Już za parę dni, za dni parę

Transkrypt

Już za parę dni, za dni parę
sierpień, wrzesień 2014 rok 6 – nr 29
Nakład: 7500
czasopismo bezpłatne
TWOJE miasto
P O L O N I J N Y MA G A Z Y N P u b l i c y s ty c zno - K U L T U R A L N Y
Hessen
Baden-Württemberg
Rheinland-Pfalz
Nordrhein-Westfalen
www.twojemiasto.eu
Telewizja polonijna – PEPE TV (s. 12-13)
Tadeusz Drozda o swoich 40 latach pracy artystycznej (s. 20)
Rok założenia 1995 • www.biuro-banasch.de
Oferujemy
różnych przewoźników.
Telefon:
GŁÓWNY DWORZEC KOLEJOWY
WE FRANKFURCIE
Poniedziałek do piątku:
10.00 - 13.00
13.30 - 19.00
Sobota:
10.00 - 14.00
Stuttgarter Straße
(069) 23 33 49
Am Hauptbahnhof
AUTOKARY DO POLSKI
DABROWSKI
kancelaria adwokacka
PRAWO PRACY
(POMOC W DOCHODZENIU
NIEWYPŁACONYCH
WYNAGRODZEŃ)
Zeil 29-31
60313 Frankfurt am Main
tel.: 0049 (69) 9564 0754
fax: 0049 (69) 9564 0755
mobil: 0176 / 7819 4944
PRAWO BUDOWLANE
PRAWO HANDLOWE
ODSZKODOWANIA
POWYPADKOWE
PRAWO KARNE
e-mail: [email protected] WINDYKACJA I EGZEKUCJA
WIERZYTELNOŚCI
www.ra-dabrowski.de
Od redakcji
Redaktor roku 2013: Agnieszka Dobrodziej
– autorka rubryki „Kalejdoskop kulinarny”
Pani Dobrodziej od początku roku 2013
dzieliła się z naszymi Czytelnikami
swoją wiedzą kulinarną. Robiła to
i robi w sposób bardzo profesjonalny, ciekawy i interesujący również
pod względem graficznym.
O zdobyciu tytułu „Redaktora
Roku 2013” zadecydowała
ankieta przeprowadzona wśród
Czytelników i bezpośrednie
rozmowy z nimi. Po raz
pierwszy Redakcja uhonorowała
jednego z Redaktorów „Twojego
Miasta” statuetką „Łuczniczki”
i teraz co roku na podstawie
ankiety „Redaktor Roku” wyróżniany będzie w ten sposób jeden
z naszych współpracowników. Postać „Łuczniczki” przedstawia
piękno sylwetki kobiecej, siłę napiętych mięśni, skupienie i symbolizuje celność. Naszym życzeniem jest, aby nasi redaktorzy
z artykułami o podobnych cechach za pośrednictwem „Twojego
Miasta” docierali do Czytelników.
Pani red. Agnieszce Dobrodziej serdecznie gratulujemy i liczymy
na dalszą owocną współpracę z magazynem „Twoje Miasto”.
Christof Kochanski, Michael Kochanski
W numerze:
s. 4
s. 5
s. 6
s. 7
s. 8
s. 9
s. 10
s. 11
s. 12-13
s. 14
s. 15
s. 16
s. 16
s. 17
s. 18
s. 18
s. 19
s. 20
s. 21
s. 22
Turystyka: Strasburg – w drogę!
Ku pamięci Macieja Łukaszczyka
Artysta polonijny: Joanna Duda-Murowska
Wieści polonijne: parada kultur
Wieści polonijne: wycieczka do Krakowa
Wieści polonijne: Noc Świętojańska
Horoskop
Kalejdoskop kulinarny
Wywiad z Piotrem Płońką – PEPE TV
Z pogranicza nauki: na drodze do celu
Dobra książka: „Grand” – J.L. Wiśniewski
„Gumowe ucho”
Porady fryzjerskie
Finanse i ubezpieczenia
Wspomnienia emigranta
Palcem w oko
Porady prawne
Wywiad z Tadeuszem Drozdą
Wieści polonijne: przedwakacyjne
spotkania dzieci i młodzieży
Sport w Twoim Mieście
TWOJE MIASTO możesz otrzymać w polskich sklepach w czterech niemieckich landach:
Hessen, Baden-Württemberg, Rheinland-Pfalz, Nordrhein-Westfalen. W niedzielę pod polskimi kościołami:
Frankfurt nad Menem, Offenbach, Hanau, Mainz, Wiesbaden, Darmstadt, Worms i Mannheim.
Redakcja przyjmuje ogłoszenia/reklamy, pobierając opłatę naliczaną od 1 cm2.
1 cm2 = 1,00 €. Najmniejsza wielkość reklamy/ogłoszenia wynosi 50 cm2. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych,
ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności
za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji.
Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie dostarczenie magazynu „Twoje Miasto” do domu, proszeni są o przysłanie
na adres redakcji prośby o wysyłkę pod wskazany adres i załączenie znaczka pocztowego wartości 1,45 €.
W ramach takiego jednorazowego zamówienia wysyłamy, zgodnie z życzeniem od 1. do 5. egzemplarzy. Zamówienie należy
powtórzyć przed kolejnym wydaniem (co dwa miesiące).
TWOJE MIASTO
Pallaswiesenstrasse 63
64293 Darmstadt
Tel.: 06151 6674 091
Fax.:06151 6674 093
[email protected]
www.twojemiasto.eu
Wydawcy:
Christof Kochanski
Michael Kochanski
Skład graficzny gazety: FILIPson & Marek Urbaniak
Korekta: Aleksandra Eichstadt
W wydaniu zostały użyte fotografie autorstwa firmy Profesjonalne Studio Foto-Video FILIPson
oraz z portalu www.wikipedia.pl
3
Turystyka w Twoim Mieście
W drogę!
Sezon urlopowy już w pełni. Pogoda
w tym roku sprzyja wyjazdom. Jednym
z takich miejsc, gdzie warto wyskoczyć
z rodziną czy przyjaciółmi, jest Strasburg. To bardzo stare i piękne miasto.
Lepiej wybrać się tam na wycieczkę
z noclegiem, bo w jeden dzień nie
jesteśmy w stanie wszystkiego, co tego
warte, zwiedzić.
A warto, bo miasto jest stare i ma wiele
zabytków. W starożytności była to osada
celtycka. Strasburg jako miasto zostało
założone w 12 p.n.e. i miało bardzo burzliwe dzieje. Na przestrzeni wieków przechodził z rąk do rąk. Francuzi i Niemcy
wydzierali go sobie jak relikwię. Teraz
leży we Francji i sprawuje pieczę nad
sprawiedliwością Europy. W 1992 roku
został wybrany na siedzibę Parlamentu
Europejskiego, a budowę tego obiektu
ukończono w 1998 r.
Wróćmy jednak do naszej podróży.
Warto sobie ułożyć plan, bo bez tego
stracimy wiele czasu, a niewiele zwiedzimy. Niezłym sposobem jest korzystanie
z dobrych przewodników. Ja korzystam
z pomocy ADAC. Każdy, kto ma u nich
jakiekolwiek ubezpieczenie, może raz do
roku otrzymać gratis szczegółowy opis
trasy, mapki ze wskazaniem ciekawych
miejsc regionu i szczegółowy plan miejsca docelowego wraz z zabytkami.
W Strasburgu ceny noclegów nie są aż
tak bardzo wygórowane. My trafiliśmy
na hotel, który nie był drogi (90 € za dwie
noce dla dwóch osób), a przy tym miał
szereg plusów, m.in. skromny, ale dobrze
wyposażony aneks kuchenny. Znajdowało się tam to, co we Francji podróżnikowi
najbardziej jest potrzebne, m.in. cztery
kieliszki i korkociąg do wina, talerze,
sztućce i jakieś naczynia do przygotowania ciepłego posiłku. To jest niezwykle
przydatne, bo śniadanie w hotelu kosztuje ok. 9 € na osobę. Kolejną zaletą hotelu
było położenie – wszędzie było blisko.
Wszędzie można dojść na piechotę!
Wadą natomiast był mały, zamawiany
wcześniej i drogi parking. Dlatego na
jedną dobę skorzystałem z podziemnego
parkingu Petit France (Mała Francja), tuż
obok naszego hotelu. To był dobry wybór,
bo doba kosztuje 7 € z groszami.
W mieście tym jest wiele do obejrzenia.
Najmłodszym nabytkiem tego historycznego miasta jest Europarlament. Pięknie
położony i otoczony z trzech stron wodą.
Można tutaj dotrzeć samochodem (nie
polecam, bo jest problem z parkowaniem, ale jeżeli zjawicie się ok. 10 rano,
to jest szansa, że przy Avenue de l'Europe
znajdziecie miejsce dla swojego autka).
Warto obejść obiekt dookoła. Czasem
w Europarlamencie organizowane są dni
4
Petit France (Mała Francja)
Sala obrad Parlamentu Europejskiego w Strasburgu
otwarte. Mieliśmy szczęście, że na kilka
tygodni przed EU-wyborami trafiła się
taka gratka! Można było zwiedzić EUwnętrza, zrobić sobie zdjęcie w EU-sali
na mównicy lub w fotelu ulubionego
EU-posła. To był wspaniały festyn z quizami, nagrodami i gadżetami. Przed
dziedzińcem, który zawsze jest otwarty
dla turystów, trwał EU-piknik z EUtrzódką w minizagródce. Było EU-mleko
serwowane z EU-sokami, a w EU-piecu
opalanym EU-drewnem pieczone były
EU-podpłomyki (Flammkuchen) bez
szkodliwych EU-biosubstancji, jakie
podobno w polskich wędzarniach opalanych tym samym gatunkiem drewna
występują (sssic!). Była także muzyka na
żywo.
Strasburg jest miastem z Europarlamentem w tle, dlatego ludziska władają
językiem francuskim, a czasem używają
angielszczyzny. Tak możemy dogadać się
w hotelach, restauracjach i ze służbami
mundurowymi. W muzeach, sklepikach
z pamiątkami i na przystani możemy
rozmawiać po niemiecku (po polsku
czasem w sklepach). Zasada jest taka, że
jeżeli nasz rozmówca ma więcej aniżeli
40-50 lat, zagajamy rozmowę po niemiecku. W pozostałych przypadkach mają
zastosowanie dwa pozostałe języki EU.
Strasburg, stolica Alzacji, jest miastem
wspaniałych zabytków. Największym
z nich jest Katedra Notre Dame. Góruje
nad miastem niczym piękna kobieta
w ozdobnej szacie. Zbudowana między
XII i XV stuleciem, do tej pory zachwyca
swoim majestatem. Zwiedzając, koniecznie musicie odwiedzić prawą nawę
katedry. Tam znajdziecie m.in. obraz
przedstawiający Mikołaja Kopernika
i jego model układu słonecznego. Można
również schodami wspiąć się na katedralną wieżę i przejść krużgankami na jej
drugą stronę.
Koniecznie musicie opłynąć miasto
turystycznymi barkami, które odpływają
co godzinę z przystani. Warto wybrać
dłuższy rejs, bo dopłyniemy aż do Europarlamentu. Zabytkowe śluzy, kanały
Petit France i stare dzielnice Strasburga
z tej strony zupełnie inaczej wyglądają...
Polecam robienie zdjęć przed południem,
bo światło jest wtedy dobre.
Po trudach zwiedzania należy gdzieś
usiąść i czegoś się napić... Uwaga! W przepięknych restauracyjkach powinniśmy
przede wszystkim jeść, a nie tylko pić (np.
gorącą herbatę) czy broń Boże tylko korzystać z toalety. Jesz, to korzystasz, jeżeli
nie, to francuski kelner z nieprzyjemnym
wyrazem twarzy i łamaną angielszczyzną
uprzejmie wskaże nam drzwi. Alzacka
kuchnia jest miła polskiemu cholesterolowi! Można tutaj smacznie zjeść.
Zamawiajcie regionalne potrawy, bo są
pyszne i nasza wątroba na pewno sobie
z nimi poradzi. Zwolennicy „chodzonych” posiłków powinni rozglądać się
za imbisami w uliczkach prowadzących
do katedry. Dają tam naprawdę dobre
i wielkie bagietki z wielgachną porcją
sałaty, mięcha i różności. Pychota! Koszt
ok. 4,50. Uwaga! Poza starym miastem
nie próbujcie szukać otwartej restauracji,
baru czy „chińczyka” po 14, bo restauratorzy mają dwugodzinną przerwę
obiadową. Ale poza tym, jest OK!
Krzysztof W. Lis
PS: Symbolem Alzacji jest bocian, taki
wielki ptak, który to przynosi dzieci...
Uważajcie na siebie i jedźcie tam, bo warto!
Medpol
SEZON 2014
Reisen
KWATERY − PENSJONATY − KEMPING
Półwysep Helski − Zatoka Pucka
Nadajemy na polskich falach i polskim wietrze
Kitesurfing
www.medpolreisen.de
[email protected]
TWOJ E M i a sto
Windsurfing
tel. +49 (0)271 43446
mobil. +49 (0)1799455148
WIEŚCI POLONIJNE
Ku pamięci Macieja Łukaszczyka
Już w pierwszych wersach znanego powszechnie wiersza Cypriana Kamila
Norwida „Fortepian Chopina” zwraca
się poeta do Chopina z obietnicą uwydatnienia jego dzieła, jego muzyki:
Byłem u Ciebie w te dni przedostatnie
Nie docieczonego wątku
Pełne, jak Mit,
Blade – jak świt...
– Gdy życia koniec szepce do początku:
„Nie stargam Cię ja – nie! – Ja... u-wydatnię!...”
Z podobną obietnicą chcemy przypomnieć wspaniałą postać i dzieło Macieja Łukaszczyka, wybitnego pianisty,
uznanego interpretatora i propagatora
muzyki Fryderyka Chopina, zasłużonego pedagoga, założyciela i długoletniego prezydenta Towarzystwa Chopinowskiego w Darmstadt. Wykładowcę
i jurora wielu międzynarodowych
konkursów pianistycznych, a także
aktywnego działacza, zaangażowanego
w rozpowszechnianie polskiej muzyki
i kultury w Niemczech i w ten sposób
budującego kulturalny pomost dla
rzeczywistego porozumienia między
naszymi narodami.
Maciej Łukaszczyk urodził się w 1934
roku w Warszawie. Był synem Franciszka Łukaszczyka, twórcy polskiej
onkologii. W trudnych latach okupacji
znalazł duchową przystań w muzyce
Chopina i Mozarta dzięki jego rodzicom,
którzy skierowali go wraz z jego bratem
bliźniakiem Jackiem Łukaszczykiem
(1934–2013) na lekcje gry na fortepianie.
I tak oto bracia Maciej i Jacek zostali muzykami. Maciej Łukaszczyk studiował
w latach 50. XX wieku na Wyższej Szkole
Muzycznej w Warszawie u wybitnych
profesorów: Margerity Trombini-Kazuro, Zbigniewa Drzewieckiego i Jana
Ekiera, a następnie w Akademii Muzycznej w Wiedniu u profesora Hansa Kanna.
W tym czasie coraz bardziej fascynowała
go muzyka Chopina – ten wielki skarb
polskiej kultury muzycznej. Koncertując
w kraju i za granicą, uzyskał coraz
większe uznanie jako znakomity interpretator Chopina. Również w duecie ze
swoim bratem Jackiem, prezentując szeroko zakrojony repertuar koncertowy,
zachwycił publiczność i krytykę w wielu
krajach Europy i w USA. Jako przedstawiciel polskiej szkoły pianistycznej
prowadził w skali międzynarodowej
liczne kursy mistrzowskie, był stałym
jurorem międzynarodowych konkursów
fortepianowych, a muzyka Chopina była
także głównym tematem prowadzonych
przez niego seminariów na amerykańskich uniwersytetach.
