27 lipca
Transkrypt
27 lipca
NR 30 (168)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 27 lipca 1997 r. NR 30 (168) 27 lipca 1997 EWANGELIA “Podaj ludziom i niech jedzą, bo tak mówi Pan: Nasycą się i pozostawią resztki”. (2 Krl 4,43 - O NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA Synu, więcej mi się podoba cierpliwość i pokora w przeciwnościach niŜ wielka radość i poboŜność w pomyślności. CzemuŜ cię zasmuca najmniejszy uczyniony ci zarzut? Choćby był wiele większy, nie powinieneś być tak poruszony. “Tomasz a Kempis” XVII NIEDZIELA ZWYKŁA BRACIOM W POTRZEBIE... Opisany w dzisiejszej Ewangelii cud rozmnoŜenia chleba posiada dla nas wielkie znaczenie. Przede wszystkim jest potwierdzeniem wszechmocy Jezusa. Ale równocześnie cud ten wystawia apostołów na próbę. Zmusza ich do myślenia. Jezus bowiem uczynił ten cud nie tylko dlatego, aby zaspokoić głód człowieka, ale równieŜ w tym celu, aby apostołów przygotować na trudne i cięŜkie chwile Ŝycia. Gdy ogarnie ich w przyszłości zwątpienie, gdy nadejdzie czas męki i próby, oni mają przypomnieć sobie Jezusa proroka i Mesjasza “mocnego w słowie i w czynie”. Mają wtedy umocnić swoją wiarę. Ominęła nas groza koszmarnych przeŜyć. Takiego szumu wszechobecnej wody, rozszalałego Ŝywiołu nie zapomną mieszkańcy dziesiątek miast, setek zatopionych wsi. Patrzyli bezradnie jak przepadał dorobek nieraz całego Ŝycia. Jesteśmy nadal poraŜeni widokiem rozlanych wód, prawdziwego potopu... Opisany cud ma jednak przede wszystkim teologiczne znaczenie. RozmnoŜenie zwykłego chleba ma być obrazem i symbolem innego - Eucharystycznego chleba. Chleba o którym Jezus powiedział: “kto poŜywa tego chleba, Ŝyć będzie na wieki” (J 6, 51). Jezus ukazuje tu ścisły związek między tym zwykłym chlebem a Jego Najświętszym Ciałem. Trudno było uczniom i rzeszom ludzkim zrozumieć ten związek, dlatego Jezus spokojnie i konsekwentnie rozwiązywał im te trudności. My dziś w kontekscie całości nauki Chrystusa nie mamy problemów z wiarą w to, co uczynił. Pojawia się jednak problem wdzięczności za dar Eucharystii. Chciejmy w pełni zrozumieć wartość tego daru. Bo nam w pełni zostało objawione kim jest Chrystus i czym jest Jego Najświętsze Ciało. Gdy rozlewiska ustąpią i odsłonią zamulone pola, zanieczyszczone ulice - wszelka pomoc, okazana w imię ludzkiej solidarności, będzie bezcenna. Straty spowodowane minionym kataklizmem nie jesteśmy jeszcze w pełni ocenić. Mieszkańców Wisły, Ustronia tamta powódź ominęła. Zapora w Wiśle - Czarnem tym razem okazała się skuteczną. PomoŜemy powodzianom, wszak “... coście uczynili jednemu z tych najmniejszych...”. J. T. NR 30 (168)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... 27 lipca 1997 r. T.JerzyProbosz “Gwiazdka Cieszyńska” z 1930 r. NIKNĄCE ZAWODY - POSZUKIWACZE SKARBÓW CZĘŚĆ 2 Dwie godziny drogi od zameczku na Przysłupiu jest okolica zwana Rozpadło, gdzie znajdowało się letnie obozowisko zbójów. znaleziono tam kiedyś róŜnego rodzaju Ŝelastwa jak kosy, sztylety, rozmaite łańcuchy. Nad wysoką przepaścią wznosi się ogromna skała, w środku pęknięta, czyli rozpadła na dwoje. Od niej wzięła nazwę ta okolica. Pęknięcie to jest nakryte, niby umyślnie ogromnym kamieniem, na którym wyryto cały szereg róŜnych liter i znaków a środku umieszczono słowa: “Przewróć a nieuobanujesz”. Czyniono wiele wysiłków, aby kamień ten, który zakrywa większą część rozpadliny, usunąć, lecz się to nie udało. Tam mieli pewnego razu zbójcy dzielić się pieniędzmi, ale gdy zobaczyli pościg, wszystkie pieniądze, jakie znajdowały się na rozłoŜonych guniach, wsypali do rozpadliny. Później zdarzało się, Ŝe owczarze wypasający tam owce, wyrabiali na drągu formę łyŜki i niekiedy udawało im się wyciągnąć z rozpadliny jeden dukat. Zawodowi “chladacze” mieli szereg sprzętów pomocniczych. Głównym narzędziem były tzw. “wiyrguły”. Była to róŜczka czarodziejska, której nazwa pochodzi od “wiyrgać”, to znaczy być ciągle w niejednostajnym ruchu. Był to