Ciemiężenie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Ciemiężenie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Ciemiężenie Ameryki Łacińskiej wieku XX. Nie wystarczy formułować
ogólny obraz fenomenów społeczno-ekonomicznych znaczących w Ameryce
Łacińskiej, a szczególnie w Brazylii (fenomenologia uciemiężenia). Również
nie wystarczy poznać teorie, które można do tej sytuacji zaaplikować, aby
opisać etiologię uciemiężenia. Trzeba dokonać refleksji głębszej,
ponadstrukturalnej i zobaczyć, jak system dominujący (kapitalizm)
usprawiedliwia kontekst śmierci milionów ludzi na „peryferiach”. Słowo
hiszpańskie, a tym bardziej w rozumieniu portugalskim justi-ficar oznacza
uczynić sprawiedliwym, sprawić, aby coś było sprawiedliwe, słuszne /Rui
Manuel Gracio das Neves, El dios del sistema frente al Dios de la Sociedad
Altetrnativa, “Ciencia tomista, 380 (1989) t. CXVI, 457-494, (artykuł jest
częścią rozdziału II tezy doktorskiej obronionej przez autora w São Paulo w r.
1988, Deus ressucita na periferia. Uma contribuiçao à reflexão teológica sobre
Deus a partir de América Latina), s. 457/, czyli zagwarantować, że czynienie
tego jest czymś dobrym. Ważniejsze jeszcze jest szukanie fundamentu
teologicznego
sytuacji
uciemiężenia,
ostatecznej
przyczyny,
która
usprawiedliwia (w znaczeniu powyższym) system czyniący zło. Autor stawia
hipotezę, że przyczyna ta jest w jakiś sposób religijna. System taki nie jest po
prostu ateistyczny, lecz jest on idolatrią. Trzeba zbadać teologicznie, w
zakresie teologii dogmatycznej, moralnej i teologii duchowości przyczynę
uciemiężenia, którą ostatecznie jest Idol. Michale Novak starał się
sformułować teologię kapitalizmu demokratycznego. Brazylijski autor uważa
jego poczynania za próbę usprawiedliwienia systemu od strony jego wnętrza,
przez jego zwolenników. Dla swego istnienia każdy system potrzebuje tworzyć
swoją teodyceę. Teodycea jest częścią filozofii /Tamże, s. 458/. Jest to
dorabianie filozofii, a nie teologii. Teologia niczego nie tworzy, tylko
odczytuje. Tworzy coś filozofia, myśl czysto ludzka, nie skrępowana
Objawieniem Bożym.
+ Ciemiężenie bezwzględne przez bogatych „Bracia moi, niech wiara wasza w
Pana naszego Jezusa Chrystusa uwielbionego nie ma względu na osoby. Bo
gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote
pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi w zabrudzonej
szacie, a wy spojrzycie na bogato odzianego i powiecie: Usiądź na
zaszczytnym miejscu, do ubogiego zaś powiecie: Stań sobie tam albo usiądź
u podnóżka mojego, to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się
sędziami przewrotnymi? Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie
wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców
królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują? Wy zaś odmówiliście
ubogiemu poszanowania. Czy to nie bogaci uciskają was bezwzględnie i nie
oni ciągną was do sądów? Czy nie oni bluźnią zaszczytnemu Imieniu, które
wypowiedziano nad wami? Jeśli przeto zgodnie z Pismem wypełniacie
królewskie Prawo: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego,
dobrze czynicie. Jeżeli zaś kierujecie się względem na osobę, popełniacie
grzech, i Prawo potępi was jako przestępców. Choćby ktoś przestrzegał całego
Prawa, a przestąpiłby jedno tylko przykazanie, ponosi winę za wszystkie. Ten
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
bowiem, który powiedział: Nie cudzołóż, powiedział także: Nie zabijaj. Jeżeli
więc nie popełniasz cudzołóstwa, jednak dopuszczasz się zabójstwa, jesteś
przestępcą wobec Prawa. Mówcie i czyńcie tak, jak ludzie, którzy będą
sądzeni na podstawie Prawa wolności. Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla
tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem” (Jk
2, 1-13).
+ Ciemiężenie biednego pamiętane przez Boga aż do dnia sądu. „Nie bądź
pochopny w słowach, a serce twe niechaj nie będzie zbyt skore, by
wypowiedzieć słowo przed obliczem Boga, bo Bóg jest w niebie, a ty na ziemi!
Przeto niech słów twoich będzie niewiele. Bo z wielu zajęć przychodzą sny, a
mowa głupia z wielości słów. Jeżeliś złożył ślub jakiś Bogu, nie zwlekaj z jego
spełnieniem, bo w głupcach nie ma On upodobania. To, coś ślubował,
wypełnij! Lepiej, że nie ślubujesz wcale, niż żebyś ślubował, a ślubu nie
spełnił. Nie dopuść do tego, by usta twe doprowadziły cię do grzechu, i nie
mów przed posłańcem Bożym, że stało się to przez nieuwagę, żeby się Bóg
nie rozgniewał na twoje słowa i nie udaremnił dzieła twoich rąk. Bo z wielu
zajęć przychodzą sny, a marność z nadmiaru słów. Boga się przeto bój! Gdy
widzisz ucisk biednego i pogwałcenie prawa i sprawiedliwości w kraju, nie
dziw się temu, bo nad wysokim czuwa wyższy, a jeszcze wyżsi nad oboma.
Pożytkiem dla kraju byłby wobec tego wszystkiego król dbały o uprawę ziemi.
Kto kocha się w pieniądzach, pieniądzem się nie nasyci; a kto się kocha w
zasobach, ten nie ma z nich pożytku. To również jest marność. Gdy dobra się
mnożą, mnożą się ich zjadacze. I jakiż pożytek ma z nich właściciel, jak ten,
że nimi napawa swe oczy? Słodki jest sen robotnika, czy mało, czy dużo on
zje, lecz bogacz mimo swej sytości nie ma spokojnego snu. Istnieje bolesna
niedola – widziałem ją pod słońcem: bogactwo przechowywane na szkodę
właściciela. Bogactwo to bowiem przepada na skutek jakiegoś nieszczęścia i
urodzi mu się syn, a w ręku jego niczego już nie ma. Jak wyszedł z łona swej
matki, nagi, tak znowu odejdzie, jak przyszedł, i nie wyniesie z swej pracy
niczego, co mógłby w ręku zabrać ze sobą. Bo również i to jest bolesną
niedolą, że tak odejdzie, jak przyszedł. I cóż mu przyjdzie z tego, że trudził się
na próżno? A nadto wszystkie jego dni schodzą w ciemności i w smutku, w
wielkim zmartwieniu, w chorobie i w gniewie. Oto, co ja uznałem za dobre: że
piękną jest rzeczą jeść i pić, i szczęścia zażywać przy swojej pracy, którą się
człowiek trudzi pod słońcem, jak długo się liczy dni jego życia, których mu
Bóg użyczył: bo to tylko jest mu dane. Dla każdego też człowieka, któremu
Bóg daje bogactwo i skarby i któremu pozwala z nich korzystać, wziąć swoją
część i cieszyć się przy swoim trudzie – to Bożym jest darem. Taki nie myśli
wiele o dniach swego życia, gdyż Bóg go zajmuje radością serca” (Koh 5, 119.
+ Ciemiężenie biednych przez państwo liberalne, anarchiści. Antropologia
anarchistyczna, podobnie jak liberalna, podkreśla wolność jednostki.
Liberalizm mówi o wolności a-społecznej, anarchizm natomiast podkreśla
solidarność kolektywu. Jednostka ludzka nie jest niezależna od
społeczeństwa, lecz jest jego produktem. W liberalizmie inni ograniczają
wolność danej jednostki, według Bakunina wolność jednostki jest taka, jaka
jest wolność innych w kolektywie. W ten sposób wolność jednostki wrasta
wtedy, gdy wzrasta wolność innych. W liberalizmie państwo reguluje prawo
wolności jednostki przez ograniczenie praw innych jednostek. Społeczność
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
obywatelska jest kontraktem społecznym. Przede wszystkim państwo strzeże
własności jednostek. Anarchiści krytykują państwo liberalne za ciemiężenie
biednych, wprost, albo przez pozostawienie ich bez opieki. Odrzucają
państwo, gdyż jest ono ciemiężycielem, jest narzędziem w rękach posiadaczy.
Różnice są tak duże, że nie można mówić o liberalizmie anarchistycznym, czy
anarchizmie liberalnym. Teoretycznie liberalizm jest anarchizmem bez
socjalizmu, dlatego jest kłamstwem, oszustwem. Wolność nie ma sensu bez
równości /Felipe Aguado Hernández, Anarquismo y liberalismo, „Isegoría”, 9
(1994) 129-135, s. 133.
+ Ciemiężenie chrześcijan nagrodzone niebem. „Potem ujrzałem czterech
aniołów stojących na czterech narożnikach ziemi, powstrzymujących cztery
wiatry ziemi, aby wiatr nie wiał po ziemi ani po morzu, ani na żadne drzewo.
I ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć
Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym
dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni
morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego. I
usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące
opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela: z pokolenia Judy
dwanaście tysięcy opieczętowanych, z pokolenia Rubena dwanaście tysięcy, z
pokolenia Gada dwanaście tysięcy, z pokolenia Asera dwanaście tysięcy, z
pokolenia Neftalego dwanaście tysięcy, z pokolenia Manassesa dwanaście
tysięcy, z pokolenia Symeona dwanaście tysięcy, z pokolenia Lewiego
dwanaście tysięcy, z pokolenia Issachara dwanaście tysięcy, z pokolenia
Zabulona dwanaście tysięcy, z pokolenia Józefa dwanaście tysięcy, z
pokolenia Beniamina dwanaście tysięcy opieczętowanych. Potem ujrzałem: a
oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i
wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed
Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem
donośnym tak wołają: Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u
Baranka. A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga
Zwierząt, i na oblicza swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc:
Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc,
i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen. A jeden ze Starców odezwał
się do mnie tymi słowami: Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd
przybyli? I powiedziałem do niego: Panie, ty wiesz. I rzekł do mnie: To ci,
którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka
je wybielili. Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają
we dnie i w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi. Nie
będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden
upał, bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi
ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu” (Ap 7, 1-17).
+ Ciemiężenie chrześcijan, otrzymają za to nagrodę nieba. „Przez wiarę w
przyszłość Izaak pobłogosławił Jakuba i Ezawa. Przez wiarę umierający
Jakub pobłogosławił każdego z synów Józefa i pochylił się głęboko przed
wierzchołkiem jego laski. Przez wiarę konający Józef wspomniał o wyjściu
synów Izraela i dał zlecenie w sprawie swoich kości. Przez wiarę Mojżesz był
ukrywany przez swoich rodziców w ciągu trzech miesięcy po swoim
narodzeniu, ponieważ widzieli, że powabne jest dzieciątko, a nie przerazili się
nakazem króla. Przez wiarę Mojżesz, gdy dorósł, odmówił nazywania się
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
synem córki faraona, wolał raczej cierpieć z ludem Bożym, niż używać
przemijających rozkoszy grzechu. Uważał bowiem za większe bogactwo
znoszenie zniewag dla Chrystusa niż wszystkie skarby Egiptu, gdyż patrzył
na zapłatę. Przez wiarę opuścił Egipt, nie uląkłszy się gniewu królewskiego;
wytrwał, jakby [na oczy] widział Niewidzialnego. Przez wiarę uczynił Paschę i
pokropienie krwią, aby nie dotknął się ich ten, który zabijał to, co
pierworodne. Przez wiarę przeszli Morze Czerwone jak po suchej ziemi, a gdy
Egipcjanie spróbowali to uczynić, potonęli. Przez wiarę upadły mury Jerycha,
gdy je obchodzili dokoła w ciągu siedmiu dni. Przez wiarę nierządnica
Rachab nie zginęła razem z niewierzącymi, bo przyjęła gościnnie wysłanych
na zwiady. I co jeszcze mam powiedzieć? Nie wystarczyłoby mi bowiem czasu
na opowiadanie o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie, Samuelu i
o prorokach, którzy przez wiarę pokonali królestwa, dokonali czynów
sprawiedliwych, otrzymali obietnicę, zamknęli paszcze lwom, przygasili żar
ognia; uniknęli ostrza miecza i wyleczyli się z niemocy, stali się bohaterami w
wojnie i do ucieczki zmusili nieprzyjacielskie szyki. Dzięki dokonanym przez
nich wskrzeszeniom niewiasty otrzymały swoich zmarłych. Jedni ponieśli
katusze, nie przyjąwszy uwolnienia, aby otrzymać lepsze zmartwychwstanie.
Inni zaś doznali zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia.
Kamienowano ich, przerzynano piłą, <kuszono>, przebijano mieczem; tułali
się w skórach owczych, kozich, w nędzy, w utrapieniu, w ucisku – świat nie
był ich wart – i błąkali się po pustyniach i górach, po jaskiniach i
rozpadlinach ziemi. A ci wszyscy, choć ze względu na swą wiarę stali się
godni pochwały, nie otrzymali przyrzeczonej obietnicy, gdyż Bóg, który nam
lepszy los zgotował, nie chciał, aby oni doszli do doskonałości bez nas” (Hbr
11, 20-40).
+ Ciemiężenie Chrześcijanie bronili społeczeństwa opartego na przemocy i
uciemiężeniu. „Włodzimierza Sołowiowa można nazwać chrześcijańskim
humanistą. Jest to jednak humanizm szczególnego rodzaju. Polemizując z
prawicowym obozem chrześcijańskim, Sołowiow chętnie podkreślał, że
humanistyczny proces historii jest nie tylko procesem chrześcijańskim,
choćby to nawet nie było uświadomione, ale że niewierzący humaniści lepiej
urzeczywistniają chrześcijaństwo niż wierzący chrześcijanie, którzy nic nie
zrobili dla ulepszenia ludzkiego społeczeństwa. Niewierzący humaniści
czasów nowożytnych próbowali stworzyć społeczeństwo bardziej ludzkie i
wolne; przeciwstawiali się temu wierzący chrześcijanie, którzy bronili
społeczeństwa opartego na przemocy i uciemiężeniu. Sołowiow dał temu
szczególny wyraz w artykule O upadku światopoglądu średniowiecznego,
wywołując gwałtowne oburzenie K. Leontiewa. Wyrzekł się już wówczas
swojej teokratycznej utopii. Za podstawową ideę chrześcijaństwa uważał
Sołowiow ideę Bogoczłowieczeństwa […]. Jest to centralna idea tej filozofii.
Humanizm (czy humanitaryzm) wchodzi w skład religii Bogoczłowieczeństwa.
W osobie Jezusa Chrystusa dokonało się połączenie natury boskiej i ludzkiej,
narodził się Bogoczłowiek. Ten sam proces powinien dokonać się w
ludzkości, w ludzkim społeczeństwie, w historii. Urzeczywistnienie
Bogoczłowieczeństwa, ideału bogoczłowieczeństwa życia zakłada aktywność
człowieka. W dawnym chrześcijaństwie owa ludzka aktywność była
niedostateczna, szczególnie w prawosławiu, w związku z czym człowiek
często bywał degradowany. Wyzwolenie ludzkiej aktywności w historii
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nowożytnej konieczne jest dla urzeczywistnienia bogoczłowieczeństwa. Stąd
humanizm, który w intencji może być niechrześcijański i antychrześcijański,
nabiera sensu religijnego, bez niego niemożliwe byłoby urzeczywistnienie
celów chrześcijaństwa” M. Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II poprawione,
Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 98-99.
