Okiem dziecka - Twoje Miasto

Transkrypt

Okiem dziecka - Twoje Miasto
październik, listopad 2014 rok 6 – nr 30
Nakład: 7500
czasopismo bezpłatne
TWOJE miasto
P O L O N I J N Y MA G A Z Y N P u b l i c y s ty c zno - K U L T U R A L N Y
Hessen
Baden-Württemberg
Rheinland-Pfalz
Nordrhein-Westfalen
www.twojemiasto.eu
Portal PolCafe wybrał
Dziewczynę Lata
Westfalii
Fot. Robert Widera
s. 7
Ukraina, Niemcy, USA oczami
Wojciecha Bojanowskiego z TVN24
(s. 12-13)
Porady dla Polaków we Frankfurcie (s. 21)
Rok założenia 1995 • www.biuro-banasch.de
Oferujemy
różnych przewoźników.
Telefon:
GŁÓWNY DWORZEC KOLEJOWY
WE FRANKFURCIE
Poniedziałek do piątku:
10.00 - 13.00
13.30 - 19.00
Sobota:
10.00 - 14.00
Stuttgarter Straße
(069) 23 33 49
Am Hauptbahnhof
AUTOKARY DO POLSKI
Od redakcji
P
owszechnie wiadomo, że „Twoje Miasto” jest czasopismem bezpłatnym. Koszty druku, składu graficznego
pokrywają nasi reklamodawcy. Reszta – czyli pisanie
artykułów, zbieranie wiadomości, wywiady, korekta, kolportaż – to bezinteresowna praca wielu ludzi, którzy z nami
współpracują. Jesteśmy im niewymownie wdzięczni za zaangażowanie. To dzięki nim stać nas na to, aby Czytelnicy nie
musieli płacić za „Twoje Miasto”. Dzięki nim stać nas też na
to, aby informacje, materiały promocyjne organizacji społecznych i charytatywnych zamieszczać na łamach naszego
pisma bezpłatnie. W ten sposób nie tylko sami pracujemy bez
wynagrodzenia, ale też wspieramy ludzi, którzy swój wolny
czas poświęcają na pracę dla innych. Staramy się propagować
ich działalność, a także bezpłatnie reklamować organizowane przez nich imprezy polonijne zarówno w gazecie, jak i na
stronie internetowej www.twojemiasto.eu/dzial/aktualnosci.
Jak sądzimy, przynosi to wielokierunkowe korzyści – dla
tych organizacji, „Twojego Miasta”, a przede wszystkim dla
Czytelników. Zachęcamy wszystkie stowarzyszenia, organizacje społeczne, sportowe, religijne, prowadzące działalność charytatywną, zajmujące się nauką języka polskiego,
do korzystania z łamów „Twojego Miasta”, propagując
własną działalność, przekazując informacje i porady.
Czekamy na Was, na Wasze materiały, spostrzeżenia, uwagi.
Razem pomożemy aktywnym i pobudzimy do aktywności
pozostałych. Wspólnie działając, jesteśmy w stanie wzbogacić i uatrakcyjnić nasze życie polonijne w Niemczech.
Christof Kochanski, Michael Kochanski
W numerze:
s. 4
s. 5
s. 6
s. 7
s. 8
s. 9
s. 10
s. 11
s. 12-13
s. 14
s. 15
s. 16
s. 17
s. 18
s. 18
s. 19
s. 20
s. 21
s. 22
Turystyka: Seszele – raj na ziemi
Historia: powstanie warszawskie
Dobra książka: „1968. Czołgiem
na Czechosłowację”
Wieści polonijne: okiem dziecka
Artysta polonijny: Tomasz Szlijan
Wieści polonijne: Dziewczyny Lata
Horoskop
Kalejdoskop kulinarny
Wywiad z Wojciechem Bojanowskim
Fundacja „Start z Kulturą”
Janusza Leona Wiśniewskiego
Z pogranicza nauki: o tańcu
„Gumowe ucho”
Finanse i ubezpieczenia
Wspomnienia emigranta
Palcem w oko
Porady prawne
Stowarzyszenie Wawel – wywiad
Porady dla Polaków we Frankfurcie
Sport w Twoim Mieście
TWOJE MIASTO możesz otrzymać w polskich sklepach w czterech niemieckich landach:
Hessen, Baden-Württemberg, Rheinland-Pfalz, Nordrhein-Westfalen. W niedzielę pod polskimi kościołami:
Frankfurt nad Menem, Offenbach, Hanau, Mainz, Wiesbaden, Darmstadt, Worms i Mannheim.
Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2.
1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych,
ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności
za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji.
Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie dostarczenie magazynu „Twoje Miasto” do domu, proszeni są o przysłanie
na adres redakcji prośby o wysyłkę pod wskazany adres i załączenie znaczka pocztowego wartości 1,45 €.
W ramach takiego jednorazowego zamówienia wysyłamy, zgodnie z życzeniem od 1. do 5. egzemplarzy. Zamówienie należy
powtórzyć przed kolejnym wydaniem (co dwa miesiące).
TWOJE MIASTO
Pallaswiesenstrasse 63
64293 Darmstadt
Tel.: 06151 6674 091
Fax.:06151 6674 093
[email protected]
www.twojemiasto.eu
Wydawcy:
Christof Kochanski
Michael Kochanski
Skład graficzny gazety: FILIPson & Marek Urbaniak
Korekta: Aleksandra Eichstadt
W wydaniu zostały użyte fotografie autorstwa firmy Profesjonalne Studio Foto-Video FILIPson
oraz z portalu www.wikipedia.pl
3
Turystyka w Twoim Mieście
Seszele – raj na ziemi
Owoce palm seszelskich Coco de Mer stały
się symbolem wysp
Największe żółwie świata
Te przepiękne wyspy położone na
Oceanie Indyjskim, 1600 km na
wschód od wybrzeży Afryki, do
niedawna były miejscem urlopowym
przeznaczonym tylko dla bogatych elit.
Czasy się jednak zmieniły i obecnie
taki urlop jest także w zasięgu naszych
portfeli. Niepowtarzalne widoki skał
granitowych, niespotykane nigdzie na
świecie ptaki, owady, rośliny przyciągają wciąż nowych turystów.
Dość atrakcyjną ofertę wczasów na
katamaranie proponują ostatnio biura
turystyczne Tchibo i Lidl. Jest to co
prawda nieco mniej komfortowe zakwaterowanie, lecz w zamian pozwala na
zwiedzenie kilku ze 115 przepięknych
wysp. Świetne kolacje przygotowywane
przez dwóch członków załogi, składające się głównie ze świeżo złowionych
ryb i miejscowych warzyw, będą długo
wspominane przez uczestników takiego
rejsu. Seszele ze względu na swoje położenie geograficzne i pobliskie rafy koralowe posiadają jeszcze jeden atut – tu
praktycznie nie ma sztormów. Dlatego
wyspy świetnie nadają się na morskie
wyprawy.
Seszele to wyspy niekończącego się lata. Średnia temperatura dnia to 28-30°C.
W nocy też nie jest zimno – 24-26°C.
Najciekawszy okres do odwiedzenia
wysp to tamtejsza wiosna, czyli miesiące:
październik i listopad. W tym okresie
kwitnące kwiaty powodują, że każda
z wysp jest bardziej czarująca.
Mahe. Największą wyspę Mahe
zamieszkuje 80% ludności Republiki
Seszeli. Tu znajduje się port lotniczy oraz
stolica państwa Victoria. Na tutejszym
rynku można wydać parę seszelskich
rupii na zakup kilku lasek tutejszej słynnej wanilii. Choć na wyspach to właśnie
rupia jest jednostką monetarną, to
jednak wszędzie można płacić zarówno
w euro, jak i w dolarach.
Praslin. Tę drugą co do wielkości
wyspę (38 km²) można objechać
praktycznie w jeden dzień, podróżując
taksówką lub małym busikiem. Obowiązkowo trzeba odwiedzić rezerwat
4
Vallée de Mai, gdzie można podziwiać
rosnące tylko na 2 wyspach na świecie
palmy seszelskie (Lodoicja seszelska).
Las tych ogromnych, 40-metrowych,
drzew robi niesamowite wrażenie.
Jednym wyrośniętym liściem można by
przykryć cały garaż. Podwójne owoce
o sercowatym kształcie, zwane „Coco de
Mer”, przypominają zarówno wielkością, jak i wyglądem pośladki. Jeden taki
kokos dojrzewa przez 7 lat. Jest znakiem
rozpoznawczym państwa.
La Digue. Ta wyspa o powierzchni ok.
10 km² uznawana jest za jedną z najczystszych i najmniej przekształconych
przez człowieka wysp archipelagu.
Praktycznie nie ma tu samochodów.
Do zwiedzania wyspy polecamy wypożyczenie roweru za ok. 10 € na dzień.
Na rowerze dość szybko dotrzemy do
byłej plantacji wanilii Union Estate. Po
drodze podziwiać możemy dojrzewające strąki wanilii oraz palmy kokosowe,
których owoce możemy podnosić
z ziemi. W końcu docieramy do głównej
atrakcji wyspy, najczęściej fotografowanej plaży Anse Source d'Argent (znanej
wszystkim z reklamy rumu Bacardi).
Piękna plaża imponuje swoim miękkim, żółtym piaskiem i niesamowitymi
skałami granitowymi i jest często wybierana na miejsce ślubów młodych par.
Warto odwiedzić również zachodnią
plażę, która uchodzi za raj dla surferów.
Po drodze można zrobić przerwę na
przepyszne świeżo wyciśnięte soki
z mango, ananasów i innych lokalnych
owoców.
Medpol
Cusin. Malutka wyspa, zielona pośrodku, z szeroką plażą, przypomina
z góry jajko sadzone. Jest ona w całości
ścisłym rezerwatem przyrody. Aktualnie objęta jest programem organizacji
ochrony gatunków WWF. Zamieszkuje
ją tylko kilku biologów i wolontariuszy
WWF. Dbają oni o liczne gatunki ptaków, których nie spotkamy nigdzie na
świecie, a także o populację olbrzymich
żółwi lądowych, spotykanych tylko
na Seszelach oraz wyspach Galapagos.
Wsparcia potrzebują również żyjące
tu żółwie wodne, szczególnie podczas
składania jaj i wykluwania się młodych.
Na wyspę są organizowane jednodniowe
wycieczki. Przewodnicy oprowadzają
turystów, pokazując im gniazda rozmaitych gatunków ptaków. Czasem na
drodze stanie jeden z olbrzymich żółwi
(Aldabrachelys), domagając się pieszczot
przechodniów. Na plaży z kolei spotykamy składające jaja żółwie wodne.
Przewodnicy wyprowadzają również na
punkt widokowy, gdzie można podziwiać piękne śnieżnobiałe ptaki (Faeton
żółtodzioby), o niezwykle długich ogonach, szybujące na tle oceanu.
Seszele są także niezwykle atrakcyjne
dla osób lubiących nurkowanie. Rafy
koralowe oraz liczne rodzaje kolorowych
ryb ściągają tu pasjonatów podwodnego
życia. Do niepowtarzalnych należą również zachody słońca, które ze względu
na bliskość równika obserwujemy dość
wcześnie (18:00– 19:00). Wszystko sprawia, że wyspy te robią wrażenie raju na
ziemi. Michał Kochański
TYLKO U NAS!
POLONIJNE WYJAZDY NARCIARSKIE
Reisen
• Najpiękniejsze okolice włoskich Alp
• Szkolenie jazdy na nartach na różnych poziomach zaawansowania
• Polskojęzyczni instruktorzy • Kameralna, familijna atmosfera
• Wspólne zabawy, konkursy i biesiady • Przystępne ceny
www.medpolreisen.de
[email protected]
Poznajmy się lepiej
– na nartach!
TWOJ E M i a sto
tel. +49 (0)271 43446
mobil. +49 (0)1799455148
HISTORIA
2 października 1944 roku, kapitulacja powstania warszawskiego
Zbiórka plutonu Agaton fot. Stefan Bałuk
http://stanislawjankowskiagaton.pl
W literaturze i w publicystyce często
wykorzystywany jest temat powstań
narodowych, szczególnie tych, które
zakończyły się klęską. W tym roku dużo
miejsca media poświęciły powstaniu
warszawskiemu. Jak zawsze, pytano
o sens i cenę. Kontrowersje towarzyszą
nie tylko ostatniemu polskiemu zrywowi. Nasza historia naznaczona jest walką
o niepodległość. Rok 1794, insurekcja
kościuszkowska, 220 lat temu 16 listopada podpisana została kapitulacja pod
Radoszycami. Pierwszy zryw i pierwsza
Sierpień czterdziestego czwartego roku.
Powstanie! (...) Między szkołą a naszym domem staje barykada. Chłopcy
w czarnych beretach, roboczych kombinezonach i biało-czerwonych opaskach
trzymają straż, kręcą się po ogrodzie.
Starsza pani w żółtobrunatnym szlafroku i czerwonych pończochach schodzi po schodkach werandy i w łoskocie
szalejącej walki rozdaje powstańcom
pomidory z koszyka – tak o wybuchu
powstania w Warszawie pisała Maria
Dąbrowska.
klęska. 183 lata temu Rosjanie wzięli we
wrześniu szturmem Warszawę, upadło
powstanie listopadowe. W sierpniu 1864
roku na stokach warszawskiej Cytadeli
powieszono przywódcę powstania
styczniowego Romualda Traugutta,
w tym roku minęła 150. rocznica jego
śmierci. I październik 1944 roku, kapitulacja powstania warszawskiego. To był
koniec walki oraz początek wielkiego
exodusu mieszkańców miasta.
Dąbrowska była wśród wypędzonych: Opuszczaliśmy dom i miasto
Plac Politechniki, październik 1944 roku
http://nepomuki.pl/lwowska/historia41.htm
właśnie drogą przez owe trzy domki,
stojące ładnie jeden za drugim,
opływające pod chmurnym niebem
październikowym purpurą dzikiego
wina (...). Tu zaszła zmiana w scenach
mojego widzenia.
„Pod chmurnym niebem październikowym” pomyślmy o tych, którzy
wierzyli, że „Bóg, Honor i Ojczyzna”
to są te wartości, o które trzeba się
bić, a nawet za nie umierać. Kto z nas
potrafiłby dziś poświęcić tak wiele dla
Polski? Aleksandra Marciniak
5
dobra książka
1968. Czołgiem na Czechosłowację
Wydarzenia historyczne naszego polskiego narodu nie zawsze
należały do bohaterskich.
