Show publication content!

Transkrypt

Show publication content!
„ P o o w o c a c h ic h
p o z n a c i e je . fr
]V a ławie oskarżonych przed sądem
■'■ w Łodzi zasiedli spraw cy zajść w
Gorzkowicach i Kamieńsku. Ksiądz i
jago gospodyni, sklepikarz, rzeżnik
kilku wiejskich bogaczy — niew ielkie’
lecz dobrane tow arzystw o przedstaw i­
cieli ciemnych 6ił na naszej walczącej
0 nowe oblicze wsi. Sąd niewątpliwie
wymierzy tym robotnikom rodzącej
zatrute owoce w innicy spraw iedi wą
zapłatę. Ale na tym spraw a skończyć
się nie może. Gorzkowice j Kamieńsk
to uderzenie na alarm. Tego alarm u
nikt już nie odwoła; ten alarm trwa
1 trwać musi tak długo, jak długo
swobodnie działa u n as ręka, która
włożyła kije i kam ienie w ręce obalamuconego tłumu.
— Gorzkowice? Kamieńsk? Ach, Jak­
że to godne ubolew ania wypadki... Oczywiście, ciem nota, głucha prow in­
cja, ksiądz proboszcz może nie cał­
kiem stanął ifa w ysokości zadania...
Ale przecież my spod „Znaku" kultury
(której brak zarzucam y wszystkim, ośmielającym elę przeciw nam w ystę­
pować), m y , oczywiście, nie mamy z
tym wszystkim nic wspólnego...
Panowie dośćl N ie uda 6ię ta sztu­
ka; nie uda się podw ójna gra. Ja n u ­
sowe oblicze już nikogd nie zwiedzie.
Gorzkowice i Kamieńsk to dzieło tej
samej ręki, k tó ra m iotała błoto na pa­
mięć M oliera i A drianny Lecouvreur,
która gruchotała kołem kości Galasa',
to dz eło ust, k tó re 13 lutego 1929 uznały M ussoliniego za „człowieka ze­
słanego przez O patrzność", a nad
zbroczonymi krw ią obrońców M adrytu
barykadami wypow iedziały słow a; „Z
radością zw racam y się do was, n aj­
drożsi synow ie katolickiej Hiszpanii,
by Wyrazić wam ojcow skie gratulacje
z powodu zw ycięstw a, którym Bogu
spodobało się uw ieńczyć chrzęści jańsk;e bohaterstw o waszej w iary i mi­
łości".
— Calas, Hus, czy Jakub de M olay
*— to przecież daw ne spraw y, w iele się
m ie n iło od tego czasu przecież i m y
łdz’emy z postępem...
Tak. praw da. W iele się zmiehiło.
Dz'ś na uroczystych audienciach
przy iim re się p . Myrona Taylora,
współwyznawcę umęczonego Catesa, i
rob! 6ię z nim dobre interesy. D z ś o
uczonyoh-agnostykach mówi się oglę­
dnie iako o tych, „do których jeszcze
nie dotarło o b a w ionę w naturze świa­
tło w iary". O tak z w 'elu pozycji
trzeba było się cofnąć. Trzeba było z
indeksu zdiąć Kopernika „De revolutiorrbus" (ile to lat upłynęło od ogło­
szenia dz:eła do początku XIX w ie­
ku?), trzeba było zabrać głos. w kwes­
tii robotnicze; (w ile to lat po Manifeśc!e K om una tycznym i po pow sta­
niu M:ędzvnarodów k!?), trzeba było,
choć częściowo, pogodzić się z darw i­
ni zmem — trzeba było od hasła „nie
pokói wam dać przyszedłem, ale
miecz" przeiść na pozycje „obrońców
humanizmu i kultury".
Ale gra sie nie udaie. Bo oto spoza
intelektualnego paraw anu, spoya dv®kus!i o kulturze na łamach p-'sm -dla
inteligencji" ciągle i bezustannie wyphv!a się drugie, praw dziwe oblicze
itaszych pięknoduchów: pogromowe
częstochowskie pielgrzymki wychowa­
nych na wiadom ej „kulturze" akadenrków, niepokalanow ska moralność,
ks. Paweł z W olbromia, zakładający
kartotekę „n ew ernych" parafian w
oczekiwaniu na błogie chwile, kiedy
m in e re m ośw !atv zo6tan;e u nas do­
bry oiciec Pirożvńeki
a m n'strem
zdrowia p W alenty M ajdański. Bo
kuifura o którei tak wdzięcznie gwarza newne inteligenckie oroańa — to
tylko zasłona dymna przeciwnika
przyczajonego w oczek waniu
Nie
szukaimy. w tych pismach jego praw ­
dziwego oblicza; zajrzyjm y raczej do
przeznaczonych dja mas .niepokala­
ne wek-oh 1 publikacji, posłuchajmy co
mówi sie p o sodaliciach i różańco
wycj] bractwach, co się głosi z ambon
i o czym szepta p o zakrystiach
a
zobaczymy niebezpieczeństwo, trw ają
ce wsoaBei sw e; grozie zobaczymy
gdz:e rodź: się atmosfera Kamieńska
i Go-zkowic.
I w tedy dopiero uw !erzyć byśmy
mogl w dobra wolę naszych waty
kańskich ,.hurran;stów ‘ qdvbv zmip
nil- swa p o sta w 1 w ape!u*arei do mas
działalności w terenie gdyby zanrant
opowiadać przv c z am e’ kaw e o rze
komo ..katolickiej Anglii Claudelu
Mantain e paniom i pampnkom z do
brych domów zaiel'
kulturalnym
podniesien-em swvch własnych ftink
cjonanuszy w sem inariach duchów-
C u d z ie p r a c y
O w oce w spółzaw odnictw a
Plany w yk on an e - produkujem y
ponad piani
' ' rfirSZaWa’ 3 fJnidma (A), Podjęta przez polską klasę robotnicza akcja
przeclkongresowegó w spółzaw odnictw a pracy przyniosła w dotychczaso.ąY ®ie tvUto realizację przyjętych przez poszczególne załogi
n łis ’ j , ,
yk zobowiązań, ale stała się bodźcem do nowych oslągę produkcyjnych, wyrażatących się przedterminowym wykonaniem plaw na r. 1948. A kcja współzawodnictwa pracy rozwija się nadal. Robotj ł
ncen tn ,*ą w szystkie swe w ysiłki n a w ykonanie dodatkowej produkcjł nie objętel planem rocznym.
Za przedterm inow e w ykonanie rocz­
nego planu produkcji przez przemysł
papierniczy min, H ilary Minc wyrazi}
podziękowanie kierow nictw u i w szyst­
kim pracownikom zatrudnionym W
tym przemyśle. „W ykonanie planu —
pisze min. M inc w liście do dyrekcji
C entralnego Zarządu Przemysłu Pa­
pierniczego — przyspiesza odbudowę
kraju j przyczynia się do szybkiel od­
budowy przemysłu, zapew niając dobrobyt masom pracujący**. Życzę
wszystkim pracownikom powodzenia
w ich pracy przy szybkiel budowie
Polski socjalistycznej'1.
Załogi kopalni „Bierut" j „Sobies­
ki" w Jsw orzniu po w ykonaniu rocz­
nych planów wałcza o w ydobycie po­
nad plan dalszych 70.000 ton węgla.
Pięć kopalń należących do Cho­
rzowskiego ■Z jednoczenia . Przemysłu
W ęglowego, a mianowicie „Polska",
„Michał", „Prezydent", „Sem ianowice" i kopalnia „Barbara W yzw olenie"
w ydobyły w roku bieżącym ponad miHen ton w ęgla każda.
Robotnicy zatrudnieni przy przeła­
dunku w ęgła w portach polskich w y­
konali w środę roczny plan przeła­
dunkow y i w ysłali do Prezydenta Bo­
lesław a Bieruta depeszę, w której zo­
bow iązują sie. że do kcńca roku w y­
konają dodatkowo 10 proc. planu ro­
cznego.
W środę o godz. 20.30 tkaczka,
przodownica pracy Genowefa Korze­
niowska, jedna z kobiet, które pierw ­
sze przeszły do obsługi 12 krosien w
Państw. Zakładach Przemysłu Baweł­
nianego n r 1 w Łodzi,
wyprodukow ała ostatni metr tka­
niny przewidziany w planie rocz­
nym. Plan wynosi 36,218.600 m 1
został wykonany o cały miesiąc
wcześniej. Do końca roku zakłady
chcą bronić zachodu!
Bezczelne wystąpienie zachód nid-niemleckich „polityków**
Berlin, 3 g rudnia (P). W czasie d ebaty w parlam encie W irtem berg—
B aden w sp raw ie w yboru delegata do rad y gospodarczej Bizonil, dr
F rłtz E berh ard (SPD) w ypowiedział się za odrodzeniem niem ieckich sił
zbrojnych d la rzekom ej obrony Z achodu.
W obłudny i cyniozny sposób E b e rh a rd oświadczył, że „obrona Za­
chodu je st gorzkim obowiązkiem
Niemiec, którego n ie mogą one w
Nawet „przyjaciele" z USA
nie chcą udzielić pomocy nacjonalistycznym Chinom
Podróż p. Czang-Kai-Szek nie dała rezultatów?
Sytuacja na froncie
Nowy Jo rk , 3 g ru d n ;a (P). S ytua­
cja na froncie pom iędzy Suczou a
N ankinem przedstaw ia się następu­
jąco:
Między tym i m iastam i zn ajd u ją się
3 arm ie Czang-K ai-Szeka. przedzie­
lone przew ażającym i siłam i arm ii lu ­
dowej. 6 i 8 arm a K uom intanęu
bronią m iasta P eng-Pu Są to o sta t­
nie oddz‘aly Czang-K oi-Szeka. od­
dzielające w ojska ludow e od Nankinu.
80 km na północ w rejonie Suęppn otoczona toct n-zpz ;!'no od­
d z i a ł wojsk ludow ych 12 arm ia. 40
km dalej aa pó noc 3 ;o ezne zolurnny arm ii ludow ej biokują odw-ó- w ojsk K uom intangu z rejonu
Soczou.
Paryż, 3 grudn ia (P). Rozgłośnia
dow ództw a ch'ńskicb w ojsk ludo­
wych donosi o przejściu n a stronę
tych w ojsk całej dyw izji nacjonali­
stycznej w pełnym uzbrojeniu. Dynvcb i po parafiach. Jak dotąd — ich
kulturę musimy sądzić po jej owo­
cach.
Sprawę Gorzkowic i K am eńeka osądza łódzki trybunał. Ale czujność i
walka me są tylko obow;ązkiem wła­
dzy. Sa obow ;ązk:em nas wszystkich
widzących i rozunreiących n ebezpieczeń6two,
GRZEGORZ SINKO
Robotnicy Państw. Fabryki Sztucz­
nego Jedwabiu w Tomaszowie zobo­
wiązali 6ię do w ykonania planu rocz­
nego do 15 grudnia br.
Państw. Zakłady Przemysłu Pończo­
szniczego nr 3 w Łodzi w ykonały w
środę roczny plan produkcji, w yraża­
jący się cyfrą 1,773.869 par pończoch.
Do końca roku zakłady te w ykonają
dodatkowo 169.000 par pończoch.
Pracownicy ZEOK postanowili
zakończyć o 73 dni wcześniej bu­
dowę llnlj elektrycznej Sanok—
Boguchwała 1 Proszowice—Brzes­
ko Nowe, oraz włączyć w tym sa­
mym okresie w sieć elektryfika.
cyjna 9 wsi w województwie kra­
kowskim.
Jego M agnificencja, re k to r Uni­
w ersytetu Jagiellońskiego, d r Teo­
dor M archlewski, w ybitny i powsze­
chnie znany uczony, jest człowie­
kiem bardzo bezpośrednim . W roz­
mowie z nim — jakkolw iek opowia­
da o rzeczach ważnych i m ądrych,
o swych badaniach riaukowych, któ­
re otw ierają drogę do nowego uję­
cia św iata biologicznego — odczuwa
się tę tak rzadko spotykaną u wy­
bitnych ludzi prostotę, przyjacielski
stosunek do otoczenia, niem al serde­
czność. Oto praw dziw y uczony-dem okrata. W ybór jego jako delegata
z K rakow a na K ongres Zjednocze­
niowy potw ierdza to w pełni.
R ektor d r T. M archlewski urodził
się pod M anchesterem Ale w dale­
kiej Anglii przebywał zaledwie kil­
kanaście miesięcy. Studia uniw ersy­
teckie ukończył w K rakowie, tu w
1923 roku w ydał pierw szą pracę na-
Wyręczane swoich anglosaskich opiekunów
So cj a l i z m , i e n a jtr w a ls z y f u n d a m e n t
n i e p o d l e g ł o ś c i Polski!
W aszyngton, 3 g ru d n ia (API). Wi­
zyta żony prezydenta Chin nacjona­
listycznych Czang-K ai-Szeka w Wa­
szyngtonie. dokąd przybyła ona z
rozpaczliw ą prośbą o zw iększenie po­
mocy dla Chin, nie dała dotychczas
żadnych rezultatów .
W kołach politycznych W aszyng­
tonu stw ierdza się, że n aw et osobi­
stości rządow e, któ re do te j pory w y ­
pow iadały się za udzieleniem pomo­
cy C zang-Iiai-Szekow i, obecnie do­
chodzą do przekonania, że nies łycha­
na k o ru p cja pan u jąca w C hinach n a ­
cjonalistycznych uniem ożliw ia ja k ą ­
kolw iek skuteczną pomoc.
te w ykonają dodatkowo 3 milio­
ny metrów tkaniny.
Uczony — demokrata
w izja ta — HO — wchodziła w skład
12 arm ii, otoczonej n a południowy
zachód od Suh-Sien. 110 dyw izja n a­
leżała do najbardziej doborowych i
sweeo czasu była przydzielona do osobistej dyspozycji Czang-Kai-Szeka.
nieskończoność przerzucać na In­
nych".
Przedstaw iciel CDU d r Vogel, po­
p a rł stanow isko E berharda, dom aga­
jąc się jednocześnie, aby Niemcy
zachodnie w łączone zostały do p ak ­
tu atlantyckiego.
Ośw iadczenia obu mówców wy­
w ołały oburzenie i w rzaw ę n a le­
wicy, w skutek czego posiedzenie zo­
stało przerw ane.
Po w znow ieniu o brad 32 głosami
przy 35 ^ w strz y m u ją c y c h się dele­
gatem do rad y gospodarczej Bizonii
w ybrany został d r Vogel (CDU).
Przeciw ko kondydaturze te j w ystą­
pili posłowie kom unistyczni, którzy
przedstaw ili dowody udziału Vogla
w kam panii podżegania dó wojny.
Przebieg debaty opublikow any zo­
sta ł przez p rasę niem iecką w ydaw a­
ną n a podstaw ie licencji am ery k ań ­
skiej, n a czołowych m iejscach pod
prow okacyjnym i tytułam i.
l a razie 357 książek dla świetlic rokotniczych
Łańcuch książek dla świetlic robotniczych, zanoczątkowany przez jednego
z naszych Czytelników, rośnie. Codziennie napływają nowe książki — po­
wieści, dzieła poetyckie, utwory dramatyczne, dzieła omawiające zagadnie­
nia społeczne i naukowe. Książki składają osoby wezwane przez innych,
a także niewezwane — wszyscy: dorośli, młodzież i dzieci. A kto został
wezw any i dotąd leni się z wykonaniem obowiązku, w ypełni go z pewno­
ścią lada dzień, lada godzina. Czekamy! Świetlice robotnicze czekająI
Poniżej zamieszczamy dalszą listę oliarodawców książek, zawiadamiając
Czytelników, ie w redakcji naszej złożono już 357 książek. To sporo, ale
jeszcze o dużo za mało. 1 dlatego „już" zastąpić raczej należy przez „do­
piero", lub „na razie".
W śród oliarodawców nie brak i dzieci Często przesyłki książek zaopa­
trzone są m iłymi listami, w rodzaju listu W ojtusia Szczepkowskiego, ucz­
nia V I klasy szkoły powsz. W ojtuś pisze:
„Składam na ręce Pana Redaktora 100 egz. książeczek z przeznaczeniem
dla najbiedniejszych dzieci, aby moi rówieśnicy mieli co czytać. Wiem, że
Pan Redaktor ma wiele zgłoszeń na książki i że przeznaczy je dla najbar­
dziej potrzebującego środowiska polskiego".
Owych 100 egz. włączamy do naszego łańcucha książek dla świetlic ro­
botniczych.
*
Sędzia dr Adam Kościuszko n a wezwanie sędz. dr St. Kosińskiego, ofia­
rował 4 książki i wzywa sędziów: dr Tadeusza Godlewskiego i dr Aleksan­
dra Ayduklewicza.
Andrzej W archala inspektor Spółdzielni Wydawniczo-Oświatowe) „Czy­
telnik*, składa 5 książek i zaprasza do złożenia odpowiedniej ilości dyr. dr J.
Dcbrzyckiego, red. Jalu Kurka, ks. ppłk. mgr Weryóskiego, dyr. P. Z. W.
Szk. dr I. Zarębskiego, dyr. Spółdzielni Wydawniczej „Przełom" Jana Poka.
Inspektorat Kulturalno-Oświatowy Spółdzielni W ydawniczej „Czytelnik"
składa 15 książek dla świetlic robotniczych i w zywa do wzięcia udziału
w łańcuchu: Państwowe Zakłady W ydawnictw Szkolnych.
Redakcja Krakowskiej „Trybuny Robotniczej" składa 6 książek i wzy­
wa Redakcję „Naprzodu".
Karol Sznalski — wezwany przez red. B. Brzezińskiego składa 6 książek
I wzywa Magdalenę Samozwaniec.
Dr I. Zarębski na wezwanie nacz. mgr I. Próchnlckiego ofiarowuje 31
książek i broszur i wzywa dyr. Feliksa Pieczątkowskiego i kier. księgarni
„Czytelnik" Celestyna Kwietnia.
„
J. R. z Krakowa złożyF 20 książek i wzywa dr Romana Nagórzańskiego
i fnż. Jana Grabskiego.
Maria Kwietniowa ofiarowała 3 powieści.
Adam Włodek złożył 10 książek, wzywając.- posła Adama Polewkę, Ta­
deusza Kwiatkowskiego, Jerzego Bobera I Jerzego Broszkiewicza.
Fot. „D zien n ik Polski"1
Rektor V. J. dr Teodor Marchlewski
ukową, tu w 1934 roku objął kate­
drę na Uniwersytecie Jagiellońskim ,
piastow aną do dnia dzisiejszego, ka­
tedrę nauki o dziedziczności powią­
zanej z hodowlą zwierząt.