+ Ciemiężenie człowieka narasta, Leontiew. „Obca jest mu idea braterstwa
ludzi i rosyjskie poszukiwanie powszechnego zbawienia, obcy jest mu
rosyjski humanitaryzm. Krytykuje „różowe chrześcijaństwo” Dostojewskiego i
Lwa Tołstoja. Dziwny to zarzut wobec Dostojewskiego, którego wizja
chrześcijaństwa jest tak tragiczna. Leontiew – to samotny marzyciel, stojący
na uboczu i sytuujący się na antypodach tego bieguna, na którym
kształtował się idea rosyjska. Lecz także on pragnął szczególnych dróg dla
Rosji. Wyróżniał się głęboką przenikliwością, wiele rzeczy przewidział i wiele
przepowiedział. Wyjątkowo ostro postawił problem losów kultury. Przewidział
możliwość dekadencji kultury, w wielu sądach ubiegł Nietschego, Gobineau i
Spenglera. Myśli jego miała charakter eschatologiczny. Lecz myśl Leontiewa
rozwijać niepodobna, jego naśladowcy szybko stają się odpychający. Istnieje
wewnętrzna dialektyka egzystencjalna, na mocy której humanizm przeistacza
się w antyhumanizm, autoafirmacja człowieka prowadzi do negacji
człowieka. Uwieńczeniem tej dialektyki był w Rosji komunizm. Również on
miał humanitarne źródła, jego inspiracją była walka o wyzwolenie człowieka
z pęt niewolnictwa. W konsekwencji jednak kolektyw społeczny, który miał
uwolnić człowieka od eksploatacji i przemocy, staje się ciemiężycielem
ludzkiej jednostki. Utwierdza się prymat społeczeństwa nad jednostką,
proletariatu – a raczej idei proletariatu – nad robotnikiem, nad konkretnym
człowiekiem. Człowiek, wyzwalając się z bałwochwalstwa przeszłości, wpada
w nowe bałwochwalstwo” M. Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II poprawione,
Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 101-102.
+ Ciemiężenie gminy przez pasterzy potępione przez św. Piotra (1 P 5, 3).
„Biskup jest również „szafarzem łaski najwyższego kapłaństwa”, w
szczególności w Eucharystii, którą ofiaruje sam lub troszczy się o jej
ofiarowanie za pośrednictwem prezbiterów, swoich współpracowników.
Eucharystia bowiem stanowi centrum życia Kościoła partykularnego. Biskup
i prezbiterzy uświęcają Kościół przez swoją modlitwę i pracę, przez posługę
słowa i sakramentów. Uświęcają go swoim przykładem „nie jak ci, którzy
ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada” (1 P 5, 3). W ten sposób
mogą „razem z powierzoną sobie trzodą osiągnąć życie wieczne”” (KKK 893).
„„Biskupi kierują powierzonymi sobie poszczególnymi Kościołami jako
zastępcy i legaci Chrystusa radami, zachętami i przykładami, ale także mocą
swego autorytetu i władzy świętej”, którą powinni jednak sprawować w
sposób budujący, w duchu służby, który jest duchem ich Mistrza” (KKK
894). „„Ta władza, którą w imieniu Chrystusa osobiście sprawują, jest
własna, zwyczajna i bezpośrednia, choć jej wykonywanie kierowane jest w
ostatecznej instancji przez najwyższą władzę Kościoła”. Nie można jednak
uważać biskupów za zastępców papieża, którego zwyczajna i bezpośrednia
władza nad całym Kościołem nie przekreśla władzy biskupów, ale ją
potwierdza i jej broni. Władza ta powinna być wykonywana w jedności z
całym Kościołem pod przewodnictwem papieża” (KKK 895). „Dobry Pasterz
powinien być wzorem i „formą” misji pasterskiej biskupa. Biskup, świadomy
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
swoich słabości, „potrafi współczuć z tymi, którzy trwają w nieświadomości i
błędzie. Niech się nie wzbrania wysłuchiwać swoich poddanych, których jak
dzieci własne bierze w opiekę... Wierni zaś winni pozostawać w łączności z
biskupem, jak Kościół z Chrystusem, a Jezus Chrystus z Ojcem”. Wszyscy
idźcie za biskupem jak Jezus Chrystus za Ojcem, a za waszymi kapłanami
jak za Apostołami; szanujcie diakonów jak przykazania Boże. Niech nikt w
sprawach dotyczących Kościoła nie robi niczego bez biskupa” (KKK 896).
+ Ciemiężenie gminy przez pasterzy, którzy troszczą się o zysk. „Starszych
więc, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek
Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić:
paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z
własnej woli, jak Bóg chce; nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z
oddaniem; i nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla
stada. Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący
wieniec chwały. Tak samo wy, młodzieńcy, bądźcie poddani starszym!
Wszyscy zaś wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem
pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod
mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski
wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. Bądźcie trzeźwi!
Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo
pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia
ponoszą wasi bracia na świecie. A Bóg wszelkiej łaski, Ten, który was
powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpicie, sam
was udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje. Jemu chwała i moc na wieki
wieków! Amen. Krótko, jak mi się wydaje, wam napisałem przy pomocy
Sylwana, wiernego brata, upominając i stwierdzając, że taka jest prawdziwa
łaska Boża, w której trwajcie. Pozdrawia was ta, która jest w Babilonie razem
z wami wybrana, oraz Marek, mój syn. Pozdrówcie się wzajemnym
pocałunkiem miłości! Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie” (1
P 5, 1-14).
+ Ciemiężenie heterodoksów w Hiszpanii wiele wieków. Obrady nad artykułem
3 nowej konstytucji rozpoczął dnia 8 października 1931 roku minister
sprawiedliwości, Fernando de los Ríos. Minister przypomniał, że Hiszpania
posiada długą tradycję eliminowania, gdyż od 1492 rozpoczęto wyganianie z
kraju żydów. Obecnie można mówić o wszystkich religiach w sposób wolny:
„Doszliśmy do tej godziny, ważnej dla historii Hiszpanii, my heterodoksi
hiszpańscy, z duszą rozbitą, pełną zniszczeń i głębokich zranień, gdyż tak się
dzieje począwszy od otchłani wieku XVI. Jesteśmy synami erazmitów,
duchowymi synami tych, których sumienie indywidualne było ciemiężone tyle
wieków”. Deputowani przyjęli przemowę gromkimi oklaskami, choć Azaña
uważał za anachroniczne mówienie w ten sposób o sefardyjczykach. Artykuł
trzeci nie oznaczał wolności religijnej, lecz odwrotnie, całkowitą laicyzację życia
wszystkich obywateli kraju, również katolików. Deputowany Gil Robles
stwierdził, że oddzielenie Kościoła od państwa w sytuacji, gdy są odebrane
Kościołowi wszelkie prawa oznacza prawne uznanie stanu permanentnego
prześladowania. Najpierw trzeba uznać prawa obywateli wierzących, pełnię
osobowości prawnej Kościoła jako społeczności niezależnej o innym
charakterze niż państwo, a dopiero wtedy mówić o tym, co nazwane zostało
„oddzieleniem”. Przepis konstytucji, który rozwiązuje zgromadzenia zakonne i
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dekretuje nacjonalizację ich własności jest sprzeczny z istotą wolności
indywidualnej, skierowany przeciwko prawu o stowarzyszeniach i przeciwko
zasadzie równości. Projekt konstytucji, tak jak jest zredagowany, jest
projektem prześladowania religijnego i dlatego przez wierzących chrześcijan nie
może być zaakceptowany. Gil Robles zadeklarował postawę wrogości wobec
tego tekstu, działając wewnątrz praworządności. Podobną postawę przyjął
regionalista Otero Pedrayo, mówiąc, że ten projekt jest całkowicie sprzeczny z
duchem Hiszpanii (J. Arrarás, Historia de la Segunda República Española, T.
I, wyd. 5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 194).
+ Ciemiężenie Indian przez Hiszpanów w wieku XVI. Podział władzy i
bogactwa w Ameryce. „Stosunki Korony hiszpańskiej z odkrywcami i
zdobywcami stanowiły jeden z punktów zapalnych Mężnego Nowego Świata.
Konflikt dotyczył zawłaszczania ziemi i siły roboczej, a w wyniku tego,
sprawowania władzy politycznej. Temat, który ciągle pozostaje aktualny po
prostu dlatego, że problem własności bogactw nie został w Ameryce
hiszpańskiej rozwiązany. Między kogo i w jaki sposób mają być podzielone te
bogactwa?” /C. Fuentes, Pogrzebane zwierciadło, tłum. E. Klekot,
Wydawnictwo Opus, Łódź 1994, s. 114/. „W wieku XVI problem
koncentrował się jednak wokół pytania, czy monarchia hiszpańska, która
mocno i zdecydowanie podkreślała swe jednoczące powołanie (mimo, że
gminy dążyły do potwierdzenia swych demokratycznych uprawnień), byłaby
skłonna dopuścić do rozwoju którejś z tych sił – feudalizmu bądź demokracji
– w Nowym Świecie. Konkwistadorów nie dotyczył problem podziału
uprawnień. Po prostu podbili Nowy Świat i stanowili jedyną władzę in situ.
Mogli przywłaszczać sobie ziemię i cudzą pracę wedle swej woli. Któż by im
przeszkodził? System zarządzania własnością ziemską wprowadzony przez
konkwistadorów nazywano encomienda („nadanie”). Była to instytucja, na
mocy której wymagano od Indian świadczeń i trybutów w zamian za opiekę
oraz zbawienie ich dusz dzięki edukacji religijnej. W rzeczywistości chodziło o
ukrytą formę niewolnictwa. […] Działając w obronie własnych ludzi Cortés
popełnił błąd popierając encomiendę w liście do Karola V. Była to polityczna
pomyłka i chyba początek nieszczęść, jakie spadły na konkwistadora. Karol
V w odpowiedzi zakazał wprowadzania encomiendy” /Tamże, s. 115/.
+ Ciemiężenie Indian wynika z idei Oświecenia. Imigranci angielscy w
Ameryce w wiekach XVII i XVIII starali się żyć zgodnie z ideałami „ojców
pielgrzymów”, organizujących swój świat bezpośrednio według Biblii. Prawie
od początku tendencja ta była zakłócana przez wpływ Oświecenia na
warstwy wyższe, zwłaszcza na prawników i handlowców z Północy oraz
latyfundystów z Południa /Jeżeli ktoś krytykuje latyfundystów za wyzysk
robotników rolnych i za posiadanie niewolników, niech wie, że nie byli to
ludzie autentycznie religijni, lecz byli pod wpływem idei Oświecenia/.
Konsekwencją wojny domowej był, oprócz kwestii społecznych, politycznych,
przede wszystkim podział na dwie opcje religijne. Jedni byli zwolennikami
„ewangelii społecznej”, inni przyjmowali ideę Ameryki jako ziemi odkupionej i
oddanej w ręce Boga. Oba nurty wypływały z tej samej tradycji,
kalwinistycznej /F. Galindo CM, El „fenómeno de las sectas”
fundamentalistas. La conquista evangélica de América Latina, wyd. 2,
Editorial Verbo Divino, Estella 1994, s. 151/. Tymczasem politycy, zajęci
kwestiami gospodarki, oddalili się od ideałów religijnych pierwszej generacji.
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Najbardziej wykształceni byli optymistami, dostrzegając rozwój gospodarczy
kraju, który interpretowali jako znak bliskości Królestwa Bożego. Ta
interpretacja historii znana jest jako „postmillenaryzm”. Większość
protestantów jednak odrzuciła tę postawę, jako przesadnie optymistyczną.
Nie uważali oni za słuszne łączyć postęp gospodarczy z Królestwem Bożym.
Ich wiara kształtowana była wokół trzech przekonań, charakterystycznych
dla pietyzmu, w oparciu o myśl Kalwina i duchowość metodystyczną: 1)
Prawdziwymi chrześcijanami są tylko ci, którzy przeżyli osobiste
doświadczenie nawrócenia i potrafią dać świadectwo innym, w jaki sposób
mogą się też nawrócić. 2) Jedynym źródłem wiary jest Biblia przeżywana
subiektywnie. Wszelka krytyka tekstu jest znakiem apostazji od wiary. 3)
Powrót Pana jest bliski, największą troską chrześcijanina powinno być
przygotowanie się na spotkanie z Nim /Tamże, s. 153.
+ Ciemiężenie innych narodowości w Izraelu zakazane. „Jedynym traktatem
ONZ przyjętym przez Izrael jako prawnie obowiązujący, jest międzynarodowy
traktat przeciwko wszelkim formom dyskryminacji rasowej […] Artykuł piąty
traktatu zobowiązuje sygnatariusza nie tylko do powstrzymania od
dyskryminacji rasowej, lecz także do zapewnienia równości wobec prawa bez
względu na rasę, narodowość i wyznanie” /U. Huppert, Izrael. Rabini i
heretycy, tłum. T. Misiak, Res Polona, wyd. II, Łódź 1994, s. 68/. „skutkiem
podpisania tego traktatu Izrael zobowiązany jest do powstrzymywania się od
ucisku w sferze moralności oraz do zapewnienia wolności sumienia i religii.
[…] Warunki traktatu zgodne są ze źródłami halachicznymi, […] Ale […]
Halacha godzi się honorować człowieczeństwo dla niego samego, nawet u
„gojów”, nie z przyczyny uznawania zasady równości, lecz po prostu z
powodów praktycznych, jest to niezbędne” /Tamże, s. 69/. [goje to również
semici, np. Arabowie; nie ma tu rasizmu, jest radykalny fundamentalizm
religijny]. „Jerozolima […] podzielona […] na północ (gdzie mieszkają
ortodoksi) i świeckie południe, nad którym ciąży pełzające widmo religijnej
inwazji. W ten sposób znaczna część społeczności ortodoksyjno religijnej
spełnia nakaz izolowania się od nie-Żydów oraz od Żydów, którzy „nie
przestrzegają szabasu”. […] Tak zwana Syjonistyczna Narodowa Partia
Religijna, obłudnie głosząca tezę o narodowej integracji, utworzyła spółkę
budowlaną o nazwie „Mash-hab”, która wznosi teraz domy wyłącznie dla
religijnych ortodoksów. Wznosi więc getta” /Tamże, s. 87/. „Pod koniec lat
pięćdziesiątych rozpoczęła się tytaniczna walka pomiędzy dwiema grupami
gigantów: talmudycznymi rabinami i tzw. świeckimi syjonistami” /tamże, s.
120/. „Rozróżnienie pomiędzy religią i narodowością jest dla ortodoksyjnego
Żyda nie do przyjęcia. Talmudyczno-halachiczna koncepcja judaizmu jest z
definicji etnocentryczna. Wiara łączy się z korzeniami etnicznymi. Judaizm
talmudyczno-halachiczny głosi „poddanie ludzi boskiej konstytucji” […]
Ortodoksja to całościowy system prawny” /tamże, s. 122]. „Żydowska
przynależność narodowa, jeśli chodzi o stanowisko ortodoksji, ma charakter
etnocentryczny. Taki pogląd niezgodny jest ze świeckim, nowoczesnym,
policentrycznym nacjonalizmem syjonistycznego ruchu narodowego” /Tamże,
s. 123.
+ Ciemiężenie innych przestępstwem wielkim. „Mądry władca dobrze swój
lud poprowadzi, a rządy rozumnego będą dobrze uporządkowane. Jaki
władca ludu, tacy i jego ministrowie, jaki władca miasta, tacy i jego
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mieszkańcy. Król bez nauki zgubi swój lud, a mądrość władców zbuduje
miasto. W ręku Pana są rządy na ziemi, w swoim czasie wzbudzi On dla niej
odpowiedniego władcę. W ręku Pana spoczywa powodzenie męża, On osobie
prawodawcy udziela swej chwały. Za każdy zły czyn nie unoś się gniewem na
bliźniego i nie czyń nic, co jest dziełem zuchwalstwa. Pycha jest obmierzła
Panu i ludziom, a ciemiężenie innych uważają oni za wielkie przestępstwo.