Maciej
Łukaszczyk
(1934–2014),
założyciel
pierwszego
w Niemczech
Towarzystwa
Chopinowskiego
Maciej Łukaszczyk wyemigrował
z Polski w 1964 r. do Wiednia, a dwa
lata później przyjechał do Darmstadt.
Początkowo pracował jako asystent
dyrygenta w miejscowym teatrze.
Równocześnie coraz intensywniej koncertował i poświęcał się pracy pedagogicznej. Wokół jego osoby zgromadził
się krąg przyjaciół i wielbicieli muzyki
Chopina, w którym znalazł wsparcie
dla realizacji swojej idei stworzenia pomostu kulturalnego pomiędzy Niemcami i Polską, znajdującą się wówczas
jeszcze za żelazną kurtyną.
W 1970 roku zakłada w Darmstadt
pierwsze w Niemczech Towarzystwo
Chopinowskie, zostaje jego Prezydentem. Formułuje jego priorytetowe
zadania: rozpowszechniać wspaniałą,
uniwersalną muzykę Chopina, a przez
to propagować w tym kraju polską
sztukę i kulturę oraz kształcić muzycznie młodzież, odnajdywać muzyczne
talenty i je wspierać. Te ambitne zadania realizowało Towarzystwo Chopinowskie pod jego kierownictwem
przez 44 lata, a od kwietnia tego roku,
po wyborze Aleksandry Mikulskiej
na funkcję Prezydenta, realizuje nadal
w wielorakich formach. Najbardziej
popularne dla szerokiej społeczności
zainteresowanych muzyką są tematycznie zróżnicowane cykle koncertów
fortepianowych. Dla wielu młodych
utalentowanych pianistów bardzo
atrakcyjne są także międzynarodowe
warsztaty mistrzowskie, prowadzone
przez wielu światowej sławy pianistów
i profesorów muzycznych, wśród
których trzeba wymienić Jana Ekiera,
Halinę Czerny-Stefańską i Reginę
Smendziankę, Dominika Merleta,
Kevina Kennera, Borisa Blocha i wielu
innych. Inną niezwykle ważną dla
świata muzycznego inicjatywą Macieja
Łukaszczyka był i jest Międzynarodowy Konkurs im. Fryderyka Chopina
w Darmstadt, który osiągnął bardzo
wysoką rangę (drugi po warszawskim),
a jego laureaci zdobywają wysokie na-
grody na warszawskim konkursie i rozpoczynają w Darmstadt swoje kariery
muzyczne. Wszystkie te osiągnięcia
artystyczne i organizatorskie, aktywności pedagogiczne i społeczne oraz zasługi dla polskiej i niemieckiej kultury
zostały potwierdzone odznaczeniami
państwowymi: w 1991 Krzyżem Zasługi Pierwszej Klasy Republiki Federalnej
Niemiec, a w 1999 roku Złotym Krzyżem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej
oraz wieloma międzynarodowymi
nagrodami, między innymi medalem
Laude Probus miasta Płocka.
Maciej Łukaszczyk zmarł nagle w wieku 80 lat, 4 czerwca 2014 r. w Poznaniu,
będąc w drodze do Bydgoszczy na
kolejny koncert. 13 czerwca w kościele
parafialnym w Poroninie odbyły się
uroczystości pogrzebowe wspaniałych
pianistów, bliźniaków, profesorów Macieja i Jacka Łukaszczyków. Pochowani
zostali w rodzinnym grobie na miejscowym cmentarzu, gdzie spoczywa ich
ojciec prof. Franciszek Łukaszczyk.
Wspomniany na początku wiersz
Norwida „Fortepian Chopina” rozpoczyna się sentencją Byrona: La musique
est une chose étrange! (muzyka jest
rzeczą nadzwyczajną). Tej nadzwyczajnej rzeczy poświęcił swoje życie
Maciej Łukaszczyk, był jej wspaniałym
znawcą, wykonawcą, wielbicielem,
nauczycielem i propagatorem. Zrobił
tak wiele i odszedł tak nagle z naszego
polskiego środowiska w Darmstadt.
Cześć Jego pamięci!
Stanisław Kubalok
To nie tylko sklep spożywczy,
to wiele, wiele więcej:
• klubokawiarnia,
• biblioteka polska,
• staropolskie obiady domowe.
Przyjdź i przekonaj się sam!
Serdecznie zapraszamy
od poniedziałku do piątku
w godz. 9:00–19:00.
Frankfurter Str. 25
63263 Neu-Isenburg
tel. +49(0)6102-8339992
www.kolorowy-jarmark-polski.eu
5
artysta polonijny
Joanna Duda-Murowski
„Jestem kobietą, dlatego w wierszach odzwierciedlam kobiece rozterki”. Tak prosto opisuje
siebie Joanna Duda-Murowski, urodzona
w Tarnowskich Górach, od 1992 roku zamieszkała w Oberhausen (Niemcy) artystka słowa.
W jej wierszach, publikowanych już wielokrotnie na łamach „Angory”, dwutygodnika
„Samo Życie”, a także w wydawanych w Polsce,
Niemczech i Wielkiej Brytanii antologiach,
kobiety odnajdują siebie, mężczyźni znajdują
nowe dla nich prawdy, które warto znać. Dlatego
na spotkaniach z poezją organizowanych przez
Joannę płeć silna pojawia się coraz liczniej. I nie
przypadkiem Joanna należy do grona członków
„Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie”
w Londynie.
Najmłodszymi twórcami zainspirowanymi
przez poetkę byli uczniowie języka polskiego na
zajęciach prowadzonych przez Joannę w niemieckiej szkole. Joanna jest też laureatką wielu
Joanna Duda-Murowski: „Moje myśli
najlepiej potrafię wyrazić wierszem”.
Przychodzi przeważnie tak nagle. Jakaś
myśl, w otoczeniu innych słów naprowadzających, wyjaśniających... Wtedy bierze
się skrawek papieru, jakiś świstek, który
jest na podorędziu i zapisuje się szybciutko,
nim odleci. Potem następuje sprawdzanie,
korekta, kosmetyka i... tak powstaje wiersz.
Wiersz – intymna refleksja (subiektywna,
empatyczna, autopsyjna… różnie to bywa). Tak właśnie powstał wiersz:
Mój ogród
poczułam się wreszcie trochę jak
u siebie w domu. Jednak tęsknię za
Polską. Przynajmniej raz w roku muszę
pooddychać jej powietrzem.
Tę moją dwuadresowość chyba najpełniej wyraziłam wierszem skierowanym
do wszystkich, którzy czują podobnie:
W środku życia
W środku życia
mamy czas.
My dwuadresowi
jeździmy pomieszkać do siebie.
Rodziców pochowaliśmy
po pensjonatach,
gdzie
kołysze się monotonia
w pampersach,
a mleczne oczy
wypatrują odwiedzin
życia z ulicy.
Odwiedzamy przeszłość
myśląc – co będzie?
Na rozdrożu już jesteśmy
samowolnie wygnani z dzieciństwa.
Rozsunęły się chmury.
Zza obłoków wyszło słońce.
Ogród przeorało doświadczenie.
I wyrosła w nim melisa
- na uspokojenie wszystkich
marzeń.
Zmęczeni podróżą wciąż tęsknimy
- wszędzie obcy.
Jeździmy po stabilizację
zostawiając serca w kilometrach
autostrad.
Gdzieś tam
wiemy o tym, bo
w środku życia
mamy czas.
My dwuadresowi
tam i z powrotem jeździmy pomieszkać
do siebie.
Nasze dzieci pochowały się
w małżeństwach,
gdzie
kołyszą latorośle
w pampersach,
a mleczne ząbki
szykują się do
zjedzenia świata.
Mój kolega po piórze Adam Fuchs
wyraził tę nostalgię jeszcze inaczej:
emigracja
tam już
tu jeszcze
bez domu
Takie też są wszystkie moje emocje.
Mieszkają we mnie i poza mną. Moje,
ale w chwili, gdy dzielę się nimi z kimś,
stają się już nie tylko moją własnością.
Wiersze zawarte w książce
można przeczytać zarówno po
polsku, jak i po niemiecku, dzięki
tłumaczeniom Johanny Stöhr
Właśnie dlatego tomik poetycki zatytułowałam: Dwuadresowa.
Z biegiem lat zmieniam okulary do
patrzenia na świat. Szkiełka pogrubione są doświadczeniem, a ich różowy
kolor nieustannie płowieje.
My dwuadresowi
Posadzić chciałam
w ogrodzie moim;
róże - z małym Księciem,
tulipany - z Calineczką,
fiołki pragnień
i bzy ze szczęściem.
I co począć z takim wyznaniem? Kto
zrozumie taką formę? Zaczęłam więc
szukać „bratnich dusz”. Już w 2004
r. zorganizowałam pierwszy wieczór
z poezją (jaka by ona nie była). Wtedy
jeszcze kameralny. Dzisiaj spotykamy
się, już bardzo liczną grupą, średnio
sześć razy w roku! Właśnie susząc wianki po Poetyckiej Nocy Świętojańskiej
przygotowujemy się do powakacyjnego
(27 września 2014 r.) VIII Zlotu Poetów i Miłośników Poezji w Concordii.
To te kontakty z „rodziną” wrażliwców sprawiły, że tutaj, na emigracji,
6
konkursów poetyckich. Także na falach
polskojęzycznych programów radiowych
autorka malowała już pejzaże duszy jej tylko
znaną techniką.
Kim jest poetka? Czym jest poezja? Odpowiedź można znaleźć na stronach tego tomiku wierszy. „To moje wiersze najpełniej
mówią o mnie” – wyjaśnia Joanna.
Irena J. Rostalski
W środku życia
mamy czas,
żeby wystraszyć się śmierci.
Przyznam, że zawsze czuję tremę, publikując swoje wiersze (bo też odkrywanie
siebie potrzebuje nie lada odwagi!), lecz
też największą satysfakcję, gdy ktoś
odnajdzie się w moich impresjach.
TWOJ E M i a sto
wIEŚCI POLONIJNE
POLintegro na 9. frankfurckiej Paradzie Kultur
28 czerwca już po raz trzeci POLintegro wzięło udział w organizowanej
obecnie co 2 lata frankfurckiej Paradzie Kultur.
Założenie
organizatorów
Parady
Kultur jest tak proste jak jej motto:
„Życie w różnorodności – Frankfurt
dla wszystkich”.
Frankfurt, w którym prawie 30%
mieszkańców ma inne niż niemieckie
obywatelstwo, stara się na najrozmaitsze sposoby integrować „różnorodność” swoich mieszkańców.
Parada Kultur jest jednym z takich
prostych i niewątpliwie udanych
sposobów. Wszystkie stowarzyszenia
użyteczności publicznej mogą, jeśli tylko zarejestrują się na czas, przedstawić
na stoiskach usytuowanych na deptaku
wzdłuż Menu swoją działalność, wyroby kulinarne, gadżety i prospekty
promujące kraj pochodzenia. Mają na
to cały długi czerwcowy dzień.
Najważniejszym punktem dnia jest
sama parada, której uczestnicy mają
zaledwie kilka chwil przemarszu przed
międzynarodowym jury na placu
przed ratuszem, by wygrać konkurs na
kreatywność prezentacji danej kultury.
Tegoroczna Parada Kultur właściwie
pokazała Europejczykom, jak barwne
i różne są kultury Azji i Ameryki Południowej. Nasze słowiańskie grupy ginęły
w powodzi południowo-amerykańskoazjatyckiej różnorodności i pomysłowości układów tanecznych, śpiewów
i smoków. Tylko Ukraina zdobyła się
na oryginalność, prezentując udekorowanego w barwy narodowe zaporożca
z czasów głębokiego socjalizmu.
POLintegro po raz trzeci, jako jedyne
frankfurckie stowarzyszenie, prezen-
towało Polonię i swoją działalność na
rzecz rozwoju języka i kultury polskiej
i integracji we Frankfurcie. I choć nie
zabrakło nam gości i przyjaciół, którzy
odwiedzili nasze stoisko w poszukiwaniu pysznego bigosu, kiełbasek,
polskiego piwa, informacji o możliwościach uczenia się języka polskiego
we frankfurckich szkołach i stowarzyszeniach oraz informacji o Polsce dla
turystów, to z pewnością brakowało
w samej paradzie dobrego polonijnego
zespołu tanecznego, który pokazałby,
jak pięknie kolorowe są polskie stroje
ludowe i jak świetnie Polonia potrafi
tańczyć. Mamy nadzieję, że nauka nie
poszła w las i że następnym razem
zorganizujemy się lepiej, tak jak nasi
południowoamerykańscy i azjatyccy
przyjaciele.
Marta Tadrowski, POLintegro
Polacy nie gęsi, też swój język mają…
...czyli gdzie we Frankfurcie polskie dzieci
i młodzież mogą się uczyć języka polskiego:
•
JĘZYK POLSKI, jako 1 lub 2 język obcy – wliczany do
średniej ocen na świadectwie, dla uczniów, którzy przebywają na terenie Niemiec nie dłużej niż 2 lata. Elisabethenschule Vogtstr. 35-37, 60322 Frankfurt, tel.: 069 / 212 35 144.
•
JĘZYK POLSKI, jako język kraju pochodzenia,
1x tygodniu, 2-3 godziny lekcyjne po południu dla
wszystkich zainteresowanych z klas od 5 do 10 proponuje:
Fürstenbergerschule, Fürstenbergerstraße 152, 60322
Frankfurt, Tel.: 069 / 212 35 145.
Powodzenie kursów zależy
od ilości zgłoszeń! Nie zmarnujmy
tego, co udało nam się osiągnąć!
• Konkurs fotograficzno-literacki „Frankfurt-Kraków kątki i zakątki” – zapraszamy dzieci i młodzież uczęszczającą
do heskich szkół na konkurs fotograficzno-literacki o Frankfurcie i Krakowie. Szczegóły konkursu od 01.08.14 na stronach
internetowych. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w trakcie
wieczoru literackiego w ramach „Frankfurter Interkulturellen
Wochen 2014”. Serdecznie zapraszamy w sobotę 08.11.14, w
godzinach 16:00-19:00 do Zentrum Familie – Haus der Volksarbeit przy Eschenheimer Landstraße 21 we Frankfurcie.
Informacja: [email protected]
*
Porzellanhofstraße 12
60313 Frankfurt am Main
T:+49 (0) 69 / 63 77 56
F:+49 (0) 69 / 631 1941
M:+49 (0) 175 591 2600
[email protected]
www.badkowski-prestigiacomo.de
Od czterdziestu lat reprezentujemy polskich klientów
Nasza kancelaria udziela porad i usług
m.in. w następujących dziedzinach prawa:
• prawo pracy
• prawo karne
• ogólne prawo cywilne
• prawo ubezpieczeniowe
Udzielamy wszelkich porad prawnych
w języku polskim, niemieckim, włoskim i angielskim.
*zmarł w roku 2012
7
wIEŚCI POLONIJNE
„Już za parę dni, za dni parę...
...weźmiesz plecak swój i...” – jeżeli
planujesz letnią wyprawę z dziećmi
do stolicy Małopolski, skorzystaj
z podpowiedzi dzieci, które w czerwcu
przemierzały Kraków wzdłuż i wszerz.
Alex: Szukaj smoków na ulicach i domach. Jest ich tak dużo!
Darius: Zobacz Barbakan i dziury,
przez które można lać smołę na wrogów.
Max: W zbrojowni na Wawelu dowiesz
się, jak się kiedyś walczyło. Fajnie też się
siedzi na Rynku.
Karolina: Zajrzyj do Smoczej Jamy.
Kajtek: Polecam Muzeum Inżynierii
Miejskiej, zwłaszcza jeśli interesujesz
się starymi tramwajami i samochodami. Albo jeśli chcesz zobaczyć stare
maszyny drukarskie. Albo poeksperymentować.
