KTÓŻ TO JEST?

Transkrypt

KTÓŻ TO JEST?
V- N-
William Marrion Branham
KTÓŻ TO JEST?
Who Is This?
10 maja 1959
Branham Tabernacle, Jeffersonville IN
(59-0510E)
Mówione Słowo jest oryginalnym nasieniem
Zdjęcie Williama Branhama ze Słupem Ognia
(wykonane przez Jamesa Ayersa w Sam Houston Collisseum
w Houston w stanie Teksas w dniu 25 stycznia 1950 r.)
Któż to jest?
Who Is This?
niedziela wieczór, 10 maja 1959
Branham Tabernacle, Jeffersonville IN
Nagranie na taśmie magnetofonowej
o numerze 59-0510E trwa 72 minuty.
Numeracja akapitów według VGR 59-0510E Software Version
KTÓŻ TO JEST?
Niech cię Bóg błogosławi, bracie. Cieszę się bardzo, że w
końcu mogę być w domu Pańskim. Właśnie zastanawiałem się nad
pewnym miejscem pisma, jakiś czas temu. I tam było powiedziane,
że kiedy Jezus zbliżał się do Jerozolimy, że uczniowie podnieśli oczy
i zobaczyli święte miasto z daleka. Zaczęli się wtedy radować i mówić, że… „Teraz królestwo to zostanie przywrócone”.
A pewien człowiek, który właśnie opowiadał o swojej niedawnej
wizycie w Palestynie… Powiedział, że ludzie teraz, w tych ostatnich
latach, kiedy przychodzą do tego miejsca, do tej doliny, i patrzą się
na miasto, stojąc na zakręcie tej samej drogi, po której szedł Jezus
z uczniami w owym czasie, kiedy zobaczą to miasto, zaczynają płakać.
Wiecie, ja wierzę, że ci uczniowie w owych dniach odczuwali to że to królestwo zostanie przywrócone. A teraz prawie nadszedł ten
czas.
Wierzę, że takie uczucie panuje wśród ludzi, że stoimy o krok do
przywrócenia tego królestwa.
2
Brat Neville, nasz łaskawy i błogosławiony pastor, właśnie ze mną
rozmawiał o nadchodzącym przedsięwzięciu przebudzeniowym,
tutaj, w tej świątyni, które ma mieć miejsce w ciągu paru wieczorów,
abyśmy się o to modlili. Powiedziałem mu, że moim zdaniem będzie
to coś błogosławionego. Nie jest możliwe mieć wiele przebudzeń.
Często mamy złe pojęcie o przebudzeniu. Przebudzenie nie polega
tak bardzo na przyprowadzaniu nowych członków, ale na tym, by
pobudzić, ożywić tych, których już mamy.
I jestem… Chcę to powiedzieć, ponieważ mówię to z głębi swego
serca. Zaczynam odczuwać inną atmosferę w naszej kaplicy, inną od
tej, która była od długiego czasu, atmosferę głębokiego duchowego
nastawienia, jaka kiedyś bywała. Jest to coś, co ugruntowuje, i ma
prawdziwy fundament. I ufam, że Bóg pobłogosławi ten mały zbór.
I… [Czyste miejsce na taśmie – wyd.] znów w Jego mocy. I widzę,
że trwają prace nad programem budowy, i myślę, że to coś wspania1
6
WILLIAM BRANHAM
łego. Bo prędzej czy później, my, starsi, zdejmiemy zbroję i oddamy
ją w ręce naszych dzieci, i pójdziemy po tych złotych stopniach.
Niedawno minąłem właśnie znak oznaczający połowę drogi - pięćdziesiąt lat. Nie mogę w to uwierzyć. Wydaje mi się, że to było
wczoraj, kiedy woziłem artykuły spożywcze dla Chrisa Misnera.
Miałem wtedy osiemnaście – szesnaście, osiemnaście lat. To wszystko jakoś tak uciekło. To po prostu wskazuje, że nie mamy tutaj miasta trwałego, ale wyglądamy tego, które ma przyjść. A tego miasta
Budowniczym jest Bóg, i temu miastu nigdy nie będzie końca.
3
Dziś rano kiedy mówiłem na temat Dnia Matki, chcąc umieścić
matkę - nie taką, jaką ją dzisiaj widzimy, starą, ze zmarszczkami,
zdaną na nas, o kulach albo w starym wózku inwalidzkim, albo
w fotelu z dzbankiem kwiatów stojącym koło niej, ale matkę w zmartwychwstaniu, przywróconą z powrotem do swojej młodości, stojącą,
jaśniejącą jak królowa.
W ten sposób pragnę myśleć o swojej matce. Nie lubię myśleć
o niej, jaka jest dzisiaj - starej. Chcę myśleć o tym, co przyjdzie.
I wiem, że wy myślicie w ten sposób o swoich matkach. Myślicie o
niej tak, jaka ona naprawdę jest w waszym sercu. Chociaż wiele…
Jak powiedział poeta: „Choć życie nie było dla niej czymś łatwym,
ale byłaby gotowa przeżyć to wszystko jeszcze raz, gdyby tylko mogła coś dla was zrobić”. Tak więc Bóg niech sprawi, oby mogła żyć
z wami wiecznie. Tak bardzo się z tego cieszę.
4
Nie wiem, dlaczego dziś rano to ogłosiłem, że dziś wieczorem, jeśli
Pan pozwoli, będę głosił na temat: „Któż to jest?” Z całą pewnością
nie wiem, jak to mam zrobić. Ale byłem bardzo zajęty, skończyło się
to coś 70 minut temu, miałem osobiste rozmowy przez całe popołudnie, miałem też wyjątkowe i - i nagłe wezwania. Nie mogłem ich
wykonać.
I pragnę, abyście dalej modlili się za doktora Sama. Ma się dobrze
i jesteśmy za to wdzięczni. A doktor Baldin, i pani Baldin, oboje
wracają do zdrowia, czują się dobrze.
I chcę także, abyście dziś po południu umieścili kolejną osobę na
waszej liście modlitwy. Tą osobą jest aptekarz Harry Leese. To mój
osobisty przyjaciel. Znam go tak długo i cały czas myślałem, że jest
chrześcijaninem, aż do dzisiejszego popołudnia, kiedy jego brat po-
KTÓŻ TO JEST?
7
prosił o modlitwę za zbawienie jego duszy. Wieści te przyniósł nasz
członek zarządu, brat Mike Egan. Harry jest w poważnym stanie.
Leży w szpitalu. Nie wiedziałem, że ma takie wysokie o mnie mniemanie, on dzisiaj po południu nie chciał się widzieć ze swoim pastorem, pastorem kościoła, do którego uczęszcza, i chciał, żebym go
odwiedził. I chcę widzieć się z nim. Więc, módlcie się o Harrego.
5
Cieszymy się dzisiaj wieczorem, rozpoznając moich przyjaciół
z południa, z Georgii, brata Welch Evansa i jego rodzinę. Widzę
także innych gości, których nie znam, prawdopodobnie byli tutaj dziś
rano.
Tam z tyłu, jeśli się nie mylę, widzę brata, siostrę, Elmera Collinsa
z Phoenix, Arizona. Ach, ty się w ogóle nie zmieniłeś! Powinieneś
mieć na sobie swój kolejarski mundur i - przyjść wprost z trasy. Witajcie w domu, i nie mogę prosić was, abyście pozostali, bo znaleźliście lepsze miejsce. Tak? To jest bardzo dobre, w Phoenix. Sam
chciałbym kiedyś tam zamieszkać.
Oprócz tego widzę tutaj brata Smitha ze Kościoła Bożego. Bracie
Smith, przekazano mi twoją mała książeczkę przed kilkoma dniami,
a raczej wczoraj późnym popołudniem. Jeszcze jej nie przeczytałem,
ale z całą pewnością podpiszę się pod nią. Jeśli ty ją napisałeś, to
musi być wierna i prawdziwie biblijna. Niech cię Bóg błogosławi,
i mam nadzieję, że będzie miała powodzenie.
