Protokół Nr VI/15

Transkrypt

Protokół Nr VI/15
BR.0002.6.2015
Protokół Nr VI/15
z posiedzenia sesji Rady Gminy Niebylec odbytej w dniu 21 kwietnia 2015 r. w budynku
Gminnego Ośrodka Kultury w Niebylcu.
W obradach udział wzięli:
1. Radni Rady Gminy Niebylec wg załączonej listy obecności.
2. Wójt Gminy – Zbigniew Korab.
3. Sołtysi wsi wg załączonej listy obecności.
4. Przedstawiciele instytucji okołorolniczych wg załączonej listy obecności.
5. Pracownicy Urzędu Gminy Niebylec:
- Sekretarz Gminy – Antoni Chuchla.
Obrady sesji rozpoczęły się o godz. 9:00 i trwały do godz. 13: 04. Od godz. 12:21 do godz.
12:31 przerwa.
Ad. 1. Otwarcie sesji – przyjęcie porządku obrad.
Obrady sesji otworzyła i im przewodniczyła Przewodnicząca Rady Gminy Danuta
Lęcznar. Następnie na podstawie listy obecności stwierdziła prawomocność obrad.
Powitała wszystkich bardzo serdecznie i przedstawiła porządek obrad, który był
następujący:
1. Otwarcie sesji – przyjęcie porządku obrad.
2. Informacja Wójta o pracy w okresie między sesjami oraz z wykonania uchwał Rady
Gminy.
3. Przyjęcie informacji o pracy instytucji i organizacji okołorolniczych działających na
rzecz rolnictwa w Gminie Niebylec.
4. Rozpatrzenie i podjęcie uchwał w sprawie:
a) wystąpienia z wnioskiem o nadanie odznaczeń.
5. Sprawy różne i wolne wnioski.
Poinformowała, że protokół z ostatniej sesji znajduje się na sali obrad. Można dokonać
wglądu do niego.
1
Ad. 2 Informacja Wójta o pracy w okresie między sesjami oraz z wykonania uchwał
Rady Gminy.
Pan Wójt Zbigniew Korab mówił, że uchwały podjęte na ostatniej sesji zostały wykonane
poprzez przesłanie ich do Wojewody lub RIO, a merytorycznie przez Urząd Gminy bądź
poszczególne komórki organizacyjne Gminy Niebylec. W minionym okresie podjął
następujące zarządzenia:
1. Zarządzenie Nr 25/2015 z dnia 10 marca 2015 r. w sprawie wynajmu lokalu
użytkowego, mieszczącego się w Budynku Wiejskim w Gwoźnicy Górnej,
stanowiącego własność Gminy Niebylec, na okres 3 miesięcy.
2. Zarządzenie Nr 26/2015 z dnia 17 marca 2015 r. w sprawie weryfikacji formacji
Systemu Wykrywania i Alarmowania na terenie Gminy Niebylec.
3. Zarządzenie Nr 27/2015 z dnia 17 marca 2015 r. w sprawie upoważnienia
kierownika Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Niebylcu do przyznawania
Karty Dużej Rodziny.
4. Zarządzenie Nr 28/2015 z dnia 17 marca 2015 r. w sprawie upoważnienia
kierownika Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Niebylcu do prowadzenia
postępowania w sprawach o zasiłki dla opiekunów, a także do wydawania decyzji
w tych sprawach.
5. Zarządzenie Nr 29/2015 z dnia 17 marca 2015 r. w sprawie upoważnienia
kierownika Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Niebylcu do wydawania
decyzji administracyjnych.
6. Zarządzenie Nr 30/2015 z dnia 23 marca 2015 r. w sprawie powierzenia stanowiska
dyrektora Szkoły Podstawowej im. św. Józefa Sebastiana Pelczara w Jaworniku.
7. Zarządzenie Nr 31/2015 z dnia 25 marca 2015 r. w sprawie przedstawienia
sprawozdania rocznego z wykonania budżetu gminy za 2014 rok.
8. Zarządzenie Nr 32/2015 z dnia 30 marca 2015 r. w sprawie wprowadzenia zmian
w budżecie Gminy Niebylec na 2015 rok.
9. Zarządzenie Nr 33/2015 z dnia 31 marca 2015 r. w sprawie powołania Komisji
konkursowej ds. opiniowania ofert na realizację zadania publicznego, w zakresie
nauka, szkolnictwo wyższe, edukacja oświata i wychowanie w Gminie Niebylec
w 2015 roku.
10. Zarządzenie Nr 34/2015 z dnia 7 kwietnia 2015 r. w sprawie wprowadzenia zmian
w budżecie Gminy Niebylec na 2015 rok.
11. Zarządzenie Nr 35/2015 z dnia 9 kwietnia 2015 r. w sprawie przeprowadzenia
treningu systemu wykrywania i alarmowania w ramach wojewódzkiego ćwiczenia
kompleksowego „Reagowanie na zagrożenia CBRN” pk. „EDEN”.
12. Zarządzenie Nr 36/2015 z dnia 9 kwietnia 2015 r. w sprawie powołania komisji
przetargowej w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego na remont drogi
2
gminnej Nr 1 12221 R Konieczkowa – Kąty w miejscowości Konieczkowa i Lutcza
w km 0+548 – 1+798.
13. Zarządzenie Nr 37/2015 z dnia 9 kwietnia 2015 r. w sprawie zatwierdzenia trybu
postępowania o udzielenie zamówienia publicznego na remont drogi gminnej
Nr 1 12221 R Konieczkowa – Kąty w miejscowości Konieczkowa i Lutcza w km
0+548 – 1+798.
14. Zarządzenie Nr 38/2015 z dnia 20 kwietnia 2015 r. w sprawie powołania
obwodowych komisji wyborczych na terenie Gminy Niebylec dla przeprowadzenia
głosowania w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, zarządzonych na
dzień 10 maja 2015 r.
15. Zarządzenie Nr 39/2015 z dnia 20 kwietnia 2015 r. w sprawie zwołania pierwszego
posiedzenia obwodowych komisji wyborczych.
Pan Wójt dodał, że Urząd Gminy i podległe jednostki pracują na bieżąco. W tym momencie
najważniejsza dla nas sprawa to przygotowani i przeprowadzenie przetargów na remonty
i inwestycje, które w tym roku w ramach budżetu są zaproponowane. Te prace są na
ukończeniu i niebawem będzie się to odbywać.
Ad. 3 Przyjęcie informacji o pracy instytucji i organizacji okołorolniczych
działających na rzecz rolnictwa w Gminie Niebylec.
Przewodnicząca Rady Gminy Danuta Lęcznar powiedziała, że z dużym wyprzedzeniem
zostały skierowane zaproszenia do instytucji, które działają na rzecz rolnictwa m. in do
Urzędu Marszałkowskiego, do Wojewody Podkarpackiego. Niestety żadna z tych stron
w naszym dzisiejszym spotkaniu nie uczestniczy. Nie znamy przyczyn dlaczego, ma
nadzieję, iż nie jest to wyraz lekceważenia naszego samorządu. Jest nam z tego powodu
przykro. Radni otrzymali informację o stanie rolnictwa. Dla gości przybliży ją.
Powierzchnia Gminy Niebylec to 10 444 ha, 10 692 mieszkańców, gęstość zaludnienia
102 mieszkańców/ha. Średni obszar gospodarstwa to 2,85 ha. 48 % o obszarze 1-2 ha. 34 %
2-5 ha, 84 gospodarstwa 5-7 ha, 29 gospodarstw 7-10 ha, 8 gospodarstw 10-15 ha,
9 powyżej 15 ha. Do jednego hektara jest 2921 gospodarstw. Są to dane wg spisu rolnego.
Są to głównie gospodarstwa indywidualne. Dominuje brak specjalizacji, duże
rozdrobnienie, średniej klasy bonitacji. Daje się zauważyć spadek upraw owoców
jagodowych spowodowany brakiem opłacalności. Kiedyś było zaplecze Alimy Gerber,
po zmianie właściciela brak jest stałych skupujących. Warunki ekonomiczno-rynkowe,
relacje cenowe płodów do cen środków do produkcji nasion, sadzeniaków itp. Dopłaty
bezpośrednie a ceny produktów i płodów rolnych. Atuty naszego rolnictwa to niski poziom
skażenia środowiska, możliwość rolnictwa ekologicznego i rozwoju agroturystyki. Na ten
moment w gminie funkcjonuje 2 gospodarstwa agroturystyczne. Powyżej 50 % użytków
rolnych jest położonych powyżej 300 m n p m. (Blizianka, Gwoździanka, Gwoźnica Dolna,
Gwoźnica Górna, Jawornik). Zagrożenia to duże zalesienie, a w związku z tym intensywne
działania zwierzyny łownej. Jesteśmy jednym z samorządów, który nie ma na swoim
3
obszarze przemysłu. Dlatego też z wielkim oczekiwaniem czekamy na środki z PROW na
lata 2014-2020, które jak donoszą media mają być w wysokości 13,5 mld €, z tego 8,6 mld
z budżetu UE oraz 4,9 mld z funduszy krajowych. Miała nadzieję, że dziś przy udziale gości
z odpowiedniego departamentu UM na temat PROW coś się dowiemy. Ale skorzystamy
z przedstawiciela ARiMR, tam też pewna wiedza jest. Głównym celem PROW 2014-2020
jest poprawa konkurencyjności rolnictwa, zrównoważone zarządzanie zasobami
naturalnymi i działania w dziedzinie klimatu oraz zrównoważony rozwój terytorialny
obszarów wiejskich. Zgromadzenie Ogólne Związku Gmin Wiejskich RP, które odbyło się
5 marca br. zajęło stanowisko w sprawie rozwoju obszarów wiejskich. Zawiera ono obawy
o przyszłość obszarów wiejskich, gdyż instrumenty wsparcia rozwoju kraju przygotowane
do wdrażania w ramach perspektywy finansowej 2014-2020 nie zapewniają oczekiwanego
i uzasadnionego rozwoju gmin wiejskich. Daje się zauważyć brak krajowej polityki
wiejskiej, a winna być tworzona równolegle z krajową polityką miejską. Do tej pory
odbywa się i zakłada się rozwój terenów wokół dużych miast, co obserwujemy też na
przykładzie naszego województwa. Myśli, że rok 2014 w pozyskiwaniu środków jest dla
nas stracony. Do tej pory nie znamy założeń PROW dla terenu podkarpacia. Chciałaby
usłyszeć z ust gości na temat dopłat bezpośrednich po nowemu, plusy i minusy systemu dla
małych gospodarstw, które mieszczą się w limicie do 1250 €. Odbywają się takie szkolenia,
ale przepisy wykonawcze ukazały się zbyt późno. Dzisiaj ludzie zadają nam pytania,
my jesteśmy ich przedstawicielami i działamy w samorządzie i chcemy tą pełną wiedzę
uzyskać. Czy jeśli jest się w tym systemie z przydziału to musi się pozostać, na czym
skorzystać. Warto by było to dokładnie wiedzieć. Chciałby też usłyszeć na temat sprzedaży
bezpośredniej. 9 kwietnia Sejm przyjął projekt ustawy o podatku dochodowym od osób
fizycznych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Ma to dać możliwość
sprzedaży rolnikom produktów żywnościowych bezpośrednio w gospodarstwie i na
targowiskach bez zadaszenia. Następny problem to szkody łowieckie. To zagrożenie wiąże
się z zalesianiem. Pewnie to tak miało być. Kiedyś był program rozwoju ogrodnictwa
i upraw ogrodniczych na podkarpaciu, dzisiaj mamy program zalesienia Województwa
Podkarpackiego. Należałoby jasno społeczeństwu powiedzieć – zalesiamy i jesteśmy
zielonymi płucami Europy. Nie siejemy, nie sadzimy, bo ci którzy jeszcze to czynią tracą
nerwy, zdrowie, pieniądze i niewiele z tego mają. Szkody łowickie to temat rzeka.
Zwierzyna: jelenie, sarny, daniele, dziki oraz bobry skutecznie niweczą wszelkie
poczynania jeszcze gospodarujących rolników. Szkody są olbrzymie a odszkodowania
nijakie. Przepisy są niespójne, różne w zależności komu podlega szacowanie szkody.