Dawid: Zjedz pierogi! Mniam!
Sarah: Idź do fabryki cukierków! Też
mniam!
Saskia: Porozglądaj się w Sukiennicach. Tam jest dużo ciekawych rzeczy.
Na przykład ołówki z krakowiankami.
Lia: Jeśli tak jak ja lubisz malować,
pooglądaj obrazy w Galerii w Sukiennicach.
Nina: Odwiedź Collegium Maius.
Chciałabym tam kiedyś studiować!
Zuzia: Idź na wystawę do muzeum
„Pod Krzysztofory”. Ja oglądałam
Budżet Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt na 2015 r. zapewniony
Ministrowie finansów niemieckich krajów
związkowych zgłosili na konferencji
28 maja gotowość przejęcia połowy z 216
tys. euro deficytu powstałego wskutek wycofania się Nadrenii-Palatynatu z udziału
w finansowaniu Niemieckiego Instytutu
Spraw Polskich w Darmstadt (Deutsches
Polen-Institut). Kwota finansowania
Instytutu ze strony krajów związkowych
wzrosła tym samym do 348 100 euro.
Niemieckie MSZ zapewniło już wcześniej
o przejęciu drugiej połowy deficytu. Powyższe uzgodnienia dotyczą tylko budżetu
instytutu na rok 2015. Wciąż nie zapadły
decyzje regulujące kwestie finansowania
w perspektywie wieloletniej.
Wstępna gwarancja pokrycia deficytu
została przyjęta z ulgą. – W obliczu ogromnej fali sympatii i solidarności, płynącej od
września 2013 r. z kręgów politycznych,
naukowych, kulturalnych oraz od osób
prywatnych – obywateli Polski, Niemiec i innych krajów – byliśmy dobrej myśli. Jesteśmy
bardzo wdzięczni wszystkim, którzy poparli
Instytut w trudnych chwilach – stwierdził
profesor Dieter Bingen, dyrektor Instytutu.
www.deutsches-polen-institut.de
www.facebook.com/deutschespoleninstitut
8
Sukiennice (powyżej) i pomnik psa Dżoka
w nim lajkonikową wystawę. Widziałam lajkonika i koniki z innych krajów.
Najładniejszy był z Wielkiej Brytanii.
Ania: Wieliczka jest fajna. Tam jest
dużo słonych rzeczy. Niektóre można
lizać!
Wycieczkę do Krakowa (17-22 czerwca)
przygotowali, jak przystało na Inicjatywę Rodzicielską, rodzice uczniów klas
I-IV. Zapewnili oni swoim pociechom
atrakcyjny i zróżnicowany program.
Dzieci przeszły razem całą Drogę Królewską, zwiedziły Barbakan, wstąpiły
(a jakże!) do Sukiennic, podążały za
przewodnikiem po królewskich kom-
natach i katedrze na Wawelu. Mali
turyści byli na otwarciu ołtarza Wita
Stwosza, podziwiali witraże w kościele
św. Franciszka i krakowskie szopki.
W czasie rejsu śpiewali „Płynie
Wisła, płynie”, a z zaczarowanych
krakowskich dorożek machali do przechodniów. Dzieci wyhasały się też na
nadwiślańskich bulwarach, zajrzały do
Smoczej Jamy, odwiedziły Dżoka, którego historię poznały na zajęciach. Nie
brakowało spacerów po Plantach i Kazimierzu. Wielkie wrażenie wywarło
na wszystkich zwiedzanie kopalni soli.
Dobrych humorów nie popsuło nawet
to, że w drodze powrotnej z Wieliczki
dzieci przekonały się, ile prawdy tkwi
we fraszce Jana Sztaudyngera „Na
wolne tempo jazdy”:
W Krakowie tramwaj, mój kochanku,
To nie jest jazda, ale zbiór przystanków.
Czerwcowy pobyt w Krakowie umiliła
„Krasnalom” wszechobecna muzyka.
Na Małym Rynku trwał Festiwal
Tańców Regionalnych. Muzyka sączyła
się, rozbrzmiewała lub dudniła także
w wielu innych punktach miasta – trafiliśmy wszak na Wianki, które w tym
roku przyjęły charakter miejskiego
Święta Muzyki.
Katarzyna Glowalla
Deutsch-Polnische Elterninitiative zur
Förderung der Zweisprachigkeit e.V.
Frankfurt nad Menem
WE WTORKI:
każdy schabowy
7,70 €
W CZWARTKI:
każdy befsztyk
11,60 €
ORGANIZUJEMY KULTURALNE, FIRMOWE
ORAZ PRYWATNE IMPREZY DO 80 OSÓB
Mörfelder Str. 29 Tel.: 06150-52956
[email protected]
64331 Weiterstadt Mobil: 0152-34081432 www.stettin-hof.de
TWOJ E M i a sto
Zapraszamy:
wt.-pt.: 17.00–23.00
sb.: 14.00–23.00
niedziela i święta:
11.30–23.00
wieści polonijne
Wplątane we włosy wianki były najważniejszą ozdobą pań pląsających
20 czerwca w długich sukniach po
łące Schlesische Schänke w Solingen.
Poetycka Noc Świętojańska już trzeci
raz zgromadziła bardzo dużą grupę
amatorów poezji (wystąpiło siedmiu
poetów polonijnych: Barbara Orłowski, Bożena Zylla, Cecylia Schophuis,
Małgorzata Broll, Alexandra Stegh,
Joanna Duda-Murowski i Darius Dawid), wyśmienitej muzyki (wystąpili:
duet Benrose, Lilianne Wolf, Sławomir
Olszamowski, Alexandra Stegh i Olaf
Absalon) i tradycji.
Najodważniejsi panowie łowili wianki, rozstrzygnięto konkurs na najpiękniejszy wianek, tańczono, śpiewano:
Hej! Sobótka, Sobótka!
Fragmenty tej zaczarowanej nocy
utrwalono na niezliczonej ilości
zdjęciach, do obejrzenia na profilu „Poezjada Dla Was”, na Facebooku (https://
www.facebook.com/poezjada.dlawas?fref=ts), a filmowe reportaże znaleźć
można na www.pepe-tv.de i wkrótce na
YouTube: Poezjada.
Joanna Duda-Murowski
2 x fot. Robert Widera
Noc Świętojańska w Solingen
Ogłaszamy nabór kandydatek do konkursu wyborów
„MISS POLONIA in Deutschland 2014”
Warunki uczestnictwa: w listopadzie 2014 ukończone 18 i nieprzekroczone 25 lat, panna oraz stałe zameldowanie w Niemczech.
Obywatelstwo polskie nie jest wymagane. Kandydatka nie powinna mieć w widocznych miejscach tatuaży. Podanie wraz z kilkoma
zdjęciami (portretowe, całej sylwetki oraz w stroju kąpielowym)
należy wysłać na adres:
GS Agentur, Sperberstr. 56, D-33604 Bielefeld.
Na uczestniczki finałów czekają jak co roku cenne nagrody!
Więcej informacji na stronie internetowej:
www.miss-polonia-deutschland.de
9
Horoskop
Baran
(21.03. - 19.04.)
Czy pomyślałeś, ile trosk sprawia ci twoja niefrasobliwość
w tym, co mówisz? Nieraz
warto pamiętać, że mowa jest
srebrem, a milczenie złotem.
Uważaj, co powiesz zapytany,
co sądzisz o drugiej osobie. Ona
nie ma tyle dystansu do siebie
co ty i może to źle odebrać. Nie
zyskasz nic, a możesz dużo
stracić. Zwróć uwagę na pracę
zawodową, będziesz bardzo
potrzebny, a twoja fachowość
może okazać się nieoceniona.
Lew
(23.07. - 22.08.)
Warto twórczo podejść do problemów i przy okazji pomóc
innym. Będzie to dobry czas na
stworzenie nowych możliwości
i zaangażowanie się w bardziej
ambitne projekty. Praca na
rzecz innych jest tak naprawdę
czymś, co nas może wzmocnić
i dać na długi czas poczucie, że
jest się potrzebnym. Poszukaj
sposobu, aby poprawić swoją
sytuację finansową. Nowo
zawarte znajomości bardzo ci
w tym pomogą. Warto zaryzykować i udać się w podróż,
która może dać ci nowe umiejętności i sprawi, że wrócisz
z głową pełną pomysłów.
Strzelec
(22.11. - 21.12.)
Kariera razem z miłością będą
jednakowo ważne i absorbujące. W obu możesz triumfować.
Przed tobą sporo obowiązków.
To dobry czas na realizację
planów
wymagających
zdecydowania. Czas sprzyja
rozwijaniu talentów, możesz
zrobić doskonałe wrażenie
w nowym środowisku. Omijaj
jednak osoby plotkujące, które
źle działają na twoją psychikę.
Będziesz mieć szansę przeżycia
ożywienia uczuć w swoim
związku.
10
Byk
(20.04. - 20.05.)
Początek sierpnia da ci siłę na
długi czas. Będzie to związane
z finansami i ciekawą propozycją w pracy. Nie warto szukać
dziury w całym, to twój czas.
W pierwszej połowie miesiąca
warto też dać coś od siebie, pomóc innym, to coś, o czym nie
powinieneś zapominać. Nie
możesz odkładać problemów
rodzinnych na potem. Warto
je rozwiązać, zanim przerodzą
się w konflikt, z którego nie ma
wyjścia. Może to być trudne
dla ciebie, wymagać będzie
siły i zaangażowania. Ale
warto. Czy pomyślałeś już, co
będziesz robił na emeryturze?
Panna
(23.08. - 22.09.)
Od czasu do czasu warto
zwolnić tempo i zadbać o swoje
zdrowie. Trochę ćwiczeń
i regularne spacery pozwolą
odzyskać chęć do życia i tchną
w ciebie nowe siły. A te będą Ci
potrzebne jak nigdy. Koniec
miesiąca przyniesie nowe
wyzwania i pozwoli z nadzieją
patrzeć w przyszłość. Zwróć
uwagę na ciekawą propozycję
w pracy. Początkowo może ona
ci się wydać mało atrakcyjna,
ale w rezultacie okaże się dla
ciebie bardzo korzystna.
Koziorożec
(22.12. - 19.01.)
Po co komu szczęście, jak ma
miłość. To niby proste, ale trochę szczęścia w tym miesiącu
bardzo ci się przyda. Pojawi się
kilka obiecujących propozycji
zawodowych, ale żeby z nich
skorzystać, potrzebny będzie
szczęśliwy splot okoliczności.
W drugiej połowie miesiąca
zagraj va banque, bardzo się
to opłaci. Nieraz odrobina
ryzyka może bardzo dopomóc
w osiągnięciu celu.
Bliźnięta
(21.05. - 21.06)
Uważaj w tym miesiącu na
zbytnią rozrzutność, może to
zaważyć na twoich planach.
Czeka cię ciekawe spotkanie
z kimś, kto wyda ci się ciekawym rozmówcą, możesz się od
niego dowiedzieć, jak najlepiej
zrealizować swoje plany. Choć
ostateczna decyzja będzie
należeć do ciebie. Sierpień
to także czas na relaks, choć
pierwszy weekend zapowiada
się pracowicie. Przygotuj się
na niespodziankę w sprawach
sercowych.
Waga
(23.09. - 22.10.)
Nieraz warto spokojnie zastanowić się nad swoim życiem.
Możesz przez to poczuć się
niepewnie i negatywne emocje
wezmą górę. Ale bez tego nie
pójdziesz krok dalej. Nie licz,
że wszystko załatwisz od ręki,
to wymaga czasu i cierpliwości.
Nieraz taki nowy początek
sprawia, że stajemy się bardziej
otwarci na świat i ludzi. A świat
i ludzie odpłacają nam tym, co
piękne. Gwiazdy pomogą ci
zdobyć motywację i zachęcą
do ciężkiej pracy. Nawet sobie
nie wyobrażasz, jak bardzo się
będziesz cieszył z owoców tej
przemiany.
Wodnik
(20.01. - 18.02.)
Inwestuj swoją energię w to,
co sprawia, że masz siłę góry
przenosić. Może włączysz się
w jakąś akcję społeczną
albo wyznaczysz sobie cel, np.
znalezienie nowej pracy. Wiele
spraw będzie się teraz dobrze
układać, to dobry moment na
rozpoczęcie nowych działań.
Dla niektórych z was siłą
napędową okaże się miłość,
a jeśli w tym miesiącu kogoś
spotkasz, mocno między wami
zaiskrzy. Ogólna atmosfera
będzie sprzyjać uczuciom.
W stałych związkach rozkwitną uczucia i namiętności.
Finanse rysują się obiecująco.
TWOJ E M i a sto
Rak
(22.06. - 22.07.)
Jeśli czujesz, że nie stać cię na
pełne zaangażowanie w sprawy
materialne, staraj się chwilowo
nie szastać pieniędzmi. Z natłoku pilnych spraw wybieraj
te najważniejsze. Staraj się wyplątać z trudnych sytuacji, nie
paląc za sobą mostów. W tym
miesiącu otworzą się nowe
możliwości zawodowe. Może
dostaniesz nowe propozycje,
które otworzą przed tobą drzwi
do kariery. W stałych związkach warto dać pierwszeństwo
emocjom, które sprawią, że
wasze relacje staną się autentyczne. To poprawi atmosferę.
Skorpion
(23.10. - 21.11.)
Wykorzystaj ten miesiąc
na twórcze pomysły, nieraz
trzeba zatrzymać się na chwilę,
aby potem móc pójść dalej.
Spotkania z innymi osobami
pozwolą ci na nowe spojrzenie
na świat, inspiracja stanie się
motorem napędowym nowych
pomysłów. Warto, byś nie
zapomniał potem podzielić
się z nimi swoją mądrością.
Dawanie daje tyle samo, jak nie
więcej radości, co branie. Nie
ominą cię twórcze frustracje,
będziesz musiał się dostosować
i być gotowy do działania
niezależnie od nich. Nie zapominaj o najbliższych, kochają
cię za twoją kreatywność, ale
od czasu do czasu chętnie by
porozmawiali o czymś innym.
Ryby
(19.02 - 21.03.)
Jak dużo musi upłynąć wody
w Wiśle, abyś zrozumiał, że
twój partner cię kocha? Nie
zamęczaj go pytaniami, czy
aby na pewno. Zamiast tego
skup się na zapewnieniu Wam
lepszej przyszłości. Wykaż
inicjatywę w pracy, trafisz
na dobry czas. Zostanie to
docenione i być może pójdą za
tym korzyści finansowe. Warto
pomyśleć o romantycznym
weekendzie dla dwojga, to coś,
co na długo pozostanie w twojej pamięci.
Kalejdoskop kulinarny
Sałatka z pomidorów
i truskawek z bazylią
Oryginalna, ale jednocześnie pyszna
sałatka z pomidorków koktajlowych
i truskawek z dodatkiem posiekanej
bazylii. Polana dressingiem na bazie
octu balsamicznego. Sałatka jest
doskonała jako mała przekąska
w ciągu dnia lub na piknik.
Składniki na 4 porcje:
• 500 g truskawek • 500 g
pomidorków koktajlowych
(czerwonych i żółtych)
• 1 pęczek bazylii
Dressing: • 4 łyżki oliwy
• 1 łyżka octu balsamicznego • 1 łyżeczka soku
z cytryny • sól • kolorowy
pieprz
AGNIESZKA
DOBRODZIEJ
autorka bloga:
kalejdoskopkulinarny.blogspot.de
WYKONANIE:
Pomidory i truskawki umyć, osuszyć,
z truskawek usunąć szypułki (pomidorki
ew. oderwać od gałązek). Duże truskawki
pokroić na ćwiartki, małe na połówki. Pomidorki pokroić na ćwiartki. Bazylię opłukać,
osuszyć, oderwać listki od gałązek, posiekać
(kilka listków zostawić do dekoracji).