Mógłbym wspomnieć wielu innych. Wszystkich serdecznie witamy
u nas, w świątyni. Bardzo podobała mi się ta pieśń, którą dziś rano
śpiewała siostra Stricker, pieśń „On patrzy się na nią przez kraty”.
Cieszę się również, że mogę gościć moich braci menonitów. I ach,
was wszystkich!
Widzę tutaj mojego przyjaciela, myślę, że jest aż z Illinois. Jego
syn robi nagrania tam w tyle. Mogę ich znowu zobaczyć…
I jest tak wielu. Mógłbym… Nie myślcie, że was lekceważę, nie
wspominając waszego nazwiska. Ale witam serdecznie was wszystkich.
6
Więc przeczytajmy dziś wieczór do lekcji biblijnej z 21 rozdziału
Ewangelii Mateusza, począwszy od 1 wiersza, czytając aż do 11
włącznie.
8
WILLIAM BRANHAM
„A gdy się przybliżyli do Jerozolimy i przyszli do Betfage, na
Górze Oliwnej, wtedy Jezus posłał dwóch uczniów,
Mówiąc im: Idźcie do wioski, która jest przed wami, a
wnet znajdziecie oślicę uwiązaną i oślę z nią; odwiążcie i
przywiedźcie mi je.
A jeśliby wam kto co rzekł, powiedzcie: Pan ich potrzebuje, a on zaraz puści je,
A to się stało, żeby się spełniło, co powiedziano przez proroka, mówiącego:
Powiedzcie córce syjońskiej: oto Król twój przychodzi do
ciebie łagodny i jedzie na ośle, źrebięciu oślicy podjarzemnej.
Poszli więc uczniowie i uczynili, jak im rozkazał Jezus.
Przywiedli oślicę i źrebię i włożyli na nie szaty, i posadzili
go na nich.
A wielki tłum ludu rozpościerał swe szaty na drodze, inni
zaś obcinali gałązki z drzew i słali na drodze.
A rzesze, które go poprzedzały i które za nim podążały,
wołały, mówiąc: Hosanna Synowi Dawidowemu. Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim. Hosanna na
wysokościach!
A gdy wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto,
mówiąc: Któż to jest?
Rzesze zaś mówiły: To jest prorok Jezus, ten z Nazaretu
Galilejskiego”.
7
Pochylmy głowy do modlitwy. O, Panie, zastanawiamy się, co my
byśmy powiedzieli, gdybyśmy żyli w owych dniach. Ale żyjemy
w większym dniu, kiedy wyglądamy Jego przyjścia. A kiedy czynimy przygotowania, Panie, przygotowując nasze serca, i przynosimy
wszystkie te snopy, zebrane z pól w czasie żniw, tu i za granicą, myślimy i gorąco oczekujemy tego czasu, kiedy zobaczymy Go, jak
nadchodzi, jadąc na białym koniu, zstępując w dół z bram chwały,
aby zmienić i nadać naszym skazitelnym ciałom kształt chwalebnego
ciała podobnego do Jego własnego ciała; gdzie nie będzie żadnego
KTÓŻ TO JEST?
9
grzechu ani żadnej oznaki śmierci. I wtedy zobaczymy Go, jakim On
jest, i będziemy żyć i miłować Go przez wszystkie przyszłe wieki.
Dziękujemy Ci za ten zbór, za jego pastora, za członków zarządu,
a także diakonów, i każdą osobę, która tutaj przychodzi, i także za
gości, którzy są w naszych bramach, którzy są owcami z tej samej
owczarni, lecz z innej zagrody. Prosimy Ciebie, abyś ich dziś wieczorem pobłogosławił Swoją Obecnością, i nakarmił nas Swoim
Słowem, abyśmy dziś wieczorem wychodzili stąd z postanowieniem,
że będziemy lepszymi chrześcijanami niż byliśmy. Obyśmy mogli
odejść z nową nadzieją w sercu i z radością oczekując na Jego przyjście.
Gdyby przypadkowo był między nami ktoś chory lub cierpiący, nie
chcemy zapomnieć, by pomodlić się o niego, aby ci, którzy przyszli
tutaj będąc chorzy, tutaj, gdzie zgromadzamy się, by uwielbiać Pana,
mogli odejść stąd zdrowi. Prosimy także o rekonwalescentów w domach i szpitalach, i o tych, którzy są na łożu boleści, modlimy się,
o, Boże, aby Twoje miłosierdzie sięgnęło w dół do nich.
9
Chcielibyśmy dziś wieczorem modlić się także za tych, którzy są
obojętni, którzy jeszcze nie skosztowali i nie zobaczyli, jak dobry jest
Pan, którzy nie wiedzą, co to znaczy być umiłowanym przez Boga.
Oni po prostu nie rozumieją, co ich omija. O, Boże, niechby jakaś
audycja radiowa, albo w jakiś inny sposób dotknij się ich serca,
i niech ich uczucia zostaną zwrócone ku Tobie zanim zamkną się
drzwi miłosierdzia i oni zostaną odcięci na zewnątrz, czekając na sąd
bez miłosierdzia. Pomóż nam, Panie.
Prosimy o te rzeczy w Imieniu Pana Jezusa i dla Jego chwały.
Amen.
10
Ci ludzie tłoczyli się pod bramami, a ulice były zapchane, nie było
żadnych wolnych miejsc do spania. Ludzie leżeli na zewnątrz, pod
murami, wszędzie na ziemi, bo była to Pascha. I ludzie przybyli
z całego znanego świata, aby w tym okresie oddać cześć.
W owym czasie zabijano baranka paschalnego, i… On reprezentował ich wyzwolenie z Egiptu, z niewoli. Święto to obchodzono corocznie, w każdym roku miało miejsce to wielkie święto Paschy.
Święto to było jednym z najbardziej szczególnych świąt w religii
8
10
WILLIAM BRANHAM
żydowskiej, bo ono wyrażało te czasy, kiedy oni zostali wyzwoleni.
Wszyscy ludzie bardzo lubią o tym myśleć, o czasie, w którym zostali wyzwoleni.
11
Każdy z nas dziś wieczorem może wrócić myślami do tego dnia
kiedy sami zostaliśmy wyzwoleni, jak wielkie to miało dla nas znaczenie… Pamiętam swoje własne przeżycie, jak moje biedne chłopięce serce pragnęło spotkać się z Bogiem. Myślałem: „Gdybym
tylko mógł udać się i zapukać do Jego drzwi i porozmawiać z nim
przez chwilę”.
I znacie oczywiście moją historię. Wziąłem kartkę papieru i ołówek, i zamierzałem napisać do Niego list, bo nie potrafiłem z Nim
rozmawiać. A wiedziałem, że On mieszka w lasach, bo tam Go słyszałem, i widziałem, jak On poruszał się w lasach. I ja… Miałem
taką znaną ścieżkę, po której zwykle chodziłem na polowanie lub na
ryby, pomyślałem, że po prostu przybiję go do drzewa i zaadresuję
do Pana Jezusa. By w jakikolwiek sposób pozbyć się tego ciężaru,
który był na moim sercu…
Tego wieczora, tam… Mogę zapomnieć, ile mam lat. Może kiedyś
zapomnę nawet jak się nazywam. Ale nigdy nie zapomnę tej godziny,
kiedy On uwolnił mnie z grzechu. Głęboko w moim wnętrzu coś się
stało, coś, co pomogło mi przejść godziny wielkiej ciemności, tę
godzinę mojego wyzwolenia. Ciężar grzechu został zdjęty z mego
serca i byłem nową osobą. Od tego czasu jestem nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie.
12
I ci Żydzi, oni przybywali więc tam każdego roku. I tam była studnia wewnątrz świątyni. I oni brali - chleb i gorzkie zioła, i baranka, i pili wodę z tej studni w świątyni. I razem się radowali, bo Bóg
był im przychylny.
A więc, był to czas Paschy… A nie tylko była to Pascha, ale była to
szczególna Pascha.