Panowanie przechodzi od narodu do narodu przez krzywdy, bezprawia,
pieniądze. Dlaczego pyszni się ziemia i popiół, skoro za życia jeszcze wyrzuca
swe wnętrzności? Mała choroba, żartuje lekarz, a kto dziś królem - jutro
umiera. Gdy człowiek życie zakończy, odziedziczy zgniliznę, bestie i robaki.
Początkiem pychy człowieka jest odstępstwo od Pana, gdy odstąpił sercem od
swego Stworzyciela. Albowiem początkiem pychy – grzech, a kto się da jej
opanować, zalany będzie obrzydliwością. Dlatego Pan zesłał przedziwne kary
i takich doszczętnie zatracił. Pan wywrócił trony władców, a na ich miejscu
posadził pokornych. Pan wysuszył korzenie narodów, a na ich miejscu
zasadził pobożnych. Pan spustoszył kraje narodów i zniszczył je aż do
fundamentów ziemi. Wyrwał, zatracił i wymazał na ziemi ich pamięć” (Syr 10,
1-17). „Nie dla ludzi stworzona jest pycha ani szalony gniew dla zrodzonych z
niewiasty. Jakie pokolenie jest poważne? Pokolenie człowieka. Jakie
pokolenie jest szanowane? Bojące się Pana. Jakie pokolenie jest wzgardzone?
Pokolenie człowieka. Jakie pokolenie jest wzgardzone? Przekraczające
przykazania. Wśród braci jest poważany ich zwierzchnik, a w oczach Pana –
są ci, którzy się Go boją. Początkiem dobrego przyjęcia jest bojaźń Pańska, a
początkiem odrzucenia jest zatwardziałość i pycha. Czy to bogaty, czy
godzien sławy, czy biedny – chlubą ich bojaźń Pana. Nie jest słuszną rzeczą
odmawiać czci ubogiemu, ale mądremu, i nie godzi się szanować człowieka
grzesznego. Zwierzchnik, sędzia, władca są poważani, ale żaden z nich nie
jest większy od tego, który się boi Pana. Słudze mądremu służyć będą wolni,
a ten, który posiada wiedzę, nie będzie narzekał. Nie szukaj wymówek, gdy
masz spełnić swój obowiązek, i nie przechwalaj się, gdy przyszedł czas twego
poniżenia. Lepszy jest ten, który pracuje, a opływa we wszystko, niż ten, co
przechadza się poważany, a nie ma chleba. Synu, ze skromnością dbaj o
cześć dla swej osoby i oceniaj siebie w sposób należyty. Tego, kto wykracza
przeciw samemu sobie, któż usprawiedliwi, i któż będzie poważał tego, kto
hańbi swe życie? Ubogi będzie poważany z powodu swej wiedzy, a bogaty
dzięki swej zamożności. Ten, kto jest poważanym w ubóstwie, o ileż bardziej
nim będzie w bogactwie, a kto jest bez czci w bogactwie, o ileż bardziej będzie
nim w ubóstwie” (Syr 10, 18-31).
+ Ciemiężenie Izraela przez Egipt skończyło się. „Stryj Saula zapytał go i jego
chłopca: Gdzie chodziliście? Odpowiedział: Aby poszukać oślic. Widząc, że
ich nie ma, udaliśmy się do Samuela. Stryj znów postawił Saulowi pytanie:
Opowiedz mi – proszę – to, co wam mówił Samuel. Na to Saul odpowiedział
stryjowi: Zapewnił nas, że oślice zostały odnalezione. Sprawy jednak władzy
królewskiej, o której mówił Samuel, nie wyjawił mu. Tymczasem Samuel
zwołał lud do Mispa. Odezwał się wtedy do Izraelitów: To mówi Pan, Bóg
Izraela: Wyprowadziłem Izraelitów z Egiptu i wyzwoliłem was z ręki Egiptu i z
ręki wszystkich królestw, które was ciemiężyły. Lecz wy teraz odrzuciliście
Boga waszego, który uwolnił was od wszystkich nieszczęść i ucisków i
rzekliście Mu: Ustanów króla nad nami. Ustawcie się więc przed Panem
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
według pokoleń i według rodów. Samuel kazał wystąpić wszystkim
pokoleniom Izraela i padł los na pokolenie Beniamina. Nakazał potem, by
wystąpiło pokolenie Beniamina według swoich rodów, i padł los na ród
Matriego. I nakazał wystąpić z rodu Matriego po jednemu, a los padł na
Saula, syna Kisza. Szukano go, lecz nie znaleziono. Jeszcze pytali się Pana:
Czy ten człowiek tu przybył? Odrzekł Pan: Oto tam ukrył się w taborze.
Pobiegli więc i przyprowadzili go stamtąd. Gdy stanął w środku ludu,
wzrostem przewyższał cały lud o głowę. Rzekł wtedy Samuel do całego
narodu: Czy widzicie, że temu, którego wybrał Pan, nikt z całego ludu nie
dorówna? A wszyscy ludzie wydali okrzyk wołając: Niech żyje król! Wtedy
Samuel ogłosił ludowi prawa władzy królewskiej, zapisał je w księdze i złożył
ją przed Panem. Następnie odprawił Samuel wszystkich ludzi do domów.
Również i Saul udał się do swego domu w Gibea, a towarzyszyli mu
wojownicy, których serca Bóg poruszył. Tymczasem synowie Beliala mówili:
W czym ten może nam pomóc? I wzgardzili nim, nie złożyli mu też daru, ale
on nie zwracał na to uwagi” (1 Sm 10, 14-27).
+ Ciemiężenie Izraela zakończone przez Mądrość Bożą. „To ona ustrzegła
Prarodzica świata – pierwsze, samotne stworzenie; wyprowadziła go z jego
upadku i dała mu moc panowania nad wszystkim. A gdy od niej odpadł
Niegodziwiec w swym gniewie, w bratobójczym szale zgubił sam siebie.
Zatopioną z jego winy ziemię Mądrość znowu ocaliła, na lichym drewnie
sterując Sprawiedliwym. Gdy przyszło pomieszanie narodów za przewrotną
zmowę, ona uznała Sprawiedliwego, zachowała go nienagannym przed
Bogiem i zachowała mocnym mimo jego litości dla dziecka. Gdy przyszła
zatrata na bezbożnych, ona wybawiła Sprawiedliwego, gdy zbiegł przed
ogniem na Pięć Miast spadającym. Zachowało się jeszcze świadectwo ich
przewrotności: dymiące pustkowie, rośliny owocujące o niezwykłej porze, i
sterczący słup soli, pomnik duszy, co nie dowierzała. Gdy bowiem zboczyli z
drogi Mądrości, nie tylko tę szkodę ponieśli, że nie poznali, co dobre, ale
jeszcze zostawili żywym pamiątkę swej głupoty, by nawet nie mogło pozostać
w ukryciu, to, w czym pobłądzili. Lecz Mądrość wybawiła swych czcicieli z
utrapień. Ona Sprawiedliwego, co zbiegł przed gniewem brata, po drogach
prostych powiodła; ukazała mu Boże królestwo i dała znajomość rzeczy
świętych. W mozołach mu poszczęściła i pomnożyła owoc jego trudów. Była
przy nim pośród zachłannych jego gnębicieli i obdarzyła go bogactwami.
Ustrzegła go przed wrogami, uchroniła przed gotującymi zasadzki.
Rozstrzygnęła na jego korzyść ciężkie zmaganie, by wiedział, że pobożność
możniejsza jest niż wszystko. Nie opuściła Sprawiedliwego, gdy go
zaprzedano, ale go wybawiła od grzechu. Zeszła z nim razem do lochu i nie
opuściła go w więzach, aż mu przyniosła berło królewskie i władzę nad jego
ciemięzcami. Dowiodła, że kłamią jego potwarcy, a jemu dała sławę na wieki.
Ona wyrwała lud święty, plemię nienaganne, spośród narodu ciemięzców.
Wstąpiła w duszę Sługi Pańskiego, w znakach i cudach groźnym władcom się
przeciwstawiła. Oddała świętym zapłatę ich trudów, powiodła ich drogą
cudowną i stała się im za dnia osłoną, a światłem gwiazd wśród nocy.
Przeprawiła ich przez Morze Czerwone, przeprowadziła poprzez wody mnogie,
a wrogów ich potopiła i wyrzuciła z głębin otchłani. Wzięli więc sprawiedliwi
łupy z bezbożnych i opiewali, Panie, święte imię Twoje, i sławili zgodnie
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zwycięską Twą rękę. Mądrość bowiem otworzyła usta niemych i głośnymi
uczyniła języki niewprawnych” (Mdr 10, 1-21).
+ Ciemiężenie Izraelitów przez Egipcjan trudami okropnymi zostało ukarane.
„A nad bezbożnymi trwał aż do końca gniew bezlitosny, Bóg przewidział
bowiem również przyszłe ich sprawy: że pozwoliwszy tamtym odejść i
odesławszy ich spiesznie, pożałują tego i będą ścigali. Jeszcze byli pogrążeni
w żałobie i płakali nad grobami umarłych, a już powzięli inny nierozsądny
zamiar i ścigali jak zbiegów tych, których pozbyli się z błaganiem.
Sprawiedliwy los pchał ich ku tej ostateczności i przywiódł do zapomnienia o
tym, co się stało, by dopełnili kary, której brakowało plagom, i by lud Twój
podjął przedziwną wędrówkę, oni zaś - by znaleźli śmierć niespotykaną. Całe
stworzenie znów zostało przekształcone w swej naturze, powolne Twoim
rozkazom, by dzieci Twe zachować bez szkody. Obłok ocieniający obóz i
suchy ląd ujrzano, jak się wynurzał z wody poprzednio stojącej: drogą
otwartą – Morze Czerwone i pole zielone – z burzliwej głębiny. Przeszli tędy
wszyscy, których chroniła Twa ręka, ujrzawszy cuda godne podziwu. Byli jak
konie na pastwisku i jak baranki brykali, wielbiąc Ciebie, Panie, któryś ich
wybawił. Jeszcze bowiem pamiętali swoje przesiedlenie: jak to zamiast rodzić
stworzenia, ziemia wydała komary i zamiast istot wodnych rzeka mnóstwo
żab wyrzuciła. Potem zaś widzieli również nowe narodziny ptaków, gdy
wiedzeni żądzą prosili o wyszukane pokarmy: dla jej zaspokojenia bowiem z
morza przyszły im przepiórki. A i kary przychodziły na grzeszników nie bez
uprzednich znaków – gwałtownych piorunów. Słusznie cierpieli za swe
własne złości, bo żywili ku gościom najgorszą nienawiść. Tamci nie przyjęli
przybyszów nieznanych, ci wzięli w niewolę dobroczynnych gości. I nie tylko
to: tamci zasłużą na wzgląd niejaki, bo nieradzi przyjmowali obcych, ci zaś
przyjąwszy z uroczystościami i już do swoich praw dopuściwszy, utrapili
trudami okropnymi. Poraziła ich też ślepota, jak tamtych u drzwi
sprawiedliwego, kiedy nieprzenikniona ciemność ich otoczyła i każdy szukał
drogi do drzwi swoich. Żywioły bowiem, gdy się inaczej ze sobą zestroją,
odmieniają rodzaj rytmu, jakby dźwięk harfy, zawsze pozostając w tonie.
Łatwo to wykazać, widząc, co się stało: ziemne bowiem stworzenia zmieniały
się w wodne, a wodne na ląd wychodziły. Ogień w wodzie wzmagał swoją siłę,
a woda zapominała o swej własności gaszenia. I na odwrót: płomienie nie
spalały ciał wątłych stworzeń pośród nich chodzących ani łatwo topliwego
pokarmu niebieskiego o wyglądzie lodu. Pod każdym bowiem względem
wywyższyłeś lud Twój, Panie, i rozsławiłeś, i nie zapomniałeś, wspierając go
w każdym czasie i na każdym miejscu” (Mdr 19, 1-22).
+ Ciemiężenie katolików polskich wieku XXI przez „nowych panów ateistów”.
Zadania Kościoła polskiego. „5. Laikat polski dąży do uchwalenia godnej
siebie konstytucji. Nie jest ideałem dla nas ani konstytucja amerykańska,
ani francuska, ani radziecka, ani tym bardziej masońska, jaka nam gotuje
większość
ugrupowań
politycznych,
rozumiejących
politykę
jako
pseudoreligię lub jako konkurentkę religii. Konstytucja polska musi wyróść z
naszych dusz, z naszej tradycji, historii, kultury. Oczywiście, chętnie
skorzystamy z pomocy wszystkich, także inaczej wierzących lub w ogóle
niewierzących. 6. Zdaje się, że w sytuacji przedłużania się ciemiężenia
katolików polskich przez „nowych panów ateistów” i uciskania
nieukształtowanych jeszcze w pełni polityków, wyrastających z pnia
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
polskiego, będzie musiał wystąpić bezpośrednio Kościół instytucjonalny, jak
robił to w czasach zaborów, powstań i okupacji. Chrześcijaństwo nie jest li
tylko nocną zjawą marzeniową w wyobraźni utopistów lub zdzieciniałych
starców. Polacy – w tym i cały Kościół – będą musieli wziąć na okres
przejściowy odpowiedzialność za Ojczyznę, za Polskę, za publiczne struktury
Kościoła” /Cz. S. Bartnik, Kościół jako sakrament świata, Dzieła zebrane, T.
IV, Lublin 1999, s. 67/. „Nie wierzymy, żeby współpracę ze Stwórcą i
rozumne urządzanie świata Chrystus powierzył wyłącznie ateistom. I oto w
Polsce wystąpił nowy potężny konflikt polityczny i społeczny, który stanie się
naszym tematem głównym w w. XXI” Tamże, s. 68.
+ Ciemiężenie katolików przez despotyzm rosyjski. Rząd rosyjski, jak
zauważył to Joachim Balmes, postępuje drogą centralizacji i jednolitości, nie
dostrzegając prawa do istnienia mniejszości narodowych i religijnych.
Katolicyzm natomiast z istoty swojej oddziela władzę duchową i ziemską.
Balmes zauważył, że imperatorzy chcący panować nad całym światem z
nieufnością i niechęcią odnoszą się do papieży. Jako przykład podaje cesarza
Napoleona i papieża Piusa VII. Wiele imperiów runęło, a skała Piotra trwa
niewzruszenie. To samo będzie z despotyzmem rosyjskim ciemiężącym
katolicyzm. W pierwszej połowie XIX wieku Balmes prorokował upadek
północnego kolosa zasiadającego na tronie z wieczystych śniegów. Upadek
będzie konsekwencją rozpowszechniających się idei rewolucyjnych /J. Saiz
Barbera, Pensamiento histórico cristiano, Ediciones y publicaciones
españolas S.A., Madrid 1967, s. 185/. Balmes był większym optymistą, niż
Donoso Cortés, oraz Mella, gdyż bardziej opierał się na Piśmie Świętym.
Apokalipsa nie opisuje ostatecznej klęski, lecz ostrzega, nawołuje do
ekspiacji i zapowiada uleczenie zła społecznego Bożą mocą. Lud Boży
utworzy nowe Królestwo Boże. Jego wizja apokaliptyczna nie była opisem
destrukcji narodów i zniszczenia świata. Ukazuje religię katolicką jako zasadę
odnowy i ożywienia ludzkości. Balmes jest jak straż poranna obwieszczająca
nadejście odsieczy. Optymistycznie myśli o przyszłych transformacjach
naprawiających zło. Przezwycięża z jednej strony wizję Metternicha,
statyczną, konserwatywną, reakcyjną, z drugiej zaś wizję przewidującą
ostateczny kataklizm i zgubę świata /Tamże, s. 186.