Trudno jest nam wspominać
fakty, których do dziś możemy
się tylko wstydzić. Sierpień
1968 i nasza zbrojna inwazja
(tak zwana Operacja Dunaj) na
naszego południowego sąsiada
nie są powodem do dumy.
umilano życie mniejszymi lub większymi złośliwościami. Nie da się bez
uśmiechu przeczytać fragmentu, kiedy
przeciw okupantowi, aby wykończyć
go psychicznie, montowane są na słupach olbrzymie kolumny głośnikowe
i słychać przez nie 24 godziny na dobę
monotonne wycie psa. Autor twierdzi,
że „dość wąsko ukierunkowany repertuar nie trafił w ich gusta i autorzy
pomysłu bezpowrotnie stracili sprzęt
nagłaśniający”. Książkę czyta się lekko,
napisana jest z poczuciem humoru,
dialogi są ciekawe – zainteresuje ona
nawet kogoś, kto nie przepada za tym
rodzajem literatury. Można wiele dowiedzieć się na temat uzbrojenia, czołgów pamiętających II wojnę światową,
żartobliwie nazywanych „kaczorami”,
kryzysu, nastawienia społeczeństwa
na nasz udział w tej „misji”. Słowem,
kawałek historii.
Autor podsumowuje swoją książkę
podróżą do przeszłości, przebytą
czołgami i wraz z towarzyszącą ekipą
telewizyjną – powstaje na ten temat
reportaż. Z tej książki dowiedziałam
się również, że w 2009 została nagrana
polsko-czeska komedia „Operacja
Dunaj” ze znakomitą polską i czeską
obsadą. Myślę, że warto obejrzeć.
Małgorzata Laska
Decyzję o interwencji wojsk Układu
Warszawskiego podjęto 17 sierpnia
1968 roku w Moskwie. Obawiano się,
że przemiany polityczne w Czechosłowacji będą miały zły wpływ na inne
kraje bloku i mogą być zagrożeniem dla
komunistycznych rządów. I sekretarz
KC Komunistycznej Partii Czechosłowacji Alexander Dubczek zapowiadał
reformy polityczne, ekonomiczne i społeczne, dzięki którym istniała szansa
Oratowski co kilka
na uniezależnienie się od ZSRR. Nie
podobało się to przywódcom państw
kilometrów czytał na
socjalistycznych, dlatego brutalnie
nawierzchni szosy, ile
przerwano demokratyzację państwa,
kilometrów pozostało do...
nazywaną przez media „Praską
Warszawy, Moskwy czy
Wiosną”, i wkroczono zbrojnie w celu
Berlina. I napisy: „vratse”
„udzielenia bratniej pomocy i wsparcia
dla zdrowych sił KPCz”.
– wracajcie.
Książka Tadeusza Oratowskiego
„1968. Czołgiem na Czechosłowację”
ukazała się w kwietniu 2014 roku. Są to autentyczne wspomnienia autora, młodego dowódcy plutonu czołgów, którego służba
wojskowa przypadła na lata 1967-68. Opisuje swoje przeżycia
z niesamowitą precyzją, wciąga czytelnika w realia żołnierskiego życia: w garnizonie, koszarach i na poligonie. Przekraczamy
z nim granicę państwową Czechosłowacji (23 sierpnia) i widzimy szlaban leżący w rowie, stojący przy nim sowiecki czołg
i przerażonych czeskich celników, obserwujących, jak do ich
kraju wlewa się lawina żelastwa i ludzi w obcych mundurach.
Porzellanhofstraße 12
60313 Frankfurt am Main
Trudno sobie wyobrazić rozterki polskich żołnierzy, którzy
T:+49 (0) 69 / 63 77 56
do końca nie rozumieją swojej misji, nie wiedzą dokładnie,
F:+49 (0) 69 / 631 1941
dokąd i po co jadą, jak mają się zachować w przypadku walki.
M:+49 (0) 175 591 2600
Zdawali sobie oczywiście sprawę, że czołgiem nie jedzie się
[email protected]
w celach turystycznych ani w odwiedziny. Nie spodziewali się
www.badkowski-prestigiacomo.de
też, że Czesi będą ich witali z naręczami kwiatów. Prezydent
Ludvik Svoboda nawoływał do zachowania spokoju i zakazał
stawiania zbrojnego oporu, aby zapobiec rozlewowi krwi. Nie
obyło się jednak bez ofiar, zginęło ponad 100 osób.
Od czterdziestu lat reprezentujemy polskich klientów
Czesi w różny sposób walczyli z okupantem. Utrudniali
między innymi orientacje wrogich wojsk w terenie, chowając
Nasza kancelaria udziela porad i usług
drogowskazy, tablice z nazwami miejscowości i ulic. Oratowski
m.in. w następujących dziedzinach prawa:
co kilka kilometrów czytał na nawierzchni szosy, ile kilome• prawo pracy
trów pozostało do... Warszawy, Moskwy czy Berlina. I napisy:
• prawo karne
„vratse” - wracajcie. Jedynie mapa topograficzna służyła jako
• ogólne prawo cywilne
pomoc w odnalezieniu drogi. Opór Czechów specjalnie nie
• prawo ubezpieczeniowe
dziwił i dochodziło do trudnych i skomplikowanych sytuacji.
Udzielamy wszelkich porad prawnych
W mieście Jizinie nie czekał na naszych żołnierzy Rumcajs, ale
w języku polskim, niemieckim, włoskim i angielskim.
tłum wiecujących, wrogo nastawionych ludzi. W Milovicach
*zmarł w roku 2012
pozbawiono ich energii elektrycznej, odcinając kabel, a także
„
*
6
TWOJ E M i a sto
wIEŚCI POLONIJNE
Okiem dziecka – najpiękniejsze miejsce w mieście
„Przed moim blokiem
stoi drzewo, na które
chętnie się wdrapuję.
Gdy siedzę na górze, to
myślę o różnych rzeczach”.
Z osiedlowego drzewa Zuzia zrobiła
zdjęcie zatytułowane „Na dół” oraz
liczne zdjęcia gałęzi. Na liściach i gałązkach przedstawionych na jednym
ze zdjęć narysowała mrówki, liszki
oraz biedronki i pracę tę zatytułowała
„Spacer”. Brat Zuzi, Kajtek, uruchomił
migawkę swojego aparatu przed treningiem: „Trenuję ratownictwo wodne
i często jeżdżę na basen. Po drodze
widzę pola i górę Feldberg. Mój basen
nazywa się Wiesenbad (basen wśród
łąk) i jest dla mnie ważnym miejscem”.
Swoją pracę młody ratownik zatytułował „Wiesenbad / Kąpiel w trawie”.
Z aparatem w ręku wyruszył z domu
również Maximilian – kolega z klasy
Zuzi i Kajtka. „Frankfurt to moje ulubione miasto w Europie. Moim ulubionym miejscem jest ta nowoczesna część
naszego miasta z Centralnym Bankiem
Europejskim i znakiem «Euro»”. Sfotografowany motyw Maximilian przedstawił również kilkoma pociągnięciami
świecowych kredek. Jego młodszego
kolegę, Karola, zajął nie tylko ten
nowoczesny Frankfurt: „Moje miasto
jest stare i pełno w nim zabytków. We
frankfurckiej katedrze byli koronowani cesarze niemieccy. W kościele św.
Pawła obradował pierwszy parlament
niemiecki. W moim mieście urodził się
wielki poeta Goethe. Tutaj drukował
swoje pierwsze książki Gutenberg”.
Aby pokazać tyle różnych pamiątek
przeszłości, Karol sięgnął po technikę
kolażu – starannie wyciął i zestawił ze
sobą motywy przedstawione na kilku
zdjęciach.
Kolaże wykonały również Paula i Helena. Paula przedstawiła las w dzielnicy,
w której mieszka – Nied-Wald. Na jej
zdjęciach nie zabrakło żłobka dżdżownic, żab, nutrii i kryjówki w krzakach.
Siostra Pauli, Helena, w swoim kolażu
zestawiła zdjęcia frankfurckiej katedry:
„Lubię ją, bo jej wnętrze tak ładnie się
złoci. Tam są duże, piękne organy.
W tej katedrze służyłam nawet jako
ministrantka na mszy świętej”. Ania
natomiast wspięła się na wieżę katedry.
Stamtąd sfotografowała „Moje miasto”:
„Frankfurt nad Menem w niebieskim
kolorze – moim ulubionym”.
Ania, Helena, Kajtek, Karol, Max,
Paula i Zuzia wzięli udział w konkursie
„Najpiękniejsze miejsce w Bydgoszczy
lub w wybranym mieście w Niemczech”,
zorganizowanym przez Towarzystwo
Polsko-Niemieckie w Bydgoszczy. Zuzia,
laureatka konkursu – I miejsce w kategorii
fotograficznej za „Na dół” – i wyróżniony
w tej samej kategorii Max zostali zapro-
szeni w połowie lipca do Ostromecka pod
Bydgoszczą na II Artystyczną Podróż
z Towarzystwem Polsko-Niemieckim.
Ze względu na trwający rok szkolny nie
wzięli niestety udziału w tej imprezie, ale
kto wie, co przyniesie przyszłość. Może
okazję, by poznać i sfotografować piękne
miejsca w Bydgoszczy?
Katarzyna Glowalla
Deutsch-Polnische Elterninitiative zur
Förderung der Zweisprachigkeit e.V.
LALOVO
Lalki szyte na zamówienie:
• Anioły tilda
• Lalki waldorfskie
• Inne zabawki
WARSZTATY SZYCIA ZABAWEK
e-mail: [email protected]
tel.: 015208788857
7
artysta POLONIJNy
Tomasz Szlijan, pisarz, autor książek „Dlaczego” oraz „Rollercoaster”
Tomasz Szlijan, urodzony w Raciborzu w 1978 roku, a od 2003 roku
mieszkający na stałe w Niemczech
(Hagen) zadebiutował jako pisarz powieścią „Dlaczego” w 2013 r. W tym
samym roku wydał również drugą
powieść pt. „Rollercoaster”. Autor
w swojej twórczości używa humoru
i satyry, by ukazać przywary ludzi
przez pryzmat krzywego zwierciadła.
Skąd ten pomysł na pisanie książek?
– To dzięki mieszkaniu poza granicami
Polski zaczynam widzieć nas, czyli
Polaków, trochę z innej perspektywy.
Wystarczyło się nieco wsłuchać w głosy
ulicy, żeby chwilę później dowiedzieć
się, jaką łatkę mamy przypiętą. To
trochę zabolało. Ta ocena, że każdy
Polak to złodziej i pijak, że to przez
nas znikają samochody, które można
później odnaleźć w Polsce. Najbardziej
jednak zmartwiło mnie, kiedy usłyszałem, co Polacy mieszkający za granicą
mówią o swoich rodakach. Hipokryzja,
faryzeizm, zazdrość. To zaledwie
nieliczne zarzuty, jakimi obrzucają się
wzajemnie niektórzy rodacy. Brak chęci ulegania wpływom oraz narzuconej
przez innych kliszy tknął mnie do napisania książki „Dlaczego”. To historia
Edwarda Miodka, osiedlowego przygłupa i ofermy, według oceny mieszkańców, krewnych oraz pracodawcy.
Pomimo tego że Edward jest zupełnie
innym człowiekiem, pałającym chęcią
do życia, miłością oraz poczuciem
bycia potrzebnym, zostaje początkowo
zupełnie inaczej oceniany. Pisząc tę
historię, starałem się nie wpłynąć na
ocenę czytelnika w stosunku do głównego bohatera, jednocześnie jednak za
pomocą satyry i groteski kłując wręcz
w oczy przywarami tak często nam
przypisywanymi.
Czy czytelnikowi uda się odnaleźć
w Edwardzie coś cennego, czy też
ulegnie konwenansom? A może dzięki
książce „Dlaczego” uda mu się dokonać
samooceny lub też rzuci świeże spojrzenie na swoich rodaków mieszkających
poza granicami Polski? Na te pytania
musi sobie każdy sam odpowiedzieć.
Powieść „Rollercoaster” to licząca
zaledwie 138 stron książka z bardzo
tajemniczą i inspirującą okładką.
Historia z początku wydaje się banalna
i oklepana, jednak w miarę rozkręcania
akcji okazuje się, że na czytelnika czeka
wiele filozoficznych i głębokich myśli
oraz zaskakujący zwrot akcji. Czy ta
opowieść również jest inspirowana
jakimiś zachowaniami?
– „Rollercoaster” to fascynująca,
szalona jazda kolejką życia. Chyba
8
każdy Polak i Polka, opuszczając swoje
rodzinne strony, drżeli na myśl o tym,
co czeka ich w przyszłości. Czy uda im
się na nowo rozpocząć przygodę zwaną
życiem? I chociaż ta książka nie dotyczy
dokładnie tego problemu, to jednak to
uczucie trwogi, to tkwiące z tyłu głowy
pytanie: „co dalej?”, przewija się w tej
powieści. Priorytetem tej powieści jest
poszanowanie życia. I chociaż to apel
do młodzieży, to jednak każdy z nas,
niezależnie od wieku, często staje przed
trudnymi dylematami i nie zawsze
rozwiązanie jest takie oczywiste. Być
może po tej lekturze niektóre decyzje
przyjdzie nam łatwiej podjąć. Okładka
jest objęta pewną symboliką, która na
szczęście wyjaśnia się po przeczytaniu
książki.
A zatem warto sięgnąć po tę lekturę
chociażby po to, żeby rozwiązać zagadkę kryjącą się w okładce.
Minęło już ponad dziesięć lat pobytu
w Niemczech. Tych dziesięć lat zbierania
nowych doświadczeń, integracji z obcą
kulturą i językiem z pewnością implikowało w dziełach Tomasza Szlijana i nie
tylko. Czy Tomasz Szlijan posiada „złotą
radę” dla naszych czytelników?
– Język polski jest pięknym językiem
i ze swojej strony mogę tylko obiecać,
że planuję, posługując się polszczyzną, napisać jeszcze wiele książek.
Jeżeli dzięki temu uda mi się dotrzeć
do domu Polaków mieszkających za
granicą i choć na chwilę oderwać od
rzeczywistości, przenosząc ich myśli do
rodzinnych stron, to uznam swój cel za
spełniony. Czytajmy i rozmawiajmy po
polsku. Nie pozwólmy, by nasze dzieci,
wyjeżdżając na wakacje do Polski, miały problemy w nawiązaniu konwersacji.
Nasz język to nasz skarb i tak się z nim
obchodźmy. TM
WE WTORKI:
każdy schabowy
7,70 €
W CZWARTKI:
każdy befsztyk
11,60 €
ORGANIZUJEMY KULTURALNE, FIRMOWE
ORAZ PRYWATNE IMPREZY DO 80 OSÓB
Mörfelder Str. 29 Tel.: 06150-52956
[email protected]
64331 Weiterstadt Mobil: 0152-34081432 www.stettin-hof.de
TWOJ E M i a sto
Zapraszamy:
wt.-pt.: 17.00–23.00
sb.: 14.00–23.00
niedziela i święta:
11.30–23.00
wieści polonijne
Dziewczyny Lata!
