Pobierz
Transkrypt
Pobierz
NUMER 10 PAŹDZIERNIK 2010 ROCZNIK LXV STOLICA APOSTOLSKA 52. ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA XVI NA ŚWIATOWY DZIEŃ MISYJNY 2010 R. Budowanie wspólnoty kościelnej ma kluczowe znaczenie dla misji Drodzy bracia i siostry! Październikowe obchody Światowego Dnia Misyjnego stanowią dla wspólnot diecezjalnych i parafialnych, instytutów życia konsekrowanego, ruchów kościelnych i dla całego Ludu Bożego okazję do odnowy zaangażowania w głoszenie Ewangelii i nadania działalności duszpasterskiej większego rozmachu misyjnego. To doroczne spotkanie zachęca nas do głębszego przeżywania spotkań liturgicznych i katechetycznych, chary329 tatywnych i kulturalnych, przez które Jezus Chrystus gromadzi nas przy stole swojego Słowa oraz Eucharystii, abyśmy mogli zakosztować daru Jego obecności, uformować się w Jego szkole i coraz bardziej świadomie żyć w zjednoczeniu z Nim, Nauczycielem i Panem. On sam mówi nam: „Kto (…) Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie” (J 14,21). Tylko to spotkanie z miłością Bożą, która zmienia naszą egzystencję, może sprawić, że będziemy żyć w komunii z Nim i między sobą oraz dawać braciom wiarygodne świadectwo, uzasadniając nadzieję, która jest w nas (por. 1 P 3,15). Wiara dojrzała, pozwalająca po synowsku zawierzyć całkowicie Bogu, karmiona modlitwą, rozważaniem Słowa Bożego oraz zgłębianiem prawd wiary, stanowi warunek krzewienia nowego humanizmu, zakorzenionego w Ewangelii Jezusa. Ponadto w październiku w wielu krajach są wznawiane różne formy działalności kościelnej po przerwie letniej, a Kościół zachęca nas do uczenia się od Maryi, na modlitwie różańcowej, kontemplowania pełnego miłości zamysłu Ojca w stosunku do ludzkości, abyśmy umiłowali ją tak, jak On ją miłuje. Czyż nie taki jest również sens misji? Ojciec powołuje nas bowiem, byśmy byli umiłowanymi synami w Jego Synu, w Umiłowanym, i uznali, że wszyscy jesteśmy braćmi w Nim, który jest Darem Zbawienia dla ludzkości podzielonej przez niezgodę oraz grzech, i objawia prawdziwe oblicze Boga, który „tak (…) umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). „Chcemy ujrzeć Jezusa” (J 12,21) – z taką prośbą w Ewangelii św. Jana zwraca się do apostoła Filipa kilku Greków, którzy przybyli do Jerozolimy. Rozbrzmiewa ona również w naszych sercach w październiku, miesiącu, który przypomina nam, że obowiązek i zadanie głoszenia Ewangelii należą do całego Kościoła, „z natury swojej misyjnego” (Ad gentes, 2), i zachęca nas, byśmy propagowali nowość życia, na którą składają się autentyczne relacje we wspólnotach budowanych na Ewangelii. W społeczeństwie wieloetnicznym, w którym szerzą się coraz bardziej niepokojące formy samotności i obojętności, chrześcijanie muszą zdobyć umiejętność dawania znaków nadziei i stawania się braćmi wszystkich, kultywując wielkie ideały zmieniające historię, a także – bez fałszywych iluzji bądź nieuzasadnionych lęków – winni starać się uczynić z naszej planety dom wszystkich narodów. 330 Tak jak greccy pielgrzymi sprzed dwóch tysięcy lat, również ludzie w naszych czasach, choć nie zawsze świadomie, proszą wierzących nie tylko o to, by „mówili” o Jezusie, lecz by „ukazywali” Jezusa, ukazywali jaśniejące oblicze Odkupiciela w każdym zakątku ziemi pokoleniom nowego tysiąclecia, zwłaszcza młodym na wszystkich kontynentach, którzy są uprzywilejowanymi adresatami i podmiotami ewangelicznego orędzia. Powinni oni odczuć, że chrześcijanie niosą słowo Chrystusa, ponieważ On jest Prawdą, ponieważ odnaleźli w Nim sens, prawdę swego życia. Podstawą powyższych rozważań jest misyjne zadanie, które otrzymali wszyscy ochrzczeni i cały Kościół, którego nie można jednak zrealizować w sposób wiarygodny bez głębokiego nawrócenia osobistego, wspólnotowego i pastoralnego. Świadomość powołania do głoszenia Ewangelii pobudza bowiem nie tylko każdego pojedynczego wiernego, ale wszystkie wspólnoty diecezjalne i parafialne do całkowitej odnowy i do coraz większego otwierania się na współpracę misyjną między Kościołami, by orędzie Ewangelii dotarło do serca każdego człowieka, każdego ludu, niezależnie od kultury, rasy, narodowości, pod każdą szerokością geograficzną. Świadomość tę rozbudza działalność kapłanów fidei donum, osób konsekrowanych, katechistów, świeckich misjonarzy, którzy wciąż starają się umacniać komunię kościelną, tak aby „międzykulturowość” mogła znaleźć swoje miejsce w modelu jedności, w którym Ewangelia jest zaczynem wolności i postępu, źródłem braterstwa, pokory i pokoju (por. Ad gentes, 8). Kościół bowiem „jest w Chrystusie jakby sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (Lumen gentium, 1). Komunia kościelna rodzi się ze spotkania z Synem Bożym, Jezusem Chrystusem, głoszonym przez Kościół, który w ten sposób dociera do ludzi i buduje jedność z sobą oraz z Ojcem i Duchem Świętym (por. 1 J 1,3). Chrystus ustanawia nowe stosunki między człowiekiem i Bogiem. „On objawia nam, że «Bóg jest miłością» (1 J 4,8), a równocześnie poucza nas, że podstawowym prawem doskonałości ludzkiej, a co za tym idzie, przemiany świata, jest nowe przykazanie miłości. Tych więc, którzy wierzą w miłość Bożą, zapewnia, że przed wszystkimi ludźmi otwarta jest droga miłości i że próba stworzenia powszechnego braterstwa nie jest nadaremna” (Gaudium et spes, 38). Kościół staje się „komunią” w Eucharystii, w której Chrystus, obecny pod postaciami chleba i wina, poprzez ofiarę miłości buduje Kościół jako 331 swoje Ciało, zaprowadzając jedność między nami i Trójjedynym Bogiem oraz między nami samymi (por. 1 Kor 10,16nn). W adhortacji Sacramentum caritatis napisałem: „Nie możemy (…) zatrzymać dla siebie miłości, którą celebrujemy w tym sakramencie. Domaga się ona ze swej natury, by była przekazana wszystkim. To, czego świat potrzebuje, to miłość Boga, spotkanie z Chrystusem i wiara w Niego” (n. 84). Z tego powodu Eucharystia jest źródłem i szczytem nie tylko życia Kościoła, ale także jego misji: „Kościół autentycznie eucharystyczny jest Kościołem misyjnym” (tamże), zdolnym włączać wszystkich do komunii z Bogiem, głosząc z przekonaniem: „cośmy ujrzeli i usłyszeli, oznajmiamy także wam, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami” (1 J 1,3). Umiłowani, w tym Światowym Dniu Misyjnym, w którym oczami duszy patrzymy na niezmierzone obszary misyjne, poczujmy, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za zadanie Kościoła, jakim jest głoszenie Ewangelii. Misyjny zapał był zawsze znakiem żywotności naszych Kościołów (por. enc. Redemptoris missio, 2), a ich współpraca jest szczególnym świadectwem jedności, braterstwa i solidarności, nadającym wiarygodność zwiastunom Miłości, która zbawia. Dlatego jeszcze raz zachęcam wszystkich do modlitwy i do wspierania – pomimo trudności ekonomicznych – braterską i konkretną pomocą młodych Kościołów. Ten wyraz miłości i jedności, przekazany za cennym pośrednictwem Papieskich Dzieł Misyjnych, którym jestem bardzo wdzięczny, umożliwi formację kapłanów, kleryków oraz katechistów na najbardziej odległych terenach misyjnych i doda odwagi młodym wspólnotom kościelnym. Kończąc doroczne Orędzie na Światowy Dzień Misyjny, pragnę w szczególnie serdeczny sposób wyrazić uznanie misjonarzom i misjonarkom, którzy świadczą, często własnym życiem, o zbliżającym się królestwie Bożym w najbardziej odległych i trudnych miejscach. Oni to, jako awangarda głosicieli Ewangelii, winni cieszyć się przyjaźnią, bliskością i wsparciem każdego wierzącego. Niech „Bóg, który miłuje radosnego dawcę” (por. 2 Kor 9,7), da im duchowy zapał i głęboką radość. Podobnie jak wypowiedziane przez Maryję „tak”, każda ofiarna odpowiedź wspólnoty kościelnej na Boskie wezwanie do miłości braci również wzbudzi nowe apostolskie i kościelne macierzyństwo (por. Ga 4,4.19.26), a zaskakująca tajemnica Boga–Miłości, który „gdy (…) nadeszła pełnia czasu, zesłał (…) Syna swego, zrodzonego z niewiasty” (Ga 4,4), 332 doda ufności i odwagi nowym apostołom. Dzięki tej odpowiedzi wszyscy wierzący staną się zdolni do „weselenia się nadzieją” (por. Rz 12,12) w urzeczywistnianiu zamysłu Boga, który pragnie, „aby cały rodzaj ludzki tworzył jeden lud, łączył się w jedno Ciało Chrystusa, rozbudowywał się w jedną świątynię Ducha Świętego” (Ad gentes, 7). Watykan, 6 lutego 2010 r. Benedykt XVI, papież Źródło: L’Osservatore Romano, wyd. pol. 31 (2010), nr 6, s. 4–5. 53. LIST OJCA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA XVI DO SEMINARZYSTÓW Drodzy Seminarzyści! W grudniu 1944 roku, kiedy zostałem powołany do służby wojskowej, dowódca kompanii pytał każdego z nas, jaki zawód chciałby mieć w przyszłości. Odpowiedziałem, że chciałbym zostać kapłanem katolickim. Podporucznik odparł: A więc musi Pan poszukać sobie czegoś innego. W nowych Niemczech już nie potrzeba księży. Wiedziałem, że te „nowe Niemcy” były u schyłku i że wobec niezmiernych zniszczeń, jakie to szaleństwo spowodowało w kraju, bardziej niż kiedykolwiek potrzeba było kapłanów. Dziś sytuacja jest całkowicie odmienna. Jednakże na różne sposoby również dziś wielu myśli, że kapłaństwo katolickie nie jest „zawodem” na przyszłość, lecz raczej należy do przeszłości. Wy, drodzy Przyjaciele, wbrew tym zastrzeżeniom i opiniom, zdecydowaliście się wstąpić do seminarium, to znaczy weszliście na drogę ku posłudze kapłańskiej w Kościele katolickim. I dobrze zrobiliście. Ludzie bowiem zawsze będą potrzebowali Boga, również w epoce dominacji techniki w świecie i globalizacji: Boga, który objawił się nam w Jezusie Chrystusie i gromadzi nas w Kościele powszechnym, abyśmy z Nim i przez Niego uczyli się prawdziwego życia, byśmy mieli na uwadze i stosowali kryteria prawdziwego człowieczeństwa. Tam, gdzie człowiek nie do333 strzega już Boga, życie staje się puste; wszystko jest niewystarczające. Człowiek szuka ucieczki w pijaństwie albo w przemocy, która coraz bardziej zagraża młodzieży. Bóg żyje. Stworzył każdego z nas, więc zna wszystkich. Jest tak wielki, że znajduje czas dla naszych małych rzeczy: „U was nawet włosy na głowie wszystkie są policzone” (Mt 10,30). Bóg żyje i potrzebuje ludzi, którzy istnieją dla Niego i którzy zaniosą Go innym. Tak, zostać kapłanem ma sens: świat potrzebuje kapłanów, pasterzy, dziś, jutro i zawsze dopóki istnieje. Seminarium jest wspólnotą w drodze ku posłudze kapłańskiej. Już przez samo to powiedziałem coś bardzo ważnego: nie można stawać się kapłanem w pojedynkę. Potrzeba „wspólnoty uczniów”, jedności tych, którzy pragną służyć wspólnemu Kościołowi. W tym liście chciałbym podkreślić – także spoglądając wstecz na moje czasy seminaryjne – niektóre elementy ważne dla tych lat waszego bycia w drodze. 1. Kto chce zostać kapłanem, przede wszystkim musi być „Bożym człowiekiem”, jak go określa św. Paweł (1 Tm 6,11). Dla nas Bóg nie jest odległą hipotezą, nie jest nieznanym, który wycofał się po Wielkim Wybuchu. Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie. W Jego obliczu widzimy oblicze Boga. W Jego słowach słyszymy samego Boga, który do nas mówi. Dlatego najważniejszą rzeczą w drodze do kapłaństwa i w całym życiu kapłańskim jest osobista relacja z Bogiem w Jezusie Chrystusie. Kapłan nie jest administratorem jakiegoś stowarzyszenia, usiłującym utrzymać i zwiększyć liczbę jego członków. Jest heroldem Boga pomiędzy ludźmi. Pragnie prowadzić do Boga, a w ten sposób budować również prawdziwą komunię pomiędzy ludźmi. Dlatego, drodzy Przyjaciele, tak bardzo ważne jest, abyście nauczyli się żyć w stałym kontakcie z Bogiem. Kiedy Pan mówi: „Módlcie się nieustannie”, naturalnie nie prosi nas, by wymawiać bez ustanku słowa modlitwy, ale by nigdy nie tracić wewnętrznego kontaktu z Bogiem. Ćwiczenie się w podtrzymywaniu tego kontaktu jest sensem naszej modlitwy. Dlatego ważne jest, aby dzień rozpoczynał się i kończył modlitwą; abyśmy słuchali Boga czytając Pismo Święte; abyśmy mówili Mu o naszych pragnieniach i nadziejach, o naszych radościach i cierpieniach, o naszych błędach i o wdzięczności za wszystko, co piękne i dobre, a w ten sposób byśmy Go mieli zawsze przed oczami jako punkt odniesienia dla całego naszego życia. Tak stajemy się uważni na nasze błędy i nauczymy się pracować nad naszą poprawą; stajemy się jednak wrażliwi również na całe piękno i dobro, jakie otrzymujemy każdego dnia jako 334 coś oczywistego, a w ten sposób rośnie wdzięczność. Z wdzięcznością rośnie radość z faktu, że Bóg jest blisko nas i że możemy Mu służyć. 