zoom na domy kultury

Transkrypt

zoom na domy kultury
04(64)2009
dwumiesięcznik organizacji pozarządowych
TEMAT NUMERU
ZOOM NA
LUDZIE SEKTORA
PORADNIK I KSIĘGOWOŚĆ
SYLWIA CHUTNIK VAT, VAT, VAT
ISSN 1732-6249
DOMY KULTURY
WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ
EULOTKA
WSPÓLNIE Z SAMORZĄDEM INFORMATOR
– BIAŁYSTOK
EUROPEJSKI
www.ngo.pl portal organizacji pozarządowych
04(64)2009
dwumiesięcznik organizacji pozarządowych
TEMAT NUMERU
ZOOM NA
LUDZIE SEKTORA
PORADNIK I KSIĘGOWOŚĆ
SYLWIA CHUTNIK VAT, VAT, VAT
ISSN 1732-6249
04(64)2oo9
DOMY KULTURY
WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ
EULOTKA
WSPÓLNIE Z SAMORZĄDEM INFORMATOR
– BIAŁYSTOK
EUROPEJSKI
www.ngo.pl portal organizacji pozarządowych
Spis treści
str. 1 – 3
LUDZIE SEKTORA
str. 20 – 21
» Co mi będzie jakiś krawaciarz mówił! – Sylwia Chutnik
– aktywistka społeczna o mamach i Fundacji MaMa
str. 4 – 5
W SKRÓCIE
» Relacje z najważniejszych wydarzeń minionego
miesiąca oraz zapowiedzi
str. 6 – 13
str. 22 – 25
TEMAT NUMERU: ZOOM NA DOMY KULTURY
» Zoom na domy kultury – rozmowa z Martą Białek-Graczyk o raporcie Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”,
podsumowującym badania domów kultury na Mazowszu
» Dom kultury jako „rzeźba społeczna” – wizja idealnego
domu kultury według Janusza Byszewskiego
str. 26 – 29
» Jak pracować z lokalną historią? – Agnieszka
Pajączkowska opisuje odkrywanie tajemnic Siekierek
w Dorożkarni
» Jak wykorzystać film i multimedia, żeby przyciągnąć
młodych ludzi? – w Powsińskim Klubie Kultury dzieci mogą
poczuć magię filmu
str. 30 – 37
str. 14 – 15
RADA DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO
» Mamy nową Radę – jak nowa RDPP planuje swoją pracę
w najbliższych latach
str. 17 – 18
DYSKUSJE
str. 38
FELIETON
» Dom kultury, który jest domem – opowieść o idei, która
się przyjęła
» Pożyczka z magistratu – w Jastrzębiu Zdroju Urząd
Miasta pożycza organizacjom pieniądze na projekty
» Wspólnie z samorządem – Katarzyna Łotowska
o współpracy w Białymstoku trzeciego sektora
z samorządem
KSIĘGOWOŚĆ, FINANSE
» VAT – kilka wyjaśnień o tym „trudnym” podatku –
temat przybliża Teresa Zagrodzka
» VAT a działalność gospodarcza i odpłatna organizacji –
obowiązki związane z VAT
PORADNIK
FUNDUSZE
» Fundusze UE na ochronę środowiska – Marcela
Wasilewska przybliża konkursy z zakresu ochrony
środowiska
» Plusy „Kataryny” – Anna Malinowska opisuje skutki
starcia blogerki „Kataryny” z dziennikarzami
str. 19
WSPÓŁPRACA Z ADMINISTRACJĄ
» Aktualności prawne
» Trzy pytania o ustawę – Anna Mazgal opisuje koleje
przedłużającej się nowelizacji ustawy o pożytku
» Zwolnienia z VAT dla organizacji – kiedy organizacje
mogą być zwolnione z płacenia VAT
» Umowa najmu – o zasadach zawierania umów, wzór
umowy oraz odpowiedzi na najczęstsze pytania
WYWIAD NUMERU
» Szkoła odpowiedzialna za efekt końcowy – rozmowa
z Ministrem Edukacji Narodowej – Katarzyną Hall
str. 16
KOLEKCJA CIEKAWYCH INICJATYW
» W drodze do Emaus – Aleksandra Soboń-Smyk opisuje
krakowską wspólnotę Emaus
» Kobiety z kalendarza – Dariusz Mól przedstawia
społeczność ze wsi Rutkowo
str. 39
REFLEKSYJNIE O ZARZĄDZANIU DOBRAMI
» Kapitał intelektualny – Rafał Górski o tym coraz
modniejszym temacie
W numerze także EUlotka 5(28). Piszemy w niej m.in. o: zarządzaniu finansami
w projektach unijnych (na przykładzie Programu Kultura), kontrowersyjnych projektach
infrastrukturalnych w Europie Środkowej i Wschodniej, udanym projekcie zrealizowanym
w Programie Europa dla Obywateli, promocji projektów dofinansowanych z funduszy
UE w Polsce (na przykładzie Programu Kapitał Ludzki) oraz współpracy w komitetach
monitorujących. Ponadto: przegląd europejskich NGO-sów, zapowiedzi imprez unijnych,
informacje o konkursach i konsultacjach społecznych w UE. Zachęcamy do lektury!
fot. Elżbieta Lempp
L U D ZI E SEK T O RA
1
CO MI BĘDZIE JAKIŚ
KRAWACIARZ MÓWIŁ!
Miejska partyzantka. Z wózkiem i synem Brunkiem pod pachą
podróżuje po Warszawie. Zna swoje prawa. Wie, jak skutecznie się
o nie upominać.
PPAULINA CAPAŁA
2
LUDZ I E SEKTORA
Nazywam się Sylwia Chutnik i jestem bezrobotna
Na początek się wkurzyła.
Jest tak: idzie do urzędu pracy. Rejestruje się. Nie liczy na zasiłek ani na to, że
ktoś pomoże jej znaleźć pracę. Potrzebuje ubezpieczenia, będzie mamą. Jest bez
pracy, co nie znaczy, że bez zajęcia. Absolwentka kulturoznawstwa na UW – podobno takim się nie nudzi, zawsze sobie
coś wynajdą. Ma kilka prac dorywczych:
pisze teksty, kręci dredy i robi piercing
w domu. Chodzi na warsztaty: jak korzystać z funduszy unijnych i pisać projekty
animujące kulturę. Szkolenia prowadzi
Pan. Pan ma garnitur i mówi, że dobrze
zna takich malkontentów, co do urzędu
pracy chodzą i czekają na „nie wiadomo
co” i że nic takim się nie chce. A w ogóle to mogliby na przykład stowarzyszenie założyć.
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
ganizowałyśmy pierwsze manify i pikiety. To one pomogły mi przebrnąć przez
papierowe trudności. Dzwoniłam też do
Stowarzyszenia Klon/Jawor i pani spokojnym głosem przez ponad godzinę tłumaczyła mi: gdzie, co i w jakie rubryczki się wpisuje. Pierwsze formalności
były najgorsze – wspomina aktywistka.
Bo potem to już tylko notariuszka (skrzyżowanie Grójeckiej i Wawelskiej, bardzo
miła) drukuje akt. Małą czcionką – bo
kosztuje od strony, a Sylwia akurat jest
bez kasy. Biegiem na Barską, bo trzeba
mieć wpis do KRS. Ostatni dzień, że wpisują za free. Później trzeba płacić. Jakoś
się udaje. Przychodzi list: Fundacja jest
zarejestrowana i wszystko OK.
Po prostu MaMa
– Najdłużej to nam w sumie zajęło wymyślenie nazwy. To było najtrudniejsze.
Jedna z akcji Fundacji MaMa (mat. pras.).
– Nie wytrzymałam. Wkurzyłam się.
Jak to nic im się nie chce i tylko czekają?...
A ja właśnie założę swoją fundację. Na
złość krawaciarzowi, że tak powiedział!
Będę pracowała tak, jak do tej pory. Niezależnie, z przekonaniem. Sama sobie będę
szefem, a co?! – śmieje się Sylwia Chutnik.
Jest aktywistką społeczną. Działa na
rzecz kobiet w Emancypunx (już nie istnieje) i w Porozumieniu Kobiet 8 Marca. Organizuje imprezy, koncerty, manifestacje, zbiera podpisy pod protestami,
petycjami, projektami ustaw.
– Julia Kubisa, jak jej powiedziałam, że
postanowione, że zakładam, to od razu
wiedziałam, że zrobimy to razem, że ona
też chce. W ogóle mam koleżanki sprawdzone w bojach. Razem zakładałyśmy
grupy anarchistyczno-feministyczne, or-
Bo od początku wiedziałyśmy, że chcemy
na rzecz kobiet, że dla mam, że czerpiemy
ze swoich doświadczeń... Nie chciałyśmy
mieć długiej nazwy, na przykład: „Porozumienie na Rzecz Przeciwdziałania Dyskryminacji Matek”. To nie byłybyśmy my
– wyjaśnia prezeska fundacji. Dziewczyny mówią zgodnie: MaMa. I tak zostaje, bo „mama” to ciepło i od razu wiadomo, o co chodzi. W dodatku dobrze brzmi.
– Jak biorę fakturę, to się w sklepie pytają: MaMA w sensie, że jak normalna
„mama”? I dziwią się, że taka niepoważna
nazwa dla fundacji – cieszy się Chutnik.
Przez pierwsze tygodnie gorąca linia
z Joanną Piotrowską vel Pio z Feminoteki, która już zakładanie miała za sobą;
pomaga Sylwii przetrwać. Teraz jest panią od pomysłów i administracji. Wie, co
to KP, jak rozliczyć PIT, sama przygotowuje umowy. Papiery jej niestraszne: – Jakoś już to oswoiłam. Biuro mam w domu.
Całe półki segregatorów. Obklejam je sobie fajnie, żeby nie wyzierał z nich smutek biurokracji. Sporo ich mam. Dla wygody własnej i rodziny, no i żeby było
więcej miejsca na segregatory zmieniłam właśnie mieszkanie – przyznaje się
mama.
Biuro w ogóle nie!
Dziewczyny z MaMy stałej siedziby
nie mają. Najpierw dlatego, że nie było
kasy, a teraz to już całkiem nie chcą. Spotykają się w domach i kawiarniach kids
friendly. – Noszę przy sobie taką nalepkę i jak miejsce jest przyjazne dla matek i dzieci, to zawsze przylepiam. Żeby
było później wiadomo – mówi Chutnik
i dodaje: – Z dziewczynami (Anną Pietruszką-Dróżdż, Julią Kubisą, Patrycją
Dołowy) dużo rozmawiamy: o MaMie,
o naszych działaniach, po prostu o maminym życiu. Dlatego projekty biorą się
z naszych doświadczeń i obserwacji. To,
co robimy, to takie zachęcanie innych
mam do wspólnego poszukiwania odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
– Dużo z Sylwią rozmawiałyśmy o macierzyństwie. Ten temat zawsze mnie interesował. Ona już miała Brunka. Zaczęłyśmy gadać o barierach, o nieprzystosowaniu miasta, ale też o tym, co to znaczy
być matką – o sile, którą można czerpać
z więzi z dzieckiem – tłumaczy Julia Kubisa. Sylwia pracuje w domu. Nie musi
zamieniać kapci na buty. Jak się ludzie
pytają, ile dziennie poświęca na pracę
w fundacji, to się uśmiecha i mówi: – Teraz pół etatu, kiedyś półtora z nawiązką. Ludzie lubią, jak się mówi etatami.
W ogóle to się czasami czuje jak podejrzana. Niektórzy pewnie myślą: jasne, siedzi
w domu i pracuje... A ja tak wolę. Bałam
się biura. Nie chciałam być animatorką zza biurka. Jakoś ngosy, które poszły
w stronę instytucjonalizacji źle mi się
kojarzą – stwierdza szefowa MaMy. Julia
Kubisa dodaje: – Jak mamy jakieś środki,
to wolimy je przeznaczyć na kolejne akcje i warsztaty, a nie na czynsz. Gdybyśmy miały taką możliwość, kącik na papiery na pewno by nam się przydał.
Artykuł 47 Kodeksu Drogowego
2006 rok. Sylwia jest aktywną mamą.
Miejską partyzantką. Z wózkiem i synkiem Brunkiem pod pachą pokonuje
schody, wysokie krawężniki, pakuje
L U D ZI E SEK T O RA
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
się do autobusu: – Bycie młodym rodzicem w Warszawie to szkoła survivalu! W ogóle pierwsza akcja, którą
rozkęciłyśmy w MaMie, miała sprowokować do dyskusji o mieście kompletnie nie pomyślanym dla poruszających
się z wózkiem – denerwuje się Chutnik.
Podczas happeningu „O Mamma Mia!
Tu wózkiem nie wjadę” Sylwia dziarsko taszczy po schodach spacerówkę. Na
końcu trasy czekają koleżanki z fundacji, mamy, które przyszły wziąć udział
w akcji, i dziennikarze. – To niesamowite. Dziennikarzy było więcej niż uczestników akcji. W mediach po tym wydarzeniu przetoczyła się wielka dyskusja.
Pomyślałam, hmm... mamy dobrą prasę, zanim zaczęłyśmy porządnie działać. Coś w tym musi być... – relacjonuje Sylwia. Pomysł dziewczyn jest prosty:
młodych mam, które mają problemy
z poruszaniem się po mieście, jest dużo
– trzeba je zmobilizować i pokazać, że
zmiana jest możliwa. Nie chodzi o wyciągnięcie rozwrzeszczanych kobiet na
ulicę. Chodzi o inną rewolucję, rewolucję
w myśleniu o sobie.
„MaMy” podczas happeningu rozdają
vlepki z hasłem akcji: „Tu wózkiem nie
wjadę”. Chcą oznaczyć miejsca nieprzyjazne rodzicom: bez podjazdów na wózek. Przyklejenie vlepki to pierwszy krok
do zmiany myślenia o sytuacji mamy
w mieście, potem, kto wie; może taka
mama ośmieli się powiedzieć w osiedlowym sklepie: fajnie by było, jakbyście
tu zrobili podjazd dla wózków... I zaczyna się. Telefon za telefonem, dziewczyny
nie nadążają z odpisywaniem na maile.
– O Sylwii dużo słyszałam w środowisku, w którym sama działam. Zostałam mamą i poczułam, że to, o co walczą dziewczyny w MaMie, jest też moją
sprawą. Włączyłam się w działania
Fundacji najpierw poprzez współpracę z moją grupą działaj.pl. Okazało się,
że mam z dziewczynami podobne poglądy, że się świetnie dogadujemy i uzupełniamy. Zostałam z MaMą na dobre.
Teraz razem z Anną Pietruszką-Dróżdż
koordynuję kolejną edycję „O, Mamma Mia!” – opowiada Patrycja Dołowy.
Matki z całej Polski zaczynają opowiadać
założycielkom Fundacji nie tylko o problemach z komunikacją miejską, ale też
o innych – jeszcze poważniejszych. Wiele z nich mówi o tym, jak z powodu macierzyństwa padły ofiarą łamania praw
pracowniczych. W odpowiedzi powstaje
projekt „Opowieści grozy”. Kilkanaście
mam opisuje swoje doświadczenia. Na
zakończenie akcji dziewczyny organizują konferencję prasową, zapowiadają, że
31 października wręczą „Opowieści grozy” w wielkiej dyni wiceminister pracy
Joannie Kuzik-Rostkowskiej. Media robią wokół sprawy szum. Dwa dni później pani minister zaprasza je do siebie.
Działania Fundacji nabierają rozpędu, jedna, druga trzecia akcja. Niedzielne
seanse w kinie Muranów dla rodziców,
żeby mogli obejrzeć ambitny repertuar, żeby dzieci mogły wspólnie spędzić
czas w kąciku zabaw. Kolejna interwencja dotycząca utrudnień komunikacyjnych. Rozbudowa strony internetowej.
Projekt Warszawa Kobiet ocalający od
zapomnienia historie kobiet, które miały wpływ na kształt miasta. Warsztaty artystyczne i takie, które pomagają
mamom nabrać wiary w siebie – zacząć
od nowa, na przykład podejmując nową
pracę. Także porady prawne on-line.
I sobie myślę wtedy: Sylwio Chutnik! Podążaj tą
drogą
Pierwsze dwa lata w Fundacji są intensywne. Dużo się dzieje, coraz więcej. Dziewczyny piszą pierwsze wnioski
do Ministerstwa. Nie dostają dotacji, próbują ponownie. Nic. Postanawiają: trudno, nie będziemy pisały projektów pod
wnioski. Zrobimy to po swojemu. – Mając
świadomość ekonomiczno-feministyczną, frustrowałyśmy się, że nie mamy
szans utrzymać się z działań na rzecz innych kobiet. Niepewność finansowa jest
najgorsza. Myślę, że ten problem dotyka
większość ludzi działających w ngosach –
że to twoja praca, a nie wypada. Skoro jesteś non profit, to teraz masz! Ktoś namawiał nas, żeby aplikować o kasę do Unii
Europejskiej – że super, 200 tysięcy. Powiedziałyśmy uczciwie: nie, dzięki to nie
dla nas. Poczułyśmy się wolne. Od tej pory
żadnych wniosków pisanych w pośpiechu, sprawozdań o objętości prac naukowych – tłumaczy założycielka Fundacji.
Na stronie MaMy dziewczyny podają
swoje prywatne telefony. Dzięki temu
mamy mogą do nich zawsze zadzwonić. – Nie wiedziałam jeszcze, czy będziemy skuteczne, ale pomyślałam sobie: Sylwio Chutnik, podążaj tą drogą! – wyznaje
działaczka.
Fundacja ogłasza konkursy: fotograficzny dla „ciężarówek” – „Pępek Świata”
i na najlepszą bajkę – „Mamine opowie-
3
ści”. Któregoś dnia pojawia się problem
dłużników alimentacyjnych. Dziewczyny
myślą – jak się za ten problem zabrać? Co
zrobić, żeby zwrócić na ten temat uwagę opinii publicznej? Robią teledysk. Do
udziału w akcji zapraszają Martę Dzido, prawdziwe mamy i elektropunkowy
skład Mass Kotki. Sylwia nuci: „Kombinował jak najęty, żeby płacić niskie alimenty”. – Mam nadzieję, że uda nam się
z tym przebić do telewizji. To by było coś.
Nie chcemy powielać stereotypu. Po co
drukować ulotki i plakaty? Można o tym
mówić inaczej. Nasz spot będzie dostępny też na bezpłatnych stronach internetowych – deklaruje. W tym samym czasie powstaje książka, antologia tekstów
pod wspólnym hasłem: co to znaczy być
mamą? W antologii znajdą się teksty:
mamy adoptowanego dziecka, samotnej
mamy, mamy dziecka z obcokrajowcem.
Chutnik przyznaje, że czasami wolałaby
zajmować się rzeczami radosnymi, robić
warsztaty dla dzieci i mam: – Ale świat
się jakoś tak układa, że czujemy powinność gadania o takich sprawach, jak dyskryminacja... Chciałabym, żeby wreszcie
zaczęto mamy w Polsce traktować poważnie i żeby mamy poczuły, że tworzą
bardzo zróżnicowaną – ale jednak – grupę społeczną. Do tego dążymy w naszych
działaniach.
Sylwia Chutnik jest zapracowaną osobą. Najbardziej lubi leżeć i czytać. Uważa, że to najlepsza rzecz na świecie. – Na
szczęście Bóg dał nam laptopy! Mogę leżeć i pracować jednocześnie – śmieje się.
SYLWIA CHUTNIK (ur. 1979 w Warszawie) – absolwentka gender studies,
kulturoznawczyni, działaczka społeczna i pisarka. Zadebiutowała książką
Kieszonkowy Atlas Kobiet. Laureatka
Paszportu Polityki w kategorii Literatura za rok 2008. Kieruje Fundacją MaMa
(www.fundacjamama.pl) zajmującą
się prawami matek, należy do Porozumienia Kobiet 8 Marca. Przewodniczka
miejska – po Warszawie oprowadza po
autorskich trasach śladami wybitnych
kobiet. Mama sześcioletniego Brunka.
4
WX X SX KR
X ÓCIE
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
Z A P O W I ED ZI W Y D A R Z E Ń
RE L AC JE
PROGRAM PAJACYK
Do 10 lipca 2009 r. można składać do Polskiej Akcji Humanitarnej wnioski o dożywianie w ramach programu Pajacyk
w roku szkolnym 2009/2010. O dofinansowanie posiłków mogą ubiegać się szkoły podstawowe, gimnazja i samodzielne
świetlice.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
WYSŁUCHANIE W SPRAWIE NOWELIZACJI USTAWY
FUNDACJA BATOREGO: INSTYTUCJE OBYWATELSKIE
Do 17 sierpnia 2009 r. można składać listy intencyjne o dotacje instytucjonalne
w ramach programu Instytucje Obywatelskie Fundacji im. Stefana Batorego. Dotacje te mają przyczyniać się do budowania stabilnych podstaw funkcjonowania
organizacji pozarządowych, do tworzenia i realizowania przez nie perspektywicznych planów działania i finansowania oraz do podnoszenia standardów
pracy i zarządzania organizacją. Zasady
ich przyznawania, a także niezbędne dokumenty znajdują się na stronie: www.
batory.org.pl/obywatelskie/zasady2009.
htm.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
DOTACJE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO NA
PRODUKCJĘ PROGRAMÓW TELEWIZYJNYCH
I RADIOWYCH ORAZ INICJATYWY INTERNETOWE
Dyrekcja Generalna ds. Komunikacji Parlamentu Europejskiego zamierza przyznać na 2010 rok granty w łącznej wysokości 5 mln euro, aby wesprzeć produkcję
programów telewizyjnych i radiowych
oraz inicjatywy internetowe. Zaproszenie do składania wniosków z bardziej
szczegółowym opisem rodzaju projektów, które mają szansę na dotację, i kryteriów przyznawania dotacji znajdzie się
na stronie internetowej Biura Informacyjnego Parlamentu Europejskiego w Polsce www.europarl.pl w zakładce „Granty,
przetargi”. Projekty powinny być ukierunkowane na rzetelne i obiektywne informowanie o roli i działalności Parlamentu
Europejskiego oraz na pobudzenie zainteresowania i zaangażowania obywateli w procesy podejmowania decyzji w Unii
Europejskiej. Parlament Europejski zachęca do zgłaszania inicjatyw nawiązujących
do Europejskiego Roku Walki z Ubóstwem
i Wykluczeniem Społecznym, który będzie
obchodzony w 2010 r. Termin składania
wniosków upływa 1 września 2009 r.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
21 kwietnia 2009 r. w Sejmie odbyło się drugie wysłuchanie publiczne w sprawie
projektu nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.
W spotkaniu wzięło udział około 40 osób, z czego blisko 20 zabrało głos, przedstawiając swoje uwagi do nowelizacji. Dla przypomnienia: w poprzednim wysłuchaniu w 2007 r. uczestniczyło ponad 100 osób. Wśród zebranych obecni byli przedstawiciele zarówno organizacji pozarządowych, jak i władz lokalnych. Atmosfera
spotkania była spokojna, postulaty trzeciego sektora często pokrywały się z propozycjami wysuwanymi przez przedstawicieli sektora państwowego. Wydaje się, że
proponowana nowelizacja, mimo że poddawana krytyce i dyskusji, nie budzi szczególnych emocji.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
SIEDMIU DOBROCZYŃCÓW ROKU
Nadleśnictwo Góra Śląska, Fundacja Orange, Cadbury Wedel, Cargill, Feedback/Hill
& Knowlton, Spółdzielni Inwalidów „Zgoda” i GE Money Bank to laureaci Konkursu „Dobroczyńca Roku 2008”. W Centralnym Basenie Artystycznym w Warszawie
18 maja 2009 r. odbyła się Gala Finałowa 12. edycji Konkursu o tytuł „Dobroczyńca
Roku”, podczas której wręczono statuetki „Dobroczyńcy Roku” firmom i fundacjom
angażującym się w działania społeczne. Tegoroczne rozdanie nagród miało szczególne znaczenie – podczas gali publiczność mogła poznać te firmy, które mimo kryzysu zdecydowały się inwestować w projekty społeczne.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
NAJLEPSZE KAMPANIE REKLAMOWE
Uroczystą galą rozdania nagród zakończyła się druga edycja konkursu „100% z 1%”
na najlepszą kampanię reklamową 1% podatku, organizowanego przez tygodnik
„Newsweek”. Na konkurs nadeszło 235 zgłoszeń. Jury złożone z działaczy społecznych i specjalistów od reklamy wybrało do półfinału najlepsze kampanie w siedmiu kategoriach. Laureatów wybrali sami internauci. Wśród wyróżnionych są: Stowarzyszenie Łódzkie Hospicjum dla Dzieci, Fundacja Dbam o Zdrowie, Fundacja
Banku Zachodniego WBK, Fundacja Greenpeace Polska, Stowarzyszenie „Otwarte
Drzwi”, Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! Nagrodę specjalną otrzymał Urząd Miasta Gdynia.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
RUSZYŁ PROGRAM ROZWOJU BIBLIOTEK PUBLICZNYCH
W gmachu Biblioteki Narodowej 23 kwietnia 2009 r. odbyła się uroczysta inauguracja pięcioletniego (2009 – 2013) Programu Rozwoju Bibliotek dotyczącego rewitalizacji bibliotek w miejscowościach liczących poniżej 20 tys. mieszkańców. Fundacja
Billa i Melindy Gatesów w ramach programu „Global Libraries” przekazała 28 mln
dolarów Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, by ułatwić polskim bibliotekom
publicznym dostęp do komputerów, internetu i szkoleń. Aby zrealizować ten postulat, powołano Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, której zadaniem jest wdrożenie Programu Rozwoju Bibliotek Publicznych. Celem programu jest
nie tylko dotarcie z nowoczesnym sprzętem do małych miejscowości, ale również
uświadomienie ich mieszkańcom korzyści płynących z dostępu do informacji.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
CHARYTATYWNY SMS BEZ VAT
Ruszyła strona internetowa www.smsbezvat.pl, na której można poprzeć inicjatywę „Charytatywny SMS bez VAT”. Inicjatywa ta jest dziełem 20 organizacji pozarządowych. Ma ona na celu doprowadzenie do zmiany interpretacji przepisów
podatkowych dotyczących naliczania VAT do ceny SMS-ów wysyłanych na cele dobroczynne. Obecnie wszystkie SMS-y będące darowizną są przez fiskusa obłożone 22% stawką VAT. W praktyce oznacza to, że na każde 4 zł przekazane w odruchu
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
W SK RÓ CI E
5
RE L A C J E
ZAP OW IEDZI W YDAR ZEŃ
serca potrzebującym, prawie złotówka trafia do budżetu państwa. W 2008 r. w ten
sposób Polacy oddali skarbówce ponad 4 mln zł. Niestety kwestia zmiany archaicznych przepisów jest od kilku lat przedmiotem bezskutecznych apeli środowiska organizacji pozarządowych do rządu, parlamentu i kolejnych Ministrów Finansów.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
FUNDUSZ WYMIANY KULTURALNEJ
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Operator Funduszu Wymiany Kulturalnej w ramach Mechanizmu
Finansowego EOG oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego, ogłosiło nabór
wniosków w III edycji konkursu projektów dla Funduszu Wymiany Kulturalnej. Wnioski mogą składać do 28 sierpnia
2009 r. także organizacje ze sfery kultury.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
i www.fwk.mkidn.gov.pl
PRZEPISY PO STRONIE PRODUCENTÓW ŻYWNOŚCI
„Podatki są po naszej stronie” – pod takim hasłem ruszyła kampania informacyjna
Federacji Polskich Banków Żywności skierowana do producentów i dystrybutorów
żywności w Polsce dotycząca darowizn żywnościowych. Celem kampanii jest zaznajomienie firm z branży sektora spożywczego z korzystnymi zmianami podatkowymi, jakie zostały wprowadzone w życie z początkiem tego roku.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
SERWISY W NOWYCH ODSŁONACH
Pojawiła się nowa odsłona portalu www.CSRinfo.org, poświęconego społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR) i zrównoważonemu rozwojowi w biznesie. Strona
zyskała nowy layout i rozbudowała działy informacyjne oraz bazę wiedzy. CSRinfo
to platforma komunikacyjno-edukacyjna, dotycząca społecznej odpowiedzialności
biznesu i zrównoważonego rozwoju. Pozwala zainteresowanym rozwijać wiedzę
o CSR oraz ułatwia komunikację.