Wszystkie składniki dressingu dobrze
wymieszać, aby się połączyły.
Pomidory i truskawki przełożyć do miski,
dodać posiekaną bazylię, delikatnie wymieszać.
Polać dressingiem. Podawać z grzankami
z wiejskiego chleba.
(inspiracja: Valerie Lhomme
„Rezepte aus dem Obstgarten")
Conchiglie z ricottą i szpinakiem
To wspaniałe makaronowe danie przywodzi
na myśl słoneczną
Italię. Farsz z sera
ricotta i szpinaku,
którym nadziewamy
makaron conchiglie,
jest przepyszny,
a całość zapieczona
w pomidorowym sosie
wprost rozpływa się
w ustach.
Składniki na 4 porcje:
• 250 g makaronu
conchiglie (duże muszle) •
400 g sera ricotta • 1 ząbek
czosnku, zmiażdżony • 20 g
świeżej bazylii, posiekanej
• 125 g świeżego młodego
szpinaku, posiekanego (lub
mrożonego) • 125 świeżo
tartego parmezanu • 150 g
sera mozzarella, pokrojonego w małą kostkę • sól •
świeżo mielony pieprz. Sos
pomidorowy: • 2 łyżki oliwy
• 2 ząbki czosnku • 500 g
passaty pomidorowej • sól •
świeżo mielony pieprz
WYKONANIE:
W dużym garnku zagotować
osoloną wodę, ugotować makaron al dente (wg przepisu na
opakowaniu). Odlać, przelać
zimną wodą i dobrze odsączyć.
Piekarnik rozgrzać do temp.
220°C.
Przygotować farsz: ser ricotta
przełożyć do miski, rozdrobnić
za pomocą widelca. Dodać czosnek, posiekaną bazylię, szpinak
i połowę parmezanu, wymieszać.
Dobrze przyprawić do smaku
solą i pieprzem. Przygotowanym
farszem napełnić makaron.
Przygotować sos: na małym
ogniu, w rondelku, rozgrzać
oliwę, wrzucić czosnek, smażyć
30 sekund. Następnie zwiększyć
ogień, wlać passatę pomidorową, zagotować, doprawić do
smaku solą i pieprzem. Gotować
przez 5-10 min.
Na dnie żaroodpornej formy
do zapiekania rozsmarować 1/4
sosu. Ułożyć nafaszerowany
makaron.
Polać
makaron
pozostałym sosem, posypać
pokrojoną mozzarellą i resztą
parmezanu.
Wstawić naczynie do nagrzanego piekarnika i zapiekać
makaron przez 20 min.
(inspiracja: Maria Ricci
zobacz więcej na: www.twojemiasto.eu/dzial/kulinaria
„200 x Pasta")
11
wywiad w twoim mieściE
PEPE TV – Polonijna telewizja internetowa
Z Piotrem Płonką rozmawia Michał Kochański
Twoje Miasto: Na wstępie chciałbym,
by opowiedział Pan Czytelnikom,
czym jest stworzona przez Pana telewizja polonijna. Co można obejrzeć
i czego się dowiedzieć?
Piotr Płonka: Nasza telewizja internetowa została stworzona głównie
z myślą o Polonii w Niemczech, Austrii,
Belgii i Holandii. Poza granicami Polski organizowanych jest bardzo wiele
ciekawych imprez polonijnych, które
staramy się relacjonować. Dzięki temu
nasi odbiorcy są poinformowani, co
ciekawego dzieje się w ich okolicach,
a te osoby, które z wielu powodów nie
mogły dotrzeć na różnorodne spotkania, mogą obejrzeć, co ciekawego się
tam wydarzyło. Z drugiej strony umożliwiamy także osobom mieszkającym
w Polsce, czy nawet w innych zakątkach
świata, wgląd w to, co interesującego się
„u nas” dzieje. Poza tym redagujemy
także Wiadomości Polonijne, gdzie
w kilkuminutowym skrócie można dowiedzieć się, co ciekawego się wydarzyło i co się w najbliższym czasie zdarzy
w życiu polonijnym. Tu także staramy
się raczej nie przekazywać informacji
z Polski, do których większość osób
ma dostęp przez telewizję satelitarną.
Koncentrujemy się głównie na wydarzeniach i wiadomościach dotyczących
życia Polaków poza ich granicami.
Właśnie widziałem Wasze Wiadomości Polonijne, proszę powiedzieć, jak
często się one ukazują? W jaki sposób
można je oglądać?
Wiadomości Polonijne ukazują się regularnie, co czwartek, w godzinach popołudniowych na stronie internetowej:
http://www.pepe-tv.de. Można je oglądać na każdym nośniku posiadającym
połączenie z internetem, obojętnie, czy
jest to komputer, telefon komórkowy,
tablet, czy nowoczesny telewizor z dostępem do portalu YouTube. Dzięki
internetowi wiadomości można oglądać, kiedy się chce i ma się na to wolną
chwilę. Czy taka forma telewizji nie jest
wspaniała?
To bardzo ciekawe przedsięwzięcie.
A jak zrodził się pomysł na PEPE TV?
Projekt ten miał kilku ojców i kilka
matek. Głównym motorem był jednak
Leonard Paszek, który namówił mnie
do stworzenia medium, które za pomocą technologii internetowej pokazywałoby życie okolicznej Polonii. Ja też
już od pewnego czasu miałem podobne
zamiary. Chciałem tworzyć nagrania
z naszego regionu dla profesjonalnych stacji telewizyjnych. Po długich
12
Piotr Płonka (piąty z lewej) z zespołem Piersi
debatach wygrał jednak pomysł pana
Paszka, by stworzyć własną niezależną
telewizję. Tak więc dwa i pół roku temu
powstało PEPE TV. Dziś współpracuje
z nami ponad 20 osób w przedziale
wiekowym od szesnastu do siedemdziesięciu lat. Są to ludzie, którzy nagrywają reportaże, pracują nad obsługą
techniczną, montażem czy zajmują się
zamieszczaniem materiału na naszej
stronie internetowej. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że do tej pory
jesteśmy jedyną tego typu inicjatywą
w zachodniej Europie. Trochę nad tym
ubolewam, bo chętnie nawiązalibyśmy
kontakt z podobnymi telewizjami polonijnymi w innych krajach.
Nagrywanie filmów wiąże się na pewno z nakładem finansowym – sprzęt
do nagrań nie jest taki tani. Jak finansujecie Wasze przedsięwzięcia? Macie
może sponsorów?
Tu dużo ułatwia fakt, że dzięki prowadzonej przeze mnie firmie PEPE TV
posiada praktycznie cały sprzęt, który
jest potrzebny do tego przedsięwzięcia.
Moje studio dysponuje profesjonalnymi
kamerami, dźwigami do ich ustawienia. Wszystko udostępniam do celów
nagrań dla PEPE TV, tak więc kosztów
związanych ze sprzętem telewizja
praktycznie nie posiada. Największe
koszta, które ponosimy, są związane
z dojazdem w poszczególne miejsca,
gdzie nagrywamy programy. W roku
2013 zrobiliśmy ponad 60 tysięcy kilometrów. Są to koszty, których nie uda
się niestety pominąć. Pokrywam je ze
swojej prywatnej kieszeni. Mieliśmy co
prawda przez krótki okres bank, który
się reklamował, jednak na dzisiaj niestety nie posiadamy żadnych sponsorów.
Oczywiście zapraszamy firmy chcące się
reklamować w naszej telewizji. Zaintere-
sowanych proszę o kontakt telefoniczny
lub mejlowy osobiście ze mną.
Wasza telewizja jest obecnie na wielu
imprezach polonijnych. Kto tworzy
materiał i w jaki sposób powstaje reportaż? Może nam Pan chyba zdradzić, jak
wygląda Wasza telewizyjna kuchnia?
Przede wszystkim jest to bardzo wiele
pracy. Jeśli ktoś dysponuje wiedzą na
temat cięcia filmu i przygotowywał już
film, może z jakiejś rodzinnej imprezy,
to wie, o czym mówię. Jest to ogromnie
czasochłonne. Przeciętnie można liczyć,
że jedna godzina nagrania potrzebuje
około trzech godzin czasu, by go odpowiednio zmontować i przygotować do
publikacji. Jadąc na jakąś imprezę, np.
trzygodzinną, ustawiamy często dwie
kamery. Jedna na stałe, filmująca bez
przerwy, np. scenę i artystów, a druga
jest w rękach operatora. Tam także
są nagrywane wywiady z artystami,
organizatorami oraz z publicznością.
Tak więc materiału jest bardzo dużo,
co odzwierciedla się w ilości czasu,
który trzeba poświęcić na montaż.
Jestem niezwykle wdzięczny osobom,
które pomagają nam w realizacji programu PEPE TV. Robią to, inwestując
mnóstwo prywatnego czasu. Pracę tę
traktują hobbystycznie, bez jakichkolwiek oczekiwań finansowych. Jestem
dumny, że dane mi jest z nimi współpracować, bowiem jakość ich pracy
porównywalna jest z profesjonalistami
ze znanych stacji telewizyjnych.
Jaka impreza była dla Was najtrudniejsza do realizacji? Jakie trudności
napotkaliście?
Choć różne imprezy przynoszą przeróżne niespodzianki, z pewnością najtrudniejsze były programy, które przekazywaliśmy na żywo. Trudności nie
polegały na nakręcaniu danej imprezy,
TWOJ E M i a sto
Redakcja Pepe TV:
Langenberger Str. 477
45277 Essen
Tel.: 0201 364 35 64
[email protected]
www.pepe-tv.de
Ciężka praca operatora
także nie z uwagi na sprzęt – kłopoty
pojawiają się dopiero przy bezpośrednim przekazie internetowym. Dokładnie chodzi o łącze internetowe. Jeśli nie
jest ono odpowiednio szybkie i stabilne, to przekłada się to na słabą jakość
przekazu. Oczywiście można korzystać
z łącz bezprzewodowych, jednak
paradoks polega na tym, że tam, gdzie
mamy słabsze łącza kablowe, to także
połączenie bezprzewodowe jest słabsze.
Podczas takich przekazów, mimo
świetnego przygotowania, technika lubi
płatać nam różne figle i niespodzianki.
Natomiast naszą największą imprezą
był Koncert Gwiazd, gdzie przekaz
emitowany był już nie przez internet,
lecz na ogromnych ekranach w czasie
koncertu. Wyświetlany obraz oglądało
jednocześnie parę tysięcy ludzi. Mogliśmy to wszystko przygotować i zrealizować bez kłopotów, o czym świadczyło
wiele pozytywnych komentarzy, które
zebraliśmy już po koncercie. Choć muszę przyznać, że było to dla mnie dość
duże wyzwanie, a zarazem doświadczenie. Być odpowiedzialnym za przekaz
materiału z tak dużego koncertu, to jest
ogromne przeżycie.
Współpracujecie także z polską telewizją – na czym to polega?
Mamy umowę o współpracy z Telewizją Polonia. Jest to do tej pory
jedyna duża stacja telewizyjna, z którą
współpracujemy. Poza tym posiadamy
kontakt jeszcze z jedną, mniejszą, lokalną telewizją ze Słupska. Współpraca
ta opiera się głównie na przekazie materiału, który jest później ewentualnie
emitowany także w tych telewizjach.
Przeprowadził Pan wywiady z wieloma ciekawymi ludźmi. Czy była wśród
nich osoba, która jakoś specjalnie
utkwiła Panu w pamięci?
Choć istniejemy dopiero dwa i pół roku, to przeprowadziliśmy bardzo dużo
wywiadów z wieloma osobami. Każdy
z nich był ciekawy na swój sposób, bo
twierdzę, że każdy z moich rozmówców
miał do przekazania coś istotnego i niezwykłego. Dlatego nie chcę tu nikogo
specjalnie wyróżniać. Mogę podzielić
się moimi spostrzeżeniami dotyczącymi tak zwanych wielkich gwiazd show
biznesu. Przyznaję, że nie są to osoby
ani aroganckie, ani kapryśne, jak to
najczęściej przedstawiają media. Są to
bardzo „normalni” ludzie, mający swoje
prywatne kłopoty, problemy, radości.
Śmieją się i rozpaczają podobnie jak my.
Mimo tego, że ciąży na nich presja sławy
i zmęczenie związane z tym co robią, to
są niezwykle uprzejmi, życzliwi i można
z nimi porozmawiać prywatnie na różne
tematy. Dlatego proszę mi wierzyć, że
mit zarozumiałej „gwiazdy” jest najczęściej tylko kreowany przez niektóre
media, chcące na tym jedynie zarobić.
Czy można zostać u Was reporterem
telewizyjnym? Na czym polega praca
takiego reportera i jakim sprzętem
musi on dysponować?
Tak, chętnie nawiążemy kontakt
z osobami, które chciałyby z nami
współpracować. Reporterem może
być praktycznie każdy, kto ma fajne
pomysły, zaangażowanie, a przy tym
chciałby nabyć doświadczenia w pracy
w telewizji. Obojętnie, czy chciałby
nagrywać, zająć się techniką, prowadzić
wywiady, czy pomagać przy montażu
filmów. Chętnie przyjmiemy także osoby, które zajmą się kreowaniem naszej
strony internetowej, gdzie zamieszczamy gotowe reportaże. Jeśli jest to osoba
mieszkająca w pobliżu Essen, może
korzystać z naszego sprzętu. Wprawę
nabędzie, przygotowując reportaż
z jednym z naszych doświadczonych
reporterów. Jesteśmy też otwarci na
korespondentów z dalszych regionów
Niemiec. Mogą one nagrywać relacje
na zwykłych aparatach fotograficznych,
telefonach komórkowych czy tabletach,
o ile jest w miarę dobre oświetlenie.
Pragnę tu zauważyć, że właśnie w taki
sposób stworzonych materiałów używa
wiele profesjonalnych telewizji. Proszę
mi wierzyć, filmu nie nakręca kamera,
tylko człowiek za nią stojący. Tak więc
czasem można zwykłym smartfonem
nakręcić ciekawy, np 30-sekundowy
filmik, który później opublikujemy we
Wiadomościach Polonijnych. Mogą
to być zarówno już pocięte i gotowe
materiały, jak i filmy, których obróbkę
zrobimy już we własnym zakresie.
Jest to zajęcie dające wiele satysfakcji,
szczególnie kiedy napływają recenzje
i najczęściej pozytywne komentarze,
motywujące do dalszej pracy w telewizji
PEPE TV.
Czy możemy w najbliższej przyszłości
spodziewać się czegoś nowego? W jakim kierunku chce Pan rozwijać swój
portal telewizyjny?
W tym roku chcieliśmy zorganizować
PEPE-Cup. Miałyby to być Polonijne
Mistrzostwa Piłki Nożnej. Niestety, jest
to naprawdę duży projekt, który w tym
roku nas trochę przerósł. Potrzebujemy
trochę więcej czasu, więcej pomocników i więcej sponsorów. Start turnieju
przełożyliśmy do czasu, aż będziemy na
to w pełni gotowi. Natomiast najpóźniej
do końca tego roku chcemy, by wystartował projekt Polonijnej Listy Przebojów. Zapraszamy wszystkich artystów,
ze wszystkich nurtów muzycznych,
by wysłali nam swoje nagrania. My,
wspólnie z wykonawcą, stworzymy do
tego nagrania teledysk i zamieścimy
na stronie internetowej. Tam słuchacze
będą mogli obejrzeć teledysk, wysłuchać utworu i zagłosować na niego na
prowadzonej przez nas liście przebojów.
Są jedynie dwa warunki, które musi
spełnić każdy artysta: musi on mieszkać
na stałe poza granicami Polski, a nadesłany utwór musi być stworzonym
przez niego nagraniem studyjnym.
To znaczy, że artysta musi mieć pełne
prawa autorskie do tej muzyki. Może on
oczywiście zaprosić do nagrania kogoś
z Polski, jednak główny wykonawca
musi mieszkać za granicą. Do tej pory
mamy już 8 gotowych teledysków, a kolejnych 12 jest w trakcie przygotowań.