Wyręczanie się kołami łowieckimi w przypadku, gdy zwierzyna jest własnością państwa to
absurd. Dziki, jak mówił Minister Sawicki, to problem Podlasia. Tu musielibyśmy
dyskutować. Dziki to problem nie tylko Podlasia, ale i całego kraju. Gościmy
przedstawicieli weterynarii, myśli że coś się dowiemy o ewentualnych zagrożeniach
pomorem afrykańskim i czym to może skutkować. Przez tamte lata mieliśmy zagrożenie
wścieklizną, to tak zwiększyło populację zwierząt, że dzisiaj ten temat jest nie do
opanowania. Od przedstawicieli związku łowieckiego chciałaby usłyszeć na temat
nowelizacji prawa łowieckiego. Trybunał zausterkował ustawę Prawo łowieckie. Jest czas
do poprawienia do stycznia 2016 r. Chodzi głównie o tworzenie obwodów łowieckich, ich
tworzenie bez zgody właścicieli. Wiemy, że prace się toczą, komisja sejmowa pracuje.
Ponieważ Trybunał uznał, że za organizowanie polowań na czyimś terenie bez pytania
4
właścicieli o zgodę, nawet nie informowanie, narusza to prawo własności, obecne przepisy
stracą moc w stycznia 2016 r. i konieczna jest nowelizacja. Myśliwi mają świadomość,
że jeżeli właściciele wielkoobszarowych posiadłości zyskają możliwość wyrażania
sprzeciwu wobec tworzenia obwodów łowieckich to zakłóci to dotychczasowy mir.
Lobbują więc i to jak na razie skutecznie. Projekt rządowy, który trafił do komisji sejmowej
idzie wbrew nie tylko obiegowi, ale i literze wyroku Trybunału. Po pierwsze uznano,
że wyłączeniu mogą podlegać tylko tereny zabudowane. Po drugie właściciel musi na nich
przebywać stale lub czasowo. Po trzecie „legislacyjne kuriozum” – właściciel może
wystąpić do sądu z wnioskiem o ustanowienie zakazu polowania na swoim terenie
uzasadniając to przekonaniami religijnymi lub wyznawanymi zasadami moralnymi. Przy
czym musi wykazać rzeczywiste związki z wyznawaną doktryną oraz wskazać
w wyznawanej religii zasady uznające za niedopuszczalne polowanie na zwierzęta. Na
konsultacje społeczne wyznaczono termin siedmiodniowy w okresie świątecznym. Do
Ministra Środowiska wpłynęło 20 pism z uwagami. M. in. oprotestowano zapis, gdzie
właściciel terenu niezabudowanego nie może sprzeciwić się tworzeniu obwodu
łowieckiego. Własność to własność. Ujawnienie przekonań religijnych też narusza
konstytucję. Uwzględniono w większości uwagi Polskiego Związku Łowieckiego,
bo przewodniczącym komisji jest członek PZŁ poseł Żelichowski, a 6 z 7 pracujących
w niej posłów to myśliwi. Projekt skierowany został do prac w podkomisji. Jeśli zostanie
uchwalony to trafi do Trybunału. Pewnie o to chodzi, żeby ze zmianą Prawa łowieckiego
zwlekać następne 5 lat. Z jej strony to tyle. Myśli, że reszta wyjdzie w toku dyskusji.
Poprosiła zaproszonych gości, żeby wszystkie problemy, które się w tej chwili zmieniają,
żeby dzisiaj o tym się powiedzieli.
Głos zabrała Pani Marta Nowak przedstawiciel Biura Powiatowego w Strzyżowie Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Mówiła, że w tej chwili zajmują się przede
wszystkim dopłatami bezpośrednimi. Zaczęli przyjmować wnioski od 15 marca. Do tej pory
wpłynęło ok. 1000 wniosków, na szacowane ok. 4600. W tej chwili są trochę zmienione
zasady. Dla małych gospodarstw do 10 ha dużo się nie zmieniło. Jest trochę inne
wypełnianie. Jest jednolita płatność obszarowa, wyznacza się tylko trwałe użytki zielone
i trawy na gruntach ornych. Ponadto płatność dodatkowa dla tych rolników, którzy mają od
3-30 ha. Płatność dla młodych rolników, dla tych którzy nie skończyli w tym roku 41 lat.
Jeśli są małżonkowie to wystarczy, że jeden z małżonków nie skończył tego wieku. Jeśli
chodzi o ubezpieczenie np. w KRUS to przy małżonkach liczy się jeżeli jeden
z ubezpieczonych wcześniej a drugi później, to liczy się to najwcześniejsze ubezpieczenie.
Płatności związane z produkcją, chodzi przede wszystkim o dopłaty wysokobiałkowe. Są
wyznaczone odpowiednie rośliny m. in koniczyna, lucerna, łubin, bobik, groch. Jest
dodatkowa dopłata do tych roślin ok. 240 €/ha. Na terenie Gminy Niebylec są maliny
i truskawki. Dalej jest dopłata ok. 250 €/ha. Odnośnie zwierząt to w tym roku mają
informację, że ma się zmienić odnośnie bydła, krów. Wiek bydła na dzień 15 maja ma nie
przekroczyć 24 miesiące i rolnik je posiada przez 30 dni od dnia złożenia wniosku
o przyznanie płatności. Wcześniej było 6 miesięcy. Tak samo jest i u krów. Na dzień
15 maja przekracza 24 miesiące i rolnik posiada je przez okres 30 dni od dnia złożenia
wniosku o płatność. Musi być 3 sztuki krów albo 3 sztuki bydła, aby otrzymać dopłatę. Przy
owcach musi być termin od 20.10. – 20.11, wtedy powinny być w stadzie. Powinno być
10 matek powyżej 12 miesięcy. Jeśli chodzi o kozy to powinno być ich 5 i 30 dni od dnia
5
złożenia wniosku powinny być w stadzie. Płatność na zazielenienie, wszyscy którzy
składają przy małych gospodarstwach do 10 ha, mają je. Przy gospodarstwach powyżej
10 ha są warunki, które należy spełnić. Klasyfikacja upraw czyli utrzymanie zróżnicowania
struktury gleby, utrzymanie trwałych użytków zielonych, a także utrzymanie obszarów
proekologicznych. Odnośnie wniosków obszarowych jeszcze w tej chwili są płatności
ONW, zobowiązania nie ma, jest tylko na jeden rok. Jeśli ktoś składa wniosek to na ten rok
jest zobowiązanie. Ci którzy wcześniej zaczęli w dalszym ciągu mają to zobowiązanie
5 letnie. Jeśli chodzi o płatności odnośnie wniosków środowiskowo-klimatycznych
i osobno ekologicznych oraz osobno zaznacza się wypłaty na wnioski zalesieniowe. Jeśli
chodzi o PROW to są premie dla młodych rolników w wysokości 100 000 zł w dwóch
ratach (I 80 %, II 20 %). Osoba, która nie ukończyła 40 roku życia albo zakłada nowe
gospodarstwo, albo już ma ale nie wcześniej jak 12 miesięcy przed złożeniem wniosku.
Wartość tego gospodarstwa nie mniejsza nić 13 000 € i nie większa jak 150 000 €. Trzeba
mieć wykształcenie rolnicze, można je uzupełnić i ubezpieczenie rolnicze. Ma ten program
około połowy roku wejść. Biuro Powiatowe ma się tym zajmować. Drugie działanie
restrukturyzacja małych gospodarstw premia jest w wysokości 60 000 zł w II ratach (80%
i 20%). Wielkość ekonomiczna jest poniżej 10 000 €. W wyniku realizacji biznesplanu ma
nastąpić wzrost do co najmniej 10 000 €, przy czym wzrost musi wynieść co najmniej 20 %
wartości wyjściowej. Beneficjentem jest rolnik, osoba fizyczna ubezpieczona na podstawie
przepisów o ubezpieczeniu społecznym rolników. To działanie również ma być w tym roku
i będą je obsługiwać. Działaniem, z którego ktoś może tutaj skorzystać jest modernizacja
gospodarstw rolnych. Jest to dla większych gospodarstw. Wielkość ekonomiczna od 10 000
- 2000€. Ta pomoc jest przydzielana na rozwój produkcji prosiąt, rozwój produkcji mleka
krowiego, rozwój produkcji bydła mięsnego i na operacje związane z realizacją technologii
produkcji. Inne działanie to płatność dla rolników przekazujących małe gospodarstwa. Małe
gospodarstwa to te, które nie osiągają 1250 €. Do małych gospodarstw mogą wstąpić
wszyscy, nawet ci co osiągają więcej, ale jeśli na dopłaty wyjdzie im więcej to wtedy
dostają tylko 1250€. Ci którzy przystąpią są zwolnieni z obowiązku z realizacji planu
zazielenienia bez utraty prawa uzyskania płatności na zazielenieni, zwolnienia z kontroli
w ramach zasady wzajemnej zgodności, ale nie z wymogów przewidzianych w przepisach
prawa powszechnie obowiązującego. Zwolnienia z kar administracyjnych z tytułu
niezgłoszenia wszystkich działek w gospodarstwie, zwolnienia z publikacji
o beneficjentach płatności w ramach przepisów o przejrzystości wsparcia unijnego.
Wszystkie gospodarstwa, które nie osiągnął tego pułapu zostaną automatycznie włączone
do systemu małych gospodarstw. Tylko w tym roku mogą wejść do „małych gospodarstw”
i w każdej chwili mogą wyjść. Jeżeli ktoś przekazuje małe gospodarstwa, żeby skorzystać
z tego działania to musi być w systemie małych gospodarstw. Następnie przedstawiła
informacje o dopłatach z roku 2014 w Gminie Niebylec. Wniosków obszarowych było 949,
ONW 925, ON (maliny, truskawki) 104, ST (strączkowe) 62. Jeśli chodzi o krowy to
wniosków było 190 (234 krowy), owce 2 wnioski (173 owce), wniosków
rolnośrodowiskowych 7. W tym roku przyjmują wnioski do 15 czerwca.
Pani Przewodnicząca dodała, że płatność malinowa nie jest już płatnością historyczną. Nie
potrzeba też umów. Pytania rolników były też takie czy jest jakieś zagrożenie jak się
wejdzie do systemu małych gospodarstw a potem się gospodarstwa nie przekaże.
6
Pani Marta Nowak odpowiedziała, iż można wystąpić w każdej chwili.
Pani Przewodnicząca następnie mówiła, że rolnicy korzystają lub nie z odnowy materiału
siewnego. Robią to czasem świadomie a czasem nie. Mówią, że jest takie zagrożenie,
iż jeśli się skorzysta z kwalifikowanego materiału siewnego to będzie musiał zapłacić
opłatę licencyjną. Takiego zagrożenia u nas w większości nie ma, bo dotyczy to
gospodarstw powyżej 10 ha. Korzyścią byłoby dla nas, aby materiał siewny odnawiać w
określonym trybie. ARR oprócz zwrotu kosztów materiału siewnego w określonej
wysokości, do tej pory zajmowała się kwotami mlecznymi, które umierają śmiercią
naturalną. Pewnie nie braknie im pracy, bo jest tytoń, buraki cukrowe. Zajmuje się również
dostarczaniem do szkół mleka i owoców, z których korzystają nasze dzieci. To też wpływa
pozytywnie na odciążenie kieszeni rodziców.
Pan Andrzej Wróbel dyrektor Oddziału Terenowego w Rzeszowie Agencji Rynku
Rolnego powiedział, iż ARR jest instytucją rządową a zarazem agencją płatniczą unijną.
Realizują mechanizmy zarówno krajowe, które są bezpośrednio dotowane z budżetu
państwa jak również ze środków UE. Struktura ARR to centrala i 16 oddziałów terenowych,
nie mają biur powiatowych jak to jest w ARiMR. Jednym z zadań, które realizują to są
dopłaty do materiału siewnego. 7 kwietnia weszło rozporządzenie, które zmienia stawki
dopłaty i dzisiejszy dzień jest ostatnim dniem, gdzie obowiązują stare stawki, które były
wyższe. Teraz jest o 20 % stawka zmniejszona. Kto jeszcze dziś złoży wniosek to postarają
się, aby wszystkie zostały zrealizowane i decyzje wydane, ponieważ nie liczy się data
wpływu wniosku a wydania decyzji. W 2014 r. było w powiecie 22 wnioski,
w województwie 1981 na ogólną kwotę 2 300 000 zł. Tym materiałem siewnym odsiano
prawie 19 000 ha. Co roku ta liczba się zwiększała. W 2007 r. było złożonych
271 wniosków, później systematycznie ta liczba wzrastała. Na dzień dzisiejszy mają ok.