Nowy wygląd zyskał również portal www.ekonomiaspoleczna.pl – ogólnopolski
portal poświęcony zagadnieniom związanym z ekonomią społeczną. Portal prezentuje informacje i materiały dotyczące ekonomii społecznej w Polsce i za granicą,
służy także jako platforma wymiany informacji między podmiotami sektora ekonomii społecznej.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
JUŻ ĆWIERĆ MILIARDA DOLARÓW DLA POLSKO-AMERYKAŃSKIEJ FUNDACJI WOLNOŚCI
Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości (PAFP) zarządzany przez Enterprise
Investors (EI) przekazał 12,5 mln dolarów do „kapitału żelaznego” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności (PAFW). Wpłata podnosi kapitał przekazany Fundacji przez PAFP do kwoty 250 mln dolarów. Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności została założona w Stanach Zjednoczonych przez PAFP. W 2000 r. otworzyła
przedstawicielstwo w Polsce i rozpoczęła działalność programową. PAFW działa na
rzecz umacniania społeczeństwa obywatelskiego, demokracji i gospodarki rynkowej w Polsce, w tym wyrównywania szans rozwoju indywidualnego i społecznego,
a jednocześnie wspiera procesy transformacji w innych krajach Europy Środkowowschodniej. W działaniach na terenie Polski Fundacja koncentruje się obecnie na
inicjatywach edukacyjnych służących przede wszystkim wyrównywaniu szans,
a także na wyzwalaniu i umacnianiu energii obywatelskiej w miejscach wymagających szczególnego wsparcia. Od 2000 r. Fundacja przeznaczyła na swoje programy ponad 65 mln dolarów.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
OFOP SYGNATARIUSZEM EUROPEJSKIEGO MANIFESTU ZORGANIZOWANYCH OBYWATELI
EUROPY
Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych podpisała się pod Manifestem
wskazującym m.in. na konieczność stworzenia Europejskiej Karty Społeczeństwa
Obywatelskiego czy standaryzacji konsultacji obywatelskich na poziomie UE. Pomysłodawcą Manifestu są organizacje członkowskie ENNA (European Network of
National Associations) – nieformalnej europejskiej sieci federacji krajowych. Manifest porusza zagadnienia ważne z punktu widzenia społeczeństwa obywatelskiego
w całej Europie. Jest popularyzowany w 15 krajach Europy, gdzie działają federacje
– sygnatariusze.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
PRAKTYKI PRZYJAZNE PRACOWNIKOM 50+
Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce
zaprasza do udziału w ogólnopolskim
konkursie na rozwiązania i praktyki sprzyjające zatrudnieniu i rozwojowi zawodowemu pracowników 50 plus. Konkurs
„Zysk z dojrzałości” jest pierwszą tego
typu inicjatywą w Polsce pozwalającą na
promocję coraz częściej podkreślanych
i ważnych dla funkcjonowania na współczesnym rynku pracy rozwiązań w obszarze zarządzania wiekiem. Zgłoszone na
konkurs rozwiązania firm mogą dotyczyć
wybranego obszaru polityki personalnej
(np. proces rekrutacji, kultura organizacji,
edukacja i dostęp do szkoleń, rozwój osobisty i zawodowy pracownika, elastyczne
formy pracy, rozwiązania z zakresu równowagi praca – życie prywatne, ergonomia miejsca pracy i profilaktyka zdrowotna, proces przejścia na emeryturę i in.).
Zgłoszenia przyjmowane są do 30 września 2009 r.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
GRANTY FUNDACJI BUDUJEMY PRZYSZŁOŚĆ
Fundacja Budujemy Przyszłość rozpoczyna działalność, by wspierać przedsięwzięcia obywatelskie w regionie oraz
realizować strategię społecznego zaangażowania firmy CEMEX w Polsce. Została ona powołana w celu prowadzenia
działalności na rzecz dobra publicznego w wielu obszarach, takich jak ekologia i ochrona dziedzictwa przyrodniczego,
rozwój wspólnot i społeczności lokalnych,
nauka, edukacja, oświata i wychowanie,
krajoznawstwo oraz wypoczynek dzieci
i młodzieży, kultura fizyczna i sport, kultura i sztuka, pomoc społeczna, ochrona i promocja zdrowia oraz działanie na
rzecz osób niepełnosprawnych. Termin
jesiennego naboru wniosków o dotacje
mija 30 października 2009 r.
Więcej: wiadomosci.ngo.pl
6
TE MA T N UMERU: ZOOM NA DOM Y KULT U RY
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
ZOOM NA DOMY KULTURY
W latach 1988 – 1991 liczba domów kultury w Polsce zmniejszyła się z 16 tysięcy do 6 tysięcy.
Niektóre z nich doskonale odnalazły się w nowych realiach, umiejętnie wykorzystując gminne
fundusze i pozyskując nowe źródła, inne napotykają wiele trudności. Martę Białek-Graczyk
pytamy o domy kultury na Mazowszu tuż przed wydaniem raportu, który podsumował badania
w ramach projektu „Zoom na domy kultury”. ROZMAWIA PAULINA CAPAŁA
Postanowiliście sprawdzić,
w jaki sposób domy kultury
we wsiach, małych i dużych
miastach radzą sobie w dzisiejszych
czasach i czy ich działania są efektywne
i skuteczne. Co sprawia, że jedne z nich
przyciągają atrakcyjną ofertą, a inne
świecą pustkami. Koordynujesz pracę
zespołu badawczego, który monitoruje domy kultury na Mazowszu. Swoją
pracę magisterską również poświęciłaś
zagadnieniom związanym z tą instytucją. Dlaczego wracasz do tego tematu
po latach? Skąd zainteresowanie funkcjonowaniem domów kultury?
Wynika to z doświadczeń zebranych podczas wieloletniej pracy w małych miejscowościach. Jeżdżąc po Polsce
z projektami naszego Stowarzyszenia
(Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”),
szybko zrozumieliśmy, że nie możemy działać sami, że powinniśmy podjąć
dialog z lokalnymi instytucjami i władzą. Dom kultury był pierwszą instytucją, którą zapraszaliśmy do współpracy.
Wyobrażaliśmy sobie, że będą to żywe
centra społeczności tętniące życiem,
a niestety często były puste, smutne,
brakowało im zapału, sprzętu, były zamykane po godzinie 15.00 i w weekendy. Jednocześnie czuliśmy, że mają wielki potencjał.
Chęć przyjrzenia się domom kultury
powróciła do mnie również po rozmowach z uczestnikami naszego innego
projektu – Młodzi Menedżerowie Kultury. Jego uczestnicy przyjeżdżają do
Warszawy z małych miejscowości, po to
żeby się zainspirować i pod okiem specjalistów rozwinąć swój pomysł na lokalne działania kulturalno-społeczne.
Później taki Młody Menedżer dostaje
mini grant i wraz z wybranym przez siebie stowarzyszeniem lub domem kultury realizuje projekt ożywiający kulturę
w swojej miejscowości. Menedżerowie
w naturalny sposób zgłaszali się po pomoc i wsparcie do domów kultury. Niestety często traktowani byli jako konkurencja, z jakichś powodów te próby
podjęcia współpracy nie były najłatwiejsze. Czasem ci młodzi ludzie (15 – 25 lat)
w ciągu dwóch – trzech miesięcy potrafili zrobić więcej niż miejscowy dom kultury w ciągu roku, a przecież dostawali
od nas niewielkie wsparcie finansowe
rzędu 1,5 tys. zł. Dlatego postanowiliśmy uważniej przyjrzeć się domom kultury. Chcieliśmy odpowiedzieć na nurtujące nas pytania: co to za miejsca, jak
działają, czy warto i jak można wykorzystać ich potencjał?
Nie chcecie mówić, że dom kultury
straszy pustką i zasuszoną paprotką.
Rozumiem, że Wam zależy na czymś
więcej?
Oczywiście. Nie chcieliśmy mówić, że
„wiemy, jak jest”, dlatego postanowiliśmy zrobić badania. Nie mamy też gotowych rozwiązań, chcemy raczej zainicjować dyskusję na temat funkcjonowania
domów kultury. Zaczynamy od zdiagnozowania tych na Mazowszu. Chcemy zająć w tej sprawie stanowisko. Stąd pomysł na „Zoom na domy kultury”.
Do projektu zaprosiliście badaczy, socjologów, studentów, animatorów kultury. Oprócz badań jakościowych – wywiadów, ankiet i analizy wizualnej
(fotoesejów) – zaprosiliście do współpracy Janusza Byszewskiego, Bognę
Świątkowską i Grzegorza Lewandow-
skiego. Praktycy mają zaproponować
wizję idealnego domu kultury.
Chcemy przyjrzeć się domom kultury,
po to by zebrać materiał do zastanowienia się nad ich reformą. Jeśli są reformowalne, to w jakim kierunku powinniśmy
w tym pójść. Ten temat interesuje nas
od dawna. Rozmawiamy z ludźmi, którzy podobnie jak my działają w obszarze
animacji kultury i którzy podobnie do
nas uważają, że dom kultury może stać
się nowoczesnym centrum kultury. I że
warto przezwyciężyć w tym celu stereotyp „zasuszonej paprotki”.
Zrobiliście badania jakościowe. Myślisz, że to pozwoli na diagnozę?
Zbadaliśmy 13 losowo wybranych domów kultury w województwie mazowieckim. Do projektu zaprosiliśmy socjologów, którzy opracowali koncepcję
i narzędzia badawcze. Badanie jakościowe nie pozwala nam mówić, „jak jest
w domach kultury na Mazowszu”, ale
pozwala dużo głębiej niż badanie ilościowe wejść w specyfikę domów kultury: poznać ich słabe i mocne strony. Rolą
Towarzystwa i powołanej przez nas Rady
Ekspertów było sformułowanie wniosków i rekomendacji na podstawie wieloletnich doświadczeń zebranych podczas pracy animatora.
Na czym polegały wasze badania?
W każdym domu kultury odbyliśmy
dwa wywiady z pracownikami (dyrektorem i pracownikiem etatowym) oraz
z niezależnym animatorem kultury –
lokalnym pasjonatem historii, artystą,
kimś, kto działa na polu społeczno-kulturalnym, ale jest z zewnątrz. Zbieraliśmy dane dotyczące finansowania tych
T EM A T N U M ERU : ZO O M N A D O M Y K U LT U RY
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
7
Gminny Ośrodek Kultury Jabłonna i Klub Malucha (mat. pras.).
placówek, liczby i rodzaju zatrudnienia
pracowników (etatowych, na umowę
etc.). Jednocześnie przeprowadziliśmy
ankiety wśród gimnazjalistów, na podstawie w których chcieliśmy poznać ich
opinie m.in. o ich domu kultury i o formach spędzania przez nich wolnego czasu. Badacze wykonali również analizę
wizualną każdej z wybranych siedzib
domów kultury.
Czyli przygotowali analizę na podstawie wykonanych przez siebie fotoeseji? Jakie były kryteria brane pod uwagę w badaniu?
Fotoeseje powstawały na bazie przygotowanych wcześniej szczegółowych wytycznych. Badaliśmy m.in., jak dom kultury umiejscowiony jest w przestrzeni,
czy z informacją i działaniami wychodzi
poza swoją siedzibę, jak jest zaprojektowany, czy jest w nim widoczny komponent „domowy”.
Dom kultury w mojej rodzinnej miejscowości to ogromny, pusty budynek.
Monumentalny, milczący, architektonicznie trochę w stylu retro...
No tak, w tych odnowionych domach
kultury – zimne kafelki, w starych – nieśmiertelna lamperia. W większości badanych ośrodków tego komponentu
„domowego” zabrakło. Niewiele również było przestrzeni, która świadczyłaby o tym, że dom kultury żyje. Przestrzeń
domów kultury nie jest aranżowana elastycznie, to znaczy nie ma w niej zbyt
wielu elementów podlegających zmianie, takich miejsc, na wygląd których
wpływ mieliby korzystający z nich ludzie. Oczywiście na korytarzach wiszą
rysunki, ale jak się okazało, najczęściej
autorstwa instruktora plastyki.
Powiedziałaś kiedyś, że waszą uwagę
zwróciło to, w jaki sposób domy kultury postrzegają same siebie.
Formy funkcjonowania domów kultury często można odczytać jako komunikat, za którym kryje się określony
„światopogląd”, czy wręcz „tożsamość”
takiej placówki, jej „misji”: ty jesteś od-
biorcą, a my mamy przygotowaną ofertę – takie oto zajęcia plastyczne, muzyczne, dla seniorów. Zajęcia prowadzi
instruktor – czyli ktoś, kto instruuje, poucza. Nie zaś animator, który mobilizuje, zachęca do poszukiwań. Dom kultury sygnalizuje: mamy gotowy produkt,
skorzystaj z niego. Proponowane działania często mają charakter rywalizacyjny, np. kto lepiej zaśpiewa, zatańczy
– robi się z tego rodzaj „kuźni talentów”.
A co z tymi, którzy myślą o sobie – jestem beztalenciem? Dom kultury nie
daje sygnału: masz pomysł, przyjdź,
pomożemy ci go urzeczywistnić. Dlatego warto się zastanowić, co implikują określenia: „odbiorca”, „oferta”,
„instruktor”. W jaki wprowadzają nas
porządek?
Odbiorca – to konotuje raczej postawę pasywną...
Niestety, to widać w ofercie przygotowywanej przez domy kultury. Mało jest
działań interdyscyplinarnych i międzypokoleniowych nastawionych na wspól-
8
TE MA T N UM ERU: ZOOM NA DOM Y KULT U RY
Idealny dom kultury według
Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”
» Nowoczesny dom kultury jest miejscem żywym, stymulującym lokalną
aktywność. Stanowi centrum przerzucania pomostów między odległymi od siebie grupami: młodymi i starymi, urzędnikami i obywatelami,
bogatymi i biednymi, uprzywilejowanymi i dyskryminowanymi.
» Ludzie, którzy przychodzą do domu
kultury, nie tylko konsumują kulturę, ale też ją aktywnie współtworzą.
Nie są tylko widzami czy biernymi
odbiorcami. Sami stają się twórcami, animatorami tego, co się dzieje
w domu kultury.
» Nowoczesny dom kultury wyszukuje ciekawe projekty różnych grup: organizacji pozarządowych, grup nieformalnych, artystów, niezależnych
animatorów kultury, i zaprasza je do
współtworzenia swojego programu.
Nie traktuje ich jak konkurencji, lecz
jak naturalnych partnerów w pracy. Dom kultury jest przecież dla ludzi, jest podporządkowany ich potrzebom, pomysłom, godzinom pracy
i odpoczynku. Jeśli pojawia się grupa,
która chce zorganizować swój własny projekt: wydarzenia kulturalne,
założyć klub filmowy albo spotkać się
i wymienić doświadczeniami – robi
wszystko, by projekt ten mógł zostać
wcielony w życie. Jednocześnie stale aktywnie poszukuje swoich odbiorców. Próbuje dotrzeć nie tylko do
tych najaktywniejszych, ale też tych,
którzy na co dzień mają utrudniony
dostęp do kultury.
» Dom kultury zna mieszkańców
swojej miejscowości, wie, jacy są,
gdzie się spotykają, potrafi twórczo
wyławiać lokalnych liderów i zapraszać ich do współpracy. Proponuje
działania interdyscyplinarne łączące różne media, nie boi się przedsięwzięć międzypokoleniowych.
» Współpracuje z organizacjami pozarządowymi, szkołami, bibliotekami,
niezależnymi animatorami i artystami, biznesem (np. lokalnymi restauracjami i firmami), pomocą społeczną, policją, parafią... Jest prawdziwym
centrum życia miejscowości.
Z raportu Diagnoza domów kultury w województwie mazowieckim, Warszawa 2009
(www.zoomnadomykultury.pl/raport).
ne działanie, tworzenie grupy, na proces. Brak działań obywatelskich, takich,
które są po to, żeby się spotkać, żeby nauczyć się być razem, działać wspólnie.
Proponowane zajęcia stawiają jasny cel.
Jak lepiej recytować, jak dobrze rzeźbić
wazy z gliny. Pytanie brzmi – czy właśnie taka powinna być formuła domu
kultury?
Co podczas badań było najtrudniejsze? Czy domy kultury chętnie udostępniały potrzebne wam informacje?
Największe
trudności
mieliśmy
z dostępem do ich sprawozdań finansowych. Cztery badane domy nie chciały nam ich udostępnić. Musieliśmy wystosować oficjalne pisma, powołując się
na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Domy kultury nie wiedziały, że
mamy do tego prawo i że udostępnienie
takiej informacji jest ich obowiązkiem.
Domy kultury nie prowadzą w zasadzie
BIP-ów, tylko jeden z badanych umieszczał w nim informacje dotyczące kwestii finansowych. Nie istnieją zestandaryzowane wzory tworzenia budżetów
potrzebnych do zarządzania. Wiejskie
domy kultury korzystają przede wszystkim ze wsparcia samorządu, rzadko poszukują środków na zewnątrz. Nie pracują metodą projektów i są w stosunku
do niej bardziej niechętne niż instytucje z dużych ośrodków miejskich, które w niektórych wypadkach działają na
zasadzie „przedsiębiorstwa”, finansując swoje działania ze zdobytych funduszy i opłat pobieranych od uczestników
uczestniczących w zajęciach. Tylko sześć
z badanych domów kultury pracuje metodą projektów, osiem z 13 współpracuje z grupami nieformalnymi i organizacjami. Tylko cztery z nich współpracują
z wolontariuszami.
Domy kultury postrzegają niezależnych animatorów jako konkurencję?
Tak bywa. Domy kultury, które wychodzą aktywnie do społeczności lokalnej,
mogą dużo zyskać. Nasze badania pokazują, że te, które mają ciała doradcze,
współpracują z organizacjami pozarządowymi, szkołami, zdecydowanie lepiej
funkcjonują.
Warto powiedzieć, że zbieracie również przykłady dobrych praktyk.
Tak. Bo chodzi o to, żeby im się przyjrzeć z każdej strony. Pokazać, co działa
dobrze, a co można zmienić.
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
Czy domy kultury mogą stać się modne, myślisz, że istnieje jakaś recepta na
sukces?
Wierzę, że sukces domów kultury jest
możliwy. Mają na niego szanse te, które wracają do refleksji nad swoją misją
i wizją, które poddają te elementy raz
na jakiś czas krytyce. Sukces odnoszą
domy kultury, które nie boją się zmian,
są innowacyjne; które potrafią łączyć
różne potencjały i korzystać z lokalnych
zasobów ludzkich, instytucjonalnych
i biznesowych. Domy kultury postrzegają siebie stereotypowo i to uruchamia błędne koło. Jeśli same uwierzą, że
mogą więcej, przestaną być tak zachowawcze i dzięki temu i my zaczniemy je
inaczej odbierać.
Przygotowaliście też publikację.
Tak, to zaproszenie do dyskusji na temat domów kultury w Polsce. Na naszej
stronie www.zoomnadomykultury.pl
znajdują się wyniki badań i informacja
o wydarzeniu wieńczącym projekt – czyli Kulminacji 16 czerwca 2009 r., na którą
zaprosiliśmy wszystkich, którym nie jest
obojętny los domów kultury.
„ZOOM na domy kultury” to projekt
Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”
zrealizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Lichtenstein i Norwegię ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru
Gospodarczego, Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych,
a takźe dzięki wsparciu Fundacji Batorego.
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
T EM A T N U M ERU : ZO O M N A D O M Y K U LT U RY
DOM KULTURY JAKO
„RZEŹBA SPOŁECZNA”
Pytamy Janusza Byszewskiego, animatora kultury, współtwórcę Laboratorium Edukacji
Twórczej, o jego wizję idealnego domu kultury. ROZMAWIA PAULINA CAPAŁA
Mówiąc o nowoczesnym
domu kultury, podkreśla Pan, że powinno być to
miejsce autorskie. Jak to należy rozumieć?
Koncepcja domu kultury jako miejsca
autorskiego jest w pewnym sensie zaczerpnięta z analogicznej sytuacji dotyczącej galerii lub muzeum. Najważniejsza jest pewna koncepcja, którą
ma i realizuje autor: kurator, krytyk sztuki, animator kultury albo dyrektor instytucji kultury. Polskie domy kultury mają
złą tradycję. Nadal tkwią w starym systemie. Szczególnie w mniejszych miejscowościach narażone są na polityczną
manipulację.
Uważam, że istnieją proste demokratyczne zasady, które pozwalają uniknąć
takiej sytuacji. W Polsce niestety one
jeszcze słabo funkcjonują. Mam na myśli kadencyjność stanowiska dyrektora.
W przypadku muzeów, wielkich festiwali, np. Biennale w Wenecji lub Documenta w Kassel dyrektorzy wybierani są
na dwa czy cztery lata. Elementem weryfikującym ich kompetencje są konkursy. Zwycięża po prostu najlepsza oferta,
konkretna idea – autorska wizja. Później
dyrektor odpowiada za realizację swojego konceptu. Wiem, że teraz przenoszę
dom kultury ze sfery administracji w obszar sztuki, ale uważam, że właśnie tak
powinno się myśleć o nowoczesnej instytucji kultury.
Wywrócić dom kultury do góry nogami?
W niektórych przypadkach tak! Chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że są
domy kultury, w których na przykład
świetnie funkcjonują pracownie plastyczne albo sekcje muzyczne. Nie
Nie można doprowadzać do sytuacji, kiedy dom kultury staje się miejscem dla wybrańców! – mówi Janusz Byszewski (fot. Paulina Capała).
9
10
TE MAT NUMERU: ZOOM NA DOM Y KU LT U RY
namawiam do tego, żeby co cztery lata
robić zwrot o 180 stopni. Liczyłbym raczej na to, żeby moment wyboru nowego
dyrektora stał się pretekstem do refleksji
nad funkcjonowaniem takiej instytucji.
Powodem do zadania sobie pytań: czy
idziemy w dobrym kierunku, czy jesteśmy otwarci na zmieniającą się rzeczywistość, czy podążamy za zmianami, czy
zauważamy to, co dzieje się za oknami
domu kultury.
Jest Pan zwolennikiem wizji domu
kultury, który pracuje w sposób podobny do organizacji pozarządowych...
Praca metodą projektu jest tu niezwykle istotna. Dlaczego? Odpowiedź jest
prosta: praca metodą projektu to szybkie
reagowanie na zmieniającą się rzeczywistość. I znowu poprzez analogię do sztuki: odwołajmy się do pojęcia sztuki aktu-
Czy to znaczy, że dom kultury powinien wyjść ze „swojego pudełka” dosłownie, czy może myślał Pan także
o wyjściu symbolicznym. O tym, żeby
dom kultury poszukiwał i budował
partnerstwa lokalne, żeby wychodził
do społeczności lokalnej z pytaniem
o jej oczekiwania? W jaki sposób dom
kultury może wychodzić poza własne
ramy?
Dziwi mnie, że muzea, które w świadomości większości ludzi są symbolem
skostnienia, wyprzedziły w takim myśleniu domy kultury. Sposób umocowania muzeum w świadomości lokalnej
jest w tej chwili na bardzo wysokim poziomie. Są przykłady znakomitych instytucji w Polsce i na świecie, które będąc
globalnymi, znakomicie funkcjonują lokalnie. Chodzi więc o to, żeby domy kultury przestały być wyciętym fragmen-
„Rzeźba społeczna” to postawa kształtowania, zmieniania, tworzenia świata,
w którym żyjemy.
alnej. Program domu kultury musi być
aktualny. Musi reagować na to, co wokół niego się dzieje. Sztywna struktura,
często niezmieniona od lat 50., z podziałem na pracownie, kluby seniora, kluby
szachowe, brydżowe i panie, które haftują... To wszystko jest bardzo cenne, tylko
nie wyczerpuje całego programu takiego
miejsca. Kiedy wchodziła Pani do Zamku Ujazdowskiego, może zwróciła Pani
uwagę na tekst, dzieło amerykańskiego artysty Lawrence’a Weinera, który
brzmi: „O wiele rzeczy za dużo, by pomieścić w tak małym pudełku”. Skoro sztuka
już się nie mieści w „białym sześcianie”
i wychodzi poza to „małe pudełko”, to podobnie musi się stać w przypadku domów kultury. One nie mogą tkwić w tych
samych strukturach i salach. One muszą
wyjść ze „swojego pudełka”. Płynna rzeczywistość, ciągła zmiana, to o czym już
jakiś czas temu mówił Zygmunt Bauman
– to także dotyczy domów kultury.
tem rzeczywistości, wykrojonym z mapy
miasta, który stracił kontakt z teraźniejszością. Żeby tak się mogło stać, dom
kultury powinien dzielić się wolną przestrzenią i pozwalać tę wolną przestrzeń
kreować innym.
Wolna przestrzeń do wypełnienia
przez odwiedzających dom kultury?