+
Ciemiężenie
krytykowane
przez
zakonników.
Teologia
życia
konsekrowanego w ostatnich dekadach XX wieku rozwijała następujące
tematy: Wymiar charyzmatyczny życia zakonnego; Zaangażowanie prorockie
w świat, związane z teologią polityczną. Już Lumen Gentium w n. 44
wyraźnie nawołuje do prorockiego zaangażowania się w świat. S. M. Alonso,
V. Codina w swej teologii podkreślają napięcie eschatologiczne
zaangażowania społeczno-politycznego. J. M. Lozano traktuje to
zaangażowanie jako żywą realizację, uobecnienie aktywnego świadectwa
Jezusa i Jego uczniów. M. Rondet czyni refleksję nad żywym świadectwem
ewangelijnej egzystencji w wierze, nadziei i miłości. Tilllard tworzy wizję życia
teologalnego w obliczu Boga, dla świata. L. Boff opisuje postawę krytyczną i
zaangażowaną w sytuacji zniewolenia i uciemiężenia. J. B. Metz uważa je za
znak sprzeciwu wobec Kościoła, który traci impuls ewangeliczny Ż2 65.
+ Ciemiężenie ludu latynoamerykańskiego łagodzone religią. Religijność
synkretystyczna dominuje na Karaibach i Antylach, łącząca katolicyzm
kolonialny z wierzeniami, mitami, legendami i rytami religii miejscowych i
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
afrykańskich. Ten rodzaj religijności jest bardzo ekspresywny, bogaty w
manifestacje zewnętrzne typu folklorystycznego, ale bez większej głębi
duchowej. Obok Maryi, świętych i dusz zmarłych znajduje się barokowy
Jezus, ubiczowany i ukrzyżowany. Jest to religia „pocieszenia i
orędownictwa”, łagodząca ciężką sytuację egzystencjalną. Ma charakter
magiczny, przeważnie fatalistyczny, alienujący, typu „opium dla ludu”,
pozwalającego spokojnie działać oligarchii. Jednocześnie jednak jest
symbolicznym protestem przeciwko uciemiężeniu i nieludzkim warunkom
życia, protestu, który nie prowokuje rządzących do reakcji. Ludność
emigrująca z terenów rolniczych do miast zachowuje swoje wierzenia i
zwyczaje, ale po pewnym czasie traci formy ekspresji typowe dla folkloru
wiejskiego. Odpusty i inne święta tracą charakter religijny i zamieniają się w
manifestacje polityczne, albo w zawody sportowe /F. Galindo CM, El
„fenómeno de las sectas” fundamentalistas. La conquista evangélica de
América Latina, wyd. 2, Editorial Verbo Divino, Estella 1994, s. 110/.
Religijność spychana jest do sfery prywatności. Kontakt z parafią ogranicza
się do chrztu, pierwszej komunii, ślubu i pogrzebu. Czasami udaje się
skanalizować religijność w sferze publicznej, poprzez procesje, nabożeństwa
maryjne majowe, ceremonie Wielkiego Tygodnia, nowennę Bożego
narodzenia, a tylko po części w regularnym, świadomym uczestniczeniu w
niedzielnej Eucharystii. W sumie religijność miejska jest bardziej głęboka niż
religijność wiejska /Tamże, s. 11.
+ Ciemiężenie ludu rosyjskiego w ZSRR. „W 1939 roku terytorium ZSRR o
powierzchni 21,7 mln. kilometrów kwadratowych zamieszkiwało 170, 6 mln.
mieszkańców. […] 8 milionów sowieckich obywateli, czyli 9% ludności w
wieku dojrzałym, znajdowało się w obozach koncentracyjnych i więzieniach.
[…] Niezwykle wygórowane normy dostaw obowiązkowych i wyjątkowo niskie
ceny skupu deprecjonowały pracę kołchoźników i uniemożliwiały większości
kołchozów wyrwanie się z kleszczy bezustannej nędzy i pańszczyźnianej
zależności od państwa. […] Wysiłkiem robotników, inżynierów i naukowców
stworzono w latach 30-tych przemysł ciężki – podstawę przemysłu
zbrojeniowego /M. Heller i A. Niekricz, Utopia u władzy. Historia Związku
Sowieckiego, t. 2 (r. VII-X: A. Niekricz), tłum. A. Mietkowski, Polonia, 1987, s.
5/. „Ogółem udział ZSRR w światowej produkcji przemysłowej wynosił 10%.
Jednak wielkość produkcji nie obrazuje w pełni jej stanu. Inwestycje,
wydajność pracy, jakość produkcji, stosunki produkcji – wszystko to są
czynniki niezbędne dla dokonania globalnej oceny. […] ekonomicznie niczym
nie uzasadnione zadania. […] masowy terror. Wskutek fali represji wiele
zakładów znalazło się bez dyrektorów. Głównych inżynierów, personelu
naukowego i technicznego; represje zrodziły także atmosferę niepewności i
strachu; powszechna podejrzliwość zwiększała powszechna szpiegowania,
sztucznie podsycana przez partyjną wierchuszkę. Owe warunki stwarzały raj
dla karierowiczów, donosicieli, nierobów, egoistów, oszczerców – kwiatu
nowej klasy rządzącej. Nowo mianowani dyrektorzy przedsiębiorstw często
woleli zaniechać modernizacji, której skutki nie były natychmiastowe, żeby
nie być oskarżonym o „szkodnictwo”. Aż do samego wybuchu wojny
hutnictwo żelaza i stali – podstawa przemysłu maszynowego i przetwórczego
– było wciąż jednym z najsłabszych ogniw sowieckiej gospodarki. Miało to
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zasadnicze znaczenie dla przemysłu zbrojeniowego. […] W 1941 planowano
przeznaczyć na obronę narodową 43,4% całego budżetu” /Tamże, s. 6.
+ Ciemiężenie ludzi skutkiem grzechu. „Ostoją w burzach świata jest Kościół
Jezusa Chrystusa. Jesteśmy jego członkami napełnionymi łaską. Kościół jest
arką wiecznego zbawienia, utworzoną z cierpienia i śmierci Boga-Człowieka”.
Ks. Spiske rozróżnia prawdę Bożą od jej realizacji przez człowieka skłonnego
do grzechu. Kościół z istoty swojej jest święty, pomimo tego, że jego
członkowie nieraz popełniają wielkie grzechy. „Nawet ci, którzy noszą strój
pasterza, postępują jak wilki”. Pasterze Kościoła to sternicy arki
Chrystusowej, to ludzie Piotra ratujący dzisiejszy świat, wskazujący ludziom
przerażonym i ciemiężonym nadzieję, światło, zwycięską pomoc Bożą (Ks.
Robert Spiske, Kazanie nr 1179. Na uroczystość Wszystkich Świętych. 1
listopad 1870, s. 1). Kościół triumfujący, słudzy Boga, licznie zebrani ze
wszystkich narodów i plemion ciągle pomagają Kościołowi na Ziemi: „Stali
przed tronem i Barankiem, ubrani w białe szaty, i mieli w rękach palmy.
Wołali donośnym głosem: Chwała niech będzie naszemu Bogiem, który siedzi
na tronie oraz Barankowi”. Kaznodzieja pyta: „Kim oni są? I czym są dla nas,
gdzie są i dokąd nas prowadzą”? Święci są ludźmi, takimi jak my, którzy
zrozumieli swoje przeznaczenie i osiągnęli je. „Gromada, którą dziś widzimy
przed tronem i Barankiem, w białych szatach i z palmami w rękach, którą
pokazuje nam dziś Ewangelia, to są święci Boga, potwierdzeni za sprawą
cudów, zdziałanych z ich pośrednictwem” (Tamże, s. 2). Pomimo tak wielkiej
pomocy, pomimo największych darów łaski złożonych w Kościele katolickim,
tak wielu jego członków skazuje siebie, swoim życiem, na zagładę. Ks. Spiske
obserwuje fakty i mówi o nich. Nie czyni siebie sędzią, lecz otwiera oczy
ludziom, którzy znajdują się tak blisko źródła zbawienia a z niego nie
korzystają. Dostrzega dwie zasadnicze przyczyny słabości Kościoła XIX
wieku: brak świadectwa oraz „Oświecone dowody” mącące ludziom w
głowach. Jest głęboko przekonany o nieomylności dogi wytyczonej przez
Jezusa Chrystusa, który chciał, abyśmy wszyscy byli naprawdę ludźmi
świętymi (Tamże, s. 3).
+ Ciemiężenie miejscem braku łaski Życie chrześcijańskie jest służbą w
wolności, z radością i nadzieją. W tym świecie radość jest paradoksalna, tak
jak osiem błogosławieństw, gdyż ujawnia się w smutnym środowisku
grzechu, gdzie ma miejsce pokusa grzechu i pokusa smutku. Jednak i w tym
świecie dostrzegamy znaki nadziei, znaki sprawiedliwości wobec ofiar.
Przypomina o tym teologia środkowoeuropejska (B. Metz). Zmartwychwstanie
jest znakiem nadziei. Sprawia, ze nadzieja uniwersalna staje się czymś
konkretnym. Zmartwychwstał już Jednorodzony, otwierając bramę
zmartwychwstania ludzkości T42.3 318.
+ Ciemiężenie Murzynów oraz Indian przez Anglosaksonów wynika z
poczucia wybraństwa. Nowy lud Boży protestancki w Ameryce Północnej ma
poczucie wybraństwa. Podobne poczucie mieli mieszkańcy Anglii, uznający
siebie za ludzi wybranych do zrealizowania jakiegoś wielkiego zadania.
Pierwsi koloniści uważali, że są powołani do zbawienia świata. Stąd wynika
tendencja do wprowadzania wszędzie na całym świecie doświadczenia i stylu
życia amerykańskiego, jako gwarancji zbawienia /F. Galindo CM, El
„fenómeno de las sectas” fundamentalistas. La conquista evangélica de
América Latina, wyd. 2, Editorial Verbo Divino, Estella 1994, s. 142/.
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Poczucie wybraństwa na początku przynaglało do obowiązku przykładnego
życia i gwarantowania wolności wszystkim. Później stało się źródłem pogardy
i ciemiężenia Murzynów oraz Indian przez Anglosaksonów, białych. Stąd
rodzi się rasizm, dyskryminacja i przesądy, wspólne dla wszystkich warstw
społecznych. Dziś rasizm ma nowe oblicze, zamiast dążenia do wzajemnego
szacunku, przeradza się w tendencję do ujednolicenia rasy, języka, religii,
według wzoru amerykańskiego. Polityka zagraniczna USA jest arogancka,
czyniona z poczuciem wyższości, która wynika z poczucia wybraństwa i
prowadzi do stosowania przemocy wobec inaczej myślących. Nowy lud,
amerykański, utożsamia zbawienie ze zdobywaniem Ziemi Obiecanej, ze
zdobywaniem bogactwa. Błogosławieństwo Boże manifestuje się dobrobytem
ziemskim. Racjonalizm wieku XIX utwierdził to przekonanie, konkretyzując
je, przyjmując jako kategorię wiodącą posiadanie pieniędzy. Zdobywanie
pieniędzy reprezentuje troskę o zbawienie. Bogaci uważają się za
umiłowanych przez Boga a biednymi pogardzają jako tymi, którzy nie mają
Bożego błogosławieństwa. Okazuje się, że „wolne” interpretowanie Biblii
ogranicza się do Pięcioksięgu. Traktowanie Biblii jest indywidualistyczne.
Każdy jest kapłanem dla siebie. Indywidualizm rozciąga się na wszystkie
sektory życia społecznego. Zamiast dążenia do dobra wspólnego jest troska
tylko o osobistą szczęśliwość /Tamże, s. 143/. W polityce zagranicznej
oznacza to, że jedynym kryterium jest dobro USA, a prawem jest siła
militarna. Nędza innych jest przedmiotem zainteresowania tylko wtedy, gdy
zagraża dobrobytowi lub bezpieczeństwu USA /Tamże, s. 144.
+ Ciemiężenie narodów przez rządzących. „Gdy dziesięciu [pozostałych] to
usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. A Jezus przywołał ich do siebie i
rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą
władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się
wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między
wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który
nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za
wielu».” (Mt 20, 20-28)
+ Ciemiężenie narodu przez państwo uchodzące za demokratyczne. „Bakunin
od idealizmu heglowskiego przechodzi do filozofii czynu, do rewolucyjnego
anarchizmu w najbardziej skrajnych formach. Jest to charakterystyczne
rosyjskie zjawisko – rosyjski szlachcic, który wybrał drogę buntu. Sławę
zdobył przede wszystkim na Zachodzie. Podczas rewolucyjnego powstania w
Dreźnie proponuje nieść przed rewolucjonistami Madonnę Rafaela, w
przekonaniu, że wojska nie zdecydują się do niej strzelać. W anarchizmie
Bakunina kryją się również elementy słowiańsko – rosyjskiego mesjanizmu.
Obecny jest w nim silny pierwiastek słowianofilski. Światło przyjdzie ze
Wschodu. W Rosji rozpocznie się ogromny pożar, który ogarnie cały świat.
Jakieś fragmenty poglądów Bakunina przejmie niewątpliwie rewolucja
komunistyczna, bez względu na jego wrogość do marksizmu. Bakunin
uważał, że Słowianie nigdy sami nie stworzyliby państwa, państwo jest
dziełem jedynie narodów zaborczych. Słowianie żyli we wspólnotach i
bractwach. Był wielkim wrogiem Niemców, jego główne dzieło nosi tytuł
Imperium germańskiego knuta. Przez pewien czas w Paryżu był blisko związany z
Marksem, później jednak ostro się z nim poróżnił i prowadził z nim walkę
o kształt I Międzynarodówki, z której zwycięsko wyszedł Marks” /M.
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. II poprawione, Stowarzyszenie Kulturalne
Fronda, Warszawa 1999, s. 156/. „Dla Bakunina Marks był orędownikiem
państwa, pangermanistą i jakobinem. On zaś nie znosił jakobinów.
Anarchiści dążą do rewolucji przez lud, jakobini – przez państwo. Jak
wszyscy rosyjscy anarchiści, był przeciwnikiem demokracji. Zdecydowanie
negatywnie odnosił się do powszechnego prawa wyborczego. Despotyzm
państwa jest, jego zdaniem, najsilniejszy wówczas, gdy uchodzi ono za
przedstawicielstwo narodu. Bakunin niezwykle wrogo odnosił się również
do idei, aby dopuścić do rządów naukę i uczonych” /Tamże, s. 157.