Wiecie, to jest tak czasami, że my chodzimy do kościoła… I zawsze
lubimy tam chodzić. Ale są takie chwile, kiedy dzieje się coś szczególnego. I to był właśnie taki czas. Powietrze naładowane było oczekiwaniem, dokładnie tak jak dziś. Wszystkie oczy tych, którzy Go
miłowali, spoglądały w kierunku bramy, którą miał wjechać.
KTÓŻ TO JEST?
11
I wierzę, że dzisiaj jest bardzo podobnie, bo ci, którzy Go miłują,
oczekują na Niego. Powietrze jest naładowane oczekiwaniem. Przecież żyjemy w takich czasach, kiedy ziemia jest - stała się w rzeczywistości jedna wielką beczką prochu, i nauka mówi nam, że zostało
tylko trzy minuty do północy…
I jestem pewien, że czytaliście, tak jak ja swego czasu, historię
o tym generale w wojsku. Powiedział, że gdyby była jeszcze jakaś
wojna, trwałaby tylko dwie albo trzy minuty. Te stare czasy walk,
strzelania z karabinów, kopania okopów, już są za nami. Uważa się,
że następna wojna trwać będzie dwie lub trzy minuty. Pewnego dnia
ktoś, komu kompletnie pomieszało się w głowie, odsunie tę pokrywę
i wystrzeli jedną z tych bomb. A kiedy to się stanie, wszędzie mamy
stacje nasłuchowe, i zaraz wystrzelimy swoje rakiety. Czegoś takiego
ziemia nie przeżyje.
14
Każdy w czasie tamtej paschy wiedział, że coś się wydarzy, ale nie
wiadomo było tylko co. Tak samo jest dzisiaj. Prawie każdy wie, że
cos się szykuje. Każdy to wie. Możecie porozmawiać z grzesznikiem.
Możecie rozmawiać z handlowcami, możecie porozmawiać z kimkolwiek… O, ten świat przeżywa taki niespokojny czas!
Ale możecie porozmawiać także z mężczyzną lub z kobietą, która
wyczekuje Jego przyjścia, a wtedy chwała jest na ich obliczu, jaśniejąc. Oni oczekują tego wielkiego wydarzenia.
A więc, znów powietrze jest naładowane oczekiwaniem, że coś się
wydarzy. Świat nie wie, co się szykuje. Ale zbór żywego Boga wie,
że coś się wydarzy. Oni wiedzą, że wkrótce zabrzmi trąba, i zobaczymy jak On przychodzi przyjeżdżając na białym koniu z chwały,
a za nim niebieskie armie, i ci, którzy pomarli w Chrystusie zostaną
zachwyceni i zabrani do góry, aby spotkać się z Nim na powietrzu.
Na to oczekujemy. Tęsknimy za tym.
15
A powiedzieliśmy, że dusze tych matek itd., o których mówiliśmy
dziś rano, tam, pod ołtarzem wołają: „Jak długo Panie, jak długo!”.
Matka chce się zobaczyć z tobą tak bardzo, jak ty się chcesz zobaczyć z nią. I nasi umiłowani chcą spotkać się z nami tak samo jak my
z nimi. Jakiż to będzie rodzinny zjazd, kiedy On przyjdzie! - kiedy
spotkamy naszych umiłowanych i zobaczymy ich w zmartwychwstałych ciałach, i uwielbionych, i będziemy przechadzać się w atmosfe13
12
WILLIAM BRANHAM
rze zmartwychwstania. Obserwując ich charakter, jak on został zmieniony, cisi i łagodni, nie będzie popędzania i ponaglania, wyrywania
się i szarpania, ale będziemy mieć całą wieczność dla siebie.
O, żyjemy w tak bardzo neurotycznym wieku, nie ma czasu na nic,
po prostu na nic, spinamy się tylko i staramy się wyrwać coś jeden
drugiemu, wyszarpać, zabrać, cóż, okropny dzień.
16
Kiedy więc oni czekali, że coś się stanie, wielka szkoda, że wielu
z tych, którzy byli na święcie Paschy, nie udało się Go zobaczyć.
Chociaż wiedzieli, że coś się szykuje, mimo to nie udało się im Go
zobaczyć. Tak samo będzie w czasie przyjścia Pana.
Dzisiaj jest wielu niespokojnych ludzi, którzy wiedzą, że coś się
wydarzy, ale oni Go nigdy nie zobaczą, gdyż On przyjdzie po cichu
o północy aby porwać ten mały Kościół, który tęskni i czeka, i chce
Go ujrzeć. Do tych On przyjdzie i tych porwie. Wiele ludzi, którzy
karmią się urokami tego świata, rozkoszują się w duszy rzeczami
tego świata nigdy nie będzie wiedzieć, co się wydarzyło, aż Kościół
odejdzie do chwały. Bo On przyjdzie jak złodziej w nocy i porwie
ich. Widzimy więc, że jesteśmy znowu w tym samym miejscu.
17
Otóż, stwierdzamy więc, że Bóg przychodzi do tych, którzy...
W całym Piśmie tak jest, że oni… On pojawia się przed tymi, którzy
Go oczekują, zawsze objawia się tym, którzy pragną Go zobaczyć.
I jestem pewien, że taką nadzieję mamy dziś wieczorem w naszych
sercach.
Przypuszczam, że było to sześć miesięcy temu. Składałem świadectwo pewnym ludziom. I powiedziałem: „Och, pomyśleć, że lada
chwila On może przyjść”.
18
A powiedziałem to dlatego, bo mówiłem o bracie Bosworth. Kiedy
poszedłem odwiedzić tego starego świętego, gdy usłyszeliśmy,
że umiera, mającego osiemdziesiąt parę lat. Udaliśmy się tam z żoną,
aby zobaczyć go przed śmiercią, po prostu musiałem mu coś powiedzieć. Lubię oglądać, kiedy święci odchodzą do chwały. I musiałem
go zobaczyć. I pędziliśmy do niego tak, że nieomal spaliliśmy opony
w samochodzie.
Ale kiedy jednak tam dojechałem i podbiegłem do drzwi, tam
w pokoju w rogu leżał ten stary patriarcha. Podniósł swą głowę, kiedy zobaczył, że podchodzę do niego, jego stare, słabe ramiona zwisa-
KTÓŻ TO JEST?
13
ły, i on wyciągnął swoje ręce do mnie. Objąłem go za szyję i zawołałem: „Mój Ojcze, mój Ojcze, rydwany izraelskie i jeźdźcy”. On był
bowiem pobożnym człowiekiem.
I ja powiedziałem: „Bracie Bosworth, chce cię o coś zapytać. Czy
wierzysz, że wyzdrowiejesz?”.
On odpowiedział: „O, ja nie jestem wcale chory”.
Zapytałem: „No to o co chodzi?”.
Odpowiedział: „Odchodzę do domu”. Powiedział: „Jestem zmęczony i chcę po prostu odejść do domu”.
Zapytałem: „A zatem uświadamiasz sobie, że umierasz?”. Powiedziałem: „Chce cię o coś zapytać. W czasie twojej całej, trwającej
siedemdziesiąt kilka lat usługi, jaki czas, jaka minuta była najbardziej
chwalebna dla ciebie? Mógłbym cię o to uprzejmie poprosić, żebyś
opowiedział mi, które z twoich wszystkich przeżyć uważasz za swoja
najchwalebniejszą godzinę życia?”.
19
Choćbym dożył jego wieku nigdy nie zapomnę jak jego ciemne
oczy spotkały się z moimi ponad jego okularami. On powiedział:
„Mój drogi bracie, to jest największa chwila mojego życia. Nie było
nigdy chwalebniejszej chwili od tej, która jest teraz”.
Popatrzyłem mu prosto w twarz i powiedziałem: „Bracie, czy uświadamiasz sobie, że umierasz?”.
On odpowiedział: „Bracie Branham, leżę tutaj i czekam na Niego.
Za chwilę On otworzy drzwi i przyjdzie tutaj i zabierze mnie z Sobą
do domu”.
