Przy długofalowym inwestowaniu koszty zarządzania są wbrew
Transkrypt
Przy długofalowym inwestowaniu koszty zarządzania są wbrew
Partner: Przy długofalowym inwestowaniu koszty zarządzania są wbrew pozorom kwestią kluczową. RAFAŁ LOREK Wykorzystanie potencjału J akie będzie miała dla mnie znaczenie za 40 lat różnica pomiędzy 150 mln zł a 85 mln zł majątku prywatnego, powstałego z 10 mln zł posiadanych obecnie aktywów, inwestowanych przez te 40 lat? Czy to robi mi różnicę? Czy ma dla mnie znaczenie, że zostawię około 21 mln zł w postaci kosztów w sektorze finansowym (w wariancie z 85 mln zł)? ZDJĘCIA: LOREK PAWLAK FAMILY OFFICE ZDJĘCIA: IMAGE(S) LICENCED BY INGRAM IMAGE ZARZĄDZANIE WŁASNYMI AKTYWAMI FINANSOWYMI z prowadzonego biznesu, spadku, bądź po sprzedaży swojej firmy, siłą rzeczy lokuje aktywa na rynkach finansowych. Prawie każdy, wbrew pozorom, ma kilkudziesięcioletni horyzont inwestycyjny. Nawet jeśli ktoś ma dziś 40-50 lat, to statystycznie ma przed sobą kolejne KOSZTY A czy ma dla mnie znaczenie to, że będę płacił 1,5% rocznie kosztów za zarządzanie moimi aktywami? Większość pytanych odpowiada, że niewielkie. W sumie 1,5% to niedużo w zamian za to, że ktoś opiekuje się moimi aktywami. Tylko że te 1,5% rocznie, ta niewielka liczba, sprawia, że efekt mojej pracy spada ze 150 mln do 85 mln. Oczywiście to jest tylko przykład, ale Rafał Lorek oparty na obiektywnej ocenie rzeczywistości i stopach zwrotu osiąganych w przeszłości na rynkach 30-40 lat życia. To jest realny horyzont finansowych. inwestycyjny. Prawie każdy, kto posiada pokaźny majątek finansowy zgromadzony z zysków mają wpływ na dobre lub nieroztropne zarządzanie swoimi aktywami płynnymi. W późniejszym okresie przeanalizujemy również wpływ braku konkretnego celu oraz zapełnianie luki nadmiaru czasu poprzez hazard swoimi aktywami finansowymi. W tym artykule przyjrzymy się aspektom kosztowym i podatkowym, które Przede wszystkim przyjrzymy się kosztom. „Zysk brutto wygenerowany przez rynki finansowe minus koszty systemu finansowego, równa się zyskowi netto przyniesionemu inwestorom” – napisał w trosce o inwestorów, John C. Bogle w swojej książce „Dość”. Jedna z najwybitniejszych postaci na światowym rynku finansowym, prekursor tanich funduszy indeksowych (ang. ETF’s), współtwórca Vanguard, firmy zarządzającej obecnie „jedynie” dwoma bilionami dolarów aktywów. O co więc chodzi? Przyjrzyjmy się temu bliżej. Czy rzeczywiście płacenie komuś na przykład 1,5% rocznie za zarządzanie majątkiem to dużo? Przecież rynek finansowy, w tym akcyjny, przynosi bardzo duże zyski Partner: Od początku 1995 roku do końca grudnia 2012 roku, czyli przez ostatnie 18 lat, WIG (Warszawski Indeks Giełdowy) dał zarobić 10,82% średniorocznie. To o tego rodzaju „zysku brutto systemu finansowego” jest mowa w cytacie powyżej. Przyjmijmy jednak, że inwestor jest w wieku średnim 40-50 lat i nie chce ponosić 100% ryzyka związanego z akcjami. Chce znaczną część środków ulokować w depozytach, funduszach inwestycyjnych obligacji itd. Zatem przyjmijmy, że oczekiwana przez niego średnioroczna stopa zwrotu brutto będzie wynosiła 7% przez kolejne 40 lat. Inwestujemy 10 mln zł. Po 40 latach mamy 149,70 mln zł. Można powiedzieć, że świetny wynik. I to z reguły widzimy na wykresach zachęcających do inwestowania. Ale płaciliśmy komuś średnio 1,5% rocznie za zarządzanie (to są owe „koszty systemu finansowego”). Nasza stopa zwrotu spada z 7,00% do 5,50%, a końcowa wielkość naszej inwestycji maleje do… 85,10 mln zł. Większość osób jest głęboko zdziwiona potęgą procentu składanego działającego w tym wypadku negatywnie. Płacimy też przecież podatki. Obniżamy zatem naszą stopę o 19% podatku do 4,46% rocznie, co daje nam w efekcie kwotę 57 mln zł. Nałóżmy na na to inflację, a zobaczymy, ile tak naprawdę w efekcie przyrósł nasz majątek w ujęciu realnym. Koszty inwestora wyniosły tylko 1,5% rocznie. Niedużo. Ale same te koszty sprawiły, że zamiast 149,70 mln zł mamy 85,10 mln zł, zostawiając po drodze ok. 21 mln zł w postaci zapłaconych kosztów. Wynik jest szokujący. Czy ta wiedza zmieniłaby coś w