbawiony marzeń i celów życiowych mężczyzna raczej nie będzie w stanie jej zainteresować. Nie ma w tym nic dziwnego: nie ma o czym rozmawiać – idzie się dalej. Komuś coś nie odpowiada, zajmuje się czymś innym, ciekawszym. Jednak, kiedy kobieta jest pełna pasji, życia, werwy i umie rozmawiać na tzw. poziomie, mężczyzna czuje się trochę przybity do muru. Zamiast wykazać się - staje na głowie, żeby obronić swój męski honor wraz z dumą, i poddaje się po wymianie paru zdań. Tłumaczy sobie potem, że owa partnerka w rozmowie nie jest godna zainteresowania, bo zajmuje się inną dziedziną, niż on. Tak naprawdę mężczyzna boi się, że nie ma czym zaimponować partnerce, więc za- 22 miast podjąć próbę znalezienia wspólnej drogi, wycofuje się (bo tak łatwiej przecież) i szuka mniej inteligentnej kobiety (przy której „zabłyśnie”). Sunzi pięknie podkreślił bardzo ważny aspekt: „Szanse, jakie stwarza los, rozmnażają się, gdy je chwytasz”. Nie wszyscy chcą z tych szans korzystać. I w tym miejscu należy zauważyć, że – co najlepsze właśnie wtedy, gdy (być może) wspomniana wcześniej kobieta byłaby zainteresowana mężczyzną i tym, co on może jej dać (tudzież nauczyć itp.), nagle widzi, że rozmowa się „nie klei” i postanawia sobie – pisząc sloganem - „odpuścić”. Tutaj jesteśmy świadkami wielkiego nieporozumienia. Przecież obydwoje szukają siebie, szukają miłości opartej na przyjaźni - a tak naprawdę przyglądają się sobie i wyciągają pochopne wnioski, na podstawie których albo rozmawiają dłużej i dochodzi do kolejne- Adrianna Jarosz http://www.wsei.lublin.pl apokaliptyczny fast food („ballada” ironiczna o końcu świata) Z PrZYMrÓŻENIEM OKA a KoŃCa NIE WIDaĆ Wraz z nowym rokiem zalewa nas świeżutki natłok informacji na temat zbliżającego się (ponoć) końca świata. Tak czy owak, jeszcze nie tak dawno tliła się we mnie iskierka nadziei, że nastąpi on zanim pewna pani poseł pasjonująca się antyklerykalizmem ustali i poda do powszechnej wiadomości Polaków, że Matka Boska Częstochowska jest patronką In-vitro, gdyż (i tu uwaga): poczęcie Jej Syna nastąpiło w sposób niekonwencjonalny… tudzież jak twierdzi: wzorem dla Kościoła nie jest. Wycieczka personalna pani poseł do Matki Boskiej trochę potrwała, bo ponad 2000 lat wędrowania, ba… ale efekt badawczy przedni, sami przyznacie... Musiałam zdzierżyć tę wieść, gdyż planowany przez wróżki koniec świata w 2011 r. niestety nie doszedł do skutku i wraz z początkiem 2012 r. pani poseł wyjawiła tę wstrząsającą, skrywaną od lat „prawdę” o intymnych sprawach Matki Boskiej. Czekam na kolejne propozycje pani poseł – jednej na milion (chciałoby się rzec: takiej to ze świecą szukać): może Jezus – patron masochistów? Nie wiem kto zawiódł i do kogo powinnam udać się z zażaleniem i rozpaczliwym pytaniem: Dlaczego nie było końca? Do Majów, wróżek, czy naukowców, deklarujących koniec świata w oparciu o obserwacje kierunku podążania mrówek północnych w lasach iglastych… Patrząc na tę piętrzącą się wokół obsesyjną żenadę, myślę sobie, że jednak najwięcej do powiedzenia w tej kwestii miałby same mrówki. W końcu zamiast się na nie gapić winniśmy zwyczajnie zapytać je czy kierunek w jakim podążały w 2010 r. był znakiem, że nadchodzi koniec świata w 2011 r. czy może jedynie ich młodzieńczą manifestacją skierowaną przeciwko lasom liściastym. Cóż - mądry Polak po szkodzie… (na przyszłość, jako postanowienie noworoczne i forma słownej aktywizacji: najpierw pytamy, potem obserwujemy). Właściwie pierwsze sygnały kończącego się świata są klarowne. Obejrzałam ostatnio film dokumentalny pana Kieślowskiego „Gadające głowy”. Był to rodzaj „sondy społecznej”. Poruszona jakością moralną i mądrością wypowiedzi bohaterów począwszy od tych żyjących w latach czterdziestych a skończywszy na latach osiemdziesiątych, w ramach spodziewanego kontrastu kliknęłam na nasuwający się obok link z innym filmem (współczesnym). Był