600 wniosków. Zwiększyła się też pomoc w rolnictwie, ponieważ w skali 3-letniej, okresie
pomocy de minimis jest to z 7500 do 13500 €. Czyli kwota pomocy dla rolników z tego
tytułu jest większa. Kwotowanie mleka jest już za nimi. 31 marca ten okres kwotowania się
zakończył. Polska przekroczyła kwoty. Z tego tytułu są nam naliczone opłaty, są one na
okres 3 lat. W pierwszej kolejności podmiot skupujący wpłaca tą karę, natomiast w okresie
3 letnim podmiot skupujący będzie z rolników to potrącał. Jest koniec okresu kwotowania,
ale to nie oznacza, że całkowicie nie będzie monitoringu. Jest wprowadzony pakiet
mleczny, który będzie monitorował produkcję mleka w Polsce i będzie to przekazywane do
struktur europejskich. Wprowadza też wiele możliwości głównie w tworzeniu grup
producentów i tworzeniu zrzeszeń producentów produkujących mleko. Rolnicy, którzy
zajmują się produkcją mleka ten temat znają, na wielu spotkaniach mówiło się co dalej,
jak sobie poradzić z tym wolnym rynkiem. W Polsce jest podział co do tego czy kwoty
mleczne mają być utrzymane czy nie. O tym, że w tym roku ich nie będzie było już dawno
temu mówione. Kolejny mechanizm to pomoc dla pszczelarstwa. W najnowszym wydaniu
Agropodkarpacia jest dokładnie ten mechanizm opisany. Jeśli ktoś jest zainteresowany tą
pomocą to można się z nią zapoznać. U nas cieszy się to dużym powodzeniem. Zawsze ok.
30 wniosków z naszego województwa jest o tą pomoc składane. Jest to pomoc dla
pszczelarzy poprzez związki, poprzez zrzeszenia składa się wnioski do związku. Związek
później robi wniosek i ta pomoc dotyczy zakupu sprzętu, szkoleń, zakupu matek, analizy.
Jest to dość szeroka pomoc. Dofinansowanie jest w dużym zakresie, w zależności jaką jest
7
ilość wniosków, bo jest określona pula środków. Kolejny temat, którym się zajmują to
tymczasowe wsparcie producentów owoców i warzyw. W terenie są rozdawane owoce
(jabłka). Odbyło się 3 nabory, 2 w zeszłym roku i w tym. Ostatni największy na pulę
157 000 ton w skali kraju. Było więcej ton zgłoszonych, natomiast został zastosowany
przelicznik redukcji. W naszym województwie zarejestrowało się 12 producentów, którzy
chcieli oddać owoce na cele charytatywne na ogólną pulę 460 ton. U nas wielkiego
problemu z tym nie było, ponieważ nasi producenci mają umowy gdzie indziej zawarte,
głównie w Alimie czy Hortino. Ten problem bardzo dotyczy województwa
Świętokrzyskiego i Małopolskiego. Polega to na tym, że producenci, którzy się
zarejestrowali w ARR później przez instytucje charytatywne albo bezpośrednio do szkół te
owoce do dzisiaj są przekazywane. Można jeszcze z tego skorzystać. Kolejne zadanie to
pomoc żywnościowa. Trafiała ona też przez instytucje charytatywne do najuboższej
ludności. Ten program rusza ponownie, są ogłoszone przetargi na poszczególne artykuły
spożywcze. Już w maju taki pilotażowy program rusza. Zainteresowanie musi być ze strony
instytucji, jakiś organizacji działających na terenie przy współpracy z GOPS. Kolejne
mechanizmy realizują w szkołach. Jest to „Szklanka mleka” i „Owoce w szkole”. „Szklanka
mleka” to program, który działa już od momentu wstąpienia Polski do UE. Na dzień
dzisiejszy mamy w tym programie 1050 szkół i obsługują prawie 124 000 uczniów. Polega
to na tym, że w kartonikach mleko dostarczane jest do szkół i jest ono rozdawane uczniom.
Kolejny program to „Owoce w szkole”. Jest to program dla klas 0-III. Jako Podkarpacie
jesteśmy w czołówce tego programu. Jest zarejestrowanych 916 szkół i jest to 68% grupy
docelowej. Obejmuje on 75 000 uczniów. 3x w tygodniu porcje owoców i warzyw trafiają
do uczniów. Te dwa programy mają na celu uświadomić, zmienić nawyki żywieniowe
poprzez wprowadzanie owoców i warzyw oraz nabiału w postaci mleka. Jest to też pomoc
dla naszych producentów, ponieważ przez taką ilość dzieci korzystających, jest potrzeba
odpowiednia ilość towaru. 11 dostawców z kraju a głównie z naszego województwa mają
zbyt przy realizacji tych dwóch programów. Również pracują służby kontrolne. Prowadzą
kontrole na punktach skupu tytoniu czy skupów mleka. Mają też już przypisane nowe
zadania, które będą realizować w obecnym okresie programowania. Będzie to dotyczyło
grup producentów i zrzeszeń producentów mleka. Będą też prowadzić program dotyczący
systemu jakości. Do tej pory było to w ARiMR.
Pani Przewodnicząca obserwuje z miłym zaskoczeniem pomoc żywnościową dla szkół
w postaci mleka, owoców i warzyw. Począwszy od jabłek, gruszek, marchewki, borówki
amerykańskiej dzieci z ciekawością zaglądają i wpływa to na ich nawyki żywieniowe
z korzyścią. Również mleko pozwala wyeliminować pepsi bądź colę. Mają też możliwość
dopłaty do mleczka smakowego, a te które nie chcą, korzystają z mleka zwykłego.
Założenia budżetu PROW jest również położony nacisk na transfer, innowacje, doradztwo
rolnicze i rolnictwo ekologiczne. Myśli, że w tym temacie uzysamy informacje od
przedstawiciele PODR.
Pan Jan Kocój kierownik działu systemów produkcji roślinnej Podkarpackiego Ośrodka
Doradztwa Rolniczego w Boguchwale. Mówił o historii Ośrodka. Państwo Suszyccy
w 1926 r. przekazali im 700 morgów użytków rolnych i 500 ha lasów. Przekazali to we
Lwowie Fundacji na Rzecz Rozwoju Nauki Rolniczej. Do II wojny taka fundacja
i gospodarstwo funkcjonowało. Po wojnie były różne koleje losu. Od stacji hodowli roślin,
8
zakład doświadczalny, od 1975 r. był wojewódzki ośrodek postępu rolniczego, a od 2004 r.
PODR. Posiadają osobowość prawną i są wojewódzką samorządową jednostką prawną.
Część pieniędzy dostają od Ministra Rolnictwa, merytorycznie podlegają pod Centrum
Doradztwa w Brwinowie, a rządzi nimi Zarząd Województwa Podkarpackiego. Główny cel
PODR jest to udział w zmienianiu się podkarpackiej wsi i obszarów wiejskich niekiedy
z zacofanej struktury w nowoczesne obszary gospodarowania, które sprostają standardom
unijnym jeśli chodzi o produkcję. Potrafią pozyskać środki maksymalne Unijne,
jak i pomocowe nasze krajowe. Mądrze i skutecznie zainwestują po to, aby podnieść
sytuacje ekonomiczną rolnika, jego rodziny, wsi i obszarów wiejskich. Robią to przez
doradztwo indywidualne i grupowe, kształcenia w formie szkoleń lektorskich, konferencji,
seminariów. Pokazów, kursów, imprez handlowo-produkcyjnych, jesiennej giełdy
ogrodniczej. Biorą czynny udział w uroczystościach dożynkowych, udzielają się
w świętach np. malin. Radna jest naszą pracownicą, ona pewnie przy każdej okazji
tłumaczy co ośrodek robi i czym się zajmuje. Dodał, że jeszcze nie tak dawno Izba Rolnicza
miała swoją siedzibę w Boguchwale. Był to kompleks, jak ktoś miał coś do załatwienia to
przyjechał i załatwił. Odczuwalną pomoc rolnikom świadczą poprzez pomoc przy
wypełnianiu różnego rodzaju wniosków i udziału w różnego rodzaju programach.
Począwszy od SAPARD, który był jeszcze przed wejściem do UE, później PROW 20042006, następnie 2007-2013 i teraz 2014-2020. Stwierdził, że tak skompilować sobie to tylko
my Polacy potrafimy. Jest starym pracownikiem, starym doradcą. To co w tej chwili zrobili
z programami rolnośrodowiskowymi to jest to nie do rozwiązania. Są niektóre takie
sytuacje, że nie wie w tej chwili nikt. W Ministerstwie nastąpiła zmiana władzy, zmiana
pokoleniowa. Odeszły panie z tego zakresu starsze, przyszła młodzież . Profesor mówił,
że ten który nie trzymał w rękach wideł to nie powinien zajmować się rolnictwem. Tak
skompilowali sprawy, że będą mieć duże problemy jako doradcy, jako ośrodek,
bo odpowiadają za to co mówią. Będą mieć wspólnie to z ARiMR. Nie wiedzą do końca
niektórych rzeczy, ponieważ pewne rzeczy zostały zrobione tak jak nie powinny. Jak można
mieszankę poplonową w procentach podawać. Przyjadą przedstawiciele Agencji i będzie
problem jak to ocenić i od razu będą sankcje. Jeździł teraz po zachodzie i rolnicy nie
rozumieją o jakie sankcje chodzi. Tak przyjeżdżają do nich bez przerwy, ale doradzają,
tłumaczą. U nas się przyjeżdża i mają ten problem wspólny. Na organizowanych imprezach
starają się pokazywać dorobek tego województwa, trudnego województwa, rolników,
szkółkarzy, ogrodników. Są to małe gospodarstwa, średnio 4,63 ha, a krajowa średnia to
10,40 ha. Na zachodzie rolnik jest zadowolony z tego jak tona z ha mu zostaje, ale on ma
100-200 ha, są też tacy co mają 2500 ha. Musimy wszystko robić, aby wykorzystać te
niszowe sprawy. Ma na myśli agroturystykę, turystykę wiejską, dziedzictwo narodowe,
klimat, środowisko, krajobraz. Tutaj przyjeżdżają i się zachwycają, dlatego że u nas
naprawdę jest pięknie. Takich obejść i domów jak u nas nie ma w całej Polsce. Tylko trudno
jest wyżyć z 2-3 ha. Robią kursy komercyjne typu stosowanie środków ochrony roślin,
co 5 lat rolnik musi mieć takie zaświadczenie. Kursy dla tych którzy prowadza sklepy,
hurtownie, obrót środkami ochrony roślin. Prowadzą też stację modernizacji opryskiwaczy.
Rolnicy są co 3 lata zobligowani do atestacji opryskiwaczy. Jest absurd, bo przez 4 lata
mieli dotację z WFOŚ 50%, że rolnik jak przyjeżdżał to za 100 zł zrobił atestację, dostał
jeszcze komplet końcówek i jeszcze czasem zostało na manometr. W tej chwili przyszedł
nowy dyrektor, nie bardzo rozumieją, bo jest podległy Marszałkowi, Marszałek się zgadza
9
a dyrektor się nie zgadza. W tej chwili nie wyjeżdżają do rolników, czekają na decyzję,
bo przyjadą tutaj rolnik zapłaci 100 zł za atestację a na drugi dzień będzie dotacja i 50 zł.
W jakiej sytuacji ich stawiają. Wniosek złożyli 25 lutego, nie wie jak oni działają. Jest to
też instytucja podległa Urzędowi Marszałkowskiemu. Następnie mówił, iż prowadzą
również pole doświadczalne i tym się chlubią. Tym polem kierują osoby z Gminy Niebylec.
Jest Pan Michał Noworól i Pan Michał Pakla. Są to ludzie, którzy są fanatykami w kierunku
rolnictwa. Dzięki nim mają wiele doświadczeń takich dodatkowych, które wyróżniają ich
w kraju pod względem, jeśli chodzi o Ośrodki Doradztwa, bo tylko 3 Ośrodki posiada pola
doświadczalne. Tego pola mają 19 ha. W tamtym roku mieli 15 doświadczeń ścisłych,
10 łanowych, 14 kolekcji. W tej chwili mają 21 gatunków roślin na polu doświadczalnym,
od ziemniaków, przez zboża. Zaprosił na DOD, aby popatrzeć np. na 30 odmian pszenicy,
w kilku powtórzeniach, przy różnych nawożeniach, różnej ochronie. W tamtym roku
osiągnęli 100q/ha. Wydawało się, że jest to tutaj nieosiągalne. Teraz zmieniają siatkę
w ogrodzeniach, 3 dni nie było siatki i dziki przyszły miedzy domy w Boguchwale.
