Facta Simonidis nr 2 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im

Transkrypt

Facta Simonidis nr 2 - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im
Facta
Simonidis
RADA PROGRAMOWA / ADVISORY BOARD
Inesa Baybakova, Juergen Beschorner, Jiźi Ciśla, Edward Fiała, Jerzy Hetman (przewodniczący),
Jan Jachymek, Teresa Łoś – Nowak, Waldemar Martyn, Roland Mayor, Witold Mozgawa,
Alla Rogatiuk, Michał Sajewicz, Konrad Zieliński.
REDAKTOR NACZELNY/ EDITOR-IN-CHIEF
Henryk Chałupczak
SEKRETARZ REDAKCJI/ ASSOCIATE EDITOR
Ewa Pogorzała
CZŁONKOWIE/MEMBERS
Jacek Danel
Henryk Duda
Piotr Tosiek
RECENZENCI/
dr hab. Władysława Książek - Bryłowa
prof. dr hab. Jacek Knopek
WYDAWCA/EDITOR
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Zamościu
The State Higher School of Vocational Education in Zamość
ADRES REDAKCJI/ EDITORIAL ADDRESS
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Zamościu
ul. Akademicka 8, 22-400 Zamość
tel. +48 84 638 34 44
tel./fax +48 84 638 35 00
e-mail: [email protected]
© Copyright by Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Zamościu
ISSN: 1899 - 3109
Officina Simonidis. Wydawnictwo Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej
im. Szymona Szymonowica w Zamościu
ul. Akademicka 8, 22-400 Zamość, tel./fax +48 84 638 35 00,
e-mail: [email protected]
Nakład 300 + 30 egz. Ark. Wyd.
Druk: Drukarnia ATTYLA s.j., 22 – 400 Zamość, ul. Partyzantów 61, tel./fax 084 639 12 13
Spis treści
Contents
I. Artykuły
Articles
POLITOLOGIA
POLITICAL SCIENCE
Justyna Misiągiewicz ........................................................................................................................ 11
Turcja i Stany Zjednoczone: rywalizacja i strategiczne partnerstwo
Turkey and the United States: competition and strategic partnership
Alicja Zygmunt..................................................................................................................................35
Godność osoby ludzkiej w nauczaniu Jana Pawła II
Human dignity in instruction of John Paul II
Tomasz Browarek..............................................................................................................................51
Położenie prawne i ekonomiczne ludności niemieckiej w Polsce w latach 1945 - 1949
Legal and economical situation of the German population in Poland 1945 – 1949
Tomasz Czapko .................................................................................................................................75
Mniejszość białoruska w Narodowym Spisie Powszechnym z 2002 roku
Belarusian minority in the 2002 Polish National Census
Ryszard Suduł ...................................................................................................................................91
Uchodźstwo Czeczenów do Polski po roku 2000
Exile of Chechenian to Poland after 2000
Włodzimierz Spaleniak................................................................................................................... 115
Struktura społeczna wychodźstwa sezonowego polskich robotników rolnych do niemiec w latach 1919-1938.
Structure of social of seasonal emigration polish farmhands to Germany in the years 1919-1938.
Tomasz Bichta .................................................................................................................................141
Zasady członkostwa w partiach politycznych w Polsce na przykładzie wybranych ugrupowań
parlamentarnych.
The institution of membership in political parties in Poland on example of selected parliamentary parties.
Małgorzata Pikul.............................................................................................................................155
Instrumenty komunikowania politycznego i ich determinanty
Instruments of political communication and their determinants
Irena Kurzępa .................................................................................................................................173
Aktywność społeczna a poczucie sensu życia
Social activity and understanding your life
FILOLOGIA
PHILOLOGY
Agata Białopiotrowicz.....................................................................................................................191
„Lapidaria” Ryszarda Kapuścińskiego – nowa literatura
„Lapidaria” by Ryszard Kapuściński – a new literature
Anna Czapla ....................................................................................................................................203
Z metodologii badań onomastycznych – nazwy etapowe (na podstawie ojkonimów ziemi lwowskiej)
Selected remarks on methodology of onomastic research: phase names (on the basis of the oikonyms in the region of Lviv)
Henryk Duda ...................................................................................................................................213
Czy wiodący jest jeszcze rusycyzmem semantycznym?
Is wiodący ‘main, chief, primary, leading, supreme’ still a semantic Russianism?
Zygmunt Gałecki.............................................................................................................................221
Z frazeologii Jarosława Iwaszkiewicza: jeść, aż za uszami trzeszczy i inne związki wyrazowe
spowodowane interferencją
From Jarosław Iwaszkiewicz’s fraseology: jeść, aż za uszami trzeszczy and other expressions
resulting from interference
Władysława Książek – Bryłowa.....................................................................................................231
Ogród zoologiczny w Ogrodzie, ale nie plewionym Wacława Potockiego
Animals in The Unweeded Garden by Wacław Potocki
Piotr Nowaczyński...........................................................................................................................255
Polska poezja modlitewna średniowiecza
Polish prayer poetry in the Middle Ages
II. Recenzje
Book reviews
Anna Krasowska (rec.) ...................................................................................................................285
B. Grochali Od Zielonego Balonika do Ani Mru Mru – kabaretowa tradycja i nowoczesność.
Aspekty językowe, [w:] Tradycja a nowoczesność. Materiały z konferencji 14-16 maja 2007
roku, Łódź 2008, s. 469-478.
Ireneusz Piekarski (rec.) .................................................................................................................293
Derek Attridge, Jednostkowość literatury, przeł. P. Mościcki, Kraków 2007, ss. 223.
Magdalena Smoleń – Wawrzusiszyn (rec.) ...................................................................................301
Alina Naruszewicz-Duchlińska, Mariusz Rutkowski, Nowe zjawiska w języku, tekście i komunikacji, Olsztyn 2006, ss. 373.
Ewa Korniłłowicz (rec.) ..................................................................................................................309
Parafia Ewangelicko-Augsburska w Lublinie: historia – tradycja – współczesność, red. Dariusz
Chwastek, Lublin 2007, s. 111
Magdalena Cześniak-Zielińska (rec.) ............................................................................................313
Piotr Piotrowski, Awangarda w cieniu Jałty. Sztuka w Europie Środkowo-Wschodniej w latach
1945-1989, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2005, s. 502.
III. Kronika
Chronicle
Maria Gorlińska ..............................................................................................................................321
„Literackie twarze Zamojszczyzny”. Sympozjum naukowe, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Zamościu, Zamość, 15 maja 2008 r.
Anna Ożga ...................................................................................................................................... 325
„Rozwój Regionu Wschodniego - szanse i zagrożenia”. Konferencja naukowa, Łuków, 30 – 31
maja 2008 r.
Ewa Pogorzała .................................................................................................................................329
„Zastosowania statystyki i data mining w badaniach naukowych”. Seminarium szkoleniowe,
Warszawa, 23 października 2008 r.
Henryk Duda ...................................................................................................................................333
Język polski. Historia – współczesność VIII Spotkania Lubelskich Językoznawców, Zamość
– Lublin, 7-8 maja 2009 r.
I. Artykuły
I. Articles
POLITOLOGIA
POLITICAL SCIENCE
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Justyna Misiągiewicz
Lublin, Zamość
[email protected]
Turcja i Stany Zjednoczone: rywalizacja
i strategiczne partnerstwo
Turkey and the United States: competition
and strategic partnership
Streszczenie:
Od czasów zimnej wojny sojusz USA i Turcji był trwały i zgodny w większości kwestii międzynarodowych. Wtedy to, oba państwa aktywnie angażowały się w powstrzymywanie ZSRR. W nowej erze pozimnowojennej konieczna jest ewolucja stosunków
między tymi państwami. Turcja i USA muszą się zaadaptować do nowej rzeczywistości
międzynarodowej coraz bardziej turbulentnej i nieobliczalnej. Obecnie i w przyszłości
relacje między tymi państwami będą bardziej złożone niż w czasie zimnej wojny.
Dzisiaj na wartość strategiczną tego sojuszu w dużym stopniu wpłynęła rozbieżność
interesów Turcji i USA podczas wojny w Iraku w 2003 roku. Mimo wzajemnej chęci współpracy ten fakt będzie stanowił mentalną przeszkodę w przyszłym dialogu obu państw.
Słowa kluczowe: strategiczne partnerstwo, stosunki międzynarodowe, polityka
zagraniczna, sojusz, bezpieczeństwo narodowe, interes narodowy, islam
Summary:
Since the Cold War, it was a durable friendship between Turkey and the United
States of America. They reached full agreement in most of the international issues. During the Cold War, the most important common interest of Turkey and the US was containment of the USSR. In this context, NATO was the best field of their cooperation.
Nowadays in the post – cold war era we can see the evolution of the relationship
between those partners. Turkey and the US have to adopt to a new international reality which is very turbulent and unpredictable. Cooperation between these countries
will be much more complicated as during the Cold War.
Keywords: strategic partnership, international relations, foreign policy, alliance,
national security, national interest, Islam.
11
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
1. Uwagi wstępne.
Sojusz to zobowiązanie dwóch lub więcej państw do wzajemnej obrony w razie zagrożenia bezpieczeństwa jednego z nich1. Najważniejszą cechą sojuszu jest to,
iż opiera się on na wiarygodności i zaufaniu między partnerami2. Podstawą sojuszu Turcji i USA jest NATO. Oba państwa charakteryzują swoje obustronne relacje,
jako „strategiczne partnerstwo”3. Podkreślają tym samym szczególny charakter tego
związku. Podczas zimnej wojny Turcja stanowiła południową flankę NATO mającą
na celu powstrzymywanie ZSRR przed ekspansją w rejonie Morza Egejskiego i Zatoki Perskiej4. W zamian mogła liczyć na pomoc militarną i gospodarczą. Rzeczywistość zimnowojenna stworzyła warunki dla rozwoju „strategicznego partnerstwa”
między tymi państwami. ZSRR rozpadł się w grudniu 1991 roku i powstała próżnia
geopolityczna w Azji Centralnej i na Kaukazie, która mogła być wypełniona na jakiś
czas przez Turcję5. W takich okolicznościach zaistniała nowa możliwość stworzenia
inicjatywy amerykańsko-tureckiej. Hasło „Świat Turecki od Adriatyku po chiński
mur”6 zostało użyte przez „Economist” w październiku 1991 roku. Współpraca między Turcją i USA zwiększyła się widocznie w latach 90-tych. Ta interakcja przybrała
nowe formy. „Wzmożone partnerstwo” to termin określający rozległą współpracę obu
państw od początku 1991 roku7. Obejmowało ono różnorodność stosunków i wzajemne zaufanie obu partnerów. Przełomowym momentem w pozimnowojennych
stosunkach między tymi państwami było zaangażowanie Turcji w I wojnę w Zatoce
Perskiej w 1990 roku. Zacieśnienie współpracy podkreślały częste osobiste kontakty
prezydentów G. Busha i T. Ozala8. Turcja udzieliła pełnego wsparcia USA w operacji
Pustynna Burza9. Państwo tureckie udostępniło swoje bazy wojskowe siłom koalicyjnym. W Turcji powstały Siły Szybkiego Reagowania10.
1
S. Kay, What is a Strategic Partnership?, “Problems of Post – Communism”, May/June 2000, s. 16-18.
2
I. Kesici, Turkish-US Relations: Convergence or Divergence?, “Turkish Policy Quarterly”, Spring 2005, vol. 4, nr 4, s. 22.
3
S. Kay, J. Yaphe, Turkey’s International Affairs, Shaping the U. S. – Turkey Strategic Partnership, “INSS Strategic Forum”,
July 1997, nr 122, s. 11.
4
Y. Celik, Contemporary Turkish Foreign Policy, Westport 1999, s. 77-94.
5
G. Bacik, B. Aras, Turkey’s Inescapable Dilemma: America or Europe?, “Alternatives”, Spring 2004, vol. 3, nr 1, s. 63-64.
6
“Economist” 26 October 1991.
7
O. G. Isyar, An Analysis of Turkish – American Relations from 1945 to 2004: Initiatives and Reactions in Turkish Foreign
Policy, “Alternatives”, Fall 2005, vol. 4, nr 3, s. 33.
8
K. Kirisci, U. S. – Turkish Relations: New Uncertainties in a Renewed Partnership, w: Turkey in World Politics: An Emerging
Multiregional Power, red. K. Kirisci, B. Rubin, Boulder 2001, s. 129.
9
A. Carkoglu, M. Eder, K. Kirisci, The Political Economy of Regional Cooperation in the Middle East, London 1998, s.
195.
10
O. G. Isyar, An Analysis of …, s. 33.
12
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Polityka zagraniczna Turcji wobec Stanów Zjednoczonych stanowi kluczowy
element jej bezpieczeństwa. Turcja, jako państwo z rozwijającą się gospodarką i demokracją potrzebuje Ameryki nie tylko jako obrońcy przed groźnymi i nieobliczalnymi sąsiadami ale również jako promotora w stosunkach międzynarodowych i inwestora pobudzającego gospodarkę11. Jednocześnie USA, świadome strategicznego
usytuowania Turcji na arenie międzynarodowej, potrzebują tego państwa jako sojusznika w realizacji najistotniejszych celów politycznych i gospodarczych12.
2. Geneza współpracy Turcji i USA
W kwietniu 1946 roku, gdy brytyjski premier Winston Churchill ogłosił, iż żelazna kurtyna podzieliła Europę, amerykański okręt wojenny Missouri przybył do
Istambułu. Ten epizod często jest uważany za symboliczne rozpoczęcie współpracy między USA i Turcją13. Turcja stała się beneficjentem Doktryny Trumana i Planu Marshalla. Ponadto w 1950 roku zaangażowała się w wojnę w Korei po stronie
amerykańskiej a w 1952 roku została przyjęta do Sojuszu Północno – Atlantyckiego
(NATO). Oba państwa intensywnie rozwijały współpracę wojskową. Na terenie Turcji powstawały istotne strategicznie bazy wojskowe Stanów Zjednoczonych. USA
udzielały w zamian pomocy gospodarczej i wojskowej. Pod koniec zimnej wojny
Turcja stała się największym beneficjentem pomocy amerykańskiej zaraz po Izraelu
i Egipcie14.
Symbolem silnych powiązań Ameryki i Turcji okresu zimnej wojny są niewątpliwie bazy wojskowe i wywiadowcze Stanów Zjednoczonych w Turcji. Służyły one
przede wszystkim walce przeciwko ZSRR. Jednak często były przedmiotem spięć
między obu państwami. Pierwszym tego typu sygnałem był kryzys kubański z roku
1962 kiedy to USA zadeklarowały wycofanie pocisków z bazy tureckiej Jupiter
w zamian za wycofanie pocisków radzieckich z Kuby15. Ta sytuacja postawiła Turcję
w roli pionka w grze między mocarstwami i z pewnością nie sprzyjała rozwojowi
współpracy z USA16. Kolejnym przykładem sprzeczności interesów między dwoma
państwami był tzw. pierwszy kryzys cypryjski z 1964 roku. Wtedy USA stanowczo
11
F. S. Larrabee, I. O. Lesser, Turkish Foreign Policy in an Age of Uncertainty, Santa Monica 2003, s. 159.
12
Tamże, s. 159
13
K. Kirisci, U. S. – Turkish Relations…, s. 130.
14
Tamże, s. 131.
15
Tamże, s. 132.
16
Tamże, s. 132.
13
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
zareagowały na plan interwencji armii Turcji na Cyprze. Prezydent Johnson przesłał
list w którym ostrzegł władze Turcji, iż jeśli ewentualny konflikt zbrojny sprowokuje
ZSRR do interwencji, to Turcja nie będzie mogła liczyć na wsparcie ze strony Ameryki. W 1974 roku, kiedy wojska Turcji zajęły jedną trzecią Cypru, USA wprowadziły
embargo wojskowe na Turcję. Zarówno opinia publiczna, jak i rząd w Turcji optowały za zamknięciem baz amerykańskich17. W społeczeństwie tego państwa narastały obawy wobec obecności Stanów Zjednoczonych w Turcji a zwłaszcza roli CIA.
Funkcjonowało przekonanie, iż USA poprzez CIA próbuje manipulować tureckim
społeczeństwem. Premier Turcji Bulent Ecevit mówił o „brudnej grze CIA”18.
Sankcje zostały zawieszone w 1978 roku, co wiązało się z koniecznością współpracy między Turcją i USA w obliczu licznych zagrożeń międzynarodowych. W 1980
roku podpisano Porozumienie o Współpracy Gospodarczej i Obronnej (DECA). Porozumienie to sankcjonowało dostęp do baz wojskowych Turcji dla wojsk amerykańskich, jak również transfer broni z USA i gwarancje bezpieczeństwa dla Turcji19.
3. Zbieżność interesów w polityce zagranicznej Turcji wobec USA po zimnej wojnie
Po zakończeniu zimnej wojny Stany Zjednoczone i Turcja realizowały nowe
wspólne interesy polityczne i gospodarcze. Jednym z zasadniczych celów polityki
zagranicznej obu państw było szerzenie demokracji i prozachodnich wartości w nowopowstałych państwach po rozpadzie ZSRR. Turcja miała być państwem stabilizującym sytuację w regionie, miała wspomagać niezależność nowopowstałych państw
Azji Centralnej i Kaukazu aby nie dopuścić do reaktywacji imperium rosyjskiego20.
Turcja jako jedna z pierwszych nawiązała stosunki dyplomatyczne z tymi państwami.
Na początku lat 90-tych relacje między Turcją i USA były bardzo ciepłe. Traktowano
ją jako „pomost” między państwami Azji Centralnej i Kaukazu a Zachodem. Bardzo
istotną kwestią działań Turcji był projekt utworzenia „wschodnio – zachodniego korytarza energetycznego” czyli sieci ropociągów i gazociągów, które miały przechodzić
przez jej terytorium celem uniezależnienia się od dostaw z Rosji21. Doprowadziło to
w roku 1999 do porozumienia w kwestii budowy rurociągu Baku – Ceyhan (BTC),
który miał transportować kaspijski gaz i ropę z azerskiego portu w Baku, poprzez
17
Tamże, s. 132.
18
M. M. Gunter, The U. S. – Turkish Alliance in disarray, “World Affairs”, Winter 2005, vol. 167, nr 3, s. 113.
19
F. S. Larrabee, I. O. Lesser, Turkish Foreign Policy…, s. 159.
20
K. Kirisci, U. S. – Turkish Relations…, s. 133.
21
Tamże, s. 133.
14
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Gruzję, do tureckiego portu Ceyhan nad Morzem Śródziemnym. USA stanowiły bardzo istotnego inwestora w tym przedsięwzięciu.
Dowodem na pomyślną współpracę i zbieżność interesów USA i Turcji jest
zarówno wsparcie USA dla Współpracy Gospodarczej Morza Czarnego, jako planu
rozwoju stabilizacji i bezpieczeństwa w regionie, jak i wsparcie członkostwa Turcji
w Unii Europejskiej. Poza tym, USA wspierały gospodarkę Turcji, traktując ją jako
wielki, chłonny rynek zasługujący na amerykańskie inwestycje. To doprowadziło
w 1999 roku do zaproszenia Turcji do grupy G – 20 czyli klubu najbardziej rozwiniętych gospodarczo państw odgrywających kluczową rolę w kształtowaniu gospodarki
światowej22.
Na początku nowego okresu pozimnowojennego wielu liderów w Turcji deklarowało, iż nie ulegną zmianie zasadnicze cele polityki zagranicznej tego państwa.
Jednak zaistniały istotne zmiany w strategiach polityki zagranicznej zaraz po rozpadzie ZSRR. Jedną z nich była kwestia zaangażowania Turcji na Bliskim Wschodzie.
Do tej pory Turcja pozostawała neutralna wobec konfliktów w tym regionie. Prezydent Turgut Ozal zdawał sobie sprawę, iż Turcja straciła swoją pozycję strategiczną
jako państwo frontowe przeciwko ZSRR. Stwierdził, iż „Turcja musi odnowić swoje
znaczenie w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi i podkreślić swoje znaczenie na Bliskim Wschodzie dla realizacji interesów USA”23.
Rok 1990 był przełomowy jeżeli chodzi o współpracę Turcji i USA. Rząd Turcji
poparł sankcje ONZ nałożone na Irak a armia Turcji uczestniczyła w operacji przeciwko Irakowi. Turcja udostępniła swoją przestrzeń powietrzną dla amerykańskich
sił powietrznych oraz swoje bazy Incirlik, Batman i inne. Około 100 000 tureckich
żołnierzy zostało oddelegowanych na granicę z Irakiem24. Decyzja o aktywnym zaangażowaniu w wojnę w Zatoce spotkała się z szeroką krytyką w Turcji, ponieważ
bezpośrednio godziła ona w jej interesy gospodarcze. Doszło bowiem do zamknięcia
ropociągu prowadzącego od północnego Iraku do Morza Śródziemnego poprzez Turcję. Prezydent T. Ozal opowiadając się wyraźnie po stronie USA wyznaczył kierunek
polityki zagranicznej Turcji i jej zaangażowanie na Bliskim Wschodzie25. Podczas
wojny w Zatoce Perskiej w 1990 roku prezydent Turgut Ozal starał się uniezależnić
politykę zagraniczną od wpływów elit wojskowych. Mimo sprzeciwu partii opozycyjnych, przeforsował on zarówno w rządzie jak i w parlamencie całkowite poparcie dla
22
Tamże, s. 134.
23
Y. Celik, Contemporary…, s. 77.
24
F. S. Larrabee, I. O. Lesser, Turkish Foreign Policy…, s. 166.
25
Y. Celik, Contemporary…, s. 77.
15
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
USA26. Ozal zapoczątkował osobistą nieformalną dyplomację w postaci prywatnych
rozmów telefonicznych z prezydentem G. Bushem27. W ten sposób chciał on zwiększyć status Turcji w wojnie w Iraku i przejść od neutralności do aktywności w polityce wobec Bliskiego Wschodu. Takiej polityce sprzeciwiali się inni członkowie
rządu. Minister spraw zagranicznych Ali Bozer i minister obrony Sefa Giray w 1990
roku podali się do dymisji. Szef Sztabu Necie Torumaty podjął podobną decyzję28.
Ozal mimo niepokojącej sytuacji politycznej w państwie oświadczył, że nie boi się
przewrotu wojskowego. Prezydent przyczynił się do tego, iż Turcja stała się jednym
z pierwszych państw zaangażowanych w konflikt w Zatoce Perskiej po stronie USA.
W rzeczywistości, „Turcja była pierwszym państwem w regionie, które wypowiedziało wojnę Irakowi, pierwszym, które poparło sankcje ONZ i pierwszym, które
zablokowało iracki ropociąg”29. Dodatkowo, prawie sto tysięcy tureckich żołnierzy
zostało zmobilizowanych na granicy turecko - irackiej zanim jeszcze rząd uzyskał pozwolenie od Parlamentu na wysłanie wojsk Turcji za granicę, oraz na stacjonowanie
obcych wojsk na terytorium Turcji. Zezwolono Amerykanom na używanie instalacji
wojskowych w bazie powietrznej Incirlik w celu bombardowania Iraku. Poprzez tak
istotne zaangażowanie w wojnę, prezydent Ozal pragnął zademonstrować lojalność
Turcji wobec zachodnich sojuszników, jak również podkreślić strategiczną przydatność tego państwa jako demokratycznego i proamerykańskiego. Polityka prezydenta
Ozala była przełamaniem strategii niezaangażowania w regionie bliskowschodnim.
Twierdził on, iż zaangażowanie Turcji po stronie koalicji przeciwko Irakowi nie tylko stworzy dla tego państwa istotną rolę w nowym systemie międzynarodowym, ale
również nada mu status „bastionu Zachodu na Bliskim Wschodzie”30.
Bliska współpraca Turcji ze Stanami Zjednoczonymi w czasie wojny była kontynuowana w późniejszym okresie. Waszyngton zwiększył pomoc gospodarczą i wojskową dla Turcji. W ten sposób USA próbowały zrekompensować straty, jakie Turcja
poniosła w wyniku wojny czyli wszelkie koszty mobilizacji armii, zamknięcia rurociągu irackiego oraz zahamowanie handlu przygranicznego z Irakiem. Waszyngton
namówił Egipt do zakupu czterdziestu samolotów F - 16 wyprodukowanych w Turcji,
a Wspólnotę Europejską do zwiększenia importu tureckich tekstyliów31. Dodatkowo
26
Tamże, s. 79.
27
Tamże, s. 79.
28
Tamże, s. 79.
29
„New York Times” 1 November 1990.
30
E. J. Zurcher, Turkey: A Modern History, London 1993, s. 318.
31
Y. Celik, Contemporary…, s. 79.
16
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
USA przyczyniły się do przekazania pomocy finansowej Turcji w ramach Gulf Crisis
Financial Coordinating Group32. W takiej sytuacji Turcja była bardziej skłonna przychylić się do stanowiska USA wobec kwestii Cypru. Prezydent Ozal zaproponował
zorganizowanie konferencji dla rozwiązania tego problemu.
Rola, jaką odegrała Turcja w pierwszej wojnie w Iraku zwiększyła znaczenie
tego państwa nie tylko w sojuszu z USA ale również jako uczestnika stosunków międzynarodowych. Dla Białego Domu wzrosła rola Turcji jako partnera USA w tak
newralgicznym regionie w erze pozimnowojennej33. Turcja stała się sojusznikiem
Stanów Zjednoczonych w regionie Bliskiego Wschodu. Zgodnie z zasadą „przyjaciel
mojego przyjaciela jest moim przyjacielem” doszło do nawiązania bardzo istotnej
współpracy wywiadowczej i wojskowej między Turcją i Izraelem za przyzwoleniem
i wyraźnym poparciem Ameryki34. Kolejnym polem wspólnego zainteresowania Turcji i USA w regionie było działanie na rzecz nieproliferacji broni masowego rażenia.
Znajdując się w niebezpiecznym sąsiedztwie państw będących w posiadaniu takiej
broni, musiała ona skorzystać ze wsparcia USA instalując na swoim terytorium amerykańskie systemy antyrakietowe35.
Współpraca wywiadowcza USA i Turcji funkcjonuje od początku zimnej wojny aż
do dnia dzisiejszego. Szacuje się, iż 25% informacji dotyczących rozmieszczenia radzieckich rakiet Amerykanie uzyskali z terytorium Turcji36. Dodatkowo upadek szacha w Iranie w 1979 roku kończący współpracę wywiadowczą amerykańsko – irańską zwiększył
znaczenie sojuszu USA – Turcja. Zakończenie zimnej wojny nie zakończyło współpracy
między tymi państwami. Turcja w dalszym ciągu utrzymywała bazę powietrzną niezbędną
Stanom Zjednoczonym do kontroli przestrzeni powietrznej nad Północnym Irakiem. W latach 1991 – 1995 Turcja zezwoliła USA na przeloty samolotu szpiegowskiego U-2 z bazy
Incirlik do Iraku37. USA i Turcja dzieliły się informacjami wywiadowczymi dotyczącymi
Iranu i Syrii38. Wraz z końcem zimnej wojny Amerykanie zdemontowali większość swoich
baz w Turcji. Z jednej strony, rząd Turcji przyjął ten fakt jako korzystny biorąc pod uwagę
względy polityki wewnętrznej, jednak świadomość zmniejszenia znaczenia strategiczne-
32
Tamże, s. 80.
33
E. Rouleau, Turkey: Beyond Ataturk, „Foreign Policy”, Summer 1996, s. 84.
34
M. M. Gunter, The U. S. – Turkish Alliance…, s. 113.
35
K. Kirisci, U. S. – Turkish Relations…, s. 135.
36
J. Richelson, American Espionage and the Soviet Target, New York 1987, s. 89.
37
W 1995 roku Turcja cofnęła to pozwolenie z uwagi na to, iż USA nie ujawniły trasy przelotu samolotu i nie podzieliły się
z nią informacjami uzyskanymi przez ten samolot.
38
M. M. Gunter, The U. S. – Turkish Alliance…s. 119.
17
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
go Turcji na arenie międzynarodowej nie napawała optymizmem39. Jedną z niewielu baz,
które pozostały na terenie Turcji jest baza Incirlik usytuowana niedaleko granicy z Syrią.
Spełniała ona bardzo ważną rolę w wojnie w Zatoce w 1991 roku. Współpraca Turcji ze
Stanami Zjednoczonymi w sprawie utrzymywania baz wojskowych ma duży wpływ na
politykę wewnętrzną Turcji, jak również na jej potrzeby strategiczne. Ważnym problemem
jest kwestia wykorzystania baz wojskowych: czy będą one służyły bezpieczeństwu Turcji, czy staną się tylko narzędziem realizacji polityki regionalnej USA40. Drugi scenariusz
z pewnością nie jest optymistyczny z punktu widzenia interesów Turcji. Dlatego też między sojusznikami często powstawała atmosfera nieufności41.
Kolejnym problemem w polityce zagranicznej Turcji i USA jest zwalczanie terroryzmu. Dla Turcji bardzo istotne jest poparcie Stanów Zjednoczonych w zwalczaniu aktywności Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Oba państwa współpracowały
w tej kwestii na terenie Północnego Iraku. USA pomogły w schwytaniu przywódcy
PKK a zarazem wroga publicznego Turcji numer jeden: Abdullaha Ocalana na terenie
Kenii w 1999 roku42.
Turcja brała udział w licznych operacjach pokojowych pod auspicjami ONZ
i NATO, między innymi w Somalii, Bośni, Serbii i Albanii. Aktywnie uczestniczyła
w akcjach NATO przeciwko armii Serbii w Kosowie43. Zarówno dla USA jak i dla
Turcji współpraca na tym polu była korzystna. Amerykanie współdziałając z muzułmańską armią Turcji zyskali zaufanie lokalnych społeczności muzułmańskich
w Somalii, Bośni i Kosowie. Natomiast Turcja, będąc „wyzwolicielem” dla narodów
muzułmańskich na Bałkanach, zyskała w oczach własnego społeczeństwa nawiązując do lat świetności i potęgi Imperium Otomańskiego. Zaznaczyła swoją obecność
w regionie Bałkanów nie jako agresor ale jako aktywny gracz w stosunkach międzynarodowych44.
Kolejną kwestią, w której oba państwa współpracowały była polityka wobec
Rosji, która nie stanowiła już zagrożenia takiego jak ZSRR, ale była adwersarzem
zarówno dla Turcji jak i dla Ameryki. Oba państwa starały się utrzymywać poprawne
stosunki z Rosją i konkurować z nią w regionie Kaukazu i Azji Centralnej. USA poparły inicjatywę Turcji w celu współpracy z Rosją i na rzecz powstania Współpracy
39
K. Kirisci, U. S. – Turkish Relations…, s. 131.
40
Tamże, s. 129.
41
Tamże, s. 129.
42
Tamże, s. 136.
43
Tamże, s. 137.
44
Tamże, s. 137.
18
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Gospodarczej Morza Czarnego (BSECP)45. Ten projekt rodził nadzieje na stworzenie
drogi demokratyzacji i rozwoju byłych republik radzieckich.
Region Bliskiego Wschodu był bardzo istotny dla realizacji interesów Turcji
i USA. Oba państwa obawiały się wpływu Iranu na region. Amerykanie liczyli, iż
Turcja będzie wspierać umiarkowane reżimy na Bliskim Wschodzie. Jedynie w latach 1996-1997 Amerykanie zwątpili w jej rolę w tym regionie, gdy w rządzie Turcji
uczestniczyła proislamistyczna Partia Dobrobytu. Nawet jednak w okresie tej niepewności oba państwa współpracowały. Turcja zezwoliła Amerykanom na dostęp do
swoich baz powietrznych w celu realizacji akcji pomocy autonomicznym prowincjom kurdyjskim w północnym Iraku46. W zamian Amerykanie wsparli turecką wojnę
z separatystami PKK i uznali tą organizację za terrorystyczną47. Poza tym, mimo
licznych protestów Amnesty International i Human Rights Watch w związku z łamaniem przez Turcję praw człowieka, Waszyngton zgodził się z ze stanowiskiem rządu
Turcji, iż naruszenia tych zasad nie są w tym państwie powszechne a jeżeli zaistnieją,
to wynikają one z samowoli policji48. USA prowadziły kampanię na rzecz przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej.
Przedstawiciele Turcji i USA często spotykali się w 1999 roku. Prezydent Suleyman Demirel odwiedził Waszyngton i uczestniczył tam w szczycie NATO. Premier
Ecevit odwiedził USA we wrześniu. Następnie prezydent Clinton przybył do Turcji
by uczestniczyć w szczycie OBWE, jak również odwiedził rejony Turcji najbardziej
dotknięte trzęsieniem ziemi, przyczyniając się do zorganizowania międzynarodowej kampanii humanitarnej49. W rezultacie częstych kontaktów stosunki między obu
państwami można było określić mianem „strategicznego partnerstwa”50. Taka forma
współpracy symbolizowała istnienie wielu wspólnych interesów obu państw w Europie, na Kaukazie, na Bliskim Wschodzie i w Azji Centralnej. Dla USA posiadanie
sojusznika w tych regionach było bardzo korzystne z punktu widzenia ich interesów
strategicznych. Ta sytuacja była widoczna podczas szczytu OBWE w Istambule w listopadzie 1999 roku, kiedy to doszło do porozumienia w sprawie transportu ropy
z Morza Kaspijskiego za pośrednictwem Turcji na rynki zachodnie poprzez rurociąg
45
Y. Celik, Contemporary…, s. 77-94.
46
Tamże, s. 77-94.
47
Tamże, s. 77-94.
48
Tamże, s. 77-94.
49
O. G. Isyar, An Analysis of Turkish…, s. 36.
50
Tamże, s. 36.
19
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Baku – Ceyhan51. Ustanowiono również system konsultacji między obu państwami
w celu zapobiegania kryzysom, współpracy w razie wybuchu kryzysu regionalnego,
walki z międzynarodowym terroryzmem czy proliferacji broni masowego rażenia52.
Ważnym problemem dla obu państw jest nasilanie się zjawiska terroryzmu we
współczesnych stosunkach międzynarodowych. Po wydarzeniach z 11 września,
Prezydent Turcji Ahmet Necdet Sezer i premier Bulent Ecevit złożyli kondolencje
prezydentowi Bushowi. Oświadczyli, iż naród turecki łączy się w bólu z narodem
amerykańskim53. Zaraz po zamachach na Nowy Jork i Waszyngton Ecevit spotkał
się z deputowanymi i z przedstawicielami Biura Szefa Sztabu Generalnego i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Premier oświadczył, iż Turcja zawsze będzie stała po
stronie USA w walce z terroryzmem. Podkreślił potrzebę stworzenia nowych strategii
i metod rozwoju technologii obronnych54. Turcja potępiła ataki terrorystyczne z 11
września 2001 roku. Postanowiła uczestniczyć w koalicji antyterrorystycznej. Państwo tureckie było doświadczone w kwestii walki z terroryzmem z uwagi na swoje
problemy z separatystami kurdyjskimi z PKK. Przykładem współpracy USA i Turcji
w tym okresie była Operation Infinitive Justice – Operation Enduring Freedom skierowana przeciwko Talibom w Afganistanie w ramach NATO i na podstawie rezolucji ONZ55. Turcja udostępniła swoje korytarze powietrzne dla samolotów koalicji
antyterrorystycznej. Ponadto państwo tureckie wzmocniło siły koalicyjne poprzez
wysłanie personelu wojskowego do pracy w Centralnym Dowództwie USA (CENTCOM)56. Oprócz tego, Turcja przejęła dowództwo Międzynarodowych Sił Wsparcia
Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie na sześć miesięcy poczynając od czerwca
2002 roku57. W październiku 2001 roku Amerykanie zwrócili się z prośbą do władz
Turcji o wysłanie żołnierzy do Afganistanu. Rząd zadecydował o wyekspediowaniu
90-ciu żołnierzy z jednostek specjalnych w listopadzie58.
W 2004 roku administracja Busha uznała Turcję za państwo kluczowe dla poli-
51
J. Gorvett, Turkey and the U.S. at the OSCE – Success for the Strategic Partnership, “The Washington Report on Middle
East Affairs”, 28 February 2000, vol. 19, nr 1, s. 23.
52
O. G. Isyar, An Analysis of…, s. 36.
53
F. Moustakis, E. Ackerman, September 11:a dynamic for Russo – Turkish co-operation or conflict ?, Central Asian Survey”,
2002, nr 21, s. 423-434.
54
Tamże, s. 423-434.
55
O. G. Isyar, An Analysis of…, s. 37.
56
Tamże, s. 37.
57
Tamże, s. 37.
58
O. G. Isyar, An Analysis of…, s. 37.
20
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
tyki USA na Bliskim Wschodzie59. Następnie, podczas szczytu NATO w Istambule
w czerwcu 2004 roku postanowiono polepszyć współpracę transatlantycką pod egidą
Sojuszu. Kwestią priorytetową dla współczesnej Turcji jest zwalczenie terrorystów
PKK w południowo-wschodniej części państwa. Według profesora H. Bagciego z Departamentu Stosunków Międzynarodowych Politechniki Bliskowschodniej
w Ankarze, USA stają się bardziej pomocne dla Turcji w zwalczaniu terroryzmu kurdyjskiego, podczas, gdy Unia Europejska pozostaje neutralna w tej kwestii. Z tego
powodu Turcy powinni polegać w większym stopniu na Amerykanach realizując zachodnią politykę zagraniczną60. Mimo, iż administracja Busha nie cieszy się popularnością w społeczeństwie Turcji, Ameryka pozostaje najważniejszym partnerem Turcji
w obecnym czasie. Rozwój wydarzeń w północnym Iraku oraz niepokoje w południowo-wschodniej Anatolii zmusiły rządzącą Partię Sprawiedliwości i Rozwoju do
zastosowania środków wojskowych zasugerowanych przez Szefa Sztabu Generalnego co wymaga wprowadzenia w życie nowego prawa antyterrorystycznego. Ponad
200 000 żołnierzy zostało wysłanych w ten region a Amerykanie prowadzą obserwacje wywiadowcze w celu lokalizacji terrorystów PKK61. USA i Turcja wyraźnie stoją
po tej samej stronie w walce z terroryzmem.
Sekretarz Stanu USA Condolezza Rice podczas swojej wizyty w Turcji w lutym
2005 roku nie odwiedziła Diyarbakir (największego miasta kurdyjskiego w południowo-wschodniej Turcji), co zawsze robią politycy UE podkreślając swoją troskę o los
Kurdów i pogarszając w ten sposób stosunki z Turcją. Premier R. T. Erdogan nie
odrzuca współpracy z USA w regionie Bliskiego Wschodu pamiętając, iż to Amerykanie a nie Europejczycy pomagają Turcji w zwalczaniu PKK. Najlepszą metodą
eliminacji PKK, byłaby likwidacja centrum decyzyjnego tej organizacji czyli Cmila
Bayika i Nizamettina Tasa. Po pojmaniu Ocalana, likwidacja jego następców mogłaby stanowić kres PKK62.
Propozycja USA dotycząca stworzenia „tarczy antyrakietowej” czyli programu
na rzecz zwalczania proliferacji rakiet balistycznych i typu „Cruise” we wschodniej
części Turcji była bardzo poważnie analizowana przez elity w Ankarze. Przyszłość
tego projektu nie jest jeszcze jasna i jest przedmiotem wielu dyskusji przedstawicieli
obu państw zarówno na poziomie militarnym jak i politycznym i dyplomatycznym.
Jest to projekt kontrowersyjny również z uwagi na reakcje Rosji i Chin, co niepokoi
59
Tamże, s. 44.
60
“The New Anatolian”, 24 April 2006.
61
Tamże.
62
S. Cagaptay, Where goes the U. S. – Turkish Relationship ?, “Middle East Quarterly”, Fall 2004, s. 43-52.
21
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
militarne elity Turcji. Turcja to państwo, które nigdy nie nabywało ani nie posiadało
broni masowego rażenia dlatego też traktuje priorytetowo prawo o nieproliferacji
broni jądrowej, biologicznej i chemicznej63. Jest ona orędownikiem wszelkich inicjatyw międzynarodowych służących tej idei. Negatywna reakcja Rosji i Chin na
plany USA stworzenia systemu obrony przed rakietami balistycznymi może stanowić
niebezpieczne wyzwanie dla przyszłości i efektywności tych inicjatyw. Turcja musi
być wrażliwa na stanowisko tych istotnych graczy regionalnych64.