to film analogiczny, wzorowany na wyżej wymienionym. Wypowiedzi małych dzieci są skierowane na „ja”, co jest naturalne bez względu na czasy, w jakich żyjemy. O ile starsze dzieci, młodzież, ludzie dorośli w minionych latach na proste pytanie: „Kim jesteś?”; „Co jest dla Ciebie w życiu najważniejsze?” udzielali odpowiedzi bez zawahania i były to odpowiedzi głębokie, niosące przesłanie o charakterze altruistycznym, o tyle wypowiedzi od „współczesnych” były nasiąknięte płytkością. Usłyszałam jedynie ludzi z trudem budujących zdania i z mimiką twarzy wyrażającą szczyt zachodzących w nich aktualnie zaawansowanych procesów intelektualnych. Wymęczone efekty tych procesów brzmiały: ”no nie wiem”, „za trudne pytanie” „być bogatym” „ja i moja rodzina” „ja chciałbym, żeby mi…” „ja chciałabym, aby mi…” „ja mam…” „ja będę….” „aby mi się wiodło, mi i mojej rodzinie”, „no chyba miłość”. Każda wypowiedź skierowana była na siebie i zaspokajanie swoich potrzeb, inni ludzie, ich radość i szczęście dla rozmówców nie miały znaczenia. Ten aspekt – istnienia kogoś jeszcze prócz nas samych, po prostu nie zaistniał. Wypowiedzi osób w filmie pana Kieślowskiego były nasączone przede wszystkim pragnieniem dobra dla całego społeczeństwa. Ludzie potrafili wyjść poza czubek własnego nosa. Pomijam fakt, że obecny sposób budowy zdań, poziom wypowiedzi, i nieumiejętność odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne napawa mnie pogodnym (jeszcze) współczuciem. Wsłuchując się bacznie w dzwięczne „yyyyy, no nie wiem” czułam się podobnie jak wtedy, gdy słuchałam wywiadu z jedną z Polskich „gwiazd” mówiącą o tym, jak ważną rolę w jej życiu psychicznym pełnią markowe spodnie z USA nabyte przed tygodniem w piętnastu egzemplarzach i kolorach. Intryguje mnie to niesamowite zmieszanie i zdziwienie, jako reakcja na zadawane pytanie… Nogi się uginają jak sobie pomyślę, że w cykl pytań „nienaturalnych” - niecodziennych wpisują się podstawowe pytania egzystencjalne, a te najistotniej- http://www.wsei.lublin.pl sze dla życia w XXI wieku dotyczą: tuszu do rzęs z max factor i szybkości Internetu w Nplay’u... jakoś przy tych ostatnich nikt się nie jąka i nie zastanawia… za to w latach minionych (mam nadzieję) jąkali się… i to ostro… ;) Ta smutna zależność charakteryzuje patologię dzisiejszych czasów. Czy to nie oznaka „końca świata”? Nie wiem, jakich przepowiedni spodziewać się w tym roku, mam poczucie, że już nic mnie nie zaskoczy. Mrówki już były i jako wyznaczniki i patronki końca świata się nie sprawdziły, ale na świecie mamy miliony (kto wie, czy nie miliardy owadów)… W tym roku polecam obserwację komarów… Stojąc w centrum handlowym przed świętami Bożego Narodzenia miałam przeczucie, że cała ludzkość jakby wyczuwała klimat końca, gromadząc kosmiczne zapasy żywności… więc kto wie… A może w tym roku jakaś inna pani poseł zamieści w Internecie drzewo genealogiczne swojej rodziny, w którym to czarno na białym (albo odwrotnie) wykaże, że Chrystus był szwagrem siostry jej pradziadka, a ten z kolei, to nikt inny jak Franciszek z Asyżu. Obawiam się, że tego moje słabe serce mogłoby już nie przeżyć… Paulina Karauda 23 PrZEMYŚLENIa WoLNoŚĆ ZNIEWoLoNa Poparcie dla stosowania „wyjątków aborcyjnych” dla nienarodzonego dziecka poczętego z gwałtu zwolennicy argumentują jako obronę prawa do wolności matki . Prawo do wolności jest wolnością, jeśli nie narusza godności drugiego człowieka. W tej sytuacji należy więc zapytać co z wolnością dziecka nienarodzonego? Powinniśmy zdać sobie sprawę, że potencjalny gwałciciel przechadzając się po parku myśli w sposób analogiczny czyli kierując się w rytm rozumienia zasady wspomnianego prawa do wolności zgwałconej, chcącej zabić poczęte dziecko matki: Gwałci kobietę realizując swoje własne prawo do wolności. Broni swojego „prawa”. Czyż nie? Analogia: kobieta jest ofiarą gwałciciela, zabite dziecko ofiarą