Tak. Krótko mówiąc, chodzi o to, żeby
wchodzić w interakcję z ludźmi mieszkającymi wokół. Na przykład – jeśli są młodzi chłopcy i chcą założyć kapelę hard
rockową czy punkową, to musi się dla
nich znaleźć miejsce! Nawet jeśli jest to
forma kultury, która jest bardzo odległa
gustom pracowników domów kultury.
Coraz więcej jest świetnych pedagogów,
animatorów kultury czy animatorów
społecznych i przecież nie ma wątpliwości, że w swojej pracy oni muszą wychodzić poza szkołę, siedzibę, salę, że muszą czasem pracować na podwórkach
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
– w przestrzeni publicznej. Taki animator wie, że tam, na ławeczkach siedzą ludzie i warto z nimi porozmawiać i porozumieć się. Otwarta struktura domu
kultury tylko ułatwi takie spotkanie.
Nie wymaga to nawet wielkich nakładów finansowych, domy kultury są w tej
komfortowej sytuacji, że dysponują swoim budżetem i nie muszą za każdym razem aplikować o środki. A dookoła są
graficiarze, młodzi muzycy... i ci, którzy
chcą coś robić, tylko nie wiedzą, co by to
miało być.
Czyli jednak dom kultury powinien
wyjść poza swoje ramy nie tylko w sferze projektowania działań, ale także
dosłownie. Po prostu powinien na te
podwórka pójść.
Oczywiście, że tak. Weźmy pracę streetworkerów, czyli działaczy społecznych,
którzy są ulicznymi pedagogami budującymi zmianę postaw społecznych.
Przecież dom kultury ma pełnić również taką funkcję. W tej chwili jest raczej
tak, że do domu kultury przychodzą tylko wybrani. Ci uzdolnieni muzycznie, ci,
którzy chcą nauczyć się lepiej rysować...
Dom kultury nie zaprasza osób ze środowisk zagrożonych, wykluczonych, takich, do których trzeba wyjść z inicjatywą. To jest niepokojące. Nie można
doprowadzać do sytuacji, w której dom
kultury staje się miejscem dla wybrańców! Nie można zapraszać tylko grzecznych dziewczynek i chłopców, żeby śpiewali w chórze na akademiach ku czci...
Jak jest gdzieś grupa punków albo graficiarzy, to dom kultury powinien być też
miejscem dla nich. Znowu nasuwa mi się
skojarzenie z tym, co obecnie dzieje się
w muzeach. Od jakiegoś czasu dostrzegamy, że ważnym adresatem działań
proponowanych przez te instytucje jest
rodzina. Dzięki temu rodzice z dziećmi
mogą w sobotę albo niedzielę w atrakcyjny i twórczy sposób spędzić czas.
Tu pojawia się kolejny problem, bo
domy kultury najczęściej są zamknięte
w soboty i niedziele.
Oczywiście jest to wynik siedzenia
w gorsecie struktury, o której mówiliśmy wcześniej. Większość domów kultury wciąż jest pod silnym wpływem
lokalnych uwarunkowań politycznych.
Nic dziwnego, że w takiej sytuacji dom
kultury staje się de facto producentem
różnego rodzaju akademii, rocznic i festynów. Tego typu działania pochłania-
T EM A T N U M ERU : ZO O M N A D O M Y K U LT U RY
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
ją dużo czasu, energii i pieniędzy. Dyrektorom, którzy nie pochodzą z konkursów
i nie wygrali stanowiska autorskim programem, trudniej jest się oprzeć naciskom politycznym.
Podkreśla Pan, że w pewien sposób
autorski program prowadzenia domu
kultury pozwala na wizjonerskie budowanie programu tej instytucji.
Tak. Chciałbym odwołać się do animacji kultury; do koncepcji kultury czynnej Jerzego Grotowskiego. Zgodnie z nią
dom kultury powinien być miejscem
praktykowania, a nie odbierania kultury. Większość tych instytucji oferuje dobry kabaret, koncert piosenki biesiadnej, spotkanie z ciekawym człowiekiem.
Warto wyjść poza ten schemat i zacząć
generować własne, unikatowe „fakty
kultury aktywnej”.
Czy właśnie dlatego uważa Pan, że autorskość i odpolitycznienie są jednym
z ważniejszych elementów zmiany?
Oczywiście, bez takich zmian będziemy tkwili w przeszłości. Jest jeszcze jedna
kwestia, która dotyczy „etatyzmu”. W domach kultury wielu pracowników ma 20
–30-letni staż. Szczególnie w małych, lokalnych ośrodkach widać, że dom kultury to taka przechowalnia dla lokalnych
twórców i działaczy. Dopływ nowych ludzi i pomysłów bywa ograniczony. Warto
zastanowić się, czy taki model działania
jest rzeczywiście skuteczny? Może warto
szukać wsparcia również poza możliwościami etatowych pracowników, zapraszać do współpracy niezależnych animatorów, działaczy i oddolne projekty, które
wpisują się w misję instytucji, a wypływają z potrzeb lokalnych.
Ważnym aspektem, który Pan poruszył, jest potrzeba włączania, zapraszania do domu kultury osób, które wcześniej nie myślały o sobie, że są twórcze.
Czy taka refleksja związana jest z Pańskim doświadczeniem jako animatora
kultury i wynika z pracy metodą, która nie uruchamia mechanizmów rywalizacyjnych?
To wiąże się z tym, o czym mówiliśmy wcześniej. Dom kultury nie powinien być tylko dla tych „uzdolnionych”.
W żadnym wypadku nie powinien dzielić społeczeństwa na utalentowanych
i bez talentu! Jesteśmy w tej chwili wyposażeni w taką wiedzę, że nikogo nie
powinno już dziwić, że żeby być artystą,
wcale nie trzeba być świetnym rysownikiem.
Sztuka współczesna odrywa nas od
obowiązku posiadania tradycyjnie rozumianych umiejętności. Wielu artystów
to z wykształcenia antropolodzy czy filozofowie. Podział na utalentowanych
i nieutalentowanych już w żaden sposób się nie broni.
Wciąż mamy tradycyjne kółka i pracownie plastyczne. Nie odważyłabym
się wziąć w nich udziału, bo zawsze
wydawało mi się, że np. nie potrafię
rysować.
Podczas warsztatów, które prowadzimy w Laboratorium Edukacji Twórczej,
okazuje się, że ci, którzy wcale nie potrafią rysować, robią ważne instalacje czy
performance. Nie trzeba umieć narysować konia, żeby móc opowiadać o otaczającym świecie!
Koncepcja „rzeźby społecznej” Josepha
Beuysa rozszerza myślenie o dziele.
Czym jest „rzeźba społeczna”? Jest to postawa kształtowania, zmieniania, tworzenia świata, w którym żyjemy.
Czyli dom kultury powinien być....
„Rzeźbą społeczną”!
JANUSZ BYSZEWSKI – od 1989 r. razem
z Mają Parczewską prowadzi Laboratorium Edukacji Twórczej w Centrum
Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, gdzie zajmuje się
projektowaniem sytuacji twórczych
i edukacją kreatywną. Oboje są wykładowcami w Instytucie Kultury Polskiej
Uniwersytetu Warszawskiego; autorzy kilkudziesięciu wspólnych i indywidualnych projektów społeczno-kulturalnych w Polsce i na świecie oraz
licznych publikacji na temat edukacji
kulturalnej.
Co dzieje się w pozarządówce?
Skąd pozyskać środki, dokąd iść na szkolenie?
Bądź na bieżąco
– wiadomości ngo.pl w Twojej skrzynce e-mail
Zamów newsletter portalu ngo.pl!
www.wiadomosci.ngo.pl/prenumerata
11
12
TE MAT NUMERU: ZOOM NA DOM Y KU LT U RY
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
JAK PRACOWAĆ Z LOKALNĄ HISTORIĄ?
Joanna Miluska odkrywa tajemnice Siekierek. Puka od drzwi do drzwi, pytając o przedwojenną
historię osiedla. Początki były trudne, ale z czasem mieszkańcy się przed nią otworzyli. – Prowadziła spotkania tak, że naprawdę chcieli opowiadać o swoich rodzinach i ich losach – opowiada Anna Michalak z Dorożkarni. AGNIESZKA PAJĄCZKOWSKA
Siekierki to miejsce wyjątkowe. Można powiedzieć:
wieś nad Wisłą położona
w środku Warszawy. To osiedle, które
znane jest mieszkańcom stolicy głównie
z elektrociepłowni, Mostu Siekierkowskiego i Dorożkarni, która choć jest lokalnym domem kultury, przyciąga młodych ludzi z całego miasta.
Historie znalezione w szufladzie
Kiedy 13 lat temu Anna Michalak,
dyrektorka Dorożkarni, zaczynała pracę w Siekierkach, zachwyciła ją historia
tego miejsca. Chciała zrobić projekt społeczny, który czerpałby właśnie z lokalnej historii. – Nikt wcześniej nie badał
historii tego miejsca, dlatego miałam
poczucie olbrzymiej odpowiedzialności. Wiedziałam, że musimy to zrobić, ale
wiedziałam też, że nie możemy zrobić
tego powierzchownie – przyznaje.
Kilka pierwszych prób podjęcia tego
tematu nie powiodło się. – Bardzo długo poszukiwałam osoby, która mogłaby prowadzić ten projekt. To musiał
być ktoś, kogo mieszkańcy potraktują jak gościa w domu, a nie osobę, która ich o coś pyta, bo taką ma pracę. Bez
Asi Mikulskiej „Korzenie Siekierek” by
nie powstały – wspomina pani dyrektor
i dodaje: Z czasem mieszkańcy otwierali dla niej swoje prywatne archiwa.
Prowadziła spotkania tak, że naprawdę
chcieli opowiadać o swoich rodzinach
i ich losach.
Związek z kawałkiem świata
Joanna Miluska jest młodą animatorką kultury i chętnie zgodziła się włączyć
w działania domu kultury. Swoją energię skoncentrowała na koordynacji „Korzeni Siekierek” – projektu artystyczno-historyczego, który polega na zbieraniu,
przetwarzaniu i prezentowaniu w różnych formach (malarskiej, filmowej, fotograficznej, literackiej, teatralnej) opowieści dotyczących historii Siekierek
i mieszkających tam rodzin.
Początki realizacji projektu nie były
łatwe. Joanna zaopatrzona w stworzoną na podstawie przedwojennych planów mapę osiedla oraz sprzęt nagrywający szukała osób, które pamiętały
tę okolicę sprzed wojny lub z okresu tuż
po niej. Rolą domu kultury było wsparcie koordynatorki dostępnym zapleczem
technicznym, organizacyjnym i finansowym, a przede wszystkim merytorycznym i artystycznym. „Korzenie” to
projekt, na który składa się wiele mniejszych działań – wszystkie były współtworzone przez artystów i instruktorów
z Dorożkarni.
– Chciałam, żeby uczestnicy projektu
mogli poczuć związek z tym wybranym
kawałkiem świata i w jakiś sposób przekazać go innym. Udało się. Coraz więcej
starszych mieszkańców podczas rozmowy przy herbacie zaznaczało na mapie
nieistniejące już miejsca. Opowiadało
o siekierkowskich rodzinach, pokazywało stare zdjęcia i pamiątki – wspomina
Joanna Miluska.
Dorożkarnia – uczestnicy warsztatów w projekcie „Korzenie Siekierek”.
Jest ich wielu
We współpracy z lokalną parafią i szkołą podstawową Asia oraz artyści z Dorożkarni zorganizowali różne akcje artystyczne, które zachęcały uczestników do
przynoszenia kolejnych opowieści oraz
do twórczego ich przetwarzania.
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
Częścią projektu był plener malarski
Saszki Iwanowej i Anny Emelianowej
z Akademii Sztuk Pięknych z Mińska na
Białorusi, które opowieści mieszkańców
zamieniały na obrazy. Ich zadaniem było
namalowanie miejsc, które istnieją jedynie we wspomnieniach mieszkańców.
Do współpracy zostały zaproszone też
nauczycielki z pobliskiej szkoły podstawowej. Zgodnie z ich pomysłami dzieci zrobiły własną mapę okolicy, poszły
na wycieczkę po historycznych zakątkach i spotkały się z jedną z najstarszych
mieszkanek Siekierek. Akcję poprzedziły
specjalne twórcze warsztaty przygotowujące dzieci do kolejnych działań.
Powstała strona internetowa: www.
korzeniesiekierek.pl (projekt Katarzyny
Krasowskiej i Wojciecha Włodarskiego),
na której opublikowano wszystkie materiały zebrane i stworzone podczas projektu, m.in. historie siekierkowskich rodzin, zdjęcia pochodzące z domowych
archiwów, nagrania rozmów z mieszkańcami oraz opisy zwyczajów, miejsc
(np. kąpieliska, magla, karczmy) i ludzi
charakterystycznych dla dawnych Siekierek (np. piaskarzy pracujących na
barkach na Wiśle).
I toczy się dalej
Podczas prezentacji pierwszej części
projektu na płocie Dorożkarni zawisły
powiększone zdjęcia pochodzące z rodzinnych archiwów. Na podwórku zorganizowano targ staroci, a w sali widowiskowej pokazano stronę internetową.
Wykorzystano także sześć komputerów
do prezentacji zebranych materiałów.
Na każdym z nich można było wysłuchać nagrań i obejrzeć filmy stworzone
podczas ostatnich miesięcy.
W korytarzu wystawiono obrazy
i księgę pamiątkową – każdy mógł przejrzeć zamieszczone w niej stare fotografie i dodać do nich swoje podpisy. Historia sierkierkowska toczy się dalej.
Powstaje spektakl „Opowieści z kredensu” i „Fotograficzny teleport” – projekt
o współczesnych siekierkowskich rodzinach i książka zbierająca opowieści. Prezentacja stała się okazją do spotkania
wszystkich, którzy podzielili się swoimi
wspomnieniami, ich rodzin, znajomych
i sąsiadów. Pod jednym dachem zebrały
się osoby, które choć mieszkają tuż obok
siebie, okazję do wspólnego spotkania
mają niezwykle rzadko.
T EM A T N U M ERU : ZO O M N A D O M Y K U LT U RY
13
JAK WYKORZYSTAĆ FILM I MULTIMEDIA,
ŻEBY PRZYCIĄGNĄĆ MŁODYCH LUDZI?
Zza kamery pada hasło: Akcja! Wokół cisza. Skupienie aktorów
sięga zenitu. Po pięciu próbach młody operator kamery krzyczy: – Mamy to! I jak mówi Grzegorz Krause – pasjonat kina,
opiekun Wytwórni Filmowej – Na tym właśnie polega magia
kina. AGNIESZKA PAJĄCZKOWSKA
Powsiński Klub Kultury to
jedna z filii Centrum Kultury Wilanów. Klub mieści się
w budynku plebanii z 1905 r. To miejsce
bardzo przewrotne, bo choć z zewnątrz
trąci myszką, kryje w sobie nowoczesne
rozwiązania.
Tym, co wyróżnia go najbardziej, są zajęcia, warsztaty i projekty przygotowane
w ramach Ośrodka Działań Filmowych.
Jednym z realizowanych tam pomysłów
jest Wytwórnia Filmowa, czyli cykl zajęć
teatralno-filmowo-animacyjnych skierowanych do dzieci w wieku 6-12 lat.
Podczas cotygodniowych warsztatów
pod okiem instruktora uczestnicy realizują swoje pierwsze etiudy filmowe.
Przygoda zaczyna się od tematu. Następny krok to przelanie go na papier w formie rysunków i tekstu. Potem w ruch idą
kamera i oświetlenie. W roli planu filmowego i scenografii występują wszystkie
zakamarki Klubu, a aktorami i realizatorami są sami uczestnicy.
Ośmioosobowy zespół pracuje nad
etiudą opowiadającą o losach dwóch
gwiazd tancerek. Dziewczyny przyniosły z domów specjalne stroje. Pierwsza
scena rozgrywa się w holu ekskluzywnego hotelu, w który na potrzeby filmu
przeistacza się jeden z klubowych pokoików. Są profesjonalne światła i kamera.
Praca wre. Po pięciu próbach młody operator kamery krzyczy: – Mamy to!
Kręcąc kolejne sceny, młodzi twórcy dzielą się rolami – jest operator, oświetleniowiec, aktorzy, kierownik planu. Opiekun
Wytwórni Grzegorz Krause reżyseruje,
uspokaja i porządkuje pracę uczestników,
których rozpiera twórcza energia.
Działaniom towarzyszą dyskusje,
sprzeczki, komentarze, ale gdy zza ka-
mery pada hasło: – Akcja!, wokół zapada cisza, a skupienie aktorów sięga zenitu. – Na tym właśnie polega magia filmu
– mówi Grzegorz. – Dzieci mają sto pomysłów na sekundę, a mogą zrealizować
tylko jeden i tylko wtedy, gdy będą ze
sobą współpracowały. To wymaga wzajemnego zrozumienia, pomagania sobie
i koncentracji, o którą w tym wieku bardzo trudno. Kamera skutecznie ich mobilizuje. Efekty – skończone filmy, nawet
bardzo krótkie i niedoskonałe – dają poczucie wielkiej satysfakcji.
Starszej młodzieży Klub oferuje profesjonalne kursy – fotograficzny oraz
operatorski. Poza stałymi propozycjami
organizuje też akcje i projekty. Najciekawsze z nich to Wilanowska_Tv – społeczno-kulturalna telewizja relacjonująca najważniejsze dla Wilanowa i okolic
wydarzenia oraz Letnia Szkoła Teledysków – wakacyjne warsztaty z ludźmi
zawodowo zajmującymi się kręceniem
wideoklipów. Praca z filmem pozwala
młodym ludziom zdobywać praktyczne
umiejętności. Uczy działania w zespole,
a przede wszystkim jest przygodą!
– Dokumentaliści mówią, że najpiękniejszym na świecie krajobrazem jest ludzka
twarz. Kiedy prowadzę warsztaty, właśnie na tym buduję pierwsze ćwiczenia
– mówi Piotr Stasik, reżyser filmowy. Zadanie polega na tym, że spotkanego na
ulicy człowieka ustawia się przed kamerą i prosi, żeby stał i patrzył w obiektyw
przez dwie minuty. W mikrodrganiach
twarzy, jego minie, spojrzeniu widzimy cały świat. Kilka połączonych ze sobą
portretów może stworzyć piękny obraz
miasteczka – dodaje.
14
W YWI A D NUM ERU
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
SZKOŁA ODPOWIEDZIALNA
ZA EFEKT KOŃCOWY
O organizacjach pozarządowych zajmujących się edukacją, o ustawie o systemie oświaty,
a także o planach Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN) w zakresie zmian nauczania
z Ministrem Edukacji – Katarzyną Hall ROZMAWIA DARIUSZ MÓL.
Jak wygląda współpraca
MEN z organizacjami pozarządowymi? Według jakiego klucza zapraszacie organizacje na
różnego rodzaju konsultacje w Ministerstwie?
Staramy się, żeby informacja publiczna była jak najszersza. Na stronie internetowej Ministerstwa pojawiają się
ogłoszenia, w których prosimy o głosy
na dany temat. Kiedy trwały prace nad
podstawą programową, dostaliśmy bardzo dużo e-maili i listów, także od szeregowych nauczycieli, którzy zgłaszali
nam swoje uwagi. Była to forma uczestnictwa w publicznej debacie i konsultacjach społecznych. Natomiast przy pracy nad ustawą, na posiedzenia komisji
sejmowej byli zapraszani przedstawiciele różnych organizacji, w szczególności
tych realizujących cele oświatowe i prowadzących np. szkoły czy przedszkola.
Przedstawiali oni różne możliwe rozwiązania, prezentowali swoje doświadczenia – również po to, aby pomóc w doprecyzowaniu zapisów ustawy dotyczących
między innymi przekazywania szkół.
Dla przykładu – bardzo konstruktywną rolę w debacie odegrało stowarzyszenie rodziców zajmujących się edukacją
domową. Chodziło im o to, żeby nowelizacja ustawy o systemie oświaty dała
szersze możliwości takiego nauczania,
proponowali, jak poprawić zapisy, aby
zlikwidować przeszkody biurokratyczne.
To bardzo konstruktywny wkład konkretnej organizacji. Nie mogę też pominąć istotnej roli w debacie organizacji
skupiających członków samorządów lokalnych. Przedstawiciele każdej z nich
zabierali głos w konkretnych sprawach,
tam gdzie widzieli możliwość wpłynięcia na rozwiązania, które ich dotyczą.
wyjść poza płot szkoły, rozejrzeć się i zobaczyć, co można zorganizować w okolicy, jak pomóc. Pomysłów jest dużo.
Jak MEN współpracuje z organizacjami na co dzień?
Ważnym polem tej współpracy są fundusze europejskie. Środki te są dzielone
pomiędzy projekty na drodze konkursów. Daje to możliwości organizacjom,
które dzięki nim mogą pomagać uczniom
w rozwijaniu szczególnych uzdolnień
i umiejętności. Wiele z nich napisało interesujące projekty o znaczeniu międzyregionalnym, w zakresie na przykład
edukacji obywatelskiej czy matematyczno-przyrodniczej. Jest duże pole do popisu dla wielu organizacji i podmiotów.
Wcześniej mówiła Pani o udziale różnych organizacji w debacie dotyczącej
nowelizacji ustawy o systemie oświaty.
Czy ta ustawa jest korzystna dla organizacji pozarządowych?
Tak. Przede wszystkim otwiera tym
organizacjom kolejną możliwość, czyli przejmowanie małych szkół od organów samorządu terytorialnego na
warunkach określonych w ustawie. Zobaczymy, jak te zapisy zadziałają, ale na
pewno jest to szansa dla lokalnych organizacji, które mogą przejmować szkoły zagrożone likwidacją i dzięki temu zachować je dla społeczności na danym
terenie.
A w jaki sposób MEN promuje współpracę szkół i organizacji pozarządowych?
W tym roku po raz pierwszy odbył się
konkurs „Otwarta szkoła”, który promuje
dobre przykłady współpracy organizacji
i szkół w lokalnej społeczności, wspólnie
robiących coś ciekawego, ważnego, ponadstandardowego. Wiadomo, że szkoła ma realizować zadania wynikające z podstawy programowej, ale oprócz
tego dzieje się tam coś jeszcze. Szkoła
jest często sercem lokalnej aktywności.
Wspólnie z miejscowym stowarzyszeniem, które coś tej szkole daje – następuje pewna wymiana, tworzy się wartość
dodana w programie wychowawczym
szkoły. Będą dalsze edycje tego konkursu, kolejne tematy, w których będziemy
się starali zauważać tę współpracę. Ważne, aby uczyć nie tylko w ławkach, ale by
Czy MEN zamierza rozpocząć np.
kampanię informacyjną, żeby poinformować społeczeństwo o zmianach
związanych z reformą oświaty?
Zmiany w oświacie wchodzą stopniowo. Zaczynamy od przedszkoli i dwóch
roczników uczniów: pierwszych klas
szkół podstawowych i pierwszych klas
gimnazjalnych. Największe zainteresowanie wzbudza zmiana związana z obniżeniem wieku szkolnego. Myślę, że informowanie o samych projektach na
etapie ich przygotowywania spowodowałoby duże zamieszanie, bo w trakcie
prac nad ustawą zapisy się zmieniały.
(…) Dla mnie osobiście jest ważne, aby
precyzyjna informacja dotarła do tych
rodziców, których sprawa dotyczy, do rodziców obecnych przedszkolaków. Mam
WYWI A D N U M ERU
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
Mam nadzieję, że szkoła będzie coraz bardziej przyjazna dla ucznia, nowoczesna,
a efekty jej nauczania coraz lepsze – mówi Minister Edukacji Katarzyna Hall (fot. DM).
nadzieję, że w tym informowaniu będą
uczestniczyć przede wszystkim dyrektorzy szkół oraz samorządy, które prowadzą szkoły podstawowe.
Powiedziała Pani w jednym z wywiadów: „Mój plan polega na tym, żeby od
1 września 2009 r. stopniowo zmieniała się szkolna rzeczywistość”. Jak ona
będzie się zmieniać?
Mam nadzieję, że szkoła będzie coraz bardziej przyjazna dla ucznia, nowoczesna, a efekty jej nauczania coraz
lepsze. To jest proces powolny, trwający
latami. Ale myślę, że już w tych zreformowanych programach, które wejdą do
gimnazjów i klas pierwszych szkół podstawowych nauczycielom będzie się lżej
i łatwiej pracować, bo bardziej konkretnie określone jest to, czego trzeba nauczyć. Nowe programy i nowe sposoby
organizacji pracy szkół dają z jednej strony dyrektorom więcej wolności i możliwości, ale z drugiej strony nakładają
też większą odpowiedzialność za efekty końcowe. Chcemy, żeby tak właśnie
było, by szkoła czuła się odpowiedzialna
za końcowy efekt. Dlatego nadzorując
pracę danej placówki, mniej będziemy
się skupiać na przyjętych tam metodach
dojścia do celu, a bardziej na efektywności nauczania.
Jakie są priorytety edukacyjne MEN
na najbliższe lata?
Przez sześć lat będzie wchodzić stopniowo zmiana programowa kształcenia
ogólnego. Są też kolejne obszary edukacyjne, o których trzeba rozmawiać. Powołaliśmy zespoły eksperckie, które
pracują nad tym, jak wychodzić naprzeciw różnego rodzaju specjalnym potrzebom edukacyjnym. I tu jest wielkie pole
dla organizacji pozarządowych. Przecież
system edukacji wspierają rozmaite stowarzyszenia czy fundacje zajmujące się
osobami z upośledzeniem umysłowym
czy dziećmi autystycznymi, które często same prowadzą szkoły lub ośrodki wychowawcze. I właśnie przedstawiciele tych środowisk są bardzo aktywni
w pracy zespołów eksperckich działających przy MEN. Korzystamy z doświadczeń tych organizacji, projektując nowe
rozwiązania. Powołaliśmy też zespół do
spraw kształcenia zawodowego. Jestem
przekonana, że za rok lub dwa dopracujemy się konkretnego stanu prawnego,
ponieważ zespoły eksperckie dostały
rok na przygotowanie koncepcji zmian
dotyczących właśnie kształcenia specjalnego i zawodowego, także doradztwa zawodowego, poradnictwa psychologiczno-pedagogicznego. Ta debata
trwa.
Dużo się mówi ostatnio o uczeniu się
przez całe życie. Czy MEN przygotowuje
program, który będzie wspierał tę ważną ideę?