+ Ciemiężenie obcego zabronione. „Jeśli ktoś uwiedzie dziewicę jeszcze nie
zaręczoną i będzie z nią obcował, za cenę pełnego posagu ma ją wziąć sobie
za żonę. Gdyby jednak ojciec jej stanowczo nie zgodził się dać mu jej, musi
wypłacić tyle srebra, ile wynosi posag dziewic. Nie zostawisz przy życiu
czarowników. Śmierć poniesie, ktokolwiek spółkował ze zwierzęciem. Kto
składał ofiarę bogom, a nie tylko samemu Jahwe, ma być wyklęty. Nie wolno
ci uciskać obcego [człowieka] ani dręczyć, bo i wy byliście obcymi w ziemi
egipskiej. Nie będziecie dręczyć wdowy ani sieroty. Gdybyś go skrzywdził, a
on zaniósłby do mnie skargę, na pewno wysłucham jego wołania! Ale wtedy
rozpali się mój gniew i porażę was mieczem; wasze żony staną się wdowami,
dzieci zaś sierotami. Jeżeli pożyczysz pieniędzy komukolwiek z mego ludu,
jakiemuś biedakowi [żyjącemu] u ciebie, nie wolno ci być wobec niego
lichwiarzem. Nie wolno ci nakładać mu procentów! Jeśli zaś weźmiesz w
zastaw płaszcz twego bliźniego, masz mu go odesłać przed zachodem słońca,
bo jest to jego jedyne okrycie, ten jego płaszcz na jego ciało. Czym [innym]
mógłby się nakryć? Jeśli będzie wołał do mnie, Ja go wysłucham, bo jestem
miłosierny. Nie będziesz złorzeczył Bogu ani przeklinał wodza twego ludu. Nie
wolno ci zwlekać z [ofiarą] z nadmiaru z twoich zbóż i płynów. Masz mi oddać
pierworodnego z twych synów. Podobnie masz postąpić z twoim bydłem i
owcami. Siedem dni niech pozostaje przy swej matce, a w ósmym dniu masz
mi je oddać. Macie być dla mnie ludźmi świętymi. Nie wolno wam więc jeść
mięsa [zwierzęcia] rozszarpanego na polu, ale macie je rzucić psom” (Wj 22,
15-30).
+ Ciemiężenie obcego zakazane. „Nie obnoś dalej zmyślonej pogłoski. Nie łącz
się z przeniewiercą, stając się fałszywym świadkiem. Nie idź za większością
ku złemu, a w sporze [sądowym] nie odpowiadaj, ulegając zdaniu większości,
aby naginać [prawo]. Nie wolno ci też okazywać względów ubogiemu w jego
procesie. Gdy napotkasz wołu swego wroga albo jego zabłąkanego osła, masz
go zaraz odprowadzić do niego. Jeśli zobaczysz, że osioł tego, co cię
nienawidzi, upadł pod swym brzemieniem, nie waż się ominąć go, ale […] Nie
umniejszaj prawa biedaka w jego procesie. Masz się trzymać z dala od spraw
przewrotnych. Nie wydawaj wyroku śmierci na niewinnego i sprawiedliwego,
Ja bowiem nie uznam przeniewiercy za sprawiedliwego. Nie wolno ci
przyjmować podarków, bo podarek zaślepia tych, co widzą rzeczy jasno, i
wypacza słowa sprawiedliwych. Nie wolno ci uciskać obcego [człowieka]. Wy
przecież wiecie, jak się czuje obcy, gdyż sami byliście obcymi w ziemi
egipskiej. Przez sześć lat będziesz obsiewał swoją ziemię i zbierał jej plon. W
siódmym [roku] jednak masz ją zostawić ugorem i zbiorów z niej zaniechać,
by się [z niej] pożywili ubodzy twego ludu; a resztę niech zjedzą dzikie
zwierzęta. Tak uczynisz [także] ze swoim sadem i oliwkami. Przez sześć dni
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
będziesz wykonywał twoje prace, a w siódmym dniu odpoczniesz, aby
odpoczął i twój wół i osioł; aby odetchnął zarówno syn twojej niewolnicy, jak i
obcy [pracownik]. Macie zachowywać to wszystko, co wam przykazałem. Nie
wolno wam też wzywać imienia obcych bogów; niech ono nawet nie będzie
słyszane z waszych ust. Trzy razy do roku masz obchodzić święto na moją
cześć. Będziesz więc zachowywał Święto Przaśników. Przez siedem dni
będziesz się posilał przaśnymi chlebami, jak ci to nakazałem, w
wyznaczonym okresie miesiąca Abib; w tym [miesiącu] bowiem wyszedłeś z
Egiptu. Ale nie wolno pokazywać się przed moim obliczem z pustymi rękoma.
A potem Święto Żniw, pierwocin twojej pracy; tego, co wysiałeś na polu. Na
koniec Święto Zbiorów u schyłku roku, kiedy zbierzesz z pola plony swej
pracy. Trzy razy w roku wszyscy twoi mężczyźni mają się stawić przed
obliczem Pana, Jahwe. Nie wolno ci ofiarowywać krwi [z] mojej ofiary krwawej
razem z [chlebem] kwaszonym, a tłuszcz [z] mojego święta nie może
pozostawać przez noc do rana. Masz przynieść do domu Jahwe, twego Boga,
najlepsze pierwociny z twojej roli. Nie wolno ci gotować koźlęcia w mleku jego
matki” (Wj 23, 1-19).
+ Ciemiężenie ojczyzny papieża Jana Pawła II przez państwo niemieckie i
rosyjskie. Olegario Gonzales de Cardedal wspomina, że Jan Paweł II przybył
z kraju uciemiężonego przez państwo niemieckie i rosyjskie i że tylko kultura
narodu polskiego, jego świadomość wiary i duma z polskości, umacniana
heroicznie przez Kościół, pozwoliła przetrwać jedną inwazję za drugą. Dlatego
papież Polak rozumie ludzi uciemiężonych, dzieli ich cierpienia i potrafi im
pomóc. Jego nauczanie nie jest czystą teorią, lecz racjonalnością powiązaną z
życiem moralnym, z logiką specyficznie związana z doświadczeniem wiary, z
godnością otrzymaną od Boga i z absolutną ufnością wobec Niego H24 76.
Wiara chrześcijańska powinna być wyrażona historycznie, poprzez
pośrednictwo społeczne i umacniana przez Państwo (cristiandad;
chrześcijaństwo). Oparciem dla wiary jest świadomość i wolność osoby,
zaprowadzona w Kościele i społecznie wcielona w świat przez Kościół
(cristianía; chrześcijańskość) H24 76. Oczyszczenie postawy mieszania magii
z religią, fanatyzmu z Ewangelią, oraz polityki z celebracją religijną wymaga
wysiłku wielu, może nawet kilkuset lat. Droga ku przyszłości nie prowadzi
przez pustkę, do nowej ziemi przechodzi drogą zakorzeniona w przeszłości.
Nawrócenia wymaga Kościół i Państwo. Trzeba wyleczyć się z potęgi
ciemiężącej innych i z doktrynerstwa. Integrować może jedynie postawa
służby wobec człowieka, a to jest aksjomat ściśle ewangeliczny H24 77.
Trzeba na nowo przemyśleć Hiszpanię, odkryć jej bogactwo w całej pełni,
odkryć wartości zakryte przez wiele wieków H24 79.
+ Ciemiężenie religii przez państwo rosyjskie cara Mikołaja I przyczyną
przejścia Pieczerina z prawosławia na katolicyzm, został katolickim
mnichem. „Był jednym z pierwszych rosyjskich emigrantów. Nie zniósł
ucisku epoki Mikołaja I. Paradoksem było to, że przeszedł na katolicyzm z
motywów liberalnych i miłości do wolnej myśli. W proteście przeciwko
otaczającej go rzeczywistości napisał poemat, w którym znaleźć możemy
następujące wiersze: Cóż za rozkosz nienawidzić ojczyznę! I z pasją czekać jej
zguby! Coś takiego mógł napisać tylko Rosjanin i to Rosjanin kochający
oczywiście gorąco swoją ojczyznę. Długie życie w zakonie katolickim nie
zabije w nim tęsknoty za Rosją, która będzie jedynie rosnąć. Duchem
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
powróci do ojczyzny, lecz Rosji nie zobaczy już nigdy. Hercen miał spotkać
się z Pieczerinem w jego klasztorze i opisał to w Rzeczach minionych. Bardzo
ciekawa jest odpowiedź Pieczerina na list Hercena, są w niej prawdziwe
proroctwa. Pisze, że nadchodząca materialistyczna cywilizacja doprowadzi do
tyranii nad duchem ludzkim i nie będzie przed nią schronienia”.
Okcydentalizm religijny rosyjski, reprezentowany w wieku XIX przez
Czaadajewa i Pieczerina, poprzedzał „narodziny właściwego okcydentalizmu i
słowianofilstwa. Lecz u owych religijnych okcydentalistów było wiele
elementów słowianofilskich. Pieczerin wierzył, że Rosja wraz ze Stanami
Zjednoczonymi rozpocznie nowy cykl historii /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska
idea, wyd. 2, Warszawa 1999 (N. A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje
probliemy russkoj mysli XIX i naczała XX wieka, Sud‟ba Rassii, Moskwa
1997), s. 43/. „Spory okcydentalistów ze słowianofilami wypełnią u nas
większą część wieku. Motywy słowianofilskie występowały już u Lermontowa.
Sądził on jednak, że Rosja bez reszty należy do przyszłości. Wątpliwości co do
Europy powstały u nas dopiero pod wpływem rewolucji francuskiej. Spór
słowianofilów i okcydentalistów dotyczył dziejów Rosji i jej posłannictwa w
świecie. Oba kierunki zestarzały się w swojej historycznej postaci i można je
uznać za przezwyciężone, lecz sam problem pozostaje aktualny. W nowych
formach rozpala namiętności również w wieku XX” /Tamże, s. 44.
+ Ciemiężenie Rosji wieku XIX totalne. Hegel wpłynął na Rosję w sytuacji
totalnego uciemiężenia całego społeczeństwa. „Bakunin wprowadza
Bielińskiego w filozofię Hegla, z której wywiedzione zostało pojednanie z
rzeczywistością. Hegel powiedział: „wszystko, co rzeczywiste, jest rozumne”.
Myśl ta miała dla Hegla również drugą stronę: za rzeczywiste uznawał on
tylko rozumne. Pojąć po heglowsku rozumność rzeczywistości można tylko w
związku z jego panlogizmem. Nie każda rzeczywistość empiryczna była dla
niego rzeczywistością. Rosjanie tamtego okresu niedostatecznie rozumieli
Hegla i stąd powstały nieporozumienia. Lecz nie wszystko było tu
niezrozumieniem i nieporozumieniem. Wszak Hegel głosił zdecydowany
prymat ogólnego nad szczególnym, uniwersalnego nad indywidualnym,
społeczeństwa nad jednostką. Filozofia Hegla była antypersonalistyczna.
Dała początek zarówno prawicowym, jak lewicowym formacjom późniejszego
heglizmu, do jego filozofii odwołują się zarówno konserwatyści, jak i
rewolucyjny marksizm. Filozofię te charakteryzował niezwykły dynamizm.
Bieliński przeżywa gwałtowny kryzys, w ślad za Heglem godzi się z
„rzeczywistością”, zrywa z przyjaciółmi, z Hercenem i innymi, wyjeżdża do
Petersburga. Rewolucjonista z natury, skłonny do protestu i buntu, staje się
na pewien czas konserwatystą, pisze wyzywające i wzburzające wszystkich
artykuły o rocznicy bitwy pod Borodino, żąda pojednania się z
rzeczywistością. Filozofię heglowską traktuje totalnie. Wykrzykuje: „Słowo
rzeczywistość ma dla mnie ten sam sens, co Bóg”. „Społeczeństwo zawsze ma
rację i przewyższa jednostkę”. Są to słowa z jego niesprawiedliwego artykułu
Mądremu biada” /Mikołaj Bierdiajew, Rosyjska idea, wyd. 2, Warszawa 1999
(N.A. Bierdiajew, Russkaja Idieja. Osnownyje probliemy russkoj mysli XIX i
naczała XX wieka, Sud‟ba Rassii, Moskwa 1997), s. 79.
+ Ciemiężenie skończone, ogłaszał Czang-Tsiao Mesjasz chiński wieku II.
„Mesjanologia egipska. Można powiedzieć, że były również wyobrażenia
„mesjańskie” w Egipcie w IV i III tysiącleciu przed Chr. Jednym z nich jest
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Horus, bóg królestwa, wcielający się w panującego władcę ziemskiego, w
faraona. Główną jego rolą jest walka z Sethem, wrogiem tronu oraz wodzem
dezorganizacji, zamieszania i zła. Szczególnym przypadkiem tych wyobrażeń
„mesjanicznych” był Ozyrys, stwórca świata ludzkiego i państwa, również
uczestniczący w walce z Sethem. Zabity powraca do życia, otrzymuje
najwyższą władzę nad królestwem, tchnie w nie życie i sprawiedliwość i
zdobywa panowanie nad światem umarłych. Od IV dynastii (2600-2480
przed Chr.) faraon uważany był za „syna bożego”, nosił tytuł „Syna Re”,
najpierw w Heliopolis. Faraona uważano też za wcielonego Horusa. Wierzono,
że każdy „prawdziwy” król spełnia funkcje istotne dla społeczności ludzkiej i
jej dziejów: stwarza swoje królestwo, wprowadza ład i prawo, jest pasterzem
ludu, jego mocą i mądrością, wpływa nawet na kosmos. Dla Egiptu król
reprezentował nie tyle lud, ile niemal wyłącznie świat boski (R. Lorenc).
Zadziwiające jest to przekonanie, niemal powszechne, że jakaś postać, osoba,
władza określa życie i los społeczności ludzkiej, a nawet całego świata. 5.
Mesjasz żółty”. Również w Chinach przed tysiącami lat wskazywano na
postacie, które miały mieć atrybuty „mesjańskie”. Za takie postacie uznano
legendarnych cesarzy: Jao (ok. 2356 - ok. 2258) – „Prawodawca” oraz Szun
(ok. 2255 - ok. 2206) – „Mędrzec” uznany za idealnego władcę. Poza tym
półbóg Czuan-su miał pokonać szatana w postaci węża, niszczącego ziemię i
ludzi. Każdy cesarz to Tien-cy („Syn Nieba”) oraz I-żen („Niezwykły człowiek”).
Ma on właśnie podstawowy wpływ na społeczeństwo i jego losy” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 500/. „Od rytuału życia w rodzinie cesarskiej zależy harmonia lub
zaburzenia w kosmosie i państwie (M. Granat). Jest on koniecznym
elementem komunikacji między niebem a ziemią: medium, centrum,
przekaźnikiem sensów. Niekiedy też moralność owej wyjątkowej postaci
decyduje o losach narodu: cnoty przynoszą pomyślność, wady i grzechy –
historyczne zło. Pewne rysy posłannicze miał też Mo Ti (Mocjusz, ok. 479 –
ok. 381 przed Chr,), który założył religię „powszechnego rozumu” i
„powszechnej miłości'' (czien hiang-ai). Sam żył, jak nauczał. Główny akcent
kładł na miłości Nieba - Osobowego Boga do Ziemi – Człowieka. W konsekwencji trzeba głosić królestwo miłości społecznej, gdyż na niej, a nie na
kulcie, polega religia. Swoistym „mesjaszem” był Czang-Tsiao (184 po Chr.),
mędrzec, twórca wzniosłego odłamu taoizmu, główny inspirator i przywódca
chłopskiego powstania antyfeudalnego „Żółtych Turbanów”. Ogłaszał on kres
niewolnictwa, ucisku, nierówności społecznej, a nastanie „Żółtego Nieba”,
czyli królestwa nowego życia, szczęścia, „wielkiej równości” /Tamże, 501.
+ Ciemiężenie słabszego przez silniejszego w Rosji. „W 1831 roku młody
francuski arystokrata Alexis de Tocqueville wybrał się w podróż do Ameryki z
zamiarem zbadani, jak funkcjonuje tamtejszy demokratyczny system
polityczny. W osiem lat później inny francuski arystokrata, Astolphe de
Custine, pojechał do Rosji, by przyjrzeć się mechanizmowi działania
autokracji. Obaj napisali słynne relacje z tych podróży. Mimo że podążali w
przeciwnych kierunkach, wyruszyli z tego samego – historycznie i
intelektualnie – miejsca, jakim była porewolucyjna Francja. Wspólny punkt
wyjścia okazał się dla ich dzieł równie ważny co punkt dojścia. Niewątpliwie
zarówno między obu pisarzami jak i ich książkami istnieje pokrewieństwo”
/I. Grudzińska-Gross, Piętno rewolucji. Custine, Tocqueville i wyobraźnia
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
romantyczna, przekł. Bożena Shallcross, PWN, Warszawa 1995, s. 11/.