kobiety. Kobieta w imię swojego prawa do wolności pozbawia wolności dziecko. Gwałciciel w imię swojego prawa do wolności pozbawia wolności kobietę gwałcąc ją. To nic innego, jak decydowanie o życiu drugiego człowieka poprzez manipulowanie wartościami. Niepokoi mnie też fakt generowania pewnych wyznaczników, według których można zabijać dzieci nienarodzone (chore, z gwałtu, gdy matką jest nieletnia i inne), a według jakich nie można. Zgodnie z tym rozumowaniem, kierując się prawem do kreowania takich kryteriów przez człowieka, każdy człowiek mógłby stworzyć własne kryteria, np. zabijanie narkomanów, bo… zabijanie alkoholików bo… zabijanie samotnych bo…. W konsekwencji formowanie takich kryteriów w ramach prawa do respektowania „własnej wolności” sprawiłoby, że pozabijalibyśmy się nawzajem. Patrzenie na każdy element rzeczywistości poprzez pryzmat osobistego niezadowolenia, uczuć z nim związanych powoduje bazowanie na skrajnościach w formułowaniu opinii na jej temat. 24 Wiele kobiet nie widzących wartości w poczętym dziecku, aborcję uważa za oczywistą, powszechną sprawę, niekiedy naturalny (jak to określają): zabieg w życiu każdej kobiety powszechny jak jedzenie czy robienie kupy… Najpopularniejsze argumenty to: • Rodzenie dzieci niesie za sobą ryzyko poważnych powikłań fizycznych, chorób… • Dziecko może urodzić się chore. • Rodzenie może przyczynić się do otyłości, rozstępów, wypadania włosów i innych zmiany w wyglądzie… przez co zmniejsza się atrakcyjność seksualna partnerki, ochota partnera na seks, a tym samym może prowadzić to do rozpadu związku, nierzadko małżeństwa. Moje pytanie: problem stanowi fakt porodu i ciążą czy stosunek małżonków do siebie nawzajem i dziecka? Od kiedy to porody są następstwem rozwodów? Idąc tropem tych argumentów wspomnę, że czytałam ostatnio relację ze Światowego Kongresu Międzynarodowego Towarzystwa Chorób Świń na temat zespołu MMA. Jest to choroba, która czasami występuje u świń właśnie na wskutek porodu. Może przestańmy jeść mięso i nie dopuszczajmy do tego, by świnie się rozmnażały, bo przecież świnie też rodzą i jak się nie daj Boże któraś rozchoruje w konsekwencji porodu, to ani atrakcyjna konsumpcyjnie dla człowieka nie będzie, ani dla „partnera”, ani dla małych prosiątek… A jak się jeszcze prosiątko chore urodzi, to co? Nasuwają mi się absurdalne wnioski i pytania. Prezerwatywy dla świń? Aborcje? „Post seksualny”? Czy może nie jemy mięsa? Ludzie robią ze skrajności reguły. Szkoda jednak, że w tych skrajnościach nie są konsekwentni, tylko modelują je w zależności od możliwości poniesienia potencjalnego zysku bądź straty w danej dziedzinie, nie uwzględniając przy tym godności człowieka innego niż oni sami. Dlatego niestety – świnie w powyższym przykładzie mogą czuć się bardziej bezpiecznie i komfortowo niż nienarodzone dziecko. Nawiasem mówiąc mankamentem przykładu ze świnią jest jednak to, że w przeciwieństwie do człowieka nie posiada ona wolnej woli, ludzkiej godności. Mogę to jednak odnieść do instynktu i czucia. Zwierzęta pomimo http://www.wsei.lublin.pl braku wolności woli, posiadają wrażliwość na ból fizyczny oraz instynkt, który pozwala im unikać niebezpieczeństwa. Zatem, gdy nadepniemy kotu na ogon, nie będzie stał w bezruchy poddając się temu masochistycznie, ale wykona odruch „wycofujący”. Na bazie instynktu i doświadczenia uczy się jak unikać niebezpieczeństwa, a tym samym utrzymać się przy życiu. Można więc to w przenośni określić jako specyficzny wyraz „chęci” życia. Chęć życia wyraża też cierpiące dziecko w łonie matki, które nagle pozbawiane jest kończyn, a potem życia. Ono czuje ból, mimo, że tego nie mówi. To żywa istota. A zatem: czy naturalne i „globalne” jest to, że dzieci rodzą się chore? czy organizm kobiety nie jest przystosowany do rodzenia dzieci? Czy powikłania po porodzie są powszechne czy są to przypadki szczególne? Wbrew naturze