15
Promocja uczenia się przez całe życie
jest też jednym z celów Ministerstwa
na najbliższe lata. Trzeba pamiętać, że
uczenie się przez całe życie zaczyna się
od przedszkola. Nasza intensywna akcja
informacyjna „Rok Przedszkolaka”, która promuje edukację przedszkolną, jest
zgodna z tą ideą. Warto wiedzieć – i pokazują to badania – że czym lepiej jesteśmy wykształceni, tym bardziej doceniamy wagę i silniej odczuwamy potrzebę
kształcenia się przez całe życie. Paradoksalnie, z różnego rodzaju kursów, studiów podyplomowych itd. najczęściej
korzystają ci, którzy mają najwyższe
kwalifikacje. Ci, którym może najbardziej przydałyby się różne formy doskonalenia, nie zawsze mają świadomość,
że warto i można podnieść swoje kwalifikacje. Jedną rzeczą jest oferta podnoszenia kwalifikacji, prowadzenia szkoleń, oby była coraz lepsza, a inną kwestią
jest właśnie świadomość, że warto te
kwalifikacje podnosić. I nad podniesieniem tej świadomości wśród ludzi trzeba również pracować. Ministerstwo ma
zaplanowane konkretne środki europejskie na tego typu działania i pewne
prace są już rozpoczęte, bo rzeczywiście
warto uczyć się przez całe życie.
Oprac. RN (cały wywiad ukazał się
w marcu br. w portalu ngo.pl pt. „1%
i edukacja”).
KATARZYNA HALL – ukończyła studia matematyczne na Uniwersytecie
Gdańskim. Od 1980 r. była nauczycielką matematyki w Zespole Sportowych
Szkół Ogólnokształcących. W 1989 r.
zaangażowała się w tworzenie oświaty
niepublicznej. Była jedną z założycielek
Gdańskiej Fundacji Oświatowej (GFO),
która powołała pierwsze prywatne liceum w regionie – Gdańskie Liceum
Autonomiczne. W latach 1999-2001
była członkiem Rady Konsultacyjnej ds.
Reformy Edukacji Narodowej. Kierowała także zespołem, który opracował pakiety programów nauczania dla szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum,
znane pod nazwą „Klocki Autonomiczne”. W 2006 r. objęła stanowisko wiceprezydenta miasta Gdańsk ds. polityki
społecznej. 16 listopada 2007 r. została
powołana na funkcję ministra edukacji
narodowej w rządzie Donalda Tuska.
16
RADA DZIAŁAL NOŚCI PO ŻY TKU PU B L I CZN EG O
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
MAMY NOWĄ RADĘ
Na posiedzeniu inauguracyjnym 29 kwietnia 2009 r. po raz pierwszy zebrała się długo wyczekiwana Rada Działalności Pożytku Publicznego III kadencji. Jej drugie posiedzenie odbyło się 3 czerwca br. Oba spotkania miały przede wszystkim charakter organizacyjny.
OPRAC. RENATA NIECIKOWSKA
Pierwsze posiedzenie Rady
Teresa Hernik, członkini zarazem I, jak i II kadencji
Rady, przedstawiła nowym członkom
przesłanie od poprzedniego jej gremium:
czego nie udało się dotąd wypracować
i czym trzeba się zająć. – Niezwykle ważną sprawą jest umocowanie Rady i jej
status. Należy także położyć większy nacisk na współpracę z komisją trójstronną. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na
nowelizację regulaminu i wzmocnienie
dialogu wewnątrz Rady. Nie rozwiązano
również wielu innych spraw, np. kwestii uproszczenia księgowości dla małych organizacji, przekazywania odpisu
1% przez pracodawcę czy monitorowania projektów systemowych. Warto podjąć szerszą współpracę z wojewódzkimi
komisjami dialogu społecznego. Trzeba
w większym stopniu wykorzystywać zespoły problemowe Rady – wyliczała.
Dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego Krzysztof Więckiewicz przedstawił priorytety Ministra Pracy i Polityki Społecznej do wsparcia przez Radę
(m.in. realizacja prac wdrożeniowych
programów rządowych dla osób w wieku 50+, programy dotyczące aktywności
kobiet). – Rząd będzie też pracował nad
ustawą o pomocy społecznej. Rada zaś
powinna uczestniczyć w rozwoju ekonomii społecznej. Ważne też, by śledziła
działania programu operacyjnego „Kapitał ludzki” oraz by uczestniczyła w pracach nad ustawą o stowarzyszeniach. To
tylko niektóre propozycje warte jej rekomendacji – przekonywał dyrektor Więckiewicz.
Drugie posiedzenie Rady
Członkowie RDPP omawiali sprawy
dotyczące zasad funkcjonowania samej
Rady, jak też kwestie merytoryczne skupione wokół trzech głównych zagadnień:
wyboru reprezentantów do Europejskie-
go Komitetu Ekonomiczno-Społecznego,
wyników FIO 2009 i dalszych prac nad
nowelizacją ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Co do
tej ostatniej sprawy, rozmawiano m.in.
o procedurze uzgadniania stanowisk
w stosunku do propozycji rządu. Podczas
wysłuchania publicznego ustawy strona społeczna zgłosiła szereg rozbieżnych
uwag i dlatego konieczne jest wypracowanie wspólnego stanowiska trzeciego
sektora. O jego stworzenie i przestawienie poproszona została RDPP. W tym celu
zorganizowane zostaną seminaria dyskusyjne z udziałem wybranych specjalistów, przedstawicieli organizacji (głównie tych, które zgłosiły swoje propozycje
zmian brzmienia konkretnych fragmentów ustawy) oraz członków byłej Rady.
Seminaria obywać się będą przed posiedzeniami podkomisji ds. współpracy
z organizacjami. Startują one 19 czerwca i potrwają do końca lipca br.
Oprac. na podst. relacji z posiedzeń
RDPP przygotowywanych przez dziennikarzy ngo.pl. Relacje są dostępne na bieżąco w portalu ngo.pl. Zapraszamy!
SKŁAD RADY DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO III KADENCJI (2009-2012)
Strona pozarządowa:
1. Balon Krzysztof – Wspólnota Robocza Związków Organizacji Socjalnych
2. Hernik Teresa – Związek Ochotniczych Straży Pożarnych
3. Borowski Marek – Bank Żywności w Olsztynie
4. Dadel Marcin – Centrum Inicjatyw Obywatelskich
5. Słowik Stanisław – Caritas Diecezji Kieleckiej
6. Ratyński Wojciech – Naczelna Organizacja Techniczna Federacja Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych
7. Wygnański Jan Jakub – Stowarzyszenie Klon/Jawor, Współprzewodniczący RDPP
8. Lis Maciej – Polska Rada Ekumeniczna
9. Sienicka Anna – Stała Konferencja Ekonomii Społecznej (SKES), reprezentowana przez
Fundację Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych (FISE)
10. Sinica Małgorzata – Związek Harcerstwa Polskiego
Strona rządowa:
1. Jarosław Duda – Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Współprzewodniczący RDPP
2. Elżbieta Chojna-Duch – Ministerstwo Finansów
3. Tomasz Siemoniak – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
4. Adam Giersz – Ministerstwo Sportu i Turystyki
5. Agnieszka Buła-Kopańska – Ministerstwo Gospodarki
Strona samorządowa:
1. Robert Choma – Związek Powiatów Polskich
2. Tomasz Bystroński – Związek Gmin Wiejskich
3. Aldona Wiktorska-Święcka – Unia Metropolii Polskich
4. Andrzej Kościelny – Unia Miasteczek Polskich
5. Michał Guć – Związek Miast Polskich
D YSK U SJ E
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
17
PLUSY KATARYNY
„Dziennik” wymierzył pocisk w „Katarynę”. Kula odbiła się o ścianę środowiska dziennikarskiego, osób skupionych wokół trzeciego sektora, blogerów i w końcu społeczeństwa obywatelskiego. Czy można powiedzieć, że ta niewdzięczna strzelanina ma swoje pozytywne skutki?
ANNA MALINOWSKA
Temat „Kataryny” nie schodzi z dyskusyjnych salonów,
od kiedy „Dziennik” opublikował pierwszy z serii budzących kontrowersje artykułów w jej sprawie. Poruszamy ten temat między innymi dlatego, że
w tekście znalazły się odniesienia do artykułów publikowanych na ngo.pl oraz
z powodu, iż dziennikarska niesolidność
ugodziła w działania trzeciego sektora
w ogóle, za sprawą publikacji wskazującej na rzekomo dwuznaczne motywy
drzemiące w najsłynniejszej ostatnio
polskiej blogerce. Niepokojący jest również fakt, że zamiast patrzenia na ręce
władzy, co leży u podstaw misji zawodu, dziennikarze gazety skierowali swoje ataki na jednostkę.
Dla jasności przypomnijmy sprawę.
Na łamach „Dziennika” 22 maja 2009 r.
ukazał się artykuł, w którym napisano:
„Wiemy, kim jest najsłynniejsza anonimowa blogerka Kataryna, która od lat
ostro ocenia dziennikarzy i władzę. Kiedy zadzwoniliśmy do niej, by poinformować, że wiemy, kim jest, ale bez jej zgody
tego nie ujawnimy, blogerka panicznie
zaczęła unikać telefonów. Nie odpowiada też na e-maile i SMS-y”.
Niestety już trzeci akapit tejże publikacji podawał tyle demaskujących „Katarynę” szczegółów, że właściwie każdy z pomocą wyszukiwarki był w stanie
w kilka minut poznać tożsamość opisywanej. Autorzy artykułu (powołując się później na materiały zamieszczone na ngo.pl) twierdzili, że w czasie,
kiedy „Kataryna” krytykowała na swoim blogu Roberta Kwiatkowskiego, jednocześnie „doiła” z niego, zarabiając na
szkoleniach dziennikarzy w TVP. Reszta
artykułu stanowiła konsekwentne podsycanie nastroju wokół tego, że „Kataryna” to dwulicowa szefowa jednej z orga-
alu. Nie chciałam tego łączyć i podpisywać się imieniem i nazwiskiem właśnie
dlatego, że spodziewałam się, że zdolny dziennikarski cyngiel kreatywnie połączy te dwa światy tak, że mu wyjdzie
coś takiego, a ja się nie będę miała jak
obronić, bo przecież »w gazetach pisali«”
– wreszcie wiemy, czego się bała.
nizacji pozarządowych, która za zasłoną
anonimowości pozwala sobie bezkarnie
besztać dziennikarzy i polityków.
W odpowiedzi na materiał „Kataryna”
przysyłała do redakcji sprostowania, które według obowiązującego prawa gazeta wydrukować musiała. Dotyczyły one
opisywanej już publikacji oraz kolejnego artykułu „Dziennika”, czyli komentarza Cezarego Michalskiego, zatytułowanego Utracona cześć Kataryny. Jednakże
dalej „Kataryna”, która nigdy w swojej
blogerskiej twórczości nie pokusiła się
o sformułowania rodem z osiedlowego
krawężnika, a jej internetowe wypowiedzi cytowane były przez szanowane polskie tytuły prasowe, została wrzucona
do worka „anonimów, radykałów, antykomunistów,
niepodległościowców”.
Wszyscy oni, „tłukąc w klawisze na poddaszu czy w biurze, przeżywają swoją
wolę mocy, dopóki nie usłyszą krzyku
szefa albo wołania żony czy mamy przypominających o obowiązku wyniesienia
śmieci albo wyprowadzenia pieska”.
W sprostowaniach „Kataryna” zapewniała między innymi, że jej fundacja nie
szkoliła dziennikarzy i nie ubiegała się
o kontrakty z telewizją. Na swoim blogu (www.kataryna.blox.pl) dodała także:
„Nie wstydzę się tego, co robię w realu,
i nie wstydzę się tego, co piszę w wirtu-
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. W kolejnych odsłonach konfliktu
„Dziennik” opublikował komentarz redaktora naczelnego Roberta Krasowskiego, zatytułowany List otwarty do obrońców Kataryny, w którym autor wyraził
swoje zdanie o komentujących sprawę
internautach. Do druku trafił także artykuł Marty Stremeckiej. Wicenaczelna
gazety podkreśla zwycięstwo swojego
tytułu w wojnie dziennikarstwa prasowego nad internetowym. Wyjaśniała
też, że gazeta nie szantażowała „Kataryny”, a takie stwierdzenie było swoistym
wymysłem agresywnych blogerów, „Gazety.pl” i „Rzeczpospolitej”. Stremecka
w odpowiedzi wszystkim obrzucającym
błotem „Dziennik” przytoczyła, w jaki
sposób dziennikarka jej gazety kontaktowała się z Kataryną: „Zostaje wysłany
słynny SMS zwany przez internautów
szantażem. » Dziennik« pisze w nim do
Kataryny, że wie, kim jest, że chcielibyśmy, by się ujawniła na naszych łamach.
Piszemy jej też, że wiemy, że inna redakcja zna jej dane. Piszemy też wyraźnie,
że jeśli się nie zgodzi, my jej danych nie
udostępnimy”. Autorka nie zacytowała jednak treści SMS-a, który „Kataryna”
zdecydowała się upublicznić: „Pani Katarzyno bardzo proszę o poważne rozważenie naszej propozycji. Nie chcemy bezpardonowo ujawniać Pani tożsamości
i iść na rękę Czumom. Wolimy, by zgodziła się Pani na ten coming out na Pani
warunkach, włącznie z zatrudnieniem
18
WYWI A D NUMERU
Pani jako naszej publicystki. Ale proszę
nas zrozumieć, to »frustrujące wiedzieć
i nie móc napisać«. Wiem, że Pani tożsamość zna »Fakt«, a przez nich nie zostanie Pani tak dobrze potraktowana –
proszę tego nie traktować jako szantażu.
Naprawdę nie chcemy Pani skrzywdzić”.
Nie wydaje się, by przytoczona platforma wymiany „uprzejmości” między
„Dziennikiem” a „Kataryną” mogła mieć
jakieś jasne strony. A jednak. Oddźwięk,
który wzbudziła, pokazuje, że całe zajście
zmusiło do dyskusji najrozmaitsze kręgi
społeczne, co świadczy o tym, że społeczeństwo nie pozostało obojętne wobec
dziennikarskiej nierzetelności.
Zaczynając od tego, co wpisuje się
w naszą tematykę, głos w sprawie zabrało środowisko NGO. Swoje stanowisko
zaprezentowało Stowarzyszenie Liderów
Lokalnych Grup Obywatelskich, wystosowując oświadczenie w sprawie rozliczalności władz państwowych i mediów
oraz sytuacji, w której postawiona została jednostka, tj. „Kataryna”. W oświadczeniu tym, jak słusznie zauważają autorzy, pada pytanie, dlaczego „Dziennik”
nie skierował swoich publikacji w celu
sprawdzenia działań ministra Czumy,
a wymierzył atak przeciwko blogerce?
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
Oświadczenie podkreśla także kolejny
aspekt całego zamieszania: W art. 4 Konstytucji RP czytamy, że: „Rzeczpospolita
Polska zapewnia wolność prasy i innych
środków społecznego przekazu”; art.. 31:
„każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno
zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje”; art. 51 – „nikt nie
może być obowiązany inaczej niż na
podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby”; art. 54
daje prawo do prowadzenia blogów i innych form wyrażania opinii: „Każdemu
zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”.
Tutaj się zatrzymajmy. Anonimowość
„Kataryny” jest chroniona prawem. Jeśli
zostałyby naruszone przepisy, do administratora Salonu24, gdzie publikowała „Kataryna”, mogłyby zapukać służby
mundurowe, a ten zobowiązany byłby
do ujawnienia jej danych.
– „Kataryna” miała prawo do pisania
pod pseudonimem, tak samo jak Maciej
Słomczyński miał prawo pisać swoje kryminały pod pseudonimem „Joe Alex” –
trafnie porównał w programie Tomasza
Lisa, Tomasz Raczek. – Anonimowość podyktowana jest zazwyczaj wieloma czyn-
Masz w projekcie pieniądze na promocję?
Chcesz dotrzeć do odbiorców pozarządowych?
Reklamuj się w portalu ngo.pl
i dwumiesięczniku gazeta.ngo.pl!
Możesz:
» zamieścić banner na największym pozarządowym portalu
(ponad milion wizyt miesięcznie)
» wysłać informację w nagłówku newslettera
(prawie 40 000 skrzynek e-mailowych)
» reklamować się w dwumiesięczniku gazeta.ngo.pl
(nakład 1 500 egzemplarzy)
Za niewielkie pieniądze informacja o Twoich działaniach
dotrze do odbiorców. Sprawdź nas!
Jeśli masz pytania ( jak to zrobić, ile to kosztuje) napisz:
[email protected]
nikami – dodał. Z tego, jakie czynniki
wpłynęły na anonimowość wpisów „Kataryny”, każdy zdaje sobie sprawę, a i ona
sama niejednokrotnie o tym pisała, co
obrazuje między innymi przytoczony już
powyżej cytat z bloga „Kataryny”.
Obojętne na sprawę nie pozostały także kręgi dziennikarskie. Poza samymi
publicystami, w sprawie wypowiedziały się też Rada Etyki Mediów i Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, które zapowiedziało wystosowanie oficjalnego
stanowiska w tej sprawie. – Do tej pory
zaplanowaliśmy posiedzenie Rady Konsultacyjnej Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Nie chcemy zastępować
Rady Etyki Mediów w tej kwestii, ale
na pewno przyjrzymy się jej pod kątem
prawnym – powiedziała nam w rozmowie telefonicznej Krystyna Mokrosińska, prezes SDP.
W Centrum Prasowym na Foksal
w Warszawie, 1 czerwca, odbyła się także zorganizowana przez SDP i CWMP debata „Co wolno Katarynie, a co wolno
Dziennikowi”. Głównym przedmiotem
dyskusji stały się rozważania o prawach
blogerów do publikacji swoich komentarzy do otaczającej ich rzeczywistości.
Jak powiedziała nam Krystyna Mokrosińska, ona sama chętnie podpisałaby
rekomendację do SDP niektórym autorom blogów, bo widzi wśród nich wielu
uzdolnionych publicystów.
Tym samym pojawia się kolejny plus
całej sprawy, czyli fakt, że „afera Kataryny” wywołała dyskusję o prawach internautów i zapisach w prawie prasowym,
co miejmy nadzieję, także przyczyni się
do wzmocnienia idei wolności prasy.
Cała strzelanina ma zatem swój
happy end. Dla społeczeństwa oczywiście. Dziennikarze dyskutują o etyce, internauci zaczynają walczyć
o swoje prawa, „Kataryna” ma rzesze obrońców, od forumowiczów,
przez publicystów i komentatorów
telewizyjnych poczynając, na swoim NGO-wskim środowisku kończąc.
Pozostaje niestety nutka niesmaku,
że wszystko to stać się musiało kosztem jednostki, oraz ubolewanie, że
„Kataryna” już nie będzie mogła pisać anonimowo.
FEL I ET O N
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
DOM KULTURY,
KTÓRY JEST DOMEM
Gdy rozpoczynałam moją przygodę z domem kultury, nie miałam prostej definicji i jasnych wskazówek, co zrobić, żeby się
udało.
MAŁGORZATA ŁUSZKIEWICZ
Pracowałam z grupą tańca. Fantastyczne dzieciaki,
a my nie mieliśmy pieniędzy ani na stroje, ani na wyjazdy. Mielimy jednak zapał i naprawdę silną grupę
– prawdziwy zespół. Dzieci robiły szybkie postępy. Wygrywały kolejne turnieje. Zaczęły się wyjazdy. Nowe stroje były nam coraz bardziej potrzebne…
Wiedzieliśmy, że profesjonalny strój dla
tancerza może kosztować nawet 5 tys.
zł. To nic, myśleliśmy. I potem nasz kostium za 300 zł był równie piękny. Nauczyłam się szyć na maszynie, a babcie
dzieciaków z zespołu wyspecjalizowały
się w cekinowaniu. Prawdziwe rękodzieło. Dzieci w uszytych przez nas strojach
wygrywały konkursy. – Chodzi o technikę, a nie o wartość sukienki – powtarzaliśmy im. Rodzice bardzo się zaangażowali. Siedzieliśmy wszyscy w domu
kultury, urządzając wielkie szycie. Były
rozmowy, śmiechy, żarty. Planowanie
kolejnych wyjazdów.
rzenia odświętnej atmosfery nie trzeba
wiele. Dwie sale lekcyjne zamieniliśmy
na teatr. Był gong. Zaproszenia i wydrukowane programy – bez względu na to,
czy występujący miał 30, czy pięć lat.
W domu kultury dobrze czuli się już
nie tylko stali bywalcy, ale także ci, którzy odwiedzali nas rzadziej. Myślę, że
mieszkańcy Białobrzegów lubią swój
dom kultury. Lubią go, bo jest ich. Dla
nich. Bo oni również mają wpływ na to,
co się w nim dzieje.
w tańcu. Tak powstawała więź. Przekonałam się, że wystarczy wyjść do młodych
ludzi z inicjatywą, zaufać im, wysłuchać,
a ich zaangażowanie będzie nie mniejsze niż nasze. Czasami myślę nawet, że
dostałam od nich jeszcze więcej.
Pomysł, że dom kultury może być domem, przyjął się. Sklep z firankami
dał nam zasłonki. Miejscowy ciucholand wybierał i przynosił stroje sceniczne – ubraliśmy w nie cały teatr. Strażacy wstawili nam drzwi, w zamian nasze
dzieciaki poprowadziły zajęcia w wiejskich świetlicach. Restauracje fundowały obiady podczas ferii. Hotele gościły zaproszonych przez nas artystów.
Po tańcach, wycieczkach i wspólnym
gotowaniu przyszedł czas na korytarze.
Młodzież chciała je pomalować – proszę
bardzo. Piwniczkę zamienić w salę kominkową i miejsce spotkań – dobry pomysł. Młodzi sami zdobywali fundusze.
Do sali kominkowej za pieniądze z Programu Młodzież kupili nagłośnienie, zainstalowali akwarium. To było ich miejsce. Lubili siedzieć tam, ot tak, wcale nie
z okazji konkretnych warsztatów. Potrafili się sami sobą zająć. Stworzyli własną
przestrzeń. Brali za nią odpowiedzialność.
Nie mieliśmy nowoczesnych, wymarzonych pracowni, odnowionych sal, najnowocześniejszego sprzętu. Wiedzieliśmy tylko, że bardzo chcemy robić różne
rzeczy. Dzięki zaangażowaniu lokalnego środowiska, dzięki wytrwałości i jasno określonym celom udawało nam się
realizować nasze małe marzenia. Bo fajnie, jeśli dom kultury pokazuje, że warto wierzyć we własne siły i sięgać marzeniami daleko naprzód – nie oglądając
się na to, czego nam brakuje albo czego
się nie da.
W którymś momencie w domu kultury pojawiły się firanki, obrusy i porcelana. Kupiłam całą zastawę. Chciałam, żeby
każdy, kto do nas przychodzi, czuł się choć
trochę ugoszczony, jak w domu. Do stwo-
MAŁGORZATA ŁUSZKIEWICZ – wieloletnia dyrektorka domu kultury w Białobrzegach, szefowa Funduszu Młodych.
www.administracja.ngo.pl
→
bezpłatny serwis o współpracy urzędu
z organizacjami pozarządowymi
→
Do działania motywowały nas dzieci. To one były źródłem energii. Przekonaliśmy się, że siła tkwi w zgranej grupie. Tańczyliśmy. Uczyliśmy się też razem
spędzać czas. Były wycieczki, wspólne
przygotowywanie kanapek albo pizzy.
Spędzaliśmy razem dużo czasu, nie tylko
19
akty prawne → aktualności → dobre praktyki
adres dla wszystkich urzędników współpracujących z ngo!
„ngo.pl dla demokracji” – projekt jest realizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein
i Norwegię ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz
Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla
Organizacji Pozarządowych.
20
K O LE KCJA CIEKAWY CH INICJATY W
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
W DRODZE DO EMAUS
Kiermasz rzeczy używanych na jednym ze starych osiedli dzielnicy Nowa Huta w Krakowie. Za
śmiesznie niską cenę można tu kupić niemal wszystko. Co jest w tym miejscu niezwykłego?
Prowadzi je wspólnota osób bezdomnych, a wszystkie przedmioty są podarowane przez ludzi.
ALEKSANDRA SOBOŃ-SMYK
Krakowska wspólnota jest
jedną z czterech wspólnot
Emaus, które funkcjonują
w Polsce. Pozostałe są w Lublinie, Rzeszowie i Nowym Sączu. Wspólnoty pomagają wyjść z pułapki bezdomności poprzez
pracę i pomoc innym. Osoby, które doświadczyły kiedyś bezdomności, żyją we
wspólnocie, prowadzą zbiórkę używanych sprzętów i utrzymują się z ich naprawy i sprzedaży. Starają się także pomagać innym potrzebującym.
Ruch wspólnot Emaus został zapoczątkowany we Francji w latach 50. przez za-
konnika, ojca Pierre. Abbé Pierre – jak
nazywają go członkowie wspólnoty –
umarł w styczniu 2007 r. w wieku 95 lat.
We Francji to postać powszechnie znana, cieszy się takim szacunkiem, jak Jan
Paweł II w Polsce. Dziś w ojczyźnie ojca
Pierre`a niemal w każdym mieście jest
wspólnota Emaus, a na całym świecie
funkcjonuje ich około 400.
Wspólnota krakowska powstała, gdy
jeden z pracowników istniejącej od
1999 r. wspólnoty w Nowym Sączu postanowił na jej otwarcie przeznaczyć nagrodę, którą dostał w uznaniu za swoją
działalność. Podczas sześciu lat jej funkcjonowania przewinęło się przez krakowską wspólnotę między 60 a 80 osób.
Na początku ludzie przychodzili i odchodzili. Z czasem krakowski Emaus stawał
się wspólnotą coraz bardziej stabilną.
Gdzie ci bezdomni?
Kiermasz Emaus to kopalnia przedmiotów niepowtarzalnych, których nie
sposób znaleźć w zwykłych sklepach.
Nie dziwi, że pojawiają się tu łowcy wartościowych starych mebli czy oryginalnych bibelotów. Nie brakuje też stałych
klientów poszukujących po prostu rzeczy najtańszych. Są panie, dla których
wizyta na kiermaszu jest stałym punktem rozkładu dnia. Emaus wrósł w krajobraz Nowej Huty, zaistniał w świadomości lokalnej społeczności. Nikomu
z klientów nie przeszkadza, że prowadzą
go byli bezdomni. Jedna ze stałych klientek, choć przychodziła na kiermasz już
od dawna, nie wiedziała, kto go prowadzi. Gdy pewnego dnia po raz pierwszy
sięgnęła po ulotkę, ze zdumieniem zapytała: „Ale gdzie są ci bezdomni?”. Nie
mogła uwierzyć, że to dobrze jej znani
panowie, którzy tu pracują i pomagają
klientom.