W przyszłości chcemy podzielić artystów na poszczególne działy muzyczne
i przeprowadzać docelowo tygodniowe
i miesięczne notowania naszej listy
przebojów. Mamy nadzieję, że projekt
będzie się z czasem rozrastał, a może
nawet uda się nam wypromować kolejną „polsko-niemiecką superstar”.
Życzę Panu tego oraz wiele wytrwałości podczas pracy nad Pana dzieckiem,
jakim jest telewizja PEPE TV.
Ja również dziękuję. Pozdrawiając Czytelników, zapraszam jednocześnie do
współpracy. To dzięki wspólnemu tworzeniu naszych programów podniesiemy
ich jakość i aktualność. Do zobaczenia na
ekranach monitorów w Wiadomościach
Polonijnych na naszej stronie internetowej http://www.pepe-tv.de.
13
z pogranicza nauki
Przeszkody na drodze do celu i realizacji marzenia
Przepis na realizację marzenia brzmi
prosto, krótko i treściwie. Jeśli nic
nie stoi na drodze do celu, zazwyczaj
szybko osiągamy to, co zamierzyliśmy.
Rzadko jednak jest tak, że droga jest
równa i przejrzysta. Jak Winston
Churchill powiedział: „Sukces to chodzenie od klęski do klęski bez utraty
entuzjazmu”. Podobne sentencje można
przeczytać chociażby w internecie:
„Droga do celu jest zawsze w konstrukcji”, itp. Nie mamy kontroli nad tym,
jakich ludzi spotkamy w naszym życiu
i z jakimi doświadczeniami będziemy
musieli się zmierzyć, ale zdecydowanie
mamy wpływ na to, jak na to wszystko
zareagujemy. Kluczowe właśnie są nasze reakcje, a te płyną z naszych myśli,
ukształtowanego już zazwyczaj nastawienia do życia, sytuacji oraz ludzi.
Dziś kilka przykładów sięgania po
marzenia, wspierających i blokujących
reakcji:
W tej sytuacji nie można zrobić już
nic: rozpadł się związek, nie ma kasy,
zdrowie siada. Czarna rozpacz” – tutaj
można dowolnie dodać wszystko to, co
jeszcze nie dzieje się tak, jakbyśmy sobie
tego życzyli... „Jakie tam marzenia, jak
to człowiek ledwo wiąże koniec z końcem z dnia na dzień?!
Wyrażenie zastanego stanu rzeczy
przynajmniej pozwala zdefiniować, o co
nam chodzi, ale pozostanie w takim
stanie umysłu raczej nam nie pomoże.
Można do końca życia wiązać ten
przysłowiowy koniec z końcem i sporo
ludzi czując, że nie ma wyboru, tak
właśnie spędza całe swoje życie, z nikłą
nadzieją, że kiedyś tam, potem, będzie
lepiej. Przyszłość natomiast tworzy się
TERAZ. Nie ma innego czasu poza tym
TERAZ. Nasze reakcje teraz tworzą już
to, dokąd zmierzamy. Jeśli nie wiemy,
dokąd, to ktoś, życie, sytuacje nami pokierują. Można oddać ster w ręce wiatru
bądź ręce innych osób, ale można też
być kapitanem swojego statku. Nawet
kiedy płyniemy przez sztorm, grozi nam
śmierć, przynajmniej podejmujemy
własne decyzje i kierujemy nimi.
Kolejny przykład:
Odejdę od niego potem. Już mnie nie
bije, tylko poniża. Mogę to znieść.
Niestety, jeśli nie ma właściwej reakcji
TERAZ, to nie będzie jej i potem. Nauka, jak postąpić w danej sytuacji, jak
odpowiedzieć, co zrobić, musi zacząć
się natychmiast. Jeśli tych umiejętności
nie ma, to – jak mówi kolejna sentencja:
„z pustego i Salomon nie naleje”.
Każdego dnia podejmujemy decyzje,
nawet w tych często nieuchwytnych
momentach, gdy nad czymś myślimy.
Którą myśl wybieramy? Którą podtrzymujemy w naszym umyśle? Czy ta
myśl wspiera nas, nasze działanie, czy
zwyczajnie dołuje? To wszystko jest
bardzo istotne.
Owszem, wymaga to pewnej praktyki,
treningu świadomości oraz czujności, ale
małymi krokami możemy zmienić wiele.
W ostatnich latach tak wiele mówi się
o sile wizualizacji. Jedną z najbardziej
znanych książek na polu pozytywnego
myślenia i wizualizacji jest „Sekret”
Byrne. Treść rzeczywiście wzbudza
nadzieję, motywuje do wiary, ale nie
mówi o tym procesie do końca. Łatwo
utknąć w myśleniu życzeniowym. Czy
na pewno możemy być i mieć wszystko?
Zapewne tylko to, co jest zgodne z najgłębszą częścią nas samych. Myślenie
pozytywne, ale mało realistyczne,
nadal nie przyniesie pożądanych rezultatów. Jeśli nie mamy czego do przysłowiowego garnka włożyć, to trudno
myśleć o byciu królem, milionerem, itp.
Ta przepaść w myślach jest po prostu
zbyt wielka dla naszej podświadomości, która nam nie uwierzy. Dlatego tak
ważne jest, aby iść w swoim tempie,
małymi krokami, jeśli jest to konieczne. Myśl, że zostaniemy zaproszeni na
bal przez kogoś bogatego, otrzymamy
ofertę pracy, jest bliższa realiom niż
zostanie milionerem z dnia na dzień.
Oczywiście i to jest możliwe, ale chodzi
o to, w co my głęboko wierzymy, jest
prawdopodobne dla nas w danym momencie, punkcie życiowym.
I ostatni przykład:
Dostałam się do szkoły tanecznej, przeszłam egzaminy, ale jak mogę studiować,
jeśli semestr kosztuje tysiąc euro, a ja nie
mam nawet tam mieszkania i nie znam
języka. Co mogę zrobić? Mam znajomych,
znam coacha... Jakie są moje mocne
strony? Nadal się waham, czy podołam,
ale doradzono mi, że mogę ubiegać się
o stypendium, mogę spróbować zebrać
pieniądze. Mogę... spróbować.
Czy się uda, to już inna sprawa, ale
przynajmniej wiemy, że robimy co
możemy, tyle, ile możemy, rezultat nie
zawsze zależy od nas. Lepiej ponieść
klęskę, sprawdzić, spróbować, niż całe
życie mieć wrażenie straconych szans,
myśli, co by było, gdyby...
Joanna Piłatowicz
ACP UNTERNEHMENSBERATUNG GmbH & Co. KG
WWW.acp-service.com
Langer Weg 18, 60489 Frankfurt am Main
Fon: 069. 97609515, 0157. 87034906
ACP Unternehmensberatung
GmbH & Co. KG to dla
Państwa najlepszy adres,
jeżeli chodzi usługi w zakresie
księgowości, konsultingu, jak
również kierowania zasobami
ludzkimi. Nasze długoletnie
doświadczenie gwarantuje
Państwu profesjonalne usługi
na najwyższym poziomie.
Umożliwiamy założenie firmy
bez zameldowania
w Niemczech.
14
Zakładanie firm:
~ doradztwo przy zakładaniu firmy
~ plan biznesowy / koncepcja firmy
~ planowanie inwestycji i rentowność
Prowadzenie przedsiębiorstwa,
serwis księgowy i biurowy:
~ księgowość finansowa (księgowanie
bieżących zdarzeń gospodarczych)
~ obliczanie płac
~ prowadzenie konta pracownika
~ sporządzanie faktur i upomnień dla
Państwa firmy
~ kierowanie odpowiednich meldunków do urzędu skarbowego w ramach
(§ 6 Nr. 3 i 4 StBerG).
~ prowadzenie bieżącej korespondencji, itd.
[email protected]
Współpracujący z nami partnerzy:
Najważniejszym naszym partnerem, z którym
ściśle współpracujemy w sprawach prawnych
i podatkowych, jest dla nas Rechtsanwalt
Dominik Pacelt.
Zobacz: www.rechtsanwalt-pacelt.de
Współpraca ta dotyczy w szczególności
następujących zagadnień:
~ sporządzanie podatkowych rocznych rozliczeń
~ doradztwo z zakresu prawa podatkowego
i prawa pracy
~ reprezentowanie przed organami skarbowymi
~ sprawy prywatne (np. pomocy przy składaniu
wniosków zasiłku rodzinnego i wychowawczego
wychowawczego, korespondencja, pomoc przy
wypełnianiu formularzy)
TWOJ E M i a sto
dobra książka
P
odróżując lub będąc na urlopie, korzystamy z różnych
hoteli. Zdarza się, że mamy
swój ulubiony, ale często zajeżdżamy gdzieś do przypadkowego,
po drodze. Nie zastanawiamy się,
kogo gościł przed nami, kto spał
w tym pokoju, mył się w łazience,
jakie tajemnice kryją ściany
hotelu. W najnowszej książce
Janusza Leona Wiśniewskiego
„Grand” mamy możliwość wraz
z autorem zajrzeć do hotelowych
pokoi, poznać ludzi i historię ich
życia. Wszyscy zjeżdżają się do
hotelu w pewien lipcowy weekend.
Zachowują się inaczej niż w domu,
są anonimowi. Uśmiechają się
do siebie w hotelowej restauracji, mijają
na korytarzach, ale za drzwiami swoich
pokoi przechodzą metamorfozę i przeżywają prawdziwe dramaty. Książka składa
się z kilku rozdziałów, dla każdego przyporządkowany jest numer pokoju. Czytając
powieść, poznamy bezdomnego, który
znajdzie na plaży zapłakaną popularną
dziennikarkę, porzuconą przez chłopaka
niemogącego pogodzić się z jej sukcesem.
W innym pokoju niemiecki pastor przyjedzie z pokutą. Jego dziadek mordował
w pobliskim Stutthofie. Autor otworzy nam
również drzwi do pokoju pewnego Polaka
o żydowsko-niemieckich korzeniach.
Zajrzymy też do Joachima, starszego ciężko chorego mężczyzny
z myślami samobójczymi. Między
pokojami spotkamy wykształconą
pokojówkę z Nowosybirska, w której zakocha się pewien rosyjski nowobogacki. A po sopockim molo
będzie spacerować znudzona mężatka ze studentem kochankiem.
Hotel będzie więc świadkiem ciekawych wydarzeń, prawdziwych
upokorzeń, życiowych przemian
i tragedii. Już sama historia tego
miejsca jest niezwykła. Sopocki
Grand Hotel gościł w swoich
progach znane postacie – takie jak
Charles de Gaulle, Fidel Castro,
Marlene Dietrich, Władimir Putin,
Shakira – znanych polskich artystów, polityków i poetów – jak Miłosz czy Poświatowska. Z jego okien Adolf Hitler wraz ze swoją
świtą miał zamiar obejrzeć kapitulację
Helu, a w swoim apartamencie podpisał
słynną ustawę. Autor wspaniale łączy fikcję
literacką z wątkami historycznymi. Nawet
wybredny czytelnik znajdzie tu coś dla
siebie, bo treść książki jest mądra i wartościowa. Nie zabraknie też humoru, bo nie da
się bez uśmiechu przeczytać sformułowań
typu: „Leżał na ławce w altanie przy wejściu
do kliniki, z głową na jej ogromnych jak lufy
carskich armat udach”, „Ona głaskała go
jak pewna swojego łupu niedźwiedzica za-
jączka”, „Jak mawiał jego ojciec, polski Żyd
z Brześcia, Dawid Ksenberger, który Polskę
kochał jak skarb największy, ale go te jebane
komuchy za nowoczesność i amerykański
jazz z ojczyzny przegnały”.
„Twoje Miasto” zorganizowało 15 czerwca
spotkanie autorskie w Weiterstadt, na
którym Janusz Leon Wiśniewski spotkał
się z czytelnikami osobiście. Nie wszyscy
wiedzą, że autor mieszka od 27 lat we
Frankfurcie nad Menem. Mieście, o którym
(jak wspomina pan Wiśniewski) niektórzy
mówią żartobliwie „Mainhattan”, „Bankkok” czy „Mała wioska przy lotnisku”.
Początek jego twórczości literackiej zaczął
się od „S@motności w Sieci”, która stała się
bestsellerem. Napisał później wiele książek,
między innymi: „Los powtórzony”, „Bikini”,
„Miłość oraz inne dysonanse”, „Łóżko”, „Na
fejsie z moim synem”, które zostały przetłumaczone już na 18 języków. Autor zajmuje
się w Niemczech pracą naukową. Pracuje
w firmie informatycznej, która tworzy oprogramowania dla chemików. Jest magistrem
fizyki i magistrem ekonomii, doktorem
informatyki i doktorem habilitowanym
chemii. Mimo swojej popularności twierdzi,
że jest naukowcem, a nie pisarzem. W napisanej wspólnie z Dorotą Wellman książce
„Arytmia uczuć” wyznaje: „Nauka jest
moją żoną, a literatura kochanką”. Książka
„Grand” ukazała się w maju i od razu trafiła
na listę bestsellerów! Małgorzata Laska
15
Gumowe ucho
Z piłkarskiego podwóra
Zakończył się piłkarski mundial, a my
bez stresu, zawału serca i temu podobnych dolegliwości mogliśmy to wszystko obserwować z wygodnego fotela.
Pełen luzik! A wszystko to dzięki naszej
„dzielnej” reprezentacji. Ale my o nich
nie zapominamy, bo pewno już wkrótce zaczną nas denerwować. Zajrzyjmy
więc do nich na chwilę i zobaczymy, co
u nich słychać.
Kuba Błaszczykowski, jak mało
który członek reprezentacji Polski
w piłce nożnej, starannie chroni swoją
prywatność i unika pokazywania się
na imprezach. Mało tego, od kilku lat
wspomaga finansowo chore dzieci,
czym też nie lubi się chwalić. Ale my
wiemy, że Kuba i jego żona Agata
zostali w czwartek 26 czerwca szczęśliwymi rodzicami. Na świat przyszła
ich druga córeczka, która otrzymała
imię Lena. Przypomnijmy, że państwo
Błaszczykowscy mają już 3-letnią córkę Oliwię. Gratulujemy!
Robert Lewandowski zamiast do
Brazylii wybrał się ze swoją piękną
żona Anią na wakacje do Kalifornii.
Tutaj świętowali swoją pierwszą
rocznicę ślubu. Postanowili ją uczcić
w wyjątkowy sposób. Lewandowska
zabrała męża do śmigłowca i pokazała
mu Wielki Kanion w Kolorado. Należy
dodać, że żona piłkarza zajmuje się
prowadzeniem bloga, na którym prezentuje ćwiczenia dla pań i luksusowe
zdrowe śniadanie. Dlatego nie dziwi
nas fakt, że pani Ania w wakacyjną
SALON KOSMETYCZNY
• zabiegi na twarz
• manicure
• pedicure
•
• masaze
- •
• przedluzanie
rzes‘
• depilacje
Schuknechstr. 2
64289 Darmstadt
tel.: 06151-3085169
mobil: 0172-4605157
e-mail: [email protected]
www.sylwia-gregorowicz.de
UWAGA! KUPON RABATOWY!
Wytnij ogloszenie,
a otrzymasz
•
10% znizki
na wszelkie zabiegi
16
podróż zabrała ze sobą pojemniki ze
zdrową żywnością. To przecież normalne, każdy z nas by tak zrobił.
Rozstanie i pocieszenie gwiazdy
U Edyty Górniak jak zwykle wiele się
dzieje. Otóż wydała ona oficjalny komunikat o tym, że zakończył się jej związek
z prawnikiem Piotrem Schrammem.
Górniak zapewnia oczywiście, że
rozstali się, lecz „darzą się wzajemną
życzliwością i wdzięcznością”. Dziwi
nas to, bo piosenkarka przez ostatnie
kilka tygodni zapewniała o swej miłości
do Piotra Schramma, chociaż media
donosiły, że celebrytka znalazła pocieszenie w młodszym, bo około 30-letnim
blondynie. To by wszystko wyjaśniało,
dlaczego pani Edyta zmieniła ostatnio
swój wizerunek (fryzurę i ubrania na
bardziej młodzieżowe). 42-letnia Górniak opowiada wszem i wobec, że ma
„biologicznie” 25 lat (pisaliśmy o tym).
Zastanawiamy się, ile będzie miała lat
w następnym, październikowym wydaniu naszego pisma.
Na zakończenie smutna
wiadomość. Małgorzata
Braunek nie żyje
23 czerwca odeszła zbyt wcześnie,
bo w wieku 67 lat, świetna aktorka,
piękna kobieta i ciepły, dobry człowiek.
Największą sławę przyniosły jej role
filmowe w „Lalce” i „Potopie”, ostatnio
oglądaliśmy ją na szklanym ekranie
w ciepłym serialu „Dom nad rozlewiskiem”. Od roku zmagała się z ciężką
chorobą nowotworową. Przeszła trzy
serie chemioterapii, choroba jednak
powracała. Aktorka miała nadzieję,
że pomoże jej klinika w Niemczech,
która stosuje metody niedostępne
w Polsce. Rodzina zorganizowała
publiczną zbiórkę pieniędzy. Udało się
zebrać środki na pierwszą serię terapii
i transport za granicę. Niestety, aktorka
nie dożyła tej chwili. Jak ogłosił syn
zmarłej Xawery Żuławski, zebrane
pieniądze, zgodnie z wolą Małgorzaty
Braunek, trafią do organizacji pomagających chorym na nowotwory.
Warto wspomnieć, że aktorka od 35
lat aktywnie praktykowała buddyzm,
zdobyła tytuł mistrza zen, dlatego też
ceremonia pochówku prawdopodobnie
zachowana będzie w tej tradycji. Można
się spodziewać, że na pogrzeb zjadą
buddyści z całego świata, z którymi
aktorka była związana.
A nam pozostaje pamięć, piękne
zdjęcie uśmiechniętej aktorki i filmy
z udziałem Małgorzaty Braunek.
Plotkara
LATO, LATO... (Porady fryzjerki)
Powiew wiatru, muśnięcie promykami
słońca... cudne uczucie. Wakacje to czas,
kiedy wreszcie możemy wypocząć, wygrzać się na słońcu, wypluskać w wodzie.
Kupujemy też przeróżne środki, które
ochronią naszą skórę przed poparzeniem
słonecznym, przed jej wysuszeniem. Ale
czy pamiętamy o tym, żeby ochronić
także nasze włosy?
Zazwyczaj traktujemy je po macoszemu,
mówiąc: „Oj tam, przyjadę do domu, to
nałożę maseczkę” – i tu popełniamy kategoryczny błąd, który niestety
bardzo trudno naprawić.
Woda, szczególnie morska,
wiatr i słońce to czynniki skutecznie niszczące nasze włosy,
które często są już po zabiegach chemicznych (farba,
pasemka, trwała ondulacja).
Do tego takie wysuszone pozostawiamy bez
jakichkolwiek maseczek, odżywek (przecież
szkoda nam czasu na pielęgnację), które wymagają pozostawienia ich na włosach 5- 10
minut. Szkoda urlopu... A wieczorem, kiedy
chcemy pięknie wyglądać, traktujemy je bez
litości prostownicami, lokówkami.
Możemy jednak skutecznie chronić i pielęgnować je bez potrzeby dłuższego czasu,
zaopatrując się w kosmetyki do włosów,
które doskonale zabezpieczą nasze włosy.
Obecnie firmy fryzjerskie oferują nam
szeroką gamę produktów rewelacyjnie pielęgnujących włosy. Zawierają one keratynę,
wysokie filtry UV, a przy tym posiadają
właściwości silnie nawilżające. Są delikatne
i nie obciążają włosów, dlatego możemy je
stosować codziennie. Oprócz szamponów
powinniśmy kupić odżywki chroniące
w postaci mgiełek, fluidów, odżywek bez
spłukiwania – najlepiej w sprayu – które
można stosować również u dzieci. Do tego
bez obawy możemy je nakładać na włosy
po każdym wyjściu z wody, co pozwoli
łagodnie je rozczesać i zabezpieczy przed
palącymi promieniami słońca. Należy
jednak zwrócić uwagę, aby kosmetyki te
nie zawierały parabenów i silikonów.
Po powrocie z plaży umyjmy włosy
szamponem oczyszczającym – usunie
on z włosów kurz, piasek i sól – nałóżmy
maskę i nie suszmy suszarką.
Aby włosy nie plątały się na wietrze,
upnijmy je w koczki, zwiążmy lub zaplećmy w jakże modne warkocze czy kucyki,
które dodadzą nam dziewczęcego uroku.
Tak chronione włosy pozwolą nam się
cieszyć swoją witalnością po wakacjach.
W tym roku sprzyja nam także moda,
gdyż modne są kapelusze oraz różnego
rodzaju chusty, które doskonale chronią
nasze włosy przed słońcem.
Życzę wszystkim wspaniałego słonecznego urlopu.
Mistrz Stylista Grażyna Sbirenda
www.friseur-grazia.de
TWOJ E M i a sto
Finanse i Ubezpieczenia
Czy dobrze zrobiłem,
podejmując pracę
na własny rachunek?
Z takimi wątpliwościami spotykam się
często wśród klientów odwiedzających
naszą kancelarię. Pojawiają się wątpliwości
„czy dobrze zrobiłem”, „czy nie za duże
ryzyko”, „czy dam radę”? Są to naturalne
lęki, tym bardziej że początki prawie zawsze są trudne. Przede wszystkim ważne
są właściwe zabezpieczenia, np. w formie
ubezpieczeń. Już kiedyś o tym pisałem
i powtarzam jeszcze raz: prowadząc samodzielną działalność, nie należy oszczędzać
na ubezpieczeniach, zwłaszcza że – zgodnie z prawem niemieckim – większość
z nich można wpisać w koszta, co oznacza
obniżenie podatku. Już słyszę reakcje
Czytelników: „ale na to wszystko trzeba
zarobić”. Prawda, dlatego zajmę się tym
w tym artykule. Najprostszym kluczem
do zachowania stabilności finansowej
i zwiększenia dochodów jest przestrzeganie czterech podstawowych zasad:
Zasada pierwsza – umiejętność osiągania
dochodów wyższych niż poprzednio.
Proszę spróbować odpowiedzieć na proste
pytanie: czy mogę zarabiać dwa razy więcej
niż do tej pory lub nawet trzy, cztery razy
więcej, przeznaczając na pracę tyle samo
czasu co do tej pory? Dla wielu wyda się
to niemożliwe, jednak jest to absolutnie
możliwe. Osiągnąć to można przez zwiększenie własnej kreatywności, robienie
więcej niż inni, robienie więcej niż się ode
mnie oczekuje. Najskuteczniejszą drogą do
zwiększenia własnych dochodów jest znalezienie sposobu na ciągłe dodawanie nowej
wartości do życia innych ludzi. Dlatego np.
lekarz zarabia parę razy więcej niż portier
w hotelu. Każdy może otworzyć drzwi do
hotelu, ale tylko lekarz potrafi otworzyć
drzwi do życia. Przed wielu laty dwaj bracia
wpadli na pomysł otwarcia sklepu z tanimi,
podstawowymi artykułami. Tak powstała
sieć sklepów Aldi i jedna z największych
fortun w Niemczech. Ci dwaj panowie
umożliwili milionom ludzi zaopatrywanie
się w artykuły pierwszej potrzeby po
przystępnych cenach. Dlaczego w kulturze
zachodniej tak wysoko ceni się skutecznych
przedsiębiorców? Zawdzięczamy im dwie
podstawowe korzyści. Przez stałe doskonalenie swoich produktów czy usług podnoszą jakość życia swoich klientów. Po drugie,
organizują miejsca pracy dla innych ludzi.
Produkty i usługi zmieniają się nieustannie,
ale ci, którzy znaleźli sposób na dostarczenie czegoś wartościowego dużej liczbie
ludzi, zawsze będą dobrze prosperować.
Zasada druga – umiejętność utrzymania
osiągniętego standardu. Osiągnięty
standard życia udaje się utrzymać na czas
nieograniczony tylko przez dalsze zarabianie pieniędzy. Każdy z nas słyszał o ludziach, którzy osiągnęli fortunę, a potem
w bardzo krótkim czasie tracili wszystko.
Znamy sportowców, artystów, którzy dzięki własnemu talentowi zdobyli majątek,
jednak tryb życia, jaki zaczęli prowadzić,
powodował, że tracili wszystko zanim zdążyli zrozumieć, co osiągnęli. Istnieje tylko
jeden sposób, aby tego uniknąć – wydawaj
mniej, niż zarabiasz, a różnicę inwestuj. Po
prostu należy pewien procent uzyskanych
dochodów inwestować, aby przyniosło
to zyski w przyszłości. Optymalnym jest
10% zarobionych pieniędzy inwestować.
Niby proste, ale jak niewiele ludzi to robi
i w konsekwencji niewiele osób potrafi
osiągnąć dobrobyt i go utrzymać.
Obydwie przytoczone zasady zawarte są
w twierdzeniu, że „bogactwo jest produktem zdolności człowieka do myślenia”.
Zasada trzecia – pomnażanie własnego
kapitału. Jak to osiągnąć? Do reguł
przytoczonych wyżej należy dodać jeden
element: wydawaj mniej, niż zarabiasz.
Różnicę inwestuj, a zyski
z tej inwestycji przeznaczaj
na kolejną inwestycję, tak
aby zwielokrotnić swój
majątek. Większość z nas
haruje całe życie i wydaje
w całości zarobione pieniądze, by utrzymać
się na jakimś poziomie. Prawdziwy sukces
finansowy osiąga się, odkładając część
dochodów na inwestycje, a zyski z nich
ponownie inwestuje, tak długo, dopóki
któraś z rzędu inwestycja nie podniesie
posiadanego majątku do poziomu, który
pozwoli zaspakajać wszystkie potrzeby
wynikające z przyjętego standardu życia.
Wtedy nie trzeba już dalej pracować na pieniądze, przeciwnie, to one pracują na nas.
Taka akumulacja kapitału, która zwalnia
z konieczności pracy, nazywa się masą krytyczną. Niewielu ludzi uświadamia sobie,
że pomnażanie niewielkiej ilości pieniędzy
przez dłuższy czas przynosi fortunę.
Zasada czwarta – czerpanie radości
z własnej fortuny. Każdy z nas zna
przykłady ludzi, którzy osiągnęli sukces
finansowy, osiągnęli dobrobyt, a mimo to
nie są szczęśliwi – dlaczego? Właśnie zapomnieli o czwartej zasadzie. Zapomnieli,
że pieniądze nie są celem, tylko środkiem.
Powinniśmy znaleźć sposoby, aby dzielić
się bogactwem z innymi. Pieniądze same
w sobie nie dają szczęścia, daje je dopiero
umiejętne korzystanie z nich. Ten, kto
zastosuje tę zasadę i potrafi dzielić się
swoimi zasobami finansowymi nie tylko
z najbliższymi, ale innymi potrzebującymi, zyska jedną z największych życiowych
radości, a jednocześnie potężną motywację do dalszego działania.
Zapraszam Czytelników do dyskusji na
przedstawione tematy, podzielcie się Państwo swoimi spostrzeżeniami i uwagami.
Listy proszę kierować na adres redakcji
lub pocztą elektroniczną.
Christof Kochanski
MAKLERZY FINANSOWI I UBEZPIECZENIOWI
* rejestracja działalności gospodarczej na terenie Niemiec (Gewerbe) *
* serwis biurowy (wypisywanie rachunków, korespondencja z urzędami itp.)*
* obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne (Krankenversicherung) zgodne z prawem niemieckim *
* ubezpieczenie samochodu z zaliczeniem zniżek polskich *
* wykorzystanie dotacji państwowych i ulg podatkowych *
* zasiłek na dzieci (Kindergeld) – także na dzieci w Polsce *
* lokaty w złocie i srebrze*
* wyszukiwanie optymalnych form ubezpieczeń spośród wszystkich ofert na rynku niemieckim *
* emerytura zamiast podatku *
* kredyty inwestycyjne *
* leasing *
FINANCIAL SOLUTIONS 64293 DARMSTADT PALLASWIESENSTRASSE 63
Darmstadt ~ Christof Kochanski ~ tel.: 06151 6674089 ~ mobil: 0172 7595953 ~ [email protected]
Frankfurt ~ Robert Waz ~ mobil: 0176 65632334 ~ [email protected]
17
Palcem w oko
Wspomnienia
emigranta
Radar namierzy cię wszędzie
odc. XIV
W poprzednich odcinkach:
Choć w Polsce powodziło mi się finansowo
nieźle, z racji stosunków gospodarczych
postanowiłam uciekać z kraju. Długo
walczyłam o otrzymanie paszportu, aż
wreszcie, gdy mi go przyznano i stałam
w kolejce po odbiór, nagle zasłabłam
i wylądowałam w szpitalu. Były jeszcze
kolejne przeszkody, a stan wojenny
odciął Polskę od reszty świata. Dopiero
w 1985 r. udało mi się wyemigrować.
Wyjechałam w podróż autobusem przez
kraje socjalistyczne do Włoch.
To nie był jedyny piękny, pogodny,
majowy dzień. Wycieczka autokarowa
po Włoszech była zaplanowana na
14 dni i wszystkie te dni były urocze
i pogodne. W Polsce maj przynosi dość
często deszczowe dni, we Włoszech
tego nie zaznaliśmy. I dobrze, bo zwiedzanie odbyło się bez jakichkolwiek
problemów. Koncentrowaliśmy się
na wspaniałościach kolejnych historycznych miast, budowli, ogrodów,
a do tego na opowieściach wspaniałej
przewodniczki. Kulturalna osoba,
żona i matka, w wieku około 35 lat.
Ojciec Polak, matka Włoszka – i stąd
dwujęzyczność. Ponadto imponowała
nam ogromną wiedzą i sposobem,
w jaki ją przekazywała.
Nasz autobus bez klimatyzacji nie był
dla nas uciążliwy, bo i wtedy niewiele
ludzi znało uczucie klimatyzowanych
pomieszczeń. Autobus miał nawiewy
wentylacyjne i często otwieraliśmy
małe górne okienka. W ogóle różnił się
też wyglądem zewnętrznym, dlatego
dość szybko odnajdywaliśmy go na
dużych parkingach podczas zwiedzania kolejnych miast. Trasa turystyczna
wiodła z Wenecji przez Padwę,
Orvieto, do Rzymu. W Bazylice św.
Antoniego w Padwie człowiek staje się
dziwnie uduchowiony. Lewy boczny
ołtarz jest udostępniony całkowicie dla
turystów i wiernych. Przechodzi się do
tylnej jego części, gdzie znajduje się
ciemnozielona, duża, kamienna płyta.
18
Wierni, kładąc dłoń na płycie, modlą
się do młodego świętego. W centralnym punkcie bazyliki, w okazałej
gablocie, wyeksponowana była szata
Świętego Antoniego.
Padwa ze swoimi 200 tys. mieszkańcami to także stare i szacowne miasto
z uniwersytetem z 1222 roku. Tu
studiował swojego czasu nasz słynny
rodak Mikołaj Kopernik.
Duże wrażenie zrobiło na mnie małe
miasteczko Orvieto w Umbrii. Obecnie
25 tys. mieszkańców, ale ten średniowieczny charakter warownych budowli, a ponad wszystko tragiczna historia
kolejnych pokoleń ludów etruskich tak
mną wstrząsnęła, że do dziś jest to dla
mnie niezatarte wspomnienie.