Dziedzina to wiedzy, która może
najwięcej wyw ołuje obecnie dysku­
sji i sporów w całym świecie Z na­
na „spraw a Łysenki1. (którą stara­
liśmy się przedstaw ić czytelnikom w
ostatnim 48 nr. „Dziennika Literac­
kiego"), a któ ra dokonała przewro­
tu we współczesnej genetyce, nie
przestaje zajmować umysłów. I w ła­
śnie w dziedzinie tej nowej genety­
ki — w zastosowaniu doświadczeń
1 badań głównie na zwierzętach —
czołowe miejsce w Polsce zajm ują
prace naukow e prof M archlewskie­
go. Pod jego kierow nictw em 12 lu­
dzi nauki pracuje w zorganizowa­
nym w tro k u 1945 w Krakowie In­
stytucie Genetyki Zw ierząt i Biolo­
gii Hodowlanej, który obejm ując
powiązane z U niw ersytetem praco­
wnie i stacje doświadczalne, rozsia­
ne po kilku m ajątkach państw o­
wych, przeprow adza ' badania nad
zjaw iskam i dziedziczności i ewolu­
cji u zwierząt. Badania to nie czy­
sto teoretyczne — ich zastosowania
praktyczne przyczyniają się do pod­
niesienia stan u naszych zwierząt ho­
dowlanych. (Np. przez odpowiednie
żywienie i przygotowanie do produ­
kcji mlecznej osiąga się zwiększenie
d o jn o śa krów). ■
Oto ważna dziedzina wiedzy, w
której działa i którą kieruje prof. dr
Marchlewski, pracujący obecnie nad
wykończeniem dzieta na
tem at
w pływ u tem peratury na cechy dzie­
dziczne u pewnych laboratoryjnych
owadów.
A prace dr M archlewskiego, jako
gospodarza U niw ersytetu Jagielloń­
skiego, kierow nika tysięcznych rzesz
młodzieży?
W tej chwili przeprowadza się d a­
leko idącą reorganizację gospodarkiU. J. — m. in. łączy się zakłady
naukow e celem stworzenia zespołów
pracujących wspólnie nad jednym
zagadnieniem.
— Wielką m ą troską jest ciągle je­
szcze niedostateczna ilość stypen­
diów dla młodzieży uniw ersyteckiej
i pomieszczeń w domach akadem ic­
kich — mówi rek to r M archlewski —
W rozm aity sposób p: óbuje się te
rzeczy rozwiązać. Jeżeli chodzi o ży­
cie młodzieży to z zadowoleniem obserw uję działalność ZAMP który
mim o pewnych jeszcze braków i
niedociągnięć pracuje coraz lepiej,
W ogóle współpraca U niw ersytetu z
młodzieżą idzie bardzo dobrze —
stw ierdza na zakończenie nowy re­
k to r U. J .
sb.
\
J-1LJ32
„DZIENNIK POLSKI"
Posiedzenie
R ady Państwa
W arszawa, 3 grudnia (PAP). W dn.
1 bm odbyło się pod przewodnic­
tw em P rezydenta RP 62 kolejne po­
siedzenie Rady Państw a.
W posiedzeniu uczestniczyli rów ­
nież prem ier J. Cyrankiewicz, prezes
CU P-u Dietrich, min. Skarbu K.
Dąbrowski, wicemin. Adm inistracji
Publicznej W. Wolski i wicemin.
Ziem Odzyskanych J. Dubiel.
Rada Państw a omówiła całokształt
gospodarki finansowej samorządu na
rok 1949 pod kątem widzenia zespo­
lenia w ys'łków adm inistracji rządo­
wej i samorządowej.
Różne formy
Co się kryje za „problemem Berlina*4?
je d e n czyn
Nieistniejący konflikt miał zniweczyć
pokojowe dążenia narodów
Sprawozdanie min. Modzelewskiego z III. sesji Z g r o m
Warszawa, 3 grudnia (P). Dnia 2 bm. na posiedzeniu sejmowej komisji
spraw zagranicznych minister Spraw Zagranicznych Zygmunt Modzelewski
złożył sprawozdacie z działalności delegacji polskiej na III sesji Zgroma­
dzenia Narodów Zjednoczonych w Paryżu. W sprawozdaniu tym minister Z.
Modzelewski powiedział m. in.:
Chciałbym na marginesie sprawo­ niesłychaną akcję podburzania. Podże­
gacze wojenni wykorzystywali ten
zdania z działalności naszej delegacji
stan rzeczy dla wzmożenia napięcia
na III sesji Zgromadzenia ONZ poru­
Warszawa, 3 grudnia (A). Polski
i wywoływania niepokoju w świecie,
szyć nieco szczegółowiej t. zw. sprawę
przemysł cukrowniczy wykonał w
do czego w niemałym stopniu przy­
Berlina.
dniu 30 listooada roczny plan pro­
czyniły się reakcyjne amerykańskie i
dukując 520 600 ton cukru. Do koń­
angielskie pisma oraz radiostacje. W
„S P R A W A B E R L IN A "
ca bieżącego roku cukrow nie wy­
międzyczasie sytuacja w Berlinie sta­
Jak wiadomo, 29 września 1948 r.
produkują jeszcze dodatkowo 80.000
ła się przedmiotem długich rokowań
rządy USA, Anglii i Francji skierow a.
ton cukru. Oznacza to poważny
między przedstawicielami rządów 4
ły do Rady Bezpieczeństwa wniosek
wzrost produkcji w przemyśle cu­
o rozpatrzenie przez Radę t. zw. spra­ wielkich mocarstw w Moskwie. W wy­
krowniczym w porównaniu z rokiem
niku tych rokowań doszło 30 sierpnia
wy Berlina.
ubiegłym, kiedy ogólna produkcja
Posunięciu temu towarzyszyła wiel­ bm. do porozumienia, polegającego na
wynosiła 495.000 ton.
ka kampania propagandowa, rozpęta­ jednoczesnym wprowadzeniu w życie
zarządzeń znosząćych ograniczenie
na
przez reakcyjne koła polityko*
Pclnk - przewccMczacym
amerykańskich i zachodnio-europej­ transportowe oraz wprowadzeniu w
skich, podchwycona przez takież ele­ całym Berlinie marki strefy radziec­
Funduszu F r a c y Dziełem
menty w zachodnich Niemczech. Kam­ kiej jako jedynej obowiązującej w a­
Paryż, 3 grudnia (P). Przew odni­
pania ta przedstawiała tę sprawę ja­ luty.
czącym Międzynarodowego F undu­ ko konflikt, wywołany rzekomo przez
N O W A ROLA
szu Pomocy Dzieciom na rok 1949 Związek Radziecki, wskutek czego in.
„RADY
B E Z PIE C Z E Ń ST W A "
został ponownie w ybrany Polak dr
gerencję Rady Bezpieczeństwa przed­
M. L. Reichman.
stawiano jako konieczność.
Mimo osiągnięcia porozumienia na
szczeblu międzynarodowym, poniżej
W ten sposób usiłowano odsunąć
Zmiana na stanowisku
którego rozmowy mogły dotyczyć już
zainteresowanie narodów, po pierwsze
tylko techniki realizacji porozumienia
od postawionego przez delegację Zw.
Radzieckiego wniosku o zakazie uży­ na podstawie instrukcji wspólnie wy­
Warszawa, 3 grudnia (P). W związ­ w ania broni atomowej i redukcji
słanych przez 4 mocarstwa — sprawa
ku i przejść om prezesa Głównego Uzbrojeń 5 wielkich mocarstw o ‘h w
Berlina po zdezawuowaniu swego
rzędu Pomiarów Krajiu prof. Jana
ciągu roku, no drugie: od problemów
własnego stanowiska przez rządy Sta­
ogólno-niemieckich, których sprawa
nów Zjednoczonych, W ielkiej Bryta­
Piotrowskiego do pracy naukowej,
prezesem GUPK mianowany został re­
Berlina jest tylko sztucznie w yodrę­ nii i Francji zOstałą przekazana do
ktor Politechniki Warszawskiej, prof.
Rady Bezpieczeństwa, jako sprawa,
bnionym fragmentem.
dr Edward Wardhaiowski.
Sytuacja w Berlinie nie ma odrę­ dla której nie ma żadnej płaszczyzny
bnego rodowodu.
porozumienia.
Jak wiadomo, postanowienia art.
Polacy z Ameryki
„MUR" RO ŚN IE
107 K a r ty Narodów Zjednoczonych
pomagają w odbudowie
wyłączają kompetencje Rady Bezpie­
W ynikła ona na tle wielu separaty­
czeństwa w sprawie Niemiec, a więc
stycznych działań 3 mocarstw zachopolskich miast
i w sprawie Berlina, dla których to
nijch. Bezpośrednio powstała wsku­
spraw jedynie właściwa jest Rada 4
Nowy Jork, 3 grudnia (P). Z ini­
tek jednostronnego przeprowadzenia
Ministrów Spraw Zagranicznych.
cjatyw y redaktorów tygodnika „No­
odrębnej reformy walutowej w Niem.
czech zachodnich oraz w zachodnich
W niesienie spraw y na Radę Bezpie­
w a Epoka“ w Nowym Jorku powsta­
ło ..Koło odbudowy Polski", które
sektorach Berlina, znajdującego się —
czeństwa nie mogło dać nic realne­
go poza kampanią prasową, potrzebną
jak wiadomo — wewnątrz radzieckiej
zamierza objąć patronat nad jednym
podżegaczom wojennym w warun­
strefy. Separatystyczna refonrfa w a­
z miast polskich — prawdopodobnie
kach, gdy jednocześnie mówiło 6ię w
Wrocławiem — t będzie zbierało fu n ­ lutowa była wyrazem jawnego wyod­
ONZ o rozbrojeniu, niebywale popu­
rębnienia Niemiec zachodnich, wzno­
dusze na jego odbudowę. Kolo naw ią­
larnym wśród wszystkich narodów.
sząc — jak określiło to zagadnienie
że kontakt z władzami miasta, nad
oświadczenie konferencji warszaw­
Fcnadto posunięcie 3 mocarstw nie
którym obejmie patronat.
skiej — „mur między zachodnią czę­ spotkało się z jednomyślnym stanowi­
Mają powstać inne pokrew ne or­
ścią Niemiec, a reszta Niemiec", po­
skiem członków „większości", na któ­
ganizacje, które będą dopomagały
wodując „nowe i liczne trudności w
rą Stany Zjednoczone i Anglia zwy­
w odbudowie innym, wybranym
likwidacji rozsprzężenia gospodarcze­ kłe mogły liczyć i w tym wypadku
przez siebie, miastom polskim.
go i odbudowy gospodarką narodo­ liczyły.
wej Niemiec".
na SaJtyku
W A H A N IE W O BO ZIE
Wprowadzenie odrębnego systemu
Szczecin, 3 grudnia (P). W dniu 1 pieniężnego w zachodnich sektorach
ZW O LEN N IK Ó W A W A N TU R Y
bm. gęsta mgła na Odrze, w Zale­
Berlina zmierzało do’ rozbicia jedno­
Dalszy rozwój wypadków wykazał
w ie Szczecińskim oraz na Bałtyku
ści gospodarczej, a następnie — jak
w obozie ich zwolenników wahania
zatam ow ała norm alny ruch statków
to widać dziś — do rozbicia admini­
przed powzięciem odpowiedzialności
w porcie szczecińskim.
stracji miasta.
za stwierdzenie, że możliwości poro­
zumienia między 4 wielkimi mocar­
Rozprawa inspiratorów zajść PO R O Z U M IE N IE W M O SK W IE stwami
w sprawę Berlina zostały cal.
N IE PRZYSZŁO W PO R Ę
kowicie wyczerpane. Pojawiła 6ię
gcrzkcwickicft odroczona
Aby uchronić sw oją strefę przed
również obawa przed odpowiedzial­
Warszawa, 3 grudnia (PR). Rozpra­ próbami wprowadzenia tam chaosu
nością wobec wszystkich narodów
wa przeciwko, inspiratorom i spraw­
gospodarczego, powstała koniecznóść
pragnących przywrócenia atmosfery
zarządzeń radzieckich władz okupa­
com pobtoia studentów w Kamień­
pokoju, tym b ard z iej,' że postawa
cyjnych w postaci ograniczeń trans­
sku i Gorzkowicach, zestala odroczona
Związku Radzieckiego, jego gotowość
portowych między strefami zachodni­ do porozumienia się na zasadzie
do piątku w związku z powołaniem
mi i Berlinem, połączonym naluralny- wspólnie powziętych zobowiązań by­
dodatkowych świadków.
mi więzami z gospodarką radzieckiej
ła oczywista.
strefy.
W tych w arunkach zrodziła się ini­
Trzy mocarstwa — Stany Zjedno­ cjatyw a większości Rady Bezpieczeń­
na 10 lat
czone, W ielka Brytania i Francja, sta ­ stw a w celu doprowadzenia do poro­
nęły na stanowisku, że ten stan rze­ zumienia, przyjm ując za punikł w yj­
więzienia
czy narusza ich uprawnienia w Ber­
ścia porozumienie osiągnięte w Mo­
Katowice, 3 grudnia (P) Przed Są­
linie, co jest tym trudniejsze do zroskwie między przedstawicielami 4 mo­
dem Okręgowym w K atow cach od­
ztinTenia, że zarządzeniami swymi po­ carstw. Gdy jednak rozmowy prowa­
powiadała akuszerka Seweryna Sy*
gwałciły one te czterostronne poro­
dzone nieoficjalnie doprowadziły do
putow a z Katowic-W ełnowca Doko­
zumienia, z których praw a ich wyni­ porozumienia — 3 rządy zachodr/e w
nując niedozwolonego zabiegu spo­ kały.
ostatnim
momencie
porozumienia
wodowała ona śmierć 25-letniej Lidii
W rezultacie Berlin stal się odcin­ tego nie uznały, usihdąc głosowa­
Heisig.
kiem. na którvm skutki separatystycz.
niem na Sadzie wymusić decyzję, od­
Syputowa. która była już dw ukro­
nych posunięć 3 mocarstw ujawniły
rzucającą podstawy porozumienia z
tnie karana za tego rodzaju prze­ sie ze szczególną iaskrawością. Wszy­ 30 sierpnia. Jak wiadomo, przeszko­
stępstwa. tym razem skazana została
stkie elementy reakcyjne, rewizjoni­ dziła tema manewrowi zesada jedno­
na 10 lat w 'ęzienia oraz u tra tę p ra­
sty r-ne, opieraface swoje rachuby na
myślności wielkich mocarstw, obowią­
wa wykonywania zawodu na prze­
rozbieżności między władzami okuna.
zująca w Radzie.
ciąg lat 10.
cyjnymi, podniosły głos, rozpętały
Druga z kolei próba m ediacji pod­
jęta przez przewodniczącego Ogólne­
go Zgromadzenia Narodów Zjedn-czonych i generalnego sekretarza ONZ,
Ner cinel Koncrresti W ro d aw sk ie cro
zakończyła sie odrzuceniem przez 3
mocarstwa propozycji rozmów ze
Związkiem Radzieckim. Trzy zacho­
dnie mocarstwa wysuwały ciatae za­
strzeżenia pozostające w sprzeczności
z porozumieniem osiągniętym w Mo­
skwie (30 sierpnia 1948 r.).
Przebieg wydarzeń dotyczących
Londyn, 3 grudnia (P). 21 intelek­
ton i dr Nora Wooster.
kwestii Berlina, narzuca pytanie- ja­
tualistów wrocławskich, którzy brali |
Komitet wystosował do wszystkich
kie są przyczyny negatywnego stannudział w Kongresie Wrocławskim, u- | intelektualistów
brytyjskich
apel.
wiska Stanów Zjednoczonych i W ic’a
tworzyło komitet kulturalny do spraw i wzywający do zjednoczenia w walce
kiej Brytanii, a także Francji wobec
każdej akcji, mogącej porozumienie
pokoju. Zadaniem komitetu będzie
przeciwko podżegaczom wo*ennym.
przyśpieszyć lub ułatwić?
rwołanie na terenie Wielkiej Brytanii
Apel stwierdza m. in.: „Kongres Wroc­
Ta tak konsekwentnie negatywna
wszechbrytyjskiei konferencji pokojo­ ławski był wydarzeniom pierwszorzę­
postawa każe wyciągnąć wniosek, że:
wej intelektualistów.
Trzy rządv nie dążą do uregulowa­
dne) wagi dla sprawy pokojn. Kon­
nia sprawy Berlina, a zwróciły się do
W skład komitetu weszli: J Z.
gres ten był najpoważniejszą próbą
Rady Bezpieczeństwa tedynie po to —
Crowther, dr Monica Fe! ton, Louis
zbudowania mostu miedzy intelektua­
by stworzyć pozory dążenia do ure­
Golding, prof. H. Levy, Thomas Rus­ listami wszystkich państw".
gulowania sprawy, a to ze względu na
sell. Olaf Stapledon. orof. W adding.
zaniepokojenie wśród sąsiadów N ie­
P rzem ysł cu krow niczy
w yk o n a ł pian
p rezesa G. U. P. K.
Rftgła
A kuszerka-m orderczyni
sk a za n a
K o m ite t d o sp r a w p o k o ju
w W ie lk ie j B ry ta n ii
a d z e n ia
ONZ
miec, jak i wobec opinii wszystkich
narodów pragnących ugruntowania
pokoju.
Ze tym sposobem
podtrzym ują
sztucznaie atmosferę napięcia w sto^
sunkach międzynarodowych, na której
żerują podżegacze wojenni.
Rząd polski stoi na stanowisku, że
sprawa Berlina nie jest zagadnień.ero
samym w sobie: wiąże się ona ścisłe
z całokształtem stosunków istn.e;ących obecnie w Niemczech. N ato­
miast specjalne wyodrębnienie tego
zagadnienia przez 3 mocarstwa przed­
stawianie go światu w postaci „wojny
o Berlin" ma na celu odwrócenie de­
mokratycznej opinii świata od sedna
sprawy, t. 1- od pośpiesznie realizo­
wanej przez trzy rządy polityki po­
działu Niemiec i budowy reakcyjne­
go państwa z Niemiec zachodnich w
warunkach widocznego naruszenia o .
bo wiązujący ch porozumień międzyna­
rodowych, naw et wbrew wyraźnemu
poczuciu zagrożenia jednego z partne­
rów.
Obecny stan wytworzony przez po.
sunięcia 3 mocarstw w Berlinie jest
szkodliwy dla potrzebnej wszystkim
atmosfery pokoju, .jest niebezpieczny
dla demokratyzacji narodu niemiec­
kiego. Dlatego też rząd polski uważa,
że uregulowanie spraw y Berlina jako
fragmentu sprawy niemieckiej na za­
sadzie poszanowania wspólnych zobo.
wiązań, miałoby bardzo pozytywne
znaczenie jako wstęp do uregulowania
całokształtu sprawy Niemiec — a
więc dla sprawy pokojn i bezpieczeń­
stwa.
Z tego założenia wychodząc, rząd
polski odnosi się pozytywnie do
wszelkich szczerych wysiłków pode;mowanych w ceiu doprowadzenia do
porozumienia 4 mocarstw w sprawie
Berlina i powita przychylnie pozytyw­
ny wynik, mogący stać się realnym
zapoczątkowaniem pokojowego uregu
lowania całości problemu Niemiec.
