Życie Blachowni
Transkrypt
Życie Blachowni
Życie Blachowni KON TURY Nr 33 (729) KĘDZIERZYN-KOŹLE 21. 11. 1994 r. Przyciąganie chińskiego kapitału Pokazaliśmy co mamy Nii Opolszczyźnie przebywała sześcioosobowa delegacja Autonomicznego Regionu Mongolia Wewnętrzna w Chińskiej Republice Ludowej. Przewodniczył jej zastępca gubernatora tej prowincji Zhou Weide. Goś c i o m towarzyszył radca handlowy a m b a s a d y Chin w P o l s c e — H a o C h u n Feng. ISSN 1232-566X chińscy goście spieszyli się do Huty „Andrzej". W stolicy województwa uważa się, że są szanse przyciągnięcia na Opolszczyznę kapitału chińskiego na utworzenie Cena 1000 zł spółek o charakterze joint-venture i na kooperację w tych dziedzinach, w których przemysły obu regionów stoją najmocniej. K. S. Fot. A. Kozubek ekologii. W kolejnym dniu delegacja złożyła wizytę w „Blachowni". Po krótkim spotkaniu u dyrektora K. Kalińskiego zwiedzano zakład (na zdjęciu). Ze szczególnym zainteresowaniem pytali goście o ochronę środowiska i otrzymali pełną informację o zastosowanych w Z C h B rozwiązaniach. W Wydziale Dianu ZS podano gościom Celem wizyty było nawiązanie współ- wyczerpujące dane o technologii, aupracy gospodarczej między regionami. torstwa ICSO i ZChB. — PoinformoWśród typowanych branż, w których waliśmy gości — stwierdził A. Żelanajowocniej mogłaby się rozwijać zny, zastępca dyrektora — że takową współpraca, znalazły się m.in. energe- technologię j u ż w d r o ż o n o w Chinach, tyka, przemysł materiałów budowla- w innym rejonie. W ramach współnych, hutnictwo, przetwórstwo rolno- pracy mieścić m o g ł o b y s i ę sprzedaż technologii, którą goście byli mocno spożywcze. Goście zwiedzali Elektrownię Opole, zainteresowani. gdzie interesowały ich rozwiązania teDopełnieniem wizyty był obiad w chniczno-technologiczne z dziedziny „Lechu". Krótki z konieczności, gdyż Malowanie po szwajcarsku tylko jedną firmę „Izomcc" z Opola (zabepieczającą gazometr 7203), która wcześniej wykonała nową powłoką na zbiorniku azotu w Zakładzie Syntezy. Cieplnego T E . Z prowadzeniem jaWszelkie inne prace prowadzi bryga- Stępić zęby korozji Prowadzone są j u ż ostatnie prace związane z z a b e z p i e c z e n i a m i antykorozyjnymi obiektów na wolnym powietrzu, możliwe do wykonania jeszcze w tym roku kalendarzowym. Na ukończeniu są roboty związane z malowaniem części gazometru etylenu nr 7 2 0 3 z Zakładu Petrochemii oraz zbiornika kwasu solnego z Wydziału kichkolwiek innych prac trzeba będzie zaczekać do wiosny, ze względu na brak możliwości oczyszczenia powierzchni przed m a l o w a n i e m . d a T M p o d w o d z ą Edmunda Przy- muszały. Brygada ta została ostatnio doposażona w 2 agregaty malarskie, szwajcarskiej firmy „Wagner". Należy Realizacja wszystkich zadań związa- oczekiwać, że w przyszłym „sezonie" nych z tym tematem prowadzona jest malarskim możliwości jej wzrosną kilw oparciu o wykonawstwo własne i kakrotnie. zewnętrzne. Aktualnie zatrudniamy ROMAN JUDA Terminzgłoszeń-20grudnia Nagrody "ŻB" Ciemno jak u Murzyna... Za prawdziwego szczęściarza może się uważać każdy, kto we wtorek 8 listopada — później również — przebrnął wieczorem ulicę Wyzwolenia bez wywrotki, złamania nogi. czy innych możliwych obrażeń. W dniu tym panowały bowiem egipskie ciemności. Na odcinku od TUwima do ZDK „Lech", nic paliła się ani jedna z sześciu stojących tu latarni. Dopóki płonęły w oknach światła, coś jeszcze na chodniku było widać, potem już zupełnie nic. Nawet fachowcy z Zakładu Energetycznego mieli problemy z odszukaniem stosownej rozdzielni i usunięciem awarii. Ciemności nic ułatwiały im zadania. (zet) Wsad podskoczył Tradycyjnie "Życie Blachowni" w wynikujuż glosowania przedstawicieli dyrekcji,RPP,zwiazkow zawodowych iosiągniecia "ŻB",przyzna nagrodyza szczególne w dziedzinie postepu technicznego,ekonomicznego,organizacyjnego i socjalnego w Zakładach Chemicznych"Blachownia", w mijającym 1994 roku. Prócz okazjonalnych dyplomow bedą także gratyfikacje finnasowe.Oczekujemy więc w redakcji zgłoszeń propozycji piśmie.Zgłoszenia powinny zawierac omówienie tematu oraz imiona ina nazwiska osob pretendującychdo nagrod.Prosimy aby lista w zasadzie nie przekraczała osmiu zwisk,choc-jak zawsze-w uzasadnienionych przypadkach iloścprrota namoże być nieco większa. Ostateczny termin zgłaszania pozycji uplywa 20 grudnia br.Szefowie pamiętajcie o tej dacie A ceny rosną, rosną, rosną... Widać to gołym okiem przy dokonywaniu zakupów. Mass media straszą nas zresztą dalszymi podwyżkami — przed świętami. Póki co, na zakładowym podwórku, wzrosła cena tzw. wsadu do kotła przy gotowaniu posiłków regeneracyjnych. Od 2 listopada wynosi ona 9 tys. zł, z tego pracownik płaci 50%. Zapisy na posiłki przyjmuje bezpośrednio stołówka KONO, tel. nr 66-28. (zet) Z dziećmi do Dusznik Wczasy rodzime Trwa remont torów w rejonie wytwórni brykietów ekologicznych. Gotowe są już tory wjazdowe i wyjazdowe. Wymieniono około 300 zniszczonych podkłaDo ferii jeszcze daleko, a już więdów, przekuto wiele rozjazdów, wyprofilowano tory i wyrównano pobocza. kszość miejsc na wczasy rodzinne zoUżyty został specjalistyczny sprzęt, m.in. plasser służący do profilowania i stała rozdysponowana. Zakład Usług podbijania torów, wyposażony w komputer pokładowy. Urządzenie wypoży- Socjalno-Bytowych zorganizował w czono z zakładów zdzieszowickich. Dusznikach dwa turnusy, w terminach Przeciętnie na torach pracuje osiem osób, którym szefuje J. Mickowski. 