jest rodzenie czy zapobieganie urodzeniu? Nie trzeba odnosić się do nauki Kościoła, by móc stwierdzić, że fundamentem społeczeństwa jest związek kobiety i mężczyzny, którzy mają za zadanie wydać potomstwo na świat. Chyba nikt nie zaprzeczy i nie powie, że podstawą prawa naturalnego jest związek osób tej samej płci czy zabijanie poczętego dziecka. Zwolennicy aborcji, eutanazji czy homoseksualizmu przerzucają problematykę danego zjawiska na ludzi, którzy się temu zjawisku sprzeciwiają. Następuje też pewne odwracanie znaczenia tych zjawisk poprzez przypisywanie im wymiaru naturalności. Tym sposobem wychodzi na to, iż: nienaturalne jest rodzenie każdego poczętego dziecka, naturalne jest zabijanie niektórych... … że chorobą jest homofobia, nie homoseksualizm… …że miarą empatii jest przyzwolenie na eutanazje, bezdusznością sprzeciwia- nie się jej… Łatwo manipulować wartościami i uczuciami, by zjednać sobie przeciwników Kościoła. Wystarczy spojrzeć na to zimnym okiem i ocenić, czy za naturalne i powszechne jest, że panowie bądź panie uprawiają ze sobą seks, adoptują dzieci, że” dobija się” ludzi na łożu śmierci, zabija się dzieci. Nie jest naturalne, jest wbrew naturze. Skoro tak, należy się zastanowić czy słusznie partie lewicowe tworzą odskocznie (od realnych wyżej wymienionych problemów) w postaci przeniesienia uwagi z setna problemu na tematy „poboczne”. Sprzeciwianie się zjawiskom naturalnym, podważanie ich jako wartości jest co najmniej niepokojące. Gdy dziecko podczas jedzenia wygłupia się i rozleje sok na nawą kanapę, to mama denerwuje się na dziecko, że rozlało czy na „bierną” kanapę, że pozwoliła się oblać? Na dziecko. Dlaczego więc konsekwencje czynu matki, bądź innych ludzi ponosi biernie uczestniczące w tym, poczęte dziecko? Dlaczego wielka uwaga jest skupiona na ludziach broniących życie, nie zaś na samym życiu? Tak samo z homoseksualizmem – tylko czekać, aż ktoś wystąpi z projektem leczenia homofobi w ramach rozwiązywania problemu homoseksualizmu. Podobnie z transseksualizmem –czytałam ostatnio wywiad z członkinią partii pana Palikota, panią Anną Grodzką, tudzież byłym panem, która oznajmiła cyt. Leczenie transseksualizmu odbywa się poprzez zmianę płci. Widzę w tym powiązanie w zakresie toku rozumowania: Rozwiązywanie problemu dotyczącego chęci zabicia nienarodzonego dziecka odbywa się poprzez zabicie dziecka… Trzeba przyznać, dość ciekawy tok myślenia będący spójnikiem dla wyżej wymienionych problemów społecznych. Idąc dalej… jako chrześcijanin tudzież w ujęciu lewicy homofob, mogłabym powiedzieć, zgodnie z lewicową logiką myślenia, że moje leczenie homofobii odbywa się poprzez sprzeciwienie się homoseksualizmowi. Tak jak walczący ze zjawiskiem homofobii, chcą zapewnić komfort homoseksualistom, tak jak sprzeciwiam się homoseksualizmowi chcąc zapewnić komfort swej homofobii… http://www.wsei.lublin.pl Ten sposób rozumowania świadczy o manipulacyjnym zaangażowaniu w problematykę homoseksualizmu, aborcji itp., bowiem działania nie wiążą się z rozwiązywaniem problemu, a z pielęgnowaniem go poprzez walczenie ze zwolennikami tego, co naturalne. Następuje przesunięcie energii z problematyki danego zjawiska na zjawiska mu przeciwne. Kto ma prawo do mówienia? Cyt. O gwałcie i aborcji powinni wypowiadać się Ci, którzy w ciąży byli. Mężczyźni nie powinni wypowiadać się na temat aborcji, bo nie są kobietami i nigdy tego nie doświadczą. Analogicznie mogłabym powiedzieć: Nie wypowiadajmy się na temat mordercy, bo nie jesteśmy mordercą. Nie wypowiadajmy się o polityce, nie jesteśmy politykiem. Nie wypowiadajmy się o tym czy mężczyzna ma prawo mówić, nie jesteśmy mężczyzną, nie sikamy na stojąco. Paulina Karauda 25 KoNKUrS HIStorIa KrYJĄCa SIĘ Za oBraZKIEM Aleksandra Kusak Afro-Americans, but this one attracted my atten He was quite handsome. I usually do not like hat a ng weari was He et. blank a