Woda z… maszynki? NIEBEZPIECZNE EKSPERYMENTY Artykuł pt
Transkrypt
Woda z… maszynki? NIEBEZPIECZNE EKSPERYMENTY Artykuł pt
Woda z… maszynki? NIEBEZPIECZNE EKSPERYMENTY Artykuł pt. Zakwaszają nas też napoje, autorstwa SM, opublikowany w „Ekspresie Ilustrowanym” z 14 kwietnia br., zawiera wiele nieścisłości oraz „porad” niebezpiecznych dla zdrowia konsumentów. Jedyne słuszne zdanie, dotyczące wyboru wód mineralnych, zawiera fragment rzeczywiście istotny, zalecający kierować się zawartością minerałów w określonej wodzie. Niestety, dalsze informacje świadczą o braku podstawowej wiedzy ze strony autora lub autorki artykułu na temat wód źródlanych, mineralnych i leczniczych. Stwierdzenie, że najlepsze są wody zawierające poniżej 250 mg składników mineralnych w jednym litrze, stanowi uproszczenie, wprowadzające czytelników w błąd i utrudniające im dokonanie właściwego wyboru tego co piją, stosownie do ich wieku, stanu zdrowia, jak również z punktu widzenia różnych zastosowań wód butelkowanych - w odniesieniu do indywidualnych potrzeb organizmów konsumentów. Wody butelkowane o niskiej mineralizacji nadają się do spożycia w postaci surowej, są również doskonałe w kuchni, służąc gotowaniu posiłków dla dzieci i dorosłych, parzeniu kawy, herbaty, oraz przyrządzaniu innych napojów. Ze względu na swą gwarantowaną czystość pod względem chemicznym oraz mikrobiologicznym, wody tego typu są wodami bardzo wysokiej jakości w porównaniu z „kranówką”, poddawaną w stacjach uzdatniania obróbce chemicznej, jak również narażonej na groźne dla zdrowia zanieczyszczenia w sieciach wodociągowych. Absurdalne jest jednak dezawuowanie wód o mineralizacji powyżej 250 mg składników stałych na litr, jako że pośród naturalnych wód mineralnych średnio i wysokozmineralizowanych jest wiele wód o udowodnionych własnościach profilaktyczno-zdrowotnych. Z kolei, wody o bardzo wysokiej mineralizacji zaliczane są do wód leczniczych, stosowanych przez lekarzy w terapii określonych schorzeń. W związku z tym naturalne wody mineralne, podobnie jak wody lecznicze, mają zbawienny wpływ na ludzki organizm. Podana w artykule informacja o: „dostępności urządzeń do produkcji wody zasadowej, które można traktować jako źródło wody leczniczej” budzi zdumienie. Sugestia, jakoby ktoś mógł samodzielnie przyrządzić sobie „wodę leczniczą” to wierutna bzdura. Kryteria uznania wody za leczniczą określone są w aktach prawnych wydanych przez resort zdrowia. Nie wdając się w szczegóły powiedzmy, iż warunek zasadniczy stanowią długotrwałe badania oddziaływania wód, przeprowadzane na grupie pacjentów w różnym wieku, w odniesieniu do określonych jednostek chorobowych. Jak sama nazwa wskazuje, wody lecznicze pełnią rolę leków. Z tego też powodu, na etykietach tych, które dostępne są w handlu, umieszczana jest, obok nazwy, informacja: „woda mineralna lecznicza”. Wskazuje się także miejsce jej wydobywania, przy czym jest to z reguły uzdrowisko, podaje się ilość składników mineralnych zawartych w 1 litrze, wymienione są schorzenia, do leczenia których woda znajduje zastosowanie, przekazuje się także inne szczegółowe dane, z którymi pacjent - konsument powinien się zapoznać, żeby swojemu zdrowiu pomóc, a nie zaszkodzić. Wody lecznicze stosowane są zazwyczaj przez osoby, które rozpoczęły przy ich pomocy leczenie w sanatorium i kontynuują, po powrocie do domu, krenoterapię (kurację pitną), która może być zlecona tylko przez lekarza i musi być przez lekarza skrupulatnie kontrolowana. Samodzielne stosowanie wody własnoręcznie „wyprodukowanej” przez konsumenta i jej używanie w celu „odkwaszenia organizmu” może stać się przyczyną wystąpienia różnorakich objawów chorobowych, zaostrzenia się przebiegu chorób już istniejących, jak również doprowadzić do powstania nowych schorzeń, również tych przewlekłych lub nieuleczalnych.