28.01—4.02 oraz 4.02—11.02. PierNajwiększy wkład robocizny mają Zb. Kuźmicz, A. Lewczak i A. Podejmą. wszeństwo mieli pracownicy wyjeżdżaPrace trwają od lipca br. i będą kontynuowane do końca roku. jący z dziećmi w wieku szkolnym. OpK. S. łatę za pobyt należy wnieść najpóźniej Fot. A. Kozubek 15 stycznia 1995 r. (zet) Str. 2 Nr 33 (729) "ŻYCIE BLACHOWNI" Najlepszy Produkt Opolszczyzny do kosza na śmieci Sprawdzone technologie, niezawodne partnerstwo... no i właśnie — gwarantowana jakość. To hasło przewija się w wielu wydawnictwach reklamowych naszych zakładów. Czy rzeczywiście z tą jakością jest tak nienagannie? Z pewnością na wielu twarzach pojawi się w tym momencie grymas ironicznego uśmiechu. Nie jest to jednak powód do zmartwień tym bardziej, że w istotny sposób zainteresowani, coraz częściej pozytywnie wypowiadają się o walorach jakościowych „blachowniańskich" produktów. Nieprzerwana troska o dobre imię firmy to wymóg naszych czasów, a bardzo dobrze się dzieje, kiedy jakość współistnieje z promocją produktu. O uznaniu słuszności tej tezy p r z e k o n u j ą starania Działu Marketingu i Reklamy, ukazujące najlepsze wyroby coraz szerszym kręgom potencjalnych klientów, l a k jest między innymi w przypadku ekologicznych worków na śmieci. Wzorem ubiegłego roku, wszystko rozpoczęło się od rozsyłania przez Urząd Wojewódzki w Opolu zaproszeń do uczestnictwa w kolejnej edycji konkursu „Najlepszy Produkt Opolszczyzny". Wyzwanie zostało przyjęte. Natychmiast uruchomiono prace nad realizacją spraw dokumentacyjnych i opracowaniem strony ofertowo-reklamowej. Po kilku tygodniach ciszy odeb r a n o pierwsze sygnały zwiastujące całkiem miłą niespodziankę. Wkrótce na biurku dyrektora pojawiło się oficjalne zaproszenie na uroczystość wręczania nagród laureatom konkursu. Informacja o sukcesie powoli wkradała się do świadomości przedstawicieli producenta. Czyżby nasze worki śmieciowe...? W słoneczne, acz chłodne południc ostatniego piątku października w Sali Herbowej Urzędu Wojewódzkiego zgromadził się dosyć pokaźny tłum. Główny parkiet, sąsiadującą salę ekspozycyjną i okraszony konsursowymi emblematami hall, wypełniła śmietanka towarzyska Opola. Odziani w odświętne stroje, z profesjonalnie zaznaczonym uśmiechem, przybyli przedstawiciele światka biznesu i nauki, sponsorzy i szanowne jury. Nie mogło oczywiście zabraknąć pana wojewody i prezydenta miasta.Pojawił się nawet konsul Republiki Rosyjskiej i rzecz jasna reprezentanci nagromadzonych Skarżyć u innych? firm. Nad sposobem przekazu całego wydarzenia szerszemu gronu pieczę sprawowali zawodowcy z kilku rozgłośni radiowych i telewizji regionalnej. Jak zapewne ustalono w scenariuszu, zgromadzeni byli świadkami kilku zwięzłych lecz treściwych przemówień, krótkiego podsumowania wysiłków organizacyjnych oraz, co najistotniejsze — ceremonii wręczania laureatom efektownych statuetek okolicznościowych i pamiątkowych dyplomów. Błyski fleszy, rzęsiste brawa, ukłony i uściski dłoni — w tej konwencji odbywają się podobne wydarzenia. Zapewne najwyższy już czas podkreślić, że niekwestionowanymi bohaterami spotkania w U W były: * Ekologiczne worki na śmieci — Z a k ł a d ó w Chemicznych „Blachownia" w Kędzierzynie-Koźlu, * Szynka gosławicka z kurcząt — Opolskich Zakładów Drobiarskich w Opolu, * Serek homogenizowany z brzoskwiniami — O k r ę g o w e j Spółdzielni Mleczarskiej w Opolu, * Trzewiki męskie wzór 029-244 — Spółki Akcyjnej „ O t m ę t " w Krapkowicach, * Program komputerowy „Cor- G r a f ' — Spółki cywilnej „ A t m o t e r m " w Opolu, * Kombajn do zbioru ziemniaków jednorzędowy „ B o l k o " — Fabryki Maszyn i Urządzeń „Agromet-Pionier" w Strzelcach Opolskich, kierownika — zawsze chętni do wysłuchania pacjentów. Dołożył wyjaśnień przewodniczący R P P Zbigniew Sadowski: — Niektórzy jak pomyślą i prześpią się roku. Kolejny dopiero w 1990, a są to ze sprawą, to wychodzi im taki dziwo- słowa pełne uznania dla konkretnego ląg, że wręcz nie sposób dociec czemu lekarza i pielęgniarki. Na końcu książlun komu miałby służyć. ki jest informacja o ilości stron, poW wielu gremiach, zajmowano się twierdzona pieczątką. ostatnio np. książką skarg i wniosków Z a p y t a n a o sprawę kierowniczka zakładowej przychodni. Po dyskusjach M P L — R y s z a r d a J a n u c i k - G ą g a l s k a zrodził się zamysł, by takową książkę lekko się zacietrzewiła: — Skąd ten przenieść... do biurowca „Blachowni". temat i całe zainteresowanie? Książka Bo w samej przychodni pacjenci krę- jest naprawdę dostępna. Poroniona pują się skarżyć. Na neutralnym terebyła dla mnie propozycja, by ją ulokonie byłoby im rzekomo łatwiej przelać wać w biurowcu. Przecież nie o to chona papier swoje opinie. W rejestracji przychodni wspomnia- dzi. Jeśli ktoś naprawdę chce zgłosić na książka — dostępna dla zaintereso- jakiejś uwagi, wytknąć nieprawidłowowanych nią osób — zdążyła już lekko ści, czy podsunąć rozwiązanie ma mopodżółknąć. Pierwszego wpisu, z kiy- żliwość zrobić to w dowolny sposób. tycznymi uwagami dolconanow 19/3 Jest książka, jestem ja lub zastępca Zamienię mieszkanie zakładowe o pow. użytkowej 38,5 (2+1) na większe. Wiadomość ul. Tuwima 26/1, tel. 365-30 od 7.00 do 15.00. Fot. A. Kozubck JERZY SITEK Fot. A. Kozubck Zakładowy tiramwaj nie jeździ Wiem, że wałkowano temat m.in. w kręgach związkowych. Dla mnie też nie do przyjęcia był zamysł przeniesienia tej książki do biurowca. Jak kto naprawdę chce się poskarżyć lub zgłosić wniosek, jak to zrobić. Poza książką, szefostwem można porozmawiać także ze mną lub L. Piecuchem. Można porozumieć się z przewodniczącym (lub kimś z) komisji ds. pracowniczych RPP. Jeśli kogoś coś (lub ktoś) ze służby zdrowia naprawdę zdenerwował niech nie przemilcza sprawy. A jak postrzega pracę zakładowej przychodni blachowniańska załoga? Obszerniejszy materiał w bliskiej przyszłości. K. S. Renegocjacje i restrukturyzacja Trzecie posiedzenie Rady Nadzorczej ZChB — miałów porządku obrad podjęcie uchwały o przyjętych przez RN regulaminie, sprawozdanie z działalności ZChB, program naprawy przedsiębiorstwa, program finansowania „Blachowni", redukcję kosztów, określenie ramowego programu działań naprawczych dla ZChB oraz z działki racjonalizatorskiej — ocenę wartości technicznej projektów (jako podstawowej zasady wyceny). W dyskusji Rada pozytywnie oceniła sytuację, zaleciła kontynuację i wskazała dyrekcji tematy do realizacji. RN zasugerowała ponowny renegocjację umowy kredytowej z bankiem, w celu zwiększenia kredytu bieżącego. Dyrekcji zalecono opracowanie dogłębnej i całościowej restrukturyzacji ZChB wraz z podaniem jej kosztów. Restrukturytzacja ma uwzględnić optymalne zatrudnienie oraz jednostki organizacyjne niezbędne do prowadzonej produkcji. 