4. Sprzeczności interesów w polityce zagranicznej Turcji wobec USA po zimnej wojnie
Mimo ciepłych relacji między tymi państwami wystąpiły również spięcia, które
były powodowane często przez działalność antytureckich grup w Kongresie, głównie
Amerykanów pochodzenia greckiego i ormiańskiego. Te lobby domagały się zmniejszenia pomocy USA dla Turcji65. Również wojna w Iraku z 1990 roku i jej następstwa
stwarzały liczne problemy. Jedną z zasadniczych kwestii dla Turcji było stworzenie
kurdyjskiej strefy bezpieczeństwa w północnym Iraku. Podczas wojny Amerykanie
zachęcali przywódców kurdyjskich: Masouda Barzaniego i Jalala Talabaniego, aby ci
wsparli kampanię przeciwko Saddamowi Husseinowi66. Obaj liderzy zorganizowali
przewrót przeciwko armii Iraku. Tysiące kurdyjskich uchodźców schroniło się w Iranie i planowało przedostać się do Turcji która zamknęła swoją południową granicę,
ponieważ nie była w stanie zapewnić środków do życia uciekinierom. W zamian jednak rząd Turcji przedstawił plan stworzenia strefy bezpieczeństwa w północnym Iraku, gdzie Kurdowie byliby chronieni i powstałaby zamknięta przestrzeń powietrzna.
ONZ miała przeprowadzić operacje wspomagające z udziałem wojsk amerykańskich,
brytyjskich i francuskich zwane początkowo Poised Hammer a później Provide Comfort II67. Ta propozycja nie ustrzegła jednak Turcji przed problemami związanymi
z mniejszością kurdyjską. W rzeczywistości strefa ochronna bez centralnej władzy
stała się schronieniem dla grup terrorystycznych działających przeciwko Turcji.
Państwo tureckie nie zgadzało się na utworzenie federacji kurdyjskiej w północnym Iraku z obawy przed aktywizacją narodowowyzwoleńczą Kurdów na terenie
Turcji. Koncepcja takiej federacji rozważana często przez USA godzi bezpośrednio
w interesy narodowe Turcji. Jeden z pułkowników Turcji bardzo wyraźnie wyraził
63
M. Kibaroglu, Turkey’s Threat Perception from the East: A Roadblock in its March Toward the West?, w: The Europeanization
of Turkey’s Security Policy: Prospects and Pitfalls, red. A. L. Karaosmanoglu, S. Tashan, Ankara 2004, s. 63.
64
Tamże, s. 64.
65
Y. Celik, Contemporary…, s. 77-94.
66
Tamże, s. 77-94.
67
Y. Celik, Contemporary…, s. 77-94
22
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
stanowisko w tej sprawie „Stany Zjednoczone, pod pretekstem ochrony praw człowieka, wspierają utworzenie państwa kurdyjskiego w północnym Iraku które w przyszłości będzie domagało się poszerzenia swojego terytorium o ziemię turecką”68.
Kwestia stworzenia kurdyjskiej strefy autonomicznej w północnym Iraku stworzyła
próżnię polityczną. Brak władzy zwierzchniej na tym terytorium utrudniała Turcji
walkę z bojówkami PKK. W roku 1996 rząd Turcji wbrew stanowisku USA nakłaniał
Saddama Husseina do przejęcia władzy w północnym Iraku. Trzy tygodnie później
Amerykanie rozpoczęli manewry rakietowe w tym regionie w celu powstrzymania
Husseina przed przejęciem władzy. W odpowiedzi, minister spraw zagranicznych
Turcji Tansu Ciller zadeklarowała, iż Turcja nie będzie więcej tolerować operacji
PPK skierowanych przeciwko niej z północnego Iraku. Dlatego też rząd Turcji wysłał delegację do Saddama Husseina w celu przekonania go, by zaprowadził rządy
w północnym Iraku i zapobiegł infiltracji terroryzmu69. Kwestia kurdyjska zawsze
odgrywała istotną rolę w polityce zagranicznej Turcji wobec USA. W celu ochrony
mniejszości kurdyjskiej przed agresywną polityką Saddama Husseina, Amerykanie
utrzymywali „no – fly zone” nad północnym Irakiem w latach 1991 – 2003. Amerykańskie samoloty nadzorujące tą strefę stacjonowały w bazie Incirlik w Turcji. Prawdopodobnie bez dostępu do tej bazy tureckiej operacja Nothern Watch byłaby niemożliwa do zrealizowania. W zamian za pomoc w ochronie mniejszości kurdyjskiej
w Północnym Iraku Turcja otrzymała amerykańskie wsparcie wywiadowcze w walce
z PKK, której bojówki ukrywały się w tym regionie.
Duże rozbieżności interesów zaistniały między USA i Turcją w kwestii Izraela. Turcja i Unia Europejska stanowiły jeden front głoszący, iż postęp na Bliskim
Wschodzie jest niemożliwy bez rozwiązania konfliktu izraelsko – palestyńskiego.
Około 72% populacji Turków negatywnie odnosi się do amerykańskiej polityki bliskowschodniej (Greater Middle East Initiative) a ponad dwie trzecie opowiada się po
stronie Palestyńczyków w konflikcie bliskowschodnim70. Zarówno UE jak i premier
Erdogan krytykował mordowanie przez Izraelczyków liderów Hamasu. Erdogan dosadnie nazwał ten fakt „izraelskim terroryzmem”71. Minister spraw zagranicznych
Turcji Abdullah Gul stwierdził, iż polityka Izraela wobec terytoriów palestyńskich
może wpłynąć na stosunki turecko – izraelskie. W odniesieniu do izraelskiej strefy
(bufora) bezpieczeństwa, rząd Turcji był jeszcze bardziej stanowczy niż UE. Podczas
68
K. Kirisci, U. S. – Turkish Relations …, s. 136.
69
“New York Times” 21 September 1997.
70
S. Cagaptay, Where goes …, s. 43-52.
71
Tamże, s. 43-52.
23
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
gdy Zgromadzenie Generalne ONZ przegłosowało rezolucję potępiającą utworzenie
bastionu bezpieczeństwa przez Izrael w sierpniu 2003 roku państwa UE wstrzymały
się od głosu, a Turcja przyłączyła się do licznych państw muzułmańskich krytykujących politykę Izraela. Turcja solidaryzowała się w tej kwestii z państwami muzułmańskimi i nie przez przypadek kandydat wywodzący się z Turcji Ekmeleddin
Ihsanoglu został wybrany na przewodniczącego Organizacji Konferencji Państw Islamskich (OIC)72.
Kolejne sprzeczności interesów polityki zagranicznej Turcji i USA dotyczyły
Iranu, Iraku i Syrii. Problemem z jakim spotkała się Turcja po wojnie irackiej z 1990
roku była utrata rynku irackiego. Sankcje skierowane na Irak spowodowały niepowetowane straty dla tureckiego handlu. Amerykanie chcieli jak najdłużej utrzymać
blokadę Iraku po wojnie w 1990 roku. Natomiast Turcja dążyła do jak najszybszej
normalizacji stosunków z tym państwem, głównie ze względów gospodarczych.
Turcji zależało na otwarciu rurociągu transportującego ropę z Iraku, jak również na
wznowieniu handlu między tymi państwami. Irak był drugim po Niemczech odbiorcą
tureckich produktów. Eksport do Iraku z 9,3 % w 1987 roku spadł do 0,9% w 1991
roku73. Wbrew stanowisku USA w 2002 roku Turcja nawiązała stosunki dyplomatyczne z Irakiem.
Turcja, będąc sąsiadem i partnerem gospodarczym dla Iranu, jest zmuszona prowadzić bardzo pragmatyczną politykę wobec tego państwa. W roku 1996 premier
Necmettin Erbakan renegocjował umowę o budowie gazociągu z Iranem a w tym
samym czasie Prezydent Clinton podpisał Iran – Libya Sanctions Act celem zahamowania zagranicznych inwestycji w tych państwach74. Syria, to kolejne państwo
wokół którego krzyżują się polityki Turcji i USA. Turcja oczekuje większego zaangażowania USA w zwalczanie terroryzmu sponsorowanego przez Syrię, chodzi tu
o działalność PKK skierowaną przeciwko państwu tureckiemu. Natomiast USA dążą
do zyskania Syrii jako uczestnika procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie75.
Ważnym uwarunkowaniem polityki zagranicznej Turcji była wyborcza wygrana
Partii Dobrobytu na czele z Necmettinem Erbakanem w czerwcu 1996 roku. Premier
Erbakan prowadził antyzachodnią politykę. Głosił, iż Turcja powinna wycofać się
z NATO oraz zakończyć współpracę z Izraelem i zabronić Amerykanom na używanie
72
Tamże, s. 43-52.
73
Y. Celik, Contemporary…, s. 77-94.
74
K. Kirisci, U. S. – Turkish Relations..., s. 140.
75
Tamże, s. 141.
24
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
tureckich baz w celu pomocy irackim Kurdom76. W swoich wypowiedziach, premier
nawoływał nawet do świętej wojny przeciwko Izraelowi. Taka postawa wzbudzała
zaniepokojenie w USA. W sierpniu 1996 roku Morton Abramowitz były ambasador
amerykański w Turcji stwierdził, iż „jak to możliwe, że przywódca państwa sojuszniczego NATO głosi poglądy antynatowskie, antysemickie i islamistyczne ?”77. Erbakan złagodził swoją antyzachodnią retorykę a minister Abdullah Gul oświadczył,
iż „politycy w Turcji często przesadzają a premier nie jest w tym odosobniony”78.
Mimo wszelkich zgrzytów werbalnych, Turcja przedłużyła porozumienia o obronie
i bezpieczeństwie ze Stanami Zjednoczonymi. Wstrzymała się przed deklarowaną
wcześniej współpracą wojskową z Iranem. Nie naruszono porozumień turecko – izraelskich. Podczas konwencji Partii Dobrobytu w roku 1996 premier Erbakan zadeklarował przyjaźń z USA i Europą a „polityka zagraniczna Turcji nie zmieniła wcześniej
wyznaczonego kursu”79. Jednak rząd Erbakana postawił niektóre założenia polityki
zagranicznej przed wielką próbą co spotkało się z krytyką zachodnich sojuszników.
W czerwcu 1996 roku Erbakan oświadczył, iż „pierwszym krokiem do pokoju na
Bliskim Wschodzie jest wycofanie się Izraela z terytoriów okupowanych, włączając
w to Wzgórza Golan, a intencją rządu jest ściślejsza współpraca z państwami muzułmańskimi w regionie”80. Taka deklaracja była policzkiem dla Amerykanów, którzy traktowali Turcję jako bardzo istotnego partnera na Bliskim Wschodzie. Jeszcze
bardziej sytuację pogorszyła pierwsza zagraniczna wizyta premiera Erbakana, celem
której był Iran. Podpisano tam umowę dotyczącą zakupu gazu przez Turcję wartą
20 milionów dolarów. Takie posunięcie dodatkowo pogorszyło stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza wobec uchwały Kongresu o izolowaniu sponsorów
międzynarodowego terroryzmu poprzez blokadę gospodarczą. Do grupy państw izolowanych zaliczono między innymi Iran i Libię81. Następna wizyta premiera była
jeszcze bardziej kontrowersyjna, ponieważ jej celem była Libia. Erbakan był jednym
z nielicznych przywódców, który w 1996 roku wyciągnął przyjazną rękę do Muammara al-Qaddafiego stwierdzając, iż Libia nie jest państwem wspierającym terroryzm
ale jest ofiarą terroryzmu82. Premier Erbakan miał nową wizję Turcji, jako państwa
76
Y. Celik, Contemporary…, s. 77-94.
77
“New York Times” 10 August, 1996.
78
„New York Times”, 12 July 1996.
79
Y. Celik, Contemporary …, s. 84.
80
“New York Times” 3 July 1996.
81
Y. Celik, Contemporary…, s. 85.
82
Tamże, s. 85.
25
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
demokratycznego, nacjonalistycznego, a w stosunkach międzynarodowych nastawionego na zwalczanie uprzedzeń antyislamistycznych. Partnerzy koalicyjni starali się
zrównoważyć jego islamistyczne podejście a elity wojskowe stały na straży świeckości i prozachodniej polityki państwa. W 1997 roku na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, przedstawiciele wojska ostrzegli Erbakana, iż „żaden krok
przeciwko wartościom Tureckiej Republiki nie będzie tolerowany”83.
Następna koalicja rządząca składająca się z Partii Ojczyźnianej, Demokratycznej Partii Lewicowej i Demokratycznej Partii Turcji odbudowała politykę zagraniczną Turcji wobec USA84. Po owocnych wizytach premiera Mesuta Yilmasa i Ministra
Spraw Zagranicznych Ismaila Cema w Waszyngtonie w 1997 roku doszło do poprawy
wzajemnych stosunków. Stworzono „pięciopunktowy program” obejmujący energię,
gospodarkę i handel, współpracę regionalną, kwestię Cypru i obronę85.
W grudniu 1998 roku USA i Wielka Brytania realizowały operację „Pustynny
Lis” w Iraku w celu likwidacji broni masowego rażenia. Siły zbrojne ulokowane
w tureckiej bazie Incirlik stały się trzonem tej operacji. Mimo to, doszło do nieporozumienia między Turcją i jej sojusznikami. Władze Turcji miały żal do Amerykanów
o to, iż nie poprosili oni Turcji o zgodę na użycie jej terytorium w celu przeprowadzenia tej operacji86. Turcy natychmiast zamknęli swoją granicę z Irakiem w celu
zahamowania fali uchodźców.
16 stycznia 2002 roku podczas wizyty premiera Ecevita w Waszyngtonie główną
kwestią dyskusji stała się przyszłość Iraku. Turcja zaprezentowała twarde stanowisko
w tej sprawie. Oświadczyła, iż integralność terytorialna Iraku musi być utrzymana
i chroniona w przyszłości. Jednak nie doszło do konsensusu między stanowiskiem
Turcji i USA. Zaraz po tym, bo 29 stycznia 2002 roku, prezydent George Bush wymienił Irak, Iran i Koreę Północną, jako „oś zła”. Turecki generał Tuncer Kilinc
stwierdził, iż „Turcja może współpracować z Rosją i Iranem, jeśli to będzie konieczne ze względu na jej bezpieczeństwo”87. W międzyczasie zaproszono liderów ugrupowań kurdyjskich z północnego Iraku do Waszyngtonu. Reprezentantów rządu Turcji
odsunięto od negocjacji. W tym czasie do Ankary przybył przedstawiciel MSZ Rosji
Sultanov. Zachęcał on Turcję do wzięcia udziału w kampanii przeciwko prawdopodobnej interwencji w Iraku. Jednak Turcja nie podejmowała wówczas zasadniczych
83
„New York Times”, 2 March 1997.
84
O. G. Isyar, An Analysis of…, s. 33.
85
Tamże, s. 34.
86
I. O. Lesser, NATO Looks South: New Challenges and New Strategies In the Mediterranean, Santa Monica 2000, s. 41.
87
O. G. Isyar, An Analysis of …, s. 38.
26
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
zmian w polityce zagranicznej z uwagi na zbliżające się wybory parlamentarne. Amerykanie oczekiwali ścisłej współpracy z Turcją w planowanej wojnie w Iraku. Miała
ona udostępnić swoje terytorium dla sił amerykańskich co otworzyłoby północny
front. Ponadto Amerykanie liczyli na możliwość korzystania z tureckich portów lotniczych i morskich. Rada Bezpieczeństwa ONZ nie podjęła rezolucji w sprawie inwazji na Irak. USA rozpoczęły jednak wojnę z Irakiem 11 października 2002 roku.
W Turcji, w wyniku wyborów z 3 listopada 2002 roku, do władzy doszła Partia
Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Priorytetowym celem nowego rządu była integracja Turcji z UE88. Natomiast decyzje w kwestii Iraku i żądań USA zostały odroczone.
Operacja w Iraku stała się wyznacznikiem polityki zagranicznej Turcji wobec USA.
Przed rozpoczęciem operacji Amerykanie zwrócili się z oficjalną prośbą do rządu
Turcji o możliwość otwarcia frontu północnego. Amerykanie próbowali dogadać się
z rządem premiera Bulenta Ecevita w kwestii współpracy wojskowej. W lipcu 2002
roku sekretarz obrony USA Paul Wolfowitz odwiedził Turcję w celu uzyskania pozwolenia na używanie jej terytorium jako bazy dla wojsk amerykańskich. Następnie
odwiedził on Turcję ponownie w grudniu tego samego roku, by dogadać się z nowym
premierem Erdoganem. Na początku nie było to kwestią problematyczną dla Turcji
jednak w obliczu niechęci poszczególnych państw NATO wobec zagwarantowania
bezpieczeństwa Turcji w czasie wojny, nie wykazała ona chęci uczestnictwa w inwazji na Irak89. W przededniu wojny władze Turcji głosiły poglądy popularne wśród
elit Francji i Niemiec o braku międzynarodowej legitymizacji działań zbrojnych USA
wobec Iraku. W Turcji coraz bardziej były słyszalne głosy antyamerykańskie. Dodatkowo konflikt w Iraku prowokował do aktywności siły islamistyczne w Turcji.
W kręgach prasowych i wśród intelektualistów popularne były poglądy pacyfistyczne, oskarżano USA o agresywną i wręcz kolonialną politykę na Bliskim Wschodzie
a przede wszystkim o chęć odsunięcia Turcji od irackiej ropy90. Dodatkowo rząd Turcji
nie był skłonny ponosić wysokich kosztów wojny. Zgromadzenie Narodowe 1 marca
2003 roku ostatecznie nie wyraziło zgody na przeprowadzanie działań wojennych
z terytorium Turcji. Ta decyzja głęboko rozczarowała Amerykanów. Wydawało się,
że ponad 50-cio letnie partnerstwo strategiczne między tymi państwami może ulec
rozpadowi91. Wojna w Iraku pokazała zwrot w polityce zagranicznej Turcji i coraz
bardziej widoczne tendencje antyamerykańskie. Były ambasador Stanów Zjednoczo88
M. Muftuler-Bac, The New Face of Turkey: The Domestic and Foreign Policy Implications of November 2002 Elections,
“East European Quarterly”, January 2004, vol. 37, nr 4, s. 421-438.
89
O. G. Isyar, An Analysis …, s. 40.
90
S. Cagaptay, Where goes …, s. 43-52.
91
„Economist” 1 December 2004.
27
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nych w Turcji M. Grossman stwierdził, iż „Turcja straciła swoją szansę na wpływanie
na przyszłość Iraku po wojnie”92. Oświadczył również, iż Turcja nie ma prawa prowadzić jakichkolwiek samodzielnych akcji w północnym Iraku. Turcja zgodziła się
jedynie na udostępnienie swojej przestrzeni powietrznej siłom powietrznym USA.
Po odmowie współpracy ze strony państwa tureckiego USA odwołały planowaną pomoc wynoszącą 6 miliardów dolarów. Udzielono natomiast Turcji kredytu
w wysokości 8,5 miliarda dolarów ale pod warunkiem, iż nie będzie ona prowadzić
samodzielnych działań w północnym Iraku w czasie i po zakończeniu operacji93. Sekretarz Stanu USA Collin Powell odwiedził Ankarę w marcu 2003 roku mimo, iż okazał rozczarowanie postawą Turcji, to wykazał chęć polepszenia stosunków między
obu państwami w przyszłości94. Ambasador Stanów Zjednoczonych w Ankarze E.
Edelman stwierdził podczas swojej pierwszej oficjalnej wypowiedzi, iż „strategiczne partnerstwo między Turcją i USA powinno być jak najszybciej odbudowane”95.
Jednak w praktyce żaden widoczny postęp w tej kwestii nie został poczyniony. G. E.
Fuller stwierdził, iż „Ankara nie prowadzi polityki przeciwko Ameryce, ale politykę
niezależną”96.
Opinia publiczna w Turcji była przeciwna zaangażowaniu po stronie Amerykanów. Siły zbrojne również nie były przychylne USA, ale kalkulowały, iż w momencie
gdy tureckie bazy będą niezbędne do pokonania Saddama Husseina, Turcja może
uzyskać lepsze warunki umowy. Jednak w obliczu starań Turcji o członkostwo w UE
i związaną z tym koniecznością ograniczenia roli sił zbrojnych w politycznym procesie decyzyjnym, elity wojskowe powstrzymały się przed narzucaniem swoich sugestii rządowi. Jako przyszły członek Unii, Turcja prezentowała pozycję pacyfistyczną.
Prezydent Sezer który zanim objął to stanowisko w 2000 roku przewodniczył Trybunałowi Konstytucyjnemu Turcji stwierdził, iż wojna w Iraku jest nielegalna ze względu na brak poparcia ze strony ONZ97. Postawa Turcji umożliwiła irackim Kurdom
okupację bogatego w złoża ropy naftowej Kirkuku i Mosulu.
Jeden z najbardziej znaczących incydentów miał miejsce 4 lipca 2003 roku
w północnym Iraku w miejscowości Suleymaniye98. Wtedy to oficerowie USA uwię92
O. G. Isyar, An Analysis …, s. 40.
93
Tamże, s. 40.
94
M. Grossman, The U. S. – Turkish Partnership, “The DISAM Journal”, Winter 2004-2005, s. 67.
95
O. G. Isyar, An Analysis of …, s. 42.
96
“Los Angeles Times” 11 April 2005.
97
M. M. Gunter, The U. S. – Turkish Alliance in disarray, “World Affairs”, Winter 2005, vol. 167, nr 3, s. 120.
98
Wydarzenia te zostały przedstawione w kontrowersyjnym filmie „Kurtlar Vadisi, Irak” (Dolina Wilków, Irak)
28
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
zili i upokorzyli jedenastu wysokich rangą oficerów służb specjalnych Turcji oraz
oskarżyli ich o planowanie zamachu na tymczasowego kurdyjskiego mera Kirkuku
Abdurrahmana Mustafa. Do tej pory siły zbrojne Turcji bezkarnie mogły działać na
terenie północnego Iraku nawet za przyzwoleniem USA. W tej jednak sytuacji wojska
Turcji nie były traktowane jako sojusznicy, ale jako adwersarze dla armii amerykańskiej. Ten incydent potwierdził bezprecedensowy kryzys w stosunkach między tymi
państwami. Rząd Turcji był oburzony, uznał działanie Amerykanów za prowokację,
a USA oskarżył o wspieranie irackich Kurdów przeciwko członkowi NATO. Hilmi
Ozkok, szef Sztabu Generalnego Turcji nazwał tą sytuację „największym kryzysem
w dotychczasowych stosunkach z USA”99. Prezydent Ahmet Necdet Sezer nazwał ją
jako niemożliwą do usprawiedliwienia, a prasa turecka określiła jednostki amerykańskie jako „Rambo” albo „złych Amerykanów”100. W odpowiedzi amerykańska prasa
stwierdziła, iż „członkostwo Turcji w NATO to odpowiedzialność, a nie prawo do
bezkarnego działania”101.
Zwycięstwo USA w Iraku bez pomocy Turcji świadczyło o zmniejszeniu znaczenia sojuszu między tymi państwami. Innym dowodem na problemy w sojuszu
były sprzeczności obu państw w kwestii PKK, Kongresu Wolności i Demokracji Kurdystanu (KADEK), Kongresu Ludowego Kurdystanu (KONGRA – GEL), których
odziały były ukryte w trudno dostępnych rejonach gór Quandil w północnym Iraku.
Od czasu wojny w Zatoce Perskiej z 1991 roku Turcja często interweniowała w północnym Iraku w celu zwalczenia sił kurdyjskich i USA przyzwalały na taki proceder.
Nagle jednak sytuacja się zmieniła i USA uznały działalność oddziałów Turcji za
przestępczą. Paul Bremer administrator USA w Iraku stwierdził, iż „Waszyngton nie
chce niepodległego Kurdystanu, nie dlatego, że byłoby to sprzeczne z interesami Turcji ale dlatego, że byłoby to niezgodne z interesami USA”102. Ta deklaracja wzbudziła
podejrzenia w Turcji, ponieważ, gdyby USA zechciały poprzeć Kurdów to zrobiłyby
to niezależnie od sprzeciwu Turcji. Generał Ilker Basbug szef Sztabu Generalnego
Turcji stwierdził, że „jeśli dojdzie do powstania struktury federacyjnej w Iraku na
bazie etnicznej to przyszłość będzie bardzo skomplikowana i krwawa”103.
W październiku 2003 roku parlament Turcji pozytywnie odpowiedział na prośbę USA o 10 000 tureckich żołnierzy w celu stabilizacji w Iraku. Turcja liczyła na
99
M. M. Gunter, The U. S. – Turkish Alliance…, s. 120.
100 Tamże, s. 120.
101 Tamże, s. 120.
102 Tamże, s. 120.
103 Tamże, s. 121.
29
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
wsparcie USA w walce z PPK, a USA zaoferowały 8,4 miliardy dolarów w pożyczkach104. Jednak z uwagi na sprzeciw irackich Kurdów którzy oświadczyli, iż będą
walczyli z oddziałami tureckimi, wycofano tę prośbę. Ostatecznie Turcja zezwoliła
Amerykanom na wykorzystywanie jej przestrzeni powietrznej, na korzystanie z baz
wojskowych Batman, Diyarbakir, Incirlik, dodatkowo ponad 200 amerykańskich wozów bojowych było transportowanych przez terytorium Turcji w celu zaopatrzenia
wojsk w Iraku. Tajnym dekretem z 23 czerwca 2003 roku zezwolono na tranzyt wojsk
USA przez bazę Incirlik w południowo wschodniej Turcji. Dla Turcji najważniejszy
problemem stanowił przyszły los irackich Kurdów, którzy domagają się państwowości obejmującej swoim zasięgiem bogate złoża naftowe w Kirkuku105.
Temat Iraku zdominował program wizyty premiera Turcji Tayypa Erdogana
w Waszyngtonie i jego spotkanie z G. W. Bushem w marcu 2003 roku. Prezydent
Bush zapewnił Erdogana, iż jego rząd wspiera Turcję w zwalczaniu PKK i że dąży do
powstania zjednoczonego i niepodzielnego Iraku. Turcja w zamian pomagała Amerykanom w okupacji Iraku poprzez otwarcie baz wojskowych i powietrznych dla samolotów i personelu koalicji106.
Sytuacja diametralnie się zmieniła kiedy w październiku 2007 roku parlament
Turcji zaaprobował prośbę rządu o zgodę na przekraczanie przez armię granicy z Irakiem w ramach walki z kurdyjskimi separatystami z Partii Pracujących Kurdystanu
(PKK)107. Decyzję, która sankcjonuje wszczęcie operacji w ciągu 2008 roku, poparły wszystkie ugrupowania polityczne Turcji. Zdaniem przedstawicieli armii Turcji,
w przygranicznych kryjówkach na północy Iraku może ukrywać się do 4 tys. separatystów z PKK. Tymczasem prezydent USA George W. Bush powiedział na konferencji prasowej w Waszyngtonie, że „Turcja nie powinna podejmować transgranicznej akcji zbrojnej w północnym Iraku”108. Tureckie samoloty i siły lądowe jednak
przeprowadziły serię ataków na bazy kurdyjskich separatystów na terytorium Iraku.
Akcja prowadzona była na terenach położonych bezpośrednio przy granicy Turcji
i Iraku. Samoloty tureckie wtargnęły 20 kilometrów w głąb irackiego terytorium,
bombardując cele kurdyjskie. Około 300 żołnierzy sił lądowych weszło na głębokość
10 km na terytorium irackie. Z informacji, podawanych przez środowiska wojskowe
w Ankarze wynika, że w czasie akcji zabito co najmniej 34 separatystów z kurdyj104 Tamże, s. 120.
105 „Economist” 1 December 2004.
106 Tamże.
107 “Gazeta Wyborcza” 17 październik 2007.
108 Tamże.
30
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
skiej partii PKK109. Zarówno Stany Zjednoczone jak i Unia Europejska zdecydowanie
są przeciwne wymierzonej przeciwko tureckim Kurdom interwencji armii tureckiej
w północnym Iraku.
Między Turcją i Ameryką występują różnice w podejściu do stosunków międzynarodowych. Turcja nie wspiera amerykańskiej koncepcji walki z państwami „osi
zła”110. Jest przeciwna ewentualnemu atakowi na Iran, polepsza stosunki z Syrią.
Amerykanie ciągle pamiętają nieprzejednaną pozycję Turcji podczas wojny w Iraku
z 2003 roku. USA w dalszym ciągu potrzebują baz wojskowych Turcji a zwłaszcza
bazy Incirlik, która ma służyć jako baza logistyczna111. Turcja nie zgadza się na transport żadnego rodzaju broni za pośrednictwem tej bazy. Polityka zagraniczna Turcji
kieruje się obecnie w kierunku UE. Minister spraw zagranicznych Turcji zaaprobował ok. 95% decyzji Unii Europejskiej w kwestiach polityki zagranicznej112. Turcja
nie tylko nie popierała inwazji Stanów Zjednoczonych na Irak, ale również była powściągliwa wobec inicjatyw USA na Bliskim Wschodzie dotyczących ograniczenia
programu nuklearnego Iranu.
Takie zmiany w polityce zagranicznej Turcji wynikają z kilku powodów. Po
pierwsze, zwycięstwo wyborcze Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), która ma
swoje korzenie w islamistycznej Partii Dobrobytu. Po drugie, bardzo istotny wpływ
na politykę zagraniczną Turcji wywarło jej dążenie do członkostwa w UE i konieczność jak najszybszego wypełnienia kryteriów akcesyjnych. Teraz dla Turcji priorytetowym celem jest Unia i wokół tego celu koncentruje się polityka zagraniczna tego
państwa. Po trzecie, konflikt w Iraku był bardzo krytykowany przez opinię publiczną
Turcji. Na podstawie sondażu określającego sympatie Turków dla UE i USA, aż 51
% społeczeństwa opowiedziała się za Unią, a tylko 6 % za Ameryką113.
Częste są głosy ze strony polityków i analityków w Turcji, iż USA nie kierują swojej polityki w stronę Turcji jako takiej ale traktują ją jako narzędzie w celu
rozwiązywania problemów na Bliskim Wschodzie, w Rosji, na Bałkanach i w Azji
Centralnej. Turcy są zwłaszcza wrażliwi na kluczową zasadę w polityce zagranicznej
USA „po pierwsze Rosja”114.
109 “Gazeta Wyborcza” 24 październik 2007.
110 O. G. Isyar, An Analysis of …, s. 44.
111 Tamże, s. 45.
112 S. Cagaptay, Where goes …, s. 43-52.
113 Tamże, s. 43-52.
114 F. S. Larrabee, I. O. Lesser, Turkish Foreign Policy…, s. 165.
31
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
5. Uwagi końcowe.
Reasumując, należy wyróżnić podstawowe interesy Turcji, które może ona realizować przy współpracy z USA. Po pierwsze, jest to potrzeba zabezpieczenia przed
nieobliczalnością Rosji jak również przed niestabilnością zarówno w Rosji jak i wokół tego państwa. Dzięki sojuszowi z USA i NATO Turcja może się czuć bezpiecznie.
Po drugie, dopóki Unia Europejska nie zdecyduje się na pełne członkostwo Turcji,
NATO stanowi jedynego gwaranta bezpieczeństwa dla tego państwa115. W kwestii
integracji z UE, Turcja spotyka się z dużym poparciem Stanów Zjednoczonych. USA
są adwokatem jak najszybszego przystąpienia Turcji do struktur europejskich, przyczyniając się do powstania unii celnej między Turcją i UE, jak również do przyznania
Turcji statusu państwa kandydującego do tej organizacji w 1999 roku. Po trzecie,
położenie Turcji w bardzo newralgicznym i strategicznym miejscu na mapie geopolitycznej wymusza szukanie sojusznika który zapewni równowagę sił w regionie.
Wobec zagrożeń wynikających z możliwości użycia przez Iran, Irak i Syrię broni masowego rażenia tylko Stany Zjednoczone są w stanie zagwarantować bezpieczeństwo
Turcji. Po czwarte, Turcja bardzo chętnie korzysta z wyposażenia wojskowego i nowoczesnej technologii Stanów Zjednoczonych, ze wspólnych manewrów i szkoleń
z armią amerykańską. Podczas zimnej wojny i obecnie to głównie USA zaopatrują
armię Turcji w sprzęt, duża liczba oficerów przechodziło szkolenia w USA i w Izraelu116. Po piąte, USA były rzecznikiem i sponsorem budowy rurociągu Baku – Ceyhan
transportującego kaspijski gaz i ropę naftową na Zachód poprzez tureckie wybrzeże
Morza Śródziemnego117. To przedsięwzięcie w dużym stopniu zwiększy regionalne
znaczenie Turcji, ograniczy monopol Rosji i Iranu na dostawy ropy i gazu, jak również uniezależni gospodarczo państwa Azji Centralnej i doprowadzi do ich zbliżenia
z Turcją. Po szóste, dla Turcji bardzo istotny jest rozwój gospodarczy a zwłaszcza
sektor prywatny który może efektywnie prosperować głównie dzięki amerykańskiej
pomocy i inwestycjom. Po siódme, bardzo ważne jest wsparcie dla Turcji ze strony
USA w międzynarodowych instytucjach w sprawie dofinansowania, pożyczek, kredytów, etc. W okresie kryzysu gospodarczego w Turcji w roku 2001 administracja
Busha przyczyniła się do uzyskania przez to państwo około 17 miliardów dolarów
pomocy od Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego118.
Polityki zagraniczne obu tych państw mają wspólne cechy. Jedną z tych cech
115 Tamże, s. 169.
116 Tamże, s. 172.
117 Tamże, s. 173.
118 Tamże, s. 177.
32
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
jest wrażliwość na problemy narodowej suwerenności czy niski próg tolerancji na
zagrożenia bezpieczeństwa narodowego. Zarówno w Ankarze jak i w Waszyngtonie
odbywają się debaty polityczne i spory między tradycjami nie interweniowania na
arenie międzynarodowej prowadzącej do izolacji a koniecznością zwiększenia aktywności w stosunkach międzynarodowych119.
Minister spraw zagranicznych Abdullah Gul przemawiając na forum Organizacji Konferencji Państw Islamskich w maju 2003 roku, stwierdził, iż państwa muzułmańskie powinny dążyć do demokratyzacji, stosować prawa człowieka, walczyć
z korupcją, ignorancją i przemocą. W ten sposób minister potwierdził, iż Turcja nadal
jest zwolennikiem ideałów głoszonych przez USA i chce reprezentować ich interesy
na Bliskim Wschodzie120. W zamian USA uznały PKK za organizację terrorystyczną
pod koniec 2003 roku. Pomimo to, iż Turcja ignorowała amerykańskie prośby o powściągliwą politykę względem Iranu i Syrii, premier Erdogan był przyjęty w Białym
Domu pod koniec stycznia 2004 roku. Wizyta ta zapowiadała kontynuację sojuszu
między tymi państwami121.
Stan wzajemnych stosunków nie zależy jedynie od USA. Rząd Turcji powinien
zrobić wszystko by zmienić nastawienie mediów i opinii publicznej do partnera amerykańskiego. Polepszenie stosunków turecko-amerykańskich jest niezbędne. Wojna
w Iraku stanowiła poważny kryzys i mogło powstać wrażenie, iż Amerykanie nie
potrzebują Turków do realizacji swojej polityki bliskowschodniej. Jednak w rzeczywistości rola Turcji jest niezwykle istotna, nie tylko jako terytorium z którego USA
mogą z łatwością wpływać na powojenny Irak i na inne państwa regionu, ale również
Turcja, jako państwo demokratyczne i zsekularyzowane stanowi inspirację rozwojową dla państw islamskich.
Autor: dr Justyna Misiągiewicz, wykładowca PWSZ w Zamościu,
e-mail: [email protected]
Author: Justyna Misiągiewicz, PhD, lecturer in PWSZ, Zamość,
e-mail: [email protected]
119 Tamże, s. 172.
120 M. M. Gunter, The U. S. – Turkish…, s. 113.
121 Tamże, s. 113.
33
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Alicja Zygmunt
Lublin
[email protected]
Godność osoby ludzkiej w nauczaniu Jana Pawła II
Human dignity in instruction of John Paul II
STRESZCZENIE:
Rozpatrywana z punktu widzenia prawno-etycznego zasada godności człowieka
jest uniwersalnym fundamentem ludzkiego bytu. Godność ta przysługuje każdemu
człowiekowi w sposób istotny, równy, nierozłączny, a także niezależnie od innych
szczególnych przymiotów. Godność jest konsekwencją sposobu istnienia osoby ludzkiej. Reprezentując chrześcijański sposób patrzenia na człowieka, Jan Paweł II mówi
o trzech aspektach wskazujących na źródła pochodzenia godności człowieka: o jego
pochodzeniu, wyzwoleniu jakim obdarował go Bóg przez Jezusa Chrystusa, o pochodzącym od Boga zaproszeniu do udziału w Bożym życiu. Dla Papieża istota ludzka
w swym najkrótszym określeniu jest widzialnym obrazem niewidzialnego Boga. Jan
Paweł II rozpatruje również godność człowieka w skali życia społecznego. Twierdzi,
że jedynie moralność, która uznaje normy obowiązujące zawsze i wszystkich stanowi
etyczny fundament współżycia społecznego opartego na sprawiedliwości i należytym
szacunku wobec każdej istoty ludzkiej. Osoba ludzka jest podmiotem i celem.
Słowa klucze: Jan Paweł II, godność osoby ludzkiej, prawa człowieka
SUMMARY:
Considered from the legal and ethnical point of view, the rule of human dignity
is a universal monument of human being. Human dignity belongs to everybody in
a substantial, equal and inseparable way, and also independently from different special attributes. Human dignity is a consequence of the way of a human being existing.
By presenting the Christian way of perceiving a human being, John Paul II mentions
three aspects pointing at the sources of human dignity: the human origin, the liberation given by God through Jesus Christ and given by God invitation to take part in
35
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
His life. For the Pope, the human being - in its shortest description – is a visual representation of invisible God. John Paul II considers also human dignity in the scope
of social life. He claims that only morality, which is based on the rules obligatory for
everyone and in all times, forms the ethnical foundation of social life, based on justice
and due respect towards every human being. Human being is the object and aim.
Keywords: John Paul II, human dignity, human right
1. Godność jako fundament norm prawnych.
Odwoływanie się do pojęcia godności człowieka jest obecnie - a przynajmniej
we współczesnych, cywilizowanych społeczeństwach - praktyką nader częstą. Pojęcie to jawi się w kontekście owych odwołań jako coś nienaruszalnego i niezależnego,
coś, co nie może być podawane w wątpliwość, a przy tym tworzy fundament dla
podstawowych norm prawnych oraz zasad moralnych1.
Ważną rolę w procesie odwoływania się do godności ludzkiej odegrała pamięć
o nieludzkich okrucieństwach i niesprawiedliwościach dokonywanych podczas drugiej wojny światowej oraz przedstawiony światowej opinii publicznej straszliwy bilans
zbrodni reżimu narodowego socjalizmu. Także współcześnie, ludzie stają się ofiarami
przemocy państw, rządów, odbierane jest im prawo do życia, są ofiarami terroru, masowych gwałtów, czystek etnicznych2. Te niezliczone świadectwa cierpienia, poniżenia i bezprawia wpływają na sposób rozumienia godności człowieka, warunkują jego
prawno – etyczne istnienie w takim samym stopniu, co jego moralną oczywistość3.
Pojęcie godności człowieka jako normy prawnej zaczęło funkcjonować w dokumentach prawa międzynarodowego oraz w konstytucjach poszczególnych krajów
z chwilą przyjęcia przez ONZ w roku 1948 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka,
której artykuł I odnosi się do równej godności wszystkich ludzi: „Wszystkie istoty
ludzkie rodzą się wolne i równe w godności i prawach”4.