To jest prawdziwa śmierć. To jest prawdziwe odejście. I jak wiecie,
na jakieś około dwie godziny przed swą śmiercią - przez ponad dwa
dni leżał w śpiączce. A kiedy doszedł do siebie, wrócił do przytomności, wstał w tym pokoju i zaczął rozmawiać z żoną. A potem nagle
zaczął wydawać się…?... A wtedy zaczął podawać rękę przez cała
godzinę lub dłużej przyjaciołom, którzy byli martwi od trzydziestu
lub pięćdziesięciu lat, którzy nawrócili się w jego kościele, podawał
rękę swojej matce i swojemu ojcu aż życie opuściło jego ciało.
A przedtem położył się na poduszce i zasnął w ramionach Pana Jezusa. Niczego nie można porównać do służby Jezusowi, czekając na
Niego.
14
WILLIAM BRANHAM
I kiedy rozmawiałem z tym człowiekiem o tym, i opowiadałem mu
o tym przeżyciu, powiedziałem to: „Proszę pana, ach, czy to nie będzie coś wspaniałego, kiedy Go zobaczymy? O, gdyby On przyszedł
dzisiaj”.
On powiedział: „Bracie Branham, nie strasz w ten sposób ludzi”.
Powiedziałem: „Nie rozumiem”.
On powiedział: „Nie usiłuj mówić ludziom, że ten świat przychodzi, albo raczej, że Chrystus przychodzi. To napełnia ich niepokojem”.
„O” – powiedziałem – „nie, bardzo przepraszam. Dla tych, którzy
na Niego czekają jest to najchwalebniejsza wieść, którą mogą usłyszeć, że Jezus zaraz przyjdzie i zabierze Swój kościół”. Starość zostanie zmieniona dla was. Radość zostanie darowana w zamian za
przygnębienie. Życie zostanie nam dane zamiast śmierci. Nieśmiertelność za śmiertelność. Nastąpi taka zamiana. Och, co za chwila,
kiedy wiemy, że On przyjdzie!
21
Oni na Niego czekali. Oczekiwali Go. A kiedy On przyszedł,
stwierdzamy, że były tam dwa odłamy. Jedna grupa stała po Jego
stronie, a druga była przeciwko Niemu.
I w ten sposób oglądamy to dzisiaj. To jest, co… Jego przyjście
zawsze dzieliło ludzi. Za każdym razem, kiedy spotkacie się z Jezusem, spotkacie wokół tych, którzy są przeciwko temu. To jest szatan.
A dzisiaj, kiedy o tym rozmyślamy, nie widzimy wielkiej różnicy:
jest dokładnie tak samo. Ludzie się zmieniają, ale duch ludzki się nie
zmienia.
A więc, kiedy oni w końcu wyjrzeli przez tę bramę i zobaczyli że
nadjeżdża na tym małym białym osiołku, nic dziwnego, że uczniowie
zaczęli krzyczeć: „Przyszło Królestwo Niebios”. Ludzie wybiegli Mu
na spotkanie i cała Jerozolima była poruszona. Jest coś szczególnego
w tym, kiedy przychodzi Jezus, zawsze to wywołuje poruszenie.
A więc całe to miasto było poruszone. I oni - oni nie mogli tego
ukryć.
22
A kaznodzieje tamtych czasów musieli wyjaśnić, z jakiego powodu
było to poruszenie, ponieważ było to w święto Paschy. I oni wołali:
„Któż to jest?”. Kiedy powietrze było naładowane, i przyjście Pana
Jezusa do Jerozolimy naładowało tę atmosferę oczekiwaniem, wy20
KTÓŻ TO JEST?
15
glądało na to, że ci nauczyciele powinni wiedzieć, co się ma wydarzyć. Wygląda na to, że najwyższy kapłan powinien był to wiedzieć,.
Wydaje się, że wszyscy inni kapłani powinni byli o tym wiedzieć.
I dzisiaj to się w ogóle nie zmieniło, bo Duch Święty poprzedza
przyjście Pana Jezusa. I kiedy Duch Święty zaczyna rozlewać się po
całej ziemi, wszędzie rozpalając się ognie przebudzenia, działy się
znaki i cuda, uzdrowienia miały miejsce, wyszły proroctwa. Znowu
do kościoła wróciły wszystkie apostolskie błogosławieństwa. Tak
samo, jak było wtedy, jest i teraz. Duch w niewierzącym człowieku
wciąż woła: „Któż to jest?”.
23
Niektórzy z nich wierzyli w Pana Jezusa, mówiąc, że jest dobrym
człowiekiem. Niektórzy z nich mówili: „On jest dobrym człowiekiem”. To samo właśnie mówi się dzisiaj. Określa się Go tak jak
Napoleona, jako wojownika. Określa się Go tak jak George Waszyngtona, jako prawdomównego człowieka. Lecz On był Kimś
większym.
Czy zwróciliście uwagę na to miejsce pisma, które czytaliśmy?
Mówiono: „To jest prorok, który pochodzi z Galilei”. To samo próbuje się mówić dzisiaj. Kiedy widać to wielkie działanie Boże, który
przywraca z powrotem zdrowie chorym i cierpiącym, widząc jak On
posługuje się Swoim Duchem w Swoim Kościele, rozeznając myśli
ludzi, widząc jak czyni to samo kiedy był na ziemi, by wypełnić, to
co obiecał, że się wydarzy… Na pewno. Kościoły i ludzie zadają to
pytanie: „Któż to jest?”.
Oni nie rozumieli Kim był Jezus, bo nikt z nich nie mógł go rozpoznać w oparciu o swe szkoły. Z jakiego seminarium On wyszedł?
Z jakiej szkoły teologicznej On pochodzi?
24
A tak samo jest dzisiaj. Większość ludzi, którzy zostali namaszczeni Duchem Świętym, nie wyszło z żadnego seminarium. Są produktem Bożego wyboru. Ale znaki i cuda, które były obiecane w
Biblii towarzyszą temu wielkiemu Duchowi Świętemu, kiedy On
działa pośród ludzi. I dzisiaj się mówi: „Z jakiej oni są szkoły?”.
Kiedy tylko przyjedziesz do jakiegoś miasta, by przeprowadzić tam
ewangelizację, zapytają się: „Do jakiej denominacji należysz?”.
25
W piątek po południu miałem rozmowę z księdzem rzymskokatolickim z irlandzkiego kościoła w Louisville. I kiedy tylko zostałem
16
WILLIAM BRANHAM
jemu przedstawiony, wspaniały uczonemu człowiekowi, on zapytał:
„Panie Branham, z jakiej denominacji jesteś?”.
Odpowiedziałem: „Z żadnej”.
A on zapytał: „Czy byłeś ordynowany?”.
Odpowiedziałem: „Oczywiście, że tak”.
Zapytał: „Kto cię ordynował?”.
Odpowiedziałem: „Pan Jezus dał mi Ducha Świętego i nakazał
głosić Ewangelię”.
Cóż, przecież takiej ordynacji potrzebujemy. Jezus nigdy nie powiedział do swoich uczniów: „Idźcie do...”. Ja nie krytykuję tych
rzeczy, ale te czasy już przeminęły. On nie powiedział: „Idźcie
i uczcie się na kaznodzieję przez tyle a tyle lat”. Powiedział: „Czekajcie w mieście Jeruzalemie aż zostaniecie przyobleczeni mocą
z wysokości”. Powiedział to do ludzi, którzy nie potrafili się podpisać. „A kiedy Duch Święty zstąpi na was, wtedy będziecie moimi
świadkami w Jerozolimie, Judei, Samarii, do najdalszych krańców
ziemi”. To jest ordynacja.
26
Nie mamy żadnego zapisku o tym, że Jezus chodził do jakiejś
szkoły, albo skończył jakieś seminarium. A mimo to więcej seminariów zostało zbudowanych w Jego Imieniu z powodów religijnych
niż z jakichś innych powodów - jakichś innych powodów, jakie były
na całym świecie. Nie mamy żadnego świadectwa mówiącego o tym,
że on chodził do szkoły. A mimo to w Jego Imieniu zbudowano
o wiele więcej szkół niż w jakimkolwiek innym imieniu pod niebem
- szkół. Nie wiemy nic o tym, aby napisał jakąś książkę. A mimo to
napisano o Nim więcej książek niż w całej reszcie literatury, która
została napisana. A dzisiaj Jego Biblia jest najpopularniejszą księgą
na świecie, spośród całej literatury.
