nowotwory u dzieci

Transkrypt

nowotwory u dzieci
NOWOTWORY U DZIECI
W
Polsce rocznie rozpoznaje się zachorowania na nowotwory złośliwe u blisko 1200 dzieci i młodzieży do
18. roku życia. Wśród przyczyn zgonów
u dzieci powyżej pierwszego roku życia
nowotwory zajmują drugie miejsce po
zatruciach, wypadkach i urazach. Z tego
powodu stanowią istotny problem w medycynie wieku rozwojowego. Czujność
rodziców i lekarzy pierwszego kontaktu
jest kluczowa w rozpoznaniu pierwszych
objawów, co często ratuje życie choremu
dziecku. Dlatego tak ważne są wszelkie
działania mające na celu edukację zwiększającą świadomość wczesnych objawów
chorób nowotworowych, możliwości diagnostyki i leczenia. – Nowotwory to choroby, których wspólną cechą jest niekontrolowany rozrost nieprawidłowych komórek,
mających zdolność rozprzestrzeniania się
w obszary zdrowych tkanek całego ciała.
Nowotwory dziecięce wykazują bardzo
duże zróżnicowanie typów histologicznych oraz umiejscowienia anatomicznego. Nowotwory w wieku dziecięcym
i młodzieńczym, pomimo stosunkowo
rzadkiego występowania i systematycznej poprawy wyników terapii – obecnie
70–80 procent wyleczeń, powodują łącznie śmierć nadal większej liczby dzieci
niż każda inna choroba – wyjaśnia prof.
Walentyna Balwierz – pediatra, onkolog
i hematolog dziecięcy. Są to białaczki
(29%), guzy OUN (22%), chłoniaki złośliwe (13,5%), neuroblastoma (7–8%),
złośliwe guzy tkanek miękkich (7%),
złośliwe guzy nerek (6%), złośliwe guzy
kości (4,5%), nowotwory zarodkowe
(4%), retinoblastoma (3%), nowotwory
nabłonkowe (2,5%), nowotwory wątroby
(1%), inne (0,3%). Wczesne rozpoznanie
łączy się z mniejszym zaawansowaniem
choroby, mniej intensywnym leczeniem,
mniejszym ryzykiem wystąpienia zarówno wczesnych, jak i późnych powikłań,
z krótszymi hospitalizacjami, lepszym
rokowaniem, mniejszymi kosztami leczenia, a przede wszystkim z większą liczbą
wyleczeń.
Niestety, jak pokazuje doświadczenie,
rozpoznanie nowotworów we wczesnym
50
ALMA MATER nr 130–131
stadium często nie jest łatwe, ponieważ
szczególnie właśnie u dzieci początkowe
objawy tej choroby są często niecharakterystyczne: gorączka, bóle głowy, bóle
stawów, bóle brzucha. Tego typu doleg-liwości mogą sugerować inne częste
w wieku dziecięcym choroby, jak zakażenia wirusowe lub bakteryjne. Jednak, jak
podkreśla Walentyna Balwierz, istnieje
grupa objawów, które u dzieci powinny
budzić szczególną czujność rodziców
i lekarzy. Są to między innymi: przewlekły wyciek z ucha, nawracająca gorączka
i bóle kostne lub utykanie, poranne bóle
głowy i wymioty, znacznie powiększone węzły chłonne i brak odpowiedzi na
leczenie antybiotykami, guzek w jakiejkolwiek okolicy ciała, białawy odblask
z oka lub zmiany w źrenicy na fotografii,
wytrzeszcz gałek ocznych, obrzęk twarzy
i szyi, opór badany w jamie brzusznej,
bladość i narastające osłabienie, niefizjologiczne krwawienie z dróg rodnych,
utrata masy ciała, przewlekły kaszel,
przewlekłe zaparcia stolca. – W każdej
sytuacji, niezależnie od powodu zgłoszenia się do lekarza, w badaniu dziecka
należy uwzględnić wszystkie okolice ciała
i wszystkie elementy badania fizykalnego, w tym oglądanie (uwypuklenie, zniekształcenia), opukiwanie (stłumienie wypuku nad polami płucnymi w przypadku
guza śródpiersia), osłuchiwanie oraz badanie palpacyjne. W żadnej sytuacji nie
powinno się ograniczyć badania do miejsca zgłaszanej dolegliwości – przestrzega
prof. Walentyna Balwierz. W przypadku
jakichkolwiek podejrzeń istnienia choroby nowotworowej należy przeprowadzić u dziecka szczegółową diagnostykę
w celu potwierdzenia lub wykluczenia
schorzenia. W zależności od otrzymanych wyników planuje się dalszą, bardziej
szczegółową diagnostykę. – Silne bóle
głowy i wymioty mogą być spowodowane zarówno guzem w OUN, jak migreną
lub zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych. Przewlekły kaszel najczęściej występuje w przewlekłych zakażeniach dróg
oddechowych i w alergiach, ale również
jest obecny w refluksie żołądka i rzadko
występujących nowotworach zlokalizowanych w klatce piersiowej. Przewlekłe
zaparcia najczęściej są spowodowane
zaburzeniami czynności przewodu pokarmowego, ale mogą być też objawem
guza jamy brzusznej lub miednicy – wyjaśnia prof. Walentyna Balwierz. Jednak
trzeba jednocześnie pamiętać, aby dążąc
do jak najszybszego ustalenia diagnozy,
nie stawiać rozpoznawania zbyt pochopnie. Niekiedy w celu wykluczenia lub
potwierdzenia nowotworu zachodzi konieczność powtarzania badań, a czasem
niezbędna jest dłuższa obserwacja dziecka. – Współudział lekarzy podstawowej
opieki zdrowotnej, pediatrów laryngologów, chirurgów, neurologów ma duże
znaczenie we wczesnym i właściwym rozpoznawaniu nowotworów – dodaje prof.
