zoom na domy kultury
Transkrypt
zoom na domy kultury
04(64)2009 dwumiesięcznik organizacji pozarządowych TEMAT NUMERU ZOOM NA LUDZIE SEKTORA PORADNIK I KSIĘGOWOŚĆ SYLWIA CHUTNIK VAT, VAT, VAT ISSN 1732-6249 DOMY KULTURY WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ EULOTKA WSPÓLNIE Z SAMORZĄDEM INFORMATOR – BIAŁYSTOK EUROPEJSKI www.ngo.pl portal organizacji pozarządowych 04(64)2009 dwumiesięcznik organizacji pozarządowych TEMAT NUMERU ZOOM NA LUDZIE SEKTORA PORADNIK I KSIĘGOWOŚĆ SYLWIA CHUTNIK VAT, VAT, VAT ISSN 1732-6249 04(64)2oo9 DOMY KULTURY WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ EULOTKA WSPÓLNIE Z SAMORZĄDEM INFORMATOR – BIAŁYSTOK EUROPEJSKI www.ngo.pl portal organizacji pozarządowych Spis treści str. 1 – 3 LUDZIE SEKTORA str. 20 – 21 » Co mi będzie jakiś krawaciarz mówił! – Sylwia Chutnik – aktywistka społeczna o mamach i Fundacji MaMa str. 4 – 5 W SKRÓCIE » Relacje z najważniejszych wydarzeń minionego miesiąca oraz zapowiedzi str. 6 – 13 str. 22 – 25 TEMAT NUMERU: ZOOM NA DOMY KULTURY » Zoom na domy kultury – rozmowa z Martą Białek-Graczyk o raporcie Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”, podsumowującym badania domów kultury na Mazowszu » Dom kultury jako „rzeźba społeczna” – wizja idealnego domu kultury według Janusza Byszewskiego str. 26 – 29 » Jak pracować z lokalną historią? – Agnieszka Pajączkowska opisuje odkrywanie tajemnic Siekierek w Dorożkarni » Jak wykorzystać film i multimedia, żeby przyciągnąć młodych ludzi? – w Powsińskim Klubie Kultury dzieci mogą poczuć magię filmu str. 30 – 37 str. 14 – 15 RADA DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO » Mamy nową Radę – jak nowa RDPP planuje swoją pracę w najbliższych latach str. 17 – 18 DYSKUSJE str. 38 FELIETON » Dom kultury, który jest domem – opowieść o idei, która się przyjęła » Pożyczka z magistratu – w Jastrzębiu Zdroju Urząd Miasta pożycza organizacjom pieniądze na projekty » Wspólnie z samorządem – Katarzyna Łotowska o współpracy w Białymstoku trzeciego sektora z samorządem KSIĘGOWOŚĆ, FINANSE » VAT – kilka wyjaśnień o tym „trudnym” podatku – temat przybliża Teresa Zagrodzka » VAT a działalność gospodarcza i odpłatna organizacji – obowiązki związane z VAT PORADNIK FUNDUSZE » Fundusze UE na ochronę środowiska – Marcela Wasilewska przybliża konkursy z zakresu ochrony środowiska » Plusy „Kataryny” – Anna Malinowska opisuje skutki starcia blogerki „Kataryny” z dziennikarzami str. 19 WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ » Aktualności prawne » Trzy pytania o ustawę – Anna Mazgal opisuje koleje przedłużającej się nowelizacji ustawy o pożytku » Zwolnienia z VAT dla organizacji – kiedy organizacje mogą być zwolnione z płacenia VAT » Umowa najmu – o zasadach zawierania umów, wzór umowy oraz odpowiedzi na najczęstsze pytania WYWIAD NUMERU » Szkoła odpowiedzialna za efekt końcowy – rozmowa z Ministrem Edukacji Narodowej – Katarzyną Hall str. 16 KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW » W drodze do Emaus – Aleksandra Soboń-Smyk opisuje krakowską wspólnotę Emaus » Kobiety z kalendarza – Dariusz Mól przedstawia społeczność ze wsi Rutkowo str. 39 REFLEKSYJNIE O ZARZĄDZANIU DOBRAMI » Kapitał intelektualny – Rafał Górski o tym coraz modniejszym temacie W numerze także EUlotka 5(28). Piszemy w niej m.in. o: zarządzaniu finansami w projektach unijnych (na przykładzie Programu Kultura), kontrowersyjnych projektach infrastrukturalnych w Europie Środkowej i Wschodniej, udanym projekcie zrealizowanym w Programie Europa dla Obywateli, promocji projektów dofinansowanych z funduszy UE w Polsce (na przykładzie Programu Kapitał Ludzki) oraz współpracy w komitetach monitorujących. Ponadto: przegląd europejskich NGO-sów, zapowiedzi imprez unijnych, informacje o konkursach i konsultacjach społecznych w UE. Zachęcamy do lektury! fot. Elżbieta Lempp L U D ZI E SEK T O RA 1 CO MI BĘDZIE JAKIŚ KRAWACIARZ MÓWIŁ! Miejska partyzantka. Z wózkiem i synem Brunkiem pod pachą podróżuje po Warszawie. Zna swoje prawa. Wie, jak skutecznie się o nie upominać. PPAULINA CAPAŁA 2 LUDZ I E SEKTORA Nazywam się Sylwia Chutnik i jestem bezrobotna Na początek się wkurzyła. Jest tak: idzie do urzędu pracy. Rejestruje się. Nie liczy na zasiłek ani na to, że ktoś pomoże jej znaleźć pracę. Potrzebuje ubezpieczenia, będzie mamą. Jest bez pracy, co nie znaczy, że bez zajęcia. Absolwentka kulturoznawstwa na UW – podobno takim się nie nudzi, zawsze sobie coś wynajdą. Ma kilka prac dorywczych: pisze teksty, kręci dredy i robi piercing w domu. Chodzi na warsztaty: jak korzystać z funduszy unijnych i pisać projekty animujące kulturę. Szkolenia prowadzi Pan. Pan ma garnitur i mówi, że dobrze zna takich malkontentów, co do urzędu pracy chodzą i czekają na „nie wiadomo co” i że nic takim się nie chce. A w ogóle to mogliby na przykład stowarzyszenie założyć. gazeta.ngo.pl 04.2oo9 ganizowałyśmy pierwsze manify i pikiety. To one pomogły mi przebrnąć przez papierowe trudności. Dzwoniłam też do Stowarzyszenia Klon/Jawor i pani spokojnym głosem przez ponad godzinę tłumaczyła mi: gdzie, co i w jakie rubryczki się wpisuje. Pierwsze formalności były najgorsze – wspomina aktywistka. Bo potem to już tylko notariuszka (skrzyżowanie Grójeckiej i Wawelskiej, bardzo miła) drukuje akt. Małą czcionką – bo kosztuje od strony, a Sylwia akurat jest bez kasy. Biegiem na Barską, bo trzeba mieć wpis do KRS. Ostatni dzień, że wpisują za free. Później trzeba płacić. Jakoś się udaje. Przychodzi list: Fundacja jest zarejestrowana i wszystko OK. Po prostu MaMa – Najdłużej to nam w sumie zajęło wymyślenie nazwy. To było najtrudniejsze. Jedna z akcji Fundacji MaMa (mat. pras.). – Nie wytrzymałam. Wkurzyłam się. Jak to nic im się nie chce i tylko czekają?... A ja właśnie założę swoją fundację. Na złość krawaciarzowi, że tak powiedział! Będę pracowała tak, jak do tej pory. Niezależnie, z przekonaniem. Sama sobie będę szefem, a co?! – śmieje się Sylwia Chutnik. Jest aktywistką społeczną. Działa na rzecz kobiet w Emancypunx (już nie istnieje) i w Porozumieniu Kobiet 8 Marca. Organizuje imprezy, koncerty, manifestacje, zbiera podpisy pod protestami, petycjami, projektami ustaw. – Julia Kubisa, jak jej powiedziałam, że postanowione, że zakładam, to od razu wiedziałam, że zrobimy to razem, że ona też chce. W ogóle mam koleżanki sprawdzone w bojach. Razem zakładałyśmy grupy anarchistyczno-feministyczne, or- Bo od początku wiedziałyśmy, że chcemy na rzecz kobiet, że dla mam, że czerpiemy ze swoich doświadczeń... Nie chciałyśmy mieć długiej nazwy, na przykład: „Porozumienie na Rzecz Przeciwdziałania Dyskryminacji Matek”. To nie byłybyśmy my – wyjaśnia prezeska fundacji. Dziewczyny mówią zgodnie: MaMa. I tak zostaje, bo „mama” to ciepło i od razu wiadomo, o co chodzi. W dodatku dobrze brzmi. – Jak biorę fakturę, to się w sklepie pytają: MaMA w sensie, że jak normalna „mama”? I dziwią się, że taka niepoważna nazwa dla fundacji – cieszy się Chutnik. Przez pierwsze tygodnie gorąca linia z Joanną Piotrowską vel Pio z Feminoteki, która już zakładanie miała za sobą; pomaga Sylwii przetrwać. Teraz jest panią od pomysłów i administracji. Wie, co to KP, jak rozliczyć PIT, sama przygotowuje umowy. Papiery jej niestraszne: – Jakoś już to oswoiłam. Biuro mam w domu. Całe półki segregatorów. Obklejam je sobie fajnie, żeby nie wyzierał z nich smutek biurokracji. Sporo ich mam. Dla wygody własnej i rodziny, no i żeby było więcej miejsca na segregatory zmieniłam właśnie mieszkanie – przyznaje się mama. Biuro w ogóle nie! Dziewczyny z MaMy stałej siedziby nie mają. Najpierw dlatego, że nie było kasy, a teraz to już całkiem nie chcą. Spotykają się w domach i kawiarniach kids friendly. – Noszę przy sobie taką nalepkę i jak miejsce jest przyjazne dla matek i dzieci, to zawsze przylepiam. Żeby było później wiadomo – mówi Chutnik i dodaje: – Z dziewczynami (Anną Pietruszką-Dróżdż, Julią Kubisą, Patrycją Dołowy) dużo rozmawiamy: o MaMie, o naszych działaniach, po prostu o maminym życiu. Dlatego projekty biorą się z naszych doświadczeń i obserwacji. To, co robimy, to takie zachęcanie innych mam do wspólnego poszukiwania odpowiedzi na nurtujące nas pytania. – Dużo z Sylwią rozmawiałyśmy o macierzyństwie. Ten temat zawsze mnie interesował. Ona już miała Brunka. Zaczęłyśmy gadać o barierach, o nieprzystosowaniu miasta, ale też o tym, co to znaczy być matką – o sile, którą można czerpać z więzi z dzieckiem – tłumaczy Julia Kubisa. Sylwia pracuje w domu. Nie musi zamieniać kapci na buty. Jak się ludzie pytają, ile dziennie poświęca na pracę w fundacji, to się uśmiecha i mówi: – Teraz pół etatu, kiedyś półtora z nawiązką. Ludzie lubią, jak się mówi etatami. W ogóle to się czasami czuje jak podejrzana. Niektórzy pewnie myślą: jasne, siedzi w domu i pracuje... A ja tak wolę. Bałam się biura. Nie chciałam być animatorką zza biurka. Jakoś ngosy, które poszły w stronę instytucjonalizacji źle mi się kojarzą – stwierdza szefowa MaMy. Julia Kubisa dodaje: – Jak mamy jakieś środki, to wolimy je przeznaczyć na kolejne akcje i warsztaty, a nie na czynsz. Gdybyśmy miały taką możliwość, kącik na papiery na pewno by nam się przydał. Artykuł 47 Kodeksu Drogowego 2006 rok. Sylwia jest aktywną mamą. Miejską partyzantką. Z wózkiem i synkiem Brunkiem pod pachą pokonuje schody, wysokie krawężniki, pakuje L U D ZI E SEK T O RA gazeta.ngo.pl 04.2oo9 się do autobusu: – Bycie młodym rodzicem w Warszawie to szkoła survivalu! W ogóle pierwsza akcja, którą rozkęciłyśmy w MaMie, miała sprowokować do dyskusji o mieście kompletnie nie pomyślanym dla poruszających się z wózkiem – denerwuje się Chutnik. Podczas happeningu „O Mamma Mia! Tu wózkiem nie wjadę” Sylwia dziarsko taszczy po schodach spacerówkę. Na końcu trasy czekają koleżanki z fundacji, mamy, które przyszły wziąć udział w akcji, i dziennikarze. – To niesamowite. Dziennikarzy było więcej niż uczestników akcji. W mediach po tym wydarzeniu przetoczyła się wielka dyskusja. Pomyślałam, hmm... mamy dobrą prasę, zanim zaczęłyśmy porządnie działać. Coś w tym musi być... – relacjonuje Sylwia. Pomysł dziewczyn jest prosty: młodych mam, które mają problemy z poruszaniem się po mieście, jest dużo – trzeba je zmobilizować i pokazać, że zmiana jest możliwa. Nie chodzi o wyciągnięcie rozwrzeszczanych kobiet na ulicę. Chodzi o inną rewolucję, rewolucję w myśleniu o sobie. „MaMy” podczas happeningu rozdają vlepki z hasłem akcji: „Tu wózkiem nie wjadę”. Chcą oznaczyć miejsca nieprzyjazne rodzicom: bez podjazdów na wózek. Przyklejenie vlepki to pierwszy krok do zmiany myślenia o sytuacji mamy w mieście, potem, kto wie; może taka mama ośmieli się powiedzieć w osiedlowym sklepie: fajnie by było, jakbyście tu zrobili podjazd dla wózków... I zaczyna się. Telefon za telefonem, dziewczyny nie nadążają z odpisywaniem na maile. – O Sylwii dużo słyszałam w środowisku, w którym sama działam. Zostałam mamą i poczułam, że to, o co walczą dziewczyny w MaMie, jest też moją sprawą. Włączyłam się w działania Fundacji najpierw poprzez współpracę z moją grupą działaj.pl. Okazało się, że mam z dziewczynami podobne poglądy, że się świetnie dogadujemy i uzupełniamy. Zostałam z MaMą na dobre. Teraz razem z Anną Pietruszką-Dróżdż koordynuję kolejną edycję „O, Mamma Mia!” – opowiada Patrycja Dołowy. Matki z całej Polski zaczynają opowiadać założycielkom Fundacji nie tylko o problemach z komunikacją miejską, ale też o innych – jeszcze poważniejszych. Wiele z nich mówi o tym, jak z powodu macierzyństwa padły ofiarą łamania praw pracowniczych. W odpowiedzi powstaje projekt „Opowieści grozy”. Kilkanaście mam opisuje swoje doświadczenia. Na zakończenie akcji dziewczyny organizują konferencję prasową, zapowiadają, że 31 października wręczą „Opowieści grozy” w wielkiej dyni wiceminister pracy Joannie Kuzik-Rostkowskiej. Media robią wokół sprawy szum. Dwa dni później pani minister zaprasza je do siebie. Działania Fundacji nabierają rozpędu, jedna, druga trzecia akcja. Niedzielne seanse w kinie Muranów dla rodziców, żeby mogli obejrzeć ambitny repertuar, żeby dzieci mogły wspólnie spędzić czas w kąciku zabaw. Kolejna interwencja dotycząca utrudnień komunikacyjnych. Rozbudowa strony internetowej. Projekt Warszawa Kobiet ocalający od zapomnienia historie kobiet, które miały wpływ na kształt miasta. Warsztaty artystyczne i takie, które pomagają mamom nabrać wiary w siebie – zacząć od nowa, na przykład podejmując nową pracę. Także porady prawne on-line. I sobie myślę wtedy: Sylwio Chutnik! Podążaj tą drogą Pierwsze dwa lata w Fundacji są intensywne. Dużo się dzieje, coraz więcej. Dziewczyny piszą pierwsze wnioski do Ministerstwa. Nie dostają dotacji, próbują ponownie. Nic. Postanawiają: trudno, nie będziemy pisały projektów pod wnioski. Zrobimy to po swojemu. – Mając świadomość ekonomiczno-feministyczną, frustrowałyśmy się, że nie mamy szans utrzymać się z działań na rzecz innych kobiet. Niepewność finansowa jest najgorsza. Myślę, że ten problem dotyka większość ludzi działających w ngosach – że to twoja praca, a nie wypada. Skoro jesteś non profit, to teraz masz! Ktoś namawiał nas, żeby aplikować o kasę do Unii Europejskiej – że super, 200 tysięcy. Powiedziałyśmy uczciwie: nie, dzięki to nie dla nas. Poczułyśmy się wolne. Od tej pory żadnych wniosków pisanych w pośpiechu, sprawozdań o objętości prac naukowych – tłumaczy założycielka Fundacji. Na stronie MaMy dziewczyny podają swoje prywatne telefony. Dzięki temu mamy mogą do nich zawsze zadzwonić. – Nie wiedziałam jeszcze, czy będziemy skuteczne, ale pomyślałam sobie: Sylwio Chutnik, podążaj tą drogą! – wyznaje działaczka. Fundacja ogłasza konkursy: fotograficzny dla „ciężarówek” – „Pępek Świata” i na najlepszą bajkę – „Mamine opowie- 3 ści”. Któregoś dnia pojawia się problem dłużników alimentacyjnych. Dziewczyny myślą – jak się za ten problem zabrać? Co zrobić, żeby zwrócić na ten temat uwagę opinii publicznej? Robią teledysk. Do udziału w akcji zapraszają Martę Dzido, prawdziwe mamy i elektropunkowy skład Mass Kotki. Sylwia nuci: „Kombinował jak najęty, żeby płacić niskie alimenty”. – Mam nadzieję, że uda nam się z tym przebić do telewizji. To by było coś. Nie chcemy powielać stereotypu. Po co drukować ulotki i plakaty? Można o tym mówić inaczej. Nasz spot będzie dostępny też na bezpłatnych stronach internetowych – deklaruje. W tym samym czasie powstaje książka, antologia tekstów pod wspólnym hasłem: co to znaczy być mamą? W antologii znajdą się teksty: mamy adoptowanego dziecka, samotnej mamy, mamy dziecka z obcokrajowcem. Chutnik przyznaje, że czasami wolałaby zajmować się rzeczami radosnymi, robić warsztaty dla dzieci i mam: – Ale świat się jakoś tak układa, że czujemy powinność gadania o takich sprawach, jak dyskryminacja... Chciałabym, żeby wreszcie zaczęto mamy w Polsce traktować poważnie i żeby mamy poczuły, że tworzą bardzo zróżnicowaną – ale jednak – grupę społeczną. Do tego dążymy w naszych działaniach. Sylwia Chutnik jest zapracowaną osobą. Najbardziej lubi leżeć i czytać. Uważa, że to najlepsza rzecz na świecie. – Na szczęście Bóg dał nam laptopy! Mogę leżeć i pracować jednocześnie – śmieje się. SYLWIA CHUTNIK (ur. 1979 w Warszawie) – absolwentka gender studies, kulturoznawczyni, działaczka społeczna i pisarka. Zadebiutowała książką Kieszonkowy Atlas Kobiet. Laureatka Paszportu Polityki w kategorii Literatura za rok 2008. Kieruje Fundacją MaMa (www.fundacjamama.pl) zajmującą się prawami matek, należy do Porozumienia Kobiet 8 Marca. Przewodniczka miejska – po Warszawie oprowadza po autorskich trasach śladami wybitnych kobiet. Mama sześcioletniego Brunka. 4 WX X SX KR X ÓCIE gazeta.ngo.pl 04.2oo9 Z A P O W I ED ZI W Y D A R Z E Ń RE L AC JE PROGRAM PAJACYK Do 10 lipca 2009 r. można składać do Polskiej Akcji Humanitarnej wnioski o dożywianie w ramach programu Pajacyk w roku szkolnym 2009/2010. O dofinansowanie posiłków mogą ubiegać się szkoły podstawowe, gimnazja i samodzielne świetlice. Więcej: wiadomosci.ngo.pl WYSŁUCHANIE W SPRAWIE NOWELIZACJI USTAWY FUNDACJA BATOREGO: INSTYTUCJE OBYWATELSKIE Do 17 sierpnia 2009 r. można składać listy intencyjne o dotacje instytucjonalne w ramach programu Instytucje Obywatelskie Fundacji im. Stefana Batorego. Dotacje te mają przyczyniać się do budowania stabilnych podstaw funkcjonowania organizacji pozarządowych, do tworzenia i realizowania przez nie perspektywicznych planów działania i finansowania oraz do podnoszenia standardów pracy i zarządzania organizacją. Zasady ich przyznawania, a także niezbędne dokumenty znajdują się na stronie: www. batory.org.pl/obywatelskie/zasady2009. htm. Więcej: wiadomosci.ngo.pl DOTACJE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO NA PRODUKCJĘ PROGRAMÓW TELEWIZYJNYCH I RADIOWYCH ORAZ INICJATYWY INTERNETOWE Dyrekcja Generalna ds. Komunikacji Parlamentu Europejskiego zamierza przyznać na 2010 rok granty w łącznej wysokości 5 mln euro, aby wesprzeć produkcję programów telewizyjnych i radiowych oraz inicjatywy internetowe. Zaproszenie do składania wniosków z bardziej szczegółowym opisem rodzaju projektów, które mają szansę na dotację, i kryteriów przyznawania dotacji znajdzie się na stronie internetowej Biura Informacyjnego Parlamentu Europejskiego w Polsce www.europarl.pl w zakładce „Granty, przetargi”. Projekty powinny być ukierunkowane na rzetelne i obiektywne informowanie o roli i działalności Parlamentu Europejskiego oraz na pobudzenie zainteresowania i zaangażowania obywateli w procesy podejmowania decyzji w Unii Europejskiej. Parlament Europejski zachęca do zgłaszania inicjatyw nawiązujących do Europejskiego Roku Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym, który będzie obchodzony w 2010 r. Termin składania wniosków upływa 1 września 2009 r. Więcej: wiadomosci.ngo.pl 21 kwietnia 2009 r. w Sejmie odbyło się drugie wysłuchanie publiczne w sprawie projektu nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. W spotkaniu wzięło udział około 40 osób, z czego blisko 20 zabrało głos, przedstawiając swoje uwagi do nowelizacji. Dla przypomnienia: w poprzednim wysłuchaniu w 2007 r. uczestniczyło ponad 100 osób. Wśród zebranych obecni byli przedstawiciele zarówno organizacji pozarządowych, jak i władz lokalnych. Atmosfera spotkania była spokojna, postulaty trzeciego sektora często pokrywały się z propozycjami wysuwanymi przez przedstawicieli sektora państwowego. Wydaje się, że proponowana nowelizacja, mimo że poddawana krytyce i dyskusji, nie budzi szczególnych emocji. Więcej: wiadomosci.ngo.pl SIEDMIU DOBROCZYŃCÓW ROKU Nadleśnictwo Góra Śląska, Fundacja Orange, Cadbury Wedel, Cargill, Feedback/Hill & Knowlton, Spółdzielni Inwalidów „Zgoda” i GE Money Bank to laureaci Konkursu „Dobroczyńca Roku 2008”. W Centralnym Basenie Artystycznym w Warszawie 18 maja 2009 r. odbyła się Gala Finałowa 12. edycji Konkursu o tytuł „Dobroczyńca Roku”, podczas której wręczono statuetki „Dobroczyńcy Roku” firmom i fundacjom angażującym się w działania społeczne. Tegoroczne rozdanie nagród miało szczególne znaczenie – podczas gali publiczność mogła poznać te firmy, które mimo kryzysu zdecydowały się inwestować w projekty społeczne. Więcej: wiadomosci.ngo.pl NAJLEPSZE KAMPANIE REKLAMOWE Uroczystą galą rozdania nagród zakończyła się druga edycja konkursu „100% z 1%” na najlepszą kampanię reklamową 1% podatku, organizowanego przez tygodnik „Newsweek”. Na konkurs nadeszło 235 zgłoszeń. Jury złożone z działaczy społecznych i specjalistów od reklamy wybrało do półfinału najlepsze kampanie w siedmiu kategoriach. Laureatów wybrali sami internauci. Wśród wyróżnionych są: Stowarzyszenie Łódzkie Hospicjum dla Dzieci, Fundacja Dbam o Zdrowie, Fundacja Banku Zachodniego WBK, Fundacja Greenpeace Polska, Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi”, Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! Nagrodę specjalną otrzymał Urząd Miasta Gdynia. Więcej: wiadomosci.ngo.pl RUSZYŁ PROGRAM ROZWOJU BIBLIOTEK PUBLICZNYCH W gmachu Biblioteki Narodowej 23 kwietnia 2009 r. odbyła się uroczysta inauguracja pięcioletniego (2009 – 2013) Programu Rozwoju Bibliotek dotyczącego rewitalizacji bibliotek w miejscowościach liczących poniżej 20 tys. mieszkańców. Fundacja Billa i Melindy Gatesów w ramach programu „Global Libraries” przekazała 28 mln dolarów Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, by ułatwić polskim bibliotekom publicznym dostęp do komputerów, internetu i szkoleń. Aby zrealizować ten postulat, powołano Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, której zadaniem jest wdrożenie Programu Rozwoju Bibliotek Publicznych. Celem programu jest nie tylko dotarcie z nowoczesnym sprzętem do małych miejscowości, ale również uświadomienie ich mieszkańcom korzyści płynących z dostępu do informacji. Więcej: wiadomosci.ngo.pl CHARYTATYWNY SMS BEZ VAT Ruszyła strona internetowa www.smsbezvat.pl, na której można poprzeć inicjatywę „Charytatywny SMS bez VAT”. Inicjatywa ta jest dziełem 20 organizacji pozarządowych. Ma ona na celu doprowadzenie do zmiany interpretacji przepisów podatkowych dotyczących naliczania VAT do ceny SMS-ów wysyłanych na cele dobroczynne. Obecnie wszystkie SMS-y będące darowizną są przez fiskusa obłożone 22% stawką VAT. W praktyce oznacza to, że na każde 4 zł przekazane w odruchu gazeta.ngo.pl 04.2oo9 W SK RÓ CI E 5 RE L A C J E ZAP OW IEDZI W YDAR ZEŃ serca potrzebującym, prawie złotówka trafia do budżetu państwa. W 2008 r. w ten sposób Polacy oddali skarbówce ponad 4 mln zł. Niestety kwestia zmiany archaicznych przepisów jest od kilku lat przedmiotem bezskutecznych apeli środowiska organizacji pozarządowych do rządu, parlamentu i kolejnych Ministrów Finansów. Więcej: wiadomosci.ngo.pl FUNDUSZ WYMIANY KULTURALNEJ Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Operator Funduszu Wymiany Kulturalnej w ramach Mechanizmu Finansowego EOG oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego, ogłosiło nabór wniosków w III edycji konkursu projektów dla Funduszu Wymiany Kulturalnej. Wnioski mogą składać do 28 sierpnia 2009 r. także organizacje ze sfery kultury. Więcej: wiadomosci.ngo.pl i www.fwk.mkidn.gov.pl PRZEPISY PO STRONIE PRODUCENTÓW ŻYWNOŚCI „Podatki są po naszej stronie” – pod takim hasłem ruszyła kampania informacyjna Federacji Polskich Banków Żywności skierowana do producentów i dystrybutorów żywności w Polsce dotycząca darowizn żywnościowych. Celem kampanii jest zaznajomienie firm z branży sektora spożywczego z korzystnymi zmianami podatkowymi, jakie zostały wprowadzone w życie z początkiem tego roku. Więcej: wiadomosci.ngo.pl SERWISY W NOWYCH ODSŁONACH Pojawiła się nowa odsłona portalu www.CSRinfo.org, poświęconego społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR) i zrównoważonemu rozwojowi w biznesie. Strona zyskała nowy layout i rozbudowała działy informacyjne oraz bazę wiedzy. CSRinfo to platforma komunikacyjno-edukacyjna, dotycząca społecznej odpowiedzialności biznesu i zrównoważonego rozwoju. Pozwala zainteresowanym rozwijać wiedzę o CSR oraz ułatwia komunikację. Nowy wygląd zyskał również portal www.ekonomiaspoleczna.pl – ogólnopolski portal poświęcony zagadnieniom związanym z ekonomią społeczną. Portal prezentuje informacje i materiały dotyczące ekonomii społecznej w Polsce i za granicą, służy także jako platforma wymiany informacji między podmiotami sektora ekonomii społecznej. Więcej: wiadomosci.ngo.pl JUŻ ĆWIERĆ MILIARDA DOLARÓW DLA POLSKO-AMERYKAŃSKIEJ FUNDACJI WOLNOŚCI Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości (PAFP) zarządzany przez Enterprise Investors (EI) przekazał 12,5 mln dolarów do „kapitału żelaznego” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności (PAFW). Wpłata podnosi kapitał przekazany Fundacji przez PAFP do kwoty 250 mln dolarów. Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności została założona w Stanach Zjednoczonych przez PAFP. W 2000 r. otworzyła przedstawicielstwo w Polsce i rozpoczęła działalność programową. PAFW działa na rzecz umacniania społeczeństwa obywatelskiego, demokracji i gospodarki rynkowej w Polsce, w tym wyrównywania szans rozwoju indywidualnego i społecznego, a jednocześnie wspiera procesy transformacji w innych krajach Europy Środkowowschodniej. W działaniach na terenie Polski Fundacja koncentruje się obecnie na inicjatywach edukacyjnych służących przede wszystkim wyrównywaniu szans, a także na wyzwalaniu i umacnianiu energii obywatelskiej w miejscach wymagających szczególnego wsparcia. Od 2000 r. Fundacja przeznaczyła na swoje programy ponad 65 mln dolarów. Więcej: wiadomosci.ngo.pl OFOP SYGNATARIUSZEM EUROPEJSKIEGO MANIFESTU ZORGANIZOWANYCH OBYWATELI EUROPY Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych podpisała się pod Manifestem wskazującym m.in. na konieczność stworzenia Europejskiej Karty Społeczeństwa Obywatelskiego czy standaryzacji konsultacji obywatelskich na poziomie UE. Pomysłodawcą Manifestu są organizacje członkowskie ENNA (European Network of National Associations) – nieformalnej europejskiej sieci federacji krajowych. Manifest porusza zagadnienia ważne z punktu widzenia społeczeństwa obywatelskiego w całej Europie. Jest popularyzowany w 15 krajach Europy, gdzie działają federacje – sygnatariusze. Więcej: wiadomosci.ngo.pl PRAKTYKI PRZYJAZNE PRACOWNIKOM 50+ Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce zaprasza do udziału w ogólnopolskim konkursie na rozwiązania i praktyki sprzyjające zatrudnieniu i rozwojowi zawodowemu pracowników 50 plus. Konkurs „Zysk z dojrzałości” jest pierwszą tego typu inicjatywą w Polsce pozwalającą na promocję coraz częściej podkreślanych i ważnych dla funkcjonowania na współczesnym rynku pracy rozwiązań w obszarze zarządzania wiekiem. Zgłoszone na konkurs rozwiązania firm mogą dotyczyć wybranego obszaru polityki personalnej (np. proces rekrutacji, kultura organizacji, edukacja i dostęp do szkoleń, rozwój osobisty i zawodowy pracownika, elastyczne formy pracy, rozwiązania z zakresu równowagi praca – życie prywatne, ergonomia miejsca pracy i profilaktyka zdrowotna, proces przejścia na emeryturę i in.). Zgłoszenia przyjmowane są do 30 września 2009 r. Więcej: wiadomosci.ngo.pl GRANTY FUNDACJI BUDUJEMY PRZYSZŁOŚĆ Fundacja Budujemy Przyszłość rozpoczyna działalność, by wspierać przedsięwzięcia obywatelskie w regionie oraz realizować strategię społecznego zaangażowania firmy CEMEX w Polsce. Została ona powołana w celu prowadzenia działalności na rzecz dobra publicznego w wielu obszarach, takich jak ekologia i ochrona dziedzictwa przyrodniczego, rozwój wspólnot i społeczności lokalnych, nauka, edukacja, oświata i wychowanie, krajoznawstwo oraz wypoczynek dzieci i młodzieży, kultura fizyczna i sport, kultura i sztuka, pomoc społeczna, ochrona i promocja zdrowia oraz działanie na rzecz osób niepełnosprawnych. Termin jesiennego naboru wniosków o dotacje mija 30 października 2009 r. Więcej: wiadomosci.ngo.pl 6 TE MA T N UMERU: ZOOM NA DOM Y KULT U RY gazeta.ngo.pl 04.2oo9 ZOOM NA DOMY KULTURY W latach 1988 – 1991 liczba domów kultury w Polsce zmniejszyła się z 16 tysięcy do 6 tysięcy. Niektóre z nich doskonale odnalazły się w nowych realiach, umiejętnie wykorzystując gminne fundusze i pozyskując nowe źródła, inne napotykają wiele trudności. Martę Białek-Graczyk pytamy o domy kultury na Mazowszu tuż przed wydaniem raportu, który podsumował badania w ramach projektu „Zoom na domy kultury”. ROZMAWIA PAULINA CAPAŁA Postanowiliście sprawdzić, w jaki sposób domy kultury we wsiach, małych i dużych miastach radzą sobie w dzisiejszych czasach i czy ich działania są efektywne i skuteczne. Co sprawia, że jedne z nich przyciągają atrakcyjną ofertą, a inne świecą pustkami. Koordynujesz pracę zespołu badawczego, który monitoruje domy kultury na Mazowszu. Swoją pracę magisterską również poświęciłaś zagadnieniom związanym z tą instytucją. Dlaczego wracasz do tego tematu po latach? Skąd zainteresowanie funkcjonowaniem domów kultury? Wynika to z doświadczeń zebranych podczas wieloletniej pracy w małych miejscowościach. Jeżdżąc po Polsce z projektami naszego Stowarzyszenia (Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”), szybko zrozumieliśmy, że nie możemy działać sami, że powinniśmy podjąć dialog z lokalnymi instytucjami i władzą. Dom kultury był pierwszą instytucją, którą zapraszaliśmy do współpracy. Wyobrażaliśmy sobie, że będą to żywe centra społeczności tętniące życiem, a niestety często były puste, smutne, brakowało im zapału, sprzętu, były zamykane po godzinie 15.00 i w weekendy. Jednocześnie czuliśmy, że mają wielki potencjał. Chęć przyjrzenia się domom kultury powróciła do mnie również po rozmowach z uczestnikami naszego innego projektu – Młodzi Menedżerowie Kultury. Jego uczestnicy przyjeżdżają do Warszawy z małych miejscowości, po to żeby się zainspirować i pod okiem specjalistów rozwinąć swój pomysł na lokalne działania kulturalno-społeczne. Później taki Młody Menedżer dostaje mini grant i wraz z wybranym przez siebie stowarzyszeniem lub domem kultury realizuje projekt ożywiający kulturę w swojej miejscowości. Menedżerowie w naturalny sposób zgłaszali się po pomoc i wsparcie do domów kultury. Niestety często traktowani byli jako konkurencja, z jakichś powodów te próby podjęcia współpracy nie były najłatwiejsze. Czasem ci młodzi ludzie (15 – 25 lat) w ciągu dwóch – trzech miesięcy potrafili zrobić więcej niż miejscowy dom kultury w ciągu roku, a przecież dostawali od nas niewielkie wsparcie finansowe rzędu 1,5 tys. zł. Dlatego postanowiliśmy uważniej przyjrzeć się domom kultury. Chcieliśmy odpowiedzieć na nurtujące nas pytania: co to za miejsca, jak działają, czy warto i jak można wykorzystać ich potencjał? Nie chcecie mówić, że dom kultury straszy pustką i zasuszoną paprotką. Rozumiem, że Wam zależy na czymś więcej? Oczywiście. Nie chcieliśmy mówić, że „wiemy, jak jest”, dlatego postanowiliśmy zrobić badania. Nie mamy też gotowych rozwiązań, chcemy raczej zainicjować dyskusję na temat funkcjonowania domów kultury. Zaczynamy od zdiagnozowania tych na Mazowszu. Chcemy zająć w tej sprawie stanowisko. Stąd pomysł na „Zoom na domy kultury”. Do projektu zaprosiliście badaczy, socjologów, studentów, animatorów kultury. Oprócz badań jakościowych – wywiadów, ankiet i analizy wizualnej (fotoesejów) – zaprosiliście do współpracy Janusza Byszewskiego, Bognę Świątkowską i Grzegorza Lewandow- skiego. Praktycy mają zaproponować wizję idealnego domu kultury. Chcemy przyjrzeć się domom kultury, po to by zebrać materiał do zastanowienia się nad ich reformą. Jeśli są reformowalne, to w jakim kierunku powinniśmy w tym pójść. Ten temat interesuje nas od dawna. Rozmawiamy z ludźmi, którzy podobnie jak my działają w obszarze animacji kultury i którzy podobnie do nas uważają, że dom kultury może stać się nowoczesnym centrum kultury. I że warto przezwyciężyć w tym celu stereotyp „zasuszonej paprotki”. Zrobiliście badania jakościowe. Myślisz, że to pozwoli na diagnozę? Zbadaliśmy 13 losowo wybranych domów kultury w województwie mazowieckim. Do projektu zaprosiliśmy socjologów, którzy opracowali koncepcję i narzędzia badawcze. Badanie jakościowe nie pozwala nam mówić, „jak jest w domach kultury na Mazowszu”, ale pozwala dużo głębiej niż badanie ilościowe wejść w specyfikę domów kultury: poznać ich słabe i mocne strony. Rolą Towarzystwa i powołanej przez nas Rady Ekspertów było sformułowanie wniosków i rekomendacji na podstawie wieloletnich doświadczeń zebranych podczas pracy animatora. Na czym polegały wasze badania? W każdym domu kultury odbyliśmy dwa wywiady z pracownikami (dyrektorem i pracownikiem etatowym) oraz z niezależnym animatorem kultury – lokalnym pasjonatem historii, artystą, kimś, kto działa na polu społeczno-kulturalnym, ale jest z zewnątrz. Zbieraliśmy dane dotyczące finansowania tych T EM A T N U M ERU : ZO O M N A D O M Y K U LT U RY gazeta.ngo.pl 04.2oo9 7 Gminny Ośrodek Kultury Jabłonna i Klub Malucha (mat. pras.). placówek, liczby i rodzaju zatrudnienia pracowników (etatowych, na umowę etc.). Jednocześnie przeprowadziliśmy ankiety wśród gimnazjalistów, na podstawie w których chcieliśmy poznać ich opinie m.in. o ich domu kultury i o formach spędzania przez nich wolnego czasu. Badacze wykonali również analizę wizualną każdej z wybranych siedzib domów kultury. Czyli przygotowali analizę na podstawie wykonanych przez siebie fotoeseji? Jakie były kryteria brane pod uwagę w badaniu? Fotoeseje powstawały na bazie przygotowanych wcześniej szczegółowych wytycznych. Badaliśmy m.in., jak dom kultury umiejscowiony jest w przestrzeni, czy z informacją i działaniami wychodzi poza swoją siedzibę, jak jest zaprojektowany, czy jest w nim widoczny komponent „domowy”. Dom kultury w mojej rodzinnej miejscowości to ogromny, pusty budynek. Monumentalny, milczący, architektonicznie trochę w stylu retro... No tak, w tych odnowionych domach kultury – zimne kafelki, w starych – nieśmiertelna lamperia. W większości badanych ośrodków tego komponentu „domowego” zabrakło. Niewiele również było przestrzeni, która świadczyłaby o tym, że dom kultury żyje. Przestrzeń domów kultury nie jest aranżowana elastycznie, to znaczy nie ma w niej zbyt wielu elementów podlegających zmianie, takich miejsc, na wygląd których wpływ mieliby korzystający z nich ludzie. Oczywiście na korytarzach wiszą rysunki, ale jak się okazało, najczęściej autorstwa instruktora plastyki. Powiedziałaś kiedyś, że waszą uwagę zwróciło to, w jaki sposób domy kultury postrzegają same siebie. Formy funkcjonowania domów kultury często można odczytać jako komunikat, za którym kryje się określony „światopogląd”, czy wręcz „tożsamość” takiej placówki, jej „misji”: ty jesteś od- biorcą, a my mamy przygotowaną ofertę – takie oto zajęcia plastyczne, muzyczne, dla seniorów. Zajęcia prowadzi instruktor – czyli ktoś, kto instruuje, poucza. Nie zaś animator, który mobilizuje, zachęca do poszukiwań. Dom kultury sygnalizuje: mamy gotowy produkt, skorzystaj z niego. Proponowane działania często mają charakter rywalizacyjny, np. kto lepiej zaśpiewa, zatańczy – robi się z tego rodzaj „kuźni talentów”. A co z tymi, którzy myślą o sobie – jestem beztalenciem? Dom kultury nie daje sygnału: masz pomysł, przyjdź, pomożemy ci go urzeczywistnić. Dlatego warto się zastanowić, co implikują określenia: „odbiorca”, „oferta”, „instruktor”. W jaki wprowadzają nas porządek? Odbiorca – to konotuje raczej postawę pasywną... Niestety, to widać w ofercie przygotowywanej przez domy kultury. Mało jest działań interdyscyplinarnych i międzypokoleniowych nastawionych na wspól- 8 TE MA T N UM ERU: ZOOM NA DOM Y KULT U RY Idealny dom kultury według Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” » Nowoczesny dom kultury jest miejscem żywym, stymulującym lokalną aktywność. Stanowi centrum przerzucania pomostów między odległymi od siebie grupami: młodymi i starymi, urzędnikami i obywatelami, bogatymi i biednymi, uprzywilejowanymi i dyskryminowanymi. » Ludzie, którzy przychodzą do domu kultury, nie tylko konsumują kulturę, ale też ją aktywnie współtworzą. Nie są tylko widzami czy biernymi odbiorcami. Sami stają się twórcami, animatorami tego, co się dzieje w domu kultury. » Nowoczesny dom kultury wyszukuje ciekawe projekty różnych grup: organizacji pozarządowych, grup nieformalnych, artystów, niezależnych animatorów kultury, i zaprasza je do współtworzenia swojego programu. Nie traktuje ich jak konkurencji, lecz jak naturalnych partnerów w pracy. Dom kultury jest przecież dla ludzi, jest podporządkowany ich potrzebom, pomysłom, godzinom pracy i odpoczynku. Jeśli pojawia się grupa, która chce zorganizować swój własny projekt: wydarzenia kulturalne, założyć klub filmowy albo spotkać się i wymienić doświadczeniami – robi wszystko, by projekt ten mógł zostać wcielony w życie. Jednocześnie stale aktywnie poszukuje swoich odbiorców. Próbuje dotrzeć nie tylko do tych najaktywniejszych, ale też tych, którzy na co dzień mają utrudniony dostęp do kultury. » Dom kultury zna mieszkańców swojej miejscowości, wie, jacy są, gdzie się spotykają, potrafi twórczo wyławiać lokalnych liderów i zapraszać ich do współpracy. Proponuje działania interdyscyplinarne łączące różne media, nie boi się przedsięwzięć międzypokoleniowych. » Współpracuje z organizacjami pozarządowymi, szkołami, bibliotekami, niezależnymi animatorami i artystami, biznesem (np. lokalnymi restauracjami i firmami), pomocą społeczną, policją, parafią... Jest prawdziwym centrum życia miejscowości. Z raportu Diagnoza domów kultury w województwie mazowieckim, Warszawa 2009 (www.zoomnadomykultury.pl/raport). ne działanie, tworzenie grupy, na proces. Brak działań obywatelskich, takich, które są po to, żeby się spotkać, żeby nauczyć się być razem, działać wspólnie. Proponowane zajęcia stawiają jasny cel. Jak lepiej recytować, jak dobrze rzeźbić wazy z gliny. Pytanie brzmi – czy właśnie taka powinna być formuła domu kultury? Co podczas badań było najtrudniejsze? Czy domy kultury chętnie udostępniały potrzebne wam informacje? Największe trudności mieliśmy z dostępem do ich sprawozdań finansowych. Cztery badane domy nie chciały nam ich udostępnić. Musieliśmy wystosować oficjalne pisma, powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Domy kultury nie wiedziały, że mamy do tego prawo i że udostępnienie takiej informacji jest ich obowiązkiem. Domy kultury nie prowadzą w zasadzie BIP-ów, tylko jeden z badanych umieszczał w nim informacje dotyczące kwestii finansowych. Nie istnieją zestandaryzowane wzory tworzenia budżetów potrzebnych do zarządzania. Wiejskie domy kultury korzystają przede wszystkim ze wsparcia samorządu, rzadko poszukują środków na zewnątrz. Nie pracują metodą projektów i są w stosunku do niej bardziej niechętne niż instytucje z dużych ośrodków miejskich, które w niektórych wypadkach działają na zasadzie „przedsiębiorstwa”, finansując swoje działania ze zdobytych funduszy i opłat pobieranych od uczestników uczestniczących w zajęciach. Tylko sześć z badanych domów kultury pracuje metodą projektów, osiem z 13 współpracuje z grupami nieformalnymi i organizacjami. Tylko cztery z nich współpracują z wolontariuszami. Domy kultury postrzegają niezależnych animatorów jako konkurencję? Tak bywa. Domy kultury, które wychodzą aktywnie do społeczności lokalnej, mogą dużo zyskać. Nasze badania pokazują, że te, które mają ciała doradcze, współpracują z organizacjami pozarządowymi, szkołami, zdecydowanie lepiej funkcjonują. Warto powiedzieć, że zbieracie również przykłady dobrych praktyk. Tak. Bo chodzi o to, żeby im się przyjrzeć z każdej strony. Pokazać, co działa dobrze, a co można zmienić. gazeta.ngo.pl 04.2oo9 Czy domy kultury mogą stać się modne, myślisz, że istnieje jakaś recepta na sukces? Wierzę, że sukces domów kultury jest możliwy. Mają na niego szanse te, które wracają do refleksji nad swoją misją i wizją, które poddają te elementy raz na jakiś czas krytyce. Sukces odnoszą domy kultury, które nie boją się zmian, są innowacyjne; które potrafią łączyć różne potencjały i korzystać z lokalnych zasobów ludzkich, instytucjonalnych i biznesowych. Domy kultury postrzegają siebie stereotypowo i to uruchamia błędne koło. Jeśli same uwierzą, że mogą więcej, przestaną być tak zachowawcze i dzięki temu i my zaczniemy je inaczej odbierać. Przygotowaliście też publikację. Tak, to zaproszenie do dyskusji na temat domów kultury w Polsce. Na naszej stronie www.zoomnadomykultury.pl znajdują się wyniki badań i informacja o wydarzeniu wieńczącym projekt – czyli Kulminacji 16 czerwca 2009 r., na którą zaprosiliśmy wszystkich, którym nie jest obojętny los domów kultury. „ZOOM na domy kultury” to projekt Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” zrealizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Lichtenstein i Norwegię ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych, a takźe dzięki wsparciu Fundacji Batorego. gazeta.ngo.pl 04.2oo9 T EM A T N U M ERU : ZO O M N A D O M Y K U LT U RY DOM KULTURY JAKO „RZEŹBA SPOŁECZNA” Pytamy Janusza Byszewskiego, animatora kultury, współtwórcę Laboratorium Edukacji Twórczej, o jego wizję idealnego domu kultury. ROZMAWIA PAULINA CAPAŁA Mówiąc o nowoczesnym domu kultury, podkreśla Pan, że powinno być to miejsce autorskie. Jak to należy rozumieć? Koncepcja domu kultury jako miejsca autorskiego jest w pewnym sensie zaczerpnięta z analogicznej sytuacji dotyczącej galerii lub muzeum. Najważniejsza jest pewna koncepcja, którą ma i realizuje autor: kurator, krytyk sztuki, animator kultury albo dyrektor instytucji kultury. Polskie domy kultury mają złą tradycję. Nadal tkwią w starym systemie. Szczególnie w mniejszych miejscowościach narażone są na polityczną manipulację. Uważam, że istnieją proste demokratyczne zasady, które pozwalają uniknąć takiej sytuacji. W Polsce niestety one jeszcze słabo funkcjonują. Mam na myśli kadencyjność stanowiska dyrektora. W przypadku muzeów, wielkich festiwali, np. Biennale w Wenecji lub Documenta w Kassel dyrektorzy wybierani są na dwa czy cztery lata. Elementem weryfikującym ich kompetencje są konkursy. Zwycięża po prostu najlepsza oferta, konkretna idea – autorska wizja. Później dyrektor odpowiada za realizację swojego konceptu. Wiem, że teraz przenoszę dom kultury ze sfery administracji w obszar sztuki, ale uważam, że właśnie tak powinno się myśleć o nowoczesnej instytucji kultury. Wywrócić dom kultury do góry nogami? W niektórych przypadkach tak! Chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że są domy kultury, w których na przykład świetnie funkcjonują pracownie plastyczne albo sekcje muzyczne. Nie Nie można doprowadzać do sytuacji, kiedy dom kultury staje się miejscem dla wybrańców! – mówi Janusz Byszewski (fot. Paulina Capała). 9 10 TE MAT NUMERU: ZOOM NA DOM Y KU LT U RY namawiam do tego, żeby co cztery lata robić zwrot o 180 stopni. Liczyłbym raczej na to, żeby moment wyboru nowego dyrektora stał się pretekstem do refleksji nad funkcjonowaniem takiej instytucji. Powodem do zadania sobie pytań: czy idziemy w dobrym kierunku, czy jesteśmy otwarci na zmieniającą się rzeczywistość, czy podążamy za zmianami, czy zauważamy to, co dzieje się za oknami domu kultury. Jest Pan zwolennikiem wizji domu kultury, który pracuje w sposób podobny do organizacji pozarządowych... Praca metodą projektu jest tu niezwykle istotna. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: praca metodą projektu to szybkie reagowanie na zmieniającą się rzeczywistość. I znowu poprzez analogię do sztuki: odwołajmy się do pojęcia sztuki aktu- Czy to znaczy, że dom kultury powinien wyjść ze „swojego pudełka” dosłownie, czy może myślał Pan także o wyjściu symbolicznym. O tym, żeby dom kultury poszukiwał i budował partnerstwa lokalne, żeby wychodził do społeczności lokalnej z pytaniem o jej oczekiwania? W jaki sposób dom kultury może wychodzić poza własne ramy? Dziwi mnie, że muzea, które w świadomości większości ludzi są symbolem skostnienia, wyprzedziły w takim myśleniu domy kultury. Sposób umocowania muzeum w świadomości lokalnej jest w tej chwili na bardzo wysokim poziomie. Są przykłady znakomitych instytucji w Polsce i na świecie, które będąc globalnymi, znakomicie funkcjonują lokalnie. Chodzi więc o to, żeby domy kultury przestały być wyciętym fragmen- „Rzeźba społeczna” to postawa kształtowania, zmieniania, tworzenia świata, w którym żyjemy. alnej. Program domu kultury musi być aktualny. Musi reagować na to, co wokół niego się dzieje. Sztywna struktura, często niezmieniona od lat 50., z podziałem na pracownie, kluby seniora, kluby szachowe, brydżowe i panie, które haftują... To wszystko jest bardzo cenne, tylko nie wyczerpuje całego programu takiego miejsca. Kiedy wchodziła Pani do Zamku Ujazdowskiego, może zwróciła Pani uwagę na tekst, dzieło amerykańskiego artysty Lawrence’a Weinera, który brzmi: „O wiele rzeczy za dużo, by pomieścić w tak małym pudełku”. Skoro sztuka już się nie mieści w „białym sześcianie” i wychodzi poza to „małe pudełko”, to podobnie musi się stać w przypadku domów kultury. One nie mogą tkwić w tych samych strukturach i salach. One muszą wyjść ze „swojego pudełka”. Płynna rzeczywistość, ciągła zmiana, to o czym już jakiś czas temu mówił Zygmunt Bauman – to także dotyczy domów kultury. tem rzeczywistości, wykrojonym z mapy miasta, który stracił kontakt z teraźniejszością. Żeby tak się mogło stać, dom kultury powinien dzielić się wolną przestrzenią i pozwalać tę wolną przestrzeń kreować innym. Wolna przestrzeń do wypełnienia przez odwiedzających dom kultury? Tak. Krótko mówiąc, chodzi o to, żeby wchodzić w interakcję z ludźmi mieszkającymi wokół. Na przykład – jeśli są młodzi chłopcy i chcą założyć kapelę hard rockową czy punkową, to musi się dla nich znaleźć miejsce! Nawet jeśli jest to forma kultury, która jest bardzo odległa gustom pracowników domów kultury. Coraz więcej jest świetnych pedagogów, animatorów kultury czy animatorów społecznych i przecież nie ma wątpliwości, że w swojej pracy oni muszą wychodzić poza szkołę, siedzibę, salę, że muszą czasem pracować na podwórkach gazeta.ngo.pl 04.2oo9 – w przestrzeni publicznej. Taki animator wie, że tam, na ławeczkach siedzą ludzie i warto z nimi porozmawiać i porozumieć się. Otwarta struktura domu kultury tylko ułatwi takie spotkanie. Nie wymaga to nawet wielkich nakładów finansowych, domy kultury są w tej komfortowej sytuacji, że dysponują swoim budżetem i nie muszą za każdym razem aplikować o środki. A dookoła są graficiarze, młodzi muzycy... i ci, którzy chcą coś robić, tylko nie wiedzą, co by to miało być. Czyli jednak dom kultury powinien wyjść poza swoje ramy nie tylko w sferze projektowania działań, ale także dosłownie. Po prostu powinien na te podwórka pójść. Oczywiście, że tak. Weźmy pracę streetworkerów, czyli działaczy społecznych, którzy są ulicznymi pedagogami budującymi zmianę postaw społecznych. Przecież dom kultury ma pełnić również taką funkcję. W tej chwili jest raczej tak, że do domu kultury przychodzą tylko wybrani. Ci uzdolnieni muzycznie, ci, którzy chcą nauczyć się lepiej rysować... Dom kultury nie zaprasza osób ze środowisk zagrożonych, wykluczonych, takich, do których trzeba wyjść z inicjatywą. To jest niepokojące. Nie można doprowadzać do sytuacji, w której dom kultury staje się miejscem dla wybrańców! Nie można zapraszać tylko grzecznych dziewczynek i chłopców, żeby śpiewali w chórze na akademiach ku czci... Jak jest gdzieś grupa punków albo graficiarzy, to dom kultury powinien być też miejscem dla nich. Znowu nasuwa mi się skojarzenie z tym, co obecnie dzieje się w muzeach. Od jakiegoś czasu dostrzegamy, że ważnym adresatem działań proponowanych przez te instytucje jest rodzina. Dzięki temu rodzice z dziećmi mogą w sobotę albo niedzielę w atrakcyjny i twórczy sposób spędzić czas. Tu pojawia się kolejny problem, bo domy kultury najczęściej są zamknięte w soboty i niedziele. Oczywiście jest to wynik siedzenia w gorsecie struktury, o której mówiliśmy wcześniej. Większość domów kultury wciąż jest pod silnym wpływem lokalnych uwarunkowań politycznych. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji dom kultury staje się de facto producentem różnego rodzaju akademii, rocznic i festynów. Tego typu działania pochłania- T EM A T N U M ERU : ZO O M N A D O M Y K U LT U RY gazeta.ngo.pl 04.2oo9 ją dużo czasu, energii i pieniędzy. Dyrektorom, którzy nie pochodzą z konkursów i nie wygrali stanowiska autorskim programem, trudniej jest się oprzeć naciskom politycznym. Podkreśla Pan, że w pewien sposób autorski program prowadzenia domu kultury pozwala na wizjonerskie budowanie programu tej instytucji. Tak. Chciałbym odwołać się do animacji kultury; do koncepcji kultury czynnej Jerzego Grotowskiego. Zgodnie z nią dom kultury powinien być miejscem praktykowania, a nie odbierania kultury. Większość tych instytucji oferuje dobry kabaret, koncert piosenki biesiadnej, spotkanie z ciekawym człowiekiem. Warto wyjść poza ten schemat i zacząć generować własne, unikatowe „fakty kultury aktywnej”. Czy właśnie dlatego uważa Pan, że autorskość i odpolitycznienie są jednym z ważniejszych elementów zmiany? Oczywiście, bez takich zmian będziemy tkwili w przeszłości. Jest jeszcze jedna kwestia, która dotyczy „etatyzmu”. W domach kultury wielu pracowników ma 20 –30-letni staż. Szczególnie w małych, lokalnych ośrodkach widać, że dom kultury to taka przechowalnia dla lokalnych twórców i działaczy. Dopływ nowych ludzi i pomysłów bywa ograniczony. Warto zastanowić się, czy taki model działania jest rzeczywiście skuteczny? Może warto szukać wsparcia również poza możliwościami etatowych pracowników, zapraszać do współpracy niezależnych animatorów, działaczy i oddolne projekty, które wpisują się w misję instytucji, a wypływają z potrzeb lokalnych. Ważnym aspektem, który Pan poruszył, jest potrzeba włączania, zapraszania do domu kultury osób, które wcześniej nie myślały o sobie, że są twórcze. Czy taka refleksja związana jest z Pańskim doświadczeniem jako animatora kultury i wynika z pracy metodą, która nie uruchamia mechanizmów rywalizacyjnych? To wiąże się z tym, o czym mówiliśmy wcześniej. Dom kultury nie powinien być tylko dla tych „uzdolnionych”. W żadnym wypadku nie powinien dzielić społeczeństwa na utalentowanych i bez talentu! Jesteśmy w tej chwili wyposażeni w taką wiedzę, że nikogo nie powinno już dziwić, że żeby być artystą, wcale nie trzeba być świetnym rysownikiem. Sztuka współczesna odrywa nas od obowiązku posiadania tradycyjnie rozumianych umiejętności. Wielu artystów to z wykształcenia antropolodzy czy filozofowie. Podział na utalentowanych i nieutalentowanych już w żaden sposób się nie broni. Wciąż mamy tradycyjne kółka i pracownie plastyczne. Nie odważyłabym się wziąć w nich udziału, bo zawsze wydawało mi się, że np. nie potrafię rysować. Podczas warsztatów, które prowadzimy w Laboratorium Edukacji Twórczej, okazuje się, że ci, którzy wcale nie potrafią rysować, robią ważne instalacje czy performance. Nie trzeba umieć narysować konia, żeby móc opowiadać o otaczającym świecie! Koncepcja „rzeźby społecznej” Josepha Beuysa rozszerza myślenie o dziele. Czym jest „rzeźba społeczna”? Jest to postawa kształtowania, zmieniania, tworzenia świata, w którym żyjemy. Czyli dom kultury powinien być.... „Rzeźbą społeczną”! JANUSZ BYSZEWSKI – od 1989 r. razem z Mają Parczewską prowadzi Laboratorium Edukacji Twórczej w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, gdzie zajmuje się projektowaniem sytuacji twórczych i edukacją kreatywną. Oboje są wykładowcami w Instytucie Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego; autorzy kilkudziesięciu wspólnych i indywidualnych projektów społeczno-kulturalnych w Polsce i na świecie oraz licznych publikacji na temat edukacji kulturalnej. Co dzieje się w pozarządówce? Skąd pozyskać środki, dokąd iść na szkolenie? Bądź na bieżąco – wiadomości ngo.pl w Twojej skrzynce e-mail Zamów newsletter portalu ngo.pl! www.wiadomosci.ngo.pl/prenumerata 11 12 TE MAT NUMERU: ZOOM NA DOM Y KU LT U RY gazeta.ngo.pl 04.2oo9 JAK PRACOWAĆ Z LOKALNĄ HISTORIĄ? Joanna Miluska odkrywa tajemnice Siekierek. Puka od drzwi do drzwi, pytając o przedwojenną historię osiedla. Początki były trudne, ale z czasem mieszkańcy się przed nią otworzyli. – Prowadziła spotkania tak, że naprawdę chcieli opowiadać o swoich rodzinach i ich losach – opowiada Anna Michalak z Dorożkarni. AGNIESZKA PAJĄCZKOWSKA Siekierki to miejsce wyjątkowe. Można powiedzieć: wieś nad Wisłą położona w środku Warszawy. To osiedle, które znane jest mieszkańcom stolicy głównie z elektrociepłowni, Mostu Siekierkowskiego i Dorożkarni, która choć jest lokalnym domem kultury, przyciąga młodych ludzi z całego miasta. Historie znalezione w szufladzie Kiedy 13 lat temu Anna Michalak, dyrektorka Dorożkarni, zaczynała pracę w Siekierkach, zachwyciła ją historia tego miejsca. Chciała zrobić projekt społeczny, który czerpałby właśnie z lokalnej historii. – Nikt wcześniej nie badał historii tego miejsca, dlatego miałam poczucie olbrzymiej odpowiedzialności. Wiedziałam, że musimy to zrobić, ale wiedziałam też, że nie możemy zrobić tego powierzchownie – przyznaje. Kilka pierwszych prób podjęcia tego tematu nie powiodło się. – Bardzo długo poszukiwałam osoby, która mogłaby prowadzić ten projekt. To musiał być ktoś, kogo mieszkańcy potraktują jak gościa w domu, a nie osobę, która ich o coś pyta, bo taką ma pracę. Bez Asi Mikulskiej „Korzenie Siekierek” by nie powstały – wspomina pani dyrektor i dodaje: Z czasem mieszkańcy otwierali dla niej swoje prywatne archiwa. Prowadziła spotkania tak, że naprawdę chcieli opowiadać o swoich rodzinach i ich losach. Związek z kawałkiem świata Joanna Miluska jest młodą animatorką kultury i chętnie zgodziła się włączyć w działania domu kultury. Swoją energię skoncentrowała na koordynacji „Korzeni Siekierek” – projektu artystyczno-historyczego, który polega na zbieraniu, przetwarzaniu i prezentowaniu w różnych formach (malarskiej, filmowej, fotograficznej, literackiej, teatralnej) opowieści dotyczących historii Siekierek i mieszkających tam rodzin. Początki realizacji projektu nie były łatwe. Joanna zaopatrzona w stworzoną na podstawie przedwojennych planów mapę osiedla oraz sprzęt nagrywający szukała osób, które pamiętały tę okolicę sprzed wojny lub z okresu tuż po niej. Rolą domu kultury było wsparcie koordynatorki dostępnym zapleczem technicznym, organizacyjnym i finansowym, a przede wszystkim merytorycznym i artystycznym. „Korzenie” to projekt, na który składa się wiele mniejszych działań – wszystkie były współtworzone przez artystów i instruktorów z Dorożkarni. – Chciałam, żeby uczestnicy projektu mogli poczuć związek z tym wybranym kawałkiem świata i w jakiś sposób przekazać go innym. Udało się. Coraz więcej starszych mieszkańców podczas rozmowy przy herbacie zaznaczało na mapie nieistniejące już miejsca. Opowiadało o siekierkowskich rodzinach, pokazywało stare zdjęcia i pamiątki – wspomina Joanna Miluska. Dorożkarnia – uczestnicy warsztatów w projekcie „Korzenie Siekierek”. Jest ich wielu We współpracy z lokalną parafią i szkołą podstawową Asia oraz artyści z Dorożkarni zorganizowali różne akcje artystyczne, które zachęcały uczestników do przynoszenia kolejnych opowieści oraz do twórczego ich przetwarzania. gazeta.ngo.pl 04.2oo9 Częścią projektu był plener malarski Saszki Iwanowej i Anny Emelianowej z Akademii Sztuk Pięknych z Mińska na Białorusi, które opowieści mieszkańców zamieniały na obrazy. Ich zadaniem było namalowanie miejsc, które istnieją jedynie we wspomnieniach mieszkańców. Do współpracy zostały zaproszone też nauczycielki z pobliskiej szkoły podstawowej. Zgodnie z ich pomysłami dzieci zrobiły własną mapę okolicy, poszły na wycieczkę po historycznych zakątkach i spotkały się z jedną z najstarszych mieszkanek Siekierek. Akcję poprzedziły specjalne twórcze warsztaty przygotowujące dzieci do kolejnych działań. Powstała strona internetowa: www. korzeniesiekierek.pl (projekt Katarzyny Krasowskiej i Wojciecha Włodarskiego), na której opublikowano wszystkie materiały zebrane i stworzone podczas projektu, m.in. historie siekierkowskich rodzin, zdjęcia pochodzące z domowych archiwów, nagrania rozmów z mieszkańcami oraz opisy zwyczajów, miejsc (np. kąpieliska, magla, karczmy) i ludzi charakterystycznych dla dawnych Siekierek (np. piaskarzy pracujących na barkach na Wiśle). I toczy się dalej Podczas prezentacji pierwszej części projektu na płocie Dorożkarni zawisły powiększone zdjęcia pochodzące z rodzinnych archiwów. Na podwórku zorganizowano targ staroci, a w sali widowiskowej pokazano stronę internetową. Wykorzystano także sześć komputerów do prezentacji zebranych materiałów. Na każdym z nich można było wysłuchać nagrań i obejrzeć filmy stworzone podczas ostatnich miesięcy. W korytarzu wystawiono obrazy i księgę pamiątkową – każdy mógł przejrzeć zamieszczone w niej stare fotografie i dodać do nich swoje podpisy. Historia sierkierkowska toczy się dalej. Powstaje spektakl „Opowieści z kredensu” i „Fotograficzny teleport” – projekt o współczesnych siekierkowskich rodzinach i książka zbierająca opowieści. Prezentacja stała się okazją do spotkania wszystkich, którzy podzielili się swoimi wspomnieniami, ich rodzin, znajomych i sąsiadów. Pod jednym dachem zebrały się osoby, które choć mieszkają tuż obok siebie, okazję do wspólnego spotkania mają niezwykle rzadko. T EM A T N U M ERU : ZO O M N A D O M Y K U LT U RY 13 JAK WYKORZYSTAĆ FILM I MULTIMEDIA, ŻEBY PRZYCIĄGNĄĆ MŁODYCH LUDZI? Zza kamery pada hasło: Akcja! Wokół cisza. Skupienie aktorów sięga zenitu. Po pięciu próbach młody operator kamery krzyczy: – Mamy to! I jak mówi Grzegorz Krause – pasjonat kina, opiekun Wytwórni Filmowej – Na tym właśnie polega magia kina. AGNIESZKA PAJĄCZKOWSKA Powsiński Klub Kultury to jedna z filii Centrum Kultury Wilanów. Klub mieści się w budynku plebanii z 1905 r. To miejsce bardzo przewrotne, bo choć z zewnątrz trąci myszką, kryje w sobie nowoczesne rozwiązania. Tym, co wyróżnia go najbardziej, są zajęcia, warsztaty i projekty przygotowane w ramach Ośrodka Działań Filmowych. Jednym z realizowanych tam pomysłów jest Wytwórnia Filmowa, czyli cykl zajęć teatralno-filmowo-animacyjnych skierowanych do dzieci w wieku 6-12 lat. Podczas cotygodniowych warsztatów pod okiem instruktora uczestnicy realizują swoje pierwsze etiudy filmowe. Przygoda zaczyna się od tematu. Następny krok to przelanie go na papier w formie rysunków i tekstu. Potem w ruch idą kamera i oświetlenie. W roli planu filmowego i scenografii występują wszystkie zakamarki Klubu, a aktorami i realizatorami są sami uczestnicy. Ośmioosobowy zespół pracuje nad etiudą opowiadającą o losach dwóch gwiazd tancerek. Dziewczyny przyniosły z domów specjalne stroje. Pierwsza scena rozgrywa się w holu ekskluzywnego hotelu, w który na potrzeby filmu przeistacza się jeden z klubowych pokoików. Są profesjonalne światła i kamera. Praca wre. Po pięciu próbach młody operator kamery krzyczy: – Mamy to! Kręcąc kolejne sceny, młodzi twórcy dzielą się rolami – jest operator, oświetleniowiec, aktorzy, kierownik planu. Opiekun Wytwórni Grzegorz Krause reżyseruje, uspokaja i porządkuje pracę uczestników, których rozpiera twórcza energia. Działaniom towarzyszą dyskusje, sprzeczki, komentarze, ale gdy zza ka- mery pada hasło: – Akcja!, wokół zapada cisza, a skupienie aktorów sięga zenitu. – Na tym właśnie polega magia filmu – mówi Grzegorz. – Dzieci mają sto pomysłów na sekundę, a mogą zrealizować tylko jeden i tylko wtedy, gdy będą ze sobą współpracowały. To wymaga wzajemnego zrozumienia, pomagania sobie i koncentracji, o którą w tym wieku bardzo trudno. Kamera skutecznie ich mobilizuje. Efekty – skończone filmy, nawet bardzo krótkie i niedoskonałe – dają poczucie wielkiej satysfakcji. Starszej młodzieży Klub oferuje profesjonalne kursy – fotograficzny oraz operatorski. Poza stałymi propozycjami organizuje też akcje i projekty. Najciekawsze z nich to Wilanowska_Tv – społeczno-kulturalna telewizja relacjonująca najważniejsze dla Wilanowa i okolic wydarzenia oraz Letnia Szkoła Teledysków – wakacyjne warsztaty z ludźmi zawodowo zajmującymi się kręceniem wideoklipów. Praca z filmem pozwala młodym ludziom zdobywać praktyczne umiejętności. Uczy działania w zespole, a przede wszystkim jest przygodą! – Dokumentaliści mówią, że najpiękniejszym na świecie krajobrazem jest ludzka twarz. Kiedy prowadzę warsztaty, właśnie na tym buduję pierwsze ćwiczenia – mówi Piotr Stasik, reżyser filmowy. Zadanie polega na tym, że spotkanego na ulicy człowieka ustawia się przed kamerą i prosi, żeby stał i patrzył w obiektyw przez dwie minuty. W mikrodrganiach twarzy, jego minie, spojrzeniu widzimy cały świat. Kilka połączonych ze sobą portretów może stworzyć piękny obraz miasteczka – dodaje. 14 W YWI A D NUM ERU gazeta.ngo.pl 04.2oo9 SZKOŁA ODPOWIEDZIALNA ZA EFEKT KOŃCOWY O organizacjach pozarządowych zajmujących się edukacją, o ustawie o systemie oświaty, a także o planach Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN) w zakresie zmian nauczania z Ministrem Edukacji – Katarzyną Hall ROZMAWIA DARIUSZ MÓL. Jak wygląda współpraca MEN z organizacjami pozarządowymi? Według jakiego klucza zapraszacie organizacje na różnego rodzaju konsultacje w Ministerstwie? Staramy się, żeby informacja publiczna była jak najszersza. Na stronie internetowej Ministerstwa pojawiają się ogłoszenia, w których prosimy o głosy na dany temat. Kiedy trwały prace nad podstawą programową, dostaliśmy bardzo dużo e-maili i listów, także od szeregowych nauczycieli, którzy zgłaszali nam swoje uwagi. Była to forma uczestnictwa w publicznej debacie i konsultacjach społecznych. Natomiast przy pracy nad ustawą, na posiedzenia komisji sejmowej byli zapraszani przedstawiciele różnych organizacji, w szczególności tych realizujących cele oświatowe i prowadzących np. szkoły czy przedszkola. Przedstawiali oni różne możliwe rozwiązania, prezentowali swoje doświadczenia – również po to, aby pomóc w doprecyzowaniu zapisów ustawy dotyczących między innymi przekazywania szkół. Dla przykładu – bardzo konstruktywną rolę w debacie odegrało stowarzyszenie rodziców zajmujących się edukacją domową. Chodziło im o to, żeby nowelizacja ustawy o systemie oświaty dała szersze możliwości takiego nauczania, proponowali, jak poprawić zapisy, aby zlikwidować przeszkody biurokratyczne. To bardzo konstruktywny wkład konkretnej organizacji. Nie mogę też pominąć istotnej roli w debacie organizacji skupiających członków samorządów lokalnych. Przedstawiciele każdej z nich zabierali głos w konkretnych sprawach, tam gdzie widzieli możliwość wpłynięcia na rozwiązania, które ich dotyczą. wyjść poza płot szkoły, rozejrzeć się i zobaczyć, co można zorganizować w okolicy, jak pomóc. Pomysłów jest dużo. Jak MEN współpracuje z organizacjami na co dzień? Ważnym polem tej współpracy są fundusze europejskie. Środki te są dzielone pomiędzy projekty na drodze konkursów. Daje to możliwości organizacjom, które dzięki nim mogą pomagać uczniom w rozwijaniu szczególnych uzdolnień i umiejętności. Wiele z nich napisało interesujące projekty o znaczeniu międzyregionalnym, w zakresie na przykład edukacji obywatelskiej czy matematyczno-przyrodniczej. Jest duże pole do popisu dla wielu organizacji i podmiotów. Wcześniej mówiła Pani o udziale różnych organizacji w debacie dotyczącej nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Czy ta ustawa jest korzystna dla organizacji pozarządowych? Tak. Przede wszystkim otwiera tym organizacjom kolejną możliwość, czyli przejmowanie małych szkół od organów samorządu terytorialnego na warunkach określonych w ustawie. Zobaczymy, jak te zapisy zadziałają, ale na pewno jest to szansa dla lokalnych organizacji, które mogą przejmować szkoły zagrożone likwidacją i dzięki temu zachować je dla społeczności na danym terenie. A w jaki sposób MEN promuje współpracę szkół i organizacji pozarządowych? W tym roku po raz pierwszy odbył się konkurs „Otwarta szkoła”, który promuje dobre przykłady współpracy organizacji i szkół w lokalnej społeczności, wspólnie robiących coś ciekawego, ważnego, ponadstandardowego. Wiadomo, że szkoła ma realizować zadania wynikające z podstawy programowej, ale oprócz tego dzieje się tam coś jeszcze. Szkoła jest często sercem lokalnej aktywności. Wspólnie z miejscowym stowarzyszeniem, które coś tej szkole daje – następuje pewna wymiana, tworzy się wartość dodana w programie wychowawczym szkoły. Będą dalsze edycje tego konkursu, kolejne tematy, w których będziemy się starali zauważać tę współpracę. Ważne, aby uczyć nie tylko w ławkach, ale by Czy MEN zamierza rozpocząć np. kampanię informacyjną, żeby poinformować społeczeństwo o zmianach związanych z reformą oświaty? Zmiany w oświacie wchodzą stopniowo. Zaczynamy od przedszkoli i dwóch roczników uczniów: pierwszych klas szkół podstawowych i pierwszych klas gimnazjalnych. Największe zainteresowanie wzbudza zmiana związana z obniżeniem wieku szkolnego. Myślę, że informowanie o samych projektach na etapie ich przygotowywania spowodowałoby duże zamieszanie, bo w trakcie prac nad ustawą zapisy się zmieniały. (…) Dla mnie osobiście jest ważne, aby precyzyjna informacja dotarła do tych rodziców, których sprawa dotyczy, do rodziców obecnych przedszkolaków. Mam WYWI A D N U M ERU gazeta.ngo.pl 04.2oo9 Mam nadzieję, że szkoła będzie coraz bardziej przyjazna dla ucznia, nowoczesna, a efekty jej nauczania coraz lepsze – mówi Minister Edukacji Katarzyna Hall (fot. DM). nadzieję, że w tym informowaniu będą uczestniczyć przede wszystkim dyrektorzy szkół oraz samorządy, które prowadzą szkoły podstawowe. Powiedziała Pani w jednym z wywiadów: „Mój plan polega na tym, żeby od 1 września 2009 r. stopniowo zmieniała się szkolna rzeczywistość”. Jak ona będzie się zmieniać? Mam nadzieję, że szkoła będzie coraz bardziej przyjazna dla ucznia, nowoczesna, a efekty jej nauczania coraz lepsze. To jest proces powolny, trwający latami. Ale myślę, że już w tych zreformowanych programach, które wejdą do gimnazjów i klas pierwszych szkół podstawowych nauczycielom będzie się lżej i łatwiej pracować, bo bardziej konkretnie określone jest to, czego trzeba nauczyć. Nowe programy i nowe sposoby organizacji pracy szkół dają z jednej strony dyrektorom więcej wolności i możliwości, ale z drugiej strony nakładają też większą odpowiedzialność za efekty końcowe. Chcemy, żeby tak właśnie było, by szkoła czuła się odpowiedzialna za końcowy efekt. Dlatego nadzorując pracę danej placówki, mniej będziemy się skupiać na przyjętych tam metodach dojścia do celu, a bardziej na efektywności nauczania. Jakie są priorytety edukacyjne MEN na najbliższe lata? Przez sześć lat będzie wchodzić stopniowo zmiana programowa kształcenia ogólnego. Są też kolejne obszary edukacyjne, o których trzeba rozmawiać. Powołaliśmy zespoły eksperckie, które pracują nad tym, jak wychodzić naprzeciw różnego rodzaju specjalnym potrzebom edukacyjnym. I tu jest wielkie pole dla organizacji pozarządowych. Przecież system edukacji wspierają rozmaite stowarzyszenia czy fundacje zajmujące się osobami z upośledzeniem umysłowym czy dziećmi autystycznymi, które często same prowadzą szkoły lub ośrodki wychowawcze. I właśnie przedstawiciele tych środowisk są bardzo aktywni w pracy zespołów eksperckich działających przy MEN. Korzystamy z doświadczeń tych organizacji, projektując nowe rozwiązania. Powołaliśmy też zespół do spraw kształcenia zawodowego. Jestem przekonana, że za rok lub dwa dopracujemy się konkretnego stanu prawnego, ponieważ zespoły eksperckie dostały rok na przygotowanie koncepcji zmian dotyczących właśnie kształcenia specjalnego i zawodowego, także doradztwa zawodowego, poradnictwa psychologiczno-pedagogicznego. Ta debata trwa. Dużo się mówi ostatnio o uczeniu się przez całe życie. Czy MEN przygotowuje program, który będzie wspierał tę ważną ideę? 15 Promocja uczenia się przez całe życie jest też jednym z celów Ministerstwa na najbliższe lata. Trzeba pamiętać, że uczenie się przez całe życie zaczyna się od przedszkola. Nasza intensywna akcja informacyjna „Rok Przedszkolaka”, która promuje edukację przedszkolną, jest zgodna z tą ideą. Warto wiedzieć – i pokazują to badania – że czym lepiej jesteśmy wykształceni, tym bardziej doceniamy wagę i silniej odczuwamy potrzebę kształcenia się przez całe życie. Paradoksalnie, z różnego rodzaju kursów, studiów podyplomowych itd. najczęściej korzystają ci, którzy mają najwyższe kwalifikacje. Ci, którym może najbardziej przydałyby się różne formy doskonalenia, nie zawsze mają świadomość, że warto i można podnieść swoje kwalifikacje. Jedną rzeczą jest oferta podnoszenia kwalifikacji, prowadzenia szkoleń, oby była coraz lepsza, a inną kwestią jest właśnie świadomość, że warto te kwalifikacje podnosić. I nad podniesieniem tej świadomości wśród ludzi trzeba również pracować. Ministerstwo ma zaplanowane konkretne środki europejskie na tego typu działania i pewne prace są już rozpoczęte, bo rzeczywiście warto uczyć się przez całe życie. Oprac. RN (cały wywiad ukazał się w marcu br. w portalu ngo.pl pt. „1% i edukacja”). KATARZYNA HALL – ukończyła studia matematyczne na Uniwersytecie Gdańskim. Od 1980 r. była nauczycielką matematyki w Zespole Sportowych Szkół Ogólnokształcących. W 1989 r. zaangażowała się w tworzenie oświaty niepublicznej. Była jedną z założycielek Gdańskiej Fundacji Oświatowej (GFO), która powołała pierwsze prywatne liceum w regionie – Gdańskie Liceum Autonomiczne. W latach 1999-2001 była członkiem Rady Konsultacyjnej ds. Reformy Edukacji Narodowej. Kierowała także zespołem, który opracował pakiety programów nauczania dla szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum, znane pod nazwą „Klocki Autonomiczne”. W 2006 r. objęła stanowisko wiceprezydenta miasta Gdańsk ds. polityki społecznej. 