Hajerzy godajom, czyli... górnicza szopka noworoczna

Transkrypt

Hajerzy godajom, czyli... górnicza szopka noworoczna
Hajerzy godajom, czyli... górnicza szopka noworoczna
Utworzono: czwartek, 16 listopada 2006
Hajerzy godajom, czyli... górnicza szopka noworoczna
Karol jestem, górnik z pradziada na dziada,
teraz moja kolej, teraz ja tu będę gadał...
Witajcież nam Prezesi, hej nasi Królowie,
teraz o minionym roku Wam tu opowiem,
powiem, jak nam dobrze przez rok było,
szkoda moi mili, że już się to skończyło...
Hej, Jan ci ja, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja tu będę gadał...
Rok się zaczął pięknie, jakże był wspaniały,
w świecie ceny w górę, a u nas też wzrastały,
cieszyli się Prezesi, jeden, drugi, trzeci,
Zagórowskiemu teraz smutno, cena na łeb leci...
Hej, jestem Erwin, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja tu będę gadał...
Węgiel ze Wschodu źle na nerwy Kugielowi działa,
interwencja rządu, jak najszybciej by się zdała,
co się na tym świecie dzieje, dwadzieścia lat temu,
myśmy rzekę węgla posyłali bratu radzieckiemu...
Hej, Marek jestem, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja tu będę opowiadał...
Się pytam, jak tu szopkę robić w takiej chwili,
gdy się znawcy biegli z prognozami przeliczyli,
kto tu będzie kpił, kto śmiechem się zaniesie,
jak Nowy Rok nam jesienią kryzys zniesie...
Hej, jestem Zenek, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja tu będę odpowiadał...
och że Karol, ty fanzolisz, Polsce prądu trzeba,
nie ma go bez węgla, jak bez pieca nie ma chleba,
co dwóch cieszy, Jarka wpędza w wielką smutę,
śni się bidulowi, że kolejną wygaszają hutę...
Hej, to ja – Józek, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja tu będę opowiadał...
Bo Prezes Prezesowi nie jest równy przecież,
Platforma od Stronnictwa jest większa, to wiecie,
nie peo, lecz peesel rządzi w tej czarnej krainie,
z kolegą Pawlakiem stan nasz nigdy nie zaginie...
Hej, Mirek ci ja, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja Wam tu nagadam...
Toż przecież kopalnie i pola są dobrem
ludowym, jak bóbr nie będzie rybą, a ryba nie bobrem,
więc Łukaszczyk Zygmunt ministrem nie został,
w miejsce Postolskiego, co w Warszawie się nie ostał...
Hej, Stefek jestem, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja Wam tu nagadam...
Klemens i Waldemar w dzień pewien poranny,
stanu sekretarza z rudawej zrobili Joanny,
tym oto sposobem Strzelec-Łobodzińska Asia,
w spódnicy i w czako chłopom robi za Harnasia...
Hej, jestem Tadek, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja Wam tu nagadam...
Takie to czasami bywa w tym naszym obrzędzie,
że jeden do domu, a Litwa za niego w Urzędzie,
wizytówki się zmieni na drzwiach gabinetów,
dobrze, że nie trzeba zdejmować portretów...
Hej, jo jest Ginter, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja Wam się rozgadam...
To dla młodych, starych oraz et cetera,
pan Gajos na parkiet giełdowy się wybiera,
pan Kugiel w zielone strony gazety patrzy,
czym dekoniunktura w energetyce go zahaczy...
Hej, Heniek jestem, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja Wam się rozgadam...
A panu Gajosowi wciąż się marzy
mróz na dworze oraz gwałtowny wzrost sprzedaży,
wszystkie te życzenia, plany i marzenia przecież,
dla dobra wszystkich i chwały Polski są, jak wiecie...
Hej, tu Stasiek, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja Wam tu zagadam...
A prezes Lubera chciałby, by władza mówiła,
żeby w całej Polsce energia polska tylko była,
więc czasem z poranka w sobie ma marzenie,
by węgiel potaniał, a prąd wzrastał w cenie...
Hej, Edek jestem, górnik z pradziada,
teraz moja kolej, teraz ja tu będę rozpowiadał...
Pan Kurp miliony w kopalnie będzie inwestował,
by więcej węgla w nich Szymkiewicz fedrował,
dla chwały energii polskiej, te starania przecież,
i... dla skrzydeł, by na Wiejską można było lecieć...
Hej, chłopy, górnicy z pradziada,
teraz nasza kolej, wszyscy możemy gadać...
Trudno szopkę nam stawiać w czasie takim,
kto ministrem teraz będzie, kto prezesem jakim,
kiedy wokół nie widać takiego wiedzącego,
czy więcej będzie w tym roku złego, czy dobrego?
Mr Adzio