kawał gałązki z rozwidleniem dwuramiennym na jednym końcu. Na rozwidleniu wisiały róŜne amulety, jak rozmaite blaszki i kawałki sukna, czasem nawet z wisielca. W czasie poszukiwań “wiyrgały”poruszały się, lecz kiedy stanęły nieruchomo, w tym miejscu naleŜało szukać skarbu. Zdarzyło się, Ŝe dwaj Istebniacy, którzy na Bukowskiej kępie zabili płótniarza i odsiadywali wyrok na Mirowie, dowiedzieli się od współwięźnia o zakopanym skarbie. Pieniędzy miało być dwa korce. Były zakopane za Rozpadłą pod drzewem, które było obmurowane, w pewnej odległości od źródła, do którego drogę wskazywały drzewa lipowe. Gdy dwaj Istebniacy wrócili z więzienia, razem z innymi śmiałkami wybrali się po skarby. Wzięto ze sobą wszystko, co było potrzebne: “wiyrguły”, “cytyrówkę” (ksiąŜkę z tajemniczymi zaklęciami), kredę i wodę święconą, kopaczki, kilofy i siekiery; niektórzy mieli i wódkę w kieszeni. Nad wieczorem stanęli na miejscu, które zgadzało się z opisem. Znaleziono lipy, które wiodły do źródła na wierzch grónia. Doszli do drzewa obmurowanego kamieniami, które pokrywało igliwie i zbutwiała ściółka. W blasku zachodzącego słońca widać było wieŜę kościoła w Cięcinie. Było to w dzień św. Jana 24 czerwca. Rozpalono ognisko, zakreślono kredą święconą wielkie koło na ziemi i pokropiono wodą święconą. Nim zasnęli jeszcze długo w nocy gwarzyli i marzyli o ukrytych skarbach. Rankiem zaczęto kopać i szukać, aby po pewnym czasie wydobyć kupę przeŜartego rdzą Ŝelastwa. Nad wieczorem głód zmusił wszystkich do powrotu. Od czasu pierwszej wojny światowej nikt jeszcze pieniędzy nie znalazł. Być moŜe, Ŝe któryś z duchów opiekuńczych zdeklarował je na poŜyczkę wojenną. Niektórzy młodzi mówią, Ŝe tymi mniemanymi skarbami, są bogactwa mineralne, ukryte w ziemi. Powiadają jesze, Ŝe największy skarb miał znaleźć niejaki Sikora na dzisiejszym czeskim Hrczawym. Miały to być pieniądze zrabowane z Krakowa, przeznaczone na budowę świątyni. Była to duŜa skrzynia, razem pono z monstrancją, którą znalazca odniósł do Krakowa, a za pieniądze znalezione musiał kaŜdy rok coś budować, w przeciwnym razie bowiem cały rok chorował. Obecnie takie “chladanie” pieniędzy ustało. W zeszłym roku jeszcze próbowano wydobyć skarb ukryty na Ochodzitej, jednak bez skutku. Jest tam gdzieś złoto ukryte w Ŝłobie, z którego kiedyś krowy wodę pijały. W złotym Groniu, w tzw, Podolinach teŜ ma być złoto. Znajduje się tam silne źródło, pod którym była szeroka “skrziŜol” (płaski kamień), Pewnego razu dwaj pasterze odwalili ten kamień, pod którym były w kotle ukryte dukaty. Wyciągnęli je na trawnik i wzięli się do podziału. Młodszy pełnymi garściami sypał na gunie raz tu, raz tam. Naraz wszystko spłynęło z wodą, czerwoną jak krew. Starszy przeraŜony, przyznał się, Ŝe chciał obuszkiem zabić towarzysza, aby skarb zagarnąć. Bujna była fantazja przodków naszych. KaŜdy groń i kaŜde ustronie jest oplecione Pomoc Nie jesteśmy niezdolni do niesienia pomocy; nie mamy tylko odwagi zrobienia pierwszego kroku. Gdy programy telewizyjne nie tylko pokazują jak ludzie cierpią, lecz takŜe, jak moŜna przyjść im z pomocą, nie brak chętnych do pomocy. Kto jeszcze wie, jak się pomaga, doświadczy, jak jego pomocna dłoń budzi NR 30 (168)/3 PO GÓRACH, DOLINACH... Potrzeba modlitw y Wiara połączona z wonią ziemi i kwiecia wyzwala w wielu z nas potrzebę modlitwy. Znacznie łatwiej modlić się z sercem rozradowanym pięknem stworzenia BoŜego, choć często w sercu skrywamy jakąś boleść czy rozczarowanie. Jesteśmy umęczeni ciasnotą mieszkaniową, chodzeniem po sklepach, mnogością obowiązków, spraw do załatwienia, ludźmi, którzy oczekują naszej pomocy. I stąd błędy, które popełniamy: źle analizujemy, zapominamy, wymykają się nam istotne elementy, pochłaniają nas szczegóły. Jesteśmy powierzchowni: unikamy trudnych ludzi, trudnych spraw, nie stać nas na rozmowy zasadnicze. Stajemy się zagubieni. Dlatego potrzeba uspokojenia, ciszy - modlitwy. Wielbijmy Boga, ale nie tylko