Walentyna Balwierz.
Chorobą nowotworową, na jaką najczęściej zapadają dzieci i młodzież, jest
białaczka. Pod tą nazwą kryje się szeroka gama chorób nowotworowych układu
krwiotwórczego. Charakterystyczne dla
białaczki są ilościowe i jakościowe zmiany leukocytów we krwi, szpiku i narządach wewnętrznych, takich jak śledziona
i węzły chłonne. Szczególnie powiększenie tych ostatnich jest często problemem
w praktyce lekarzy pediatrów. – Powiększenie węzłów chłonnych u dzieci obserwuje się stosunkowo często, na szczęście
w przeważającej większości przypadków
ma ono charakter łagodny, odczynowy
i wiąże się z aktualnie przebiegającą infekcją wirusową bądź, rzadziej, bakteryjną. Reaktywny przerost jest następstwem
poliklonalnej hiperplazji jednej lub wielu
linii komórkowych należących do prawidłowego utkania węzła, takich jak limfocyty, komórki plazmatyczne, monocyty
czy histiocyty. Znacznie rzadziej węzły
powiększają się na skutek ich naciekania
przez komórki napływające z zewnątrz,
jak neutronie lub komórki nowotworowe
– wyjaśnia dr Jolanta Stefaniak, pediatra,
onkolog i hematolog dziecięcy. Jednak
rozróżnienie, czy mamy do czynienia z łagodnym przerostem reaktywnym czy też
z chorobą nowotworową, stanowi zarówno
dla lekarza pediatry, jak i hematoonkologa
dziecięcego prawdziwe wyzwanie. Obecność takich dodatkowych objawów, jak
przewlekłe gorączki, utrata wagi i zlewne
nocne poty, sugeruje choroby rozrostowe
układu limfatycznego, takie jak ziarnica
(choroba Hodgkina) czy chłoniaki nieziarnicze. – Istotną wskazówką diagnostyczną
Stefaniak. Do specjalisty należy decyzja,
czy i w którym momencie należy wykonać szeroki panel badań, obejmujący
biopsję szpiku kostnego i pobranie wycinka węzła chłonnego – należy wykonać
biopsję otwartą z pobraniem bądź całego
węzła bądź dużego wycinka z konglomeratu węzłów. – Głęboka wiedza medyczna
i świadomość, że powiększenie węzłów
chłonnych u dzieci bywa wierzchołkiem
góry lodowej, jak na przykład objawem
olbrzymiego guza w klatce piersiowej czy
w jamie brzusznej, pozwala na wczesne
powzięcie tak poważnego podejrzenia
i skierowanie pacjenta w najwłaściwszym
momencie do specjalisty – przestrzega dr
Jolanta Stefaniak.
Jedną z najbardziej skutecznych metod leczenia białaczki jest przeszczep
szpiku kostnego. Konieczne jest jednak
istnienie zgodnego genetycznie dawcy.
Najszybciej znajduje się taką osobę w rodzinie chorego – około 30 procent przypadków. Problem pojawia się, gdy zachodzi konieczność poszukiwania dawcy
wśród osób niespokrewnionych, czyli za
pośrednictwem specjalnych banków i rejestrów dawców. Szansa doboru dawcy
niespokrewnionego o identycznym układzie antygenów zgodności tkankowej jak
biorca jest jak jeden do 10–20 tysięcy.