maybe or clothes tion immediately. He was carrying a pile of t ng with great ease, so comfortably indifferen walki was He sand. of r colou the in hat – a fair . t every day on the beach to anyone else at hand. I could see him almos my most favourable morning coffee tasted Even . wrong go to d seeme On that day, everything ed earring – and it was only 8 o’clock! I decid awful. I managed to break a glass and lose an I calls phone and before those long, tiresome to go to the beach first, before my breakfast Henry bring not would r ct with me. His fathe had to make if I wanted my son to have any conta him. for side dark the on was I to me at any occasion – lls kept waning over me, and only over seagu The . scary bit a iful, beaut and The sea was rough – I did not want anyone to interrupt my loneme - as there was nobody in sight. I was glad before I could talk to Henry, as I did not want liness and sadness. I had to experience that him to guess how unhappy I was. dent, he was carrying that mysterious pile of I saw him from distance. Unchangeably self-confi Full of energy, yet not completely happily loclothes as if undecided where to sit on that. hand. oking he approached me with a newspaper in his head. ‘Incredible! They did it! It’s possimy over it g wavin asked ‘Have you seen that?’, he ble!’, he laughed, and ‘I can go now!’. I asked, puzzled. ‘What did they do? And who are those they?’, – those freaks from Boston’, he laughed again know you ‘Oh, those MIT guys, the math’s guys, g a seat on them. and put the pile of clothes on the ground, havin ‘But what did they do?’ , I asked again. , raised up his hands and flashing his white teeth ‘They know how I can bring Cath back!’, he he smiled with tears in his eyes. ‘What do you mean?’ I kept enquiring. , a year ago. I come here every day just to ‘ My little daughter I lost here, on that beach They never do’, he smiled helplessly. check she gets back to me….but she does not. I looked around, there was nobody on the beMy hair was starting to raise stiff on my head. swear at that moment. What I could do? Now, ach, no one in sight, no –one on Earth, I would think Amy, think, quick! ely, peeking nervously to the sides. ‘What happened to your daughter?’, I asked polit next was standing there, over there, and in the ‘She melted in the sun. At one moment she one…..she wasn’t…’, he sobbed. 26 http://www.wsei.lublin.pl http://www.wsei.lublin.pl 27 Artur Nowaczek It is sunny afternoon. The ocean is calm, wind softly rocks the water. Beach is almost empty only two small children are playing in the water. They are on this beach everyday at the same time. They spent their free time waiting for their father . They look very happy and it seems like this place is know very well by them. During playin g they do not notice that their father is closer and closer. It is John. Everybody here know him very well. He is a castaway. Few years ago his ship smashed at this seaside. He was badly injured – but then he did not know that it was a new start for him. John spent a half year in the hospital. Anna - young and beautiful nurse was taking care about him all the time. He fell In love. Anna became his wife and he built their house at the seaside. Everyday John comes back home and looks at the ocean and thinks – it is my destination. Grzegorz Kozakowski erent in this hot turists year by year. It was no diff Hot Miami beaches attract crowds of summer. To day 7:00hrs. g them. Leisure coast. There are secret agents amon on the sunny Israeli tourists are landing on a east hrs 0 15:0 t rest. They are here to meet abou and sightseeing are non of their inte beach with man named Samuel. 