D Y S K U S JA
N ad sprawozdaniem min. Modze­
lewskiego rozwinęła się dyskusja, w
czasie której odpowiadając na pyta­
nie jednego z posłów, jakie 6ą per­
spektyw y Współpracy 4 mocarstw n a'
terenie Berlina — minister Modzelew­
ski powiedział:
Jak długo istniała chęć współpracy
ze strony mocarstw zachodnich, tak
długo organa powołane do kontroli
Niemiec mordy działać. Weźmy dla
przykładu Radę Kontroli Niemiec,
która w okresie od lipca 1945 r. do
marca 1947 r. wydała trzy proklam a­
cje, 53 ustawy, 4 zarządzenia, 48 dy­
rektyw i przeszło 100 instrukcji. Po­
zytywne rezultaty współpracy trw ały
jednak tak długo jak- długo istniała
ze strony mocarstw zachodnich chęć i
wola współpracy. Z chwila gdy ta ustała i mocarstwa zachodnie weszły
m drogę łąmania uzgodnionych decy­
zji, rzecz jasna, sytuacja się zmie­
niła.
Chcę dodać, że podstawa prawną
czterostronnej obecności w Berlinie są
wspólne zobowiązania powzięte w
Jałcie i Poczdamie, deklaracja z 5
czerwca 1945 r. i wspólnie później po­
wzięte uchwały i decyzje.
Rząd polski uważa jednak, że nie
tyle praw na strona winna decydować
o sprawie Berlina, ile istota, rzeczy.
Ta zaś wykazuje, że sprawa Berlina
może być uregulowana. W cale nie
jest jeszcze za późno, aby uregulowa­
nia tej sprawy stało sie początkiem ure"ulew ania całości problemu N ie­
miec.
Po dyskusii komisja spraw zagra­
nicznych Sejmu uchw aliła wniosek,
w yrażający uznanie dla polityki za­
granicznej rządu R. P.
Rwslteraesif m a n ifestu je
na rze cz p ek rju
Budapeszt. 3 grudnia (P). Po za­
kończeniu obrad Św iatow ej Demo­
kratycznej F ederacji Ko-b!et w B u­
dapeszcie odbyła się na placu przed
p arlam entem w spaniała m anifesta­
cja na rzecz pokoju, w której w zię­
ły udział nieprzejrzane tłum y
W m anifestacji w z:ęh udział przew odrrcząca Świat. D em okratycznej
Federacji K o ^ e t o. Cotton, general­
ny sekretarz W ęgierskiej P artii P ra ­
cujących — Rakosi. o-az min. spraw
zą granicznych — Raik.
N ow y m in ister handlu
za g ra n iczn eg o B u łgarii
Sofia 3 g rudnia (P). Bułgarskie
Zgrom adzenie N arodow e jednom yśl­
nie zatw ierdziło nom inację D imRra
Ganewa na stanow isko m inistra no­
w outw orzonego reso rtu h an d lu za­
granicznego.
Z a ro b e k — n a cele społeczne
Pracownicy eieci placówek pa;
stwewej Centrali Handlowej w {^^1
dla uczczenia dnia zjednoczenia obu
partii robotniczych pracują w okres*
od 20 listopada dodatkowo 1
dziennie, przeznaczając przypadają!
im z tego tytułu zarobek w
na RTFD i w połowie na wdowy j e.ą_
roty po poległych w walce o w oi^j
i demokrację.
O p ie k a n ad biednym ;
Żeński hufiec powszechnej organk
racji „Służba Polsce" przy pafisiwa.
w ym liceum pedagogicznym w fiigłym śtoku w ramach czynu przedkon­
gresowego otoczy 1 specjalną opeW
dwie rodziny znajdujące się w c,pź.
kich warunkach materialnych.
Drogi, radiowęzły...
W Gniewkowie junacy hufca -miej.
©kiego „SP- kończą zakładanie nowej
linii radiowęzła o długości 7 km.
W Radajewicach kolo Związku
Młodzieży Polskiej i młodzież hufca
wiejskiego ,,SP' przyetąpily doi r».'
prawy drogi gnoimaidzk.ej na odc-oką
3 km..
,
W powiecie Choczno młodzież migj.
skiego hufca „SP" gminy P.eranJ;
kończy rozpoczęte w ramach juzy,
dniówek prace na terenie państwo­
wych nieruchomości ziemskich. Niezależnie od tych ■prac wykończony
został w 100°/o newy odcinek drogi n$
trasie Praczk-owo—Zieleńf ewo. '
16 hufców „SP" woj. ■,gdańskiego w
ramach czynu przedkongresowego
przystąpiło do naprawy dróg o długo,
ści 20 km.
Pokrycie kosztów zrad ofonrlzowanych jednej ze wei okręgu warszaw, .
sir iego — oto czyn kongresowy prą.
cewników Ministerstwa Żeglugi., i,:.
S tu d e n c i łó d z cy b u d u ją Dom
Prace przy budowie nowoczesnego,
czteropiętrowego Domu Akademickie­
go w Łodzi m iały być rozpoczęte m
wiosnę 1949 r. Studenci uczelni łódz­
kich postanowili rozpocząć prace
w stępne przy budowie Domu djq ucz­
czenia Kongresu Partii Robotniczych,
jeszcze w bież. roku. Kilkuset studen­
tów stanęło do pracy nad kopaniem
ziemi pod fundamenty. Prace ziemne
trwać będą aż do nadejścia mrozów.
N o w a b ry k ieto w n ia
Pracownicy zakładów Siły,. Światła .
i W ody w Poznaniu zameldowali, w .
dniu 1 grudnia o zakończeniu manta- .
żu nowej brykietowna, lctóra pozwoli,
na zużywanie, do celów opałowych
•nieproduktywnego dotychczas małi^J
węglowego. W zohewiąząnisięi} przed,,'
kongresow ych. założono. 1,00 nowych'
ognisk gazowych w osiedlach robot­
niczych oraz zmontowano 15 lamp o- i
świetleniowych. Załoga warsztatów
mechanicznych .wykonała dotychczas
ponad 600 sztuk gazomierzy.
Z n ik a ją za le g ło ści w biurach
Pracownicy' Kuratorium Okręgu.
Szkolnego w Szczecinie pracują co- ,
dzieńie do dnia zjednoczenia obydwu
partii o jedną godzinę dłużej. Dodałkow e godziny pracy przeznaczono na
zlikwidowanie zaległości a- walkę l,
wszelkim i przejawami biurokratyzmu,
P la n p rz e ła d u n k u w ykonano
Robotnicy, zatrudniłem w dział®
przeładunków morskich centrali zby­
tu produktów przemysłu węglowego,
na skutek intensywnej pracy dla ucz­
czenia Kongresu Zjednoczeniowego
partii robotniczych, przekroczyli W
dniiu 30 listopada rb. roczny plan
przeładunkowy w eksporcie morskim.
P ra c e m elio racy jn e
W powiecie laskim gospodarze te .
wsi W ierzchlecie gminy Stanenice,
pragnąc uczcić dzień zjednoczenia o“
bu partii robotniczych, rozpoczęli oczyszczanie rowów odprowadzających
wodę z wiejskich pól. Również chłopi z okolicznych wsi
robotami wodno-melioracyjnymi nostanowili uczcić Kongres Zjednocze­
niow y.
K sz ta łto w a n ie .charakterów
W zmożenie prac nad kształtowa­
niem sw ych charakterów W czasie po­
bytu w szkole, formowanie nowego
oblicza polskiej floty handlowej i no­
wego świadomego pracownika morza
— oto hasła, których realizację pod'
.jęła dla uczczenia Ko,ngresu•Zjedno­
czeniowego młodzież 6zkoły Jungów
PCWM VII turnusu, ucząca Się w °śro-dku szkoleniowym w Dziwnów*.
P o p ieln icz k i dla sali obrad
K o n g resu
Robotnicy fabryki ..Marciniak wy­
konali sw e zobowiązania piJĘ^kongresowe wyrabiając vż listW-dz^
150°/o miesięcznego planu produkcyj­
nego. W okresie od i grudnia dn ®11!"
otwarcia Kongresu załoga tobwK.
zw iększy procent przekroczenia mi­
nowanej produkcji rocznei przez wY'
konanie 12 części rocznego plonu
ciągu 15 dni '
..
Poza planem robotnicy „Marcimaka" wyproduku rą 700 specjalnych po­
pielniczek fotelowych oraz 50 stotr
cych
popielniczek dekoracyjny.cł
które wejdą w skład wyposażetuu **
li obrad Koncjresu
Nr. 332
(Ąj ś w i e t l e p r a s t t
R o la i n t e l i g e n c j i
Krryiztot Radziwiłł nawiązując do
wypowiedzi węgierskiego k ry ty k a i
lilozola m arksistow skiego prol. Lukacsa, zamieszcza na łamach .KU­
RIERA CODZIENNEGO" a rty ku ł p ł ■
„O właściwy optym izm dem okratycz­
ny".
Każdy przejaw idealizm u — pisze
autor — zbudowany j©s,t zaw sze aa
pesymistycznej niewiernie w możliwo­
ści twórcze pozostawionego samem u
eobi-e człowieka, a m aterializm w y­
chodzi w łaśnie z podstaw ow ego prze­
konania, iż człowiek, jako logiczna
część światowego mechanizmu, zdol­
ny jest własnymi siłami napraw ić zlo
i udoskonalić sw ój los j otoczenie.
Pesymizmowi cechującem u w szyst­
kie przejaw y schyłkow ej kultury
burżuazyjnej, wszędzie tam, gdzie z
drugiej w ojny św iatow ej narody w y­
szły odnowione przez w ew nętrzne
przemiany społeczne, przeciw staw ia
gię zdrowy i Logiczny optymizm, któTy jest składow ą częścią zwycięskiej
demokracji.
Przeciętny inteligencki postępow iec
mówiąc o nadejściu socjalizm u, w y­
obraża sobie, że socjalizm wymaga
od niego jakiegoś ascetycznego samopoświęcenia jego indyw idualności na
rzecz społeczeństwa.
Prof. Lukacs rozpraw ia się z tego ro­
dzaju typowo inteligenckim wnioskowam.em, mówiąc: „Socjalizm nie prze­
kreśla indyw idualności człowieka, ani
interesu jednostki i jego prawa' do
wyższych osiągnięć, a przeciwnie, umożliwia mu w łaśnie znalezienie peł­
ni jego dążeń.". Tę w iarę w doczesną
osiągalność sw oich tw órczych dążeń
nazywamy dem okratycznym optym iz­
mem, który w przeciw ieństw ie do fa­
szystowskiego nihilizmu, doprow adza­
jącego w końcu do ludobójstwa, sta je
się wskaźnikiem i m iernikiem nowej
moralności.
Powyższe ciekaw e i słuszne uwagi
nabierają szczególnego znaczenia je­
śli zastosujem y je w łaśnie do ow ych
„przeciętnych inteligentów ". Jest rze­
czą znaną, że w pew nych kolach na­
szej inteligencji nie pojm ującej do­
brze sensu dokonujących się u nas
przemian, pokutują takie w łaśnie błę­
dne pojęcia o socjaliźm ie i przy­
szłości w arstw y inteligenckiej w pań­
stwie socjalistycznym . Sprawie tej po­
święcony jest artykuł Jerzego Rawi­
cza w „ROBOTNIKU". W ystęppje on
m. in. przeciw lalszyw em u wyobraże­
niu, jakoby tylko robotnik m ógł być
prawdziwym socjalistą, prawdziwym
rewolucjonistą i stwierdza, że takie
■wyobrażenie jest niesłuszne i szko­
dliwe.
N:e ma sprzecznych interesów k la­
sowych między klasą robotniczą a in­
teligencją pracującą w Ludowej Pol­
sce. W ustroju dem okracji ludowej
wspólnym wrogiem robotnika i inteli­
genta pracującego 6ą przeżytki i po­
zostałości kapitalistyczne, a wspólnym
celem odbudow a k raju i marsz ku so­
cjalizmowi.
Autor przytacza następnie w ypo­
wiedzi Lenina i Stalina na temat po­
zytyw n ej roli inteligencji i stwierdza:
Ta część inteligencji częściowo po­
chodzenia proletariackiego, ale prze­
ważnie pochodzenia d-robnomieseczańskiego, która przeszła na platform ę
socjalizmu, ma w partii do odegrania
bardzo pow ażną rolę.
Zdanie to można w pełni zastoso­
wać również do roli inteligencji w
c a ł y m społeczeństwie. Inteligen­
cja w Polsce, zarówno nowa, wyrosła
z klasy robotniczej i chłopskiej, jak
i „stara", pochodzenia przeważnie
mieszczańskiego, ale postępowa, nie
ma powodów do pesym izm u Jest tyl­
ko jedna kategcr.a ludzi, dla których
nie będzie mie;sca w now ei Polsce:
to nieliczna warstwa pasożytów ,
(k)
Zjednoczenie Polskiej Kiesy Robotniczej
wzmocni przyjaźń polsko-węgierską
Oświadczenie prezydenta R epubliki W ęgierskiej A.Szakasiis a
Redaktor RAP j SAP otrzymał
ad prezydenta Republiki W ęgierskiej A. Szakasits'a następujące
oświadczenie dla p rasy polskiej.
P y t a n i e: Kilka m iesięcy temu, na
W ęgrzech dokonane, zostało zjednocze­
nie klasy robotniczej w jedną, leninowsko-m arksistow ską W ęgierską Partię
Pracujących. Ja k ie s ą następstw a te­
go doniosłego w ydarzenia dla narodu
w ęgierskiego.
O d p o w i e d ź : Zjednoczenie partii
robotniczych na W ęgrzech wywarło
olbrzymi, dodatni w pływ n a wszystkie
dziedziny życia zbiorowego, a więc na
życie polityczne i gospodarcze, n a za­
gadnienia społeczne i kulturalne n a­
szego kraju.
Dzięki zjednoczeniu W ęgierskiej
Partii Komunistycznej z Partią Socjal.
dem okratyczną, zw ielokrotnił się p o it
tyczny i ekonomiczny w pływ klasy
robotniczej i spotęgow ane zostało
dzieło przebudowy społecznej w n a­
szym krajn. Od tego czasu uczyniliś­
my wielki krok naprzód w dziedzinie
upaństw ow ienia większych i średnich
zakładów przemysłowych, co ogól ro­
botników przyjął z wielkim zadowo­
leniem, odpow iadając ze swej strony
wzmożonym wysiłkiem pracy w zakładach, które przestały służyć pry­
w atnem u kapitaliście.
Zjednoczona w ęgierska klasa robot­
nicza z zadziwiającym entuzjazmem
podjęła wezwanie do wspóizawodnic.
tw a rzucone przez robotników z za­
kładów „Csepel", a w yniki jakie zo­
stały już osiągnięte w tej akcii po­
zw alają ufać, że nasz gospodarczy
pian trzyletni wykonam y w ciągu 2 1
pół lat.
Zjednoczenie Ideologiczne 1 organi­
czne ruchu robotniczego na Węgrzech
zadało potężny cios tym zdradzieckim
elementom, które prowadziły do rozła­
mu w naszym narodzie. Ziedaoczenis
postawiło na właściwej platformie 1
pogłębiło sojusz klasy robotniczej z
pracującym chłopstwem. Węgierska^
Partia Pracujących — awangardowy
oddział klasy robotniczej, przewodzi
w w alce o socjalizm, w walce jaką
naród węgierski prowadzi przeciwko
im perialistycznym burzycielom poko­
ju, przeciav rodzimej i międzynarodo­
wej reakcji.
Dokonane zjed n o c ze n i wzmocniło
entuziazm. solidarność, ofiarność i bajowość klasy robotniczej. Zatarły się
dawno podziały i różnice p c m i^ z y
członkami zjednoczonych partii robo.
śnie zadeklarowały swoją wierność
wobec Zw. Radzieckiego i kierow nic,
tw a WKP(b) z genialnym towarzy­
szem J. Stalinem na czele.
Paryż, 3 grudnia (P). Specjalna ko­
m isja polityczna Zgromadzenia Ogól­
nego koiutynuoiwala dyskusję nad
oprawa stosow ania zasady tedta/w^ślności ■wielkich mocarstw w Radzie
Bezpieczeństwa.
%
P aryż, 3 g ru d n :a (P). Korrdsja po­
lityczna w iększością głosów wypow iedzm ła się za pow ołaniem do ży­
cia trzyosobow ej komisji pojednaw ­
czej. która podjąć m a próbę o sta te­
cznego uregulow ania problem u pa­
lestyńskiego.
U chw ała kom isji zapadła 25 gło­
-«—«■
sŁ J ji
r r * * t o t y t J e rm y J <>ar*ejeictc*
nę N iesam ow icie tańczą cienie — to
się kurczą to znów się w ydłużają.
Po chw ili rak ie ta spada gdzieś za
nam i. Słychać, jak syczy...
Ju ż czas... w kładam palce do ust
gw izdek zgubiłem jeszcze pod
K upiańskiem . Nie
wiadomo dlaczego
mam takie wrażerie, że to gwiżdże
:toś inny, leżący
bok mnie.
Zryw am się i
,ędzę co sił w no­
tach prosto na
, 'oiornik z trzem a
’ łziuram i Na p ra ­
wo i na lewo sły­
szę krzyki. Trzesz­
czą autom aty. Po
kolanach tłuką m ię w sunięte do kie­
szeni płaszcza m agazynki z naboja­
m i— P rzede m ną sądzi jak iś żołnierz
Wreszcie zjednoczenie klasy robot­
niczej na W ęgrzech umożliwiło prze
prowadzenie reformy szkolnictwa, po.
zwoliło przełamać reakcyjną postawę
kościoła i kleru, który na bazie walki
przeciw upaństwowieniu szkół wyzna­
niowych usiłował organizować siły re
akcyjne, wrogie rządowi ludowemu.
P y t a n i e: Jak i wpływ na stosunki
poisko-węgier&kie będzie miał proces
jednoczenia się klasy robotniczej w
obu naszych krajach?
/ O d p o w i e d ź : Przewiduję dalszy,
wspaniały rozwój przyjaźni węgiers­
ko-polskiej. Mv, Węgrzy, jesteśmy
gotowi pogłębiać i rozwijać tę przy­
jaźń w duchu socjalistycznego inter­
nacjonalizmu i wierzymy głęboko, że
z polskiej strony spotkamy się * ta­
kim samym pragnieniem. Przed nami
stoją z.tciania wspólna wszystkim demokracjom ludowym. Czeka nas
wspólna w ałka z imperialistycznymi
burzycielami pokoju, w której tak
wielką i decydującą rolę odgrywa Zw,
Radziecki. Aby móc sprostać tym za­
daniom, musimy jeszcze bardziej za­
cieśnić nasze wzajemne stosunki i
skierowawszy uwagę na te wielkie
cele, współpracować ze sobą na każ­
dym terenie, planowo 1 owocnie.
Jestem pewny, że po dokonaniu
■dzieła zjednoczenia klasy robotnicze]
w Polsce, współpraca i przyjaźń mię­
dzy Węgrami i Polską jeszcze bar­
dziej się wzmocni i pogłębi.
Francuzi komplikują ssagadnienfe...
Aaglosasi odrzucają postulaty Francji
w spaw ie lagłą&śa Rnhry
Londyn, 3 grudnia (P). Dnia 1 grudnia br. odbyła się kolejna sesja sześciu
mocarstw zachodnich w sprawie Zagł ębia Ruhry. Rozpatrywano propozycje
francuskie w kw estii „międzynarodow ej" kontroli Zagłębia Kahry.