Lepsze niż schronisko
Zasadą wspólnoty Emaus jest, by zmieniać siebie i pomagać innym przez pracę. Grzegorz Hajduk, kierownik Emaus,
jest przekonany, że wspólnota to dla jej
członków o wiele lepsze rozwiązanie niż
pobyt w schronisku dla bezdomnych.
Gdy patrzy się na wspólnotę Emaus
w Krakowie, od razu przychodzi na myśl,
że takich miejsce powinno być w Polsce
o wiele więcej. Już ta jedna inicjatywa
sprawia przecież, że dzieje się kilka dobrych rzeczy naraz. Bezdomni „wracają” do społeczeństwa, uczą się normal-
nie żyć i pracować. Każdy z nas może za
darmo oddać rzeczy, których już nie potrzebuje, i wspomóc w ten sposób ludzi potrzebujących. Upadają pokutujące
w społeczeństwie stereotypy dotyczące
osób bezdomnych (że nie potrafią pracować, są leniwi, że nie można im zaufać).
I w końcu, naprawiając stare przedmioty, przedłuża się ich życie – co jest ekologiczne i wpisuje się w nurt odpowiedzialnego konsumpcjonizmu.
Zdarzają się upadki
Oczywiście Emaus nie jest sielanką czy
urzeczywistnioną utopią pracownika socjalnego. Wielu bezdomnych nie potrafi
się odnaleźć we wspólnocie. Szybko odchodzą. Nie do końca zdają sobie sprawę
z tego, jak się żyje we wspólnocie. A życie
na pewno nie jest tu łatwe. To codzienny trud i ciągła praca nad sobą. Kompanioni dostają miesięczne kieszonkowe,
na co dzień ich życie przypomina jednak
trochę życie w klasztorze. Bardzo duży
nacisk kładzie się na pracę. We wspólnocie obowiązuje ścisły regulamin. Nie ma
mowy np. o spożywaniu alkoholu, z którym prawie wszyscy kompanioni mieli
lub mają problem. Będąc we wspólnocie,
mają możliwość podjęcia terapii. Niektórym wystarcza, że są w grupie osób niepijących. Jednak nie każdy wytrzymuje
abstynencję.
Dziś krakowska wspólnota utrzymuje
kontakt ze swoimi trzema byłymi członkami, którzy z powodzeniem funkcjonują w społeczeństwie. W najbliższym czasie wspólnotę czeka odejście jednego,
a być może dwóch kompanionów. Wydają się na ten krok gotowi, przygotowują się do tego od dłuższego czasu. Czy im
się uda? Niestety, gwarancji nikt dać im
nie może. Trzymamy za nich kciuki.
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
K O L EK CJ A CI EK A WYCH I N I CJ A T YW
21
KOBIETY Z KALENDARZA
We wsi Rutkowo żyje niewiele ponad 100 mieszkańców. Nie ma tu świetlicy, remizy ani szkoły,
ludzie utrzymują się z pracy na roli. Od roku działa tu Stowarzyszenie założone przez mieszkańców, którzy chcą coś zrobić dla lokalnej społeczności. DARIUSZ MÓL
Kiedy Kamila Górska-Kłodzińska, mieszkanka Rutkowa (wieś na granicy województw:
warmińsko-mazurskiego
i mazowieckiego), zaczęła pracować
w Urzędzie Gminy w Czarni, zorientowała się, jak wiele jest ogłaszanych konkursów, w których można ubiegać się o pieniądze na rozwój wsi. Poszła więc do
Sabiny Pliszki, która jest sołtyską Rutkowa od 2007 r., i zaczęła rozmawiać z nią
o tym, że warto założyć stowarzyszenie,
które mogłoby zdobywać fundusze dla
lokalnej społeczności. Sołtysce pomysł
bardzo się spodobał.
Trudne początki
W grudniu 2008 r. postanowiono powołać stowarzyszenie. Ktoś zaproponował, żeby nazwać je „Rutkowo City”.
– Pierwszym pomysłem, jaki chcieliśmy zrealizować, był projekt wysłany do
Fundacji Wspomagania Wsi, zakładający, że każda rodzina w Rutkowie dostanie
rower. Oprócz tego chcieliśmy w ramach
projektu zbudować w wiosce wiatę, która byłaby też początkiem ścieżki rowerowej, łączącej Rutkowo z Czarnią i rezerwatem w Czarni, a potem prowadziłaby
dalej do Szczytna. Niestety, projekt nie
dostał dofinansowania – opowiada Kamila Górska-Kłodzińska. Początkowy
entuzjazm mieszkańców związany z założeniem „Rutkowo City” zaczął maleć.
– Ale my nie zamierzałyśmy się poddawać. Wymyśliłyśmy, że tym razem
zrobimy coś dla młodych dziewczyn i kobiet z wioski – mówi Ewelina Brakoniecka, prezeska Stowarzyszenia.
„Pięknem zdobywamy świat”
Tak kobiety z Rutkowa nazwały kolejny
projekt, który wysłały do Poakcesyjnego
Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich.
Kiedy okazało się, że otrzymały dofinansowanie, były z siebie bardzo dumne.
Wreszcie coś się udało i można było pokazać mieszkańcom, że warto było się nie
poddawać. Projekt zakładał, że w gminie
Czarnia odbędą się warsztaty dla gimnazjalistek, które będą uczyć się sztuki wizażu. A jak się już nauczą, to potem przygotują kobiety ze Stowarzyszenia do sesji
zdjęciowej do kalendarza na 2010 r.
– Grupa na warsztaty musiała liczyć
minimum 15 osób. W Rutkowie brakowało nam dziewczyn w tym wieku,
dlatego zaprosiliśmy na zajęcia także
gimnazjalistki z sąsiednich wiosek –
wyjaśnia Kamila Górska-Kłodzińska.
Niestety, po szkoleniach okazało się, że
nie starczy już funduszy na wydanie kalendarza w wymarzonej liczbie egzemplarzy. Dlatego przedstawicielki „Rutkowo City” złożyły ofertę w organizowanym
przez Gminę Czarnia konkursie na zajęcia
pozalekcyjne. Inicjatywa bardzo się spodobała komisji konkursowej, która postanowiła wesprzeć pomysł.
Co dalej?
Stowarzyszenie liczy ponad 30 osób,
głównie kobiet, które działają w nim
najaktywniej, ale jest w nim też kilku
mężczyzn.
– Nasi mężowie mówią, że baby zaczęły rządzić wsią – uzupełnia z uśmiechem
Sabina Pliszka. – Ale prawda jest taka, że
wioska jest bardzo biedna i trzeba jakoś
myśleć o tym, żeby poprawić jakość swojego życia i wszystkich mieszkańców.
Ruszyliśmy małymi kroczkami, coś się
zaczyna dziać – dodaje. Tymczasem Stowarzyszenie „Rutkowo City” już zdobyło
kolejne pieniądze na nowy projekt.
– W jego ramach chcemy nauczyć
dzieci i młodzież z naszej wioski, jak powstawał teatr, kino, jak się maluje obrazy. Zamierzamy zorganizować wyjazdy do teatru i galerii w Warszawie oraz
do kina w Olsztynie. Potem odbędą się
warsztaty, na których instruktorzy będą
opowiadać o historii każdej ze sztuk. Już
mamy wielu chętnych do uczestniczenia w tych zajęciach – wyjaśnia Ewelina Brakoniecka.
W Rutkowie bardzo brakuje też świetlicy. – Jak zakładaliśmy stowarzyszenie, to najważniejszym naszym celem
Uczestniczki warsztatów przygotowują
kobiety z Rutkowa do sesji zdjęciowej do
kalendarza (fot. Tomek Lendo).
było zbudowanie remizy albo świetlicy,
bo w Rutkowie nie ma takiego miejsca,
gdzie ludzie dorośli, dzieci i młodzież
mogliby się spotykać, spędzać wolny
czas – tłumaczy Sabina Pliszka. Niestety, konkursy, w których można np. starać
się o dofinansowanie budowy świetlicy,
są bardzo zbiurokratyzowane i małe stowarzyszenie „Rutkowo City” samo nie
udźwignęłoby takiego ciężaru. Mieszkańcy nie mogą też liczyć na pomoc
gminy, bo ta również nie ma pieniędzy.
Jak mówi Kamila Górska-Kłodzińska –
„Miejscowość powoli się integruje, ludzie
przekonują się do sąsiedzkiej i lokalnej
aktywności, i to jest najważniejsze”, bo
za tym na pewno pójdą zmiany. Na razie kobiety z małego Rutkowa mają swój
kalendarz, który jest ich produktem promocyjnym i udowadnia, że jak się czegoś bardzo chce, to można to osiągnąć.
22
WS PÓŁPRACA Z ADMINISTRACJ Ą
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
POŻYCZKA Z MAGISTRATU
W Jastrzębiu Zdroju Urząd Miasta pożycza organizacjom pozarządowym pieniądze na realizację
projektów. MARIUSZ JUSZCZYK
Brak płynności finansowej
to bolączka wielu polskich
organizacji.
Potwierdzają
to badania Stowarzyszenia Klon/Jawor
z 2008 r., według których aż 61% stowarzyszeń i fundacji ocenia swoją kondycję finansową jako złą. Z tego powodu
wiele z nich już na starcie odpada z rywalizacji o dotacje na realizację swoich
projektów, bo nie posiada odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. Sytuacji nie polepsza kryzys gospodarczy,
który zdaniem wielu analityków, wcześniej czy później dosięgnie również polskiego trzeciego sektora, podobnie jak
to się stało w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Tymczasem w niespełna 100-tysięcznym Jastrzębiu Zdroju w województwie śląskim wymyślono
unikatowy w skali kraju system pożyczek i zabezpieczeń dla lokalnych organizacji, który ma być lekarstwem na ich
bolączki finansowe.
Jak to działa?
O pożyczkę i zabezpieczenie wkładu
własnego na potrzeby realizacji projektu może ubiegać się każda jastrzębska
organizacja, bez względu na profil prowadzonej działalności. Wystarczy zwrócić się na piśmie z prośbą do Urzędu Miasta i załączyć niezbędną dokumentację
projektową. Jeśli prośba organizacji dostanie zielone światło od prezydenta,
przygotowywany jest projekt specjalnej
uchwały i o dalszym jej losie decyduje
w głosowaniu rada miasta. Gdy prośba
zostanie rozpatrzona, podpisywana jest
umowa z organizacją.
– Sytuacja wielu podmiotów trzeciego sektora, zwłaszcza tych małych, często nie jest najlepsza. Niejednokrotnie
organizacja nie posiada środków finansowych na prefinansowanie projektów
i w rezultacie w ogóle rezygnuje z pisania wniosków i z zabiegania o środki
zewnętrzne. Aby zachęcić jastrzębskie
organizacje do podejmowania starań
mi, dobrze znamy ich możliwości organizacyjne oraz zaplecze kadrowe, jakim
dysponują. Podjęcie decyzji o przekazaniu pożyczki na tym etapie nie jest trudne. Pozostaje nam jedynie „trzymanie
kciuków” za pomyślność w trakcie realizacji zadania i bezproblemowe rozliczenie projektu. Zależy nam na tym, żeby lokalny trzeci sektor się rozwijał i sięgał po
środki unijne, bo jest to w interesie nas
wszystkich – dodaje Irena Kowalska.
i rozwijania potencjału własnego, w Jastrzębiu Zdroju powstała idea udzielania pożyczek. Warunkiem przekazania
pożyczki jest przedstawienie nam umowy z grantodawcą na realizację projektu
oraz wypełnienie wniosku aplikacyjnego. Nie chodzi tu też jedynie o pieniądze.
Organizacje mogą także na etapie pisania wniosku, po uzgodnieniu z Urzędem
Miasta, wliczać do wkładu własnego
miejskie zasoby lokalowe – mówi Irena
Kowalska – Pełnomocniczka Prezydenta
Miasta ds. Organizacji Pozarządowych
w Jastrzębiu Zdroju.
Bez stresu, bez odsetek
Co ważne, magistrat pożycza pieniądze bez żadnych odsetek. Pożyczki nie
mają z góry ustalonej wysokości (choć
zależy ona od rezerwy miasta). Urzędnicy podchodzą do tej kwestii bardzo
elastycznie. Wszystko zależy od rodzaju
projektu.
– Bierzemy pod uwagę stronę merytoryczną projektu, a także potrzebę społeczną. Staramy się ocenić możliwość realizacji zadania przez samą organizację
oraz ustalamy warunki spłaty pożyczki.
Współpracując na co dzień z organizacja-
Od pomysłu do realizacji
Pomysł pożyczania pieniędzy jastrzębskim organizacjom pozarządowym narodził się już dwa lata temu, ale dopiero
teraz idea rozwija skrzydła, dając realne
wsparcie sektorowi lokalnemu. – Jesteśmy na etapie wdrażania mechanizmu,
mimo że już dwa lata temu został wpisany w „Roczny program współpracy z organizacjami pozarządowymi i innymi
uprawnionymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego”.
Wcześniej żadna organizacja nie zwróciła się do nas z prośbą o wsparcie, ale
od 2009 r. sytuacja się zmieniła. Obecnie trwają rozmowy z zainteresowanymi podmiotami. Póki co, nie podpisaliśmy jednak żadnej umowy z organizacją
– tłumaczy Irena Kowalska.
Na razie urzędnicy szukają pieniędzy
na pożyczki dla organizacji w rezerwie
budżetowej miasta. Niewykluczone jednak, że w przyszłości dla jastrzębskiego trzeciego sektora zostanie utworzony
specjalny fundusz pożyczkowy. – Pracujemy także nad zaangażowaniem Urzędu Miasta jako partnera wiodącego do
projektów realizowanych przez lokalną
pozarządówkę. W ten sposób magistrat
będzie gwarantem wkładu własnego.
To również rozwiązanie, które mogłoby
nieco odciążyć organizacje i pozwolić im
zrobić krok naprzód – wyjaśnia Pełnomocniczka Prezydenta.
WSPÓ ŁPRACA Z ADMINISTRACJ Ą
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
23
WSPÓLNIE Z SAMORZĄDEM
W Białymstoku od kilku lat mamy: Zespół Konsultacyjny, Centrum Współpracy, a organizacje
prowadzą wiele działań we współpracy z samorządem lokalnym. Pracujemy też nad rozwiązaniami regionalnymi dotyczącymi tej współpracy.
KATARZYNA ŁOTOWSKA
Nieprawdą byłoby stwierdzenie, że współpraca miasta Białegostoku z organizacjami pozarządowymi zaczęła się
wraz z wejściem w życie ustawy o dzia-
łalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Ale to właśnie ten moment
jest początkiem procesu regulacji zasad
współdziałania.
Jeszcze w 2003 r., niedługo po ogłoszeniu kalendarza wdrażania zapisów ustawy o działalności pożytku publicznego,
ówczesny prezydent Białegostoku Ryszard Tur powołał Pełnomocnika ds. organizacji pozarządowych. Niepełnoetatowego, z masą innych obowiązków,
ale jednak. Co najważniejsze, nie był to
urzędnik obdarowany niechcianymi zadaniami, a specjalnie w tym celu zatrudniony pracownik, z wieloletnim do-
Projekt „Tańczący Białystok” (fot. Dariusz Daniluk).
świadczeniem sektorowym, przychylny
idei pracy w społecznościach lokalnych,
ekspert Centrum Aktywności Lokalnej,
instruktor harcerski. Jednym słowem –
właściwy człowiek na właściwym miejscu. Jeszcze w tym samym roku zaczęły
się prace przygotowujące Urząd Miejski,
Radę Miasta i organizacje do spisania
pierwszego programu współpracy.
Zaczęło się od Zespołu Konsultacyjnego przy
Prezydencie Miasta
Pierwszym efektem podjętych działań było wyłonienie grupy przedstawicieli organizacji, która mogłaby zaanga-
24
WS PÓŁPRACA Z ADMINISTRACJ Ą
żować się w przygotowanie programu
i jego promocję. Na początku 2004 r. odbyła się konferencja „Miasto Białystok
i organizacje pozarządowe”, podczas której, w bardzo burzliwych wyborach, wyłoniono kandydatów do 14-osobowego Zespołu Konsultacyjnego Organizacji
Pozarządowych przy Prezydencie Miasta
Białegostoku. Kandydatów, a nie członków, ostateczny bowiem skład Zespołu
ustala Prezydent Miasta Białegostoku.
Taki tryb wyboru funkcjonuje do dziś, na
Miejskie Centrum Współpracy
Największym wyzwaniem, jakie stanęło przed powołaną reprezentacją sektora, było doprowadzenie do utworzenia
miejskiego Centrum Współpracy Organizacji Pozarządowych. Miało ono pełnić
funkcję trzeciosektorowego inkubatora,
miejsca spotkań, ośrodka szkoleniowego,
pozarządowej biblioteki, siedziby pełnomocnika i paru jeszcze innych instytucji. Ku zaskoczeniu malkontentów – już
w styczniu 2005 r. Centrum Współpracy
Część Zespołu Konsultacyjnego przy pracy (fot. Anna Pawłowska).
inny nie było zgody, ale gwoli sprawiedliwości należy dodać, że ani poprzedni, ani
obecny Prezydent nigdy nie zakwestionowali wyboru i poparcia środowiska.
Program współpracy
Rada Miejska 5 kwietnia 2004 r. po
burzliwej dyskusji podjęła uchwałę
o przyjęciu pierwszego dla Białegostoku
programu współpracy samorządu i organizacji. Udział Zespołu Konsultacyjnego
w sesji Rady okazał się istotnym elementem wpływu na jej decyzje, a samo funkcjonowanie Zespołu wpisano w uchwałę. Od tego czasu program współpracy,
choć jest ciągle niedoskonały, rozrósł się
w całkiem pokaźny dokument zawierający zadania i formy współpracy proponowane przez organizacje. Problemem
jest niedostatek środków na realizację
ich wszystkich.
zostało otwarte. Mieści się do dziś przy
ulicy Świętojańskiej 22, w wyremontowanych pomieszczeniach wygospodarowanych z zasobów komunalnych miasta.
Finansowane jest ze środków samorządu. Znajduje się w nim biuro Pełnomocnika ds. organizacji pozarządowych, dwa
niewielkie pokoje pełniące funkcję inkubatora oraz dwie sale przeznaczone
na spotkania organizacji, szkolenia, prace Zespołu Konsultacyjnego. To, co początkowo wydawało się nam ogromnym
pomieszczeniem, spełniającym wszelkie
oczekiwania organizacji, szybko przestało wystarczać. Kolejka chętnych do
korzystania z pomieszczeń wydłuża się
z każdym miesiącem, a Zespół Konsultacyjny pracuje kolejno w siedzibach swoich macierzystych organizacji, bo sale
w Centrum zwalniają się dopiero po godzinie 19.00.
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
W opinii lokalnych organizacji Centrum Współpracy Organizacji Pozarządowych jest najbardziej widocznym
i przydatnym elementem pozafinansowego wsparcia sektora. Korzysta z niego systematycznie kilkadziesiąt podmiotów, ale okazjonalnie zagląda ich tu
o wiele więcej.
Integralną częścią Centrum są szkolenia. Organizowane są ze środków samorządowych lub – częściej – z funduszy
pozyskanych przez Ośrodek Wspierania
Organizacji Pozarządowych (OWOP jest
ośrodkiem sieci SPLOT w województwie
podlaskim). OWOP realizuje projekty
edukacyjne w partnerstwie z samorządem na bazie Centrum. Ogrom potrzeb
szkoleniowych widać po frekwencji na
warsztatach, listy ich uczestników zapełniają się błyskawicznie. Największą
popularnością cieszą się szkolenia księgowe, finansowe, pozyskiwanie funduszy, sprawozdawczość, wolontariat. Centrum, choć miejskie, nie zamyka drzwi
przed chętnymi z innych miejscowości.
Uzupełnieniem szkoleń są konsultacje
udzielane przez specjalistów z organizacji, a w ostatnim roku w poradnictwo na
temat zakładania i obowiązków sprawozdawczych organizacji aktywnie włączyli się pracownicy Referatu ds. Stowarzyszeń, Fundacji, Zgromadzeń i Zbiórek
Publicznych Urzędu Miejskiego.
Zmiany na lepsze ciągle w toku
Widoczna jest zmiana podejścia Urzędu Miasta do finansowania działań organizacji. Od 2005 r. trwa ujednolicenie
trybu ogłaszania konkursów i opiniowania wniosków. Wciąż czekamy na ostatecznie zatwierdzone i obowiązujące
procedury, ale – zdaniem samych organizacji – system jest coraz bardziej przejrzysty. Od dwóch lat w każdej komisji
oceny wniosków biorą udział przedstawiciele sektora, zapraszani z listy ekspertów zaproponowanych przez organizacje. Coraz lepiej postrzegana jest
współpraca z poszczególnymi departamentami Urzędu Miasta. Ciągle można
podać przykłady nie najlepszych praktyk, ale cieszy fakt, że jesteśmy „w procesie” ich doskonalenia. Ciekawą ilustracją
docierania się współpracy jest Program
Współpracy na 2009 r. Uchwała stanęła
na porządku obrad sesji Rady Miejskiej
dopiero na początku kwietnia br., ze
względu na przeciągające się, zwłaszcza
w kilku departamentach, dyskusje dotyczące zawartości Programu. Ostatecznie
WSPÓ ŁPRACA Z ADMINISTRACJ Ą
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
25
Jesienią Zespół Konsultacyjny wybiera się do Olsztyna, żeby spotkać się
z tamtejszą Radą Organizacji i przyjrzeć
się funkcjonowaniu olsztyńskiego Centrum Współpracy, wymienić się dobrymi i niedobrymi doświadczeniami.
Słabości też są
Nieprawdą byłoby jednak stwierdzenie, że jest świetnie i można już tylko zbierać oklaski. Wręcz przeciwnie.
W ślimaczym tempie ciągną się prace
nad procedurami konkursowymi, dla
części urzędników organizacje pozarządowe to wciąż petent, a nie partner. Centrum Współpracy pęka w szwach, a zapotrzebowanie na szkolenia przerasta
możliwości organizacyjne i finansowe.
Program Współpracy, przez lata rozbudowywany, wymaga solidnej redakcji. Niepokojącym zjawiskiem jest cedowanie
przez sektor wszelkich dyskusji i konsultacji z samorządem na Zespół Konsultacyjny. W pierwszym miejskim Forum
Inicjatyw Pozarządowych wzięło udział
ponad 300 osób. W trzecim (w 2008 r.) –
już tylko niespełna 70.
Jedno ze szkoleń w Centrum Współpracy (fot. Anna Pawłowska).
sprawę rozstrzygnął na korzyść organizacji zaproszony na wspólne spotkanie
Wiceprezydent Miasta (odpowiedzialny
za sprawy społeczne).
obywatelskiej, między innymi organizowany po raz kolejny Czerwiec Aktywności Społecznej (tym razem 26 czerwca,
w ramach Dni Białegostoku).
Wspólnie
Od trzech lat, z inicjatywy Prezydenta Miasta i w partnerstwie z urzędami
skarbowymi, Zespół Konsultacyjny prowadzi kampanię na rzecz 1%. W marcu
tego roku ukazał się pierwszy Biuletyn
Miejski (wydawany kilka razy w roku
jako dodatek do dziennika lokalnego)
w całości poświęcony trzeciemu sektorowi. Poza wykazem organizacji uprawnionych do przekazania części naszego
podatku biuletyn przybliża problematykę pozarządową mieszkańcom miasta. „Mam nadzieję, że znajdziecie tam
Państwo inspirację do aktywnego włączenia się w działalność na rzecz innych,
która jednocześnie byłaby formą samorealizacji i źródłem codziennej radości” –
napisał Tadeusz Truskolaski, Prezydent
Miasta Białegostoku, we wstępie do biuletynu. Biuletyn zawiera też kalendarium imprez ważnych dla aktywności
Zespół Konsultacyjny wpisał się już na
stałe w białostocką rzeczywistość, obecnie pracuje skład już trzeciej kadencji.
Regulamin działania z każdym rokiem
dostosowuje się do realiów, członkowie
Zespołu pracują nad nowymi formami
zachęcania członków i wolontariuszy
organizacji do aktywności na rzecz sektora. Zespół drugiej kadencji tak zapisał
cele działania Zespołu:
» rzecznictwo interesów i przedstawianie potrzeb organizacji pozarządowych wobec administracji rządowej
i samorządowej;
» inicjowanie współpracy i integracja
sektora pozarządowego;
» upowszechnianie standardów działania organizacji pozarządowych;
» dbanie o pozytywny wizerunek organizacji pozarządowych i ich promocja
wśród mieszkańców Białegostoku oraz
władz miasta.
Co ważnego dzieje się dziś
Obecnym, drugim Pełnomocnikiem
Prezydenta ds. organizacji jest Anna
Pawłowska, wieloletnia szefowa Centrum Wolontariatu, czyli kolejna osoba z ruchu pozarządowego. Zajmuje się
wyłącznie tym zadaniem. A jej poprzednik, Maciej Żywno, jest Wojewodą Podlaskim. Obecnie trwają też prace nad powołaniem Wojewódzkiej Rady Pożytku
Publicznego. Wspólna inicjatywa Prezydenta Miasta Białegostoku i Wojewody zmierza do utworzenia Regionalnego
Centrum Współpracy. Na miarę potrzeb.
Czyli ogromnego.
KATARZYNA ŁOTOWSKA – prezes
Ośrodka Wspierania Organizacji Pozarządowych w Białymstoku, od trzech
kadencji przewodnicząca Zespołu Konsultacyjnego, członek zarządu Sieci
SPLOT, trenerka organizacji pozarządowych. Prywatnie lubi podróżować, żeglować i gotować.
26
K S IĘ G OWOŚĆ, FINANSE
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
VAT – KILKA WYJAŚNIEŃ
O TYM „TRUDNYM” PODATKU
Ustawa o podatku od towarów i usług – potocznie zwana ustawą o VAT, jest jednym z najtrudniejszych aktów prawnych. Dlatego wyjaśniamy, na czym polega ten podatek, i wskazujemy,
kiedy organizacje jemu podlegają, a kiedy mogą być z niego zwolnione. Podobnie bowiem jak
w przypadku innych obowiązków podatkowych, organizacje nie są automatycznie zwolnione
z płacenia VAT.
TERESA ZAGRODZKA
NA POCZĄTEK – ELEMENTARZ
Co to jest VAT?
VAT – z ang. Value Added Tax, to podatek od tzw. wartości dodanej, zwany
potocznie podatkiem VAT. Co oznacza tu
„wartość dodana”? Żeby to wyjaśnić, posłużmy się przykładem.