'Ib opracowanie, będzie wnioskiem o uzyskanie kredytów. Ma ono być gotowe do końca listopada. Zalecono dyrekcji systametyczne i cykliczne przekazywanie sprawozdań z realizacji „Programu samonaprawczego". Dokonana winna być analiza i ocena współpracy z jednostkami organizacyjnymi, nie uczestniczącymi w procesie produkcji. Zalecono dyrekcji przedstawienie „Raportu o stanie środowiska naturalnego "ZChB" oraz programy określające możliwość poprawy. Zobowiązano dyrekcję do zaprezentowania sprawozdania z działalności racjonalizatorskiej w roku 1993 i 1994. Zakład Syntezy leży? * Drobnowymiarowe elementy ścienne i stropowe ze styrobetonu — Wytwórni Materiałów Budowlanych „Termobud" w Smardach Górnych. Obok zwycięzców byli i wyróżnieni. A swoje trofea odebrali za lody jogurtowe, soki Bobo-Vita, płyn d o płukania tkanin „Pollena", kabinę telefoniczną KTZ, płytki elewacyjne i garnitur do kawy. Po upływie dwóch kwadransów, efektowne salwy otwieranych s z a m p a n ó w zaprosiły zebranych do uroczystej degustacji nagrodzonych wyrobów. Było rzeczą zrozumiałą, że nie wszystkie produkty mogły pieścić podniebienia zaproszonych gości, jednakże ta część imprezy stanowiła wspaniałą okazję do wymiany spostrzeżeń i przeprowadzenia mniej lub bardziej zobowiązujących rozmów. Wszyscy zgromadzeni wyrażali swoje zadowolenie, okazując jednocześnie wiele wyrozumiałości dla amatorów nieskrępowanego smakowania przyrządzonych na te okazje porcji. Pomysł zorganizowania konkursu jest ideą godną kontynuacji i naśladowania, a według opinii nie tylko laureatów, nadany tytuł pozwoli w sposób skuteczny promować firmę i jej towary, również poza granicami naszego regionu. K.S. Per pedes Informacja o okrojeniu przewozów pracowników owszem była. Dla większości oznaczała ona tylko pewne kłopoty i mniej wygodny sposób dotarcia do zakładu. Zlikwidowano tzw. przewozy miejskie, pozostawiając jedynie przewóz pracowników zmianowych w dni wolne od pracy; także rozwóz pracowników o godz. 7 i 15 po zakładzie. W tym samym czasie — czyli od 1 listopada — przestał jeździć tzw. zakładowy tramwaj, czyli wypadły kursy autobusów wewnątrz zakładu, w godzinach 9, 11 i 13. Podobno na przystankach znalazły się stosowne powiadomienia. Jednak jeszcze w początkach drugiego tygodnia listopada zdarzali się oczekujący na przystankach. W y j a ś n i e n i a u d z i e l i ł Andrzej Szczepkowski: — Autobusem jeździło zaledwie kilka osób, nie widzieliśmy potrzeby dalszego utrzymywania tego stanu rzeczy. Pozostał jeden kurs tzw. czternastka, zbierająca młodzież z warsztatów, pracowników z kolejowego i zaopatrzenia. Już mamy sygnał, by przesunąć ten kurs na godz. 13.00. — Co pozostało innym? Faktycznie nie ma w zamian za autobus nic. Wiele wydziałów ma przecież do dyspozycji pojazdy. Spora grupa pracowników ma prawo wjazdu samochodem na teren zakładu. Są jeszcze służbowe rowery, no a reszcie pozostają własne nogi. Wydziały mogą też zamówić dyspozytorkę, ale to idzie oczywiście w koszty. Słowem najpewniejszy jest spacer na własnych nogach, czyli bardziej światowo... per pedes. K. S. Nr 33 (729) Str. 3 "ŻYCIE BLACHOWNI" Dni Honorowego Krwiodawstwa U Bielańskiej jak w domu Z różnych stron kraju słychać tylko pesymistyczne wieści. Coraz mniej krwi oddaje się w punktach krwiodawstwa. Ludzie odchodzą od honorowego krwiodawstwa, coraz mniej tego bezcennego leku trafia do szpitali... — To dziwne — stwierdziła Maria Bielańska, pielęgniarka w blachow- niańskim punkcie, w MPL nr 2. Słucham radia katowickiego, tam ciągle mówi się o braku krwi. U mnie jest coraz więcej osób i to nie tylko z tere- nu Kędzierzyna-Koźla. Ostatnio np. przyjechał pan ze Strzelec Opolskich i chce tutaj oddawać krew. Był tu kiedyś, spodobało mu się — mówi że załatwiamy bardzo szybko. Faktycznie nie najlepszy był 1992 rok. Poprawiło się w ub. roku, a w dziewięciu miesiącach tego roku mam wzrost liczby oddań (w porównaniu do analogicznego okresu w 1993 r.) o 185, czyli w sumie o 83 litry więcej. W miesiącu bywa po kilkudziesięciu dawców, w ubiegłym było ich aż 107. Dziennie też to wygląda różnie — od kilku osób nawet do trzynastu. Dwa razy w tygodniu, gdy wykonują tzw. preparatykę, mogę przyjąć kilka osób i mam wtedy roboty aż nadto. Pani Maria podchodzi do swoich obowiązków nader poważnie. Stwierdza, że odpowiada za wszystko od początku do końca. Nie może się pomylić, nawet z zapisem grupy krwi. Najpierw jest wpis do książki, opis na woreczku, później ponowne sprawdzenie. Po potwierdzeniu wyników przez Opole, krew jest gotowa do wydawania dla szpitali. Oprócz kędzierzyńskich zgłaszają się po nią szpitale z Giełda projektów energetycznych rozstrzygnięta Para j e ż n i e o d p a d o w a Rozstrzygnięta została giełda projektów wynalazczych w dziedzinie oszczędności energii cieplnej, elektrycznej oraz wody, azotu i gazu. Jej tematem mogło być każde rozwiązanie techniczne lub technologiczne, przynoszące wymierne efekty ekonomiczne. Preferowano rozwiązania nie wymagające dużych nakładów, gwarantujące szybki zwrot poniesionych kosztów, a także duży zysk dla zakładu i projektodawcy. Chleba naszego powszedniego ...brakowało — o zgrozo — w piątek, 4-go listopada, we wszystkich sklepach w Blachowni. Kolega, którego prosiłem o kupienie tego podstawowego artykułu, uganiał się po osiedlu jak ogar — od godz. 15.00 do 16.00. Nie dość, że biedaczysko wypadł głodny, to wrócił zły, rzucając świeżym, soczystym mięsem. Ssało w dołku, a kiszki grały taka muzyczkę, przy której najwytrwalszy rapmen pozakręcałby sobie wszystkie kończyny na supełki. Brak chleba w wolne soboty, to już tradycja, choć akurat powinno być odwrotnie. Nie brak za to nigdy chlebusia... w płynie. I jak tu nie zalać robaka? Lecz ciężko się spożywa żytko w płynie na głodniaka. Nie pierwszy raz zakup chleba po godz. 15.00 jest problemem. Nie było go, gdy funkcjonowała, wypiekając bardzo smaczny chleb, piekarnia przy ul. Broniewskiego. Zamknięto ją. A my głodni, źli, skazani na makarony — choćby nawet od prezydentowej Danuśki — po których za godzinę kiszki ponawiają koncert. Jestem przekonany, i mam nadzieję, że dojdzie kiedyś do tego, iż o każdej porze będzie pachnący, chrupiący chlebuś, bo ponoć zboża ci u nas pod dostatkiem, co udowadniają niezliczone rzecze półlitrówek. A może nasz Ryszard Radny Masalski zajmie się sprawą przywrócenia do życia piekarni? JERZY ZIMNY Projekty oceniała komisja, składająca się z członków dyrekcji i głównych specjalistów. Z siedmiu zgłoszonych propozycji dwie odrzucono, jako nie spełniające wymogów. Z pozostałych pięciu największą ilość głosów (63) otrzymał projekt „Zagospodarowanie pary odpadowej w ZK" autorstwa Z. Deca, B. Fedyny, A. Kuchara i J. Piękosia. Drugie miejsce (53 głosy) przypadło rozwiązaniu „Wykorzystania olejów popakowych do produkcji smół Kietrza, Głogówka, Głubczyc. Krew, która pozostaje, trafia do Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa. — Często przychodzą do mnie osoby, by oddać krew dla kogoś z rodziny lub znajomego — opowiada pani Maria. Takich dużych akcji, jak bywało w