2. Bóg nie jest jedynie słowem dla nas. On daje się nam osobiście w sakramentach, poprzez rzeczy materialne. Centrum naszego odniesienia do Boga i ukształtowania naszego życia jest Eucharystia. Sprawowanie jej z wewnętrznym zaangażowaniem, a przez to osobiste spotkanie z Chrystusem, powinno stanowić centrum naszego dnia. Św. Cyprian komentował ewangelijną prośbę: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”, mówiąc między innymi, że „nasz” chleb, który możemy otrzymać jako chrześcijanie w Kościele, to sam Pan eucharystyczny. W prośbie z Ojcze nasz modlimy się więc, aby On dawał nam każdego dnia „nasz” chleb; aby On był zawsze pokarmem naszego życia. Oby zmartwychwstały Chrystus, który daje nam siebie w Eucharystii, kształtował całe nasze życie blaskiem swojej Bożej miłości. Aby celebracja eucharystyczna była właściwa, konieczne jest także, byśmy uczyli się znać, rozumieć i kochać liturgię Kościoła w jej konkretnej formie. W liturgii modlimy się wraz z wiernymi wszystkich wieków – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość łączą się w jeden wielki chór modlitwy. Jak mogę stwierdzić na podstawie mojej osobistej drogi, jest rzeczą zachwycającą uczenie się krok po kroku rozumienia jak to wszystko rozwijało się, jak wielkie doświadczenie wiary zawarte jest w strukturze liturgii mszalnej, ile pokoleń tworzyło ją modląc się. 3. Również sakrament pokuty jest ważny. Uczy mnie patrzeć na siebie z Bożego punktu widzenia, zmusza mnie do uczciwości w odniesieniu do samego siebie. Prowadzi mnie do pokory. Proboszcz z Ars powiedział kiedyś: Myślicie, że nie ma sensu otrzymanie dziś rozgrzeszenia, skoro jutro znów popełnicie te same grzechy. Jednak – tak mówi – sam Bóg zapomina w tym momencie o naszych jutrzejszych grzechach, aby dać wam łaskę dziś. Chociaż musimy nieustannie walczyć z tymi samymi błędami, ważne jest, aby przeciwstawiać się zeszpeceniu duszy, obojętności, która każe nam poddać się faktowi, że właśnie tacy jesteśmy. To ważne, by pozostawać w drodze, bez niepotrzebnych skrupułów, z wdzięczną świadomością, że Bóg wciąż na nowo mi przebacza. Jednakże również bez obojętności, która odciąga od walki o świętość i o poprawę. A pozwalając, aby mi zostało wybaczone, uczę się także przebaczać innym. Uznając moją biedę, staję się bardziej tolerancyjny i wyrozumiały dla słabości bliźniego. 335 4. Podtrzymujcie też w sobie wrażliwość na pobożność ludową, która jest różna we wszystkich kulturach, ale równocześnie jest zawsze podobna, bo ostatecznie to samo jest ludzkie serce. Oczywiście pobożność ludowa kieruje się ku irracjonalności, czasem może nawet ku powierzchowności. Jednak wykluczanie jej jest całkowicie błędne. Przez nią wiara zagościła w sercach ludzi, stała się częścią ich uczuć, ich zwyczajów, ich wspólnego odczuwania i życia. Dlatego pobożność ludowa jest wielkim skarbcem Kościoła. Wiara stała się ciałem i krwią. Oczywiście pobożność ludowa musi zawsze być oczyszczana, ukierunkowana ku centrum, ale zasługuje na naszą miłość, bo sprawia, że my sami stajemy się w sposób całkowicie rzeczywisty „Ludem Bożym”. 5. Czas seminarium jest też przede wszystkim czasem studium. Wiara chrześcijańska posiada wymiar racjonalny i intelektualny, który należy do jej istoty. Bez niego wiara nie byłaby sobą. Św. Paweł mówi o pewnej „formie nauczania”, której zostaliśmy oddani w chrzcie (por. Rz 6, 17). Wszyscy znacie słowo św. Piotra, uważane przez średniowiecznych teologów za uzasadnienie dla teologii racjonalnej i opracowanej naukowo: „zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” (1 P 3,15). Nauczyć się zdolności dawania takich odpowiedzi to jedno z podstawowych zadań w latach seminarium. Mogę jedynie usilnie Was prosić: studiujcie z zapałem! Wykorzystajcie lata studiów! Nie będziecie żałowali. Pewnie, często przedmioty studiów wydają się bardzo dalekie od praktyki chrześcijańskiego życia i posługi duszpasterskiej. Jednakże zupełnym błędem jest stawianie zawsze od razu kwestii pragmatycznej: Czy to mi posłuży w przyszłości? Będzie użyteczne praktycznie, w duszpasterstwie? Nie chodzi bowiem tylko o uczenie się rzeczy ewidentnie użytecznych, ale o poznanie i zrozumienie wewnętrznej struktury wiary w jej całości, tak aby stała się odpowiedzią na pytania ludzi, którzy z punktu widzenia zewnętrznego zmieniają się z pokolenia na pokolenie, a jednak w głębi pozostają tacy sami. Dlatego to ważne, aby wyrastać ponad zmienne pytania chwili, aby zrozumieć pytania prawdziwe i pojąć również odpowiedzi jako odpowiedzi prawdziwe. Jest ważne, by dogłębnie znać całe Pismo Święte, w jego jedności Starego i Nowego Testamentu: kształtowanie się tekstów, ich rodzaj literacki, ich stopniową kompozycję aż do utworzenia kanonu ksiąg świętych, ich wewnętrzną, dynamiczną jedność, która nie jest powierzchowna, i która nadaje poszczególnym tekstom ich pełne znaczenie. Waż336 ne jest, by znać Ojców Kościoła i wielkie Sobory, podczas których Kościół przyjął, rozważając i wierząc, istotne stwierdzenia Pisma. Mógłbym tak dalej kontynuować: to, co nazywamy dogmatyką, jest rozumieniem poszczególnych treści wiary w ich jedności, więcej, w ich ostatecznej prostocie: każdy pojedynczy szczegół w gruncie rzeczy jest tylko elementem wiary w jedynego Boga, który nam się objawił i objawia. Nie ma potrzeby, abym mówił wprost o tym, jak ważne jest, by znać istotne kwestie teologii moralnej i katolickiej nauki społecznej. To oczywiste, jak ważna jest dziś teologia ekumeniczna, poznawanie różnych wspólnot chrześcijańskich; podobnie konieczność podstawowej znajomości wielkich religii, a także filozofii: zrozumienie dla ludzkich poszukiwań i stawiania pytań, na które wiara chce dawać odpowiedź. Uczcie się także rozumieć i – ośmielam się powiedzieć – kochać prawo kanoniczne, biorąc pod uwagę jego istotną konieczność i formy praktycznego zastosowania: społeczeństwo bez prawa byłoby społecznością pozbawioną praw. Prawo jest warunkiem miłości. Nie chcę już dalej wymieniać, ale pragnę raz jeszcze powiedzieć: kochajcie studium teologii i idźcie za nim z uważną wrażliwością, aby zakotwiczyć teologię w żywej wspólnocie Kościoła, która, wraz z jej autorytetem, nie jest ludem przeciwnym nauce teologicznej, ale jej założeniem. Bez Kościoła, który wierzy, teologia przestaje być sobą i staje się zbiorem różnych dyscyplin bez wewnętrznej jedności. 6. Seminaryjne lata muszą być także czasem dojrzewania ludzkiego. Dla kapłana, który będzie musiał towarzyszyć innym podczas długiej drogi życia, aż do bram śmierci, ważne jest, aby on sam zachował słuszną równowagę serca i intelektu, rozumowania i uczuć, ciała i duszy, i aby był po ludzku „zintegrowany”. Dlatego tradycja chrześcijańska łączyła zawsze z „cnotami teologalnymi” także „cnoty kardynalne”, wynikające z ludzkiego doświadczenia i z filozofii, a generalnie zdrową tradycję etyczną ludzkości. Św. Paweł mówi to do Filipian w sposób bardzo jasny: „W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeżeli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli!” (4,8). W ten kontekst wpisuje się również integralność seksualności w całej osobowości. Seksualność jest darem Stwórcy, ale także zadaniem odnoszącym się do rozwoju własnego, ludzkiego istnienia. Gdy seksualność nie jest zintegrowana w osobie, staje się banalna i równocześnie niszcząca. Dziś widzimy to na wielu przykładach w naszym społeczeństwie. Ostatnio musieliśmy 337 stwierdzić z wielką przykrością, że kapłani wypaczyli ich posługę przez nadużycia seksualne wobec dzieci i młodzieży. Zamiast prowadzić osoby do dojrzałego człowieczeństwa i być tego przykładem, przez swe nadużycia sprowokowali zniszczenia, wobec których odczuwamy dogłębny ból i żal. Z tego powodu u wielu, może również w Was, może budzić się pytanie, czy to dobrze zostać księdzem; czy droga celibatu jest sensowna jako droga ludzkiego życia. Nadużycie jednak, które należy głęboko potępić, nie może zdyskredytować misji kapłańskiej, która pozostaje wielka i czysta. Dzięki Bogu, wszyscy znamy kapłanów przekonujących, utwierdzonych w wierze, którzy świadczą, że w tym stanie, właśnie żyjąc w celibacie, można osiągnąć autentyczne człowieczeństwo, czyste i dojrzałe. To, co się wydarzyło, musi jednak obudzić w nas czujność i uwagę, byśmy w drodze do kapłaństwa rzetelnie, wobec Boga, badali siebie, aby rozeznać, czy to jest Jego wolą dla mnie. Zadaniem spowiedników i Waszych przełożonych jest towarzyszyć Wam i dopomagać w tym procesie rozeznawania. Istotnym elementem Waszej drogi jest praktyka podstawowych cnót ludzkich, z wejrzeniem zwróconym ku Bogu objawionym w Chrystusie, poddawanie się wciąż na nowo Jego oczyszczeniu. 7. Dziś początki powołania kapłańskiego są bardziej różnorodne niż w minionych latach. Często decyzja o kapłaństwie kształtuje się dziś w doświadczeniach związanych z wykonywaniem już zdobytego zawodu świeckiego. Wyrasta często we wspólnotach, szczególnie w ruchach, które sprzyjają wspólnotowemu spotkaniu z Chrystusem i Jego Kościołem oraz duchowemu doświadczeniu i radości w służbie wiary. Decyzja dojrzewa również w całkowicie osobistych spotkaniach z wielkością i słabością ludzkiego istnienia. Tak więc kandydaci do kapłaństwa żyją często na duchowych kontynentach zupełnie różnych. Może być trudne rozpoznanie wspólnych elementów przyszłego posłania i związanej z nim drogi duchowej. Dlatego właśnie ważne jest seminarium jako wspólnota w drodze, wychodząca ponad różne formy duchowości. Ruchy są rzeczą wspaniałą. Wiecie jak bardzo je cenię i kocham jako dar Ducha Świętego dla Kościoła. Jednak trzeba je oceniać według tego, na ile są otwarte na wspólną rzeczywistość katolicką, na życie jedynego i wspólnego Kościoła Chrystusa, który przy całej swej różnorodności jest zawsze jeden. Seminarium to okres, w którym uczycie się jeden z drugim i jeden od drugiego. We współżyciu, czasem może trudnym, musicie uczyć się szczodrości i tolerancji, nie tylko wzajemnie się znosząc, ale ubogacając jeden 338 drugiego, tak aby każdy mógł wnieść swoje osobiste talenty do wspólnego skarbca, bo wszyscy służą temu samemu Kościołowi, temu samemu Chrystusowi. Ta szkoła tolerancji, więcej, akceptacji i zrozumienia w jedności Ciała Chrystusa, jest istotnym elementem lat seminaryjnych. Drodzy Seminarzyści! W tych zdaniach chciałem ukazać Wam, jak bardzo myślę o Was właśnie w tych trudnych czasach i jak bardzo jestem blisko Was w modlitwie. Módlcie się również za mnie, abym mógł spełniać dobrze moją posługę, dokąd zechce Pan. Zawierzam Waszą drogę przygotowania do kapłaństwa matczynej opiece Najświętszej Maryi, której dom był szkołą dobra i łaski. Niech Was wszystkich błogosławi Bóg wszechmogący, Ojciec i Syn, i Duch Święty. Watykan, 18 października 2010, w święto św. Łukasza Ewangelisty Oddany w Panu Benedykt XVI, papież Źródło: L’Osservatore Romano, wyd. pol. 31 (2010), nr 11, s. 4–7. 54. LIST OJCA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA XVI NA VII ŚWIATOWE SPOTKANIE RODZIN W 2012 R. Czcigodny Brat kard. Ennio Antonelli Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny Na zakończenie VI Światowego Spotkania Rodzin, które odbyło się w stolicy Meksyku w styczniu 2009 r., zapowiedziałem, że następne spotkanie katolickich rodzin całego świata z następcą św. Piotra odbędzie się w Mediolanie w 2012 r., a jego tematem będzie: „Rodzina – praca i świętowanie”. Pragnąc teraz zapoczątkować przygotowania do tego ważnego wydarzenia, z przyjemnością podaję do wiadomości, że będzie się ono odbywało, jeśli Bóg pozwoli, od 30 maja do 3 czerwca; zarazem chciałbym dostarczyć paru bardziej szczegółowych wskazówek odnośnie do jego tematyki i przebiegu. 