Konkursów piękności
jest wiele – Miss Polonia,
Miss Polonia in Deutschland, Miss Mokrego
Podkoszulka czy Miss
po „50”. Portal polonijny,
określający się mianem
Kawiarenki Internetowej
Pol Cafe, postanowił poszukać drogą konkursu
Dziewczynę Lata.
Pomysłodawcą konkursu był Robert
Widera, fotograf m.in. od wielu lat dokumentujący życie kulturalne Polonii
w Nadrenii-Północnej Westfalii. Od
początku lipca zaczęły na redakcyjną
pocztę przychodzić mejle odważnych
dziewczyn. Jedne traktowały to jako
zabawę, inne ciut poważniej. Niektóre
zachęcił do wysłania swojej fotki mąż,
inną dziecko, a jeszcze inną mama.
Nadchodzące zdjęcia przedstawiały
osoby w różnym wieku i o różnej
figurze. Najstarsza dziewczyna miała
64 lata! Jedne podkreślały urodę, inne
figurę, a jeszcze inne miały pomysł na
zdjęcie. Obrady były dość burzliwe,
a opinie jurorów rozbieżne, postanowiono więc znaleźć złoty środek, który
również pogodzi redaktorów. Dlatego
ustalono kryteria wyborów, czyli
wzięto pod uwagę zarówno urodę, jak
i figurę oraz sam pomysł na zdjęcie.
Dziewczyną Lata uznano 24-letnią
Sandrę Zazulę z Essen.
Sandra urodziła się w Niemczech,
ale jej rodzina pochodzi z Wejherowa.
Mówi i czyta biegle po polsku. Często
odwiedza rodzinę na Pomorzu. Pracuje jako pielęgniarka w tym samym
szpitalu, w którym przyszła na świat
– być może niektórzy ją tam jeszcze
pamiętają. Sandra uwielbia podróże.
We wrześniu wraz z mężem wybiera się
zwiedzać Kubę. Interesuje ją również
region, w którym się wychowała, Zagłębie Ruhry – poprzemysłowy krajobraz, który zaczyna oddychać różnymi
barwami kultury. Zdaje sobie sprawę
z tego, że jest to ewenement na skalę
światową, dlatego też zgodziła się swój
region promować. Do wysłania zdjęcia
Koncert Jesienny 2014
Sabine Simon (fortepian), Erwin Thomczyk
(klarnet) i Antje Reichert (skrzypce)
Fot. archiwum Serana Trio
24-letnia Sandra Zazula – Dziewczyna Lata
Fot. Robert Widera
SALONik Deutsch-Polnischer Kulturverein e. V. serdecznie zaprasza na coroczny Koncert Jesienny w wykonaniu
Serana Trio: Sabine Simon (fortepian),
Antje Reichert (skrzypce) i Erwina
Thomczyka (klarnet).
Na program koncertu, który odbędzie
się 16 listopada 2014 roku o godzinie
18:00 w Karolinensaal (Staatsarchiv,
Karolinenplatz 3, Darmstadt), złożą
się dzieła Fryderyka Chopina, Nielsa
Wilhelma Gade, Arama Chatschaturjana, Dariusa Milhauda, Maurice Ravela
i Roberta Schumanna. Ci wybitni kompozytorzy, pochodzący z różnych zakątków Europy, swoim mistrzostwem
wyrastali daleko poza granice swoich
ojczyzn. Ich dzieło jest znakomitym
dowodem na to, że Europa XIX i XX
wieku pod względem artystycznym
stanowiła niezaprzeczalną jedność.
Zapraszamy!
CHOPIN-GESELLSCHAFT
in der Bundesrepublik
Deutschland e.V.
Wyróżnione Anna Barczyński i Aleksandra Dukat
Fot. Robert Widera
namówiła ją... mama, podczas pobytu
na kempingu w Holandii.
Redakcja postanowiła przyznać
również dwa wyróżnienia dla Anny
Barczyński i Aleksandry Dukat. Ola
pracuje w firmie produkującej olejki do
elektronicznych papierosów. Czasami
sama je popala. Jest zadowolona ze
swojej pracy. Jest panną. Przyjechała
do Niemiec 3,5 roku temu do ojczyma.
W Polsce ciągle czegoś szukała, wciąż
jej czegoś brakowało. Ma nadzieję, że
odnajdzie to w Niemczech. Ania mieszka w Niemczech już 12 lat. Zajmuje się
wychowaniem trójki dzieci w wieku od
3 do 12 lat. Zdjęcie na konkurs zrobił jej
syn. Obie panie konkurs potraktowały
jako okazję do oryginalnej zabawy.
Redakcja, zwłaszcza jej żeńska część,
już myśli nad wyborem Mistera Jesieni.
Zapraszamy do odwiedzenia naszego
portalu www.polcafe.de.
Leonard Paszek
Kasinostr. 3, Kennedy-Haus
D-64293 Darmstadt
tel.: 06151-315760, 06151-311428
www.chopin-gesellschaft.de
Towarzystwo Chopinowskie w Darmstadt organizuje w dniach 10-16.10.2014
Międzynarodowy
Kurs
Mistrzowski dla 12 wybranych, młodych, utalentowanych pianistów z całego
świata, którzy będą pod
kierunkiem wybitnych pedagogów:
prof. Andrzeja Jasińskiego z Katowic
i prof. Elżbiety Karaś-Krasztel z Warszawy intensywnie pracować nad
interpretacją utworów Chopina. Kurs
rozpoczyna się koncertem prof. Jasińskiego i prof. Karaś-Krasztel w dniu
10.10 o godz. 19.00 w Kennedy Haus,
a zakończy uroczystym koncertem
uczestników kursu w darmsztadzkiej
Oranżerii w dniu 16.10 o godz. 19.00.
Serdecznie zapraszamy wszystkich
miłośników muzyki Chopina.
9
Horoskop
Baran
(21.03. - 19.04.)
Czeka Cię wspaniała przygoda
w kręgu nowo poznanych
ludzi. Większość spraw ułoży
się po Twojej myśli. Szczęście
w życiu osobistym będzie Ci
sprzyjać na każdym kroku. Na
polu zawodowym zainteresuj
się możliwościami rozwoju.
Dostaniesz do realizacji nowy
projekt, przez co poczujesz
się doceniony i spełniony.
Będziesz mieć szansę osiągnąć
spokój finansowy i poczucie
bezpieczeństwa. W drugiej
połowie października życie
rodzinne rozkwitnie, a Twoje
kontakty z ukochaną osobą
nabiorą głębi.
Lew
(23.07. - 22.08.)
W planowaniu ważnych przedsięwzięć mogą rządzić Tobą
prawa serca, a nie rozumu.
Wystrzegaj się podejmowania
ważnych decyzji, wszystko
analizuj dokładnie. W stosunku do partnera targać będą Tobą wielkie namiętności. Jeżeli
między Wami były tłumione
konflikty, to teraz te uczucia
powrócą z całą mocą. Trzeba
będzie się z nimi zmierzyć,
wyjaśnić wszystkie niedomówienia, aby oczyścić atmosferę.
Możesz czuć rozczarowanie,
że nie wszystko układa się po
Twojej myśli. Żeby dobrze
posprzątać, trzeba najpierw
nabrudzić.
Strzelec
(22.11. - 21.12.)
Sporo energii poświęcisz
sprawom zawodowym. Gdy
rozprawisz się z wyzwaniami
w pracy, będziesz udzielać się
towarzysko, przyjmować gości,
bywać na koncertach, w galeriach... To Cię zainspiruje,
obudzi Twoją kreatywność.
Może wpadniesz na pomysł,
jak zarobić większe pieniądze?
Praca będzie przychodzić Ci
z łatwością, bo to, co robisz,
będzie dawało poczucie zadowolenia. Możesz liczyć na życzliwość i pomoc przyjaciół. Dla
samotnych dobry moment, aby
dać komuś do zrozumienia, że
podoba Ci się, i to bardzo.
10
Byk
(20.04. - 20.05.)
Przygotuj się na wiele nowych
znajomości w tym miesiącu.
W pracy wszystko będzie
pod kontrolą, ale to tylko
pozorny spokój. W drugiej
połowie miesiąca uważaj na złe
języki. Może pojawić się walka
o awans, niektórzy uznają, że
droga „po trupach” to najlepszy sposób, by go uzyskać.
Można się więc spodziewać
wiele napięć i frustracji. Nieraz
taka sytuacja pozwala ocenić,
kto tak naprawdę udaje naszego przyjaciela, a kto nim jest
w rzeczywistości.
Panna
(23.08. - 22.09.)
Jeśli będziesz narzekać na
samopoczucie, przyczyną dolegliwości ciała mogą okazać się
złe emocje. To czas na zerwanie
toksycznych układów towarzyskich i odseparowanie się od
ludzi, którzy czerpią od Ciebie
energię. Pod koniec miesiąca
w sprawach zawodowych
wszystko ułoży się po Twojej
myśli. Skorzystaj z zaproszeń
na szkolenia i podnoś kwalifikacje. W sprawach sercowych
gwiazdy są po Twojej stronie.
Koziorożec
(22.12. - 19.01.)
Od kiedy Ty przejmujesz się
tym, co mówią inni? Jednak
w tym miesiącu warto posłuchać tego, co chcą Ci przekazać. Pierwsza dekada pokaże,
jak wiele można zrobić, gdy
korzysta się z rad innych.
W domu czas porządków, zbyt
wiele zaległości się już nazbierało i zaczynają przeszkadzać
w codziennym życiu. Możliwe
związane z tym wydatki
w sumie okażą się niewielkie.
Warto jednak poświęcić kilka
dni na poprawienie życia domowników. Znajdź w drugiej
połowie miesiąca chwilę na
odpoczynek, krótki wyjazd
może być tym, na co czekałeś
od dawna.
Bliźnięta
(21.05. - 21.06)
Dyplomacja to motto tego miesiąca. Jeśli jakaś sprawa wymaga niezwykłej delikatności,
przywołaj cały swój wdzięk.
Jeśli masz w planach ważne
spotkania z osobami, z którymi chciałbyś nawiązać bliższy
kontakt, pamiętaj, że elegancja
w zachowaniu to klucz, który
otwiera drzwi. Dzięki temu
uda się zażegnać jakiś spór. W
pracy miła atmosfera, klimat
porozumienia i dobrej współpracy. Słaby punkt? Skłonność
do nadmiernych wydatków.
Nie wydawaj lekką ręką tego,
co zarobisz.
Waga
(23.09. - 22.10.)
Pewne sprawy zaczną się
komplikować. Staraj się unikać
ryzykownych przedsięwzięć,
bo podjęte plany mogą nie
wypalić, interesy, które świetnie się zapowiadały, mogą nie
przynieść oczekiwanych dochodów. Bądź czujny i ostrożny
w swoich działaniach. W pracy
musisz narzucić sobie większą
dyscyplinę i nie bujać w obłokach. Przede wszystkim zajmij
się zdrowiem, od niego zależą
przyszłe sukcesy. Twój organizm potrzebuje odprężenia
i relaksu. W stosunkach z partnerem może nastąpić przełom,
zwłaszcza jeśli są między
Wami niedopowiedzenia.
Wodnik
(20.01. - 18.02.)
Nie lubisz, jak powtarzają Ci, co
trzeba jeszcze zrobić. Tak więc
na początku października weź
się do roboty. Już w połowie
miesiąca docenisz, jak dobry
był to pomysł. Do listopada laba, można pomyśleć o nowych
projektach. Listopad pod
znakiem dobrze spełnionego
obowiązku, słodkie lenistwo.
W połowie listopada pewna
intrygująca znajomość pozwoli
Ci na odrobinę zapomnienia.
TWOJ E M i a sto
Rak
(22.06. - 22.07.)
Jak dużo musi upłynąć wody
w Wiśle, abyś zrozumiał, że
Twój partner Cię kocha. Nie
zamęczaj go pytaniami, czy aby
na pewno. Zamiast tego skup się
na zapewnieniu Wam lepszej
przyszłości. Wykaż inicjatywę
w pracy, trafisz na dobry czas.
Zostanie to docenione i być
może pójdą za tym korzyści
finansowe. Warto pomyśleć
o romantycznym weekendzie
dla dwojga, to coś, co na długo
pozostanie w Twojej pamięci.
Skorpion
(23.10. - 21.11.)
Czy pomyślałeś, ile trosk sprawia Ci Twoja niefrasobliwość
w tym, co mówisz? Nieraz
warto pamiętać, że mowa jest
srebrem, a milczenie złotem.
Uważaj, co powiesz zapytany,
co sądzisz o drugiej osobie. Ona
nie ma tyle dystansu do siebie
co Ty i może to źle odebrać.
Nie zyskasz nic, a możesz dużo
stracić. W drugiej połowie
miesiąca zwróć uwagę na pracę
zawodową, będziesz bardzo
potrzebny, a Twoja fachowość
może okazać się nieoceniona.
Ryby
(19.02 - 21.03.)
Jeśli odniesiesz wrażenie,
że stały partner odsunął się
od Ciebie, zrób wszystko,
by ocieplić Wasze relacje.
Zastanów się, czy nie jesteś
bez winy i kiedy ostatnio
spędziliście wspólny wieczór
tylko we dwoje. Staniesz przed
koniecznością zrewidowania
poglądów na temat związku,
w którym jesteś. W tym
miesiącu więcej czasu poświęć
na swoje hobby i zatroszcz się
o urodę i zdrowie. Wspaniale
zrobi Ci masaż czy kąpiel relaksująca w pachnącym olejku.
Po takim rytuale przybędzie sił
witalnych, a nowe wyzwania
będą łatwe do pokonania.
Kalejdoskop kulinarny
Zupa dyniowa z soczewicą i pomidorami
Pyszna, gęsta i sycąca jesienna zupa z dyni z soczewicą i pomidorami. Można ją podać z dodatkiem
serowych grzanek lub tylko ze świeżą, chrupiącą bagietką.
Składniki na 4 porcje:
• 2 łyżki oliwy • 1 kg dynia,
obrana, z usuniętymi pestkami,
pokrojona na 2-centymetrowe
kawałki • 2 marchewki, obrane
i pokrojone w małą kostkę
• 2 cebule, obrane i pokrojone
w małą kostkę • 3 ząbki czosnku,
przeciśnięte przez praskę •
1,5 l bulionu warzywnego lub
drobiowego • 125 g czerwonej
soczewicy • 400 g posiekanych
pomidorów z puszki • 1 łyżka
posiekanej natki pietruszki lub
kolendry • sól morska • świeżo
mielony czarny pieprz
Grzanki serowe:
• 8 kawałków ciabatty lub
bagietki pokrojonej w 2 cm
kawałki • 85 g ostrego twardego
sera, startego na tarce
szałwią i mascarpone
Pasternak to wspaniałe zimowe warzywo
o orzechowym, lekko słodkim smaku.