latach minionych, już nie ma. Największa grupa krwiodawców przyjeżdża z cukrowni „Cerekiew". Najczęstsza grupą jest A RH + , O R H + . Rzadziej spotyka się AB RH-, czy B RH-. Ale, mamy dawców z tymi grupami i w razie potrzeby wiem, że nie odmówią. Do moich obowiązków należy także sprawdzanie list z Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa, z podawanymi osobami, które nie mogą oddawać krwi ze szczególnych przyczyn serologicznych. Na szczęście dotąd nie znalazłam tam osób z Opolszczyzny. Blachowniański punkt działa od 1971 roku. Z roku na rok zwiększa się liczba krwiodawców i pobrań krwi. Za oddane 450 ml krwi przysługuje ekwiwalent wartości 9 czekolad, czyli ponad 90 tys. zł. Dzieli się zwykle tę kwotę na czekoladę i kawę. Dla krwiodawców, pracowników „Blachowni", jest jeszcze bloczek na 100 tys. zł, umożliwiający z a k u p towarów w osiedlowym sklepie lub zapłacenie za posiłek w barze „U Reymonta". Niemiłe są dla mnie momenty — skomentowała M. Bielańska — gdy bloczek dostaje nasz człowiek, a drugiemu krwiodawcy muszę odmówić. Od niedawna krwiodawcy dostają także bilety MZK. preparatowych" — M. Jurkiewicz i J. Parusela. Trzecim była „Modernizacja węzła zbioru kondensatu i układu wymienników do odzysku ciepła na stacji uzdatniania kondensatu", zaproponowana przez M. Rozmiarka, R. Koczura, A. Żelaznego, SL Gałdysia, J. Siemaszkę, FI. Małkowskiego, A. Jakubowskiego i II. Piechaczka. Poszczególne miejsca nagrodzono: I — 15 min zł, II — 10 min zł i III — 5 min. Każdy przyjęty na giełdzie projekt zostanie zastosowany, a twórcy otrzymają wynagrodzenie zgodnie z obowiązującymi w zakładach przepisami. Automatem bez rozprysków K. S. Petentka zignorowana Nie chwalcie dnia przed zachodem słońca — głosi znane przysłowie. Przystosowując je do innej dziedziny i modyfikując, stwierdzić by można, iż nie wszystko w ZChB jest już tak ekstra dograne w kontaktach z klientami. Swoją wizytę opisała mi ostatnio jedna z pań, zainteresowana nasza folią. Wcześniej jej instytucja wystosowała pismo z prośbą o darowiznę partii folii. Pani zgłosiła się w sekretariacie stosownego zastępcy dyrektora, by uzyskać informację jak sprawa jest załatwiona. Pechowo dyrektora nie było, nie było też jego sekretarki. Zastępująca osoba zupełnie nie orientowała się o co chodzi i zasugerowała ponowną wizytę. Pani powędrowała do przyzakładowego sklepu, by zorientować się w jego ofercie. Tu usłyszała, że od dawna żadnej folii nie ma. Można zamówić, wyprodukują, ale nie w tak małej ilości jaka ją interesuje. Zdecydowała się więc na kupno znacznie większej partii i powróciła — Krwiodawcy mówią — dorzuca moja rozmówczyni, że czują się tu zadomowieni. Wiedzą, że są tu naprawdę dostrzegani. Każdemu dziękuję, że przyszedł i wspomógł potrzebujących. Maria Bielańska zawsze uśmiechnięta, w gustownym cytrynowym uniformiku, pracuje jako pielęgniarka 23 lata. Pełniła obowiązki pielęgniarki rejonowej, pewien czas pracowała w szkole, także w gabinecie zabiegowym, a na zastępstwach—we wszystkich gabinetach. Najdłużej jednak pracuje w punkcie krwiodawstwa. K. S. Fot. A. Kozubek MAG Na Wydziale Montażowo-Budowalnym TM zastosowano metodę spawania znaną w kraju, aczkolwiek w zakładach na szersza skale nie stosowaną. Jest to spawanie metodą MAG, z wykorzystaniem topliwego drutu elektrodowego o odpowiednim składzie chemicznym oraz gazu ochronnego CO2, stwarzającego zaporę przed dostępem powietrza do przestrzeni łuku. Stosowane w tej metodzie urządzenie spawalnicze jest półautomatem dodatkowo usprawnionym. Wykonano bowiem wysięgnik obrotowy, po którym porusza się podajnik drutu elektrodowego. Zwiększono tym samym zasięg wykonywanych prac spawalniczych, bez konieczności przemieszczania źródła prądu. Metoda spawania MAG jest uniwersalna. Można wykonywać wszystkie rodzaje połączeń i we wszystkich pozycjach. W porównaniu do spawania ręcznego, elektrodami otulonymi, metoda MAG ma większą wydajność, mniejsze są odkształcenia w wyniku słabszego nagrzewania spawanych elementów zaś jakość spoin lepsza. Zastosowane w tej metodzie źródło prądu starszej generacji pozwala na prowadzenie spawania łukiem zwarciowym z dużymi rozpryskami metalu, trudniejsze do osiągnięcia prawidłowego wtopienia. Przyszłościowo wskazane by było zastosowanie zasilaczy inwertorowych, pozwalających na prowadzenie spawania łukiem pulsującym. Oznacza to likwidacje rozprysków, możliwość spawania elementów cienkościennych, małe zużycie energii, wysoką jakość połączeń spawanych. WPAD ZAPAD do biurowca, tym razem już do stosownego działu. Zaglądając do kilku pokoi, znalazła panią „od folii". Nim zdążyła ją zapoznać ze sprawą, zadzwonił telefon. Pani zza biurka długo konferowała o prywatnych bzdurkach, ignorując petentkę. Ta ostatnia wnerwiła się ostatecznie i ostro postawiła pytanie — czy przypadkiem nie przeszkadza? Następnym razem nie przyjdzie, bo szkoda jej czasu. A jeśli i inni klienci dojdą do tego samego wniosku (po niewłaściwym potraktowaniu), pani zza biurka okaże się zbędnym pracownikiem. Gdy nie będzie tu pracowała, będzie miała mnóstwo czasu na prywatne pogaduszki. Kierownik Wydziału Moja rozmówczyni dorzuciła jeszMontażowo-Budowlanego mgr inż. KRZYSZTOF ZIELIŃSKI cze do tego wszystkiego koszt taksówki, którą przyjechała mając pewność, że nie będzie wracać z pustymi rękami. Oczywiście forsę W następnym numerze zamieszwyłożyła z własnej kieszeni. To tylko opis podanych nam wy- czone będą nazwiska i numery teledarzeń. Czekamy na reakcję szefa. foniczne abonentów nowej centrali (lynka) osiedlowej. Str. 4 Wielu Czytelników „ŻB" pamięta piosenkę wykonywaną przez Kazimierza Chyłę, tą o cysorzu, barwnie opisującą jakie to on (cysorz, nie Chyła) ma klawe życie. I wielu z nas, szarych, przeciętnych ludzi chciałoby takie „cysorskie" życie mieć. Lecz kogo na to dzisiaj stać? Którego z blachowniańczyków stać na więcej niż uiszczenie koniecznych opłat, kupienie butów dziecku, artykułów spożywczych, itd. Ja takich nie znam. Nie tak dawno Waldemar Torski, zca s z e f a ds. m o d e r n i z a c j i Pałacu Namiestnikowskiego, raczył łaskawie uchylić (zaledwie) rąbka tajemnicy, na temat kosztów z tym związanych. A obiekt ten modernizuje się dla miłościwie nam panującego Lecha I-go (już Mu Belwederu mało, a może tak na Wawel?). Przytoczą t u t a j kilka liczb, lecz wpierw usiądź Szanowny Czytelniku, czy Czytelniczko, bo podane fakty mogą powalić nawet konia! A więc zakupiono (i zamontowano) wannę za jedyne... 