Kolejny hotel, kolejna trasa „autostradą słońca” i oto przed nami Wieczne
Miasto na siedmiu wzgórzach. Nasze
polskie przysłowie, że wszystkie drogi
prowadzą do Rzymu, spełniło się dla
mnie i dla Dariusza 24 maja 1985 r.
Byliśmy doskonale zakwaterowani
w samym centrum miasta, w dużym,
ale skromnym hotelu, prowadzonym
przez miłych dzierżawców. Prawie
cała rodzina zatrudniona była w tym
hotelu, dzięki temu wyczuwało się tu
przyjacielską atmosferę. Obok była
lodziarnia. Gdy weszliśmy do środka,
z szeroko otwartymi ze zdziwienia
ustami, zaczęliśmy od liczenia pojemników z lodami. Dziś nie pamiętam
liczby różnorodnych smaków, ale
przekroczyła ona nasze najśmielsze
oczekiwania. Było nad wyraz estetycznie, kolorowo, paru ekspedientów
za ladami ciągnącymi się długimi
metrami. To nie był sklep, to była
wielka hala. Nigdy jeszcze nie widziałam takiej palety propozycji. Oboje
byliśmy oszołomieni. Coraz bardziej
odczuwaliśmy, że przybywamy nie
tylko z innego kraju, ale totalnie
z innej rzeczywistości. Opuszczaliśmy
przecież Ojczyznę, kiedy w sklepach
stały, zamiast towarów, puste regały.
(cdn.) SGL
W pewnym miasteczku w północnej
Polsce pewien kierowca otrzymał mandat
za przekroczenie szybkości w terenie
zabudowanym. Nie byłoby w tym nic
dziwnego, gdyby nie fakt, że pojazd, który
naruszył ograniczenie prędkości, był... na
lawecie. Szef straży miejskiej nie udzielił
wyjaśnień przed kamerami TV i był oburzony, że mu się przeszkadza w szkoleniu.
Szkolenie rzeczywiście było mu potrzebne
– lepiej późno niż wcale. Jednak burmistrz
nie docenił chęci nadrobienia zaległości
w zdobywaniu wiedzy i zwolnił komendanta straży miejskiej. W ten sposób pan
komendant już się nie nauczy, jaka jest
różnica między samochodem pędzącym
po szosie a wiezionym na lawecie.
Afera podsłuchowa czy dziennikarska?
Bardzo jestem ciekaw, jak zakończy sią
tzw. afera podsłuchowa. W warszawskiej
restauracji Sowa i Przyjaciele politycy od
paru lat byli podsłuchiwani przez kelnerów. Jeszcze nie wiadomo, na czyje zlecenie. Faktem jest, że ostatnim ogniwem
była redakcja magazynu „Wprost”, która
opublikowała część tych materiałów. Kiedy mec. Giertych przyjął pełnomocnictwo
niektórych podsłuchiwanych polityków
do reprezentowania ich przed prokuraturą, redakcja „Wprost” wyciągnęła taśmy
z podsłuchanych rozmów mec. Giertycha.
Nagrań dokonano przed dwoma lub
trzema laty. Widocznie redaktorzy doszli
do wniosku, że „kto nie jest z nami, jest
przeciwko nam”. Treść podsłuchanych
rozmów polityków, ich słownictwo,
mogą oburzać, nawet budzić odrazę. Co
do tego nie mam wątpliwości. Jednak
poważne zastrzeżenie budzi postępowanie redaktorów „Wprost”. Czy można
bezkrytycznie posługiwać się materiałem
pochodzącym z przestępstwa (nielegalny
podsłuch jest przestępstwem)? Czy można
stosować presję taśmami podsłuchowymi
na adwokata? Politycy słusznie nie cieszą
się zbyt dużym zaufaniem, są na końcu
listy zawodów o wysokim prestiżu –
zapracowali na to. Czy dziennikarstwo
będzie też zmierzało w tym kierunku?
Ubolewam nad tym szczególnie, bo
czasopismo „Wprost” należało do moich
ulubionych. Zmieniło się to, kiedy do rąk
wziąłem „Wprost” z 23-29 czerwca 2014 r.
Około 90% objętości magazynu zawiera
argumenty na „jedynie słuszną” drogę,
jaką obrała redakcja. Z innej prasy, radia
i telewizji znam komentarze i wypowiedzi
przeciwne takiemu postępowaniu, serwowane również przez dziennikarzy.
Christof Kochanski
TWOJ E M i a sto
Porady prawne
Wypadek samochodowy w Niemczech. I co dalej?
K
ażdemu może się to codziennie
zdarzyć – kolizja w ruchu drogowym. Przy wypadkach drogowych w Niemczech zarówno na miejscu
zdarzenia, jak i podczas regulowania
powstałej szkody należy przestrzegać
kilku podstawowych zasad.
1. Zatrzymaj się
Oddalenie się z miejsca wypadku jest
czynem karalnym!
2. Zabezpiecz miejsce wypadku
Bezpośrednio po wypadku należy
włączyć światła awaryjne, ubrać kamizelki bezpieczeństwa, umieścić trójkąt
ostrzegawczy, co najmniej 100 metrów
przed miejscem wypadku.
3. Służby ratunkowe, pierwsza pomoc
Jeżeli w wypadku ktoś został ranny,
należy wezwać służby ratownicze,
a następnie udzielić pierwszej pomocy.
4. Policja
Jeżeli uczestnicy wypadku odnieśli
obrażenia, należy wezwać policję.
Celowe może być to także, jeżeli powstały wprawdzie wyłącznie szkody
materialne, aczkolwiek ich wysokość
jest ewidentnie wysoka, jechali Państwo samochodem leasingowanym lub
wynajętym albo gdy pojazd innego
uczestnika wypadku jest zarejestrowany poza granicami Niemiec.
jak również dane osobowe i numery
telefonów ew. świadków zdarzenia;
zrobić zdjęcia miejsca wypadku oraz
uszkodzonych pojazdów i sporządzić
szkic wypadku.
7. Przyznanie się do winy
Po wypadku nie należy się ustnie i pod
żadnym pozorem pisemnie przyznawać
do winy. Nie są Państwo zobowiązani
do tego ani wobec innych uczestników
wypadku, ani wobec policji. Całkowite,
a także częściowe przyznanie się do
winy może doprowadzić do utraty
roszczeń odszkodowawczych.
8. Adwokat
Niezwłocznie, najpóźniej na drugi
dzień po wypadku, powinni Państwo
skontaktować się z adwokatem Państwa
zaufania, biegłym w danej dziedzinie
prawa. W przypadku braku winy z Państwa strony niemieckie ubezpieczenie
OC drugiego pojazdu jest zobowiązane
do przejęcia kosztów Państwa adwokata. Ubezpieczyciele często podejmują
próby zmniejszenia należnych roszczeń
odszkodowawczych. Bez pomocy prawnej można utracić ich znaczną część,
jak np.: ryczałt komunikacyjny, część
kosztów za części zamienne lub wyrównanie z tytułu obniżenia wartości
pojazdu, koszty pojazdu zastępczego,
itp., lub zawrzeć faktycznie niekorzystne porozumienie z ubezpieczycielem
przeciwnika.
Nie powinno się podejmować jakichkolwiek ustaleń z ubezpieczalnią przeciwnika! W szczególności nie wolno
podpisywać ugody bez uprzedniego
zasięgnięcia porady prawnej. W ten
sposób można nieświadomie wyrzec
się przyszłych roszczeń, jak np. renty
inwalidzkiej, zwrotu kosztów późniejszych operacji lub zadośćuczynienia.
10. Własne OC
Wobec niemieckiego ubezpieczyciela
OC właściciel pojazdu jest zobligowany
do zgłoszenia wypadku w określonym
terminie. Ponadto nie powinno się bez
uprzedniej porady prawnej składać jakichkolwiek dalszych wyjaśnień wobec
własnego ubezpieczyciela.
11. Opinia biegłego
Poszkodowany ma prawo do wyboru własnego rzeczoznawcy. Nie są
Państwo zobowiązani do zdania się
na stwierdzenia biegłego wybranego
przez ubezpieczyciela przeciwnika. Ten
argumentuje przeważnie na korzyść
ubezpieczenia.
Ubezpieczenie OC przeciwnika
jest zobowiązane także do pokrycia
kosztów wybranego przez Państwa
biegłego. Przy małych szkodach, czyli
w kwocie około 500 do 1000 euro,
koszty te jednak nie podlegają zwrotowi, ponieważ w takich przypadkach
do regulacji szkody wystarczający jest
kosztorys certyfikowanego warsztatu
samochodowego.
5. Dane osobowe
Uczestnicy wypadku powinni wymie9. OC przeciwnika
nić się swoimi danymi. Zwyczajowo są
Nie należy w żadnym wypadku na12. Wizyta u lekarza
to: imiona, nazwiska i adresy zamieszwiązywać kontaktu z ubezpieczalnią
Bezpośrednio po wypadku należy
kania kierowców oraz właścicieli, jak
przeciwnika przed skontaktowaniem
udać się do lekarza.
i ew. dane ubezpieczeń OC pojazdów.
się z adwokatem. Jeżeli ubezpieczyciel
Jeżeli zgłoszą Państwo obrażenia
Uczestnicy wypadku są zobowiązani
nawiąże z Państwem kontakt, należy
zbyt późno lub nie będą w stanie
wyłącznie do podania swojego imienia
odesłać go do adwokata.
udowodnić ich związku z wypadkiem,
i nazwiska oraz adresu zamieszkania.
mogą Państwo utracić roszczenie do
W przypadku oddalenia się
zadośćuczynienia lub możliwość
z miejsca wypadku bez podania
dochodzenia szkód pośrednich
ww. danych grozi kara i utrata
lub późniejszych i związanych
RECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA
prawa jazdy. Nie ma obowiązku
z nimi kosztów.
do udzielania jakichkolwiek
Rechtsanwalt
dalszych informacji policji lub Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach:
Jacek W. Fischer
innym uczestnikom wypadku. ▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce
Udzielenie dalszych informacji ▪ prowadzenie procesów sądowych
Mogą Państwo umieścić powyższe
ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.)
może zostać wykorzystane prze- ▪▪ prawo
wskazówki w schowku samochodu
prawo karne i wykroczeń
ciwko Państwu w postępowaniu ▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld)
na wypadek kolizji drogowej.
dot. grzywny lub karnym i ew. ▪ prawo obcokrajowców
doprowadzić do utraty roszczeń ▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu)
Zawartość powyższego poradnika
odszkodowawczych.
▪ prawo pracy
służy wyłącznie ogólnej informacji,
▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze
nie stanowi doradztwa prawnego
6. Miejsce, data, czas, świadko- ▪ prawo spadkowe
i nie może zastąpić doradztwa prawwie, zdjęcia, szkic wypadku
80
tel. +49 / (0)173 713 25 92 nego w indywidualnym przypadku!
Należy zanotować dokładne Freiligrathstr.
D-64319 Pfungstadt
fax +49 / (0)6157 99 15 55 Wszelka odpowiedzialność autora
miejsce, datę i czas wypadku, www.fischer-law.eu
e-mail: [email protected] lub wydawcy jest wykluczona.
Jacek W. Fischer
19
wywiad w twoim mieściE
Tadeusz Drozda: „Ja już się
w życiu nawystępowałem”
Tadeusz Drozda podczas swoich
występów w Darmstadt znalazł chwilę,
aby podzielić się z Czytelnikami „Twojego Miasta” swoimi spostrzeżeniami
z wieloletniej pracy satyryka.
Twoje Miasto: Minęło ponad 40 lat
Pana artystycznej pracy. Nie pytam,
kim Pan jest, ale kim Pan się czuje
– czy bardziej kabareciarzem, czy
aktorem, a może felietonistą, czy może
konferansjerem?
Tadeusz Drozda: Myślę, że wszystkim
po trochu. Jestem Drozda i koniec.
Jednoczę w sobie to wszystko. Na dodatek mam wykształcenie techniczne,
bo ukończyłem politechnikę. Grałem
w kabarecie
studenckim,
potem
założyłem kabaret Elita, który zrobił
ogromną karierę. Jednak dzisiaj czas się
zmienił i gusta również. Ci, co zamawiają programy dla telewizji, idą raczej
w kierunku takiego płaskiego dowcipu.
Dzisiaj w mediach nie ma miejsca dla
takich ludzi jak ja. Jedyne medium,
w którym stale nadaję, jest internet,
gdzie między innymi nagrywam swoje
felietony i tym podobne rzeczy.
W telewizji udzielał się Pan chyba
ponad 35 lat. Prowadził Pan takie
programy jak „Śmiechu warte”, które
ukazały się równo 500 razy. „Głównego
satyryka kraju” można było obejrzeć
350 odcinków, czy „Herbatka u Tadka”
„Herbatka u Tadka” urwała się, kiedy
zmienił się prezes TVP. Z nadania
partyjnego przyszedł pan Wildstein
i powyrzucał z telewizji wszystkich, którzy nie byli zorientowani proPiS-owsko.
p
kle
S
ski
Pol
Neumarkt Center
Godziny otwarcia:
Beauner Platz
Mo.–Fr. 9.00–18.00
64625 Bensheim
Sa. 9.00–14.30
Tel.: 06251-8693425
W naszym sklepie oferujemy Państwu
szeroką gamę polskich specjałów
najwyższej jakości, dostarczanych tylko
od cenionych producentów
– a co ważne, wszystko
w korzystnych cenach!
Zapraszamy również na zakupy w naszym
sklepie internetowym: www.primalebensmittel.de
20
Tadeusz Drozda w Darmstadt
Nie przyszło mu do głowy, że ktoś
może nie być zorientowany w kierunku
jakiejkolwiek partii. Ja nigdy nie byłem
w żadnej i nie byłem zwolennikiem czy
sympatykiem jakiejkolwiek z partii. Do
tej pory utrzymuję ten stan. Jak u władzy
był PiS, wykpiwałem pewne ich nietrafione posunięcia. Dzisiaj to samo robię
w odniesieniu do PO. Zawsze jest tak, że
opozycja rzadziej jest tematem żartów.
Ma Pan duże doświadczenie estradowe i telewizyjne jako satyryk. Czy
łatwiej się występuje przed kamerami,
czy na scenie? Wydawałoby się, że na
estradzie, gdyż można bezpośrednio
obserwować reakcje publiczności.
W telewizji są inne środki wyrazu. Taki
facet jak ja, który robi to od lat, potrafi
wyobrazić sobie, że po drugiej stronie kamery jest widz i zwracam się bezpośrednio
do niego. Dla mnie lepszą formą wyrazu
jest telewizja, bo trafiam do większego audytorium. Na występ estradowy przyjdzie
100-150 osób i to wszystko. Oczywiście też
wyjazdy na występy są trochę męczące.
No, ale jak się nie ma tego, co się lubi, to
lubi się to, co się ma.
Nie dał się Pan zaszufladkować jako
aktor czy felietonista?
Generalnie robię to, na co jest zapotrzebowanie, a ponieważ teraz nie ma
zapotrzebowania na nic, to prawie nic
nie robię. Czasami, raz na pół roku,
przyjeżdżam na trzy dni do Niemiec,
czasami w Polsce gdzieś wystąpię.
Wydaje mi się, że widzowie – i to
zarówno ci przed telewizorami, jak
i na widowni – mają dość specyficzny
stosunek do Pana osoby. Chodzi mi
o to, że w 1998 lub 1999 roku wygrał
Pan plebiscyt magazynu „Sukces” na
najbardziej lubianego Polaka.
Rzeczywiście, wygrałem ten plebiscyt.
Redakcja zwróciła się do Czytelników
z pytaniem: „Kogo byś najchętniej
zaprosił do domu?”. Ja uzyskałem
najwięcej głosów. Drugim był Daniec,
trzecim Kuroń, a czwartym Wałęsa.