Postulaty francuskie wniesione zo.
6tały na porządek-dzienny sesji mimo
wyraźnych sprzeciwów Anglików i Amerykanów, którzy stosują taktykę
odwlekania tej sprawy. Delegacje kra­
jów Bene.łuxu podtrzymały w pełni
żądania francuskie.
Delegacja brytyjska, mimo w yraża,
nia pozornej zgody na postulaty Fran­
cji, dotyczące bezpieczeństwa, wysu­
nęła w łasne propozycje, które fak­
tycznie oznaczają całkowite odrzuce-
Zasada jednomyślności i sprawa Palestyną
"saaif *• * 7 - 0
Myśl p racu je z niesłychaną do­
kładnością Niem cy m a ją chyba n a j­
wyżej dw a k a ra b in y m aszynow e i —
według m nie — ty lk o ręczne Mio­
taczy mm m e m ają na pew no To
bardzo dobrze Fai ber m usi uderzyć
z lewego sk rzydła — w prost na
zbiorniki. J a i drugi oficer m usim y
okrążyć zbiorniki z praw ej strony.
W cen tru m — ogień karab in ó w m a­
szynowych T rzeba zdążyć przebiec
przez drogę i dalej w zdłuż kam ien­
nej ściany.
F arb er odczołguje się. Robi to ja ­
koś niezgrabnie, kcślaw o przypada
jąc do ziemi sta le p raw y m bokiem.
K ilkanaście kulek trza sk a w cy­
sternę tuż n ad m oja głową. Cienka,
w ygięta stru g a n afty try sk a przede
m ną n a szynę i czuję na tw arzy
drobniutkie ja k z rozpylacza kro p el­
ki. W ystrzela w górę ra k ie ta ; ośw ie­
tla zbiorniki, s z o p ę , kam ien n ą saa-
Arpad Szakasits
prezydent Republiki W ęgierskiej
Z sal konferencyjnych Zgromadzenia O N Z
W ikton W ie k a n s o w
44)
tniczych, głównie dzięki rozwojowi
świadomości ideologicznej w masach
pracujących. Masy robotnicze nie tyl­
ko potępiły zdrajców, lecz równocze-
sam i przeciw ko 16, przy
w strzym ujących się.
11 po­
nie propozycji francuskich,
Delegacja amerykańska nie usiło­
wała naw et zamaskować swego sprze.
ciwu wobec postulatów Francji, odma­
w iając dyskusji w sprawie jej propo­
zycji. Delegacja amerykańska ogra­
niczyła się tylko do podkreślenia, że
„propozycje francuskie komplikują
problemy związane z przyszła organi­
zacja przemysłu Ruhry i zagadnieniem
współpracy europejskiej".
■fi Szwajcarska
partia robotnicza
w ydała odezwę, w której stwierdza,
te bronić będzie niezależności Szwajca-łi f oświadcza, że naród szwajcar­
ski nigdy nie będzie walczył przeciw­
ko Związkowi Radzieckiemu.
W z d łu ż i w s z e r z P o ls k i
Warszawie groził brak wody
W skutek pęknięcia podziemnego
przewodu ze stacji pomp do filtrów
przez 3 dni zagrażał mieszkańcom
stolicy b rak wody. Przez 3 dni_ i 3
noce 20 pracow ników wodociągów i
kanalizacji starało się usunąć usz­
kodzenie przez wyciągnięcie pęknię­
tego odcinka przew odu o wadze 2
ton i w staw ienie na to miejsce no­
wego. — Pracow ano bez przerw y,
brodząc w zimnym błocie. I w
chwili, gdy W arszawa, k tó ra zuży­
w a dziennie 84.000 m sześć, wody,
posiadała jeszcze zapasu wody n a 6
godzin, praca została zakończona.
Nowe papierosy „Gdrniki"
Z okazji św ięta górnika, 4 grud­
nia, Polski Monopol Tytoniowy w y­
produkow ał specjalny gatunek bezustnikowych papierosów „G órni­
ków" po 5 zł za sztukę. Również u każą się w sprzedaży w ystaw ow e
„G runw aldy". N atom iast znikną za
sprzedaży „Lechy" i am erykańskie
papierosy opiumowane.
© Do W ęgier wyjeżdża w pierw ­
szej połowie grudnia — na zapro­
szenie górników w ęgierskich — de­
legacja Zw. Zaw. Górników Pol­
skich w osobach: sekretarza Cen­
tralnego Z arządu Związku Górni­
ków Sław utow ej 1 kierow nika w y­
działu organizacyjnego Sabasa. De­
legacja polska weźmie w Budapesz­
cie udział w zjeździe delegatów w ę­
gierskiego zw. zaw. górników.
© Produkcję przedw ojenną — 58
tysięcy hektolitrów piwa — przekro­
czył w tym roku
największy z bro­
w arów Ziem Od­
zyskanych „Bro­
w ar Gdański" —
„B row ar G dański"
w ytw arza 5 gatunków piwa, zaopa­
tru jąc w nie województwo gdańskie
i wiele m iast polskich w całym kraju.
Ponadto posiada on wyłączne p ra­
wo do zaopatryw ania w piwo pol­
skich statków . „B row ar" zdolny jest
zwiększyć produkcję do 120 hektoli­
trów rocznie.
© 14®0 studiujących, pochodzą­
cych przeważnie ze środowiska w iej­
skiego, uczy się w łódzkiej wyższej
szkole
gospodarstwa
wiejskiego,,
któ ra uroczyście zainaugurow ała rok
akadem icki 1948/49. Uczelnia liczy 5
wydziałów: rolny, ogrodniczy, prze­
m ysłu rolnego, spółdzielczy i agro­
nomii społecznej oraz 25 zakładów
naukowych. W zrasta stale sieć do­
świadczalnych m ajątków rolnych, w
których studenci przechodzą szkole­
nie praktyczne.
© W arta nie będzie już zagrażała
w okresie wiosennych
roztopów
wsiom pod Sieradzem. Na odcinku
długości 5 km ukończono tutaj prace
nad podniesieniem i poszerzeniem
w ału ochronnego nad W artą.
© Ok. 400 milionów zł zebrał dolychczas na budowę m ostu SiąskoD ąbrowsk ego Górny Śląsk i Zagłę­
bie Dąbrowskie.
Sprawa pmMnia CejLtnu
2 2 stURier Biuletynu Informatyfnego
PARTII KOMUNISTYCZNYCH i ROBOTNICZYCH
Paryż, 3 grudnia fPł. Specjalna
k o n rsja poTtycąna ONZ większością
głosów w ypowiedziała się za przyiocrem Cejlonu w poczet członków
ONZ.
Decyz:a kom 'sji w p :ątek przed­
staw iona zostanie Zgrom-idzen!u Generałnem u, a n a s tę p n e Radzie Bez­
pieczeństwa. celem ostatecznego jej
zatw ierdzenia.
»Q TRWAŁY POKÓJ, 0 OEMOKRACJĘ LUD9WĄ«
tio muz
w m arynarskiej czapce bez daszka,
z pow iew ającym i wstążeczkami. Nie
mogę go dopędzió. Zbiorniki gdzieś
znikają i w idzę tylko wstążeczki. Są
strasznie długie, chyba do samego
pasa.
K rzyczę również, chociaż sam nie
w iem co. Zdaje się, że po prostu
w yję: „ a -a-a-a“. Je st mi lekko i nie­
m al wesoło, ta k pędzić. W brzuchu
czuję drobniutkie drżenie — odrzu­
ty autom atu. W skazujący palec na­
ciska bez przerw y cyngiel, aż do
bólu w stawach...
Znów u kazują się zbiorniki, ale
inne — mniejsze, z ru ram i p o w y g i­
nanym i ja k żmije. Tych r u r jest du­
żo i trzeba przez nie przeskakiw ać.
Za zbiornikam i są N !emcy. Biegną
nam n a spotkanie i tak samo krzy­
czą. Czarne w stążeczki znikają. Za­
m iast nich widzę szary płaszcz i otw arte usta. Płaszcz i usta znikają
również. W skroniach zaczyna coś
tętnić ł nie wiadomo dlaczego bolą
m ię szczęki
Niemców już nie widać.
N a przedzie jest biała bram a z
żelazną k ratą. Dobiegnę do niej i
usiądę na chwilkę, a potem — d a­
lej... Ale nie mogę się zatrzymać...
B ram a jest już poza mną. Na prze­
dzie — asfaltow a droga i jakieś bu­
dynki.
Potem leżę n a brzuchu i ani rusz
nie mogę wsadzić nowego m agazyn­
z a w ie ra c ie k a w e i a k tu a ln e a r ty k u ły p o lit., m. in n .:
„ F a k ty * o z d r a d z ie e .k i e i o-o >.v i-e-zi n a r - i aH izo w an y ęh so ­
c ja lis tó w a u s tr ia c k ic h 11; ,,31 ro cz n ica W ie lk ie j S o c ja ­
lis ty c z n e j ‘R e w o lu c ji L isto p a d o w e j" ; „Z w iązek R a ­
d zieck i o s to ją p o k o ju i n ie p o d leg ło ści n aro d ó w 11.
Już ukazał s ę w sprzedaży w kioskach „Czytelnika4*
k u do autom atu. Coś utkw iło we­
wnątrz.
— W autom at trafiła kula.. Weź­
cie ten...
To chyba Walega, ale nie mam
czasu, żeby to stwierdzić.
Przez siatkę drucianą — leżę ko­
ło niskiego, kam iennego ogrodzenia
z drobniutką ja k w kurnikach siat­
k ą — znowu w idać uciekających
Niemców. Je st ich dużo. Biegną
przez dziedziniec fabryczny, strzela­
ją ze sw ych cząrnych autom atów
przyciskając je do brzucha i to w y­
gląda na jakiś idiotyczny fajerw erk.
Niemcy naw et w e dnie strzelają
'św ietlnym i kulami.
Wypuszczam cały magazyn, po­
tem drugi — fajerw erk znika. Robi
się nagle cicho. P iję wodę z czystej
m anierki i po prostu nie mogę ust
oderwać.
— Sledziaście zjedli, czy co, to ­
warzyszu lejtenancie? — mówi ktoś
przytrzym ując m anierkę. Widzę b uj­
ną czuprynę, rozpiętą koszulę i m a­
ry n arsk ą czapkę bez daszka — m ałą
i wygniecioną.
Dopijam wodę. Nigdy chyba nie
piłem takiej smacznej i zimnej. Szu­
kam Walegi. Jest koło m nie — na­
pełnia magazynek. Obok leży złoci­
sty stos naboi. Jak iś chłopak z pu­
cołowatą tw arzą pośpiesznie, raz po
raz zaciąga się „byczkiem". Potem
pluje na niedopałek i w deptuje gow ziemię
Przed nam i rozciąga się dziedzi­
niec. Zupełnie gładki, asfaltow any
dziedziniec fabryczny Dalej — ku­
py żelastwa, parowóz z kilkoma roz­
bitym i wagonami i jakiś biały bu­
dynek z balkonikiem, wyglądający
na pbsterunck kolejowy. Z tyłu za
nam i też jest dziedziniec — wielki
i pusty.
Paskudne miejsce: ani się okopać,
ani się ukryć. Jedyną osłonę. Jeśli
to •można tak nazwać, stanowi ni­
ziutkie ogrodzenie z siatką.
Trzeba opanować biały budynek.
To jasne. T utaj nie w ytrzym am y
długo. Wysyłam odpowiednie rozka­
zy do F arbera i Piętrow a. Są na le­
wo j na praw o ode m nie — też
przy ogrodzeniu z siatką... Jak iś
chłopak, w sam ej koszuli, w kłada
kapsle do okrągłych granatów z
wielkimi nacięciami.
— O... w p o rząd k u .. m ruga
na
m nie porozumiewawczo na pół
przym kniętym , czarnym okiem. —
Znam ten budynek Pierw sza klasa.
I piwniczka tam jest jak się patrzy!
— Byłeś tam ?
— Całą noceśmy tam przesiedzie-.
li, dopóki nas Fryce nie pogonili.
Przyszliśmy tam w’eczorem. Niby
na zwiady. Szukaliśmy sztabu...
Wpycha granaty do kieszeni. Jaden zawiesza u pasa.
(Ciąg dalszy nastąpi)
DZIENNIK POLSKI
N o w oroczny dar d la żołnierzy
K R O N IK A
[Kk
S o & o ć n ic y k r a k o w s c y z a c h w y c e n i
pieśnią rosyjską
F ab ryka kabli w Płaszowie prze­
żyw ała we czw artek nie lada sensa­
cję. Oto w przerw ie obiadowej przy­
byli n a gościnny w ystęp artyści r a ­
dzieccy, przebyw ający w tych dalach
w Krakowie. W rozległej hali k ra ­
nowej obok potężnych kół z kabla­
mi stanął fortepian, po raz pierwszy
chyba w takim otoczeniu, — i w
miejscu, gdzie rozlega się zwykle
monotonny pom ruk maszyn, roz­
brzm iały klasyczne dźwięki wiolon­
czeli i piękny baryton. A rtystów ra ­
dzieckich otoczyło niecodzienne au ­
dytorium : m asa robotników i robot­
nic, która rozmieściła się na p arape­
tach, poprzeczkach, drabinach, w y­
soko na belkach żelaznych, — i tuż
przy fortep anie. Przyszli w prost z
pracy: przeszło tysiąc ludzi nie zna­
jących się może teoretycznie na m u­
zyce, lecz odczuwających żywo jej
piękno. Niezwykłe więc było to w i­
dowisko: — osobliwa „sala koncer­
tow a", — niezw ykli słuchacze, no i
n.eprzeciętni wykonawcy.
W iolonczelista Daniel S zafran li­
czy tylko 25 lat, lecz znany już jest
zarówno w Zw iązku Radzieckim, jak
i zagranicą. Na estradzie koncerto­
wej pojaw ił się m ając lat 10, a ja ­
ko 14-'etni chłopiec zdobył pierwszą
nagrodę na ogólnokrajowym kon­
kursie muzyki R epertuar jego obejm uje
koncerty
wiolonczelowe
Czajkowskiego, Głazunowa, Rach­
m aninow a, C haczaturiana, Chopina,
Dworzaka, Brahm sa, Beethovena,
Bacha, H aydna i w ielu innych kom­
pozytorów. Obecnie S zafran je st so­
listą Filharm onii Moskiewskiej.
Iw an Szmielew przyjechał do Pol­
ski z bogatym repertuarem pieśni
kompozytorów radzieckich. Je st on
zw olennikiem pieśni narodow ej, któ­
r a w inna być — jego zdaniem —
głównym motywem twórczości kom­
pozytorów. Szmielew był wzruszony
otoczeniem. „Czuję się obecnie w ro ­
dzimym otoczeniu — oświadczył roz­
glądając 3ię po hali kranow ej, w y­
pełnionej kablam i i maszynami, —
to tak jak w Woroneżu, w zakładach
rem ontu parowozów. Pam iętam ,
śpiewałem tam od serca, a przyja­
ciele przy pracy wesoło podchw yty­
w ali pieśń, która zlewała się z h u ­
kiem maszyn. Była to praw dziw a
pieśń pracy".
...rozległy się pierw sze tony forte­
pianu, wydobyte rękom a znanej w
Związku Radzieckim akom paniatorki
Niny M usm ian i odezwała się wio­
lonczela. Sala się „rozgrzewa". Już
dru ta utw ór wyw ołuje ożywione oklaskl i prośby o powtórzenie. N a­
w iązany został kontakt artystów ze
słuchaczami, którzy zapomnieli, że
jeszcze przed chw ilą stali przy w ar­
sztatach i obsługiwali maszyny. A
już zupełnie porw ały ich pieśni
Szmielewa, zwłaszcza nader melo­
dyjny „M arsz młodzieży dem okraty­
cznej". A rtystkę nagrodzono burzą
oklasków i entuzjastycznym i okrzy­
kami.
...hala pustoszała powoli. Robotni­
cy rozchodząc się, w yrażali gorące
podziękowanie gościom radzieckim
za miłe i niezapom niane przeżycia
artystyczne.
Po południu goście w tym samym
składzie odwiedzili W ytwórnię Sy­
gnałów 1 U rządzeń Kolejowych,
B u łg a rs c y a rty ś c i w F ilh a rm o n ii
K ra k o w s k ie j
Do K rakow a przybyli artyści bu!- j w Sofii. T o u m śe po E uropie w la*
garscy, którzy w ystąpią w piątek w j tach 1925—28, podczas ktorego w ystępuje n a 250 koncertach z udzia­
Filharm onii K rakow skiej w koncer­
cie symfonicznym. Są to: znany z łem najsłynniejszych dyrygentów ,
zdobywa m łodem u skrzypkow i m ię­
koncertu w ub. sezonie dyrygent Sadzynarodową sławę. Równocześnie
Popow kształci
k ad ry
młodych
skrzypków bułgarskich, organizuje
akadem icką o rk iestrę symfoniczną,
k tó ra z biegiem czasu staje się sto­
łeczną państw ow ą F ilharm onią. W r.
1947 Sacha Popow zostaje głów nym
dyrygentem F ilharm onii stołecznej i
pierw szym dyrygentem
o rk iestry
symfonicznej w k raju . P o tra fi on
potw ierdzić licznym i koncertam i w
Rzymie, F lorencji, Budapeszcie, B u­
kareszcie, K rakow ie i P rad ze sław ę
europejską, ja k ą sobie zdobył. Sław ­
ny skrzypek jednoczy w sobie rzad­
kie zalety dyry g en ta i organizatora,
Pot.
A j.
S lu itt.
API
Kalia Kazamlżijewa
cha Popow i pianistka K atia K azandżijewa. W program ie V II Sym fonia
Beethovena, C haczaturiana K oncert
Fortepianow y, Szymanowskiego Nok­
tu rn i T arantelła oraz W ladigeroffa
Im prow izacja i Toccata. K azandżijew a w ykona K oncert Fortepianow y
Chaczaturiana.
Sacha Popow już jak o 4-letni chło­
piec uczył się muzjjki pod k ieru n ­
kiem ojca. M ając 5 lat w stąpił do
szkoły muzycznej w Sofii, a pierw ­
szy w ystęp w 1985 r. w w ieku 6 lat
przyniósł dziecku duży sukces. Dal­
szą naukę odbyw ał Popow w e Wie­
dniu, gdzie podczas jednego z kon­
certów zwrócił uw agę prof. Szew ­
czyka i został jego uczniem. O lbrzy­
m i powodzenie m iał jego koncert
w Filharm onii L eningradzkiej w
1912 r. W 1919 r.. Popow w raca do
Bułgarii, gdzie zostaje nauczycelem
w szkole muzycznej i pierw szym
koncertm istrzem Narodowej Opery
O usprawnienie
dzicłałneści straży p$ź.
Ciężka i odpowiedzialna prac stra­
ży pożarnych wymaga doskonałej orgenizacji i ścisłei współpracy z inny­
m i czynnikami — szczególnie z czyn­
nikami bezpieczeństwa. Współpraca
ta zawiązała się już na terenie całeqo
krata. ale w niektórych wypadkach
wymaga jeszcze dokładnego omówie­
nia i usprawnienia.