27
Widzicie. Bóg bierze coś, co wydaje się niczym, aby coś z tego
uczynić. To właśnie czyni go Bogiem.
I kiedy ludzie widzieli jak przejeżdża przez bramę, niektórzy z nich
mówili: „To wielki człowiek”.
To samo mówią dzisiaj. Są takie szkoły teologiczne, które dzisiaj
nauczają, że Jezus był wielkim człowiekiem, że był dobrym człowiekiem. Niektóre z nich twierdzą nawet, że był prorokiem. Otóż, jeśli
KTÓŻ TO JEST?
17
On byłby tylko prorokiem albo dobrym człowiekiem, bylibyśmy
dalej w swoich grzechach. Był kimś więcej niż dobrym człowiekiem.
Mimo to On był dobrym człowiekiem, i był Bogiem-Prorokiem. Był
jednak kimś większym. Był Bogiem zamanifestowanym w ciele, by
zgładzić grzech.
28
A kiedy On nadjeżdżał wielu ludzi mówiło: „On jest uzdrowicielem. O, widzieliśmy, jak On otwiera oczy ślepym. Widzieliśmy, jak
dzięki Niemu ułomni zaczynali chodzić. Widzieliśmy, jak zmówił
modlitwę, a gorączka opuściła dziecko”. Ale tacy ludzie tylko szli za
nim z powodu chleba i ryb.
I tak te tłumy postępują dzisiaj, wielu. Jeśli spotkają jakiegoś
uzdrowiciela, cóż, będą za nim szli, a on będzie dla nich po prostu
taka oazą. Jeśli zachorują, pobiegną i powiedzą: „O, czy nie zechcesz
się za mnie modlić, aby Pan Jezus mnie uzdrowił?”. A kiedy tylko
wyjdą ze szpitala albo z łoża boleści, pędzą z powrotem prosto do
świata jak pies do swoich wymiocin, albo świnia do walania się
w błocie, jak jest powiedziane w Biblii. Naśladują Go tylko po to, by
wyciągnąć z Niego jakąś korzyść. Używają Go jak jakiegoś totemu
albo - albo czegoś takiego - aby coś z Niego wyciągnąć. Ale nie myślą Mu służyć. Te tłumy ciągle takie są dzisiaj.
29
Dziewięciu trędowatych zostało uzdrowionych, a tylko jeden powrócił, aby oddać Mu pokłon, raczej było ich dziesięciu. Oni… Jeden z nich wrócił, by złożyć Mu pokłon, a pozostali odeszli niewdzięczni.
A jeśliby ludzie w Ameryce, którzy zostali uzdrowieni przez moc
Bożą, zwrócili swoje serca do Boga, ten naród opanowałoby takie
przebudzenie, że wszystkie meliny zostałyby zamknięte… Sklepy
z papierosami i z wódką straciłyby swoje znaczenie. Kościoły byłyby
napełnione, w niedzielę teatry byłyby puste. A w tym narodzie paliłby się ogień przebudzenia.
Ale mimo, że widzą to, co czyni Bóg, wciąż wołają: „Któż to jest?
Kto to jest Ten, który przychodzi? Skąd oni się wzięli? Co to jest?
Przez jaki autorytet to zostało zrobione?”.
30
Nigdy tego nie zapomnę, w Johannesburgu, Afryka Południowa.
Dopiero co przyleciałem, jakieś trzydzieści minut wcześniej, samolotem. Byłem w powietrzu trzy dni i trzy noce, bardzo zmęczony, led-
18
WILLIAM BRANHAM
wo stałem na nogach. To… Zabrano mnie na tereny targowiska,
gdzie zgromadziło się jakieś pięćdziesiąt albo sześćdziesiąt tysięcy
ludzi.
I nim znalazłem się na podwyższeniu, Duch Święty… Zobaczyłem
podjeżdżający autobus. I to był… a na nim było napisane: „Durban”.
Zobaczyłem młodego człowieka, który musiał zrobić zamieszanie
i wyrwać się ojcu i matce, miał jedną nogę sześć czy osiem cali krótszą od drugiej. Miał na sobie białą koszulę i szelki, które podtrzymywały jego spodnie. I zauważyłem tego młodego człowieka. Rozejrzałem się znów; ta wizja się skończyła.
31
A potem, na moment, zobaczyłem to Światło unoszące się nad
młodym człowiekiem, z tyłu audytorium. Ach, popatrzyłem i pomyślałem, że gdzieś go już widziałem. Obserwowałem go, a to Światło
zawisło nad nim na kilka minut. I czekałem, aby tłumacz uchwycił
kolejne słowa. A potem zobaczyłem, jak ten sam młody człowiek
powstaje, odrzuca swoje kule, a o sześć cali krótsza noga staje się
taka sama jak druga. I powiedziałem do A. J. Scumana, który jest
dzisiaj w chwale. Powiedziałem: „Panie Scuman, cytuj tylko moje
słowa, to jest wizja”.
Powiedział: „Bardzo dobrze”.
I ja powiedziałem: „Tam z tyłu siedzi młody człowiek w białej
koszuli w szelkach. Przyjechał z miasta, które nazywa się Durban.
Przejechał jakieś tysiąc pięćset mil autobusem. I musiał wymknąć się
matce i ojcu, aby tu przybyć. Ale wierzył w Pana Jezusa. Ma jedną
nogę krótszą o sześć cali od drugiej”. I ten młody człowiek podskoczył. I stał tam, próbując znaleźć swoje kule. I ja powiedziałem:
„Młody człowieku, Pan Jezus uzdrowił cię”. I natychmiast jego noga
wydłużyła się o sześć cali i stała się taka sama jak ta druga. A wtedy
przyniesiono tego młodzieńca na podwyższenie, a lekarze go tam
przebadali. Możecie zobaczyć jego zdjęcie w mojej książce.
32
Stałem tam przez kilka chwil. Widziałem mały zielony samochód
jadący drogą, który wpadł w poślizg. Obrócił się i uderzył tyłem w
drzewo. Młoda blondynka miała złamany kręgosłup. I powiedziałem:
„Widzę mały zielony samochód, który wpadł na drzewo i młodą
blondynkę, około osiemnastoletnią, która złamała kręgosłup. Jest
w poważnym stanie”.
KTÓŻ TO JEST?
19
Nikt nie odpowiadał i nie mogłem jej dojrzeć nigdzie w tym
ogromnym audytorium. I stałem tak przez parę chwil; powiedziałem:
„Zrozum, to jest… Nie bądź nieufna. To jest Pan Jezus. W mocy
zmartwychwstania. On posłał Ducha Świętego, aby dalej kontynuował Jego dzieło”.
A potem znowu zobaczyłem wizję; i nie mogłem nigdzie zobaczyć
tej młodej kobiety. A wtedy, wprost przede mną, stanęło to Światło,
które widzicie na tym zdjęciu. Stanęło tam potem. Przesunąłem się
tam i ona tam leżała, w dole, poniżej podium. Powiedziałem: „Młoda
damo, Pan Jezus cię uzdrowił”.
Wtedy ona zaczęła płakać. Jej matka powiedziała: „Och, nie! Nie
mów jej, żeby wstawała”. Powiedziała: „Jeśli się tylko poruszy,
umrze”. A ta młoda dama skoczyła na nogi, krzycząc i chwaląc Boga, a matka zemdlała i upadła na składane łóżko, na którym wcześniej leżała ta dziewczyna.
33
Cóż to jest? A wtedy jakiś krytyk powstał i stanął jedną nogą na
jednym krześle, a drugą na drugim, i powiedział: „Ty Amerykaninie,
wzywam cię, abyś powiedział mi, w jakim imieniu to czynisz, i do
jakiego denominacyjnego kościoła należysz?”.
Zobaczcie, to jest zupełnie tak samo. Oni tego nie rozumieją. Oni
nie oczekują tych rzeczy. Kościoły nie wypatrują przyjścia Pańskiego. A Duch Święty jest tutaj, by potwierdzić Jego przyjście, by spowodować, że to się stanie. Tak wielu, każdy chce obrać swoją własną
drogę. Tak właśnie było, każda grupa miała swoje własne poglądy.
34
Ale dziś wieczór nie to jest naszym pytaniem. Nie o tym dziś mówię. Ale pytanie, które ja wam dziś zadaję, brzmi: „Co wy o tym
myślicie?”. To odnosi się do was.
Któż to jest, który porusza się od narodu do narodu? Nie są to ludzie, ludzie nie mogą zrobić czegoś takiego. Któż to jest, który mówi
do ludzi w zgromadzeniu, siedzących tam albo tam i jeszcze gdzie
indziej na zgromadzeniach? Kiedy przyprowadza się tutaj kobiety
i mężczyzn umierających, któż to jest?
35
Ta młoda kobieta, która dziś rano weszła do chrzcielnicy, która
trzy tygodnie temu umierała na raka. Mieszka tutaj niedaleko, na
ulicy Klonowej, pani Batey. I pytałem się o opinię trzech lekarzy,
20
WILLIAM BRANHAM
którzy z nią byli; nie miała żadnej szansy przeżycia, z czwórką, czy
też piątką małych dzieci, a moja matka starała się opiekować nimi.
Mama powiedziała: „Bill, ona już nigdy nie wróci do domu”.
I poszedłem tam, gdzie ona była, a Pan Jezus przemówił: „TAK
MÓWI PAN, jeśli ona pójdzie do kościoła i obieca ochrzcić się w
Imieniu Pana Jezusa, i będzie służyć Bogu, odejdzie do domu zdrowa”.
I ja ją zapytałem: „Czy zrobi to pani?”.
A ona odpowiedziała: „Wszystko, co powiedziałeś, zrobię”. Natychmiast bóle ją opuściły. Po trzech dniach była już w domu, a lekarze nie mogą znaleźć żadnego śladu tego raka.
36
Któż to jest, który przychodzi w Imieniu Pańskim? Któż to jest? To
jest Święty Duch Boży. Co ty o tym sadzisz? Jakie jest twoje zdanie,
znając twojego pastora. I kiedy siedzą na tych miejscach ludzie z
zewnątrz, siedzą chorzy na padaczkę, siedzą... Tutaj siedzi pewien
człowiek, gdzieś tu, brat menonita, właśnie tutaj, który cierpi na epilepsję. Nie znam go, nigdy go nie widziałem, nic o nim nie wiem.
I nagle… było to chyba dwa lata temu, sądzę, albo coś koło tego,
dwa lata, Duch Święty wywołał go i powiedział: „TAK MÓWI
PAN”. Od tego czasu nie miał już ani jednego ataku.
Któż to jest? Któż to jest? Ta kobieta, która siedziała tutaj zeszłej
niedzieli, ostatniego razu, kiedy tutaj byłem, która przybyła skądś z
Illinois, następnego dnia z wielkim guzem w swym ciele, który był
złośliwy... A jeden z najlepszych przedstawicieli wiedzy medycznej
wstanie Illinois chciał ja zabrać do wielkiej kliniki, by ją zoperować
w poniedziałek, a ona przecisnęła się tu. Nigdy jej nie widziałem czy
też nigdy w życiu o niej nie słyszałem. I nagle, Duch Święty zacienił
ją, i powiedział jej kim jest, skąd jest, i że ma być następnego dnia
operowana. Ilu z was było tu wtedy i widziało to?
I widzicie jakie potem przyszły wieści, następnego dnia, kiedy
udała się do lekarza, wożono ją z jednej kliniki do drugiej i nie dało
się stwierdzić żadnego śladu tego. Któż to jest? O, Boże, bądź miłościw!
37
Któż to jest, kto to czyni? Czy ośmielicie się powiedzieć, że to był
wasz pastor? Nigdy. Czy moglibyście ośmielić się powiedzieć, że
jacyś ludzie mieli coś z tym wspólnego? Nigdy. To jest Duch Święty.
KTÓŻ TO JEST?
21
Duch, który był na naszym Panu Jezusie, i przybywa, aby zjednoczyć
się z Jego Kościołem, jest tak blisko, że roztacza Swoje wspaniałe
wielkie Światło, aby odkupić i przyprowadzić z powrotem do społeczności Kościół żywego Boga do zachwycenia, które jest tuż, tuż.
Amen.
Któż to jest? Nie mogę odpowiedzieć na wasze pytanie. Nie mogę
odpowiedzieć za was, lecz mogę odpowiedzieć za siebie. I sponad tej
świętej kazalnicy dziś wieczorem, do uszu zebranych, wykupionych
przez Krew naszego Pana Jezusa, mówię to z głębi swego serca, nie
dlatego, że jestem jednym z was, nie dlatego, że jestem kimś, kto się
odróżnia, ale jestem tym, który został odkupiony i obmyty Krwią:
wierzę, że to samo Światło, które unosi się w tym kościele dziś wieczorem, to samo, które okazuje przez swój charakter, że to jest Jezus
Chrystus w postaci Ducha Świętego.
38
Każdy, kto zna Biblię wie, że Jezus powiedział: „Przychodzę od
Boga i idę do Boga”. Przedtem zanim stał się ciałem z Mojżeszem na
pustyni, On był Słupem Ognia. A kiedy Mojżesz zapragnął Go zobaczyć, On przeszedł się i pokazał mu Swoje plecy, a Mojżesz powiedział: „Wygląda jak człowiek”. Kiedy On był tutaj na ziemi był
człowiekiem. Czynił dokładnie to samo, co czyni dzisiaj poprzez
ludzi, których odkupił. Przychodzi tutaj i pozwala zrobić Sobie zdjęcie.
Co to jest? Po Jego śmierci, pogrzebie i zmartwychwstaniu, Paweł
był w drodze do Damaszku pewnego dnia, i wielkie Światło powaliło
go na ziemię. Ci ludzie, którzy byli z nim, nie widzieli tego Światła.
Ale Ono powaliło Pawła na ziemię - uczyniło go ślepym. Już przez
resztę życia miał kłopot z oczami. I pewnego razu powiedział: „Bym
się z obfitości danych mi objawień zbytnio się nie wynosił, dany mi
jest cierń w ciele”, posłaniec szatana, by go policzkował, ponieważ
to była obfitość objawień.
39
I kiedy Paweł został powalony na ziemię, kiedy był w drodze, by
prześladować ludzi, którzy robili zbyt wiele hałasu, grupę znowu
zrodzonych ludzi, ludzi, których nazywano „heretykami”, Paweł
szedł, by ich prześladować, z dokumentami w kieszeni, aby ich
aresztować i przyprowadzić do Jerozolimy. I blisko południa zstąpiło
Światło, które powaliło go na ziemię, i padł do prochu ziemi. A z
22
WILLIAM BRANHAM
tego Światła wyszedł Głos, który powiedział: „Saulu, Saulu, dlaczego Mnie prześladujesz?”.
A wtedy Saul odwrócił się w swojej ślepocie, popatrzył do góry
i zobaczył to wspaniałe, chwalebne Światło i powiedział: „Panie, kim
jesteś?
On odpowiedział: „Ja jestem Jezus. Przyszedłem od Boga, i poszedłem do Boga. Przychodzę od Boga; wracam do Boga”. Powiedział:
„Trudno ci wierzgać przeciw ościeniowi”.
40
Jedno objawienie na tym świętym piasku, jedna chwila spędzona w
takim miejscu, a człowiek nigdy nie może być taki sam. Zanim człowiek nazwie się chrześcijaninem, zanim może powiedzieć, że nim
jest, najpierw musi mieć to przeżycie w głębi pustyni, w którym spotka się twarzą w twarz z Bogiem.
Bo dzisiaj możecie mieć najprzeróżniejsze odpowiedzi. Możecie
oglądać, jak Pan dokonuje dokładnie tego, co obiecał, a bystrzy teolodzy wyjaśnią ci, że to nie jest ważne. Powiedzą: „To było na inny
dzień. To było w tym celu, albo na inny wiek, albo to jest coś złego”.
Tak jak mówili o Jezusie: „On jest Belzebubem, diabłem. On jest
wróżbitą”, i wszystkie tego typu rzeczy. Oni mają jakąś odpowiedź.
41
Kiedy jednak człowiek skontaktuje się z Chrystusem, i zobaczy go
tak jak Paweł albo dożyje Go, to nie ma tylu teologów na świecie,
którzy byliby w stanie wywrócić mu to przeżycie. I to jest powodem
dzisiaj, że oni nie mają tego przeżycia. Dlatego nie mogą powiedzieć… Wszyscy mówią: „Któż to jest? Któż to jest? Skąd to się
wzięło?”. Nie mają na to odpowiedzi. Dlaczego? Ponieważ wszyscy
znają tylko teologię, którą wytworzył jakiś kościół.
Życiem nie jest poznanie teologii. Życie nie jest w poznaniu Biblii.
Ale znać Jego jest Życiem, znać Jego jako twojego osobistego Zbawiciela, jako Tego, który napełnił cię Swoją Obecnością; byłeś tam,
kiedy to się stało. Nikt nie może ci tego wyrwać. Nikt nie może ci
tego wywrócić. Kiedy będziesz miał to przeżycie, będziesz wiedział
Któż to jest. Dla mnie to jest Jezus Chrystus, ten sam wczoraj, dziś
i na wieki.
42
Któż to jest, kto dokonuje tych cudów? Któż to jest, kto czyni te
wielkie rzeczy? Czy jest to jakiś kaznodzieja? Czy to jest Oral Roberts? Czy to jest Billy Graham? Czy to jest Jack Schuller? William
KTÓŻ TO JEST?
23
Branham? Ktokolwiek by to nie był, on nie ma z tym nic wspólnego.
Oni są narzędziami. To jest Duch Święty, który przychodzi z Ewangelią, ze znakami i cudami, aby przygotować ludzi, powietrze jest
naładowane oczekiwaniem, z wierzącymi oczekującymi na Jego
przyjście. A inni ludzie mówią: „Po cóż te przebudzenia? Po co je
mamy? Zacznijmy wieść spokojny kościelny żywot”.
Cóż, nawet u nas, w naszym kościele, były takie głosy, kiedy zaczęliśmy budować nowy kościelny budynek, mówiono: „Nie potrzebujemy cudów. Nie potrzebujemy już tych rzeczy. Jeśli chcecie ich,
idźcie na pola misyjne, tam niech się dzieją. Tutaj ich nie potrzebujemy”. Kiedy kaplica Branhama tak nisko upadnie, będzie po niej.
Ten kościół jest założony na zasadach i mocy, i Ewangelii Jezusa
Chrystusa. I jak długo będzie stać ta świątynia, oby chwalebny Duch
Święty znalazł dostęp do dusz, aby je zbawiać i napełniać je Duchem
Świętym, i uzdrawiać chorych. Dla mnie to jest Jezus Chrystus, ten
sam wczoraj, dziś, i na wieki.
43
Módlmy się. Jeśli nie wiesz, kto On jest, to nie wiesz, o co w tym
wszystkim chodzi, a chciałbyś wiedzieć, czy byłoby cię stać na tyle,
by podnieść rękę i powiedzieć: „Poprzez podniesienie ręki daję ci
znak, bracie Branham, abyś pomodlił się o mnie, abym mógł Go
poznać”. I niech Pan was błogosławi. Wszystkich dookoła. Widzę
wasze ręce.
Otóż, Niebieski Ojcze, przynosimy to poselstwo i owoce ludzi,
którzy podnoszą ręce, którzy chcieliby poznać Kim On jest. Chcieliby poznać tego Wielkiego Jezusa, którego przyjście zmartwychwstania jest tak blisko, iż chorzy ludzie zaczynają być uzdrawiani. A kiedy to się stało, potem przyszło do kościoła proroctwo, dary i cuda.
A teraz aż do tego ostatniego znaku. Następną rzeczą, która przyjdzie, będzie zachwycenie, Kościół zostanie zabrany. A my, Panie,
którzy twierdziliśmy, że znamy Ciebie w mocy Twego zmartwychwstania, czekamy i tęsknimy, prosimy i błagamy: „Przyjdź, Panie
Jezu, i pochwyć Swój Kościół, i zabierz go stąd szybko, Panie”.
Bo wkrótce ludzie wysadzą w powietrze tę ziemię, którą Ty stworzyłeś, aby na niej żyli, dlatego, że byli Tobie nieposłuszni. Nie szukają pokoju, lecz wojny. Nie dbają o sprawiedliwość, lecz dociekają,
jak wyrządzić krzywdę. Jakże oni są żądni władzy… Panie, to małe
miejsce w ich sercu, które powoduje, że są głodni, żądni władzy, oni
24
WILLIAM BRANHAM
zaspokoić ją gdzieś w jakimś laboratorium, aby wysadzić w powietrze swego bliźniego. Boże, gdyby tylko mogli sobie uświadomić, że
tą mocą, której oni pragną, jest moc zmartwychwstania Syna Bożego,
jest moc Ducha Świętego, która jest po to, by zmienić ich życie, nie
po to, by wysadzać w powietrze narody, lecz po to, by zmienić ich
życie i uczynić ich Jego sługami.
44
Wielu ludzi, opanowanych szalonym obłędem, określa nas jako
ludzi, którzy niczego nie wiedzą, jako heretyków, tak samo jak czynili to na początku. Lecz kiedy tamci ludzie wracali w radości, dziękując Ci, że mogli znosić pohańbienie ze względu na Twoje Imię, to
samo odczuwają dziś wieczorem Twoje dzieci, Panie, wszędzie. Jesteśmy tylko szczęśliwi.
Niektórzy w Twoim czasie próbowali znaleźć odpowiedź na to,
Kim jesteś. Mówili: „On jest przyjacielem tego dzikusa, Jana, który
przyszedł z pustyni nie mając na sobie prawie nic tylko jakąś skórę
owczą owiniętą wokół siebie. Dziki człowiek, który miotał słowami
na prawo i lewo i mówił: «Siekiera jest przyłożona do korzenia
drzewa»”. Mówili: „On jest Jego naśladowcą. Dzikim człowiekiem.
On jest szalony. Postradał rozum”. Nadprzyrodzona usługa, która
Tobie towarzyszyła, O, Panie, zaślepiła oczy tamtych i tak samo stało
się dzisiaj.
Ten wielki Duch Święty, który poprzedza przyjście Pana, tak jak
Jan w swoim czasie, zaślepia ludzi, którzy nie chcą tego oglądać, ale
ci, którzy pragną to zobaczyć, tych Ty wybrałeś. „A wszyscy, których dał Mi Ojciec przyjdą do Mnie”, Ty powiedziałeś, „i żaden
z nich nie zginie, lecz wskrzeszę ich w dniu ostatecznym”. Dziękujemy Ci za to.
45
A także ci, którzy podnieśli ręce dziś wieczorem, prosimy Cię, O,
Panie Boże, abyś dał im się poznać w przeżyciu, w mocy zmartwychwstania. Spraw to, Panie. A także inni, którzy są tutaj, którzy
nie podnieśli ręki, ale w swoim sercu wiedzieli, że Tego potrzebują.
Modlę się, abyś ich pobłogosławił i dał im to, czego pragną ich serca.
A kiedy będziemy odchodzić z tego pomieszczenia dziś wieczorem, obyśmy wyszli stąd jako inni ludzie. Obyśmy odeszli stąd
z innym zamiarem niż tym, z którym przyszliśmy, jeśli był on niezgodny z Twoją Boską wolą. Obyśmy wyszli stad z postanowieniem,
KTÓŻ TO JEST?
25
że będziemy się trzymać rogów ołtarza tak, aż nasza dusza zostanie
zaspokojona, bo mieliśmy przeżycie z Tobą i wiemy, o Kim mówimy, ponieważ spotkaliśmy Go, i znamy Go, i mamy z Nim społeczność. Spraw te rzeczy, Ojcze.
Uzdrów chorych i cierpiących. Pobłogosław naszego drogiego
i miłego pastora. Boże, modlimy się, abyś był z nim i z jego miłymi
siostrami, kiedy będą śpiewać Ewangelię i głosić ją w radiu. Pobłogosław przybyszów, którzy są w naszych bramach. Panie, oby odeszli dziś wieczorem z postanowieniem w swoim sercu, że od tej godziny, jeśli nie znają Ciebie, jeśli Tobie nie służyli wcześniej, oby
zaczęli Tobie służyć, wiedząc to, że wszystkie rzeczy zawiodą, ale
Słowo Pańskie będzie trwać na zawsze. Spraw to, Ojcze.
Przebacz nam wszystkie grzechy, obyśmy spotkali się w tej wielkiej złotej… [Czyste miejsce na taśmie – wyd.]
46
Bo On wpierw umiłował mnie
I wykupił zbawienie me
Na Golgocie1.
A teraz po poselstwie, pochylmy głowy i uwielbiajmy Go, kiedy
będziemy śpiewać.
Miłuję Go (z całego serca). Miłuję Go
Bo On wpierw umiłował mnie
I wykupił zbawienie me
Na Golgocie.
Ilu z was naprawdę Go miłuje, podnieście swoje ręce, na dowód, że
Go miłujecie. „Naprawdę Go miłuję”.
O, czyż On nie jest cudowny? Wiecie, ja bardzo lubię usiąść sobie
o tak, i po prostu rozkoszować się, tak czy owak, Jego obecnością.
Jego Słowo już wyszło, wpadło do serc ludzi; Ono nas koryguje; Ono
prowadzi nas do podporządkowania się Jego Duchowi. Jak potem
cudownie oddawać Mu chwałę.
47
Kiedy wyjdziecie dzisiaj z kościoła, idźcie uwielbiając Go. I pamiętajcie, że w tym tygodniu będzie zgromadzenie modlitewne, tutaj,
1
Pieśń I Love Him, polska wersja Miłuję Go – tł.
26
WILLIAM BRANHAM
w środę wieczorem. Nie zapomnijcie też o audycji radiowej brata
Neville, która będzie w niedzielę albo sobotę, o dziewiątej rano poprzez WLRP. Ja bardzo lubię słuchać tych audycji. A wy? Tego
kwartetu - czy też tria. On tak pięknie brzmi. Razem z żoną i z
dziećmi, wyciągamy małe radio i przysłuchujemy się jak brat Neville
w swojej audycji radiowej w cudowny sposób głosi i wychwala Boga, którego miłuje, i któremu wierzy.
48
Nie mówię tego po to, by... Wy, którzy jesteście gośćmi, jeśli nie
macie rodzinnego kościoła, chodźcie i przyłączcie się do nas. Nie
mówię tego dlatego, że on tutaj siedzi. O, nie. Mówię to bardzo często. Miłuję brata Neville. Po pierwsze, jest teologiem. Przede
wszystkim, jest dzieckiem Bożym. Po drugi, jest codziennie taki sam.
Znam go od wielu lat; w ogóle się nie zmienił, jest ciągle Ormanem
Neville, sługą Pana Jezusa.
Otóż, myślę, że ma… Niedawno wieczorem zadzwoniłem, aby
zapytać, czy nie miałby w swoich planach, czy nie zrobiłby miejsca
dla nas, abyśmy mogli przyjść i modlić się za chorych. Ktoś tutaj
przyjechał, był dziś rano, wiecie. A jego żona odpowiedziała przez
telefon i ja rozmawiałem potem z żoną o tej sprawie. O, jak jesteśmy
wdzięczni Bogu za jego miłą żonę i jego rodzinę. Jest wspaniała.
Kiedy widzicie kaznodzieję i jego żonę żyjąca razem w ten sposób, w
słodyczy i w pokorze, wtedy wszystko toczy się o niebo lepiej w
kościele. To jest… Jest to z każdym dniem coraz słodsze.
49
Miłujecie Go z całego serca? Dobrze. Mamy pieśń na rozejście,
którą śpiewamy: „Weź imię Jezusa z sobą”. Siostro, podaj nam
akord, jeśli masz ją w swoim śpiewniku. I zaśpiewamy teraz naszą
pieśń na rozejście. A kiedy będziemy śpiewać pierwszą zwrotkę ,
pragniemy się obrócić i podać jedni drugim ręce. Dobrze. Podaj nam
tonację.
Dziecię, nie płacz, nie narzekaj,
Jezusowe imię bierz,
Ono radość ci przyniesie,
Tylko ufaj, tylko wierz!2.
(Niech cię Bóg błogosławi bracie Neville)
2
Pieśń Take The Name Of Jesus, polska wersja Dziecię, nie płacz, nie narzekaj – tł.
KTÓŻ TO JEST?
27
Słodkie jest imię to, przed nim znika wszelkie zło.
Weźmy teraz tę zwrotkę.
Jak nam zacne imię Jezus
Dla przelanej świętej krwi!
Przez nie daje Bóg zbawienie
I otwiera niebios drzwi.
(Czy to nie będzie cudowne?)
Słodkie jest imię to, (Słodkie jest imię to)…
(Jakże słodkie!) przed nim znika wszelkie zło.
Słodkie jest imię to, (Słodkie jest imię to), przed nim znika
wszelkie zło.
50
Ilu z was pamięta naszą krótką pieśń, którą kiedyś śpiewaliśmy:
„Nie zapomnij o rodzinnej modlitwie”? Pamiętacie ją? Nie wiem, czy
znasz akord do niej, czy też nie? Spróbujmy ją raz zaśpiewać. Jak…
Nie pamiętacie jej? Może ja ją spróbuję razem z wami.
Nie zapomnij o rodzinnej modlitwie.
Jezus pragnie się tam spotkać z tobą.
On zabierze ci wszelką troskę.
O, nie zapomnij o rodzinnej modlitwie3.
Ilu z was modli się rodzinnie? To dobrze. Spróbujmy ja zaśpiewać
jeszcze raz. Ja… Weźmy to tu z tyłu, lubię tak. Wszyscy razem. Patrzcie.
Nie zapomnij o rodzinnej modlitwie.
Jezus pragnie w niej się spotkać z tobą.
Zabierze twoją wszelką troskę.
O, nie zapomnij o rodzinnej modlitwie.
51
O, Panie, jest napisane w Piśmie, że ludzie brali z ciała Pawła
chustki i przepaski, a nieczyste duchy odchodziły z ludzi i zostawali
uzdrawiani z chorób. Prosimy Cię, O, Panie, żeby to samo stało się
z tymi chusteczkami dziś wieczorem. Kiedy posyłam je do potrzebujących i chorych ludzi, którzy znajdują się gdzieś w kraju, jest tam
ktoś, kto oczekuje i czeka na to, aby to się stało. Proszę Cię, Ojcze,
abyś sprawił to w Imieniu Jezusa, Twego Syna. Amen.
3
Pieśń Don’t Forget Prayer – tł.
28
WILLIAM BRANHAM
Teraz poproszę, kiedy pochylimy głowy, aby nasz najkosztowniejszy brat Smith, który jest tam, ze Kościoła Bożego, który okazał się,
tak jak nasz brat Neville tutaj, lojalnym i wiernym sługą Boga. Poproszę go, aby poprosił Pana o błogosławieństwo nad wami, aby było
z wami na cały nadchodzący tydzień. Niech was Bóg błogosławi, aż
się zejdziem znów.
Bracie Smith. [Brat Smith modli się – wyd.] Amen. Tak. Tak. Tak,
tak. Amen.
Podajcie sobie ręce. Witajcie znowu w świątyni. Niech was Bóg
błogosławi.