Doskonale sprawdza się jako dodatek do
zup, ziemniaczanego puree czy w zapiekankach. W poniższym risotto, w połączeniu
z szałwią i serkiem mascarpone, smakuje
pysznie i kremowo.
• 1 l bulionu warzywnego • 40 g
masła • 2 szalotki, obrane i drobno
posiekane • 2 duże pasternaki,
obrane i starte na tarce o dużych
oczkach • 4 małe listki szałwii,
drobno pokrojone • 250 g ryżu na
risotto • 1 mały kieliszek białego
wytrawnego wina • 2 łyżki mascarpone + mascarpone do podania
• 60 g startego parmezanu
autorka bloga:
kalejdoskopkulinarny.blogspot.de
WYKONANIE:
W dużym garnku na średnim
ogniu rozgrzać oliwę. Wrzucić
do garnka warzywa i zmiażdżony
czosnek, podsmażyć, nie rumieniąc.
Wlać bulion, wsypać czerwoną
soczewicę, dodać pomidory.
Zagotować i gotować na średnim
ogniu przez 20 minut, aż soczewica będzie miękka. Porządnie
doprawić solą i świeżo mielonym
pieprzem.
W międzyczasie przygotować
serowe grzanki: rozgrzać grill
w piekarniku do średniej temperatury. Kawałki ciabatty lub
bagietki ułożyć na blasze do pieczenia i zrumienić pod grillem.
Następnie przekręcić pieczywo
na drugą stronę i posypać tartym
serem. Grillować kolejne 3-4 min,
aż ser się rozpuści i zrumieni.
Przelać zupę do miseczek, posypać posiekaną natką pietruszki
lub kolendrą. Podawać z serowymi grzankami.
Risotto
z pasternakiem,
Składniki na 4 porcje:
AGNIESZKA
DOBRODZIEJ
WYKONANIE:
Bulion zagotować w małym garnku i trzymać go cały czas na małym ogniu, aby był ciepły. W drugim garnku (lub na głębokiej
patelni) rozpuścić masło. Dodać
posiekane szalotki, szałwię i starty
pasternak. Dusić przez 5 min na
małym ogniu aż szalotki zrobią
się szkliste. Wsypać ryż i smażyć
przez 1 min, ciągle mieszając, aż
ryż pokryje się dokładnie masłem.
Wlać białe wino, mieszać, aż ryż
wchłonie cały płyn.
Następnie wlać 1 łyżkę wazową
bulionu, dobrze wymieszać i zostawić, aby ryż wchłonął bulion.
Powtarzać tę czynność do wyczerpania bulionu i do momentu, aż
ryż będzie kremowy i ugotowany
al dente (na półtwardo). Będzie to
trwało 18-20 min.
Zdjąć garnek z ognia, dodać
połowę parmezanu i mascarpone,
wymieszać. Przykryć garnek
pokrywką i odstawić na 5 min.
Następnie dodać pozostały parmezan i mascarpone, wymieszać.
Rozłożyć risotto na talerze. Każdą
porcję podawać z dodatkiem
1 łyżki mascarpone.
zobacz więcej na: www.twojemiasto.eu/dzial/kulinaria
11
wywiad w twoim mieściE
Na początku to ja szukałem tematów
Wojciech Bojanowski – dziennikarz TVN 24 i Faktów TVN,
absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej
Uniwersytetu Jagiellońskiego. Urodzony w Bytomiu,
dzieciństwo i wczesną młodość spędził w Knurowie (Górny Śląsk).
Ma trzydzieści lat, mieszka w Warszawie, nie jest żonaty.
Twoje Miasto: Witam, Panie Wojtku.
Czytelnicy naszej gazety znają Pana
z niestandardowo realizowanych
materiałów
informacyjnych
dla
polskiej stacji TVN 24. Jednak zanim
przejdziemy do tego, co Pan robi w tej
chwili, chcę zadać kilka pytań dotyczących początków Pańskiej pracy.
Wojciech Bojanowski: Nie jestem
żadnym Panem. Pan to jest w „Krótkiej
rozprawie między Wójtem, Panem
a Plebanem”.
Wobec tego – jak to się stało, że zostałeś dziennikarzem TVN 24? Większość
ludzi uważa, że aby trafić do takiej
stacji, trzeba mieć tzw. Koneksje. Jak
było w Twoim przypadku?
Zdecydowanie mają rację, trzeba
mieć bardzo silne koneksje. Ja mam
najsilniejsze koneksje z moim tatą, który kiedyś hodował barany, a od ponad
20 lat jest lakiernikiem w Knurowie,
i mamą, która pomaga mu prowadzić
ten niewielki zakład na Śląsku. Chyba
to tyle. Moje pierwsze dziennikarskie
doświadczenie polegało na tym, że jako
9-latek wystąpiłem na zdjęciu w tygodniku „Bravo Girl”. Jadłem na tym
zdjęciu zupę, na drugim planie, a artykuł był o dzielnych dziewczynach, które
przyjechały na obóz surwiwalowy na
Jurę Krakowsko-Częstochowską.
Poważnie mówiąc, to jeden z największych mitów, jakie dotyczą nie tylko
dziennikarstwa, ale pracy w ogóle. To
idealne wytłumaczenie dla wszystkich,
którzy nie mają odwagi spróbować.
W moim przypadku zaczęło się nie od
koneksji, ale od miłości i strachu, czyli
makiawelicznie.
Na pierwszym roku ukochanych
studiów musiałem po raz pierwszy sam
zarządzać własnymi finansami. Pod
koniec miesiąca bywało ciężko i wtedy
zakiełkowała mi w głowie myśl: w co
ja się władowałem? To dziennikarstwo
to niby fajne, ale wyżyć z tego ciężko.
Może trzeba było słuchać mojej nauczycielki historii ze szkoły średniej
i zostać prawnikiem? Wszyscy wkoło
robili jakieś staże. Orali na ugorze od
rana do nocy za 300 złotych miesięcznie. Przeraziłem się wtedy.
12
Moja tajemna metoda polegała na
tym, że nerwowo poszukiwałem
redakcji, w których mógłbym pracować, a najpierw zrobić staż. Kiedy
znalazłem, to zamiast do nich pisać, po
prostu do nich… szedłem. Najczęściej
pieszo. Za drzwiami stał ochroniarz
albo recepcjonistka. Pytałem ich, czy
wiedzą, kto tu przyjmuje do pracy
i o dziwo zwykle wiedzieli. Wtedy prosiłem, by poprosili tę osobę. I prosili.
I ta osoba, zwykle lekko zdziwiona,
mówiła – no dobra, przyjdź jutro,
jeśli tak ci zależy. Korzystając z tej
zasady i jej modyfikacji, odbyłem staże
w „Newsweeku”, „Rzeczpospolitej”,
„Kronice Krakowskiej” w TVP3,
„Panoramie” TVP2 i „Wydarzeniach”
Polsatu. Metoda nie zadziałała wyłącznie u mojego aktualnego pracodawcy.
W budynku TVN przy Wiertniczej
166 przy wejściu jest taka wielka, być
może nawet kuloodporna szyba i wykrywacze metali. Panie, które siedzą za
gigantyczną szybą, są przygotowane na
ataki różnych cwaniaków i odsyłają do
działu HR. Wieczorem, po odbiciu się
od szyby, postanowiłem zmodyfikować
strategię. Spisałem imiona i nazwiska
wszystkich reporterów i prowadzących
Fakty. Na chybił-trafił wymyśliłem,
jakie mniej więcej mogą mieć adresy
internetowe i wysłałem mejla z zasadniczym pytaniem: kto przyjmuje u was
do pracy? Jeszcze tego samego wieczora
dostałem odpowiedź od Piotra Marciniaka, który wskazał mi taką osobę.
I potem poszło już jak zwykle. Prawie.
Napisałem sążnistego mejla, w którym
opowiedziałem, jaki jestem cudowny.
Wysłałem. I uświadomiłem sobie, że
nie wysłałem swojego numeru telefonu.
Więc wysłałem drugiego mejla: „Jakby
co, to jest mój numer telefonu: 696...”.
I po dwóch dniach dzwoni do mnie
facet z TVN-u i mówi: „Dostałem od
pana dziwnego mejla, jakby co, proszę
dzwonić. Nie wiem, o co chodzi, więc
dzwonię”. Okazało się, że mój pierwszy
zamaszysty mejl trafił automatycznie
do spamu, a do skrzynki odbiorczej
trafił tylko ten drugi. To było w 2006
roku.
Naszych Czytelników na pewno
interesuje, skąd bierzesz pomysły na
reportaże?
Na początku częściej ja ich szukałem,
aktualnie dosyć często to one szukają
mnie. Tematy dosłownie leżą na ulicy
i proszą się, żeby się nimi zająć. Są jak
wróbelki rozdziawiające swoje dzióbki.
Jeśli podkarmić je odpowiednią ilością
czasu, utuczyć researchem, opierzają
się i są gotowe do lotu.
Często jeden temat wynika z drugiego, czasem warto wrócić do
historii, którą opowiadało się jakiś
czas temu. Poza tym, jeśli ktoś wie, że
jesteś dziennikarzem i cię polubił, to na
bank, kiedy zdarzy się w jego życiu coś
ciekawego, będzie się chciał tym z tobą
podzielić. Ważne, żeby nie prowadzić
życia od jednego garażu podziemnego
do drugiego i słuchać ludzi. Każdy ma
do opowiedzenia coś ciekawego, a tylko
od dziennikarza zależy, co z tym zrobi.
Poza oczywistymi tematami, jakie
narzucają ważne wydarzenia, które zaskakują nas każdego dnia, najbardziej
interesującą kategorię stanowią tematy
z serii: a może by tak...
Czasem nagle do głowy wpada myśl:
a może by tak za pomocą ogólnodostępnego serwisu internetowego wysyłać
SMS-y pomiędzy premierem i ministrem spraw wewnętrznych? A może by
tak pójść na studia do Wyższej Szkoły
Kultury Społecznej i Medialnej Ojca
Tadeusza Rydzyka?
Obydwa pomysły zrealizowałem –
pierwszy pomógł wyciągnąć z więzienia
osobę niesłusznie skazaną za wysyłanie
SMS-ów z pogróżkami, drugi zaowocował nominacją do Nagrody Grand Press.
Który z materiałów był dla Ciebie
najtrudniejszy w realizacji i dlaczego?
Każdy jest trudny. Te trudności wynikają z różnych przyczyn. Na Ukrainie
dwa razy wpakowaliśmy się w miejsce,
gdzie niespodziewanie zaczęła się wymiana ognia. Kilka metrów od nas latały
pociski rakietowe, przeżyliśmy ostrzał
z moździerza. Podczas ostatniego wyjazdu dwa pociski z kałasznikowa trafiły
w nasz samochód. To utrudnia pracę
w oczywisty sposób i nie jest przyjemne.
TWOJ E M i a sto
na reportaż, teraz one szukają mnie
Wojtek Bojanowski w Brazylii...
Czasem jest trudno, bo trzeba zdążyć na czas. Cały sprzęt non stop się
rozładowuje i nie ma gdzie i jak go
naładować. Pamiętam, jak wnosiłem
25-kilogramowy zestaw do nadawania
na żywo na islandzki wulkan Eyjafjallajökull. 8 godzin w jedną stronę. Po
tym jak wniosłem to na górę, okazało
się, że od drugiej strony góry da się tam
wjechać jeepem na takich dużych oponach. A ja wniosłem po nic, bo coś się
niechcący włączyło w plecaku i bateria
się wyładowała po drodze. No i trudno
było się z tym pogodzić.
Bardzo trudno jest też, kiedy przychodzi zmierzyć się z tematem, który
wcale nie brzmi bardzo sexy. Na przykład podatek VAT wzrasta z 22 do 23
procent. I wtedy zaczyna się prawdziwe
kombinowanie: jak to pokazać, jak
przeliczyć, jakie obrazki mogą zapaść
w pamięć.
W Brazylii przed mistrzostwami
świata w piłce nożnej było ciężko, bo
mnie okradli. W Argentynie, gdzie
pojechałem na finał, też było ciężko.
Pomimo przegranej z Niemcami
ludzie byli tak rozentuzjazmowani,
że po mniej więcej 10 sekundach od
momentu, kiedy zaczynałem mówić
do kamery, wskakiwali przed nią, polewali mnie piwem i śpiewali. Zdarzało
się to 10 na 10 razy, więc moje relacje
mogły trwać tylko 10 sekund, po czym
następował totalny armagedon. Ale to
oczywiście miało swój urok.
Jak nie urok, to to drugie. Dolegliwości żołądkowe też mogą mocno
utrudnić robotę. Tak było w Nigerii
i Afganistanie.
Teraz
chciałabym
porozmawiać
o sprawach bieżących. Obecnie (lipiec
2014) nastąpiła eskalacja konfliktu na
Ukrainie. Wiem, że byłeś wielokrotnie
w Kijowie w trakcie demonstracji na
Majdanie, jak również po zestrzeleniu
samolotu pasażerskiego lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Jak w Twojej ocenie mogą się potoczyć wydarzenia
w tej części Europy? Czy istnieje groźba
kolejnego europejskiego konfliktu?
Sytuacja na Ukrainie jest bardzo poważna i nieprzewidywalna. Cokolwiek
...na Filipinach...
teraz powiem, za parę dni może być
już nieaktualne. Bez wątpienia jest to
sytuacja bez precedensu. Jeszcze rok
temu nikomu nie przyszłoby do głowy,
że na początku XXI wieku w kraju
sąsiadującym z Polską będzie się toczyć
wojna. Bo inaczej nie da się tego niestety nazwać.
W kontekście wydarzeń na Ukrainie
można zaobserwować wzrost zainteresowania Stanów Zjednoczonych
sprawami Europy. Czy uważasz, że to
przełoży się na konkretne działania?
Powoli już się przekłada. Stany Zjednoczone najwyraźniej zrozumiały, że
polityka „resetu” stosunków z Rosją
do niczego nie prowadzi. Nie można
zapominać, że Barack Obama jest
demokratą, głosowali na niego ludzie
zmęczeni „militarną” polityką Georga
Busha. Obama z armią i wojskiem
ma tyle wspólnego, ile musi mieć jako
głównodowodzący siłami zbrojnymi.
Wiele wskazuje na to, że Amerykanie
są już zmęczeni prowadzeniem nieswoich wojen. Co więcej, przykład
Iraku i w coraz większym stopniu
Afganistanu pokazują, że wieloletnie
wojny nie prowadzą do zamierzonych
skutków. Po wojnie sytuacja okazuje się
być dramatycznie gorsza niż przed.
Poza tym, w tym przypadku byłaby to
wojna z Rosją, która dysponuje jedną
z pięciu największych armii świata,
nie wspominając o broni atomowej.