W tym właśnie celu odbyła się 2
grudnia pierwsza wspólna odprawa
wojewódzka powiatowych inspekto­
rów pożarnictwa, komendantów straży
zawodowej z Krakowa. Tarnowa. No.
wego Sącza i Zakopanego, oraz ko­
mendantów ORMO. J?o wysłuchaniu
sprawozdań komendantów powiato­
wych i omówieniu trudności, przewo.
dniczący odprawy, pierwszy wicepre­
zes zarządu głównego straży poźarnych ; główny inspektor ORMO. ppłk
Kwtatkowsk: da! wytyczne w kierun.
ku usprawnienia w tak na’krót6zvin
terrrrrre n a w ia n e * ju ż współpracy
która iuż nietodnokrotnie ułatwił.a
stra^aknm akcje przeciwpożarowa.
Dziennik
W oź
Dysfksrsja o tesfcrae
Obrazccwa
i
1
{
;
J
Z inicjatywy „Dziennika Polskiego''
i dyrekcji teatru iaiki i aktora „Gro­
teska" odbędzie się w poniedziałek 6
bm. wielka publiczna dyskusja o tea­
trze kukiełkowym Obrazcewa. który
dwa tygodnie temu podbił Kraków
swym wspan ałym programem teatral­
nym. Dyskusję zagają: Red. Stan. W i.
tcld Balicki, dyrektor t.ea.ru „Grote­
ska" Władysław Jarem a i znani kry­
tycy Krystyna Ku!:c?kowska i, Henryk
Vog!er. Dyskusja odbędzie się w tea­
trze ..Groteska" przy ul. św. Jana 6 o
godz. 20. Wstęp wolny
JeSiKCFe o „ p a n i c e c u k r o w e j
Bęc-Walscy działają. Jeszcze we
czwartek stały kolejki przed sklepami
spożywczymi, a głównie zakupywa­
nym artykułem był cukier. Konsu­
menci onanc.want nieuzasadnionym
nastroiem paniki, czynili w datzvin
ciągu z-ikupy cukru w ik>śo:ach nieusprawiedhw onych potrzebą. Wszy­
scy iuż rozumieją, że pogłoski o brakft. względnie zmianie ceny cukru są
zupełnie nieuzasadnione. Jesteśmy upoważnieia: do poinformowania ogółu
że magazyny Państw. Centrali Han­
dlowej „Społem" oraz innych hurto­
wni posiadają tak duże zapasy cnkru,
i e nie ma mowy o jakimkolwiek bra­
gdzie koncert odbył się w szczelnie
w ypełnionej świetlicy. A rtysta Sza­
fra n w ykonał na wiolonczeli — przy
akom paniam encie
N.
M usinian
„N okturn"
Chopina,
„Serenadę"
Głazunowa, „S entym entalny w alc"
Czajkowskiego i „Kołow rotek" Poppera. A rtysta Szmielew jako pierw ­
szą pieśń — odśpiew ał „M arsz mło­
dzieży dem okratycznej", — z m iejsca
zdobyw ając uznanie i sym patię słu­
chaczy, którzy z niem niejszym en tu ­
zjazm em oklaskiw ali też następne
pieśni, oparte na m otyw ach ludo­
wych.
Na zakończenie artyści radzieccy
w pisali się do księgi pam iątkow ej
„Sygnałów".
(mb)
ku. Również cena cnkru nie ulegnie
zmianie.
Zrzeszenie Kupców branży spożyw­
czej wojew. krakowskiego zwraca się
do ogółu kup leciwa branży spożyw­
czej z wezwaniem o uspokajanie lud­
ność*, aby nie dawała w :ary rozsze­
rzanym przez ntoodpowedztaine ele­
menty pogłoskom o braku cukru i
maiącei nastąpić podwyżce ceny.
Tych „panikarzy". którzy tłumnie
oblegają sklepy, należało by może ka­
rać mandatami karnymi już nie za ta­
mowanie ruchu na ulicach, ale za roz­
szerzanie 1 rozpowszechnianie nie­
prawdopodobnych. szkodliwych plo­
tek-
Ry.„ E. Głciwodki
Sacha Popinw
co pozw ala m u zorganizować k ilk a
o rk iestr symfonicznych w kraju. J e ­
go sław a przeniknęła do najdalszych
zakątków B ułgarii i do w ielkich ośrodków muzycznych Europy.
Przy ul. Józefińskiej odbyło się uroczyste otw arcie wykończonego w
ty m roku Zai-Pładu dla Niewidomych
Dzieci. Po zagajeniu uroczystości
przez i n s p . d r Gnolńsfci^go w icepre­
zydent tńż. T o r p r z e k a z a ł budynek
zakładu kuratorow i OSK d r D an­
kowi a dyr. zakładu E. Stasiuk od­
czytał sswatyozdanie z budow y i
działalności szkoły. M f n t a t e r s t w o Oś w a ty udz/eliło n a ten osi 3160 000
zł n a rem ont, oraz 637.000 zł — n a
u rząd zeire w nętrza. Z arząd Mtotaki
natom iast przeznaczył 6100 000 zł
na rem ont i 836.670 zł na urządzenie
budynku.
Uroczystość zakończył w ystęo nie­
widomych dzieci (recytacje, śpiew,
g ra na harm onii) oraz lekcja poka­
zowa dz:eci z klasy trzeciej (n ajstar­
szej), świadczące o niew ątpliw ie do­
brym k ieru n k u szkoły
SW. MFTOŁAT W GOSPODZIE
AKTORÓW. W Goanodz:e A ktorów
zjaw ; , się trad y cy jn y św. M 'ktaaj
d w u k ro tn e — a to w niedzielę 5
b. m o godz. 16 oraz w nonied.taałek 6 b. m o godz. 20. Pobyt jego i
jego gości w Gospodzie um ilą k r a ­
kowscy artyści. którzv w vstąoią 2
w łasnym program em . S to łk i rezer­
wować i podarki nadsyłać należy do
Gospody Aktorów. Dochód z im pre­
zy przeznaczony a a A kcję Pomocy
Zimowej.
Iłowe hsiąihi dla bibliotek iolnieiskioh
Żołnierz Polski Ludow ej otaczany
jest miłością społeczeństwa, a miesz­
kańcy K rakow a dają tego dowody w
różnych okolicznościach. W trosce o
zaopatrzenie bibliotek żołnierskich w
książki zebrano w roku ub. podczas
akcji gwiazdkowej znaczne fundusze
i Tow arzystw o Przyjaciół Żołnierza
m. in mogło z a k u p i ć 5 000 książek.
Zasiliły się biblioteki żołnierskie do­
b rą lek tu rą.
'
T ak i w roku obecnym TPŻ w raz
z całym społeczeństwem rozpoczęło
zbieranie funduszów na zakup d al­
szych książek dla bibliotek żołnier­
skich. Ważność tej akcji podkreśla
fakt, że p ro tek to rat n ad tegoroczną
akcją now oroczną dla żołnierzy ob­
jął P rezydent RP Bolesław Bierut.
Zrezygnow ano ze zbiórek ulicz­
nych — jak to ośw iadczył prezes
TPŻ J. Chlebow ski na posiedzeniu
u w ojew ody krakow skiego — a ak­
cja pójdź'e w dwóch kierunkach:
rozsprzedaw ać się będzie specjalne
cegiełki (10, 20, 50 i 100 zł) oraz zbie­
rać fundusze na listy składkow e. —
Rozsprzedażą
cegiełek
zajm ą się
członkowie kół TPŻ, a n a listy zbiór­
kow e będziem y deklarow ać gotów­
kę w różnych in stytucjach i zw iąz­
kach zawodowych. Rów nież i dzieci
szkolne w ezm ą w tej akcji udział.
W ybrano kom itet honorow y z w oje­
w odą krakow skim d r K. P asenkiew iczem jak o przewodnicz., przew.
li o m u n ik a ty
DYŻUR
LE K A R ZA -PO Ł O Ż N IK A
UBEZPIECZAJLNI S PO Ł .: d n ia 3 g r u d n ia — d r J a ­
d w ig a C ze sn o w ak a, R y n e k G łó w n y 7. m . 9,
te l. 5/9-90.
W c w sz y stk ic h in n y c h n a g ły c h z a c h o rz e n is c h w n o c y należy , w ezw ać le k a r z a d y ż u r ­
n e g o U b ezp iecza ło ! — te le io n 570-70.
DYŻURY A PTEK : R y n e k G łó w n y 42, M ik o ­
ła js k a 4, G ro d z k a 17, Ł o b z o w sk a 20, S taro ­
w iś ln a 77, K ra k o w s k a 9, D u g a 88, S e ra ito r«fco5, M o g ils k a 18. K a iw a ry js k a 27.
DYŻUR P O G O T O W IA D EN TY STY C ZN EG O
S p ó łd z ie ln i P ra c y „ D e a t y s t y k a " , K ru p n icza
l l a , w godz. 9— 13. W y d a w a n ie ta lo n ó w n a
s z tu c z n e u z ę b ie n ie .
„PO TRZEBY I Z A D A N IA H IS T O R IO G R A F II
W ZAKRESIE D Z IE JÓ W G Ó R N EG O ŚLĄ ­
S K A " — o d c z y t a a p o w y ż s z y te m a t w y g ło s i
d o c . d r K az. P o p io łe k ,
w ic e d y r.
L o sty tatu
Ś lą s k ie g o w K a to w ic a c h , n a z e b ra n iu p le ­
n a rn y m P o ls k ie g o T o w . H is to r y c z n e g o O ddz.
K rak . d n ia 4 bm . g o d z. 18, u l. G en . Sw ierczev7skiego 3,
p a r te r ,
sala S tan iu . H i s t
S ts io ż .
O A KTU A LN Y C H Z A G A D N IE N IA C H ZIE­
LA R STW A w y g ło si o d c z y t d o c. d r I r e n a T u ­
ro w s k a d n ia 5 bm . g o d z, t l , w s a li I n s t y ­
tu tu C h am ., u l. O ls z e w s k ie g o 2.
W A LN E , ZEBRAN IE
O R G A N IZ A C Y JN E
KOŁA
P R Z Y JA Ź N I
PO L SK O -R A D ZIE C K IE J
PRZY Z .P .A .P . z p o rz ą d k ie m d z ie n n y m : w y ­
b ó r z a rz ą d u K o ła,
w y b ó r k o m is ji rew iz.
w o ln e w n io s k i — o d b ę d z ie s ią 14 bm . godz.
17. w Z w ią z k u P la s ty k ó w .
O becność obo­
w ią z k o w a .
TE C H N IC Y D EN TY STY CZN I! Z a rz ą d s e k ­
cji z a w ia d a m ia o m a so w y m z e b ra n iu c z ło n ­
k ó w Z w . Z aw . P ra c . S łu żb y Zdro-w ia w d n iu
3 bm . godz. 16.30, w ś w ie tlic y S z p ita la św .
Ł azarza, K o p e rn ik a 17. O b e c n o ś ć o b o w ią z ­
kow a.
ZW IĄ ZE K
S A M O PO M O C Y
R E P A T R IA N ­
T Ó W „ S A R E P " z w o łu je w a ln e z g ro m a d z e ­
n ie c z o n k ó w (celem lik w id a c ji i ro z d z ia łu
m a ją tk u ) n a d z ie ń 20 bm . g o d z. 18, lu b godz.
19 w d ru g im
te rm in ie , w Iz b ie P ra e m y sł.H a n d l., D łu g a 1.
KLUB SPO R T O W Y Z A W . Z W . K O LEJA R ZY
„O L S Z A " u r z ą d z a d la cz ło n k ó w ł s y m p a ty ­
k ó w p rz e d s ta w ie n ie
k o m e d ii
E.
P ię tro w a
„ W y s p a P o k o ju " d n ia 5 bm . g o d z. 15, w d u ­
że j s a li S ta re g o T e a tru . C e n y z n iż o n e 50’/i.
b ile ty d o n a b y c ia w D y re k c ji K o le i, p i. M a ­
te jk i 12, p c k . 41, g o d z. 10— 12.
SKŁAD K I
W PŁA CO NE
W
RED A K C JI
„D Z IE N N IK A P O L S K IE G O ". N a k u c h n ię im .
S. S am u e li: Z a m ia st k w ia tó w n a tru m n ę śp .
H e n r y k a K ro sz p u lsk ie g o o f ia r o w a li A . j W .
J . o r a z SI. M o ro zo w ie — 2.000 zł. — K rak c w r k i Z a k ła d M le c z a rs k i — 1.456 zł.
O FIC ER SK I KLUB G A R N IZ O N O W Y
W.
I i. S. W A W EL u r z ą d z a w r o b o le 4 bm . w s a ­
la c h p r z y u l. Zybćiikiew icza 1 B a r b a rk ę s p o r ­
to w ą i z a p ra s z a ją
w s z y s tk ic h
sp o rto w c ó w .
P o c z ą te k o g<xlz. 21.30.
Z a p ro sz e n ia w y d a je
s e k r e ta r ia t W , K. S. W a w e l, u l. Z y b lik ie w icz a 1.
K A L E N D A R Z Y K tMSPREZ
na
p ią te k 3 g r u d n ia
T E A IR Y . M ie js k i im . J . S ło w a c k ie g o —
godz. 19: „ S a n n o c y l e t n i e j " .
M .e js lti
S ia ry T e a tr —
d u ż a s a la ,
g o d z.
19:
„ N o e i je g o m e n a ż e r ia " ; m a la s a la g o d z
19.15: „ A m iitrio n 3 8 ". — T e a tr „ S c a la godz. 19.30: „1080 ta k tó w
p io s e n k i
4
~
' T e a !r
M ło d eg o
W id za
R1PD ( „ S c a . a ') — godz. 16: „K ró lo w o
S n .e g u " (d .a s z k ó ł).
T e a tr L a lk i i A k to r a „ G r o te s k a " : „ C u d o w n a la m p a A la } iia
godz, 17: d la d zieci (p rz e d s ta ­
w ie n ie
z a m k n ię te ,
p a s s e partenat
n ie .
Ara z n e ) ; g o d z, 19.30 d la d o r e s ych.
K O N C ERTY . P a ń s tw . F ilh a rm o n ia K rak .
godz. 19.15: K o n c e rt s y m fo n ic z n y . D y­
r e k c ja : S a c h a P o p o w (B u łg a ria);
s o lls t
ka:
K aU a
K azen d ż je w a
(y ia n la tk a ).
P ro g ram : B e e th o v e n , .C h a c z a tu r ia n
S zv
m en o w o k i, W lc d ig a ro if.
ODCZYIY . D r y . Z a b o k rz y c k i: „ A lk o
T
i
h 0 r ° bY w ®n ®r y c z n e " _ w eali
G a rb a rs k a i , g o d z. 18 .
sto raC n a". G d a ń s k :, „ K u rh a n ' M a ła c h o w -
IUR,
K IN A .
S w it: „ P ie śń te jg i” .
„ H a r r y S n ,u h o d k ry w a A m e r y k ę l ‘ i.
„D zieci
S z tu k a :
ulicy".
A p o ll0 ;
U cie
„ C z e rw o n y k ra W anda:
W o to o łć : „ S y m f o o l, p a .
WRN I. Klimaszewskim i ret*
U J prof. dr T. Marchlewsk ą ^
wiceprzewodniczącymi i kura,
OSK d r W. Dankiem jako s e k ^
rzem ..
A niew ielu z nas wie, że żołn'
i oficer, w ram ach czynu przedk
gresowego. opodatkowali się- j.0L°n'
rze po 10 zł, a oficerowie od 5o
złotych właśnie na zakup ks:ażei- i5
bibliotek wojskowych Skoro on-:
lek,,,?'
.mi
. . . tak dbają o posiadanie
=
leK tu r,
/\.Vi attt *n -7Lr ■
n e f t T rvr
-j _
obow
iązkiem nnaszym
jest
pomóck ''Ły.
i o fiarn ie poprzeć akcję TPŻ,
J a k a b ę d z ie pogoda
3 g ru d n ia ?
Przeważnie pochmurno i mgij.
sto z drobnymi opadami w postać
mżawki na wschodzie kraju, a
większymi rozpogodzeniami ńa ^
hidrJowym zachodzie. Nocą tetą!
p eralura w pobliżu 0 lub kilku s'o
pni poniżej, w ciągu dnia od o do
plhs 8 s t Słabe Hub umiarkowane
w iatry z kierunków zachodnich i
południowych.
NATWAZNIfTSZI
HP AUDYCJI s
n a s o b o tę 4 grudnia
G odz. 5.20: K o n c e rt p o ran n y d a świate
p ra c y .
8.00: ,,C 4ioroby w eneryczne i i<Ł
z w a lc z a iu e " (K rak ó w ). 8.30: ,.Uliczka Klas*
toma**, 20 o d c in e k
p o w ieści radiowej A.
K o w a ls k ie j. 9.15: A u d y c ja Związku Nauczy. I
d e ^ t w a Po-iskiego. 9.30: W szechnica Radie,
w s 12.20: K o n c e rt s o listó w . 12.45: Audycjj
d la w si. 14.00: K o n cert ży czeń (Kr). 14.30 !
U tw o ry M endel-ssohna (Kr). 14.50: Odpowie,
dzi n a lis ty — s k rz y n k a radiow a w oprać,
m g r I. W ieiZ ib an o w sk iej (Kr). 15.30: Audycja
sLow no-m nz. d la dizieci.
16.30: ,,0 delega
ta c h n a K o n g re s Z jed n o czen io w y Partii Ro.
b o to iic z y c h '’, p o g a d a n k a . 16.45: ,,Przy sobocie
p o r o b o c ie " . 18.GD: L e k c ja języ k a rosyjskie,
g o . 18.15: K o n c e rt z W a rsztató w Kolejowych.
19 00: ,,29 W ie c z ó r M ickiew iczow ski". 19.30:
K o n c e rt s o lis tó w ra d zieck ich .
20.50: (lKon
s iy in c ja
S ta lin o w s k a '',
pogadanka. 21.45
,,D y s k u s ja " S te fa n a Żerom skiego,
fregmesu
p o w ie ś c i
„ P rz e d w io ś n ie " .
22 00:
Audycja
p rz e d k o n g re e o w a . 23.20: B al górnićzy.
9 ZIENHI1
SPORTOWI
D ru g ie zw ycięstw o pięścEarzy
w ęgierskich
Po z w y c ię s tw ie
w W a rsza w ie piąściarzc
B u d a p e sz tu v /y s tą p ili w e ś ro d ę w Szczecinie,
g d z ie p o k o n a li re p re z . m ia sta 13:3.
P u n k ty d la S zcz ecin a zd o b y li Liedke w mu­
s z e j, r e m is u ją c z B ednaiem o raz Kaźmieicwk
w p ó łś r e d n ie j, k tó r y w y g ra ł przez tech. k. c
z M a rto n e n e m .
W y d z iał K u ltu ry Fizycznej ZSCh
o rg an e m wykonawczym
d la spa-aw sp o rtu wiejskiego
O d d n ia l s ty c z n ia 1949 r. nastąpi pr»
ję c ie w y c h o w a n ia fizy czn eg o na wsi przez
Z w ią z e k
S am o p o m o cy C h.o p sk iej.