339 Praca i świętowanie są ściśle związane z życiem rodzin: warunkują ich wybory, wpływają na stosunki między małżonkami oraz między rodzicami i dziećmi, mają wpływ na relacje rodziny ze społeczeństwem, a także z Kościołem. Pismo Święte (por. Rdz 1–2) mówi nam, że rodzina, praca i dzień świąteczny to Boże dary i błogosławieństwa, które mają nam pomagać przeżywać życie w pełni po ludzku. Codzienne doświadczenie pokazuje, że prawdziwy rozwój osoby obejmuje zarówno wymiar indywidualny, rodzinny i wspólnotowy, jak i aktywność oraz relacje związane z pełnioną funkcją, a także otwarcie na nadzieję i na Dobro nie mające granic. Niestety w naszych czasach planowanie i organizacja pracy pod kątem konkurencji rynkowej i największego zysku oraz traktowanie święta jako okazji do ucieczki od obowiązków i konsumpcji przyczyniają się do rozbicia rodziny i wspólnoty oraz do upowszechniania indywidualistycznego stylu życia. Potrzebna jest zatem refleksja i działanie ukierunkowane na pogodzenie wymogów i czasu pracy z potrzebami rodziny oraz na przywrócenie prawdziwego znaczenia święta, zwłaszcza niedzieli, cotygodniowej Paschy, dnia Pańskiego i dnia człowieka, dnia rodziny, wspólnoty i solidarności. Najbliższe Światowe Spotkanie Rodzin stanowi dobrą okazję do tego, by na nowo przemyśleć pracę i świętowanie w perspektywie rodziny zjednoczonej i otwartej na życie, dobrze uczestniczącej w życiu społeczeństwa i Kościoła, dbającej o jakość relacji, a nie tylko o dobrobyt samej rodziny. Jednakże aby to wydarzenie rzeczywiście przyniosło owoce, nie może być faktem odosobnionym, lecz winno być włączone w odpowiedni program przygotowań o charakterze kościelnym i kulturalnym. Mam zatem nadzieję, że już w r. 2011, w 30. rocznicę ogłoszenia adhortacji apostolskiej Familiaris consortio, będącej „magna charta” duszpasterstwa rodzin, zostanie zapoczątkowany wartościowy program, obejmujący inicjatywy na poziomie parafialnym, diecezjalnym i krajowym, mające na celu uwydatnienie najprawdziwszych i najbardziej pozytywnych aspektów pracy i świętowania, ze szczególnym uwzględnieniem ich wpływu na konkretne życie rodzin. Niech więc rodziny chrześcijańskie i wspólnoty kościelne całego świata czują się zaproszone i zaangażowane i niech pilnie podejmą drogę przygotowań do „Milano 2012” (mediolańskiego spotkania w 2012 r.). VII Światowe Spotkanie, podobnie jak poprzednie, będzie trwało pięć dni, a jego kulminacyjnymi wydarzeniami będą „Święto świadectw” 340 w sobotni wieczór oraz uroczysta Msza św. w niedzielę rano. Te dwa wydarzenia, których celebracji będę przewodniczył, połączą nas wszystkich niczym „rodzinę rodzin”. Przebieg całego spotkania będzie przygotowany w taki sposób, by harmonijnie połączyć różne wymiary: modlitwę wspólnotową, refleksję teologiczną i duszpasterską, braterskie spotkania i wymianę doświadczeń między rodzinami goszczącymi na spotkaniu a rodzinami miejscowymi, a także relacje dla środków społecznego przekazu. Niech Pan już teraz wynagrodzi obfitymi łaskami niebieskimi archidiecezję mediolańską za wielkoduszną dyspozycyjność i pracę organizacyjną w służbie Kościoła powszechnego oraz rodzin należących do tak wielu narodów. Prosząc o wstawiennictwo świętą Rodzinę z Nazaretu, oddaną codziennej pracy i gorliwie uczestniczącą w obchodach świąt swego narodu, z serca udzielam czcigodnemu Bratu oraz Współpracownikom Brata Błogosławieństwa Apostolskiego, którym ze szczególną miłością chętnie obejmuję wszystkie rodziny uczestniczące w przygotowywaniu wielkiego spotkania w Mediolanie. Castel Gandolfo, 23 sierpnia 2010 r. Benedykt XVI, papież Źródło: L’Osservatore Romano, wyd. pol. 31 (2010), nr 11, s. 7–8. 55. HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA XVI WYGŁOSZONA PODCZAS MSZY ŚW. KANONIZACYJNEJ 17 X 2010 R. Życie świętych stało się pieśnią chwały Bożej Benedykt XVI przewodniczył 17 października uroczystej Mszy św. na placu św. Piotra, podczas której do chwały ołtarzy wyniósł Kanadyjczyka – Andrzeja Bessette’a, Hiszpankę – Kandydę Marię od Jezusa, Australijkę – Marię od Krzyża MacKillop, dwie Włoszki – Julię Salzano i Bap341 tystę Kamilę Varano, oraz Polaka – Stanisława Kazimierczyka Sołtysa. Na początku uroczystości prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych abp Angelo Amato poprosił Ojca Świętego o włączenie w poczet świętych sześciorga błogosławionych, a następnie odczytał ich życiorysy. Po „Litanii do Wszystkich Świętych” Benedykt XVI wypowiedział uroczystą formułę o wpisaniu ich imion w poczet świętych Kościoła. Po tych słowach przy śpiewie „Alleluja” na ołtarzu ustawiono relikwie nowych świętych. Z Polski przybyło na kanonizację ponad 2 tys. pielgrzymów wraz z delegacją Konferencji Episkopatu z jej przewodniczącym, abpem Józefem Michalikiem. Na uroczystości byli obecni również prezydent Polski Bronisław Komorowski z małżonką oraz ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Hanna Suchocka. Polacy podziękowali Bogu za kanonizację Stanisława Kazimierczyka podczas Mszy św. sprawowanej 18 października w Bazylice Watykańskiej przy konfesji św. Piotra, której przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Poniżej zamieszczamy homilię Benedykta XVI z Mszy św. kanonizacyjnej (jej fragmenty Papież wygłosił w językach polskim, francuskim, hiszpańskim i angielskim). Drodzy bracia i siostry! Dziś na placu św. Piotra znów mamy święto świętości. Witam serdecznie i z radością was, którzy przybyliście, nawet z bardzo daleka, aby w nim uczestniczyć. Witam w szczególności kardynałów, biskupów, przełożonych generalnych zgromadzeń założonych przez nowych świętych, jak również oficjalne delegacje i wszystkich przedstawicieli władz cywilnych. Postarajmy się razem wsłuchać w to, co mówi nam Pan w odczytanych przed chwilą fragmentach z Pisma Świętego. Liturgia tej niedzieli poucza nas o sprawie zasadniczej: o tym, że trzeba modlić się zawsze, niestrudzenie. Czasami jesteśmy zmęczeni modlitwą, wydaje nam się, że modlitwa nie jest zbyt przydatna w życiu, że jest mało skuteczna. Dlatego odczuwamy pokusę, by poświęcić się działalności, by wszelkie ludzkie środki wykorzystać do osiągnięcia naszych celów, a nie zwracamy się do Boga. Jezus natomiast mówi, że zawsze trzeba się modlić, a mówi o tym, posługując się swoistą przypowieścią (por. Łk 18,1-8). Opowiada ona o pewnym sędzi, który nie boi się Boga i z nikim się nie liczy, o sędzi, który nie jest usposobiony pozytywnie, ale zabiega jedynie o własny interes. Nie boi się sądu Bożego i nie ma szacunku dla 342 bliźniego. Inną postacią jest wdowa, osoba słaba. W Biblii wdowy i sieroty należą do kategorii osób najbardziej potrzebujących pomocy, są bowiem bezbronne i pozbawione środków materialnych. Wdowa udaje się do sędzi z prośbą, by wymierzył sprawiedliwość. Jej szanse na to, że zostanie wysłuchana, są niemal żadne, ponieważ sędzia nią pogardza, a ona nie ma możliwości wywrzeć na niego jakiejkolwiek presji. Nie może nawet powołać się na zasady religijne, gdyż sędzia nie boi się Boga. Dlatego, jak się wydaje, owa wdowa pozbawiona jest wszelkich możliwości. Ona jednak nalega, prosi niestrudzenie, naprzykrza się, i dzięki temu w końcu udaje się jej uzyskać u sędzi oczekiwany rezultat. W tym miejscu Jezus czyni spostrzeżenie, posługując się argumentem a fortiori: skoro nieuczciwy sędzia na koniec daje się przekonać prośbom wdowy, o ileż bardziej Bóg, który jest dobry, wysłucha tego, kto się do Niego modli. Bóg bowiem jest uosobieniem wielkoduszności, jest miłosierny, a zatem zawsze jest gotowy wysłuchać modlitw. Dlatego nie powinniśmy nigdy tracić nadziei, ale winniśmy być zawsze wytrwali w modlitwie. Na końcu ewangelicznego fragmentu mowa jest o wierze: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8). To pytanie ma na celu pobudzenie nas do pogłębienia naszej wiary. Jest bowiem oczywiste, że modlitwa musi być wyrazem wiary, w przeciwnym wypadku nie jest prawdziwą modlitwą. Jeżeli ktoś nie wierzy w dobroć Boga, nie może modlić się naprawdę w należyty sposób. Wiara ma zasadnicze znaczenie jako fundament postawy modlitewnej. Tak było w przypadku sześciorga nowych świętych, którzy dziś zostają przedstawieni, by odbierać cześć Kościoła powszechnego. Są to: Stanisław Sołtys, Andrzej Bessette, Kandyda Maria od Jezusa Cipitria y Barriola, Maria od Krzyża MacKillop, Julia Salzano i Baptysta Kamila Varano. po polsku: Św. Stanisław Kazimierczyk, zakonnik z XV w., i dla nas może być przykładem i orędownikiem. Całe jego życie było związane z Eucharystią. Najpierw przez kościół Bożego Ciała na Kazimierzu w dzisiejszym Krakowie, gdzie u boku matki i ojca uczył się wiary i pobożności; gdzie złożył śluby zakonne u kanoników regularnych; gdzie pracował jako kapłan, wychowawca, opiekun potrzebujących. Przede wszystkim jednak był związany z Eucharystią przez żarliwą miłość do Chrystusa obec343 nego pod postaciami chleba i wina; przez przeżywanie tajemnicy Jego śmierci i zmartwychwstania, która w sposób bezkrwawy dokonuje się we Mszy św.; przez praktykę miłości bliźniego, której źródłem i znakiem jest komunia. po francusku: Brat Andrzej Bessette, pochodzący z Quebecu, z Kanady, zakonnik ze Zgromadzenia Krzyża Świętego, bardzo wcześnie zaznał cierpienia i ubóstwa. Skłoniły go one do szukania pomocy u Boga przez modlitwę i intensywne życie duchowe. Pełniąc posługę furtiana w kolegium Notre-Dame w Montrealu, dał dowód bezgranicznego miłosierdzia i dokładał wszelkich starań, by ulżyć w niedoli ludziom, którzy przychodzili, aby mu się zwierzyć. Pomimo niewielkiego wykształcenia zrozumiał, w czym tkwiła istota jego wiary. Dla niego wierzyć oznaczało dobrowolnie i z miłości podporządkować się woli Bożej. Całkowicie zafascynowany tajemnicą Jezusa, żył błogosławieństwem ludzi czystego serca, czyli jako człowiek prawy. Dzięki jego prostocie wielu ludzi mogło zobaczyć Boga. Polecił zbudować Oratorium św. Józefa na Mont-Royal i aż do śmierci, która nastąpiła w 1937 r., pozostał jego wiernym stróżem. Był świadkiem dokonujących się tam niezliczonych uzdrowień i nawróceń. „Nie zabiegajcie o to, by wam oszczędzono prób – mówił – proście raczej o łaskę dobrego ich znoszenia”. Dla niego wszystko mówiło o Bogu i o Jego obecności. Obyśmy, podobnie jak on, potrafili z prostotą poszukiwać Boga, aby zawsze odkrywać, że jest obecny w centrum naszego życia! Niech przykład brata Andrzeja inspiruje życie chrześcijańskie Kanadyjczyków! po hiszpańsku: Kiedy Syn Człowieczy przyjdzie, aby zaprowadzić sprawiedliwość wśród swoich wybranych, czy znajdzie wiarę na ziemi? (por. Łk 18,8). Dzisiaj, patrząc na postaci takie jak matka Kandyda Maria od Jezusa Cipitria y Barriola, możemy ze spokojem i zdecydowanie powiedzieć, że tak. Serce tej dziewczyny prostego pochodzenia Bóg naznaczył swoją pieczęcią, co skłoniło ją bardzo wcześnie do powzięcia zdecydowanego postanowienia – pod kierunkiem swoich kierowników duchowych jezuitów – by żyć „tylko dla Boga”. Jak sama wspomina tuż przed śmiercią, dochowała wierności temu postanowieniu. Żyła dla Boga i dla tego, czego 344 On pragnie nade wszystko: dotrzeć do wszystkich, nieść wszystkim niezłomną nadzieję, a w szczególności tym, którzy tego najbardziej potrzebują. „Tam gdzie nie ma miejsca dla ubogich, tym bardziej nie ma go dla mnie” – mawiała nowa święta, która dysponując skromnymi środkami, zaszczepiła w innych siostrach pragnienie pójścia za Jezusem i poświęcenia się wychowaniu i promocji kobiety. Tak narodziło się Zgromadzenie Córek Jezusa, które dzisiaj mają wzniosły wzór życia do naśladowania w swojej założycielce i zadanie kontynuowania pasjonującej misji, którą pełnią w licznych krajach, gdzie dotarł duch i pragnienie apostolstwa Marii Kandydy. po angielsku: „Pamiętaj, kim byli twoi nauczyciele: od nich możesz nauczyć się mądrości, która prowadzi do zbawienia przez wiarę w Jezusa Chrystusa”. Przez wiele lat niezliczeni młodzi ludzie w całej Australii mieli szczęście obcować z nauczycielkami zainspirowanymi odważnym i świętym przykładem gorliwości i modlitwy matki Marii MacKillop. Jako młoda dziewczyna poświęciła się kształceniu ubogich, żyjących w trudnych warunkach na niełatwych terenach wiejskich Australii: jej przykład zafascynował inne młode kobiety, które przyłączyły się do niej, tworząc pierwszą żeńską wspólnotę zakonną w tym kraju. Troszczyła się o potrzeby każdej młodej osoby, która była jej powierzana, niezależnie od sytuacji czy majętności, zapewniając formację zarówno intelektualną, jak i duchową. Pomimo iż spotykała się z niezliczonymi wyzwaniami, jej modlitwy do św. Józefa oraz jej stałe nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa, którym poświęciła założone przez siebie nowe zgromadzenie, dały tej świętej kobiecie łaskę potrzebną, by dochować wierności Bogu i Kościołowi. Oby dzięki jej wstawiennictwu dzisiejsi jej naśladowcy nadal służyli Bogu i Kościołowi z wiarą i pokorą. po włosku: W drugiej połowie XIX w. w Kampanii, na południu Włoch, Pan powołał młodą nauczycielkę szkoły podstawowej Julię Salzano i uczynił ją apostołką wychowania chrześcijańskiego, założycielką Zgromadzenia Sióstr Katechetek od Najświętszego Serca Jezusa. Matka Julia dobrze rozumiała znaczenie katechezy w Kościele i łącząc przygotowanie pedagogiczne z duchowym zapałem, poświęciła się jej wielkodusznie i w sposób 345 inteligentny, wnosząc wkład w kształcenie osób w różnym wieku i różnego pochodzenia społecznego. Powtarzała swoim współsiostrom, że