Biorąc to pod uwagę, można zrozumieć
ostrożność Amerykanów. Z drugiej
strony trudno zrozumieć, że aneksja
Krymu przez Rosję i zestrzelenie malezyjskiego Boeinga 777 nie wywołało
bardziej zdecydowanych reakcji.
Jak oceniasz relacje niemiecko-rosyjskie?
Dla mnie pewnym symbolem tych
stosunków jest to, że Gerhard Schröder
otrzymał od Gazpromu stanowisko
przewodniczącego Rady Dyrektorów
rosyjsko-niemieckiego
konsorcjum
North European Gas Pipeline Company (NEGPC), budującego Gazociąg
Północny. Ten projekt jest bardzo niekorzystny dla Polski. Abstrahując od
tego, gdyby były premier lub prezydent
...i z separatystami na Ukrainie
Polski zaczął pracować na jakimkolwiek stanowisku dla rosyjskiej firmy
branży energetycznej, podniosłoby się
wielkie larum.
Niemcy łączą z Rosją bardzo silne
więzy gospodarcze. To szybko się nie
zmieni. Pytanie, czy i na ile Niemcy
będą się chcieli poświęcić, by powstrzymać agresywną politykę Władimira
Putina wobec Ukrainy?
Czy Twoim zdaniem, możliwe jest
utrzymywanie tych relacji na takim
poziomie bez szkody dla stosunków
niemiecko-polskich?
Geopolityczny układ sił od zarania
dziejów stawiał Polskę w niekorzystnej
sytuacji. Dziś po raz kolejny historia się
powtarza. Jestem jednak dobrej myśli,
bo przy ochłodzeniu stosunków z Rosją
i wszechobecnych sankcjach z kimś
przecież trzeba handlować. W ubiegłym roku sprzedaliśmy Niemcom
towarów za 15 mld euro, kupiliśmy za
13 mld.
Unijne sankcje to broń obosieczna.
Jestem ciekawy, czy Unia Europejska
zdecyduje się zrekompensować straty,
jakie ponoszą polscy rolnicy. Takie
oczekiwania słychać coraz częściej.
Myślę, że polski rząd jest w pełni
świadom roli, jaką Niemcy odgrywają
w UE, i chociaż oczekiwalibyśmy
bardziej zdecydowanych reakcji na to,
co dzieje się za Bugiem, musimy być
realistami.
Jakie są Twoje plany zawodowe na
najbliższą przyszłość?
Nie wszystkie mogę niestety zdradzić.
Polubiłem się z trzema dyktatorami.
Poza tym pracuję nad filmem dokumentalnym, ale na inny temat. Mam
też pewne plany związane z dziewczynami, które obnażają się publicznie, ale
nie wiem, czy coś z tego będzie.
Zresztą, jakiekolwiek miałbym plany,
to kończy się tak, że o 14.00 dowiaduję
się, że o 15.00 mam samolot, bo właśnie
zdarzyło się coś, co jeszcze o 13.00 było
zupełnie nie do pomyślenia.
Dziękuję za ciekawą rozmowę, mam
nadzieję, że będzie jeszcze okazja, aby
móc ją kontynuować.
Rozmawiała Aleksandra Marciniak
13
wieści polonijne
Fundacja „Start z Kulturą” Janusza Leona Wiśniewskiego
Janusz Leon Wiśniewski już nie raz gościł
na łamach „Twojego Miasta”. Nasz magazyn był organizatorem spotkań z tym
bardzo popularnym pisarzem w Darmstadt, w Konsulacie RP w Kolonii. Dziś
przedstawiamy Państwu J. L. Wiśniewskiego w nowej roli, w działalności na
nowej płaszczyźnie. Jest on założycielem
i prezesem fundacji Start z Kulturą. Celem fundacji, jak zapisano w statucie, jest
„niesienie pomocy oraz rozwój uzdolnionych artystycznie dzieci, młodzieży
i dorosłych, znajdujących się w trudnej
sytuacji życiowej, w szczególności dla
realizowania ich pasji bez względu na
płeć, miejsce zamieszkania, pochodzenie społeczne oraz wrodzoną lub nabytą
niesprawność”. Fundacja poprzez swoją
działalność chce dawać szansę młodym,
utalentowanym osobom, których los
obdarzył nieprzeciętnymi zdolnościami,
chęcią kreowania, artystycznym usposobieniem, ale którym nie dał wystarczających środków i możliwości finansowych
do przedstawiania własnych wizji. Fundację wspierają portale Coolturalni24.
pl oraz CzerwonyObcas.pl. Inicjatywę
wspomagają również osobowości ze
świata biznesu, artyści, gdyż to właśnie
14
J. L. Wiśniewski na spotkaniu z czytelnikami
w Darmstadt (15.06.2014)
oni najlepiej znają cenę sukcesu i ciężką
drogę do niego.
Jednym z projektów realizowanych
przez fundację Start z Kulturą jest wydanie dużego (45 x 60 cm) kalendarza na rok
2015. Zdjęcia do niego wykonane zostały
przez wybitnych fotografów – Lidię Popiel, Sylwestra Ciszaka i Vitaliy’ego Harabara. W przedsięwzięciu uczestniczyli,
użyczając swoich wizerunków do zdjęć,
znakomite i znane osobistości ze świata
polskiej kultury: Anna Maria Jopek,
Ewa Lipska, Agnieszka Grochowska, Jan
Jakub Kolski, Krzysztof Penderecki, Leszek Możdżer, Zbigniew Izdebski, Marek
Kamiński, Krzysztof Zanussi, Wojciech
Kuczok, Jan A.P. Kaczmarek oraz Jacek
Żakowski. Dochód ze sprzedaży kalendarzy całkowicie przeznaczony jest na
działalność statutową fundacji, a więc na
pomoc w pokonywaniu przeszkód tym
najbardziej uzdolnionym.
Redakcja magazynu „Twoje Miasto”,
od dawna zaprzyjaźniona z prezesem
Fundacji J. L. Wiśniewskim, chce wspomóc słuszną i potrzebną inicjatywę,
dlatego podjęła się wsparcia w kolportażu tych pięknych kalendarzy wśród
naszych Czytelników, którym – podobnie jak fundacji i nam – leży na sercu
wspieranie i rozwój polskiej kultury.
Kalendarz fundacji Start z Kulturą
w cenie 20 € można nabyć lub zamawiać w Redakcji „Twojego Miasta”.
Wspierajcie z nami coś, z czego jako
Polacy będziemy dumni!
Więcej informacji na stronie internetowej: www.startzkultura.pl.
Christof Kochanski
TWOJ E M i a sto
z pogranicza nauki
Jak zrealizować marzenia
artyzmu w otaczającym
świecie. Czyli dziś o tańcu
Co zrobić, kiedy wasze dziecko oznajmia, że będzie artystą? Jako nauczycielka tańca mogę powiedzieć, że co jakiś
czas wydarza się klasyczna scena:
– Moja córka chce być tancerką – oznajmia jedna z mam. Inne, choć nie mówią
tego wprost, są jak najbardziej zainteresowane tematem. – Chcę być zawodową
tancerką, tancerzem – takie postanowienie zdarza się w każdym wieku, od
nastolatki do dwudziestokilkulatki.
Cóż ja na to? Jako artystka i osoba
rozumiejąca potrzeby serca innych, nie
jestem na pozycji, by odebrać namiastkę marzenia. Jako osoba, która przeszła
wszelkie możliwe realia pracy artystycznej, brutalnie, dyplomatycznie
i zdecydowanie podzielę się z tą osobą
swoim doświadczeniem i spokojnie
poczekam na dalszy rozwój wypadków.
Zazwyczaj zaczynam mniej więcej tak:
– Kochasz taniec?
– Oczywiście – ktoś deklaruje tutaj
swoją miłość do tańca tudzież śpiewu,
gry na instrumencie, pisania książek
itp.
– Miłość zazwyczaj nie wystarcza.
Niestety, musisz mieć obsesję na punkcie tego, co naprawdę chcesz robić, być
wręcz uzależnionym i nie móc obejść
się dnia bez tego. Czy wiesz, co to
oznacza?
– Wiem! – odpowiada rozentuzjazmowany rozmówca, a ja nadal mam
wątpliwości, które bardzo łatwo rozwiać.
– Słucham – i rzeczywiście słucham,
jak oni wszyscy sobie to wyobrażają. Na
oparach marzenia wszystko wydaje się
bardzo, bardzo łatwe.
A potem zadaję pytania wszystkim
wokół, ponieważ temat przyciąga grupę
po zajęciach. I chociaż wygodnie możemy sobie usiąść, temat zaczyna robić się
coraz mniej wygodny.
– Czy wiesz, ile zarabia... – tu podaję
potencjalny zawód, widziany chwilowo
w oparach marzenia. Osobiście śmiem
podejrzewać, że skan mózgu osoby
posiadającej marzenie jest całkiem
podobny do skanu osoby uzależnionej
od narkotyku lub zakochanej.
Temat zarobków się rozszerza. – Nie,
nie za główną rolę – próbuję przerwać,
ale siła pasji okazuje się głośniejsza.
W takim razie idę i tym torem.
– Ile osób ubiega się o główną rolę i ile
ją dostaje? Statystycznie, jakie masz
szanse? Czy wiesz, ile osób przychodzi
na audycje np. do Pinaple Studio w Londynie? – tutaj podaję względny średni
numer, od 100 do 300, ale nie trzeba tak
daleko jechać, wystarczy iść na audycje
w Hamburgu czy innych miejscowości,
gdzie musicale kwitną.
– Jaki masz plan B? Ile dajesz sobie
czasu na realizację planu A?
Moje kolejne pytania nie zawsze są
dobrze odbierane, następuje kontratak
zarzutu, chociaż wydaje mi się, że nikogo nie atakowałam: – Nie wspierasz
mnie! Nie wierzysz we mnie.
– No tak, we własną studentkę! Jak
mogę? O ja, niedobra!
I tu znów jesteśmy przy temacie
wsparcia, które bynajmniej nie jest
przytakiwaniem,
okłamywaniem
i ukrywaniem informacji. Moją rolą jest
nie tylko przygotowanie do występów,
ułożenie choreografii, ale wskazanie,
co realistycznie jest dostępne, możliwe
i jak to wygląda w praktyce.
Realizować marzenia warto, ale niekoniecznie warto tracić przy tym głowę. Wystarczy spojrzeć na uczestników
takich programów jak „You can dance”.
Wszyscy, którzy przeszli pozytywnie
audycje, mieli osobistych mentorów,
coachów, nauczycieli.
Jestem jak najbardziej po stronie
ludzi, którzy podążają za swoją pasją,
wszakże gdyby nie to wewnętrzne
pragnienie, by stać się kimś lepszym,
nie mielibyśmy artystów, naukowców
i odkrywców. Zachęcam tylko do korzystania z wszelkiej możliwej pomocy,
by dotrzeć do swojego celu.
Zatem proszę bardzo, nowy semestr
tuż-tuż, dodatkowo nowy projekt.
Tych, którzy spóźnili się na casting
we wrześniu, zapraszam do zgłoszeń
w październiku. Jeśli umiejętności i poziom będzie wystarczający, dołączycie
do grupy musicalowej, która będzie
występować w grudniu. Dorosłych
zapraszam na zajęcia z możliwością
występu w czerwcu – w każdy poniedziałek, godz. 20, w Heidelberg – Nostos Tanzwerkstatt.
Nostos Tanztheater rozpoczyna
projekt dla młodzieży od 14 do 21 lat
do udziału w projekcie w grudniu 2014.
Wymagane doświadczenie co najmniej
w jednym kierunku: Ballett, Jazz,
Hip-hop, Breakdance, Zeitgenössischer
Tanz.
Adres: Nostos Tanzwerkstatt, Rohrbacherstr. 8. Zgłoszenia: [email protected] lub tel. 01778440844.
Joanna Pilatowicz
ACP UNTERNEHMENSBERATUNG GmbH & Co. KG
WWW.acp-service.com
Langer Weg 18, 60489 Frankfurt am Main
Fon: 069. 97609515, 0157. 87034906
ACP Unternehmensberatung
GmbH & Co. KG to dla
Państwa najlepszy adres,
jeżeli chodzi usługi w zakresie
księgowości, konsultingu, jak
również kierowania zasobami
ludzkimi. Nasze długoletnie
doświadczenie gwarantuje
Państwu profesjonalne usługi
na najwyższym poziomie.
Umożliwiamy założenie firmy
bez zameldowania
w Niemczech.
Zakładanie firm:
~ doradztwo przy zakładaniu firmy
~ plan biznesowy / koncepcja firmy
~ planowanie inwestycji i rentowność
Prowadzenie przedsiębiorstwa,
serwis księgowy i biurowy:
~ księgowość finansowa (księgowanie
bieżących zdarzeń gospodarczych)
~ obliczanie płac
~ prowadzenie konta pracownika
~ sporządzanie faktur i upomnień dla
Państwa firmy
~ kierowanie odpowiednich meldunków do urzędu skarbowego w ramach
(§ 6 Nr. 3 i 4 StBerG).
~ prowadzenie bieżącej korespondencji, itd.
[email protected]
Współpracujący z nami partnerzy:
Najważniejszym naszym partnerem, z którym
ściśle współpracujemy w sprawach prawnych
i podatkowych, jest dla nas Rechtsanwalt
Dominik Pacelt.
Zobacz: www.rechtsanwalt-pacelt.de
Współpraca ta dotyczy w szczególności
następujących zagadnień:
~ sporządzanie podatkowych rocznych rozliczeń
~ doradztwo z zakresu prawa podatkowego
i prawa pracy
~ reprezentowanie przed organami skarbowymi
~ sprawy prywatne (np. pomocy przy składaniu
wniosków zasiłku rodzinnego i wychowawczego
wychowawczego, korespondencja, pomoc przy
wypełnianiu formularzy)
15
Gumowe ucho
Lato to sezon ogórkowy także w show
biznesie. Podobnie jak my, zwykli
śmiertelnicy, także i gwiazdy wypoczywają i niewiele się dzieje.
Sensacją sezonu był niewątpliwie ślub
Angeliny Jolie i Brada Pitta. Para sformalizowała swój związek 23 sierpnia na
południu Francji, a przyjęcie odbyło się
w posiadłości należącej do nowożeńców. Na uroczystość nie zaproszono nawet ojca gwiazdy, także znanego aktora
Jona Voighta. Łączna liczba gości nie
przekroczyła 25 osób, które po ceremonii udały się na przyjęcie. Serwowano
na nim lokalne przysmaki, np. świeżo
złowione owoce morza, sery... Jolie do
ołtarza prowadzili jej dwaj najstarsi
synowie. Chłopcy ubrani byli w jasne
lniane garnitury, podobnie jak ich tata.