Przykład
Organizacja pozarządowa prowadzi
szkołę dla uzdolnionych dzieci z domów dziecka. W ramach działalności gospodarczej organizacja prowadzi
warsztat stolarski, w którym młodzież
wytwarza oryginalne stoły i inne meble z drewna. Meble sprzedawane są
w sklepie z artykułami regionalnymi.
Szkoła kupuje materiały u dostawcy
materiałów stolarskich, który zaopatruje się w dobrze wysuszone drewno w sprawdzonym tartaku. Gotowe meble odbiera od szkoły właściciel
znanego już w okolicy sklepu z meblami regionalnymi, do którego zjeżdżają
się klienci z całej okolicy.
W tym przykładzie łańcuch dostawców
produktów i usług wygląda następująco:
stał naliczony przez tego, od kogo kupujemy usługi czy produkty).
Tartak -> Dostawca materiałów stolarskich -> Organizacja pozarządowa ->
Właściciel sklepu -> Klient
W naszym przykładzie, jeśli szkoła zakupi materiały stolarskie za 1000 zł netto, to otrzyma za ten zakup fakturę VAT,
na której będzie widniał podatek VAT
naliczony w kwocie 220 zł (22% od kwoty netto).
Na każdym etapie w tych łańcuchu „dostawca produktu lub usługi” poprzez swoją
pracę wytwarza swoją wartość dodaną:
» Tartak – ścina, suszy drewno i w efekcie dostarcza suche drewno – gotowy
materiał do sklepu stolarskiego.
» Dostawca materiałów stolarskich –
pośredniczy w sprzedaży drewna i innych materiałów stolarskich.
» Organizacja pozarządowa – wytwarza meble.
» Właściciel sklepu – sprzedaje meble.
» Klient – kupuje meble.
Tylko ostatni w tym łańcuchu – klient
– nie wytwarza już żadnej wartości dodanej, gdyż jest ostatecznym odbiorcą
produktu – w tym przykładzie mebli.
Każdy z uczestników tego łańcucha
usług powinien zapłacić podatek tylko
od „swojej wartości dodanej”, czyli włożonej przez siebie pracy. „Faktyczny” podatek do zapłacenia przez poszczególne
ogniwa tego łańcucha to różnica powstająca w wyniku odjęcia od wartości VAT
należnego wartości VAT naliczonego.
Co to jest VAT naliczony i VAT należny?
VAT naliczony – to podatek VAT związany z zakupem usługi czy produktu (zo-
VAT należny – to podatek VAT, który
dotyczy naszej sprzedaży usług czy produktów (podatek ten „należy się” urzędowi skarbowemu od nas).
W naszym przykładzie, jeśli uczniowie
szkoły zrobią dwa piękne stoły i szkoła
sprzeda je właścicielowi sklepu, to wystawi fakturę sprzedaży VAT na kwotę
1500 zł netto (w cenie po 750 zł netto za
jeden stół) + 330zł VAT (22%) należny.
Podatek VAT do zapłacenia do urzędu
skarbowego = VAT należny – VAT naliczony
Szkoła zapłaciła w fakturze zakupu
materiałów stolarskich podatek VAT
w wysokości 220 zł (podatek VAT naliczony), a sama doliczyła do swojej faktury sprzedaży stołów podatek VAT w wysokości 330 zł (podatek VAT należny).
W rezultacie szkoła musi odprowadzić podatek VAT do urzędu skarbowego
w wysokości: 330 zł – 220 zł = 110 zł.
W kolejnym etapie w naszym przykładzie właściciel sklepu sprzeda stoły w ce-
K SI Ę G O WO ŚĆ, FI N A N SE
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
nie 1098 zł za każdy: jest to cena brutto
wraz z podatkiem VAT, który tu wynosi
198 zł (przy cenie 900 zł netto za jeden
stół). Tak więc właściciel sklepu odprowadzi następujący podatek:
Podatek VAT należny = 2 stoły *198 zł
(podatek VAT od ceny 1 stołu) = 396 zł
Podatek VAT naliczony (od faktury zakupu stołów od szkoły) = 330 zł
Podatek VAT, który właściciel sklepu
musi odprowadzić do urzędu skarbowego: 396 zł – 330 zł = 66 zł.
KTO PŁACI VAT?
Zgodnie z ustawą o VAT (art. 5) opodatkowaniu podatkiem VAT podlega
„odpłatna dostawa towarów i odpłatne
świadczenie usług na terytorium kraju”.
Brak jest zwolnienia podmiotowego dla
organizacji pozarządowych, czyli oznacza to, że nie są one automatycznie zwolnione z płacenia VAT tylko z racji bycia
organizacją pozarządową.
W przypadku organizacji odpłatność
za usługi czy dostawę towarów występuje w ramach odpłatnej działalności
statutowej i/lub działalności gospodarczej. W tych dwóch przypadkach należy
rozpatrywać obowiązek opodatkowania
VAT usług świadczonych przez organizację, czyli naliczenia podatku VAT należnego. Usługi świadczone przez organizację prowadzącą nieodpłatną działalność
statutową z tego tytułu nie podlega-
ją opodatkowaniu VAT. Należy zwrócić
uwagę, że „odpłatność” nie oznacza wyłącznie faktycznego przepływu gotówki
(pobrania zapłaty za usługę), ale wiąże
się także np. z usługami barterowymi.
W przypadku działań organizacji opodatkowaniu VAT mogą też podlegać
otrzymane dotacje czy darowizny, gdy
mają one bezpośredni wpływ na cenę
(kwotę należną) towarów dostarczanych
lub usług świadczonych przez organizację (art. 29), pomniejszone o kwotę należnego podatku.
Obowiązek zapłacenia VAT może powstać, gdy organizacja świadczy odpłatne usługi /sprzedaje coś lub gdy
otrzymana dotacja, darowizna ma bezpośredni wpływ na cenę tej usługi/
sprzedaż. Trzeba przy tym pamiętać,
że ustawa o VAT nie rozróżnia pojęcia działalności: statutowej odpłatnej,
statutowej nieodpłatnej, gospodarczej. Tak więc organizacja może np. nie
prowadzić działalności gospodarczej,
i może jej dotyczyć obowiązek rozliczania VAT.
Do wartości 50 000 zł obrotów netto – bez VAT
Organizacje prowadzące działalność gospodarczą oraz organizacje prowadzące
odpłatną działalność statutową, która nie
mieści się w zwolnieniach, podlegają opodatkowaniu VAT, jeśli przekroczą wartość
obrotu netto w wysokości 50 000 zł w skali
roku (więcej w artykule na str. 28).
Poniżej tej kwoty nie ma obowiązku
płacenia VAT. Tak więc, jeśli organizacja
w ramach odpłatnej działalności statutowej (lub działalności gospodarczej) np.
sprzedaje kartki świąteczne, wyroby ceramiczne zrobione przez jej podopiecznych i osiąga ze sprzedaży roczne przychody łącznie mniejsze niż 50 000 zł, to
od tej sprzedaży nie zapłaci VAT.
Również jeśli organizacja otrzymuje dotacje, w tym dotacje, które mają
wpływ bezpośredni na obniżenie ceny
jej usług, a ich wartość jest niższa niż
50 000 zł w skali roku, nie podlegają one
opodatkowaniu VAT.
Konsultacja: Rafał Styczyński
PODSTAWA PRAWNA
» Ustawa z dn. 11 marca 2004 r.
o podatku od towarów i usług
(Dz. U. Nr 54, poz. 535 z późn. zm.)
TERESA ZAGRODZKA – konsultantka ds.
zarządzania finansami organizacji pozarządowych, współpracuje z trzecim sektorem od 1991 r.
Polecamy!
Chcesz się dowiedzieć:
» co to jest plan kont i ewidencja środków trwałych
» jak prowadzić sprawozdawczość finansową
» o ważnych terminach dotyczących spraw finansowych
Zamów broszurę „Podstawy zarządzania finansami w organizacjach pozarządowych nieprowadzących
działalności gospodarczej” (koszt to jedyne 3,00 zł), a sprawy finansowe staną się prostsze!
Zapraszamy do sklepu internetowego www.sklep.ngo.pl.
27
28
K S IĘ G OWOŚĆ, FINANSE
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
VAT A DZIAŁALNOŚĆ
GOSPODARCZA I ODPŁATNA
ORGANIZACJI
Organizacje prowadzące działalność gospodarczą lub odpłatną działalność statutową (oprócz
omówionych dalej zwolnień) podlegają tym samym regułom opodatkowania podatkiem VAT,
jak inni przedsiębiorcy. Obowiązek płacenia VAT dotyczy więc organizacji, która osiągnęły
w ciągu roku powyżej 50 000 zł obrotu netto z tej działalności. TERESA ZAGRODZKA
Do 50 000 zł w skali roku – bez opodatkowania VAT
Zgodnie z VI Dyrektywą
europejską (w sprawie harmonizacji
państw członkowskich w odniesieniu
do podatków obrotowych) podatnikiem
VAT jest każda osoba prawna, która prowadzi niezależnie działalność gospodarczą w dowolnym miejscu, bez względu
na cel i rezultat tej działalności, i osiąga
roczny obrót (dla organizacji przyjmijmy
zakładany poziom przychodów z tej działalności) w ciągu roku powyżej 10 000
euro netto – w Polsce od 2008 r. przyjęto
wartość 50 000 zł netto (art. 113 ustawy
o VAT). Przy czym, jeśli organizacja rozpoczyna działalność gospodarczą czy odpłatną działalność statutową, np. w połowie roku, wysokość tego limitu wynosi
dla niej już tylko 25 000 zł. Limit ten jest
liczony proporcjonalnie do upływu czasu.
Rozpoczynający działalność gospodarczą czy odpłatną statutową powinni
oszacować swoje roczne przychody netto w 2009 r. Muszą zgłosić się do urzędu skarbowego (zgłoszenie VAT-R) przed
dniem, w którym przekroczą wartość limitu niepodatkowanych przychodów
i opodatkować nadwyżkę obrotu powyżej 50 000 zł, czyli m.in. rozpocząć wystawianie faktur VAT z wykazanym podatkiem VAT. Od tego momentu nabywają
też prawo do odliczenia podatku VAT od
zakupów czy usług związanych z czynnościami opodatkowanymi. W zadeklarowanych okresach w wyznaczonym terminie muszą składać deklarację
VAT-7 i dokonać rozliczenia podatku VAT
z urzędem skarbowym.
Organizacje, które prowadzą działalność, a nie osiągają poziomu 50 000 zł
rocznego obrotu, mogą (jeśli chcą) stać
się podatnikiem VAT na podstawie złożonej przez siebie deklaracji. Jako podatnicy VAT mogą wówczas korzystać
z odliczenia podatku VAT od zakupów
związanych z tą działalnością.
Wyjątkowo z nieopodatkowanego limitu obrotu skorzystać mogą te organizacje, które prowadzą działalność w zakresie doradztwa i usług prawniczych:
dla nich obowiązek opodatkowania występuje od chwili rozpoczęcia tej działalności, niezależnie od wysokości obrotu,
tylko ze względu na ten jej określony rodzaj prowadzonej działalności.
Płacisz VAT – możesz go odliczyć
Obowiązek opodatkowania podatkiem
VAT swoich usług wiąże się jednocześnie
z przywilejem odliczania podatku VAT
od kosztów bezpośrednich związanych
z działalnością gospodarczą czy odpłatną statutową.
Kosztem prowadzenia działalności gospodarczej są też koszty administracyjne.
Organizacje często prowadzą jednocześnie działania statutowe i gospodarcze
„pod jednym dachem”, w jednym biurze. Powinny więc przyjąć jednoznaczną
zasadę przypisywania kosztów administracyjnych do działalności gospodarczej w odpowiedniej proporcji, gdyż od
tej części kosztów (np. kosztów czynszu,
telefonów, Internetu) organizacja może
odzyskiwać VAT.
Stawki VAT i PKWiU
Podstawową stawką podatku VAT jest
22% (art. 41). Niektóre towary i usługi mogą być objęte obniżoną stawką
VAT – np. 7%, np. druk książek posiadających numer ISBN czy gazet posiadających nr ISSN (zał. 3 do ustawy, poz. 48,
49) – czy nawet 0%, np. dostawa sprzętu komputerowego dla placówek oświatowych lub dla organizacji humanitarnych, charytatywnych lub edukacyjnych
w celu dalszego nieodpłatnego przekazania placówkom oświatowym (art. 83
ust. 1 pkt 26). Stawka 0% jest szczególnie uprzywilejowana, gdyż przy zerowym podatku VAT należnym podatnik
zachowuje prawo do odliczenia podatku
VAT naliczonego. Czyli w rezultacie przy
sprzedaży usług, których stawka podatku VAT wynosi 0%, organizacja może
K SI Ę G O WO ŚĆ, FI N A N SE
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
„odzyskać” cały VAT od zakupów związanych z tą usługą.
Niektóre usługi są zwolnione z VAT,
jak np. szkolenia (zał. 4 poz. 7 oznaczone
jako usługi edukacyjne).
O tym, jaką stawką podatku VAT jest
objęta dana usługa czy sprzedaż danego
towaru, decydują zapisy ustawy o podatku od towarów i usług oraz przyporządkowanie danej usługi czy wyrobu do odpowiedniej kategorii Polskiej Klasyfikacji
Wyrobów i Usług (PKWiU). Większość
księgowych umie samodzielnie odnaleźć odpowiedni kod wyrobu czy usługi
i w związku z tym dokonać opodatkowania usługi odpowiednią stawką VAT.
Organizacje ponoszą odpowiedzialność
za odpowiednie zaklasyfikowanie swoich usług zgodnie z PKWiU i wyznaczenie odpowiedniej stawki VAT na swoje
usługi. W sytuacjach wątpliwych należy się zwrócić do Ośrodka Interpretacji
Standardów Klasyfikacyjnych Urzędu
Statystycznego w Łodzi, którego opinie
są bardzo istotne w ewentualnych dyskusjach z urzędem skarbowym
Dokumenty przy odliczaniu VAT
Dokumentem, na podstawie którego organizacja prowadząca działalność
gospodarczą rozlicza VAT należny, jest
kopia faktury VAT wystawionej przez
organizację (oryginał tej faktury organizacja przekazuje swojemu kontrahentowi).
Dokumentem, na podstawie którego
można skorzystać z odliczenia podatku
VAT (VAT naliczony), jest oryginał faktury VAT otrzymanej przy dokonanym
zakupie.
Ale w niektórych przypadkach także
inne dokumenty mogą stanowić podstawę do odliczenia podatku VAT. Są to np.:
1. bilety jednorazowe komunikacji
PKP, PKS, lotnicze, żeglugi śródlądowej
i przybrzeżnej, jeżeli zawierają następujące dane:
» nazwę i numer identyfikacji podatkowej sprzedawcy;
» numer i datę wystawienia biletu;
» odległość taryfową nie mniejszą niż
50 km;
» kwotę należności wraz z podatkiem;
» kwotę podatku.
2. dowody zapłaty za przejazdy autostradami płatnymi, jeżeli zawierają następujące dane:
» nazwę i numer identyfikacji podatkowej sprzedawcy;
» numer kolejny i datę wystawienia;
» nazwę autostrady, za przejazd którą
pobierana jest opłata;
» kwotę należności wraz z podatkiem;
» kwotę podatku;
Tylko oryginał dokumentu VAT jest
podstawą do skorzystania z odliczenia
podatku, a więc w przypadku jego zagubienia nie ma podstawy do odliczenia
podatku. Wówczas organizacja powinna wystąpić do kontrahenta o duplikat
dokumentu, ale prawo do odliczenia podatku VAT uzyska dopiero w momencie
uzyskania duplikatu, a więc z datą późniejszą, niż pierwotny dokument był
wystawiony. W tej sytuacji powinna nastąpić korekta deklaracji VAT. Organizacja może też zwrócić się do swojego
urzędu skarbowego – opisać zaistniałą sytuację i wystąpić z prośbą o możliwość niedokonywania korekt podatku
VAT (w korekcie będzie najpierw potrącony podatek VAT (w czasie, kiedy nie
ma oryginału, a już wcześniej podatek
został odliczony), a potem doliczony, po
otrzymaniu duplikatu, więc w rezultacie
wynik będzie zerowy).
Deklaracja VAT-7 i rozliczenia z urzędem skarbowym
Jeśli organizacja zamierza prowadzić
działalność, która podlega opodatkowaniu podatkiem VAT, musi dokonać zgłoszenia do swojego urzędu skarbowego,
składając deklarację VAT-R. Przy zgłoszeniu dokonuje wyboru okresu, w jakim
będzie składać deklaracje VAT-7, a ma do
wyboru:
» deklaracje miesięczne – VAT-7;
» lub kwartalne – VAT-7K.
Zarówno w jednym, jak i w drugim
przypadku dniem, w którym należy złożyć deklarację i odprowadzić podatek należny, jest 25 dzień następnego miesiąca
po zakończeniu okresu rozliczeniowego
(odpowiednio: miesiąca lub kwartału).
Jeśli organizacja zarejestrowała się
jako aktywny podatnik podatku VAT
składając deklarację VAT-R, ma obowiązek składania deklaracji VAT-7 w zadeklarowanym okresie, również deklaracji „zerowej” – czyli w sytuacji, gdy nie
miała żadnych przychodów ani kosztów
związanych z działalnością objętą podatkiem VAT.
Podatek VAT jest rozliczany za dany
okres rozliczeniowy. Jeśli w danym okre-
29
sie wykazujemy podatek „do zwrotu”,
możemy zwrócić się do urzędu skarbowego o wpłatę tej kwoty na nasze konto
bądź wybrać możliwość rozliczenia tego
podatku w okresie kolejnym – ewentualnie można przeksięgować kwotę podatku na inne zobowiązania podatkowe.
Przez pięć lat mamy prawo rozliczać podatek VAT naliczony.
Kto odpowiada za rozliczenie VAT?
Przykład
Stowarzyszenie prowadzi sklep. Otrzymało darowiznę (nowe meble, ubrania) o wartości 1000 zł, od której darczyńca był zobowiązany odprowadzić
podatek VAT (220 zł), ale tego nie zrobił. Następnie stowarzyszenie sprzedało w ramach działalności gospodarczej
część otrzymanych materiałów (o wartości 500 zł), naliczając od sprzedaży
podatek VAT (110 zł). Przy rozliczeniu
okresowym podatku VAT stowarzyszenie odliczyło podatek VAT należny od
tej sprzedaży od podatku naliczonego od kosztów pozostałej działalności
gospodarczej. Czy stowarzyszenie powinno upewnić się, że darczyńca odprowadził podatek, zanim sprzedało
darowane rzeczy?
Zdarzało się, że urzędy skarbowe kwestionowały odliczenie podatku, ponieważ darczyńca nie odprowadził podatku
od swojej darowizny – takie były przepisy do końca 2007 r. (art. 88 ust. 3a pkt 2).
Jednak zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami organizacje nie muszą się
martwić o to, czy ich darczyńca dopełnił
swoich obowiązków wobec urzędu skarbowego, ponoszą one odpowiedzialność
wyłącznie za swoje rozliczenie podatkowe.
Konsultacja: Rafał Styczyński
PODSTAWA PRAWNA
» Ustawa z dn. 11 marca 2004 r.
o podatku od towarów i usług
(Dz. U. Nr 54, poz. 535 z późn. zm.)
30
A K TU A LNOŚCI PRAWNE PORADNI K
NOWELIZACJA USTAWY O SPÓŁDZIELNIACH
SOCJALNYCH
Prezydent RP 26 maja 2009 r. podpisał
ustawę o zmianie ustawy o spółdzielniach socjalnych. Nowelizacja m.in. daje
organizacjom pozarządowym prawo do
bycia członkami założycielami spółdzielni.
Więcej: wiadomości.ngo.pl
PETYCJA W REGULAMINIE SENATU RP
We wrześniu 2008 r. na Ogólnopolskim
Forum Inicjatyw Pozarządowych organizacje przedstawiły projekt założeń ustawy o prawie do petycji. Art. 63 Konstytucji RP mówi wprost o tej instytucji
i zawiera delegację ustawową, ale jak dotąd jej nie wykonano. Petycja jest jedną z ważniejszych form bezpośredniego
uczestnictwa obywateli w procesie sprawowania władzy. W krajach o bogatszych
tradycjach demokratycznych pod petycjami podpisuje się przeciętnie nawet 25%
obywateli. W Polsce ten odsetek nie przekracza 6%.
Dotychczas rozważano przede wszystkim
dwie formy usankcjonowania prawa do
petycji – przyjęcie odrębnej ustawy lub
wprowadzenie odpowiednich przepisów
w Kodeksie postępowania administracyjnego. Tymczasem na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi, Marszałek
Senatu RP zaprezentował zmiany w Regulaminie, które do pewnego stopnia są
wykonaniem art. 63 Konstytucji RP. Senatorowie zdecydowali się na te zmiany, nie
chcąc czekać na ustawę o petycji czy nowelizację KPA. Zgodnie z nowym Regulaminem Senatu adresatem petycji jest
marszałek Senatu RP, który otrzymawszy
od obywateli odpowiednie pismo, kieruje je do Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Ta rozpatruje ją, jeśli
uzna, że petycja ma związek z celami, dla
których powołano Senat. Komisja może
też przekazać petycję innemu, odpowiedniemu organowi władzy lub zdecydować,
że nie zajmie się daną sprawą. Te zmiany w Regulaminie Senatu niewątpliwie
są dużą innowacją. Przyszłość pokaże,
czy kolejne rozwiązania dotyczące praktycznego wykorzystania petycji przybiorą postać zmian w Kodeksie lub też nowej ustawy.
Więcej: wiadomości.ngo.pl
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
TRZY PYTANIA
O USTAWĘ
W kwietniu 2008 r. obchodziliśmy pięciolecie uchwalenia
ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.
Wielu uczestników dyskusji nad projektem zmian spodziewało
się, że szóste urodziny tego aktu prawnego obchodzić będziemy po jego nowelizacji. Tymczasem w czerwcu 2009 r. nadal
trwa nad nią dyskusja. I proces ten jest równie istotny dla
sektora, co przedmiot samej dyskusji.
zarówno rozwiązanie Sejmu, jak i czas
trwania ustaleń międzyresortowych.
ANNA MAZGAL
Pytanie pierwsze: Dlaczego tak
długo?
Przypomnijmy: już we wrześniu 2006 r. projekt nowelizacji był w Sejmie. Wysłuchanie publiczne odbyło się
jednak na kilka dni przed głosowaniem
nad samorozwiązaniem Sejmu. Zgodnie
z zasadą dyskontynuacji, nowa administracja po wyborach powróciła do tworzenia nowego projektu, co przyniosło
skutek w postaci ponownych konsultacji. Projekt zmian w ustawie jest obecnie (czerwiec 2009 r.) przedmiotem prac
Podkomisji stałej ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi. Podkomisja ma ambitny plan ukończenia przepracowywania całego dokumentu przed
sierpniową przerwą wakacyjną w 2009 r.
W pracach uczestniczą z prawem głosu przedstawiciele Ministerstwa Pracy
i Polityki Społecznej oraz zainteresowanych organizacji pozarządowych. Zatem powodem tak długiego dyskutowania o projekcie nowelizacji ustawy były
Pytanie drugie: Co z tego wynika?
Organizacje uczestniczące w tym procesie nowelizacji od początku nie są tak
optymistycznie nastawione, jak parlamentarzyści. W środowisku podnoszony
jest argument, że to konsultacje projektu na poziomie rządowym nie przyniosły pożądanych efektów w postaci
– zdaniem organizacji – uwzględnienia istotnych zmian. Dlatego też chętnie korzystają one z warunków, jakie
stwarza otwarty charakter obrad Podkomisji umożliwiający przedstawienie
argumentów zarówno stronie rządowej,
jak i organizacjom.
Widać, że pośpiech czy brak informacji zwrotnej dotyczącej stopnia uwzględnienia postulatów podczas konsultacji
prowadzonych przez resort mają swoją cenę. Co się stało z wszystkimi stanowiskami przesłanymi przez organizacje
i Radę Działalności Pożytku Publicznego? Dlaczego nie zostały one opracowane i zagregowane problemowo, nawet
jeśli występowały między nimi rozbieżności? Być może zostaną z tego wyciągnięte wnioski na przyszłość i organizacje będą mogły uczestniczyć w pracach
już na etapie diagnozy i oceny skutków
regulacji.
P O RA D N I K A K T U A L N O ŚCIPOPRA
RA DWN
N I EK
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
Najważniejsze założenia nowelizacji:
» uszczegółowienie definicji organizacji pozarządowej;
» włączenie do definicji organizacji pozarządowej spółek kapitałowych non profit;
» możliwość tworzenia wieloletnich planów współpracy;
» procedury „szybkich” konkursów na zadania publiczne o wymiarze lokalnym;
» zwiększenie wymogów dla organizacji ubiegających się o nadanie statusu OPP
(m.in. konieczność prowadzenia działalności pożytku publicznego przez dwa lata);
» ustawowa możliwość powoływania regionalnych i lokalnych Rad Działalności
Pożytku Publicznego;
» koncepcja inicjatywy lokalnej.
Pytanie trzecie: Co dalej?
Podobno kompromis to taki wynik negocjacji, który czyni wszystkie strony
sporu jednakowo nieszczęśliwymi. Jeśli
priorytetem będzie tempo prac skutkujące uchwaleniem zmian, tak aby mogły wejść w życie od 2010 r., to być może
uda się ten kompromis osiągnąć tylko
w kwestiach mniej skomplikowanych
i kontrowersyjnych – a wtedy zasięg
zmian mógłby przyjąć formę małej nowelizacji. Jeśli organizacje zdołają przekonać posłów, że potrzebują czasu na
ustalenie stanowisk i zagregowanie materiałów zapomnianych przez Ministerstwo, być może prace przeciągną się, ale
zamiast kompromisu osiągniemy coś
więcej – identyfikację stron z wprowa-
dzanymi zmianami. A taki rezultat, poza
tym mającym ścisły związek z meritum
sprawy, może się okazać nie do przecenienia dla budowania dalszych relacji
między sektorem pozarządowym a publicznym.
Więcej o planowanej nowelizacji i prowadzonych pracach na stronie internetowej Sejmu: http://orka.sejm.gov.pl/
proc6.nsf/opisy/1727.htm
ANNA MAZGAL – koordynatorka Programu Rzecznictwa i Współpracy Międzynarodowej w Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych.
»
chcesz zamówić wydawnictwa i broszury,
przydatne w pracy organizacji
»
chcesz zaprenumerować miesięcznik
gazeta.ngo.pl
»
chcesz zaoszczędzić swój czas
Zrób zakupy w sklep.ngo.pl –
szybko, łatwo, on-line!