Dotych*
cz ad o w e z e sp o ły fizy czn e były pro-wadaooe
p rz e z Z S C h, ZM P i SP.
T w o rz y s ię ju ż K o m itet do spraw sportu
W iejsk ie g o , k tó re g o o rg a n e m wykonawczym
b ę d z ie W y d z ia ł K u .tu ry Fizycznej ZSCh. Na
s z c z e b la c h w o je w ó d z k ic h będą istniały d w
o -sebow e in s p e k to r a ty o ra z inspektoraty po­
w ia to w e , k tó r e p o w sta n ą o d i stycznia 1949 r.
W y d z ia ł K u ltu ry F izy c zn ej ZSCh projektuje
n a przysfcły ro k k ilk a k u rsó w , celem wy­
s z k o le n ia n o w y c h k a d r młodzieży wiejskiej
n a o d c in k u s p o rto w y m .
P ieig-pongiści na budowę DGittu
P a r ty jn e g o
W a w e l p o k o n a ł L e g ię 6:3 w tow. spoi
kan.;u te n is a s to ło w e g o Z obu zespołów wy­
r ó ż n ili s ię R ed n e r (W aw el) i Zwisrowski ^
g ia ). D o c h ó d z te g o s p o tk a r ia w wys. l-21j
z ło ty c h z o s ta ł p rz e k a z a n y referentowi spor1p rz y O K Z Z o b . Reichmano-w . na budowę 1>
m u P a rty jn e g o .
M ie w a ż f B e
wsżęjju
Is g ity c n a c je
w o lw 9 (
n a me®z W ista—Craco»i>
J a k d o a o a i K OZPN , w sia ik e legily“ aile
w odnego.t w stę p u n a nied zieln y mecz WisłaC r a c o v ie
są
n ie w a ż n e .
Właściciele
ty c h le g ity m a c ji m a ją m ożność uzyskania '
le tó w w o ln e g o w stę p u po wymian e i88 ''
m a c ji w p u n k ta c h p o n iżej podanych:
W o j. U rz. K. F. w y d a je biiety dla w le ­
c ie li le g ity m a c ji w y d an y ch przez ten
S e k r e t a r ia t K O ZPN w y d a!e bilety dla **
ś c ic ie li
le g ity m a c ji
w y d an y ch prze* ”
p K O Z PN , K ol S ęd zió w , o ra z dla prasy w
4 bm .
fabryk1
O rg a n iz a c je
i in s ty tu c je pracy,
wedłnS
b iu r a itp . n a b y w a ją b le ty zmżkowe
G!ó*‘
| j u s ta lo n y c h p rz e p is ó w w OKZZ, Ry*iel{
n y 34.
■
S to w a rz y s z e n ia
sp o rto w e
otrzym8^ ® •
b ile ty z n iżk o w e w ilości 25 sztuk na ^
s ta w ie p ism w lo k a lu KOZPN, ul.
w a 6.
K u rs sędzińw hokelowy*1'
KOZHL
o r g a n iz u je k u rs sędziów
! w y c h . Z g ło sz e n ia k an d y d a tó w do
j o s o b iś c ie lu b te l.: K raków , ul.
i <>b. K a ro l B ie le c k i (teł, 590-06.
^
PJt. 332
WspMfsraca pdsko-czechoslowacka
na polu wychowania młodzieży
itr»w:ranh
aw iln
9A p rz e d - I
.
W K atow
icach hbaw
iło 20
ki ♦
P ostępu i przyjaźni
stawicieli czechosłow ackiej K ra jo ­
b ratn ich narodów słow iańskich oraz
wej Rady Szkolnej w O straw ie z
w
w
alce
o
spraw
iedliw ość społeczna
kuratorem F r. C im m erem na czele
w pparciu o nau k ę M arksa i L eni­
W czasie p obytu na Ś ląsk u goScie
na
głosi m. in. depesza w ysłana
czechosłowaccy zw iedzili w zorow e
przez uczestników ko n feren cji do
ośrodki w y chow ania fizycznego w
m in istra O św iaty Skrzeszew skiego.
Katowicach, S iem ianow icach i B y­
tomiu oraz w zięli udział w k onfe­
rencji, zorganizow anej przez K u ra ­
torium
O kr. Szk. S ląsk o -D ąb ro w H cw © p a łę c z m ! ® k o le jo w e
gkiego, na k tó re j ustalo n o pro g ram
z C z & c fra s ło w a c j^
dalszej w spółpracy
nauczycielstw a
czeskiego i polskiego.
N a tra sie linii kolejow ej Nowy
„Z ebraliśm y s 'ę w K atow icach a T arg —Ja b ło n k a zbudow ano już pod­
by nie tylko poznać się bliżej, iecz
torze pom iędzy Nowym T argiem a
w ypracow ać
k o n k re tn e
form y
Podczerw onero. O becnie k o n ty n u u je
w spółpracy n a polu w ychow ania
się dalsze prace nad budow ą podto­
młodzieży polskiej i czechosłow ac­
rza z Podczerw onego do Jabłonki.
W .z y .t k i m , k t ó r z y o k « z « ll
X pow udu
im iłre i
córka, sy n i rodzina
P A T B PO N Y , r t a p t e r y , p ły ty ,
P O M O C N IC A
trz eb n a z a ra z .
p en a i i i I .
dom ow a po­
K ra k ó w , S z o ­
31523
K S IĘ G O W A b ila ra s ie tk a
—
p r z y jm ie n a ty c h m ia s t p r a c ę
g o d z in o w ą . Z g ło sz e n ia D zie n o ik P o ls k j „ N r. 31474“ .
M A SZY N Y B IU R O W I n o w o ­
cz esn e .
K u p n o — sp rz e d a ż .
G o łę b io w s k i
—
R a fa ls k i,
św . M a r k a 27, 506-18.
31326-3
L A B O R A N T d e n ty s ty c z n y p o ­
szu k u j© p r a c y c h ę tn ie , p ro %vrincja. W ia d o m o ś ć k ie ro w a ć KUPIĘ o k a z y jn ie b iu rk o i b lP io tr B a ra d z ie j,
-Z d ró j. V o te c z k ę . Z g ło sz e n ia D rie n .
P o ls k i „ N r . 31419” .
m
9755k
31419-2
K upno
STA RE, POŁAM ANE
sreb ro
k u p u ję . K ra k ó w , S ta ro w iś ln a
10. „ C z a s ” .
31118 2
M EBL3 U 2 Y W A N E
k u p u ję
G R O D Z K A 56. tełcA ca 653-65.
31183-4
P o sa d p o sz u k u ją
SA M O D Z IELN A
k s ię g o w a
p o s z u k u je d o ry w c z e j p r a c y ,
zn a jo m o ść
m a s z y n o p is a ła
i
w sz e lk ic h
p r a c b iu r o w y c h .
Z g ło sz en ia
D z ie n n ik PoLski
„N r. 31477” .
PA N IE N K A in t e li g e n tn a , z n a ­
jo m o ść s z y c ia , s z u k a p r a c y
u k r a w c o w e j lu b j a k ie j k o l­
wiek. in n e j. P o m o c d o m o w a
e y k k u c a a n a . D z ie n n ik P o ls k i
„ N r. 31475” .
K U PIĘ d o m lu b w illę z o g ro d e m ,
w o ln y m m le a sk a oiem . D ziennik. P o ls k i
„ N r.
31207".
31207 3
M A S Z Y N Y do s z y c ia k u p u ­
je m y . D om H a n d lo w y , K ra
k ó w . F lo r ia ń s k a 9.
31264-2
PARCELĘ k u p ię o d wloścś*
cieda (o b rę b K reskow a).
—
D z ie n a ik P o ls k i „ N r . 31464” .
M A SZY N Y j a r t y k u ły łe c h rdozno k u p u je , s p r z e d a j e i
p r z y jm u je w k o m is — p o ­
szukał j e obali k o ro n k o w e j —
p rz e k r ó j 25— 26 m m B e-Z etH a , K ra k ó w , Stsacmrijft&a 44,
t« L 566-89.
31236-2
G O S P O D A R S T W A kiSkusnor*
g e w e ę o w ofl&oułcy K ra k o w a ,
K sto w śc
w zględni© C z ę s to ­
cho w y
p o s z u k u ję
n a ly c h m ia e t. P o ś re d n ic y w y k lu c z e ­
n i. O f e r ty z d o k ła d n y m o p i­
se m D z ie n n ik P o ls k i
,M r .
„ N r. 31517” .
81517-4
D OM EK
d w u ro d z in n y , d w a
x«xy P o d w a p o k o je a k u c h ­
n ię , w odny, b lis k o tra m w a ju
k u p ię b e z p o ś re d n ik ó w .
—
Z g ło sz e n ia
D zla aa2 k FoŁrfd
,«N r. 31465” .
THol
TM
polecamy piękne książki dla młodzieży:
Ma p ro w in c jo w ysyłam y z a za lłcz o n lem
pocztow ym .
558p
.
H
A MIKOŁAJA i HA GWIAZDKĘ II!
NisitiHimmunniimiininimimiNmimiimnTiwiiiHwnianimiiwwinwi!TPwrNHUniini’i',m|aitr"^-,?im?int:iTUfwi
K O S M E T Y K I : M I R ACH U JM . N I Y E A i E L I D A
a to:
ehampoony, p u d r y , kremy, wody koioAekle, pasły do zębów Itp
O G N IE Z IM N E N A C H O IN K Ę
W szy stk im h an d lo w y m p la có w k o m , p ań stw o w y m s p ó łd z ie ln ia * I p ry w atn y m
CENTRALA HANJMJWA PRZEMYSŁU CFEWICZłFGP |
K R A K Ó W , Basztowa fi
R Z E S Z Ó W , Lwowska 13^,
T e l. 573-31, 597-25
T e l. 423__________ J
MYSZKOWSKIE ZAKŁADY PAPIERNICZE
UL. F R A N C U S K A 48
p o s z u
h u
| q
dla F a b ry k i C e lu lo z y w N i e d o m i c a c h k o ł o T a r n o w o
/
2
3
2
2
maszynistek
techników mechaników
techników budowlanych
kreślarzy
PlBC k a flo w y , p rz e n o ś n y —
sp rzed saft.
K rak ó w . R y n ek
G a 16 S k le p o b u w ia .
31452-2
SPRZED AJEM Y
T A N IO to
w o c z e s n e cm szy n y do p is a ­
n ia . U czen ia, s z y c ia
o-rez
m a łe k la o a p a r e ty — „ S k ta d
M a s z y n ” , K rak ó w , św. SCrtyim 7, tcL 539 39.
80893-5
P IA N IN A — f o r te p ia n y o k a ­
z y jn ie s p r z e d a je — k a p u je .
K w ia tk o w sk i, K ra k ó w , Sz.piia ln a 20.
31047-10
DLA D ZIECI I STARSZYCH*
P o d a rk i na św . M ik o ła ja ze
s r e b r a § z ło ta p o le c a M a g a ­
zy n
Z e g a rm is trz o w s k o J u b i­
le r s k i.
K rak ó w , S ta ro w iś ln o
54.
31106-5
m łyN s k ii
—
w a re lk le p r r y b o r y , p a s y d o eta rc z * „ M ly n a rn lw o ” , K ra
k ó w , św . F ilip a 13.
31109-10
m a szyn y
SZC ZĘŚLIW E o b r ą c z k i *V*o.
sreb rn e,
d o u b le w du ży m
w y b o rz e — n a jta n ie j p o le ca
G a je w s k i, K rak ó w . S taro w iw i.il n a 28.
31112 4
M A SZY N Ę S in g e ra sp rz e d a m
K ra k ó w , św . J o n a 3 /8 , IU.
p ię tr o .
31437-2
SIN G E R A r o a w y n ę — k r y tą
sp rz e d a m .
K raików , M azo ­
w ie c k a 33, m . L
81490
J A J A
Zakładach Papierniczych w K atow lcek
W ilk
ZIM N E o g n ie o r a z św ieczk i
c h o in k e w o
_
d o s ła rc z a
„M E R K U R Y ', K rak ó w . S4radtwn KL Ted 555-15.
«173k-9
W IE CZN E P IÓ R O p ię k n y ,
p ra k ty c z n y u p o m in e k świąt©
c a n y — ta n to w ykupisz w firm ió K loc G ro to w tc z K rak ó w ,
K rakow fiko 29.
04C68 10
O W C ZA R K I a lz a c k ie z ro d o ­
w o d am i s p rz e d a je h o d o w la :
,.D o lin a K się ż y c a ” — P yakow ica . G ó rn y Slętói
ISO la - 3
A PA R A T Łryzjamfci d o «hs z e n ia w ło só w , p o lio c a a m e ,
k-ołrZera karaflcułow y. śre d n i
w ym iM ' ep rz e d a m .
K ra k ó w ,
R ak o w ic k a 3/11.
31243
-----%
KOŁDRY, łó ż e c z k a d ziecię co ,
ta p c z a n y p o le c a s k le p . Krai­
k ó w . F lo r ia ń s k a 26.
31513
N A św . M ik o ła ja i G w iaad k ę p tę k n e pod-at^i ze s r e ­
b r a i z ło ta p o le c a n a jta n ie j
G a je w s k i, K raików , S t a ro w iślfiia 26.
31505-3
SPRZEDAM
BMW
500 z
p a p ie ra m i 60.000 zł. W leJłc&»
k a , K rzy o ak o w sk a 14.
81500
s p rz e d a je F-m a
K raiciw ,
u l.
Długa
PARCELĘ 200 s ą ż n i,
20 m.
fro n tu — 180 000. PARCELĘ
800 sążn i — 250 000 (R ząska)
sp rz e d a KULCZYK Karod —
K rak ó w , B o sato w a 10/1.
31323-2
Jan Svchowsk?o
Kroków
k*
uf. F lo ria ń s k a 3 8 w podw oren. Tel. 570-34
PARCELĘ *vr P ro k o c im ai t a i
p rz y aa fa łc i* eęprzodoan b ez
pośpodnfflców. —
2g>c«ssenia
D z io n n a t P o is k l „ N r . 314SC”
Kursy Handlowe NOWAKA J
g ń lra czn e
W P IS T :
księg o w o ści
K rakO w ,
o g a ln e j
uł.
I
pn eO Iłk o w o l
F lw ia ń s la
m
3 8 -^
s tu a lu m M a r in o M tc h a la „FOL WIEKU B E ń L l u a i
SHOW 0 POTĘDZE" — w llstep aE aw y m s e n y c le
, TWÓRCZOŚCI”
W fzą d złt U
RoBycto
?
KONCERT STMFON30ZNT
Z UB23At.EBl
A R TY STÓ W R A D Z IE C K IC H
D y rek cja: W alerian B ierdiajew .
S c !:ic i
D aniel S zelm * , la u re a t W szecbzW ązkow ego
K onkursu M uzyków (w io lo n czela). — W trroJJta Plotrow tk a (p ia n istk a).
W p ro g ram ie: G linka: ( i —..r r r a z op. „ S u s la n i Lu­
d m iła ''. C zajk o w sk i’ W ariacje Soccoco. K aclim aiutow :
K o n cert fo rtep ian o w y Nr. U.
B ilety do n ab y cia w k a s ie F ilh arm o n ii. Do ceny b i­
letów d o licza aią o p ła tę u g ard ero b ą 1 Fundusz, Mu­
zyczny,
8 ? 4 5 k -J
*
T e a tr lam . J . S to w n o k le p u
W k ró tc e w y s tą p i A. F o r ia a r
w
D ziś I eo4zienn1o
„S E N NOCY L E T N IE J"
r? u t
*
H e ls k i S ta r y T e a tr
D u ła B ata
SKR.ADZIONO
in d a k a
N r.
1278 A k ad em ii G ó rn iczej. —
n a z w isk o
C h le b ie
W ład y eLbW ro d em x a S to eu w y .
31501
ZG U BION O
k a r tę r e je s tr a ­
c y jn ą , d o w ó d o e o b ie ty i do­
w ó d w o js k o w y n a aa sw iek o
G a tak L udw ik
s m lf lic k a łjf
w Zagrodach, porar. M iec h ó w
81467
t»-ta
s»«z.
..NOE I JEGO K ENA kERlA"
Mała
5efo
„AKIFITR30N 38-
Oedz. i f . i s
9605k
*
T e a t r ^ C A L A - - K a rm e lic k a 4
OSTATNIE PRZEDSTAW IENIA
P iątek
3-go, so b o ta 4-po g ru d n ia o godz. 1 7 .3 0
H lodzlcta S ęru d n ia X p rzed staw ien ia a g. 1* 30 i XO-o|
ZESPOŁU Z. KARAŚ IMS KI EGO
w zm ien io n y m p r o g ra m ie p t
1000
„ T A K T Ó W P IO S E N K I J A Z Z O W E J "
N cdcgl
SK R A D ZIO N O
w p o c ią g a
pło sacz o r a z d o k u m e n ty , k a r­
t ę r-espatriacy^aą
N t . 1547
» a aaarwż^&o — N «io Z y ta,
W ó jto w ic a ,
Siebodaryn, p.
B o lesław .
31528
kom edii M oliera
„C H O R Y Z U R O J E N IA "
LOKAL s k le p o w y , d u ży . n o ­
w oczesny
w raz z u rz ą d z e ­
n ie m w R y n k u w y d zie rż aw ię
lu b s p rzed am . — Z g ło szeń a
D zie n n ik P o isk i , ^ l i . 31525“
SK R A D ZIO N O
le g ity m a c ję
p a r ty jn ą PPS
I k siąż eczk ę
U b ezp io czato i S p o łec zn ej m
n azw lrfco K u tw a K ry sty n a.
31490
R O K 1948 = 50-L E C IE T W Ó R C Z O Ś C I
LEOPO LDA STAFFA
W n iad zieią d a la I gru d n ia o godz. 11.30
odbędzie się
LOKAL
tóuro«wY.
p a rte r,
fro n t, śró d m ie śc ie . 2 u b ik a ­
c je po w . 60 m* z m a g a z y n a ­
m i 2 u b ik a c je pow . 80 m* do
w y n a ję c ia .
CMerty D/Aenajk
P o ls k i ,#Nx. 31520” .
31520-2
K ILK AD ZIESIĄ T k a m is a ic —
w U l, d o m k ó w , p a rc e l t a 5V* Z g u & y
—
K ra d z ie ż e
ce n y p r z e d w o je n n e j
rp rz e d a
S p rzed am e z ,S ć z a p rs - J Trzonek.. K rak ó w . F lo ria ń sk a ZG U BIOP50 k s ią ż e c z k ę U bea31233-5
n e d z o o e j re n ts w n e l wy- s 16.
p ie c ^ e ln l S pc4ocxnej K raków
tn ń r n l * palnym m elin , jj
ttRrwisfc©
W iocaerzalc
K A M IEN IC Ę tr z y p ię tro w ą — n a
31222
■'Zgłoszenia: Blnro Oglo- t bcroJortorw ą
K rw n s ro w sk a . W o jd a c h .
s ie ń „PA R
K raków , m
K A M IEN IC Ę
trz y p ię tro w ą , ZG U BIO N O k a r t ą
r e j e s tr a ­
R jn e k O ló w n j 46 — g> k o m fo rto w ą , B aszto w a. K A ­ c y jn ą h a n d lo w ą N r. 237103.
dla „4623'*
y M IEN IC Ę trz y p ię tro w ą , ko m ­ Lu<3wśk O ch m a n , Z e b rz y d o ­
fo rto w ą . d u ż y o g ró d , b ram a w ice.