„Uderzająca analogia między La Russie en 1839 i De la démocratie en
Amérique płynie stąd, że obaj pisarze uchwycili w nich mechanizm systemów
politycznych w krajach, które zwiedzili. Oryginalność analizy Custine‟a kryje
się w jego zdolności zrozumienia, że przemoc w Rosji nie tylko była
narzędziem najwyższej władzy, lecz że stosowali ja także wszyscy członkowie
społeczeństwa wobec każdego, kto był od nich słabszy. Ujawnił on, że
autorytaryzm opanował najprostsze nawet stosunki międzyludzkie na
wszystkich szczeblach drabiny społecznej. Dogłębne przeniknięcie istoty tego
społeczeństwa pozwoliło mu przewidzieć wybuch rosyjskiej rewolucji.
Tocqueville i Custine uważali rewolucję za rezultat społecznych
nieprawidłowości. Tocqueville, pragnąc dotrzeć do przyczyn wybuchu
rewolucji francuskiej, poddał analizie ancien régime, Custine zaś przyjrzał się
uważnie współczesnej sobie Rosji, chcąc odgadnąć jej przyszłość. Podczas
gdy tradycyjnie myślący pisarze dostrzegali nieciągłość między dawnymi
reżymami a tymi, które powstały po rewolucji, Custine i Tocqueville stworzyli
analityczne podstawy pozwalające ujawnić ich ciągłość” /Tamże, s. 12.
+ Ciemiężenie społeczeństwa przez państwo totalitarne. „I wojna światowa
[…]
była
kulminacyjnym
punktem
fali
pesymizmu,
najbardziej
charakterystycznej cechy przedwojennej filozofii niemieckiej. […] Z wojną czy
bez, schyłek człowieka był i tak nieunikniony, bowiem to cała cywilizacja
chyliła się ku zagładzie. Koncepcje tego typu były ogromnie popularne w
centralnej Europie; przygotowywały wszystkich do przyjęcia z zapartym
tchem Der Untergang des Abendlandes Oswalda Spenglera, którego
publikacja przypadkowo wypadała na rok 1918, kiedy dokonała się już
przewidywana samozagłada. Tworzący w Wielkiej Brytanii Joseph Conrad,
sam pochodzący ze wschodu, był jedynym za zachód od Niemiec liczącym się
pisarzem, którego dzieło odbijało ów pesymizm” /P. Johnson, Historia świata
od roku 1917 do lat 90-tych, wyd. 2 Puls Publications Ltd, London 1992, s.
20/. „Skutkiem wielkiej wojny był nieprawdopodobny wręcz rozrost państwa,
a co za tym idzie jego zdolności niszczycielskich i tendencji do gnębienia
ludzi. Przed rokiem 1914 wielkość sektorów państwowych była, praktycznie
rzecz biorąc, nieznaczna, choć niektóre z nich rosły w szybkim tempie.
Działalność państwowa przynosiła średnio 5 do 10% dochodu narodowego.
[…] Dopiero jednak w Japonii, a przede wszystkim w carskiej Rosji państwo
przejęło całkowicie nową rolę w życiu narodu poprzez włączenie się we
wszystkie sektory przemysłu” /Tamże, s. 23/. „Rosja carska była, w
końcowej fazie okresu pokoju, przykładem upaństwowionego kapitalizmu na
wielką – i bardzo udaną – skalę. Imponowała Niemcom i zarazem przerażała
ich; w samej rzeczy, obawa przed gwałtownym wzrostem rosyjskiej
gospodarki (a więc i potencjału militarnego) stanowiła najistotniejszy
indywidualny bodziec rozpoczęcia przez Niemcy wojny w 1914 r. […] Niemcy
dyktowały tempo, gwałtownie wprowadzając większość rosyjskich metod
kontroli państwowej, które tak przeraziły je w okresie pokoju, i stosując je z
tak wzmożonym skutkiem, że gdy Leninowi przypadło w latach 1917-1918
kierować machiną państwowego kapitalizmu, po wzory postępowania zwrócił
się właśnie do Niemiec” /Tamże s. 24/. „Przedłużające się działania wojenne
i coraz większe straty spowodowały – zwłaszcza po zimie 1916-1917 – wzrost
totalitaryzmu w polityce wewnętrznej walczących stron. […] Ludendorff
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zapędził na roboty do Niemiec 400 tys. Belgów, wyprzedzając tym samym
radzieckie nazistowskie koncepcje pracy przymusowej. Przez ostatnich
osiemnaście miesięcy wojny dowództwo niemieckie gorliwie praktykowało
system nazywany otwarcie „socjalizmem wojennym”, desperacko próbując
osiągnąć zwycięstwo za cenę każdego wysiłku. Wśród zachodnich
sprzymierzeńców państwo również łakomie połknęło niezależność sektora
prywatnego. Zawsze obecny we Francji duch zbiorowości rządził teraz
przemysłem; zaczęła się też pojawiać iście jakobińska patriotyczna
nietolerancja” /Tamże, s. 25.
+ Ciemiężenie społeczeństwa przez system czczący idola. Teodycea systemu
politycznego usprawiedliwia ten system usprawiedliwiając Boga. Teodycea
dowodzi, że Bóg jest jednoczenie i potężny i dobry. Zło jest wynikiem
działania człowieka. Pojawia się pytanie o to, czy system służy Bogu, czy
bożkowi? Czy przeciwnik systemu staje się ateistą, aby wyrazić swój
radykalny sprzeciw, sprzeciwiając się Bogu, jako twórcy systemu, czy też
„ateistą” jest ten, kto walcząc z systemem, walczy z bożkiem, z bogiemidolem, którego czci system? Wyzwolenie nie dotyczy tylko objawów, lecz
samego fundamentu. Zniszczenie systemu jest najbardziej skuteczne wtedy,
gdy zostanie zniszczony jego ideowy fundament. Autor chyba wyznaje pogląd
marksistów, którzy uważają, że fundamentem kapitalizmu (czyli złego
ustroju) jest wiara w Boga. Marksiści są ateistami, uważają, że Bóg nie
istnieje. Czy autor artykułu chce wytropić i zniszczyć idola, aby oczyścić
wiarę w Boga Żywego i w ten sposób wskazać kształt dobrego ustroju
społecznego, czy raczej utożsamia swoje poglądy z ideologią marksistowską?
Na samym początku oświadcza on, że jego publikacja jest studium
wojującym, przeciwko uciemiężeniu, przeciwko śmierci, za życiem. Chce on
skonstruować anty-ideologię przeciwko Systemowi, chce tworzyć teologię
Życia, przeciwstawną teologii systemu śmierci; czyli chce tworzyć teologię
wyzwolenia. Najpierw dokonuje analizy sytuacji społecznej, na trzech
poziomach: ekonomicznym, politycznym i symbolicznym. Punktem wyjścia
jest „teoria fetyszyzmu”, którą sformułował Karol Marx. Fetysz jest to
przedmiot animowany przez człowieka, uczyniony przez człowieka lub
wytworzony przez przyrodę, któremu nadaje się cechy istoty żywej, nadaje
atrybuty mocy nadprzyrodzonej i oddaje cześć /Rui Manuel Gracio das
Neves, El dios del sistema frente al Dios de la Sociedad Altetrnativa, “Ciencia
tomista, 380 (1989) t. CXVI, 457-494, (artykuł jest częścią rozdziału II tezy
doktorskiej obronionej przez autora w São Paulo w r. 1988, Deus ressucita
na periferia. Uma contribuiçao à reflexão teológica sobre Deus a partir de
América Latina), s. 460/. Fetyszyzm to kult fetyszy, czyli przedmiotów.
Źródłem fetysza jest praca człowieka, stąd od początku, z istoty rzeczy, praca
połączona jest z kultem, kult z pracą. Tematem tym zajmował się Enrique
Dussel, El concepto de fetichismo en el pensamiento de Marx. Elementos para
una teoría marxista de la religión, “Cristianismo y Sociedad”, 13 (1985).
Według Marxa fetysz jest czymś sprzecznym w sobie. Z jednej strony jest
wytworzony przez człowieka, a z drugiej jest negacją twórczości człowieka,
alienuje go, staje się czymś ponad człowiekiem, zniewalając go. Owym
fetyszem jest już sama praca /Tamże, s. 460.
+ Ciemiężenie społeczeństwa przez władzę polityczną i organizację
państwową. Anarchizm negował wszelką formę władzy politycznej i
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
organizacji państwowej, jako źródła wyzysku i ucisku społecznego;
anarchiści dowodzili, że społeczeństwu nie można narzucić żadnych form
życia wspólnego (społecznych, politycznych, prawnych, religijnych); jedynie
umowy dobrowolnie zawarte, które w każdej chwili mogą być zerwane,
regulują stosunki pomiędzy członkami wspólnoty. Życie gospodarcze zaś
powinno się opierać na wzajemnej pomocy, dobrowolnie zorganizowanych
spółdzielniach. Anarchizm nie był kierunkiem jednolitym; rozróżnia się:
anarchizm indywidualistyczny, zapoczątkowany przez W. Godwina,
rozwinięty przez P. J. Proudhona i uzasadniony filozoficznie przez M.
Stirnera, przyjmował idealistyczne zachowanie własności prywatnej;
anarchizm kolektywistyczny, zapoczątkowany i rozwinięty przez M. A.
Bakunina, wysuwał postulat uspołecznienia środków produkcji, stworzenia
grup wytwórczości, upatrując w rewolucji nie kierowanej przez
zorganizowaną partię środek likwidacji państwa; anarchizm komunistyczny
(P. A. Krapotkin, J. E. Reclus, J. Grave) postulował bezwzględną wolność
jednostki, wspólną własność środków produkcji i dóbr konsumpcyjnych
(komunizm gospodarczy) Cz. Strzeszewski, Anarchizm, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985,
kol. 513-514, kol. 514.
+ Ciemiężenie społeczeństwa w ustroju komunistycznym przez kastę
panującą. Zagadnienie jedności między skończonością i nieskończonością
marksizm sprowadził do jedności między jednostką a społeczeństwem, która
dokonuje się w historii za sprawą czynu rewolucyjnego. „Ponieważ jednak
rewolucji nie udaje się zmienić ontycznej struktury człowieka, stanowisko
rewolucyjne musi zwrócić się przeciw jednostce, która nie chce dostosować
się do projektu biegu dziejów; rewolucja musi najpierw uciec się do terroru, a
następnie przeradza się w stan powszechnej hipokryzji i demoralizacji, w
którym wszystkim, co pozostaje, jest jedynie egoizm jednostki i przemoc
panującej kasty. R. Buttiglione zauważa istnienie skrajnego stanowiska
antyrewolucyjnego, które jest równie ateistyczne jak marksizm. Marksizm
wierzy w osiągnięcie jedności między skończonością i nieskończonością.
Antyrewolucjoniści ateistyczni w tę jedność nie wierzą. Dlatego pragną
wykorzenić z serca człowieka nostalgię za nieskończonością, gdyż ciągły
niepokój zagraża jego doczesnym interesom. Stanowisko antyrewolucyjne
umiarkowane może istnieć z wiarą, która jednak jest osłabiona i niezdolna
do uznania tego, co jest autentycznie ludzkie i chrześcijańskie w stanowisku
rewolucyjnym W063 86.
+ Ciemiężenie świata trwogą przed wojną. „Naukowe rodzaje broni gromadzi
się nie po to tylko, aby ich używać w czasie wojny. Uważa się bowiem, że
pewność obrony każdej ze stron zależy od możliwości piorunującego
ugodzenia przeciwnika; wobec tego owo z roku na rok rosnące
nagromadzenie broni ma w ten niezwykły sposób służyć do odstraszenia
potencjalnych agresorów. Bardzo wielu uważa to za najskuteczniejszy
obecnie środek zdolny zapewnić jaki taki pokój między narodami. Jakkolwiek
by się miała sprawa z takim sposobem ostrzegania przed wojną, niech ludzie
będą przekonani, że wyścig zbrojeń, do którego ucieka się dość dużo
narodów, nie jest drogą bezpieczną do utrzymania trwałego pokoju,
wynikająca zaś stąd, tzw. równowaga sił nie jest pokojem pewnym ani
prawdziwym. Zarzewia wojny przez to się nie usuwa; raczej stwarza się
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
groźbę, że powoli jeszcze się powiększy. Właśnie wtedy, kiedy na produkcję
wciąż nowych rodzajów broni wydaje się przeogromne sumy pieniężne, nie
można skutecznie zaradzić tylu dzisiejszym niedostatkom ludzi na całym
świecie. Zamiast szczerze i od samych podstaw usuwać nieporozumienia
między narodami, zakaża się nimi inne strony świata. Trzeba zatem obrać
nową drogę, biorącą początek z odnowionego ducha, aby usunąć to
zgorszenie i aby można było światu, wyzwolonemu z ucisku trwogi, która go
gnębi, przywrócić prawdziwy pokój. Dlatego trzeba ponownie oświadczyć:
wyścig zbrojeń stanowi najgroźniejszą plagę ludzkości, a równocześnie
nieznośną krzywdę dla ubogich. Należy się zaś bardzo obawiać, że jeśli nadal
będzie trwać, spowoduje kiedyś wszystkie zgubne klęski, do których już
przygotowuje środki. Opamiętawszy się na myśl o klęskach, które rodzaj
ludzki sobie samemu już może wyrządzić, skorzystajmy z danej nam z
wysoka spokojnej godziny, jakiej zażywamy, w tym celu, ażebyśmy bardziej
świadomi naszej odpowiedzialności wynaleźli sposoby, przy pomocy których
moglibyśmy nasze spory załatwiać w sposób bardziej godny człowieka.
Opatrzność Boża przynagla nas do tego, abyśmy samych siebie uwolnili od
wiekowej niewoli wojny. Jeżelibyśmy zaś nie chcieli podjąć się tego wysiłku,
nie wiadomo, dokąd nas zaprowadzi ta zła droga, na którą weszliśmy” (KDK
81).