Dlatego, aby banki takie skuteczne spełniały swoją rolę, muszą posiadać ogromną liczbę zarejestrowanych dawców
szpiku kostnego. Jednak, jak informuje
Urszula Smok, zasoby polskich rejestrów
są wciąż bardzo małe. – Obecnie w Pol-
jest także lokalizacja powiększonych węzłów chłonnych. Reaktywne powiększenie dotyczy najczęściej węzłów szyjnych
górnych, kątowych, podżuchwowych,
natomiast powiększenie węzłów nadobojczykowych z reguły jest objawem chorób
nowotworowych, w których główna masa
lokalizuje się bądź w obrębie klatki piersiowej, bądź też w jamie brzusznej. Każdy węzeł, którego wielkość przekracza
2,5 centymetra średnicy, należy uznać za
patologicznie powiększony, ale w przypadku węzłów nadobojczykowych nawet mały
wyczuwalny węzeł musi budzić uzasadniony niepokój onkologiczny, gdyż w tej okolicy najczęściej nie widujemy łagodnych
limfadepepatii – dodaje dr Jolanta Stefaniak. Ponadto stan zapalny powiększonego węzła sugerują takie cechy jak ocieplenie, tkliwość przy dotyku, zaczerwienienie
skóry ponad nim czy nawet rozmiękanie.
Natomiast węzły niebolesne, o wzmożonej
spoistości, często z tendencją do tworzenia
konglomeratów sugerują przede wszystkim nowotworowe podłoże choroby.
– W przypadku braku odpowiedzi na antybiotyk po 7–10 dniach jego stosowania
konieczne jest wykonanie badań dodatkowych celem ustalenia etiologii limfadenopatii. Lekarz rodzinny powinien zlecić
badania podstawowe (morfologia krwi
z rozmazem, OB, CRP), dokładnie ocenić
jamę brzuszną celem wykluczenia hepatosplenomegalii, ale w przypadku jakichkolwiek wątpliwości pacjent powinien
być skierowany do specjalisty hematoonkologa dziecięcego – wskazuje dr Jolanta
sce zarejestrowanych jest ponad 105 tysięcy osób. W Niemczech ta liczba osiągnęła 3,7 miliona, natomiast w rejestrach
światowych jest ich około 14 milionów.
Dawcą szpiku może być każdy zdrowy
człowiek w wieku od 18 do 50 lat. Chorobami wykluczającymi dawstwo są: infekcja wirusami HIV, zapalenie wątroby typu
B i C, choroby onkologiczne i hematologiczne. Koszt przebadania jednego dawcy
wynosi około 500 złotych, dlatego nasza
fundacja stara się aktywnie pozyskiwać
fundusze na ten cel od sponsorów, a także od darczyńców indywidualnych. Jako
organizacja pożytku publicznego może
otrzymać wpłaty 1-procentowe z tytułu
rocznych rozliczeń PIT. Współpracujemy
z Krajowym Bankiem Dawców Szpiku we
Wrocławiu, poprzez który mamy dostęp
do sieci Banku Światowego. Nasz rejestr
ma zasięg ogólnokrajowy i jest jedynym
na terenie Polski południowej – wyjaśnia
Urszula Smok.
Nie zapominajmy więc o tym, że
w procesie leczenia chorych na nowotwory złośliwe szczególnie ważna jest
czujność i wrażliwość w kontaktach
z chorymi. Na koniec warto więc zacytować Urszulę Smok: To w szczególności od
was, lekarzy i pielęgniarek, jak również
w pewnym zakresie od samych pacjentów
zależy, aby trud tego leczenia nie został
zmarnowany. Pamiętajmy, że każdy pacjent wymaga specjalnego traktowania,
więc opiekujmy się nie tylko jego ciałem,
ale i duszą.
Anna Wojnar
undacja Urszuli Smok „Podaruj Życie” – Rejestr Dawców Szpiku Kostnego powstała w 2001 roku i od tego czasu prowadzi aktywną i wielowymiarową
działalność w zakresie walki z białaczką,
niosąc pomoc chorym na nowotwory krwi.
Prowadzi jedyny w Polsce południowej
rejestr dawców szpiku. – Zgłaszają się
do nas z całego kraju chorzy i ich rodziny z prośbą o pomoc i poradę. Bezpłatnie
udostępniamy pacjentom konto w celu
przeprowadzenia zbiórek pieniężnych na
często bardzo drogie leczenie zachowawcze, przeszczepowe lub poprzeszczepowe.