Ma pan rację, ja też tak odebrałem to
zwycięstwo. Wtedy jeszcze większość
społeczeństwa utożsamiała się z moimi
poglądami na otaczającą nas rzeczywistość. Dziś wygląda to już inaczej. Mój
punkt widzenia się nie zmienił, jednak
znaczna część naszych rodaków zrewaloryzowała swoje poglądy. Zwłaszcza
młodsza jego część nie identyfikuje się
z wartościami sprzed 15 lat. Uważam
to jednak za całkiem normalną kolej
rzeczy.
Wynik tego plebiscytu, moim zdaniem,
świadczy też o tym, że przez widzów
jest Pan odbierany jako „swój chłop”.
Zdecydowanie tak. Tak było kiedyś.
Dzisiaj telewizja narzuca widzom
nowych celebrytów. Menedżerowie,
którzy ich wybierają, nie są zawodowcami, są z nadania partyjnego. Natomiast prywatne stacje telewizyjne wolą
kupować licencje na gotowe programy
z zachodniej Europy. Wydaje im się, że
jest to mniejsze ryzyko niż lansowanie
krajowych twórców. Wiąże się to
z ogromnym parciem na ustawiczne
zwiększanie oglądalności. Jednak ja
nie narzekam, bo już się w życiu „nawystępowałem”.
Wydaje mi się, że za Pana czasów – to
jest wtedy, kiedy był Pan częstym
gościem w telewizji – kultura żartu,
satyra były zupełnie inne, nie tak
brutalne jak dzisiaj.
Ma pan rację. Też jestem tego zdania, że
należy bardziej rygorystycznie zwracać
uwagę na to, co wolno, a co nie. Wynika
to też z wychowania, czyli potocznie
mówiąc, z tego, co się wyniosło z domu.
Dziś te normy jakby bardziej się rozszerzyły. Słowa, które kiedyś uważane
były za nieprzyzwoite, czy jako „brzydkie
wyrazy”, dziś goszczą powszechnie na
ekranach, w kabaretach itp. Czasami jak
oglądam występy młodszych kolegów,
żeby sprawdzić, z czego aktualnie śmieje
się publiczność, to myślę, że chyba głupi
jestem, bo mnie to nie śmieszy. Jednak,
kiedy jeszcze dziś czasem występuję, to
widzę, że publiczność doskonale się bawi.
Tak więc jest i tak, i tak.
Ma Pan duże doświadczenie w występach przed Polonią w różnych krajach,
na różnych kontynentach. Proszę
powiedzieć, czy widownia w różnych
krajach jest różna? Czy inaczej reaguje?
To prawda. Ostatnio byłem w Republice Południowej Afryki. Często
bywam w USA, Kanadzie i oczywiście
w Niemczech. Z całą pewnością mogę
powiedzieć, że publiczność w różnych
krajach się nie różni. Najczęściej reaguje
bardzo żywo, jest dobrze zorientowana
w tym, co się dzieje w kraju. Internet,
telewizja satelitarna doskonale to
ułatwiają. Mam takie wrażenie, że Polacy zamieszkali poza granicami Polski
bardziej interesują się wydarzeniami
krajowymi niż zamieszkali w Polsce.
Dziękuję za rozmowę i liczymy na
kolejne występy w Niemczech.
Pozdrawiam Czytelników „Twojego
Miasta” i oczywiście, jeśli tylko będzie
takie życzenie, chętnie przyjadę ponownie.
Rozmawiał Christof Kochanski
TWOJ E M i a sto
wieści polonijne
Czarny młyn i Czarrrna krrrowa.
Słów kilka o ciekawych przedwakacyjnych spotkaniach
„Czarny młyn” to ponoć horror – nic
więc dziwnego, że słucha się go z zapartym tchem. Tym bardziej, gdy czyta
go sam autor. 22 maja dzieci i młodzież
z Frankfurtu i okolic wzięły udział
w spotkaniu z Marcinem Szczygielskim,
zorganizowanym w ramach programu
ViVaVostok fundacji Robert Bosch
Stiftung. Z rozmowy z pisarzem można
było się między innymi dowiedzieć, które
z jego literackich postaci mają rzeczywiste prototypy, kto, podobnie jak Ciabcia
z książki „Czarownica piętro niżej”, miał
wannę w kuchni i czy Brzeg, miejsce akcji
powieści „Za niebieskimi drzwiami”, istnieje naprawdę. Dzieci pytały o ulubione
lektury autora, podrostki o ulubione
filmy. Młodzież interesowało natomiast,
jak pracuje się nad książką, czy da się
utrzymać z pracy pisarskiej, dla kogo –
dzieci czy dorosłych – pisze się trudniej.
Czym zdziwił Szczygielski dzieci? Tym,
że nie udzielał zwykłych odpowiedzi,
a z każdej robił barwną opowieść.
Równie ciekawa była rozmowa z Thomasem Weilerem, który na majowym
spotkaniu towarzyszył Szczygielskiemu
i prezentował własne tłumaczenia fragmentów „Czarnego młyna”. Thomas
Weiler znany jest między innymi
z tłumaczenia książki „S.Z.T.U.K.A.”
(tytuł niemiecki „Sommerschnee und
Wurstmaschine”), tegorocznej nominacji do nagrody Deutscher Jugendliteraturpreis.
Czarrrna krrrowa w krrropki
borrrdo – tak dzieci ćwiczyły dykcję
z aktorami krakowskiego Teatru
Bagatela – Dorotą Bochenek i Krzysztofem Bochenkiem. Po przedstawieniu
„Śpiewowice”, granym we Frankfurcie
nad Menem 23 maja, aktorzy udzielili
wywiadu starszym uczniom Inicjaty-
wy, który bardzo szybko przerodził się
w ciepłą i intensywną rozmowę. Padło
pytań bez liku – o warsztat aktorski,
o blaski i cienie zawodu aktorskiego, jego specyfikę, o radzenie sobie z tremą,
o ulubiony wiersz Tuwima i sposoby
na szybkie uczenie się wierszy na pamięć. Uczniowie przygotowujący się
do czerwcowej wycieczki do Krakowa
zagadnęli aktorów o ich ulubione krakowskie zakątki i miejsca, które w tym
mieście koniecznie trzeba zobaczyć.
W czasie rozmowy dzieci przemierzyły
z aktorami nie tylko stolicę Małopolski,
ale całą Polskę – od Bałtyku po Tatry,
a oprócz tego odbyły ciekawą wędrówkę po polskiej literaturze dla dzieci
i młodzieży.
Na autografie dla „Krasnali“ Marcin
Szczygielski życzył im pięknego lata.
Niech lato Czytelników „Twojego Miasta” też będzie piękne, a wakacje pełne
przygód i ciekawych spotkań.
Katarzyna Glowalla
Deutsch-Polnische Elterninitiative zur
Förderung der Zweisprachigkeit e.V.
Frankfurt nad Menem
21
Sport w Twoim Mieście
stronę redaguje:
Michał Kochański
Gwiazdy mundialu. Dwaj Polacy mistrzami świata 2014!
Miro Klose
Fot. Michael Kranewitter
Podczas tegorocznych mistrzostw
świata mogliśmy kibicować tylko
dwóm Polakom. Byli nimi Lukas
Podolski i Miroslav Klose. To właśnie
Miro Klose był jedynym z dwojga
napastników drużyny mistrzów świata
2014. 36-letni Klose urodził się w Opolu. Pochodzi z rodziny sportowców.
Ojciec Józef Klose
był
piłkarzem,
reprezentowa ł
m.in. Odrę Opole
i francuski klub AJ
Auxerre. Matka
Barbara Jeż była
natomiast piłkarką ręczną, zagrała
w 82 meczach reprezentacji Polski.
W 1986 r. rodzina Klose wyemigrowała w okolice Kaiserslautern, gdzie młody
Mirek rozpoczął treningi w młodzieżowym klubie SG Blaubach-Diedelkopf.
Jednak nikt wtedy nie podejrzewał, że
wyrośnie na najskuteczniejszego piłkarza w historii mundialów. Strzelając 16
bramek podczas 4 ostatnich mistrzostw
świata, pobił dotychczasowy rekord
należący do Brazylijczyka Ronaldo (15).
Klose strzelił już w sumie 71 goli dla
reprezentacji Niemiec. Jest to również
najlepszy wynik w historii tego kraju.
Poprzedni rekord należał do słynnego
Gerda Müllera (68 bramek). Napastnik
jest także bardzo skuteczny w ligowych
występach. Zagrał w 387 spotkaniach
ligowych (1. FC Kaiserslautern, SV Werder Brema, Bayern Monachium i obecnie Lazio Rom) i strzelił aż 156 bramek.
Był królem strzelców MŚ 2006, które
odbyły się w Niemczech, i królem strzelców Bundesligi 2006 oraz Niemieckim
Piłkarzem Roku 2006. Do tytułów
mistrzostwa Niemiec, Pucharu Niemiec
i Włoch doszło jeszcze to najcenniejsze
trofeum – mistrzostwo świata.
22
James Rodríguez
23-letni pomocnik kolumbijski James
Rodríguez (James David Rodríguez
Rubio), to chyba największe objawienie
tegorocznych mistrzostw świata. Jego
finezja, tempo i sposób utrzymywania
się przy piłce porównywalny jest do gry
Cristiano Ronaldo. Jego 6 strzelonych
bramek oraz liczne asysty doprowadziły reprezentację Kolumbii aż do
ćwierćfinału.
Rodríguez rozpoczął przygodę z futbolem w rodzinnym mieście Envigado. Po
2 latach gry odszedł do argentyńskiego
klubu Banfield. Przez 2 lata zaliczył tam
50 meczów i strzelił 10 bramek. W Banfield wygrał Apertura 2009 (mistrzostwo
Argentyny 2009). W 2010 r. został sprzedany do FC Porto. Razem z Porto wygrał
trzykrotnie mistrzostwo Portugalii
(2010-2013) oraz Ligę Europy i Puchar
Portugalii w 2011 roku. Rodríguez
jest od 2013 graczem AS Monaco, ale
działacze Realu Madryt już pertraktują
cenę (70 mln euro + 1 piłkarz Realu) za
tegorocznego króla strzelców mundialu.
Arjen Robben
To był wreszcie jego mundial. 30-letni
holenderski pomocnik zmagał się
wcześniej z wieloma kontuzjami, jednak w Brazylii był w szczytowej formie.
Wraz z napastnikiem Robinem van
Persie rozbijali każdą obronę (poza Argentyną). Najbardziej interesujące były
jego indywidualne rajdy, gdzie mijał
kolejnych rywali, a akcje
kończył
efektownym
strzałem na bramkę.
Robben karierę rozpoczął w FC Groningen.
Następnie reprezentował
holenderskie PSV, Chelsea Londyn (mistrzostwo
Anglii 2005 i 2006), Real
Madryt
(mistrzostwo
oraz Superpuchar Hisz-
panii). Od 2009 r. gra w Bayernie Monachium, z którym odniósł najwięcej
sukcesów: kilkakrotnie mistrzostwo
Niemiec (2010, 2013, 2014), Superpuchar Niemiec (2010, 2012) oraz zwycięstwo w Lidze Mistrzów UEFA (2013).
Bramkarze
Minione mistrzostwa wyróżniły się
nie tylko sporą liczbą strzelonych
bramek, ale także wspaniałymi interwencjami bramkarzy. Należeli do nich
Tim Howard (USA), który w meczu
z Belgią obronił aż 16 celnych strzałów
„czerwonych diabłów”. W meczu grupowym Meksykanin Guillermo Ochoa
skutecznie powstrzymywał Brazylię
ratując wynik 0:0. Odważnym ruchem
holenderskiego trenera Louisa van
Gaala była zmiana bramkarza w 119.
minucie meczu o awans do półfinału.
Tim Krul miał bronić jedynie podczas
rzutów karnych. Opłacało się – Krul
obronił 2 rzuty karne i zapewnił Holendrom wygraną nad Kostaryką.
Niezwykle efektowne występy zaliczył
także 28-letni niemiecki bramkarz
Manuel Neuer. W meczu z Algierią,
wychodząc ryzykownie poza pole
karne, wybijał piłkę i uniemożliwiał
przyjęcie jej przez niepilnowanego
napastnika. Tym samym gra Neuera
wyznacza współczesnym bramkarzom
nowe standardy. Bramkarz powinien
reagować sytuacyjnie i zastępować
w razie potrzeby ostatniego obrońcę.
TWOJ E M i a sto
Jacek W. Fischer
RECHTSANWALT / KANCELARIA PRAWNA
Doradzam i reprezentuję dwujęzycznie w następujących sprawach:
▪ dochodzenie wierzytelności w Niemczech i w Polsce
▪ prowadzenie procesów sądowych
▪ prawo ruchu drogowego (wypadki samochodowe, itp.)
▪ prawo karne i wykroczeń
▪ prawo administracyjne (np. niemiecki Kindergeld)
▪ prawo obcokrajowców
▪ sprawdzanie i sporządzanie umów (np. o dzieło, wynajmu)
▪ prawo pracy
▪ prawo spółek, handlowe i gospodarcze
▪ prawo spadkowe
Freiligrathstr. 80
D-64319 Pfungstadt
www.fischer-law.eu
tel. +49 / (0)173 713 25 92
fax +49 / (0)6157 99 15 55
e-mail: [email protected]
BÜROSERVICE & PROMOTION
Karolina Kochanski
Gehaborner Straße 2a
64347 Griesheim
Kompleksowa pomoc językowa przy
wypełnianiu wniosków i formularzy
dotyczących zasiłku rodzinnego
w Niemczech.
TEL: 06155 / 8773339
FAX: 06155 / 8773338
MOBIL: 0163 / 2376283
Organizacja oraz przeprowadzanie
promocji reklamowych.
WWW.KINDERGELD.PL
[email protected]
Obsługa stoisk reklamowych podczas targów.
Pensjonat dla seniorów „JESTEM”
w miejscowości Grobla, w powiecie
bocheńskim – znajdą w nim opiekę
osoby w podeszłym wieku, chcące
spędzić „jesień życia” w pięknej
okolicy i zdrowym klimacie.
Grobla 229, 32-709 Drwinia
Oferujemy:
Gwarantujemy:
• pobyt w pokojach 1-, 2- i 3-osobowych, przystosowanych dla niepełnosprawnych;
• 24 godziny na dobę opiekę przez wykwalifikowany personel;
• stałą opiekę pielęgniarską, nadzór przez lekarzy o różnych specjalizacjach, takich jak: ortopeda, neurolog, psychiatra, psycholog;
• rehabilitacje prowadzone przez specjalistów, w gabinetach wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt;
• polską kuchnię opartą na ekologicznych produktach, uwzględniającą indywidualne
upodobania i diety;
• spacery w należącym do pensjonatu 2-hektarowym parku z ławeczkami, altaną;
• cały teren oświetlony, ogrodzony i monitorowany;
• potrzeby religijne pensjonariusze spełniać mogą w znajdującej się na terenie obiektu
kaplicy, w której msza św. odprawiana jest każdego dnia.
• miłą, rodzinną atmosferę
• konkurencyjne ceny
Szczegółowe informacje:
Andrzej Roguszewski
tel.: 065251 / 707702
mobil: 0160 / 6905342

Podobne dokumenty

Okiem dziecka - Twoje Miasto

Okiem dziecka - Twoje Miasto ponadto zastrzega sobie prawo do skrótów i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga:...

Bardziej szczegółowo

s. 3! - Twoje Miasto

s. 3! - Twoje Miasto i adiustacji tekstów przyjętych do druku. Nie ponosi również odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Przedruki tylko za pisemną zgodą redakcji. Uwaga: Czytelnicy, którzy chcą zapewnić sobie d...

Bardziej szczegółowo