16 listopada 2007 r. została powołana na funkcję ministra edukacji narodowej w rządzie Donalda Tuska. 16 RADA DZIAŁAL NOŚCI PO ŻY TKU PU B L I CZN EG O gazeta.ngo.pl 04.2oo9 MAMY NOWĄ RADĘ Na posiedzeniu inauguracyjnym 29 kwietnia 2009 r. po raz pierwszy zebrała się długo wyczekiwana Rada Działalności Pożytku Publicznego III kadencji. Jej drugie posiedzenie odbyło się 3 czerwca br. Oba spotkania miały przede wszystkim charakter organizacyjny. OPRAC. RENATA NIECIKOWSKA Pierwsze posiedzenie Rady Teresa Hernik, członkini zarazem I, jak i II kadencji Rady, przedstawiła nowym członkom przesłanie od poprzedniego jej gremium: czego nie udało się dotąd wypracować i czym trzeba się zająć. – Niezwykle ważną sprawą jest umocowanie Rady i jej status. Należy także położyć większy nacisk na współpracę z komisją trójstronną. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na nowelizację regulaminu i wzmocnienie dialogu wewnątrz Rady. Nie rozwiązano również wielu innych spraw, np. kwestii uproszczenia księgowości dla małych organizacji, przekazywania odpisu 1% przez pracodawcę czy monitorowania projektów systemowych. Warto podjąć szerszą współpracę z wojewódzkimi komisjami dialogu społecznego. Trzeba w większym stopniu wykorzystywać zespoły problemowe Rady – wyliczała. Dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego Krzysztof Więckiewicz przedstawił priorytety Ministra Pracy i Polityki Społecznej do wsparcia przez Radę (m.in. realizacja prac wdrożeniowych programów rządowych dla osób w wieku 50+, programy dotyczące aktywności kobiet). – Rząd będzie też pracował nad ustawą o pomocy społecznej. Rada zaś powinna uczestniczyć w rozwoju ekonomii społecznej. Ważne też, by śledziła działania programu operacyjnego „Kapitał ludzki” oraz by uczestniczyła w pracach nad ustawą o stowarzyszeniach. To tylko niektóre propozycje warte jej rekomendacji – przekonywał dyrektor Więckiewicz. Drugie posiedzenie Rady Członkowie RDPP omawiali sprawy dotyczące zasad funkcjonowania samej Rady, jak też kwestie merytoryczne skupione wokół trzech głównych zagadnień: wyboru reprezentantów do Europejskie- go Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, wyników FIO 2009 i dalszych prac nad nowelizacją ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Co do tej ostatniej sprawy, rozmawiano m.in. o procedurze uzgadniania stanowisk w stosunku do propozycji rządu. Podczas wysłuchania publicznego ustawy strona społeczna zgłosiła szereg rozbieżnych uwag i dlatego konieczne jest wypracowanie wspólnego stanowiska trzeciego sektora. O jego stworzenie i przestawienie poproszona została RDPP. W tym celu zorganizowane zostaną seminaria dyskusyjne z udziałem wybranych specjalistów, przedstawicieli organizacji (głównie tych, które zgłosiły swoje propozycje zmian brzmienia konkretnych fragmentów ustawy) oraz członków byłej Rady. Seminaria obywać się będą przed posiedzeniami podkomisji ds. współpracy z organizacjami. Startują one 19 czerwca i potrwają do końca lipca br. Oprac. na podst. relacji z posiedzeń RDPP przygotowywanych przez dziennikarzy ngo.pl. Relacje są dostępne na bieżąco w portalu ngo.pl. Zapraszamy! SKŁAD RADY DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO III KADENCJI (2009-2012) Strona pozarządowa: 1. Balon Krzysztof – Wspólnota Robocza Związków Organizacji Socjalnych 2. Hernik Teresa – Związek Ochotniczych Straży Pożarnych 3. Borowski Marek – Bank Żywności w Olsztynie 4. Dadel Marcin – Centrum Inicjatyw Obywatelskich 5. Słowik Stanisław – Caritas Diecezji Kieleckiej 6. Ratyński Wojciech – Naczelna Organizacja Techniczna Federacja Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych 7. Wygnański Jan Jakub – Stowarzyszenie Klon/Jawor, Współprzewodniczący RDPP 8. Lis Maciej – Polska Rada Ekumeniczna 9. Sienicka Anna – Stała Konferencja Ekonomii Społecznej (SKES), reprezentowana przez Fundację Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych (FISE) 10. Sinica Małgorzata – Związek Harcerstwa Polskiego Strona rządowa: 1. Jarosław Duda – Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Współprzewodniczący RDPP 2. Elżbieta Chojna-Duch – Ministerstwo Finansów 3. Tomasz Siemoniak – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji 4. Adam Giersz – Ministerstwo Sportu i Turystyki 5. Agnieszka Buła-Kopańska – Ministerstwo Gospodarki Strona samorządowa: 1. Robert Choma – Związek Powiatów Polskich 2. Tomasz Bystroński – Związek Gmin Wiejskich 3. Aldona Wiktorska-Święcka – Unia Metropolii Polskich 4. Andrzej Kościelny – Unia Miasteczek Polskich 5. Michał Guć – Związek Miast Polskich D YSK U SJ E gazeta.ngo.pl 04.2oo9 17 PLUSY KATARYNY „Dziennik” wymierzył pocisk w „Katarynę”. Kula odbiła się o ścianę środowiska dziennikarskiego, osób skupionych wokół trzeciego sektora, blogerów i w końcu społeczeństwa obywatelskiego. Czy można powiedzieć, że ta niewdzięczna strzelanina ma swoje pozytywne skutki? ANNA MALINOWSKA Temat „Kataryny” nie schodzi z dyskusyjnych salonów, od kiedy „Dziennik” opublikował pierwszy z serii budzących kontrowersje artykułów w jej sprawie. Poruszamy ten temat między innymi dlatego, że w tekście znalazły się odniesienia do artykułów publikowanych na ngo.pl oraz z powodu, iż dziennikarska niesolidność ugodziła w działania trzeciego sektora w ogóle, za sprawą publikacji wskazującej na rzekomo dwuznaczne motywy drzemiące w najsłynniejszej ostatnio polskiej blogerce. Niepokojący jest również fakt, że zamiast patrzenia na ręce władzy, co leży u podstaw misji zawodu, dziennikarze gazety skierowali swoje ataki na jednostkę. Dla jasności przypomnijmy sprawę. Na łamach „Dziennika” 22 maja 2009 r. ukazał się artykuł, w którym napisano: „Wiemy, kim jest najsłynniejsza anonimowa blogerka Kataryna, która od lat ostro ocenia dziennikarzy i władzę. Kiedy zadzwoniliśmy do niej, by poinformować, że wiemy, kim jest, ale bez jej zgody tego nie ujawnimy, blogerka panicznie zaczęła unikać telefonów. Nie odpowiada też na e-maile i SMS-y”. Niestety już trzeci akapit tejże publikacji podawał tyle demaskujących „Katarynę” szczegółów, że właściwie każdy z pomocą wyszukiwarki był w stanie w kilka minut poznać tożsamość opisywanej. Autorzy artykułu (powołując się później na materiały zamieszczone na ngo.pl) twierdzili, że w czasie, kiedy „Kataryna” krytykowała na swoim blogu Roberta Kwiatkowskiego, jednocześnie „doiła” z niego, zarabiając na szkoleniach dziennikarzy w TVP. Reszta artykułu stanowiła konsekwentne podsycanie nastroju wokół tego, że „Kataryna” to dwulicowa szefowa jednej z orga- alu. Nie chciałam tego łączyć i podpisywać się imieniem i nazwiskiem właśnie dlatego, że spodziewałam się, że zdolny dziennikarski cyngiel kreatywnie połączy te dwa światy tak, że mu wyjdzie coś takiego, a ja się nie będę miała jak obronić, bo przecież »w gazetach pisali«” – wreszcie wiemy, czego się bała. nizacji pozarządowych, która za zasłoną anonimowości pozwala sobie bezkarnie besztać dziennikarzy i polityków. W odpowiedzi na materiał „Kataryna” przysyłała do redakcji sprostowania, które według obowiązującego prawa gazeta wydrukować musiała. Dotyczyły one opisywanej już publikacji oraz kolejnego artykułu „Dziennika”, czyli komentarza Cezarego Michalskiego, zatytułowanego Utracona cześć Kataryny. Jednakże dalej „Kataryna”, która nigdy w swojej blogerskiej twórczości nie pokusiła się o sformułowania rodem z osiedlowego krawężnika, a jej internetowe wypowiedzi cytowane były przez szanowane polskie tytuły prasowe, została wrzucona do worka „anonimów, radykałów, antykomunistów, niepodległościowców”. Wszyscy oni, „tłukąc w klawisze na poddaszu czy w biurze, przeżywają swoją wolę mocy, dopóki nie usłyszą krzyku szefa albo wołania żony czy mamy przypominających o obowiązku wyniesienia śmieci albo wyprowadzenia pieska”. W sprostowaniach „Kataryna” zapewniała między innymi, że jej fundacja nie szkoliła dziennikarzy i nie ubiegała się o kontrakty z telewizją. Na swoim blogu (www.kataryna.blox.pl) dodała także: „Nie wstydzę się tego, co robię w realu, i nie wstydzę się tego, co piszę w wirtu- Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. W kolejnych odsłonach konfliktu „Dziennik” opublikował komentarz redaktora naczelnego Roberta Krasowskiego, zatytułowany List otwarty do obrońców Kataryny, w którym autor wyraził swoje zdanie o komentujących sprawę internautach. Do druku trafił także artykuł Marty Stremeckiej. Wicenaczelna gazety podkreśla zwycięstwo swojego tytułu w wojnie dziennikarstwa prasowego nad internetowym. Wyjaśniała też, że gazeta nie szantażowała „Kataryny”, a takie stwierdzenie było swoistym wymysłem agresywnych blogerów, „Gazety.pl” i „Rzeczpospolitej”. Stremecka w odpowiedzi wszystkim obrzucającym błotem „Dziennik” przytoczyła, w jaki sposób dziennikarka jej gazety kontaktowała się z Kataryną: „Zostaje wysłany słynny SMS zwany przez internautów szantażem. » Dziennik« pisze w nim do Kataryny, że wie, kim jest, że chcielibyśmy, by się ujawniła na naszych łamach. Piszemy jej też, że wiemy, że inna redakcja zna jej dane. Piszemy też wyraźnie, że jeśli się nie zgodzi, my jej danych nie udostępnimy”. Autorka nie zacytowała jednak treści SMS-a, który „Kataryna” zdecydowała się upublicznić: „Pani Katarzyno bardzo proszę o poważne rozważenie naszej propozycji. Nie chcemy bezpardonowo ujawniać Pani tożsamości i iść na rękę Czumom. Wolimy, by zgodziła się Pani na ten coming out na Pani warunkach, włącznie z zatrudnieniem 18 WYWI A D NUMERU Pani jako naszej publicystki. Ale proszę nas zrozumieć, to »frustrujące wiedzieć i nie móc napisać«. Wiem, że Pani tożsamość zna »Fakt«, a przez nich nie zostanie Pani tak dobrze potraktowana – proszę tego nie traktować jako szantażu. Naprawdę nie chcemy Pani skrzywdzić”. Nie wydaje się, by przytoczona platforma wymiany „uprzejmości” między „Dziennikiem” a „Kataryną” mogła mieć jakieś jasne strony. A jednak. Oddźwięk, który wzbudziła, pokazuje, że całe zajście zmusiło do dyskusji najrozmaitsze kręgi społeczne, co świadczy o tym, że społeczeństwo nie pozostało obojętne wobec dziennikarskiej nierzetelności. Zaczynając od tego, co wpisuje się w naszą tematykę, głos w sprawie zabrało środowisko NGO. Swoje stanowisko zaprezentowało Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich, wystosowując oświadczenie w sprawie rozliczalności władz państwowych i mediów oraz sytuacji, w której postawiona została jednostka, tj. „Kataryna”. W oświadczeniu tym, jak słusznie zauważają autorzy, pada pytanie, dlaczego „Dziennik” nie skierował swoich publikacji w celu sprawdzenia działań ministra Czumy, a wymierzył atak przeciwko blogerce? gazeta.ngo.pl 04.2oo9 Oświadczenie podkreśla także kolejny aspekt całego zamieszania: W art. 4 Konstytucji RP czytamy, że: „Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu”; art.. 31: „każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje”; art. 51 – „nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby”; art. 54 daje prawo do prowadzenia blogów i innych form wyrażania opinii: „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”. Tutaj się zatrzymajmy. Anonimowość „Kataryny” jest chroniona prawem. Jeśli zostałyby naruszone przepisy, do administratora Salonu24, gdzie publikowała „Kataryna”, mogłyby zapukać służby mundurowe, a ten zobowiązany byłby do ujawnienia jej danych. – „Kataryna” miała prawo do pisania pod pseudonimem, tak samo jak Maciej Słomczyński miał prawo pisać swoje kryminały pod pseudonimem „Joe Alex” – trafnie porównał w programie Tomasza Lisa, Tomasz Raczek. – Anonimowość podyktowana jest zazwyczaj wieloma czyn- Masz w projekcie pieniądze na promocję? Chcesz dotrzeć do odbiorców pozarządowych? Reklamuj się w portalu ngo.pl i dwumiesięczniku gazeta.ngo.pl! Możesz: » zamieścić banner na największym pozarządowym portalu (ponad milion wizyt miesięcznie) » wysłać informację w nagłówku newslettera (prawie 40 000 skrzynek e-mailowych) » reklamować się w dwumiesięczniku gazeta.ngo.pl (nakład 1 500 egzemplarzy) Za niewielkie pieniądze informacja o Twoich działaniach dotrze do odbiorców. Sprawdź nas! Jeśli masz pytania ( jak to zrobić, ile to kosztuje) napisz: [email protected] nikami – dodał. Z tego, jakie czynniki wpłynęły na anonimowość wpisów „Kataryny”, każdy zdaje sobie sprawę, a i ona sama niejednokrotnie o tym pisała, co obrazuje między innymi przytoczony już powyżej cytat z bloga „Kataryny”. Obojętne na sprawę nie pozostały także kręgi dziennikarskie. Poza samymi publicystami, w sprawie wypowiedziały się też Rada Etyki Mediów i Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, które zapowiedziało wystosowanie oficjalnego stanowiska w tej sprawie. – Do tej pory zaplanowaliśmy posiedzenie Rady Konsultacyjnej Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Nie chcemy zastępować Rady Etyki Mediów w tej kwestii, ale na pewno przyjrzymy się jej pod kątem prawnym – powiedziała nam w rozmowie telefonicznej Krystyna Mokrosińska, prezes SDP. W Centrum Prasowym na Foksal w Warszawie, 1 czerwca, odbyła się także zorganizowana przez SDP i CWMP debata „Co wolno Katarynie, a co wolno Dziennikowi”. Głównym przedmiotem dyskusji stały się rozważania o prawach blogerów do publikacji swoich komentarzy do otaczającej ich rzeczywistości. Jak powiedziała nam Krystyna Mokrosińska, ona sama chętnie podpisałaby rekomendację do SDP niektórym autorom blogów, bo widzi wśród nich wielu uzdolnionych publicystów. Tym samym pojawia się kolejny plus całej sprawy, czyli fakt, że „afera Kataryny” wywołała dyskusję o prawach internautów i zapisach w prawie prasowym, co miejmy nadzieję, także przyczyni się do wzmocnienia idei wolności prasy. Cała strzelanina ma zatem swój happy end. Dla społeczeństwa oczywiście. Dziennikarze dyskutują o etyce, internauci zaczynają walczyć o swoje prawa, „Kataryna” ma rzesze obrońców, od forumowiczów, przez publicystów i komentatorów telewizyjnych poczynając, na swoim NGO-wskim środowisku kończąc. Pozostaje niestety nutka niesmaku, że wszystko to stać się musiało kosztem jednostki, oraz ubolewanie, że „Kataryna” już nie będzie mogła pisać anonimowo. FEL I ET O N gazeta.ngo.pl 04.2oo9 DOM KULTURY, KTÓRY JEST DOMEM Gdy rozpoczynałam moją przygodę z domem kultury, nie miałam prostej definicji i jasnych wskazówek, co zrobić, żeby się udało. MAŁGORZATA ŁUSZKIEWICZ Pracowałam z grupą tańca. Fantastyczne dzieciaki, a my nie mieliśmy pieniędzy ani na stroje, ani na wyjazdy. Mielimy jednak zapał i naprawdę silną grupę – prawdziwy zespół. Dzieci robiły szybkie postępy. Wygrywały kolejne turnieje. Zaczęły się wyjazdy. Nowe stroje były nam coraz bardziej potrzebne… Wiedzieliśmy, że profesjonalny strój dla tancerza może kosztować nawet 5 tys. zł. To nic, myśleliśmy. I potem nasz kostium za 300 zł był równie piękny. Nauczyłam się szyć na maszynie, a babcie dzieciaków z zespołu wyspecjalizowały się w cekinowaniu. Prawdziwe rękodzieło. Dzieci w uszytych przez nas strojach wygrywały konkursy. – Chodzi o technikę, a nie o wartość sukienki – powtarzaliśmy im. Rodzice bardzo się zaangażowali. Siedzieliśmy wszyscy w domu kultury, urządzając wielkie szycie. Były rozmowy, śmiechy, żarty. Planowanie kolejnych wyjazdów. rzenia odświętnej atmosfery nie trzeba wiele. Dwie sale lekcyjne zamieniliśmy na teatr. Był gong. Zaproszenia i wydrukowane programy – bez względu na to, czy występujący miał 30, czy pięć lat. W domu kultury dobrze czuli się już nie tylko stali bywalcy, ale także ci, którzy odwiedzali nas rzadziej. Myślę, że mieszkańcy Białobrzegów lubią swój dom kultury. Lubią go, bo jest ich. Dla nich. Bo oni również mają wpływ na to, co się w nim dzieje. w tańcu. Tak powstawała więź. Przekonałam się, że wystarczy wyjść do młodych ludzi z inicjatywą, zaufać im, wysłuchać, a ich zaangażowanie będzie nie mniejsze niż nasze. Czasami myślę nawet, że dostałam od nich jeszcze więcej. Pomysł, że dom kultury może być domem, przyjął się. Sklep z firankami dał nam zasłonki. Miejscowy ciucholand wybierał i przynosił stroje sceniczne – ubraliśmy w nie cały teatr. Strażacy wstawili nam drzwi, w zamian nasze dzieciaki poprowadziły zajęcia w wiejskich świetlicach. Restauracje fundowały obiady podczas ferii. Hotele gościły zaproszonych przez nas artystów. Po tańcach, wycieczkach i wspólnym gotowaniu przyszedł czas na korytarze. Młodzież chciała je pomalować – proszę bardzo. Piwniczkę zamienić w salę kominkową i miejsce spotkań – dobry pomysł. Młodzi sami zdobywali fundusze. Do sali kominkowej za pieniądze z Programu Młodzież kupili nagłośnienie, zainstalowali akwarium. To było ich miejsce. Lubili siedzieć tam, ot tak, wcale nie z okazji konkretnych warsztatów. Potrafili się sami sobą zająć. Stworzyli własną przestrzeń. Brali za nią odpowiedzialność. Nie mieliśmy nowoczesnych, wymarzonych pracowni, odnowionych sal, najnowocześniejszego sprzętu. Wiedzieliśmy tylko, że bardzo chcemy robić różne rzeczy. Dzięki zaangażowaniu lokalnego środowiska, dzięki wytrwałości i jasno określonym celom udawało nam się realizować nasze małe marzenia. Bo fajnie, jeśli dom kultury pokazuje, że warto wierzyć we własne siły i sięgać marzeniami daleko naprzód – nie oglądając się na to, czego nam brakuje albo czego się nie da. W którymś momencie w domu kultury pojawiły się firanki, obrusy i porcelana. Kupiłam całą zastawę. Chciałam, żeby każdy, kto do nas przychodzi, czuł się choć trochę ugoszczony, jak w domu. Do stwo- MAŁGORZATA ŁUSZKIEWICZ – wieloletnia dyrektorka domu kultury w Białobrzegach, szefowa Funduszu Młodych. www.administracja.ngo.pl → bezpłatny serwis o współpracy urzędu z organizacjami pozarządowymi → Do działania motywowały nas dzieci. To one były źródłem energii. Przekonaliśmy się, że siła tkwi w zgranej grupie. Tańczyliśmy. Uczyliśmy się też razem spędzać czas. Były wycieczki, wspólne przygotowywanie kanapek albo pizzy. Spędzaliśmy razem dużo czasu, nie tylko 19 akty prawne → aktualności → dobre praktyki adres dla wszystkich urzędników współpracujących z ngo! „ngo.pl dla demokracji” – projekt jest realizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych. 20 K O LE KCJA CIEKAWY CH INICJATY W gazeta.ngo.pl 04.2oo9 W DRODZE DO EMAUS Kiermasz rzeczy używanych na jednym ze starych osiedli dzielnicy Nowa Huta w Krakowie. Za śmiesznie niską cenę można tu kupić niemal wszystko. Co jest w tym miejscu niezwykłego? Prowadzi je wspólnota osób bezdomnych, a wszystkie przedmioty są podarowane przez ludzi. ALEKSANDRA SOBOŃ-SMYK Krakowska wspólnota jest jedną z czterech wspólnot Emaus, które funkcjonują w Polsce. Pozostałe są w Lublinie, Rzeszowie i Nowym Sączu. Wspólnoty pomagają wyjść z pułapki bezdomności poprzez pracę i pomoc innym. Osoby, które doświadczyły kiedyś bezdomności, żyją we wspólnocie, prowadzą zbiórkę używanych sprzętów i utrzymują się z ich naprawy i sprzedaży. Starają się także pomagać innym potrzebującym. Ruch wspólnot Emaus został zapoczątkowany we Francji w latach 50. przez za- konnika, ojca Pierre. Abbé Pierre – jak nazywają go członkowie wspólnoty – umarł w styczniu 2007 r. w wieku 95 lat. We Francji to postać powszechnie znana, cieszy się takim szacunkiem, jak Jan Paweł II w Polsce. Dziś w ojczyźnie ojca Pierre`a niemal w każdym mieście jest wspólnota Emaus, a na całym świecie funkcjonuje ich około 400. Wspólnota krakowska powstała, gdy jeden z pracowników istniejącej od 1999 r. wspólnoty w Nowym Sączu postanowił na jej otwarcie przeznaczyć nagrodę, którą dostał w uznaniu za swoją działalność. Podczas sześciu lat jej funkcjonowania przewinęło się przez krakowską wspólnotę między 60 a 80 osób. Na początku ludzie przychodzili i odchodzili. Z czasem krakowski Emaus stawał się wspólnotą coraz bardziej stabilną. Gdzie ci bezdomni? Kiermasz Emaus to kopalnia przedmiotów niepowtarzalnych, których nie sposób znaleźć w zwykłych sklepach. Nie dziwi, że pojawiają się tu łowcy wartościowych starych mebli czy oryginalnych bibelotów. Nie brakuje też stałych klientów poszukujących po prostu rzeczy najtańszych. Są panie, dla których wizyta na kiermaszu jest stałym punktem rozkładu dnia. Emaus wrósł w krajobraz Nowej Huty, zaistniał w świadomości lokalnej społeczności. Nikomu z klientów nie przeszkadza, że prowadzą go byli bezdomni. Jedna ze stałych klientek, choć przychodziła na kiermasz już od dawna, nie wiedziała, kto go prowadzi. Gdy pewnego dnia po raz pierwszy sięgnęła po ulotkę, ze zdumieniem zapytała: „Ale gdzie są ci bezdomni?”