pragnie katechizować aż do ostatniej godziny swego życia, dowodząc całą swoją postawą, że skoro „Bóg stworzył nas, abyśmy Go poznawali, kochali i Jemu służyli w tym życiu”, niczego nie należy przedkładać nad to zadanie. Niech przykład i wstawiennictwo św. Julii Salzano wspierają Kościół w pełnieniu jego nieustającej misji głoszenia Chrystusa i formowania autentycznych sumień chrześcijańskich. Św. Baptysta Kamila Varano, mniszka z zakonu klarysek żyjąca w XV w., dawała w pełni świadectwo ewangelicznego sensu życia, zwłaszcza przez wytrwałą modlitwę. W wieku 23 lat wstąpiła do klasztoru w Urbino i stała się jedną z czołowych postaci owego rozległego ruchu reformatorskiego duchowości żeńskich zakonów franciszkańskich, który stawiał sobie za cel powrót w pełni do życia charyzmatem św. Klary z Asyżu. Zakładała nowe klasztory – w Camerino, gdzie kilkakrotnie była wybierana na ksienię, w Fermo i w San Severino. Św. Baptysta, żyjąc całkowicie zanurzona w Bożej głębi, nieustannie czyniła postępy na drodze doskonałości, przez heroiczną miłość Boga i bliźniego. Doznawała wielkich cierpień i mistycznych pociech. Postanowiła, jak sama pisze, „zagłębić się w Najświętsze Serce Jezusa i zatopić się w oceanie Jego niezwykle ciężkich cierpień”. W czasach, kiedy Kościół doświadczał rozprzężenia obyczajów, ona zdecydowanie szła drogą pokuty i modlitwy, kierując się gorącym pragnieniem odnowienia mistycznego Ciała Chrystusa. Drodzy bracia i siostry, dziękujmy Panu za dar świętości, który jaśnieje w Kościele, a dziś widoczny jest na obliczu tych naszych braci i sióstr. Jezus zachęca także każdego z nas do pójścia za Nim, abyśmy zyskali w dziedzictwie życie wieczne. Dajmy się zafascynować tym świetlanym przykładom, pozwólmy się prowadzić ich nauczaniu, aby nasze życie stało się pieśnią chwały Bożej. Niech tę łaskę wyjednają nam Maryja Dziewica oraz wstawiennictwo sześciorga nowych świętych, którym dziś z radością oddajemy cześć. Amen. Źródło: L’Osservatore Romano, wyd. pol. 31 (2010), nr 11, s. 9–12. 346 NUNCJUSZ APOSTOLSKI 56. KOMUNIKAT Nuncjatura Apostolska w Polsce N.15.683/10 Ojciec Święty Benedykt XVI mianował Nuncjuszem Apostolskim w Polsce abp. Celestino Migliore, dotychczasowego Stałego Obserwatora Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Warszawa, 30 czerwca 2010 r. Ks. Ionuţ Paul Strejac Chargé d’Affaires a.i. Abp Celestino Migliore przybył do Warszawy 10 września 2010 r. Został mianowany przez Benedykta XVI 30 czerwca i zastąpił na tym stanowisku abpa Józefa Kowalczyka – obecnie Prymasa Polski. Celestino Migliore urodził się 1 lipca 1952 r. w Cuneo, na północy Włoch. Tam też 25 czerwca 1977 r. przyjął święcenia kapłańskie. Uzyskał doktorat z zakresu prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, gdzie później wykładał problematykę dyplomacji kościelnej. W 1980 r. ukończył studia w Papieskiej Akademii Kościelnej i podjął pracę w dyplomacji Stolicy Apostolskiej. W latach 1980–1984 był attaché i drugim sekretarzem Delegatury Apostolskiej w Anglii. Od 1984 do 1988 r. pracował w Nuncjaturze Apostolskiej w Stanach Zjednoczonych, a następnie przez rok w Egipcie. W latach 1989–1992 pełnił misję dyplomatyczną w Warszawie. 14 kwietnia 1992 r. został specjalnym wysłannikiem Stolicy Apostolskiej przy Radzie Europy w Strasburgu. 21 grudnia 1995 r. Jan Paweł II mianował go podsekretarzem Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej ds. Relacji z Państwami. Przewodniczył delegacjom watykańskim w rozmowach z władzami Chin, Wietnamu i Korei 347 Północnej. 30 października 2002 r. Jan Paweł II mianował go nuncjuszem apostolskim, stałym obserwatorem Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku i nadał mu godność arcybiskupa, a sakry biskupiej udzielił mu 6 stycznia 2003 r. Abp Celestino Migliore należy do grona wybitnych dyplomatów watykańskich i ma wieloletnie doświadczenie w sprawach międzynarodowych. Źródło: L’Osservatore Romano, wyd. pol. 31 (2010), nr 11, s. 59. E PI S KO PAT P O L S K I 57. LIST EPISKOPATU POLSKI Z OKAZJI 20. ROCZNICY POWROTU KATECHEZY DO SZKOŁY „Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli” (J 8,32) 1. Chrystus naszym jedynym Nauczycielem i Wychowawcą W pierwszą niedzielę września uczestniczymy w Eucharystii, wypowiadając Panu Bogu naszą wdzięczność za okres wakacji i urlopów. Jednocześnie prosimy Go o łaskę, by nie zmarnować czasu, jaki jest przed nami. Powtarzamy za Psalmistą: Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość serca (por. Ps 90,12). Rozpoczynając nowy rok szkolny, pragniemy wszyscy: rodzice i dzieci, dorośli i młodzież, przyjąć wobec Boga postawę, którą wypowiedział autor Księgi Mądrości: Któż poznał twój zamysł, gdybyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego? (por. Mdr 9,17). Chrystus jest naszym jedynym Nauczycielem i Wychowawcą. Chcemy słuchać Jego nauki. Jedną z nich słyszeliśmy przed chwilą: Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być Moim uczniem (por. Łk 14,27). Prawdziwa mądrość, jaka wyłania się z dzisiejszej Ewan348 gelii, wskazuje, że trzeba porzucić wszystko, co nas wiąże i krępuje, by osiągnąć prawdziwą wolność i móc naśladować Jezusa. Darem mądrości jest naśladowanie Jezusa. Nie kogokolwiek, ale właśnie Jezusa Chrystusa. 2. Dziękujemy za owoce dwudziestu lat od powrotu katechezy do polskiej szkoły Dzisiaj pragniemy podziękować Panu Bogu za dar i możliwość słuchania słowa Bożego oraz nauczania o Bogu i człowieku podczas szkolnej katechezy. Dokładnie 2 sierpnia br. minęło 20 lat od chwili decyzji o powrocie katechezy do szkół i przedszkoli. Po długiej nieobecności ponownie – już w nowych uwarunkowaniach – katecheza znalazła swoje miejsce w polskiej szkole. Powoli zacierają się wspomnienia dawnych lat przymusowej ateizacji i eliminowania z życia społecznego wszystkiego, co miało jakikolwiek związek z Bogiem. Nie może jednak zniknąć z pamięci i serc wdzięczność za – jakże często heroiczny – trud uczenia o Bogu w salach parafialnych, w prowizorycznych kaplicach i w domach prywatnych. Ludzie, którzy za ten trud płacili przez lata cenę szykan i kar administracyjnych, mają prawo do naszej wdzięczności i modlitwy. W kontekście tamtych ponurych czasów dziękujemy Panu Bogu za wspomniane 20 lat katechizacji szkolnej. Tę wdzięczność pragniemy rozumieć i wyrazić w odniesieniu do transformacji ustrojowej i życia w wolnej Ojczyźnie. Skojarzmy jednak drogę do wolności z wymiarem religijnym. Jezus mówił tym, którzy po wahaniach uwierzyli: Jeżeli trwać będziecie w nauce Mojej, będziecie prawdziwie Moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,31-32). Nie zapominajmy, że istotnym elementem na drodze do polskiej wolności było dążenie do prawdy, która wyzwala. Miała ona również swój wymiar w robotniczej, rolniczej, rzemieślniczej i inteligenckiej determinacji, by walczyć bez przemocy, walczyć pod krzyżem; przy stoczniowych i górniczych ołtarzach. Dlatego też zagwarantowanie prawa do Boga, do wyznawania swej wiary, do katechizacji szkolnej, znalazło się w zapisach Konkordatu ze Stolicą Apostolską. Nasze pokolenie staje się szczególnie odpowiedzialne za trwałe owoce tych zapisów. Dlatego ani jednej godziny, z dwóch tygodniowo przewidzianych we wszystkich szkołach, nie można ani opuścić, ani zmarnować. 349 Sługa Boży Jan Paweł II w 1991 r. we Włocławku wyraził radość z faktu przywrócenia nauczania religii w polskiej szkole. Mówił wówczas: Dzięki przemianom, jakie dokonują się ostatnio w naszej Ojczyźnie, katecheza wróciła do sal szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie wychowawczym. Osobiście bardzo z tego się cieszę. Równocześnie jednak pragnę tu powtórzyć (…): jest wam to dane i równocześnie zadane. W takim duchu trzeba ten dar przyjąć w społeczeństwie chrześcijańskim i tak go sprawować. Potrzeba tutaj dużo dobrej woli, wysiłku, wszechstronnej życzliwości ze strony wszystkich: katechetów, nauczycieli, władz oświatowych, rodziców, przede wszystkim ze strony najbardziej zainteresowanych, to znaczy młodzieży i dzieci. 3. Wartość katechezy szkolnej i jej korelacja z działaniami szkoły Aby pełniej zrozumieć naszą troskę o katechizację szkolną, przybliżmy jej istotne elementy. Zapisy w Katechizmie Kościoła Katolickiego czynią to nader głęboko i czytelnie: W samym centrum katechezy znajduje się przede wszystkim Osoba Jezusa Chrystusa (…). Katechizować, (…) to odkrywać w Osobie Chrystusa cały odwieczny zamysł Boży, który w Nim się wypełnił. To dążyć do zrozumienia znaczenia czynów i słów Chrystusa oraz znaków dokonanych przez Niego (por. KKK 426). Katechizować, to poznawać Chrystusa i budzić entuzjazm dla tego poznania (por. KKK 428). To – jak powie św. Augustyn – oddać nasz głos Jezusowi, aby On przez nas przemówił (por. KKK 427). Z tego przenikniętego miłością poznania Chrystusa rodzi się pragnienie ewangelizowania i prowadzenia innych do przyjęcia wiary (por. KKK 429). Katecheza, będąc nośnikiem podstawowych i uniwersalnych wartości, wzbogaca cały proces wychowawczy człowieka. Wbrew niekiedy bardzo krzywdzącym opiniom i fałszywym założeniom, nauczanie religii w szkole niesie ze sobą istotne walory wychowawcze. Nie da się w pełni wychować człowieka bez uwzględnienia także jego sfery religijnej. Zostało to już zauważone w instrukcji wprowadzającej naukę religii w szkole: Otwarcie się na religię oraz na chrześcijańskie wartości etyczne będzie istotnym wzbogaceniem tego procesu i przyczyni się do ukształtowania właściwych postaw młodego pokolenia Polaków. Szkoła docenia wysiłki, jakie wkładają katecheci w proces wychowania młodego pokolenia, a także dostrzega pozytywne efekty ich pracy. Po dwudziestu latach można powiedzieć, że dużo udało się osiągnąć 350 w zakresie integracji środowisk wychowawczych: rodziny, szkoły, parafii. Ale też zauważamy, jak wiele jeszcze pracy trzeba wykonać. Dzisiaj wyrażamy wdzięczność dyrekcjom wszystkich typów szkół i przedszkoli, nauczycielom oraz pracownikom szkolnym za pomoc świadczoną katechetom w ich codziennej pracy. 4. Współpraca rodziców, katechetów i nauczycieli Zawsze będzie istniał problem doskonalenia przekazu katechetycznego. Dlatego stale pozostaje zadaniem Kościoła troska o dobre przygotowanie katechetów, o dobre podręczniki, o dostępność Pisma Świętego i ubogacanie jednostek lekcyjnych, z uwzględnieniem aktywnego zaangażowania uczniów. Są jednak dwa elementy mające istotny wpływ na jakość przekazu i przyjmowania orędzia ewangelicznego. Pierwszym jest rodzina. To ona jest środowiskiem wiary oraz miejscem spotkania i poznawania Pana Boga. Nikt nie może pozbawić rodziców prawa do religijnego wychowania i wykształcenia dzieci. Rodzina nie może tego prawa w całości przerzucać na Kościół i szkołę. Katechezą rodzinną jest codzienna modlitwa, sposób przeżywania niedziel i świąt, szczere zainteresowanie wszystkim, czego dzieci nauczyły się na lekcjach religii, a także troska o właściwe postawy w wychowaniu. Od wielu lat rodzice są coraz bardziej świadomi swoich praw i swojej roli odnośnie do zadań realizowanych przez szkołę. Rady rodziców uzyskały w szkole bardzo duże kompetencje. Oznacza to, że w szkole nie może się odbywać coś, co mogłoby być sprzeczne z wolą rodziców. A zatem rodzice mają istotny wpływ na kształt edukacji, jaka dokonuje się w polskich szkołach. Dzisiaj zwracamy się z apelem, aby rodzice korzystali z tego prawa i upominali się o poszanowanie praw ludzi wierzących. Drugim elementem są katechizujący. Ważne jest merytoryczne przygotowanie do nauczania religii. Nikt z katechizujących nie czyni tego we własnym imieniu. Otrzymuje misję od Kościoła, który powtarza pełne pokory słowa Zbawiciela: Moja nauka nie jest moja, lecz Tego, który Mnie posłał (J 7,16). To wielka odpowiedzialność: przedłużanie działania Chrystusa. Dlatego istotę katechetycznego przygotowania i jego skuteczność stanowi budowanie jak najgłębszej osobowej więzi z Chrystusem. Tego życzymy katechetom! Wyrażamy przy tym słowa uznania dla ich pełnej poświęcenia pracy katechetycznej w szkole oraz pozaszkolnej pracy wychowawczej w parafiach. 351 Zachęcamy rodziców do ścisłej współpracy z katechetami, którzy są gotowi wspomagać ich w wypełnianiu obowiązku religijnego wychowania dzieci. Korzystajcie z ich pomocy i ściśle współpracujcie ze wszystkimi nauczycielami i wychowawcami na rzecz integralnego rozwoju Waszych dzieci. 