Pracownicy Ośrodka również szacują szkody łowieckie. Są to szkody szacowane na
wniosek Marszałka, te za które odpowiada Skarb Państwa. To kiedyś było proste, a teraz
tak skomplikowali, mają np. wycenić okrąg czy elipsę, są to absurdy. Starają się wyceniać
w miarę uczciwie, ale przepisy są przepisami. Urząd Wojewódzki zaraz wraca, pyta skąd
taki plon, taka wydajność, cena nasion. Na zakończenie zaprosił do współpracy, do
wypełniania wniosków na dopłaty obszarowe. Sami muszą ⅓ środków dorobić.
Pani Przewodnicząca dodała, że ubiegły rok był ewenementem pod względem wydajności
zbóż i nie tylko. Pewnie taki już się nie powtórzy patrząc po klimacie i stanie upraw po
zimie, pomimo że praktycznie zimy nie było.
Pan Piotr Brzeziński z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa
w Rzeszowie Oddział w Strzyżowie powiedział, że swym działaniem mają objęte 5 gmin.
Cała ich praca dotyczy 3 różnych dziedzin: środków ochrony roślin, zdrowotności roślin
i nasiennictwa. Jeśli chodzi o środki ochrony roślin to działania ich obejmują kontrole
środków wprowadzanych do obrotu. Czy to wszystko co można znaleźć w sklepach
ogrodniczych, wszystkie środki są sprowadzane pod kątem czy są dopuszczone do obrotu.
Jest wiele przypadków, że służby drogowe zatrzymują transport ze środkami ochrony, które
są przywożone z Ukrainy, Białorusi. Nie posiadają one niekiedy etykiety w języku polskim.
Przemytnicy próbują je wprowadzić do obrotu. W tamtym roku zdarzyły się dwa takie
przypadki, gdzie przemyt był na ok. 10 ton środków, w sytuacji gdy danego środka stosuje
się 20 gram to jest to bardzo duża skala. Na terenie Gminy Niebylec są 2 punkty sprzedaży
środków ochrony roślin. Pobierają próbki do badań na jakość tych środków. Wysyłają je do
Instytutu Ochrony Roślin w Sośnicy. Nie stwierdzono na naszym terenie, aby były jakieś
środki podrobione lub niepełnowartościowe. Mają wykaz środków, które posiadają
negatywne tester. Przy kontrolach badają wpisy, które są w ewidencji stosowania środków
ochrony roślin. Również kontrolują stosowanie środków ochrony roślin. Powinno być ono
wykonywane sprzętem sprawnym technicznie, osoby które je wykonują powinny mieć
odpowiednie przeszkolenie oraz powinny prowadzić ewidencje. Oprócz tego powinny
stosować odległości przewidziane w ustawie, również powinny być one stosowane przy
odpowiedniej prędkości wiatru, żeby nie doszło do zagrożeń dla ludzi, zwierząt. Jeśli chodzi
o produkcję ogrodniczą – maliny to w tamtym roku pobrali 5 próbek na pozostałości
10
środków ochrony roślin. Nie stwierdzili środków niedopuszczonych do stosowania. Nie
stwierdzili również, że były jakieś przekroczenia. Chodzi o to, aby ludzie spożywali
produkty wysokiej jakości, nieskażone. Na terenie Gminy Niebylec mamy zarejestrowane
82 szt. opryskiwaczy. Większość z nich miała ważne badania techniczne do kwietnia tego
roku. Na dzień dzisiejszy aktualne badania techniczne ma 43 opryskiwacze. Skończyły się
one 15 kwietnia. Mają zarejestrowane 120 rolników, którzy posiadają przeszkolenia
w zakresie stosowania środków ochrony roślin. 50% osób ma ważne badania, ważne
przeszkolenie. Obecnie szkolenia prowadzone były w terenie. Szkolenia dla osób, które
nigdy ich nie posiadały trwają 2 dni, natomiast szkolenia uzupełniające trwające 1 dzień są
dla osób, które już wcześniej takie szkolenia odbyły. Od ubiegłego roku wszystkich
rolników obowiązuje tzw. integrowana ochrona roślin. Polega ona na tym, że środki
ochrony roślin stosujemy w ostateczności. Wcześniej wykorzystujemy metody
agrotechniczne, fizykochemiczne, stosujemy odporne odmiany zbóż i innych roślin. Uwagę
zwracają na ochronę pszczoły miodnej. Było dużo przypadków, że rolnicy nie zwracali
uwagi na to, że pszczoła jest głównych sprzymierzeńcem dla człowieka, jeśli chodzi
o uzyskiwanie plonu. Szczególnie zwracają wagę na to, żeby nie stosować środków
ochrony roślin w czasie oblotu pszczół, czyli w godzinach porannych. Tylko po zachodzie
słońca. Należy ściśle przestrzegać etykiety instrukcji stosowania. Jeśli środek pszczoły nie
zabije to ona uzyskuje zapach i nie zostaje wpuszczona do ula. Świadectwa ukończenia
szkoleń ważne są przez okres 5 lat. Badania opryskiwaczy są ważne przez 3 lata. Rolnik
zobowiązany jest do prowadzenia ewidencji prowadzonych zabiegów, powinna być ona
przechowywana przez okres 3 lat. Inspekcja prowadzi również system dobrowolnej
integrowanej produkcji. Wiąże się to z certyfikowaniem produkcji. Do tej pory inspekcja
wydawała takie certyfikaty. W tym roku to się zmieniło i zostało to przekazane do jednostek
certyfikujących. Ten system integrowanej produkcji nie cieszył się powodzeniem. Nie było
wielu rolników, którzy na takie system produkcji się decydowało. Związane było to z tym,
iż rolnik nie miał żadnych profitów z tego tytułu. Miał zwracane pieniądze, jeśli chodzi
o badania gleby, badania na pozostałości. Nie miał większego dostępu do rynku zbytu.
W tym roku po raz pierwszy wszedł obowiązek stosowania środków ochrony roślin na
terenach kolejowych, przy torach kolejowych. Wymagana jest certyfikacja używanych
opryskiwaczy, jak również szkolenia. Wiąże się to z tym, że na tych skarpach kolejowych
jest również dużo kwitnących roślin, pszczoły zapylają kwiatki i było dużo przypadków,
że pszczoły padały. Inspekcja zajmuje się również szeroko pojętą zdrowotnością roślin.
Organizmy podlegające kontroli można podzielić na organizmy kwarantannowe i pozostałe
organizmy. Przy pozostałych organizmach np. choroby zbóż, szkodniki na zbożach,
podsuszki, choroby fuzaryjne prowadzą systemy sygnalizacji. Na stronie internetowej
zamieszczają komunikat, kiedy dana choroba się pojawiła, kiedy jest optymalny termin
zwalczania, jakie są szkodliwości. Jeśli chodzi o choroby kwarantannowe, zmienia się
klimat, pojawiają się coraz to nowe choroby i szkodniki kwarantannowe. Uprawą, która
wymaga najwięcej lustracji ze strony inspekcji jest ziemniak. Znajduje się w nim bardzo
dużo chorób i szkodników kwarantannowych m. in bakterioza pierścieniowa ziemniaka,
mątwik agresywny, mątwik ziemniaczany, śluzak, rak ziemniaka. Do tej pory były
wyznaczane strefy w kraju, które są wolne od raka ziemniaczanego. Od 2015 r. teren
naszego województwa, większość Polski jest uznane za wolne od raka ziemniaczanego.
W związku z tym jest możliwość sprowadzenia materiału nasadzeniowego ziemniaka,
11
nieodpornego na raka ziemniaka. Do tej pory było tak, że wszystkie odmiany uprawiane na
terenie Polski były odporne na raka ziemniaka. Po uwolnieniu eksportu mogą się dziać takie
sytuacje, że nagle znajdziemy gdzieś jakieś bulwy, które mają rakowate narośla.
Szczególnie dotyczy to tych nowych odmian, produkowanych na chipsy. Do zakładów
produkujących chipsy ziemniaki sprowadzane są z Holandii, są to duże ziemniaki, które
spełniają ich parametry. Właśnie w takich ziemniakach, które zostały sprowadzone
z Holandii, w ubiegłym roku stwierdzono chorobę kwarantannowa śluzak. Jest to choroba,
która nie występowała u nas. Były robione badania monitoringowe. Badano wody
powierzchniowe, bulwy ziemniaka i tej choroby nie było. Dwa lata temu było podejrzenie,
że w ziemniakach sadzeniakach z Holandii znajduje się śluzak. Jednak kolejne testy
biologiczne wykluczyły występowanie śluzaka. W Niemczech jeśli jest takie podejrzenie
to ziemniaki wycofywane są z obrotu. U nas jest inaczej, nie wycofano tych ziemniaków.
Okazało się w kolejnym roku, że ziemniaki, które zostały uzyskane z ziemniaków
holenderskich mają w sobie chorobę. Jest duża akcja na północy i w środkowej Polsce, że
ten śluzak występuje. Sytuacja jest o tyle korzystna, że śluzak przenosi się wodami
powiedzeniowymi, w naszym terenie mało kto ziemniaki nawadnia. Również kontrolują
eksport ziemniaka do innych krajów UE. Ziemniaki, które się eksportuje powinny być
zaopatrzone w wydawane przez Inspekcję zaświadczenia, że są wolne od bakteriozy
pierścieniowej. Bakterioza występuje na terenie naszego powiatu, na terenie Gminy
Niebylec. Wydawane są decyzje administracyjne, które szczegółowo mówią jak należy tą
chorobę zwalczać. Na terenie gminy jest podany jeden producent ziemniaka. Więcej ich
jest na terenie Gminy Wiśniowa i Strzyżów. Jest system rejestracji producentów, który
wymaga by rośliny które mają duży potencjał zagrożenia ze strony szkodników
kwarantannowych, był produkowany przez zarejestrowane podmioty. Na terenie Gminy
Niebylec jest zarejestrowany jeden producent ziemniaka, 2 producentów materiału
nasadzeniowego roślin sadowniczych i 10 dostawców materiału szkółkarskiego i materiału
roślin ozdobnych. Ten system został wprowadzony dlatego, że nie wszystkie szkodniki
i choroby można zidentyfikować po okresie zbioru czy w czasie, gdy jest sezon bezlistny.
Dlatego prowadzą inspekcje terenowe w czasie wegetacji, prowadzą je 2 razy w sezonie,
wynika to ze szczegółowych systemów kontrolnych. Jeśli rośliny, które były kontrolowane
spełniają wymagania wystawiany jest paszport roślinny. Mogą być one przemieszczane na
terenie kraju. Również z ITD kontrolują wywóz towarów do innych krajów UE. Te kontrole
odbywają się w Jaworniku. Kontrolują transport ziemniaków czy posiadają odpowiednie
zaświadczenia czy odpowiednie oznakowanie. W tym roku taka kontrola się odbyła,
ziemniaki były przewożone na Węgry, niestety bez żadnych dokumentów, bez żadnych
zaświadczeń. Ziemniaki zostały zawrócone do miejsca załadunku. Jeśli chodzi o eksport
z innych krajów spoza UE to jest to kontrolowane na granicy unii, na naszych przejściach
granicznych. W tym roku został otwarty punkt lotniczy w Jasionce, na którym Inspekcja
kontroluje towary, które są przywiezione drogą lotniczą. Kolejnym zadaniem jest
nasiennictwo, ich kwalifikatorzy biorą udział w kwalifikacji polowej. Kwalifikują zboża.
Na terenie powiatu jest 2 producentów kwalifikowanego materiału siewnego. Jest to
materiał, który jest wolny od nasion chwastów uciążliwych do oddzielenia w czasie
wegetacji. Kontrolują to w terenie, chcą aby materiał był zdrowy. ARR udziela dopłaty do
tego materiału. W tym roku były kontrole wykonywania przez rolników zakazu stosowania
w obrocie materiału genetycznie zmodyfikowanego. Chodzi o kukurydze mon 810.
12
Przeprowadzone w terenie testy czy w rosnących roślinach nie zostały zamieszane te
pochodzące z tej mon 810. W tamtym roku było takich badań na terenie powiatu 12, w tym
roku przewidują większa ilość. Są to testy paskowe, wyciska się sok z liści kukurydzy. Jeśli
są jakieś zmiany to wysyłają to do Instytutu do Torunia.
Pani Przewodnicząca mówiła, iż w poprzednich latach bombardowani byliśmy ze strony
inspekcji weterynarii zagrożeniami różnych chorób m. in. bąblowcem, chorobą
aujeszkiego, BSE, ptasia grypa. Jak ten stan wygląda na dzień dzisiejszy, czego możemy
się obawiać, afrykański pomór świń, jak to wygląda w naszym rejonie.