127 milionów zł polskich, kurek na wodę na oko (raczej na gębę p. Torskiego) miał kosztować 19 min, mydelniczka ok. 3,5 min, a szczoteczka do zębów ok. 6 min. Podsumujmy: wychodzi tylko 155,5 min zł (przepraszam, jeżeli umknie mi jakieś zero, ale zawsze dostaję choroby morskiej na samą myśl o przedmiotach ścisłych). To tylko cztery pozycje, a gdzież reszta. Papier do d... tkają pewnie ręcznie aż w Kaszmirze, słynącym z najdelikatniejszych tkanin, kibelek zostanie przerobiony z tronu, aby było wygodnie i... godnie. Nie będę dociekał (bez wizji lokalnej, a do tej nie dopuszczą słynne BOR-owiki) z czego ta wanna, kraniki, mydelniczka, a już w ogóle szczoteczka — są. Bo ja, mający wyobraźnię, zostałem zapędzony w kozi róg. Nr 33 (729) "ŻYCIE BLACHOWNI" Cysorz to ma klawe życie Ale od rem. W tymże tylko roku, wydano na te (i pewnie podobne) duperele tylko (czy aż?) 75 miliardów złotych, z naszych — blachowniańskich także — bo branych z podatków pieniędzy. A może to osobiste „zaskórniaki" naszego władcy? Tedy przepraszam. Gdy to wszystko dotarło do mojej świadomości, miałem (i gdyby miłościwie nam panujący był pod ręką, uczyniłbym to!) przeogromną ochotę przyłożyć, za całokształt; obietnice — jak czek bez pokrycia, marnotrawstwo, itd. Coraz częściej zaczynam tęsknić za tym co minęło, choć to już nie wróci. Krew człowieka zalewa, gdy dowiaduje się od różnych oficjeli, na co idą nasze pieniądze. I jeżeli chodzi o mnie, to czuję się okradany — dosłownie — w całym majestacie prawa. Tego prawa, które służy wyłącznie bogatym miast bronić maluczkich. Jak nigdy kwitnie korupcja, ogromne fortuny jeszcze bardziej puchną, drożyzna nie zna granic, duszą nas podatki, opłaty wszelakiego rodzaju, a my mamy siedzieć cicho, gdy nasz cysorz moczy... fiuta w wannie za 127 min. Jak długo można to znosić, jak długo godzić się z idiotycznymi wypowiedziami miłościwie nam panującego, typu „jestem biedny, wkrótce nie będą płacił za e n e r g i ą . I to głoszonymi oficjalnie, w sytuacji gdy funduje się już pewnie Jego Cesarskiej Mości sracz za ileś tam dziesiątków baniek. Chciałbym wiedzieć ileż to Jego Wysokość ma pou t y k a n y c h m i l i o n i k ó w (miliardzików?) w różnych interesach? Pewnie się tego nigdy nie dowiem, bo to ścisła tajemnica państwowa. Za jej ujawnienie mógłbym dostać kilka lat pierdla i Jak już informowaliśmy zakończona została jesienna runda rozgrywek mistrzowskich kl. B w piłce nożnej. Zespół Blachowianki na tzw. półmetku, wśród 12 startujących drużyn zajął 10 miejsce z dorobkiem 8 pkt (w poprzednich wieściach mylnie podaliśmy ilość zwycięstw (2 zamiast 3). Od prowadzących w tabeli rozgrywek drużyn Gościęcina i Bierawy dzieli nas 8 pkt, a od zamykających tabelę drużyn Kobylic i Łanów 3 pkt. O awansie do klasy wyższej raczej nie ma mowy, bo z tym związane są o wiele wyższe wydatki, (opłata trzech sędziów, częstsze i dalsze wyjazdy), a na to Blachowianki nie stać. Spadek do klasy niższej, czyli klasy C, również nie powinien wchodzić w rachubę, stąd należy dołożyć wszelkich starań, by pozostać w kl. B. W rundzie wiosennej należałoby w 11 meczach zdobyć m.in. 10 pkt., które mogłyby zapewnić dalszy byt w kl. B. Znając naszych piłkarzy śmiemy stwierdzić, że cel ten osiągną. Dopingiem dla starszych kolegów winni być juniorzy, którzy prowadzą w tabeli rozgrywek kl. A juniorów i jak dalej tak pójdzie — w rundzie wiosennej — „grozi" im awans do II ligi. Nadal trwa dobra passa. W kolejnych dwóch meczach odnieśli zwycięstwa. Niezależnie od wyniku w ostatniej kolejce, mają więc zapewnione mistrzostwo rundy jesiennej. W Boguchwałowie wygrali 12:0, a z najgroźniejszym przeciwnikiem zajmującym 2 miejsce w tabeli, zespołem z Dziergowic wygrali 2:0. Na ostatni mecz wyjeżdżają do Kuźni Raciborskiej. Dobra gra spra- znowu podatnik miałby dziurę w kieszeni, utrzymując mnie! Szkoda mi tylko tych, którzy z takim entuzjazmem brali udział w poprzedniej elekcji. A których w tak wredny, bezczelny sposób oszukano, którzy dzisiaj są pozbawieni podstawowych środków do życia. Ale mam nadzieję, że będzie to dla nas nauczką, kolejną i tym boleśniejszą, że zadaną ręką jednego z nas — też kiedyś — robola. Dziś mam całkowitą pewność, że nie o d d a m swojego głosu może tego jednego, decydującego na Jego Cesarską Wysokość. Potrzebny nam bowiem ktoś, kto ma olej w głowie. Mogę stwierdzić, że my szarzy, przeciętni ludzie sól tej Ziemi, znowu przegraliśmy, że znowu nami manipulowano, grano na uczuciach i odczuciach, nie dając nic w zamian prócz powtarzanych — jak zdarta płyta — obietnic. Wieści z "Blachowianki" wiła, że na mecze odbywające się w niedzielne przedpołudnie przychodzi spora rzesza kibiców. Wszystko to cieszy działaczy. Ale gdy przychodzi myśleć o finansach, to już nie jest tak wesoło. Niezbyt ciekawie zapowiada się przyszły sezon. Fundusze ze składek członkowskich będą niewielkie, a sponsora na horyzoncie jakoś nie widać. Nawet skromne utrzymanie dwóch zespołów w rozgrywkach mistrzowskich, w jakich aktualnie występują, może być problemem. Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, to gra w piłkę nożną w Blachowiance będzie tylko rekreacją. Wracając do zakończonej rundy jesiennej kl. B seniorów informujemy, że w 11 meczach wzięło udział 26 piłkarzy; w tym 5 zawodników z drużyny juniorów. Poszczególni zawodnicy rozegrali następującą ilość spotkań: Jan Skornia — 8, Bartłomiej Lipak — 4, Grzegorz Rynkiewicz — 9, Stanisław Tyius — 8, Piotr Swierczek — 3, Maciej Leszkowicz — 10, Helmut Majnusz — 7, Józef Bodnar — 2, Ireneusz Dąbrowski — 2, Tomasz Cymcrm a n — 6, Grzegorz Ciesielka — 5, Zbigniew Kuźmicz WOPR Choć osłabieni, nie popuścili W rezerwowym składzie reprezen- żynę dziewcząt wspierały p o n a d t o : tacja Kędzierzyna-Koźla w ratownic- Małgorzata Skiba, Justyna Olbrycht, twie wodnym udała się na zawody Agnieszka Cylka. Wśród ratowników zwyciężyli warPolski Południowej do Łodzi. Odniosła sukces, zajmując drużynowo szawiacy. Najlepszy był Artur Przydrugie miejsce. Zwyciężyła reprezen- wara, przed Maciejem Białkiem i Piotacja Warszawy, trzeci byli zawodnicy trem Furmanem. z Zabrza. Nasza drużyna wystąpiła w składzie: Kadra Polski w tym samym czasie Rafał Brzozowski, Andrzej Wolff, Arprzygotowywała się do Pucharu Euro- tur Moszyk, Marek Ciesielka, Krzypy w Niemczech. Jedynie Agnieszka sztof Strąk, Grzegorz Kacprzyk. Wolff