31
VAT OD ŻYWNOŚCI
DAROWANEJ NAzmiany
CELE
Wprowadzone
mają
CHARYTATYWNEna celu ułatwienie proceZmiany w ustawach
podatkowych wprodur rejestracyjnych
bądź
wadzone od 2009 r. miały
znieść
dotychaktualizacyjnych,
których
muszą
doczasowe
bariery w przekazywaniu
pełnić
organizacje
po zgłoszeniu żywzmian
ności
na wobec
cele dobroczynne.
Jak twierdzą
do
KRS
innych urzędów
(chodzi
dziennikarze
„Rzeczpospolitej”
znowelio
zgłaszanie zaistniałych
zmian
do urzęzowany
art. 43 ustawy
o VAT
okazuje się
du
skarbowego,
urzędu
statystycznego
kłopotliwy – wątpliwości wokół
ijednak
ZUS-u).
niego
powinienpolega
więc rozwiązać
Minister
Ułatwienie
na wprowadzeniu
Finansów.
Problematyczny
jest termin
tzw.
instytucji
jednego okienka,
dzię„producent”
w przepisie.
Niejasne
ki
której maużyty
się zmniejszyć
liczba
wizyt
jest,
czy dostawa
żywności
na rzecz orw
różnych
urzędach
i instytucjach.
ganizacji
dokonana przez
Zmianycharytatywnej
nie dotyczą wszystkich
organiebędącego
dystrybutonizacji,
tylko producentem
tych, które zamierzają
urura będzielub
podlegać
takiemu
zwolnieniu,
chomić
już prowadzą
działalność
goczy też nie. Terminu „producent” nie zdespodarczą.
finiowano, można więc przyjąć, że producentem
jest każdy, kto wytwarza produkt
Co się zmieni?
jako
całość
gotową doskładająca
wprowadzenia
Każda
organizacja
wniosek
do obrotu,
czym może to być
takżezarejestruprzy
przedsiębiorców
(chodzi
samo
go do
wprowadzerównoprzygotowanie
o pierwszy wpis,
jak
i zgłaszanie
nia
do obrotu,
poprzezbędzie
opakowanie
zmian
w tym np.
rejestrze),
musiała
produktu.
Gdyby przyjąć
taką interpreoprócz standardowo
zgłaszanych
formutację,
pojęcie
„producenta”załączyć:
dotyczyłoby
larzy KRS
i dokumentów,
szerokiej
grupy
podmiotów
obejmującej
» wniosek
o wpis
lub zmianę
w rejetakże REGON
wielu dystrybutorów
strze
(druk RG-1); żywności i np.
hurtownie
spożywcze.
» zgłoszenie
identyfikacyjne lub aktuWięcej: wiadomości.ngo.pl
alizacyjne
do urzędu skarbowego (druk
NIP-2) wraz ze wskazaniem właściwego
PODATNIK PRZEKAŻE
INFORMACJĘ
ZA dołączyć
naczelnika
US; do
NIP-2 trzeba
POŚREDNICTWEM MF
umowę/dokument
umożliwiającą koMinisterstwo
Finansów
planujejest
zmiany
rzystanie
z lokalu,
w którym
siedziw funkcjonowaniu
1%. Proba
(umowa będziemechanizmu
potrzebna tylko
przy
jektowane rozwiązanie
miałoby polegać
pierwszym
wpisie do rejestru,
chyba że
na właśnie
tym, że resort
będzie
gromadził
w jedto
zmiana
adresu
siedziby
jest
nej bazie danych
wszystkie
informacje
podstawą
zmiany,
której dokonuje
orgaod podatników
przekazujących 1%. Będą
nizacja
w rejestrze);
one
spływać do MF
z urzędów
skarbo-albo
» zgłoszenia
płatnika
składek
wych.
Po ich zagregowaniu
w ramach
jedjego zmiany
w rozumieniu
przepisów
nej
bazy danych
resort opracuje
specjalo systemie
ubezpieczeń
społecznych.
nyKRS
spis niezwłocznie
organizacji OPP
zgodnie
poi podzieli
zarejestrowaniu
zzgłoszonych
właściwościami
urzędów
skarbowych.
przez
organizację
zmian
Raporty
wielkości
przekazanej
alokacji
(najdalejo w
ciągu trzech
dni roboczych)
oraz
informacji
pochodzących
od podatprześle
ww. wnioski
do właściwych
ników
dotyczące konkretnej organizacji
urzędów.
będą
generowane
Ministerstwie,
a naOrganizacja
nie w
musi
składać tych
dostępnie
rozsyłane
w wersji
datkowych
wniosków
w elektronicznej
dwóch sytuazcjach:
powrotem do urzędów, które przekażą
je »dalej
OPP.
Procedura
ta miałaby
wyelikiedy
wniosek
do KRS
jest składany
minować sytuację, w której urzędy skarelektronicznie;
bowe
przesyłały
organizacjom
te same
» kiedy
organizacja
zgłasza
do KRS
informacje
wielokrotnie,
ponosząc
tym do
zmiany,
które
nie są objęte
wpisem
samym dodatkowe
koszty.
rejestru
przedsiębiorców.
Więcej: wiadomości.ngo.pl
Jaka będzie praktyka?
Trudno przewidzieć, jak szybko ułatwienie stanie się ułatwieniem. Na pewno minie trochę czasu, zanim wszystkie
organizacje zorientują się, że mają ten
nowy obowiązek. Ponadto, jeżeli wnio-
32
POR ADNI K
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
ZWOLNIENIA Z VAT
DLA ORGANIZACJI
Poza zwolnieniem z obowiązku płacenia VAT przy osiąganiu dochodów poniżej 50 000 zł, organizacje mogą też być zwolnione z tego obowiązku w określonych sytuacjach przewidzianych
w przepisach. Zwracamy jednak uwagę na różne interpretacje przypadków, w jakich mogą się
znaleźć organizacje. Czasem w celu rozwiania wątpliwości warto zwrócić się o interpretację
sytuacji swojej organizacji do Urzędu Statystycznego w Łodzi.
TERESA ZAGRODZKA
KIEDY ORGANIZACJA ŚWIADCZY USŁUGI – ZWOLNIENIA Z VAT DZIAŁAŃ STATUTOWYCH
Zwolnienia z VAT działań statutowych, gdzie indziej nie sklasyfikowanych
Podstawowe zwolnienie, z którego korzystają organizacje, jest wymienione
w art. 43 pkt 1 ustawy o VAT. Artykuł ten
mówi, że zwalnia się od podatku usługi
wymienione w załączniku nr 4 do ustawy, a w załączniku tym w pkt 10 czytamy, że zwolnione są z VAT: „91 – Usługi
świadczone przez organizacje członkowskie, gdzie indziej nie sklasyfikowane
(wyłącznie statutowe)”.
Ważne PKWiU nr 91
Nr 91 – to numer tzw. grupowania
w PKWiU (Polskiej Klasyfikacji Wyrobów
i Usług). Usługi znajdujące się w tej grupie nie podlegają opodatkowaniu VAT
(korzystają ze zwolnienia). W tej grupie
usług mogą się znaleźć usługi realizowane przez organizacje tylko i wyłącznie
w zakresie ich działalności statutowej,
czyli zapisane w celach statutowych danej organizacji i przez nią prowadzone.
Na przykład cel w statucie danego stowarzyszenia zapisany jest jako „upowszechnianie zachowań proekologicznych w społeczeństwie”, a prowadzona
odpłatna działalność statutowa polega
na zorganizowaniu warsztatów, z częściową odpłatnością uczestników, dotyczących ekooszczędności w gospodarstwie domowym. Prowadzenie takich
warsztatów nie spowoduje, że stowarzyszenie zapłaci VAT, bo można je zaklasyfikować do PKWiU – grupa 91, ale
już sprzedaż publikacji – książek o tematyce ekologicznej w ramach działalności odpłatnej statutowej będzie podlegać
opodatkowaniu VAT, jako że widnieje
w PKWiU w grupie 22.
Bardzo istotne jest zwrócenie uwagi
na zapisy w statucie organizacji, gdyż
zwolnieniu z podatku VAT podlegają wyłącznie usługi świadczone przez organizację w ramach realizacji celów zapisanych w jej statucie. Precyzyjna zgodność
prowadzonych działań z zapisami w statucie może się okazać kluczowym argu-
mentem w ewentualnych dyskusjach
z urzędem skarbowym.
Bez wątpienia stowarzyszenia są organizacją członkowską. Ale czy fundacje również mogą korzystać z tego zwolnienia? Prawnicy twierdzą, że fundacje
mogą korzystać z tego zwolnienia, powołując się na zgodność przepisów ustawy z regulacją zawartą w art. 13 (A)
(1) (I) VI Dyrektywy europejskiej obejmującej zwolnieniem czynności wykonywane w interesie publicznym.
W interpretacjach (orzeczeniach) urzędów skarbowych dotyczących tej wątpliwości można spotkać się ze stwierdzeniem, że to sama organizacja ponosi
odpowiedzialność za odpowiednie zaklasyfikowanie swoich usług w PKWiU
(US-26-PP-443/88/04).
Jak zaklasyfikować
Organizacje zwykle same dokonują
klasyfikacji świadczonych usług do odpowiedniej grupy PKWiU. W celu potwierdzenia swojego stanowiska, moż-
Aby organizacja pozarządowa mogła skorzystać ze zwolnienia opodatkowania swoich usług w ramach działalności odpłatnej (gospodarczej), musi łącznie spełnić następujące warunki – usługi te:
mają klasyfikację PKWiU 91 i nie są gdzie indziej sklasyfikowane
(nie pojawiają się w innej grupie PKWiU);
są wyłącznie statutowe;
są wykonywane przez organizację członkowską.
PO RA D N I K
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
na zwrócić się do Ośrodka Interpretacji
Standardów Klasyfikacyjnych Urzędu
Statystycznego w Łodzi (93-176 Łódź,
ul. Suwalska 29), by upewnić się co do
prawidłowej interpretacji, że działania statutowe naszej organizacji, w tym
odpłatne działania statutowe, można zaklasyfikować do grupowania 91 PKWiU.
Opinia tego Ośrodka może być istotnym
argumentem w ewentualnej dyskusji
z urzędem skarbowym, nie jest jednak
podstawą prawną. Całkowitą pewność
uzyskamy dopiero po wystąpieniu do
swojego urzędu skarbowego i otrzymaniu od niego potwierdzenia naszej interpretacji.
Warto dodać, że obecna numeracja
PKWiU będzie obowiązywała do końca
2009 r., prawdopodobnie będzie zmieniona od 2010 r.
Przykłady zwolnień z VAT dotyczące organizacji
Oto inne przykłady zwolnienia z podatku VAT, mogące dotyczyć działań organizacji, wymienione w ustawie czy
w Rozporządzeniu Ministra Finansów
z dn. 28 listopada 2008 r. w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy
o VAT:
» Usługi świadczone przez obozowiska dla dzieci w zakresie, w jakim są
one wykonywane w ramach odpłatnej i nieodpłatnej działalności pożytku
publicznego przez organizacje posiadające status organizacji pożytku publicznego (OPP) – zał. 4 do ustawy o VAT (opisywane jako PKWiU 55.23.11). Z tego
zwolnienia mogą korzystać OPP zajmujące się organizowaniem wypoczynku
wakacyjnego dzieci, np. ZHP czy Caritas. Oczywiście, jak zaznaczono wcześniej, działania zwolnione z podatku VAT
dotyczą wyłącznie działań statutowych,
czyli wynikających z zapisów statutowych organizacji.
» Dostawa towarów dokonywana
przez organizacje pożytku publicznego, jeżeli towary te zostały nabyte przez
te organizacje jako darowizny rzeczowe
pochodzące ze zbiórek publicznych lub
za pieniądze pozyskane ze zbiórek. Czyli,
jeśli OPP np. zebrała zabawki, które następnie przekaże dzieciom z domu dziecka, to darowizna ta ze strony organizacji
nie jest obarczona podatkiem VAT należnym, jako że zabawki te pochodzą ze
zbiórki publicznej. Jeżeli wartość rynkowa tych towarów uwzględniająca podatek przekracza 2 000 zł, organizacja musi
posiadać dokumentację pozwalającą na
identyfikację darczyńcy i potwierdzającą dokonanie darowizny. Zwolnienie to
nie dotyczy pozostałej działalności, niezaliczonej do działalności pożytku publicznego.
Organizacje świadczące nieodpłatne
usługi, które uprzednio zostały sfinansowane ze środków bezzwrotnej pomocy zagranicznej, mogą korzystać z możliwości odliczenia VAT od towarów i usług
zakupionych ze środków pomocowych.
KIEDY ORGANIZACJA DOSTAJE DOTACJĘ LUB DAROWIZNĘ
Dotacja przeznaczona na cele statutowe jest
zwolniona z VAT
Organizacje dostają dofinansowanie od różnych instytucji – publicznych
i prywatnych – na prowadzenie swoich
działań statutowych. Większość z nich
nie podlega opodatkowaniu VAT, jeśli
jest przekazana na realizację celów statutowych, a więc nie jest bezpośrednio związana ze świadczeniem konkretnych usług, również „bezpłatnie”.
Z punktu widzenia ustawy o VAT, „bezpłatność” w tym zakresie może oznaczać
„obniżenie ceny usługi do 0 zł”, dlatego warto zastanowić się, czy działalność
stowarzyszenia/fundacji korzystająca
z dofinansowania nie stanowi przypadku podlegającego opodatkowaniu.
Przykład
Nasze Stowarzyszenie organizuje niedługo nowy spektakl. Spektakl jest
elementem naszych działań teatralnych w gminie. Mamy na pokrycie części jego kosztów małe dofinansowanie
z dotacji z urzędu miasta z przeznaczeniem na projekt działań teatralnych,
ale na pokrycie reszty jego kosztów
musimy sprzedawać bilety. Czy dotacja nie powinna być również opodatkowana VAT?
Dofinansowanie z urzędu miasta jest
przeznaczone na realizację działań statutowych organizacji, która w ramach
odpłatnej działalności statutowej zdobywa potrzebne środki do realizacji swoich
celów. Nie ma bezpośredniego wpływu
dotacji na obniżenie ceny biletów wstę-
33
pu na spektakl, tak więc dotacja ta nie
podlega opodatkowaniu VAT.
Problem opodatkowania podatkiem
VAT dotacji pojawia się w sytuacji, gdy
dotacja bezpośrednio wpływa na obniżenie ceny usługi świadczonej przez
organizację.
Przykład
Organizacja lokalna zorganizowała dowóz dzieci do trzech szkół w gminie.
Cena jednego przejazdu została skalkulowana na poziomie 2 zł netto + 7%
VAT, czyli 14 groszy. Gmina postanowiła dofinansować przejazdy dzieci i co
miesiąc przekazuje organizacji dotację na pokrycie odbytych przejazdów.
Dzięki temu cena biletu dla jednego
dziecka zmniejszyła się o połowę i wyniosła w sprzedaży 1 zł netto + 7% VAT
(7 groszy) czyli 1,07 zł. Organizacja,
która sprzedaje bilety, musi odprowadzić podatek VAT należny w wysokości
7 groszy od każdego sprzedanego biletu oraz podatek VAT od otrzymanego
dofinansowania również w wysokości
7 groszy (za jeden przejazd), łącznie 14
groszy, gdyż dofinansowanie to miało
bezpośredni wpływ na obniżenie ceny
sprzedaży biletu.
Takie dofinansowanie podlega opodatkowaniu VAT (zgodnie ze stawkami
odpowiednimi dla danych towarów czy
usług), jeśli jest bezpośrednio związane
z dostawą towarów lub świadczeniem
usług.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na moment powstania obowiązku opodatkowania. W przypadku sprzedaży biletów jest to miesiąc, w którym została
dokonana sprzedaż (obowiązek zapłaty podatku jest w miesiącu kolejnym).
W przypadku otrzymania dotacji jest
to moment otrzymania środków finansowych na konto organizacji. Czyli jeśli
organizacja bilety sprzedała w czerwcu, ale środki dofinansowania otrzymała na swoje konto bankowe w lipcu,
to zgodnie z zasadą obowiązek opodatkowania dotacji powstaje w lipcu, a więc do 25 sierpnia organizacja
musi zapłacić podatek VAT do urzędu
skarbowego.
34
PO RADNIK
Organizacje i darowizny rzeczowe – nowe zwolnienia z podatku VAT dla darczyńców
Przekazywanie darowizn rzeczowych
jest często wygodną formą pomocy
przedsiębiorców dla organizacji. Stąd
z zadowoleniem przyjęto zmiany (od
stycznia 2009 r.) dotyczące przekazywania żywności przez producentów. Zgodnie z tą nowelizacją zwalnia się z opodatkowania VAT przekazanie żywności
przez producenta na rzecz organizacji
pożytku publicznego z przeznaczeniem
na cele działalności charytatywnej prowadzonej przez te organizacje. Zmiana
ta może ośmielić do działań charytatywnych właścicieli zakładów produkcyjnych (np. piekarzy), którzy dotychczas chcąc pomóc placówce prowadzącej
dożywianie, musieli „dokładać” do swojej pomocy rzeczowej zapłatę podatku VAT. Od 2009 r. taka pomoc rzeczowa jest zwolniona z podatku VAT, przy
czym obowiązkiem darczyńcy jest prowadzenie szczegółowej dokumentacji
potwierdzającej spełnienie warunków
tej darowizny.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na różne interpretacje definicji „producenta”,
który niewątpliwie jest wytwórcą ofiarowanej darowizny żywności. Ale pojawiają się głosy, że może wystarczy, że
jest producentem żywności, niekoniecznie tej, którą przekazuje, i też może skorzystać z tego zwolnienia? W tym przypadku na szczęście interpretacje idą
w kierunku rozszerzenia, a nie zawężenia pierwotnego rozumienia.
Darowizny towarów używanych
Potencjalni darczyńcy mogą także korzystać ze zwolnienia VAT przy
przekazywaniu darowizn towarów
używanych, „pod warunkiem, że w stosunku do tych towarów nie przysługiwało dokonującemu ich dostawy prawo
do obniżenia kwoty podatku należnego
o kwotę podatku naliczonego”. Za towar
używany uznaje się taki, który był użytkowany co najmniej sześć miesięcy. Jeśli więc przedsiębiorca chce np. wymienić sprzęt komputerowy w swoim
biurze i zamierza przekazać używany
przez rok sprzęt zaprzyjaźnionej świetlicy dla dzieci, i wcześniej miał prawa
do odliczenia podatku VAT od zakupu
tych komputerów, to może skorzystać
ze zwolnienia swojej darowizny z podatku VAT. W innym przypadku, gdy
skorzystał z odliczenia podatku VAT od
zakupu tych komputerów, jego darowi-
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
zna będzie obciążona podatkiem VAT
w wysokości 22% (liczona od ceny netto zakupu sprzętu).
Darowizny towarów nowych
Jeśli przedsiębiorca chce przekazać
darowiznę w postaci towaru nowego,
musi od wartości tej darowizny odprowadzić podatek VAT od kwoty zakupu
tego towaru.
Przykład
Załóżmy, że przedsiębiorca handlowiec
kupił 100 koców w cenie netto 10 zł
sztuka (+ 22% VAT, czyli 12,20 zł brutto). Zapłacił za te koce 1 000 zł netto
+ 22% VAT (naliczony), czyli 1 000 zł +
220 zł. Następnie będzie sprzedawał
te koce w cenie powiększonej o swoje
10% marży, czyli 11 zł netto + VAT (należny), czyli 11 zł + 2,42 zł = 13,42 zł.
Ów człowiek sprzedał 70 koców, a pozostałych 30 postanowił przekazać organizacji prowadzącej noclegownię.
Sprzedaż i darowizna stanowią obrót,
podlegają więc opodatkowaniu podatkiem VAT. Wartość sprzedaży wyniosła
70 x 11 zł (netto) + 22% VAT, czyli 770 zł
(netto) + 169,40 zł (VAT). Wartość darowizny w naturze jest ustalana według
ceny nabycia lub kosztu wytworzenia
towaru, czyli w naszym przykładzie wyniosła 30 x 10 zł netto (cena zakupu koców) + VAT, czyli 300 zł (netto) + 66 zł
(VAT) = 366 zł.
VAT od sprzedaży (169,40 zł), a także VAT
od darowizny (66 zł), to wartości VAT należnego. Od wartości tej przedsiębiorca
będzie mógł odjąć VAT naliczony (od zakupu), czyli 220 zł. Do urzędu skarbowego faktycznie odprowadzi więc różnicę,
czyli 169,40 zł + 66 zł – 220 zł = 15,40 zł.
KIEDY ORGANIZACJA ZBIERA SKŁADKI
CZŁONKOWSKIE LUB „CEGIEŁKI”
Kiedy urząd skarbowy może obłożyć składki
członkowskie podatkiem VAT?
Składka członkowska z zasady jest dobrowolną składką na realizację celów
statutowych ustalaną przez walne zgromadzenie członków stowarzyszenia.
Składka członkowska wynika z faktu
przystąpienia do stowarzyszenia i jest
związana jedynie z pozostawaniem jego
członkiem. Nie jest składką członkowską
opłata za korzystanie z konkretnej czynności lub rzeczy.
Ale zdarza się też czasem, że w rzeczywistości stanowi ona rodzaj „opłaty” za
świadczone przez organizację usługi.
Przykład
Stowarzyszenie prowadzi osiedlowy parking strzeżony. Członkowie stowarzyszenia wpłacają składki członkowskie, z których częściowo są
pokrywane koszty obsługi parkingu.
Członkowie korzystają z parkingu już
„bezpłatnie”.
Do celów statutowych stowarzyszenia
należy m.in. zapewnienie członkom stowarzyszenia prawa do przechowywania na określonym parkingu pojazdów
osobowych stanowiących własność
członków.
Co miesiąc stowarzyszenie zbiera składki członkowskie w wysokości
50 zł, z czego średnio 40 zł stanowi pokrycie kosztów obsługi parkingu. Czy
więc nadal są to składki członkowskie,
czy już opłaty za miejsce parkingowe?
Ogólnie rzecz biorąc, urzędnicy skarbowi stwierdzają, że składki członkowskie
podlegają opodatkowaniu VAT w części, w której stanowią faktycznie zapłatę za usługę: członkowie wpłacają składkę i „coś” w zamian otrzymują (tu jest to
jakaś usługa). W konsekwencji należałoby więc wyróżnić tę część składek, które
są przeznaczone na cele statutowe (10 zł
w naszym przykładzie), i te nie podlegają opodatkowaniu VAT, oraz część składek, które faktycznie stanowią zapłatę
za usługę organizacji na rzecz jej członków (40 zł), i te podlegają opodatkowaniu VAT.
Ale jest też bardziej liberalne podejście
niektórych sądów administracyjnych,
dla których najistotniejszym kryterium
jest to, czy świadczone usługi przez organizacje są realizacją celów statutowych
oraz, w nawiązaniu do VI Dyrektywy
UE (art.13 A ust.1 lit.), czy są prowadzone m.in. w interesie publicznym (np.
orzeczenie I SA/Łd 291/08 – Wyrok WSA
w Łodzi).
PO RA D N I K
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
„Cegiełki” – nieopodatkowana darowizna czy
opodatkowana zapłata za usługę?
Przykład
Nasze Stowarzyszenie organizuje niedługo koncert. Na pokrycie części jego
kosztów musimy sprzedawać bilety.
Czy bilety te można potraktować jako
tzw. cegiełki, czyli czy można je uznać
za darowiznę na rzecz naszego Stowarzyszenia?
„Cegiełka”, zgodnie ze słownikiem
jęz. polskiego, oznacza „niewielki wkład
w coś”. Powszechnie uznaje się cegiełkę
za rodzaj niewielkiej darowizny. Sprzedaż „cegiełek” (wartościowych) jest też
jedną z form zbiórki publicznej (wymieniona w rozporządzeniu MSWiA z 2003 r.,
Polecamy!
dotyczącym zbiórek publicznych) i ma
na celu przede wszystkim zgromadzenie
środków finansowych z przeznaczeniem
na realizację celów statutowych.
Jeśli jednak w zamian za „cegiełkę”
organizacja oferuje konkretną usługę
(możliwość udziału w koncercie), to pojawia się pytanie: czy cegiełka jest nadal
darowizną, czy zapłatą za bilet wstępu?
I znów naczelnym problemem jest odpowiednia klasyfikacja świadczonej usługi
według PKWiU. Jeśli usługa ta zostanie
zaliczona do działań statutowych organizacji i będzie zakwalifikowana jako
grupa 91 PKWiU, to podlega zwolnieniu
z podatku VAT. Jeśli natomiast usługa ta
uzyska inne zaklasyfikowanie, to będzie
podlegać opodatkowaniu podatkiem VAT
zgodnie z obowiązującymi stawkami.
35
PODSTAWA PRAWNA
» Ustawa z dn. 11 marca 2004 r.
o podatku od towarów i usług
(Dz. U. Nr 54, poz. 535 z późn. zm.)
TERESA ZAGRODZKA – konsultantka ds.
zarządzania finansami organizacji pozarządowych, współpracuje z trzecim sektorem od 1991 r.
Konsultacja: Rafał Styczyński
Chcesz się
dowiedzieć:
» jakie formularze składa się do KRS
rejestrując organizację
» co trzeba zrobić, aby dokonać
zmian w KRS
» o zasadach odwołań od decyzji KRS
Zamów broszurę „Krajowy Rejestr Sądowy a fundacje i stowarzyszenia” (koszt to
jedyne 3,00 zł), a sprawy rejestrowe staną się bardziej przejrzyste!
Zapraszamy do sklepu internetowego www.sklep.ngo.pl.
36
PO RADNIK
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
UMOWA NAJMU
Umowa najmu bywa niezbędna, gdy np. organizacja ubiega się o NIP lub gdy składa wniosek
o rejestrację działalności gospodarczej w KRS. Wówczas jednym z dokumentów potwierdzającym możliwość korzystania z mieszkania lub domu, w której ma być lub jest siedziba organizacji, może być umowa najmu. OPRAC. RENATA NIECIKOWSKA
Przez umowę najmu wynajmujący (np. firma, spółdzielnia, organizacja pozarządowa) zobowiązuje się oddać najemcy (np.
fundacji, stowarzyszeniu) rzecz do używania przez jakiś czas, a najemca zobowiązuje się płacić w tym czasie wynajmującemu umówiony czynsz.
Na czym to polega
» Przedmiotem umowy najmu (czyli tym, co możemy poprzez nią przekazać) mogą być rzeczy ruchome (np. samochód), jak też nieruchomości (lokal,
mieszkanie, dom).