31472
w ja z d o w a ,
N o w o w ie js k a o r a z w ie ik i w y b ó r D O M O W , ZG U BIO N O p o rtfe l x d ak u S z c z o tk i —P e d z le
p a r c e l s p rz e d a „ TR A N S A K - meuEtaiEi n a naiswiaLo Przeb u r t - d e ta l
q l« ia k Wkudywłow,
K rak ó w .
C J A ” , J o g ie iio ń s k e 9.
31274
31516-2 W itkow ie© 79.
(B ułgaria).
*
URZĘDNIK p a ń s tw o w y
k a p o k o ju n ie u m e b lo w a n e g o
u
s o lid n y c h . — Z g ło szen ia
D ziennik. Pciskfi „N x. 31503”
31503-2
78'
Popen
F ilh a rn so n ia K ra k o w sk a
ZA M IEN IĘ
enteropokojow ©
koHAfortorwe m ie s z k a n ie , c e n ­
tru m 3 ie i* k a c a m nlaj«z« —
fcccniortorw© vr K ra k o w ie . —
Z g ło sz e n ia
D ^ e c a f li P o iriń
„ N i. 31504” .
KURSY p je asd a
n a m asry*
nsrch P cćskieJ YM CA — K ra ­
k ó w . K ro w o d e rsk a 8.
31515-5
ła c h a
S o listk a : K alla K a z a n d ilja n a (p ia n istk a).
W p ro g ram ie: B eethoven VU Sym fonia, C baczatntla n , k o n ce rt lo rte p la so w y .
W iad ig ero fl: tm p ro er.zacja i T o ccata.
B ile t; do nabycia « k asie F ilh arm o n ii. Zw ierzyniec­
ka 1. Do ceny bfletdw dolicza sią o p ła tę n a Fundusz
M uzyczny oraz o p ła tą za g ard ero b ą .
9 /ł2 k 3
ZALĆJTJISŚ! s l a ^ a o l a 3 ęok o jo w o , k o m fo rto w e * te l*
fo n em w K a to w ic ach a a p o ­
d o b n o w Z a k o p an em .
W y­
c z e rp u ją c e o f e r ty p o d „U rzę
d n : i " do „P A R ” K ato w ic e,
W<Lr«aaw*ka 23.
8738Ł-3
PRZYSPIESZONY k u rs ta ń c e
ro-spoczynsta. W ie c z y s ty K o­
ś c iu sz k i 73. Z-iaw ansow ranyta
R um ba, S am bo.
31497
S p rz ed a ł
n lo ru ch o m o icl
.
D y rek cja,
LOKAL p rz e m y s ło w y 100 m*
w y łą c z o n y do w y n a ję c ia . —
Z g ło sz an ia p is e m n e „P A R ” ,
K raików , Ryaeót G łó w n y 46.
£ a „4607” .
97204-2
KURSY k ro ju , o ż y c ia ., Wpfcsy
aa 3-m iesięcz n y k a w p r z y j­
m u je s e k r e ta r ia t — K rak ó w
K ra k o w sk a 4.
31436 3
19 15 odbędzie slą
KONCERT SYREFON1CZNT
JED N O IZB O W B
m ieszk an ie
p o trz e b n a za ra z. Z w ró cę kc
s z ły remcwitu (lu b w y re m o n ­
tu ję ) Z g ło sz en ia K rak o w sk a
30. e k le p
31412-3
N auka
I w y tk s w a N la
LISA crrebrneiso, w w « « o o k a c y j ^ e oprzedaan. K rak ó w ,
S torów iśL na 14, m ie s z k a n ie 2.
31519-2
P a ń s tw o w a F ilh a rm o n ia K ra k o w sk a
W M ILA N Ó W K U p o d W ars zaw ą z a m ie n ię d w a p ię k n e
p o k o je z k re d e n so w y m , k u ­
c h n ią i słu żb o w y m w kom fork>\£ei w illi — tw m iesz­
k a n ie w K ra k o w ie
O fe rty
K rak ó w , S ła w k o w sk a 3
—
„L eszczków *'.
31227-2
O W C ZA R EK allza-dkj 11 m ice.
d e sp rz e d a n ia . K rak ó w , F rfed le in a 3 9 - 9 . g o d z, 19-22.
31521
a ^ itą c in e .
V p ią te k , d nia 3 g ru d n ia br. o godz
L o k a le
P E N S JO N A T
n o cleg i w ygo
d n a — K rak ó w , S itrd to riślo a
28/9. te le fo n 502-09.
90537-10
SPR ZSDA M m a sz y n ę d a m sk ą
k r y tą SMiger*. K rak ó w , p la c
W s z y s tk ic h Ś w ię ty c h 8
w
p o d w o ro u 9.
31527
% e a i* ę -
DOM n o w y d re w n ia n y , c r te
ro u b łk a c jo w y
p ó łm o rg o w y
o g ró d . O g lą d a ć — K rak ó w ,
K sięcia P o n ia to w s k ie g o 125a.
In fo rm a c je G ro d zk a 59. H a­
la M eb lo w a.
31263-2
S IN G ER A m asz^Tię
n a jn o ­
w szą w p ćę k n ej s z a fc e s p r z e ­
d am tim io .
Z w l-eray cteck a
21, miofiakas&o 1L
31402
M. KLAIIR i S itu !
»f 1
M y s z k o w s k ic h
SPRZEDAM «air.o*ch6d d ę ż a re w y m a rk i
,,C h 8 v ro le t* ’ 3
t w d o b ry m 6 tamie. ZgJoezen ta D z ie a n ik F o stk i
„ N r.
31450” .
31456-3
I n t e r w e n c y jn a
p o 2 0 z ł. z a 1 sz t.
Mlezrłanio w Niedomicach zapewnione. Zgaszenie do Działu Peroe-
aalnegc w
M A SZY N Ę k ra w ie c k ą i mer e ik o r k ę oprz& dam. K rak ó w ,
K ie le c k a 30/4, O sied le .
31445-2
SY PIA LN IĘ,
ta p c z a n .
ozafę
k o m b in o w a n ą , łó ż k a , sto lik .
4 k rz e s ła , o to m a n ę , ja d a ln ię ,
g a b in e t s p rz e d a Sk>©<i M e­
b li K ro k ó w . K o p e rn ik a 8.
31199-3
największym
z*.
D c tilfs k a H. — 0 SZCZĘŚLIWYM C H Ł O P C U .................................................S M .—
B io n .e w s k a >. — SIOSTRZEŃCY CIOTKI A S A T T ........................................ISO.—
O.
C ajftar A. — TIMOR I J E 6 0 DRUŻYNA
.............................................. 1 0 8 .— (L
O K A Z JA I
T a p c z a n d w u o so ­
G ru sz eck a A. — 0 0 KARPAT NAD B A Ł T Y K ......................................................
.
4S 0 .— ZL
b o w y , p ię k n y ,
o to m a n ę . 6
G ru sz eck a A. — W GRODZIE 2 A K 0 W .............................................................
550—
zt.
m a te r a c y w ló * ie n n y ch s p rre d am — K ra k ó w , K ra k o w sk a
I l|l a M. — SAK SAM 0CH00 UCZYŁ SIĘ C H O D Z l C ......................................... 5 0 .—
zl.
46/5.
81261-15
Iljln M. — SZTUCZNE O K O ......................................................................................7 0 ,— i! .
L c ,r a k M. — DZIECI WIEŁKIES W S I ................................................................ISO.—
zi
N A św . M ik o ła ja p o ceca p ie r ­
ś c io n k i. k o lc z y k i, n a e z y jn ik l
R y m kiew icz W l.. T ukan 0 . — CZŁOWIEK 0 DW0CH TWARZACH
.
.
.
1 8 0 .— zł
iło -te o ra z p a p ie ro ś n ic e ,
puT e tsto J L. — D Z I E C I Ń S T W O ......................................................................
ISO,—
zł.ic z k i, c u k ie r n ic e ! Inne
dem
W szęd o b y lski Dr — 5 0 0 .0 0 0 KM/SEK. Z DREM WSZĘDOBYLSKIM
.
.
.
T M .— zl.
m ile u p o m in k i. K rak ó w , S tra
d o m a k a 28. F & m a G a liń sk i.
W szęd o b y lski D r — NAJCIEKAWSZA PODR0Z Z DREM WSZĘDOBYLSKIM
.
8 5 0 .— zl.
31337-3
Ż a b iń sk a A. — DZOLŁY I S - K A ........................................
ISO ,— zl.
Ż a b iń sk a A. — RYSICE
ZOO,
zł.
M A SZY N Ę m ętfcą — Singer®
s p rz e d a m
K ra k ó w , B rac k a
S P R Z E D A 2 W K S I Ę G A R N I A C H „ C Z Y T E L N IK A "
8 /4 offtcyna.
31435-3
K R A K Ó W , PI. M ariacki 9. R Z E S Z Ó W , 3-ao M aja 9.
FO R T EPIA N a n g ie ls k i, k ró
aEutki s p rro d a m O k a z ja —
K rak ó w , L e n a rto w ic z a 1 2 /4
31444 2
w y b o rz e p o i'ec« : D om H a n ­
d lo w y ,
K ra k ó w , F lo r ia ń s k a
9.
31518
SZCZĘSLIW B o b rą c z k i k u p is*
w firm ie „ C z a a " , K rak ó w ,
S ta ro w iś ln a 10.
31119-2
W K A T O W IC A C H
(podpis)
SPRZEDAM ao io o ch ó d 4 o s o ­
b o w y m o rk i
„S iąn ca” -F ia t
w baardzo d o b ry m s ta n ie . —
Zjz’o « ze n ia
D zien n ik P o lsk i
„ N r . 31449” .
31449 3
Ribuwy, S^ły
P o w iat)
W y c ią ć , n a k le ić n a k a r tk ę p o cz to w ą i p rz e s ła ć p o d a d r e s e m :
W a rs z a w a , D a sz y ń sk ie g o 14, K lu b „ O d ro d z e ń ik ':.
398W1-2
M ASZY N Ę k r y tą — S in g era
s p rzed am t&nio. — K rek ćw ,
S ta s z ic a 14/3 — p rzec zn ic a
S zla k u .
31439-4
P IA N IN O PBTROFP
now o­
cz esn e . p ię k n y o rz e c h sp rx e<U S M O LA R SK A ,
K owlów .
SŁ A W K O W SK A 4.
81532
Nr domu)
(P o czta,
(Zaw ód)
to r. b ec p o ś re d n ik ó w . Zglo• s e n ia „PA R*1. K ro k ó w , R y ­
n e k G łó w n y 46, 'J B r i& a f* .
9753k-2
S p rtid ił
(U lica,
(Im ię)
Ż o n y i M a tk i
a S O B IE S K IC H
(M iejscow ość)
(N azw isko)
Misko tramwaju, mieszkanie
wolant, aajwyiei jeden loka­
S k ła d a serdeczne B ó g zapłać
D ZIEW C ZY N A
do p o m o c y
d o m o w ej
i do d z ie c k a p o ­
trz eb n a z a ra z . K ru p n ic z a 22,
m. 33.
31276
Z g ła sz a m się n a c z ło n k a „ K lu b u „ O d ro d z e n ia 1* i z o b o w ią z u ję
s ię do p ła c e n ia a b o n a m e n tu za k s ią ż k i w k w o , e _ J J.fMi <
IHe’
p ła tn y c h po 150 zł. m ie się cz n ie, po 300 zł. co d r u g i m ie s ią c lu b po
900 zł. p ó łro c z n ie (n ie p o trz e b n e s k re ś lić ).
M o je p r a w a i o b o w ią z k i s ą m i zn a n e .
i y U . . r c . ; w s p 6 łc z u c ia
PAŁASZEWSKIEJ
POTRZEBNY z a ra z m a g is te r
(sija) fa r m a c ji
n a d o b ry c h
w a ru n k a c h .
—
Z g ło sz en i*
D ziearu k P o ls k i „ N r . 31161*
31161-2
D e k l a r a e i a
W Chicago zm arła w ybitna dzia­
łaczka dem okratyczna Polonii A m e­
rykańskiej — A niela Gluszczyk.
A niela Gluszczyk przez całe swe
pracow ite życie służyła w iernie sp ra­
w ie ludu pracującego, należąc do
stow arzyszenia Po!on!a — M ęd zy narodow ego Zw iązku Robotników i
będąc w spółpracow niczką czasopi­
sm a „Glos Ludowy**.
Była ona jedną z in 'cjato rek zorgarrzow ania pomocy dla dzieci pol­
skich. W iosną tego roku A. Gluszczyk baw iła tsr k raju , um acniając
węzły serdecznej w spółpracy z Ro­
botniczym T ow arzystw em Przyjaciół
Dzieci.
Z m arła była z pochodzenia i za­
w odu robotnicą.
M A SZY N Ę d a m sk ą
Sina-era
sp rz e d a m K rak ó w , D łu g a 41
m . 3.
31506-3
t t P .
W olne p o sa d y
KLUB ODRODZENIA 1949
D O M SK je d n o ro d z in n y (■wil­
lę) kmpfrny u i u ,
M o iliirL e
r ta ju k m c h m ń .z m j
GENOW EFY
Zgon działaczki
demokratycznej
Polonii Amerykańskiej
BUety w czeóoiej do n ab y cia w k a s ie te a tru „S cala'* .
9 6 8 U -2
ZG U BIO N O le g U y o A cje w y ­
d a n ą p rz e z S ta ro s tw o w Bo­
chna J ó t e l R eru e k isw icz
31485
ZG U BIO N O
k a r t ę r e je e tra c y jn ą RKU R zeszów n a n a ­
zw isk o G a rla k W ła d y sła w .
9757k
ZG U B IO N O
k a r tę
re je o tra .
cjj RKU B u sk o S ab at S ta n i­
sław , g m in a M ale sz o w a.
97 M k
TKAMY
s z y b k o - a r ty s ty ­
czni© u szk o 1zoną ( s r d e r o b ą ,
o d n a w ia a y k ra w a ty — .,N A PR AW A'*. K rak ó w . S zew sk a
17.
30281 10
TRW AŁĄ
o n d u la c ję , farb o w an ‘e w łoeóur n o w o czesn y m i
p ły n a m i w y k o n u je „ S ła w a ” ,
K rak ó w , F lo ria ń sk a 47 w pod w o rcu .
30767 5
M ASZYNY d o ożycia n a p r a ­
w ia ap e cjaU sta u a m iejscu .
K ra­
ZG U B IO N O u ło ty z e g a re k — Z g ło szen ia p o cz tó w k ą.
31111-2
ó e m sk i.
b ra n n o le tą „ D o z a " k ó w , K ieleck a 30
p ro s to k ą tn y 29. X I. w iee ro ts m . U czciw ego z n a la z c ę |lu b N A PR A W Y z e g ark ó w b u d zi­
w iadom ość) w y n a g ro d z ę so- k ów , b iż u te rii z ło te j w y k o ­
n u je n a jta n ie j — G a je w sk i,
w iefo. *w. G e rtru d y 14/19.
21534 K rak ó w , u l S taro w iśln o 26
_______ 31113-7
ZG U BION O k a r t ę
r e je s tr a ­
c y jn ą RKU N o w y T a rg
na ZAGINĘŁA m ała, żó łta «ucxn a z w isk o K o te rb a S tan isław . iŁa — o d p ro w a d z ić za w y n a­
Ł o b zo w sk a b o ­
31502 g ro d zen iem .
czna 6/21.
31471
R d in i
OB. Ajzemm«n Bhm® u r. w
w 1918 r. vr D ąb ro w ie G órnie
O GŁOSZENIA dc wszyaCfccb czej c ó rk a B eniam ina 1 Do*
ą a z e t - be« koozlów p o śre
b y z d. B riner u z y s k a ła
w
d n ic tw a —
PAR
R ynek U rzęd zie W o jew ó d zk im KraG lów nv 48
W03k*-4€ kow3k.Hn
z e z w o le iie
at
zm ian ę
n az w isk a 1 im ien ia
PBLZYSTĄFEĘ
d o p rzed ałę- n a O lszew sk a M ich a łk i o.
b io ro tw a z kapf^aśean 200 —
31524
300 ty s ię c y w raz z© wsi»6łp ra c ą , Z s to ra e n w
W S P Ó I- PRZEPISYW AN IE n a m aaryobok
NOTA** —- Plac W szy stk ich nie — F lo ria ń sk a 55
BRAMY F lo ria ń sk ie j.
S ^ ię ty c Ł 8 <Ba „894".
0751k-3
31493
Sąd OrddsM *
zi
21/48
M uirewlę 7®«B»*Ł
D*la » llefopada 1741
O G Ł O S Z E N IE
• u z n a n iu z a z m a r ł ą
H t w niosek K azim ierzu M uszyńskiego z Zawoji w szczyna
się p o stęp o w an ie o uzoan e za zm arła B ronisław ę z Sadow ­
skich M akuszyńską, u ro d zo n ą we W tadysrostoku 12 iipca 1919,
có rk i A lek san d ra i Doris Sadow skich, zam e s z k a lti w W ar­
szaw ie, nl. F iltro w a 65, k tó ra m ieszk ając w czasie okupa­
cji n iem :eck iej w W arszaw ie, praw dopodobnie zginęła w
czasie p o w stan ia , bo od tego czasu wszelki ślad po m ej
zaginął.
Z aginioną wzywa się, b y w term in ie 3 m iesięcznym Soniosta Sądow i • m iejscu sw ego pobytu, zaś osoby m a jące «
niej w iadom ość rów nież wzywa się, by w tym że term zii*
d oniosły Sądow i o je j m iejsca pobytu, gdyż po upfyw ie
tego o k resu b ezsk u teczn ie — Sąd w yda p o stan o w ie n ie o sz a * ,
nie je j z a zm arłą.
9745k
•
C n rn w a lk Sątto (— ) Mgr M B
N r 332
DZIENNIK POLSKI
^ b ig n ia w
Serce - motor życia ludzkiego
-
G r o to w s k i
Miasto w którym praca zabiła pesymizm
T ?yłem na zebraniu, na którym 2flfl
praedeUtwicielj W rocławia w ojują­
cego 1 pracującego wybrało delega­
tów na Kongres. W alka i praca we
W rocławiu etały «ię 6yncmimein ży­
cia. Wegetować, żyć z dnia na dzień,
przerzucać pracę na dzień jutrzejszy,
unikać konfrontacji z dniem dzisiej­
szym — to n.ie odipowiada stylowi
ty cia tego miasta.
Biernym i ospałym chw asty znisz­
czą piękny ogród, kontrola społeczna
odbierze mieszkanie, szczury zjedzą
uciułane zapasy na „czarną godzinę",
a opinia
publiczna strąci idh w
otchłań zapomnienia.
We W rocławiu nie ma emerytaUzinu, nie ma powoływania się na to,
że ktoś był pożyteczny wczoraj czy
przedwczoraj. Musi być pożyteczny
dziś, jutro czy pojutrze.
