Pierwszy stopień do piekła - Rozdział I

Transkrypt

Pierwszy stopień do piekła - Rozdział I
Pierwszy stopień do piekła - Rozdział
I
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
Lola
Rozdział I
Był mglisty, jesienny poranek. Promienie Słońca wpadały przez okno do małego pokoju Kornelii,
na poddaszu. Dziewczyna przebudziła się i powiedziała do swojej młodszej siostry, Moniki:
- Wstawaj śpioszku!
- Jeszcze pięć minut. - powiedziała i przykryła głowę rogiem kołdry.
Dwadzieścia minut później dziewczynki jadły tosty z masłem orzechowym. To był ich ulubiony
przysmak. Od dziecka tata dawał im takie kanapki i tak pozostało na zawsze.
- Mmm... ale pycha. - powiedziała Monia, a po krótkiej chwili dodała - Nie rozumiem jak ty możesz
do tych kanapek pić mleko!
Monika Sewelyn była bardzo pogodną osóbką, czego nie można było powiedzieć o jej siostrze.
Kornelii w głowie było tylko być dorosłą, poważną i odpowiedzialną, lecz przy Monice stawała się
nie do poznania. Była opiekuńcza, troskliwa i radosna. Bardzo kochała swoją siostrę i nie chciała
stracić jej zaufania.
Siostry Sewelyn były wysokimi szatynkami. Obie miały piwne oczy i różowe rumieńce. Prawie jak
bliźniaczki, ale różniły się wiekiem. Monika była młodsza. Miała dwanaście lat, a jej starsza siostra
Kornelia piętnaście. Bardzo kochały zwierzęta, ale nigdy nie miały żadnego stworzonka, któremu
mogły poświęcić całą swoją uwagę. Monika była prawdziwym geniuszem i bardzo lubiła się uczyć.
Natomiast Kornelia nie mogła obyć się bez codziennego treningu siatkówki. Jej półki uginały się
pod ciężarem pucharów, medali i dyplomów. Obie były bardzo utalentowane.
- Jestem tak samo zdziwiona jak ty do swoich kanapek możesz pić sok pomarańczowy lub herbatę.
- odgryzła się Kornelia - Lepiej kończ już to śniadanie i idź na górę ubrać coś eleganckiego, bo już
zdążyłam zamówić taksówkę, która będzie tu za dziesięć minut. Chyba nie chcesz żeby rodzice na
nas czekali?
- Dobra już idę, ale podejrzewam, że są tak zmęczeni tym lotem z Ameryki, że nie zamienią z nami
ani słowa. A po za tym są tak zmęczeni tą pracą na delegacji, że od razu zasną jak małe dzieci i do
tego jeszcze ta zmiana czasu.
- No idź, a ja posprzątam po śniadaniu. - odparła Kornelia trochę znudzona gadaniną siostry.
Równo o ósmej taksówka podjechała pod bramę apartamentu państwa Sewelynów. Piętnastolatka
już miała krzyczeć do siostry czemu tak długo gramoli się z ubieraniem, ale zatrzymał ją
dzwoniący telefon. Dziewczyna podniosła słuchawkę, ale usłyszała tylko sygnał. Zaniepokoiła się,
ale nie mogła teraz o tym myśleć. Gdy siostry wsiadały do taksówki Monika pytała o tajemniczy
telefon, ale Kornelia skłamała jej, że była to tylko pomyłka. Dziewczyna nie chciała zamartwiać
swojej siostry, bo dobrze wiedziała, że ma dużo problemów związanych z konkursami szkolnymi i
nauką. Monika uwierzyła w każde jej słowo i jakby nigdy nic zaczęła z nią rozmawiać o jednej ze
swoich olimpiad naukowych. I tak, na pogawędce, upłynął im czas. Gdy wysiadały, zaczepiła ich
pomoc lotniskowa, która chciała pomóc w przenoszeniu bagaży. Wtedy Kornelia wytłumaczyła, że
przyjechały tylko po rodziców, którzy wracają z delegacji. Wtedy dali im spokój.
Gdy weszły na lotnisko początkowo nie umiały w nim się odnaleźć. "Tu terminale, tu sala odpraw,
Strona: 1/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
a gdzie są moi rodzice?!" - myślały. Postanowiły, że zadzwonią do nich, ale niestety nikt nie
odbierał. Podeszły do biura obsługi klienta i tam im pomogli. Bardzo miły pan zaprowadził je do
dużej sali gdzie ludzie czekali na bliskich przylatujących z Ameryki. Czekały dość długo, bo aż
godzinę. W między czasie Monika powiedziała do Kornelii z wyrzutem:
- Mogłam pospać jeszcze te pięć minut!
- Mogłaś, ale popatrz na to z innej strony. Jakbyś spała to nie miałabyś tyle radości z czekania na
ten moment kiedy ujrzysz mamę i tatę. W końcu nie widziałyśmy ich przeszło od połowy wakacji.W
sumie mi już znudziły się te gry planszowe, w które musiałyśmy grać z naszą gosposią. Prawie
zawsze wygrywałam. Zresztą ona też była całkiem niezła, ale... - nie dokończyła przez piskliwy
wrzask jej siostry.
- Aaaaa! Rodzice! Popatrz, popatrz! - Wrzeszczała rozradowana Monika.
- Cicho! - Krzyknęła rozzłoszczona Kornelia wybrykami swojej siostry.
Monika, by pewnie odgryzła się swojej siostrze gdyby mama nie wzięła jej w swoje objęcia.
- O jejku jak wy urosłyście. - powiedział ze zdziwieniem pan Sewelyn uginający się pod ciężarem
swojej walizki - Nigdy nie widziałem żeby moje córeczki były bardziej szczęśliwe niż w tym
momencie. Prawda kochanie?
- O tak. - krótka odpowiedź padła z ust mamy - Teraz tylko marzę o tym, aby jak najszybciej
dostać się do mojego wymarzonego domku.
- Taksówka już czeka. - powiedziały chórem dziewczynki.
- Widzę, że pomyślałyście o wszystkim. Bardzo się cieszę, a więc chodźmy do taksówki. - odparła
bardzo uradowana tym faktem pani Sewelyn.
Gdy byli już w drodze Kornelii bez przerwy wibrował telefon. Za każdym razem gdy go odbierała
słychać było tylko sygnał. Zaniepokojona dziewczyna sprawdzała numery za każdym razem.
Wszystkie połączenia wykonano z jednego telefonu. Numeru nie mogła poznać, bo był zastrzeżony.
Postanowiła nic nie mówić rodzicom aby nie psuć im nastroju. Pomyślała sobie, że jest już na tyle
dorosła, aby takie sprawy rozwiązywać samodzielnie. Następnego dnia dostała tajemniczego smsa.
Od razu pobiegła sprawdzić czy, Monika jest w pokoju, lecz nikogo nie została.
cdn
Strona: 2/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl