Nasza niania

Transkrypt

Nasza niania
Numer 2 2006/2007
Nasza niania
Rozdział 1
Monika Stafford – nowa opiekunka
Ta książka opowiada o rodzeństwie - Marcie, która była najstarsza, miała 6 lat i o jej trzech
siostrach - Kasi, Basi i Krysi, które miały po 3 lata. Mieszkały one z rodzicami w małym domku
przy ulicy Pomarańczowej 19, nazywali się Bakss. Rodzina była bardzo szczęśliwa. Marta kochała
swoje siostry, uwielbiała spędzać z nimi czas, bawić się w różne zabawy. Pewnego dnia ich mama
dostała wymarzoną pracę a gosposia nie mogła już sprzątać, podawać do stołu i równocześnie
zajmować się dziećmi. W końcu Beatta, ich mama, postanowiła zatrudnić opiekunkę, więc
wywiesiła w mieście mnóstwo ogłoszeń.
Po tygodniu ustawiła się przed domem Bakksów spora grupa pań kandydujących na
opiekunki dla Marty, Kasi, Basi i Krysi. Wszystkie dzieci podglądały z okna na ogród zastanawiając
się, po co do ich domu przyszło tyle pięknych pań. Nagle wszystkie zniknęły i pojawiła się
wystrojona dama z pięknym kapeluszem, w bordowych pantofelkach. Zadzwoniła do drzwi i pani
Beatta jej otworzyła. Dzieci nie do końca słyszały, co mówi ta pani, ale usłyszały słowa swojej
mamy:
- Zatrudniam Panią, Pani Moniko Stafford.
Wtedy Marta zbiegła na dół, żeby zobaczyć, co się dzieje. Niestety mama ją wygoniła na górę.
Następnie zaprowadziła panią Monikę do salonu, gdzie obie panie rozsiadły się na sofie i zaczęły
rozmawiać. Omawiały różne zwyczaje i zasady panujące w domu rodziny Bakss.
- W jakie dni będę mieć wychodne? - zapytała Monika Stafford.
- Może w poniedziałki i piątki? - odpowiedziała Beatta.
- Ach, nie, czy nie mogłabym mieć wychodnego we wtorki i czwartki? – zapytała z nadzieją
Monika Stafford.
- No dobrze, we wtorki i czwartki. - zgodziła się Beatta.
- A więc jesteśmy umówione. – ucieszyła się Monika Stafford.
Obie panie bardzo się cieszyły. Monika Stafford z idealnej pracy, a pani Beatta z idealnej opiekunki
dla swoich dzieci.
Tydzień później, gdy dzieci już prawie przyzwyczaiły się do opiekunki, zauważyły, że pani
Monika została jedną z najlepszych przyjaciółek pani Beatty Bakss…
ciąg dalszy
nastąpi…
Numer 3 2006/2007
Nasza niania
Rozdział 2
Dziwny pierniczek
Pewnej ciemnej nocy, gdy już w żadnym domu nie paliło się światło, Marta ciągle nie mogła
zasnąć. Podeszła więc do okna i wtedy zauważyła coś dziwnego. Wydawało jej się, że na niebie
zamiast księżyca widzi ogromny, świecący, dziwny pierniczek. Miał on kształt wielkiej gwiazdy.
Dziewczynka usłyszała czyjeś kroki, więc postanowiła wskoczyć z powrotem do łóżka. Odwróciła
się, ale zatrzymał ją cichutki szept:
- Jestem dziwnym pierniczkiem. Pojawiam się na niebie, gdy wszyscy już śpią. Jeżeli ktoś się obudzi
i zobaczy mnie, to staję się znów księżycem. Niestety nie spostrzegłem, że obudziłaś się, i jest już za
późno, abym zamienił się w księżyc. Nie mów więc nikomu o tym, co zobaczyłaś!
Marta nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Zauważyła, że ma na ramieniu mały ślad. Kiedy mu się
przyglądała, do pokoju zbliżała się Monika. Chciała przykryć jeszcze raz wszystkie dziewczynki.
Zresztą wydawało jej się, że słyszała czyjąś rozmowę. Zanim Monika weszła do pokoju, Marta
zdążyła wrócić do łóżka. Udawała, że śpi. Niestety nie udało jej się oszukać Moniki. Dziewczyna
już nieraz widziała dziwnego pierniczka i nieraz z nim rozmawiała. Zaśmiała się więc cichutko i
wyszła z pokoju.
Rano przy śniadaniu Marta przypomniała sobie o dziwnym pierniczku:
- To był tylko sen! – pomyślała, choć zauważyła na ramieniu ślad, który pozostawił jej tajemniczy
pierniczek.
Z zamyślenia wyrwał dziewczynkę zapach owsianki, która stała na stole. Zaczęła
więc jeść. Przeczuwała, że Monika wie, co wydarzyło się poprzedniej nocy. Po śniadaniu Marta
poszła do swojego pokoju. Na dywanie znalazła mały breloczek z napisem:
„ NA PAMIĄTKĘ OD DZIWNEGO PIERNICZKA
DLA MARTY”.
Marta znowu zaczęła się zastanawiać czy to był sen czy jawa. Schowała breloczek pod poduszkę i
odtąd zanim zasnęła, spoglądała na niego z nadzieją, że w nocy znów zobaczy na niebie dziwnego
pierniczka …
Ciąg dalszy nastąpi ……
Autor: Monika Stobienia kl.3A