pojechała na zawody do Łodzi i W O P R dziękuje związkowi branżozajęła drugie miejsce, przegrywając z wemu oraz firmie OSiR ze Strzelec Joanną Sulewską — kadrowiczką z Opolskich, za udostępnienie środków Zabrza — ze stratą 11 punktów (w transportu na przejazd do Łodzi. rzucie piłką była gorsza o 10 cm). DruTW Już słyszę głosy oponentów, pewnie garstki, lecz groźnej, bo m a j ą c e j pieniądze i władzę, że przecież cesarz załatwił to i owo! Czy aby O n ? A może były to kolejne zagrywki i rozgrywki Zachodu i Wschodu? Kolejny krok do przeciągnięcia nas na swoją stronę? Ale i o tym długo nie dowie się nikt, skrzętnie skiyte jest to w sejfach M S Z czy służb specjalnych. A my jesteśmy tylko pionkami na szachownicy finansjery i życia. Chciałbym j e d n e g o , aby przez te 300 (i parę dni) panowania Naszego Cesarza nie u m a r ł nikt z głodu, braku lekarstw, nie targnął się na swoje życie, a rośnie zatrważająco ilość samobójstw, szczególnie młodzieży. I tych faktów nie wolno przemilczać, skrywać. Nie wolno też z a p o m i n a ć tego, że ktoś wyniesiony przez lud na tron... olał ten lud. J e m u też tego nie wolno zapomnieć. Niech żre G o sumienie w wannie za 127 min zł. Tekst i rysunek: JERZY ZIMNY — 10, Paweł Świderski — 3, Gerard Tomanek — 11 Tomasz Roszkowski — 8, Jacek Kiszka — 6, Mieczysław Smiłowski — 9, Krzysztof M r u g a ł a — 10, Piotr Giera — 7. Krzysztof Baran — 6, Rafał Nowak — 3, Marcin Nowak — 2, Bogdan Dytfeld — 4, Marcin Swiderski — 1, Marcin Miraszewski — 1 i Adam Miihlbauer — 1. Strzelcami 14 bramek byli: G. Ciesielka — 3, M. Smiłowski — 3, G. Tomanek — 2, T. Roszkowski — 2, M. Leszkowicz — 1, Zb. Kuźmicz — 1, M. Swiderski — 1, M. Nowak — 1. XXX Przez całe lata pracownicy zakładów zrzeszeni w poszczególnych zespołach ćwiczebnych ogniska T K K F „Blachowianka" mieli darmową możliwość korzystania z hali sportowej, będącej ciągle jeszcze naszą własnością. Szczególnie zimą, nasze panie oraz seniorzy i oldboje korzystali z tych udogodnień, ćwicząc i grając nawet do późnych godzin wieczornych. Nowy użytkownik hali sportowej — „Mostostal" wykluczył zupełnie możliwość grania w piłkę nożną, a za korzystanie z hali każe sobie płacić 400 000 zł za jedną godzinę. Jest to dla pracowników sprawa niezrozumiała, że zawierając umowę dzierżawną (czy jak ją tam nazwać) nie sformułowano zastrzeżenia co do możliwości korzystania z hali przez załogę Z C h B — chociażby 2 godz. tygodniowo. Można więc powiedzieć, że z możliwością czynnego wypoczynku jest coraz gorzej. (M-Ż) Pływać każdy może Pływać każdy może... trochę lepiej lub trochę gorzej. A nawet powinien. Jest to bowiem umiejętność nie tylko przydatna, ale i bardzo przyjemna, a poza tym mająca znakomity wpływ na nasze zdrowie oraz sylwetkę. Kto więc ma czas, ochotę i 550 tys. zł — powinien skorzystać z okazji i zapisać się na kurs nauki pływania dla dorosłych, obejmujący 25 godzin. Rozpoczął się on co prawda już 18 listopada, ale ponieważ zajęcia odbywają się tylko dwa razy w tygodniu (poniedziałki i piątki), więc jeszcze śmiało można spróbować. Zapisy przyjmowane są w kasie krytej pływalni, informacje telefoniczne pod numerem 334-74. (zet) „ŻYCIE BLACHOWNI" Nr 33 (729) Str. 5 Podatek od życia Kiedyś, gdzieś w zamierzchłych czasach, Potem drugie wyzwolenie, nastał czas „Solidarności", gdy król rządził w naszym kraju, naród cieszył się i płakał, naród gniewał się i boczył, że okryje sadłem kości. bo podatki nakładają. Wreszcie sklepy przebogate, Przywileje i nadania, synekury, mięsa leżą całe góry apanaże, i kto jest zadowolony? były tylko dla wybranych, Ci co mają synekury. ci krzyczeli — Co pan każe? Kmieć, robotnik czy urzędnik, Lub na przykład grali w karty, zaczynają chudnąć nieco, złoto się strumieniem lało, bo pensyjki takie sobie, Rys. J. Zimny . naród chodził zaś obdarty, ceny zaś do góry lecą. bo mu na nic nie starczało. Nasz Prezydent nawet płacze, Wreszcie przyszły inne czasy, że nie starcza mu na życie, gdzieś podziali się królowie, choć zarobił przecież tyle, naród gniewał się i boczył, co ja nie — przez całe życie. bo podatki przyszły nowe. Więc nadchodzi znów czas taki, Był to złoty czas sanacji, naród burzy sję i zżyma, bowiem „złoty" stał wysoko, ceny rosną i podatki, aby taki złoty wydać, a czym płacić dalej nie ma. Krzyżówka z hasłem " ; —— P o z i o m o : 1. N a j - zastanawiał się głęboko... każdy kto pracował ciężko, Post scriptum: czy w fabryce, czy na roli, jadło sobie przyrządzali, bez omasty i bez soli. Wprowadzono podatki: Senat, Sejm i Prezydenta, — od zarobionej kwoty przezywano krwiopijcami, — od tego, że idziesz do pracy choć nie masz ochoty by mieć dużo i się bawić, trzeba gnębić podatkami. — jakieś „pity" i „Vaty" Później czarna okupacja — podatek od żony i gdy przyszło wyzwolenie, — zwłaszcza kiedyś z tej żony naród cieszył się i szalał, jest zadowolony bo skończyło się łupienie. — podatek od podatków, co się A tu guzik, niespodzianka, bliższy w bloku, 3 . — opuchlizna, 7. polska A znana aktorka, 9.— znana Włoszka, 11. B g a t u n e k skóry, 1 2 . — zawsze po nocy, 13. c bez nich nie będzie— piosenki, 14. nastę- D pny szczebel w karie-— rze, 17. np. brązowy, E ale n i e k o n i e c z n i e , " 18. k o l e b k a malu- F chów, 22. tytuł lite-— wskiego władcy, 26. G pochodzi z A r g e n t y - - ny, 27. miasto i wyspa grecka, 28. na kolanie, 29. zamiast schodów, 30. pełne~T~ pieniędzy, 31. odtwórca jednej z głów-~j7~ nych ról w „Bonanzie", 32. ich m i e j s c e " w kuchni — wspak. Pionowo: 1. Zwy- Ł kle t r z y c z ę ś c i o w y utwór instrumental- M ny, 2. kupalnik górski, ziele lecznicze, 4. N ważny w księgowości, 5. utwór o podniosłym nastroju, 6. słuszność, 8. Antonina mniej oficjalnie, 10. przysięga, ślubowanie, 15. jeden z kilku w składzie, 16. w kłębku, 19. zbiór literackich opisów głośnych procesów karnych, 20. turniejowa forma wędkarstwa rzutowego, 21. miejscowość w bydgoskim, 22. jeden ze stawów, 23. walczą o nie przedsiębiorstwa — wspak 24. koń junior, 25. buduje piece. ' zwie popiwek Hasło: H 6 , A6, II12, E l , K2, B I , E7, E4, F9, H 5 , J5, K9, L I I , D 7 C l pod szczytnymi ideami, (popiwek niewiele wspólnego ma okradano ludzi pracy, L9 E10, K13, FI, H8, Ł7, F6, E3, A4, G13, H4, L3, A12, H4, L13, F5, C3 K i o ' Ł l , J1, A3, E5, K10. ' z piwem) głodowymi zarobkami. — podatek od jedzenia Temu co się z klapy świecił, — podatek od picia „Lenin" czy „czerwona