5. Z nadzieją w nowy rok szkolny W Imię Boże rozpoczynamy nowy rok szkolny i katechetyczny 2010/2011. Z całą pasterską miłością i odpowiedzialnością kierujemy nasze słowa do wszystkich, którym leży na sercu dobro Kościoła i Ojczyzny. Prosimy, by rosło społeczne zrozumienie dla katechetycznej misji Kościoła. Prosimy o modlitwę za katechizujących i katechizowanych. Niechże tedy szkoła, a w niej katechizacja – która ma swoje dobrze określone i znane wam cele: wprowadzania wiernych do świadomego uczestnictwa w życiu Bożym i w życiu Kościoła, do dojrzałej wiary, ukazywania sensu ludzkiego życia, prowadzenia do świętości poprzez umacnianie w Duchu Świętym więzi z Chrystusem w drodze do Ojca (…) uczy w wolnej Polsce młode pokolenia, a także i starsze, że „właściwego korzystania z wolności można się nauczyć tylko przez jej właściwe używanie”. Tak mówił Jan Paweł II we Włocławku, podczas IV Pielgrzymki do Polski, kierując te słowa do katechetów, nauczycieli i uczniów. Wszystkich zawierzamy Matce Kościoła i Królowej Polski, ogarniając każdego błogosławieństwem w duchu Jezusowego zapewnienia: Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,32). Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 352. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Olsztynie – Fromborku, w dniach 18–20 czerwca 2010 r. -----------------------List należy odczytać w niedzielę 5 września 2010 r. Bp Andrzej Czaja biskup opolski 352 58. LIST PASTERSKI EPISKOPATU POLSKI NA X DZIEŃ PAPIESKI – 10 PAŹDZIERNIKA 2010 R. Jan Paweł II – odwaga świętości Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry! 1. Liturgia Słowa często przypomina nam o konieczności wiary w Boga w życiu człowieka. Mówi o tym Chrystus w dzisiejszej Ewangelii stwierdzając, że wiara, nawet gdy jest mała jak ziarnko gorczycy, czyni cuda. Autor Listu do Hebrajczyków dodaje, że „bez wiary nie można podobać się Bogu” (Hbr 11,6). Człowiek, współpracując z Bogiem w duchu wiary, realizuje swe obowiązki i zdobywa się na odwagę, by kształtując swoje człowieczeństwo, sięgać po świętość, do której został powołany. W najbliższą niedzielę, 10 października, będziemy w całej Polsce obchodzić dziesiąty już Dzień Papieski, którego hasłem są słowa: Jan Paweł II – odwaga świętości. Podpisany przez Papieża Benedykta XVI dekret o heroiczności cnót Sługi Bożego Jana Pawła II pozwala żywić nadzieję na jego rychłe wyniesienie na ołtarze. Tegoroczny Dzień Papieski wpisuje się więc w duchowe przygotowanie naszego narodu do oczekiwanej beatyfikacji Jana Pawła II. Odwaga dążenia do świętości jest tematem, który pragniemy dziś wspólnie rozważyć. 2. Drodzy w Chrystusie! W ciągu całego pontyfikatu Jana Pawła II byliśmy pod wrażeniem jego dynamicznej działalności apostolskiej. Specyfiką tego pontyfikatu był także fakt wyniesienia na ołtarze wielkiej liczby chrześcijan, którzy z odwagą dążyli do świętości we wszystkich częściach świata, w różnych epokach i w różnych sytuacjach życiowych. Ojciec Święty szukał i znajdował odważnych ludzi w każdym narodzie, języku i powołaniu. Beatyfikował dzieci, którym Matka Boża objawiła się w Fatimie; rodziców św. Teresy od Dzieciątka Jezus; matkę Teresę z Kalkuty; Joannę Berettę Molla – matkę, która ratując życie dziecka, wybrała własną śmierć; Pier Giorgio Frassatiego – studenta, który na nartach zmierzał do świętości; Maksymiliana Kolbe i Edytę Stein – ofiary zbrodni nazistowskich. I setki innych! W Liście do Tymoteusza, którego fragment słyszeliśmy w czasie dzisiejszej Mszy św., św. Paweł Apostoł pisze: „Nie dał nam Bóg ducha bo353 jaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia” (2 Tm 1,7). Na drodze do świętości potrzebna jest miłość, odwaga i trzeźwe myślenie. Tegoroczny plakat, informujący wiernych o Dniu Papieskim, zwraca uwagę na trzy dobrze nam wszystkim znane osoby, które Kościół ukazuje jako wzorce świętości: ks. Jerzego Popiełuszkę, ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego i Ojca Świętego Jana Pawła II. Ksiądz Jerzy został ogłoszony błogosławionym w czasie uroczystości, która odbyła się w Warszawie 6 czerwca br. Czekamy na wyniesienie na ołtarze Ojca Świętego Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego. Wielu z nas spotykało ich osobiście w swoim życiu. Działali w niezwykle trudnych czasach. Heroicznie bronili Kościoła i prawa narodu do wolności oraz jego suwerennego bytu. Stali się symbolami, realizując otrzymaną od Chrystusa kapłańską, biskupią i papieską misję. Jednak nade wszystko fascynowała ich odwaga w dążeniu do świętości. Obca im była bojaźń. Natomiast kierowali się – jak mówi św. Paweł Apostoł w Liście do Tymoteusza – mocą, miłością i trzeźwym myśleniem. 3. Ojciec Święty Jan Paweł II dawał niejednokrotnie dowód swej niezwykłej odwagi w trudnych sytuacjach życiowych. Dziś chcemy podkreślić fakt, że wszystkie jego działania wynikały z dążenia do świętości osobistej. Jej źródłem było głębokie zjednoczenie z Bogiem, przez Jezusa Chrystusa, w Duchu Świętym. Wiara nadawała kształt jego osobistej urzekającej świętości, którą dostrzegali wszyscy. Fundamentem tego dążenia było ujmujące człowieczeństwo Jana Pawła II. Wszystko, co czynił, było zwyczajne, proste i konsekwentne. Spontanicznie odnosiło się wrażenie, że pragnienie świętości jest naczelnym motywem jego działania, o którym nie zapominał w żadnej chwili życia. Opatrznościowe było i to, że również jako papież jawił się w całej swej ludzkiej prawdzie przed światem. Było to widoczne podczas jego modlitwy, pracy, studium, twórczej aktywności, spotkań z ludźmi, uprawiania sportu, zauroczenia pięknem przyrody, sprawowania posługi kapłana, biskupa czy papieża. Mogli to dostrzegać wszyscy podczas jego spotkań indywidualnych i podczas wielkich liturgii, w chwili medytacji i w kierowaniu Kościołem oraz kiedy pochylał się z miłością nad biedą człowieka; również wtedy, gdy w trosce o jego dobro obnażał poglądy tych, którzy chcieli wyprowadzić człowieka na błędne drogi. W każdej sytuacji z odwagą stawał w obronie godności osoby ludzkiej i praw rodziny. 354 Na sercu leżały mu trzy wielkie wartości, które mają istotne znaczenie: życie człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, wielkość i świętość trwałego związku małżeńskiego mężczyzny i kobiety, którego owocem jest nowy człowiek, i wreszcie rodzina, która otacza opieką człowieka na wszystkich etapach jego życia. Kiedy w Starym Sączu, w dniu 16 czerwca 1999 r., kanonizował św. Kingę, pytał: „Co zrobić, aby dom rodzinny, szkoła, zakład pracy, biuro, wioski i miasta, w końcu cały kraj, stawały się mieszkaniem ludzi świętych, którzy oddziaływują dobrocią, wiernością nauce Chrystusa, świadectwem codziennego życia, sprawiając duchowy wzrost każdego człowieka?” I odpowiadał: „Potrzeba świadectwa, potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności”. 4. Siostry i Bracia! Nasze pokolenie długo będzie pamiętać tamto wołanie – Santo subito! – na placu św. Piotra w Rzymie, w czasie pogrzebu Jana Pawła II, by szybko wynieść na ołtarze Ojca Świętego, który zafascynował cały świat całkowitym oddaniem się sprawie Boga i człowieka. Pamiętamy, że na uroczystości pogrzebowe obok katolików przybyli także przedstawiciele różnych narodów i religii oraz ludzie poszukujący drogi do Boga. Wołanie o wyniesienie Jana Pawła II na ołtarze wyrażało podziw dla jego przenikniętego łaską człowieczeństwa, przez które ukazywał Chrystusa i Jego Ewangelię. Sercem nauczania Sługi Bożego było wielkie orędzie do świata o człowieku, stworzonym na obraz Boży i odkupionym przez Chrystusa. Wielu zrozumiało, że tylko chrześcijańska prawda o człowieku stoi na straży jego wolności i godności. Dlatego wołali o ukazanie takiego wzoru świętości całemu światu. Siostry i Bracia! Z przeżywanym w tym roku jubileuszowym Dniem Papieskim – oprócz modlitwy, pogłębionej refleksji nad nauczaniem Jana Pawła II i związanymi z tym wydarzeniami kulturalnymi – łączy się troska o powołaną przez Konferencję Episkopatu Polski Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Powstała ona przed dziesięciu laty. Dziś obejmuje tysiące młodych, zdolnych Polaków, którzy dzięki niej mogą uczyć się i studiować. Stypendyści są „żywym pomnikiem” budowanym przez Polaków Janowi Pawłowi II. Jest to możliwe dzięki ofiarności ludzi dobrej woli, okazywanej w czasie zbiórki podczas Dnia Papieskiego. Najbliż355 sza zbiórka na stypendia odbędzie się w niedzielę 10 października. Już dziś wyrażamy serdeczną wdzięczność za hojność na ten szczytny cel. Niech nasza odwaga w dążeniu do świętości na wzór Jana Pawła II wyzwala duchowe energie, które będą największym bogactwem Ojczyzny, dotkniętej w tym roku tak dramatycznymi doświadczeniami. Wiara i miłość pomogą nam wszystkim przezwyciężyć wszelkie trudności w duchu nadziei, jaką budził w naszych sercach Sługa Boży Jan Paweł II. Z serca wszystkim błogosławimy. Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 352. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Olsztynie – Fromborku, w dniach 18–20 czerwca 2010 r. -----------------------List należy odczytać w niedzielę 3 października 2010 r. Bp Andrzej Czaja biskup opolski 59. KOMUNIKAT Z 353. ZEBRANIA PLENARNEGO KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI W dniach 28 i 29 września 2010 r. biskupi zgromadzili się w Warszawie na 353. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski. Obradom przewodniczył abp Józef Michalik. Po raz pierwszy wziął w nich udział abp Celestino Migliore, nowy Nuncjusz Apostolski w Polsce. 1. Kościół w naszym kraju z wdzięcznością i nadzieją przyjmuje nowego nuncjusza jako przedstawiciela Ojca Świętego Benedykta XVI. Jest on już znany w Polsce ze swej posługi z czasów pontyfikatu Jana Pawła II. Nuncjusz Apostolski w pierwszym dniu zebrania sprawował Eucharystię z całym Episkopatem Polski w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie. W homilii wygłoszonej w języku polskim ukazał rolę Ko356 ścioła, podkreślając, że jego zadaniem nie jest być atrakcyjnym dla świata, lecz ukazywać światu Chrystusa. 2. Caritas Polska obchodzi dwudziestolecie działalności, wznowionej po likwidacji w czasach komunizmu. Ta dobroczynna organizacja kościelna stała się „głosem ubogich”, urzeczywistniając ideę miłosierdzia chrześcijańskiego w całym społeczeństwie i w każdej parafii. Stworzyła wiele placówek opiekuńczo-charytatywnych, które pomagają najsłabszym grupom społecznym: chorym, seniorom i osobom niepełnosprawnym. Caritas, również na poziomie poszczególnych diecezji i parafii, otacza troską także rodziny dotknięte bezrobociem, samotne matki i dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. W życie Kościoła w Polsce na stałe wpisały się takie dzieła Caritas, jak m.in. Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, „Adopcja na odległość”, program dożywiania dzieci i wspieranie bezdomnych. Caritas Polska niesie pomoc w wielu miejscach świata ofiarom wojen i klęsk żywiołowych, ostatnio zwłaszcza na Haiti, a w Polsce ofiarom powodzi i osuwisk. Prężnie rozwijają się Szkolne Koła i Parafialne Zespoły Caritas, skupiające obecnie 102 tys. wolontariuszy – dzieci, młodzieży i dorosłych. Biskupi wyrażają podziękowanie wszystkim, którzy okazują pomoc potrzebującym, nadając słowu caritas – miłość miłosierna najpiękniejszą treść. 3. Realizując misję ewangelizacyjną, Kościół zawsze służył swoimi dobrami materialnymi celom duszpasterskim oraz edukacyjno-charytatywnym. W latach 50. ubiegłego wieku, z racji ideologicznych, pozbawiono Kościół w Polsce większości tych dóbr. Tym bardziej bolesne jest teraz, że działania zmierzające do zwrotu części bezprawnie zabranej własności spotykają się w mediach z niesprawiedliwą krytyką, podważającą zasadę sprawiedliwości i zaufanie do Kościoła. Problem zwrotu zagrabionych dóbr, którym zajmują się Komisje Majątkowe, dotyczy także innych Kościołów i związków wyznaniowych w Polsce. Wspólnoty te dwukrotnie doświadczyły niesprawiedliwych działań: raz – gdy pozbawiono je mienia, drugi raz – przez tendencyjną krytykę przy zwrocie części tych dóbr. 4. Biskupi z radością przyjmują decyzję Sejmu o przywróceniu dnia wolnego od pracy w liturgiczną uroczystość Objawienia Pańskiego, zwaną popularnie świętem Trzech Króli. Konferencja Episkopatu wyraża podziękowanie wszystkim środowiskom społecznym i Parlamentowi Rzeczypospolitej Polskiej za podjęte inicjatywy i legislacyjne działania. 