DIETA ELIMINACYJNA TO NIE WYROK !

Transkrypt

DIETA ELIMINACYJNA TO NIE WYROK !
DIETA ELIMINACYJNA
WYROK !
TO
NIE
Osoby, które mogą jeść wszystko to szczęściarze… Ja tak nie
uważam! Dieta eliminacyjna może być jak wyrok, bo stawia nas
przed przymusem zmian, wyjścia ze strefy komfortu, ale
perspektywa poprawy samopoczucia, polepszenia zdrowia powinna
przyćmić wszystko inne. I tutaj nasz umysł ma najważniejszą
pracę do wykonania. Bo w głowie się wszystko zaczyna.
Często diagnoza, postawiona przez specjalistę, wydaje się
końcem świata. Załamuje się wyuczony wzór postępowań,
stosowany często latami, a myśl o nowym sposobie życia wydaje
się na pierwszy rzut oka niemożliwa do realizacji. Bunt,
niechęć, brak gotowości do zmian. Tym bardziej jeśli sytuacja
zmusza do zmiany żywienia. Gotowanie? To nie dla mnie! Nie mam
czasu! Jednak uświadomienie sobie co jest ważne (zdrowie teraz
i w przyszłości czy początkowy dyskomfort), na co możemy sobie
pozwolić (gotowanie w domu czy zamówienie kateringu), czy mamy
wsparcie w otoczeniu (pomoc bliskich i przyjaciół czy
spodziewany brak zrozumienia problemu), czy jesteśmy gotowi na
zmiany (wysoka motywacja do zmian kontra szukanie kolejnych
wymówek) i inne pytania pozwalają wstępnie określić, w którym
punkcie jesteśmy, tj. jak szybko możemy wprowadzić dietę
eliminacyjną, aby była ona długotrwała i przynosiła efekt
terapeutyczny. Jeśli znaleźliśmy przyczynę naszych
dolegliwości i wiemy, że dieta jest lekarstwem – już jesteśmy
kilka kroków przed innymi, którzy wciąż nie wiedzą co się
dzieje z ich zdrowiem!
Zanim włączysz dietę eliminacyjną…
Ważne jest by sobie szczerze odpowiedzieć, jeszcze przed
podjęciem ostatecznej decyzji dot. włączenia diety
eliminacyjnej (jakiejkolwiek):
czy dana dieta eliminacyjna rzeczywiście jest dla mnie
zalecana, a może jest tylko podyktowana modą,
czy mam dość motywacji do stałej zmiany (decyzja =
konsekwencja w działaniu),
czy mam wystarczającą wiedzę aby sobie poradzić
samodzielnie,
czy otoczenie jest gotowe na zmianę,
co mi przeszkadza w realizacji diety,
co może wpłynąć na niepowodzenie w stosowaniu diety w
przyszłości?
Im więcej uzyskamy odpowiedzi i przygotujemy rozwiązań
problemów, które mogą się pojawić w trakcie stosowania diety,
tym lepiej poradzimy sobie z kryzysami i pojawiającymi się
przeszkodami. Osobiście zachęcam przed wprowadzeniem zmian
żywieniowych, szczególnie w odniesieniu do wymagających diet
eliminacyjnych (np. takiej jak Dieta Specyficznych
Węglowodanów), do zatrzymania się i ustalenia, wspólnie z
rodziną, całego planu postępowania. Jestem w pełni
zwolennikiem podejścia – jak coś robić, to już dobrze.
Poczujesz się lepiej – będzie łatwiej
Ostatecznie wiem, a jestem tego dobrym przykładem, że liczne
efekty w postaci m.in. eliminacji problemów jelitowych,
lepszego samopoczucia, zastrzyku energii do działania i
uprawiania sportu, rekompensują trud poniesiony na początku i
wyrzeczenia, które często są odbierane przez otoczenie jako
strata dla mnie. Paradoksalnie zdarza się, że to bliscy
bardziej „cierpią”, ponieważ nie mogą okazać miłości
czy sympatii za pomocą jedzenia w tak łatwy sposób jak
wcześniej. Bądź pewna/y, że jeśli komuś na Tobie zależy, zadba
o to i przygotuje posiłek specjalnie przygotowany na Twoją
wizytę, jeśli będzie wcześniej powiadomiony, że masz problem z
niektórymi pokarmami i że nie możesz ich spożywać. A jaka jest
później wspólna radość ze specjalnie przygotowanego posiłku!
Bądźmy ostatecznie dumni z tego, że wiemy co nam szkodzi, że
dzięki naszemu działaniu i zdrowemu odżywianiu lepiej
funkcjonujemy, możemy więcej, jesteśmy bardziej świadomi roli
żywienia w naszym życiu. Osobiście spożywam liczniejszą
grupę produktów, niż wcześniej, przed eliminacją. Wiem, że
liczy się jakość żywienia i efekt jego działania na organizm.
Mam poczucie kontroli.
Moje odczucia w czasie długotrwałej eliminacji mleka, glutenu
i jaj, a w momentach zaniechania diety, gdzie objawy nawracają
ze zdwojoną siłą, są tak diametralnie różne, że z pełną
świadomością i bez chwili zastanowienia mogę śmiało
powiedzieć, że pragnę stosować eliminację do końca swojego
życia. Oczywiście lubię smak białego pieczywa, ciasta
biszkoptowego, prawdziwych naleśników czy ruskich pierogów…
Nie ma się co oszukiwać, pewne smaki pozostają w pamięci i
wywołują tęsknotę :) Na szczęście przez odpowiednie działania
dietetyczne, zastosowane zamienniki, eksperymentowanie w
kuchni i motywację do podnoszenia sobie poprzeczki, także
kulinarnej, można odkryć nowe zastosowania żywności i można
przyrządzić równie smaczne odpowiedniki.
Na jednym z ostatnich spotkań z psychologii motywacyjnej
usłyszałam maksymę, która bardzo utkwiła mi w pamięci i którą
cały czas próbuję wprowadzić w życie: „Z każdym kolejnym
dniem, moje życie staje się lepsze”. Piękne zdanie, niemal
marzenie – cel do realizacji… A świadoma decyzja o zmianie
żywienia, jest na pewno krokiem w dobrą stronę.
Pozdrawiam!

Podobne dokumenty