Znaczenie, jakie powszechnie nadaje się godności człowieka po drugiej wojnie
światowej, wiąże się ściśle z dążeniem do globalnej akceptacji praw człowieka, praw1
A. Anzenbacher, Co oznacza „Godność człowieka?”, „Horyzonty Wychowania”, 2006 nr 5, s. 53.
2
R. J. Rummel obliczył, że w XX wieku z rąk rządów zginęło co najmniej 169 202 000 osób. Według tych szacunków ponad
45 milionów zabójstw z powodów politycznych miało miejsce pomiędzy rokiem 1945 a początkiem lat 90, w: M. Freeman,
Prawa człowieka, Warszawa 2007, s. 9.
3
A. Azenbacher, Co oznacza …, s.54.
4
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego,Paryż,10 grudnia 1948 r., w: B. Gronowska,
T. Jasudowicz, C. Mik, Prawa człowieka, dokumenty międzynarodowe, Toruń 1993, s.17.
36
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nym ujęciem ich w konstytucjach poszczególnych krajów oraz uczynieniem z nich
podstawy prawa międzynarodowego. Prawne umocowanie pojęcia godności ludzkiej
znajdziemy chociażby w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (1950), w obu
przyjętych przez ONZ Międzynarodowych Paktach Praw Człowieka (1966) oraz
w Akcie Końcowym Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE)
w Helsinkach (1975). Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej uznaje, że godność ludzka musi być szanowana i chroniona. W preambule polskiej Konstytucji
z 1997 roku mowa jest o zachowaniu „przyrodzonej godności człowieka, jego prawa
do wolności i obowiązku solidarności z innymi” będącej niezbywalnym i nienaruszalnym źródłem wolności i praw człowieka i obywatela5. Oczywiście chodzi tu o takie
ujęcie godności, które leży u podstaw zarówno tych, jak i wielu innych późniejszych
konwencji dotyczących praw człowieka. Jednocześnie idzie o takie przedstawienie
owej godności, które może stać się podstawą prawnej gwarancji podmiotowości osoby jako takiej i tym samym normatywnie potwierdzoną wartością fundamentalną,
która bezapelacyjnie uzasadnia prawa człowieka, a tym samym prawo w ogóle6.
Kontynuując powyższą myśl, można śmiało rzec, iż rozpatrywana z punktu
widzenia prawno – etycznego zasada godności człowieka jest uniwersalnym fundamentem ludzkiego bytu. Godność ta przysługuje zatem każdemu człowiekowi
jako bytowi ludzkiemu w sposób istotny, równy, nierozłączny, a także niezależnie
od rasy, religii, wieku, wyznania, narodowości czy innych szczególnych przymiotów. Nie uzyskuje się jej na podstawie indywidualnych osiągnięć lub kwalifikacji,
ani też nie traci się jej na skutek okoliczności dyskwalifikujących, na przykład na
skutek przestępstwa.
Godność człowieka nie jest również uwarunkowana faktem zaakceptowania jej
przez społeczeństwo lub dane ośrodki polityczne. Wręcz przeciwnie, właśnie tam,
gdzie jest ona nieakceptowana, w sposób szczególny da się odczuć jej zagrożenie,
i właśnie takie przypadki pociągają za sobą reakcję światowej opinii publicznej.
Współcześnie w rozumieniu godności człowieka na miejscu pierwszym znajduje
się powiązana z zasadą równości kwestia wolności. Wywodząca się z podstawowych
praw gwarancja uznania godności człowieka ma tutaj wymiar praw i wolności jednostki. Godność człowieka wymaga zapewnienia odpowiedniego obszaru wolności.
Gwarancja praw i wolności osoby polega przede wszystkim na indywidualnej
ochronie jednostki przed ingerencją w jej, określony na mocy praw podstawowych,
obszar wolności. Chodzi tu o ochronę przed samowolnym ograniczeniem wolności
5
Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm, [odczyt
20.09.2008].
6
A. Azenbaher, Co oznacza..., s. 55.
37
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
w społecznych relacjach i osobistych przekonaniach, ingerencję w sferę prywatną,
naruszeniem fizycznej i psychicznej integralności itd., zarówno ze strony państwa,
jak i ze strony podmiotów społecznych.
W szczególny sposób, z uwagi na poszanowanie godności człowieka, należy
piętnować przypadki poniżania, upokarzania, a także okrutnego traktowania innego człowieka. Z punktu widzenia aspektu wolności, w celu poszanowania godności
człowieka konieczne jest państwo prawa przestrzegające praw i wolności jednostki7.
Konkretne rozwiązania wypracowywane są we współczesnym państwie na drodze procesu demokratycznego. Ich celem jest zagwarantowanie poszanowania godności każdego człowieka8.
2. Biblijno – chrześcijańska koncepcja godności człowieka.
Niezwykle istotną dla genezy pojęcia godności ludzkiej jest bez wątpienia tradycja biblijno – chrześcijańska, w której podkreśla się, że człowiek podobnie jak
świat został stworzony na obraz Boga. Owo stworzenie osiąga swoje apogeum
w człowieku, który został uwieńczony przez Boga „chwałą i czcią”. Ta królewska
godność przynależy do człowieka i jest pierwotną w stosunku do wszelkich różnic
dotyczących płci, narodowości, religii czy klasy. Jest ona dziełem Boga i On sam jest
jej gwarantem. Co więcej, stworzenie człowieka, otrzymana wraz ze stworzeniem
godność, są wynikiem miłości Boga, dzięki której człowiek staje się Jego partnerem.
Ze stworzenia człowieka wynika również to, że jest on w świecie obrazem niewidzialnego Boga. A zatem nie jest anonimową cząstką przyrody czy też społeczności
ludzkiej, lecz odrębną i niepowtarzalną istotą9.
Natomiast pytanie o jej źródło pozostawało początkowo na drugim planie, choć
zakaz spożywania owoców z drzewa poznania dobra i zła bez wątpienia nawiązywał do tego właśnie pytania. W nowotestamentalnym kontekście dzieła odkupienia
aspekt godności człowieka ulega zradykalizowaniu poprzez wezwanie do godności
dziecięctwa Bożego w Chrystusie: „A zatem nie jesteś niewolnikiem, lecz synem.
Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4,7).
W Nowym Testamencie godność człowieka, będąca dziełem Boga i uwarunkowana dziełem odkupienia, odnoszona jest do wolności przede wszystkim w wymiarze duchowym i eschatologicznym. Praktycznie natomiast jest prawie całkowicie
7
Tamże, s. 56.
8
Tamże, s.58.
9
A. Królikowska, Z. Marek, Refleksje nad godnością człowieka, Kraków 2007, s. 8.
38
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
pozbawiona jakiegokolwiek prawno - etycznego odniesienia do spraw tego świata,
co zapewne wynikało z - obecnej w Kościele pierwotnym - postawy oczekiwania na
powtórne przyjście Chrystusa.
O ile św. Paweł podkreślał, że w Chrystusie nie ma niewolników ani wolnych,
o tyle nie leżało w jego intencji podawanie w wątpliwość niewolnictwa jako społecznej instytucji sprzeniewierzającej się wolności człowieka - i to nawet w obrębie
gminy chrześcijańskiej. Wprost przeciwnie, wzywa on każdego, by pozostał w takim
stanie, w jakim został powołany. „Albowiem ten, kto został powołany w Panu jako
niewolnik, jest wyzwoleńcem Pana. Podobnie i ten, kto został powołany jako wolny,
staje się niewolnikiem Chrystusa”.(Kor,222)
Przykład św. Pawła pokazuje, iż droga od chrześcijańskiego pojęcia godności
człowieka do polityczno – prawnej gwarancji umocowanej przez podstawowe prawa człowieka nie jest ani prosta ani łatwa. Proces ten mógłby się dokonać jedynie
w środowisku struktur społeczno - historycznych, istniejących w czasach antycznych,
w średniowieczu i czasach nowożytnych10.
W dyskusjach prowadzonych w tradycyjnym nurcie katolickiej nauki społecznej meritum dotyczy tej samej kwestii. W dokumentach Kościoła Katolickiego o godności człowieka mówi Katechizm Kościoła Katolickiego, Konstytucja duszpasterska
o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes” oraz Karta Rodziny. Głoszenie potrzeby solidarnego urzeczywistniania dobra wspólnego przyjmuje za punkt
odniesienia zawsze godność osoby ludzkiej11. Godność jest konsekwencją sposobu
istnienia ludzkiej osoby. Dlatego też ma charakter ontyczny (wrodzony), uniwersalny, trwały, niezbywalny oraz zobowiązujący. Istnienie tej godności niezależne jest od
jakichkolwiek ocen. Ona po prostu jest. Godność człowieka zobowiązuje do szacunku każdej osoby ludzkiej, natomiast prawa ludzkie są wskazówkami pozwalającymi
zrozumieć, na czym ów szacunek polega12.
Powołane wcześniej dokumenty prawa międzynarodowego, odgrywają wielką
rolę w nauczaniu Kościoła Katolickiego. Godność człowieka w podstawowych aktach prawnych jest traktowana jako źródło praw człowieka. Jest przedmiotem zainteresowania wielu myśliciel, ma ona szczególnie silną podstawę w teologii św. Tomasza z Akwinu, która stanowi fundament społecznego nauczania Kościoła, w tym
Jana Pawła II13.
10
A. Azenbaher, Co oznacza...,s. 61.
11
Tamże, s.58.
12
F. Mazurek, Godność osoby ludzkiej podstawą praw człowieka, Lublin 2001, s.17-24.
13
H. Izdebski, Godność i prawa w nauczaniu Jana Pawła II, „Studia Iuridica”, 2006 nr 45, s. 299.
39
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
3 Źródła godności człowieka w nauczaniu Jana Pawła II.
Jan Paweł II pozostawił bardzo bogaty zbiór tekstów dotyczących godności
osoby ludzkiej. W homilii na terenie byłego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu
mówił „Czyż ktoś na świecie może się dziwić, że papież, który tu, na naszej ziemi
urodził się i wychował, papież, który przyszedł na Stolicę Piotrową z Krakowa, z tej
archidiecezji, na terenie której znajduje się obóz oświęcimski, ten papież pierwszą
encyklikę swego pontyfikatu zaczął od słów Redemptor hominis – i że poświęcił ją
w całości sprawie człowieka, godności człowieka, zagrożeniom człowieka - prawom
człowieka wreszcie! Niezbywalnym prawom, które tak łatwo mogą być podeptane
i unicestwione…przez człowieka!”14.
Gdy Jan Paweł II mówił o godności człowieka, wskazywał na trzy źródła godności człowieka: jego pochodzenie; wyzwolenie (odkupienie), jakim obdarował go
Bóg przez Jezusa; pochodzące od Boga zaproszenie do udziału w Bożym życiu, które
stanowią integralną jego wizję.
Pochodzenie człowieka od Boga Stwórcy stanowi w nauczaniu Jana Pawła
II punkt wyjścia do refleksji nad jego godnością. Papież zwraca uwagę, że wśród
pierwszych i nieuniknionych pytań stawianych przez człowieka, jest pytanie o niego
samego, o jego pochodzenie, o jego istotę, a także o jego godność i wielkość. Dodaje
przy tym, że pytania te pociągają za sobą następne, jeszcze bardziej podstawowe
i istotne, mianowicie pytania o Boga - kim On jest? Papież jest też świadomy i tego,
że nie można w pełni wyjaśnić, kim jest człowiek bez odniesienia go do Boga jako
Absolutu, będącego pełnią prawdy, piękna i dobra. Dla Papieża istota ludzka w swym
najkrótszym określeniu jest widzialnym obrazem niewidzialnego Boga. Uważa też za
konieczne nieustanne powracanie do tego centralnego problemu świata, którym jest
człowiek. Chodzi mu przy tym o kształtowanie i rozwijanie właściwej duchowej wizji człowieka postrzeganego równocześnie jako stworzenie i dziecko Boga, które nosi
w swoim sercu Jego obraz i podobieństwo. Ojciec Święty stara się uświadamiać ludziom, że powyższa prawda posiada znaczenie dla całej ludzkości, bo ukazuje prawdziwą godność człowieka i wartość jego życia „ człowiek musi posiadać niezwykłą
godność, skoro został wezwany do uczestnictwa w życiu Boga samego”15. W odniesieniu do tej prawdy przypomina też, że nawet najuboższy człowiek jest stworzony
na podobieństwo Boga i nikt nie może go tej godności pozbawić16.
14
Jan Paweł II, Homilia na terenie byłego obozu koncentracyjnego, Oświęcim, 07.04.`1979,w: J. Klechta, Obrońca godności
człowieka, Katowice 2007, s.11.
15
Jan Paweł II, Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na Błoniach, Kraków, 9.06.1979, http://ekai.pl/bib.php/dokumenty/
p7946/p7946.html, n.2, [odczyt 20.09.2008].
16
J. Tarnawa, Katecheza o cierpieniu i umieraniu w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 2006, s. 69-71.
40
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Z nauki Jana Pawła II opartej o teologię biblijną stworzenia i odkupienia wyłania się człowiek w całej swojej integralności, w integralnym całokształcie swej duchowo - materialnej podmiotowości. Człowiek, który „żyje jednocześnie w sferze
wartości materialnych i duchowych”. Do godności takiego integralnego człowieka
Papież bardzo często się odwołuje i zarazem broni człowieka, jako dziecka Bożego,
a godności, jako mającej wymiar nadprzyrodzony, choć zbudowanej na szlachetnej
godności naturalnej17.
W swojej pierwszej encyklice Redemptor hominis, którą w całości poświecił
godności osoby ludzkiej, prawom człowieka Jan Paweł II pisze, że swoją wielkość,
godność, potwierdzenie wartości człowieczeństwa uzyskuje człowiek w Chrystusie
– Odkupicielu, to On „objawia się w pełni człowiekowi. To jest ludzki wymiar Tajemnicy Odkupienia. Człowiek zostaje niejako wypowiedziany na nowo”, i jeżeli
„chce zrozumieć siebie”, swoje słabości, sens istnienia musi „przybliżyć się do Chrystusa, musi sobie przyswoić całą rzeczywistość Wcielenia i Odkupienia”. Ponieważ
„właśnie owo głębokie zdumienie wobec wartości i godności człowieka nazywa się
Ewangelią. Jest to zdumienie, które „stanowi o posłannictwie Kościoła w świecie”18.
Bo „Odkupienie, które przyszło przez Krzyż, nadało człowiekowi ostateczną godność”. Jeśli „w Chrystusie i przez Chrystusa człowiek zdobył pełną świadomość swojej godności”19, to wynika z tego, że wszyscy chrześcijanie, niezależnie od istniejących jeszcze między nimi podziałów, mogą i powinni manifestować swą jedność „w
zmaganiu się wytrwałym i niestrudzonym o tę godność, jaką każdy człowiek osiągnął
i stale osiąga w Chrystusie”20.
Papież mówi, że „Chrystus zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem”, z człowiekiem, w którym „trwa niczym nienaruszony obraz i podobieństwo Boga samego”.
Podkreśla, że człowiek jest „pierwszą i podstawową drogą Kościoła”: z tego rodzi się
konieczność dla Kościoła, żeby był zarazem, ,świadomy tego wszystkiego, co wydaje
się być przeciwne temu, aby życie ludzkie stawało się bardziej ludzkie, aby wszystko,
co na to życie się składa odpowiadało prawdziwej godności człowieka”21. Ponieważ
człowiek, który „traci wrażliwość na Boga, traci także wrażliwość na człowieka, jego
godność i życie”. Dzięki wierze w Jezusa „Dawcę życia”(Dz 3, 15),życie wzgardzone
i zdane na łaskę innych odnajduje swoją tożsamość i pełną godność”. Dla Papieża
17
Tamże, s. 23.
18
G. Filibeck, Prawa człowieka w nauczaniu Jana Pawła II: podstawy i zasady, „Społeczeństwo”, 1998 nr 3, s. 435-446.
19
Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis, Wrocław 1994, n.11.
20
Jan Paweł II, Tamże, n.11.
21
Jan Paweł II, Tamże, n.14.
41
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
„godność życia nie wynika jedynie z jego źródeł, czyli faktu, że pochodzi ono od
Boga, ale także z jego celu, z przeznaczenia do komunii z Bogiem przez poznanie go
i umiłowanie”, ponieważ prawdziwe życie ludzkie, „życie godne człowieka, buduje
się z wiary, nadziei i miłości”22.
O odrębności i wyjątkowości człowieka stanowi też jego byt cielesno - duchowy, który sprawia, że należy on zarówno do świata zewnętrznego, jak też i świata
duchowego.
O tej ostatniej właściwości świadczy jego otwartość na wartości duchowe, pozwalające mu na stawanie się znakiem obecności i śladem chwały Boga w świecie.
Właściwością ukazującą w świetle wiary wielkość człowieka jest otrzymana od Boga
wolność23.
Otrzymane od Boga - Stwórcy dary wyróżniają człowieka spośród innych stworzeń i nadają mu najwyższą godność. Godność ta zakorzeniona jest w wewnętrznej więzi łączącej go ze Stwórcą. Natomiast sama wielkość tej więzi w rzeczywistości określa
istotę człowieka oraz sprawia, że jest on wartością w sobie i przez się. To zaś wymaga
uznawania godności człowieka za podmiot wszelkiego jego działania, nie zaś za przedmiot, który można użyć jako narzędzie lub rzecz – mówił Jan Paweł II24.
Istotnym elementem w nauczaniu Jana Pawła II o godności człowieka są wypowiedzi, z których wynika, że człowiek w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania o własną
godność, przeznaczenie czy też sens życia winien szukać wsparcia w wierze Kościoła.
Papież uważa, że to właśnie dzięki Kościołowi możliwe jest dotarcie i odkrycie tej podstawowej prawdy o wielkiej wartości każdego człowieka, o jego godności i ostatecznym przeznaczeniu25. Kościół uświadamia człowiekowi, że został „stworzony przez
Boga na Jego obraz i podobieństwo, odkupiony drogocenną krwią Chrystusa (...) został
wezwany do tego, by być „Synem w Synu”, żywą świątynią Ducha Świętego, i jest
przeznaczony do życia wiecznego w uświęcającej komunii z Bogiem”26.
Z tych też racji właściwym wydaje się twierdzenie, że Jan Paweł II swoje nauczanie o godności człowieka opiera na wierze. Wiąże z nią przeświadczenie, że
„Bóg stworzył każdą osobę, że zostaliśmy odkupieni przez Chrystusa, i że zgodnie
z planem Bożym będziemy się radować z Bogiem na wieki”27. Zdaniem Papieża każ22
Jan Pawł II, Spotkanie z Polonią szwajcarską, Sion (Szajcaria),17.06.1984, http://www.wspolnota-polska.org.pl/index.
php?id=dzw04, [odczyt 15.09.2008].
23
A. Królikowska, Z. Marek, Refleksje..., s. 8-9.
24
Jan Paweł II, Encyklika Ewangelium vitae, Wrocław 1995, n. 34.
25
J. Tarnawa, Katecheza o cierpieniu..., s. 69.
26
Jan Paweł II, Encyklika Dominum et vivificantem, Wrocław 1986, n. 58-59.
27
J. Tarnawa, Katecheza o cierpieniu...,s. 69.
42
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
dy człowiek, choćby najuboższy, jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże i nic
nie może go pozbawić tej godności (...) bez wielkiej obrazy Stwórcy28.
Tłumaczy, że godność ludzka potwierdzana jest także przez to, że ostateczną
racją stwórczego aktu Boga w stosunku do człowieka jest zawsze Jego miłość. Papież
mówiąc o stwórczej miłości Boga do człowieka odwołuje się do soborowej Konstytucji duszpasterskiej o Kościele, w której zapisano, że „człowiek jest jedynym na
świecie stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego”29 i dlatego „nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego”30.
Jan Paweł II podjął już na początku swego pontyfikatu myśl o inspirowanym
miłością akcie stwórczym Boga. W encyklice Redemptor hominis podkreślił między
innymi, że „człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą
niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli
nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli
nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa”31.
W orędziu wydanym na Światowy Dzień Młodzieży w roku 1987r. mówił, że
Bóg, który jest Miłością i odwiecznie miłuje każdego z nas, stworzył nas dla miłości
po to, abyśmy już na zawsze żyli zjednoczeni z Nim w miłości, która nie ma końca.
Ona nas kształtuje i zbawia, zaś w pełni objawiona w Chrystusie ukazuje najwyższą godność człowieka. Tę podstawową prawdę dostrzega Papież w codziennym doświadczeniu, które mówi o tym, że człowiek nie może żyć i nie może być zrozumiany bez miłości32. Podkreśla przy tym, że miłość jest obustronnym obdarowywaniem
i jednocześnie zobowiązaniem. Posiada zatem charakter „dialogiczny”, który odpowiada naturze osoby i jej godności. Stąd też w rozumieniu Papieża „ostateczna racja
tego, ażeby szanować i ochraniać życie człowieka - jest w Bogu.
I ostateczna podstawa wartości i godności człowieka, i sensu jego życia jest ta,
że jest on obrazem i podobieństwem Boga!”33.
Każda istota ludzka posiada godność niezrównaną, ponieważ nosi w sobie bezcenny dar, skarb swojego człowieczeństwa i obecności Boga, który utkał go w „łonie
matki”.
28
Tamże, s. 69-71.
29
Jan Paweł II „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich...”, t. 1, http://www.kbroszko.dominikanie.pl/min5a.htm, [odczyt
10.08.2008].
30
Sobór Watykański II, Konstytucja Duszpasterska o Kościele w świecie wspólczesnym, Gaudium et spes, n. 24.
31
Jan Paweł II, Encyklika Redemptor…, n.10.
32
Jan Paweł II, Orędzie na II Światowy Dzień Młodzieży 1987, http://www.sdm.org.pl/?page=2&cat=4&rok=1987&g=o,
[odczyt 20.09.2008].
33
Jan Paweł II, Homilia w czasie mszy świętej w Turynie 1980, w: Przemówienia i homilie Ojca Świętego Jana Pawła II, s. 477.
43
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Z powyższych powodów każda osoba posiada niezbywalną godność, bez względu na jej pochodzenie rasowe, etniczne, kulturowe, narodowe czy też jej wierzenia
religijne. Dzieło stworzenia jest też podstawą do przypominania o jedności całego
rodzaju ludzkiego jako, że wszyscy wywodzą się od jedynego Boga Stwórcy, który
„z jednego człowieka wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi”34.
W encyklice Dives in misericordia Papież Jan Paweł II zwraca uwagę na wartości najważniejsze w życiu człowieka, a wynikające z godności tj. sprawiedliwość,
miłość i miłosierdzie. Czyni to poprzez przypowieść o synu marnotrawnym: „W synu
marnotrawnym, w sytuacji, w jakiej się znalazł na skutek swojej lekkomyślności, na
skutek grzechu, dojrzało poczucie utraconej godności. Syn marnotrawny jest tego
świadom; świadomość ta jednak każe mu wyraźniej widzieć utraconą godność. Ojciec jest świadom, że ocalone zostało zasadnicze dobro: dobro człowieczeństwa jego
syna... Co więcej, zostało ono jakby odnalezione na nowo. Owa ojcowska wierność
sobie jest całkowicie skoncentrowana na człowieczeństwie utraconego syna, na jego
godności...”35. Papież podkreśla, że „miłość do syna, która wynika z samej istoty
ojcostwa, niejako skazuje ojca na troskę o godność syna... relacja miłosierdzia opiera
się na wspólnym przeżyciu tego dobra, jakim jest człowiek, na wspólnym doświadczeniu tej godności, jaka jest mu właściwa. Miłość i miłosierdzie sprawiają, iż ludzie
spotykają się ze sobą w tym samym dobru, jakim jest człowiek z właściwą mu godnością”36.
4. Społeczne konsekwencje wynikające z godności osoby ludzkiej.
Jan Paweł II rozpatruje również godność człowieka w skali jego życia społecznego. Twierdzi, że jedynie moralność, która uznaje normy obowiązujące zawsze
i wszystkich nie dopuszczając żadnych wyjątków, stanowi etyczny fundament współżycia społecznego, opartego na sprawiedliwości i należytym szacunku wobec każdej
istoty ludzkiej.
„Jeśli chcecie zachować pokój, pamiętajcie o człowieku. Pamiętajcie o jego prawach, które są niezbywalne bo wynikają z samego człowieczeństwa każdej ludzkiej
osoby. Każdy z ludzi ma swoją osobową godność, ma prawa tej godności odpowiadające. W imię tej godności słusznie każdy i wszyscy dążą do tego, aby być nie tylko
34
Jan Paweł II. Orędzie na Światowy dzień pokoju 1989, w: Orędzia Ojca Świętego Jana Pawła II, t.II, s. 99.
35
Jan Paweł II, Encyklika Divies in misericordia, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/dives.
html, n.14, [odczyt 12.09.2008].
36
Tamże, n.14.
44
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
przedmiotem nadrzędnego działania władzy, instytucji życia państwowego- ale być
podmiotem”37.
Nie może więc dziwić, że Papież zdecydowanie występuje przeciw takiej wolności, która nie jest oparta na mocnym fundamencie nienaruszalnej godności osoby
i przysługujących jej praw. Przestrzega przy tym, że tam, gdzie zanika wszelkie odniesienie do najwyższych i wspólnych wartości, jak również do prawdy absolutnej,
uznawanej przez wszystkich, tam życie społeczne zostaje wystawione na ryzyko relatywizmu, gdzie wszystko staje się przedmiotem umowy i negocjacji. Wtedy bowiem jedno z pierwszych i podstawowych praw, jakim jest prawo do życia, staje się
przedmiotem dyskusji, przetargów lub wręcz zostaje zanegowane poprzez głosowanie w imię zasady wolności demokratycznego państwa, wspólnego interesu, pożytku
społecznego czy praworządności. W rzeczywistości mamy więc do czynienia, wyjaśnia Jan Paweł II, z tragicznym pozorem praworządności. Dzieje się tak dlatego, że
sam ideał demokratyczny zostaje zdradzony u samych podstaw, gdyż uzurpuje sobie
prawo do dysponowania życiem drugich, zwłaszcza słabych i bezbronnych. Przez to
zaś pozbawia się fundamentu, który chroni praw i nienaruszalnej godności każdej
osoby.
Zasada wolności, wypływająca z godności powinna być najważniejsza w systemie politycznym i społecznym, w stosunkach miedzy rządem a narodem, w stosunkach międzyosobowych. Wolność nabiera głębszego znaczenia jeżeli odnosi się do
osoby ludzkiej.
Każda osoba ludzka, obdarzona rozumem jest wolna, kiedy jest panem swych
czynów, kiedy jest w stanie dać pierwszeństwo temu dobru, które jest zgodne z rozumem, a wiec z jego własną godnością ludzką38. W powyższym kontekście można
przyjąć, że w rozumieniu Papieża człowiek jest wolny, jeśli może chcieć i wybierać,
opowiedzieć się po stronie prawdy i dobra oraz żyć zgodnie ze swoim sumieniem39.
W encyklice „Veritatis splendor” Jan Paweł II pisze że: “Prawo do wolności
religijnej oraz szacunek dla sumienia poszukującego prawdy uważane są coraz powszechniej za fundament integralnie pojętych praw osoby. Pogłębiona wrażliwość
na godność ludzkiej osoby i na jej wyjątkowość, a także należny respekt dla decyzji
sumienia stanowi niewątpliwie dorobek współczesnej kultury”40.
37
Jan Paweł II, Przemówienie do władz PRL, Warszawa, 8.04.1987, w: J. Klechta, Obrońca godności człowieka, Katowice
2007, s. 17-18.
38
Jan Paweł II, Wspominając deklarację niepodległości, Homilia wygłoszona w trakcie mszy świętej w Logan Circle w Filadelfii,
w: Nauczanie papieskie, Poznań 1992, t.II, s.289.
39
J. Tarnawa, Katecheza o cierpieniu…, s.74-75.
40
Jan Paweł II, Encyklika Vertatis splendor, http://anonai.pl/jp2/pliki/vs.pdf, n. 31, [odczyt 12.09.2008].
45
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
5. Obron godności ludzkiej.
Źródłem i uzasadnieniem obowiązku bezwarunkowego poszanowania życia
ludzkiego jest godność osoby, a nie jedynie naturalna skłonność do zachowania własnego życia. Nawet życie ludzkie choć jest fundamentalnym dobrem człowieka, zyskuje sens moralny dopiero prze odniesienie do dobra osoby. Obrona absolutnie niezbywalnych wymogów, jakie wypływają z osobowej godności człowieka, jest drogą
do wolności i warunkiem samego jej istnienia. Nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś
jest władcą świata, czy ostatnim „nędzarzem” na tej ziemi: wobec wymogów moralnych wszyscy jesteśmy absolutnie równi”41. Każdy, także „Kościół nie może uchylać
się od pośredniczenia, od zaangażowania się, od zatroszczenia się o pomoc dla ludzi,
aby im oszczędzić cierpienia. Gdziekolwiek człowiek cierpi, tam jest Chrystus, czeka
na jego miejscu. Gdziekolwiek człowiek cierpi, tam winien być Kościół”42.
Sumienie człowieka jest według Papieża zdolnością rozróżniania dobra i zła
oraz podejmowania działań zgodnie z tym prawem. Natomiast posłuszeństwo wobec tego prawa stanowi o godności człowieka. Dlatego też, tłumaczy Ojciec Święty,
żadna ludzka władza nie ma prawa ingerować w sprawy sumienia człowieka. Sumienie jest bowiem świadectwem transcendencji osoby, także wobec społeczeństwa,
i jako takie jest nienaruszalne. Z tego też powodu „człowiek musi widzieć oraz ściśle
łączyć, pojęciowo i faktycznie, godność i wolność, która jest konsekwencją godności, wynikającą z faktu, że jest ona najwyższym znakiem obrazu Boga. Ta właśnie
godność człowieka wymaga, aby działał on ze świadomego i z wolnego wyboru”43.
Przy czym wybór ten winien opowiadać się zawsze po stronie prawdy, gdyż taki jest
imperatyw moralny prawego sumienia. Bronić trzeba godności człowieka, zwłaszcza ludzi najbardziej bezbronnych, słabych i chorych. „Całe społeczeństwo powinno
szanować, chronić i umacniać godność każdej osoby ludzkiej, w każdej chwili i stanie jej życia. Nie może też mieć solidnych podstaw społeczeństwo, które – choć
opowiada się za wartościami, takimi jak godność osoby, sprawiedliwość i pokój
– zaprzecza radykalnie samemu sobie, przyjmując i tolerując najrozmaitsze formy
poniżania i naruszania życia ludzkiego, zwłaszcza życia ludzi słabych i zepchniętych na margines”44. Papież pyta: „dlaczego nie mielibyśmy okazywać człowiekowi
staremu szacunku, do którego przywiązują tak wielką wagę zdrowe tradycje wielu kultur na wszystkich kontynentach? Cechą cywilizacji prawdziwie ludzkiej jest
41
Jan Paweł II, Tamże, n. 96.
42
Jan Paweł II, Kościół w świecie współczesnym broni godności każdego człowieka, Przemówienie do Świętego Kolegium, w:
Nauczanie papieskie, Poznań 1992, t.II, s.719.
43
Jan Paweł II, Orędzie na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu (1981), w: Orędzia Ojca Świętego…, t.I, s.214.
44
Jan Paweł II, Encyklika Evangelium. .., n. 101.
46
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
szacunek i miłość do ludzi starych, dzięki którym mogą oni czuć się żywą częścią
społeczeństwa”45.
Osobista godność stanowi podstawę równości wszystkich ludzi, z czego wynika absolutna niedopuszczalność dyskryminacji, która dzieli rodziny, dyskryminacji
rasowej i ekonomicznej, społecznej i kulturowej, politycznej i gospodarczej. Każda
dyskryminacja jest niedopuszczalna nie tylko ze względu na napięcia i konflikty, do
których może prowadzić w społeczeństwie, ile na hańbę, którą przynosi godności
osoby ludzkiej.
Będąca podstawą równości wszystkich ludzi, godność osobista jest równocześnie źródłem ich współistnienia i wzajemnej solidarności, dialog bowiem i komunia
wywodzą się przede wszystkim z tego kim ludzie „są”, dopiero wtórnie z tego, co
„mają”. Dlatego jednostki absolutnie nie można sprowadzić do tego, co mogło by
ją zmiażdżyć i unicestwić w anonimowości kolektywu, instytucji, struktury czy systemu. Faktyczne uznanie godności osoby ludzkiej wymaga poszanowania, obrony
i popierania jej praw. Nietykalność osoby ludzkiej, będąca odzwierciedleniem nietykalności samego Boga, wyraża się przede wszystkim i w sposób zasadniczy w nietykalności ludzkiego życia46. Człowiek udoskonala się przez żywą relację z drugim
człowiekiem, który wyraża się przez dar z siebie, i przez wierność. Usunięcie w cień
zagadnień bytu prowadzi nieuchronnie do utraty kontaktu z obiektywną prawdą,
a w konsekwencji z fundamentem, na którym opiera się ludzka godność47.
Papież odwołuje się do ludzkiego sumienia, które jest okiem dającym światło
duszy. Uważa, że w głębi sumienia każdy człowiek w swej jedyności i niepowtarzalności staje sam przed Bogiem dokonując zasadniczego wyboru pomiędzy dobrem
i złem, życiem i śmiercią.
W sformułowaniu tym ma na myśli sumienie społeczne, które kształtuje zachowania przemawiające za życiem albo przeciw niemu.
45
Jan Paweł II, List do osób w podeszłym wieku, Watykan, 01.09.1999, http://www.voxdomini.com.pl/inne/list.html, [odczyt
12.09.2008].
46
Jan Paweł II, Adhortacja Christifideles Laici, w: Adhortacje apostolskie Ojca Świętego Jana Pawła II, Kraków 1997, n.
37,38.
47
Jan Paweł II, Encyklika Fides et ratio, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/fides_ratio_7.html,
n. 90, [odczyt10.09.2008].
47
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
6. Podsumowanie.
Podsumowując rozważania trzeba stwierdzić, że Jan Paweł II wiele uwagi poświęcał ludzkiej godności. Nauczał o niej w trakcie swoich pielgrzymek, przemówień, katechez, które były formą oddziaływania religijnego, ideowego. Pisał o niej
w encyklikach, adhortacjach, listach. Zwracał się zwłaszcza do młodych ludzi, którzy
mają być fundamentem i nadzieją społeczeństw.
W nauczaniu Jana Pawła II źródłem godności człowieka jest Bóg. Człowiek
posiada godność, ponieważ został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Ze
względu na swoją godność człowiek zawsze powinien być najważniejszą wartością
w całokształcie polityki państwa. Papież pisał, że osoba ludzka winna być podmiotem
i celem w programach oraz organizowaniu życia społecznego, kulturalnego i gospodarczego. Szacunek dla godności ludzkiej powinien stanowić podstawę rozwiązywania problemów społecznych.
Papież Jan Paweł II był przekonany, że człowiek, w każdym środowisku potrafi „widzieć, oceniać, działać” w duchu społecznego nauczania Kościoła. Z Jego
inicjatywy Międzynarodowa Komisja Teologiczna w 1984 roku przyjęła dokument
„Godność i Prawa osoby ludzkiej”, w którego podsumowaniu stwierdziła: „iż podstawową zasadą jest stwierdzenie, że wartość godności ludzkiej jest najwyższym dobrem, do którego należy zmierzać w porządku moralnym i że musi znajdować ono
wyraz w prawodawstwie, należy przede wszystkim precyzyjnie zdefiniować prawa
człowieka i nadać im kształt prawny.
To, czy te podstawowe prawa będą respektowane w praktyce, zależeć będzie od
osiągnięcia konsensusu przekraczającego filozoficzne i socjologiczne odmienności
koncepcji praw człowieka. Gdy zgoda taka zostanie osiągnięta, będzie mogła służyć
jako podstawa dla wspólnej interpretacji praw człowieka, przynajmniej na płaszczyźnie politycznej i społecznej. Podstawy tej należy szukać w oparciu o zasady podstawowe: wolność, równość i współuczestnictwo”48.
Przesłania Jana Pawła II zawsze były głęboko humanistyczne, głosił idee nawiązujące do myśli Immanuela Kanta, który definiując godność, stwierdził, że „człowiek
nie może być nigdy środkiem do jakiegoś celu, lecz zawsze musi być celem samym
w sobie”. W ówczesnym społeczeństwie podjął próbę pokazania, że „rozum może
usprawiedliwiać zespół zasad etycznych i politycznych w oparciu o zobowiązanie
do respektowania godności innych osób, rozumianych jako jednostki moralnie autonomiczne i racjonalne”49. Poczynając od Redemptor hominis, Papież podkreślał, że
48
Międzynarodowa Komisja Teologiczna, Godność i prawa osoby ludzkiej, 1884, www.kns.gower.pl/stolica/osoba.htm, [odczyt
5.10.2007].
49
M. Freeman, Prawa…, s.34.
48
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
chodzi zawsze o człowieka prawdziwego, człowieka, który jest „obrazem Bożym”,
o jego dobro, a „autentyczny rozwój człowieka i społeczeństwa” powinien zachowywać szacunek dla osoby ludzkiej we wszystkich jej wymiarach oraz służyć jej
rozwojowi”50.
Pojęcie godności wiąże się z szacunkiem dla siebie samego. Bywa, że człowiek sam traci własną godność. Prof. Barbara Skarga przypomina, iż już „starożytni
mówili, ze trzeba się troszczyć o siebie. W tej trosce nie chodzi ani o dobrobyt, ani
o szczęście, lecz o to, żeby wiedzieć do czego jesteśmy zdolni i dokąd chcemy iść”.
Żyć należy godnie. Przeżycia syna marnotrawnego ukazują, że nie zawsze jest to proste. Wielki polski filozof Henryk Elzenberg podpowiada, jak wyjść z ciemności: „jest
godnością człowieka, ze za drobny nawet grzech płaci wszystkim”. Jeśli zbłądziłeś
mówi filozof - nie targuj się, wyznaj winę, poddaj się karze.
Żyjemy w czasach, w których obowiązuje kult wiecznej młodości, osiągania
sukcesu za każdą cenę. Godność drugiego człowieka znalazła się na drugim, dalekim
planie, liczę się ja, mój sukces. I często nie ma już miejsca na godne życie. Tak rodzi
się brak szacunku dla samego siebie. Tak rodzą się chore społeczeństwa. Tymczasem
od Stwórcy człowiek otrzymał naturę naznaczoną godnością. Poruszanie się w granicach etycznych, wyznaczonych przez godność, zależy od człowieka, od jego wyborów. On sam określa, wybiera drogę życia.
50
Jan Paweł II, Encyklika „Solicitudo rei socialis”, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/
sollicitudo.html, n. 1, [odczyt 10.08.2008].
49
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Tomasz Browarek
Lublin
[email protected]
Położenie prawne i ekonomiczne ludności niemieckiej
w Polsce w latach 1945 - 1949
Legal and economical situation of the German population in Poland 1945 – 1949
Streszczenie:
W latach 1945-1949 ludność niemiecka w Polsce była traktowana jako bezpaństwowcy, przeznaczeni do wysiedlenia do radzieckiej lub brytyjskiej strefy okupacyjnej. Z tego też powodu, ludność ta nie posiadała wówczas żadnych praw obywatelskich. Pozbawiono ich także majątku oraz objęto obowiązkiem pracy. Przy wypłacie
pracownikowi niemieckiemu potrącono 25% – 35% zarobku na cele odbudowy kraju.
Wskutek tego Niemcy w Polsce zmagali się trudnymi warunkami bytowymi. Zły
stan sanitarny i słaba aprowizacja powodowały nasilenie epidemii chorób zakaźnych.
Znaczna część Niemców była przetrzymywana w obozach, gdzie panowały fatalne
warunki, i w których dochodziło do licznych nadużyć.
Słowa kluczowe: Niemcy w Polsce, polityka narodowościowa, status prawny.
Summary:
In years 1945- 1949 the German population was treated in Poland as the stateless
and intended to be displaced onto the Russian or British occupation region. Thus, the
population did not have any civil rights. It was also deprived of its fortune and obliged
to compulsory work. For the purposes of the country reconstruction 25%- 35% was
withheld out of a German worker’s salary on the payment day. Consequently, the
Germans living in Poland coped with difficult living conditions. The poor sanitary
conditions together with poor victualling led to the intensification of infectious diseases. The considerate part of German citizens was detained in camps where terrible
conditions prevailed and numerous abuses and deaths among the prisoners occurred.
Keywords: Germans in Poland, nationalistic policy, legal status
51
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
1. Uwagi wstępne
Po zakończeniu drugiej wojny światowej do Polski przyłączono ziemie zachodnie
i północne, na których pozostała duża liczba Niemców, obywateli III Rzeszy. Zgodnie
z postanowieniami traktatu poczdamskiego ludność ta, w liczbie 3,5 miliona, miała być
z Polski wysiedlona do radzieckiej i angielskiej strefy okupacyjnej. Prezentowana problematyka dotyczy położenia prawnego i ekonomicznego tych Niemców, w okresie ich
powojennych wysiedleń w latach 1945-1949. Pod pojęciem ludność niemiecka mamy
na myśli tzw. Niemców uznanych, czyli osoby, które były od wielu pokoleń związane
z kulturą i państwem niemieckim, i które zostały oficjalnie uznane za Niemców przez
władze polskie. Tej społeczności nie objęła akcja weryfikacyjna i rehabilitacyjna.
Głównym celem weryfikacji narodowościowej było wydzielenie osób spośród
ludności rodzimej (Ślązaków, Mazurów, Warmiaków), które ze względu na pochodzenie, kulturę i nieokreśloną świadomość narodową można było spolonizować.
Starano się w ten sposób włączyć do narodu polskiego także osoby świeżo zgermanizowane, które dawały nadzieję na ich stopniową polonizację. W wyniku tej akcji
obywatelstwo polskie uzyskało ponad milion autochtonów.
Oprócz ludności autochtonicznej trudną kwestią do rozwiązania był problem volskdeutschów. Ci obywatele polscy, którzy wpisali się po 31.08.1939 roku do trzeciej
i czwartej (w wyjątkowych przypadkach także drugiej) grupy niemieckiej listy narodowej
uzyskali możliwość rehabilitacji, o ile wciągnięci zostali na tę listę wbrew swojej woli
lub pod przymusem, a swoim zachowaniem wykazali polską odrębność narodową. Pozostałych czekał pobyt w obozie, przymusowa praca, utrata na zawsze praw publicznych
i obywatelskich oraz przepadek całego mienia, a w konsekwencji wysiedlenie z Polski.
2. Status prawny
Sytuacja prawna ludności niemieckiej w omawianym okresie (lata 1945-1949)
nie była praktycznie unormowana. Władze polskie podejmując się realizacji postanowień układu poczdamskiego w kwestii wysiedleń ludności niemieckiej z Polski
zdecydowały się pozbawić polskiego obywatelstwa Niemców posiadających je przed
wojną oraz nie przyznawać tego obywatelstwa ludności niemieckiej na ziemiach odzyskanych. Ludność ta, nie otrzymała wówczas żadnych praw obywatelskich, nie
mogła być więc traktowana jako mniejszość narodowa. Akty prawne normujące
sprawę obywatelstwa na ziemiach zachodnich i północnych pozostawiały faktycznie Niemców poza ich zasięgiem1. Na dawnych ziemiach państwa polskiego osoby
1
52
„Dziennik Ustaw” („Dz. U.”) 1946, nr 15, poz. 106; „Dz. U.” 1947, nr 65, poz. 378.
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
posiadające przed wojną obywatelstwo polskie, które po ukończeniu 18 roku życia
swym zachowaniem wykazały niemiecką odrębność narodową, teraz zostały tego
obywatelstwa pozbawione2. Ustawa o obywatelstwie z 28 kwietnia 1946 r. uniemożliwiała natomiast uzyskania obywatelstwa przez osoby narodowości niemieckiej3.
Wskutek braku regulacji statusu prawnego (braku obywatelstwa) Niemców
w Polsce władze stosowały w stosunku do nich zamiennie pojęcia „cudzoziemcy”,
„bezpaństwowcy”, „obywatele byłej Rzeszy Niemieckiej”, „byli obywatele Rzeszy
Niemieckiej”4. W praktyce uważano ich za uciążliwych cudzoziemców odwołując
się do przedwojennych aktów prawnych normujących te kwestie. Przede wszystkim
powoływano się na rozporządzenie Prezydenta Rzeczpospolitej z 13 sierpnia 1926 r.
Art. 1 tego rozporządzenia uznawał za cudzoziemca każdego, kto nie miał obywatelstwa polskiego. Natomiast art. 8 stwierdzał, że cudzoziemcy podlegają obowiązkowi
meldunkowemu i rejestracji. Art. 10 przewidywał możliwość wydalenia cudzoziemca za granicę w przypadku, gdy jego pobyt stawał się uciążliwy dla Rzeczypospolitej
ze względu na dobro państwa, a zwłaszcza bezpieczeństwo lub porządek publiczny5.
Z ustawodawstwa o stanie wojennym i stanie wyjątkowym lat 1937 – 1939 wywiedziono również możliwość internowania obywateli Rzeszy (na okres nie przekraczający 3 miesięcy)6. Na podstawie decyzji poczdamskich i powyższych aktów prawnych
Niemców traktowano jako cudzoziemców czasowo przebywających na ziemiach odzyskanych i podlegających wysiedleniu poza granice Rzeczypospolitej7.
Uregulowany był natomiast stan prawny w zakresie prawa własności. Już Manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z 22 lipca 1944 r., zapowiadał
konfiskatę majątku poniemieckiego8. Sankcjonował to dekret PKWN z 6 września
1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej9. Kolejnym aktem prawnym normującym
2
„Dz. U.” 1946, nr 55, poz. 310.
3
Już sam tytuł ustawy (o obywatelstwie Państwa Polskiego osób narodowości polskiej zamieszkałych na obszarze Ziem
Odzyskanych) określał kto obywatelstwo te może uzyskać. Osoba chcąca uzyskać polskie obywatelstwo musiała między
innymi udowodnić swą polską narodowość. „Dz. U.” 1946, nr 15, poz. 106; Podobnie kwestia ta była rozwiązana w dekrecie
z 22 października 1947 r. o obywatelstwie Państwa Polskiego osób narodowości polskiej zamieszkałych na obszarze byłego
Wolnego Miasta Gdańska. „Dz. U.” 1947, nr 65, poz. 378.
4
B. Ociepka, Niemcy na Dolnym Śląsku w latach 1945 – 1970, Wrocław 1994, s. 54.
5
„Dz. U.” 1926, nr 83, poz. 465.
6
W. Borodziej, Sprawa polska i przemieszczenia ludności niemieckiej w czasie II wojny światowej, w: Niemcy w Polsce
1945 – 1950. Wybór dokumentów, pod red. W. Borodzieja i H. Lemberga, t. 1, Władze i instytucje centralne. Województwo
olsztyńskie, wybór i opracowanie dokumentów, W. Borodziej i C. Kraft, Warszawa 2000, s. 74.
7
Z. Romanow, Ludność niemiecka na ziemiach zachodnich i północnych w latach 1945-1947, Słupsk 1992, s. 46.
8
Załącznik do „Dz. U.” 1944, nr 1.
9
„Dz. U.” 1944, nr 4, poz. 17. (Tekst jednolity „Dz. U.” 1945, nr 3, poz. 13)
53
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
sprawę własności niemieckiej był dekret z 2 marca 1945 r. o majątkach opuszczonych i porzuconych10. Art. 2 tego dekretu głosił, iż „wszelki majątek nieruchomy
i ruchomy, który był własnością lub w posiadaniu państwa niemieckiego, a w chwili wejścia w życie niniejszego dekretu nie został jeszcze objęty przez organa państwowe lub samorządowe, majątek obywateli niemieckich lub osób, które zbiegły
do nieprzyjaciela, jest majątkiem porzuconym w rozumieniu niniejszego dekretu”.
Zarząd nad majątkiem porzuconym miał sprawować Główny Urząd Tymczasowy
Zarządu Państwowego przy Ministerstwie Skarbu11. Dekret ten został zastąpiony
identyczną ustawą z 6 maja 1946 r. o majątkach opuszczonych i porzuconych12.
W związku z nieuregulowaną jeszcze wówczas sytuacją polityczną ziem zachodnich i północnych zarówno dekret jak i ustawa odnosiły się raczej do ziem dawnych. W praktyce jednak przepisy te były stosowane także na ziemiach nowoprzyłączonych do Polski13.
Kolejnym aktem prawnym regulującym problem majątków opuszczonych i poniemieckich był dekret z 8 marca 1946 r.14 Zgodnie z nim wszelki majątek Rzeszy
Niemieckiej i byłego Wolnego Miasta Gdańska oraz ich obywateli (z wyjątkiem osób
narodowości polskiej lub innej przez Niemców prześladowanej), niemieckich i gdańskich osób prawnych z wyłączeniem osób prawnych prawa publicznego, spółek
kontrolowanych przez obywateli niemieckich lub gdańskich albo przez administrację niemiecką lub gdańską, a także osób zbiegłych do nieprzyjaciela, z mocy prawa
przechodził na własność Skarbu Państwa. Przepisy te nie dotyczyły jedynie niezbędnych przedmiotów osobistego użytku obywateli Rzeszy Niemieckiej i byłego Wolnego Miasta Gdańska oraz osób zbiegłych do nieprzyjaciela. Majątek niemieckich
i gdańskich osób prawnych prawa publicznego przechodził z mocy samego prawa
na własność odpowiednich polskich osób prawnych. Zarządzanie majątkiem poniemieckim powierzono powołanym w tym celu Głównemu Urzędowi Likwidacyjnemu
i okręgowym urzędom likwidacyjnym. Tym samym, zlikwidowano zajmujący się
tym dotychczas Główny Urząd Tymczasowego Zarządu Państwowego15.
Brak określonego statusu prawnego Niemców w Polsce wiązał się prawdopodobnie z tym, że jego przyjęcie wiązałoby się z przyznaniem im jakichkolwiek praw.
10
„Dz. U.” 1945, nr 9, poz. 45.
11
Tamże.
12
„Dz. U.” 1945, nr 17, poz. 97.
13
Z. Romanow, Ludność..., s. 47.
14
„Dz. U.” 1946, nr 13, poz. 87.
15
Tamże.
54
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Brak regulacji prawnej dawał natomiast możliwość na dowolne kształtowanie polityki wobec ludności niemieckiej, tym bardziej, że była ona przeznaczona do szybkiego
wysiedlenia16. Istniały jednak próby centralnego uregulowania statusu prawnego ludności niemieckiej w Polsce. Potwierdzeniem tej tezy był przygotowany w czerwcu
1945 r. przez Biuro Ziem Zachodnich MAP memoriał w sprawie sytuacji prawnej
Niemców na obszarze Rzeczpospolitej, którego duża część została w późniejszych
aktach prawnych wprowadzona w życie. Zdaniem autorów memoriału „reglamentacja życia osób narodowości niemieckiej, ujęta w normy prawne, natychmiast winna
nastąpić i obejmować: nakaz noszenie specjalnych zewnętrznych oznak, zapewniających lepszą kontrolę nad przedstawicielami tej ludności. W tym celu zalecano także
ograniczenie swobodnego poruszania się Niemców na obszarze Rzeczpospolitej
1) „Bezwzględny nakaz noszenia specjalnych zewnętrznych oznak, celem
roztoczenia kontroli nad osobami narodowości niemieckiej;
2) ograniczenia swobodnego poruszania się na obszarze Rzeczpospolitej
przez zakaz zmiany miejsca zamieszkania oraz wydalenia się poza obręb
miejsca zamieszkania bez zgody organów administracji państwowej; zakaz samowolnej zmiany zakładów pracy bez zgody organów Ministerstwa
Pracy i Opieki Społecznej;
3) wprowadzenie dla całego obszaru Rzeczpospolitej specjalnych dowodów
osobistych dla Niemców, wystawionych przez organa administracji państwowej i specjalnych dowodów pracy, wystawionych przez organa Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej;
4) wszystkie wymienione nakazy, ograniczenia, zakazy, ujęte w odnośnych
zarządzeniach, winny być zaopatrzone w ostrą sankcję z pozbawieniem
wolności na krótszy okres czasu – w trybie administracyjnym, na dłuższy
przeciąg czasu – w przewodzie sądowym;
5) wyłączenie osób narodowości niemieckiej z obrony i opieki ustawodawstwa socjalnego Rzeczpospolitej”17.
3. Warunki pracy i płac
Wyżej opisywany memoriał Biura Ziem Zachodnich MAP z czerwca 1945 r.
zawierał również dyrektywy dotyczące warunków pracy i płac. Obejmowały one:
1) obowiązek pracy dla Niemców w wieku 14-65 lat;
16
W. Borodziej, Sprawa..., s. 74-75.
17
Archiwum Akt Nowych (AAN), Ministerstwo Administracji Państwowej (MAP), sygn. 2471, k. 20.
55
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
2)
wprowadzenie pracy akordowej, a w przypadku niemożności jej wprowadzenia ustalenie norm pracy;
3) przerwy w pracy mogły nastąpić jedynie w przypadku: zawierania związku
małżeńskiego, śmierci członka rodziny, terminowego stawienia się w urzędzie lub choroby;
4) urlopy po przepracowaniu 1 roku w wysokości 6 dni roboczych, a po przepracowaniu 2 i więcej lat 9 dni roboczych dla pracowników fizycznych
i umysłowych;
5) zrównanie warunków pracy młodocianych z warunkami pracy dorosłych;
6) ubezpieczenia tylko na wypadek choroby;
7) leczenie powierzone wyłącznie lekarzom zaufania przy ubezpieczeniach społecznego, ściśle określone instrukcją – np. stan chorobowy powodujący zwolnienie z pracy winien być uznawany od stanu gorączkowego powyżej 38 st. C.;
8) zastosowanie najniższych stawek płac wobec pracowników niemieckich
z wyłączeniem wszelkiego zaopatrzenia w naturze (np. żywność, odzież);
9) płaca jedynie za konkretnie wykonaną pracę lub przepracowany czas;
10) pozbawienie dodatkowych świadczeń, gratyfikacji i dodatków rodzinnych oraz obciążenie wynagrodzenia specjalnymi podatkami (na odbudowę kraju, Warszawy, na budowę szkół powszechnych, dziecińców
i sierocińców, na fundusz dla wdów po poległych, inwalidów wojennych
oraz uświadomienia Niemców) wynoszącymi w sumie od 25% do 50%
płacy nominalnej18.
Z przedstawionych postulatów Biura Ziem Zachodnich najszybciej władze
lokalne starały się wprowadzać w życie oznaczanie Niemców zewnętrznymi symbolami i tworzenia odrębnych dzielnic mieszkaniowych dla ludności niemieckiej.
Już pod koniec kwietnia 1945 r., w niektórych powiatach centralnej Polski nakazywano Niemcom nosić oznaczenia z literą „N”. Podobne zarządzenie (noszenia przez Niemców białych opasek na rękawie, a także tworzenie odrębnych
dzielnic dla Niemców) wydał także pełnomocnik rządu na miasto Wrocław oraz
władze Okręgu Mazurskiego19. Władze lokalne w 1945 r. powszechnie wprowadzały oznaczanie Niemców. MAP zajęło stanowisko w tej sprawie dopiero w listopadzie 1945 r. Ministerstwo zakazało wówczas stosowania takich praktyk ze
względu na negatywne komentarze zagraniczne oraz sprzeczność takich działań
18
Tamże.
19
Centralne Archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (CA MSWiA), MAP, sygn. 302, k. 3, 17.
56
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
z duchem demokracji20. Mimo to, jeszcze w 1946 r. zdarzały się próby wprowadzania opasek dla ludności niemieckiej21.
Kolejny postulat dotyczący ograniczenia swobodnego poruszania się ludności
niemieckiej po obszarze Polski został zrealizowany 16 maja 1946 r., zarządzeniem
ministra Ziem Odzyskanych o kontroli ruchu ludności niemieckiej. Zarządzenie to
wprowadzało wobec ludności niemieckiej zakaz opuszczania miejsca zamieszkania, względnie miejsca czasowego lub stałego pobytu i przenoszenia się do innych
miejscowości bez zgody właściwego organu administracji. Nieprzestrzeganie tych
przepisów powodowało surowe kary22. Celem tego zarządzenia było ograniczenie
tak zwanej dzikiej repatriacji Niemców, nie było jednak nigdy zbyt ściśle przestrzegane. Ważne dla ludności niemieckiej było także inne rozporządzenie ministra
Ziem Odzyskanych z tego samego dnia – 16 maja 1946 r., o współdziałaniu osób
trzecich w dopełnieniu przez cudzoziemców obowiązku meldunkowego i rejestracji23. Celem tego rozporządzenia było ujęcie w rejestrze cudzoziemców, co dotyczyło również obywateli byłej Rzeszy Niemieckiej narodowości niemieckiej, przeznaczonych do wysiedlenia. MZO poleciło zastosować system rejestracji Niemców
do czego podstawę prawną dawał art. 8 rozporządzenia Prezydenta RP z 13 sierpnia
1926 r. o cudzoziemcach24. W czasie rejestracji w rubryce obywatelstwo zalecano
wpisywać „obywatel byłej Rzeszy Niemieckiej”25. Wszyscy Niemcy mieli ściśle
przestrzegać obowiązku meldunkowego. Polscy pracodawcy, dozorcy, lokatorzy
mieszkań, administratorzy, głowy rodzin niemieckich byli zobowiązani do zawiadomienia władzy meldunkowej o przybyciu Niemca do miejscowości i domu, jego
opuszczeniu lub przeprowadzce oraz zatrudnieniu lub zwolnieniu. Nie wywiązanie
się z tego obowiązku w ciągu 24 godzin było karane grzywną 30 tys. zł lub aresztem do 6 tygodni albo obu karami łącznie26.
Innym rodzajem ograniczenia ludności niemieckiej był przymus pracy27. Nie został on wprowadzony żadnym aktem prawnym, ale mimo to władze lokalne powszech20
CA MSWiA, MAP, sygn. 303, k. 50.
21
Z. Romanow, Ludność..., s. 51.
22
„Dziennik Urzędowy Ministerstwa Ziem Odzyskanych” („Dz. U. MZO”) 1946, nr 6, poz. 80.
23
„Dz. U.” 1946, nr 28, poz. 181.
24
„Dz. U.” 1926, nr 83, poz. 465.
25
Archiwum Państwowe we Wrocławiu (APW), Urząd Wojewódzki we Wrocławiu (UWW), sygn. VI/739, k. 24.
26
Tamże, k. 25.
27
Istniały także jeszcze inne ograniczenia, wprowadzane lokalnie, głównie w 1945 r. Była to na przykład godzina policyjna,
zakaz posiadania aparatów radiowych i telefonicznych oraz zakaz prowadzenia telefonicznych rozmów międzymiastowych.
Z. Romanow, Ludność..., s. 51-52.
57
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nie z niego korzystały28. Wynikało to z jednej strony z braku siły roboczej z drugiej natomiast z przekonania, że wina za rozpętanie wojny, straty wojenne oraz postępowanie
wobec pracowników polskich w latach 1939 – 1945 stanowią wystarczającą podstawę
do wprowadzenie takiego przymusu. Nie bez znaczenia była, także chęć powrotu do
pracy samych Niemców, którym dawała ona możliwość poprawy sytuacji aprowizacyjnej, a niekiedy i względne bezpieczeństwo. Przymus pracy był stosowany wobec
wszystkich, którzy mogli pracować29. Niemcy byli zatrudniani w przemyśle jako robotnicy wykwalifikowani, ale także bardzo często jako robotnicy rolni, w prywatnych zakładach usługowych oraz wykonując brudne, lub ciężkie roboty fizyczne (np. odgruzowywanie i oczyszczanie miast, prace ekshumacyjne i posługi pogrzebowe)30. Zakazano
jedynie zatrudniania Niemców w wieku 17–50 lat we wszystkich przedsiębiorstwach
pracujących dla wojska, a niezależnie od wieku w zakładach żywnościowych obsługujących oddziały wojskowe, a także przy źródłach zaopatrzenia w wodę31.
Wobec braku odgórnego zarządzenia w kwestii przymusu pracy Niemców, warunki w jakich pracowali były bardzo różne w zależności od władz lokalnych i samych pracodawców. Jako jedne z pierwszych problemem tym zajęły się władze województwa śląsko-dąbrowskiego. W końcu kwietnia 1945 r. wojewoda śląski wydał
zarządzenie normujące warunki pracy i płacy robotników niemieckich na terenie województwa. Niemieccy pracownicy fizyczni i umysłowi zatrudnieni z wolnej stopy
mieli otrzymywać 65% stawki pracowników polskich. Pozostałe 35% pracodawca
miał wpłacać na „Fundusz Odbudowy Kraju”, z czego 50% miało być spożytkowane na odbudowę województwa śląsko-dąbrowskiego. Przysługiwało im, także
¾ przydziałów żywnościowych oraz 50% normy bezpłatnego węgla. Mieli otrzymywać również dodatek domowy i na dzieci w wysokości 50% normy polskiego
pracownika, a „w stołówkach powinni spożywać posiłki przy oddzielnym stole”32.
W skali kraju zróżnicowanie warunków pracy i płac przymusowych pracowników
niemieckich było bardzo duże. Wahało się one od prawie niewolniczej pracy Niemców przetrzymywanych w obozach, poprzez osoby pracujące za wikt i dach nad gło-
28
CA MSWiA, MAP, sygn. 302, k. 15.
29
W. Borodziej, Sprawa..., s. 77-78.
30
CA MSWiA, MAP, sygn. 302, k. 15.
31
Z. Romanow, Ludność..., s.79.
32
Zarządzenie to obejmowało Niemców obywateli Rzeszy Niemieckiej oraz osoby z I i II grupy niemieckiej listy narodowej
a także b.VD z Generalnej Guberni zatrudnionych na terenie tego województwa. CA MSWiA, MAP, sygn. 272, k. 40.
58
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
wą33, zatrudnienie na warunkach znacznie gorszych od polskich pracowników, aż po
uprzywilejowaną warstwę fachowców, pracujących na warunkach analogicznych do
polskich pracowników o podobnych kwalifikacjach.
Różnice w warunkach zatrudnienia ludności niemieckiej regulowała instrukcja dotycząca pracowników narodowości niemieckiej przyjęta przez Komitet Ekonomiczny Rady
Ministrów w dniu 19 kwietnia 1946 r. Zgodnie z zawartymi w niej ustaleniami, wobec
osób tych nie stosowano przepisów polskiego ustawodawstwa społecznego. Wyłączono
je od zajmowania w zakładach pracy stanowisk kierowniczych lub odpowiedzialnych.
Nie wliczano ich do stanu załogi zakładu pracy przy wyborach do Rad Zakładowych oraz
odmawiano prawa wybierania i wybieralności do tychże Rad, a także wszelkiego innego
przedstawicielstwa pracowniczego. Tygodniowy czas pracy został ustalony dla ludności niemieckiej na 60 godzin, z zastrzeżeniem, że dzień pracy w rolnictwie może trwać
najwyżej 14 godzin, a w przemyśle 12 godzin. Do czasu tego nie wliczano półgodzinnej
przerwy obiadowej oraz pozostawania w gotowości do pracy. W kwestii wynagrodzenia pracownicy narodowości niemieckiej byli zrównani z wynagrodzeniem pracowników polskich o podobnych kwalifikacjach. Pensję mieli otrzymywać z dołu w okresach
dwutygodniowych. Przy wypłacie pracownikowi niemieckiemu potrącano 25% zarobku
na cele odbudowy kraju i opieki społecznej. Zalecano także we wszystkich możliwych
przypadkach stosowanie akordowego systemu pracy. W przypadku utraty 50% zdolności
do pracy, spowodowanej wypadkiem w pracy, pracownikowi niemieckiemu przysługiwał
zasiłek w wysokości 75% minimalnej renty wypadkowej dla ubezpieczonych polskich
pracowników. Prawo do zasiłku gasło z chwilą opuszczenia przez poszkodowanego granic Polski. Uchylanie się od obowiązków lub sabotowanie zarządzeń przez pracownika
Niemca było karalne. Instrukcja nakładała na pracodawców obowiązek niezwłocznego
zwolnienia pracownika niemieckiego w przypadku zgłoszenia się na jego miejsce pracownika polskiego o równych kwalifikacjach34.
Powyższe zasady nie dotyczyły Niemców przebywających w obozach oraz
pracowników niemieckich o najwyższych kwalifikacjach (czerwone zaświadczenie
z pracy III kategorii). Ci ostatni byli traktowani pod względem warunków pracy,
płac i zaopatrzenia na równi z Polakami o tych samych kwalifikacjach, a ich rodziny
33
Pełnomocnik Rządu na Okręg Mazurski wydał nawet specjalny okólnik, w którym zabronił opłacania Niemców zatrudnionych
przymusowo. Jedynym wynagrodzeniem miało być wyżywienie, a osoby, które wyjątkowo na to zasługiwały mogły otrzymać
jedynie wyższe normy żywnościowe. Okólnik nr 63a z 19 lipca 1945 r. Pełnomocnika Rządu na Okręg Mazurski dotyczący
zakazu wynagrodzenia pieniężnego Niemców, w: Niemcy w Polsce 1945 – 1950. Wybór dokumentów, pod red. W. Borodzieja
i H. Lemberga, t. 1, Władze i instytucje centralne. Województwo olsztyńskie, wybór i opracowanie dokumentów W. Borodziej
i C. Kraft, Warszawa 2000, s. 440.
34
AAN, Zarząd Centralny Państwowego Urzędu Repatriacyjnego (ZC PUR), sygn. I/11, k. 154-155.
59
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
otrzymywały zaopatrzenie analogiczne do rodzin pracowników polskich35. W praktyce, może za wyjątkiem pracowników wysokokwalifikowanych, postulaty zawarte
w omówionej instrukcji nie zawsze były przestrzegane36.
Kolejne regulacje w zakresie warunków pracy ludności niemieckiej zostały przygotowane w 1947 r. Na konferencji w MZO w dniu 18 marca 1947 r. postulowano
przyznanie Niemcom tych samych praw i warunków pracy i płac co Polakom. Likwidacji miał ulec, przynajmniej oficjalnie, przymus pracy, a pracowników niemieckich
należałoby zatrudniać na podstawie umowy o pracę. Ludność niemiecka miała otrzymać także prawo do zatrzymania mienia ruchomego. Mienie nieruchome miało być
zwracane do pewnego limitu. Nadal otwarta pozostała kwestia szkolnictwa dla dzieci
niemieckich37. Dwa miesiące później 23 maja 1947 r., Zakład Ubezpieczeń Społecznych wydał okólnik w sprawie ubezpieczeń osób narodowości niemieckiej, dokładnie
określający zasady ubezpieczeń pracowników niemieckich i ich rodzin. Zgodnie z nim
pełne świadczenia ubezpieczeniowe uzyskali pracownicy niemieccy posiadający czerwone zaświadczenia, wobec pozostałych zastosowano pewne ograniczenia38.
Pracownicy narodowości niemieckiej w 1945 r. stanowili na terenach ziem zachodnich i północnych bardzo dużą część wszystkich zatrudnionych. Najbardziej
było to widoczne w zakładach przemysłowych na Dolnym Śląsku39. W przemyśle całych ziem zachodnich w końcu sierpnia 1945 r. było zatrudnionych ok. 14 – 15,5 tys.
Polaków i 74 – 78 tys. Niemców. W zakładach podległych Centralnemu Zarządowi
Przemysłu jeszcze w styczniu 1946 r. Niemcy stanowili niemal połowę pracowników.
Sytuacja uległa zmianie po pierwszej fazie masowych wysiedleń, wskutek czego,
w lecie 1946 r. Niemcy stanowili 15% zatrudnionych. Najwięcej pozostało ich w Zagłębiu Wałbrzyskim, gdzie na 27 tys. pracowników było ich ponad 14 tys.40
Stopniowo, mimo oporu pracodawców, niechętnie pozbywających się taniej
i dobrej siły roboczej, pracowników niemieckich usuwano – najpierw z różnych pla35
Tamże.
36
Parę miesięcy później, 26 sierpnia 1946 r., Prezydium Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów postanowiło przekazać
fundusz nagromadzony z potrąceń od wynagrodzeń pracowników niemieckich Radzie Funduszu Inwestycyjno-Obrotowego
Ziem Zachodnich. Wyrażono również zgodę na zniesienie 25% potrącania od wynagrodzeń w stosunku do wszystkich
pracowników niemieckich zatrudnionych w majątkach Państwowych Nieruchomości Ziemskich. J. Misztal, Polityka władz
polskich wobec stałych mieszkańców Ziem Odzyskanych w pierwszych latach po zakończeniu drugiej wojny światowej,
„Zeszyty Naukowe. Politechnika Śląska. Nauki Społeczne” 1991, z. 58, s. 128.
37
AAN, Ministerstwo Ziem Odzyskanych (MZO), sygn. 73, k. 115-116.
38
AAN, MZO, sygn. 569, k. 13-14.
39
Na początku sierpnia 1945 r. w 12 dolnośląskich zakładach przemysłowych znajdujących się pod polskim zarządem
pracownicy narodowości niemieckiej stanowili 83% zatrudnionych (według innych źródeł nawet 95%). Z. Romanow,
Ludność..., s. 87.
40
W. Borodziej, Sprawa..., s. 79.
60
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
cówek publicznych (np. restauracji, hoteli, sklepów, zakładów fryzjerskich, teatrów,
kin) i prywatnych warsztatów pracy, później również z państwowych zakładów przemysłowych. Celem ograniczenia ich zatrudnienia MZO wydało 26 stycznia 1946 r.
okólnik, który dokładnie określał kogo można zaliczyć do fachowców niezbędnych
dla polskiej gospodarki i w jakiej kolejności można ich wysiedlać. Dokument ten
zawierał dokładne określenie trzech kategorii pracowników niemieckich, którzy
mieli otrzymać zaświadczenia chroniące ich wraz z rodzinami przed wysiedleniem
z Polski. Do pierwszej kategorii, otrzymującej zaświadczenia koloru białego, zaliczono pracowników niemieckich potrzebnych czasowo ze względu na konieczność
utrzymania ciągłości produkcji lub sprawne funkcjonowanie instytucji państwowych
i samorządowych. Instytucje te były zobowiązane do rozpoczęcia starań mających na
celu jak najszybsze ich zastąpienie pracownikami polskimi. Drugą grupę tworzyli fachowcy reprezentujący nie występujące w Polsce gałęzie przemysłu oraz ci, których
ze względu na ich kwalifikacje trudno było zastąpić Polakami. Niemców tych należało wykorzystać do szkolenia kadr polskich. Ta grupa pracowników niemieckich
otrzymała zaświadczenia koloru niebieskiego. Ostatnią kategorię, która otrzymała
czerwone zaświadczenia, stanowili wybitni specjaliści wyłączeni od wysiedlenia na
czas bliżej nieokreślony. Akcja rejestracyjna i zaopatrywanie w zaświadczenia miały
objąć wszystkie tereny ziem odzyskanych. Przypadki nadużyć przy wydawaniu zaświadczeń miały być karane41.
W praktyce zarówno przedsiębiorstwa, jak i instytucje nie przestrzegały zaleceń
MZO i występowały z wnioskami o zaświadczenia dla nadmiernej liczby pracowników niemieckich. Konsekwencją tego były utrudnienia w wysiedlaniu ludności
niemieckiej. W związku z tym MZO w okólniku z 30 marca 1946 r. przypomniało,
że należy dążyć do zastąpienia Niemców pracownikami polskimi i całkowicie wyeliminować ich z pracy w administracji42. W celu wzmocnienia tempa wysiedlenia
ludności niemieckiej i przyśpieszenia procesu polonizacji tych ziem MZO wydało
22 maja 1946 r. następny okólnik w sprawie pracy Niemców. Polecono w nim wydanie zarządzeń nakazujących zwolnienie z pracy tych Niemców, którzy ze względu
na kwalifikacje mogli być zastąpieni przez Polaków. Zakazano również zatrudniania
Niemców w zakładach użyteczności publicznej, takich jak restauracje, hotele, zakłady fryzjerskie, sklepy, teatry itp. Parę dni później, 24 maja 1946 r. w tym samym celu
minister przemysłu wydał zarządzenie nakazujące podległym zakładom przemysłowym i instytucjom zwolnienie do 30 czerwca tego roku wszystkich pracowników
41
AAN, MZO, sygn. 568, k. 16-17.
42
J. Misztal, Polityka..., s. 129.
61
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
niemieckich z zaświadczeniem reklamacyjnym kategorii I (koloru białego). Podobne zarządzenie wydało MZO 22 czerwca 1945 r. (z terminem do 30 lipca 1945 r.).
W związku ze zbyt krótkim terminem realizacji zarządzeń i obawą przed negatywnymi skutkami nagłego zwolnienia dużej liczby osób, postanowień zawartych w tych
zarządzeniach nie zrealizowano43.
Wydawanie coraz to nowych zarządzeń, okólników i apeli mających na celu
ograniczenie zatrudnienia ludności niemieckiej nie przynosiło rezultatów. Akcja
zwalniania pracowników niemieckich przebiegała opieszale, a pracodawcy nadal
robili wszystko w celu ich zatrzymania. Chcąc usprawnić i uszczelnić system wydawania zaświadczeń reklamacyjnych MZO w lipcu 1946 r. powołało do życia biuro
wydawania zaświadczeń dla fachowców niemieckich. Także w tym celu 31 sierpnia 1946 r. unieważniono zaświadczenia reklamacyjne wszystkich kategorii, a na ich
miejsce wprowadzono nowe, koloru zielonego, wydawane przez MZO na wniosek
władz centralnych na potrzeby przedsiębiorstw o znaczeniu ogólnokrajowym. Podstawową grupę Niemców reklamowanych na nowych zasadach mieli stanowić pracownicy przemysłu państwowego. Ich liczbę, w skali kraju, szacowano na ok. 25
tys. Byli to wybitni specjaliści niezbędni dla funkcjonowania polskiej gospodarki.
Niemcom tym, zamierzano nadać obywatelstwo polskie lub stworzyć im warunki
pracy jak innym cudzoziemcom. Wbrew zapowiedziom pozostawiono jednak nadal
zaświadczenia niebieskie i czerwone, wydane przez urzędy wojewódzkie. Wojewodowie zostali natomiast upoważnieni do ich unieważniania w zależności od planu
wysiedleńczego oraz wydawania nowych zaświadczeń kategorii II dla Niemców, którzy wcześniej posiadali zaświadczenie kategorii I44.
W miarę stabilizowania się sytuacji gospodarczej liczba osób reklamowanych
systematycznie spadała. Do końca 1946 r. MZO wydało zaświadczenia reklamacyjne
dla 79806 Niemców45. Zakłady pracy nadal jednak broniły się przed pozbywaniem
niemieckich robotników, stanowiących tanią siłę roboczą. Tendencja do ich zatrzymywania trwała jeszcze w 1948 r.46.
Z biegiem czasu pojawiły się naciski, głównie Ministerstwa Przemysłu, w celu
stabilizacji sytuacji fachowców niemieckich zatrudnionych w przemyśle. W marcu 1947 r. odbyła się konferencja przedstawicieli Ministerstwa Przemysłu i MZO
poświęcona statusowi Niemców pozostających w Polsce. Na konferencji tej postu43
Z. Romanow, Ludność..., s. 111-112.
44
Więcej na temat zasad przyznawania tych zaświadczeń w: Z. Romanow, Ludność..., s. 114; J. Misztal, Polityka..., s. 129130.
45
J. Misztal, Polityka..., s. 131.
46
APW, UWW, sygn. VI/295, k. 47.
62
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
lowano między innymi przyznanie Niemcom tych samych praw i warunków pracy
i płac co Polacy oraz zniesienie przymusu pracy. Poza tym ludność niemiecka miała
zatrzymać obecnie posiadane mienie ruchome i odzyskać nieruchomości, ale tylko
do określonego limitu. W kwestii statusu prawnego stwierdzono, że Niemcy otrzymują te same prawa co obywatele innych państw, ale formalnie zarządzenie zostanie
wydane dopiero po konferencji pokojowej, kiedy będzie wiadomo czy powstanie jednolite państwo niemieckie, czy też nie. Prawa cudzoziemców dla Niemców uzależniano także od ich lojalności i wywiązywania się ze swoich obowiązków oraz warunków ustalonych na konferencji pokojowej. Także zasady późniejszego wysiedlenia
Niemców i możliwości repatriacji miały być uzależnione od postanowień traktatu
pokojowego z Niemcami. Prawa osobiste i warunki repatriacji miały ulec poprawie.
Niemcom miały przysługiwać świadczenia socjalne i ubezpieczenia, w takim samym
zakresie co i Polakom47.
Wraz z zakończeniem zasadniczej części wysiedleń coraz silniej pojawiała
się potrzeba unormowania sytuacji Niemców, którzy pozostali w Polsce. Ludzie ci
przystosowali się do nowej sytuacji. W 1949 r. robotnicy niemieccy zaangażowali
się nawet we współzawodnictwo pracy. Wielu z nich było przodownikami pracy,
nadal jednak nie byli zrównani w prawach z pracownikami polskimi. Do sierpnia
1949 r. nie mogli oficjalnie uczestniczyć we współzawodnictwie pracy i otrzymywać związanych z tym premii. Niemcy zatrudnieni w kopalniach byli objęci umową
zbiorową na podstawie zbiorowego układu pracy dla pracowników umysłowych
i fizycznych, zatrudnionych w Przemyśle Węglowym. Nie mogli jednak należeć do
związków zawodowych, chociaż związki zawodowe w pewnym stopniu opiekowały się nimi. Powoli wyrównywały się natomiast zarobki pracowników polskich
i niemieckich48. W 1949 r. uchylona została uchwała Komitetu Ekonomicznego
Rady Ministrów z 19 września 1946 r. o potrącaniu przez pracodawcę 25% zarobków pracownika narodowości niemieckiej na rzecz funduszu odbudowy ziem
odzyskanych. Decyzja ta zrównywała, pod względem pracy i płac, pracowników
niemieckich z polskimi. Po 1949 r. nie wydawano już nowych zaświadczeń, ani
nie sprawdzano wcześniej wydanych. W 1949 r. pracującym, nie reklamowanym
Niemcom przyznano świadczenia z tytułu ubezpieczeń społecznych, z wyjątkiem
ubezpieczenia emerytalnego i rodzinnego49.
47
CA MSWiA, MZO, sygn. 57, k. 13; AAN, MZO, sygn. 73, k. 116.
48
AAN, MAP, sygn. 764, k. 63; APW, UWW, sygn. VI/296, k. 21.
49
J. Misztal, Polityka..., s. 224; B. Ociepka, Niemcy..., s. 80.
63
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
4. Warunki bytowe.
Istotnym problemem w omawianym okresie (w latach 1945-1949) były także
warunki bytowe ludności niemieckiej. Szczególnie źle wyglądała sytuacja w pierwszych miesiącach 1945 r. W dużym stopniu przyczyniły się do tego, oprócz zniszczeń
wojennych, rabunki przeprowadzane przez żołnierzy radzieckich oraz polskich szabrowników, którzy zabierali wszystko co posiadało jakąś wartość. Nie bez znaczenia
było także i to, że wśród pozostałej ludności niemieckiej większość stanowili starcy,
kobiety i dzieci. Dlatego często w środowisku tym panował głód, zaczęły się także
szerzyć choroby zakaźne. Szczególnie katastrofalna sytuacja zaistniała na przełomie
wiosny i lata 1945 r. i dotyczyła przede wszystkim Niemców nie pracujących. Dla
wielu z nich możliwość pracy była jedynym sposobem utrzymania się przy życiu, nie
obejmowała ich bowiem opieka socjalna, natomiast przydziałów żywności nie można było wykupić z powodu braku wystarczającej ilości polskich pieniędzy. Niemcy,
aby przeżyć wyprzedawali posiadane rzeczy osobiste i kosztowności50. Fatalny stan
sanitarny i słaba aprowizacja powodowały nasilenie epidemii chorób zakaźnych,
szczególnie w miesiącach letnich 1945 r. Bardzo liczne były wówczas przypadki zachorowań na dur brzuszny, plamisty oraz czerwonkę. Wielkim problemem była również duża zachorowalność na choroby weneryczne. Z chorobami zakaźnymi udało
się uporać, tworząc prowizoryczne szpitale zakaźne, w których pracował personel
niemiecki. Trudniejsza był natomiast walka z chorobami wenerycznymi.
Kwestia opłat za leczenie Niemców nie została uregulowana centralnie, dlatego
też rozwiązywano ją w różny sposób w zależności od podejścia władz lokalnych. We
Wrocławiu na przykład nie wprowadzono w szpitalach żadnych opłat, bezpłatnie chorzy Niemcy otrzymywali również lekarstwa. W Ustce latem 1945 r. lekarstwa na recepty wydawano bezpłatnie jedynie zatrudnionym Niemcom. W Miastku, w tym czasie
w ambulatorium pobierano opłaty w gotówce i naturze. Ubogim Niemcom udzielano
pomocy lekarskiej bezpłatnie. Najczęściej jednak kosztami leczenia i opieki społecznej
obciążano społeczność niemiecką, przy niewielkiej pomocy ze strony władz51.
Od pierwszych miesięcy powojennych nastąpił szybki proces pauperyzacji ludności niemieckiej. Szczególnie trudna była sytuacja osób starszych, niezdolnych do
pracy lub obarczonych liczną rodziną, które w oczekiwaniu na wysiedlenie wyprzedawały rzeczy osobiste lub, mimo złego stanu zdrowia, podejmowały pracę. Zaprzestanie wypłacania świadczeń społecznych, odrzucanie podań o zapomogi ze względu
50
W. Stankowski, Pomorze Gdańskie 1918 – 1950, w: Niemcy w Polsce 1945 – 1950. Wybór dokumentów, pod red. D.
Boćkowskiego, t. IV, Pomorze Gdańskie i Dolny Śląsk, wybór i opracowanie dokumentów I. Eser, W. Stankowski, C. Kraft,
S. Jankowiak, Warszawa 2001, s. 26-31.
51
Więcej na ten temat, Z. Romanow, Ludność..., s. 120-127.
64
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
na brak funduszy doprowadzało tę grupę do skrajnej nędzy. Niemcy starali się pomagać osobom potrzebującym, organizując zbiórki pieniężne, przybierające w zakładach pracy formę dobrowolnego opodatkowania, które miało charakter półlegalny.
Trudna była również sytuacja kobiet niemieckich, wśród których panowało wysokie
bezrobocie. Niemki pracowały najczęściej dorywczo lub jako służące w polskich domach52. Często sytuacja zmuszała je do uprawiania nierządu. Liczne, jak już wspomnieliśmy, były w związku z tym przypadki chorób wenerycznych oraz powszechny
wśród Niemek zwyczaj spędzania płodu. W najmniejszym stopniu proces zubożenia
dotknął niewielką grupę wybitnych specjalistów, którzy zostali zaliczeni do trzeciej
kategorii pracowników i zrównani w warunkach pracy i płacy z Polakami53.
Warunki mieszkalne ludności niemieckiej zależały głównie od rozmiarów zniszczeń wojennych oraz tempa akcji osadniczej ludności polskiej. Dość często zdarzało
się, że polscy osadnicy samowolnie usuwali Niemców z mieszkań lub zajmowali
ich zabudowania i gospodarstwa. Szczególnie w miastach ludność niemiecka była
narażona na utratę mieszkań razem z meblami. Często w przewidywaniu szybkiego
wyjazdu kwaterowano po kilka rodzin niemieckich w jednym mieszkaniu. Nie bez
znaczenia były również liczne rabunki polskich szabrowników oraz nie bezinteresowne działania nadgorliwych urzędników. W 1945 r. zdarzały się przypadki tworzenia oddzielnych dzielnic dla ludności niemieckiej (np. Szczecin-Niebuszewo, Jelenia
Góra, Wałbrzych). Dopiero 22 listopada 1945 r. MAP nakazało zaniechanie takich
praktyk54. Z biegiem czasu sytuacja mieszkaniowa pozostałych jeszcze Niemców
uległa poprawie. Zgodnie ze sprawozdaniami z lat 1948-1949 w województwie wrocławskim warunki mieszkaniowe ludności niemieckiej były ogólnie zadawalające.
Część ludności zajmowała swoje dawne mieszkania, część została przesiedlona do
mieszkań zastępczych w barakach lub w dzielnicach odległych od miejsca zatrudnienia. Mieszkania zastępcze były prymitywniejsze, ale zdaniem władz, „przeważnie
dosyć obszerne i w stanie zupełnie zadawalającym”55. Podobnie władze postrzegały, również warunki bytowe Niemców zatrudnionych w Państwowych Nieruchomościach Ziemskich. Gorzej jedynie wyglądała sprawa wyposażenia mieszkań w meble
i inny sprzęt, co tłumaczono przekonaniem Niemców o swoim czasowym pobycie
52
Najwięcej rozgoryczenia wzbudzała sprawa zaopatrzenia kartkowego. Matki posiadające dzieci do lat 16 miały prawo do
zaopatrzenia kartkowego, ale tylko wtedy gdy nie pracowały. Jeżeli były zatrudnione nie mogły otrzymać kartek. Praca
była więc jak gdyby karą pociągającą za sobą stratę kartek żywnościowych. Z drugiej strony osoba nie pracująca nie miała
za co wykupić przydzielonych artykułów żywnościowych w ramach tych kartek. CA MSWiA, MZO, sygn. 30, k. 4.
53
AAN, MAP, sygn. 764, k. 63-64, 69-77.
54
Z. Romanow, Ludność..., s. 129-132; B. Ociepka, Niemcy..., s. 75.
55
AAN, MAP, sygn. 764, k. 72; AAN, KC PZPR, sygn. 237/VII-2619, k. 145-153.
65
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
tutaj i o nieuchronnym wyjeździe do Niemiec56. Faktycznie jednak sytuacja ta, szczególnie na wsi, nie była tak dobra. Co prawda warunki bytowe oceniano na dostateczne, ale źle wyglądała sytuacja z zaopatrzeniem tej ludności w bieliznę, pościel itp.
Nadal często administracja PGR gorzej traktowała Niemców, używając ich do osobistych posług i przydzielając im do wykonania cięższą pracę, przy zaszeregowaniu do
niższej kategorii płac57.
5. Obozy
Najtrudniejsze warunki panowały w obozach i w więzieniach gdzie przetrzymywano znaczną część Niemców. Ludność ta zamykana była w obozach już w 1944
r.58 Działania te uprawomocnił dekret PKWN z 4 listopada 1944 r. o środkach zabezpieczających w stosunku do zdrajców Narodu59. Zmiany w tej kwestii wprowadziła ustawa z dnia 6 maja 1945 r. o wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego wrogich elementów60. Pozwalała ona na rehabilitację osób wpisanych do 2, 3 i 4 grupy
niemieckiej listy narodowej, a w przypadku odrzucenia przez sąd grodzki wniosku
rehabilitacyjnego postanawiała umieszczenie wnioskodawcy na czas nieoznaczony
w miejscu odosobnienia (obozie) i poddanie go przymusowej pracy. Osoby należące
do pierwszej grupy narodowościowej nie miały możliwości rehabilitacji i tym samym
były skazane na przebywanie w obozach.
Jako jeden z pierwszych, problem osadzania ludności niemieckiej w obozach
podjął wojewoda śląski Aleksander Zawadzki. W zarządzeniu z dnia 18 czerwca 1945
r. w sprawie spolonizowania Śląska Opolskiego zobowiązywał między innymi, także
Niemców do usuwania śladów niemieckości tych ziem. W przypadku oporu ze strony
osób narodowości niemieckiej przewidywał wysiedlanie ich z mieszkań i zamykanie w obozach. Bezwarunkowo mieli być też wysiedlani do stref okupacyjnych lub
całymi rodzinami osadzani w miejscach odosobnienia gospodarze niemieccy z chwilą pojawienia się repatrianta lub osadnika, który miał osiedlić się na ich gospodarstwach. Zarządzenie nakazywało także izolować zdrowych mężczyzn narodowości
56
T. Białecki, Przesiedlenie ludności niemieckiej z Pomorza Zachodniego po II wojnie światowej, Poznań 1969, s. 164-165.
57
Archiwum Państwowe w Szczecinie (APS), Urząd Wojewódzki w Szczecinie (UWS), sygn. 1152, k. 101.
58
W instrukcji PKWN z 30 października 1944 r. nakazywano zatrzymanie i odesłanie do obozów pracy wszystkich
volksdeutschów, za wyjątkiem dzieci poniżej szesnastego roku życia oraz ich matek. Także i one musiały jednak opuścić
w ciągu 24 godzin swe dotychczasowe miejsce zamieszkania. Nie mogły się jednak osiedlać w miastach wojewódzkich
i powiatowych oraz w promieniu 50 km od Lublina, 100 km od Warszawy i 100 km od linii frontu. CA MSWiA, Polski
Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN), sygn. 26, k. 1.
59
„Dz. U.” 1944, nr 11, poz. 54.
60
„Dz. U.” 1945, nr 17, poz. 96.
66
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
niemieckiej w obozach pracy w celu odbudowy kraju. Niemcy powracający zza Odry
i Nysy mieli być natomiast odsyłani z powrotem, a oporni zamykani w obozach61.
Kolejne zarządzenie w tej kwestii (nr 120 z oznaczeniem Sp. –II-75a/1) wydał wojewoda śląski 2 lipca 1945 r. Wprowadzał w nim zakaz zamieszkiwania przez ludność
niemiecką na obszarze przedwojennego województwa śląskiego i Zagłębia Dąbrowskiego oraz zarządzał przeprowadzenie, w celu koordynacji wyjazdów, rejestrację
wszystkich Niemców. Uchylający się od rejestracji mieli być umieszczani w obozach
wysiedleńczych, których tworzenie nakazał w wydanej w tym samym dniu specjalnej
instrukcji, dotyczącej wyżej wspomnianego zarządzenia62. Wydając kolejne decyzje
(4 września 1945 r. i 17 października 1945 r.) wojewoda śląski zamierzał objąć akcją
wysiedleń i umieszczania Niemców w obozach pozostałą część województwa63”.
Chęć uzyskania potrzebnych i prawie darmowych rąk do pracy była tylko jednym z powodów tworzenia obozów dla ludności niemieckiej. Obozy miały zapewnić izolowanie od reszty społeczeństwa członków organizacji hitlerowskich oraz
Niemców przejawiających antypolską postawę. Umieszczanie w obozach ludności
niemieckiej i autochtonicznej, było także sposobem na znalezienie dostatecznej liczby wolnych gospodarstw i mieszkań dla przybywających osadników i repatriantów.
W ten sposób władze lokalne, starały się również nakłaniać ludność autochtoniczną
(głównie śląską) do przyśpieszenia składania wniosków weryfikacyjnych i rehabilitacyjnych64. Nie bez znaczenie była także chęć rewanżu za okres okupacji oraz względy
materialne – na Śląsku Opolskim nagminne było kierowanie ludności do obozu na
kilka dni, w czasie których rabowano pozostawiony majątek, a następnie zwalniano
osadzonych65. W czasie tworzenia obozów powyższe czynniki często występowały
powiązane ze sobą w najróżniejszych konfiguracjach.
Tak jak liczne były przyczyny tworzenia obozów, tak też wiele było różnych
określeń odnoszących się do tych obozów i miejsc odosobnienia. Chcąc zapanować
nad tą różnorodnością nazewnictwa można podzielić te obozy na cztery rodzaje.
Pierwszy z nich obejmował obozy powstałe w celu gromadzenia ludności przeznaczonej do wysiedlenia (zbiorcze, wysiedleńcze, przesiedleńcze itp.). Drugi typ
tworzyły obozy oparte na wykorzystaniu pracy przymusowej osadzonych w nich
61
CA MSWiA, MAP, sygn. 303, k. 3.
62
CA MSWiA, MAP, sygn. 272, k. 102; J. Ruszczewski, Polskie obozy i miejsca odosobnienia dla ludności śląskiej i niemieckiej
na Śląsku Opolskim w latach 1945-1949, „Kwartalnik Opolski” 1993, nr 4, s. 9-10.
63
Cyt. za J. Ruszczewski, Polskie..., s. 12.
64
B. Linek, Przedpoczdamskie wysiedlenia ludności niemieckiej z Górnego Śląska, „Przegląd Zachodni” 1999, nr 2, s. 84;
tenże, Polityka antyniemiecka na Górnym Śląsku w latach 1945 – 1950, Opole 2000, s. 160–161.
65
P. Madajczyk, Przyłączenie Śląska Opolskiego do Polski 1945 – 1948, Warszawa 1996, s. 248.
67
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Niemców (obozy pracy). Obozy należące do trzeciego rodzaju miały charakter represyjny i skupiały osoby należące do organizacji hitlerowskich (karne, koncentracyjne). Ostatnią grupę stanowiły getta (wydzielone dzielnice, domy), do których
przesiedlano ludność niemiecką66.
Obozy dla ludności niemieckiej tworzyli najpierw Rosjanie. Miały one na celu
przygotowanie odpowiedniej ilości osób przeznaczonych następnie do deportacji
w głąb ZSRR. Osoby osadzone w tych obozach, były także wykorzystywane przy demontażu wywożonych do ZSRR urządzeń i maszyn. Po upływie pierwszych miesięcy
powojennych obozy te były przekazywane władzom polskim67.
Najwcześniej, bo zaraz po wyzwoleniu, obozy zaczęły powstawać w Polsce
centralnej. Proces ten był stosunkowo prosty tam, gdzie przejmowano i adaptowano
wcześniej istniejące obozy jenieckie czy koncentracyjne (np. Majdanek, Oświęcim,
Sikawa, Jaworzno, Potulice, Łambinowice itp.). Trudniejsza sytuacja była w przypadku małych obozów działających w ramach powiatu. Jednak zarówno małe jak
i duże obozy miały te same problemy związane z zapewnieniem zakwaterowania,
wyżywienia i ochrony68. Po wielu zmianach, w kwietniu 1946 r. pozostały obozy
centralne w: Potulicach dla Pomorza, Lesznie-Gronowie dla Wielkopolski, Jaworznie
dla Polski Południowej i Sikawie dla Centralnej. Obozy te miały sprzyjać racjonalnemu wykorzystaniu siły roboczej, ujednolicaniu planów produkcyjnych, dostarczaniu
surowców i zapewnianiu zbytu czyli zapewnieniu opłacalności pracy przetrzymywanych. Plany te okazały się jednak nierealne69.
Mimo organizowania obozów centralnych proces tworzenia obozów lokal66
P. Madajczyk, Przyłączenie..., s. 237. B. Nitschke, dzieli obozy na dwie kategorie: 1. Obozy karne, którymi zarządzał
Departament Więziennictwa i Obozów MBP, w których osadzano działaczy antykomunistycznych, jeńców wojennych,
niemiecką ludność cywilną, volksdeutschów, a także przestępców kryminalnych. 2. Obozy poprawcze, będące pod
zarządem Komisji Specjalnej, w których umieszczano osoby skazane przez zespoły tej komisji. B. Nitschke, Wysiedlenie
czy wypędzenie? Ludność niemiecka w Polsce w latach 1945 –1949, Toruń 2000, s. 91.
67
W pierwszych miesiącach po wyzwoleniu obozy znajdowały się pod nadzorem różnych instytucji. Były one wówczas
tworzone i zarządzane przez władze lokalne (starostwa i zarządy miast), komendy milicji oraz urzędy bezpieczeństwa
publicznego, a nawet NKWD. W miarę upływu czasu większość obozów przeszła pod nadzór działającego w ramach
Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, Departamentu Więziennictwa i Obozów. Część obozów na Śląsku znajdowała
się pod faktycznym nadzorem Centralnego Zarządu Przemysłu Węglowego. Były to obozy pracy działające przy kopalniach,
w których pracowali przetrzymywani w nich Niemcy (jeńcy wojenni, ale także osoby cywilne). J. Ruszczewski, Polskie..., s.
16; B. Nitschke, Wysiedlenie..., s. 91. Więcej na ten temat w: J. Kochanowski, W polskiej niewoli. Niemieccy jeńcy wojenni
w Polsce 1945 – 1950, Warszawa 2001, s. 95-108; Z. Woźniczka, Obóz pracy w Świętochłowicach-Zgodzie i jego komendant,
„Dzieje Najnowsze” 1999, nr 4, s. 21.
68
J. Kochanowski, Losy Niemców w Polsce Centralnej w latach 1945 – 1950. Na przykładzie województwa łódzkiego,
warszawskiego i krakowskiego (powiat biała), w: Niemcy w Polsce 1945 – 1950. Wybór dokumentów, pod red. D.
Boćkowskiego, t. IV, Pomorze Gdańskie i Dolny Śląsk, wybór i opracowanie dokumentów I. Eser, W. Stankowski, C. Kraft,
S. Jankowski, Warszawa 2001, s. 53.
69
J. Kochanowski, W polskiej..., s. 76.
68
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nych w ciągu lata 1945 r. nabrał jeszcze większego tempa. W tym czasie na Śląsku Opolskim, w poszczególnych powiatach było ich kilka, a w niektórych nawet
i kilkanaście. Od wiosny 1945 r. odsetek uwięzionych Niemców i volksdeutschów
rósł i w końcu 1945 r. stanowili oni prawie połowę wszystkich uwięzionych. Z tego
największą grupę, w całym omawianym okresie, stanowili volksdeutsche. Często,
szczególne w 1945 r., do wystawienia prokuratorskiego „nakazu odosobnienia”
wystarczało podejrzenie, że dana osoba była wpisana na listę D.V. lub stwierdzenie,
że była ona obywatelem niemieckim70.
Według danych ustalonych przez B. Nitschke i P. Madajczyka, którzy powołują
się na źródła niemieckie, w Polsce miało funkcjonować 1255 obozów i 227 więzień,
z tego na ziemiach zachodnich i północnych odpowiednio 681 i 119. Przez obozy te
miało przejść około 200 tys. osób71. Dane te budzą jednak wiele wątpliwości72.
Koniec 1945 r. przyniósł stopniową redukcję liczby obozów i osadzonych w nich
osób. Od wiosny 1946 r. przetrzymywani w obozach wysiedleńczych coraz częściej
kierowani byli w transportach bezpośrednio do brytyjskiej i radzieckiej strefy okupacyjnej Niemiec73. Duże znaczenie dla osadzonych miał dekret z 28 czerwca 1946
r. „O odpowiedzialności karnej za odstępstwo od narodowości w czasie wojny 19391945”74. Starał się on położyć kres nadużyciom związanym z osobami osadzonymi w obozach i wyjaśnić sytuację osób przetrzymywanych bez żadnego oskarżenia.
W tym celu, wyznaczał sześciomiesięczny termin na przedstawienie aktu oskarżenia lub w przypadku jego nie przygotowania zwolnienie takiej osoby z obozu lub
więzienia. Władze starały się w ten sposób pozostawiać w obozach jedynie jeńców
wojennych i osoby zatrzymane na mocy decyzji prokuratora. Nadal jednak decyzje te
nie były respektowane. Powtórnie problem ten próbowano rozwiązać wiosną 1947.
Wówczas także uznano, że „w obecnej sytuacji w obozach powinni przebywać tylko
jeńcy wojenni i osoby, wobec których prokurator zarządził zatrzymanie”75. Tymcza70
W. Borodziej, Sprawa..., s. 85-86. Dane liczbowe dotyczące tego okresu porównaj w: Pismo dyrektora Departamentu
Więziennictwa i Obozów MBP płk. Jerzego Łańcuta do ministra bezpieczeństwa publicznego , zawierające wykazy liczbowe
zaludnienia więzień i obozów na 1 października i 1 listopada 1945 r., w: Niemcy w Polsce..., t. 1, s. 172-174.
71
B. Nitschke, Wysiedlenie..., s. 88; P. Madajczyk, Przyłączenie..., s. 237.
72
Wątpliwości te są związane z krótki okresem istnienia większości tych obozów, często tylko 2 – 3 miesięcznym i to głównie
w 1945 r. Problemy wynikają z ustalenia kryteriów, które winny spełniać placówki, wobec których używano określenia
„obóz”. Według ustaleń E. Nowaka istniało około 500 obozów, powołuje się on także na inne źródła niemieckie, zdaniem
których działały w tym czasie 574 obozy i 108 więzień. W obozach tych, jego zdaniem, było przetrzymywanych ogółem
około 200-250 tys. osób. E. Nowak, Obozy w Polsce po 1945 roku (ze szczególnym uwzględnieniem Śląska), „Studia
Śląskie” 1997, nr 55, s. 216-217.
73
P. Madajczyk, Przyłączenie..., s. 253.
74
”Dz. U.” 1946, nr 41, poz. 237.
75
CA MSWiA, MAP, sygn. 118, k. 74.
69
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
sem w obozach przebywało wielu zatrzymanych na podstawie decyzji władz bezpieczeństwa z pierwszych latach po wyzwoleniu76.
Warunki panujące w obozach były najczęściej złe. Powszechnie brakowało łóżek, koców i sienników. Przetrzymywani przykrywali się własnymi rzeczami, śpiąc
na podłodze w nieogrzewanych barakach. Nie otrzymywali mydła, ani sody do prania, pracowali od świtu do nocy bez odpoczynku świątecznego, bez możliwości
utrzymania higieny osobistej oraz sprzątania swego baraku. Z tego powodu w obozach panował brud i robactwo. Zawszenie dochodziło niekiedy do osiemdziesięciu
i więcej procent. Często pozbawieni byli opieki lekarsko-sanitarnej77. Katastrofalnie
wyglądała również sytuacja aprowizacyjna (szczególnie na przełomie 1945 i 1946 r.).
Niejednokrotnie, głównie w okresie tworzenia się obozów w 1945 r., nie otrzymywano żadnego zaopatrzenia, a osadzeni byli w dużej mierze zdani na pomoc rodziny
z zewnątrz. Powszechnie panował głód78.
W obozach obowiązywał przymus pracy. Praca ta odbywała się na terenie obozu, jak i poza nim. Więźniowie byli „wypożyczani” do pracy za odpłatnością różnym
zakładom lub osobom prywatnym. Najczęściej, szczególnie w okresie letnim, byli
oni zatrudniani w majątkach rolnych, a także w przedsiębiorstwach przemysłowych79.
Jako, że taki system prowadził do licznych nadużyć, w maju 1946 r. dyrektor Departamentu Więziennictwa i Obozów MBP wydał okólnik zabraniający wynajmowania
osadzonych osobom prywatnym. Uprzywilejowane w tym względzie były władze
bezpieczeństwa, które mogły wynajmować więźniów i jeńców poza kolejnością
i w grupach mniejszych niż 20 osób80.
W pierwszych latach istnienia obozy były niedostępne dla kontroli międzynarodowej. Inspekcje Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża mogły
wizytować obozy dopiero od września 1946 r., kiedy duża część z nich przestała
już funkcjonować81. Jedna z takich kontroli, przeprowadzona w październiku 1946
r. w obozie w Jaworznie i obozach jenieckich na Górnym Śląsku stwierdziła, że
więźniowie pracują przeciętnie 70 godzin w tygodniu, a niekiedy wraz z pracami
porządkowymi do 16 godzin dziennie. Nie otrzymywali oni żadnych dni wolnych,
pracując także w niedziele i święta. Jeńcy i więźniowie niemieccy byli źle trak76
Tamże.
77
CA MSWiA, MBP, sygn. 94/24, k. 7; AAN, MBP, sygn. 12/6, k. 203 – 204.
78
Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych (AMSZ), zespół (z.) 10, tom (t.) 472, wiązka (w.) 49, k. 99; J. Kochanowski,
Losy Niemców..., s. 56; Z. Woźniczka, Obóz..., s. 24.
79
CA MSWiA, MAP, sygn. 145, k. 10; AAN, MBP DWO, sygn. 13/8, k. 58.
80
J. Kochanowski, W polskiej.., s. 78.
81
Tamże, s. 232.
70
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
towani podczas pracy przez polskich przełożonych. Zatrudnienie dotyczyło także
osób niezdolnych do ciężkiej pracy fizycznej. Oficerowie, mimo postanowień konwencji genewskiej, pracowali wraz z żołnierzami, podobnie jak i niemiecki personel sanitarny. Jeńcy nie otrzymywali żołdu ani wynagrodzenia. Wyżywienie było
już dużo lepsze niż w latach 1945-1946, ale i tak delegacja Międzynarodowego
Czerwonego Krzyża określiła je jako wystarczające, co do ilości kalorii, ale monotonne i jednostronne. Zdaniem wizytującej komisji obóz w Jaworznie sprawiał
wrażenie obozu karnego. Wszystko to, jej zdaniem, powodowało pogarszający się
stan zdrowia więzionych, depresje nerwowe, apatię i związane z tym zwiększenie
ilości wypadków przy pracy82.
Tworzone zaraz po wyzwoleniu obozy charakteryzowały się nie tylko złymi
warunkami bytowymi i ciężką pracą, ale także stosowaniem terroru fizycznego
i psychicznego oraz licznymi nadużyciami wobec więźniów83. Z tego powodu już
w maju 1945 r. minister bezpieczeństwa publicznego zakazał stosowania „(…) niedopuszczalnych metod wobec zatrzymanych (…)”. Potępił również stosowane przez
funkcjonariuszy bezpieczeństwa „(…) niedopuszczalne metody bicia i znęcania się
(…)”84. Rozkaz ten nie zmienił jednak sytuacji w obozach. Nadal dochodziło do
bicia, znęcania się i gwałtów nad osadzonymi85.
Najbardziej znanymi przypadkami stosowania terroru fizycznego i psychicznego wobec uwięzionych były obozy w Łambinowicach i ŚwiętochłowicachZgodzie. W obu sytuacja ta, w dużym stopniu zależała od komendantów obozu.
W pierwszym z obozów, w Łambinowicach, wprowadzono regulamin wzorowany
na regulaminie obozu hitlerowskiego. Liczne były tu przypadki bicia i znęcania
się nad więźniami. 4 października 1945 r. doszło do zastrzelenie przez strażników
od 44 do 48 osób osadzonych w obozie. Odpowiedzialny za to komendant obozu
Czesław Gęborski został aresztowany86.
82
Inspekcja dotyczyła głównie jeńców wojennych ale w obozach tych byli przetrzymywani w takich samych warunkach
również więźniowie cywilni. AMSZ, z. 6, t. 764, w. 54, k. 1-10.
83
Według relacji siostry miłosierdzia z obozu w Potulicach panował w nim głód, wysoka śmiertelność (12-15 osób dziennie).
Wszyscy (łącznie z kobietami i dziećmi) zmuszani byli do ciężkiej pracy. Oprócz tego powszechne było bicie więźniów,
zmuszanie do długotrwałego klęczenia lub całodziennego siedzenia w kucki. AMSZ, z. 10, t. 472, w. 49, k. 97-99.
84
AAN, MBP DWO, sygn. 10/3, k. 150.
85
Jak wspominał jeden z więźniów obozu w Opolu przy ulicy Kropidły 5: „W obozie internowanych w Opolu władze
wykonawcze obchodzą się w nieludzki sposób z internowanymi. Brak zupełnie nawet najmniejszej ilości pożywienie, każą
spać na gołej podłodze nago, a w nocy podczas snu i rano polewają zimną wodą ludzi. Internowani są bici w straszliwy
sposób. Brak najprymitywniejszych warunków higieny powoduje, że ludzie ci są w okropny sposób zawszeni”. Cyt. za J.
Ruszczewski, Polskie..., s. 20-21.
86
Dzięki znajomościom szybko jednak opuścił więzienie i dalej robił karierę w UBP. Więcej na ten temat E. Nowak, Cień...,
s. 115-128.
71
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Podobnie złą sławą cieszył się drugi z tych obozów w Świętochłowicach-Zgodzie. Tu główną rolę odgrywał jego komendant Salomon Morel, który znęcał się
nad osadzonymi Niemcami, mszcząc się w ten sposób za zgładzoną w czasie okupacji rodzinę. Jemu także nadużycia popełnione w Świętochłowicach nie przeszkodziły w późniejszej karierze87.
Wbrew pozorom najczęstszą przyczyną śmierci w obozach i więzieniach nie
było jednak bicie i znęcanie nad więźniami, ale fatalne warunki aprowizacyjne i higieniczne, brak lekarstw i opieki medycznej oraz wyniszczająca praca88. Zdaniem
badaczy niemieckich przeciętna śmiertelność w obozach wynosiła 20-50%, co przy
liczbie ok. 200 tys. więźniów daje 40-100 tys. ofiar śmiertelnych, przy założeniu, że
było ich raczej nie mniej niż 60 tys.89 Podobne dane podaje również John Sack, zdaniem którego śmiertelność wynosiła 20-50%, a w niektórych przypadkach nawet
80%90. Zdaniem P. Madajczyka, z powodu braku źródeł, dane te są mało wiarygodne, a śmiertelność na poziomie 20-50 % jest znacznie zawyżona dla wielu krótko
istniejących obozów lokalnych91. Informacje warszawskiej centrali MBP z końca
1947 r., mówiące o 6140 zgonach w okresie od sierpnia 1945 do sierpnia 1947 r.,
uważa się natomiast za znacznie zaniżone i niewiarygodne92.
Wraz z zakończeniem zasadniczej fazy wysiedleń i związanych z tym ograniczeniem tego rodzaju wyjazdów ludności niemieckiej pojawił się problem określenia nowej polityki wobec osób przetrzymywanych w obozach. Władze centralne zastanawiały się nad celowością pozbawiania obywatelstwa kolejnych osób
w sytuacji gdy mało prawdopodobne było ich wysiedlenie. Osoby zwalniane po
odsiedzeniu kary z likwidowanych w 1949 r. obozów pracy postanowiono izolować do czasu wysiedlenia, uniemożliwiając im w ten sposób powrót do swego
miejsca zamieszkania. Początkowo kierowano je do Centralnego Obozu Pracy
w Jaworznie, a później do obozów w województwie poznańskim i Centralnego
87
S. Morel dosłużył się w więziennictwie stopnia pułkownika oraz został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia
Polski i Złotym Krzyżem Zasługi. Z. Woźniczka, Obóz..., s. 28-31. Zob. też J. Sack, Oko za oko. Przemilczana historia
Żydów, którzy w 1945 r. mścili się na Niemcach, Gliwice 1995.
88
W lipcu i sierpniu 1945 r wybuchła w obozach epidemia tyfusu. Osłabieni i pozbawieni opieki medycznej więźniowie padali
masowo jej ofiarą. Jako jeden z pierwszych epidemia dotknęła obóz w Świętochłowicach-Zgodzie. Umierało tam około 100
osób dziennie. Przypuszcza się, że w ciągu 300 dni istnienia obozu, od lutego do listopada-grudnia 1945 r., straciło w nim
życie około 1,8 do 2,5 tys. osób, a zdaniem P. Madajczyka nawet 4 tys. W innym z obozów w Mysłowicach do końca 1945
r. umarło, w większości z powodu tyfusu i innych chorób 2227 osób. Podobnie było i w pozostałych obozach. Zob. szerzej:
Z. Woźniczka, Obóz pracy..., s. 26; P. Madajczyk, Przyłączenie Śląska..., s. 282; W. Borodziej, Sprawa polska..., s. 88.
89
Vertreibung und Vertribungverbrechen 1945-1948, red. S. Spieler, Bonn 1989, s. 40.
90
J. Sack, Oko za oko..., s. 328-329.
91
P. Madajczyk, Przyłączenie..., s. 239.
92
W. Borodziej, Sprawa..., s. 92.
72
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Obozu Pracy w Potulicach. W 1949 r. zlikwidowano także i te obozy, a Niemców
do wysiedlenia przetrzymywano w punkcie zbornym w Głubczycach. Najdłużej
funkcjonowała pewna bliżej nie określona liczba małych obozów pracy (miejsc
odosobnienia) dla ludności niemieckiej w dużych majątkach ziemskich. Działały
one jeszcze w 1949 r.93
6. Uwagi końcowe
Znaczna poprawa sytuacji prawnej i ekonomicznej ludności niemieckiej
w Polsce nastąpiła na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych, kiedy to zrównano ich w prawach pracy i płac oraz ustawą o obywatelstwie z 8 stycznia 1951
r. umożliwiono uzyskanie obywatelstwa polskiego. W następnych latach, wbrew
konstytucji, przyznano tej ludności (osobom nie posiadających polskiego obywatelstwa) czynne, a następnie bierne prawo wyborcze. Te działania władz polskich
miały na celu zatrzymanie ludności niemieckiej w Polsce. Tego celu jednak nie
udało się osiągnąć. W latach pięćdziesiątych większość Niemców opuściła Polskę
i w ramach trwającej wówczas akcji łączenia rodzin wyjechała do RFN lub NRD.
Pozostali jedynie ci, którzy po wojnie przeszli pozytywnie proces weryfikacji i rehabilitacji, uzyskali polskie obywatelstwo i zostali uznani za Polaków. Ta ludność
była w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych podstawą do odrodzenia się
mniejszości niemieckiej w Polsce.
93
Tamże, s. 254; J. Ruszczewski, Polskie..., s. 14; Kwestia obozów, z braku materiałów źródłowych, jest nadal problemem
jeszcze mało zbadanym, nie znana jest dokładna liczba wszystkich obozów, ani liczba osadzonych w nich więźniów, a tym
bardziej panująca wśród nich śmiertelność.
73
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Tomasz Czapko
Lublin
Mniejszość białoruska
w Narodowym Spisie Powszechnym z 2002 roku
Belarusian minority
in the 2002 Polish National Census
Streszczenie:
Narodowy Spis Powszechny z 2002 roku wykazał, iż mniejszość białoruska w Polsce liczy niespełna 50 tysięcy przedstawicieli. Na przeszkodzie dokładnemu ustaleniu
liczebności Białorusinów w Polsce stoją jednak różnego rodzaju przyczyny historyczne
oraz społeczno- ekonomiczne, które sprawiają, iż otwarte deklarowanie narodowości
nie jest wśród Białorusinów rozpowszechnione. Ostrożnie podchodzić należy również
do potocznego utożsamiania prawosławia z białoruskością, gdyż na obszarze wschodniej Białostocczyzny stosunkowo niewielka część ludności wyznania prawosławnego
zdecydowała się na zadeklarowanie narodowości innej niż polska.
Słowa kluczowe: Spis Powszechny, mniejszość, tożsamość, Białorusini, Kościół prawosławny
Summary: The 2002 Polish National Census has shown that Belarusian minority in Poland consists of nearly 50,000 members. Although, the exact determination of
number of Belarusians in Poland is difficult, because of various historical, social and
economical reasons, which cause that open declarations of Belarusian identity are not
common among the Belarusians. Traditional identifying Belarusian nationality with
Orthodox Christianity should be considered with caution, because relatively small
amount of Orthodox population in the eastern part of Bialystok region decided to
declare other than Polish nationality.
Keywords: National Census, minority, identity, Belarusians, Orthodox Church
75
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
1. Uwagi wstępne.
Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań, przeprowadzony w Polsce
na przełomie maja i czerwca 2002 roku, po raz pierwszy po II wojnie światowej podjął zagadnienia struktury etnicznej polskiego społeczeństwa. W arkuszu spisowym
znalazły się dwa pytania odnoszące się do zagadnień narodowościowych: „Do jakiej
narodowości zalicza się Pan(i)?” oraz „W jakim języku (językach) rozmawia Pan(i)
najczęściej w domu?”. Zapowiedź wprowadzenia do spisu tych właśnie pytań wywołała szereg dyskusji w środowiskach mniejszości narodowych.
Wyniki spisu w odniesieniu do mniejszości białoruskiej przedstawiają się szczególnie interesująco, ze względu na specyfikę tej społeczności i samego polsko-białoruskiego pogranicza, gdzie, jak to określił Andrzej Sadowski, „wymieszane zostały zarówno
obiektywne, jak i subiektywne kryteria i wskaźniki przynależności narodowej”1.
Porządek opracowania jest następujący. Najpierw przedstawione zostaną przyczyny trudności w ustaleniu liczebności mniejszości białoruskiej w Polsce. Następnie opisane zostaną reakcje i postawy przedstawicieli mniejszości białoruskiej wobec
nadchodzącego Spisu, jak i wobec samej akcji spisowej, zaś w dalszej części opisane
zostaną wyniki Spisu w odniesieniu do mniejszości białoruskiej oraz ich recepcja
przez przedstawicieli tej mniejszości.
1
76
A. Sadowski, Mieszkańcy północno-wschodniej Polski. Skład wyznaniowy i narodowościowy, w: Mniejszości narodowe
w Polsce, red. Z. Kurcz, Wrocław 1997, s. 30.
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
2. Specyfika mniejszości białoruskiej a problemy z ustaleniem jej liczebności.
Mniejszość białoruska w Polsce to ludność autochtoniczna, mieszkająca w swoich historycznych skupiskach we wschodniej i południowo-wschodniej części województwa podlaskiego. W przeważającej części polscy Białorusini to wyznawcy prawosławia, członkowie Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
We współczesnej Polsce przez wiele lat liczebność mniejszości narodowych
określano tylko szacunkowo. Mniejszość białoruską uznawać można w warunkach
polskich za mniejszość dużą, jednak podanie wiarygodnej liczby osób należących do
tej mniejszości nastręczało badaczom szczególnie dużo problemów. Zwykle w różnych opracowaniach podawana była liczba 200-250 tysięcy osób2. Oparta jest ona
w dużej mierze na podstawie konfesyjnej i powiązana z liczebnością Kościoła prawosławnego na terenie Białostocczyzny. Wyznawaną religię prawosławną można bowiem uznać w przypadku polskich Białorusinów za główny czynnik konstytuujący
tożsamość tej mniejszości. Prawosławie traktowane jest na ogół jako religia etniczna
mniejszości białoruskiej w Polsce, a liczba Białorusinów-katolików jest we współczesnej Polsce znikoma. W rzeczywistości stan świadomości narodowej jest bardziej
złożony i nie zawsze odpowiada rozpowszechnionemu na Podlasiu potocznemu utożsamieniu prawosławia z białoruskością.
Trudności w obliczeniu liczby Białorusinów wiążą się także z faktem jej systematycznej i dość daleko posuniętej polonizacji, która ma charakter społeczny, ekonomiczny, kulturowy, polityczny, jak i religijny3. Polonizacja Białorusinów prowadzona
była różnymi metodami przez władze polskie zwłaszcza w okresie międzywojennym.
Również władze PRL ograniczały administracyjnie ruch białoruski.
Michael Fleming zwraca uwagę na przyczyny społeczno-ekonomiczne, z powodu których otwarte deklarowanie narodowości nie jest wśród Białorusinów rozpowszechnione. Uważa on, iż w przypadku Białorusinów negatywne stereotypy łączą
się z marginalizacją ekonomiczną, kulturalną i systemową4. Dużym problemem dla
mniejszości białoruskiej są z jednej strony rozpowszechnione, zwłaszcza na Podlasiu,
negatywne skojarzenia z narodem białoruskim w ogóle. Kultura Białorusinów często
uważana jest za niską, ahistoryczną, a ich język określany jako „prosty”, „prymitywny” czy „lokalny”5. Utożsamiane z białoruskością prawosławie wiązane jest często
z okresem zaborów, a sami Białorusini traktowani są na swoich etnicznych ziemiach
2
Por. H. Chałupczak, T. Browarek, Mniejszości narodowe w Polsce 1918-1995, Lublin 2000, s. 96.
3
Mniejszości narodowe w Polsce. Praktyka po 1989 roku, red. B.Berdychowska, Warszawa 1998, s. 202-203.
4
M. Fleming., The Belarusian minority in the 2002 Polish census, „Annus Albaruthenicus” 2005, s. 90.
5
E. Czykwin, Maintaining the Mother Tongue: The National Identity of the Belarusians in Poland, w: Teaching the mother
tongue in Multilingual Europe, Londyn 1998, s. 175.
77
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
jako ludność napływowa, oskarżana o podejmowanie działań na rzecz wyrugowania
polskości z regionu Białostocczyzny6. Sprawia to, iż nie znikają obawy przed przyznaniem się do własnej narodowości. Z drugiej strony w wyniku m.in. transformacji
ustrojowej zamieszkane przez Białorusinów obszary znalazły się w kryzysie ekonomicznym. Jego objawami są niski poziom rolnictwa, likwidacja tradycyjnych gałęzi przemysłu związanych z przetwórstwem drzewnym, zamknięcie szlaków transportowych. Obszary wiejskie w regionie Białostocczyzny odznaczają się zaburzoną
strukturą wiekową z przewagą ludności starszej. Przyczyny ekonomiczne wymuszały
migrację do miast, która sprzyjała polonizacji. Jak widać więc deklarowanie białoruskiej narodowości nie jest związane z żadnymi istotnymi korzyściami, a czasem
postrzegane może być wręcz jako przeszkoda w awansie społecznym. Wszystko to
komplikuje problem świadomości narodowej wschodniosłowiańskiej ludności Białostocczyzny.
Andrzej Sadowski wyróżnił przynajmniej 5 kategorii przynależności etnicznej
wśród prawosławnej ludności Białostocczyzny:
- prawosławni
- Polacy prawosławni
- Polacy pochodzenia białoruskiego
- Polscy Białorusini
- Białorusini w Polsce7.
Mamy więc do czynienia z kilkoma realnie występującymi rodzajami więzi etniczno-kulturowej, a mianowicie: narodową, religijną, państwową, pochodzenia oraz
regionalno-lokalną („tutejsi”)8. W wyniku krzyżowania się tych rodzajów więzi wyróżnić można wiele hipotetycznych rodzajów poczucia przynależności kulturowej.
W tej skomplikowanej sytuacji kształt pytania o narodowość z arkusza spisowego
w wielu przypadkach wiązać się musiał z koniecznością rozstrzygnięcia dylematów
identyfikacyjnych, nie dając możliwości pokazania całej złożoności swojej tożsamości narodowej. Zarzut ten będzie podnoszony często przez liderów nie tylko mniejszości białoruskiej, ale także innych społeczności zamieszkujących Polskę.
6
M. Hałuszko, Zmiany położenia mniejszości narodowych i religijnych w Polsce w latach 1989-1993, w: Samoidentyfikacja
mniejszości narodowych i religijnych w Europie Środkowo-Wschodniej, Lublin 1998, s. 48.
7
A. Sadowski, s. 30.
8
O zjawisku tym w odniesieniu do Polesia w okresie międzywojennym pisał m.in. Jerzy Tomaszewski: Z dziejów Polesia
1921-1939. Zarys stosunków społeczno-ekonomicznych, Warszawa 1963, s. 24.
78
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
3. Reakcje i postawy przedstawicieli mniejszości wobec Spisu.
W okresie poprzedzającym przeprowadzenie Spisu w czasopismach związanych
z mniejszością białoruską pojawiały się liczne artykuły dotyczące zagadnień związanych z narodowościowymi aspektami Spisu Powszechnego. Zapowiedź zamieszczenia w arkuszu spisowym pytania o narodowość i problem ustosunkowania się do niego stał się przyczyną swoistej debaty wśród należących do mniejszości mieszkańców
Białostocczyzny. Doskonałym przykładem na to, jak skomplikowane są kwestie identyfikacji narodowościowej dla polskich Białorusinów i jak duże emocje wywoływało
pytanie o narodowość z arkusza spisowego, są wypowiedzi zamieszczane w cyklu
artykułów Jakiej jesteśmy narodowości?, drukowanym w tygodniku Białorusinów
w Polsce „Niwa”. Warto przytoczyć kilka charakterystycznych wypowiedzi:
- „Ludzie różnie ustosunkowują się u nas co do narodowości. Jedni mówią, że
będą zapisywać się Białorusinami, inni boją się negatywnych konsekwencji w przyszłości. Trzeba będzie organizować zebrania na wioskach i wytłumaczyć ludziom,
żeby nie bali się przyznawać do swojej narodowości” (radny gminy Hajnówka)9;
- „Ja sam będę pisać, że jestem Białorusinem, ale nasza młodzież zalicza siebie
do narodu polskiego. Tłumaczą, że skoro są obywatelami Polski, to są i polskiej narodowości, chociaż prawosławnego wyznania. A w domu rozmawiamy po swojemu,
w regionalnym języku, ciężko go odnieść do jakiegoś konkretnego literackiego” (sołtys wsi Dubicze Osoczne)10;
- „Jeśli chodzi o określenie swojej narodowości, to w naszej gminie może być
z tym różnie. Istnieje niebezpieczeństwo, że ludzie mogą się określić jako <<miejscowi>>, albo <<tutejsi>>. Wiele będzie zależeć od rachmistrzów, od tego, jak będą
rozmawiać z ludźmi” (dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Czyżach)11.
Przytoczone wypowiedzi wskazują na istnienie wyraźnych rozterek identyfikacyjnych wśród członków mniejszości białoruskiej. Silnie ujawnia się ponadto zasada
przywiązania państwowego, w której identyfikacja narodowa opiera się na przynależności państwowej, a nie na poczuciu wspólnego pochodzenia czy kultury. Problematyczne okazywało się również pytanie o język używany w domu. Różni się on
bowiem w wielu przypadkach znacznie od literackiego języka białoruskiego, wiele
miejscowości leży zaś w strefie gwar przejściowych pomiędzy językiem białoruskim
a ukraińskim. To dlatego tak trudno jest nierzadko prawosławnemu mieszkańcowi
Białostocczyzny jednoznacznie wskazać nazwę języka, którego używa w codzien9
Jakoj my nacyjanalnaści, „Niva”, 2002 nr 18, s. 4.
10
Tamże.
11
Jakoj my nacyjanalnaści, „Niva”, 2002 nr 15, s.3.
79
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nych rozmowach. Dla większości użytkowników ma on zresztą charakter tylko prywatno-rodzinny.
Z drugiej strony młode pokolenie podlaskich Białorusinów na ogół używa już
tylko języka polskiego. Również Białorusini, którzy migrują do miasta, szybko rezygnują ze swojego języka narodowego. Znamienne jest, iż język białoruski nie
pełni obecnie żadnych funkcji w prawosławnych cerkwiach Białostocczyzny, mimo
że prawosławie pozostaje głównym korelatem świadomości narodowej polskich
Białorusinów.
Należy równocześnie pamiętać, iż wśród społeczności prawosławnych Białostocczyzny bezpośrednie pytanie o przynależność narodową traktowane było zawsze
jako bardzo drażliwe, dotyczyło bowiem jednej z najbardziej strzeżonych tajemnic
z zakresu tożsamości osobniczej12. Również i przed samym Spisem nie brakowało
wśród przedstawicieli mniejszości białoruskiej głosów, iż pytanie o narodowość jest
nie tylko niepotrzebne, ale i szkodliwe13.
Jednocześnie jednak tuż przed samą akcją spisową białoruskie środowiska na
Podlasiu rozpoczęły działania, mające na celu przekonanie prawosławnych mieszkańców Białostocczyzny do zadeklarowania białoruskiej przynależności narodowej. Wydane zostały specjalne ulotki, na których na tle białorusko-prawosławnej
symboliki widniała następująca odezwa w języku polskim: „Jak my, prawosławni
spadkobiercy wielowiekowej kultury i religii określanej przez stulecia jako <<ruska>> odpowiemy ankieterom? Czy potrafimy określić swoją przynależność kulturową, narodowościową, jako białoruską? Nie mylmy obywatelstwa polskiego
z narodowością, nie wyrzekajmy się naszych przodków! Bez wahania określmy
naszą narodowość jako białoruską!”. Pod tym sugestywnym apelem podpisali się
księża, działacze białoruskich i prawosławnych organizacji, należący do mniejszości naukowcy, pisarze, nauczyciele i samorządowcy. „Niwa” przedrukowała tę
ulotkę wraz z własnym apelem tuż przed samą akcją spisową, 12 maja 2002 roku14.
Jednym z sygnatariuszy apelu był znany naukowiec i działacz białoruski Eugeniusz
Mironowicz, który w późniejszych wypowiedziach prasowych przewidywał nienajlepsze dla mniejszości wyniki Spisu. Podobnie, jak wielu białoruskich działaczy
prezentował on pogląd, iż większość podlaskich Białorusinów zadeklaruje narodowość polską, kierując się bądź przynależnością państwową, bądź też strachem
przed niekorzystnymi i nieprzewidywalnymi konsekwencjami zadeklarowania
12
A. Sadowski., s. 31.
13
W. Ausiajczuk, Wakoł pytannia pra nacyjanalnaść, „Niva”, 2002 nr 16, s. 4.
14
Szto skażam ankiecioram, „Niva” 2002, nr 19, s. 1.
80
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
swej białoruskiej narodowości. Strach miał być nieprzezwyciężalną barierą, która
nie pozwalała podlaskiemu Białorusinowi ujawnić w wymuszonej sytuacji przed
polskojęzycznym urzędnikiem swojej prawdziwej narodowości15.
Przytaczane w prasie mniejszości białoruskiej relacje rachmistrzów spisowych
świadczyły o tym, iż odpowiedź na pytanie o narodowość wzbudzała wśród mieszkańców Białostocczyzny wiele problemów. Opisywano zwłaszcza sytuacje rodzin
mieszanych katolicko-prawosławnych, w których nierzadko kwestia zadeklarowanej narodowości prowadziła do konfliktów rodzinnych. Zdarzały się również sytuacje kuriozalne, w których rodzice podawali rachmistrzowi narodowość białoruską,
żądając równocześnie, aby przy imionach dzieci zaznaczyć narodowość polską16.
Główną niewiadomą dla publicystów białoruskich pozostawało pytanie, jaka część
prawosławnej ludność Białostocczyzny zdecyduje się zadeklarować białoruską narodowość. Od tego bowiem w głównej mierze zależał wynik Spisu w odniesieniu do
tej mniejszości.
Analizując okres przed samym Spisem należy także wspomnieć o działalności
środowisk, które sprzeciwiały się prostemu utożsamianiu prawosławia z białoruskością. Mowa tu o osobach związanym ze Związkiem Ukraińców Podlasia, którego organem prasowym jest czasopismo „Nad Buhom i Narwoju”. Według tego
środowiska, które szeroką działalność rozpoczęło na początku lat 90., głównym
celem białoruskich organizacji przed nadchodzącym spisem miało być zachowanie
sprzężenia wyznania prawosławnego z narodowością białoruską, gdyż działacze
białoruscy świadomi są działania swych organizacji również na terytorium mogącym być uznanym za etnicznie ukraińskie. Środowisko związane ze Związkiem
Ukraińców Podlasia nawoływało, by ludność prawosławna zwłaszcza w powiatach
hajnowskim, bielskim i siemiatyckim deklarowała się jako Ukraińcy, a nie Białorusini. Równocześnie przewidywano małą w porównaniu z białoruskimi liczbę ukraińskich deklaracji narodowościowych, czego przyczyny upatrywano w „psychologicznym oporze wobec utożsamiania się z narodowością, która w powojennych
dziesięcioleciach była na Podlasiu szczególnie dyskryminowana i spychana poza
margines życia społecznego”17.
15
E. Mironowicz, Pierapis nasielnictwa i nacyjanalnaść, „Niva”, 2002 nr 21, s. 4.
16
Pisz pan „Białorus”!, „Niva”, 2002 nr 25, s. 4.
17
J. Hawryluk., Spis powszechny- zagrożenie czy szansa?, „Nad Buhom i Narwoju”, 2002 nr 2, s. 15.
81
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
4. Wyniki Narodowego Spisu Powszechnego w odniesieniu do mniejszości białoruskiej i ich recepcja przez przedstawicieli mniejszości.
Okazało się, iż w trakcie Spisu Powszechnego narodowość białoruską zadeklarowało 48.737 osób. Spośród nich obywatelstwo polskie posiadało 47.640 osób,
i tę właśnie grupę należy traktować jako białoruską mniejszość narodową. Biorąc
pod uwagę wyniku Spisu mniejszość białoruska okazała się więc trzecią pod względem liczebności mniejszością w Polsce, po Ślązakach (172,7 tys. deklaracji) oraz
Niemcach (147 tys.).
Większość białoruskich deklaracji narodowościowych przypadła oczywiście
na województwo podlaskie, potwierdzając autochtoniczny charakter i zwarte zamieszkanie Białorusinów na tym terenie. Zebrano tu bowiem aż 96,6% ogółu białoruskich deklaracji narodowych.
Interesująco przedstawiają się wyniku Spisu w rozbiciu na ludność wiejską
i miejską. W grupie deklarujących białoruską mniejszością narodową 44,5% osób
zamieszkiwało w mieście, a 55,5%- na wsi18. Fakt ten każe zweryfikować rozpowszechnione twierdzenie, iż mniejszość białoruska w Polsce ma charakter wiejski,
a Białorusini emigrujący ze wsi do miast szybko się polonizują, porzucając rodzinne tradycje i język.
Wyraźnie jednak Spis potwierdził, iż osoby starsze częściej skłonne są deklarować białoruską narodowość. Średnia wieku zbiorowości białoruskiej odnotowanej w Spisie wyniosła 48,1 lat, odbiegając od wieku populacji generalnej o 11,1
lat (średnia wieku dla obywateli polskich wyniosła bowiem 37 lat). Innymi słowy
osoby deklarujące narodowość białoruską, ujęte jako jedna zbiorowość, są przeciętnie starsze o przeszło 11 lat od ogółu obywateli polskich. Interesująco przedstawia
się rozkład dziesięcioletnich przedziałów wiekowych dla zbiorowości obywateli
polskich deklarujących narodowość białoruską. Krzywa wieku tej zbiorowości stanowi bowiem przeciwieństwo rozkładu wieku ogółu obywateli polskich, wykazując tendencję wzrostową w kierunku starszych kategorii, ze znacznym udziałem
ludności powyżej 60 lat19.
18
G. Gudaszewski, Demograficzno-społeczna charakterystyka obywateli polskich deklarujących „narodowość niepolską”
w Narodowym Spisie Powszechnym w 2002 roku, w: Mniejszości narodowe w Polsce w świetle Narodowego Spisu
Powszechnego z 2002 roku, Warszawa 2006, s. 108.
19
Tamże, s. 117.
82
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Tabela I.
Udział poszczególnych grup wiekowych wśród ogółu obywateli oraz
ludności deklarującej białoruską przynależność narodową w Narodowym Spisie Powszechnym z 2002 roku
Analizowana
zbiorowość
ogół obywateli
polskich
mniejszość
białoruska
Wiek ( w latach)
%
0-9
10-19
20-29
30-39
40-49
50-59
60-69
70-79
>80
11,0
15,9
15,8
12,7
15,7
11,9
8,4
6,4
2,2
5,7
10,5
9,1
10,1
13,6
13,5
17,1
16,2
4,2
Źródło: G. Gudaszewski, Demograficzno-społeczna charakterystyka obywateli polskich deklarujących „narodowość niepolską” w Narodowym Spisie Powszechnym w 2002 roku, w: Mniejszości narodowe w Polsce w świetle
Narodowego Spisu Powszechnego z 2002 roku, Warszawa 2006.
Dane uzyskane w trakcie Spisu przeanalizować można także w kontekście stanu
cywilnego osób deklarujących narodowość białoruską. Wśród osób w wieku powyżej
15 lat deklarujących białoruską narodowość kawalerowie i panny stanowiły 21,1%
tej społeczności (w przypadku ogółu obywateli polskich wskaźnik ten wyniósł 28,7),
osoby pozostające w związku małżeńskim stanowiły 61,6 % (w przypadku populacji generalnej- 58,0%), wdowcy- 14,2 %, a osoby rozwiedzione i w separacji- 3,0%
(w przypadku populacji generalnej odpowiednio 9,4% oraz 3,8%)20.
W styczniu 2004 roku opublikowano dokładne wyniku Spisu w odniesieniu do
poszczególnych gmin Białostocczyzny. Wyniki Narodowego Spisu Powszechnego
w odniesieniu do ludności białoruskiej kształtowały się w wybranych gminach następująco:
Tabela II. Gminy z największym procentowym udziałem ludności białoruskiej
Nazwa gminy
Czyże
Dubicze Cerkiewne
Orla
Hajnówka
Narew
Narewka
20
Liczba
mieszkańców
2787
2062
3647
4494
4522
4199
Liczba
Białorusinów
2280
1677
2514
2917
2226
1985
%
Białorusinów
81,81
81,33
60,87
64,91
49,23
47,27
Tamże, s. 132.
83
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Bielsk Podlaski
Kleszczele
Czeremcha
Hajnówka- miasto
Gródek
Bielsk Podl.- miasto
Nurzec Stacja
Michałowo
Milejczyce
Białowieża
Zabłudów
Boćki
Szudziałowo
Mielnik
Juchnowiec
Supraśl
Krynki
Siemiatycze
Białystok
Wyszki
Grodzisk
Siemiatycze- miasto
7715
3067
3824
22545
6038
27115
4920
7564
2368
2722
11680
5104
3623
2781
12556
12016
3651
6665
291383
5195
4858
15340
3601
1283
1098
5954
1393
5602
805
1072
310
314
990
414
176
116
496
387
117
181
7434
109
98
236
46,68
41,83
28,71
26,41
23,07
20,66
16,36
14,17
13,09
11,54
8,48
8,11
4,86
4,17
3,95
3,22
3,20
2,72
2,55
2,10
2,02
1,54
Źródło: „Przegląd Prawosławny”, 2004 nr 1.
Największym skupiskiem ludności białoruskiej okazało się być miasto Białystok, w którym jednak odsetek Białorusinów w ogólnej liczbie mieszkańców jest
dość niski i wynosi zaledwie 2,55%. Jako Białorusini określiły się w Białymstoku
7434 osoby, co jednak wydaje się niewielką liczbą, jeśli przyjmiemy, że w tym
mieście zamieszkuje ok. 40-50 tysięcy wyznawców prawosławia. Następnymi pod
względem wielkości skupiskami tej mniejszości są miasta Hajnówka i Bielsk Podlaski. W obu tych miastach liczba białoruskich deklaracji przekroczyła 20%. W czterech gminach (Czyże, Dubicze Cerkiewne, Orla i Hajnówka) Białorusini stanowią bezwzględną większość mieszkańców. Najbardziej białoruską gminą w Polsce
okazała się leżąca w powiecie hajnowskim gmina Czyże. Pobliska gmina Dubicze
Cerkiewne okazała się być gminą o najniższym w kraju odsetku ludności polskiej.
Niemal wszystkie białoruskie deklaracje narodowościowe w województwie podlaskim zebrane zostały na obszarze pięciu powiatów: białostockiego, sokólskiego,
84
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
bielskiego, hajnowskiego i siemiatyckiego. W żadnym z powiatów Białorusini nie
stanowią przeważającej grupy narodowościowej. Największym udział notują oni
w powiecie hajnowskim (39,3%), przeważając w niemal wszystkich znajdujących
się na jego terenie gminach wiejskich.
Źródło: opracowanie własne na podstawie „Przeglądu Prawosławnego”, 2004 nr 1.
85
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Eugeniusz Mironowicz w „Niwie” porównuje wyniki ostatniego Spisu Powszechnego z danymi zebranymi przez administrację państwową w latach 1945-1946, uważając iż porównanie takie ukazuje stopień asymilacji Białorusinów w poszczególnych
jednostkach administracyjnych Białostocczyzny21. Z analizy Mironowicza wynika,
iż najszybciej „polonizującym się” miastem jest Białystok. Jeśli bowiem w mieście
zamieszkuje około 50 tysięcy prawosławnych, to Białorusinami nazwała się niespełna 1/5 z nich. Podobna sytuacja zaobserwowana została w gminie Gródek, której
80 % mieszkańców to ludność prawosławna, a narodowość białoruską podało 23,07
% mieszkańców. Dramatyczny spadek białoruskiej świadomości narodowej nastąpił
zwłaszcza w gminach Sokółka, Nowy Dwór, Dąbrowa, Sidra. Podczas gdy w 1949
r. notowano tam 15% ludności białoruskiej, Spis z 2002 wykazał tam ich po około
0,5 %. W podobnym tempie następowała asymilacja ludności na południu województwa podlaskiego, a szczególnie w gminach Siemiatycze, Mielnik i Grodzisk, gdzie
ilość deklaracji białoruskich jest dziesięć razy mniejsza, niż ilość wiernych Kościoła prawosławnego. W najlepszym stanie białoruska świadomość narodowa zdaniem
Mironowicza zachowała się na obszarze powiatów bielskiego i hajnowskiego. Wyjątkiem jest gmina Białowieża, gdzie liczba prawosławnych jest pięć razy wyższa od
liczby białoruskich deklaracji narodowych. E. Mironowicz widzi tu wpływ polskich
osadników na formowanie się świadomości narodowej ludności autochtonicznej. Autor dochodzi również do wniosku, że białoruską świadomość narodową w największym stopniu zachowali mieszkańcy tych miejscowości, gdzie nie zamknięto szkół
z białoruskim językiem nauczania22.
Wyniki Spisu w odniesieniu do stanu białoruskiej oświaty porównywał również w prasie mniejszości Oleg Łatyszonek. Zauważył on, iż w szkołach w gminach
Czyże oraz Dubicze Cerkiewne odsetek dzieci uczących się języka białoruskiego jest
nawet wyższy niż zebranych w trakcie Spisu białoruskich deklaracji narodowościowych. W gminie Gródek jest on mniej więcej równy, natomiast we wszystkich innych
gminach o wiele niższy. Łatyszonek zwraca szczególnie uwagę na takie gminy jak:
Nurzec-Stacja, Michałowo, Milejczyce i Białowieża. We wszystkich tych gminach
liczba Białorusinów przewyższa 10%, a jednocześnie nie istnieje tam obecnie białoruskie szkolnictwo23.
Krzysztof Goss zauważa, iż najszerszy zakres deklaracji białoruskich wystąpił
w gminach prawie czysto prawosławnych, a na obszarze całej Białostocczyzny da się
21
E. Mironowicz, Asimilacyja Biełarusau Biełastoczczyny, „Niva”, 2004 nr 2, s. 2.
22
Tamże.
23
O. Łatyszonek, Karysny pierapis, „Niva”, 2004 nr 2, s. 3.
86
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
uchwycić prawidłowość, iż im mniejszy odsetek ludności prawosławnej w danej gminie, tym proporcjonalnie mniej jej przedstawicieli deklarowało niepolską tożsamość
narodową. Najbardziej otwarte deklarowanie narodowości białoruskiej przez ludność
prawosławną występowało w miejscowościach, w których prawosławni stanowią
przeważającą większość. Tam, gdzie katolicy stanowią znaczącą część ludności liczba białoruskich deklaracji narodowościowych zdecydowanie się zmniejsza. K. Goss
uważa, iż wpływ obecności ludności katolickiej na uzewnętrznianie przez ludność
pochodzenia prawosławnego swoich postaw narodowych wymaga dalszych badań24.
Równocześnie znamienne jest, iż Spis Powszechny nie wykazał w zasadzie
obecności Białorusinów w gminach typowo katolickich, co świadczy o całkowitej
polonizacji tamtejszej ludności białoruskiej. Symbolem procesów polonizacyjnych
może być powiat sokólski. Sto lat temu, jak przypomina O. Łatyszonek, był on najbardziej białoruskim powiatem, spośród tych, jakie znajdują się w obecnych granicach Polski. W 1897 roku białoruski jako język ojczysty deklarowało tu ponad 80%
ludności25. W Spisie z 2002 roku zebrano zaś mniej niż 1% białoruskich deklaracji
narodowościowych.
Tab. III. Prawosławni deklarujący narodowość białoruską w poszczególnych gminach
Gmina ogółem (%)
Prawosł. narodowości
białoruskiej
Prawosławni odsetek
POWIAT BIAŁOSTOCKI
m. Białystok
Choroszcz
17
15
5
bd.
Czarna B.
5
bd.
Dobrzyniewo D.
5
bd.
75
30,8
Gródek
Juchnowiec D.
20
19,8
Michałowo
45
31,5
Supraśl
25
12,9
5
bd.
Turośn K.
5
9,4
Wasilków
10
5,2
30
28,3
Suraż
Zabłudów
POWIAT BIELSK PODLASKI
24
K. Goss., Ilu w której gminie Białorusinów, „Czasopis”, 2004 nr 2, s. 35.
25
O. Łatyszonek, s. 3.
87
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Gm. Bielsk P.
55
48,0
Brańsk
1
bd.
Boćki
30
27,0
Orla
95
72,6
5
42,0
60
19,2
Wyszki
POWIAT HAJNOWSKI
Białowieża
Czeremcha
70
41,0
Czyże
95
86,1
Dubicze C.
95
85,6
Hajnówka
60
54,7
Kleszczele
75
55,8
Narew
80
61,5
Narewka
80
59,8
10
bd.
POWIAT SIEMIATYCKI
Drohiczyn
Dziadkowice
5
bd.
Grodzisk
20
10,1
Mielnik
45
9,3
Milejczyce
60
21,8
Nurzec Stacja
60
27,3
30
6,3
Siemiatycze
POWIAT SOKÓLSKI
Dąbrowa B.
10
4,7
Krynki
25
12,8
Kuźnica
10
1,5
Nowy Dwór
15
7,3
5
bd.
Sidra
Sokółka
10
5,5
Szudziałowo
30
16,2
Źródło: „Czasopis”, 2004 nr 2.
W arkuszu spisowym obecne było również pytanie o języki, jakimi ankietowani posługują się w domu. Narodowy Spis Powszechny odnotował 39,9 tys. osób
posługujących się językiem białoruskim w województwie podlaskim. Zdaniem M.
Fleminga liczba ta, choć nie oddaje rzeczywistego stanu, to również jest wysoka,
zważywszy na nierówny status języka białoruskiego i polskiego na tym terenie oraz
88
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
rozpowszechnione negatywne sądy dotyczące tego języka i związanej z nim kultury26. Dlatego też prawie 50 tysięcy białoruskich deklaracji narodowościowych na
Podlasiu odebranych zostało jako zaskakujące w pozytywnym sensie. Stąd też liczne
wypowiedzi liderów organizacji białoruskich mówiące o tym, iż ostateczny wynik
mógł być o wiele gorszy.
5. Podsumowanie.
Narodowy Spis Powszechny z 2002 roku, choć wykazał znacznie mniejszą
liczbę Białorusinów, niż wynikało z poprzednich szacunków, odebrany został przez
liderów mniejszości pozytywnie. Prawie 50 tysięcy osób zdecydowało się bowiem
podać narodowość białoruską, mimo wielu czynników historycznych, społecznych
i ekonomicznych niesprzyjających dokonaniu takiego wyboru. Mimo iż 60-70 %
osób przypisywanych we wcześniejszych opracowaniach do narodowości białoruskiej określiło się jako Polacy, to poziom białoruskiej świadomości narodowej na
Podlasiu można uznać za wyższy, a skalę asymilacji za mniejszą niż wynikałoby to
z sytuacji ekonomicznej, kulturalnej i społecznej, w jakiej przez lata znajdowali się
polscy Białorusini.
Co więcej, jak uważa Michael Fleming, liczba prawie 50 tysięcy osób deklarujących narodowość białoruską jest dużo niższa, niż wcześniejsze dane szacunkowe,
to sugeruje ona jednak, iż idea białoruska na Podlasiu wyszła daleko poza tylko elitę
intelektualną polskich Białorusinów27. Wcześniejsze badania sugerowały bowiem,
iż to zwłaszcza ludność posiadająca wyższe wykształcenie skłonna jest deklarować
białoruską przynależność narodową. Ludność wiejska, rolnicza czy gorzej wykształcona, czynić miała to zdecydowanie mniej śmiało.
26
M. Fleming, s. 91.
27
Tamże, s. 89.
89
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ryszard Suduł
Chełm
[email protected]
Uchodźstwo Czeczenów do Polski po roku 2000
Exile of Chechenian to Poland after 2000
Streszczenie:
Artykuł ma na celu przedstawienie pogłębionej analizy zjawiska napływu
uchodźców czeczeńskich do Polski. W pierwszej części omówiono podstawowe
pojęcia i uwarunkowania problemu. W drugiej części tekstu skupiono się na analizie problemu ludzi uciekających ze swojej ojczyzny, w której panuje bezprawie,
brutalność i trwa ciągle niezakończony konflikt czeczeńsko – rosyjski. Warto zaznaczyć, iż autor artykułu w toku postępowania badawczego uwidacznia braki systemu
uchodźczego w Polsce. Przeprowadzona analiza wykazuje, że stosując dużo niższe
standardy opieki nad uchodźcami niż oferują im inne kraje Europy Zachodniej, Polska nieformalnie sprzyja nielegalnym wyjazdom Czeczenów z tego kraju. Wytworzona sytuacja doprowadza do łamania procedur prawa Unii Europejskiej i wewnątrz
krajowego. Rozwiązanie tej kwestii w Polsce stało się bardzo istotnym problemem
społecznym, wymuszającym na decydentach poszukiwanie rozwiązań systemowych
i instytucjonalnych dostosowanych do zaistniałych uwarunkowań.
Słowa kluczowe: Czeczenia, Polska Straż Graniczna, status uchodźcy, nielegalna migracja.
Summary:
The utmost aim of the article is to show in-depth analysis of Chechen refugees’s
flow to Poland. In the first part, there were discussed Basic concepts and conditioning
of the problem. In the secondo part of the text, the author concentrated on analysis
of the problem of the people, who are escaping from their fatherland, where there is
anarchy, lawlessness and brutality. There is also not ended conflict between Chechen
91
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
and Russian. It is worthwhile emphasizing that the author of the article in the course
of research proceedings reached a conclusion, wchich shows Lack of the refugees
system in Poland. The analysis performed let author to come to the conclusion, that
Using lower standards of social services for refugees, than offers nations of West
Europe, we starded informally encourage illegal departure of Chechen from Poland.
This situation resulted to break law of European Union. Solving this problem in Poland became important social problem. Our government have to find new system and
institutional solves of this problems adapted to existing conditions.
Keywords: Chechnya, Polish Border Guard, the status of refugee, illegal migration.
92
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
1.Uwagi wstępne
Na całym świecie od wieków państwa otwierają granice dla cudzoziemców poszukujących azylu – ofiar prześladowań i przemocy. Przykłady wcielania w życie tej humanitarnej idei obserwujemy we wszystkich demokratycznych
państwach, ponieważ wojny oraz masowe przesiedlenia zmieniają miliony ludzi
w uchodźców lub przesiedleńców. W wyniku agresji poróżnionych stron, pojedynczy ludzie, całe narody doświadczają cierpień, upokorzeń, prześladowań,
często i śmierci. Agresorzy – zazwyczaj odwieczni sąsiedzi, przyjazne narody –
stosują zagrożenia fizyczne w postaci wojny, wypędzeń, przymusowych wysiedleń, unicestwień, rodzących następstwa czystek etnicznych. Specyficzną cechą
ostatniego stulecia jest ponadto narastające upolitycznienie problemu migracji.
Po pierwsze, zwycięski pochód doktryny liberalizmu spowodował, że prawo do
zmiany miejsca swego pobytu – włączając w to możliwość opuszczenia na stałe
swego kraju – przyjęto uważać za jedno z fundamentalnych praw człowieka. Po
drugie, upowszechnienie się w świecie modelu państwa narodowego sprawiło, iż
obecnie mamy do czynienia już nie z żywiołowym przepływem luźnych zbiorowości ludzkich, lecz z przemieszczaniem się obywateli jednych państw na terytorium innych państw, a więc z uwalnianiem się ludzi od starych jurysdykcji oraz
poddawaniem się nowym.1 Migracja człowieka, przemieszczanie się uchodźców
stały się jednymi z kluczowych zagadnień nadchodzących dekad. Jednak pomimo tego, że ludzie nadal uciekają w obliczu zagrożenia życia i wolności, rządy
wielu państw mają – z wielu względów - coraz więcej trudności z pogodzeniem
humanitarnego odruchu pomocy z wymogami potrzeb wewnętrznych i realiów
prowadzonej polityki.
Tragicznym przykładem wielu wojen, prowadzących do eksterminacji całego narodu, stał się trwający kilkaset lat, nierozwiązany do dzisiaj problem
narodu czeczeńskiego. Konflikt czeczeński, który wpływa bezpośrednio na
kształtowanie polityki regionalnej całego Północnego Kaukazu zauważany jest
przez społeczność międzynarodową demokratycznych państw. Dostrzegając tragizm tego narodu, demokracje współczesnego świata nieustannie upominają się
o jego prawa. Jednakże wieloaspektowa dyskusja, niestety w wielu przypadkach powierzchowna, i ogólna w bardzo małym zakresie wpływa na wydarzenia
w Czeczenii a szczególnie politykę prowadzona przez Federację Rosyjską, odwiecznego przeciwnika Czeczenów. Literatura tematu ograniczona trudnościami
wynikającymi z możliwości prowadzenia badań u samego źródła, przedstawia
1
W. Anioł, Migracje międzynarodowe a bezpieczeństwo europejskie, Warszawa 1992, s.18.
93
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
aspekty tego problemu w sposób wyselekcjonowany i często różny w opiniach
w obrębie tego samego zagadnienia2.
Niniejszy artykuł dotyka problemu Czeczenów w Polsce, pozostając częścią prowadzonych przez autora badań oraz antropologicznego opisu obserwacji uczestniczącej prowadzonej w: „Ośrodkach dla uchodźców”, „Strzeżonym
ośrodku dla cudzoziemców z aresztem w celu wydalenia”. Autor przedstawia
spisane własne obserwacje i wynikające z nich wnioski. Treści artykułu uwidaczniają także wyniki monograficznych badań terenowych uzyskane w czasie
wolontariackiej pracy autora w ośrodkach dla uchodźców. Artykuł ukazuje konstruktywistyczny model poznania okoliczności napływu Czeczenów do Polski,
ich wpływu na nasze codzienne życie, bezpieczeństwo, wewnętrzną oraz zewnętrzną politykę uchodźczą Polski. Artykuł uwidacznia także krytyczne uwagi
autora dotyczące zawoalowanych aspektów funkcjonowania instytucji zajmujących się udzielaniem pomocy zadeklarowanym uchodźcom.
Jednym z celów artykułu jest także przedstawienie procesu przekraczania
granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej przez osoby narodowości czeczeńskiej. Naszkicowany we wstępie temat jest w dalszej części artykułu tłem
do opisu procedur umożliwiających Czeczenom także późniejszy nielegalny wyjazd z Polski, przykładem większości zmuszonych do migracji ludzi kierujących
się naturalną potrzebą poszukiwania lepszych warunków swojej egzystencji migrujących ku lepszej przyszłości dla siebie i swoich rodzin3.
Treści artykułu uwidaczniają także badania ilościowe wyodrębnione z danych statystycznych zaczerpniętych z opracowań i analiz gromadzonych w zasobach Urzędu do Spraw Cudzoziemców, dostępnej literatury i artykułów prasowych. Szczególnie wartościowe wydają się być dotychczas niepublikowane
statystyki i materiały archiwalne Straży Granicznej z wyodrębnieniem statystyk
Placówek Straży Granicznej, miejsca pierwszego przybycia migrantów i zadeklarowanych uchodźców. Autor dodatkowo w celu pełniejszego ukazania obrazu
migracji Czeczenów do Polski, przedstawia analizę danych statystycznych Granicznej Placówki Kontrolnej w Terespolu, gdzie składana jest największa liczba
2
Szerzej na ten temat: A. Politkowska, Druga wojna czeczeńska (Vtoraya chechenskaya, 2002), Kraków 2006; K. Kurczab
– Redlich, Pandrioszka, Warszawa 2000; K. Baiev, Przysięga. Chirurg na wojnie, Warszawa 2005; W. Górecki, Planeta
Kaukaz, Warszawa – Poznań 2002;W. Jagielski, Dobre miejsce do umierania, Warszawa 2005; W. Jagielski, Wieże z kamienia,
Warszawa 2004; M. Kuleba, Niezłomna Czeczenia, Kraków 1997; tenże: Imperium na kolanach, Warszawa 1998; tenże:
Czeczenia. Miecz proroka, Warszawa 2002; A. Politkowska, Rosja Putina, Warszawa 2005;P. Prochazkova, Ani życie, ani
wojna. Czeczenia oczami kobiet, Warszawa 2005; A. Seierstad, Dzieci Groznego,Warszawa 2009;
3
Szerzej na ten temat zobacz: K. Głąbicka, Przerzut migrantów jako nowa forma międzynarodowych wędrówek ludności
w Polsce, w: K. Głąbicka, T. Halik, A. Sawicka, Studia nad przerzutem migrantów, Instytut Studiów Społecznych Uniwersytetu
Warszawskiego, seria: „Prace migracyjne”1999 nr 23, s. 7-11.
94
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
wniosków o nadanie statusu uchodźcy przez obywateli Federacji Rosyjskiej narodowości czeczeńskiej.
Artykuł na tym etapie pracy badawczej autora, pozostaje częścią szerszego
opracowania poszukującego odpowiedzi, co doprowadziło naród Czeczeński do
tak patowych uwarunkowań. Poznanie i zrozumienie problemu Czeczenii z tej
perspektywy czasowej wydaje się bardzo trudne, a w niektórych dziedzinach
wręcz niemożliwe. Społeczność czeczeńska w wielu przypadkach poruszanych
tematów tworzy ,,zamkniętą grupę społeczną”, niedostępną dla przybyszy z zewnątrz. Dlatego treści artykułu dotyczące samych Czeczenów nie są identyfikowane z osobami, nazwiskami, lokalizacją miejsca prowadzenia badań. Autor
ukazując w taki sposób dotychczasowe wyniki swoich badań, pozostawia sobie
możliwość dalszego ich kontynuowania.
2.Imigracja Czeczenów do Polski.
Pozostająca w Czeczenii nieustabilizowana sytuacja społeczno – polityczna,
przewlekłość i brutalność konfliktu rosyjsko – czeczeńskiego, przemoc i bezprawie, toczące się nadal walki, brak poczucia bezpieczeństwa, były i są głównymi
przyczynami podejmowania przez mieszkańców tej republiki Federacji Rosyjskiej,
decyzji o opuszczeniu własnego kraju. Od 2000 roku obserwuje się stałe narastanie zjawiska migracji Czeczenów. Osoby opuszczające granice Czeczenii kierują
się paradoksalnie do innych regionów Rosji, swojego odwiecznego prześladowcy.
Niemniej jednak w większości przypadków ich wędrówki skierowane zostają – do
krajów Unii Europejskiej. Jednym z czynników przyciągającym Czeczenów do Europy, oprócz poszukiwania bezpieczeństwa i stabilizacji na przyszłość, jest umacnianie się w tych krajach diaspory czeczeńskiej. Natomiast ich wyjazdom z Rosji
sprzyja w zasadzie nieograniczona żadnymi formalnymi rygorami prawnymi czy
administracyjnymi możliwość opuszczenia Federacji Rosyjskiej, a przy tym bardzo
szybka, w zasadzie bez przeszkód może tylko finansowych możliwość uzyskania
paszportu rosyjskiego.
Jednym z krajów docelowych, w wielu przypadkach także tranzytowych
dla Czeczenów stała się Polska, jako pierwszy kraj Unii Europejskiej. Jak wykazują badania, wśród motywów wyboru Polski przeważają dwie grupy przyczyn.
Pierwsza związana jest z położeniem geopolitycznym naszego kraju, jego bliskości komunikacyjnej i względnej łatwości dojazdu. Druga grupa przyczyn jest
związana ze sprawami uchodźczymi, tj. przekonaniem, że państwo polskie dla
Czeczenów jest bezpiecznym miejscem schronienia, stroną Konwencji Genew95
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
skiej, a przeważającym poglądem pozostaje, że kraj nasz sprzyja uchodźcom,
a jego społeczeństwo charakteryzuje się dobrym stosunkiem do nich4.
Migracja do Polski obywateli Federacji Rosyjskiej narodowości czeczeńskiej
w wielu sytuacjach tragiczna, napotykająca na swojej drodze niebezpieczeństwa, odbywa się najczęściej przez Inguszetię, Moskwę, a dalej przez Białoruś, w mniejszym
stopniu przez Ukrainę. Część z nich przed przyjazdem do Moskwy przebywa w Kabardyno – Bałkarii, Kałmykii, Osetii Północnej. Niewielka liczba Czeczenów dociera do Polski od strony Obwodu Kaliningradzkiego5. Do rzadkości należą przypadki
podróżowania przez Azerbejdżan i Turcję, skąd do Poski docierają drogą lotniczą.
Główny szlak wykorzystywany w regionie Europy Środkowo – Wschodniej (tzw.
szlak środkowoeuropejski) prowadzi z Czeczenii do państwa polskiego przez przejście graniczne w miejscowości Terespol6.
Droga Czeczenów do Polski to zaplanowane przedsięwzięcia w głównej mierze
poprzedzone długim okresem przygotowań organizacyjnych, a szczególnie finansowych. Z analizy publikowanych danych wynika, że jedynie niewielka grupa migrantów podejmuje indywidualne i samodzielne próby pokonywania całej drogi do miejsca
przeznaczenia7. Podjęcie decyzji dotyczącej wyjazdu ze swojego miejsca zamieszkania, pobytu, to przeważnie nawiązanie kontaktu z rodzinami, znajomymi przebywającymi na terenie krajów Unii Europejskiej. Od nich uzyskują informacje określające
procedury pokonania trasy, zachowania się na granicy oraz prawa przysługującego
uchodźcom na terytorium UE. Nie posiadający rodziny czy też znajomych zdają się
na płatną pomoc, specjalnie do tego zorganizowanego „Biura turystycznego” umiejscowionego w stolicy Czeczenii – Groznem. Organizatorzy wyjazdu Czeczenów
a w zasadzie ludzie zorganizowani w sieć mafijnych międzynarodowych powiązań
4
M. Ząbek i S. Łodziński. Problemy i oczekiwania osób oczekujących na nadanie statusu uchodźcy w Polsce w wybranych ośrodkach
recepcyjnych. Wstępne wyniki badań. Partnerstwo „MUR – możesz się uczyć rozumieć” Warszawa 2006, s.9; S. Łodziński, Opinie
i postawy mieszkańców Polski wobec migracji i cudzoziemców w świetle badania opinii publicznej. Raport nr 200, Kancelaria
Sejmu, Warszawa styczeń 2000 s. 3.
5
Obwód Kaliningradzki Federacji Rosyjskiej nie jest atrakcyjnym tranzytowo regionem dla obywateli rosyjskich pochodzenia
czeczeńskiego. Wynika to z powodów ekonomicznych i polityki bezpieczeństwa wewnętrznego prowadzonej przez władze
rosyjskie. Z uwagi na fakt, iż najdogodniejszym połączeniem z Moskwy do Kaliningradu jest połączenie lotnicze ale
zdecydowanie najdroższe, Czeczeńcy wybierają tańsze połączenia kolejowe na kierunku Moskwa – Warszawa – Berlin.
Ponadto Obwód Kaliningradzki to nie tylko strefa ekonomiczna, ale ważny region militarny. Czeczeni według Rosjan
potencjalni terroryści napotykają na swojej drodze zdecydowane trudności podejmowane przez rosyjskie służby specjalne.
Czeczeni, którzy wybrali drogę do Polski przez Obwód Kaliningradzki docierają następnie na Litwę i tam występują
o azyl. Kierowani do ośrodków w miejscowościach Pobrodzie i Rukla po krótkim pobycie podejmują próby nielegalnego
przedostania się do Polski.
6
Placówka Straży Granicznej w Terespolu – przejście kolejowe, w strukturze organizacyjnej Nadbużańskiego Oddziału Straży
Granicznej w Chełmie.
7
M. Studzińska„Illegal immigration In the Baltic Region and the newinstruments of countermeasure”,[w:] K. Kubiak, P.
Mickiewicz, „Between rivalry and co-operation - the Baltic Region 1000 - 2000”,Gdynia 2004, s. 61.
96
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
zajmują się organizacją wyjazdu do wskazanego miejsca w całej Unii Europejskiej
czerpiąc z tego wysokie zyski8.
Zdobywanie środków finansowych przez Czeczenów to sprzedaż wszystkiego,
co pozostało jeszcze w posiadaniu potencjalnych uchodźców, a nie zostało zniszczone w wyniku wojen. Często majątek całego życia sprzedawany za zaniżoną wartość
zostaje wykupiony przez tych samych ludzi, którzy są organizatorami wyjazdu. Inna
forma pozyskiwania środków do realizacji zaplanowanego wyjazdu z Czeczenii to
pomoc finansowa rodziny, która już przebywa legalnie lub nielegalnie w Unii Europejskiej. Po zebraniu wystarczającej ilości środków finansowych, Czeczenii zdecydowani na pokonanie trasy około 3 tysięcy kilometrów do granic Polski, swoją
podróż odbywają przeważnie w zorganizowanych grupach, często całymi rodzinami.
W czasie podróży korzystają z pomocy przedstawicieli „Biura turystycznego”, które
oczywiście za opłatą zobowiązuje się dbać o ich bezpieczeństwo, sprawny przejazd
przez Rosję i Białoruś. Bardzo często w czasie wędrówki do wybranego celu, Czeczeni muszą wnosić dodatkowe opłaty napotkanym na swojej drodze, rosyjskim milicjantom, kolejarzom, pogranicznikom.
Po dotarciu do Brześcia ich opiekunowie, przewodnicy, instruują ich jak mają
się zachować w czasie przekroczenia granicy, tłumaczą jak postępować w kontaktach
z funkcjonariuszami Straży Granicznej w Polsce. Dodatkowo w Brześciu pomocą
służy im czeczeński punkt informacyjny, ewentualnie w każdej chwili mogą skorzystać z pomocy czeczeńskiej strony internetowej informującej o ich prawach uchodźczych9.
Zorganizowana pomoc dla Czeczenów przygotowana jest także po polskiej stronie. Tutaj czekają na nich opiekunowie – przeważnie także Czeczeni, którzy w razie napotkanych trudności telefonicznie instruują ich jak zachowywać się w czasie
składania wniosków o przyznanie statusu uchodźcy, jak przezwyciężać trudności.
Po załatwieniu formalności wynikających z odprawy granicznej, osoby te odbierają
przybyłych do Polski Czeczenów, pomagając im w bezpiecznym dotarciu do Ośrodka
Recepcyjnego w Podkowie Leśnej-Dębaku10 lub zadeklarowanego miejsca pobytu na
8
Mechanizmy, fazy przerzutu migrantów oraz struktura siatek przerzutowych opisała K. Głąbicka, Przerzut migrantów
do/lub przez Polskę w percepcji instytucji szczebla ogólnokrajowego. raport z I części badań, Instytut Studiów Społecznych
Uniwersytetu Warszawskiego, mat. URiC, nr kat. S/3891/2; K. Głąbicka, T. Halik, A. Sawicka, op. cit.; M. Okólski, Migrant
Trafficking In Poland. Actors, Mechanismus and Combating, Instytut Studiów Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego,
seria: „Prace migracyjne”, 1999, nr 24, s. 12-26.
9
www.kavkazcenter.com;www.kaukaz.net; www.chechen.org; www.czeczenia.com.pl; www.watchdog.cz
10
Rolę ośrodka recepcyjnego dla zadeklarowanych uchodźców spełnia także ośrodek Urzędu ds. Cudzoziemców w Białej
Podlaskiej.
97
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
terenie Polski określonego w czasie składania wniosku o przyznanie statusu uchodźcy11. Często także jest to następny etap dalszej podróży, niestety już nielegalnej w głąb
Unii Europejskiej12. W wielu przypadkach pomoc Czeczenom oferują także przedstawiciele polskich organizacji humanitarnych, stając się gwarantem przysługujących
im praw. Paradoksalnie wielu Czeczenów po przekroczeniu granicy i udzieleniu im
pomocy przez te organizacje realizuje zaplanowaną wcześniej poza ich plecami nielegalną ucieczkę z Polski do krajów Europy Zachodniej.
Najbardziej bezpieczne i najszybsze dotarcie Czeczenów do ich „lepszego świata” skierowane tylko dla bardzo bogatych odbywa się z pominięciem naszego kraju,
ewentualnie Polska jest tylko krajem tranzytowym. Proceder oczywiście także nielegalny polega na uzyskaniu w Federacji Rosyjskiej paszportu, wizy na rosyjskie nazwisko, wykupienie wycieczki turystycznej z przelotem lub podróżą pociągiem międzynarodowym do wybranego kraju Europy Zachodniej i po przekroczeniu granicy
państwa docelowego wystąpienie z wnioskiem o nadanie statusu uchodźcy. Podróż
odbywana tranzytem, rozpoczyna się głównie z Moskwy, ale także i z Ukrainy - Mińska, Kijowa, Charkowa a kończy się w Paryżu, Wiedniu, Mediolanie czy Nicei.
Przedstawione powyżej sposoby dotarcia do Polski, pierwszego kraju Unii
Europejskiej czy innego kraju docelowego jest jedynie drogą dla tych, którzy potrafią zebrać wystarczającą ilość środków finansowych. Pozostałym, którym wojna zniszczyła domy, odebrała majątki, w swojej drodze do lepszego świata mogą
liczyć tylko na siebie. Ich droga to w wielu przypadkach zagrożenie życia, utrata
posiadanych i tak skromnych środków finansowych oraz brak pomocy innych osób
w czasie przekraczania granicy Unii Europejskiej. Pozbawieni opieki, nieświadomi
swoich praw uchodźców, po dotarciu do granicy Polski, wielu z nich zostaje zawróconych do Federacji Rosyjskiej. Proces ubiegania się o status uchodźcy zgodnie
z międzynarodowym, a także i polskim prawem nie wymusza na osobach dokonujących odpraw granicznych wszczynania procedury ubiegania się o status uchodźcy
za samą przynależność do określonej narodowości. W przypadku Czeczenów posiadających paszport Federacji Rosyjskiej, funkcjonariusz polskiej Straży Granicznej
nie jest w stanie określić czy dana osoba jest Abchazem, Azerem, Uzbekiem, czy
Czeczenem. Status osoby przekraczającej granicę zmienia się (także w przypadku osoby niespełniającej wymogów formalnych legalnego przekroczenia granicy,
również gdy granice przekroczy nielegalnie) w chwili oświadczenia cudzoziemca
11
Czeczeni podróż do Ośrodka w Podkowie Leśnej pokonują przeważnie wynajętymi polskimi taksówkami płacąc 100 € albo
150 $.
12
Za przygotowanie i przerzut do jednego z krajów Europy Zachodniej, zorganizowane grupy przestępcze pobierają opłaty
w wysokości od 3500 do 12 000 Euro, M. Studzińska, s. 62.
98
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
funkcjonariuszowi Straży Granicznej, że prosi o „azyl” bądź status uchodźcy, a następnie określi swoją narodowość i poda powody podjętej decyzji. Od tego momentu niespełnienie wymogów formalnych – związanych z wjazdem do naszego kraju
– jest nieistotne. Istotnym się staje, że ten sam Czeczen, który formalnie nie jest
uprawniony do przekraczania granicy, w tym momencie spełnia kryteria określone
w Konwencji Genewskiej 1951 roku, wpisując się we wszystkie prawa ubiegania
się przez niego o status uchodźcy13.
Według statystyk przedstawianych przez Straż Graniczną w ostatnich latach
wielu obywatelom Federacji Rosyjskiej, nie zezwolono na wjazd do Polski. Z pewnością wśród Rosjan znajdowali się także Czeczeni mogący się ubiegać o status uchodźcy w Polsce. Ilość odmów wjazdu do Polski wydanych obywatelom rosyjskim była
następująca: rok 2005 – 4740, 2006 – 3853, 2007 - 441014 2008 – 3236 15. Trzeba
zaznaczyć, że tak duża ilość odmów wjazdu do RP to także nie spełnienie formalnych
wymogów wjazdu do Polski, którymi najczęściej jest, brak polskiej wizy lub wizy
kraju docelowego, brak środków na pokrycie kosztów pobytu w kraju, bądź cel podróży niezgodny z deklarowanym.
Wielu Czeczenów, którym odmówiono możliwości wjazdu do Polski, próbują
granicę przekroczyć nielegalnie, narażając się na aresztowania, deportacje i wydalenie. Ilość nielegalnych przekroczeń granicy Polski przez obywateli Federacji Rosyjskiej, w tym w zdecydowanej większości narodowości czeczeńskiej przedstawiała
się następująco: rok 2003 – 329 /Rosjan/, 2004 – 570 /Rosjan/, 2005 – 469 /Rosjan/,
2006 – 336 /Rosjan/, 2007 – 322 /Czeczenów/, 2008 – 449/Rosjan/16. Jest także część
osób, którym udaje się przekroczyć granicę nielegalnie, pozostaną w kraju docelowym, niestety taki proceder spowoduje, że cały czas będą nielegalnymi imigrantami,
niepewnymi w każdej chwili o swój los.
13 Szerzej na temat formalnych procedur przyjmowania zadeklarowanych uchodźców w czasie przekraczania granicy RP
zobacz: Rozporządzenie MSWiA z dn. 25.06.2002 w sprawie kontroli granicznej dokonywanej przez funkcjonariuszy Straży
Granicznej, Dz.U. Nr 96, poz. 862, tenże J. Jagielski, Postępowanie w sprawach nadania statusu uchodźcy, jako procedura
z zastosowaniem Kodeksu postępowania administracyjnego, [w:] Prawo i prawa uchodźcy w Polsce, „Helsińska Fundacja
Praw Człowieka, seria: Raporty, ekspertyzy, opinie”, Warszawa 1994, nr 6 s. 23; tenże Uchodźcy w Polsce – problematyka
administracyjnoprawna, „ Z obcej ziemi”, 2001, nr 13, s. 15.
14
http://www.strazgraniczna.pl/wps/portal/pl/serwissg/polskie_formacje_graniczne/zestawienie_statystyczne/ [odczyt:
06.02.2008].
15
http://www.strazgraniczna.pl/wps/portal/pl/serwissg/polskie_formacje_graniczne/zestawienie_statystyczne/ [odczyt:
22.04.2009].
16
http://www.strazgraniczna.pl/wps/portal/pl/serwissg/polskie_formacje_graniczne/zestawienie_statystyczne/ [odczyt:
22.04.2009].
99
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
3. Dynamika napływu Czeczenów do Polski
Intensyfikacja imigracji uchodźców czeczeńskich do Polski została zapoczątkowana w 2000 roku. Ilość złożonych wniosków przez obywateli Federacji Rosyjskiej
deklarujących narodowość czeczeńską w okresie lat 2000 – 2008, pozostaje w zdecydowanej większości do pozostałych wniosków złożonych w tym czasie w RP. Ilość
złożonych wniosków przedstawia tabela nr 1.
Żywiołowa i zorganizowana migracja Czeczenów do Polski trwająca od 2000
roku znamionuje tendencja wzrostową. Proceder ten szczególnie nasilił się od początku 2007 roku, kiedy liczba wniosków o przyznanie statusu uchodźcy w Polsce wzrosła w sposób niespotykany dotychczas. Tylko we wrześniu Urząd ds. Cudzoziemców wydał ich 1087. Już przed wstąpieniem Polski do strefy Schengen 21 grudnia
2007 roku, polskie ośrodki przeżywały prawdziwe oblężenie. Liczba obcokrajowców
(w tym około 90% Czeczenów) w tych placówkach wzrosła siedmiokrotnie. W ciągu jednego dnia ośrodki przyjmowały tylu cudzoziemców, co w poprzednich latach
miało miejsce przez tydzień. Zdecydowanie największą ilość składanych wniosków
o nadanie statusu uchodźcy, zaobserwowano pod koniec 2007 roku (IV kwartał) wtedy odnotowano 4761 wniosków od cudzoziemców. Oczywiście największą grupę
liczącą 4537 osób stanowili obywatele Federacji Rosyjskiej deklarujący pochodzenie czeczeńskie. W tym okresie większość osób złożyła wnioski o nadanie statusu
uchodźcy w Placówce Straży Granicznej w Terespolu – 4009 osób, w tym 4004 Czeczenów. Nadwiślański Oddział Straży Granicznej w Warszawie odnotował także 28
wnioski od obywateli Czeczenii17.
17 http://www.strazgraniczna.pl/wps/portal/pl/serwissg/polskie_formacje_graniczne/zestawienie_statystyczne/ [odczyt:
06.02.2008].
100
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Tab. nr 1. Ilość złożonych wniosków o nadanie statusu uchodźcy w Polsce w latach
2000 – 2008
ILOŚĆ ZŁOŻONYCH WNIOSKÓW O NADANIE STATUSU UCHODŹCY
W POLSCE W LATACH 2000 - 2008
Ogólna ilość wszystkich wniosków
o nadanie statusu uchodźcy
Liczba wniosków
złożonych przez Czeczenów
2000 - 4662
2001 - 4528
2002 - 5170
2003 - 6906
2004 - 8079
2005 - 6860
2006 - 7108
2007 - 1002718
2000 - 1193
2001 - 1497
2002 - 2937
2003 - 5581
2004 - 6508
2005 - 5526
2006 - 5659
2007 - 841519
2008 - 8509
2008 - 775220
Źródło: opracowanie własne na podstawie statystyki ruchu granicznego Komendy Głównej Straży Granicznej
Powyższe dane wskazują, że pod koniec 2007 roku wystąpił znaczny wzrost
składanych wniosków o nadanie statusu uchodźcy w Rzeczypospolitej Polskiej w porównaniu do analogicznego okresu 2006 roku. Polska Straż Graniczna między 21
– 31 grudnia 2007 roku przyjęła wnioski od 367 cudzoziemców. Tendencja wzrostowa napływu uchodźców do Polski w drugim półroczu 2007 roku spowodowana była
zbliżającym się terminem przystąpienia państwa polskiego do strefy Schengen i mylne przekonanie cudzoziemców o możliwości bezterminowego legalnego przemieszczania po państwach obszaru Schengen, posiadaczy tymczasowego zaświadczenia
tożsamości cudzoziemca – dokumentu wydawanego przez polskie władze w związku
z wszczęciem procedury uchodźczej. Posiadanie takiego dokumentu uprawnia tylko
do pobytu na terytorium RP.
W przekroju całego 2007 roku z ogólnej liczby 10027 cudzoziemców (4555
wniosków) ubiegających się o przyznanie statusu uchodźcy w Polsce, największą
18
Urząd ds. Cudzoziemców podaje liczbę 10044 osób ubiegających się o status uchodźcy oraz 4563 wnioski. http://www.
udsc.gov.pl/Sprawozdania,253.html [odczyt: 14.05.2008].
19
Tamże.
20
http://www.strazgraniczna.pl/wps/portal/pl/serwissg/polskie_formacje_graniczne/zestawienie_statystyczne/ [odczyt:
22.04.2009].
101
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
liczbę stanowili obywatele Federacji Rosyjskiej – 9218 osób (3821 wniosków) co
stanowiło 91,9% ogólnej liczby osób (narodowość czeczeńską zadeklarowało 8415 ),
Białorusi – 83 osoby (68 wniosków), Pakistanu – 61 osób (59 wniosków), Sri Lanki
– 57 osób (55 wniosków), Ukrainy – 55 osób ( 42 wnioski).21
Wnioski o nadanie statusu uchodźcy w 2007 roku w zdecydowanej większości
składane były za pośrednictwem Komendanta Placówki Straży Granicznej w Terespolu – 6599 osób, 65,8% wszystkich wnioskujących. Pozostałe wnioski składane
były poprzez Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej – 3237
osób, 32,3% wnioskujących w omawianym okresie. Pozostałe wnioski składane były
w następujących Placówkach Straży Granicznej: PSG Warszawa – Okęcie – 116 osób,
PSG Cieszyn – 25 osób, PSG Medyka – 9 osób, PSG Kudowa Zdrój – 6 osób, PSG
Kraków – Balice – 5 osób, PSG Hermanowice – 4 osoby, PSG Świecko – 4 osoby,
PSG Lipnica Wielka – 3 osoby, PSG Gubinek – 3 osoby, PSG Krościenko – 2 osoby,
PSG Dorohusk – 2 osoby, PSG Gdańsk – Rębiechowo – 2 osoby, PSG Jakuszce – 1
osoba, PSG Budzisko – 1 osoba.22
Szczegółowy wizerunek napływu Czeczenów do Polski możemy zaobserwować w Placówce Straży Granicznej w Terespolu. W tym przejściu granicznym Czeczeni składają najwięcej wniosków o nadanie statusu uchodźcy, ponadto przez Terespol przebiega ich główny szlak wędrówki do Polski. W całym 2007 roku w PSG
Terespol przyjęto 2711 wniosków o nadanie statusu uchodźcy w RP, kierowane do
Szefa Urzędu ds. Cudzoziemców. Wnioski obejmowały 6599 cudzoziemców, w tym
również dzieci (analogicznie w 2006 roku przyjęto w PSG Terespol 1363 wnioski
obejmujące 3167 osób, w 2005 r. - 1846 wnioski obejmujące 4609 osób) – w 2007
roku nastąpił wzrost liczby przyjętych wniosków w stosunku do roku 2006 o 98,9%.
Liczbę złożonych wniosków przez Czeczenów w 2007 roku w porównaniu do innych
narodowości przedstawia tabela nr 2.
21
Tamże.
22
http://www.strazgraniczna.pl/wps/portal/pl/serwissg/polskie_formacje_graniczne/zestawienie_statystyczne/,http://www.
nadwislanski.strazgraniczna.pl/index_pliki/Page2148.htm,http://www.bieszczadzki.strazgraniczna.pl/files/cm/611.pdf,http://
www.nadbuzanski.strazgraniczna.pl/podstrony/statystyka/2007_SSAR/Okres_I_XII_2007R.pdf [odczyt:29.04.2008,
25.09.2008, 30.10.2008,05.112008].
102
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Tab. nr 2. Liczbę złożonych wniosków z uwzględnieniem obywatelstwa, narodowości oraz osób nimi objętych w PSG Terespol w roku 2007
Obywatelstwo
Ilość przyjętych
wniosków
Ilość współmałżonków
Ilość osób
dorosłych 3+4
Ilość
dzieci
akińska
9
6
15
13
awarska
13
3
16
15
2517
866
3383
2.761
108
30
138
126
Narodowość
CZECZEŃSKA
inguska
ROSJA
KAZACHSTAN
dargijska
7
0
7
9
osetyńska
1
0
1
1
rosyjska
6
1
7
2
tadżycka
0
0
0
3
dagestańska
1
0
1
1
azerska
2
2
4
2
lakińska
3
1
4
2
ukraińska
2
0
2
0
kistyńska
1
1
2
1
lezgińska
1
1
2
0
ormiańska
2
0
2
1
kumycka
25
5
30
26
1
1
2
2
czeczeńska
ukraińska
1
0
1
0
czeczeńska
2
0
2
0
uzbecka
1
0
1
0
KONGO
kongijska
1
0
1
0
BEZPAŃSTWOWIEC
polska
1
0
1
0
ormiańska
1
0
1
0
gruzińska
2
0
2
0
KIRGISTAN
GRUZJA
polska
1
0
1
0
rosyjska
0
1
1
0
AZERBEJŻAN
azerska
1
0
1
0
UZBEKISTAN
uzbecka
1
0
1
0
2711
918
3629
ŁOTWA
RAZEM
2966
6595
Źródło: opracowanie własne na podstawie statystyki ruchu granicznego Komendy Głównej Straży Granicznej.
103
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ilości wniosków o nadanie statusu uchodźcy złożone przez poszczególne nacje
zdecydowanie na pierwszym miejscu plasuje Czeczenów. Liczba składanych wniosków potwierdza także dalszy wzrost napływu uchodźców czeczeńskich do Polski.
Podobne tendencje migracyjne Czeczenów do Polski, jak w roku 2007 zauważa się w roku 2008. Wnioski o nadanie statusu uchodźcy w 2008 r. składane były
głównie - podobnie jak w 2007 r. - za pośrednictwem: Komendanta Placówki SG
w Terespolu - 6 650 osób, co stanowiło 78,1% wszystkich wnioskujących oraz Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej - 1 257 osób, co stanowiło
14,8% wszystkich osób wnioskujących w omawianym okresie. W pierwszym kwartale 2008 roku odnotowano 36% wzrost liczby złożonych wniosków o nadanie statusu uchodźcy w porównaniu do analogicznego okresu 2007 r. (I kwartał 2008 r. – 1904
wniosków, natomiast w I kwartale 2007 r. wniosków takich było – 1398). W styczniu
i lutym 2008 r. odnotowano 1217 złożonych wniosków o nadanie statusu uchodźcy
w tym 1131 (92%) złożone przez obywateli Rosji (głównie narodowości czeczeńskiej)23. Wśród wszystkich złożonych wniosków w styczniu i lutym 2008 roku, 993
złożone były po raz pierwszy (w tym 919 obywateli Federacji Rosyjskiej narodowości czeczeńskiej)24.
Obywatele Federacji Rosyjskiej narodowości czeczeńskiej, podobnie jak w poprzednich analizowanych okresach badawczych, niezmiennie stanowili dominująca
grupę wśród obywateli państw trzecich ubiegających się status uchodźcy w Polsce.
W I kwartale 2008 roku 82% wszystkich wniosków o nadanie statusu uchodźcy w Polsce złożyli Czeczeni. Od stycznia 2008 r. nastąpiła stabilizacja składanych wniosków
o nadanie statusu uchodźcy przez Czeczenów, którego znaczne nasilenie odnotowano
w okresie wrzesień – grudzień 2007 rok. Odzwierciedlenie tego zjawiska przedstawia
tabela nr 3.
23
Tamże.
24
Tamże
104
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Tab. nr 3. Liczba złożonych w Polsce wniosków o nadanie statusu uchodźcy przez
obywateli Federacji Rosyjskiej narodowości czeczeńskiej w okresie od
15 stycznia 2007 roku. do 15 marca 2008 roku.
Źródło: opracowanie własne na podstawie statystyki ruchu granicznego Komendy Głównej Straży Granicznej
Tak duży napływ Czeczenów do Polski w tym okresie, wymuszał potrzebę poszukiwania rozwiązań zaistniałego „problemu”, zrównoważenia praw imigrantów
czeczeńskich z interesami Polski i jej obywateli, rozwiązań systemowych i instytucjonalnych dostosowujących politykę uchodźczą do dynamicznie rozwijających
się uwarunkowań. Ocena zaplanowanych i realizowanych przedsięwzięć w Polsce
w tym okresu mimo zaangażowania wielu podmiotów nie osiągnęła zamierzonych
celów napotykając na swojej drodze przeszkody, szczególnie w dziedzinie przeciwdziałania nielegalnej migracji cudzoziemców do Polski.
4. Nielegalna migracja Czeczenów z Polski
Mimo stałego wzrostu liczby osób narodowości czeczeńskiej składających
wnioski o nadanie statusu uchodźcy w Polsce, tylko niewielki ich odsetek zainteresowany jest dłuższym pobytem w kraju. Wielu z nich przyjeżdżając do państwa
polskiego traktuje go jako tranzytowy w drodze do któregoś z państw Europy Za-
105
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
chodniej25. Niektórzy w obawie o bezpieczeństwo własne i swoich bliskich nie podejmują dalszej podróży. Pierwsi, dość szybko decydują się na próby nielegalnego
przekroczenia granicy, drudzy i to niestety mniejszość, starają się zaaklimatyzować
w nowym – jeszcze niepoznanym i obcym kulturowo kraju.
Zdecydowana większość między innymi z przyczyn społeczno – ekonomicznych (w krajach Europy Zachodniej oferuje się uchodźcom większą pomoc socjalną,
lepsze warunki w ośrodkach, możliwość zatrudnienia, perspektywę lepszych zarobków za wykonaną pracę) często po krótkim pobycie w Polsce wyjeżdża nielegalnie
do innych krajów europejskich. Przyczyny wyjazdu Czeczenów leżą także po stronie Polski – trudne warunki socjalne, przeludnione ośrodki26, brak: właściwej opieki
zdrowotnej27, mieszkań socjalnych, dostatecznej liczby godzin nauki języka polskiego dla dorosłych28. Czeczeni powodowani taką sytuacją, w wielu przypadkach wybierają się w dalszą drogę do zamożniejszych krajów. Oferta Polski dla Czeczenów
w porównaniu z krajami Europy Zachodniej staje się uboga, gdy oni sami w czasie
rozmów pytają, dlaczego u was w Polsce tak jak np. w Anglii nie mogą podjąć pracy
przebywając w ośrodkach, dlaczego ich dzieci nie mogą chodzić na basen tak jak
chodzą dzieci uchodźców czeczeńskich w Holandii, nie mogą się uczyć języka polskiego na różnych poziomach tylko wszyscy razem, nieważne czy się przybyło wczoraj, czy pół roku temu, czy otrzymania zasiłku przez całe życie tak jak w Niemczech.
Przytaczane przez Czeczenów argumenty mogą pozostawać w wielu przypadkach
bez odpowiedzi. Wyjazdom Czeczenów z Polski sprzyjają i pomagają rodacy skupieni w wielu krajach Europy Zachodniej. Takim przykładem jest Belgia, gdzie jest
ich kilka tysięcy, mają własną gazetę „The Chechen Times” wydawaną w Holandii
oraz kilka meczetów.
Wielu Czeczenów zastając minimalne standardy ochrony w Polsce, zafascynowani opowieściami swoich rodaków przebywających w krajach Europy Zachodniej,
25
Por. Transit Migration In Hungary, IOM 2001; Transit Migration of Bulgaria, IOM 2003; The Trafficking of Migrantsthrough
Lithuania, IOM 2003; Transit Migration In Russian Federation, IOM 2003.
26
Polskie ośrodki dla uchodźców w wielu przypadkach nie zapewniają nawet minimalnych standardów. Żeby przyjąć ciągle
przybywających uchodźców umieszcza się ich w ogólnodostępnych pomieszczeniach takich jak, świetlice, stołówki, sale
komputerowe, pomieszczenia socjalne często są to także piwnice. W ośrodkach przewidzianych na maksymalnie 200
uchodźców przebywa ich czasami ponad 400. W pokojach 2, 3 osobowych mieszkają całe rodziny liczące często po 6
-7 osób. Zdarza się także, że w pomieszczeniu ogólnodostępnym typu stołówka zamieszkuje kilka rodzin pozbawionych
jakiejkolwiek prywatności.
27
Opieka zdrowotna według opinii uchodźców i pracowników socjalnych uległa znacznemu pogorszeniu po przejęciu na
siebie tego obowiązku przez Centralny Szpital Kliniczny MSW.
28
Nauka języka polskiego dla dorosłych prowadzona w ośrodkach według opinii uchodźców jest zdecydowanie za mała.
Natomiast według osób prowadzących zajęcia nauki języka polskiego, frekwencja na zajęciach jest tragicznie niska. Według
danych Urzędu ds. Cudzoziemców w roku 2007 na średnią liczbę 4658 mieszkańców w ośrodkach na lekcje języka polskiego
uczęszczało 119 osób. http://www.udsc.gov.pl/Sprawozdania,253.html [odczyt: 14.05.2008].
106
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nie stara się nawet czekać na rozpatrzenie wniosku i opuszcza nasz kraj. Często bywa
tak, że po złożeniu wniosku w Placówce Straży Granicznej w Terespolu, tego samego dnia służby graniczne Czech, Słowacji czy Niemiec zatrzymują te osoby na
terytorium swojego kraju. Typowym sposobem działania migrantów czeczeńskich
było i pozostaje dalej nadużywanie procedury uchodźczej – legalny wjazd do Polski
w celu ubiegania się o nadanie statusu uchodźcy, a następnie podejmowanie prób
nielegalnego przekroczenia granic wewnętrznych UE. Staje się regułą, że zdecydowana większość czeczeńskich migrantów podejmuje wielokrotne próby nielegalnego
opuszczenia kraju i osiedlenia się na terenie Europy Zachodniej29.
W nielegalnej migracji Czeczenów istotną rolę podobnie jak przy wyjeździe
z Czeczenii spełnia ich duży solidaryzm społeczny, przejawiający się w udzielaniu
pomocy w migracji, poprzez wymianę informacji o trasach przekraczaniu granic, procedurach azylowych w poszczególnych krajach UE. Czeczenii już w chwili przekroczenia granicy i złożeniu wniosku o nadanie statusu uchodźcy w RP korzystają z pomocy swoich rodaków, którzy w różny sposób pomagają im w dalszej podróży w głąb
Europy Zachodniej. Krajami docelowymi obok głównych ich skupisk w Niemczech,
Austrii, Belgii coraz częściej staje się Francja, Islandia a nawet Szwajcaria. Ośrodki
dla uchodźców administrowane przez nasze państwo to niestety także miejsce umożliwiające kontakty z organizatorami przerzutu. W procederze nielegalnego opuszczania naszego kraju wraz z ich rodakami uczestniczą także Polacy.
Czeczeni z Polski do krajów Europy Zachodniej przemieszczają się głównie
drogą lądową. Sporadycznie odbywa się to drogą lotniczą czy morską. Drogą lotniczą
próbują usiłować przekraczać granicę na podstawie cudzych lub fałszywych dokumentów (Francja, Belgia), a drogą morską w ukryciu w ciężarówkach na promach
(kraje skandynawskie).
Dla mniej zamożnych Czeczenów, którzy dotarli do Polski, wyjazd z naszego
kraju często przesuwany jest na późniejszy termin, pozostaje im udanie się do ośrodka dla uchodźców i zbieranie funduszy.
Określenie ilości Czeczenów opuszczających nasz kraj, jest trudne do oszacowania ze względu na między innymi masowy charakter tego procederu, wynikający poniekąd ze zniesienia bezpośredniej kontroli na granicach wewnętrznych strefy
29
W okresie od 01.01 do 05.06.2008 r. Urząd ds. Cudzoziemców podjął decyzje w stosunku do 1109 osób o umorzeniu/
pozostawieniu bez rozpoznania wniosków o przyznanie statusu uchodźcy. Spora część z tych osób opuściła Polskę nie
czekając na rozpatrzenie wniosku. http://www.udsc.gov.pl/Statystyki.html[odczyt: 12.08.2008].
107
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Schengen30. Trzeba jednak zauważyć, że brak kontroli na granicach państw nie pozbawił jednak służb granicznych możliwości kontroli i nadzoru nad nieuprawnionym
przekraczaniem granic poszczególnych państw strefy Schengen, także i Polski. Polska Straż Graniczna i służby graniczne państw sąsiednich w całym obszarze strefy Schengen, mają prawo kontroli legalności pobytu osób będących w jej obszarze.
Osoba składająca wniosek o nadanie statusu uchodźcy do chwili nadania mu takiego
statusu nie ma prawa opuszczania kraju, w którym wniosek złożyła. Podejmowane
próby nielegalnego przedostania się z Polski do innych krajów Europy Zachodniej
często kończą się sukcesem, lecz połowicznym. Udane przekroczenie granicy słowackiej, czeskiej, niemieckiej czy francuskiej nie jest równoznaczne z możliwością
legalnego zamieszkania w danym kraju. Często udane przekroczenie polskiej granicy
państwowej kończy się dla Czeczenów zatrzymaniem ich tuż po jej przekroczeniu.
Wówczas najczęściej przekazywani są do Polski w ramach readmisji31.
Niekiedy zatrzymanie osoby nielegalnie przekraczającej granice następuje dopiero po jakimś czasie, do tego w wybranym przez uchodźcę kraju docelowym. W takich przypadkach Czeczeni najczęściej proszą ponownie o azyl lub składają wnioski
o status uchodźcy. Paradoksalnie szczęście mają ci, którzy przedostali się do Polski
nielegalnie z pominięciem polskiej odprawy granicznej i nigdzie nie składali dotychczas takowych wniosków, zachowując prawo składania wniosku w tym państwie.
Obowiązująca w Polsce, a także w całej strefie Schengen regulacja Dublin II32, wy30
Szerzej na ten temat: A. Graś, Porozumienie z Schengen-geneza i stan obecny,[w:] Polska droga do Schengen. Opinie
ekspertów, Warszawa 2001, s.11;H. Taschner, Tło historyczne wejścia w życie Układu z Schengen oraz jego związki
z Traktatem Ustanawiającym Wspólnotę Europejską, [w:] Układ z Schengen. Współpraca policji i organów sprawiedliwości
po Maastricht, red. J. Beczał, Łódź 1998, s. 27.
31
Readmisja (ang. Readmission) – odesłanie emigranta z państwa, w którym przebywał nielegalnie, do państwa, z którego
przybył. Umowy readmisyjne występują dwustronnie, wielostronnie, umowy UE z innymi państwami. Występują także
klauzule readmisyjne zawarte najczęściej w umowach, porozumieniach wizowych.
32
Od 1 maja 2004 roku obowiązuje w Polsce tzw. regulacja dublińska. Unijna regulacja Dublin II (z 18 lutego 2003 roku) ROWE 343/2003, ustanawia kryteria i mechanizmy ustalania kraju członkowskiego odpowiedzialnego za rozpatrywanie wniosku
azylowego złożonego w jednym z Państw Członkowskich UE przez obywatela państwa trzeciego. Zgodnie z kryteriami zawartymi
w rozporządzeniu Dublin II za rozpatrzenie wniosku azylowego jest m.in. odpowiedzialne to Państwo członkowskie UE, w którym
wnioskodawca ma członka rodziny (małżonka lub małoletnie dziecko), któremu przyznano status uchodźcy, lub, którego wniosek
o przyznanie statusu uchodźcy jest w trakcie rozpatrywania. W przypadku braku powiązań rodzinnych – wniosek rozpatruje państwo,
które wydało wnioskodawcy pozwolenie na pobyt albo wizę, albo którego granicę państwa przekroczył wbrew obowiązującym
przepisom. Przy braku zaistnienia powyższych okoliczności, gdy cudzoziemiec złożył wniosek o azyl w państwie, w którym nie
obowiązuje obowiązek wizowy – odpowiedzialne za rozpatrzenie wniosku jest to państwo. Gdy żadne z opisanych kryteriów nie
znajdują zastosowania, wniosek powinno rozpatrzyć państwo, w którym wnioskodawca przebywał przez 6 miesięcy lub 2 miesiące
(gdy państwo wiedziało o nielegalnej obecności i tolerowało ją). Jeżeli niemożliwe jest ustalenie państwa odpowiedzialnego za
rozpatrzenie wniosku – wskazuje się pierwsze państwo, w którym został on złożony. Efektywne działanie mechanizmów azylowych
ustanowionych przez Dublin II ma zapewnić system Eurodac, pierwszy Europejski Zautomatyzowany System identyfikacji
Odcisków Palców. Pozwala on na identyfikacje osób ubiegających się o nadanie statusu uchodźcy oraz nielegalnych migrantów
na terytorium UE. Uchwała Rady w sprawie podpisania porozumienia pomiędzy WE a Republiką Islandii i Królestwem Norwegii,
DzUWE z 03.04.2001 L 93/38; weszła w życie z 02.04.2001, DzUWE z 21.04.2001 L 112/16
108
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
znacza kryteria i mechanizmy na podstawie których uchodźcy składający wniosek
w naszym kraju (bądź innym, który opuścili nielegalnie) odsyłani są najczęściej do
kraju, w którym składali swój pierwszy wniosek o status uchodźcy. Potwierdzeniem
skali nielegalnego opuszczania naszego kraju przez Czeczenów jest liczba zatrzymań
na wewnętrznych granicach Polski osób, którym udaremniono wyjazd z Polski albo,
które zatrzymano na terenie państw sąsiednich w okresie 21.12.2007 do 29.02.2008
r. Służby graniczne państw sąsiednich i Polski w tym okresie zatrzymały razem 203
obywateli narodowości czeczeńskiej, (RFN – 51, RS – 14, RCz – 0, RP – 139)33, którzy próbowali opuścić terytorium RP w zamiarze przedostania się dalej do któregoś
z państw Europy Zachodniej. Liczby nie uwzględniają osób, które opuszczając nielegalnie nasz kraj składały wnioski o azyl w następnych krajach i taką ochronę dostały.
Takim przykładem może być Austria, gdzie Czeczeni od 2006 roku składając wniosek
byli uznawani za „traumatów” z tego tytułu nie podlegali przekazaniu do Polski34.