+ Ciemiężenie świata widział Kohelet. „A dalej widziałem wszystkie uciski,
jakie pod słońcem się zdarzają. I oto: łzy uciśnionych, a nie ma, kto by ich
pocieszył: ręka ciemięzców twarda, a nie ma pocieszyciela. Więc za
szczęśliwych uznałem umarłych, którzy dawno już zeszli, od żyjących,
których życie jeszcze trwa; za szczęśliwego zaś od jednych i drugich uznałem
tego, co jeszcze wcale nie istnieje ani nie widział spraw niegodziwych, jakie
się dzieją pod słońcem. Zobaczyłem też, że wszelki trud i wszelkie
powodzenie w pracy rodzi u bliźniego zazdrość. I to jest marność i pogoń za
wiatrem. Głupiec zakłada swe ręce i zjada swe własne ciało. Lepsza jest
jedna garść pokoju niż dwie garści bogactw i pogoń za wiatrem. I inną jeszcze
widziałem marność pod słońcem: oto jest ktoś sam jeden, a nie ma drugiego,
i syna nawet ni brata nie ma żadnego – a nie ma końca wszelkiej jego pracy, i
oko jego nie syci się bogactwem: Dla kogóż to się trudzę i duszy swej
odmawiam rozkoszy? To również jest marność i przykre zajęcie. Lepiej jest
dwom niż jednemu, gdyż mają dobry zysk ze swej pracy. Bo gdy upadną,
jeden podniesie drugiego. Lecz samotnemu biada, gdy upadnie, a nie ma
drugiego, który by go podniósł. Również, gdy dwóch śpi razem, nawzajem się
grzeją; jeden natomiast jakże się zagrzeje? A jeśli napadnie ich jeden, to
dwóch przeciwko niemu stanie; a powróz potrójny niełatwo się zerwie. Lepszy
młodzieniec ubogi, lecz mądry, od króla starego, ale głupiego, co już nie umie
korzystać z rad. Wszak i król wyszedł z łona matki, i mimo swej godności
królewskiej urodził się biednym. Widziałem, jak wszyscy żyjący, co chodzą
pod słońcem, stanęli przy młodzieńcu, drugim po królu, który miał zająć jego
miejsce. Nieprzeliczony był cały lud, na którego czele on stanął. Ale późniejsi
też nie będą z niego zadowoleni. Bo także i to jest marność i pogoń za
wiatrem. Zważaj na krok swój, gdy idziesz do domu Bożego. Zbliżyć się, aby
słuchać, jest rzeczą lepszą niż ofiara głupców, bo ci nie mają rozumu, dlatego
źle postępując” (Koh 4, 1-17.
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Ciemiężenie świata za pomocą pieniędzy i banków przez Żydów, Golczewski
F. „Tak więc, jak się wyraził Louis Rapoport, „tysiące żydowskich
rewolucjonistów […] z mesjańskim zapałem” stawało przy „dźwiganiu
aparatu terroru” (L. Rapoport, Hammer, Sichel, Davidstern, Berlin 1992, s.
59), to podsycany w ten sposób – oczywiście niezamierzenie – antysemityzm
miał jak najbardziej realne tło. […] „Rasa, w której ręku znajduje się
kierownictwo bolszewizmu, już w przeszłości uciskała cały świat za pomocą
swych pieniędzy i banków” (F. Golczewski, Polnisch-jüdische Beziehungen
1881-1921, Wiesbaden 1981, 219, 239)” /J. Rogalla von Bieberstein, Mit
„żydowskiego bolszewizmu”, „Fronda” 13/14 (1998) 368-387, s. 379/. „Do
chwili, gdy go zamordowano w Berlinie w maju 1919 r., Leo Jogiches,
sławiony przez Komintern w nekrologu jako „człowiek, który pieczętował
komunizm krwią” i „filar Spartakusa”, był szefem organizacyjnym
Komunistycznej Partii Niemiec (KPD). Przy narodzinach tej partii rolę
akuszera w rosyjskim mundurze i z rosyjskimi pieniędzmi odgrywał zaufany
człowiek Trockiego, Karol Radek. Urodzony w Wilnie Jogiches, którego
uważano za „następcę tronu w socjaldemokracji rosyjskiej” (!), swą karierę
socjalistyczna zaczął zapewne w żydowskim Bundzie, który zorganizował
kongres założycielski rosyjskiej socjaldemokracji w 1898 r. w Mińsku. Wraz
ze swą długoletnią towarzyszką życia, Róża Luksemburg, Jogiches kierował
konspiracyjnie z Niemiec Socjaldemokracją Królestwa Polskiego i Litwy, która
stała się jądrem Polskiej Partii Komunistycznej. Członkiem tej partii był także
żydowski intelektualista Józef Unszlicht, który wraz z Feliksem Konem latem
1920 r. należał do czteroosobowego „marionetkowego rządu z łaski Moskwy”,
w 1921 r. został wiceszefem Czeka, a w 1923 r. Komintern wyznaczył go na
marionetkowego przywódcę powstania październikowego w Niemczech. To
przedsięwzięcie, zdławione w zarodku przez Reichswehrę, było ostatnią
wielką akcją Grigorija Zinowiewa jako „szefa sztabu generalnego rewolucji
światowej”. Podobnie jak Radek i Unszlicht, również on został później
zamordowany przez Stalina. […] Stereotypy, których powstawaniu sprzyjały
konkretne konstelacje historyczne, w pewnym sensie się usamodzielniły i
żyły dalej w głowach ludzi własnym, demonicznym życiem” /Tamże, s. 381.
+ Ciemiężenie traktowane przez teologię wyzwolenia jako grzech społeczny.
„Chrystologia wyzwolenia stanowi trzon tzw. teologii wyzwolenia. Teologia
wyzwolenia, czyli teologiczne potraktowanie chrześcijaństwa i Kościoła jako
rezerwuaru mocy wyzwoleńczych ze wszelkiego rodzaju alienacji i zniewoleń
militarnych, politycznych, socjalnych, ekonomicznych, kulturowych,
ideologicznych, występuje w jakiejś formie w każdym kraju, gdzie jest silny
katolicyzm. Toteż występuje od dawna np. w Polsce, Współcześnie typowa
stała się latynoamerykańska teologia wyzwolenia, rozwijająca się od
początku lat sześćdziesiątych XX w., ostatnio wszakże przygasająca.
Reprezentują ją teologowie: Richard Shaull, José Comblin, Gustavo Marino
Gutierrez, Juan Luis Segundo, Hugo Assmann, Segundo Galilea, Leonardo
Boff, Raul Vidales, Enrique Dussel, Jon Sobrino, Juan H. Pico i inni. Według
latynoskiej chrystologii wyzwolenia Jezus Chrystus jest uniwersalnym i
totalnym Wyzwolicielem (Libertador) człowieka. Jest to Bóg wyzwalający
człowieka poprzez Człowieka-Jezusa z wszelkiej niewoli: militarnej,
ekonomicznej, socjalnej, politycznej, kulturowej, ideologicznej (np.
ateistyczno-masońskiej), duchowej. Jezus jest uosobioną Wolnością Bożą,
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niszczącą wszelkie zniewolenia, determinizmy i alienacje; wtórnie jest
Działaniem Bożym, kategorią działania wyzwolicielskiego; i wreszcie Normą
dla naszych działań i programów wyzwolicielskich, indywidualnych
(jednostkowy duch „proroctwa” socjalnego, charyzmaty wyzwoleńcze) i
kolektywnych (ruch wyzwoleńczy, Królestwo Boże, Kościół ciągle się stający,
„Nowa Ziemia”)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 787/. „W każdym razie poziom nadprzyrodzony schodzi głęboko do poziomu doczesnego i Chrystus – Syn Boży
staje się w Jezusie zasadą życia człowieka w świecie, jego egzystencji
zbiorowej, historii, rozwoju, cywilizacji. W tym sensie jest Nowym
Stworzeniem, Zasadą Istnienia w Wolności i Godności, Wyższą Interpretacją
świata, Idealną Superstrukturą Społeczną. Stąd i działanie chrześcijańskie
musi się rozciągać na wszystkie dziedziny życia doczesnego” /Tamże, s. 788.
+ Ciemiężenie ubogich Katechizm Piusa X zalicza wyraźnie do grzechów
wołających o pomstę do Boga. „Bez żadnych niedomówień należy naświetlić
wymagania przyjmowane z zaparciem się siebie, lecz i z radością, które
wynikają z tego, co Apostoł Paweł nazywa „nowym życiem” (Rz 6, 4), „nowym
stworzeniem” (2 Kor 5, 17), istnieniem lub życiem w Chrystusie (Por. tamże),
„życiem wiecznym w Jezusie Chrystusie” (Rz 6, 23), a co nie jest niczym
innym, jak życiem w świecie, ale oczywiście życiem według błogosławieństw,
życiem, które ma być przedłużone i przemienione w niebie. Stąd tak ważne
są w katechezie wymagania moralne dotyczące każdego i zgodne z Ewangelią,
jak również postawy chrześcijańskie wobec życia i wobec świata: zarówno te
heroiczne, jak i zwyczajne, które nazywamy cnotami chrześcijańskimi, albo
ewangelicznymi. Stąd wynika troska i staranie, jakie katecheza włoży w to,
żeby wychowując w wierze nie zapominać, a przeciwnie jasno przedstawiać
takie sprawy, jak działalność człowieka w celu integralnego wyzwolenia (Por.
PAWEŁ VI, Adhort. apost. Evangelii nuntiandi, numery 30-38: AAS 6A
(1976), ss. 25-30), poszukiwanie społeczeństwa bardziej solidarnego i
braterskiego, jak walka o sprawiedliwość i budowanie pokoju. Z drugiej
strony należy pamiętać, że ten wymiar katechezy nie jest czymś zupełnie
nowym. Już bowiem w czasach patrystycznych św. Ambroży i św. Jan
Chryzostom, wymieniając tylko tych dwóch, kładli nacisk na skutki
społeczne, wynikające z wymagań Ewangelii, a w nowszych czasach
katechizm św. Piusa X uciskanie ubogich i pozbawianie pracownika słusznej
zapłaty zalicza wyraźnie do grzechów wołających o pomstę do Boga (Por.
Catechismo magiore, Cześć V, Rozdz. 6, numery 965-966). Troska o sprawy
społeczne stała się ustawicznym tematem w nauczaniu katechetycznym
papieży i biskupów, zwłaszcza po ogłoszeniu Encykliki Rerum Novarum;
również wielu Ojców Synodu ponawiało słuszną prośbę, aby bogate
dziedzictwo zagadnień społecznych, zawarte w Dokumentach Kościoła,
znalazło właściwe i odpowiednie miejsce w powszechnym nauczaniu
wiernych” /(Catechesi tradendae 29.II). Adhortacja apostolska ojca świętego
Jana Pawła II. O katechizacji w naszych czasach. Do biskupów, kapłanów i
wiernych całego Kościoła katolickiego. W Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 16
października 1979 roku, w drugim roku mojego Pontyfikatu.
+ Ciemiężenie ubogich przez bogaczy będzie ukarane. „A teraz wy, bogacze,
zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają. Bogactwo wasze
zbutwiało, szaty wasze stały się żerem dla moli, złoto wasze i srebro
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zardzewiało, a rdza ich będzie świadectwem przeciw wam i toczyć będzie
ciała wasze niby ogień. Zebraliście w dniach ostatecznych skarby. Oto woła
zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk ich
doszedł do uszu Pana Zastępów. Żyliście beztrosko na ziemi i wśród
dostatków tuczyliście serca wasze w dniu rzezi. Potępiliście i zabili
sprawiedliwego: nie stawia wam oporu. Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do
przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie
spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie
serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. Nie uskarżajcie się, bracia,
jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd. Oto sędzia stoi przed
drzwiami. Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków,
którzy przemawiali w imię Pańskie. Oto wychwalamy tych, co wytrwali.
Słyszeliście o wytrwałości Joba i widzieliście końcową nagrodę za nią od
Pana; bo Pan pełen jest litości i miłosierdzia. Przede wszystkim, bracia moi,
nie przysięgajcie ani na niebo, ani na ziemię, ani w żaden inny sposób: wasze
tak niech będzie tak, a nie niech będzie nie, abyście nie popadli pod sąd.
Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli. Jest ktoś radośnie
usposobiony? Niech śpiewa hymny. Choruje ktoś wśród was? Niech
sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w
imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go
podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone. Wyznawajcie
zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście
odzyskali zdrowie. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego.
Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie, by deszcz nie
padał, i nie padał deszcz na ziemię przez trzy lata i sześć miesięcy. I znów
błagał, i niebiosa spuściły deszcz, a ziemia wydała swój plon. Bracia moi,
jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy, a drugi go nawrócił, niech
wie, że kto nawrócił grzesznika z jego błędnej drogi, wybawi duszę jego od
śmierci i zakryje liczne grzechy” (Jk 5, 1-20).
+ Ciemiężenie ubogich sposobem działania czcicieli bożków. „Nawet tych, co
go [władcy, króla] nie znali, do wzmożenia kultu skłaniała dążność do sławy
u twórcy. Ten bowiem, chcąc się może przypodobać władcy, sztuką swą
doprowadził wizerunek do wielkiej piękności, a tłum, zachwycony piękną
robotą, uznał za bóstwo tego, którego dopiero co czczono jako człowieka. I
dla żyjących sidłem stało się to, że ludzie, ulegając nieszczęściu lub władzy,
nadali nieprzekazywalne imię kamieniom i drewnom. I nie dość, że zbłądzili
co do poznania Boga, ale ponadto żyjąc w wielkim zamęcie niewiedzy, to tak
wielkie zło nazywają pokojem. Bo gdy odprawiają dzieciobójcze obrzędy czy
tajemne misteria albo szaleńcze pochody z dziwnymi śpiewami – nie
zachowują w czystości ni życia, nie małżeństw, lecz jeden drugiego
podstępnie zabija lub cudzołóstwem zadręcza. Wszędzie się wmieszały krew i
morderstwo,
kradzież
i
podstęp,
zniszczenie,
zdrada,
gwałt,
krzywoprzysięstwo, ucisk dobrych, niepamięć dobrodziejstw, znieprawienie
dusz, grzechy przeciwne naturze, rozprzężenie w małżeństwach, cudzołóstwo
i bezwstyd. Kult bożków, niegodnych nazwania - to początek, przyczyna i
kres wszelkiego zła. Albo szaleją w zabawie, albo prorokują fałszywie, albo
niegodziwie żyją, albo przysięgają pochopnie: zawierzyli bezdusznym bożkom
i po krzywoprzysięstwie nie boją się nieszczęścia. Ale przyjdzie na nich kara
słuszna za jedno i drugie, że źle myśleli o Bogu, trzymając się bożków, i że
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
gardząc uczciwością, przysięgali przewrotnie na kłamstwo. Bo nie potęga
bóstw, wzywanych w przysiędze, lecz kara, grzesznikom należna, przychodzi
zawsze po przestępstwie bezbożnych” (Mdr 14, 18-31).
+ Ciemiężenie ubogich sposobem działania czcicieli bożków. „Nawet tych, co
go [władcy, króla] nie znali, do wzmożenia kultu skłaniała dążność do sławy
u twórcy. Ten bowiem, chcąc się może przypodobać władcy, sztuką swą
doprowadził wizerunek do wielkiej piękności, a tłum, zachwycony piękną
robotą, uznał za bóstwo tego, którego dopiero co czczono jako człowieka. I
dla żyjących sidłem stało się to, że ludzie, ulegając nieszczęściu lub władzy,
nadali nieprzekazywalne imię kamieniom i drewnom. I nie dość, że zbłądzili
co do poznania Boga, ale ponadto żyjąc w wielkim zamęcie niewiedzy, to tak
wielkie zło nazywają pokojem. Bo gdy odprawiają dzieciobójcze obrzędy czy
tajemne misteria albo szaleńcze pochody z dziwnymi śpiewami – nie
zachowują w czystości ni życia, nie małżeństw, lecz jeden drugiego
podstępnie zabija lub cudzołóstwem zadręcza. Wszędzie się wmieszały krew i
morderstwo,
kradzież
i
podstęp,
zniszczenie,
zdrada,
gwałt,
krzywoprzysięstwo, ucisk dobrych, niepamięć dobrodziejstw, znieprawienie
dusz, grzechy przeciwne naturze, rozprzężenie w małżeństwach, cudzołóstwo
i bezwstyd. Kult bożków, niegodnych nazwania - to początek, przyczyna i
kres wszelkiego zła. Albo szaleją w zabawie, albo prorokują fałszywie, albo
niegodziwie żyją, albo przysięgają pochopnie: zawierzyli bezdusznym bożkom
i po krzywoprzysięstwie nie boją się nieszczęścia. Ale przyjdzie na nich kara
słuszna za jedno i drugie, że źle myśleli o Bogu, trzymając się bożków, i że
gardząc uczciwością, przysięgali przewrotnie na kłamstwo. Bo nie potęga
bóstw, wzywanych w przysiędze, lecz kara, grzesznikom należna, przychodzi
zawsze po przestępstwie bezbożnych” (Mdr 14, 18-31).