. Nie mogła uwierzyć, że to dobrze jej znani panowie, którzy tu pracują i pomagają klientom. Lepsze niż schronisko Zasadą wspólnoty Emaus jest, by zmieniać siebie i pomagać innym przez pracę. Grzegorz Hajduk, kierownik Emaus, jest przekonany, że wspólnota to dla jej członków o wiele lepsze rozwiązanie niż pobyt w schronisku dla bezdomnych. Gdy patrzy się na wspólnotę Emaus w Krakowie, od razu przychodzi na myśl, że takich miejsce powinno być w Polsce o wiele więcej. Już ta jedna inicjatywa sprawia przecież, że dzieje się kilka dobrych rzeczy naraz. Bezdomni „wracają” do społeczeństwa, uczą się normal- nie żyć i pracować. Każdy z nas może za darmo oddać rzeczy, których już nie potrzebuje, i wspomóc w ten sposób ludzi potrzebujących. Upadają pokutujące w społeczeństwie stereotypy dotyczące osób bezdomnych (że nie potrafią pracować, są leniwi, że nie można im zaufać). I w końcu, naprawiając stare przedmioty, przedłuża się ich życie – co jest ekologiczne i wpisuje się w nurt odpowiedzialnego konsumpcjonizmu. Zdarzają się upadki Oczywiście Emaus nie jest sielanką czy urzeczywistnioną utopią pracownika socjalnego. Wielu bezdomnych nie potrafi się odnaleźć we wspólnocie. Szybko odchodzą. Nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jak się żyje we wspólnocie. A życie na pewno nie jest tu łatwe. To codzienny trud i ciągła praca nad sobą. Kompanioni dostają miesięczne kieszonkowe, na co dzień ich życie przypomina jednak trochę życie w klasztorze. Bardzo duży nacisk kładzie się na pracę. We wspólnocie obowiązuje ścisły regulamin. Nie ma mowy np. o spożywaniu alkoholu, z którym prawie wszyscy kompanioni mieli lub mają problem. Będąc we wspólnocie, mają możliwość podjęcia terapii. Niektórym wystarcza, że są w grupie osób niepijących. Jednak nie każdy wytrzymuje abstynencję. Dziś krakowska wspólnota utrzymuje kontakt ze swoimi trzema byłymi członkami, którzy z powodzeniem funkcjonują w społeczeństwie. W najbliższym czasie wspólnotę czeka odejście jednego, a być może dwóch kompanionów. Wydają się na ten krok gotowi, przygotowują się do tego od dłuższego czasu. Czy im się uda? Niestety, gwarancji nikt dać im nie może. Trzymamy za nich kciuki. gazeta.ngo.pl 04.2oo9 K O L EK CJ A CI EK A WYCH I N I CJ A T YW 21 KOBIETY Z KALENDARZA We wsi Rutkowo żyje niewiele ponad 100 mieszkańców. Nie ma tu świetlicy, remizy ani szkoły, ludzie utrzymują się z pracy na roli. Od roku działa tu Stowarzyszenie założone przez mieszkańców, którzy chcą coś zrobić dla lokalnej społeczności. DARIUSZ MÓL Kiedy Kamila Górska-Kłodzińska, mieszkanka Rutkowa (wieś na granicy województw: warmińsko-mazurskiego i mazowieckiego), zaczęła pracować w Urzędzie Gminy w Czarni, zorientowała się, jak wiele jest ogłaszanych konkursów, w których można ubiegać się o pieniądze na rozwój wsi. Poszła więc do Sabiny Pliszki, która jest sołtyską Rutkowa od 2007 r., i zaczęła rozmawiać z nią o tym, że warto założyć stowarzyszenie, które mogłoby zdobywać fundusze dla lokalnej społeczności. Sołtysce pomysł bardzo się spodobał. Trudne początki W grudniu 2008 r. postanowiono powołać stowarzyszenie. Ktoś zaproponował, żeby nazwać je „Rutkowo City”. – Pierwszym pomysłem, jaki chcieliśmy zrealizować, był projekt wysłany do Fundacji Wspomagania Wsi, zakładający, że każda rodzina w Rutkowie dostanie rower. Oprócz tego chcieliśmy w ramach projektu zbudować w wiosce wiatę, która byłaby też początkiem ścieżki rowerowej, łączącej Rutkowo z Czarnią i rezerwatem w Czarni, a potem prowadziłaby dalej do Szczytna. Niestety, projekt nie dostał dofinansowania – opowiada Kamila Górska-Kłodzińska. Początkowy entuzjazm mieszkańców związany z założeniem „Rutkowo City” zaczął maleć. – Ale my nie zamierzałyśmy się poddawać. Wymyśliłyśmy, że tym razem zrobimy coś dla młodych dziewczyn i kobiet z wioski – mówi Ewelina Brakoniecka, prezeska Stowarzyszenia. „Pięknem zdobywamy świat” Tak kobiety z Rutkowa nazwały kolejny projekt, który wysłały do Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich. Kiedy okazało się, że otrzymały dofinansowanie, były z siebie bardzo dumne. Wreszcie coś się udało i można było pokazać mieszkańcom, że warto było się nie poddawać. Projekt zakładał, że w gminie Czarnia odbędą się warsztaty dla gimnazjalistek, które będą uczyć się sztuki wizażu. A jak się już nauczą, to potem przygotują kobiety ze Stowarzyszenia do sesji zdjęciowej do kalendarza na 2010 r. – Grupa na warsztaty musiała liczyć minimum 15 osób. W Rutkowie brakowało nam dziewczyn w tym wieku, dlatego zaprosiliśmy na zajęcia także gimnazjalistki z sąsiednich wiosek – wyjaśnia Kamila Górska-Kłodzińska. Niestety, po szkoleniach okazało się, że nie starczy już funduszy na wydanie kalendarza w wymarzonej liczbie egzemplarzy. Dlatego przedstawicielki „Rutkowo City” złożyły ofertę w organizowanym przez Gminę Czarnia konkursie na zajęcia pozalekcyjne. Inicjatywa bardzo się spodobała komisji konkursowej, która postanowiła wesprzeć pomysł. Co dalej? Stowarzyszenie liczy ponad 30 osób, głównie kobiet, które działają w nim najaktywniej, ale jest w nim też kilku mężczyzn. – Nasi mężowie mówią, że baby zaczęły rządzić wsią – uzupełnia z uśmiechem Sabina Pliszka. – Ale prawda jest taka, że wioska jest bardzo biedna i trzeba jakoś myśleć o tym, żeby poprawić jakość swojego życia i wszystkich mieszkańców. Ruszyliśmy małymi kroczkami, coś się zaczyna dziać – dodaje. Tymczasem Stowarzyszenie „Rutkowo City” już zdobyło kolejne pieniądze na nowy projekt. – W jego ramach chcemy nauczyć dzieci i młodzież z naszej wioski, jak powstawał teatr, kino, jak się maluje obrazy. Zamierzamy zorganizować wyjazdy do teatru i galerii w Warszawie oraz do kina w Olsztynie. Potem odbędą się warsztaty, na których instruktorzy będą opowiadać o historii każdej ze sztuk. Już mamy wielu chętnych do uczestniczenia w tych zajęciach – wyjaśnia Ewelina Brakoniecka. W Rutkowie bardzo brakuje też świetlicy. – Jak zakładaliśmy stowarzyszenie, to najważniejszym naszym celem Uczestniczki warsztatów przygotowują kobiety z Rutkowa do sesji zdjęciowej do kalendarza (fot. Tomek Lendo). było zbudowanie remizy albo świetlicy, bo w Rutkowie nie ma takiego miejsca, gdzie ludzie dorośli, dzieci i młodzież mogliby się spotykać, spędzać wolny czas – tłumaczy Sabina Pliszka. Niestety, konkursy, w których można np. starać się o dofinansowanie budowy świetlicy, są bardzo zbiurokratyzowane i małe stowarzyszenie „Rutkowo City” samo nie udźwignęłoby takiego ciężaru. Mieszkańcy nie mogą też liczyć na pomoc gminy, bo ta również nie ma pieniędzy. Jak mówi Kamila Górska-Kłodzińska – „Miejscowość powoli się integruje, ludzie przekonują się do sąsiedzkiej i lokalnej aktywności, i to jest najważniejsze”, bo za tym na pewno pójdą zmiany. Na razie kobiety z małego Rutkowa mają swój kalendarz, który jest ich produktem promocyjnym i udowadnia, że jak się czegoś bardzo chce, to można to osiągnąć. 22 WS PÓŁPRACA Z ADMINISTRACJ Ą gazeta.ngo.pl 04.2oo9 POŻYCZKA Z MAGISTRATU W Jastrzębiu Zdroju Urząd Miasta pożycza organizacjom pozarządowym pieniądze na realizację projektów. MARIUSZ JUSZCZYK Brak płynności finansowej to bolączka wielu polskich organizacji. Potwierdzają to badania Stowarzyszenia Klon/Jawor z 2008 r., według których aż 61% stowarzyszeń i fundacji ocenia swoją kondycję finansową jako złą. Z tego powodu wiele z nich już na starcie odpada z rywalizacji o dotacje na realizację swoich projektów, bo nie posiada odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. Sytuacji nie polepsza kryzys gospodarczy, który zdaniem wielu analityków, wcześniej czy później dosięgnie również polskiego trzeciego sektora, podobnie jak to się stało w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Tymczasem w niespełna 100-tysięcznym Jastrzębiu Zdroju w województwie śląskim wymyślono unikatowy w skali kraju system pożyczek i zabezpieczeń dla lokalnych organizacji, który ma być lekarstwem na ich bolączki finansowe. Jak to działa? O pożyczkę i zabezpieczenie wkładu własnego na potrzeby realizacji projektu może ubiegać się każda jastrzębska organizacja, bez względu na profil prowadzonej działalności. Wystarczy zwrócić się na piśmie z prośbą do Urzędu Miasta i załączyć niezbędną dokumentację projektową. Jeśli prośba organizacji dostanie zielone światło od prezydenta, przygotowywany jest projekt specjalnej uchwały i o dalszym jej losie decyduje w głosowaniu rada miasta. Gdy prośba zostanie rozpatrzona, podpisywana jest umowa z organizacją. – Sytuacja wielu podmiotów trzeciego sektora, zwłaszcza tych małych, często nie jest najlepsza. Niejednokrotnie organizacja nie posiada środków finansowych na prefinansowanie projektów i w rezultacie w ogóle rezygnuje z pisania wniosków i z zabiegania o środki zewnętrzne. Aby zachęcić jastrzębskie organizacje do podejmowania starań mi, dobrze znamy ich możliwości organizacyjne oraz zaplecze kadrowe, jakim dysponują. Podjęcie decyzji o przekazaniu pożyczki na tym etapie nie jest trudne. Pozostaje nam jedynie „trzymanie kciuków” za pomyślność w trakcie realizacji zadania i bezproblemowe rozliczenie projektu. Zależy nam na tym, żeby lokalny trzeci sektor się rozwijał i sięgał po środki unijne, bo jest to w interesie nas wszystkich – dodaje Irena Kowalska. i rozwijania potencjału własnego, w Jastrzębiu Zdroju powstała idea udzielania pożyczek. Warunkiem przekazania pożyczki jest przedstawienie nam umowy z grantodawcą na realizację projektu oraz wypełnienie wniosku aplikacyjnego. Nie chodzi tu też jedynie o pieniądze. Organizacje mogą także na etapie pisania wniosku, po uzgodnieniu z Urzędem Miasta, wliczać do wkładu własnego miejskie zasoby lokalowe – mówi Irena Kowalska – Pełnomocniczka Prezydenta Miasta ds. Organizacji Pozarządowych w Jastrzębiu Zdroju. Bez stresu, bez odsetek Co ważne, magistrat pożycza pieniądze bez żadnych odsetek. Pożyczki nie mają z góry ustalonej wysokości (choć zależy ona od rezerwy miasta). Urzędnicy podchodzą do tej kwestii bardzo elastycznie. Wszystko zależy od rodzaju projektu. – Bierzemy pod uwagę stronę merytoryczną projektu, a także potrzebę społeczną. Staramy się ocenić możliwość realizacji zadania przez samą organizację oraz ustalamy warunki spłaty pożyczki. Współpracując na co dzień z organizacja- Od pomysłu do realizacji Pomysł pożyczania pieniędzy jastrzębskim organizacjom pozarządowym narodził się już dwa lata temu, ale dopiero teraz idea rozwija skrzydła, dając realne wsparcie sektorowi lokalnemu. – Jesteśmy na etapie wdrażania mechanizmu, mimo że już dwa lata temu został wpisany w „Roczny program współpracy z organizacjami pozarządowymi i innymi uprawnionymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego”. Wcześniej żadna organizacja nie zwróciła się do nas z prośbą o wsparcie, ale od 2009 r. sytuacja się zmieniła. Obecnie trwają rozmowy z zainteresowanymi podmiotami. Póki co, nie podpisaliśmy jednak żadnej umowy z organizacją – tłumaczy Irena Kowalska. Na razie urzędnicy szukają pieniędzy na pożyczki dla organizacji w rezerwie budżetowej miasta. Niewykluczone jednak, że w przyszłości dla jastrzębskiego trzeciego sektora zostanie utworzony specjalny fundusz pożyczkowy. – Pracujemy także nad zaangażowaniem Urzędu Miasta jako partnera wiodącego do projektów realizowanych przez lokalną pozarządówkę. W ten sposób magistrat będzie gwarantem wkładu własnego. To również rozwiązanie, które mogłoby nieco odciążyć organizacje i pozwolić im zrobić krok naprzód – wyjaśnia Pełnomocniczka Prezydenta. WSPÓ ŁPRACA Z ADMINISTRACJ Ą gazeta.ngo.pl 04.2oo9 23 WSPÓLNIE Z SAMORZĄDEM W Białymstoku od kilku lat mamy: Zespół Konsultacyjny, Centrum Współpracy, a organizacje prowadzą wiele działań we współpracy z samorządem lokalnym. Pracujemy też nad rozwiązaniami regionalnymi dotyczącymi tej współpracy. KATARZYNA ŁOTOWSKA Nieprawdą byłoby stwierdzenie, że współpraca miasta Białegostoku z organizacjami pozarządowymi zaczęła się wraz z wejściem w życie ustawy o dzia- łalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Ale to właśnie ten moment jest początkiem procesu regulacji zasad współdziałania. Jeszcze w 2003 r., niedługo po ogłoszeniu kalendarza wdrażania zapisów ustawy o działalności pożytku publicznego, ówczesny prezydent Białegostoku Ryszard Tur powołał Pełnomocnika ds. organizacji pozarządowych. Niepełnoetatowego, z masą innych obowiązków, ale jednak. Co najważniejsze, nie był to urzędnik obdarowany niechcianymi zadaniami, a specjalnie w tym celu zatrudniony pracownik, z wieloletnim do- Projekt „Tańczący Białystok” (fot. Dariusz Daniluk). świadczeniem sektorowym, przychylny idei pracy w społecznościach lokalnych, ekspert Centrum Aktywności Lokalnej, instruktor harcerski. Jednym słowem – właściwy człowiek na właściwym miejscu. Jeszcze w tym samym roku zaczęły się prace przygotowujące Urząd Miejski, Radę Miasta i organizacje do spisania pierwszego programu współpracy. Zaczęło się od Zespołu Konsultacyjnego przy Prezydencie Miasta Pierwszym efektem podjętych działań było wyłonienie grupy przedstawicieli organizacji, która mogłaby zaanga- 24 WS PÓŁPRACA Z ADMINISTRACJ Ą żować się w przygotowanie programu i jego promocję. Na początku 2004 r. odbyła się konferencja „Miasto Białystok i organizacje pozarządowe”, podczas której, w bardzo burzliwych wyborach, wyłoniono kandydatów do 14-osobowego Zespołu Konsultacyjnego Organizacji Pozarządowych przy Prezydencie Miasta Białegostoku. Kandydatów, a nie członków, ostateczny bowiem skład Zespołu ustala Prezydent Miasta Białegostoku. Taki tryb wyboru funkcjonuje do dziś, na Miejskie Centrum Współpracy Największym wyzwaniem, jakie stanęło przed powołaną reprezentacją sektora, było doprowadzenie do utworzenia miejskiego Centrum Współpracy Organizacji Pozarządowych. Miało ono pełnić funkcję trzeciosektorowego inkubatora, miejsca spotkań, ośrodka szkoleniowego, pozarządowej biblioteki, siedziby pełnomocnika i paru jeszcze innych instytucji. Ku zaskoczeniu malkontentów – już w styczniu 2005 r. Centrum Współpracy Część Zespołu Konsultacyjnego przy pracy (fot. Anna Pawłowska). inny nie było zgody, ale gwoli sprawiedliwości należy dodać, że ani poprzedni, ani obecny Prezydent nigdy nie zakwestionowali wyboru i poparcia środowiska. Program współpracy Rada Miejska 5 kwietnia 2004 r. po burzliwej dyskusji podjęła uchwałę o przyjęciu pierwszego dla Białegostoku programu współpracy samorządu i organizacji. Udział Zespołu Konsultacyjnego w sesji Rady okazał się istotnym elementem wpływu na jej decyzje, a samo funkcjonowanie Zespołu wpisano w uchwałę. Od tego czasu program współpracy, choć jest ciągle niedoskonały, rozrósł się w całkiem pokaźny dokument zawierający zadania i formy współpracy proponowane przez organizacje. Problemem jest niedostatek środków na realizację ich wszystkich. zostało otwarte. Mieści się do dziś przy ulicy Świętojańskiej 22, w wyremontowanych pomieszczeniach wygospodarowanych z zasobów komunalnych miasta. Finansowane jest ze środków samorządu. Znajduje się w nim biuro Pełnomocnika ds. organizacji pozarządowych, dwa niewielkie pokoje pełniące funkcję inkubatora oraz dwie sale przeznaczone na spotkania organizacji, szkolenia, prace Zespołu Konsultacyjnego. To, co początkowo wydawało się nam ogromnym pomieszczeniem, spełniającym wszelkie oczekiwania organizacji, szybko przestało wystarczać. Kolejka chętnych do korzystania z pomieszczeń wydłuża się z każdym miesiącem, a Zespół Konsultacyjny pracuje kolejno w siedzibach swoich macierzystych organizacji, bo sale w Centrum zwalniają się dopiero po godzinie 19.00. gazeta.ngo.pl 04.2oo9 W opinii lokalnych organizacji Centrum Współpracy Organizacji Pozarządowych jest najbardziej widocznym i przydatnym elementem pozafinansowego wsparcia sektora. Korzysta z niego systematycznie kilkadziesiąt podmiotów, ale okazjonalnie zagląda ich tu o wiele więcej. Integralną częścią Centrum są szkolenia. Organizowane są ze środków samorządowych lub – częściej – z funduszy pozyskanych przez Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych (OWOP jest ośrodkiem sieci SPLOT w województwie podlaskim). OWOP realizuje projekty edukacyjne w partnerstwie z samorządem na bazie Centrum. Ogrom potrzeb szkoleniowych widać po frekwencji na warsztatach, listy ich uczestników zapełniają się błyskawicznie. Największą popularnością cieszą się szkolenia księgowe, finansowe, pozyskiwanie funduszy, sprawozdawczość, wolontariat. Centrum, choć miejskie, nie zamyka drzwi przed chętnymi z innych miejscowości. Uzupełnieniem szkoleń są konsultacje udzielane przez specjalistów z organizacji, a w ostatnim roku w poradnictwo na temat zakładania i obowiązków sprawozdawczych organizacji aktywnie włączyli się pracownicy Referatu ds. Stowarzyszeń, Fundacji, Zgromadzeń i Zbiórek Publicznych Urzędu Miejskiego. Zmiany na lepsze ciągle w toku Widoczna jest zmiana podejścia Urzędu Miasta do finansowania działań organizacji. Od 2005 r. trwa ujednolicenie trybu ogłaszania konkursów i opiniowania wniosków. Wciąż czekamy na ostatecznie zatwierdzone i obowiązujące procedury, ale – zdaniem samych organizacji – system jest coraz bardziej przejrzysty. Od dwóch lat w każdej komisji oceny wniosków biorą udział przedstawiciele sektora, zapraszani z listy ekspertów zaproponowanych przez organizacje. Coraz lepiej postrzegana jest współpraca z poszczególnymi departamentami Urzędu Miasta. Ciągle można podać przykłady nie najlepszych praktyk, ale cieszy fakt, że jesteśmy „w procesie” ich doskonalenia. Ciekawą ilustracją docierania się współpracy jest Program Współpracy na 2009 r. Uchwała stanęła na porządku obrad sesji Rady Miejskiej dopiero na początku kwietnia br., ze względu na przeciągające się, zwłaszcza w kilku departamentach, dyskusje dotyczące zawartości Programu. Ostatecznie WSPÓ ŁPRACA Z ADMINISTRACJ Ą gazeta.ngo.pl 04.2oo9 25 Jesienią Zespół Konsultacyjny wybiera się do Olsztyna, żeby spotkać się z tamtejszą Radą Organizacji i przyjrzeć się funkcjonowaniu olsztyńskiego Centrum Współpracy, wymienić się dobrymi i niedobrymi doświadczeniami. Słabości też są Nieprawdą byłoby jednak stwierdzenie, że jest świetnie i można już tylko zbierać oklaski. Wręcz przeciwnie. W ślimaczym tempie ciągną się prace nad procedurami konkursowymi, dla części urzędników organizacje pozarządowe to wciąż petent, a nie partner. Centrum Współpracy pęka w szwach, a zapotrzebowanie na szkolenia przerasta możliwości organizacyjne i finansowe. Program Współpracy, przez lata rozbudowywany, wymaga solidnej redakcji. Niepokojącym zjawiskiem jest cedowanie przez sektor wszelkich dyskusji i konsultacji z samorządem na Zespół Konsultacyjny. W pierwszym miejskim Forum Inicjatyw Pozarządowych wzięło udział ponad 300 osób. W trzecim (w 2008 r.) – już tylko niespełna 70. Jedno ze szkoleń w Centrum Współpracy (fot. Anna Pawłowska). sprawę rozstrzygnął na korzyść organizacji zaproszony na wspólne spotkanie Wiceprezydent Miasta (odpowiedzialny za sprawy społeczne). obywatelskiej, między innymi organizowany po raz kolejny Czerwiec Aktywności Społecznej (tym razem 26 czerwca, w ramach Dni Białegostoku). Wspólnie Od trzech lat, z inicjatywy Prezydenta Miasta i w partnerstwie z urzędami skarbowymi, Zespół Konsultacyjny prowadzi kampanię na rzecz 1%. W marcu tego roku ukazał się pierwszy Biuletyn Miejski (wydawany kilka razy w roku jako dodatek do dziennika lokalnego) w całości poświęcony trzeciemu sektorowi. Poza wykazem organizacji uprawnionych do przekazania części naszego podatku biuletyn przybliża problematykę pozarządową mieszkańcom miasta. „Mam nadzieję, że znajdziecie tam Państwo inspirację do aktywnego włączenia się w działalność na rzecz innych, która jednocześnie byłaby formą samorealizacji i źródłem codziennej radości” – napisał Tadeusz Truskolaski, Prezydent Miasta Białegostoku, we wstępie do biuletynu. Biuletyn zawiera też kalendarium imprez ważnych dla aktywności Zespół Konsultacyjny wpisał się już na stałe w białostocką rzeczywistość, obecnie pracuje skład już trzeciej kadencji. Regulamin działania z każdym rokiem dostosowuje się do realiów, członkowie Zespołu pracują nad nowymi formami zachęcania członków i wolontariuszy organizacji do aktywności na rzecz sektora. Zespół drugiej kadencji tak zapisał cele działania Zespołu: » rzecznictwo interesów i przedstawianie potrzeb organizacji pozarządowych wobec administracji rządowej i samorządowej; » inicjowanie współpracy i integracja sektora pozarządowego; » upowszechnianie standardów działania organizacji pozarządowych; » dbanie o pozytywny wizerunek organizacji pozarządowych i ich promocja wśród mieszkańców Białegostoku oraz władz miasta. Co ważnego dzieje się dziś Obecnym, drugim Pełnomocnikiem Prezydenta ds. organizacji jest Anna Pawłowska, wieloletnia szefowa Centrum Wolontariatu, czyli kolejna osoba z ruchu pozarządowego. Zajmuje się wyłącznie tym zadaniem. A jej poprzednik, Maciej Żywno, jest Wojewodą Podlaskim. Obecnie trwają też prace nad powołaniem Wojewódzkiej Rady Pożytku Publicznego. Wspólna inicjatywa Prezydenta Miasta Białegostoku i Wojewody zmierza do utworzenia Regionalnego Centrum Współpracy. Na miarę potrzeb. Czyli ogromnego. KATARZYNA ŁOTOWSKA – prezes Ośrodka Wspierania Organizacji Pozarządowych w Białymstoku, od trzech kadencji przewodnicząca Zespołu Konsultacyjnego, członek zarządu Sieci SPLOT, trenerka organizacji pozarządowych. Prywatnie lubi podróżować, żeglować i gotować. 