gwiazda", Wprowadźcie więc jeszcze jeden... na socjalizm nie narzekał, PODATEK OD ŻYCIA! Wśród Czytelników, którzy w terminie 10 dni od daty ukazania sie eazetv nadeślą hasło, rozlosujemy nagrodę książkową. Prawidłowe rozwiązanie krzyżówki 31/727: Najczęściej tracą wolność ci, co jej pragną. Tym razem szczęście w losowaniu sprzyjało Januszowi Siedlaczkowi Prosimy o odbiór książki w redakcji. bowiem biedy on nie zaznał. TADEUSZ ZAJĄC Na ekranie Kino „Chemik" poleca w listopadzie jeszcze dwa filmy: 24—27, godz. 17.30 „Kiedy mężczyzna koc h a kobietę", dramat prod. USA, od lat 15, cena biletu 30 tys. zł; 25—27, godz. 20.00 „Forrest Gump", obyczajowy prod. USA, od lat 12, cena 35 tys. zł; 28—4.12 — film ten sam, g o d z i n y s e a n s ó w 17.30 i 20.00. w 9 ? z c ! a samorządu pracowniczego ZCh „Blachownia". Ukazuje się c o 10 dni. Rada Redakcyjna: Andreej Dąbrowski, Czesława Gawęda, Kazimierz Kaliński, Ewald Kucharczyk, Jan Muszyński, Jozef Piękoś, Zbigniew Sadowski (przewodniczący), Piotr Siwczyk, Piotr Szala, Andreej Szopinski-Wisła (redaktor naczelny), Wanda Taczalska, Tadeusz Witko, Janusz Siedlaczek. Dziennikarki: Krystyna Soszyńska-Supron, Zofia Wisła-Szopińska, fotoreporter: Arkadiusz Kozubek. Sekretariat: Joanna Oczoś. Adres redakcji: 47-225 Kędzierzyn-Koźle 7, ul. Wyzwolenia 7. Tel. red. n a c z e l n c e o 367—06, redaktorzy 366-10, teleks 039461. Wydawca: „ T E L P R E S S " Agencja Filmowa i Wydawnicza Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. Zastrzegamy sobie prawo skracania oraz adiustacji artykułów i korespondencji, a także zmian ich tytułów. Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada. M Str. 6 "ŻYCIE BLACHOWNI" KONTURY Dodatek miejski 105 (117) Ciało dziesięcioletniej Ani Z. leżało w wypełnionej wodą wannie. W tej samej, w której niewiele wcześniej kąpał się jej zabójca. Głowę dziewczynki uciskał ręcznik, rączki miała skrępowane sznurem do firan. Medyk sądowy nie stwierdził żadnych ran, jedynie otarcia naskórka. Po prostu dziecko nie miało dość siły, by się bronić. Gdy ogarnięta najgorszymi przeczuciami Helena Z. szukała Ani wśród dzieci bawiących się na kędzierzyńskim osiedlu „Piast" parę metrów obok — w mieszkaniu niemalże sąsiadującym z drzewami państwa Z. — ich córeczkę spotkała przerażająca śmierć. Janina F. pracuje na dwie zmiany. Piętnastego września wróciła z pracy około dziewiętnastej trzydzieści. Początkowo myślała, że mieszkanie jest puste, bo osiemnastoletniego Rafała — syna z pierwszego małżeństwa — nie zastała w d o m u . Trzyletnią córkę pani Janina zostawia od pewnego czasu u sąsiadki. Od kiedy — o tym za chwilę. W pewnym momencie kobieta wchodzi jednak do łazienki, żeby się umyć. Na widok zwłok wpada w histerię. Wybiega do sąsiadów. Po chwili mieszkanie zapełnia się ludźmi. Jest wśród nich ojciec Ani. Próbuje reanimować dziewczynkę, ale jak wykaże śledztwo — jest już wówczas o ponad trzy godziny za późno. Prawie natychmiast p o d e j r z e n i e pada na osiemnastoletniego syna Janiny F. Rafała. Chłopak nie uczy się, nie pracuje, całymi dniami przesiaduje w domu. A teraz nie ma go nigdzie. Drzwi zaś były zamknięte. Kędzicrzyńska policja rozpoczyna poszukiwania podejrzanego. Około dwudziestej trzeciej trzydzieści Rafał F. pojawia się jednak sam w komisariacie. Tu przyznaje się do popełnienia zbrodni. Ściszonym głosem, spokojnie i metodycznie, opowiada w jaki sposób zamordował swoją dziesięcioletnią sąsiadkę. Dotychczas nie miał żadnej kobiety — mówi. I właśnie tego dnia — w poniedziałek piątego września — postanowił upatrzyć sobie jakąś. Przyglądał się więc przez okno wchodzącym do budynku kobietom. Początkowo myślał o starszej, ale w pewnym momencie zauważył wracającą z podwórka Anię. Była piąta po południu. Wypadł na klatkę schodową i grożąc dzicwczynce nożem zaciągnął ją po schodach do mieszkania. Skrępował jej ręce, zdarł część odzieży. Potem uznał jednak, że dziewczynka jest za młoda, więc sam zaspokoił swój popęd seksualny. Potwierdził to później rówZ przeogromnym zdziwieniem przeczytałem w „Dzienniku Zachodnim" nr 212, wypowiedź prezydenta Kędzierzyna-Koźla Mirosława Borzyma, pod znamiennym tytułem: „Recesja zatrzymała". Czytamy tam, m.in. (co jest prawdą) Ostatnio zaobserwowano spadek ilości szkodliwych substancji. Wpłynęła na to i zmniejszona produkcja, i inwestycje ekologiczne. Zdaniem prezydenta M. Borzyma, tylko recesja skutecznie powstrzymała degradację środowiska, ratowanego lulaj tylko za pieniądze samorządu (podkreślenie moje). Cóż, z tym ostatnim stwierdzeniem można już zdecydowanie polemizować. Nie chcę jednak długo się rozwodzić, stwierdzę więc tylko — co łatwo można sprawdzić, że „Azoty" i „Blachownia" już od wiciu lat nież medyk sądowy — klasycznego gwałtu nie było. Potem — mówił o tym bardzo spokojnie — „powziął" zamiar zamordowania dziewczynki. Owinął jej głowę ręcznikiem i siłą zaciągnął do wanny. Dusił, dopóki nie przestała się ruszać. Zmienił swoje mokre ubranie. Odciął z firany kawałek tego s a m e g o Nr 33 (729) wy nie zamknął. Ustanowił nad Rafałem F. nadzór kuratorski. Ani nie pochowano w Kędzierzynie- Koźlu. Rodzice wywieźli ją w swoje rodzinne strony. Tam urządzili pogrzeb. Mały chłopczyk z tej s a m e j klatki bez przerwy pyta o Anię. Ale starsze dzieciaki z osiedla doskonale wiedzą, co się stało. Parę dni po tragedii wyszły na jaw niezwykłe fakty. Świadczą one o tym, że dzieciaki lepiej niż dorośli znali ciemne strony natury Rafała F. Po śmierci Ani dzieci zaczęły mówić. Dziewczynka z tej samej klatki powiedziała mamie, że Rafał F. zaczepiał ją. Mówił, że ma mu potrzymać kanapkę. Dziewczynka uciekła, ale była przestraszona i wcześniej milczała. Teraz dopiero okazuje się również, że nim jeszcze matka Ani rozpoczęła poszukiwania córeczki, dzieci z sąsiedTej zbrodni nikt w Kędzierzynie-Koźlu niealezapomni niej ulicy — bloku bezpośrednio sąsiadującego z domem, w którym doszło do tragedii — zaniepokojone nieobecnością Ani pukały do drzwi, za którymi rozgrywał się dramat. Potem zauważyły też, że około siedemnastej trzydzieści Rafał F. wychodził z domu, mimo że wcześniej nie chciał otworzyć. — Wpadła do nas zapłakana sąsiadka i powiada, że chyba coś się stało, bo bójca był ponoć w Branicach i uciekł, nie może znaleźć Ani. Miała najgorsze że wrócił zemścić się na innych dzie- przeczucia. Jak wyszła to przez chwilę ciach. Matki nie spuszczają oczu z nawet zastanowiliśmy