ustami, lecz takŜe całym sercem oczarowanym kwiecistym przepychem stworzenia, zapachem kwiatów i śpiewem ptaków. Wielbijmy Boga w Jego najpiękniejszym Kwiecie - Maryi. Daniela Łabuz CZAS Ile czasu moŜna poświęcić innym, jest kwestią właściwego podziału; ci, którzy nigdy nie mają czasu, robią najmniej. Georg Christoph Lichtenberg 27 lipca 1997 r. Z śYCIA PARAFII • W związku z zagroŜeniem powodziowym został odwołany Festiwal Pieśni Religijnej “Gaude Fest”. • Zostały zainstalowane 2 oświetlające prezbiterium. główne reflektory • W sobotę 12 lipca br. w Miejskim Domu Kultury została otwarta wystawa prac malarskich pt. “RozwaŜania kolorem - malarstwo i grafika Macieja Paździora”. W ys taw a jest związana okolicznościowo z “Gaude Fest”. • W niedzielę 13 lipca br. sumę odpustową o godz. 10.30 odprawił ks. bp. Janusz Zimniak w koncelebrze z ks. kan. Antonim Sapotą proboszczem naszej Parafii, ks. kan. Leopoldem Zielasko -byłym proboszczem naszej Parafii oraz księŜmi organizatorami odwołanego festiwalu “Gaude Fest”, którzy odprawili mszę w intencji powodzian. W koncelebrze uczestniczyli księŜa dek anatu wiślańsk iego z probos zc zem Goleszowskiej Parafii Matki, z której wywodzi się rodowód naszej Parafii sprzed 550 lat. Ks. bp. podczas homilii podziękował księdzu proboszczowi kanonikowi Antoniemu Sapocie oraz byłemu wieloletniemu proboszczowi księdzu kanonikowi Leopoldowi Zielasko za dostojne utrzymanie obiektu sakralnego i piękny wygląd naszego odnowionego kościoła. Serdeczne Ŝyczenia Imieninowe zdrowia i błogosławieństwa BoŜego, uśmiechu pacjentów Ŝyczy koleŜance redakcyjnej Annie Suchanek Redakcja “Po górach, dolinach...” N ASZE IMION A - NASI P AT R ON O WI E 29. 07. - wtorek - św. Marty. Była siostrą Marii i Łazarza. W Betanii gościnnie przyjmowała Chrystusa i chętnie Mu usługiwała, a swoimi modlitwami wyjednała wskrzeszenie z martwych swojego brata. 1. 08. - piątek - Odpust Porcjunkuli. Od południa 1 sierpnia do północy dnia 2 sierpnia w kościołach parafialnych moŜna uzyskać 1 raz odpust zupełny tzw. Porcjunkuli. Warunki: a/ spowiedź i komunia św. b/ nawiedzenie kościoła i odmówienie Ojcze Nasz i Wierzę w Boga. c/ dowolna modlitwa w intencji Ojca Świętego np. Zdrowaś Mario. d/ponadto wymaga się, by wykluczyć wszelkie przywiązanie do grzechu, nawet powszedniego. JeŜeli brak tego rodzaju dyspozycji - odpust będzie MIŁOŚĆ Miłość jest jedyną rzeczą, która sie rozrasta, gdy ją trwonimy... Ilekroć zostaje zatrzymany obieg miłości albo gdy wydaje się, Ŝe całkowicie zostaje pokonana i wskutek tego zdziczeje i spustoszeje ziemia, Bóg wylewa nowy strumień swej miłości przez swych posłańców. Ricartda Huch NR 30 (168)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... Pięć chlebów dwie ryby twoje, tak niewiele moŜe sprawić tak wiele 27 lipca 1997 r. NADZIEJA Od nas zaleŜy, Ŝe nadzieja nie zawodzi w świecie. Od nas zaleŜy, Ŝeby wielkiemu nie zabrakło małego, Ŝeby całości nie zabrakło części. Charles Peguy Jesteśmy w drodze. Staramy się iść wspólnie - jako małŜeństwo, rodzice, dzieci, rodzeństwo. Oczywiście, przeŜywamy i konflikty. Ale mamy coś, co pozwala nam pokonać wszystkie trudności - słowo BoŜe , Biblię. Biblia dostarcza przestrzeni, w której moŜna mieszkać. Temu kto raz ośmielił się postawić nogę w jej granicach, wolno się w niej urządzić. Zapewne odkryje w niej zdania, w które moŜna się tak wygodnie wtulić jak w ulubiony fotel. Ale niewątpliwie i słowa, które przysporzą wiele pracy. Kto się na niej zna, powinien stać u dzrzwi i pomagać innym się z nią uporać, ale i zapraszać wszystkich chętnych do środka. "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Jolanta Kamińska, Daniela Łabuz (red.naczelny), Maria Pasterna, Anna Suchanek, ks.Zygmunt Siemianowski (red.odpowiedzialny), Krzysztof Suchanek (red.techniczny), Józef Twardzik. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków, Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń ul. M.Konopnickiej 1, tel 54-23-23