5. Konferencja Episkopatu po raz kolejny odniosła się krytycznie do inicjatyw zmierzających do ogłoszenia Jezusa Królem Polski. Biskupi 357 jednocześnie zwracają uwagę na potrzebę pogłębienia wiary w Jezusa Chrystusa jako Króla Wszechświata i Pana dziejów. Przestrzegają przed sprowadzaniem królowania Jezusa do jednorazowego aktu intronizacji, który miałby rozwiązać wszystkie problemy. Sam Chrystus wzywa swoich uczniów do podejmowania krzyża i pójścia za Nim w duchu Jego królowania, które nie jest z tego świata (por. J 18,36). 6. Biskupi przyjęli informację o przebiegu VIII Kongresu Teologów Polskich, który obradował na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, w dniach od 13 do 16 września br. Uczestnicy Kongresu podjęli refleksję nad szukaniem teologicznych odpowiedzi na pytania o sens ludzkiej egzystencji. 7. Podczas Eucharystii, której przewodniczył Nuncjusz Apostolski, biskupi modlili się za ofiary i poszkodowanych w wyniku tragicznego wypadku pod Berlinem oraz za ich rodziny. Jednocześnie objęli modlitwą osoby, które każdego dnia giną na naszych drogach. W poczuciu jedności z wyższymi uczelniami rozpoczynającymi nowy rok akademicki, biskupi błogosławią całej Ojczyźnie, a szczególnie studentom, wykładowcom i pracownikom szkół wyższych. Podpisali: Pasterze Kościoła w Polsce Warszawa, 29 września 2010 r. 60. LIST BISKUPÓW POLSKICH W SPRAWIE REGULACJI PRAWNEJ METODY IN VITRO Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Bronisław Komorowski Szanowny Panie Prezydencie, wobec ponownego podjęcia przez Sejm sprawy regulacji prawnej metody in vitro, zabieramy głos w trosce o niepomijanie poważnych racji moralnych oraz o uszanowanie stanowiska ludzi uznających prawo do 358 obrony życia każdego człowieka za normę nadrzędną. Pragniemy przestrzec przed uchwaleniem ustaw dopuszczających rozwiązania prawne, które są nie do pogodzenia zarówno z obiektywnymi racjami naukowymi o początku biologicznego życia człowieka, jak też z jednoznacznymi wskazaniami moralnymi, płynącymi z Dekalogu i Ewangelii, które przypomina Kościół. 1. Metoda in vitro powoduje ogromne koszty ludzkie, jakie są z nią związane. Dla urodzenia jednego dziecka dochodzi w każdym przypadku do śmierci, na różnych etapach procedury medycznej, wielu istnień ludzkich. Jeszcze więcej zarodków poddanych jest zamrożeniu. Nauka i wiara podkreślają, że od momentu poczęcia mamy do czynienia z człowiekiem, ludzką osobą w fazie embrionalnej. 2. Procedura zapłodnienia in vitro ma wciąż nie do końca zbadane skutki dla dzieci poczętych tą metodą. Coraz liczniejsze badania pokazują, że skutkiem tej procedury jest mniejsza odporność, wcześniactwo, niedowaga, powikłania, a także częstsza zapadalność na rozmaite schorzenia genetyczne. Metoda ta jest więc zwyczajnie niebezpieczna dla dzieci poczętych przy jej pomocy. 3. Zapłodnienie in vitro to młodsza siostra eugeniki – rzekomo procedury medycznej – o najgorszych skojarzeniach z nie tak odległej historii. Procedura zapłodnienia pozaustrojowego zakłada bowiem „selekcję” zarodków, która oznacza ich uśmiercenie. Chodzi o eliminację słabszych zarodków ludzkich, zdiagnozowanych jako nieodpowiednie, czyli o „eugenizm selektywny”, piętnowany wielokrotnie przez Jana Pawła II i inne autorytety. 4. Nieobliczalne są również skutki społeczne, jakie wywołać może rozpowszechnienie metody zapłodnienia in vitro. Tak poczęte dziecko może mieć trzy matki: genetyczną (dawczynię materiału genetycznego), biologiczną (tę, która je urodziła) i społeczną (tę, która je wychowuje). Ojcostwo w przypadku metody in vitro jest jeszcze trudniejsze do określenia. Tak zwani dawcy „materiału genetycznego” bywają anonimowi, ale znane są też precedensy, że pociąga się ich do płacenia alimentów na rzecz dziecka poczętego z ich materiału genetycznego. Oddzielenie prokreacji od aktu małżeńskiego zawsze niesie ze sobą złe społeczne konsekwencje i jest szczególnie niekorzystne dla dzieci przychodzących na świat wskutek działania osób trzecich. Prawne usankcjonowanie procedury in vitro pociąga za sobą nieuchronnie redefinicję 359 ojcostwa, macierzyństwa, wierności małżeńskiej. Wprowadza także zamęt w relacjach rodzinnych i przyczynia się do podkopania fundamentów życia społecznego. 5. Pilną natomiast koniecznością jest uruchomienie programów zapobiegania niepłodności, której przyczyny są znane i uzależnione od ludzkich świadomych działań, oraz leczenie niepłodności, którym nie jest technologia in vitro. Osoby z niej korzystające nadal pozostają niepłodne i chore. 6. Współczując rodzinom cierpiącym z powodu braku potomstwa, wyrażamy uznanie tym wszystkim, którzy mimo osobistego dramatu starają się zachować wierność zasadom chrześcijańskiej etyki i otwierają się na przyjęcie dzieci przez adopcję. Wyrażamy nadzieję, że przedstawione racje staną się przedmiotem refleksji i zachęcą do obiektywizmu tych, których Naród obdarzył szacunkiem i zaufaniem na aktualnym etapie polskiej historii. Warszawa, 18 października 2010 r. † Józef Michalik Przewodniczący KEP † Kazimierz Górny Przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP † Henryk Hoser Przewodniczący Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych 61. KOMUNIKAT PREZYDIUM KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI WZYWAJĄCY DO MODLITWY O ZGODNE Z PRAWEM BOŻYM UCHWAŁY W SPRAWIE IN VITRO W związku z rozpoczęciem prac parlamentarnych nad projektami ustaw bioetycznych, dotyczących między innymi zapłodnienia pozaustrojowego in vitro, Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, w duchu nauczania Kościoła, zwraca się z apelem do wszystkich wierzących w Polsce o gorliwą modlitwę, aby parlamentarzyści i politycy w sprawach 360 dotyczących moralności podejmowali uchwały zgodne z sumieniem uformowanym w świetle Dekalogu. W najbliższych dniach i tygodniach, kiedy trwać będą prace na posiedzeniach oraz w komisjach Sejmu i Senatu RP, prośmy Boga o łaskę Ducha Świętego dla sumień wszystkich parlamentarzystów i o odwagę dla nich, aby przyjęli najlepsze, zgodne z uniwersalnym prawem do życia, rozwiązania prawne, gwarantujące „godność osoby ludzkiej, wezwanej do realizacji powołania Bożego w darze miłości i w darze życia” (Dignitas personae 12). Niech Duch Święty – Światło sumień – uwrażliwi parlamentarzystów na wartość każdego poczętego życia, także tego, które w procedurze in vitro jest niszczone i selekcjonowane w sposób zamierzony. Prosimy, aby w czasie Mszy Świętych i nabożeństw różańcowych, w parafiach, we wspólnotach i domach rodzinnych trwała modlitwa w powyższych intencjach. Warszawa, dnia 27 października 2010 r. † Józef Michalik Przewodniczący KEP † Stanisław Gądecki Zastępca Przewodniczącego KEP † Stanisław Budzik Sekretarz Generalny KEP BISKUP OPOLSKI 62. DEKRET BISKUPA OPOLSKIEGO W SPRAWIE WSPÓLNOTY MODLITEWNEJ PRZY PARAFII NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA W RACIBORZU Niniejszym z dniem 27 lutego 2010 roku rozwiązuję Wspólnotę Modlitewną przy Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu. 361 Decyzję podejmuję, mając na względzie zastrzeżenia wobec Wspólnoty zgłoszone przez Komisję Teologiczną w piśmie z dnia 19 lutego 2010 roku oraz decyzję Kierownictwa Wspólnoty działającego zgodnie ze swoim Statutem (§ 20 pkt. c) o jej samorozwiązaniu. † Andrzej Czaja biskup opolski Opole, dnia 27 lutego 2010 r. W związku z powyższym dekretem Kuria Diecezjalna w Opolu wystosowała dnia 4 marca 2010 r. (Nr 124/10/A) Komunikat podpisany przez wikariusza generalnego, bpa Jana Kopca, który ogłoszono w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu w niedzielę 14 marca 2010 r. Oto treść komunikatu: Dnia 27 lutego 2010 roku Kierownictwo Wspólnoty Modlitewnej przy Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu, działając na podstawie Statutu § 20 pkt. c), podjęło decyzję o samorozwiązaniu Wspólnoty. Tego samego dnia biskup ordynariusz Andrzej Czaja zaaprobował niniejszą decyzję, wydając stosowny dekret. 63. ZAPROSZENIE BISKUPA OPOLSKIEGO NA OBCHODY KALWARYJSKIE KU CZCI PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO NA GÓRZE ŚWIĘTEJ ANNY Drodzy Diecezjanie, bardzo serdecznie zapraszam Was na doroczne obchody uroczystości Podwyższenia Krzyża Świętego na Górze Świętej Anny, w sposób szczególny zaś na parafialne pielgrzymowanie po dróżkach kalwaryjskich w piątek (10 września) i diecezjalną celebrację drogi krzyżowej w sobotę (11 września), zakończoną wieczornym nabożeństwem ze świecami (okolicznościowe kazanie wygłosi biskup gliwicki Jan Wieczorek). 362 Zamierzamy w tych dniach oddać należną cześć ukrzyżowanemu Panu i ubogacić się na nowo tajemnicą Krzyża. Będzie to czas ekspiacji, ufnej modlitwy i dziękczynienia Bogu za Jego miłość objawioną w pełni na Kalwarii. Życzę wszystkim, by to pielgrzymowanie było czasem odnowienia przymierza z Bogiem. Wasz biskup † Andrzej Czaja Opole, dnia 2 września 2010 r. BISKUP POMOCNICZY 64. HOMILIA BPA JANA KOPCA WYGŁOSZONA 26 X 2010 R. W BARTOSZYCACH PODCZAS MSZY ŚW. DZIĘKCZYNNEJ ZA BEATYFIKACJĘ BŁ. JERZEGO POPIEŁUSZKI Wierność przymierzu z Bogiem Ekscelencjo, Najdostojniejszy Księże Prymasie, Ekscelencjo, Arcybiskupie–Metropolito Warmiński, Gospodarzu uroczystości, Drodzy Księża Biskupi, Drodzy Współbracia, zwłaszcza współtowarzysze bartoszyckiej drogi bł. ks. Jerzego, Umiłowani Siostry i Bracia! Dokładnie po 44 latach powracamy dzisiaj do tego miejsca na terenie Archidiecezji Warmińskiej, gdzie przyszło nam przeżyć określony odcinek czasu. Jak zauważył w słowie wstępnym Metropolita Warmiński, dzisiejsze nasze spotkanie stało się za sprawą wielkiego wydarzenia z dnia 6 czerwca br. na placu Piłsudskiego w Warszawie, gdy Ojciec 363 Święty Benedykt XVI poprzez swego wysłannika, abpa Angelo Amato, obecnie kardynała–nominata, ogłosił swoją decyzję, by zamordowany w 1984 r. ks. Jerzy Popiełuszko wpisany został do kalendarza błogosławionych i świętych Kościoła. Ten dzień 6 czerwca stanowi odtąd trwały wkład w dzieje i świadomość całego narodu i Kościoła w Polsce. Aktem tym została na pewno oddana sprawiedliwość za poniewierkę i upokorzenie, jakie Kościołowi posługującemu w Polsce zaplanował zgotować system bez Boga. Jednym z jego elementów była służba wojskowa kleryków. Po latach rozjaśnia się nam obraz tej dojmującej i z premedytacją prowadzonej akcji, chociaż na pozór prowadzonej niby w świetle prawa i obowiązującego porządku. Honorowany dzisiaj przez nas bł. Jerzy scala wszystkie te doświadczenia i zamysły. W nim, jak w soczewce, zwarło się to, co miało być przyczyną nadszarpnięcia gmachu Kościoła Świętego, żywego strumienia wiary. Wówczas wydawało nam się, że wszystko było spontaniczne, że dopiero każdy dzień przynosił określone wyzwania, którym należało sprostać. Tymczasem machina restrykcji i utrudniania życia została już wcześniej drobiazgowo zaplanowana. Aż do wydarzenia przy tamie we Włocławku pamiętnego października 1984 r. Czy wówczas otworzyły się nam szeroko oczy? Czy staliśmy się dojrzalsi w odbiorze naszej sytuacji i naszych zadań? Dziś pragniemy na to odpowiedzieć. My, świadkowie etapu wzrastania bł. Jerzego do heroicznej wierności, dziś już na pewno starsi i dojrzalsi, jak i każdy, dla kogo drogi Kościoła poprzez różne czasy są zawsze wyraźne i kierujące ku dojrzałości. Zaświadczamy, że wiele ówczesnych słów i wydarzeń nie rozumieliśmy – bo taka jest zawsze Boża aktywność w naszym ludzkim świecie. Nie chcielibyśmy dziś podsumowywać tamtego czasu, stwierdzając, że „ludzie nie pojęli, że otaczałem ich swą troską” (Oz 11,3). Na pewno nie pragniemy dzisiaj odpowiadać tym samym, czego sami doświadczyliśmy. Musimy jednak przyznać po latach zbierania doświadczeń, że na pewno dla naszego Kolegi Jerzego czas biegł szybciej, on sam był bardziej wymagający od siebie, że zdecydowanie nasączony był wolą ustawicznego trwania przy Panu, który go wybrał na dziedzictwo dla siebie. Z serca więc chcemy dziś Bogu złożyć dziękczynienie, bo w wyniesieniu bł. Jerzego zawiera się też ubogacenie nas samych, którzyśmy z Niewidzialnym prowadzili niełatwe rozmowy. Pasterz Archidiecezji Warmińskiej na czas dziękczynienia wyznaczył dzień 26 października. Akurat tego bowiem dnia w roku milenijnym 364 1966 dla znaczącej grupy ponad 200 alumnów wyższych seminariów duchownych w Polsce, diecezjalnych i zakonnych, rozpoczął się przymusowy okres życia poza seminariami. Etap niechciany, ale wpisany w nasze biografie, bo takie były zamysły Opatrzności, które dopiero teraz lepiej rozumiemy. W tej grupie był kleryk Jerzy Popiełuszko wraz ze swoimi kolegami z warszawskiego seminarium duchownego. Historycy zdołali już policzyć, że w sumie w okresie rządów komunistycznych w naszym kraju ponad trzy i pół tysiąca kleryków musiało przejść przez praktykę wymyśloną przez