2 weeks ago. US army weapon came in possession of new top secret Gang called Afrland totally unexpectedly found a briefer memb gang et thugs who tried to became a e was laying of mass destruction. One of many stre fcas brie This . cash Was only hoping for some de. insi is what clue no had He . case Boy had a lot of in abandoned area of blocks of flats. on the floor in one of many buildings stead of cash he In code but eventually managed to do it. trouble opening the briefcase cypher substance. He blue with rs blinking lights and 2 containe aware that has found some electronic device with not was He ers. lead r it to one of the gang offe and d foun he what take to ded deci . CIA knew that device installed for security purposes opening of the briefcase triggered gps exactly where it is. the object was moving. And they knew Week ago. ised to get his ected with Afrland. He has been prom conn man a by d acte cont been has el Samu knew who might et weapon. Samuel had connections and freedom back for help in selling US secr promised himHe . t so had no problems making up his mind his dream. be interested in possesing such a trea was good for es in such business. Leaving Stat self that this will be his last deed 3 days ago. asment and non tly set up by gang leaders. Bribe, harr Samuel left prison. His bail was quie dom. free ed as well. Samuel could taste his accidental death of 2 eye witnesses help To day, shortly before 15:00hrs. for Mossad agents. is wandering round the beach waiting smen sale et stre a as up sed dres el Samu r 15:00hrs a woman by Top secret CSI agents. Seconds afte He has no suspicion of being tracked the ones who went . He replies. They Know now they are comes across and pops at the password . away went and price for the device and to meet. Sam whispered address, time To day, 23:00hrs. they be ? Samuel perfect meeting place. Why would not Long time forgotten old warehouses are order to check in r gang members arrived some time prio thought for one moment. The Afrland sharp 4 Mosad 0hrs 23:0 . ed to be ready for the exchange for a woman the location of the meeting. They want way a red secu They s. of the warehouse door agents jumped out of the car in front eved but still el meet on the beach. Samuel felt reli that came along. She was the one Samu Exchange went . over over yet. It’s not safe till it’s feet. Gang had few worries on his mind. It was not his rds towa wn heavy money bags were thro placed the very smoothly. Sam showed the case and el Samu time mean In ect. if the amount is corr their way ed he worked for took them rapid to see forc In that very moment hidden CIA agent s tight hand briefcase on the table and opened it. with oor an eye every one was laying an the fl into the building and in the blink of behind their backs. 28 http://www.wsei.lublin.pl http://www.wsei.lublin.pl 29 30 http://www.wsei.lublin.pl W OBIEKTYWIE fot. Blanka Magier 31 http://www.wsei.lublin.pl JEŻELI CHCESZ DO NAS DOŁĄCZYĆ napisz: [email protected] KAŻDY, KTO OBSERWUJE ŚWIAT i ZMIENIAJĄCĄ SIĘ RZECZYWISTOŚĆ KAŻDY, KTO NOSI w SOBIE JAKĄŚ PASJĘ, KTÓRĄ CHCE SIĘ PODZIELIĆ KAŻDY, KTO UWAŻA, ŻE SĄ SPRAWY, o KTÓRYCH WARTO PISAĆ JEST WŁAŚNIE KIMŚ, KOGO POTRZEBUJEMY! PRAGNIEMY STWORZYĆ STAŁY ZESPÓŁ, KTÓREMU BĘDZIE PRZYŚWIECAŁ WSPÓLNY CEL! REDAKCJA PISMA STUDENTÓW WSEI K2 POSZUKUJE RÓWNIEŻ: INFORMATYKA, KTÓRY ZAJMIE SIĘ TWORZENIEM STRONY INTERNETOWEJ I INNYMI ZADANIAMI ZWIĄZANYMI Z KOMUNIKOWANIEM SIĘ W SIECI FOTOGRAFA, KTÓRY MA MOŻLIWOŚĆ UDZIAŁU W UROCZYSTOŚCIACH ORGANIZOWANYCH PRZEZ UCZELNIĘ I STUDENTÓW I Z PRZYJEMNOŚCIA UWIECZNI OWE WYDARZENIA NA ZDJĘCIACH REDAKTORÓW 32 Z GŁOWĄ PEŁNĄ POMYSŁÓW, KTÓRZY BĘDĄ PISAĆ NA TEMAT INTERESUJĄCYCH WYDARZEŃ, WAŻNYCH SPOŁECZNIE SPRAW I WSZELKIEGO RODZAJU CIEKAWOSTEK http://www.wsei.lublin.pl
Podobne dokumenty
Księga pamiątkowa WSEI z okazji 15-lecia.
nowe zdarzenia i zjawiska społeczne w Europie, w tym masowy napływ uchodźców i emigrantów ekonomicznych, nie pozostaną bez wpływu na naszą Uczelnię. Będziemy modyfikować programy nauczania, aby wyp...
Bardziej szczegółowo