+ Ciemiężenie ubogiego jest lżeniem Stwórcy. „Księgi mądrościowe,
przepojone już myślą hellenizującą, wiązały jeszcze ściślej ktizjologię
kosmologiczną z antropologiczną, indywidualną i społeczną. Jahwe jako
Stwórca świata jest jednocześnie Stwórcą historii indywidualnej i społecznej
człowieka: auctor historiae. 1) Księga Przysłów, zwłaszcza w rozdz. 10-29,
rozwija tradycję, że Bóg tworzy dzieje ludzkie, w tym zaś także lud, naród i
wszelką społeczność, nadając jednocześnie społeczności absolutne prawa
etyczne i socjalne: „Kto ciemięży ubogiego, lży jego Stwórcę, czci Go ten, kto
się nad biednym lituje” (Prz 14, 31). Stworzenie człowieka, nie tylko pierwszego, ale i obecnego, nie tylko jednostki, ale i społeczności (rodziny,
plemienia, narodu) jest podstawą godności ludzkiej, transcendencji w stosunku do przyrody, a wreszcie równości osób zarówno ontycznej, jak i
socjalnej: „Spotykają się bogacz i nędzarz – Jahwe obydwu jest Stwórcą” (Prz
22, 2; por. 29, 13). Bóg jako Stwórca jest podstawą dla rozwiązywania
wszelkich problemów społecznych i egzystencjalnych (Prz 1-9). Stwórca jest
prawem, źródłem mądrości, autorem życia zbiorowego i absolutnym
regulatorem stosunków międzyludzkich. Prawda o Bogu jako Stwórcy jest
paradygmatem wszelkiej wiedzy (Prz 1, 7)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 269.
+ Ciemiężenie wrogów Izraela przez Boga. „Oto Ja posyłam przed tobą anioła,
aby strzegł cię w drodze i doprowadził na miejsce, które wyznaczyłem.
Poważaj go i słuchaj jego głosu. Nie sprzeciwiaj mu się, bo on nie zniesie
waszego wykroczenia, gdyż moje Imię jest [złączone] z nim. Jeśli jednak pilnie
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
będziesz słuchał jego głosu i wypełnisz wszystko, com zalecił, wówczas będę
występował wrogo wobec twych wrogów i uciskać będę tych, co ciebie
uciskają. Mój anioł bowiem będzie kroczył przed tobą i powiedzie cię do
Amorytów, Chittytów, Peryzzytów, Kanaanitów, Chiwwitów i Jebuzytów; tych
Ja wygubię. Nie wolno ci kłaniać się ich bogom ani służyć im. Nie wolno ci
naśladować ich postępków; masz ich wyniszczyć, a ich masseby doszczętnie
porozbijać. [Jeśli] będziecie służyli Jahwe, waszemu Bogu, wtedy On
pobłogosławi wasz chleb i wodę. Wtedy oddalę choroby od ciebie. Nie będzie
w twoim kraju kobiety roniącej ani bezdzietnej. Dopełnię też liczby dni
twojego życia. Sprawię, że lęk [odczuwany] przede mną odczują także przed
tobą, a w zamieszanie wprawię wszystkie ludy, do których pójdziesz. Sprawię
i to, że wszyscy twoi wrogowie uciekną przed tobą. Wyślę też szerszenie przed
tobą, ażeby sprzed twojego oblicza wypędziły Chiwwitów, Kanaanitów i
Chittytów. Ale nie wypędzę ich przed tobą w jednym roku, by ziemia nie
obróciła się w pustkowie i by dzikie zwierzęta nie rozmnożyły się na twoją
zgubę. Z wolna tylko będę ich wypędzał przed tobą, aż się rozmnożysz i
zajmiesz tę ziemię. A granicę twoją ustalę od Morza Czerwonego do Morza
Filistynów i od pustyni aż do [wielkiej] Rzeki. Wydam bowiem w wasze ręce
mieszkańców tej ziemi, a ty wygnasz ich przed sobą. Nie wolno ci [więc]
zawierać przymierza z nimi i ich bogami. Nie mogą mieszkać w twojej ziemi,
żeby nie przywiedli cię do grzechu przeciw mnie. Gdybyś bowiem ich bogom
służył, stałoby się to dla ciebie pułapką” (Wj 23, 20-33).
+ Ciemiężenie zakonników przez panów świeckich. Renesans rozwijał się
intensywnie już od r. 1350, jako rozwinięcie pewnych nurtów z XII i XI
wieku. „Budzi się przy tym indywidualizm, kult przyrody jako dobrej matki.
Społeczeństwo Europy rozbija się nie tylko na państwa, ale i na mniejsze
ośrodki i instytucje. Włochy i Niemcy rozwijają szczególnie literaturę piękną,
sztukę i filologię klasyczną; kraje północne – studia nad Ojcami Kościoła;
Polacy – myśl historyczną, społeczną, etyczną, prakseologiczną. Także
papiestwo wspiera renesans świecki, a nie religijny. […] I tak kult dla
racjonalnej i naturalistycznej starożytności klasycznej zaczął podważać
dawny „wiek wiary”. Samo papiestwo staje się instytucją bardziej świecką,
pełną intryg, korupcji, rozluźnienia obyczajów i forpocztą „postępu”. W wieku
XIV mnisi, zwłaszcza kanonicy regularni, benedyktyni, cystersi, a także
zakony żebrzące we Francji, Anglii, Niemczech, Czechach, na Węgrzech
przeżywają kryzys wewnętrzny. Na czoło zaczynają się wysuwać zakony
popierające kształcenie. Pozwala się zakonnikom jeść mięso i studiować. Nie
chce się budować życia mniszego na samym afekcie religijnym. Klasztor
przypomina trochę kolegium. Ale panami klasztoru, niestety, stają się coraz
częściej świeccy, którzy bywali ciemiężycielami. Z klasztoru tworzyli oni
chętnie dwór, gospodarstwo dochodowe, rodzaj manufaktury. Na domiar
złego do bogatszych klasztorów zaczyna się przyjmować tylko szlachtę, w
Polsce będzie to dużo później” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin
1998, s. 135-136.
+ Ciemiężenie zwyciężonych zabronione. „Pytały go tłumy: Cóż więc mamy
czynić? On im odpowiadał: Kto ma dwie suknie, niech [jedną] da temu, który
nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni. Przychodzili także celnicy,
żeby przyjąć chrzest, i pytali go: Nauczycielu, co mamy czynić? On im
odpowiadał: Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono. Pytali
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
go też i żołnierze: A my, co mamy czynić? On im odpowiadał: Nad nikim się
nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie”
(Łk 3, 10-14).
+ Ciemiężenie żydów przez Wespazjana. Imperializm Żydów nie był mniejszy
od imperializmu rzymskiego. Między tymi dwoma wizjami istniała tylko
jedna, ale decydująca różnica, otóż dla żydów naczelną kwestią było
panowanie Boga /R. Trevijano Etcheverría, Orígenes del cristianismo.
Transfondo judío del cristianismo primitivo, Ed. Publicaciones Universidad
Pontificia Salamanca, Salamanca 1995 s. 103/. Żydzi posiadali w imperium
rzymskim odrębność sądowniczą, byli wyłączeni ze służby wojskowej, a
przynajmniej inaczej traktowani ze względu na szabat i mieli prawo zbiórki
pieniężnej na świątynię w Jerozolimie. Wespazjan wykorzystał ten zwyczaj
dla ciemiężenia żydów, przemieniając przywilej na dodatkową kontrybucję,
aby mogli zachować swą religię. Był to jedyny przypadek, bez jakiejkolwiek
paraleli z innymi grupami religijnymi. Odtąd zamiast do świątyni, pieniądze
szły do Rzymu (fiscus judaicus). Wspólnoty żydowskie w diasporze posiadały
własną administrację, wzorowaną na władzy autonomicznych miast
greckich. Na czele była Rada lub Senat (boulê lub geriosía), złożona z notabli
wybieranych przez lud. Wewnątrz był wybierany komitet (egzekutywa)
archontów, który faktycznie sprawował rządy. Dużą rolę spełniał sekretarz
Rady (grammateus). Żydzi nie mogli tworzyć alternatywnej pólis we wnętrzu
miasta, natomiast mogli tworzyć niezależną políteuma: korporację
uformowaną przez członków tej samej rasy lub przynależności państwowej.
Prawdopodobnie w Rzymie nie było jednej gerousía, lecz kilkanaście
odrębnych kongregacji z własnymi zarządami i własnymi regułami rządzenia.
Wspólnota rzymska była raczej podobna do pogańskich collegia, czyli
konfraterni, które tworzone były zarówno jako organizacje religijne, jak też
jako stowarzyszenia społeczne. W oczach Rzymian synagoga żydowska była
widziana jako collegium obcego kultu, co było zgodne z rzymskim prawem
/Tamże, s. 104.
+ Ciemiężony człowiek bierny piętnowany przez Herlinga Grudzińskiego G.
„Dżuma Camusa uczy, jak kroczyć naprzód po omacku i czynić dobrze.
Greene naznaczył los człowieka piętnem grzechu, beznadziejności i rozpaczy,
ofiarowując mu w zamian za to możność ucieczki w śmierć, świętość – dla
Boga. Tej koncepcji bierności religijnej, za którą stoi już tylko abstrakcja
teologiczna – przeciwstawił Camus ustami ojca Paneloux koncepcję
„czynnego fatalizmu”, który nie odejmując rozpaczy zostawia – nadzieję. […]
trzeba walczyć tak długo, aż rozpaczliwy opór przeciwko ślepemu
automatyzmowi losu wskrzesi z siebie nową wartość ludzką, o której można
powiedzieć tylko tyle, że jest „bardziej godna podziwu niż pogardy”. O ileż
bliższy niż Greene jest tu Camus Conrada! […] „być człowiekiem”, to znacznie
ambitniejsze zamierzenie niż „być świętym” [Bzdura! Święty to człowiek, nie
można być świętym nie będąc prawdziwie człowiekiem. Być człowiekiem
świętym to znacznie więcej niż być człowiekiem. Można być człowiekiem na
miarę przeciętną, przyjmowana za normę; trzeba być człowiekiem na miarę
Chrystusa, to jest świętość. Nie wystarczy czynić dobro obiektywne i
doczesne. Trzeba dać drugiemu człowiekowi wszystko, nie tylko dobra
materialne, ewentualnie zdrowie, ale dobra duchowe i życie wieczne.
Katolicyzm myśli integralnie. Dar życia wiecznego dawany jest w realiach
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tego świata]. Świętość laicka „wynika nie tylko z najprostszych i
niewyrozumowanych odruchów serca, ale i typowego dla inteligencji
rewolucyjnej poczucia winy za cierpienia upośledzonych i wydziedziczonych.
[…] Ale […] pojęcie ludzkości równie jest obce człowiekowi uwikłanemu w
swój tragiczny los jak pojęcie boskości” /G. Herling-Grudziński, Godzina
cieni, (Z. Kudelski, Wybór i opracowanie), Znak 1996, s. 44/. „pomiędzy
abstrakcją teologiczna, która każe cierpieć w milczeniu dla nagrody nieba, i
abstrakcja humanistyczną która każe ginąc i zabijać dla mirażu utopii, jest i
pozostanie zawsze miejsce dla świętości laickiej, która każe walczyć na
przekór rozpaczy jedynie po to, aby ulżyć cierpieniom ludzkim o każdej porze
życia” /Tamże, s. 45.
+ Ciemiężony naród polski jest narażony szczególnie na niebezpieczeństwo
nienawiści. „Bolesław Prus / Za pierwszą i najważniejszą wartość religii
uważał to, że jest ona źródłem moralności, a w niej zasadą najwznioślejsza
jest przykazanie miłości bliźniego «religia i moralność są to nadprzyrodzone
światła, z których jedno odsłania świat zaziemski – wyższy, doskonalszy i
nieskończenie trwalszy od naszego, drugie zaś światło odkrywa nam wielką
tajemnicę, że – wszyscy ludzie są braćmi i że większą część klęsk
żywiołowych można by usunąć, gdyby najwyższym prawem dla ludzi było
prawo miłości bliźniego» (Kroniki, t. XV, Warszawa 1965, s. 351) [Dziś tak
samo głoszą papieże: Jan Paweł II, Benedykt XVI]. Tę prawdę konsekwentnie
upowszechniał uważając, że jest to najszlachetniejsza zasada porządkująca
życie człowieka i współżycie ludzi między sobą, jak również że ma ona
szczególne znaczenie dla narodu polskiego, pozbawionego suwerenności
państwowej, uciemiężonego i prześladowanego, a przez to narażonego
szczególnie na niebezpieczeństwo nienawiści. Dlatego w sytuacjach
szczególnie trudnych o tych sprawach przypominał, np. oceniając
poczynania niemieckich hakatystów pisał w r. 1901” /S. Fita, „pozytywista
ewangeliczny”. Problematyka religijna w twórczości Bolesława Prusa, w:
Proza polska w kręgu religijnych inspiracji, red. M. Jasińska-Wojtkowska,
Krzysztof Dybciak, Lublin 1993, Towarzystwo Naukowe KUL, 159-201, s.
194/: «Polacy, jeśli chcą rozwijać się, a nawet istnieć, muszą bardzo panować
nad rozdmuchiwanym w nich uczuciem nienawiści. Precz z nienawiścią
nawet do Prusaków, nawet do hakatystów!...Narodowość polska wówczas
dopiero stałaby się zagrożona, gdyby Polacy pod wpływem obłędu swych
nieprzyjaciół sami wpadli w obłęd nienawiści» (Kroniki, t. XVII, Warszawa
1967, s. 41). „Po r. 1905, kiedy coraz częściej będzie zabierał głos nie w
felietonach, ale w poważnych artykułach problemowych, w jego rozważaniach
będą powracały kwestie religijne, oglądane z różnych stron. Będzie pisał o
fundamentach każdej religii, którymi są: Bóg, dusza i życie wieczne (Kroniki,
t. XVIII, Warszawa 1968, s. 392), a także poświeci dłuższe rozważania
stosunkowi religii do wiedzy i aspiracji poznawczych człowieka. Twierdzi, ze
religia [chrześcijańska !] rozwiązuje w sposób doskonały najtrudniejsze
zagadki, jakimi niepokoi człowieka jego własne życie i cały wszechświat.
Nauka nie podważa i nie może obalić religii, ta zaś nie polemizuje z nauką,
gdyż nie wątpi, że badania uczonych potwierdzą najważniejsze prawdy wiary:
«Przecież ideałem religii jest Bóg, wszechwiedzący i wszechpotężny, zaś
ideałem nauki jest zrobić człowieka dużo wiedzącym i dużo mogącym, czyli –
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ukształtować go na podobieństwo Boże»” (Kroniki, t. XX, Warszawa 1968, s.
165)” /Tamże, s . 195.
+ Ciemiężyciele Nowy świat ma powstać na trupach ciemięzców. Nowemu
bogu składa ofiarę zemsty z krwi panów. W takim przedstawieniu nowej
religii mieszają się elementy ideologii Oświecenia i kultu państwowego,
wprowadzonego przez Wielką Rewolucję Francuską, obrzędy saintsimonistów
i sabatu szatańskiego. Poeta ukazuje tylko destrukcyjną rolę nowej religii. Z
tych też względów, jako wierny chrześcijanin, nie przyjmuje wizji postępu
Pankracego W105 223.
31