ateistyczną władzę w Polsce, by po latach mógł się ukazać wspaniały charyzmat naszej wierności Bogu, co w sobie zbiera bł. ks. Jerzy. Może tak było dla nas wszystkich najlepiej, że droga prowadziła przez Bartoszyce, jak i inne stacje w całym kraju, stając się dzisiaj częścią składową historii Kościoła i narodu w Polsce, wyrastając z długiej i bogatej, chociaż zdecydowanie częściej skomplikowanej, dziejowej trwałości ludzkich dróg do Boga. Ciągle stajemy zaskoczeni wielkością Bożych znaków nam okazywanych. Czujemy nabrzmiałą atmosferę ustawicznych zmagań Dobra ze złem. Niekiedy poddajemy nasze serca chęci twardych reakcji, jak wówczas, przed niemal pół wiekiem. Mityguje nas święta Dobroć Boga, wskazując, że zło dobrem należy zwyciężać, nie dodawać kolejne zło do panoszącego się już zła. Że na każdym odcinku naszego życia trzeba promieniować w swoim wnętrzu „odwagą świętości” – jak wskazywała myśl tegorocznego X Dnia Papieskiego. Ileż musimy się jeszcze uczyć, by mieć ukształtowaną w sobie postawę cierpliwości aż do dnia żniwa i wcześniej nie próbować niedojrzale wyrywać panoszącego się kąkolu spośród łanów pszenicy. Może w dzisiejszych warunkach, kiedy wykazujemy chęć nawet „poprawiania” Bożego sposobu dochodzenia do celu, bł. ks. Jerzy staje się patronem naszej dojrzałości. Głównie ukazuje otwierający się zakres odpowiedzialności za sferę polityki i spraw społecznych, za nieodzownością sprawiedliwości i szacunku dla każdej ludzkiej osoby. Na cóż bowiem przydadzą się gładkie słowa o nowoczesności i postępie, jeśli nie damy sobie rady z właściwym fundamentem, na którym ma być wznoszona nasza dojrzałość? Zgromadziliśmy się napełnieni chęcią wyrównywania ścieżek naszego życia, zapominania o doznanych ukłuciach bólu i nieodwzajemnionej otwartości i życzliwości. Może to właśnie jest nam potrzebne, by uleczyć może do końca niezabliźnione rany niespełnionych oczekiwań. 365 Jeżeli na tej drodze bł. ks. Jerzy, nasz kolega w żołnierskiej doli i niedoli, pomoże nam dochodzić do równowagi – to taki Patronat niebieski będzie dla nas niezachwianą rękojmią wszelkiego Bożego wsparcia. I o to przecież Bogu Najwyższemu zawsze chodzi, by Jego stworzenia cieszyły się wewnętrzną wolnością i doskonałością. Żeby do niej dochodziły samodzielnie, zagłębiając niezbadane wyroki płynące do nas z wysoka. Za to dziękujemy – że stali przy nas biskupi warmińscy, przełożeni „Hosianum”, przełożeni naszych seminariów, że modlili się o naszą wierność koledzy–klerycy w seminariach, nasi rodzice i bliscy. Dziś głośno wyrażamy podziękowanie. A bł. ks. Jerzy niech wyprasza nam jeszcze więcej zaufania i konsekwencji na drodze do doskonałości. Amen. DZIAŁ NIEURZĘDOWY JESIENNE PIELGRZYMOWANIE NA GÓRĘ ŚWIĘTEJ ANNY Początek jesieni nie osłabił ruchu pielgrzymkowego na Górze Świętej Anny. Wrzesień i październik gromadził w naszym diecezjalnym sanktuarium pielgrzymów różnych stanów, szczególnie licznie dzieci i młodzież. W dniach 4–5 września po raz trzydziesty czwarty spotkali się tu członkowie chórów kościelnych diecezji opolskiej i gliwickiej. W sobotni wieczór w bazylice św. Anny zaprezentowana została „Kantata ku czci św. Jana Maria Vianeya, świętego proboszcza z Ars”, skomponowana przez ks. Jerzego Kowolika – proboszcza z Naczęsławic i głównego organizatora pielgrzymki. Kantatę pod dyrekcją kompozytora wykonała orkiestra Symphonia Rusticana i chór z Naczęsławic. W niedzielne przedpołudnie Mszy św. dla chórzystów przewodniczył gliwicki biskup pomocniczy Gerard Kusz. Obchody z okazji uroczystości Podwyższenia Krzyża Świętego – najstarsze annogórskie nabożeństwo – zgromadziło w tym roku ponownie tysiące osób. Wierni uczestniczyli w obchodach kalwaryjskich, którym towarzyszyły modlitwa, śpiew i słuchanie słowa Bożego. Sobotniemu 366 wieczornemu nabożeństwu światła w grocie lurdzkiej przewodniczył bp Paweł Stobrawa, kazanie zaś wygłosił biskup gliwicki Jan Wieczorek. Nabożeństwo to było wspólnym dziękczynieniem wiernych za koronację cudownej figurki św. Anny Samotrzeciej w stulecie tego wydarzenia. „Wszyscy na tej ziemi jesteśmy zgodni, że nie może dla nikogo zabraknąć chleba” – takimi słowami o. Błażej Kurowski OFM witał w grocie lurdzkiej rolników, którzy w niedzielę 19 września przybyli na Górę Świętej Anny, by uczestniczyć w diecezjalnym dziękczynieniu za plony. W tym roku współorganizatorem dożynek był dekanat głogówecki z opolskiego rejonu duszpasterskiego. Śpiew podczas liturgii prowadził chór „Loreto” z parafii św. Bartłomieja w Głogówku. Towarzyszył mu akompaniament Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Miejsko-Gminnego Ośrodka w Głogówku. Symbol wdzięczności – bochenek chleba wypieczony z tegorocznych plonów – na ręce bpa Pawła Stobrawy złożył starosta dożynek, p. Bernard Kurek, zaznaczając, że był to trudny rok dla rolników. Złożyły się nań: ulewne deszcze, podtopienia, a w niektórych rejonach powódź, która zabrała część zbiorów. „Nie samym chlebem żyje człowiek” – mówił w kazaniu bp Paweł Stobrawa, wskazując rolnikom na potrzebę pielęgnowania wartości chrześcijańskich w domach i parafiach, one bowiem prawdziwie przyczyniają się do obfitego plonu ludzkiego życia. Ksiądz biskup pobłogosławił korony żniwne i dary ofiarne złożone przez delegacje z trzydziestu parafii. Tegoroczny październik naznaczony był na Górze Świętej Anny obecnością i entuzjazmem dzieci i młodzieży. W dnia od 8 do 10 października przybyło tu bowiem ponad 1200 dziewcząt i ich opiekunów, by wziąć udział w Diecezjalnej Pielgrzymce Dzieci Maryi. Hasło tegorocznej pielgrzymki zaczerpnięte zostało w listu pasterskiego biskupa opolskiego, który w słowie przed święceniami kapłańskimi prosił: „Módlcie się wiele i nie ustawajcie”. W homilii, którą bp Andrzej Czaja wygłosił do dziewcząt w sobotę, dziękował im za trwanie we wspólnocie i za podejmowaną modlitwę. Zachęcał też, by zwłaszcza wśród rówieśników dziewczęta były apostołkami Pana Jezusa, mając Go zawsze w sercu. Po zakończeniu Eucharystii ksiądz biskup wręczył 68 wyróżnionym dziewczętom dyplomy za wierną służbę. Wyjątkową częścią annogórskiego spotkania Dzieci Maryi były w tym roku dróżki maryjne pod przewodnictwem o. Salezego OFM. W konferencji wygłoszonej przez niego dziewczyny usłyszały o swoich powinnościach w życiu rodziny i we wspólnocie parafialnej. 367 We wtorek, 12 października, na Górę Świętej Anny przybyli tegoroczni kandydaci do bierzmowania. Wspólna modlitwa różańcowa, śpiew i Eucharystia wypełniły kilkugodzinne spotkanie. Mszy św. przewodniczył biskup opolski Andrzej Czaja. W homilii, zachęcając młodzież do dbania o więź z Jezusem, a nie tylko o dobrą zabawę, powiedział m.in.: „Nie pozorujcie przygotowania do sakramentu bierzmowania, bo oszukać możecie proboszcza, katechetę, ale nie Boga”. Komentując niewłaściwe zachowanie niektórych uczestników pielgrzymki, dodał: „Widzę, jak bardzo jesteście zagubieni, ale nie jesteście źli. Wspierajcie się nawzajem świadectwem życia. Miejcie odwagę upomnieć kolegę, koleżankę. Jesteście nadal nadzieją Kościoła i rodzin”. Następnego dnia, w środę 13 października, na Górę Świętej Anny przybyli przyszłoroczni maturzyści, ich nauczycieli i katecheci. Spotkanie to wpisało się zarówno w obchody 32. rocznicy wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową, jak i Dnia Papieskiego. W programie pielgrzymki znalazła się m.in. konferencja, którą dla młodych wygłosił ks. Piotr Burczyk, oraz Eucharystia, której przewodniczył opolski biskup pomocniczy Paweł Stobrawa. W homilii zachęcał maturzystów, by ostatnim miesiącom ich przygotowania do matury towarzyszyła wytrwała modlitwa o światło i dary Ducha Świętego. Modlitewne spotkanie maturzystów było jedną z ostatnich tegorocznych pielgrzymek stanowych w sanktuarium św. Anny. Bez względu na porę roku i pogodę, także zimą, przybywają tu jednak pielgrzymi indywidualni. Wciąż ufni we wstawiennictwo Świętej Patronki ziemi śląskiej, na miejscu uświęconym modlitwą wielu pokoleń, zanoszą przed tron Boga swoją wdzięczność i swoje prośby. Ks. Waldemar Musioł SZLAK „ŚLADAMI MARII LUIZY MERKERT” W 2007 r. Nysę nazwano „miastem Marii Luizy Merkert”. Wielu nie do końca sobie uświadamiało, jak bardzo Nysa jest związana z tą niezwykłą kobietą – Śląską Samarytanką. Całe swoje życie – od urodzenia 368 do śmierci – zrealizowała w tym prastarym mieście, godnie noszącym nazwę „Śląski Rzym”. Tylko dwa lata i niespełna 3 miesiące przebywała w Pradze, Melník Podoli i Litomierzycach na terenie Czech, gdzie oprócz formacji zakonnej zdobywała fachowe umiejętności pielęgniarskie. Potem jako odpowiedzialna za nową wspólnotę zakonną odwiedzała siostry na założonych przez siebie placówkach, m.in. w Kamieniu Krajeńskim, w szpitalach polowych na terenie Danii (w 1864 r.), a także załatwiała sprawy urzędowe we Wrocławiu i w Berlinie. Przed półtora wiekiem ona, w trosce o człowieka najbiedniejszego z biednych i o siostry swojego zgromadzenia, przemierzała setki kilometrów. Po jej śmierci oni przybywali do jej grobu, by prosić ją o wstawiennictwo u Boga. Dzisiaj przybywają do bazyliki św. Jakuba w Nysie, gdzie przed trzema laty, 30 września 2007 r., została ogłoszona błogosławioną i gdzie spoczywają jej relikwie. Wielu przychodzi do Domu Macierzystego przy ul. Sobieskiego 7, by w ciszy klasztoru wybudowanego jej staraniem wsłuchać się w głos serca, a także spróbować zgłębić tajemnicę Jej życia i świętości. Pragnąc ułatwić odnalezienie miejsc związanych z Błogosławioną, z inicjatywy władz miejskich w 2008 r. odsłonięto tablicę pamiątkową umieszczoną na Domu Macierzystym, zaś Biuro Promocji przy nyskim Urzędzie Miasta wydało broszurkę pt. Śladami Marii Luizy Merkert, a w 2010 r. folder z mapką i oznaczonymi na planie miasta miejscami. W 2009 r., staraniem władz miejskich w Nysie, ukończono oznakowanie szlaku 16 płytami z brązu z przesłaniem Matki Marii Merkert i faksymiliami jej podpisu. Otwarcie szlaku zapowiadano w środkach masowego przekazu, media także relacjonowały przebieg uroczystości. Oznaczony szlak, nazwany „Śladami Marii Luizy Merkert”, w dniu 25 września 2010 r. został pobłogosławiony i uroczyście otwarty. Otwarcie szlaku poprzedziła Eucharystia dziękczynna za życie, świętość i beatyfikację Marii Luizy, sprawowana pod przewodnictwem biskupa opolskiego Andrzeja Czai. W homilii biskup powiedział m.in.: „Trzeba walczyć o to, co Boże w naszym życiu, bo bardzo realne jest niebezpieczeństwo cierpienia mąk w otchłani. Przyjęcie w wierze Jezusa jest podstawą przyszłego szczęścia – mówił wyraźnie Abraham do cierpiącego w otchłani bogacza, gdy prosił, by posłał Łazarza do swoich braci. Jeśli prorokowi, jeśli Mojżeszowi nie uwierzyli, to któż im może pomóc? Z perspektywy Nowego Przymierza, na kanwie pouczenia z przypowieści Jezusa, możemy dzisiaj powiedzieć tak: Jeśli dziś, za życia na ziemi, nie damy po369 słuchu Jego Ewangelii, jeśli tą Ewangelią żyć nie będziemy, któż będzie nam w stanie pomóc? (…) Trzeba nam podejmować stale i codziennie tę drogę naśladowania Chrystusa. Błogosławiona Maria Luiza Merkert jest nam ku temu wspaniałym znakiem. Ufam też, że ten szlak, te położone w określonych miejscach miasta tablice z brązu z wypisanymi jej myślami, posłużą Wam, Kochani, tu w tym mieście, do tego, by stale podejmować trud naśladowania Chrystusa, który «przeszedł przez ziemię wszystkim dobrze czyniąc». Maria Luiza szła za Nim, podejmując posługę ludziom, którzy tu na ziemi źle się mają, tak jak ów Łazarz z przypowieści Jezusa. Ale Łazarzy jest dziś na świecie bardzo wiele. W dobie coraz większego rozwarstwienia w społeczeństwie ta błogosławiona Maria Luiza świadectwem swojego życia niech nam będzie jak wielkie memento: człowiecze, pochylaj się nad współczesnymi Łazarzami, aby wraz z nimi być kiedyś na łonie Abrahama i doznawać pociechy. (…) Pobłogosławimy dziś ten szlak i przejdziemy nim – czyńmy to nieraz, z tą myślą, że jest to szlak wskazujący właściwą drogę chrześcijańskiego życia”. Następnie wierni zebrali się przed bazyliką św. Jakuba przy pierwszej tablicy z jej myślą: „Bóg jest dobrym Ojcem i spogląda na Ciebie z miłością”, gdzie siostra prowincjalna Marta Remiorz podziękowała lokalnym władzom samorządowym i miejskich za pomysł stworzenia szlaku i za jego realizację oraz wyraziła życzenie, „byśmy krocząc śladami błogosławionej Matki Marii, wczytując się w słowa, które kiedyś wypowiedziała do sobie współczesnych, umieli odnajdywać Boga i wśród codzienności, przechodząc obok pamiątkowych tablic, przypominali sobie, że świętość przeznaczona