26 K S IĘ G OWOŚĆ, FINANSE gazeta.ngo.pl 04.2oo9 VAT – KILKA WYJAŚNIEŃ O TYM „TRUDNYM” PODATKU Ustawa o podatku od towarów i usług – potocznie zwana ustawą o VAT, jest jednym z najtrudniejszych aktów prawnych. Dlatego wyjaśniamy, na czym polega ten podatek, i wskazujemy, kiedy organizacje jemu podlegają, a kiedy mogą być z niego zwolnione. Podobnie bowiem jak w przypadku innych obowiązków podatkowych, organizacje nie są automatycznie zwolnione z płacenia VAT. TERESA ZAGRODZKA NA POCZĄTEK – ELEMENTARZ Co to jest VAT? VAT – z ang. Value Added Tax, to podatek od tzw. wartości dodanej, zwany potocznie podatkiem VAT. Co oznacza tu „wartość dodana”? Żeby to wyjaśnić, posłużmy się przykładem. Przykład Organizacja pozarządowa prowadzi szkołę dla uzdolnionych dzieci z domów dziecka. W ramach działalności gospodarczej organizacja prowadzi warsztat stolarski, w którym młodzież wytwarza oryginalne stoły i inne meble z drewna. Meble sprzedawane są w sklepie z artykułami regionalnymi. Szkoła kupuje materiały u dostawcy materiałów stolarskich, który zaopatruje się w dobrze wysuszone drewno w sprawdzonym tartaku. Gotowe meble odbiera od szkoły właściciel znanego już w okolicy sklepu z meblami regionalnymi, do którego zjeżdżają się klienci z całej okolicy. W tym przykładzie łańcuch dostawców produktów i usług wygląda następująco: stał naliczony przez tego, od kogo kupujemy usługi czy produkty). Tartak -> Dostawca materiałów stolarskich -> Organizacja pozarządowa -> Właściciel sklepu -> Klient W naszym przykładzie, jeśli szkoła zakupi materiały stolarskie za 1000 zł netto, to otrzyma za ten zakup fakturę VAT, na której będzie widniał podatek VAT naliczony w kwocie 220 zł (22% od kwoty netto). Na każdym etapie w tych łańcuchu „dostawca produktu lub usługi” poprzez swoją pracę wytwarza swoją wartość dodaną: » Tartak – ścina, suszy drewno i w efekcie dostarcza suche drewno – gotowy materiał do sklepu stolarskiego. » Dostawca materiałów stolarskich – pośredniczy w sprzedaży drewna i innych materiałów stolarskich. » Organizacja pozarządowa – wytwarza meble. » Właściciel sklepu – sprzedaje meble. » Klient – kupuje meble. Tylko ostatni w tym łańcuchu – klient – nie wytwarza już żadnej wartości dodanej, gdyż jest ostatecznym odbiorcą produktu – w tym przykładzie mebli. Każdy z uczestników tego łańcucha usług powinien zapłacić podatek tylko od „swojej wartości dodanej”, czyli włożonej przez siebie pracy. „Faktyczny” podatek do zapłacenia przez poszczególne ogniwa tego łańcucha to różnica powstająca w wyniku odjęcia od wartości VAT należnego wartości VAT naliczonego. Co to jest VAT naliczony i VAT należny? VAT naliczony – to podatek VAT związany z zakupem usługi czy produktu (zo- VAT należny – to podatek VAT, który dotyczy naszej sprzedaży usług czy produktów (podatek ten „należy się” urzędowi skarbowemu od nas). W naszym przykładzie, jeśli uczniowie szkoły zrobią dwa piękne stoły i szkoła sprzeda je właścicielowi sklepu, to wystawi fakturę sprzedaży VAT na kwotę 1500 zł netto (w cenie po 750 zł netto za jeden stół) + 330zł VAT (22%) należny. Podatek VAT do zapłacenia do urzędu skarbowego = VAT należny – VAT naliczony Szkoła zapłaciła w fakturze zakupu materiałów stolarskich podatek VAT w wysokości 220 zł (podatek VAT naliczony), a sama doliczyła do swojej faktury sprzedaży stołów podatek VAT w wysokości 330 zł (podatek VAT należny). W rezultacie szkoła musi odprowadzić podatek VAT do urzędu skarbowego w wysokości: 330 zł – 220 zł = 110 zł. W kolejnym etapie w naszym przykładzie właściciel sklepu sprzeda stoły w ce- K SI Ę G O WO ŚĆ, FI N A N SE gazeta.ngo.pl 04.2oo9 nie 1098 zł za każdy: jest to cena brutto wraz z podatkiem VAT, który tu wynosi 198 zł (przy cenie 900 zł netto za jeden stół). Tak więc właściciel sklepu odprowadzi następujący podatek: Podatek VAT należny = 2 stoły *198 zł (podatek VAT od ceny 1 stołu) = 396 zł Podatek VAT naliczony (od faktury zakupu stołów od szkoły) = 330 zł Podatek VAT, który właściciel sklepu musi odprowadzić do urzędu skarbowego: 396 zł – 330 zł = 66 zł. KTO PŁACI VAT? Zgodnie z ustawą o VAT (art. 5) opodatkowaniu podatkiem VAT podlega „odpłatna dostawa towarów i odpłatne świadczenie usług na terytorium kraju”. Brak jest zwolnienia podmiotowego dla organizacji pozarządowych, czyli oznacza to, że nie są one automatycznie zwolnione z płacenia VAT tylko z racji bycia organizacją pozarządową. W przypadku organizacji odpłatność za usługi czy dostawę towarów występuje w ramach odpłatnej działalności statutowej i/lub działalności gospodarczej. W tych dwóch przypadkach należy rozpatrywać obowiązek opodatkowania VAT usług świadczonych przez organizację, czyli naliczenia podatku VAT należnego. Usługi świadczone przez organizację prowadzącą nieodpłatną działalność statutową z tego tytułu nie podlega- ją opodatkowaniu VAT. Należy zwrócić uwagę, że „odpłatność” nie oznacza wyłącznie faktycznego przepływu gotówki (pobrania zapłaty za usługę), ale wiąże się także np. z usługami barterowymi. W przypadku działań organizacji opodatkowaniu VAT mogą też podlegać otrzymane dotacje czy darowizny, gdy mają one bezpośredni wpływ na cenę (kwotę należną) towarów dostarczanych lub usług świadczonych przez organizację (art. 29), pomniejszone o kwotę należnego podatku. Obowiązek zapłacenia VAT może powstać, gdy organizacja świadczy odpłatne usługi /sprzedaje coś lub gdy otrzymana dotacja, darowizna ma bezpośredni wpływ na cenę tej usługi/ sprzedaż. Trzeba przy tym pamiętać, że ustawa o VAT nie rozróżnia pojęcia działalności: statutowej odpłatnej, statutowej nieodpłatnej, gospodarczej. Tak więc organizacja może np. nie prowadzić działalności gospodarczej, i może jej dotyczyć obowiązek rozliczania VAT. Do wartości 50 000 zł obrotów netto – bez VAT Organizacje prowadzące działalność gospodarczą oraz organizacje prowadzące odpłatną działalność statutową, która nie mieści się w zwolnieniach, podlegają opodatkowaniu VAT, jeśli przekroczą wartość obrotu netto w wysokości 50 000 zł w skali roku (więcej w artykule na str. 28). Poniżej tej kwoty nie ma obowiązku płacenia VAT. Tak więc, jeśli organizacja w ramach odpłatnej działalności statutowej (lub działalności gospodarczej) np. sprzedaje kartki świąteczne, wyroby ceramiczne zrobione przez jej podopiecznych i osiąga ze sprzedaży roczne przychody łącznie mniejsze niż 50 000 zł, to od tej sprzedaży nie zapłaci VAT. Również jeśli organizacja otrzymuje dotacje, w tym dotacje, które mają wpływ bezpośredni na obniżenie ceny jej usług, a ich wartość jest niższa niż 50 000 zł w skali roku, nie podlegają one opodatkowaniu VAT. Konsultacja: Rafał Styczyński PODSTAWA PRAWNA » Ustawa z dn. 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. Nr 54, poz. 535 z późn. zm.) TERESA ZAGRODZKA – konsultantka ds. zarządzania finansami organizacji pozarządowych, współpracuje z trzecim sektorem od 1991 r. Polecamy! Chcesz się dowiedzieć: » co to jest plan kont i ewidencja środków trwałych » jak prowadzić sprawozdawczość finansową » o ważnych terminach dotyczących spraw finansowych Zamów broszurę „Podstawy zarządzania finansami w organizacjach pozarządowych nieprowadzących działalności gospodarczej” (koszt to jedyne 3,00 zł), a sprawy finansowe staną się prostsze! Zapraszamy do sklepu internetowego www.sklep.ngo.pl. 27 28 K S IĘ G OWOŚĆ, FINANSE gazeta.ngo.pl 04.2oo9 VAT A DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZA I ODPŁATNA ORGANIZACJI Organizacje prowadzące działalność gospodarczą lub odpłatną działalność statutową (oprócz omówionych dalej zwolnień) podlegają tym samym regułom opodatkowania podatkiem VAT, jak inni przedsiębiorcy. Obowiązek płacenia VAT dotyczy więc organizacji, która osiągnęły w ciągu roku powyżej 50 000 zł obrotu netto z tej działalności. TERESA ZAGRODZKA Do 50 000 zł w skali roku – bez opodatkowania VAT Zgodnie z VI Dyrektywą europejską (w sprawie harmonizacji państw członkowskich w odniesieniu do podatków obrotowych) podatnikiem VAT jest każda osoba prawna, która prowadzi niezależnie działalność gospodarczą w dowolnym miejscu, bez względu na cel i rezultat tej działalności, i osiąga roczny obrót (dla organizacji przyjmijmy zakładany poziom przychodów z tej działalności) w ciągu roku powyżej 10 000 euro netto – w Polsce od 2008 r. przyjęto wartość 50 000 zł netto (art. 113 ustawy o VAT). Przy czym, jeśli organizacja rozpoczyna działalność gospodarczą czy odpłatną działalność statutową, np. w połowie roku, wysokość tego limitu wynosi dla niej już tylko 25 000 zł. Limit ten jest liczony proporcjonalnie do upływu czasu. Rozpoczynający działalność gospodarczą czy odpłatną statutową powinni oszacować swoje roczne przychody netto w 2009 r. Muszą zgłosić się do urzędu skarbowego (zgłoszenie VAT-R) przed dniem, w którym przekroczą wartość limitu niepodatkowanych przychodów i opodatkować nadwyżkę obrotu powyżej 50 000 zł, czyli m.in. rozpocząć wystawianie faktur VAT z wykazanym podatkiem VAT. Od tego momentu nabywają też prawo do odliczenia podatku VAT od zakupów czy usług związanych z czynnościami opodatkowanymi. W zadeklarowanych okresach w wyznaczonym terminie muszą składać deklarację VAT-7 i dokonać rozliczenia podatku VAT z urzędem skarbowym. Organizacje, które prowadzą działalność, a nie osiągają poziomu 50 000 zł rocznego obrotu, mogą (jeśli chcą) stać się podatnikiem VAT na podstawie złożonej przez siebie deklaracji. Jako podatnicy VAT mogą wówczas korzystać z odliczenia podatku VAT od zakupów związanych z tą działalnością. Wyjątkowo z nieopodatkowanego limitu obrotu skorzystać mogą te organizacje, które prowadzą działalność w zakresie doradztwa i usług prawniczych: dla nich obowiązek opodatkowania występuje od chwili rozpoczęcia tej działalności, niezależnie od wysokości obrotu, tylko ze względu na ten jej określony rodzaj prowadzonej działalności. Płacisz VAT – możesz go odliczyć Obowiązek opodatkowania podatkiem VAT swoich usług wiąże się jednocześnie z przywilejem odliczania podatku VAT od kosztów bezpośrednich związanych z działalnością gospodarczą czy odpłatną statutową. Kosztem prowadzenia działalności gospodarczej są też koszty administracyjne. Organizacje często prowadzą jednocześnie działania statutowe i gospodarcze „pod jednym dachem”, w jednym biurze. Powinny więc przyjąć jednoznaczną zasadę przypisywania kosztów administracyjnych do działalności gospodarczej w odpowiedniej proporcji, gdyż od tej części kosztów (np. kosztów czynszu, telefonów, Internetu) organizacja może odzyskiwać VAT. Stawki VAT i PKWiU Podstawową stawką podatku VAT jest 22% (art. 41). Niektóre towary i usługi mogą być objęte obniżoną stawką VAT – np. 7%, np. druk książek posiadających numer ISBN czy gazet posiadających nr ISSN (zał. 3 do ustawy, poz. 48, 49) – czy nawet 0%, np. dostawa sprzętu komputerowego dla placówek oświatowych lub dla organizacji humanitarnych, charytatywnych lub edukacyjnych w celu dalszego nieodpłatnego przekazania placówkom oświatowym (art. 83 ust. 1 pkt 26). Stawka 0% jest szczególnie uprzywilejowana, gdyż przy zerowym podatku VAT należnym podatnik zachowuje prawo do odliczenia podatku VAT naliczonego. Czyli w rezultacie przy sprzedaży usług, których stawka podatku VAT wynosi 0%, organizacja może K SI Ę G O WO ŚĆ, FI N A N SE gazeta.ngo.pl 04.2oo9 „odzyskać” cały VAT od zakupów związanych z tą usługą. Niektóre usługi są zwolnione z VAT, jak np. szkolenia (zał. 4 poz. 7 oznaczone jako usługi edukacyjne). O tym, jaką stawką podatku VAT jest objęta dana usługa czy sprzedaż danego towaru, decydują zapisy ustawy o podatku od towarów i usług oraz przyporządkowanie danej usługi czy wyrobu do odpowiedniej kategorii Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług (PKWiU). Większość księgowych umie samodzielnie odnaleźć odpowiedni kod wyrobu czy usługi i w związku z tym dokonać opodatkowania usługi odpowiednią stawką VAT. Organizacje ponoszą odpowiedzialność za odpowiednie zaklasyfikowanie swoich usług zgodnie z PKWiU i wyznaczenie odpowiedniej stawki VAT na swoje usługi. W sytuacjach wątpliwych należy się zwrócić do Ośrodka Interpretacji Standardów Klasyfikacyjnych Urzędu Statystycznego w Łodzi, którego opinie są bardzo istotne w ewentualnych dyskusjach z urzędem skarbowym Dokumenty przy odliczaniu VAT Dokumentem, na podstawie którego organizacja prowadząca działalność gospodarczą rozlicza VAT należny, jest kopia faktury VAT wystawionej przez organizację (oryginał tej faktury organizacja przekazuje swojemu kontrahentowi). Dokumentem, na podstawie którego można skorzystać z odliczenia podatku VAT (VAT naliczony), jest oryginał faktury VAT otrzymanej przy dokonanym zakupie. Ale w niektórych przypadkach także inne dokumenty mogą stanowić podstawę do odliczenia podatku VAT. Są to np.: 1. bilety jednorazowe komunikacji PKP, PKS, lotnicze, żeglugi śródlądowej i przybrzeżnej, jeżeli zawierają następujące dane: » nazwę i numer identyfikacji podatkowej sprzedawcy; » numer i datę wystawienia biletu; » odległość taryfową nie mniejszą niż 50 km; » kwotę należności wraz z podatkiem; » kwotę podatku. 2. dowody zapłaty za przejazdy autostradami płatnymi, jeżeli zawierają następujące dane: » nazwę i numer identyfikacji podatkowej sprzedawcy; » numer kolejny i datę wystawienia; » nazwę autostrady, za przejazd którą pobierana jest opłata; » kwotę należności wraz z podatkiem; » kwotę podatku; Tylko oryginał dokumentu VAT jest podstawą do skorzystania z odliczenia podatku, a więc w przypadku jego zagubienia nie ma podstawy do odliczenia podatku. Wówczas organizacja powinna wystąpić do kontrahenta o duplikat dokumentu, ale prawo do odliczenia podatku VAT uzyska dopiero w momencie uzyskania duplikatu, a więc z datą późniejszą, niż pierwotny dokument był wystawiony. W tej sytuacji powinna nastąpić korekta deklaracji VAT. Organizacja może też zwrócić się do swojego urzędu skarbowego – opisać zaistniałą sytuację i wystąpić z prośbą o możliwość niedokonywania korekt podatku VAT (w korekcie będzie najpierw potrącony podatek VAT (w czasie, kiedy nie ma oryginału, a już wcześniej podatek został odliczony), a potem doliczony, po otrzymaniu duplikatu, więc w rezultacie wynik będzie zerowy). Deklaracja VAT-7 i rozliczenia z urzędem skarbowym Jeśli organizacja zamierza prowadzić działalność, która podlega opodatkowaniu podatkiem VAT, musi dokonać zgłoszenia do swojego urzędu skarbowego, składając deklarację VAT-R. Przy zgłoszeniu dokonuje wyboru okresu, w jakim będzie składać deklaracje VAT-7, a ma do wyboru: » deklaracje miesięczne – VAT-7; » lub kwartalne – VAT-7K. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku dniem, w którym należy złożyć deklarację i odprowadzić podatek należny, jest 25 dzień następnego miesiąca po zakończeniu okresu rozliczeniowego (odpowiednio: miesiąca lub kwartału). Jeśli organizacja zarejestrowała się jako aktywny podatnik podatku VAT składając deklarację VAT-R, ma obowiązek składania deklaracji VAT-7 w zadeklarowanym okresie, również deklaracji „zerowej” – czyli w sytuacji, gdy nie miała żadnych przychodów ani kosztów związanych z działalnością objętą podatkiem VAT. Podatek VAT jest rozliczany za dany okres rozliczeniowy. Jeśli w danym okre- 29 sie wykazujemy podatek „do zwrotu”, możemy zwrócić się do urzędu skarbowego o wpłatę tej kwoty na nasze konto bądź wybrać możliwość rozliczenia tego podatku w okresie kolejnym – ewentualnie można przeksięgować kwotę podatku na inne zobowiązania podatkowe. Przez pięć lat mamy prawo rozliczać podatek VAT naliczony. Kto odpowiada za rozliczenie VAT? Przykład Stowarzyszenie prowadzi sklep. Otrzymało darowiznę (nowe meble, ubrania) o wartości 1000 zł, od której darczyńca był zobowiązany odprowadzić podatek VAT (220 zł), ale tego nie zrobił. Następnie stowarzyszenie sprzedało w ramach działalności gospodarczej część otrzymanych materiałów (o wartości 500 zł), naliczając od sprzedaży podatek VAT (110 zł). Przy rozliczeniu okresowym podatku VAT stowarzyszenie odliczyło podatek VAT należny od tej sprzedaży od podatku naliczonego od kosztów pozostałej działalności gospodarczej. Czy stowarzyszenie powinno upewnić się, że darczyńca odprowadził podatek, zanim sprzedało darowane rzeczy? Zdarzało się, że urzędy skarbowe kwestionowały odliczenie podatku, ponieważ darczyńca nie odprowadził podatku od swojej darowizny – takie były przepisy do końca 2007 r. (art. 88 ust. 3a pkt 2). Jednak zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami organizacje nie muszą się martwić o to, czy ich darczyńca dopełnił swoich obowiązków wobec urzędu skarbowego, ponoszą one odpowiedzialność wyłącznie za swoje rozliczenie podatkowe. Konsultacja: Rafał Styczyński PODSTAWA PRAWNA » Ustawa z dn. 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. Nr 54, poz. 535 z późn. zm.) 30 A K TU A LNOŚCI PRAWNE PORADNI K NOWELIZACJA USTAWY O SPÓŁDZIELNIACH SOCJALNYCH Prezydent RP 26 maja 2009 r. podpisał ustawę o zmianie ustawy o spółdzielniach socjalnych. Nowelizacja m.in. daje organizacjom pozarządowym prawo do bycia członkami założycielami spółdzielni. Więcej: wiadomości.ngo.pl PETYCJA W REGULAMINIE SENATU RP We wrześniu 2008 r. na Ogólnopolskim Forum Inicjatyw Pozarządowych organizacje przedstawiły projekt założeń ustawy o prawie do petycji. Art. 63 Konstytucji RP mówi wprost o tej instytucji i zawiera delegację ustawową, ale jak dotąd jej nie wykonano. Petycja jest jedną z ważniejszych form bezpośredniego uczestnictwa obywateli w procesie sprawowania władzy. W krajach o bogatszych tradycjach demokratycznych pod petycjami podpisuje się przeciętnie nawet 25% obywateli. W Polsce ten odsetek nie przekracza 6%. Dotychczas rozważano przede wszystkim dwie formy usankcjonowania prawa do petycji – przyjęcie odrębnej ustawy lub wprowadzenie odpowiednich przepisów w Kodeksie postępowania administracyjnego. Tymczasem na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi, Marszałek Senatu RP zaprezentował zmiany w Regulaminie, które do pewnego stopnia są wykonaniem art. 63 Konstytucji RP. Senatorowie zdecydowali się na te zmiany, nie chcąc czekać na ustawę o petycji czy nowelizację KPA. Zgodnie z nowym Regulaminem Senatu adresatem petycji jest marszałek Senatu RP, który otrzymawszy od obywateli odpowiednie pismo, kieruje je do Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Ta rozpatruje ją, jeśli uzna, że petycja ma związek z celami, dla których powołano Senat. Komisja może też przekazać petycję innemu, odpowiedniemu organowi władzy lub zdecydować, że nie zajmie się daną sprawą. Te zmiany w Regulaminie Senatu niewątpliwie są dużą innowacją. Przyszłość pokaże, czy kolejne rozwiązania dotyczące praktycznego wykorzystania petycji przybiorą postać zmian w Kodeksie lub też nowej ustawy. Więcej: wiadomości.ngo.pl gazeta.ngo.pl 04.2oo9 TRZY PYTANIA O USTAWĘ W kwietniu 2008 r. obchodziliśmy pięciolecie uchwalenia ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Wielu uczestników dyskusji nad projektem zmian spodziewało się, że szóste urodziny tego aktu prawnego obchodzić będziemy po jego nowelizacji. Tymczasem w czerwcu 2009 r. nadal trwa nad nią dyskusja. I proces ten jest równie istotny dla sektora, co przedmiot samej dyskusji. zarówno rozwiązanie Sejmu, jak i czas trwania ustaleń międzyresortowych. ANNA MAZGAL Pytanie pierwsze: Dlaczego tak długo? Przypomnijmy: już we wrześniu 2006 r. projekt nowelizacji był w Sejmie. Wysłuchanie publiczne odbyło się jednak na kilka dni przed głosowaniem nad samorozwiązaniem Sejmu. Zgodnie z zasadą dyskontynuacji, nowa administracja po wyborach powróciła do tworzenia nowego projektu, co przyniosło skutek w postaci ponownych konsultacji. Projekt zmian w ustawie jest obecnie (czerwiec 2009 r.) przedmiotem prac Podkomisji stałej ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi. Podkomisja ma ambitny plan ukończenia przepracowywania całego dokumentu przed sierpniową przerwą wakacyjną w 2009 r. W pracach uczestniczą z prawem głosu przedstawiciele Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej oraz zainteresowanych organizacji pozarządowych. Zatem powodem tak długiego dyskutowania o projekcie nowelizacji ustawy były Pytanie drugie: Co z tego wynika? Organizacje uczestniczące w tym procesie nowelizacji od początku nie są tak optymistycznie nastawione, jak parlamentarzyści. W środowisku podnoszony jest argument, że to konsultacje projektu na poziomie rządowym nie przyniosły pożądanych efektów w postaci – zdaniem organizacji – uwzględnienia istotnych zmian. Dlatego też chętnie korzystają one z warunków, jakie stwarza otwarty charakter obrad Podkomisji umożliwiający przedstawienie argumentów zarówno stronie rządowej, jak i organizacjom. Widać, że pośpiech czy brak informacji zwrotnej dotyczącej stopnia uwzględnienia postulatów podczas konsultacji prowadzonych przez resort mają swoją cenę. Co się stało z wszystkimi stanowiskami przesłanymi przez organizacje i Radę Działalności Pożytku Publicznego? Dlaczego nie zostały one opracowane i zagregowane problemowo, nawet jeśli występowały między nimi rozbieżności? Być może zostaną z tego wyciągnięte wnioski na przyszłość i organizacje będą mogły uczestniczyć w pracach już na etapie diagnozy i oceny skutków regulacji. P O RA D N I K A K T U A L N O ŚCIPOPRA RA DWN N I EK gazeta.ngo.pl 04.2oo9 Najważniejsze założenia nowelizacji: » uszczegółowienie definicji organizacji pozarządowej; » włączenie do definicji organizacji pozarządowej spółek kapitałowych non profit; » możliwość tworzenia wieloletnich planów współpracy; » procedury „szybkich” konkursów na zadania publiczne o wymiarze lokalnym; » zwiększenie wymogów dla organizacji ubiegających się o nadanie statusu OPP (m.in. konieczność prowadzenia działalności pożytku publicznego przez dwa lata); » ustawowa możliwość powoływania regionalnych i lokalnych Rad Działalności Pożytku Publicznego; » koncepcja inicjatywy lokalnej. Pytanie trzecie: Co dalej? Podobno kompromis to taki wynik negocjacji, który czyni wszystkie strony sporu jednakowo nieszczęśliwymi. Jeśli priorytetem będzie tempo prac skutkujące uchwaleniem zmian, tak aby mogły wejść w życie od 2010 r., to być może uda się ten kompromis osiągnąć tylko w kwestiach mniej skomplikowanych i kontrowersyjnych – a wtedy zasięg zmian mógłby przyjąć formę małej nowelizacji. Jeśli organizacje zdołają przekonać posłów, że potrzebują czasu na ustalenie stanowisk i zagregowanie materiałów zapomnianych przez Ministerstwo, być może prace przeciągną się, ale zamiast kompromisu osiągniemy coś więcej – identyfikację stron z wprowa- dzanymi zmianami. A taki rezultat, poza tym mającym ścisły związek z meritum sprawy, może