Córki natomiast sypały płatki białych
róż. Mimo że ceremonia utrzymana była w wielkiej tajemnicy, już po fakcie do
mediów wyciekło sporo szczegółów na
temat jej przebiegu. Świadkowie donieśli, że panna młoda wystąpiła w białej
długiej sukni, która była „klasyczna, ale
bardzo w stylu Angie”. My w to nie wątpimy i wierzymy, że był to piękny, pełen
radości dzień. Powszechnie wiadomo
bowiem, że para ta cechuje się niezwykłą klasą, tak rzadką w tym zawodzie.
Edyta Górniak nie zaliczy tegorocznych wakacji do udanych. Jak
16
pisaliśmy w poprzednim numerze,
rozstała się ze swym życiowym partnerem, a kolejne problemy nie kazały
długo na siebie czekać. 13 lipca na
warszawskim Ursynowie doszło do
tragicznego wypadku. Dariusz K.,
były mąż Edyty Górniak i ojciec ich
wspólnego syna, jadąc ponad 100 km/h
swoim bmw, potrącił przechodzącą na
zielonym świetle kobietę, która poniosła śmierć na miejscu. Przeprowadzone
badanie moczu wykazało, że Dariusz
był pod wpływem kokainy. Według
eksperta, do zażycia narkotyku doszło
co najmniej na 1,5–2 godziny przed
zdarzeniem i nie było to jednorazowe
przyjęcie tej używki przez Dariusza
K. Postawiono mu zarzut umyślnego
naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz spowodowanie
wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Grozi mu za to nawet 12 lat więzienia.
Dodatkowo na jaw wyszło, że ma 170
tys. zł. długu w niezapłaconych mandatach. Nasuwa się pytanie: ile wykroczeń musiał popełnić, skoro aż tyle
się tego nazbierało? Wygląda na to, że
tragedia była już tylko kwestią czasu.
Edyta Górniak na wieść o tej tragedii
natychmiast udała się na Mazury do
swojego synka. Spędzał on tam wraz
z dziadkami (rodzicami Dariusza K.)
wakacje. To na nią spadło podzielenie
się z synem tą smutną wiadomością.
Musiała także zaopiekować się byłymi
teściami, którzy na wieść o zdarzeniu
potrzebowali pomocy lekarskiej. Edyta
Górniak wydała także oświadczenie,
w którym odcina się (i słusznie!) od
zaistniałej sytuacji. Celebryci są po
rozwodzie już od paru lat, a Dariusz
K. założył już nową rodzinę. W tym
wypadku w pełni popieramy artystkę
i życzymy jej dużo siły.
Janusz Panasewicz, lider zespołu
Lady Pank, znów nawalił. Tym razem
w Tarnobrzegu podczas odbywającego
się koncertu w ramach trasy Lata
z Radiem. Tarnobrzeska publiczność
od razu zorientowała się, że wokalista
nie jest w szczytowej formie, zatacza
się i bełkocze. Na szczęście tym razem
w nikogo nie rzucił butelką. Rozczarowani widzowie i organizatorzy obrazili
się na niego tak mocno, że nie pomogły nawet kilkukrotne przeprosiny.
Organizatorzy uznali, że miarka się
przebrała i zerwali umowę z zespołem.
W tej sytuacji Panasewicz postanowił
podlizać się widzom z Tarnobrzega,
proponując, że zagra dla nich za darmo.
Jak sądzicie, czy ktoś będzie chciał ich
jeszcze oglądać?
A ja liczę na to, że będziecie chcieli
mnie jeszcze czytać – tak więc do następnego numeru! Plotkara
TWOJ E M i a sto
Finanse i Ubezpieczenia
7 grzechów głównych
Polaków w Niemczech
w dziedzinie ubezpieczeń
W mojej ponad 20-letniej pracy jako makler finansowy na rynku niemieckim nigdy
nie było takiego okresu, kiedy tak duży
odsetek Polaków w Niemczech poruszałby
się na tutejszym rynku ubezpieczeniowym
i finansowym z tak dużą nonszalancją
i brakiem zrozumienia dla podstawowych
reguł i stanu prawnego. Przytoczę kilka
przykładów z mojej codziennej praktyki:
1. Brak wyobraźni. Dzwoni klient
z zapytaniem, czy może rozwiązać umowę
ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwego wypadku, bo już jej nie potrzebuje. Na
moje pytanie – dlaczego, czy dogadał się
z „aniołem stróżem” i uzyskał gwarancje
bezpieczeństwa na najbliższe lata – odpowiedź jest rozbrajająca: „Nie, ale już trzy lata płacę składki i nic z tego nie mam”. Czyli
problem polega na tym, że nie wydarzyła
się żadna tragedia.
2. Syndrom strusia. Zdarza się, że z powodu przejściowych perturbacji finansowych
nie jesteśmy w stanie zapłacić w terminie
raty kredytu, składki ubezpieczeniowej czy
innego zobowiązania. Najlepszym wyjściem
w takiej sytuacji jest rozmowa z wierzycielami o przesunięciu terminu spłaty lub
innym rozwiązaniu. Jednak część naszych
rodaków postępuje odwrotnie – chowa głowę w piasek, licząc, że sprawa się rozpłynie.
Niektórym wydaje się, że uciekną przed
długami do Polski, ale te czasy już minęły.
Dzisiaj niezapłacony mandat w Niemczech
może być powodem zatrzymania na granicy
lub być egzekwowany w Polsce.
3. „Nie dożyję”. Z taką wymówką
spotykam się, kiedy rozmawiam na temat
zabezpieczenia finansowego wieku emerytalnego. „Niestety”, statystyki mówią,
że znakomita większość z nas osiąga wiek
emerytalny, a więc co będzie, jak nasz
delikwent „będzie miał pecha” i dożyje do
emerytury?
4. Brak logiki w działaniu. Jeśli już nasz
rodak podpisze umowę na ubezpieczenie
emerytalne, to w 35% po trzech, czterech
latach zrywa umowę. Paradoks polega na
tym, że w początkowych latach składki idą
na pokrycie kosztów, a potem na budowę kapitału. Tak więc krótko po zapłaceniu opłat
za realizację 20-30-letniej umowy następuje
rezygnacja. Inaczej mówiąc, klient płaci za
usługę, z której dobrowolnie rezygnuje.
5. „Franek wie lepiej”. Ten syndrom
często występuje u Polaków, którzy są
stosunkowo krótko w Niemczech i otworzyli tu działalność gospodarczą. To oni
najczęściej uważają, że wiedzą wszystko
lepiej lub kolega z budowy, przysłowiowy
„Franek”, wie najlepiej, bo jest rok dłużej
w Niemczech. Kiedy tłumaczę np. obowiązek ubezpieczenia od kosztów leczenia
(Krankenversicherung), słyszę w odpowiedzi, że nasz delikwent zna osoby, które są na
ubezpieczeniu polskim lub turystycznym.
Ja też znam osoby, które po alkoholu siadają
za kierownicę, jednak nie zmienia to faktu,
że jest to sprzeczne z prawem, podlega
karze i jest to tylko kwestia czasu, kiedy
wydarzy się tragedia.
6. Szukam najtańszego ubezpieczenia
(samochodu, zdrowotnego, wypadkowego). Słyszę to często, zbyt często od osób
odwiedzających naszą kancelarię. Znacznie
rzadziej spotykam się z pytaniem, jakie
świadczenia czy jaki zakres ma to ubezpieczenie. A przecież to jest również ważne.
Nie kupujemy tylko papierowej polisy, ale
zabezpieczenia, jakie ona nam daje. Trudno wyobrazić sobie, że ktoś wchodzi do
handlarza samochodów i prosi o najtańsze
auto. Najczęściej wie, o jaki model mu chodzi i jakie chciałby mieć wyposażenie, a potem sprawdza, czy go na nie stać, czy musi
zrezygnować z jakichś elementów wyposa-
żenia, czy szukać tańszego
modelu. Dlaczego tak jest,
gdy chodzi o tonę żelaza
(auto), a w przypadku
ubezpieczenia, gdy w grę
wchodzi nasze zdrowie
czy egzystencja – nie?!
7. „Muszę przemyśleć” – jako wymówka.
Mówi się, że nie należy zbyt pochopnie podejmować decyzji. Prawda, szczególnie jeśli
chodzi o finanse. Jednak wiele osób traktuje
to jako wymówkę lub sposób na odsunięcie
sprawy na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Przyczyny odwlekania w nieskończoność
są różne: lęk przed odpowiedzialnością za
podejmowane decyzje, brak wiedzy, złe
doświadczenia z przeszłości itp. Jednak
bardzo często brak decyzji jest tak samo
zły, jak podjęcie błędnych decyzji. Bywa, że
spotykam się z moimi klientami po paru latach i wracamy do tematu oszczędzania na
zabezpieczenie wieku emerytalnego. Sami
wtedy przyznają, że gdyby tę decyzje podjęli wcześniej, dzisiaj kwota przeznaczana
na ten cel mogłaby być niższa, osiągając
zadowalający efekt. Podobnie z ubezpieczeniem od kosztów leczenia. Zwlekanie z tym
naraża na przewidziane przepisami kary,
ale również powoduje wzrost składki, gdyż
jest ona uzależniona od wieku. Różnice sięgają nawet 50 lub więcej euro miesięcznie.
Decyzje dotyczące finansów powinny być
przemyślane, ale również racjonalne. Nadmierne przeciąganie ich w czasie powoduje,
że czas gra na naszą niekorzyść.
Faktem jest, że znakomita większość
naszych rodaków porusza się sprawnie po
rynku finansowym w Niemczech – jednak ta mniejszość, która ignoruje prawo
niemieckie, nie tylko sama naraża się
na przykre konsekwencje, ale rzutuje to
negatywnie na opinię o nas wszystkich.
Jeśli wynika to z braku wiedzy, problem
jest mniejszy, należy po prostu zadbać o jej
uzupełnienie. Christof Kochanski
MAKLERZY FINANSOWI I UBEZPIECZENIOWI
* rejestracja działalności gospodarczej na terenie Niemiec (Gewerbe) *
* serwis biurowy (wypisywanie rachunków, korespondencja z urzędami itp.)*
* obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (Krankenversicherung) zgodne z prawem niemieckim *
* ubezpieczenie samochodu z zaliczeniem zniżek polskich *
* wykorzystanie dotacji państwowych i ulg podatkowych *
* zasiłek na dzieci (Kindergeld) – także na dzieci w Polsce *
* lokaty w złocie i srebrze*
* wyszukiwanie optymalnych form ubezpieczeń spośród wszystkich ofert na rynku niemieckim *
* emerytura zamiast podatku *
* kredyty inwestycyjne *
* leasing *
FINANCIAL SOLUTIONS 64293 DARMSTADT PALLASWIESENSTRASSE 63
Darmstadt ~ Christof Kochanski ~ tel.: 06151 6674089 ~ mobil: 0172 7595953 ~ [email protected]
Frankfurt ~ Robert Waz ~ mobil: 0176 65632334 ~ [email protected]
17
Wspomnienia emigranta
odc. XV
W poprzednich odcinkach:
Choć w Polsce powodziło mi się
finansowo nieźle, z racji stosunków
gospodarczych postanowiłam uciekać
z kraju. Długo walczyłam o otrzymanie
paszportu, aż wreszcie, gdy mi go przyznano i stałam w kolejce po odbiór, nagle
zasłabłam i wylądowałam w szpitalu.
Były jeszcze kolejne przeszkody, a stan
wojenny odciął Polskę od reszty świata.
Dopiero w 1985 r. udał mi się wyjazd
z wizą turystyczną. Pierwsza wycieczka
samolotem, druga podróż autobusem
przez kraje socjalistyczne do Włoch.
Przed czterema miesiącami, podczas
poprzedniej naszej wycieczki, mieszkaliśmy w Rzymie w tej samej dzielnicy co obecnie, tylko kilka ulic dalej,
więc nie były dla nas obce potrzebne
nam trasy. Poruszaliśmy się dość
swobodnie, mimo to plan miasta nosiliśmy zawsze przy sobie. Mieliśmy na
uwadze pozostanie we Włoszech, gdy
nasza wycieczka powróci do Polski.
Z Włoch chcieliśmy wyemigrować do
Niemiec, tak więc z potrzebnymi dokumentami zjawiliśmy się oboje z mężem w niemieckim konsulacie. Ten
sam konsul, który rozmawiał z nami
w styczniu, przyjął nas teraz ponownie,
przejrzał dokumenty i wręczył nam
plik formularzy. Te należało wypełnić
i czekać na odpowiedź. Kiedyś myślało
się, że w Polsce jest ogromna biurokracja – to zdanie zmieniłam natychmiast
po przeczytaniu tych dziesiątek pytań
zawartych w otrzymanych drukach.
Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że to
dopiero początek napędzanego mechanizmu biurokratycznego i początek
wszelkich formalności.
Oczywiście nasze paszporty od
czasu przekroczenia granicy Włoch
były ciągle w posiadaniu kierownika
wycieczki. Należało je jakoś od niego
wydobyć, nie wzbudzając podejrzeń.
Poprosiliśmy więc o paszporty, aby móc
w banku wymienić walutę – i to chwyciło. Z paszportami w rękach byliśmy
w stanie załatwić sprawy w konsulacie,
18
a później staraliśmy się nie wchodzić
w drogę kierownikowi wycieczki, aby
się nie upomniał o zwrot paszportów.
Następnego dnia wielkie przeżycie!
Nabożeństwo na placu św. Piotra –
zobaczymy Ojca Świętego w cztery lata
po zamachu i ciężkim uszkodzeniu
ciała. Powróciły wspomnienia Jego
szpitalnych fotografii i wychudzonego
skromnego oblicza. Byliśmy bardzo
podekscytowani i od samego rana
przygotowywaliśmy się psychicznie
i duchowo na przyjęcie i odczuwanie
tej sytuacji.
Pielgrzymi wchodzący na plac
poddawani byli elektronicznej kontroli. Zauważyłam, że kontrola naszej
grupy była bardziej powierzchowna
niż innych. Kilka miesięcy później
przekonałam się, że bycie Polakiem
otwierało wiele furtek w Watykanie.
Kiedy ukazał się Ojciec Święty Jan Paweł II, oklaskom i okrzykom nie było
końca. On jednak znalazł odpowiednie słowa, aby tysiące zgromadzonych
zamilkło i chłonęło Jego powitanie
i błogosławieństwa. Jego nienaganna
sylwetka i wyprostowana postura
harmonizowały genialnie z treścią najzwyklejszych ludzkich słów, którym
tylko On potrafił nadać niepospolitą,
ale i osiągalną wartość. Byliśmy szczęśliwi, uduchowieni i o wiele silniejsi.