Pan Wiesław Ziobro Powiatowy Lekarz Weterynarii w Strzyżowie zabrał głos.
Powiedział, że reprezentuje Inspekcję Weterynaryjną na czele której stoi Główny Lekarz
Weterynarii, na szczeblu Województwa Podkarpackiego Wojewódzki Lekarz Weterynarii
i w każdym powiacie działają struktury powiatowe. Strzyżowski Inspektorat jest jednym
z mniejszych. Zadaniem inspekcji jest ochrona zdrowia publicznego i ochrona gospodarki
narodowej przed skutkami zakażeń ze strony patogenów, które mogą być przeniesione do
zwierząt. Inspekcja działa na podstawie prawa wspólnotowego i krajowego, jest ok. 600
różnych aktów. Najważniejsza jest ustawa o inspekcji weterynaryjnej, ustawa o ochronie
zdrowia zwierząt, ustawa o produktach pochodzenia zwierzęcego, ustawa o paszach
i ustawa prawo farmaceutyczne, ustawa o ochronie zwierząt. Oprócz pracowników, którzy
pracują w inspekcji jest 9 osób, które mają określone środki finansowe i odpowiednie
zadania przypisane. Lekarze weterynarii pracują z upoważnienia na podstawie umowy
Powiatowego Lekarza Weterynarii w terenie. Jednym z zadań, które wykonuje Inspekcja
Weterynaryjna jest zwalczanie gruźlicy, brucelozy, białaczki bydła. Te czynności
przeprowadza się raz na 5 lat, prowadzi się monitoring. Każde gospodarstwo podlega
badaniom ma decyzję, że stado jest wolne od gruźlicy, brucelozy i białaczki. Jeśli chodzi
o gruźlicę to wykonują badania cieląt i bydła w wieku powyżej 6 tygodni, jeśli chodzi
o brucelozę i białaczkę to wiek jest powyżej 24 miesięcy. Wykonuje się test gruźliczy,
próbę śródskórną. Do tej pory nie mieli odczytów dodatnich, nie musieli likwidować sztuk
bydła. Było badane 56 sztuk bydła w 41 stadach. Następną chorobą, na którą robią badania
jest choroba aujeszkiego. Jest to choroba świń, nie przenosi się ona na ludzi. Unia wymusiła
na naszym kraju, żeby te badania były robione. W przypadku ich zaniechania nie było
możliwe eksportowanie mięsa czy żywych zwierząt. Badanie jest prowadzone raz na rok,
w wieku powyżej 3 miesięcy. Gospodarstwo posiada decyzję, że stado jest wolne od
choroby aujeszkiego. Na tej podstawie lekarze weterynarii w terenie , którzy posiadają
upoważnienie do wystawiania świadectw zdrowia mogą wydać takie świadectwa, jeśli
świnie są przebadane. Na terenie powiatu nie są prowadzone badania uboju sztuk była
ponieważ nie jest on prowadzony, jedyny zakład, który ma uprawnienia już od 4 lat tego
nie robi. Mięso wołowe sprowadza do swojego zakładu od innych. Badaniu podlegają
wszystkie sztuki które padły. Padła sztuka powinna być zgłoszona do inspektoratu
weterynarii. Pobierają materiał do badań BSE, przesyłają do Krakowa i później otrzymują
informację czy padła krowa była wolna od BSE. Następnie mówił o wściekliźnie. Kiedyś
były jej przypadki, w 2012 r. 19, w 2013 13, a od 2014 r. do chwili obecnej nie było
wścieklizny. Jednak od kilku lat prowadzi się szczepienia lisów z samolotu na podstawie
urządzeń GPS. Na 1 km² jest zrzucane ok. 30 szczepionek. Niezależnie od tego prowadzone
są także szczepienia ręczne. Współpracują z kołami łowieckimi w tym zakresie. Każdy
13
przypadek padnięcia czy ugryzienia badają, kierują do laboratorium do Krosna. Jak kogoś
np. królik ugryzł to najlepiej jest go obserwować. Prowadzą również monitoring zwalczania
salmonelli w stadach reprodukcyjnych, nieśnych i rzeźnych. Na terenie Gminy Niebylec
mają stada nieśne i fermy brojlerów tucznych. Monitoring polega na tym, że w stadach kur
co 15 tygodni pobierane są próby do badań. W gospodarstwach jest również prowadzony
monitoring pasz, wody na zawarcie antybiotyków. Jeśli wystąpiłoby zwiotczenie mięśni po
antybiotyku to cała partia drobiu idzie do utylizacji. Kontrola pasz jest też pod katem jej
składowania czy nie ma kontaktu z nawozami i środkami ochrony roślin. Może dojść do
skażenia tkanki mięśniowej a w efekcie mięsa wprowadzone do obrotu. Prowadzą też
monitoring klasycznego pomoru świń. Mają 29 grup do badań na terenie powiatu. Pobiera
się 3 grupy w ciągu miesiąca. Na terenie podkarpacia ta jednostka chorobowa ostatnio
wystąpiła w 1994 r. na terenie Powiatu Łańcuckiego. Zagrożenie stanowi afrykański
pomów świń. Został on wykryty w 1921 r. w Kenii i przemieszczała się przez Azję, Rosję.
W lutym stwierdzono go na terenie naszego kraju w Województwie Podlaskim. Do wczoraj
jest 54 przypadki. Komisja Europejska myśli o rozszerzeniu strefy. Będzie tworzony
program, który ma zabezpieczyć następne rejony przed wirusem. Są przewidziane wsparcia
finansowe. W kierunku włośni na terenie powiatu w ubiegłym roku było zbadane 380
dzików. Oprócz tego punkty skupu, na terenie powiatu jest ich 4, podlegają badaniom
w zakładzie. Mówił o sprzedaży bezpośredniej, nie wie jak to się będzie toczyło od
1 stycznia 2016 r. Póki co do sprzedaży bezpośredniej na terenie powiatu jest
zarejestrowane 6 gospodarstw, które zajmują się sprzedażą miodu ze swojej pasieki. Są one
pod kontrolą, mają nadany numer. Mogą sprzedawać zarówno w swoim gospodarstwie jak
i na targowiskach.
Pani Przewodnicząca powiedziała, że Rada Gminy zajmowała kilkakrotnie stanowiska
w sprawie szkód łowieckich wyrządzanych w uprawach. Ostatnie było z 30 września
ubiegłego roku. Rozesłane te uchwały były do Ministra Środowiska, Ministra Rolnictwa,
do wojewody, Marszałka, PIR, PODR, Związku Łowieckiego, kół łowieckich. Na naszą
uchwałę zareagowało tylko Ministerstwo Rolnictwa, które przesłało ją do Ministerstwa
Środowiska. Na tym polegało zajecie stanowiska wobec naszych problemów.
Głos zabrał Pan Andrzej Kłósek z Polskiego Związku Łowieckiego Zarząd Okręgowy
w Rzeszowie. Dodał, że jest także prezesem Koła Łowieckiego „Jarząbek” w Błażowej.
Problem szkód łowieckich jest bardzo duży i dotkliwy zarówno dla rolników,
jak i myśliwych. Starają się działać i ograniczyć szkody. Zarząd Okręgowy PZŁ
w Rzeszowie działa na terenie 7 powiatów, dawne województwo rzeszowskie. Na ternie
Podkarpacia na zaplanowane 12 000 dzików, myśliwi pozyskali 11 500. Na terenie okręgu
rzeszowskiego na zaplanowane 3400 pozyskano 3250. Najwięcej pozyskano na terenie
Powiatu Strzyżowskiego i Rzeszowskiego, najmniej Mieleckiego i Kolbuszowskiego tam
jest zauważalny spadek stanu pogłowia dzika. Zmieniał się okres polowań na dziki.
W Województwie Podlaskim nie ma w ogóle okresu ochronnego. Nas obowiązuje 3 letni
okres przejściowy, możemy polować na wszystkie dziki od 15 maja do 15 lutego. Na terenie
Gminy Niebylec są 4 obwody łowieckie i 4 koła łowieckie. Koła te zrzeszają
175 myśliwych. W sezonie 2013/2014 na zaplanowane 290 dzików pozyskali 247.
W sezonie 2014/2015 na zaplanowane 504 pozyskano 478. Na najbliższy sezon
zaplanowali 418 dzików z możliwością zwiększenia. W skali całego okręgu rzeszowskiego
14
myśliwi wypłacili prawie 1 000 000 zł odszkodowań. Na terenie Gminy Niebylec
wypłacono 115 000 zł. Zostały również wyłożone środki zapobiegania szkodom łowieckim.
Bóbr jest zwierzęciem prawnie chronionym na które występujemy do RDOŚ o odstrzał. Na
terenie Gminy Niebylec jest taki odstrzał wykonywany. Spotykają się z dużym problemem
z wykonaniem tego odstrzału. Bobry są tak blisko, że są praktycznie w domach. Trzeba
gdzieś koło domu usiąść i polować. Ma w tej chwili 2 zgłoszenia na policję, od właściciela
działki, która była bezpośrednio położona przy miejscu polowania. Myśliwi bardzo
niechętne podchodzą do tego tematu. Również mają trudność w wykonywaniu takiego
tradycyjnego polowania. Domy w tej chwili pojawiają się wszędzie. Największy problem
mają z osobami, które przybyły na ten teren. Wybudowali dom i przez pierwsze 3-4 lata
zaczyna się problem, jest policja, prokuratura. Bardzo często mają takie zgłoszenia. Po paru
latach, jeśli ta osoba ma szkody to dzwoni i mówi, że nie życzy sobie sarny przychodziły
i żeby je wystrzelać. Na dzień dzisiejszy trwają prace nad nowelizacją ustawy prawo
łowieckie, jak również rozporządzenia w sprawie szacowania szkód łowieckich. 6 z 7
panów są myśliwymi co daje obiektywizm i fachowość, ale są także rolnikami. Miejmy
nadzieję, że zadbają o wszystkie strony i prawidłowo zostanie to przeprowadzone. Jest kilka
propozycji. Jako myśliwi złożyli wniosek o to, aby koła musiały się ubezpieczyć.
Szacowanie szkód byłoby dokonywane przez niezależnego przedstawiciela firmy
ubezpieczeniowej. W szacowaniu brałby udział i poszkodowany rolnik, i przedstawiciel
koła. Jest również wpisana w ustawę prawo łowieckie główna zmiana - dzierżawa obwodów
łowieckich. Osiągnięcie zgody właściciela lub dzierżawcy gruntu na to, że ten grunt może
wchodzić w skład obwodu łowieckiego. Na dzień dzisiejszy prace nad oboma aktami
zostały zawieszone. Szukają rozwiązania i pomysłu jak uzyskać zgody tylu właścicieli
gruntów. Gruntów jest kilka tysięcy w jednym obwodzie. Wiele z nich to takie, które są
użytkowane, ale nie mają uregulowanego statusu prawnego, bo właściciel zmarł.
Sołtys wsi Baryczka Stanisław Mazur pytał o wypłatę szkód łowieckich. Jaki to był
zniszczony areał? Pytał również o padłą zwierzynę, kto ma się tym zająć jeśli ona padnie?
Następnie pytał czy można jakoś sprawdzić czy kura lub jajo są zdrowe. Pytał także
o ślimaki, jak im zapobiegać, jak je zwalczać?
Radny Piotr Kozdraś pytał czy podczas kontroli pod kątem GMO kukurydzy, została ona
stwierdzona na naszym terenie.
Pan Władysław Rak pytał o szkody łowieckie. Większość z nas nie wie do kogo je
zgłaszać. Jakie są terminy szacowania szkód, do jakiego czasu powinny być one zrobione.
Pytał także o tereny łowieckie, do jakich odległości szacowne są szkody przez Urząd
Marszałkowski, a kiedy szacuje koło łowieckie. Na jakich to jest zasadach.
Pani Przewodnicząca dodała, że rolnicy zgłaszają szacowanie szkody przez Urząd
Marszałkowski, przyjeżdżają z mapą z wykresami. Nie wie czy ona jest aktualna czy nie
jest to te 100 m. Tym większa ignorancja i w dniu dzisiejszym nieobecność zarówno ze
strony Urzędu Marszałkowskiego. W zaproszeniu wyraźnie było napisane czego sesja
dotyczy. Wie, że są tam pracownicy, którzy mieszkają na naszym terenie a szkodami się
zajmują. Pewnie należy to w przyszłości brać pod uwagę przy czynnościach wyborczych.