się okazać nie do przecenienia dla budowania dalszych relacji między sektorem pozarządowym a publicznym. Więcej o planowanej nowelizacji i prowadzonych pracach na stronie internetowej Sejmu: http://orka.sejm.gov.pl/ proc6.nsf/opisy/1727.htm ANNA MAZGAL – koordynatorka Programu Rzecznictwa i Współpracy Międzynarodowej w Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych. » chcesz zamówić wydawnictwa i broszury, przydatne w pracy organizacji » chcesz zaprenumerować miesięcznik gazeta.ngo.pl » chcesz zaoszczędzić swój czas Zrób zakupy w sklep.ngo.pl – szybko, łatwo, on-line! 31 VAT OD ŻYWNOŚCI DAROWANEJ NAzmiany CELE Wprowadzone mają CHARYTATYWNEna celu ułatwienie proceZmiany w ustawach podatkowych wprodur rejestracyjnych bądź wadzone od 2009 r. miały znieść dotychaktualizacyjnych, których muszą doczasowe bariery w przekazywaniu pełnić organizacje po zgłoszeniu żywzmian ności na wobec cele dobroczynne. Jak twierdzą do KRS innych urzędów (chodzi dziennikarze „Rzeczpospolitej” znowelio zgłaszanie zaistniałych zmian do urzęzowany art. 43 ustawy o VAT okazuje się du skarbowego, urzędu statystycznego kłopotliwy – wątpliwości wokół ijednak ZUS-u). niego powinienpolega więc rozwiązać Minister Ułatwienie na wprowadzeniu Finansów. Problematyczny jest termin tzw. instytucji jednego okienka, dzię„producent” w przepisie. Niejasne ki której maużyty się zmniejszyć liczba wizyt jest, czy dostawa żywności na rzecz orw różnych urzędach i instytucjach. ganizacji dokonana przez Zmianycharytatywnej nie dotyczą wszystkich organiebędącego dystrybutonizacji, tylko producentem tych, które zamierzają urura będzielub podlegać takiemu zwolnieniu, chomić już prowadzą działalność goczy też nie. Terminu „producent” nie zdespodarczą. finiowano, można więc przyjąć, że producentem jest każdy, kto wytwarza produkt Co się zmieni? jako całość gotową doskładająca wprowadzenia Każda organizacja wniosek do obrotu, czym może to być takżezarejestruprzy przedsiębiorców (chodzi samo go do wprowadzerównoprzygotowanie o pierwszy wpis, jak i zgłaszanie nia do obrotu, poprzezbędzie opakowanie zmian w tym np. rejestrze), musiała produktu. Gdyby przyjąć taką interpreoprócz standardowo zgłaszanych formutację, pojęcie „producenta”załączyć: dotyczyłoby larzy KRS i dokumentów, szerokiej grupy podmiotów obejmującej » wniosek o wpis lub zmianę w rejetakże REGON wielu dystrybutorów strze (druk RG-1); żywności i np. hurtownie spożywcze. » zgłoszenie identyfikacyjne lub aktuWięcej: wiadomości.ngo.pl alizacyjne do urzędu skarbowego (druk NIP-2) wraz ze wskazaniem właściwego PODATNIK PRZEKAŻE INFORMACJĘ ZA dołączyć naczelnika US; do NIP-2 trzeba POŚREDNICTWEM MF umowę/dokument umożliwiającą koMinisterstwo Finansów planujejest zmiany rzystanie z lokalu, w którym siedziw funkcjonowaniu 1%. Proba (umowa będziemechanizmu potrzebna tylko przy jektowane rozwiązanie miałoby polegać pierwszym wpisie do rejestru, chyba że na właśnie tym, że resort będzie gromadził w jedto zmiana adresu siedziby jest nej bazie danych wszystkie informacje podstawą zmiany, której dokonuje orgaod podatników przekazujących 1%. Będą nizacja w rejestrze); one spływać do MF z urzędów skarbo-albo » zgłoszenia płatnika składek wych. Po ich zagregowaniu w ramach jedjego zmiany w rozumieniu przepisów nej bazy danych resort opracuje specjalo systemie ubezpieczeń społecznych. nyKRS spis niezwłocznie organizacji OPP zgodnie poi podzieli zarejestrowaniu zzgłoszonych właściwościami urzędów skarbowych. przez organizację zmian Raporty wielkości przekazanej alokacji (najdalejo w ciągu trzech dni roboczych) oraz informacji pochodzących od podatprześle ww. wnioski do właściwych ników dotyczące konkretnej organizacji urzędów. będą generowane Ministerstwie, a naOrganizacja nie w musi składać tych dostępnie rozsyłane w wersji datkowych wniosków w elektronicznej dwóch sytuazcjach: powrotem do urzędów, które przekażą je »dalej OPP. Procedura ta miałaby wyelikiedy wniosek do KRS jest składany minować sytuację, w której urzędy skarelektronicznie; bowe przesyłały organizacjom te same » kiedy organizacja zgłasza do KRS informacje wielokrotnie, ponosząc tym do zmiany, które nie są objęte wpisem samym dodatkowe koszty. rejestru przedsiębiorców. Więcej: wiadomości.ngo.pl Jaka będzie praktyka? Trudno przewidzieć, jak szybko ułatwienie stanie się ułatwieniem. Na pewno minie trochę czasu, zanim wszystkie organizacje zorientują się, że mają ten nowy obowiązek. Ponadto, jeżeli wnio- 32 POR ADNI K gazeta.ngo.pl 04.2oo9 ZWOLNIENIA Z VAT DLA ORGANIZACJI Poza zwolnieniem z obowiązku płacenia VAT przy osiąganiu dochodów poniżej 50 000 zł, organizacje mogą też być zwolnione z tego obowiązku w określonych sytuacjach przewidzianych w przepisach. Zwracamy jednak uwagę na różne interpretacje przypadków, w jakich mogą się znaleźć organizacje. Czasem w celu rozwiania wątpliwości warto zwrócić się o interpretację sytuacji swojej organizacji do Urzędu Statystycznego w Łodzi. TERESA ZAGRODZKA KIEDY ORGANIZACJA ŚWIADCZY USŁUGI – ZWOLNIENIA Z VAT DZIAŁAŃ STATUTOWYCH Zwolnienia z VAT działań statutowych, gdzie indziej nie sklasyfikowanych Podstawowe zwolnienie, z którego korzystają organizacje, jest wymienione w art. 43 pkt 1 ustawy o VAT. Artykuł ten mówi, że zwalnia się od podatku usługi wymienione w załączniku nr 4 do ustawy, a w załączniku tym w pkt 10 czytamy, że zwolnione są z VAT: „91 – Usługi świadczone przez organizacje członkowskie, gdzie indziej nie sklasyfikowane (wyłącznie statutowe)”. Ważne PKWiU nr 91 Nr 91 – to numer tzw. grupowania w PKWiU (Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług). Usługi znajdujące się w tej grupie nie podlegają opodatkowaniu VAT (korzystają ze zwolnienia). W tej grupie usług mogą się znaleźć usługi realizowane przez organizacje tylko i wyłącznie w zakresie ich działalności statutowej, czyli zapisane w celach statutowych danej organizacji i przez nią prowadzone. Na przykład cel w statucie danego stowarzyszenia zapisany jest jako „upowszechnianie zachowań proekologicznych w społeczeństwie”, a prowadzona odpłatna działalność statutowa polega na zorganizowaniu warsztatów, z częściową odpłatnością uczestników, dotyczących ekooszczędności w gospodarstwie domowym. Prowadzenie takich warsztatów nie spowoduje, że stowarzyszenie zapłaci VAT, bo można je zaklasyfikować do PKWiU – grupa 91, ale już sprzedaż publikacji – książek o tematyce ekologicznej w ramach działalności odpłatnej statutowej będzie podlegać opodatkowaniu VAT, jako że widnieje w PKWiU w grupie 22. Bardzo istotne jest zwrócenie uwagi na zapisy w statucie organizacji, gdyż zwolnieniu z podatku VAT podlegają wyłącznie usługi świadczone przez organizację w ramach realizacji celów zapisanych w jej statucie. Precyzyjna zgodność prowadzonych działań z zapisami w statucie może się okazać kluczowym argu- mentem w ewentualnych dyskusjach z urzędem skarbowym. Bez wątpienia stowarzyszenia są organizacją członkowską. Ale czy fundacje również mogą korzystać z tego zwolnienia? Prawnicy twierdzą, że fundacje mogą korzystać z tego zwolnienia, powołując się na zgodność przepisów ustawy z regulacją zawartą w art. 13 (A) (1) (I) VI Dyrektywy europejskiej obejmującej zwolnieniem czynności wykonywane w interesie publicznym. W interpretacjach (orzeczeniach) urzędów skarbowych dotyczących tej wątpliwości można spotkać się ze stwierdzeniem, że to sama organizacja ponosi odpowiedzialność za odpowiednie zaklasyfikowanie swoich usług w PKWiU (US-26-PP-443/88/04). Jak zaklasyfikować Organizacje zwykle same dokonują klasyfikacji świadczonych usług do odpowiedniej grupy PKWiU. W celu potwierdzenia swojego stanowiska, moż- Aby organizacja pozarządowa mogła skorzystać ze zwolnienia opodatkowania swoich usług w ramach działalności odpłatnej (gospodarczej), musi łącznie spełnić następujące warunki – usługi te: mają klasyfikację PKWiU 91 i nie są gdzie indziej sklasyfikowane (nie pojawiają się w innej grupie PKWiU); są wyłącznie statutowe; są wykonywane przez organizację członkowską. PO RA D N I K gazeta.ngo.pl 04.2oo9 na zwrócić się do Ośrodka Interpretacji Standardów Klasyfikacyjnych Urzędu Statystycznego w Łodzi (93-176 Łódź, ul. Suwalska 29), by upewnić się co do prawidłowej interpretacji, że działania statutowe naszej organizacji, w tym odpłatne działania statutowe, można zaklasyfikować do grupowania 91 PKWiU. Opinia tego Ośrodka może być istotnym argumentem w ewentualnej dyskusji z urzędem skarbowym, nie jest jednak podstawą prawną. Całkowitą pewność uzyskamy dopiero po wystąpieniu do swojego urzędu skarbowego i otrzymaniu od niego potwierdzenia naszej interpretacji. Warto dodać, że obecna numeracja PKWiU będzie obowiązywała do końca 2009 r., prawdopodobnie będzie zmieniona od 2010 r. Przykłady zwolnień z VAT dotyczące organizacji Oto inne przykłady zwolnienia z podatku VAT, mogące dotyczyć działań organizacji, wymienione w ustawie czy w Rozporządzeniu Ministra Finansów z dn. 28 listopada 2008 r. w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o VAT: » Usługi świadczone przez obozowiska dla dzieci w zakresie, w jakim są one wykonywane w ramach odpłatnej i nieodpłatnej działalności pożytku publicznego przez organizacje posiadające status organizacji pożytku publicznego (OPP) – zał. 4 do ustawy o VAT (opisywane jako PKWiU 55.23.11). Z tego zwolnienia mogą korzystać OPP zajmujące się organizowaniem wypoczynku wakacyjnego dzieci, np. ZHP czy Caritas. Oczywiście, jak zaznaczono wcześniej, działania zwolnione z podatku VAT dotyczą wyłącznie działań statutowych, czyli wynikających z zapisów statutowych organizacji. » Dostawa towarów dokonywana przez organizacje pożytku publicznego, jeżeli towary te zostały nabyte przez te organizacje jako darowizny rzeczowe pochodzące ze zbiórek publicznych lub za pieniądze pozyskane ze zbiórek. Czyli, jeśli OPP np. zebrała zabawki, które następnie przekaże dzieciom z domu dziecka, to darowizna ta ze strony organizacji nie jest obarczona podatkiem VAT należnym, jako że zabawki te pochodzą ze zbiórki publicznej. Jeżeli wartość rynkowa tych towarów uwzględniająca podatek przekracza 2 000 zł, organizacja musi posiadać dokumentację pozwalającą na identyfikację darczyńcy i potwierdzającą dokonanie darowizny. Zwolnienie to nie dotyczy pozostałej działalności, niezaliczonej do działalności pożytku publicznego. Organizacje świadczące nieodpłatne usługi, które uprzednio zostały sfinansowane ze środków bezzwrotnej pomocy zagranicznej, mogą korzystać z możliwości odliczenia VAT od towarów i usług zakupionych ze środków pomocowych. KIEDY ORGANIZACJA DOSTAJE DOTACJĘ LUB DAROWIZNĘ Dotacja przeznaczona na cele statutowe jest zwolniona z VAT Organizacje dostają dofinansowanie od różnych instytucji – publicznych i prywatnych – na prowadzenie swoich działań statutowych. Większość z nich nie podlega opodatkowaniu VAT, jeśli jest przekazana na realizację celów statutowych, a więc nie jest bezpośrednio związana ze świadczeniem konkretnych usług, również „bezpłatnie”. Z punktu widzenia ustawy o VAT, „bezpłatność” w tym zakresie może oznaczać „obniżenie ceny usługi do 0 zł”, dlatego warto zastanowić się, czy działalność stowarzyszenia/fundacji korzystająca z dofinansowania nie stanowi przypadku podlegającego opodatkowaniu. Przykład Nasze Stowarzyszenie organizuje niedługo nowy spektakl. Spektakl jest elementem naszych działań teatralnych w gminie. Mamy na pokrycie części jego kosztów małe dofinansowanie z dotacji z urzędu miasta z przeznaczeniem na projekt działań teatralnych, ale na pokrycie reszty jego kosztów musimy sprzedawać bilety. Czy dotacja nie powinna być również opodatkowana VAT? Dofinansowanie z urzędu miasta jest przeznaczone na realizację działań statutowych organizacji, która w ramach odpłatnej działalności statutowej zdobywa potrzebne środki do realizacji swoich celów. Nie ma bezpośredniego wpływu dotacji na obniżenie ceny biletów wstę- 33 pu na spektakl, tak więc dotacja ta nie podlega opodatkowaniu VAT. Problem opodatkowania podatkiem VAT dotacji pojawia się w sytuacji, gdy dotacja bezpośrednio wpływa na obniżenie ceny usługi świadczonej przez organizację. Przykład Organizacja lokalna zorganizowała dowóz dzieci do trzech szkół w gminie. Cena jednego przejazdu została skalkulowana na poziomie 2 zł netto + 7% VAT, czyli 14 groszy. Gmina postanowiła dofinansować przejazdy dzieci i co miesiąc przekazuje organizacji dotację na pokrycie odbytych przejazdów. Dzięki temu cena biletu dla jednego dziecka zmniejszyła się o połowę i wyniosła w sprzedaży 1 zł netto + 7% VAT (7 groszy) czyli 1,07 zł. Organizacja, która sprzedaje bilety, musi odprowadzić podatek VAT należny w wysokości 7 groszy od każdego sprzedanego biletu oraz podatek VAT od otrzymanego dofinansowania również w wysokości 7 groszy (za jeden przejazd), łącznie 14 groszy, gdyż dofinansowanie to miało bezpośredni wpływ na obniżenie ceny sprzedaży biletu. Takie dofinansowanie podlega opodatkowaniu VAT (zgodnie ze stawkami odpowiednimi dla danych towarów czy usług), jeśli jest bezpośrednio związane z dostawą towarów lub świadczeniem usług. Warto jeszcze zwrócić uwagę na moment powstania obowiązku opodatkowania. W przypadku sprzedaży biletów jest to miesiąc, w którym została dokonana sprzedaż (obowiązek zapłaty podatku jest w miesiącu kolejnym). W przypadku otrzymania dotacji jest to moment otrzymania środków finansowych na konto organizacji. Czyli jeśli organizacja bilety sprzedała w czerwcu, ale środki dofinansowania otrzymała na swoje konto bankowe w lipcu, to zgodnie z zasadą obowiązek opodatkowania dotacji powstaje w lipcu, a więc do 25 sierpnia organizacja musi zapłacić podatek VAT do urzędu skarbowego. 34 PO RADNIK Organizacje i darowizny rzeczowe – nowe zwolnienia z podatku VAT dla darczyńców Przekazywanie darowizn rzeczowych jest często wygodną formą pomocy przedsiębiorców dla organizacji. Stąd z zadowoleniem przyjęto zmiany (od stycznia 2009 r.) dotyczące przekazywania żywności przez producentów. Zgodnie z tą nowelizacją zwalnia się z opodatkowania VAT przekazanie żywności przez producenta na rzecz organizacji pożytku publicznego z przeznaczeniem na cele działalności charytatywnej prowadzonej przez te organizacje. Zmiana ta może ośmielić do działań charytatywnych właścicieli zakładów produkcyjnych (np. piekarzy), którzy dotychczas chcąc pomóc placówce prowadzącej dożywianie, musieli „dokładać” do swojej pomocy rzeczowej zapłatę podatku VAT. Od 2009 r. taka pomoc rzeczowa jest zwolniona z podatku VAT, przy czym obowiązkiem darczyńcy jest prowadzenie szczegółowej dokumentacji potwierdzającej spełnienie warunków tej darowizny. Warto jeszcze zwrócić uwagę na różne interpretacje definicji „producenta”, który niewątpliwie jest wytwórcą ofiarowanej darowizny żywności. Ale pojawiają się głosy, że może wystarczy, że jest producentem żywności, niekoniecznie tej, którą przekazuje, i też może skorzystać z tego zwolnienia? W tym przypadku na szczęście interpretacje idą w kierunku rozszerzenia, a nie zawężenia pierwotnego rozumienia. Darowizny towarów używanych Potencjalni darczyńcy mogą także korzystać ze zwolnienia VAT przy przekazywaniu darowizn towarów używanych, „pod warunkiem, że w stosunku do tych towarów nie przysługiwało dokonującemu ich dostawy prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego”. Za towar używany uznaje się taki, który był użytkowany co najmniej sześć miesięcy. Jeśli więc przedsiębiorca chce np. wymienić sprzęt komputerowy w swoim biurze i zamierza przekazać używany przez rok sprzęt zaprzyjaźnionej świetlicy dla dzieci, i wcześniej miał prawa do odliczenia podatku VAT od zakupu tych komputerów, to może skorzystać ze zwolnienia swojej darowizny z podatku VAT. W innym przypadku, gdy skorzystał z odliczenia podatku VAT od zakupu tych komputerów, jego darowi- gazeta.ngo.pl 04.2oo9 zna będzie obciążona podatkiem VAT w wysokości 22% (liczona od ceny netto zakupu sprzętu). Darowizny towarów nowych Jeśli przedsiębiorca chce przekazać darowiznę w postaci towaru nowego, musi od wartości tej darowizny odprowadzić podatek VAT od kwoty zakupu tego towaru. Przykład Załóżmy, że przedsiębiorca handlowiec kupił 100 koców w cenie netto 10 zł sztuka (+ 22% VAT, czyli 12,20 zł brutto). Zapłacił za te koce 1 000 zł netto + 22% VAT (naliczony), czyli 1 000 zł + 220 zł. Następnie będzie sprzedawał te koce w cenie powiększonej o swoje 10% marży, czyli 11 zł netto + VAT (należny), czyli 11 zł + 2,42 zł = 13,42 zł. Ów człowiek sprzedał 70 koców, a pozostałych 30 postanowił przekazać organizacji prowadzącej noclegownię. Sprzedaż i darowizna stanowią obrót, podlegają więc opodatkowaniu podatkiem VAT. Wartość sprzedaży wyniosła 70 x 11 zł (netto) + 22% VAT, czyli 770 zł (netto) + 169,40 zł (VAT). Wartość darowizny w naturze jest ustalana według ceny nabycia lub kosztu wytworzenia towaru, czyli w naszym przykładzie wyniosła 30 x 10 zł netto (cena zakupu koców) + VAT, czyli 300 zł (netto) + 66 zł (VAT) = 366 zł. VAT od sprzedaży (169,40 zł), a także VAT od darowizny (66 zł), to wartości VAT należnego. Od wartości tej przedsiębiorca będzie mógł odjąć VAT naliczony (od zakupu), czyli 220 zł. Do urzędu skarbowego faktycznie odprowadzi więc różnicę, czyli 169,40 zł + 66 zł – 220 zł = 15,40 zł. KIEDY ORGANIZACJA ZBIERA SKŁADKI CZŁONKOWSKIE LUB „CEGIEŁKI” Kiedy urząd skarbowy może obłożyć składki członkowskie podatkiem VAT? Składka członkowska z zasady jest dobrowolną składką na realizację celów statutowych ustalaną przez walne zgromadzenie członków stowarzyszenia. Składka członkowska wynika z faktu przystąpienia do stowarzyszenia i jest związana jedynie z pozostawaniem jego członkiem. Nie jest składką członkowską opłata za korzystanie z konkretnej czynności lub rzeczy. Ale zdarza się też czasem, że w rzeczywistości stanowi ona rodzaj „opłaty” za świadczone przez organizację usługi. Przykład Stowarzyszenie prowadzi osiedlowy parking strzeżony. Członkowie stowarzyszenia wpłacają składki członkowskie, z których częściowo są pokrywane koszty obsługi parkingu. Członkowie korzystają z parkingu już „bezpłatnie”. Do celów statutowych stowarzyszenia należy m.in. zapewnienie członkom stowarzyszenia prawa do przechowywania na określonym parkingu pojazdów osobowych stanowiących własność członków. Co miesiąc stowarzyszenie zbiera składki członkowskie w wysokości 50 zł, z czego średnio 40 zł stanowi pokrycie kosztów obsługi parkingu. Czy więc nadal są to składki członkowskie, czy już opłaty za miejsce parkingowe? Ogólnie rzecz biorąc, urzędnicy skarbowi stwierdzają, że składki członkowskie podlegają opodatkowaniu VAT w części, w której stanowią faktycznie zapłatę za usługę: członkowie wpłacają składkę i „coś” w zamian otrzymują (tu jest to jakaś usługa). W konsekwencji należałoby więc wyróżnić tę część składek, które są przeznaczone na cele statutowe (10 zł w naszym przykładzie), i te nie podlegają opodatkowaniu VAT, oraz część składek, które faktycznie stanowią zapłatę za usługę organizacji na rzecz jej członków (40 zł), i te podlegają opodatkowaniu VAT. Ale jest też bardziej liberalne podejście niektórych sądów administracyjnych, dla których najistotniejszym kryterium jest to, czy świadczone usługi przez organizacje są realizacją celów statutowych oraz, w nawiązaniu do VI Dyrektywy UE (art.13 A ust.1 lit.), czy są prowadzone m.in. w interesie publicznym (np. orzeczenie I SA/Łd 291/08 – Wyrok WSA w Łodzi). PO RA D N I K gazeta.ngo.pl 04.2oo9 „Cegiełki” – nieopodatkowana darowizna czy opodatkowana zapłata za usługę? Przykład Nasze Stowarzyszenie organizuje niedługo koncert. Na pokrycie części jego kosztów musimy sprzedawać bilety. Czy bilety te można potraktować jako tzw. cegiełki, czyli czy można je uznać za darowiznę na rzecz naszego Stowarzyszenia? „Cegiełka”, zgodnie ze słownikiem jęz. polskiego, oznacza „niewielki wkład w coś”. Powszechnie uznaje się cegiełkę za rodzaj niewielkiej darowizny. Sprzedaż „cegiełek” (wartościowych) jest też jedną z form zbiórki publicznej (wymieniona w rozporządzeniu MSWiA z 2003 r., Polecamy! dotyczącym zbiórek publicznych) i ma na celu przede wszystkim zgromadzenie środków finansowych z przeznaczeniem na realizację celów statutowych. Jeśli jednak w zamian za „cegiełkę” organizacja oferuje konkretną usługę (możliwość udziału w koncercie), to pojawia się pytanie: czy cegiełka jest nadal darowizną, czy zapłatą za bilet wstępu? I znów naczelnym problemem jest odpowiednia klasyfikacja świadczonej usługi według PKWiU. Jeśli usługa ta zostanie zaliczona do działań statutowych organizacji i będzie zakwalifikowana jako grupa 91 PKWiU, to podlega zwolnieniu z podatku VAT. Jeśli natomiast usługa ta uzyska inne zaklasyfikowanie, to będzie podlegać opodatkowaniu podatkiem VAT zgodnie z obowiązującymi stawkami. 35 PODSTAWA PRAWNA » Ustawa z dn. 