Rodzina katolicka - Gwałt na pingwinie czy gejowata prowokacja?

Transkrypt

Rodzina katolicka - Gwałt na pingwinie czy gejowata prowokacja?
Rodzina katolicka - Gwałt na pingwinie czy gejowata prowokacja?
wtorek, 16 czerwca 2009 13:09
Dziś największy polski portal plotkarski – Onet.pl podał informację o tym, że dwa
homoseksualne pingwiny z zoo w Bremerhaven adoptowały jajo porzucone przez
heteroseksualne ptaki.
W poszukiwaniu źródeł tej lakonicznej notatki sięgnąłem do zachodnich mediów. O sprawie
pisał między innymi "Daily Telegraph". Sprawa ma się tak: od jakiegoś czasu w tym niemieckim
zoo zaobserwowano, że dwa pingwiny żyją bez partnerek. Podsuwano im nawet różne samice,
ale nie były nimi zainteresowane. Uznano więc, że te dwa pingwiny to homoseksualiści. W zoo
w Bremerhaven są wielką atrakcją. A, jakże!
W ostatnim czasie zdarzyło się, że jedna z pingwińskich par porzuciła jajo. Jak to bywa w
przyrodzie – naturalna selekcja. Widać para uznała, że coś z nim nie tak. Przyroda rządzi się
swymi brutalnymi prawami i inni pingwińscy rodzice również nie przyjęli tego jaja do siebie. I tu
najlepszymi rodzicami okazały się oczywiście pseudo-homoseksualne nieloty. Z tym tylko, że
nadal jasno nie powiedziano, czy pingeje nie zostały tym porzuconym jajem obdarzone np.
przez pracowników zoo… A nawet jakby nie to nie ma co robić sensacji. Dlaczego? A dlatego,
że ten gatunek pingwinów – Spheniscus humboldti (pingwin peruwiański (p. Humboldta) – za
cechę charakterystyczną ma to, że to samce wysiadują jajo. Potrafią siedzieć na nim przez 6
tygodni, nie przyjmując w tym czasie pokarmów. Nie jest to więc, jak donoszą media,
homoseksualna opiekuńczość, lecz zwykłe obudzenie instynktu rodzicielskiego. To u tych
pingwinów normalne, i nie ma znaczenia, czy ma on stałą partnerkę, czy nie. Bo o tym, czy ma
męskiego partnera seksualnego też nikt jasno nie mówi.
Oczywiście sprawa ta jest według mnie zawyczajną propagandą gejowską przez analogię. Ot,
ktoś zrobił sobie eksperymet z jajem u pingwinich samców, a już niedługo będzie to czołowy
argument gejowatego lobby za naturalnością adoptowania dzieci przez osoby chore na
homoseksualizm. Przypomina mi się scena z filmu "Życie jest cudem" Emira Kusturicy, w której
serbski partyzant wspominał czasy służby w dalekiej Rosji gdzie gwałcił pingwiny bo nie
wyrywały się tak jak owce… Podobny gwałt na pingwinach czyni tu lobby gejowskie, bo tak jak
pingwiny nie żyją w dalekiej Rosji, tak te dwa nieloty z niemieckiego zoo nie są opiekuńczymi
homoseksualistami… Ale cóż, wieść gminna będzie się niosła powtarzana przez głupawe
media!
Marcin Konik-Korn
1/2
Rodzina katolicka - Gwałt na pingwinie czy gejowata prowokacja?
wtorek, 16 czerwca 2009 13:09
Źródło: Fronda.pl
2/2