Znajdujemy się tu — jak mówił
nam minister Minc — gdy wybierano
go na reprezentanta Wrocławia —
na wysuniętym bastionie zachodnim.
To zobowiązuje. Zobowiązuje do usta­
wicznej czujności.
, Tu nie ma dnia spoczyniku. Spo­
czynek — to znaczy: pochód gruzów
i chwastów na miasto, to znaczy roz­
padanie się w prodh miliardowych
wartości, to znaczy — niewykorzy­
stanie wielkiej ezansy dziejowej.
Nie obawiam 6ię nigdy o odbudo­
wę Warszawy. Sen z oczu spędza mi
troska o od/budowę Wrocławia, tego
miasta, które jest miarą naszych ara­
bie |i narodowych.
W e W rocławskiej Fabryce Obrabia­
rek poznałem warszawiaka Eugeniusza
Kołdrę (żona jego ma łzy w oczach,
gdy posłyszy piosenkę warszawską).
— Ja k się pan czuje w e W rocła­
wiu? — pytam go.
— Dobrze — mówi mi — ale... Ale
gdy przyjdzie mi ochota złożyć kwia­
ty na mojej mogile muszę jechać do
.Warszawy.
Chwila konsternacji, po czym na­
stępu je wyjaśnienie.
— Po powrocie do Warszawy, skąd
mnie wywieziono po powstaniu —
znalazłem w pobliżu mego domu mo­
giłę z napisem „Eugeniusz Kołdra"...
W szyscy mnie uważali za nieboszczy­
ka. Moi znafomi szczypali mnie, że­
by się przekonać, że nie jestem du­
chem.
Następuje spowiedź warszawskiego
dziecka rzuconego w gruzy wrocław­
skie.
— Widzi pam, tam w W arszawie na
każdym kroku odnajduję sw oje kro­
ki. swoje wspomnienia. Tam byłem
młody„.
Każdy gruz, uliczka wiąże się z ja­
kimś wspomureniem. Gruzy wrocław­
skie są mu obce.
Gruzy są nem obce. Lecz nie iest
już nam obca żadna budowla w któ­
rą włożyliśmy naszą pracę.
Tych słów parę trzeba była dla
wytłumaczenia pewnego fenomenu,
niezrozumtałego może dla mieszkań­
ców innych m ast Polski. Oto jednym
z symboli czynu przedkongresowego
6lała się budowa pewnej Unii tram­
wajowej. Budowa linii, która odby­
wała się w ten sposób, jakby np. w
Krakowie odbywało się sypanie ja­
kiegoś kopca pamiątkowego.
Linię Nr. 17 do Pafawagu, tę która
miała być wykończona na 8 grudnia
a jest już gotowa na 1 grudnia —
budowali m. in. pr ledhodnie. Kto
szedł obok trasy — przystaw ał i gdy
trzeba było — pomagał. Pchali przy­
godni pomocnicy sieci arkę, by szyb­
ciej rozwieszać przewody. 500 młodzi­
ków saperskich chwyciło za łopaty.
Ruszyła do pracy młodzież „Arrihtmedesa", „Pafawagu", W ielkich Ma­
szyn Elektrycznych. Pracowano przez
całe niedziele mroźne, a nad tłumem
unosił się śpiewny akcent tram waja­
rzy i tram wajarek wrocławskich.
Była to linia zupełnie nowa. Tą tra­
są nigdy nie szedł tramwaj. A czy wie­
cie co znaczy linia, nowa linia tramwa­
jowa we Wrocławiu? To jest odda­
nie tysiącom ludzi dwu — trzech go­
dzin dziennie. To znaczy tyle co prze­
dłużenie Mh życia. To danie im mo­
żności pójścia do kina, teatru, n a za­
bawę, do muzeum. To znaczy majdanie
tęczy ich życia, nowej barwy.
W czasie konferencji wyborcze] —
na stół prezydialny znoszono podar­
ki. W pewnym momencie minister
Minc zauważył:
— Trzeba będzie zamówić w Pafa­
w agu specjalny wagon dla przewie­
zienia tych podarków do Warszawy,
do gmachu Ministerstwa Przemysłu
i Handlu, gdzie zajmą poczesne miej­
sce,
— W śród podarków był miniaturo­
wy model węgiarki z Pafawagu. Gdy
na trybunie ukazał się delegat Pafa­
wagu j złożył meldunek, że Pafawag
ofiarowuje krajowi na Kongres pro­
dukcję wartości 21 milionów złotych
przedwojennych — zerwała się burza
oklasków. Huczała oklaskami sala.
gdy mówił przedstawiciel młodzieży
Pafaiwagu.
Trudno — zachorowaliśmy na cho­
robę „PAFAWAG". Chwilami zdaje
się mam, że to m'e Pafawag położony
jest na przedmieściu Wrocławia, lecz
Wrocław leży pod Pafawagiem.
W arszaw ek Eugeniusz Kołdra mó­
wił tęsknym głosem.
■— W W arszawie ludzie chodzą o
wiele prędzej nliż we Wrocławiu.
Obecna przy tej rozmowie W arsza­
wianka rzuciła uwagę.
— Ale chyba nie myśli pan o Pa­
fawagu. Tam wszyscy dhedzą bardzo
szybko.
Słusznie. Nie Wdziałem jeszcze ni­
kogo idącego ślamazarnym krokiem
przez dziedzińce tej faibryki.
Minc mówi dobrze, Borejsza mówi
dobrze. Lecz dla nas słuchaczy i ob­
serw atorów tej żywiołowej konferen­
cji wrocławskiej — najważniejszymi
byli ci, którzy oklaskami 6wymi pod­
kreślali te czy inne opinie mówców.
Ta sala była jakby w tej chwili saią
redakcyjną przygotowującą do dru­
ku sprawozdania z tych dwu przemó­
wień. Ich oklaski mówiły nam jakby:
to trzeba dać drukesn wy-tłuiseiazionym, to podkreślić, to wybić.
Hur-agam braw zerwał s'ę, gdy Bo­
rejsza poruszył spraw ę roli kleru w
szkolnictwie lub mówił o ekonomii
burżuazyjnej. Słuchacze zaparli od­
dech, gdy M oc rzucał perspektywy
planu sześcioletniego.
P. A lo jz y K ą d z io łk a
p o c ie s z a B u jd a c k ie g o
A moment dla nas najmilszy: okla­
ski były najserdeczniejsze, gdy Minc
mówi} o Polsce wisło-prawobrzeżnej,
gdy mówił o uprzemysłowieniu oko­
lic- Białegostoku, Rzeszowa, Przemy­
śla. Bo my tu dziś spłacamy dług za
daninę na zagospodarowanie Ziem
Odzyskanych. Czynem przedkongre­
sowym pragniemy przyspieszyć uprzemysłowienie Polski wschódniej.
Uważny młody dzżemmikamz. który
kilka godzin spędzi na takiej konfe­
rencji dowie się, co myśli i czuję
polski świat pracy. Gdy później przyj­
dzie mu adjustować materiał redakcy jny — pomyśli sobće — to muszę
podkreślić, bo tak myśli j odczuwa
olbrzymia większość moich Czytelni­
ków. Taki dztenm/karz czuje się pełno­
mocnikiem opinii publicznej, czuje
sw ą siłę, której na imię większość.
Zebrania robotnicze powinny być
salami ćwiczeń, egzaminami dzienni­
karskimi, szkołą szczerości 1 jasności
wypowiedzi. Czołowi przedstawiciele
polskiej gospodarki czy też polskiej
polityki kulturalnej nie u iy li ani jed­
nego słcrwa czy zwrotu, którego b y
nie rozumieli w szyscy obecni na sali.
Po zakończeniu obrad w szyscy w ie­
dzieli jaki był cel konferencji.
Ludzie uwierzyli w to co robią, uwierzyłi w siebie, w sw ą pracę —
przemienili się — oto m oja diagnoza
przedkongresowa dła Wrocławia. W
chwili, gdy minister Minc, człowiek
zdaje się mało skłońmy do wzruszeń
— oświadczył nam: „Uważam za za­
szczyt reprezentow ać na historycz­
nym Kongresie miasta Pafawagu, W o­
domierzy, Fabryki Fajansów — i wy­
mienił tu kilkanaście naszych warsz­
tatów pracy — wyczuwaliśmy w jego
głosie nutę tak serdeczną, iż wiedzie­
liśmy, EŻ słowa te nre b yły zwrotem
retorycznym. To zebranie miało swo­
isty klim at — klim at wrocławski. A
urokowi tej polskiej Riviea-y, tego Ja ­
snego Brzegu, na którym zawsze pa­
nować będzie pogoda pracy i optymi­
zmu życiowego trudno się oprzeć.
W rocław jest miastem, gdzie pra­
ca zw yciężyła pesymizm. Jesteśm y
optymistami,
optymistami zdecydo­
wanymi, 6ilnf naszą w iarą w kieru­
nek, którym jest Polska socjalizmu,
©ocjalistyczna kultura ludowa.
Takie słowa padły w e AWrocławru.
A my tu mamy jedną aasadę: słowo
= czyn.
„ C g lą d L a m y
a a
'jP &
Olbrzymią pracę, jaką w ykonuje
serce ludzkie, najłatwiej zrozumiemy,
jeśli zapoznamy się ż niektórym i licz­
bami. W ciągu każdej sekundy na­
szego życia serce musi „przepompo­
wać 1/10 litra, w ciągu m inuty — 6
litrów, w cjągu godziny 400 lirów, a
w ciągu jednego dnia 10.000 (dziesięć
Jasn e jest, że ta k olbrzymiej prt_
cy tow arzyszą objawy w y cz erp ^
uwidaczniające się w starszym wie^
przez zmniejszenie giętkości,
,
.
.
mi^ a i
sercowych. Tworzenie się w komo.
rach serca choresterny a zwlaS2a4
wapna (zwapnienie arterii — artep
10skleroza) sprawia, iż nawet niewielki
tysięcy) litrów krw i (rys 1). Cyfry
te nabierają fantastycznych w prost
wymiarów jeśli rozpatryw ać będziew y pracę serca w ciągu roku (3,5 mi­
liona litrów), czy w ciągu 70 lat ży­
d a ludzkiego 6.250 milionów łjtrów l
Dla uzmysłowienia sobie tych olbrzy­
mich cyfr w ystarczy powiedzieć, że
stosunkow o wysiłek, który bez naj.
m niejszych trudności pokonywaliśmy
w młodym wieku, w starości powo.
duje gw ałtowne bicie serca i zabo.
rżenia w oddychaniu (brak tchu).
Ogrom ny wpływ na utratę zdolności
pracy serca m ają wszelkiego rodzaju
sta n y podniecenia nerwowego, stany
Ciśnienie krw i w w ie k u :
r a d a r
liłe c h n lc is
2 0 lat 4 0 lat
W a r s ia w s ltir i "
B o g a to z ilu s tr o w a n y a r t y k u ł
D r. imż. R y ż k o za zm aja m ia
n a ś z ty m , j a k c u d o w n y m
n a rz ę d z ie m w ie d z y j e s t —
rad air.
Artykuł
ten
znajdziemy
w N r. 11
395W1-3
8 0 lat
10.000 litrów krw i przepompowanych
przez serce w ciągu dnia w ypełni­
łoby cztery olbrzymie wagony-cy6temy!
Gdyby tę fantastyczną pracę serca
można było wykorzystać mechanicz­
nie, to skumulowane działanie mię­
śnia sercowego w ciągu jednej godzi­
ny mogłoby dorosłego człowieka unjeść ż ulicy n a dach czteropiętro­
wego domu.
szych ośrodkach piłkarskich gra się
w piłkę w różnych klasach j nigdzie
nie naip:isano, że tylko w ekstraklasie
ma się kopać dobrze piłkę.
Niech
każdy uprawia sport wedle sw ych
możliwości i niech pielęgnuje swą
dnak stać, b y osiągnąć najw yższą
normę, co nie znaczy, b y zawodnik
rezygnował ze współzawodnictwa i
przeszedł na... kibica.
— Przekonał
mnie pan
W ięc
chłopcy z Garbarni I Tarnoyll nłowy
Prezes Zawodowego Związku Wy­
Garbarni i Tam py h gnębi pana moc­
do góry, a nogi na baczność I Gotuj­
trwałych Kibiców p. Alojzy Kqdz!otka
no. A kogoi z nas nie? Nic jednak
cie się do startu w przyszłym sezo.
ogromnie sie zdziwił, gdv po meczu
na to nie poradzimy. Z faktami mu­
nie. Bramy I Ligi sto |ą dla was otwo­
Cracovi; z Gurharnią i po wiadomo­
simy się pogodzić. N ie wolno s’e za­
rem!
ściach iakie nadeszły z innych zawo­
łamywać j trzeba fuż teraz m yś’eć i
Szczęśliwej drogi — w ekstra
dów ligowych redaktor „Coś dla Ki­
czynić przygotowania, by w przy­
klasy progi!
bica" p. Nikodem Buidacki nie zja­
szłym sezonie nie tylko wyrobić nor­
wił się u niego po „wywiad" Po raz
mę sportową. lecz ją tak przekro­
— Panie prezesie, przychodzi ml
pierwszy zdarzyło S''e, że nie red.
czyć, by z powrotem do I Ligi trium­
teraz na myśl, te przecież w przyszłą
Buidacki. a prezes Kadz‘ołka szukel oniedzielę mamy,..
falnie wkroczyć
Pamięta pan, iak
kazji do popwnrki po i przed meczo­
Cracovia w 1536 spadla z L/g'? W
No, wreszcie sobie pan przypom ­
wej. Prezes Kądziołką wszedł do kanastępnym roku da niei w chwalę
niał! M amy, m am y — finał Cm coyii
wia-nl Ping-Poną", w które/
red.
powróciła a potem zdobyła mistrzo­
z W isłą o m istrzostwo ekstra klasy.
Brrrlacki często przesiadywał i istot­
stwo Ugi.
Tego jeszcze w historii naszego piłnie go tam zastał. W k a c i o salki,
— Prawda ., prawda. . Mieliśmy je­
karstwa nie było. Pan rozumie? Finał
głęboka wtulony w wynodna kanaoe.
dnak ambicję...
o mistrzostwo m iedzy dw om - słowny.
dumał przy pół czarnei p. Nikodem
— Ambicja ważny czynnik w spor­
mi rywalami w Krakowie! Obie kra— Dobry wieczór redaktorze 1
cie, nie przeczę. Jednak to jeszcze
kow skie drużyny w yprzedziły droż­
— A. pan prezes. Dobry w ;eczór.
nie wszystko. Sama ambicja bez pod­
nych konkurentów aż o 8 punktów
Prezes nie orzvzwyczaiony do tak
kładu solidnej pracy nad sobą i w
w tabeli. M ożnaby powiedzieć
bez
chłodnego przywitania ze strony red
zespole iest śmieszną megalomanią a sprawność liryczną, bo o wiele waż­
krakow skiej megalomanii, że nasze
Bujdark‘eao zarenaowal z urazą:
nieraz chorobliwym i szkodliwym
niejszą sprawą jest powszechne zdro­
rfwre drużyny są _ że tak powiem
— Cóż ta redaktor dziś taki medziwactwem. Tak z upadku w życiu,
wie, aniżeli niezdrowe zachcianki je­
— ekstra klasą w ekstra klasie.
lanrhnlitny?
iak i ze spadku z Lid, trzeba czer­
dnostek.
— Jaki pan przewiduje w yn:k?
— Melancholijny? Nie. 2ałośuie
pać naukę a nie machać desperacko
— Powinno się Jednak dążyć do
eleg1*nv.
— Dobry redaktorze Bujdacki, wyręką łub nogą. czy — iak pan teraz
coraz wyższego poziomu i lepszych
n
•■■k w tych okolicznościach i w
takiej
w ffm/e?
— Zdale m< się. że pan Iest raczej — wzruszać ramionami. Zresztą d-bry
wyników.
t a n i i icstrł
. . . .
.
sytuacji
jest właściwie_ obojętny
Jee-ltqi-<nv. E ksw sio z lig • nosze?
redaktorze Buidacki w licznych na­
— Oczywiście! N ie wszystkich
den mecz nie może zadecydować
P:#rj’im ei-ii» m rr ię - z iia nez. ,<ln uszenią 1 1 tfO
i nrtn szeniem zl 170
przez po.-ztę zl 135
Konto Spnldz Wyd .Czytelnik Dziat
SedaJttoi Ni<-zainy STANISŁAW WITOLD BALICKI
Adree Wydawnictwa : Redakcji Kraków W ielopde I Centrala te] 545-60, 61-62 - Redaktor N a c z e l n y
”> — *2 — Redakcja rękopisó^w nie zwraca Zs dziel ogłoszeń Redakcja n i e b . e r z e o d p o w i e d z i a l n o ś c i .
p re n u m e ra ty
p rz y jm u je
-
w
pon
P a ń s tw o w e
eriziałU s
a
•
PKO
W y d a w ra
8 0 lat
gorączkow e w czasie choroby, czy
zaburzenia przemiany materii.
Objawem zmniejszania się elasty­
czności ścian komór serca, występu­
jącego w starszym wieku, względni#
na skutek choroby jest wzrost ciśnie­
nia krwi (rys. 2). Można powiedzieć,
iż człowiek jest „tak stary jak jego
6erce", które jest prawdziwym moto­
rem życia ludzkiego. (ZAP).
w yższej klasie jednej czy drugiej dru­
żyny, które od dłuższego czasu pierś
w pierś kroczyły njjcćze/e tabeli Ten
mecz będzie tylko formalnym wyko­
naniem przepisów sportowych, leci w
naszych oczach obie drużyny pozo­
staną równorzędne.
— ■ Jednak wynik zapaść musi-.
— Ja oczekują nie wyniku
leci
gry. Gry na poziomie wysokim, pięk’
nej i tair, jaka przystała mistrzowi
i wicemistrzowi. - Cracovią < Wisłą
chlubi się od dz es;ąlków lot krakow­
ski św iatek piłkarski niechże sie ni­
mi pochlubi cały świat piłkarski’ Mnm
nadzieję że się nie zawiodę, iak rów.
nież, że i nasi kibice godnie zapre­
zentują się na widowni Uważam, te
na takim meczu każda bramko z rów­
nym uznaniem powinna być przyjęta
i oklaskiwana.
— Panie prezesie, czv finał nie'H»tny bedzie również finałem naszych
pogadanek?
— To zależy od pana. Jest wiele
tematów sportowych i nie sporto­
w ych, które warto omówić. Jeśli pen
ma ochotę...
— Jak najhardziej?
— Do widzenia zatem do.„
— ...mistrzowskiej niedzieli! Cześći
ly -js y j
KOSTAN
D z ia J
SpA M z. e l n .a
><,)
Wydawnicza
P«C
V lii
.C7Y TELNlK"
K r a k o w s k e ^ a i r L a ' ^ °<d U
~
13
S e k r e t a r z R e d a k c j i c o d z ie n n ie o i
k o w s jc e
Z a k ł a d y G r a f i c z n e . K r a k ó w . W i e l o p o l e 1. T e l
55 306
M—4902?