jest dla każdego z nas i że każdy z nas ma być jak «Śląska Samarytanka», bo także w naszych czasach żyją ludzie potrzebujący otwartego serca i pomocy”. Ponad 450 osób przeszło szlakiem z zapalonymi lampionami w dłoniach. Na trasie przejścia, obok bazyliki św. Jakuba, gdzie spoczywają jej relikwie znalazły się: dom rodzinny i szkoła, do której uczęszczała, szpital nazwany jej imieniem, kościół św. Piotra i Pawła, w którym poświęcono kamień węgielny pod budowę Domu Macierzystego, „Carolinum”, gdzie pielęgnowała chorych uczniów, a w czasie wojny francusko-pruskiej – jeńców wojennych. Uroczystość zakończyło przedstawienie poświęcone Błogosławionej, przygotowane przez młodzież pod kierunkiem ks. Romana Dyjura. S. M. Margarita Cebula CSSE 370 XVIII PIELGRZYMKA PRACOWNIKÓW I WOLONTARIUSZY CARITAS DIECEZJI OPOLSKIEJ DO TRZEBNICY Piękna, słoneczna pogoda towarzyszyła tysiącu pielgrzymom przybyłym do grobu św. Jadwigi w Trzebnicy na XVIII pielgrzymkę pracowników i wolontariuszy Caritas Diecezji Opolskiej. W sobotę 2 października 2010 r. w bazylice św. Jadwigi o godz. 10.30 opolski biskup pomocniczy Paweł Stobrawa odprawił uroczystą Mszę św., koncelebrowaną przez 20 kapłanów odpowiedzialnych za posługę charytatywną. W wygłoszonym słowie Bożym nawiązał do rozpoczynającego się w Kościele Tygodnia Miłosierdzia. „Potrzebne są dni – mówił – aby piękne słowa o miłosierdziu znalazły potwierdzenie w czynie (…). Hasło tygodnia prowadzi nas do Wieczernika, do sceny umycia nóg. Czy chrześcijanin i współczesny człowiek zdolny jest do podjęcia takiego przykładu? Św. Jadwiga, u której jesteśmy, ten przykład podjęła”. Bp Stobrawa podziękował pielgrzymom Caritas za ogromny wysiłek i piękną służbę pełnioną na przestrzeni całego roku. Po przerwie na posiłek, pielgrzymi wysłuchali konferencji ks. Tadeusza Słockiego na temat Chrystusowy styl posługi Caritas. Mówił: „Święta Jadwiga, oprócz budowania szpitali, przytułków i sierocińców, wznosiła także kościoły, w których ludzie mogli usłyszeć słowa Chrystusa: «Jak Ja wam uczyniłem»”. Kaznodzieja zachęcał do praktykowania miłosierdzia przede wszystkim w rodzinie, którą nazwał „poligonem” miłości bliźniego. W pielgrzymce uczestniczyli również wolontariusze dziewiętnastu Szkolnych Kół Caritas, działających na terenie diecezji opolskiej. Odrębne spotkanie młodych wolontariuszy, w ramach pielgrzymki, przeprowadził ks. Jarosława Staniszewski – diecezjalny koordynator Szkolnych Kół Caritas. Zaapelował do młodych, aby troszczyli się o maluczkich i najsłabszych w swoim otoczeniu, pośród których z pewnością spotkają Chrystusa. Pielgrzymkę zakończyło nabożeństwo różańcowe w bazylice. Ks. Arnold Drechsler 371 X DZIEŃ PAPIESKI W DIECEZJI OPOLSKIEJ Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” obchodzi w roku bieżącym jubileusz dziesięciolecia swojej działalności. W pierwszym roku swojej działalności fundacja udzielała wsparcia młodzieży gimnazjalnej w kilku diecezjach północno-wschodniej Polski, by w następnym roku rozszerzyć ją na wszystkie polskie diecezje. Dzień Papieski organizowany przez Fundację koncentruje się na hasłach przypominających rozmaite aspekty świadectwa nauczania i działania papieża Jana Pawła II. W tym roku odbył się pod hasłem: „Jan Paweł II – Odwaga Świętości”. W naszej diecezji zwyczajem stało się, że diecezjalne obchody tego dnia celebrowane są w różnych parafiach, z której pochodzą stypendyści „papieskiej” fundacji. Tegoroczne diecezjalne uroczystości odbyły się w niedzielę 10 października w kościele św. Antoniego w Zdzieszowicach, gdzie mieszka ich sześciu. Przewodniczył im, jak co roku, bp Jan Kopiec. Stosowane nowoczesne środki w ramach kampanii medialnej (radio, telewizja, plakaty itp.) przyczyniły się do szerokiej rozpoznawalności Dnia Papieskiego w społeczeństwie. Rozpoznawalność przekłada się na wzrost hojności darczyńców, a w konsekwencji na powiększającą się wciąż liczbę stypendystów. Corocznej zbiórce przykościelnej towarzyszy wzrastająca z roku na rok liczba wolontariuszy wywodzących się z szeregów stypendystów. W roku 2001 zbiórka przyniosła 2,7 mln zł, a wsparcia udzielono 500 stypendystom. W roku 2010 zbiórka wyniosła 7,1 mln zł, a liczba stypendystów wzrosła do 2500, w tym stypendia otrzymywało 799 studentów studiujących w uczelniach całej Polski i tworzących wspólnoty studenckie w 19 miastach akademickich. Fundacja od początku swojej działalności przeznaczyła na stypendia ponad 34 mln zł. W bieżącym roku z diecezji opolskiej do grona stypendystów dołączyło 17 osób, wszystkich jest 94 – w tej liczbie jest kilkanaście osób, które otrzymują pomoc ze środków Diecezjalnego Funduszu Stypendialnego, finansowanego na obecnym etapie wyłącznie przez kapłanów naszej diecezji. Ogrom tego dzieła, zwanego „żywym pomnikiem Jana Pawła II”, jest świadectwem ofiarności całego społeczeństwa, którą sam papież docenił, dziękując za dzieło stypendialne. Wyraził to w słowach: „Wiem, że ten dzień [papieski] łączy się z piękną ideą wspierania przez stypendia młodych Polaków, którzy znajdują się w trudnych warunkach materialnych. (…) Dziękuję 372 organizatorom, artystom i wszystkim, którzy włączają się w to dzieło. Niech Dzień Papieski przyniesie wszystkim Polakom głębokie przeżycia duchowe i obfite owoce łaski”. Ks. Krzysztof Matysek ŚP. KS. JAN SZYMAŁA Śp. ks. radca Jan Szymała urodził się 26 listopada 1931 r. w Dobrzeniu Wielkim w wielodzietnej rodzinie Tomasza i Marii z d. Kwossek. W miejscowym kościele został ochrzczony, przystąpił do I Komunii św. oraz przyjął sakrament bierzmowania (1943 r.). W 1939 r. rozpoczął naukę w szkole podstawowej w Dobrzeniu Wielkim, którą kontynuował od 1944 r. w gimnazjum w Opolu. Po utworzeniu w kwietniu 1945 r. polskiej szkoły powszechnej w Dobrzeniu Wielkim ukończył w niej 7. klasę i w Opolu uczęszczał przez dwa lata do gimnazjum. W 1948 r. wstąpił do Niższego Seminarium Duchownego w Nysie, a po maturze w 1952 r. rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne w Wyższym Seminarium Duchownym w Nysie. Warto w tym miejscu dodać, że ks. Janowi dane było cieszyć się religijną atmosferą domu rodzinnego i kapłańskimi wzorcami pośród najbliższych – starszy brat, Tomasz (wyświęcony w 1953 r.), a także dwóch braci ojca było kapłanami. Zwieńczeniem jego seminaryjnych studiów były święcenia kapłańskie, które przyjął 23 VI 1957 r. w Opolu z rąk bpa Franciszka Jopa. Został mianowany wikariuszem w Gogolinie (1957–1961), a następnie w Koźlu (1961–1962). Po krótkim okresie wikariatu został w 1962 r. zamianowany samodzielnym duszpasterzem w parafii Lipowa k. Grodkowa. Jako młody proboszcz podjął pracę duszpasterską z wielkim zaangażowaniem. Posługę liturgiczną sprawował w dwóch kościołach (Lipowa i Przylesie), co wymagało niemałego trudu. Jako muzyk z zamiłowania założył i prowadził chór parafialny, angażując w tę formę duszpasterską liczną grupę parafian. W ramach bardzo dobrej – jak często sam podkreślał – współpracy kapłanów w dekanacie angażował się też w duszpasterstwie ministrantów. Ożywiona działalność duszpasterska ściągnęła uwagę ówczesnej Służby Bezpieczeństwa. Był wielokrotnie nachodzony przez funkcjonariuszy i wzywany na przesłuchania, tzw. roz373 mowy kontaktowe. Nie zaniedbywał także spraw gospodarczych. Mając w opiece dwie świątynie, wykazywał się zapobiegliwością w ich utrzymaniu i troską o godny wygląd. Podczas pracy w dekanacie grodkowskim pełnił także obowiązki dziekana grodkowskiego w latach 1966–1972. W 1972 r. został mianowany proboszczem w parafii pw. św. Apostołów Filipa i Jakuba w Rogowie Opolskim. Pracę w tej parafii rozpoczął od kontynuacji rozpoczętych przez poprzednika, ks. Jana Lubeckiego, prac związanych z generalnym remontem dachu kościoła parafialnego i przebudowy chóru muzycznego. Zaangażowanie w sprawy gospodarcze szło w parze z gorliwą pracą duszpasterską. Wprowadził i szerzył gorliwie kult Najświętszego Serca Jezusowego. Zachęcał do regularnej praktyki sakramentu pokuty. Należał do duszpasterzy oczekujących na penitenta. Regularnie, na pół godziny przed każdą Eucharystią, zasiadał w konfesjonale. Nie tylko w pierwsze piątki miesiąca, ale także w czerwcu codziennie odprawiał nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa. W ramach duszpasterstwa służby liturgicznej współorganizował obozy ministranckie w diecezji. Wysyłał i pomagał w udziale w rekolekcjach oazowych. To zaowocowało w konsekwencji powołaniami kapłańskimi. Z parafii Rogów Opolski za czasów jego posługi proboszczowskiej wyszło pięciu kapłanów. Po powrocie nauki religii do szkoły podjął posługę katechetyczną. Przez krótki okres czasu uczył w szkole także języka niemieckiego. Na forum dekanalnym pełnił funkcję wicedziekana prószkowskiego w latach 1979–1988. W 1993 r. biskup opolski odznaczył go tytułem dziekana honorowego Na pobyt w parafii Rogów Opolski przypada także okres postępującej, ciężkiej choroby, która bardzo utrudniała mu posługę duszpasterską. Kontynuował ją, mimo że niejednokrotnie z wielkim trudem jedynie udawało mu się dojść do kościoła i sprawować Eucharystię. Świadomość konieczności pełnienia służby nakazywała mu trwać w wypełnianiu swoich obowiązków. 1 lipca 2002 r. biskup opolski odwołał go z dotychczas zajmowanego stanowiska i skierował w stan spoczynku. W tymże samym roku ks. biskup mianował go radcą duchownym. Pobyt w Diecezjalnym Domu Emerytów to czas w pełni zasłużonego odpoczynku, ale też nieprzerwanego zmagania się z chorobą. Odszedł do Pana 3 października 2010 r. i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Rogowie Opolskim. Ks. Krzysztof Matysek 374 SPIS TREŚCI STOLICA APOSTOLSKA 52. Orędzie Ojca Świętego Benedykta XVI na Światowy Dzień Misyjny 2010 r. – „Budowanie wspólnoty kościelnej ma kluczowe znaczenie dla misji” ........................................................ 329 53. List Ojca Świętego Benedykta XVI do seminarzystów . ........... 333 54. List Ojca Świętego Benedykta XVI na VII Światowe Spotkanie Rodzin w 2012 r. . ................................................................. 339 55. Homilia Ojca Świętego Benedykta XVI wygłoszona podczas Mszy św. kanonizacyjnej 17 X 2010 r. – „Życie świętych stało się pieśnią chwały Bożej” . ......................................................... 341 NUNCJUSZ APOSTOLSKI 56. Komunikat .................................................................................. 347 EPISKOPAT POLSKI 57. List Episkopatu Polski z okazji 20. rocznicy powrotu katechezy do szkoły – „Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli” (J 8,32). 348 58. List Pasterski Episkopatu Polski na X Dzień Papieski – 10 października 2010 r. – „Jan Paweł II – odwaga świętości” ............. 353 59. Komunikat z 353. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski ...................................................................................... 356 60. List biskupów polskich w sprawie regulacji prawnej metody in vitro ............................................................................................ 358 61. Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski wzywający do modlitwy o zgodne z prawem Bożym uchwały w sprawie in vitro ................................................................................. 360 BISKUP OPOLSKI 62. Dekret biskupa opolskiego w sprawie Wspólnoty Modlitewnej przy Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu...... 361 375 63. Zaproszenie biskupa opolskiego na obchody kalwaryjskie ku czci Podwyższenia Krzyża Świętego na Górze Świętej Anny... 362 BISKUP POMOCNICZY 64. Homilia bpa Jana Kopca wygłoszona 26 X 2010 r. w Bartoszycach podczas Mszy św. dziękczynnej za beatyfikację bł. Jerzego Popiełuszki – „Wierność przymierzu z Bogiem” ......... 363 DZIAŁ NIEURZĘDOWY Jesienne pielgrzymowanie na Górę Świętej Anny (ks. W. Musioł) .. 366 Szlak „Śladami Marii Luizy Merkert” (s. Margarita Cebula CSSE). 368 XVIII pielgrzymka pracowników i wolontariuszy Caritas Diecezji Opolskiej do Trzebnicy (ks. A. Drechsler).................................. 371 X Dzień Papieski w diecezji opolskiej (ks. K. Matysek) . ................ 372 Śp. ks. Jan Szymała (ks. K. Matysek) .............................................. 373 ISSN 1233-1872 KURIA DIECEZJALNA 45-005 Opole, ul. Książąt Opolskich 19 Redaktor: ks. Jan Pyka Wydawca: Wydawnictwo i Drukarnia Świętego Krzyża w Opolu 45-007 Opole, ul. Katedralna 6; tel. 77 453 94 93, fax 77 454 66 11 Nakład: 620 egzemplarzy Druk: Wydawnictwo i Drukarnia Świętego Krzyża w Opolu 376