Modliliśmy się do Boga, ale jakoś
inaczej – jak do ojca i przyjaciela –
z wielką ufnością. Samo to miejsce
sprawia, że obcy ludzie są dla siebie
lepsi, bliżsi i życzliwsi. Odczuwało się
to bezsprzecznie. Po nabożeństwie Papież opuścił stopnie ołtarza, podszedł
do rzędu ludzi w wózkach inwalidzkich. Jego zachowanie w stosunku do
tych losowych ofiar wyciskało nam
wszystkim łzy. Gdy zaś w papa mobile Papież ruszył przez plac, ludzkie
twarze zakwitły uśmiechami i znów
okrzykom nie było końca. To był
wspaniały akcent pożegnania z Ojcem
Świętym, z Watykanem i Rzymem. Na
drugi dzień odjechaliśmy do Florencji.
(cdn.) SGL
Palcem w oko
Ważna decyzja Unii Europejskiej
UE podjęła decyzję o wstrzymaniu
produkcji odkurzaczy o mocy większej
niż 1600 W. Obowiązuje ona od września
tego roku. Od roku 2016 przestanie się
produkować odkurzacze powyżej 900
W. Uzasadnienie – ochrona środowiska
i oszczędność energii. Pomijam już fakt,
że wielu ekspertów nie identyfikuje się
z treścią uzasadnienia. Jednak w czasach,
gdy na Ukrainie każdego dnia giną ludzie,
bezkarnie zestrzeliwuje się samolot pasażerski, bezrobocie w Europie jest nadal
dokuczliwe, a skutki kryzysu ciągle odczuwalne, taka decyzja władz Unii Europejskiej brzmi groteskowo. Swoją drogą, ile ci
faceci musieli się napracować, aby ochronić
środowisko przed... odkurzaczami.
Cenny jubileusz
Jedno z przedszkoli w Darmstadt (chyba
najstarsze) obchodziło w tym roku 60
lat działalności. Uroczystości odbywały
się przez tydzień, oczywiście z udziałem
władz miasta, prasy itp. Zwierzchnicy
(Jugendamt) postanowili z tej okazji
dla „przedszkola jubilata” ufundować
prezent. Kierownictwo placówki miało
wybrać, jaki. Po wnikliwej analizie kadra
przedszkola doszła do wniosku, że przydałby się komputer dla dzieci z Hortru.
Jakież było zdziwienie i rozczarowanie,
kiedy okazało się, że władze oświatowe
w Darmstadt na prezent dla przedszkola
60-latka przeznaczyły całe 60 euro. Ciekawe, ile kosztowały uroczystości związane z obchodzeniem jubileuszu? Jakie
korzyści z tego miały przedszkolaki?
Mistrzostwa świata w siatkówce
Polska w tym roku była gospodarzem
mistrzostw świata w piłce siatkowej
mężczyzn. Było to doniosłe wydarzenie
sportowe. Jednak jeszcze przed ich rozpoczęciem pojawili się wygrani i przegrani.
Wygrani – jedna ze stacji telewizyjnych
wykupiła prawa do transmisji. Emisje
meczów siatkówki ograniczono jednak
do paru transmisji programów, które
należało ekstra wykupić. Dość prosty
sposób na przysłowiowe „zbicie kasy”
w krótkim terminie. Przegrani – kibice,
którzy chcieli obejrzeć transmisje z meczów najlepszych drużyn siatkarzy na
świecie i żeby swoje marzenie zrealizować, musieli ponieść dodatkowe koszty.
Wniosek prosty – dla kibiców lepiej, aby
takie imprezy sportowe nie odbywały się
w Polsce. Przynajmniej wówczas można
spokojnie obejrzeć transmisję telewizyjną bez uszczerbku dla kieszeni.
Christof Kochanski
TWOJ E M i a sto
Porady prawne
Wypowiedzenie umowy o pracę... I co dalej?
C
zego należy przestrzegać, aby
nie utracić swoich praw? Jakie są
ewentualne następstwa wynikające z wypowiedzenia umowy o pracę
i jaką rolę spełnia pozew mający na celu
unieważnienie wypowiedzenia?
1. Zgłoszenie w urzędzie pracy!
W pierwszej kolejności po otrzymaniu pisemnego wypowiedzenia umowy
o pracę należy niezwłocznie zgłosić
tę okoliczność w urzędzie pracy. Ten
obowiązek należy spełnić niezależnie
od okoliczności towarzyszących przy
wypowiedzeniu oraz niezależnie od
problematyki, czy umowa o pracę
została wypowiedziana zgodnie z prawem, czy też nie.
W momencie zameldowania w urzędzie pracy osoba zwolniona otrzyma
instrukcje dalszego postępowania,
m.in. dotyczącego poszukiwania pracy.
Wszystkie wskazówki oraz instrukcje
urzędu pracy należy przestrzegać!
W przypadku zaniechania nałożonych
czynności, związanych przykładowo
ze stawieniem się w wyznaczonym
terminie w urzędzie lub w związku
z poszukiwaniem pracy, grozi stuprocentowe skrócenie wypłacenia zasiłku
dla bezrobotnych na okres do trzech
miesięcy!
2. Uwaga: wstrzymanie wypłacenia zasiłku do 3 miesięcy!
W przypadku spóźnionego
i nieusprawiedliwionego zgłoszenia się w urzędzie pracy,
jak i w przypadku utraty pracy
z własnej winy, urząd pracy
może wstrzymać wypłacenie zasiłku dla bezrobotnych na okres
do trzech miesięcy.
Aby urząd pracy mógł zapoznać się z okolicznościami
towarzyszącymi wypowiedzeniu
umowy o pracę, pracodawca
zobowiązany jest wobec urzędu
pracy uzasadnić decyzję doprowadzającą do wypowiedzenia
stosunku pracy z pracownikiem
w formie stosownego przesłanego mu formularza.
Okoliczności wypowiedzenia
stosunku pracy przedstawione
przez pracodawcę urzędowi
pracy w wielu przypadkach nie
są zgodne z prawdą. Częstym
argumentem pracodawcy, wypowiadającego umowę o pracę w trybie
natychmiastowym, jest przykładowo
dopuszczenie się kradzieży przez
pracownika na niekorzyść pracodawcy.
Wypowiedzenie umowy o pracę niezgodne w Państwa odczuciu z prawem
nie powinno zostać zaakceptowane.
Wobec takiego wypowiedzenia należy
niezwłocznie podjąć stosowne kroki
prawne.
Na
podstawie
przedstawionych
okoliczności urząd pracy wnioskuje,
czy utrata pracy nastąpiła z winy pracownika, od czego zależy wstrzymanie
wypłacenia zasiłku przez urząd pracy.
Nawet jeżeli pracownik tracący pracę
nie jest zainteresowany kontynuacją
pracy w dotychczasowym miejscu
pracy, powinien on za wcześniejszą
konsultacją z adwokatem wnieść pozew
do sądu pracy w celu uznania wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne.
Skutkiem prawnym zaniechania
wniesienia pozwu do sądu wobec
bezpodstawnego
wypowiedzenia
w przeciągu trzech tygodni od doręczenia pisemnego wypowiedzenia jest
uprawomocnienie się wypowiedzenia.
Niezgodne z prawem wypowiedzenie
staje się w świetle prawa skuteczne
z konsekwencją utraty miejsca pracy
oraz ewentualnie z opcją wstrzymania
wypłaty części zasiłku dla bezrobotnych.
Po upływie trzech tygodni od doręczenia wypowiedzenia wniesienie
pozwu do sądu pracy jest tylko w nielicznych przypadkach sensowne.
3. Odprawa oraz dalsze roszczenia
Podczas sądowego postępowania
dotyczącego uznania wypowiedzenia
umowy o pracę za bezskuteczne, pracownik ma okazję do sprostowania zarzutów wniesionych wobec jego osoby,
jak np. kradzież. W przypadku zajścia
potrzeby jednocześnie zaskarżyć można roszczenia z tytułu wynagrodzenia,
z tytułu odszkodowania za niewykorzystany urlop czy z tytułu wystawienia
świadectwa pracy. Ponadto w ramach
ścisłych przesłanek prawnych (lub
w ramach czystej negocjacji) istnieje
możliwość wyegzekwowania odprawy
pieniężnej za utratę miejsca pracy.
Wysokość odprawy dla pracownika
zależna jest od wielu kryteriów i musi
ona zostać oszacowana przez eksperta
w indywidualnym toku.
Uwaga: polubownie oferowane pracownikowi kwoty ugodowe są zazwyczaj znacznie zaniżone!
Zaznaczyć trzeba ponadto, że bezpodstawnie zwolnionemu pracownikowi
zasadniczo należy się ciągłość pełnego
wynagrodzenia od chwili doręczenia
pisemnego wynagrodzenia aż do końca
procesu sądowego.
4. Zwolnienie od kosztów
procesowych
DABROWSKI
kancelaria adwokacka
PRAWO PRACY
(POMOC W DOCHODZENIU
NIEWYPŁACONYCH
WYNAGRODZEŃ)
Zeil 29-31
60313 Frankfurt am Main
tel.: 0049 (69) 9564 0754
fax: 0049 (69) 9564 0755
mobil: 0176 / 7819 4944
PRAWO BUDOWLANE
PRAWO HANDLOWE
ODSZKODOWANIA
POWYPADKOWE
PRAWO KARNE
e-mail: [email protected] WINDYKACJA I EGZEKUCJA
WIERZYTELNOŚCI
www.ra-dabrowski.de
Obok skargi do sądu wybrany
przez Państwa adwokat wnosi
w Państwa imieniu wniosek
o udzielenie zwolnienia od kosztów procesowych (adwokackich
oraz sądowych), jeżeli zwolniony
pracownik nie jest w stanie ich
ponieść bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie
i rodziny.
Rechtsanwalt
Jakub Dabrowski
Zawartość powyższego poradnika
służy wyłącznie ogólnej informacji,
nie stanowi doradztwa prawnego
i nie może zastąpić doradztwa prawnego w indywidualnym przypadku!
Wszelka odpowiedzialność autora
lub wydawcy jest wykluczona.
19
wywiad w twoim mieściE
WAWEL – Polskie Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe T.z.
W lipcowe, niedzielne, niestety deszczowe popołudnie pojechaliśmy do Heidelberga, na spotkanie wieńczące kolejny rok pracy
Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego „Wawel”.
Mimo niesprzyjającej aury frekwencja nie zawiodła. Pod drewnianą
wiatą, w lesie, sporo dorosłych
i dzieci. Wszyscy zadowoleni,
język niemiecki przeplata się
z polskim. Atmosfera jest familijna. Mimo padającego deszczu
spora grupa piecze kiełbaski przy
ognisku.
Pogoda nie odstraszyła uczestników – integracja
przy ognisku trwała w najlepsze
Szukamy pań Marty Dill, Joanny Piwowarczyk i Zofii Morcillo. Oczywiście są
i pełnią rolę miłych gospodyń. Udaje
nam się na chwilkę usiąść i porozmawiać o działalności Stowarzyszenia.
„TM”: Pani Joanno, proszę powiedzieć, czym zajmuje się Wawel i jak to
się zaczęło?
Joanna Piwowarczyk: – Polskie Stowarzyszenie
Kulturalno-Oświatowe
„Wawel” T.z. jest organizacją użyteczności publicznej powstałą w roku
2008 w Heidelbergu. Założycielami są
rodzice pragnący, aby ich dzieci rozwijały swoje umiejętności posługiwania
się językiem polskim oraz poznawały
polską kulturę i tradycje. Dzięki tej inicjatywie już od listopada 2006 możliwa
jest w Heidelbergu, a od września 2008
w Mannheim, nauka języka polskiego,
jako ojczystego, dla dzieci z rodzin
o polskim pochodzeniu. Rozpoczęłam
pracę z grupą dwunastu uczniów, ale już
w następnym roku szkolnym powstały
trzy nowe grupy. Zainteresowanie
było tak duże, że postanowiliśmy, jako
rodzice, zarejestrować Stowarzyszenie.
Kto wspiera Państwa działania?
Zajęcia organizowane są pod patronatem Konsulatu Generalnego RP
w Monachium i we współpracy z niemieckimi urzędami szkolnymi.
Jak zorganizowane są zajęcia?
Lekcje odbywają się popołudniami
w niemieckich szkołach w Heidelbergu,
Mannheim i Eppelheim. Prowadzone
są przez sześć nauczycielek, w dwunastu
grupach, w siedmiu różnych szkołach.
Ilu uczniów bierze w nich udział?
Mimo że są to dodatkowe, nieobowiązkowe, popołudniowe zajęcia pozalekcyjne, uczestniczy w nich około stu
uczniów ze wszystkich typów szkół, w
przedziale wiekowym od przedszkola
do klasy maturalnej.
W jaki sposób uczycie języka polskiego?
Nauka polskiego, w tym historii i geografii Polski, odbywa się w wymiarze
dwóch godzin lekcyjnych tygodniowo
dla każdej grupy. Program zajęć jest
zainteresowani miłośnicy wędrówek
leśnych, dzieci i dorośli, uczestniczą
w zabawie w podchody. Podczas wędrówki śpiewają harcerskie piosenki,
uczestniczą w zabawach, rozwiązują
zagadki i zadania. W trakcie takich
imprez rodzice uczniów mają okazję się
spotkać, wymienić poglądy lub podzielić się troskami, a poprzez to zawrzeć
bliższą znajomość. Ciekawe są również
grupowe wycieczki organizowane
w najbliższej okolicy. W ramach projektu „Na drodze do demokracji”, który
realizowano z okazji jubileuszu 25-lecia
początku przemian demokratycznych
w Polsce i 10-lecia członkostwa Polski
w Unii Europejskiej, zorganizowano
w maju 2014 roku wspólną wycieczkę
do Neustadt an der Weinstraße.
W czerwcu natomiast odbył się biwak
nad jeziorem Erlichsee w OberhausenRheinhausen.
Staracie się także podtrzymywać kontakty z Polską.
W tym celu Stowarzyszenie organizuje wycieczki do Polski. Dzięki
takim kilkudniowym wyjazdom, np.
do Warszawy, Krakowa czy Gdańska,
uczniowie najlepiej poznają walory
k rajoznawczo-tur yst yczne Polsk i.
A dziś odbywa się piknik. Choć pogoda
nie dopisała, to frekwencja jest spora.
Takie spotkania są organizowane co
roku. Tegoroczny piknik odbywa się
tutaj, w Heidelbergu-Ziegelhausen.
Jak zwykle nie zabraknie wspólnych
rozmów, zabaw, pieczenia polskiej
kiełbaski przy ognisku oraz śpiewów.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Aleksandra Marciniak
20
Więcej informacji o działalności Stowarzyszenia oraz miejscach i terminach
zajęć można znaleźć na stronie www.wawel-ev.de.