Radny Stanisław Daszykowski mówił, że tyle razy już było apelowane, to jest jak grochem
o ścianę. Trzeba to weryfikować przy najbliższych wyborach. Prosił myśliwych, aby coś
15
zrobili. W naszej gminie są tylko działkowcy, produkują na własne potrzeby. Już niektórzy
są po żniwach. Sąsiad zapłacił za pszenicę 60 zł, a odszkodowania dostał 40 zł. Jest to
śmieszne. Zaoranie pola, zabronowanie, nawożenie. Myślicie, że rolnik to bank
żywnościowy, który będzie dokładał. Dziwicie się, że gmina zarasta lasem. Dzisiaj rolnik
umie liczyć. W końcu przestanie dokładać, bo z czego, jak dziadek nie da z renty. Jak młody
będzie siedział na gospodarce jak widzi, że tu nie ma żadnych perspektyw. Wszyscy
uciekają za granice, tam gdzie się jeszcze czegoś można dorobić. Jeśli możecie to
zredukujcie tę zwierzynę chociaż trochę, bo już ręce opadają. Marchewki, fasoli koło domu
nie posadzi, bo sarny przychodzą na podwórko.
Radny Jan Błądziński pytał o szacownie szkód, w jakiej dziedzinie są one szacowane.
Jeden szacuje za 55 zł 100 kg pszenicy, drugi 60 zł. Też dowiedział się teraz, że do
15 kwietnia jest inny przelicznik. Żeby poinformować rolników jak to jest. Następnie
mówił, że miał szkodę wyrządzona na pszenicy, porobione były „wydmy”. Przyszedł Pan
Lenart, wyszacował szkodę 30 zł. Powiedział mu, że nie chce tych 30 zł tylko żeby
doprowadził pole do takie stanu jakie było. Pan Lenart mu odpowiedział, że jest to
niemożliwe. Pytał czy można żądać, aby pole było doprowadzone do takiego stanu czy nie.
Jest to śmieszne, aby takie pieniądze były.
Sołtys wsi Konieczkowa Tadeusz Stanisławczyk mówił, aby z Kół Łowieckich przysłały
do sołtysów informację do jakiej osoby trzeba się zwracać, by zgłosić szkodę.
Pani Przewodnicząca mówiła, że wiedza na ten temat w Urzędzie Gminy jest. Jest
pracownik , który tym się trudni, wnioski, druki tam można od niego uzyskać.
Sołtys wsi Gwoździanka Stefan Czurczak prosił Koła Łowieckie, aby przeszkolili tych
panów, którzy szacują szkody w kwestii szacunku do rolnika. Jest całkowity brak szacunku.
Samo wejście go na posesje już daje do myślenia. Przyszedł do niego pan na szacowanie
szkody. Działka ma 28 arów. Trawa została całkowicie zniszczona. Pan, który szacował
stwierdził, że działka ma 17 arów, przemierzył ją krokiewką wyszło mu 18,5 ara, bo na
rogu było nie zniszczone i jeszcze w jednym miejscu. Powiedział mu też, jak może
przeliczyć zniszczenia. Spytał go czy jest możliwy zbiór tej trawy, a pan który szacował
odpowiedział, że tym się nie interesuje, ma tylko oszacować szkodę. Powiedział, że wybije
mu szybę kamieniem, nie wybije jej całej a zrobi tylko otwór i zapłaci tylko za ten otwór.
A ten mu odpowiedział, że to inna kwestia. Mówił, aby to jakoś robili tak, by nie
wyprowadzali z równowagi rolnika, który ponosi koszty nieodwracalne. Za 28 arów dostał
130 zł odszkodowania. Żeby było to ludzkie podejście. A jak nie mają pieniędzy to żeby
nie szacowali, nie przyjeżdżali i nie denerwowali.
Pan Andrzej Kłósek odpowiedział na pytania. Powierzchnia obwodu to 43 200 ha.
Następnie mówił o padłej zwierzynie. Jest w tej sprawie rozporządzenie kto się nią zajmuje,
w pasie drogowym, poza pasem drogowym, na terenie lasów państwowych, na terenie
gruntów. Mówił, że jako myśliwi zaprzestali współpracować w tej sprawie, bo później
policja żąda od nich dokumentu, iż padał zwierzyna została zutylizowana. Jest to dla nich
zbyt duże obciążenie. Jeśli chodzi o szkody łowieckie to szacuje je dzierżawca obwodu
łowieckiego na 7 dni od daty pisemnego zgłoszenia na jej wyszacowanie. Jeśli jest to zgoda
wstępna to na 3 dni przed zbiorem jest druga. Po wyszacowaniu końcowym jest 30 dni na
wypłatę odszkodowania. Wysokość odszkodowania jest naliczana przez powierzchnię
16
uszkodzoną, średni plon w gminie i średnie ceny z punktu skupu. Rozporządzenie
o szacowaniu szkód mówi, iż w uprawach rolnych wymagających zaorania odszkodowanie
ustala się, jeżeli szkoda powstała w okresie do 15 kwietnia wysokość 25 %, w okresie od
16 kwietnia do 20 maja 40 %, w okresie od 21 maja do 10 czerwca 60 %, w okresie po
11 czerwca 85 %. Jeśli chodzi o prośby sołtysów to wyślą w najbliższych dniach informację
do kogo należy zgłaszać szkody. Faktycznie jest problem, bo większość miejscowości jest
podzielona na obwody. Prośby, które były zgłaszane przekażą kołom. Mówił także
o szacowaniu szkód przez Urząd Marszałkowski. Do tamtego roku przyjęte było, że Urząd
Marszałkowski szacuje szkody do 100 m od zabudowań. Od miesiąca Urząd
Marszałkowski zakupił oprogramowanie i wprowadził swoje wyłączenia. One dziwnie
przebiegają, bo np. przez środek domu przechodzą. Łowczego Okręgowego dzisiaj tutaj nie
ma, bo od rana są w Urzędzie Marszałkowskim rozmowy w tej sprawie i on w nich
uczestniczy. My nie wiemy, gdzie są te wyłączenia. Oni dopiero wtedy wiedzą, gdy jest
zgłoszenie z numerem działki. Sprawdzają to i mówią czy jest wyłączenie, czy nie. Wydłuża
to czas szacowania szkody.
Pan Maciej Pudło z Koła Łowieckiego „Ponowa” mówił o terenach wyłączonych. 100 m
od domów to zgodnie z ustawą Prawo łowieckie teren, gdzie nie mogą polować. Na co
dzień spotykają się z sytuacjami, że gro ludzi nie życzy sobie jakiejkolwiek bytności
myśliwych. Jest tu konflikt interesów. Obwody łowieckie były rysowane 10 lat temu, nie
było zabudowy. W tych 100 m od zabudowań nie szacują, w zeszłym roku Urząd
Marszałkowski przyjmował to za swoje. Dostają teraz informację, że UM nie będzie
szacował, bo wg ich map jest to obwód łowiecki. Rozmawiał z kierowaniem tego referatu
w UM i się dowiedział, że za dużo szkód płacą. Kuriozum jest takie, że Urząd
Marszałkowski przedstawia, iż w tym roku kupił sobie mapy obwodów łowieckich
wyłączeń. Sam ma mapy obwodów, dokładnie wyrysowane przez które działki on
przebiega. Na tej podstawie kierowali do UM bądź nie. To oni dopiero w tym roku
pokapowali się, gdzie mają obwód łowiecki. Gdzie ci państwo są, aby nam przedstawić
swoje racje. Ma przy sobie mapy obwodu łowieckiego, gdzie on przebiega i może je
pokazać. To nie jest rzecz tajna. Dziwi się ignorancji urzędników tych wyżej, że taką
ciemnotę można ludziom do tej pory wciskać. Dobrze jest wydawać publiczne pieniądze
będąc urzędnikiem i płacąc z Urzędu Marszałkowskiego przez swoich przedstawicieli na
podstawie ujednolicania terenu od Leżajska po Beskid Niski. Mówił, że zabawa dla kół
łowieckich skończyła się już dawno. Sam musiał wziąć urlop z pracy, aby dziś uczestniczyć
w sesji. Żeby wystrzelać to trzeba mieć możliwości. Jeżeli przez rok hoduje się dzika
zakazując polowań to nie trzeba tęgich głów żeby wiedzieć, iż ta populacja będzie razy
4 w sytuacji, gdzie nie ma zimy w ogóle. Całoroczne pozwolenie na odstrzał dzika na
Podlasiu obowiązuje dopiero od tego roku. Nie są cudotwórcami, że wejdą w las i zrobią
porządek z dzikami w tydzień. Jeśli chodzi o sposób szacowania szkód jaki tu był
przedstawiony to taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Jeśli chodzi o padłą zwierzynę
to jej posprzątanie wiąże się zawsze z pytaniem „czy wy ją zjedliście”.
Pani Przewodnicząca dodał, że miała taką sytuację, że pewna pani pytała ją o padłą sarnę,
co zrobić. Psy zagryzły sarnę a była niedziela. Poprosiła pracowników gminy o pomoc
i temat załatwili. Ale jak można stawiać rolnika przed faktem, że ma ze swojej działki
uprzątnąć padłe zwierzę, które jest własnością państwa. To jest absurd. Jej zdaniem koła
17
łowieckie sobie z tym wszystkim nie poradzą. Jeżeli ze zmianą Prawa łowieckiego nie idzie
zmiana rozporządzenia w sprawie szacowania szkód łowieckich i proponuje się,
aby przepisy wykonawcze weszły 2 lata po wejściu ustawy to ustawa pewnie wejdzie za
2 lata, a przepisy jeszcze za 2 lata. Dojdziemy do takiej sytuacji jak w Australii, że do
dzików ze śmigłowców będziemy strzelać.
Pan Andrzej Kłósek dodał, że jasno jest powiedziane, iż z takich terenów uprzątniecie
zwierzyny ciąży na gminie.
Pan Piotr Brzeziński odpowiedział na pytanie dotyczące zwalczania ślimaków. Nie ma
środków, które można stosować np. w formie oprysku. Są tylko dostępne granulaty do
rozsypywania. Ochrona chemiczna jest ostatecznym sposobem jakim można walczyć ze
szkodnikami. Ślimaki w ciągu dnia chowają się w zaroślach. Ciężko w ciągu dnia
zdiagnozować co roślinie przeszkadza, dopiero wieczorem wychodzą ślimaki.
Proponowałby wcześniej zastosować metody agrotechniczne, wzruszanie gleby czy
bronowanie, zastosować wapno pyliste. A na samym końcu zastosować granulaty. Wykaz
tych środków zmienia się w każdym roku. Na pewno jest stosowany synakol. Inne preparaty
są dostępne albo przez punkt ochrony roślin albo można zadzwonić do nich. Środki szybko
się zmieniają jest ich obecnie ok. 1500. Następnie mówił o GMO w kukurydzy. Polska
została zgłoszona do dopuszczenia do obrotu materiału genetycznie zmodyfikowanego
kukurydzy mon 810 i zimniaka amfloda. Wyszło rozporządzenie zakazujące stosowania
tego materiału produkcji roślinnej na terenie naszego kraju. Są takie możliwości, że rolnik
przywiezie sobie materiał genetycznie zmodyfikowany z innych krajów UE, u siebie
zastosuje. W obrocie do tej pory takiego materiału nie stwierdzili. Również na podstawie
badań, które zostały przeprowadzone na terenie Wojewódzkiego Inspektoratu nie
stwierdzono występowania zanieczyszczeń genetycznych w kukurydzy. Badają także
rzepaki pod kątem zanieczyszczeń GMO. Są pewne zanieczyszczenia w granicach 2-3%,
ale ciężko powiedzieć, że jest to materiał genetycznie zmodyfikowany wprowadzony
specjalnie do naszych upraw.
Pan Wiesław Ziobro mówił o badaniu kur. Jeśli chodzi o Inspekcję Weterynaryjną to
zajmuje się ona badaniem kur w stadzie powyżej 350 sztuk. Jest takie stado na terenie
Gminy Niebylec. Jest ono kontrolowane, badane co 15 tygodni. Były takie sytuacje,
że dochodziło także do zachorowań mieszkańców na terenie gminy. Te osoby zostały
hospitalizowane, w badaniu laboratoryjnym stwierdzono salmonelle. Jest to zgłoszone
przez szpital do Sanepidu. Sanepid w ramach współpracy informuje o takim przypadku.
Jadą do takiego gospodarstwa i pobierają próby. Jeśli próba wykaże salmonelle to kury są
zlikwidowane. Prowadzą dezynsekcję obiektu.
Pan Wójt Zbigniew Korab mówił o fermie drobiu w Konieczkowej. Sprawa jest
oczywista, że przy takiej populacji kurcząt niemal codziennie kilkanaście kurczaków pada.