naszym podejściu? Widać jak bardzo koszty mogą zrujnować inwestycje. Może dlatego znaczna część inwestorów nie widzi zadowalających efektów swojego oszczędzania. Zobaczmy to na wykresie: lokacie (a jeśli już to niedużo więcej), a duże ryzyko, że zarobimy mniej. To po co ponosić ryzyko? To już lepiej pozostawić środki na lokacie. No chyba że chcemy altruistycznie dokonywać transferu wypracowanego przez siebie bogactwa z realnej części gospodarki do sektora finansowego? Strategia zarządzania majątkiem Nadzór nad zarządzaniem nieruchomościami Analizy, raporty, opinie, szkolenia 160 mln 120 mln 100 mln 80 mln 60 mln 40 mln Nadzór właścicielski, ubezpieczenia Regulowanie płatności, budżet domowy Optymalizacja podatkowa, zarządzanie strukturą podatkową Działalność filantropijna 20 mln Otóż bardzo dużym błędem popełnianym przez inwestorów jest brak dbałości o koszty. Wytłumaczeniem jest to, że większość inwestorów analizuje swoje inwestycje w horyzoncie jednorocznym i wyrażeniami w procentach. Trudno wtedy zobaczyć istotny efekt wpływu kosztów na mój finalny wynik inwestycyjny. Bo koszt 1,5% od 10 milionów to tylko 150 tys. rocznie. Tyle, że to przeradza się w dziesiątki milionów zł w ciągu 40 lat! Dobre inwestowanie polega głównie na ocenie czy „gra jest warta świeczki”, to znaczy czy potencjalny zysk usprawiedliwia ryzyko jakie podejmuję (np. kupując akcje). Otóż przy pewnym poziomie kosztów mamy bardzo małe szanse, że zarobimy w długiej perspektywie więcej niż na Konsolidacja sprawozdawczości Family Office Prawne i informacyjne aspekty sukcesji majątkowej 140 mln PODATKI To samo tyczy się podatków. Nie chodzi tutaj o optymalizację podatkową za pomocą struktur zagranicznych. To odrębna kwestia. Chodzi o to, że często inwestorzy nie zwracają uwagi na kompensowanie zysków ze stratami i przepłacają podatki wybierając nieefektywne podatkowo instrumenty finansowe. Warto zwrócić uwagę, że podatki mogą pochłonąć znaczną część zysków (w naszym przykładzie 28 mln zł) i w zasadzie sprowadzą ostateczną stopę zwrotu do wartości niewiele większej od inflacji. Tymczasem wystarczą proste zasady, które zoptymalizują płacenie podatków, jednocześnie nie będą drogim rozwiązaniem. Jedną z tych zasad jest to, aby patrzeć na swój portfel jak na pew- Family office - kompleksowa koordynacja i kontrola majątku osób zamożnych ną całość, a nie jak na poszczególne elementy. I dzięki temu starać się odraczać płacenie podatków, a co najważniejsze tak konstruować portfel, aby można było kompensować zyski z dobrych inwestycji ze stratami ze gorszych i w ten sposób płacić niższe podatki. Patrzmy nie tylko na poszczególne drzewa, ale przede wszystkim szerzej i kompleksowo - na las. GRAFIKI: LOREK PAWLAK FAMILY OFFICE(2) i jak ktoś dobrze zarządza aktywami, to jakie ma znaczenie czy płacimy 1%, czy też 4% rocznie? Czy mając na względzie nasz przykład, gdzie teoretyczna wartość inwestycji spada ze 150 mln zł do 57 mln zł po opłaconych podatkach, czyli o 93 mln zł, nie uzasadnia to poświęcenia części naszego czasu na stworzenie zwartej koncepcji zarządzania swoimi aktywami finansowymi, aby odzyskać część z tych 93 mln zł? Pamiętajmy o jednym. Historyczna premia za ryzyko w przypadku akcji (stopa zwrotu na aktywach ryzykownych typu akcje minus stopa zwrotu na aktywach teoretycznie bez ryzyka np. krótkoterminowych bonach skarbowych. Na przykład, jeśli zysk na akcjach wynosi 8%, a na krótkoterminowych bonach skarbowych 6% to nasza premia za ryzyko wynosi 8-6 = 2%) na rynkach światowych za ostatnie 30 lat wyniosła około 1%, a od 1900 roku około 5% w USA, wg. The Economist z 2012.03.17. Jeżeli koszty i podatki mają zlikwidować całą lub większość premii za ryzyko inwestora to po co ponosić ryzyko? Z drugiej strony ryzyko warto ponosić z powodu potencjalnie wyższej stropy zwrotu (widać z przykładu jaką różnicę w długim terminie robi nawet 1,5% rocznie). Warunkiem jednak jest stworzenie zwartej strategii zarządzania swoim majątkiem, optymalnej kosztowo, podatkowo i tak bezpiecznej, na ile życzy sobie inwestor. HL Rafał Lorek partner w Lorek Pawlak Family Office