Nauka języka polskiego:
• Heidelberg Altstadt: Joanna Piwowarczyk – tel.: 06228/913871
• Heidelberg Boxberg: Hanna Bakaj-Dzielski – tel.: 06221/382754
• Eppelheim: Joanna Wolniewicz – tel.: 06221/7256471
• Mannheim-Vogelstang: Krystyna Mossmann – tel.: 06322/980884
• Mannheim-Schwetzingerstadt: Renata Czaja – tel.: 0621/707927
dostosowany do potrzeb uczniów
znajdujących się na bardzo różnym poziomie znajomości języka oraz w bardzo zróżnicowanych okolicznościach
motywujących ich do nauki polskiego.
Celem zajęć jest pielęgnowanie i pogłębianie znajomości języka polskiego,
nauka czytania i pisania po polsku.
Na czym jeszcze, poza językiem polskim, historią i geografią, koncentrujecie swoją uwagę?
Ważną rolę odgrywa zapoznanie dzieci z polską kulturą i tradycjami. Sporo
czasu w ramach dodatkowych projektów poświęcamy na tematy związane ze
świętami, tradycjami i obrzędami.
Czy poza zajęciami szkolnymi organizujecie jakieś imprezy?
Tak, oczywiście. Dodatkowe spotkania polonijne dla naszych uczniów
i ich rodzin odbywają się w listopadzie
z okazji andrzejek, a w grudniu z okazji
mikołajek i Bożego Narodzenia. Także
spotkania wigilijne, połączone z rozdawaniem prezentów świątecznych,
wspólną wieczerzą wigilijną, jasełkami,
kolędowaniem, odbywają się co roku. Na
powitanie wiosny organizujemy festiwal
wielkanocnych obyczajów ludowych,
a w jego trakcie kolorowy pochód z piosenkami, topienie lub palenie marzanny,
malowanie pisanek, wykonywanie
koszyczków, szukanie wielkanocnego
zajączka, śmigus-dyngus, a nawet pochód z wielkanocnym kogucikiem.
Widać, że nie tylko uczycie dzieci
i młodzież języka polskiego, ale także
integrujecie Państwo tutejszą Polonię.
Zdecydowanie. Na wiosnę odbywają się wyprawy do lasu. Wszyscy
TWOJ E M i a sto
wieści polonijne
Porady dla Polaków we Frankfurcie nad Menem
Coraz więcej osób z Europy
Wschodniej podejmuje
pracę w Niemczech. Formy
zatrudnienia są różne i różne
problemy wynikające z tego
różnego stanu prawnego.
Wielu pracowników, zbyt wielu, jest
wykorzystywanych na rynku pracy.
Najczęściej nieuczciwi pracodawcy wykorzystują sytuacje, w jakiej znaleźli się
potencjalni pracownicy, tj. brak znajomości języka lub słabą jego znajomość,
brak znajomości prawa pracy, prawa
socjalnego i wynikających z niego nie
tylko obowiązków pracownika, ale
również jego praw.
W celu pomocy tym, którzy znaleźli
się w takiej sytuacji, powstała we
Frankfurcie Poradnia dla Pracowników z Europy Środkowo-Wschodniej.
Zrodziła się ona w ramach realizacji
projektu Federalnego Zarządu DGB –
Porozumienia Związków Zawodowych
„Uczciwe zasady mobilności – socjalna,
sprawiedliwa i aktywna swoboda
przemieszczania się pracowników”.
Partnerami w realizacji tego projektu
są również bfg – Cometence Center
Europa, Europejskie Stowarzyszenie
do Spraw Migracji Zarobkowej (EVW).
W ramach tego projektu, oprócz poradni we Frankfurcie nad Menem, podobne
poradnie powstały w Hamburgu, Stuttgarcie, Monachium i w Zagłębiu Ruhry.
Prowadzą one porady dla pracowników
zatrudnionych we wszystkich branżach. Każda poradnia specjalizuje się
w określonej tematyce. We Frankfurcie
udziela się przede wszystkim porad dla
pracowników z branż: budowlanej oraz
sprzątającej.
Chcąc dowiedzieć się więcej o działalności poradni, jej praktycznym
działaniu, zwróciliśmy się do pani
Gosi Zambron, która udziela porad
w placówce we Frankfurcie w języku
polskim. Z uzyskanych informacji wynika przede wszystkim, że wszelkie porady i wskazówki, które można uzyskać
w poradni, są bezpłatne. W Niemczech
minimalne warunki pracy są gwarantowane ustawowo – dotyczy to np. minimalnego wynagrodzenia, czasu pracy,
świadczeń socjalnych, wymiaru urlopu
itp. Z rozmowy z panią Zambron wynika, że najczęściej pracownicy zwracają
się o pomoc w sprawach niewypłaconych wynagrodzeń, zaniżania wynagrodzeń, ograniczania urlopu, braku
ochrony w warunkach szkodliwych dla
DGB Beratungsstelle Rhein/Main –
Projekt „Faire Mobbilitat”
DGB Haus (budynek) 2 – piętro 2
Poradnia dla pracowników z Europy
Środkowo-Wschodniej
Wilhelm-Leuschner Strasse 69-77
60329 Frankfurt am Main
tel. 069/27297566
e-mail: [email protected]
Doradca w języku polskim:
Gosia Zambron
zdrowia, niedotrzymania warunków
umowy o pracę lub w ogóle jej braku.
W takich sytuacjach w poradni można
– jak nam powiedziała pani Gosia Zambron – uzyskać informacje, czy prawa
pracownika zostały naruszone, w jakim
zakresie oraz jak się w takiej sytuacji
zachować. Często poradnia występuje
do różnych organów państwowych
z informacją o naruszeniu praw pracowniczych. Można uzyskać również
pomoc w zakresie sformułowania
wystąpień pracownika o przywrócenie
jego praw. Pani Zambron zastrzegła też,
że poradnia nie zastępuje adwokata i nie
może reprezentować pracownika przed
sądem w dochodzeniu jego roszczeń.
W ośrodku we Frankfurcie mogą też
uzyskać informacje ci, którzy dopiero
przyjechali do Niemiec. Dotyczą one
wiedzy np. o kursach integracyjnych.
Pani Zambron krótko wyjaśniła nam,
na czym polega taki kurs. W jego
ramach można uczestniczyć w kursie
językowym obejmującym łącznie
600 godzin lekcyjnych, na różnych
poziomach. Druga część takiego kursu
integracyjnego dotyczy informacji na
temat porządku prawnego, kultury
i najnowszej historii nowego kraju
zamieszkania. Organizowane są też
specjalne kursy integracyjne, np. dla
rodziców, dla kobiet, dla młodzieży.
Przede wszystkim znajomość języka
umożliwia dochodzenie swoich praw,
ale ważna jest też znajomość podstawowych regulacji prawnych.
Warto więc korzystać z pomocy
doradców poradni we Frankfurcie,
jednak nie zapominajmy też, że podstawą sukcesu jest własna inicjatywa,
zaangażowanie i determinacja. Dla
tych naszych Czytelników, którzy
odczuwają potrzebę pomocy w ugruntowaniu swojej egzystencji w nowym
kraju, podajemy kontakt do poradni
we Frankfurcie. Dziękujemy pani Gosi
Zambron za udzielenie nam szeregu
informacji na temat działalności tej
placówki. Christof Kochanski
ÜBERSETZUNGSBÜRO
FÜR POLNISCH
Zofia Morcillo
Tłumacz przysięgły
w Mannheim
Buchener Str. 12
68259 Mannheim
e-mail: [email protected]
Tel.: 0621/70 17 16
Fax: 0621/70 27 321
Mobil: 0171/47 14 316
www.pl-de-uebersetzungen.de
ski
Pol
ep
Skl
Neumarkt Center
Godziny otwarcia:
Beauner Platz
Mo.–Fr. 9.00–18.00
64625 Bensheim
Sa. 9.00–14.30
Tel.: 06251-8693425
W naszym sklepie oferujemy Państwu
szeroką gamę polskich specjałów
najwyższej jakości, dostarczanych tylko
od cenionych producentów
– a co ważne, wszystko
w korzystnych cenach!
Zapraszamy również na zakupy w naszym
sklepie internetowym: www.primalebensmittel.de
21
Sport w Twoim Mieście
stronę redaguje:
Michał Kochański
12 medali Polaków – Zurych 2014
Polska wypada świetnie, ale tylko w Europie
Lekkoatletyczne Mistrzostwa
Europy w Zurychu okazały się
szczęśliwe dla naszych sportowców. To najlepszy wynik
Polaków od 48 lat. Gorzej
wypadamy jednak w skali
całego świata.
POLSKIE MEDALE NA MISTRZOSTWACH:
Dlaczego nagle staliśmy się europejską
potęgą w lekkoatletyce? Dobrymi
przykładami są Joanna Jóźwik i Artur
Kuciapski, którzy wywalczyli medale
na dystansie 800 m. Były to w końcu
ich debiuty na dużych imprezach.
To pokazuje, że zdolnych młodych
ludzi i trenerów w Polsce nie brakuje.
Spójrzmy jednak obiektywnie na
tegoroczne Mistrzostwa Europy w Zurychu. Porównując wyniki igrzysk
olimpijskich, trzeba zauważyć, że
lekkoatletyczny świat ucieka Europie.
Dwa lata temu w Londynie Europejczycy zdobyli 50 ze 143 medali, czyli ok.
35%. Cztery lata wcześniej w Pekinie
sportowcy z Europy wywalczyli 41,8%
medali, a w 2004 r. w Atenach 46,4 %.
Jest to dość kiepski wynik w porównaniu do wcześniejszych igrzysk, np.
w Montrealu w 1976 r. – 70,2%. Na
dodatek wyraźnie widać tendencję
spadkową. Widać to też na listach
najlepszych wyników. Ze wszystkich
konkurencji biegowych tylko w jednej
Krystian Zalewski
(bieg na 3000 m z przeszkodami)
Paweł Fajdek
(rzut młotem)
Paweł Wojciechowski
(skok o tyczce)
Jared Shegumo
(maraton)
Artur Kucharski
(bieg na 800 m)
Anita Włodarczyk
(rzut młotem)
Adam Kszczot
(bieg na 800 m)
– 1500 m kobiet – najszybsza w tym sezonie jest Europejka. I to z importu, bo
Sifan Hassan z Etiopii, reprezentująca
Holandię dopiero od listopada 2013 r.
W słabnącej Europie Polska jest potęgą,
choć i to może dziwić. Stadion Skry
w Warszawie podupada, nad czym
ubolewała w Zurychu między innymi
Anita Włodarczyk, zawodniczka tego
klubu, aktualna Mistrzyni Europy w
rzucie młotem. Na Stadionie Narodowym nie ma bieżni, o czym grzmi całe
środowisko lekkoatletyczne. Na potrzeby memoriału Kamili Skolimowskiej
została ona ułożona na płycie głównej
tylko dlatego, że udało się skłonić do
przyjazdu do Warszawy Usaina Bolta,
największą gwiazdę lekkoatletyki.
Wielu polskich lekkoatletów podkreślało w Zurychu, jak wdzięczni są
Tomasz Majewski (pchnięcie kulą)
Robert Urbanek (rzut dyskiem)
Joanna Fiodorow (rzut młotem)
Joanna Jóźwik (bieg na 800 m)
R. Omelko, K. Kozłowski,
Ł. Krawczuk, J. Krzewina
(sztafeta 4 x 400 m mężczyzn)
prywatnym sponsorom. Kilkoro z nich
ma indywidualne kontrakty z grupą
Orlen, która wspiera też PZLA. Wielu
naszych lekkoatletów nie osiągnęłoby
takich sukcesów, gdyby nie rodzina,
drobni sponsorzy i teraz Orlen. – Obcina się pieniądze, stypendia są śmiesznie niskie, bardziej opłaca się iść do
pracy – mówił Adam Kszczot, którego
stypendium z Ministerstwa Sportu za
srebro halowych mistrzostw świata
wynosi 1600 zł brutto. Mimo to widać,
że polscy sportowcy są coraz bardziej
widoczni na europejskich i światowych
stadionach. W Zurychu więcej medali
zdobyli jedynie Anglicy, Francuzi,
Niemcy, Rosjanie i Holendrzy. W ten
sposób w klasyfikacji medalowej do
ubiegłych ME awansowaliśmy z czternastego na szóste miejsce.
18. Polen Cup
SALON KOSMETYCZNY
• zabiegi na twarz
• manicure
• pedicure
•
• masaze
- •
• przedluzanie
rzes‘
• depilacje
Schuknechstr. 2
64289 Darmstadt
tel.: 06151-3085169
mobil: 0172-4605157
e-mail: [email protected]
www.sylwia-gregorowicz.de
UWAGA! KUPON RABATOWY!
Wytnij ogloszenie,
a otrzymasz
•
10% znizki
na wszelkie zabiegi
22
13 września na kortach Blau-Gelb w
Darmstadt rozegrany został już po raz
18. polonijny turniej tenisowy Polen
Cup. Impreza zorganizowana przez
portal Darmstadt.pl była tradycyjnie
nie tylko sportową rywalizacją, ale
również okazją do wspólnego powakacyjnego spotkania dla okolicznej
Polonii. Zwycięzcami tegorocznego
turnieju zostali:
Turniej indywidualny kobiet – Irena
Bienau
Turniej indywidualny mężczyzn – Patrick Skup
W turnieju deblowym najwięcej punktów zdobył Mariusz Rychlicki
TWOJ E M i a sto
Jacek W. Fischer
RECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA
Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach:
▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce
▪ prowadzenie procesów sądowych
▪ prawo ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.)
▪ prawo karne i wykroczeń
▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld)
▪ prawo obcokrajowców
▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu)
▪ prawo pracy
▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze
▪ prawo spadkowe
Rheinstr. 18
64319 Pfungstadt
www.fischer-law.eu
tel. +49 / (0)173 713 25 92
fax +49 / (0)6142 920 97 19
e-mail: [email protected]
BÜROSERVICE & PROMOTION
Karolina Kochanski
Gehaborner Straße 2a
64347 Griesheim
Kompleksowa pomoc językowa przy
wypełnianiu wniosków i formularzy
dotyczących zasiłku rodzinnego
w Niemczech.
TEL: 06155 / 8773339
FAX: 06155 / 8773338
MOBIL: 0163 / 2376283
Organizacja oraz przeprowadzanie
promocji reklamowych.
WWW.KINDERGELD.PL
[email protected]
Obsługa stoisk reklamowych podczas targów.

Podobne dokumenty

Już za parę dni, za dni parę

Już za parę dni, za dni parę ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga:...

Bardziej szczegółowo

niedzielę rymami się z Wami podzielę

niedzielę rymami się z Wami podzielę ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga:...

Bardziej szczegółowo

s. 3! - Twoje Miasto

s. 3! - Twoje Miasto i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie d...

Bardziej szczegółowo