Te padnięte kurczęta powinny być utylizowane. Jednakże widział już kilkakrotnie
pracowników, którzy wyrzucali je za ogrodzenie. Zwracał im uwagę, a teraz
prawdopodobnie od strony lasu je wyrzucają. Jest to takie naturalne dokarmianie lisów, bo
niejednokrotnie przez jezdnię przechodzą z kurczakiem w zębach. Psy też chodzą z tymi
kurczakami. Czy Inspekcja Weterynaryjna prowadzi jakąś sprawozdawczość, czy
18
właściciele kurników mają obowiązek przedstawiać Inspekcji takie informacje ile
kurczaków padło, ile zostało przekazanych do utylizacji.
Pan Wiesław Ziobro odpowiedział, że mają taki obowiązek. Muszą mieć na wyposażeniu
lodówki i mają je. Wszystkie padłe sztuki magazynują w tych chłodniach. Mają podpisane
umowy z zakładem utylizacyjnym lub z fermą, która zajmuje się hodowlą zwierząt
futerkowych. Sprawdzają to, takie umowy mają. Twierdzą, że tych upadków jest niewiele,
tak wynika z dokumentów. Nie mieli dotychczas sygnału, żeby te kury były przerzucane
przez ogrodzenie. Funkcjonuje obecnie 10 kurników w obsadzie ok. 15 000 sztuk
w jednym.
Pan Wójt powiedział, że jeśli w jednym kurniku jest 15 000 szt. a jest ich 10 to jest 150 000
szt. Łatwo sobie wyobrazić przy takiej ilości ile tych kurczaków dziennie pada. Jeśli oni np.
wykazują, że w ciągu roku do utylizacji odstawili 100 szt. to daje to do myślenia.
Pan Wiesław Ziobro powiedział, iż nie oznacza to że padają. Jeśli by ktoś zrobił zdjęcia,
że nosi pies to wtedy będą się przyglądać. Nie mieli takiej sytuacji żeby ktoś się skarżył,
że noszą psy kury. Były informacje, że komuś nie pasuje, bo śmierdzi. Umowy mają na
pewno podpisane, sprawdzają to i na pewno mają chłodnie. Jaka jest rzeczywistość to
trudno powiedzieć.
W tym momencie sesje opuścił radny Eugeniusz Lech.
Pan Andrzej Kłósek mówił o przywróceniu stanu gruntu sprzed szkody. Można tego żądać
jeśli dojdzie się do porozumienia z dzierżawcą obwodu. Rozporządzenie mówi jasno
o wypłacaniu odszkodowań. Jeśli się ktoś nie zgadza z wyszacowaniem szkody to można
poprosić przedstawiciela Izby Rolniczej i Urzędu Gminy do wzięcia udziału w mediacji.
Pani Przewodnicząca dodała, że takie mediacje na terenie gminy były prowadzone.
Dotyczyły głównie Lutczy. W jej wyniku była zawarta ugoda, było takie 3 przypadki. Jest
jeden przypadek z Gwoździanki, nie ma tam porozumienia, będzie ponowne szacowanie na
wiosnę. Walczcie, jeśli jest o co walczyć. Każdy ma rozeznanie ile włożył. Mówi się
o „średnim plonie w gminie”, kto je poda. Plon na górkach był po 8-9 ton z ha. A ktoś
przyjdzie i powie że 3 tony, bo taką podał GUS. O czym my rozmawiamy. Mamy
dokumenty na zakup nasion, środków ochrony, wykonanie usług, umowy kontraktacyjne
na rzepak. To wszystko jest do sprawdzenia. To powinno być podstawą do szacowania.
Robi się zdjęcia na jesień jak uprawy wyglądały. Trzeba walczyć o swoje. Rozmawiała
z panią która uczestniczy w negocjacjach. Mówiła jej, że kto walczy uparcie o swoje ten na
tym korzysta.
Pan Władysław Rak mówił, aby oficjalnie poszły w teren informacje o granicach
obwodów.
Pani Przewodnicząca powiedziała, iż po sesji zostanie wypracowane pismo i przesłane do
Urzędu Marszałkowskiego, aby zostały uściślone granice w jakich szacuje Urząd
Marszałkowski.
Pan Maciej Pudło mówił o sposobie szacowania szkody. Wszyscy chcą, aby był również
koszt nie płodów rolnych, ale włożonej pracy. Póki co przepis tak stanowi, że płacą za
19
średnią cenę skupu. To jest krzywdzące zwłaszcza dla małych gospodarstw. Liczą,
że zmienione rozporządzenie uwzględni interesy wszystkich.
Sołtys wsi Jawornik Adam Loch pytał skąd koła łowieckie biorą pieniądze na wypłatę
odszkodowań. Dodał, że jest to nieudolność państwa, bo jeżeli zabijesz na swoim terenie
zwierzynę to stajesz się kłusownikiem. Natomiast zwierzyna państwowa, jeśli coś twojego
zniszczy, to ona jest bezkarna.
Pan Andrzej Kłósek odpowiedział, że środki te biorą się ze składek członkowskich, a także
ze sprzedaży tuszy zwierzyny, którą pozyskują. Również przyjeżdżają myśliwi z zagranicy
i pozyskują zwierzynę łowną. Żadne z tych 4 kół nie prowadzi dzielności gospodarczej.
Pani Przewodnicząca pytała ile osób z koła łowickiego poluje.
Pan Andrzej Kłósek odpowiedział, że z 175 połowa poluje.
W tym momencie sesję opuścił radny Krzysztof Koza.
Głos zabrał członek zarządu podkarpackiej Izby Rolniczej w Boguchwale Jerzy Bator.
Mówił, że kończy się kadencja samorządu rolniczego. W dniu 3 kwietnia 2011 r. odbyły
się wybory do izb rolniczych, w których on i Stanisław Kołucki zostali wybrani. Przez okres
kadencji działali w komisjach szacujących klęski żywiołowe. Uczestniczyli w szacowaniu
szkód łowieckich, ale jak zostali zaproszeni na żądanie rolnika lub koła łowieckiego. Nie
odmówili nikomu. Każdy z delegatów ma przeszkolenie, certyfikat, ale szacować nie może.
Jedynie może wpisać uwagi w protokół, tak jak rolnik. Uczestniczą też w mediacjach.
Także uczestniczyli w posiedzeniach Komisji infrastruktury, ochrony środowiska
i rolnictwa Rady Gminy Niebylec. Wspólnie organizowali wyjazdy do Brzeznej do
instytutu sadownictwa, corocznie udaje się zorganizować wyjazd na targi techniki rolniczej
do Kielc. Zawsze są to bardzo udane wyjazdy. Na szczeblu wsi organizują szkolenia
rolnicze, były kursy komputerowe, finanse i ubezpieczenia w rolnictwie, ochrona
i pielęgnacja lasu, rachunkowość rolna. Na szczeblu powiatu był przewodniczącym
powiatowej rady, w jej skład wchodzi po 2 delegatów z każdej gminy. Rada powiatowa
pełni funkcje pomocniczą dla zarządu i walnego zgromadzenia PIR w realizacji celów.
Podstawowym celem jest pomoc i służenie rolnikom i mieszkańcom wsi. Było już ostatnie
posiedzenie rady powiatowej. Podejmowali przede wszystkim sprawy interwencyjne, to co
wynikało z wniosków. Interweniowali do Ministra Ochrony Środowiska w kwestii bobrów.
Będzie to zwierzę częściowo prawnie chronione. Dwa lata walczyli, żeby krowa, jak złamie
nogę, nie jechała do bakutilu czy do Sari, tylko żeby można to mięso oddać do rzeźni.
Pomagał w tym Powiatowy Lekarz Weterynarii. Zakład Przemysłu Mięsnego Pana
Leśniaka przejmie je. Interweniowali w Banku Spółdzielczym w Strzyżowie w sprawie
kredytu nawozowego do wysokości dopłat bezpośrednich. Interweniowali w Nadleśnictwie
w sprawie nadzoru nad lasami oraz w kwestii wysokości cen za sadzonki przy programie
zalesieniowym. Interweniowali u Powiatowego Lekarza Weterynarii, u Wojewódzkiego
Lekarza Weterynarii o złagodzenie kryteriów przy kwalifikacji terenów zapowietrzonych
przy wściekliźnie, nie wiele uzyskali. Pomagali jako delegaci nieodpłatnie w wypełnianiu
wniosków obszarowych. Jest większa skala trudności i większe zmiany. Na każde
posiedzenie rady powiatowej zapraszali wójtów gmin oraz inne instytucje. Przez ostatnią
kadencję był członkiem zarządu PIR. Jednym z podstawowych zadań Izb Rolniczych jest
20
sporządzanie analiz, ocen, opinii, formułowanie wniosków z zakresu produkcji rolnej
i kierowanie ich do administracji rządowej i samorządowej. Przedstawiali swoje opinie do
rządowych projektów aktów prawnych. Wypracowali szereg stanowisk, które zmierzają do
konkretnych rozwiązań, trafiających w oczekiwania podkarpackich rolników. Mówił o tych
rozwiązaniach. Składka zdrowotna dla rolników do 6 ha przeliczeniowych - rolnik jej nie
płaci, płaci ją budżet państwa. Organizują przetargi ograniczone jako Izba. Poręczają za
rolników, którzy nabywają ziemię na raty. Udało się przekonać Ministerstwo Rolnictwa
w sprawie tradycyjnego wędzenia, jest odstępstwo na 3 lata do unijnych norm. Rozdawali
broszury informacyjne dotyczące szkód łowieckich dla rolników. Mówił, że oni chcą jak
najmniej zapłacić a my chcemy przynajmniej swoje koszty odzyskać, to jest logiczne.
Trzeba to jakoś wypośrodkować. Uczestniczy w szacowaniu, wie jak to wygląda. Będzie
program restrukturyzacja małych gospodarstw po 60 000 zł dotacji. Wstępne warunki są
niewielkie. Udało się przesunąć reformę obszarów o niekorzystnych warunkach
gospodarowania. Korzystamy z dopłaty 264 zł . Jest to wyrównawcza dopłata na terenach
pagórkowatych. Dopiero w 2018 r. będzie ta reforma. Za ich sprawą jest też cena żyta do
celów podatku rolnego. Jest ona za 11 kwartałów wstecz a nie za 3. Wszystkie wnioski,
które spływały w sprawie obniżenia ceny żyta, były zawsze pozytywnie załatwione. Chcą
żeby rolnicy płacili jak najniższy podatek. Mówił o czasopismach jakie zostały wydane
i o artykułach w nich się znajdujących. Stwierdził, że po 19 latach działania samorządu
rolniczego te kompetencje rolnicze są niewystarczające. Chcieli by je mieć takie jak we
Francji, Austrii, Niemczech. Mają tam kompetencje decyzyjne i stanowiące. Zaopiniowali
negatywnie projekt rozporządzenia o dopłatach do materiału siewnego. Ubolewa, że na
następne kadencję zostały niezałatwione takie sprawy jak zmiana Prawa łowieckiego. Cały
czas wnioskowali, że jeżeli Skarb Państwa jest właścicielem zwierzyny łownej w stanie
żywym, to powinien brać odpowiedzialność za szkody wyrządzane przez tą zwierzynę. Nie
bardzo jest co z tych kół łowieckich wycisnąć. W związku z tym nie bardzo się
emocjonujcie zmianą prawa łowickiego. Będzie to to, co Trybunał Konstytucyjny orzekł
lub to co dołoży Polski Związek Łowiecki. Jest drugi projekt ustawy o szkodach łowieckich,
bo są szacowane one na podstawie rozporządzenia. Jeśli będą na tym samy posiedzeniu
Sejmu zmiany w prawie łowieckim i nowa ustawa o szkodach łowieckich, o powstaniu
łowieckiego funduszu odszkodowawczego, gdzie będzie Skarb Państwa z funduszu Agencji
Nieruchomości Rolnych, to będzie możliwe żeby te odszkodowania były wyższe. Jest
również zapis, że koła łowieckie jak nie wykonają planu, to będą musiały płacić kary do
funduszu. Jest to projekt. Są pozytywne recenzje z Ministerstwa Środowiska, 30 % mają
być zwiększone plany odstrzału dzików i 20 % jeleniowatych. Następnie mówił
o znalezieniu środków na wapnowanie gleby. Ten temat jest nierozwiązany. Był projekt
byłego ministra Kalemby, żeby robić to ze środków de minimis. Był on dobry, ale poszedł
do szuflady. Mówił o uznaniu ślimaków jako szkodników zwalczanych z urzędu. Był taki
wniosek, on jest wałkowany. Dopłaty do bydła, był taki wniosek z rady powiatowej, aby w
tych województwach, które wcześniej skorzystały z regionalnego wsparcia przy krowach
i owcach, nie było uwarunkowań żeby było 3 sztuki w stadzie. Mają odpowiedź, że za dwa
lata jak zostaną pieniądze, będzie można do tego wrócić. Ale trzeba o tym mówić o tym
pisać, że jest to problem. Zachęcał do udziału w wyborach do Izb Rolniczych.