się z mężem, co dzieci. też tamten porabia — sąsiadka nie Problemy Janiny F. z synem zaczęły chce wymieniać jego imienia. — Mąż się cztery lata temu. Dwukrotnie repe- zapukał nawet do drzwi, ale nikt nie tował siódmą klasę. Potem zadał się z otwierał. A potem wróciła jego matka wąchaczami, wdychał H e i ę ^ y ł niepo- i usłyszeliśmy jej krzyk. słuszny, ubliżał matce. Coraz częściej — Teraz ludzie kręcą głowami z niegroził jej pobiciem. Aż w czerwcu ze- dowierzania. Gdyby wcześniej wieszłego roku sama wezwała policję. dzieli... Panuje, jednak opinia, że jeśli — Po raz pierwszy trafił do nas w nie trafiłoby na Anię, to prędzej czy dziewięćdziesiątym roku z powodu później w końcu na inne dziecko. Tewąchania —"mówi vsędzia do spraw raz każdy jest pewien, że F. miał coś nieletnich — matka usTcarżała się na nienormalnego w oczach. Ale żeby kłopoty wychowawcze. Przed rokiem zbrodnia... — Tego nic nie usprawiedliwia — wysama zwróciła się do nas o pomoc po kolejnej awanturze. On przed nami rokuje stanowczo sąsiadka. Nawet jak zaprzeczał, że^jest wulgarny wobec ktoś nie ma ojca, to nie zostaje od razu matki. Przyznawh^się jedynie do wa- bandytą... Jednak motywy, które pchnęły Rafagarów. Twierdził, że chce się dalej ła F. do zbrodni pozostają do końca uczyć i pójść do zawodówki. Szkoła chciała się go pozbyć. Propo- nieznane. Seksualny — owszem. Ale nowano, by kończył podstawówkę w on nie wyjaśnia wszystkiego. Bo na systemie wieczorowym, ale 700-tysię- przykład, dlaczego F. z a m o r d o w a ł czny wydatek był dla matki za duży. dziewczynkę, skoro zaspokoił już swój Zeszłoroczny kontakt z sądem spowo- popęd, a w dodatku do klasycznego dował jednak nagłą poprawę. Chłopak gwałtu nie doszło? Na te oraz wiele zrobił się grzeczny, nie wąchał kleju, innych pytań, będą szukali odpowiedzi nie pił alkoholu. Wzorowo opiekował biegli z W o j e w ó d z k i e g o Z e s p o ł u się trzyletnią siostrą. Zadowolona Ja- Neuropsychiatrycznego. Sąsiadom zbrodni to wszystko nadal nie może się nina F. opowiadała o tym sędziemu. pomieścić w głowie. Boją się powrotu, Choć początkowo wnioskowała, by tego, który został demonem zła. umieścić Rafała w placówce wychowawczej, potem jednak najchętniej MAREK BRODOWSKI wycofałaby się ze wszystkich pretensji pod adresem syna. Imiona oraz inicjały nazwisk są zmieGdy Rafał oświadczył przed sędzią: nione. „Zrozumiałem moje niesłuszne postępowanie" matka była przekonana, że kłopoty z chłopakiem ma już na Ol) REDAKCJI: Przedruk, za zgozawsze za sobą. Prosiła tylko sąd, by dą autora, materiału zamieszczonego pomógł Rafałowi znaleźć szkołę, któ- w 8. numerze „Super Sensacji Opolra by go przyjęła. Mimo to sędzia spra- skich". sce całkiem niedawno. Sąsiadki opowiadały o tym matce, więc od pewnego czasu Janina F. pozostawiała córkę pod opieką jednej z nich. Jednemu nikt nie przeczy — od strony materialnej dzieci miały zapewnione prawie wszystko. Matka ciężko pracuje na ich utrzymanie, po dwanaście godzin dziennie, ale dzieciaki są zadbane. Rafał miał też nawet osobny pokój. — Ale często skarżyła się na syna — twierdzi sąsiad. Skakał do niej. W zeszłym roku nawet policja zabrała go w kajdankach. A za godzinę wrócił. Jak wtedy Ania zniknęła to jakby mnie coś przez moment tknęło. Tylko zaraz pomyślałem, że to przecież niemożliwe... Na mieszkańców ulicy padł blady strach. Kolportowane są plotki, że za- Obudzenie bestii sznura, k t ó r e g o użył wcześniej d o skrępowania Ani. Około siedemnastej trzydzieści wyszedł z domu. Chciał się powiesić. — Opisał miejsce, w którym porzucił sznur mówi prokurator. Faktycznie sznur tam był. Mój mąż powiadał zawsze, że to j e s t najładniejsza dziewczynka na ca łym podwórku — wspomina Anię sąsiadka z pierwszego piętra. — To było nadzwyczaj dobrze ułożone dziecko. Teraz u nich w rodzinie straszna rozpacz. Wzięli drugą dziewczynkę i wyjechali do bliskich. Matka powiada, że nie umie tu teraz żyć... My wszyscy nie możemy wyjść z szoku. Opinia sąsiadów o Rafale F. jest zgodna: był zawsze jakiś dziwny. Chodził przygarbiony, nie patrzył ludziom w oczy. Fakt, że zawsze się ukłonił, ale wzrok miał jakiś zamglony. Blok jest pełen dzieci w różnym wieku, jednak Rafał z nikim nie utrzymywał koleżeńskich stosunków. Rówieśnic)' też, stronili od niego. — Pamiętam, że jako dziecko był bardzo płaczliwy. Matka wychowywała go przez całe życie sama. Z mężem nie żyje od lat — mówi lokatorka, która mieszka w bloku od samego początku. — Kiedyś zapytałam ją, jak to możliwe, żeby osiemnastoletni chłopak nie uczył się i nie pracował. Odpowiedziała, że jak siedzi w domu, to przynajmniej opiekuje się trzyletnią córką i nie chuligani. Na temat owej opieki sąsiedzi mają sporo do powiedzenia. Zza drzwi mieszkania A. całymi dniami dobiegał płacz dziewczynki. Kiedyś ludzie zobaczyli, że brat powiązał ją sznurkiem, Jeszcze innym razem miała takie rozszerzone źrenice, jak gdyby podano je j jakiś środek. To wszystko miało miej- Prezydent myli się czynią zdecydowane wysiłki — na miarę posiadanych środków — aby do minimum zmniejszyć szkodliwy wpływ przemysłu na otaczającą nas przyrodę i na zdrowie mieszkańców miasta. Zaskoczeniem jest dla mnie końcowe zdanie — Mamy małą sensację przyrodniczą: w laskach wokół „Azotów" i „Blachowni", czyli niemal w sercu miasta, pojawiły się grzyby, nie spotykane tutaj od dziesięcioleci — cieszy się prezydent Borzym. Podzielam to uszczęśliwienie, ale uważam, iż Pan Prezydent mógł spokojnie ra- dować się już wcześniej. Nie wiem jak wygląda sytuacja wokół „Azotów", ale zdecydowanie protestuję przeciwko stwierdzeniu dotyczącemu ZChB. Od dawna, moi koledzy i ja, zbieramy bowiem dorodne okazy kozaków — także czerwonych — które corocznie mają znakomity wysyp tuż za płotem przedsiębiorstwa, a dokładnie za linią kolejową Kędzierzyn-Koźle—Gliwice. Radzę się kiedyś wybrać, aby doświadczyć tego samemu. Od lat też redakcja otrzymuje informacje o grzybach zebranych na terenie ZChB i ogląda co ciekawsze okazy. Euforia Prezydenta jest zatem zdecydowanie spóźniona. PS. Kiedyś na stawie, znajdującym się na terenie „Blachowni", swoje gniazdo założyły łabędzie i wychowały dorodne potomstwo. Dzisiaj można tam spotkać licznie reprezentowane dzikie ptactwo, które się u nas już zadomowiło. A. SZOPIŃSKI-WISŁA "Czerwone Gitary" W kolejnych K O N T U R A C H rozmowa z perkusistą CzG — Jerzym Skrzypczykiem oraz autografy całego zespołu dla Czytelników ZB.