F
A. Wojnar
„DAJĄC NIEWIELE – DAJESZ ŻYCIE”
Urszula Smok podczas otwarcia konferencji
w Collegium Medicum UJ
ALMA MATER nr 130–131
51
Również na miarę naszych możliwości
– po udokumentowaniu potrzeby – udzielamy pomocy finansowej dla chorych z
całej Polski. Fundacja organizuje także
wiele akcji oraz kampanie, które mają na
celu zmianę postawy społecznej względem osób chorych onkologicznie oraz
zwrócenie uwagi na wieloaspektowość
białaczki lub choroby onkologicznej w
ogólności. Są to cykliczne konferencje
naukowe, kampania „Świat chorych na
nowotwory – od zrozumienia do opieki”,
akcja internetowa Szpiczaści, cykliczny
Marsz Nadziei i Życia, akcja Wakacyjne
Wytchnienie dla dzieci chorych onkologicznie.
Wszystkich, którzy chcą pomóc chorym na białaczkę, Fundacja zaprasza do
dołączenia do Rejestru Dawców Szpiku
Kostnego. Wśród zarejestrowanych dawców już znajdują się Urszula Grabowska, Dorota Segda, Justyna Steczkowska.
– Chętnych na badania zgłaszających się
do naszej Fundacji kierujemy do specjalistycznej placówki, która po pobraniu około
20 ml krwi (podobnie jak przy morfologii
lub OB) wykona odpowiednie badania genetyczne według standardów Banku Światowego. Wyniki tych badań wprowadza się
do rejestru i od tego momentu są brane
pod uwagę podczas poszukiwania dawcy
dla chorego, dla którego nie ma dawcy ro-
WIEDZA I PRAKTYKA
pierwsze relacje ze staży dla naukowców
„Wiedza i praktyka – klucz do sukcesu w biznesie” to projekt realizowany
przez Centrum Innowacji, Transferu
Technologii i Rozwoju Uniwersytetu (CITTRU) wraz z partnerami. Jego
celem jest zorganizowanie płatnych
staży dla pracowników naukowych
w małopolskich firmach. Oprócz
wynagrodzenia w wysokości 3500 zł
miesięcznie, staż w firmie daje wiele innych korzyści, o których mówią
uczestnicy projektu: dr Marta Tutko,
dr Jacek Śmietański i Wioleta Kocerba, a także jeden z przedsiębiorców
Bartosz Jacyna, prezes firmy Logisys.
Jak z perspektywy prowadzenia
własnej firmy postrzega Pan współpracę z naukowcami?
Bartosz Jacyna: Uważam, że biznes wymaga zdecydowanego działania
i szybkich decyzji. Nauka natomiast ma
inną, długofalową perspektywę i narzę-
Cały czas trwa nabór do projektu.
Więcej informacji można znaleźć na stronie:
http://www.cittru.uj.edu.pl/?q=pl/node/1190/
oraz
http://www.facebook.com/cittru
52
ALMA MATER nr 130–131
dzinnego. Jeżeli okaże się, że ktoś potrzebuje takiego szpiku, dopiero wtedy zostanie on pobrany od dawcy. Zabieg ten jest
całkowicie bezbolesny. Dawca nic nie traci, gdyż szpik, podobnie jak krew, podlega
ciągłej regeneracji. Co niezwykle ważne
– okazało się, że osoba, która jest na liście
naszych dawców, ostatnio oddała swój
szpik kostny. Oddała cząstkę siebie i dała
inne osobie szansę na życie. Pamiętajmy:
razem możemy wygrać z rakiem. Bądźmy
SZPICZAŚCI! – apeluje Urszula Smok.
Wszystkich zainteresowanych zapraszam na strony: www.szpicza-sci.org oraz
www.podarujzycie.org
AWoj
dzia analityczne, dlatego kadra naukowa
może pomóc (ale nie zastąpić!) w moderacji, ocenie sytuacji rynkowej, biznesowej, technologicznej, innowacyjnej czy
społecznej.
W związku z uruchomieniem nowego
projektu w firmie zaprosiliśmy do współpracy pracownika naukowego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który wnosi
pewien dystans pozwalający zachować
proporcje pomiędzy tym, co potrzebne,
a tym, co właściwe. Na początku obie
strony musiały się od siebie sporo nauczyć, jeśli chodzi o sposób postrzegania
różnych kwestii.
Oprócz faktu, że dzięki tak finansowanym stażom można zrobić projekty,
na które zapewne nie byłoby firmy stać,
myślę, że taka współpraca wzbogaca: biznes – o wiedzę i podejście z dystansem
naukowca, a świat nauki – o podejście zorientowane na wystarczająco dobry efekt.