Lubią się smucić razem z muzyką
Transkrypt
Lubią się smucić razem z muzyką
Radio Opole: http://radio.opole.pl/101,94689,lubia-sie-smucic-razem-z-muzyka Lubią się smucić razem z muzyką Lilly Hates Roses - w skład którego wchodzą Katarzyna Golomska (wokal) oraz Kamil Durski (gitara) - sprawili, że po raz kolejny opolski klub artystyczny Kofeina 2.0 wypełnił się muzyką. <p><img height="400" src="file,131469.jpg" width="566" /></p> <p class="Standard" style="text-align: justify;">Na koncercie pod szyldem Opole Songwriters Festival ani jedno miejsce nie pozostało puste, co zapewne wpłynęło na odczucia samych wykonawców. Bardzo chcieliśmy wrócić do Opola. To jest niesamowite, byliśmy tutaj rok temu i tyle rzeczy się pozmieniało. Wracamy z wydaną płytą i jest tak samo sympatycznie, publiczność tak samo cudowna - mówiła Kasia Golomska tuż po występie. <br /><br />- Forma zespołu też się zmieniła, zaczynaliśmy tylko od gitary i wokalu. Gitara wciąż jest instrumentem prowadzącym, pojawiają się jednak ozdobniki, które są dopełnieniem formy artystycznej. Nie chcemy przesadzać ani wrzucać na siłę mnóstwa instrumentów – dodaje.</p> <p style="text-align: justify;">Lilly Hates Roses, mimo relatywnie krótkiego pobytu na scenie muzycznej (grają od 2012 r.), już gościli ze swoimi utworami w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w Trójce, równie entuzjastycznie zostali przyjęci na Openerze i Slot Art Festival. Na kameralną formę opolskiej kawiarni wykonawcy jednak nie narzekają.</p> <p class="Standard" style="text-align: justify;">- Każdy koncert ma swojego rodzaju atmosferę, którą staramy się zaakceptować i stworzyć wokół siebie pewien klimat. Graliśmy na dużych scenach, jednak te kameralne są moimi ulubionymi, tworzy się wyjątkowa interakcja z ludźmi i jest to chyba najlepsze dla naszej muzyki - mówi Kamil Durski.</p> <p style="text-align: justify;">Wybór takich miejsc do grania koncertów może być też podyktowany poetyką zespołu, który mimo uśmiechniętych twarzy wykonawców, lubi śpiewać o smutnych rzeczach i właśnie taka emocja wybija się na pierwszy plan.</p> <p style="text-align: justify;">- To te melancholijne chwile są mocniejsze i zostają na dłużej w pamięci, dając energię do napisania piosenki, kiedy potrzebujesz coś z siebie wyrzucić. Są chyba bardziej emocjonalne. O rzeczach wesołych nie ma za bardzo co śpiewać, bo wystarczy się uśmiechnąć i wszyscy wiedzą, o co chodzi. Chyba też po prostu bardziej lubię muzykę, która jest smutna - dodaje gitarzysta zespołu.</p> <p class="Standard" style="text-align: justify;"><img class="mcePlayerBox" height="24" src="assets/js/tiny/media/img/trans.gif" title="src=1|type=audio" width="300" /></p> <p style="text-align: justify;">Płyta „Something to happen” jest debiutanckim albumem zespołu.</p> <p> </p> <p>Adam Szostok (oprac. ASz)</p>