21
Pani Przewodnicząca powiedziała, iż moglibyśmy debatować do wieczora. To co dziś
omówiliśmy to jest wycinek. Podziękowała przedstawicielom instytucji okołorolniczych za
udział w sesji, a także przedstawicielom kół łowieckich. Ogłosiła 10 min. przerwy.
Na posiedzenie sesji wrócił radny Eugeniusz Lech.
Ad 4. Rozpatrzenie i podjęcie uchwał w sprawie:
a) wystąpienia z wnioskiem o nadanie odznaczeń.
Pan Wójt Zbigniew Korab wyjaśnił, że rok 2015 jest wyjątkowy, jeśli chodzi o samorząd.
Będziemy obchodzić 25 rocznicę odrodzenia samorządu terytorialnego. W związku
z powyższym szereg samorządów podejmuje takie inicjatywy, aby przy tej okazji
uhonorować ludzi, którzy swoją pracą czy to zawodową związaną z samorządem czy
społeczną. Są tacy samorządowcy, którzy już V, VI a nawet VII kadencję powstania
poświęcają się pracy samorządowej, społecznej bądź zawodowej. W związku z powyższym
z inicjatywy Sekretarza jest taki wniosek w sprawie wystąpienia o nadanie odznaczenia
złoty krzyż zasługi. Jest to wniosek skierowany do Wojewody, bo tylko za jej
pośrednictwem, po jej pozytywnej opinii, może wystąpić do Prezydenta RP. Wie, że projekt
tej uchwały budzi kontrowersje wśród radnych. Niektórzy namawiali do tego, aby nie
głosować lub być przeciwnym. Każdy z radnych nie jest zobligowany do jakieś dyscypliny,
każdy za siebie decyduje. Każdy podejmie decyzję jaką uważa za stosowną. Ale za nim
projekt tej uchwały będzie procedowany, bo w tym wykazie jest również on, to zwraca się
z wnioskiem o wykreślenie jego nazwiska. Prosi o uszanowanie tej decyzji,
niekomentowanie jej nad dalszym procedowaniem.
Sekretarz Gminy Antoni Chuchla mówił, że ponieważ był inicjatorem tych uchwał, jest
tam też jego nazwisko, ale w stosunku do jego nazwiska nie był on inicjatorem. Mówił
o projekcie uchwały. W związku z 25 rocznicą samorządu szereg gmin występuje
z wnioskami o to, aby uhonorować pracowników administracji medalami za długoletnią
służbę. Przygotowuje z Urzędu takie wnioski dla pracowników, którzy przepracowali 20,
30 lat. Takie medale wszystkie sąsiednie Urzędy przygotowują. Pomyślał, że skoro takie
wnioski są przygotowywane w stosunku do pracowników Urzędu, to dlaczego
nieuhonorowań tych radnych, którzy pełnili tą publiczną służbę przez VI kadencji. Są też
tacy, którzy pracują już VII kadencję. Po konsultacji z Panem Wójtem i Panią
Przewodniczącą przygotował te wnioski. Nie jesteśmy wyjątkiem w tym przypadku, bo
Powiat występował z wnioskami i inne gminy też. Odznaczenia nadaje Prezydent.
Z wnioskami może wystąpić tylko wojewoda. To co w tej chwili się dzieje, to jest
inicjatywa wnioskowa. Jeśli uchwała będzie podjęta to ona pójdzie do wojewody i może on
skierować do Prezydenta wszystkie wnioski, może w ogóle nie skierować lub tylko niektóre
z nich może skierować. Taka jest procedura.
Radny Grzegorz Smela mówił o sposobie przyznawania krzyża zasługi. Przeczytał,
że złoty krzyż zasługi można przyznać wtedy, gdy ma się już brązowy. Nie można
przeskoczyć dwóch szczebli, jeden można. Żeby się nie okazało, że wojewoda uchyli
22
uchwałę z powodu czysto formalnych. Jeśli dane osoby nie będą miały brązowego krzyża
zasługi a będzie skierowany wniosek o nadanie złotego to nie będzie takiej możliwości. Jest
to odznaczenie państwowe donośne. Aby tą doniosłość utrzymać to nie może być tak
powszechne. Jeśli jest tak powszechne to traci swoja wartość. Nie ma nic do wskazanych
osób. Ale nie wie czy forma tak dużej grupy jest tutaj tak szczęśliwa. Ma propozycję, aby
z grona tych osób wybrać 2-3 osoby najstarsze wiekiem, które mogą nie mieć mniej okazji
do otrzymania takich odznaczeń w przyszłości.
Sekretarz Gminy mówił, że ustawa o orderach i odznaczeniach nie przewiduje tego typu
sytuacji, iż trzeba zachować tą chronologię. Można wystąpić od razu o odznaczenie. Też
miał takie wątpliwości, konsultował to z biurem wojewody, który się zajmuje tymi
odznaczeniami. Stwierdzili, że nie ma takiej gradacji. Można wystąpić od razu o srebrny,
złoty. Konsultował to też w innych miejscach i powiedziano mu, że nie ma takiego
warunku.
Radny Grzegorz Smela dodał, że mówimy tutaj o rocznicy samorządowej i obecnych
samorządowcach. Nie ma w tym gronie wcześniejszych samorządowców, tych którzy
skończyli swoją działalność albo jej w tej chwili nie pełnią. A takie osoby są. Z naszej
strony by to ładnie wyglądało, gdybyśmy takie osoby dostrzegli.
Radny Leszek Turoń powiedział, że można by wskazać osoby, które obecnie nie są
w radzie, ma na myśli Panią Zofię Dzika, która lata była w Radzie Gminy, później w Radzie
Powiatu. Służyła, poświęcała czas dla społeczności wiejskiej, gminnej. Lutcza terytorialnie
zajmuje 1/5 części gminy, również mieszkańców gminy jest 10 000, a 2200 osób mieszka
w Lutczy. Typuje też drugą osobę, byłego sołtysa pana Józefa Źrebca. Był on radnym
i sołtysem, obsługiwał 1/5 gminy. Miło by było, aby na tej liście znalazła się przynajmniej
jedna z tych osób.
Przewodnicząca Rady Gminy Danuta Lęcznar powiedziała, że nie wyrażą zgody na
wnioskowanie o odznaczenie jej złotym krzyżem zasług. Do niczego jest jej to potrzebne.
Po drugie nie ma zamiaru, żeby jej spokój domowy ktoś głupimi telefonami zakłócał.
A takie były i to z Lutczy. Proponuje zdjąć z dzisiejszego porządku obrad ten projekt
i skierować go do Komisji Kultury. Przygotować propozycję do odznaczeń, wypracować
to. każdy radny ma możliwość zgłoszenia mieszkańca, parownika, byłego pracownika.
Taka jest jej propozycja. Dziwi się, że tak szerokim echem się to odbiło.
Sekretarz Gminy powiedział, żeby skierować tą uchwałę do komisji i przepracować ją.
Jego wniosek spowodował, że od 1990 r. Rada Gminy zastanowi się na uhonorowaniem
swoich członków. Nie jest to kwestia wynagrodzenia, ale uważa że oprócz pieniędzy
wartość ma powiedzenie komuś, iż coś w tym samorządzie przez ileś lat coś zrobił. Jest
dobrą rzeczą skierowanie tego do komisji i zastanowienie się nad uhonorowanie czy
radnych czy sołtysów, którzy przez te lata pracowali na niwie samorządowej.
Pani Przewodnicząca poddała pod głosowanie, aby projekt uchwały przekazać do komisji,
w celu konsultacji, na który Rada – jednogłośnie – się zgodziła.
Sesję opuścił radny Antoni Basamon
23
Ad 5. Sprawy różne i wolne wnioski.
Przewodnicząca Rady Gminy Danuta Lęcznar odczytała pismo w sprawie montażu
stojaków do rowerów. (zał. do protokołu)
Radny Grzegorz Smela zaprosił wszystkich na wystawę motocykli i pojazdów
zabytkowych, która odbędzie się 26 kwietnia w Siedliskach. Zaprosił również na „Noc
Muzeum”, która odbędzie się 2 maja w Konieczkowej. Mówił o atrakcjach jakie będą na
organizowanych imprezach. Następnie mówił, iż drużyna siatkówki z Niebylca KS Neobus
Raf-Mar Niebylec awansowała do rozgrywek centralnych rywalizacji o II ligę mężczyzn.
Najpierw będą półfinały, później finały. Do Lublina jadą na półfinał. Jest to sukces
medialny i przede wszystkim sportowy. Są w ścisłym gronie najlepszych drużyn
z podkarpacia. Zmieniają się też potrzeby drużyny. Ta dotacja, którą miał klub była
wystarczająca na rozgrywki III ligowe. Natomiast teraz są one niewystarczające. Mówił
o kosztach organizacji turniejów i kosztach uczestniczenia w nich drużyny. Prosił
o dodatkowe wsparcie dla klubu.
Sekretarz Gminy Antoni Chuchla zaprosił na organizowany w dniu 3 maja w Niebylcu
„Jarmark Niebylecki”. Nawiązuje on do tradycyjnych targów. Rozpocznie się on ok. godz.
13:00. O godz. 11:00 będzie Msza Św. w kościele w Niebylcu, następnie będzie składanie
kwiatów pod pomnikiem św. Floriana. A później rozpocznie się jarmark. Rozpocznie się
on korowodem.
Pan Wójt Zbigniew Korab mówił o zimowym utrzymaniu dróg w sezonie 2014/2015,
o wydatkach z tym związanych. Do niedawana, 3 lata temu była owalna zima i wówczas
wydaliśmy 180 000 zł. Wydawało się, że jest to duża kwota. Teraz po podliczeniu
wszystkich wydatków za ten sezon wyszło 150 000 zł. Musimy coś z tym zrobić, bo jakby
było jeszcze dużo opadów śniegu to prawdopodobnie połowa budżetu z działu transport na
to by poszła. Do podziału na zebraniach wiejskich niewiele by zostało. Coś nowego w tym
zakresie musimy zrobić, jakiś system wypracować.
Radny Piotr Kozdraś mówił że Gwoźnica jako jedyne sołectwo miało zastrzeżenia do
odśnieżania. Gorliwość jest dobrą cechą, ale nadgorliwość nie. Nigdy czegoś takiego na
Gwoźnicy nie było po odśnieżaniu. W tym roku cały materiał, który był dany na drogę
został zrzucony do rowu. Pokazał zdjęcia drogi po odśnieżaniu. Chciał zasygnalizować
przede wszystkim sołtysom, żeby zwracać uwagę. Na dzień dzisiejszy już nie można z tym
nic zrobić. Na przyszłość żeby sprecyzować umowy, które zawiera się z odśnieżającymi,
aby na takie rzeczy zwracać uwagę. Jeśli droga nie jest asfaltowana a jest wyłożony
kamień, to żeby aż tak nadgorliwie nie ściągać. Myśli, że nikomu się to już nie zdarzy. Po
zimie warto by przejechać się po drogach i sprawdzić co razem ze śniegiem zostało
zrzucone do rowu.
Pan Wójt poinformował, że zakończyły się już zebrania wiejskie w poszczególnych
miejscowościach. Frekwencja w każdej miejscowości nie była zbyt wysoka, protokoły są.
W referacie już pracują i będziemy ogłaszać przetargi. Mówił, że niektóre drogi
w sołectwach są zaliczone do kategorii dróg gminnych, ale są tak wąskie, że żadnym
rozścielaczem nie da się wjechać, a dane są do asfaltowania. W ubiegłym roku były a sprzęt
nie wjechał. Można zażądać od firmy, aby miała mały rozściełacz na 2 metry, tylko firma
24
sobie za to policzy. Dodał, że w tych miejscach gdzie są wąskie drogi lub strome to żeby
montować płyty jumbo.
Nikt nie zadawał więcej pytań dlatego Przewodnicząca Rady Gminy Danuta Lęcznar
zamknęła obrady VI sesji Rady Gminy Niebylec.
Protokołowała:
Monika Godek
25