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. Nr 54, poz. 535 z późn. zm.) TERESA ZAGRODZKA – konsultantka ds. zarządzania finansami organizacji pozarządowych, współpracuje z trzecim sektorem od 1991 r. Konsultacja: Rafał Styczyński Chcesz się dowiedzieć: » jakie formularze składa się do KRS rejestrując organizację » co trzeba zrobić, aby dokonać zmian w KRS » o zasadach odwołań od decyzji KRS Zamów broszurę „Krajowy Rejestr Sądowy a fundacje i stowarzyszenia” (koszt to jedyne 3,00 zł), a sprawy rejestrowe staną się bardziej przejrzyste! Zapraszamy do sklepu internetowego www.sklep.ngo.pl. 36 PO RADNIK gazeta.ngo.pl 04.2oo9 UMOWA NAJMU Umowa najmu bywa niezbędna, gdy np. organizacja ubiega się o NIP lub gdy składa wniosek o rejestrację działalności gospodarczej w KRS. Wówczas jednym z dokumentów potwierdzającym możliwość korzystania z mieszkania lub domu, w której ma być lub jest siedziba organizacji, może być umowa najmu. OPRAC. RENATA NIECIKOWSKA Przez umowę najmu wynajmujący (np. firma, spółdzielnia, organizacja pozarządowa) zobowiązuje się oddać najemcy (np. fundacji, stowarzyszeniu) rzecz do używania przez jakiś czas, a najemca zobowiązuje się płacić w tym czasie wynajmującemu umówiony czynsz. Na czym to polega » Przedmiotem umowy najmu (czyli tym, co możemy poprzez nią przekazać) mogą być rzeczy ruchome (np. samochód), jak też nieruchomości (lokal, mieszkanie, dom). » Można ją zawrzeć na czas oznaczony – określony w umowie, po jego upływie umowa przestaje obowiązywać bez uprzedniego wypowiedzenia (chyba że zawarta umowa określa przypadki, kiedy jest to możliwe) lub nieoznaczony – niezamknięty w umowie żadną datą. Zawarcie umowy na czas nieoznaczony oznacza, że strony umowy mogą ją wypowiedzieć z zachowaniem terminów wynikających z umowy lub z Kodeksu cywilnego. » Umowa najmu może mieć dowolną formę, także ustną. Jednak umowa najmu nieruchomości, lokalu zawarta na dłużej niż rok powinna być pisemna. Niezachowanie tej formy wywoła skutek odmienny niż początkowo strony chciały ustanowić, tj. zamiast umowy na czas określony (np. najem mieszkania na trzy lata), z mocy prawa przyjmuje się, że strony zawarły umowę na czas nieoznaczony. » Najem zawarty na dłużej niż 10 lat, po upływie tego terminu przyjmuje się za zawarty na czas nieoznaczony. Czyli po upływie tego 10-letniego okresu umowa najmu przekształca się w umowę na czas nieoznaczony – to umożliwia jej wypowiedzenie przez każdą ze stron w terminie wynikającym z umowy, a jeżeli umowa nie przewiduje terminu wypowiedzenia, to stosuje się te przewidziane w Kodeksie cywilnym. » Umowa najmu to umowa odpłatna – najemca płaci czynsz za używanie rzeczy wynajmującego. Robi to w umówionym terminie, który najlepiej jest określić w umowie. » Wynajmujący odpowiada za wady fizyczne i prawne najętej rzeczy na zasadzie ryzyka, jak i winy, np. popsuty samochód nienadający się do używania, wilgoć w pomieszczeniach, brak ogrzewania, brak sanitariatów, albo inne osoby mające roszczenia wobec najętej rzeczy, które uniemożliwiają korzystanie z niej zgodnie z umową (np. istnieje służebność mieszkania, a lokal został odnajęty na siedzibę firmy). » Najemca powinien udokumentować stan wynajmowanej rzeczy (np. spisać protokół z przyjęcia lokalu), gdyż jeśli w czasie najmu dojdzie do sporów z wynajmującym dotyczących stanu wynajmowanej rzeczy, to wówczas zgodnie z Kodeksem cywilnym domniemywa się, że rzecz była wydana najemcy w stanie dobrym, przydatnym do umówionego użytku i w razie sporu z wynajmującym to najemca musi obalić domniemanie, że tak nie było. » Najemca pokrywa drobne wydatki wynikające ze zwykłego używania wynajmowanej rzeczy, np. za zakup benzyny do wynajętego samochodu czy naprawę gniazdka w wynajętym mieszkaniu. Natomiast wydatki związane np. z utrzymaniem lokalu w należytym stanie i naprawami ponosi wynajmujący. » Najemca może rzecz najętą podnajmować (np. część wynajmowanego domu podnająć innej organizacji), jeżeli nie zabrania mu tego umowa. » Wynajmujący może wypowiedzieć najem bez zachowania terminów wypowiedzenia, np. gdy najemca zaniedbuje mieszkanie, tak że jest ono narażone na uszkodzenie, albo gdy nie płaci czynszu co najmniej za dwa pełne okresy płatności. » Najemca może wypowiedzieć najem bez zachowania terminów wypowiedzenia, np. jeżeli w chwili wydania najemcy lokalu miał on wady, które uniemożliwiają jego używanie przewidziane w umowie. Czy umowę najmu może zawrzeć organizacja, która nie ma osobowości prawnej (np. stowarzyszenie zwykłe), albo organizacja, która złożyła papiery o rejestrację do KRS, ale jeszcze czeka na wpis? Tak, może, ale jej zawarcie wiąże się z pewnymi ograniczeniami. Stowarzyszenia zwykłe nie mają osobowości prawnej i występują jako grupa osób. Nie może zaciągać zobowiązań itp., może jednak zawrzeć skuteczną umowę, tylko że podpisujące ją osoby staną się stroną tej umowy, a nie samo stowarzyszenie zwykłe. Czyli działają one wtedy jako wymienione w niej osoby fizyczne (podpisują się one, a nie stowarzyszenie), i to te osoby są odpowiedzialne z tytułu odpowiedzialności wynikającej w umowy. Co do możliwości podpisania umowy na najem (tak samo będzie też w przypadku np. umowy użyczenia czy darowizny) przez organizację jeszcze nie wpisaną do KRS, ale będącą w trakcie rejestracji, to jej odpowiedzialność w tym momencie jest tak sama, jak podmiotu bez osobowości prawnej. Czyli za okres od podpisania umowy do czasu wpisu w KRS ponoszą odpowiedzialność osoby, które ją zawarły. Co do zasady, mogą więc podpisać umowę, ale nie jako organizacja czy stowarzyszenie, któremu będzie przysługiwać status osoby praw- PO RA D N I K gazeta.ngo.pl 04.2oo9 WZÓR UMOWY NAJMU MIESZKANIA zawarta w ......, w dniu ........ 2009 r. w ......, pomiędzy: Wynajmującym – ......, zamieszkałym w ......, legitymującym się dowodem osobistym nr ........ a Najemcą – Fundacją ......, nr KRS….., z siedzibą w ...... przy ul. ......, reprezentowaną przez: prezesa ...... i skarbnika zarządu ...... §1 Wynajmujący oświadcza, że jest właścicielem lokalu mieszkalnego o powierzchni ...... w budynku nr ...... przy ul. ...... w ...... §2 1. Wynajmujący oddaje najemcy do używania wyłącznie na cele prowadzenia biura Fundacji ...... na okres od dnia ...... roku do dnia ...... roku. 2. Wydanie lokalu nastąpi protokolarnie po podpisaniu umowy. §3 1. Najemca zobowiązuje się opłacać czynsz w wysokości 1000 zł miesięcznie do 5 dnia każdego miesiąca do rąk Wynajmującego. 2. Opłaty za lokal uiszcza najemca bezpośrednio dostawcom mediów w oparciu o dostarczone mu rachunki. §4 1. Najemca obowiązany jest dokonywać we własnym zakresie i na własny koszt konserwacji mieszkania oraz remontów bieżących. Należą do nich w szczególności: drobne naprawy podłóg, drzwi i okien, malowanie ścian, podłóg, jak również drobne naprawy instalacji i urządzeń technicznych zapewniających korzystanie ze światła, ogrzewania lokalu, dopływu i odpływu wody. 2. Ewentualne planowane przez Najemcę adaptacje budowlane czy przebudowa pomieszczeń muszą być każdorazowo uzgadniane z Wynajmującym i wymagają jego pisemnej zgody. §5 Najemca nie ma prawa oddawania przedmiotu najmu w podnajem osobom trzecim bez uzyskania pisemnej zgody Wynajmującego. §6 1. W czasie trwania umowy każda ze stron może ją wypowiedzieć pisemnie z zachowaniem ...... miesięcznego okresu wypowiedzenia. 2. Wynajmujący zastrzega sobie możliwość rozwiązania umowy bez zachowania okresu wypowiedzenia, jeżeli Najemca zalega z należnym czynszem najmu za ...... pełne okresy płatności lub dopuszcza się naruszenia innych istotnych postanowień umowy. 3. W przypadku zaistnienia okoliczności, o których mowa w pkt 2, Najemca obowiązany jest rozliczyć się z Wynajmującym i opuścić wynajmowane mieszkanie w terminie wskazanym przez Wynajmującego. §7 Każda zmiana postanowień niniejszej umowy wymaga formy pisemnej w postaci aneksu pod rygorem nieważności. §8 W sprawach nieuregulowanych niniejszą umową zastosowanie mają przepisy Kodeksu cywilnego. §9 Umowa sporządzona zostaje w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach, po jednym dla każdej ze stron. Wynajmujący Najemca 37 nej, ale jako osoby fizyczne ponoszące odpowiedzialność za to, co wynika z tej umowy. Można też zapisać w umowie zawartej z osobą fizyczną z danej organizacji, że jest to umowa wstępna, a po rejestracji taka umowa zostanie zawarta w określonym czasie (np. miesiąc od rejestracji w KRS) już w imieniu zarejestrowanej organizacji. Takie rozwiązanie można nazwać umową pod warunkiem zawieszającym, tj. dany stosunek prawny (najem) powstanie, o ile stowarzyszenie/fundacja zostanie zarejestrowana, i wówczas za stronę umowy z dniem rejestracji przyjmuje się to stowarzyszenie/fundację. Czy umowa najmu wiąże się z obowiązkami podatkowymi? Ponieważ przy najmie mamy do czynienia z czynszem, który otrzymuje wynajmujący (czynsz jest jego przychodem), to obowiązki podatkowe będą dotyczyć właśnie wynajmującego. Jeśli wynajmujący jest osobą fizyczną (tzn. wynajmuje mieszkanie jako Jan Kowalski), to powinien zapłacić podatek dochodowy (wcześniej zgłasza najem do urzędu skarbowego). Jeśli wynajmującym jest organizacja, to czynsz z wynajmu jest jej przychodem podlegającym podatkowi od osób prawnych (ale tu dla większości organizacji możliwe będzie zwolnienie na zasadach wynikających z art. 17 ust. 1 pkt 4 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych). Wynajmujący ma też obowiązek zapłacenia VAT. Konsultacja: Agnieszka Grabarek-Kotiuszko, aplikantka radcowska PODSTAWA PRAWNA » Ustawa z dn. 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm.), art. 659 – 679 38 F UNDUSZE gazeta.ngo.pl 04.2oo9 FUNDUSZE UE NA OCHRONĘ ŚRODOWISKA Przedstawiamy możliwości uzyskania dofinansowania przez organizacje pozarządowe w 2009 r. na projekty z zakresu ochrony środowiska z funduszy unijnych: Programu Infrastruktura i Środowisko oraz Instrumentu Finansowego LIFE+. MARCELA WASILEWSKA Program Infrastruktura i Środowisko Pieniądze przyznane Polsce przez Unię Europejską na lata 2007-2013 dystrybuowane są poprzez tzw. programy operacyjne. Program Infrastruktura i Środowisko to największy taki program w Polsce i w całej UE. Na duże inwestycje infrastrukturalne w zakresie ochrony środowiska, transportu, energetyki, kultury i dziedzictwa narodowego, ochrony zdrowia oraz szkolnictwa wyższego przeznaczono prawie 28 mld euro. W programie wydzielono 15 obszarów priorytetowych. Jednym z nich jest „Ochrona przyrody i kształtowanie postaw ekologicznych” (Priorytet V). Jego celem jest ograniczenie degradacji środowiska naturalnego i strat jego zasobów oraz zmniejszania różnorodności biologicznej. W priorytecie V realizowane będą cztery rodzaje działań (tryb konkursowy): 5.1 Wspieranie kompleksowych projektów z zakresu ochrony siedlisk przyrodniczych na obszarach chronionych oraz zachowanie różnorodności gatunkowej. 5.2 Zwiększenie drożności korytarzy ekologicznych. 5.3 Opracowanie planów ochrony obszarów chronionych. 5.4 Kształtowanie postaw społecznych sprzyjających ochronie środowiska, w tym różnorodności biologicznej. Na realizację tych działań zaplanowano przeznaczyć 105 mln euro. Minimalna wartość projektu to 400 tys. zł. Dofinansowanie wynosi maks. 85% kwalifikujących się wydatków. Wnioskodawcy mogą się ubiegać o uzupełnienie wkładu własnego z pieniędzy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Programem Infrastruktura i Środowisko zarządza Ministerstwo Rozwoju Regionalnego; za przeprowadzanie konkursów w priorytecie V odpowiada Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych. Według harmonogramu konkursów w 2009 r. zaplanowano ogłoszenie jeszcze czterech konkursów (uwaga: poniższe terminy mogą ulec zmianie). Ogłoszenia o naborach publikowane są około miesiąca przed ich rozpoczęciem. 5.1.1 Ochrona gatunków i siedlisk in situ: projekty służące ochronie różnorodności biologicznej oraz czynnej ochronie rodzimych gatunków i siedlisk przyrodniczych zagrożonych w skali Europy i kraju. Nabór wniosków: 6 lipca – 24 sierpnia 2009 r. 5.4.1 Centra przetrzymywania gatunków CITES (dot. gatunków objętych Konwencją o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem). Nabór wniosków: 2 listopada – 21 grudnia 2009 r. 5.3.1 Plany ochrony dla obszarów Natura 2000 oraz innych obszarów chronionych: Projekty dot. opracowania dokumentacji niezbędnej do zarządzania obszarami sieci Natura 2000. Nabór wniosków: 2 listopada – 7 grudnia 2009 r. 5.4.2 Działania edukacyjne skierowane do społeczności lokalnych na obszarach chronionych: działania związane z kształtowaniem zachowań proekologicznych, projekty edukacji ekologicznej, w tym szkolenia i programy aktywnej edukacji z zakresu ochrony środowiska, ochrony przyrody i różnorodności biologicznej. Nabór wniosków: 17 sierpnia – 28 września 2009 r. Więcej informacji: www.ckps.pl, www.pois.gov.pl. Instrument Finansowy Life+ Jest to jedyny instrument Unii Europejskiej koncentrujący się wyłącznie na współfinansowaniu projektów w dziedzinie ochrony środowiska. Celami są: wspieranie procesu wdrażania wspólnotowego prawa ochrony środowiska, realizacja polityki ochrony środowiska oraz identyfikacja i promocja nowych rozwiązań dla problemów dotyczących ochrony przyrody. Całkowity budżet wynosi w 2009 r. 250 mln euro. Krajowy przydział to 11 862 067 euro. Dotacja może wynieść maks. 50% kosztów kwalifikowalnych. Tematy konkursu w 2009 r.: 1. Przyroda i różnorodność biologiczna: ochrona, zachowanie, przywrócenie, obserwacja i ułatwianie funkcjonowania naturalnych systemów, siedlisk oraz dzikiej flory i fauny, w celu powstrzymania utraty różnorodności biologicznej w UE do 2010 r. 2. Polityka środowiskowa i zarządzanie środowiskiem: zmiany klimatu; woda; powietrze; gleba; środowisko miejskie; hałas; substancje chemiczne; środowisko i zdrowie; zasoby naturalne i odpady; lasy; innowacje; kierunki strategiczne. 3. Informacja i komunikacja: rozpowszechnianie informacji i podnoszenie świadomości nt. kwestii dot. środowiska; kampanie informacyjne, konferencje i szkolenia. Wnioski należy składać w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do 15 września 2009 r. Więcej informacji: www.nfosigw.gov.pl, www.ekoportal.pl. MARCELA WASILEWSKA – koordynatorka Programu Europejskiego prowadzonego przez Federację Centrum Szpitalna. gazeta.ngo.pl 04.2oo9 REFL EK SYJ N I E O ZA RZ Ą D ZA N I U D O B RA M I 39 KAPITAŁ INTELEKTUALNY Ostatnio coraz częściej mówi się o zarządzaniu kapitałem intelektualnym. Na świecie ten temat stał się modny, w kraju nad Wisłą – powoli się zadomawia. Niestety, w polskich organizacjach pozarządowych nadal koncentrujemy się głównie na zarządzaniu finansami. RAFAŁ GÓRSKI Analizując dyskusje teoretyków i praktyków zarządzania, można zauważyć, że najczęściej wymienianymi elementami kapitału intelektualnego są – kapitał ludzki i strukturalny. Ten ostatni dzielony jest na kapitał wewnętrzny i zewnętrzny – relacyjny. Kapitał ludzki Do zbioru tworzących go elementów możemy zaliczyć wiedzę, umiejętności i postawy wolontariuszy oraz pracowników organizacji. Kapitał ludzki jest ich własnością. Organizacja może go jedynie „wypożyczyć”. Zwiększamy ten kapitał, kiedy stwarzamy w stowarzyszeniu lub fundacji przestrzeń do pracy dla ludzi solidnych i zaangażowanych. Z kolei organizacja zapada na „amnezję” w sytuacji, kiedy odchodzą z niej osoby z wieloletnim doświadczeniem, ponieważ wraz z nimi organizacja traci bezpowrotnie ich umiejętności, talenty czy relacje nieformalne z partnerami zewnętrznymi, np. sponsorami, dziennikarzami, decydentami. Kapitał ludzki to też zbiorowa mądrość organizacji, dzięki której potrafi ona znaleźć najlepsze rozwiązania, bazując na kompetencjach jej pracowników i wolontariuszy. Kapitał strukturalny W skład kapitału strukturalnego wewnętrznego wchodzą wszystkie te elementy tworzone przez pracowników i wolontariuszy, które kształtują sposób działania organizacji, m.in. zasady pracy, metody zarządzania, kulturę organizacyjną, systemy komunikacyjne, bazy danych zawierające informacje np. o beneficjentach, algorytmy tworzenia strategii. Z kolei kapitał strukturalny zewnętrzny relacyjny obejmuje takie elementy, jak marka organizacji pozarządowej, jej wizerunek i reputacja, formalne i nieformalne relacje z partnerami, sponsorami, dostawcami usług czy adresatami projektów organizacji. Ukryty potencjał Elementy kapitału intelektualnego nie są wykazywane w sprawozdaniach finansowych organizacji pozarządowych. Nie muszą się nim zajmować księgowi. Ale to nie oznacza, że kapitału intelektualnego nie ma. Co więcej, w dzisiejszych czasach „opartych na wiedzy” umiejętność zarządzania tym kapitałem zaczyna odgrywać szczególną rolę. Liderzy organizacji właśnie na nim powinni skupiać uwagę. Czasy koncentrowania się wyłącznie na pieniądzach mijają, a zmian społecznych dokonywać będą ci, którzy umiejętnie zrównoważą dobra materialne z niematerialnymi. Dzisiaj ukryty potencjał stowarzyszeń i fundacji tkwi przede wszystkim w głowach wolontariuszy i pracowników, w efektywności stosowanych rozwiązań zarządczych, w relacjach z partnerami zewnętrznymi. Zarządzanie kapitałem Jak zarządzać kapitałem intelektualnym w organizacji społecznej? Odpowiedź nie jest prosta. W dużym skrócie i uproszczeniu, zarządzanie sprowadza się tu do identyfikacji, pomiaru i pełnego wykorzystania oraz rozwoju wyżej wymienionych elementów składających się na ukryty potencjał organizacji. Próżno szukać publikacji w języku polskim poświęconych tej problematyce. Dlatego też chciałbym szczególnie polecić ciekawą pracę Agnieszki Sokołowskiej Zarządzanie kapitałem intelektualnym w małym przedsiębiorstwie. Książka co prawda poświęcona jest firmom, ale moim zdaniem jej lektura może dostarczyć wielu cennych inspiracji również osobom z organizacji pozarządowych. Warto, bo jak mawiał Winston Churchill, „Bogaczami przyszłości będą bogaci w intelekt”. SKRZYNKA NARZĘDZIOWA » A. Sokołowska, Zarządzanie kapitałem intelektualnym w małym przedsiębiorstwie, FPAKE-PTE, Warszawa 2005 – publikacja dostępna nieodpłatnie w wersji elektronicznej na stronie www.e-mentor.edu.pl; » Peter M. Senge, Art Kleiner, Charlotte Roberts, Richard B. Ross, Bryan J. Smith, Piąta dyscyplina. Materiały dla praktyka. Jak budować organizację uczącą się, Wolters Kluwer Polska, Kraków 2008; » www.e-mentor.edu.pl – zakładka „zarządzanie wiedzą”. RAFAŁ GÓRSKI – menedżer (www.iso.edu.pl), aktywista (www.obywatel.org.pl), coach i trener (www.coachownia.pl). W czasie wolnym toczy ożywione dyskusje z żoną, przygotowuje się do Selekcji (www.combat56.pl) oraz rozwija swoje kompetencje, pisząc doktorat na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. Dodaj bezpłatne ogłoszenie! Twoja organizacja pozarządowa może w serwisie ogloszenia.ngo.pl umieszczać bezpłatne ogłoszenia drobne: o poszukiwaniu wolontariuszy, partnerów do projektu, pracowników, lokali, a także o usługach, które kierujecie do innych organizacji. Znaleźć (i zamieszczać) można również informacje o szkoleniach, stażach i studiach dotyczących sektora pozarządowego. Znajdź pracowników, zaproś na szkolenie! www.ogloszenia.ngo.pl/dodaj Zamów newsletter! Nie masz czasu codziennie śledzić dziesiątek informacji? Zamów newsletter wiadomości i ogłoszeń ngo.pl. Dwa razy w tygodniu dostaniesz zestaw aktualności na podany adres e-mail. Newsletter to doskonałe i proste narzędzie – trzymasz rękę na pulsie, skrót podany przy tytule danej informacji pozwala zorientować się, czy jest ona dla Ciebie interesująca, a link szybko Cię do niej doprowadzi. Z tego narzędzia skorzystało już blisko 38 000 użytkowników ngo.pl. ? Zamów i Ty! www.wiadomosci.ngo.pl/prenumerata Czy znasz ngo.pl? Czytaj serwis aktywistyczny! Dodaj informację! Wyjdź z domu! Zrób coś dla innych, a twoje życie stanie się bardziej satysfakcjonujące – taki przekaz łączy informacje w serwisie dzialaj .ngo.pl. W dzialaj.ngo.pl znajdziesz stale wzbogacany dział „Ludzie sektora”. Nietuzinkowe osobistości – te bardzo popularne i mniej znane – opowiadają, dlaczego angażują się w prace na rzecz innych, jakie są ich marzenia i porażki. W serwisie znajdziesz też „Ciekawe inicjatywy” – opisy przedsięwzięć z całej Polski, które zainspirują Cię do podobnych działań. Czy wiesz, że możesz dodać informacje o tym, co robi Twoja fundacja czy stowarzyszenie (a także grupa mniej formalna), jak wam się współpracuje z samorządem, jakie macie kłopoty i osiągnięcia. Wystarczy dodać informację za pomocą bardzo prostego formularza. Z tej opcji korzysta około 100 użytkowników ngo.pl dziennie, nie powinno zabraknąć Waszej organizacji! Oglądaj i twórz – przyślij opis inicjatywy lub sylwetkę aktywisty/aktywistki www.dzialaj.ngo.pl Zapraszamy! www.wiadomosci.ngo.pl/dodaj Kontakt: Redakcja gazeta.ngo.pl ul. Szpitalna 5/5, 00 031 Warszawa, tel. (0-22) 828 91 28 e-mail: [email protected] Redakcja: Renata Niecikowska, Magda Bogdaniuk, Paulina Capała, Monika Chrzczonowicz, Izabela Dembicka, Magda Dobranowska-Wittels, Alina Gałązka, Aneta Krawczyk, Urszula Krasnodębska, Darek Mól. Korekta: SKRYPTORIUM/Ewa Biernacka Skład i projekt okładki: KSIĄŻKI I STRONY Wydawcą gazeta.ngo.pl jest Stowarzyszenie Klon/Jawor, członek sieci SPLOT Gazeta powstała w ramach programu TWI Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Jest wydawana od 2003 r. Więcej na www.gazeta.ngo.pl. Zapraszamy również do portalu organizacji pozarządowych www.ngo.pl. ISSN 1732-6249 nakład: 1500 egz. gazeta.ngo.pl jest dostępna w prenumeracie – zamów na www.sklep.ngo.pl Dostępna jest też w ośrodkach sieci SPLOT: na Dolnym Śląsku Regionalne Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych RCWIP www.dolnyslask.ngo.pl w Łódzkiem Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich OPUS www.lodzkie.ngo.pl na Podlasiu Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych OWOP www.podlaskie.ngo.pl na Pomorzu Centrum Inicjatyw Obywatelskich CIO www.pomorskie.ngo.pl PRZEŁĄCZYLI SIĘ NA WOLNOŚĆ 4 czerwca 2009 r. na Krakowskim Przedmieściu warszawiacy świętowali zwycięstwo zwykłych ludzi nad systemem totalitarnym. Między pomnikiem Kopernika, a Skwerem Hoovera odbywały się symultaniczne akcje podzielone na strefy Wspólnoty, Wolności i Historii. FOT. KRZYSZTOF PACHOLAK Tego dnia działo się wiele. Można było obejrzeć wystawy przypominające czasy sprzed 20 lat, posłuchać muzyki, poddać się terapii historycznej, pokłócić się ze sprzedawczyniami z PRL-owskiego sklepu. W czasie warszawskich obchodów 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r. nie tylko starsi i młodzież mogli świętować na Krakowskim Przedmieściu. Na skwerku przy kościele Wizytek InfoPraga i Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” przygotowało plac zabaw dla dzieci. Można było pograć w kapsle, zaprojektować swój własny znaczek, poskakać w gumę, pobujać się na bujakach z opon, zrobić sobie zdjęcie w monidle, posłuchać bajek, czyli sprawdzić, w co bawili się rodzice 20 lat temu. Nudno na pewno nie było! Organizatorem imprezy „4.VI – Wyłącz system” był Dom Spotkań z Historią. poradnik.ngo.pl Najnowszy poradnik dla zakładających i prowadzących organizację dostępny on-line i bezpłatnie! jak założyć organizację pozarządową jak uzyskać status OPP i z czym to się wiąże jak współpracować z administracją i mediami skąd brać pieniądze na działalność organizacji Oprócz tego: akty prawne, wzory umów, ważne terminy, wiadomości prawne, możliwość wysłania pytań do ekspertów. Nie czekaj! Odwiedź poradnik.ngo.pl już dziś! ngo.pl dla demokracji – projekt jest realizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych.