lipiec - sierpie\361 2007 nr 68 - 69.pub

Transkrypt

lipiec - sierpie\361 2007 nr 68 - 69.pub
NASZ BIULETYN
Lipiec - Sierpień 2007 r.
Nr 7 - 8(68 - 69) 2007 r.
W tym numerze między innymi : Słońce i My, Wyjęte z kalendarza, Kwiaty z
wazonu, Polska jakiej nie znacie, Boskie wyroki...
PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ
S P Z O Z P a ń s tw o w y S z p i t a l d l a N e r w o w o i P sy c h ic z n i e C h o r y c h w R y b n ik u
S t r . 22
N AS Z BI UL E TYN
Lip ie c - S ie rpi eń 2 0 0 7 r .
Najserdeczniejsze życzenia
dla Lipcowych i Sierpniowych
Solenizantów przebywających w
naszym szpitalu.
Życzymy powrotu do zdrowia,
spełnienia planów oraz wszelkiej pomyślności.
Redakcja
Pytania
Już świta i nic się nie zmienia
za oknem świat szary
bez słońca promienia.
Relanium na śniadanie i obiad i kolację
takie dziwne terapeutyczne
w szpitalu wakacje.
Zasypiam i budzę się na oddziale ósmym
w pokoju raz cichym raz głośnym
lecz pustym.
Jak to się stało, że pełen żalu i krzyku
jestem cichym i nieczułym dziś tu w Rybniku?
Zamykam oczy i nie widzę nic
raz w domu, raz tutaj
raz nie wiem gdzie chciałbym być
Zapomniany przez Boga i świat i ludzi
ta oto trwoga w mym sercu się budzi,
że dnia któregoś jak dziś zostanę sam
dokąd się udam (?)
i co przed sobą mam (?)
T ak pełen wiary i radości żyłem
dziś pytam:
gdzie to wszystko zgubiłem?
Czy to depresja, czy zwykłe zmartwienia?
I czy to drugie wymaga leczenia?
Bo może stanąć powinienem sam
powiedzieć sobie; ja serce w sobie mam
więc żyję i radę sobie dam
i nikt już nic nie zabierze mi
powrócą znowu marzenia i sny
te szczere, dobre i wiary pełne
te które śpią dziś uśpione we mnie
i tylko czekają, abym dał im znak
JA będę sobą, będę ŻYŁ: dziś zrobię tak
Nie wrócę nigdy do przeszłości dni
do tego co było, co zrobiłaś mi !
Pomylił się ten co pomyślał że
dziś już jest po mnie,
że pokonał mnie .
MAREK J. oddz. 8
POSŁU GA DUSZPASTERSKA
W KOŚCIELE - KAPLICY
Msza Święta:
Niedzie le i święta : 9.00 i 10.30
W tygodniu: codzie nnie o 15.30
/oprócz czwartku/
Okazja do spowiedzi: 20 min przed każdą Mszą św.
Serdecznie zapraszam!
ks. Zygmunt Wiśniowski
Nadszedł czas urlopów i wjazdów z tym
związanych. Jesteśmy kierowcami lub
pasażerami mającymi nadzieję na udaną
podróż. Nie zapominajmy, iż mamy swego
orędownika, w niebie, a jest nim św.
Krzysztof - patron kierowców, a także
podróżnych, pielgrzymów, przewodników i marynarzy.
Prezentujemy modlitwę, o której warto pamiętać, kiedy
wyruszamy w trasę.
MODLITWA KIEROWCÓW
Boże daj mi pewną rękę i bystre oko, abym
nikomu nie wyrządził żadnej szkody. Nie pozwól
Dawco życia bym stał się przyczyną śmierci lub
kalectwa, a także zachowaj od nieszczęścia i wypadku.
Pohamuj pokusę nadmiernej szybkości. Oby piękno
stworzonego przez Ciebie świata i radości T wej łaski
towarzyszyły mi na zawsze. Amen
Wszystkim Czytelnikom życzymy udanych,
zdrowych wakacji
Re dakcja
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - S ie rpi eń 2 0 0 7 r .
Str . 3
Dla mojej Siostry
Kochana Moniko!
W zbliżającej się w T wym życiu chwili pójścia za mąż,
życzę Ci na nowej drodze: życia usłanego różami, związku
pełnego miłości, radości i chwil pełnych słodyczy.
Z gorącego serca
brat Łukasz .
Słońce i My
W naszym umiarkowanym klimacie słońce nie jest przesadnie
niebezpieczne lecz ostatnimi laty wakacyjne słońce przypomina tropik.
Słońce atakuje promieniami. Gdy przechodzi przez atmosferę, niemal
połowa promieniowania jest pochłaniana, odbijana i rozpraszana. Z tego co
pozostaje najgroźniejszy jest nadfiolet, który stanowi na szczęście jedynie
około 1% całego promieniowania. Kolejny szczęśliwy traf to, to że
większość tego promieniowania jest pochłaniana przez warstwę ozonową.
Promieniowanie słoneczne to 40% promieniowania widzialnego czyli
światło a reszta 59% to promieniowanie podczerwone, czyli to które nas
ogrzewa. Ultrafiolet jest najgroźniejszy, ale i pozostałe promieniowania
mogą poczynić szkody na organiźmie. A oto najpoważniejsze zagrożenia i obrona przed nimi. Udar
cieplny to jedno z największych bezpośrednich zagrożeń jakie mogą nas spotkać. Żeby go uniknąć
trzeba się koniecznie schładzać, najlepiej pijąc dużo wody. W armii amerykańskiej żołnierz, który uległ
odwodnieniu, jest karany za brak dopełnienia obowiązków. O tym, że jest zdecydowanie za ciepło
świadczą następujące objawy: ból głowy, mocno zaczerwieniona skóra głowy, zawroty głowy i mdłości.
Temperatura ciała wzrasta wówczas do niebezpiecznej wartości powyżej 40*C. Wtedy mogą już
występować zaburzenia świadomości. Taki stan jest bezpośrednim zagrożeniem życia, bo wskutek
udaru może dojść nawet do zatrzymania akcji serca. Zanim jednak dojdzie do udaru, przechodzimy fazę
tzw. wyczerpania cieplnego. Co robić gdy czujemy pierwsze objawy wyczerpania. Przede wszystkim
musimy przerwać wysiłek. Jeśli idziemy, biegniemy lub pracujemy- usiądźmy lub połóżmy się w cieniu
i odpocznijmy. Koniecznie trzeba się też nawodnić. M inimum ratunkowe to 1,5 litra wody, wpijane
małymi łykami, w dawkach po pół litra, bo niewielu ludzi potrafi wypić duszkiem całe 1,5 litra. Jeszcze
lepszym rozwiązaniem jest wypicie napoju izotonicznego, bo on najlepiej uzupełnia elektrolity. Gdy już
dużo czasu spędzimy w polu rażenia słońca, ucierpi na tym nasza skóra . Im jaśniejsza karnacja, tym
bardziej narażona jest na trafienia, a jednocześnie tym silniejsza pokusa, żeby w końcu pozbyć się tej
oślepiającej bieli ze skóry i miana “syna młynarza”. Promieniowanie U VB rozszerza drobne naczynia
krwionośne w górnych warstwach skóry, przez co staje się ona zaczerwieniona i piecze. Obroną jest
umiejętne opalanie się. A więc jeśli jasna karnacja, a taka dominuje w naszym kraju, pierwszego dnia
spędzamy na słońcu góra 15 minut. W kolejne dni podwajamy dawkę. Trzeba jednak pamiętać o
doborze właściwego kremu tzn. im jaśniejsza karnacja tym wyższy faktor filtra SPF, od SPF12 dla
brunetów, poprzez SPF15 dla szatynów i powyżej SPF 20 dla rudych i piegowatych. Konsekwentne
stosowanie filtrów ma jeszcze tę zaletę, że zmniejsza ryzyko zachorowania na czerniaka- jednego z
najbardziej złośliwvch nowotworów, który daje rozległe przerzuty i potrafi zabić człowieka w ciągu
kilku miesięcy. Na szczęście w Polsce jeszcze występuje dość rzadko. Jeśli chcemy się ustrzec przed
udarem słonecznym, rakiem skóry, poparzeniami i ochronić swój wzrok, unikać należy starcia ze
słońcem gdy ostrzał jest najsilniejszy, czyli między godziną 11 a 14. Złota zasada: nie wychodźmy z
cienia, gdy nasz własny cień jest krótszy od nas. Wtedy słońce jest najgroźniejsze. Przyjemnego
opalania.
Na podstawie artykułu w M EN’S HEALTH.
S . Z.
S t r . 44
N ASZ
B IUL
TY N
N AS
Z BIUL
EE
TYN
C ze
-L
ie c2 020
L ipi
e cr wiec
- Si er
pii peń
070 3r.
N r 6- 7 (2 0 - 21 ) 20 0 3
Sz anowni Państwo.
N a z y wa m s i ę M a r e k
Adamowicz, mam 30 lat,
piękną żonę Beatę oraz
pociesznego, czteroletniego
synka o imieniu Jakub.
Rodzina często dodaje mi
ko lo ró w
w
sz a re j
rzeczywistości mojej choroby,
jaką
je st
de p r e s ja
dwubiegunowa. Na tę chorobę
musiałem cierpieć już dużo
wcześniej z wielu powodów
np. Trudnego dzieciństwa.
Jednak tak naprawdę coś we
mnie pękło w roku 2000 i od
tej pory wszystko w moim
ż y c iu ule gło z m ia n ie .
Zmagam się z wyżami i
niżami swojej depresji. Mimo
wszystko ukończyłem z żoną
P a ń st wo we W a r sz t a t y
Plastyczne w Rydułtowach.
Kiedy jest mi źle zabieram się
za rzeźbę lub odlewy gipsowe,
malowanie, grafiki i wiersze,
które wyrażają to co czuje
moje wnętrze. To co czuje
moje serce do świata, to co
chce przekazać mój zmęczony
choroba umysł.
W „Naszym Biuletynie będę
suk ce sy wnie pr ez ento wa ł
moje wiersze i grafiki. Myślę,
że moje pra ce natchną
Państwa do refleksji.
Marek Adamowicz
Wyję te z kalendarz a
Szanowni Czytelnicy biuletynu, piszę dlatego ,że dostałem siłę twórczą do pisania.
Dni są deszczowe, mało chodzimy na spacery, a przebywanie na oddziale staje się nudne. Na dodatek nasza
terapeutka poszła na urlop wypoczynkowy (życzymy jej dobrej pogody) i bardzo nam jej brakuje. Aby zabić nudę
gramy w karty. Chodzimy dożywiać się do
„Duetu”, ponieważ nasza kuchnia szpitalna nas nie rozpieszcza.
Dużym wydarzeniem w naszym szpitalu były obchody 25 lecia odnowy naszej kaplicy. Na uroczystej
Mszy św. prezydent miasta Rybnika upamiętnił tę rocznicę darem kielicha mszalnego. Należy też dodać, iż
pewna nieznana pani podarowała znaczną sumę pieniędzy na zakup nowego nagłośnienia kaplicy, co zostało mile
przyjęte przez pacjentów chodzących na modlitwy.
Na oddz. Va mamy bardzo sympatyczną i ładną, młodą siostrę oddziałową, która została przyjęta z
aplauzem przez pacjentów.
Dziękuję za przeczytanie mojego artykułu, życzę wszystkiego najlepszego.
B. Żanowski
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
OBRAZY 120 LECIA NASZEGO SZPITALA
Str . 5
Str . 6
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
Lato nie zapowiada się ciekawie... Wciąż deszczowo i
ponuro, dlatego bez dobrej książki może być naprawdę ciężko...
Proponuje włożyć do walizki czy plecaka ot chociażby takie jak:
„Dzwon” Iris Murdoch (panie) czy „Dzień Sądu Ostatecznego”
Ericha von Danikena (panowie).
Osią fabuły powieści Iris Murdoch jest instalacja dzwonu w stojącym na uboczu
opactwie, z którym związana jest mroczna średniowieczna legenda. Spokojne, pracowite i
pobożne życie żyjącej nieopodal ekscentrycznej wspólnoty religijnej zakłóca drobny incydent ... Przyjazd
lekkomyślnej i lekceważącej zasady żony jednego z rezydentów wspólnoty burzy pozorny ład. W miarę upływu
czasu sprawy komplikują się coraz bardziej...
„Dzień Sądu Ostatecznego” Danikena to wędrówka przez różne obszary kulturowe w poszukiwaniu
śladów i sygnałów minionego kontaktu z pozaziemskimi cywilizacjami. Autor interpretuje teksty zaczerpnięte z
Biblii, staroindyjskie legendy i sagi, relacje dawnych dziejopisarzy oraz przekazy hinduskie, babilońskie i
perskie. Przytacza „niewiarygodne” (jego opowieści należy traktować z przymrużeniem oka) opisy dziwnych
mieszańców i gigantów. Podąża też tropem dziwnego faktu, że ludzie najróżniejszych religii i kręgów
kulturowych wiążą ideę zbawienia z powrotem na ziemię przedstawiciela wyżej rozwiniętych istot, które kiedyś niewykluczone– odwiedziły naszą planetę...
Zapraszam do Biblioteki!
Ponieważ to czas urlopów, życzę wszystkim Czytelnikom udanego wypoczynku, przede wszystkim zaś
pięknej pogody DUŻO, DUŻO SŁOŃCA!
Iz a Nosiadek
BIBL IOTEKA
POLECA
Urocz ystość 25-le cia Kaplicy
W dniu 15 czerwca obchodziliśmy uroczystość obchodów 25-lecia naszej szpitalnej Kaplicy pod wezwaniem
Najświętszego Serca Jezusa. Z tej okazji została odprawiona Msza Święta koncelebrowana, którą z naszym
kapelanem odprawił ksiądz proboszcz z naszej parafii i ksiądz dziekan. W mowie końcowej kapelan Kaplicy ks.
Zygmunt Wiśniowski przytoczył nam kilka fragmentów z historii Kaplicy, podkreślając szczególnie zasługi ks.
L. Blachy w jej odbudo wie, oraz okolicznych kapłanów, pacjentów i personel szpitala. Podziękował również
obecnemu na Mszy św. ówczesnemu Dyrektorowi Szpitala Panu P. Dragonowi, oraz obecnemu na liturgii
Prezydentowi Miasta, panu Fudalemu, który szklił witraże w kaplicy podczas jej odbudowy. Nieobecny ksiądz
Blacha przesłał list, który został odczytany. Głos zabrał Prezydent i przekazał kielich mszalny, jako dar rady
miasta dla kaplicy. W imieniu pacjentów za dar odbudowy i posługi duszpasterskiej podziękował autor tego
tekstu.
Uroczystość miała podniosły i świąteczny charakter, przybyło wiele osób z personelu szpitala oraz
pacjenci. Mam jednak wrażenie, że nasza świątynia pomieściłaby ich znacznie więcej. Dopisała wspaniała
pogoda chociaż w pewnym czasie lunęło, jak z cebra. W przygotowanie liturgii zaangażowali się także pacjenci.
Kwiaty do wazonu
Letnie kwiaty z ogrodu coraz chętniej stosowane są do dekoracji w wazonach i innych kompozycjach
okolicznościowych, głównie ze względu na oryginalne kształty i kolory. Kwiaty z natury szybko się starzeją,
gdyż barwny okwiat służy przywabianiu owadów dokonujących zapylenia. Ich trwałość po ścięciu jest różna i
zależy od gatunku a nawet odmiany. Jedne jak maki żyją kilkanaście godzin, inne jak na przykład lilie kilka dni
a chryzantemy nawet kilka tygodni. Po ścięciu kwiaty nadal oddychają i transpirują, lecz dopływ wody zostaje
gwałtownie przerwany. Powstaje niedobór wody co powoduje z więdnięcie. Generalnie zaleca się ścinanie
kwiatów we wczesnych godzinach rannych, bądź wieczorem., nigdy zaś w ciągu dnia.
Powszechnie stosowane zabiegi pielęgnacyjne, takie jak przycinanie pędów, codzienna zmiana wody w wazonie,
czy odświeżanie kwiatów przez ich zaparzanie, mają na celu ograniczenie rozwoju bakterii i utrzymanie
drążności naczyń przewodzących wodę w pędach kwiatów. Ważne jest też systematyczne usuwanie zbędnych
liści. Warto stosować specjalne pożywki do przedłużania trwałości kwiatów, które dodaje się do wody w
wazonie.
Przed wstawieniem kwiatów do wazonu nie należy miażdżyć końców pędów. Należy unikać przeciągów i miejsc
nasłonecznionych.
Zbignie w Polański
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
Str . 7
Polsk jakiej nie znacie
Pieniny - (Nie)Wielki Kanion
Wąwóz Homole ma ok. 800 m długości, a jego ściany zbudowane są z pochodzących z jury i
kredy skał wapiennych,dochodzących do 120 m wysokości. Znajduje się w Małych Pieninach,
niedaleko Szczawnicy. Jak na kanion przystało, dnem wąwozu spływa kaskadami potok Kamionka.
Górna część Homoli jest zagrodzona wielkimi kamiennymi blokami, które osunęły się z wyższych skalnych
partii. Dolna część kończy się zaś łąką. Natura ułożyła tam Kamienne Księgi- skałki w kształcie stosu książek.
Niektórzy uważają, że tajemniczym pismem, którego nie sposób odczytać, są tam zapisane ludzkie losy.Podobno
udało się to jedynie pewnemu staremu popowi ze Sło wacji, ale Pan Bóg odebrał mu mowę, żeby nie zdradził
ludziom, wszystkiego co ich w przyszłości czeka. W wąwozie poszukiwano kiedyś złota i skarbów. Istnieją
bowiem dokumenty, z których wynika, że znajdował się tam zamek. A z badań przeprowadzonych pod koniec lat
80, XX wieku – że warownia.
Śląsk - Słowiańska Sahara
Pustynia Błędowska to największy u nas obszar lotnych piasków. Na pograniczu Wyżyny Śląskiej i
Olkuskiej rozciąga się na obszarze ok. 30 km kw. Na przełomie trzeciorzędu i czwartorzędu były tamrozległe,
głębokie doliny rzeczne.Podczas kolejnych zlodowaceń wypełniły się piaskiem i żwirem. Miejscowa legenda
głosi, że pustynia powstała za sprawą diabła, który pozazdrościł górnikom bogactwa, jakie przyniosło im
wydobywane w tej okolicy srebro. Postanowił więć zasypać szyby kopalni. Gdy leciał znad Bałtyku z wielkim
workiem piasku, rozdarł go o wieżę kościoła i piasek rozsypał się po całej okolicy. Do XIV wieku teren ten
porastały bory sosnowe, ale wycinka drzew na potrzeby górnictwa i hutnictwaspowodowała odsłonięcie
piasków.W czasie II wojny światowej służyły niemieckim oddziałom Afrika Corps za poligon. Dawniej na
Pustyni Błędowskiej można było zaobserwować zjawisko fatamorgany, dziś już nie, bo zarasta sucholubnymi
roślinami i drzewami iglastymi. Karawany też raczej tam nie spotkamy, ale zamiast niej – miłośników szalonej
jazdy samochodami terenowymi i motorami
Tatry - T ęczowa Niagara
Nasz tatrzański odpowiednik amerykańskiego wodospadu – Wielka Siklawa – spada dwiema lub trzema
strugami ( w zależności od poziomu wody w Wielkim Stawie) z wysokości 70 m. Z niemal pionowej Ściany
Stawiarskiej, rozdzielającej Dolinę Pięciu Stawów i Dolinę Roztoki. W ciągu godziny spada od tysiąca do trzech
tysięcy metrów sześciennych wody.T ęcza powstająca nad nią w słoneczny dzień w niczym nie ustępuje
oryginałowi.
Tatry -Nadwiślańska Kazumura
Polski odpowiednik największej na świecie jaskini to Wielka Śnieżna. Jej otwory znajdują się w T atrach
Zachodnich, w Dolince Litworowej i Dolinie Małej Łąki. Jest ona najdłuższą i jednocześnie najgłębszą jaskinią w
naszym kraju. Ma ponad 23 km długości i 824 m deniwelacji (różnicy pomiędzy najwyżej i najniżej połozonymi
puntami). Utworzona przez wody topniejących lodowców, została odkryta przez zakopiańczyków dopiero w 1959
r., a i to za pomocą tamtejszych górali. Po odgruzowaniu wejścia natrafiono na wielkie studnie i korytarze, które
są dziś prawdziwym rajem dla grotołazów. T rafiają tam na aktywne ciągi wodne, które tworzą wodospady i
jeziorka, a w niższych partiach także na syfony, czyli zalane wodą fragmenty korytarzy, które pokonać można
dysponując jedynie ekwipunkiem nurka. W Wielkieuj Śnieżnej wciąż trwają prace odkrywcze, więc jej długość
rośnie.
Na podstawie “ Focus”
Krystian Broll
ROBERT KUBICA
W Grand Prix Francji Robert Kubica zajął dobre 4 miejsce po emocjonującym
wyścigu, przed którym wszyscy byliśmy ciekawi jego formy po pamiętnym wypadku. W
Grand Prix Wielkiej Brytani Robert Kubica zajął również 4 miejsce. Końcówka wyścigu
była bardzo emocjonująca, gdyż Felipe Massa próbowal wyprzedzić Roberta Kubice jednakże ten dobrze bronił
się przed zaciekłymi atakami brazylijczyka. Dodam, że Massa po zgaśnięciu silnika, startował z ostatniej pozycji,
a następnie połykał wszystkich kierowców przed sobą. Zatrzymał się dopiero na Robercie, który mając słabszy
samochód zaprezentował doskonałą jazdę i opanowanie.
Grand Prix Wielkiej Brytani wygrał Kimi Raikonen, który jak zwykle zwycięstwo przyjął z kamienną miną, jak
na skandynawa przystało.
Unkel ze Sz warcwaldu
Str . 8
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
Z PAMIĘTNIKA PACJENTA...
Powiadają, że z tonącego okrętu - szczury uciekają jako pierwsze.
I jakoś mi trudno uwierzyć, że cały ten strajk Lekarzy, a przede wszystkim Ich wypowiedzenia
-- to nie jest żadna wyrachowana gra...
I jakoś mi trudno uwierzyć, że jeden z większych szpitali psychiatrycznych w naszym kraju,
mógłby z tego powodu przestać istnieć...
I jakoś mi trudno uwierzyć, że Ci, Którzy owe wypowiedzenia teraz złożyli, mają wciąż dobre samopoczucie
- ale przecież nie działacie pod przymusem (?)...
I jakoś mi trudno uwierzyć, że pan Hipokrates - temu wszystkiemu spokojnie przytakuje...
Przy całej słuszności żądania wyższych wynagrodzeń i reformy systemu zdrowotnego uważam, że tego
strajku powinny być pewne granice - Wszak nie każdy pacjent może wyleczyć się sam
Przy całym szacunku dla Waszych żądań - intuicyjnie wyczuwam niespójność Waszego czynu - z
powołaniem...
I choć w kontekście Białego Miasteczka, niezręcznie dziś wspominać o wakacjach - to mimo wszystko tym,
którzy ośmielą się na zasłużony wypoczynek udać, życzę wielu Chwil oderwania się od szpitalnych problemów.
Pacjent (złośliwy?)
Z PAMIĘTNIKA TERAP EUTKI...
Pesymistyczne nastawienie rośnie, dlatego w ramach prywatnego protestu rozbijam
namiot na balkonie - i siedząc w białym fartuchu popijam wodę niegazowaną.
W blasku księżyca obliczam ile procent z 80 -ciu proponowanych przypadnie mnie - I czy w
ogóle mi coś przypadnie - wszak ani ze mnie pielęgniarka, ani lekarz.
W zawieszeniu pomiędzy panem Bukielem, panią Gardias, a Dyrekcją naszego szpitala - neurotycznie
wyczekując na korzystny dla mnie finał
z wczasów pod namiotem pozdrawiam - Te rapeutka
Z Życia Klubu Pacjenta
Niedawno wybraliśmy się z Naszymi pacjentami
oraz z zaprzyjaźnionymi pensjonariuszkami Domu Pomocy
Społecznej w Lyskach do Toszka – miejscowości
położonej za Gliwicami. (Pewnie wielu kojarzy tę
miejscowość ze Szpitalem podobnym do naszego
Rybnickiego).
Pojechaliśmy tam zwiedzać Zamek, jeżeli mowa o Zamku
to należy się parę słów z historii.
Zamek w Toszku to unikalny gotycki obiekt
stanowiący skarb dziedzictwa kulturowego Śląska. Jego
historia jest nierozerwalnie związana z historią Regionu począwszy od panowania Piastów poprzez okres
panowania Redernów i Colonnów aż do świetności tego
obiektu w epoce romantyzmu, kiedy to właścicielem zamku był ojciec słynnego poety romantycznego Józefa von
Eichendorffa.
Toszecki zamek jest obiektem na stałe wpisanym w mapę atrakcji turystycznych województwa śląskiego.
Dogodne położenie - w pobliżu miast (Gliwice, Zabrze), ale na zachodzie śląskiej aglomeracji, czyli w otoczeniu
lasów i jezior stwarza dla Toszka wymarzone wprost walory turystyczne. Co warto dodać, T oszek mieści się przy
trasie łączącej Kraków z Opolem, dzięki temu zamek co roku odwiedza wielu turystów będących w Toszku
p r z e ja z de m, wśr ó d n ic h wie lu t ur y st ó w z a gr a n ic zn y ch , sz c z e gó ln ie z Nie m ie c.
Na zamku zwiedzić można zabytkową gotycka wieżę z tarasem widokowym. Na trzecim poziomie wieży
została uruchomiona sala ekspozycji turystycznych.
Dzięki kierownictwu obiektu mogliśmy się “ gościć” na dziedzińcu tegoż Zamku jak i zwiedzać go do woli.
Oprócz zwiedzania były też inne przyjemności takie jak pieczenie kiełbas, śpiewy przy gitarze. No i niestety
wszystko, co dobre szybko się kończy, musieliśmy wracać do Rybnika i zapomnieć o dworskich przywilejach, ale
mamy nadzieję, że jeszcze tam wrócimy…
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
PAN JÓZEF
PREZENTUJE
O Boże
Do swobodnych tylu kroków mam tu prawo
Ile od ścian aż do drzwi
I nie można w lewo i nie można w prawo
Można skrawek nieba zza krat, można tylko sny
W górę mi nie wolno, wolno tylko na dno
Słońca mi nie wolno i księżyca też.
W dniach udręki, gdy los z nas drwi
Cierpię i z innymi obcuję
Wreszcie napiszę płomieniem krwi
Co czują inni i co ja czuję.
W imieniu tych, którzy płaczą
Na torsie Temidy te słowa piszę
„Sprawiedliwości kupić nie mamy za co!”
Nasz niemy krzyk niech przerwie tę ciszę.
Chociaż mam chęci najszczersze
To jakiś ból przygniata mi ciało
Chciałbym pisać weselsze wiersze
Lecz sprawiedliwości jest ciągle za mało.
Niechaj niebo się zachmurzy
Niech natura pieśń swą wrzaśnie
Niech z obłoków groźnej burzy
W ten bałagan piorun trzaśnie.
Niech z nabrzmiałej czarnej chmury
Lunie deszcz jak z grubej rury
Niechaj pękną wszystkie krany
Niech zostanie świat zalany.
Moją prośbę raczej spełniaj powoli
A T woja łaska niech nieco zwleka
Bym mógł tonących oglądać dowoli
Tych, którzy grzebią drugiego człowieka
Kiedy przyjdzie kara Boga
Odpadną nasze więzy i pęta
Prześladowców ogarnie trwoga
Niejeden łobuz się opamięta.
Niejednemu będzie ogromna szkoda
Że w swojej mokrej dłoni nic nie zachował
Gdy wszystkie banki zaleje woda
Zginie to, co ukradł i nakombinował.
Str . 9
Motyl
Skrępowana fantazja,
Przywiązana do łóżka rzemiennymi pasami,
Sie dzi na parapecie okiennym z przewieszonymi
nogami.
Próbowała wszystkiego,
Nawet skończyć ze sobą.
I co?
Nie udało się.
Szykuje się do lotu,
Już się wz bija w powietrze,
Frunie ptasimi skrzydłami.
Jest też podobna do smoków o mokrych oczach,
Lub do motyli o delikatnych skrzydłach.
Ale czy ktoś widział motyla w złotej klatce?
Alina Fe diuk
Żywioły
Ty jesteś wodą i powietrze,
A ja ogniem.
Ja podsycam, jak żagiew,
Spalam się ustawicznie,
Przygasam,
A czasem podmuch powietrza mnie wznieca.
Bez ciebie nie mogę istnieć.
I tak będę się spalała,
Aż po czasie pozostanie po mnie tylko popiół i dym.
Czy z popiołów powstanę jak Feniks?
Polecę na rozpostartych skrzydłach?
To nie on leci,
To wiatr go porywa i niesie.
Alina Fe diuk
Wiesz jednak Dobry Boże ... Ocal ten świat
A nas pozostaw przy nadziei
Że ześlesz sprawiedliwy bat
Na korupcjonistów i złodziei.
Szybko byś sobie z łotrami poradził
Wytępił ich co do jednego
Świat ten zatopił i zgładził
Lecz szkoda każdego sprawiedliwego.
Wiem, że roztaczam wizje ponurą
Lecz niejeden dupek z brzuchem nadętym
Wie o czym pisze me pióro
Nosi dwie twarze, a mieni się świętym.
Zwierzęta każdy z nas ceni
Lecz spotykam się z opinią
Że osioł z wężem w kieszeni
Jest dla wydry po prostu świnią.
Józef Zubrzycki
Str . 10
Wiadomości:
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
S P O R T
Na Mistrzostwach Europy w lekkiej atletyce, rozgrywanych w Monachium nasza męska dru żyna zdobyła trzecie miejsce, a
nasze panie uplasowały się na czwart ej pozycji.
*
W eliminacjach Ligi Światowej w siatkówce, Polacy z 12 zwycięstwami zostali niepokonani. W finałach, które odbędą się w
Katowicach liczymy na ich zwycięstwo. Pierwszy mecz gramy z Francj ą.
*
Na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej do lat 20 Polska drużyna pokonała Brazylię 1:0, następnie przegrała z USA 1:6 i
zremisował a z Koreą 1:1. Zajmujemy drugie miejsce w grupie i awansujemy dalej.
*
W Pucharze INTERTOTO Legia przegrała z drużyną z Wilna 0:2. Po zadymie kibiców Legii, nasza drużyna została
zdyskwali fikowana.
Kibic
Dzień Oddziału to wielka uroczystość dla pacjentów. Oprócz
licznych atrakcji nie zabrakło także zawodów sportowych. Jak co roku
rozegrano mecz siatkarski między oddz. IX, a zaproszonymi gośćmi z oddz.
X. Po krótkiej rozgrzewce i przedst awieniu składów sędzia rozpoczął mecz.
Pierwszego set a dość dużą różni cą punktów wygrali goście. Drugi set był
bardziej zacięty i emocjonujący. Górą byli gospodarze i w lepszych
nastrojach przystąpili do dalszej rozgrywki. W kolejnych odsłonach mecz
robił się coraz bardziej emocjonujący. Gospodarze dokonali dwóch zmian.
Zmiany te wpłynęły korzystnie dla zespołu. Znakomite ataki Tomasza S. i
wspaniałe serwy Wojtka M. doprowadziły do remisu 2-2 w setach.
Rozpoczął się Ti break. Z początku X prowadziła 8-3 i wydawało się że jest
po meczu. Wtedy trener 9 wziął czas i ostrą reprymendą zmobilizował
swoich zawodników do gry, którym udało się doprowadzić do wyniku 13-13
i wtedy nastąpił kryzys gospodarzy, zaczęli popełniać proste błędy i w efekci e przegrali mecz. Po meczu zawodnicy
podziękowali sobie i zmęczeni lecz w dobrych nastrojach
obserwowali dalsze zawody sportowe. Kolejną konkurencją był bieg strażacki. Pięciu zawodników przystąpiło do tej
konkurencji. Zwyciężył Bartosz C., drugi był Tomasz K. Ostatnią tego dnia konkurencją był rzut jajkiem na odległość.
Pierwsi do zawodów przystąpili Michał B. i Zdzisław Sz. Ich wyczyn wprawił w zachwyt i osłupienie zarówno publiczność
jak i samych sędziów. Mimo iż jajko upadło na ziemię dwukrotnie nie rozbiło się. Co niektórzy mogli nawet nabrać
podejrzeń, jednak cała zabawa przebiegał a fair, było to niezwykłe szczęś cie, ale jak mówi przysłowie szczęście sprzyja
lepszym. Ostatecznie uzyskali oni odległość 20 m. co jest absolutnym rekordem i to oni zwyciężyli. Kilka dni później
rozegrany został turniej tenisa stołowego. Faworytem był Zdzisław Sz.,
który wygrał ostatni turniej rozegrany kilka miesięcy temu. Faworyt nie zawiódł. W drugiej rundzie spotkali się Zdzisław Sz.
i Paweł S. To był najbardziej zacięty mecz turnieju. Pierwszy set wygrał Paweł S. i prowadził. W drugim, jednak nasz
lokalny mistrz pokazał klasę i doszedł rywala. W decydującym secie Paweł S. Nie wytrzymał presji i łatwo oddał
zwycięstwo. Finał był widowiskiem jednostronnym Sławomir D. mimo usilnych starań poległ. i tak drugi raz z rzędu
Zdzisław Sz. zwyciężył, choć tak naprawdę wszyscy uczestnicy są zwycięzcami, bo nie chodzi tutaj o nagrody, czy laury, a
o dobrą zabawę.
Wielka posucha
O tym, że będąc na leczeniu w szpitalu żyjemy w całkowitej wstrzemięźliwości seksualnej nie trzeba chyba
nikogo przekonywać. Lecz tu pojawia się problem. Bodaj każdemu człowiekowi do normalnego zdrowego życia
potrzebne są kontakty seksualne. O czym zdaje się nie wiedzą nasi psychiatrzy. Jestem odizolowany już 4,5 roku
i bardzo ubolewam nad faktem niespełnienia partnerskiego. Wraz z postępami w terapii moje aspiracje są coraz
wyższe... Życzę wszystkim udanych związków.
Błażej
Str . 11
NASZ BIULETYN
Lipiec - Sierpień 2007 r.
Środowiskowy Dom Samopomocy dla Osób Psychicznie
Chorych w Rybniku - Nie dobczycach
ul. Ande rsa 6 tel. 4257027, 4257115
Oferuj e pomoc w zakresie:
- terapii dziennej
- całodobowego hostelu
- usług Zespołu Psychiatrii Środowiskowej
/rehabilitacja poprzez specjalistyczne
oddziaływania terapeutyczne
w miejscu zamieszkania/.
JEŻELI TY LUB KTOŚ Z TWOICH BLISKICH,
JESTEŚCIE OFIARAMI PRZEMOCY ZE STRONY
CZŁONKA RODZINY...
Nie wstydź się, skorzys taj z pomocy OPS
SPECJALISTA PRACY Z RODZINĄ
mgr Hanna Szwagierczak
prosi o kontakt tel. 506 14 56 41
POTRZEBUJESZ POMOCY W OPIECE NAD
OSOBĄ CHORĄ PSYCHICZNIE,
Z NIEDOROZWOJEM UMYSŁOWYM
LUB CHOROBĄ ALZHEIMERA
Szpital Psychiatryczny
Rybnik, ul. Gliwicka 33, tel. 43-28-181 lub 43-28-182
Zajęcia terapeutyczno – rehabilitacyjne prowadzimy
od poniedziałku do piątku
w godz. od 8.00 do 14.00
Zapewniamy dwa darmowe posiłki (śniadanie i obiad).
Skierowanie możesz uzyskać od lekarza psychiatry, rodzinnego
lub neurologa.
BI BLI OT E KA
ZAP R A SZA !
REDAKCJA DZIĘKUJE
Dyrekcji Szpitala
Z A UŻ Y CZ E NIE
Ś RO DK Ó W T E CHNICZ NY C H
NIEZ BĘDNYCH DO DRUKU
„NAS ZEGO BIU LETYNU ”
Stowarzyszenie
działające na rzecz osób chorych
psychicznie i ich rodzin
Homo - Homini
ul. Gliwicka 33
44 - 200 Rybnik
tel. 4226561
Klub Pacjenta
Czynny codziennie od
8.00 -15.00
W soboty od 8.00 – 12.00
CENTRUM MED YCZN E
Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej
4 4– Rybnik, ul. B. W. Politycznych 3
Zachęcamy do skorzystania z bogatego
księgozbio ru. O fe rujemy powie ści hi sto ryczne, Poradnia Zdrowia Psychicznego i Zdrowia
obyczajowe, wojenne, przygodowe, reporterskie. Psychicznego dla Dzieci.
Literaturę popularno-naukową, fantastykę, literaturę Tel. 43 29 453
dziecięcą oraz młodzieżową. Na miejscu działa czytelnia,
w której można przejrzeć prasę i skorzystać z
ODDZIAŁ PSYCHIATRYCZNY
księgozbioru podręcznego.
DZI ENNY Tel. 43 28 193, 43 28 162
Biblioteka mieści się naprzeciw
Proponuje następujące formy leczenia i rehabilitacji;
kuchni.
•
Farmakoterapię
•
Psychoterapię indywidualną i grupową
Wypoż ycz alnia Zbiorów Muzycznych
•
Społeczność terapeutyczną
Miejska Biblioteka Publiczna przy ul. Szafranka 7, •
Treningi umiejętności społecznych
pierwsze piętro. Godziny otwarcia:
•
Muzykoterapi ę i relaksację
Pn. 11.00 - 19.00, Wt. Śr. Pt. 9.00 - 19.00, Czw. 8.00 - 14.00
•
Psychorysunek
Do dyspozycji wypożyczaj ących wyłożone są katalogi
•
Terapię zajęciową
al fabetyczne. Pamiętajmy „Muzyka łagodzi obyczaje”!
•
Psychoedukację
Zapraszamy!
Czas trwania zaj ęć: /oprócz sobót i niedziel/ w godz. 8.00
- 14.00.
GABINET PSYCHOLOGICZNY
TERAPIA D ZIEC I I RODZINY
mgr Janusz Kuraś
psycholog - psychoterapeuta
____________________________________
Rybnik– Niewiadom
tel. 4213472
ul. Ks. P. Skargi 10
kom. 691403717
PRAKTYKA LEKARSKA
Lek. med. Eugeniusz Karchut
PSYCHIATRA
wizy ty w miejscu zamieszkania
pod tel. 609 03 14 06
Recepty Refundowane NFZ
Str. 12
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
Boskie wyroki czasami trudno z rozumieć
Moszna 26.02.06 r.
Są ludzie, którzy przez całe życie czują się samotni. To ci, którzy nie zadali sobie trudu założenia
własnej rodziny, by wspólnie dzielić troski wartko mijających dni. Nie mieli odwagi? Z byt egoistycznie
nastawieni byli do otaczającej ich rzeczywistości; nacechowani egotyzmem? A może nie zaufali drugiej osobie,
bojąc się być oszukanymi? T ak -nie byli wystarczająco ufni - to dlatego samotność stała się ich torturą.
Bywają i tacy, którzy przez większość życia - są samotni. Mają rodziny, dbają o nie, a jednak w ich wnętrzu
zadomowiła się samotność. Nawet ekstrawertyczny sposób bycia jest tylko odwróceniem uwagi od ich
zranionego jestestwa. Zaufali, obdarzyli zaufaniem drugą osobę, a mimo to - torturuje ich samotność!
Są zawłaszczonym i zniewolonym podmiotem w świecie megalomanii i stępienia uczuciowego. W świecie
zainfekowanym wirusem zła, w którym tkwi demoniczna krnąbrność charakteru, pretensjonalizm, hipokryzja i
dekadenckie myślenie. Prymat nad nim sprawują trywialni oportuniści, umiejący w sposób doskonały
manipulować ludźmi dla osiągania zjadliwych celów. To świat okrutny, gloryfikatywny, w którym dominantą jest
hełpliwy, a zarazem ckliwy sentymentalizm do tegoż i zimny, wręcz neurotyczny dystans do ludzi bliskich. To
świat wyrachowany, świat aroganckich pozerantów, przepełniony sarkazmem, wyzuty z wszelkich pozytywnych
uczuć ludzkich i pozbawiony zdolności kochania. Świat, w którym słowa pogardy zamykają jakikolwiek dialog i
skazują na agonię uczucie miłości. W świecie tym szlachetność postaw ludzkich podlega nieustannej
marginalizacji; bo to świat faryzeizmu. Tak więc, koegzystencja w świecie tym ze wszech miar nie ma racji bytu.
Po horyzont oglądają go oczyma człowieka zrezygnowanego, i jawi się w nich ból, gdyż nadzieja już dawno
zgasła. Nie uciekają od odpowiedzialności, ale też nie będą współodpowiedzialni za grzech zaniedbania bowiem
nikt nie może przypisać im plugawej pychy i nieomylności w całym jej majestacie. Czasami zastanawiają się :
czy istota człowieczeństwa łączy w sobie ludzką żarliwość z jej żarłocznością? Jeśli tak, to wystarczy je
zantagonizować, a same wygoreją. Zostali więc wepchnięci w ''hiobową'' nicość, z której to uciekli w stan
repulsywnego przygnębienia. Resztkami świadomości bronią się przed wejściem w mroczny tunel wiedząc o tym,
że drogi powrotu nie ma. Szarości i brzydoty mają aż w nadmiarze - za darmo, na codzień. Nie dostrzega się w
nich dobroci, nie podziela smutku; toteż doszli do przekonania, iż nie warto dzielić się swoimi troskami z ludźmi
nieczułymi. Cierpieniem dla nich jest być połączonym z tą, która zraniła ich uczucia niegodziwością słów i
czynów. Cierpieniem jest być rozdzielonym z tą, przy której było im ''p rzytulnie''. T ak więc, cierpią po dwakroć
nie obnosząc się z uczuciem przygnębienia, by nie wywołać smutku w ''osobie przytulnej''. Nocą patrzą tam,
gdzie zapisana jest prawda - na Pas Oriona - i wołają, głośno wołają: DLACZEGO? Dlaczego po wtóre muszą
tracić! Czyż czułość wymaga od nich bezustannego marszu traktem cierpienia? DLA BOGA! - wszak pragną jej
ledwie odrobinę! Czy są z tego powodu płaczliwi skargą? Czy też użalają się nad sobą, by wz budzić litość u
nowopoznanych NIE...E!!! Przed wielu laty zrzucili z siebie obrzydliwą płachtę żalu i wstali z kolan, po to by już
nigdy nie być upodlonymi.
Wartość prawdy ma dla nich olbrzymie znaczenie, dlatego pragną zaufać raz jeszcze, by prawda
wiodła ich ku Przyjaźni. Mają koleżanki i serdeczne koleżanki. Nigdy jednak nie mieli przyjaciółki, gdyż nie było
w ich otoczeniu takiej, której mogliby bez wątpienia zaufać. Przyswoili sobie cierpliwość, więc czekają na dzień
prawdy i zaufania, by wypowiedzieć znamienne słowa: ''...i rozumiesz mnie jak nikt, dzięki Tobie zapragnąłem
być lepszy''.
Wielu szuka dostatku i bogactw. Wielu przez całe życie szuka skarbu; nieliczni jednak go odnajdują.
Szczęśliwym jest ten, kto znajdzie Prawdziwą Przyjaźń - to jego nieoceniony skarb. Przyjaźń jest najczystszą
formą szczęścia. Jest wtedy, gdy z drugą osobą mogą milczeć przez kilkanaście minut bez skrępowania. Przyjaźń
tkwi tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach. Przyjaźń to misterium; fascynujące zjawisko
budowania relacji wzajemnej w sposób koherentny. Wiedząc o tym, że na progu przyjaźni, druga osoba staje się
absolutnie najważniejszą. I nie ma w tym krzty przesady! Czyż wystarczy mieć przyjaźń, li tylko w sercu? Otóż
nie - trzeba ją jeszcze uzewnętrzniać, wprowadzać w czyn, okazywać ją sobie w każdy możliwy sposób. W
sposób taki, który znają tylko oni i skrywają go przed oczyma tych, którzy są żądni burzyć szczęście ich dwojga.
Dlatego też, przyjaźń ma charakter dyskrecjonalny. Natenczas stają razem przed wielkim wyzwaniem; bowiem
przyjaźń to lojalność, wzajemna tolerancja, uczciwość i odpowiedzialność wobec siebie, a także roztropność w
słowach i czynach. Ponadto pamiętają o przestrodze Horacego: ''EST MODUS IN REBUS''. Maksyma ta niczym
''kręgosłup moralny'', stanowi motto szczerej, nieskażonej przyjaźni. I oto, nasamprzód w ich głowach pojawia się
szereg pytań, na które winni sami sobie odpowiedzieć. Nie uzurpują sobie prawa do przyjaźni, ale też nie mogą
milczeć pytając: czy ich pokrewne dusze będą mogły kiedyś powiedzieć - ''jestem T woim przyjacielem, jestem
T woją przyjaciółką, jesteśmy przyjaciółmi''. Pytają sami siebie: dlaczego jednak nie spróbować? Świat przyjaźni,
to nie anomalne wizje, to nie izuloryczny świat, to nie jest świat irrealnych projekcji umysłu - to rzeczywistość,
rzeczywistość ukryta w nas. Nie trzeba jej szukać, odkrywać gdyż sama nas znajdzie. Wsłuchują się w siebie, by
to uczucie płynęło spokojnym nurtem - z nich. Są przygotowani na zmartwychwstanie wewnętrznych,
pozytywnych pragnień. Być może wtedy, gdy zasmakują szczęścia w przyjaźni; samotność opuści ich i już nigdy
nie wróci.
Krz ysz tof
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
Str. 13
Historia dzie je nasze j Ziemi - Chiny c.d.
Podstawy cesarstwa, utrwalone przez dynastię Cin zostały wykorzystane przez
następną dynastię, Han. Zostały wytyczone tradycyjne granice cesarstwa chińskiego. Pod
koniec II w. sięgało ono na zachodzie do Azji Środkowej, na południu do Wietnamu, na
wschodzie do Korei. Jednym z rezultatów ekspansji cesarstwa Han i jego kontaktów z innymi
społecznościami było nadejście buddyzmu. Rozprzestrzenił się on z Indii bardzo ożywionymi
w tym czasie szlakami środkowoazjatyckimi. Choć nigdy nie wyparł miejscowych koncepcji filozoficznych,
takich jak konfucjanizm, stał się trwałym i znaczącym elementem życia kulturalnego i religijnego Chin.
Cesarstwo Chan stworzyło również model chińskiego rządu. W jego centrum znajdował się cesarz i dwór,
władający przy pomocy rygorystycznie wykształconej biurokracji. Cesarz odgrywał też rolę religijną: od jego
pomyślności i właściwego wykonywania obowiązków rytualnych zależał dobrobyt cesarstwa i jego ludu.
Starannie zaplanowane miasto cesarskie stanowiło centrum obrzędów, biurokracji, bogactwa i kultury. Chińskie
stolice, liczące do pół miliona mieszkańców, były bez wątpienia największymi i najwspanialszymi miastami
świata w okresie między upadkiem Rzymu a rozkwitem Londynu. Cesarstwem chińskim zarządzały służby
publiczne. Zadaniem chińskiego biurokraty nie było jednak skrobanie piórem i wypełnianie formularzy. To
właśnie urzędnicy, a nie arystokracja, wodzowie, właściciele ziemscy czy lokalni szefowie, doradzali cesarzowi,
administrowali prowincjami i reprezentowali państwo w każdej gminie kraju. Chiński urzędnik był nie tylko
administratorem, ale i uczonym. Zdaniem Chińczyków, do rządzenia najlepiej nadawał się człowiek o najwyższej
kulturze, taki bowiem najlepiej rozumiał idee filozoficzne i doświadczenie historyczne. Kształcenie
administratorów miało więc charakter akademicki. Po długich latach studiowania klasyków oraz tworzenia prozy
i poezji następowały pisemne egzaminy konkursowe. Decydowały one o stopniu przygotowania kandydata do
podjęcia służby publicznej i o prawdopodobnym poziomie jego osiągnięć. Długie lata nauki nie były tanie. Choć
dostęp do nauki miał każdy obywatel Chin, jednak w praktyce uczyły się dzieci z zamożnych stanów, chyba że
utalentowany młody człowiek znalazł patrona. Uczony administrator był także uczonym dżentelmenem, łączącym
prestiż nauki z bogactwem rodzinnym i władzą administracyjną. Musiał umieć rozważyć akademickie ideały
dobrego społeczeństwa, jak również praktyczne realia imperialnego prawa i porządku. T acy ludzie rządzili
Chinami przez większą część dwóch tysiącleci. Filozofia służby publicznej sięgała aż do czasów Konfucjsza. Ich
doktryną były słowa: “Władza powinna znajdować się w rękach mądrych, mądrość zaś jest owocem dobrze
wykształconego i pielęgnowanego umysłu.”
ENTER TH E GAME - TA ZABAWA NAPRAWDĘ WCIĄGA
Witam serdecznie. W tym miesiącu mam do przedstawienia grę wybujale przedstawianą
jako kolejny, godny następca kultowego tytułu “ DIABLO 2”, który bezlitośnie i tym razem
nastręczył naśladowcy w postaci tytułu “DAWN OF MAGIC :BLOOD MAGIC”, niebywałych
kompleksów ucierając definitywnie nosa samozwańczemu hitowi. Gra ogólnie rzecz biorąc nie
upokarza się oprawą graficzną ale z najwyższej jakości składników bez pomysłu i odpowiedniej inwencji
twórczej nie przyrządzimy dania zasługującego na westchnienie rozkoszy najbardziej wymagających smakoszy
he he .., zatem podwaliny i podstawę do ciekawego światka magii, przygód itp. już posiadamy, ale co z goryczą
muszę stwierdzić, że tak ciasno w tej “Pod Diablowej” produkcji od mankamentów wszelakiej treści że plus w
postaci ładnej oprawy graficznej, która zresztą ledwie równoważy kiepską oprawę dźwiękową to z całkowitą
pewnością zbyt mało na tytułowanie się mianem choćby małego braciszka kultowego “ DIABLO”. Gra jest tak
upakowana mankamentami różnej treści że brak tu miejsca na bardziej rozbudowaną fabułę i niewiadome
czychające na naszą postać sprytnie wtłaczając w nas bezmiar, niepewności a tym samym otaczając nas tą
unikatową jak w przypadku “ DIABLO” magnetyczną aurą, która niejednego doprowadziła do stanu krytycznego,
w którym monitor przejmuje rolę poduszki Nieskomplikowani, a wręcz prymitywność to domena tego “ Rębajła”
w końcu dialogi niezwykłej głębi w stylu “ty mi sto zabitych chomików tygrysich ja tobie pięćdziesiąt punktów
doświa dczenia” doskonale świadczą o niezwykłych wymaganiach stawianych przez “ DAWNA” he he!!! Niestety
tak właśnie jest skonstruowany “ DAWN OF MAGIC:BLOOD MAGIC” Dalej: marne drętwe dialogi, źle
napisane i równie źle czytane!! Interfejs użytkownika można było lepiej dopracować, nuży już samo przedarcie
się przez inwentarz. Walka, najistotniejszy element gry, mało tego- kręgosłup, na którym spoczywa ciężar
wszystkich innych komponentów, do najzdrowszych nie należy, toteż wszystko się sypie i wygląda dość
bałaganiarsko, dużo tu przypadkowego klikania, które w końcu owocuje przypadkowym wynikiem. Za to magia
jest obmyślona dość ciekawie z podziałem na 12 szkół i możliwością łączenia zaklęć. Niestety marna prezentacja
walki powoduje, że jeden udany i dość nowatorski element gry ginie w tłumie. Gdy “ DIABLO” było na topie
mówiło się o nim wszędzie “ DAWN OF MAGIC:BLOOD OF MAGIC “ natomiast zostanie zignorowany i
zapomniany.
ZACHAR
S
Str.
t r .141 4
N AS Z BIUL E TYN
Pa
L
ipi
źdz
e cie- rni
Si er
k 2
pi0eń
04 2r.0 07 r.
Z POEZJĄ NA TY
Niebo
Jesteśmy
Pochmurne niebo życia ciemnieje z każdą chwilą. Jesteśmy jedni dla drugich ...
Kropla za kropla zatopić chce duszę.
... Pielgrzymami,
Potężny grzmot rozsadza głowę.
Którzy różnymi drogami ...
Ponure kłęby myśli porywają
... Zdążają w trudzie,
Na wietrzną polanę cierpienia.
Na to samo spotkanie.
Tam czarne kwiecie pochłonąć chcę,
Trzymając mocno w ostrych szponach.
Marek Adamowicz
Promień aniołów przenika snów mrok.
Rozjaśnia głęboką otchłań.
Puszczają lęku kajdany - smutku okowy.
Rozpacz odchodzi w dal ...
Cichy krzyk
M inuty wolności.
Tak sobie myślę
Promyczek
Rozmyślam srodze
Co ze swoim życiem zrobię
Dwoje ludzi
M ąż, synowie, leżą w grobie
Córki matki się wyrzekły.
Wspierających się nawzajem,
Czy to życie ma jeszcze jakiś sens?
Jak dwie ruchome przypory
Straszny krzyż mam do uniesienia.
Dwoje ludzi uzależnionych od siebie
Chyba wezmę krzyż swój
Pilnujących się i broniących
I do nieba ruszę.
Przed światem.
Czasami warto znosić
Tak bym chciała
Wszystkie wady małżeństwa,
By czasami córki usiadły ze mną
Aby mieć jednego przyjaciela na świecie
I wypiły ciepłą kawę
Skażonym obojętnością.
Powiedziały
Dobrze, że jeszcze mamy M amę.
Marek Adamowicz
Regina Polonka
Moja torba
Uroczej siostrze Heni
M am torbę na ramię,
Czarną i modną.
M a szereg napisów,
Wszystkim się bardzo podoba
Jest bardzo pojemna
Jest odpowiednia dla mnie,
Bo wszystko się w niej zmieści
Jest ogromna
Chciałabym Ci Siostrzyczko
Podać koszyk pięknych kwiatów
M odrych jak Twoje oczy
Niebieskich bławatków
Ty urocza blondynko, kochana
Przez pacjentów z XVII podziwiana.
Czuje się jak w kurorcie wielkiej klasy
Choć tu nie trzeba wielkiej kasy.
Dajemy Ci w kość naszymi problemami.
Więc nie wiem czy Ci dziękować,
Czy prosić o wybaczenie?
Wioletta Białdyga
Regina Polonka
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
Str. 15
13
NASZA GALERIA
Z GALERII ,,POD WIEŻĄ’’
Czy będą wakacje?
Wg Roberta A., byłego pacjenta oddz. XX i VII a, który swój obraz zatytułował ,,Tok myślenia” , zdaje
się, że odpocząć od myśli, nie jest zajęciem łatwym.
Z nadzieją, że politycy i dziennikarze wyjadą na urlop, życzę wszystkim odpoczynku od ,,toku
myślenia”.
Andrzej Obuchowicz
Str. 16
N AS Z BIUL E TYN
L ipi e c - Si er pi eń 2 0 07 r.
KRZYŻÓWKA
W parku na ławce siedzi Jasio, a obok niego siedzi
kobieta w ciąży. W pewnym momencie Jasio nie
wytrzymuje i pyta kobietę:
- Co tam pani ma?
- Dzidziusia.
- A kocha go pani?
- Oczywiście.
- To dlaczego go pani zjadła?
1
2
3
4
5
- M amo a tata mnie zbił dwa razy!!!
- A czemu aż dwa?
- Bo raz jak mu pokazałem świadectwo, a drugi jak zobaczył że to
jego...
6
7
Na lekcji biologii pani pyta się Jasia:
- Co to jest?
- Szkielet.
- Czego?
- Zwierzęcia.
- Ale jakiego?!
- Nieżywego!
8
9
10
11
Turysta wynajmując pokój u gazdy w Zakopanem, zastrzega się:
- Cena jest wygórowana, ale niech tam, tylko żeby był spokój, i
żadnych dzieci!
- Tu nima zadnych dzieci panocku...
Rano słychać potworny hałas i z poddasza zbiega wrzeszcząc
niemiłosiernie wataha rozbrykanych dzieciaków. Oburzony
turysta idzie do gazdy.
- Gazdo, miało nie być żadnych dzieci!
- Panocku, to nie dzieci, ino diabły wcielone
12
13
14
15
16
17
Jasio wszedł do ciemni fotograficznej i zaczyna wrzeszczeć.
- Czemu tak krzyczysz? - pyta mama.
- Wywołuję zdjęcia!
18
19
N A SZ B IU L ET YN
1. Gruba gałąź
2. Powodzenie, wzięcie
3. Popy t i ...
4. Wiano
5. Intelekt
6. Ziemia orna
7. Rodzaj opakowania
8. W płocie
9. Samiec kotki
Uśmie chnij się ! Czyli co Marian ma w kapeluszu?
10. Grzy b „but”
11. Grupa zwierząt
12. Kawałek chleba
13. Pewna ilość ludzi
14. Grzy b „drobiowy ”
15. Ry ba akwariowa
16. Pisane lub mówione
17. Przyprawa do ogórków
18. Ciężkie doświadczenie
19. Jednoślad.
Kibic
Jaś i M ałgosia idąc przez las zgrzeszyli. Pobożny Jaś postanowił,
że pójdą do najbliższego kościoła wyspowiadać się z grzechu.
- Proszę księdza zgrzeszyłem z M ałgosią - wyznaje Jaś.
- Proszę księdza zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy - mówi M ałgosia.
- Jak to - mówi ksiądz - Jaś powiedział, że jeden raz?
- On zapomniał proszę księdza, że jeszcze będziemy wracać przez
ten las...
Marian Plus
Wy daw ca: Oddział IX Państw owego S zpitala dla N erw owo i P sychicznie C horych w Ry bniku, Redaktor Naczelny : Krzy sztof Kutryb
Zastępca Red. Nacz. Janusz Kuraś. Zespół redakcyjny : Janusz Konieczny , T. C., Wojciech Konieczny, Józef Zubrzy cki, P iotr
My rcik, T. Ź., Kibic, U nkel ze S zwarcw aldu, D. W., Łukasz M ., P. J., Jurek, M ichał Bry ła, Dariusz H agno, dr M ariusz Kępa, Cyklista,
ZACHAR, Z. P ., M arian. Druk: Krysty na P rzy by lska, M aciej F ry decki.
Kolportaż: oddział IX, tel. 4226561 w . 176, nakład: 250 egzemplarzy .

Podobne dokumenty

nasz biuletyn - SPZOZ Państwowy Szpital dla Nerwowo i

nasz biuletyn - SPZOZ Państwowy Szpital dla Nerwowo i Korzenie układano w specjalnych kulistych zamykanych koszach. Umożliwiało to wprowadzenie na pokład statku kosmicznego za pomocą podciśnienia do czego służyły specjalne silniki podciśnieniowe zamon...

Bardziej szczegółowo

wrzesi\361 2007 r. nr 70.pub - SPZOZ Państwowy Szpital dla

wrzesi\361 2007 r. nr 70.pub - SPZOZ Państwowy Szpital dla W skrócie-Co to jest “Speedrun”? To zjawisko na zachodzie znane jest pod nazwą “ Speedrun”(choć niektórzy używają również mało trafnego określenia “ speedgaming”). Chodzi tu o to, by przejść grę vi...

Bardziej szczegółowo

maj 2007 nr 66.pub - SPZOZ Państwowy Szpital dla Nerwowo i

maj 2007 nr 66.pub - SPZOZ Państwowy Szpital dla Nerwowo i Kaplica p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szpitalu Psychiatrycznym powstała już w pierwszym etapie budowy szpitala w latach 1883 - 1886. Od początku funkcjonowania tej placówki leczniczej zaws...

Bardziej szczegółowo