» Można ją zawrzeć na czas oznaczony – określony w umowie, po jego upływie umowa przestaje obowiązywać bez
uprzedniego wypowiedzenia (chyba że
zawarta umowa określa przypadki, kiedy jest to możliwe) lub nieoznaczony –
niezamknięty w umowie żadną datą.
Zawarcie umowy na czas nieoznaczony
oznacza, że strony umowy mogą ją wypowiedzieć z zachowaniem terminów
wynikających z umowy lub z Kodeksu
cywilnego.
» Umowa najmu może mieć dowolną
formę, także ustną. Jednak umowa najmu nieruchomości, lokalu zawarta na
dłużej niż rok powinna być pisemna.
Niezachowanie tej formy wywoła skutek odmienny niż początkowo strony
chciały ustanowić, tj. zamiast umowy
na czas określony (np. najem mieszkania na trzy lata), z mocy prawa przyjmuje się, że strony zawarły umowę na czas
nieoznaczony.
» Najem zawarty na dłużej niż 10 lat,
po upływie tego terminu przyjmuje się
za zawarty na czas nieoznaczony. Czyli po upływie tego 10-letniego okresu
umowa najmu przekształca się w umowę na czas nieoznaczony – to umożliwia
jej wypowiedzenie przez każdą ze stron
w terminie wynikającym z umowy, a jeżeli umowa nie przewiduje terminu wypowiedzenia, to stosuje się te przewidziane w Kodeksie cywilnym.
» Umowa najmu to umowa odpłatna
– najemca płaci czynsz za używanie rzeczy wynajmującego. Robi to w umówionym terminie, który najlepiej jest określić w umowie.
» Wynajmujący odpowiada za wady fizyczne i prawne najętej rzeczy na zasadzie ryzyka, jak i winy, np. popsuty samochód nienadający się do używania,
wilgoć w pomieszczeniach, brak ogrzewania, brak sanitariatów, albo inne osoby mające roszczenia wobec najętej rzeczy, które uniemożliwiają korzystanie
z niej zgodnie z umową (np. istnieje służebność mieszkania, a lokal został odnajęty na siedzibę firmy).
» Najemca powinien udokumentować
stan wynajmowanej rzeczy (np. spisać
protokół z przyjęcia lokalu), gdyż jeśli
w czasie najmu dojdzie do sporów z wynajmującym dotyczących stanu wynajmowanej rzeczy, to wówczas zgodnie
z Kodeksem cywilnym domniemywa się,
że rzecz była wydana najemcy w stanie
dobrym, przydatnym do umówionego
użytku i w razie sporu z wynajmującym
to najemca musi obalić domniemanie,
że tak nie było.
» Najemca pokrywa drobne wydatki wynikające ze zwykłego używania
wynajmowanej rzeczy, np. za zakup
benzyny do wynajętego samochodu
czy naprawę gniazdka w wynajętym
mieszkaniu. Natomiast wydatki związane np. z utrzymaniem lokalu w należytym stanie i naprawami ponosi wynajmujący.
» Najemca może rzecz najętą podnajmować (np. część wynajmowanego
domu podnająć innej organizacji), jeżeli nie zabrania mu tego umowa.
» Wynajmujący może wypowiedzieć
najem bez zachowania terminów wypowiedzenia, np. gdy najemca zaniedbuje mieszkanie, tak że jest ono narażone na uszkodzenie, albo gdy nie płaci
czynszu co najmniej za dwa pełne okresy płatności.
» Najemca może wypowiedzieć najem
bez zachowania terminów wypowiedzenia, np. jeżeli w chwili wydania najemcy lokalu miał on wady, które uniemożliwiają jego używanie przewidziane
w umowie.
Czy umowę najmu może zawrzeć organizacja, która nie ma osobowości prawnej (np. stowarzyszenie
zwykłe), albo organizacja, która złożyła papiery
o rejestrację do KRS, ale jeszcze czeka na wpis?
Tak, może, ale jej zawarcie wiąże się
z pewnymi ograniczeniami. Stowarzyszenia zwykłe nie mają osobowości
prawnej i występują jako grupa osób.
Nie może zaciągać zobowiązań itp., może
jednak zawrzeć skuteczną umowę, tylko
że podpisujące ją osoby staną się stroną tej umowy, a nie samo stowarzyszenie zwykłe. Czyli działają one wtedy jako
wymienione w niej osoby fizyczne (podpisują się one, a nie stowarzyszenie), i to
te osoby są odpowiedzialne z tytułu odpowiedzialności wynikającej w umowy.
Co do możliwości podpisania umowy
na najem (tak samo będzie też w przypadku np. umowy użyczenia czy darowizny) przez organizację jeszcze nie
wpisaną do KRS, ale będącą w trakcie rejestracji, to jej odpowiedzialność w tym
momencie jest tak sama, jak podmiotu
bez osobowości prawnej. Czyli za okres
od podpisania umowy do czasu wpisu
w KRS ponoszą odpowiedzialność osoby, które ją zawarły. Co do zasady, mogą
więc podpisać umowę, ale nie jako organizacja czy stowarzyszenie, któremu będzie przysługiwać status osoby praw-
PO RA D N I K
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
WZÓR UMOWY NAJMU MIESZKANIA
zawarta w ......, w dniu ........ 2009 r. w ......,
pomiędzy: Wynajmującym – ......, zamieszkałym w ......, legitymującym się dowodem
osobistym nr ........
a
Najemcą – Fundacją ......, nr KRS….., z siedzibą w ...... przy ul. ......, reprezentowaną
przez: prezesa ...... i skarbnika zarządu ......
§1
Wynajmujący oświadcza, że jest właścicielem lokalu mieszkalnego o powierzchni
...... w budynku nr ...... przy ul. ...... w ......
§2
1. Wynajmujący oddaje najemcy do używania wyłącznie na cele prowadzenia biura
Fundacji ...... na okres od dnia ...... roku do dnia ...... roku.
2. Wydanie lokalu nastąpi protokolarnie po podpisaniu umowy.
§3
1. Najemca zobowiązuje się opłacać czynsz w wysokości 1000 zł miesięcznie do 5
dnia każdego miesiąca do rąk Wynajmującego.
2. Opłaty za lokal uiszcza najemca bezpośrednio dostawcom mediów w oparciu o
dostarczone mu rachunki.
§4
1. Najemca obowiązany jest dokonywać we własnym zakresie i na własny koszt
konserwacji mieszkania oraz remontów bieżących. Należą do nich w szczególności:
drobne naprawy podłóg, drzwi i okien, malowanie ścian, podłóg, jak również drobne naprawy instalacji i urządzeń technicznych zapewniających korzystanie ze światła, ogrzewania lokalu, dopływu i odpływu wody.
2. Ewentualne planowane przez Najemcę adaptacje budowlane czy przebudowa
pomieszczeń muszą być każdorazowo uzgadniane z Wynajmującym i wymagają
jego pisemnej zgody.
§5
Najemca nie ma prawa oddawania przedmiotu najmu w podnajem osobom trzecim bez uzyskania pisemnej zgody Wynajmującego.
§6
1. W czasie trwania umowy każda ze stron może ją wypowiedzieć pisemnie z zachowaniem ...... miesięcznego okresu wypowiedzenia.
2. Wynajmujący zastrzega sobie możliwość rozwiązania umowy bez zachowania
okresu wypowiedzenia, jeżeli Najemca zalega z należnym czynszem najmu za ......
pełne okresy płatności lub dopuszcza się naruszenia innych istotnych postanowień
umowy.
3. W przypadku zaistnienia okoliczności, o których mowa w pkt 2, Najemca obowiązany jest rozliczyć się z Wynajmującym i opuścić wynajmowane mieszkanie w terminie wskazanym przez Wynajmującego.
§7
Każda zmiana postanowień niniejszej umowy wymaga formy pisemnej w postaci
aneksu pod rygorem nieważności.
§8
W sprawach nieuregulowanych niniejszą umową zastosowanie mają przepisy Kodeksu cywilnego.
§9
Umowa sporządzona zostaje w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach, po jednym
dla każdej ze stron.
Wynajmujący
Najemca
37
nej, ale jako osoby fizyczne ponoszące
odpowiedzialność za to, co wynika z tej
umowy. Można też zapisać w umowie
zawartej z osobą fizyczną z danej organizacji, że jest to umowa wstępna, a po
rejestracji taka umowa zostanie zawarta w określonym czasie (np. miesiąc od
rejestracji w KRS) już w imieniu zarejestrowanej organizacji. Takie rozwiązanie można nazwać umową pod warunkiem zawieszającym, tj. dany stosunek
prawny (najem) powstanie, o ile stowarzyszenie/fundacja zostanie zarejestrowana, i wówczas za stronę umowy
z dniem rejestracji przyjmuje się to stowarzyszenie/fundację.
Czy umowa najmu wiąże się z obowiązkami podatkowymi?
Ponieważ przy najmie mamy do czynienia z czynszem, który otrzymuje wynajmujący (czynsz jest jego przychodem), to obowiązki podatkowe będą
dotyczyć właśnie wynajmującego. Jeśli
wynajmujący jest osobą fizyczną (tzn.
wynajmuje mieszkanie jako Jan Kowalski), to powinien zapłacić podatek dochodowy (wcześniej zgłasza najem do
urzędu skarbowego).
Jeśli wynajmującym jest organizacja,
to czynsz z wynajmu jest jej przychodem
podlegającym podatkowi od osób prawnych (ale tu dla większości organizacji możliwe będzie zwolnienie na zasadach wynikających z art. 17 ust. 1 pkt 4
ustawy o podatku dochodowym od osób
prawnych). Wynajmujący ma też obowiązek zapłacenia VAT.
Konsultacja: Agnieszka Grabarek-Kotiuszko, aplikantka radcowska
PODSTAWA PRAWNA
» Ustawa z dn. 23 kwietnia 1964 r.
Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93
z późn. zm.), art. 659 – 679
38
F UNDUSZE
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
FUNDUSZE UE NA OCHRONĘ ŚRODOWISKA
Przedstawiamy możliwości uzyskania dofinansowania przez
organizacje pozarządowe w 2009 r. na projekty z zakresu
ochrony środowiska z funduszy unijnych: Programu Infrastruktura i Środowisko oraz Instrumentu Finansowego LIFE+.
MARCELA WASILEWSKA
Program Infrastruktura i Środowisko
Pieniądze przyznane Polsce przez Unię Europejską
na lata 2007-2013 dystrybuowane są
poprzez tzw. programy operacyjne. Program Infrastruktura i Środowisko to największy taki program w Polsce i w całej
UE. Na duże inwestycje infrastrukturalne w zakresie ochrony środowiska,
transportu, energetyki, kultury i dziedzictwa narodowego, ochrony zdrowia
oraz szkolnictwa wyższego przeznaczono prawie 28 mld euro.
W programie wydzielono 15 obszarów priorytetowych. Jednym z nich jest
„Ochrona przyrody i kształtowanie postaw ekologicznych” (Priorytet V). Jego
celem jest ograniczenie degradacji środowiska naturalnego i strat jego zasobów oraz zmniejszania różnorodności
biologicznej.
W priorytecie V realizowane będą cztery rodzaje działań (tryb konkursowy):
5.1 Wspieranie kompleksowych projektów z zakresu ochrony siedlisk przyrodniczych na obszarach chronionych
oraz zachowanie różnorodności gatunkowej.
5.2 Zwiększenie drożności korytarzy
ekologicznych.
5.3 Opracowanie planów ochrony obszarów chronionych.
5.4 Kształtowanie postaw społecznych
sprzyjających ochronie środowiska,
w tym różnorodności biologicznej.
Na realizację tych działań zaplanowano przeznaczyć 105 mln euro. Minimalna wartość projektu to 400 tys.
zł. Dofinansowanie wynosi maks. 85%
kwalifikujących się wydatków. Wnioskodawcy mogą się ubiegać o uzupełnienie wkładu własnego z pieniędzy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej.
Programem Infrastruktura i Środowisko zarządza Ministerstwo Rozwoju Regionalnego; za przeprowadzanie
konkursów w priorytecie V odpowiada
Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych.
Według harmonogramu konkursów
w 2009 r. zaplanowano ogłoszenie jeszcze czterech konkursów (uwaga: poniższe terminy mogą ulec zmianie). Ogłoszenia o naborach publikowane są około
miesiąca przed ich rozpoczęciem.
5.1.1 Ochrona gatunków i siedlisk in
situ: projekty służące ochronie różnorodności biologicznej oraz czynnej ochronie rodzimych gatunków i siedlisk przyrodniczych zagrożonych w skali Europy
i kraju. Nabór wniosków: 6 lipca – 24
sierpnia 2009 r.
5.4.1 Centra przetrzymywania gatunków CITES (dot. gatunków objętych
Konwencją o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem). Nabór wniosków: 2 listopada – 21 grudnia
2009 r.
5.3.1 Plany ochrony dla obszarów Natura 2000 oraz innych obszarów chronionych: Projekty dot. opracowania
dokumentacji niezbędnej do zarządzania obszarami sieci Natura 2000. Nabór wniosków: 2 listopada – 7 grudnia
2009 r.
5.4.2 Działania edukacyjne skierowane do społeczności lokalnych na obszarach chronionych: działania związane
z kształtowaniem zachowań proekologicznych, projekty edukacji ekologicznej,
w tym szkolenia i programy aktywnej
edukacji z zakresu ochrony środowiska,
ochrony przyrody i różnorodności biologicznej. Nabór wniosków: 17 sierpnia –
28 września 2009 r.
Więcej informacji: www.ckps.pl,
www.pois.gov.pl.
Instrument Finansowy Life+
Jest to jedyny instrument Unii Europejskiej koncentrujący się wyłącznie na
współfinansowaniu projektów w dziedzinie ochrony środowiska. Celami są:
wspieranie procesu wdrażania wspólnotowego prawa ochrony środowiska,
realizacja polityki ochrony środowiska
oraz identyfikacja i promocja nowych
rozwiązań dla problemów dotyczących
ochrony przyrody.
Całkowity budżet wynosi w 2009 r.
250 mln euro. Krajowy przydział to
11 862 067 euro. Dotacja może wynieść
maks. 50% kosztów kwalifikowalnych.
Tematy konkursu w 2009 r.:
1. Przyroda i różnorodność biologiczna: ochrona, zachowanie, przywrócenie,
obserwacja i ułatwianie funkcjonowania naturalnych systemów, siedlisk oraz
dzikiej flory i fauny, w celu powstrzymania utraty różnorodności biologicznej
w UE do 2010 r.
2. Polityka środowiskowa i zarządzanie środowiskiem: zmiany klimatu; woda; powietrze; gleba; środowisko
miejskie; hałas; substancje chemiczne;
środowisko i zdrowie; zasoby naturalne
i odpady; lasy; innowacje; kierunki strategiczne.
3. Informacja i komunikacja: rozpowszechnianie informacji i podnoszenie
świadomości nt. kwestii dot. środowiska; kampanie informacyjne, konferencje i szkolenia.
Wnioski należy składać w Narodowym
Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do 15 września 2009 r.
Więcej informacji: www.nfosigw.gov.pl,
www.ekoportal.pl.
MARCELA WASILEWSKA – koordynatorka Programu Europejskiego prowadzonego przez Federację Centrum Szpitalna.
gazeta.ngo.pl 04.2oo9
REFL EK SYJ N I E O ZA RZ Ą D ZA N I U D O B RA M I
39
KAPITAŁ INTELEKTUALNY
Ostatnio coraz częściej mówi się o zarządzaniu kapitałem intelektualnym. Na świecie ten temat stał się modny, w kraju nad Wisłą – powoli się zadomawia. Niestety, w polskich organizacjach pozarządowych nadal koncentrujemy się głównie na zarządzaniu finansami.
RAFAŁ GÓRSKI
Analizując dyskusje teoretyków i praktyków zarządzania, można zauważyć, że
najczęściej wymienianymi elementami kapitału intelektualnego są – kapitał
ludzki i strukturalny. Ten ostatni dzielony jest na kapitał wewnętrzny i zewnętrzny – relacyjny.
Kapitał ludzki
Do zbioru tworzących go elementów
możemy zaliczyć wiedzę, umiejętności
i postawy wolontariuszy oraz pracowników organizacji. Kapitał ludzki jest ich
własnością. Organizacja może go jedynie „wypożyczyć”. Zwiększamy ten kapitał, kiedy stwarzamy w stowarzyszeniu
lub fundacji przestrzeń do pracy dla ludzi solidnych i zaangażowanych. Z kolei
organizacja zapada na „amnezję” w sytuacji, kiedy odchodzą z niej osoby z wieloletnim doświadczeniem, ponieważ
wraz z nimi organizacja traci bezpowrotnie ich umiejętności, talenty czy relacje nieformalne z partnerami zewnętrznymi, np. sponsorami, dziennikarzami,
decydentami. Kapitał ludzki to też zbiorowa mądrość organizacji, dzięki której
potrafi ona znaleźć najlepsze rozwiązania, bazując na kompetencjach jej pracowników i wolontariuszy.
Kapitał strukturalny
W skład kapitału strukturalnego wewnętrznego wchodzą wszystkie te elementy tworzone przez pracowników
i wolontariuszy, które kształtują sposób działania organizacji, m.in. zasady pracy, metody zarządzania, kulturę
organizacyjną, systemy komunikacyjne, bazy danych zawierające informacje
np. o beneficjentach, algorytmy tworzenia strategii. Z kolei kapitał strukturalny zewnętrzny relacyjny obejmuje takie
elementy, jak marka organizacji pozarządowej, jej wizerunek i reputacja, formalne i nieformalne relacje z partnerami, sponsorami, dostawcami usług czy
adresatami projektów organizacji.
Ukryty potencjał
Elementy kapitału intelektualnego nie
są wykazywane w sprawozdaniach finansowych organizacji pozarządowych.
Nie muszą się nim zajmować księgowi.
Ale to nie oznacza, że kapitału intelektualnego nie ma. Co więcej, w dzisiejszych
czasach „opartych na wiedzy” umiejętność zarządzania tym kapitałem zaczyna odgrywać szczególną rolę. Liderzy organizacji właśnie na nim powinni
skupiać uwagę. Czasy koncentrowania
się wyłącznie na pieniądzach mijają,
a zmian społecznych dokonywać będą
ci, którzy umiejętnie zrównoważą dobra materialne z niematerialnymi. Dzisiaj ukryty potencjał stowarzyszeń i fundacji tkwi przede wszystkim w głowach
wolontariuszy i pracowników, w efektywności stosowanych rozwiązań zarządczych, w relacjach z partnerami zewnętrznymi.
Zarządzanie kapitałem
Jak zarządzać kapitałem intelektualnym w organizacji społecznej? Odpowiedź nie jest prosta. W dużym skrócie
i uproszczeniu, zarządzanie sprowadza
się tu do identyfikacji, pomiaru i pełnego wykorzystania oraz rozwoju wyżej
wymienionych elementów składających
się na ukryty potencjał organizacji. Próżno szukać publikacji w języku polskim
poświęconych tej problematyce. Dlatego
też chciałbym szczególnie polecić ciekawą pracę Agnieszki Sokołowskiej Zarządzanie kapitałem intelektualnym w małym przedsiębiorstwie. Książka co prawda
poświęcona jest firmom, ale moim zdaniem jej lektura może dostarczyć wielu
cennych inspiracji również osobom z organizacji pozarządowych. Warto, bo jak
mawiał Winston Churchill, „Bogaczami
przyszłości będą bogaci w intelekt”.
SKRZYNKA NARZĘDZIOWA
» A. Sokołowska, Zarządzanie kapitałem intelektualnym w małym przedsiębiorstwie, FPAKE-PTE, Warszawa
2005 – publikacja dostępna nieodpłatnie w wersji elektronicznej na stronie
www.e-mentor.edu.pl;
» Peter M. Senge, Art Kleiner, Charlotte
Roberts, Richard B. Ross, Bryan J. Smith,
Piąta dyscyplina. Materiały dla praktyka. Jak budować organizację uczącą się,
Wolters Kluwer Polska, Kraków 2008;
» www.e-mentor.edu.pl – zakładka „zarządzanie wiedzą”.
RAFAŁ GÓRSKI – menedżer
(www.iso.edu.pl), aktywista
(www.obywatel.org.pl), coach i trener
(www.coachownia.pl). W czasie wolnym toczy ożywione dyskusje z żoną,
przygotowuje się do Selekcji
(www.combat56.pl) oraz rozwija swoje
kompetencje, pisząc doktorat na
Wydziale Zarządzania Uniwersytetu
Łódzkiego.
Dodaj bezpłatne ogłoszenie!
Twoja organizacja pozarządowa może w serwisie
ogloszenia.ngo.pl umieszczać bezpłatne ogłoszenia
drobne: o poszukiwaniu wolontariuszy, partnerów do
projektu, pracowników, lokali, a także o usługach, które
kierujecie do innych organizacji. Znaleźć (i zamieszczać)
można również informacje o szkoleniach, stażach i studiach dotyczących sektora pozarządowego.
Znajdź pracowników, zaproś na szkolenie!
www.ogloszenia.ngo.pl/dodaj
Zamów newsletter!
Nie masz czasu codziennie śledzić dziesiątek informacji?
Zamów newsletter wiadomości i ogłoszeń ngo.pl. Dwa
razy w tygodniu dostaniesz zestaw aktualności na podany adres e-mail.
Newsletter to doskonałe i proste narzędzie – trzymasz
rękę na pulsie, skrót podany przy tytule danej informacji
pozwala zorientować się, czy jest ona dla Ciebie interesująca, a link szybko Cię do niej doprowadzi. Z tego
narzędzia skorzystało już blisko 38 000 użytkowników
ngo.pl.
?
Zamów i Ty!
www.wiadomosci.ngo.pl/prenumerata
Czy znasz ngo.pl?
Czytaj serwis
aktywistyczny!
Dodaj informację!
Wyjdź z domu! Zrób coś dla innych, a twoje życie stanie się bardziej satysfakcjonujące – taki przekaz łączy
informacje w serwisie dzialaj .ngo.pl.
W dzialaj.ngo.pl znajdziesz stale wzbogacany dział „Ludzie sektora”. Nietuzinkowe osobistości – te bardzo popularne i mniej znane – opowiadają, dlaczego angażują
się w prace na rzecz innych, jakie są ich marzenia i porażki. W serwisie znajdziesz też „Ciekawe inicjatywy” – opisy
przedsięwzięć z całej Polski, które zainspirują Cię do podobnych działań.
Czy wiesz, że możesz dodać informacje o tym, co robi
Twoja fundacja czy stowarzyszenie (a także grupa mniej
formalna), jak wam się współpracuje z samorządem, jakie macie kłopoty i osiągnięcia. Wystarczy dodać informację za pomocą bardzo prostego formularza.
Z tej opcji korzysta około 100 użytkowników ngo.pl
dziennie, nie powinno zabraknąć Waszej organizacji!
Oglądaj i twórz – przyślij opis inicjatywy lub
sylwetkę aktywisty/aktywistki
www.dzialaj.ngo.pl
Zapraszamy!
www.wiadomosci.ngo.pl/dodaj
Kontakt: Redakcja gazeta.ngo.pl
ul. Szpitalna 5/5, 00 031 Warszawa,
tel. (0-22) 828 91 28
e-mail: [email protected]
Redakcja: Renata Niecikowska, Magda Bogdaniuk, Paulina Capała, Monika Chrzczonowicz,
Izabela Dembicka, Magda Dobranowska-Wittels, Alina Gałązka, Aneta Krawczyk, Urszula
Krasnodębska, Darek Mól.
Korekta: SKRYPTORIUM/Ewa Biernacka
Skład i projekt okładki: KSIĄŻKI I STRONY
Wydawcą gazeta.ngo.pl jest Stowarzyszenie
Klon/Jawor, członek sieci SPLOT
Gazeta powstała w ramach programu TWI
Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności.
Jest wydawana od 2003 r.
Więcej na www.gazeta.ngo.pl.
Zapraszamy również do portalu organizacji
pozarządowych www.ngo.pl.
ISSN 1732-6249
nakład: 1500 egz.
gazeta.ngo.pl jest dostępna w prenumeracie
– zamów na www.sklep.ngo.pl
Dostępna jest też w ośrodkach sieci SPLOT:
na Dolnym Śląsku
Regionalne Centrum Wspierania Inicjatyw
Pozarządowych RCWIP
www.dolnyslask.ngo.pl
w Łódzkiem
Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich OPUS
www.lodzkie.ngo.pl
na Podlasiu
Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych OWOP
www.podlaskie.ngo.pl
na Pomorzu
Centrum Inicjatyw Obywatelskich CIO
www.pomorskie.ngo.pl
PRZEŁĄCZYLI SIĘ NA WOLNOŚĆ
4 czerwca 2009 r. na Krakowskim Przedmieściu warszawiacy świętowali zwycięstwo
zwykłych ludzi nad systemem totalitarnym. Między pomnikiem Kopernika, a Skwerem
Hoovera odbywały się symultaniczne akcje podzielone na strefy Wspólnoty, Wolności
i Historii. FOT. KRZYSZTOF PACHOLAK
Tego dnia działo się wiele. Można
było obejrzeć wystawy przypominające czasy sprzed 20 lat, posłuchać
muzyki, poddać się terapii historycznej, pokłócić się ze sprzedawczyniami z PRL-owskiego sklepu.
W czasie warszawskich obchodów 20. rocznicy wyborów 4 czerwca
1989 r. nie tylko starsi i młodzież mogli świętować na Krakowskim Przedmieściu. Na skwerku przy kościele Wizytek InfoPraga i Towarzystwo
Inicjatyw Twórczych „ę” przygotowało plac zabaw dla dzieci. Można było
pograć w kapsle, zaprojektować swój
własny znaczek, poskakać w gumę,
pobujać się na bujakach z opon, zrobić sobie zdjęcie w monidle, posłuchać bajek, czyli sprawdzić, w co bawili się rodzice 20 lat temu. Nudno na
pewno nie było!
Organizatorem imprezy „4.VI – Wyłącz system” był Dom Spotkań z Historią.
poradnik.ngo.pl
Najnowszy poradnik dla zakładających
i prowadzących organizację
dostępny on-line i bezpłatnie!
jak założyć
organizację
pozarządową
jak uzyskać
status OPP
i z czym
to się wiąże
jak współpracować
z administracją
i mediami
skąd brać
pieniądze
na działalność
organizacji
Oprócz tego:
akty prawne, wzory umów, ważne terminy, wiadomości prawne,
możliwość wysłania pytań do ekspertów.
Nie czekaj! Odwiedź poradnik.ngo.pl już dziś!
ngo.pl dla demokracji – projekt jest realizowany przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię
ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego
oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych.

Podobne dokumenty