Następną grupą Czeczenów, która wyjeżdżając z Polski do innych krajów Europy
Zachodniej nie została odesłana do naszego kraju, to osoby korzystające z zapisów regulacji Dublin II dotyczących łączenia rodzin. Rodzina jest tu rozumiana, jako rodzina
nuklearna – matka, ojciec, dzieci. Jeżeli jeden z członków rodziny czeczeńskiej nielegalnie przybył z np. z Polski do Francji a tam przebywa legalnie jego członek rodziny to
Francja zgodnie z jego życzeniem powinna jego przyjąć, rozpatrzyć wniosek azylowy.
Strony składające wnioski muszą podać jakieś dowody przynależności rodzinnej: akt
urodzenia, zgodność nazwisk, wspólne zdjęcia. Zgodność opisu przedstawionego przez
uchodźcę i dokumentów, dopiero kwalifikuje do przyjęcia wniosku od zainteresowanego. Sytuacja ta w szczególności dotyczy małoletnich dzieci bez opieki. Małoletni składając wniosek o nadanie statusu uchodźcy są zawsze transportowani do tego państwa,
gdzie przebywa jakiś członek ich rodziny, nie koniecznie rodzic35.
Ruchy emigracyjne ukierunkowane na inne kraje Europy Zachodniej zadeklarowanych uchodźców czeczeńskich, posiadających status uchodźcy w naszym kraju są
bardzo duże. Powody opuszczania naszego kraju na stałe w wielu przypadkach zdają
33
http://www.strazgraniczna.pl/wps/portal/pl/serwissg/polskie_formacje_graniczne/zestawienie_statystyczne/ [odczyt:
12.06.2008].
34
W styczniu 2006 roku Austria zmieniła prawo azylowe, między innymi przestała stosować zasadę przejmowania
odpowiedzialności za osoby ubiegające się o status uchodźcy, które doświadczyły traumatycznych przeżyć. Ta zasada miała
znaczny wpływ na stosowanie przez Austrię regulacji Dublin II. Zmiany te miały znaczny wpływ na liczbę odsyłanych
uchodźców z Austrii do Polski. W 2005 roku przed zmianą prawa azylowego w Austrii do Polski odesłano 45 osób, mimo że
Polska faktycznie musiałaby wyrazić zgodę na przyjęcie 957 osób. Zmiany przepisów w 2006 roku spowodowały, że Austria
zaczęła odsyłać większa ilość uchodźców przybywających z Polski. J. Błogowska, Psychologiczne aspekty uchodźctwa, „Z
obcej ziemi” 2006, nr 24, s. 18.
35
Szerzej na temat dzieci – uchodźcy: R. Wilkinson, Życie to szkoła, ulica bez broni, pole bez min „Z obcej ziemi” 2001, nr
12, s.6.
109
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
się być zasadne. Jednakże zgodnie z prawem UE, a także i polskim, taki proceder jest
łamaniem prawa przysparzającym problemów Czeczenom i Polsce.
Straż Graniczna mając prawo kontroli cudzoziemców nie tylko na granicach
Polski, ale i wewnątrz terytorium swojego państwa, na tą chwilę nie posiada wystarczająco skutecznych instrumentów, żeby przeciwdziałać temu zjawisku36. Brak prawnych możliwości zatrzymania w ośrodkach strzeżonych wszystkich cudzoziemców
aplikujących o nadanie statusu uchodźcy do chwili podjęcia decyzji administracyjnej
oraz możliwość ich swobodnego przemieszczania się po terytorium RP w trakcie
trwania procedury, sprzyja nasilaniu zjawiska nielegalnych wyjazdów Czeczenów
z Polski. Każda osoba ubiegająca się o status uchodźcy może zgodnie z prawem uzyskać zgodę na opuszczenie ośrodka na okres trzech dni i w tym czasie przemieszczać
się po Polsce bez żadnych ograniczeń, często w tym czasie nielegalnie opuszczając
Polskę. Taka sytuacja sprzyja nawarstwianiu się problemu i każe poszukiwać rozwiązań systemowych i instytucjonalnych.
5.Uwagi końcowe
Uchodźcy stali się nieodłączną częścią historii ludzkości. Wojny, konflikty
zbrojne, prześladowania, klęski żywiołowe zmuszają ludzi do opuszczenia swojego
miejsca zamieszkania w obawie przed zagrożeniem swojego bezpieczeństwa, zdrowia, życia. Często jedyną winą ludzi poszukujących schronienia jest to, że znaleźli
się w niewłaściwym miejscu i czasie. Uchodźców broni specjalne dla nich stworzony
międzynarodowy system ochrony praw człowieka. Zbudowano ramy instytucjonalne
do współpracy państw w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych jak i powołano organizacje o charakterze regionalnym. System prawny, instytucjonalny chroni
uchodźców przed zagrożeniami, głodem, śmiercią, ale jest także w wielu przypadkach formalistyczny w swoim reżimie prawnym. Przedstawiciele organizacji międzynarodowych przedstawiają statystyki, pokazując je w parlamentach, na kongresach, konferencjach, szkoleniach. Poszukują jednocześnie rozwiązań, które niestety
coraz częściej stają się sprzeczne z faktycznymi oczekiwaniami samych uchodźców
i prowadzoną polityką wewnętrzną w wielu państwach. Państwa do tej pory bardzo
liberalne wobec uchodźców, zaczynają wprowadzać wiele restrykcji, tłumacząc się
troską o swoich obywateli.
Podobne stanowisko wobec uchodźców prezentuje cała Unia Europejska. Podej36
Szerzej na ten temat: A. Misiuk, Polskie służby policyjne i graniczne w drodze do Europy. Prawno-organizacyjne aspekty
udziału policji i Straży Granicznej w tworzeniu ogólnoeuropejskiej strategii bezpieczeństwa wewnętrznego, [w:] Polska
droga do Schengen. Opinie ekspertów, Warszawa 2001.
110
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
mowane próby wypracowania skutecznego „Wspólnego Systemu Uchodźczego” nie
przynoszą oczekiwanych rezultatów. Dotychczas nie przedstawiono faktycznej oceny
sytuacji w odniesieniu do poszukujących ochrony i szukania odpowiedzi w imieniu europejskich społeczeństw, czy istnieje potrzeba stworzenia wspólnej polityki
uchodźczej, określenia stałego planu, nowej indywidualnej i wspólnej polityki37.
Rzeczypospolita Polska, kraj przyjmujący uchodźców tak jak i większość
państw europejskich stanęła przed problemem pogodzenia wewnętrznych interesów
państwa i ich obywateli przy jednoczesnym wywiązaniu się ze zobowiązań międzynarodowych. Właśnie w państwie polskim powstawały całkowicie nowe, wcześniej
niesprawdzone, unijne modele polityki migracyjnej. Polska wstępując do UE i obszaru Schengen przejęła zadanie ochrony części zewnętrznej granicy UE. Restrykcyjność rozbudowanych systemów ochrony polskiej granicy wschodniej chroni interesy
UE, jednocześnie w opinii uchodźców wyznacza Polsce rolę niedobrego strażnika,
który stoi na drodze uchodźców do lepszego świata.
Sprzeczność interesów, udzielania pomocy uchodźcom i przestrzegania rygorów unijnego prawa emigracyjnego uwidoczniła się szczególnie w momencie wzrastającego napływu Czeczenów do Polski. Paradoksalnie, uszczelnienie wschodnich
granic Polski nie przyczyniło się do ograniczenia ilości przybywających uchodźców.
Przybycie do Polski uchodźców z Czeczenii zrodziło pytanie, jak wypełnić humanitarny obowiązek pomocy ludziom szukającym schronienia, a jednocześnie zadbać o bezpieczeństwo wewnętrzne, socjalne Polaków. Przyjmowanie uchodźców
w państwie polskim zrodziło w dużej części społeczeństwa obawy występowania
zagrożeń terrorystycznych, zabierania miejsc pracy, problemów społecznych. Uwidacznia się również strach przez religią wyznawaną przez Czeczenów oraz innymi
zwyczajami kulturowymi, nie zawsze odpowiadającymi polskim standardom. Obawy
Polaków przeplatane wątpliwościami, może w wielu przypadkach niesłuszne, podsycane argumentacją rosyjskich generałów określające przyjmowanie Czeczenów do
UE, w tym i do Polski, jako import potencjalnych przyszłych terrorystów, w części
społeczeństwa zrodziła obawy o swoje bezpieczeństwo. Przy wzrastającej zależności pomiędzy mobilnością uchodźców i zagrożeniami dla bezpieczeństwa państwa
trzeba przyznać, że międzynarodowe wydarzenia natury przestępczej mają negatywny wpływ na publiczne postrzeganie szukających azylu migrantów czeczeńskich.
W wielu okolicznościach na razie lokalne nieporozumienia mieszkańców ośrodków
z polską ludnością mogą w przyszłości doprowadzić do napięć społecznych.
37
J. Selm, European Refugee Policy: is there such thing. Working Paper no. 115, United Nations High Commisioner for
Refugees, Genewa 2005, s 18.
111
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Obecność problemu uchodźców w Polsce nie zobligowała decydentów do poszukiwania alternatywnych długofalowych rozwiązań. Wdrażane w życie programy
integracyjne nie przynoszą oczekiwanych efektów m.in. także z winy uchodźców.
Spośród 607 „Indywidualnych Programów Integracyjnych” realizowanych w Polsce
w latach 2004 – 2006, 18,8% zostało przerwane przed ustalonym terminem38. Pomoc
w postaci środków finansowych skierowana do uchodźców z „Europejskiego Funduszu Uchodźczego”39 w około 30% trafia bezpośrednio do Urzędu ds. Cudzoziemców,
a pozostała część obsługuje całą otoczkę prawną.
Zaistniały problem na tą chwilę pozostaje częściowo rozwiązany przez samych
Czeczenów, którzy Polskę traktują, jako kraj tranzytowy, ewentualnie z niej uciekają.
W zasadzie, gdyby nie było formalnych ograniczeń wyjazdu, wynikającego między
innymi z procedur ubiegania się o status uchodźcy, problem Czeczenów w Polsce
byłby marginalny. Przyczyn legalnego i nielegalnego opuszczania państwa polskiego
przez Czeczenów jest bardzo wiele. Rzeczypospolita Polska stosuje dużo niższe standardy opieki nad uchodźcami niż oferują im inne kraje Europy Zachodniej. Uchodźcy
uciekają z Polski, bo wielu z nich nie chce mieszkać w ośrodkach, gdzie miejsce
do spania, to także świetlica, stołówka czy pomieszczenie piwniczne, a opiekę nad
400 uchodźcami w Ośrodku dla Uchodźców sprawuje w wielu przypadkach dwóch
pracowników Urzędu ds. Cudzoziemców. Dochodzi do tego brak perspektyw pracy,
mieszkania, minimalne standardy opieki medycznej. Polskie standardy opieki nad
uchodźcami przyczyniają się, do ich dalszej wędrówki w poszukiwaniu lepszej opieki, warunków do życia i osiedlenia. Zaistniała sytuacja rodzi pytanie, czy Polska chce
pozostania Czeczenów w Polsce, czy najchętniej odesłałaby ich do ich domów lub
do innych krajów.
Rozwiązywanie tych problemów w Polsce jest o tyle istotne, że wszystkie osoby, które przekroczyły granice tego kraju w celu ubiegania się o status uchodźcy, uzyskując go czy nabywając uprawnień do innej formy ochrony a następnie opuściły kraj
nielegalnie, muszą zgodnie z standardami unijnymi, do Polski powrócić albo zostaną
odesłani, bo w tym państwie złożyły pierwszy wniosek o nadanie statusu uchodźcy.
Podpisanie Konwencji Genewskiej z 1951 roku i Protokołu Nowojorskiego
z 1967 roku, obliguje Polskę do przyjmowania uchodźców i sprawowania nad nimi
opieki. Jak wszystkie społeczeństwa demokratyczne, Rzeczypospolita Polska powin38
Integracja uchodźców w Polsce w liczbach, red.: A. Kosowicz, A. Maciejko, Warszawa 2007, s. 63.
39
Europejski Fundusz Uchodźczy powstał na mocy decyzji Rady 200/596/WE z dnia 28 września 200 roku. Polska jako nowy
kraj członkowski korzysta ze środków funduszu od 1.05.2004 roku. W 200 roku Polska dostała 434 tyś. Euro z tego Urząd
ds. Repatriacji i Cudzoziemców 150 tyś. Euro pozostałą część skierowano do organizacji pozarządowych. W roku 2007
decyzją 575/2007/EC Państwa Członkowskie wyraziły wolę kontynuowania Europejskiego Funduszu na rzecz Uchodźców
w latach 2008-2013 przeznaczając na ten cel 1 mld 113 mln
112
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
na pomagać słabszym i zagubionym, spłacając poniekąd honorowy dług wdzięczności
za przyjmowanie przez inne państwa emigrujących Polaków. Niewątpliwie spoczywa
na państwie polskim także obowiązek zatroszczenia się o los i przyszłość uchodźców
czeczeńskich, którzy zdecydowali się na pozostanie w naszym kraju w szczerym zamiarze spędzania spokojnego życia.
Wypełniając zobowiązania międzynarodowe Polska musi poszukiwać rozwiązań systemowych i instytucjonalnych dostosowując swoją politykę uchodźczą do dynamicznie rozwijających się uwarunkowań.
113
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Włodzimierz Spaleniak
Rzym
[email protected]
Struktura społeczna wychodźstwa sezonowego
polskich robotników rolnych do niemiec
w latach 1919-1938.
Structure of social of seasonal emigration polish
farmhands to Germany in the years 1919-1938.
Streszczenie:
Prezentowany artykuł pretenduje do analizy – choćby częściowej – zasadniczych
zrębów problematyki migracji ludności wiejskiej z obszaru Polski i wyrównywania
czynnika pracy w rolnictwie niemieckim. Jest próbą odpowiedzi na pytanie o charakter i przesłanki wychodźstwa sezonowego, przedstawia jego istnienie w rzeczywistym kontekście społecznym, gospodarczym i historycznym, a zarazem jako skutek
wielorakich uwarunkowań ekonomicznych i socjologicznych. Rekonstruuje przebieg
wychodźstwa z uwzględnieniem jego rozpiętości chronologicznej i geograficznej,
funkcjonowania w sensie procesu w miarę trwałego i masowego. Dotyka także sposobów zachowania się osób uczestniczących w tym procesie, od chwili zgłoszenia
chęci do wyjazdu aż do momentu powrotu z emigracji, z uwzględnieniem struktury
i liczebności polskiej emigracji w Niemczech .
Słowa klucze: Emigracja, emigracja sezonowa, robotnicy rolni.
Summary:
The elaboration presents the fundamental questions of the process of the territorial regroup of the country people from the territory of Poland and equalization of the
factor of the job in German Agriculture . This elaboration is an attempt at showing the
variety of economic, social and political repercussions caused by the lack of labour
hands in Germany agriculture. The article in a professional way treats also about the
essence and the sphere of activity of the German State in this circle of social relations
115
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
and about the methods of realization of the State aims . In this elaboration there is also
brought up the subject of the incoming country relation to the emigration movement
itself in relation to the quantitative regulations of migration, its composition and encouraging to migration or its limiting . Focuses on the structure and size of the Polish
immigrant community in Germany.
Keywords: emigration, seasonal emigration, farmhands.
1. Uwagi wstępne
Wszelkiego rodzaju migracje należą do odwiecznych zjawisk towarzyszących
ludzkości w jej rozwoju, a współcześnie stały się osobliwym fenomenem, mającym swe źródło w dynamicznym charakterze nowożytnych społeczeństw. Emigracja ukształtowana wewnątrz wspólnot społeczno-gospodarczych obejmuje szerokie
spektrum zjawisk, spośród których na szczególną uwagę zasługuje emigracja robotników rolnych do Niemiec. Z wielu inicjatyw precyzujących zakres pojęciowy tego
terminu najbardziej adekwatne, w odniesieniu do treści tego artykułu, wydaje się być
określenie emigracji sezonowej jako zbiorowości ludzi objętych tym ruchem. Ten
szczególny proces socjalny poddaje się bowiem obiektywnemu opisowi za pomocą
kategorii statycznych. Zastosowanie metod statystycznych pozwala badać nie tylko
strukturę zbiorowości emigrantów, ale również analizować jej dynamikę.
Punktem wyjścia wszelkiego badania wychodźstwa powinny być możliwie
precyzyjne dane statystyczne. Tymczasem w Polsce międzywojennej nie udało się
w sposób zadowalający uzyskać w pełni wiarygodnego materiału liczbowego. Różne
metody rejestracji ruchu wychodźczego pozostawiały pewien, czasami nawet znaczny, margines błędu. Określenie przynależności do grupy społecznej nastręczało wiele
trudności i uzależnione było od informacji udzielanych przez wyjeżdżających. Niestety oświadczenia sezonowców, składane w urzędach pośrednictwa pracy i punktach
granicznych Niemieckiej Centrali Robotniczej, często nie odpowiadały prawdzie.
Dotyczyło to szczególnie wychodźców nielegalnych.
Szczegółowa statystyka wychodźstwa, nie uwzględniająca emigracji nielegalnej,
a więc niewątpliwie zaniżona, prowadzona była przez Urząd Emigracyjny dopiero od
1926 r. Trudno również w oparciu o niemieckie statystyki ustalić ściśle strukturę wychodźstwa sezonowego. Do dyspozycji pozostała jedynie obliczenia prowadzone na podstawie
ewidencji legitymacji wydanych robotnikom zagranicznym przez Arbeiterzentralle. Nie
wykazywały one jednak pełnego stanu osobowego imigracji polskiej, gdyż nie wszyscy
robotnicy polscy zostali w ten sposób zarejestrowani. Zaznaczyć wreszcie trzeba, że w publikacjach dotyczących tego zagadnienia występują duże rozbieżności w ocenie rozmia116
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
rów polskiego wychodźstwa sezonowego do Niemiec w latach międzywojennych. Poza
tym w dotychczasowych badaniach pomijano w ogóle lub jedynie sygnalizowano, nie
przyciągające zbytniego zainteresowania naukowców problemy jego składu społecznego,
uwarunkowań i przeobrażeń. W tym miejscu na podkreślenie zasługują tylko prace badaczy tej miary co: K.Fiedor1, H.Gliwic2, E.Kołodziej3, L. Landau4, A.Zarychta.5
Biorąc pod uwagę powyższe zastrzeżenia i mając świadomość braku pełnej wiarygodności materiału statystycznego, posługiwać się trzeba dostępnymi szeregami liczbowymi oraz obliczeniami reprezentacyjnymi i szacunkowymi. Ilość i charakter materiału
źródłowego rzutuje na konieczność uznania efektów badań za typowe dla całej zbiorowości sezonowców. To monograficzne ujęcie wyżej zakreślonej problematyki jest więc próbą usystematyzowania zbiorów informacji statystycznych. Zwrócenia uwagi na zestawienia statystyczne zawarte w źródłach, dla zobrazowania wyraźnie niektórych zależności,
związków przyczynowych między faktami. Jest wreszcie próbą weryfikacji wcześniej
przyjętego założenia, że o składzie społecznym wychodźstwa sezonowego decydowała
w dużej mierze specyfika zapotrzebowania na siłę roboczą w Niemczech.
Podstawę niniejszego opracowania stanowią zachowane archiwalia, zgromadzone w Archiwum Akt Nowych, w zespołach: Ministerstwa Spraw Zagranicznych,
Ambasady RP w Berlinie i konsulatów RP w Niemczech. Niezbędnym uzupełnieniem okazały się także publikowane rokrocznie polskie i niemieckie statystyki oraz
prasa międzywojenna. Najbardziej wartościowe materiały uzyskano w czasopismach:
„Dziennik Berliński”, „Ekonomista”, „Kwartalnik Naukowego Instytutu Emigracyjnego”, „Praca i Opieka Społeczna”, „Przegląd Emigracyjny”, „Statystyka Pracy”.
2. Struktura płci
Jeżeli chodzi o skład emigrantów pod względem płci wyznaczony był zasadniczo przez zapotrzebowanie zgłaszane przez pracodawców niemieckich. W tym przypadku emigracja sezonowa jawi się nam jako zupełnie specyficzne zjawisko, które
uchylało się do pewnego stopnia od normy. W emigracji rolnej przeważały bowiem
1
K.Fiedor, Polscy robotnicy rolni na Śląsku pod panowaniem niemieckim na tle wychodźstwa do Rzeszy 1918-1932, Wrocław
1968.
2
H.Gliwic, Podstawy ekonomiki światowej. Materiał ludzki w gospodarce światowej, Warszawa 1934.
3
E.Kołodziej, Wychodźstwo zarobkowe z Polski 1918-1939. Studia nad polityką emigracyjną II Rzeczypospolitej, Warszawa
1982.
4
L.Landau, Wychodźstwo sezonowe na Łotwę i do Niemiec w 1937 r., Warszawa 1966.
5
A.Zarychta, Dwudziestolecie emigracji z Polski 1918-1938, maszynopis w zbiorach Archiwum Akt Nowych
w Warszawie.
117
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
kobiety w proporcji nigdzie wówczas niespotykanej. Było to całkowite przeciwieństwo emigracji zamorskiej, gdzie dominowali mężczyźni. Emigracja sezonowa dawała w ogóle mniej możliwości znalezienia pracy mężczyznom niż kobietom.
Z fragmentarycznych danych wynika, że kontyngent legalnej emigracji średnio
rocznie składał się aż w dwóch trzecich (66%) z kobiet.6 Stosunki w tym względzie niewiele odbiegały od siebie w poszczególnych województwach. Duża liczebna
przewaga kobiet była wypadkową odczuwanego w niemieckim rolnictwie braku rąk
do pracy. Groźba ekstensyfikacji rolnictwa stymulowała tam wysoki popyt na pracę
kobiet, niżej wynagradzanych, łatwiej wyzyskiwanych, bardziej zdyscyplinowanych
i szczególnie przydatnych na plantacjach buraczanych. Z punktu widzenia niemieckich pracodawców kobiety w nikłym procencie należały na emigracji do czynników
biernych, niewydajnych, wichrzycielskich i porzucających pracę. Robota przy uprawach okopowych, a nade wszystko na polach buraczanych wymagała specyficznej
zręczności rąk i giętkości ciała, cierpliwości i dokładności w pracy.7 Istotny był tutaj
też czynnik ekonomiczny, niższe stawki płac dla kobiet za wykonywanie równie ciężkich prac co mężczyźni. Poza tym kobiety spełniały różne dodatkowe posługi, same
prały bieliznę i przygotowywały sobie posiłki.
Według statystyki Niemieckiej Centrali Robotniczej o legitymowaniu przez nią
robotników zagranicznych w 1922r., udział procentowy kobiet i mężczyzn w ogólnej
liczbie legitymowanych robotników obywateli polskich, w okresie od 1 stycznia do
31 grudnia 1922r., przedstawiał się następująco:
Tabela 1.
Statystyka Niemieckiej Centrali Robotniczej o legitymowaniu przez nią
polskich robotników rolnych w 1922r.
Narodowość
Polacy
Rusini
Niemcy
Inni
Łącznie ob. polscy
Mężczyźni
liczba
%
52295
1557
3469
3591
60912
44,6
43,8
48,9
94,1
46,2
Młodociani
liczba
%
4200
30
258
7
4495
Kobiety
liczba
%
3,6 60794
0,8 1970
3,7 3360
0,2
217
3,4 66341
Razem
liczba
%
51,8 117289
55,4
3557
47,4
7087
5,7
3815
50,4 131748
89,0
2,7
5,4
2,9
100
Źródło: Archiwum Akt Nowych (AAN), Ambasada RP w Berlinie (AB), sygn. 1619, s.112-114. Pismo Poselstwa
Polskiego w Berlinie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Urzędu Emigracyjnego z dnia 7 maja 1923r., w sprawie statystyki robotników pracujących w Niemczech w 1922r.
6
L. Landau, Wychodźstwo sezonowe ..., s.31-32.
7
H. Gliwic, Podstawy ekonomiki..., s.424-425. Por. też: E Kołodziej, op. cit., s.164.
118
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Trzeba stwierdzić, że wykaz ten nie jest dla nas najpełniejszym źródłem pozwalającym na ustalenie prawdziwego obrazu omawianego zagadnienia, na określenie
procentowego udziału mężczyzn i kobiet w emigracji sezonowej z 1922r. NCR ujęła
bowiem w tej statystyce wszystkich legitymowanych wówczas polskich robotników
rolnych, bez rozróżnienia stałych i sezonowych.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rzeszy w podobnym zestawieniu obywateli
polskich zatrudnionych w rolnictwie niemieckim między 1 stycznia a 30 września
1922r., przy zastosowaniu tej samej zasady zamieściło inne nieco liczby bezwzględne, ale wyżej ustalone proporcje składu społecznego emigracji polskiej nie uległy
zmianie. Według tego wykazu, łącznie robotników narodowości polskiej było 106921
osób, w tym około 44,4% (47488) mężczyzn, 3,6% (3889) młodocianych i 51,9%
(55544) kobiet. Z kolei wszystkich obywateli polskich było 118026 osób, w tym
43,7% (51595) mężczyzn, 3,7% (4357) młodocianych i 52,6% (62070) kobiet.8
W grudniu 1923r. Centrala przekazała Ambasadzie RP w Berlinie nową statystykę zatrudnionych w Niemczech zagranicznych robotników rolnych, która tak samo
jak zestawienie z roku poprzedniego obejmowała tylko polskich robotników rolnych
zaopatrzonych w legitymacje robotnicze, wystawione między 1 stycznia a 31 października 1923r.
Tabela 2.
Statystyka polskich robotników rolnych zatrudnionych w Niemczech
w 1923r.
Narodowość
Polacy
Rusini
Niemcy
Inni
Łącznie ob. polscy
Mężczyźni
Młodociani
Kobiety
Razem
liczba
%
liczba
%
liczba
%
liczba
%
40463
44,9 2970
3,3 46719
51,8 90152
90,0
1075
45,9
12
0,6 1254
53,5 2341
2,4
2951
49,5
193
3,2 2820
47,3 5964
6,0
496
73,1
3
0,5
179
26,4
678
0,7
44985
45,4 3178
3,2 50972
51,4 99135
100
Źródło: AAN, AB, sygn.1629. Notatka Ambasady RP w Berlinie dotycząca statystyki zatrudnionych w Niemczech zagranicznych robotników - Berlin, dn. 10 grudnia 1923r.
Nie wyodrębniono w tym wykazie liczby mężczyzn i kobiet imigrantów sezonowych i analiza demograficzna zbiorowości polskich sezonowców również w tym
przypadku musi z konieczności ograniczyć się do zastosowania sylogizmu kategorycznego. Skoro nieznana jest liczba robotników stałych i sezonowych, a rejestr przekazuje nam jedynie stan osobowy całej polskiej emigracji rolnej, dlatego za pomocą
8
W. Szmidt, Polscy robotnicy rolni w Niemczech, „Wychodźca” 1923, nr20, s.2.
119
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
praw logiki i reguł wnioskowania stosunek procentowy mężczyzn i kobiet zarówno
w emigracji sezonowej, jak i stałej wyprowadziliśmy z liczby wszystkich legitymowanych mężczyzn i chłopców oraz kobiet, podzielonej przez ogólną liczbę obywateli polskich zatrudnionych w rolnictwie niemieckim w 1923r. Przyjęliśmy więc, że
odsetek mężczyzn i kobiet uczestniczących w emigracji sezonowej był taki sam, jak
odsetek mężczyzn i kobiet na stałe osiadłych w Niemczech, czyli 48,6 i 51,4.
Można z tego wnosić o przewadze kobiet w emigracji sezonowej, tym bardziej,
że malał z każdym rokiem pozostały w Niemczech po wojnie wolumen dawnej armii robotniczej, a napływał nowy kontyngent z Polski. Miejsce polskiego elementu
osiadłego w Niemczech zajmowały stale napływające świeże siły z Polski do robót
rolnych, z rosnącą przewagą kobiet.
Następna tabela, również sporządzona na podstawie statystyk NCR, ilustruje liczbę obywateli polskich zatrudnionych w rolnictwie niemieckim w latach 1924 - 1925.
Tabela 3.
Liczba obywateli polskich zatrudnionych w rolnictwie niemieckim w latach 1924 - 1925.
Rok
1924
1.01.-30.09.1925
Łącznie obywatele polscy
mężczyźni
kobiety
liczba
%
liczba
%
46750
57011
48,2
47,9
50198
61909
51,8
52,1
ogółem
96948
118920
Źródło: M. Szawlewski, Kwestia emigracji w Polsce, Warszawa 1927, s.121.
Według obliczeń M. Szawlewskiego w 1922r. stosunek mężczyzn do kobiet pracujących w niemieckim rolnictwie wyrażał się proporcją 55 : 45, a w1925r. nastąpiło
wyraźne przesunięcie na korzyść kobiet, których było już 51%.9
Stałą tendencję do zmiany proporcji w emigracji sezonowej w postaci zwiększającego się z roku na rok udziału kobiet w wychodźstwie potwierdzają również nasze
obliczenia. Mimo braku dokładnych danych za okres 1919 - 1926 i biorąc pod uwagę
rozbieżność dostępnych statystyk średnio przyjmujemy, że w latach 1919 - 1925 odsetek kobiet w ogólnej liczbie sezonowców wynosił około 51, a mężczyzn 49. Wśród
ogółu emigrantów w 1926r. kobiety stanowiły około 67%, a w 1927r., według różnych szacunków, od 68,1 - 71%, natomiast w 1928r. - 66,8 - 68,3%, w 1929r. - 68,0 -
9
M. Szawlewski, Kwestia emigracji..., s.122.
120
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
70,0%, zaś najwięcej w 1931r. - 81,0 - 85%.10 Z tego wynika, że w całym tym okresie
udział kobiet w emigracji sezonowej oscylował średnio między 70,2 - 72,3%.
Tabela 4. Emigracja sezonowa mężczyzn i kobiet w latach 1927 i 1929r.
Liczba sezonowców
Lata
1927
1928
1929
ogółem
Mężczyźni
Kobiety
liczba
%
liczba
%
21 771
24 938
27 053
31,6
29,2
31,0
46 374
57 058
60 194
68,3
66,8
69,0
68 779
85 375
87 247
Brak określenia
płci
634
3379
-
Źródło: K. Fiedor, Polscy robotnicy rolni na Śląsku pod panowaniem niemieckim na tle wychodźstwa do Rzeszy
1918 - 1932, Wrocław 1968, s.54; „Rocznik Statystyczny RP” 1930, s.34.
Po wznowieniu emigracji legalnej do Niemiec w 1937r. stosunek procentowy przesunął się w kierunku większego udziału mężczyzn. Źródła potwierdzają zarówno kilkupunktowy wzrost ich stanu posiadania jak i przewagę kobiet w proporcji 33,5 - 66,5%.11
Bliższych informacji na temat charakterystyki typologicznej emigrantów sezonowych
w 1937r. dostarczył wykaz robotników polskich zatrudnionych według okręgów konsularnych na terenie Rzeszy Niemieckiej, sporządzony w dniu 2 października 1937r.12
Tabela 5. Emigracja sezonowa do Niemiec według płci.
Obszar
Konsulat Gen. RP w Berlinie
Konsulat Gen. RP we Frankfurcie
Konsulat Gen. RP w Królewcu
Konsulat Gen. RP w Monachium
Konsulat RP w Lipsku
Konsulat RP w Hamburgu
Konsulat RP w Szczecinie
Konsulat RP w Düsseldorfie
Konsulat RP w Pile
Konsulat RP we Wrocławiu
Wice Konsulat RP w Ełku
Razem
Mężczyźni
liczba %
1089
33,5
89
30,6
87
76,3
37
40,0
377
38,6
529
41,2
375
37,0
99
36,1
54
36,2
1
1,4
21
58,3
2758
36,6
Kobiety
liczba
2161
202
27
47
599
756
639
175
95
68
15
4784
%
66,5
69,4
23,7
56,0
61,4
58,8
63,0
63,9
63,8
98,6
41,7
63,4
Wychodźcy
ogółem
3250
291
114
84
976
1285
1014
274
149
69
36
7542
Źródło: AAN, Konsulat Generalny RP (KGRP) Królewiec, sygn.2, s.378-379.
10
Tamże. Zob. też: H. Gliwic, op. cit., s.425; E. Kołodziej, Wychodźstwo zarobkowe..., s.164; tegoż, Raporty, referaty
i sprawozdania o położeniu polskich robotników rolnych w Niemczech (1920 - 1939), „Teki Archiwalne” 1973, nr 14, s.96;
AAN, AB, sygn. 3276, s.240. „Zagadnienia emigracji sezonowej do Niemiec - Berlin, dn. 6 października 1937r.”
11
AAN, AB, sygn. 3276, s.240. Referat tajny Konsulatu RP w Berlinie na terenową konferencję w sprawie emigracji sezonowej
pt. „Zagadnienia emigracji sezonowej do Niemiec” - Berlin 6 października 1937r.
12
AAN, KGRP Królewiec, sygn. 2, s.378-379.
121
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Podział emigrantów według rozmieszczenia w okręgach konsularnych,
jak widać z powyższego zestawienia, wykazywał dość znaczne różnice między poszczególnymi obszarami oraz między mężczyznami z jednej, a kobietami
z drugiej strony. Jeśliby abstrahować od trochę zaniżonego w tej statystyce stanu osobowego emigracji sezonowej w 1937r., kiedy to legalnie wyemigrowało
do Niemiec co najmniej 10 000 osób, wtedy należy przyjąć, że w wykazie tym
w pełni i w sposób wiarygodny odzwierciedlają się zmiany, jakie zaszły po 5
latach w strukturze typologicznej wychodźstwa. Zwiększył się bowiem udział
mężczyzn w tym okresie przynajmniej o 4,5 - 7,5 punktów.13
W odmiennym świetle ukazała stosunki w tej dziedzinie ankieta przeprowadzona w 1937r. przez Instytut Gospodarstwa Społecznego.14
Statystyczny szereg rozdzielczy, przedstawiający strukturę zbiorowości sezonowców według płci, będący pochodną tych badań jest z pewnością niekompletny, gdyż ankietą objęto wychodźców ogólnie biorąc z terenów, które stanowiły
blok wychodźczy, gdzie wychodźstwo posiadało głęboką i dawno zakorzenioną
tradycję i stąd nie mogą być reprezentatywne dla całości tego ruchu migracyjnego. Bogaty i unikalny materiał statystyczny uzyskany z tych badań służy nam
dla ukazania niewątpliwych przeobrażeń, jakie zaszły w strukturze emigracji
w końcowym jej stadium. Z ankiet 1199 sezonowców wynika, utrwalona także
w innych zestawieniach, tendencja do wydatnego wzrostu udziału mężczyzn, tj.
zmiany proporcji w składzie społecznym emigracji w porównaniu z poprzednim
okresem.
Tabela 6. Wychodźcy sezonowi do Niemiec według płci.
Obszar
Poznańskie
Łódzkie
Kieleckie
Krakowskie
Kurpiowszczyzna
Razem
Mężczyźni
liczba
%
342
88
24
87
138
679
71,8
39,5
25,0
40,8
72,3
56,6
Kobiety
liczba
%
134
135
72
126
53
520
28,2
60,5
75,0
59,2
27,7
43,4
Łącznie wychodźcy
liczba
%
476
223
96
213
191
1199
Źródło: L. Landau, Wychodźstwo sezonowe na Łotwę i do Niemiec w 1937r., Warszawa 1966, s.190.
13
Tamże. Por. też: AAN, AB, sygn. 3276, s.240.
14
L. Landau, Wychodźstwo sezonowe..., s.189-192.
122
39,7
18,6
8,0
17,8
15,9
100
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Konkludując należy stwierdzić, że w latach międzywojennych proporcje między kobietami a mężczyznami, na robotach sezonowych w Niemczech zmieniały się
z każdym rokiem. Jednak w całym badanym okresie mieliśmy do czynienia ze swoistym constansem przewagi kobiet w strukturze emigracji. A. Zarychta, analizując
procentowy udział poszczególnych grup typologicznych w ogólnej liczbie emigrantów w latach 1926 - 1938, wykazał, że kobiety stanowiły 62%, mężczyźni 28,5%,
natomiast wychodźcy o nieustalonej płci 9,5%, wszystkich sezonowców objętych
statystyką.15
K.Fiedor szacował, że średnio około 67,0% sezonowców z całego dwudziestolecia międzywojennego to kobiety, w przeciwieństwie do okresu wcześniejszego, kiedy ich obecność w obieżysastwie zamykała się cyfrą 45%.16
Z naszych obliczeń, uwzględniających statystyki z lat 1922 - 1937 wynika, że
średnia arytmetyczna zatrudnienia kobiet w rolnictwie niemieckim w tych latach
wynosiła 62,0 - 64,0%.
Statystyki podane powyżej, choć szczątkowe pozwalają na sformułowanie
pewnych prawidłowości dotyczących stosunku procentowego mężczyzn i kobiet
w emigracji sezonowej. Kobiety przeważały w corocznych kontyngentach robotników rekrutowanych do prac polowych w Niemczech, w całym interesującym nas
okresie. W najmniejszym stopniu tuż po wojnie, do 1925r., największą zaś liczbę
ich stan osobowy osiągnął w latach 1927 - 1932, a więc w okresie największego
nasilenia ruchu wychodźczego.
Najniższy odsetek uczestnictwa kobiet w emigracji w latach 1919 - 1925 był
wynikiem korelacji wielu czynników determinujących postać badanego zjawiska, zarówno w wymiarze historycznym, społecznym, jak i ekonomicznym. W tym stanie
rzeczy należałoby upatrywać związku przyczynowego przede wszystkim z czasami
rozbiorów, z charakterem i manierą tradycyjnych wędrówek obieżysasów i z ówczesnym pojmowaniem roli kobiety w społeczeństwie. W tym ostatnim przypadku
ta sytuacja miała też odniesienie mentalne. Z dostępnych nam statystyk wynika, że
w dobie zaborów, w latach 1900 - 1907, na 100 mężczyzn biorących udział w emigracji z zaboru austriackiego przypadało 69 kobiet, czyli mężczyźni stanowili 59,2%
emigrujących, a kobiety 40,8%. W zaborze rosyjskim ten stosunek przedstawiał się
15
AAN, Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ), sygn. 9886, s.166-172. A Zarychta, Dwudziestolecie emigracji z Polski
1918 - 1938.
16
K. Fiedor, op. cit., s.54.
123
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
podobnie, na stu mężczyzn przypadało 77 kobiet, tj. odpowiednio 56,5% i 43,5%. 17
W sumie więc kobiety stanowiły mniejszość, bo tylko 42,2% wszystkich sezonowców. W 1913r. ten stosunek uległ niewielkiemu przesunięciu na korzyść kobiet, ale
i tak w ogólnej liczbie 78 044 wychodźców było tylko 34 577 kobiet, czyli 44,3%.18
Ten sposób zarobkowania, ze swej natury bardziej męski, wymagał dużej siły fizycznej i odporności psychicznej, oznaczał wystawienie się na usankcjonowane przez
zaborców bezprawie, wyzysk, krzywdy i poniżenia, wiązał się z ryzykiem, ponoszeniem ofiar, trudów i niewygód, mobilizował jednostki bardziej przedsiębiorcze,
odważne, zdecydowane na wszystko i zdane tylko na siebie. Kobiety gorzej wypadały w takich przedsięwzięciach, zawsze były niżej wynagradzanie, a narażały się
na większe niebezpieczeństwa. Pochodziły z rodzin, gdzie dominował patriarchalny
układ stosunków rodzinnych, nie stwarzający warunków do kształtowania się ich samodzielności, stąd zrozumiałe jest, że ojcowie i mężowie chętniej widzieli swoje córki i żony w domowym gospodarstwie, aniżeli uczestniczące w takich eskapadach.19
Porównując okres przedwojenny i lata 1919 - 1925, kiedy ruch sezonowców przybrał
formę głównie emigracji nielegalnej, słusznym wydaje się być rozumowanie przez
analogię, podobieństwa narzucają się bowiem same. Mniejszy udział kobiet w emigracji powojennej (1919 - 1925) był zdecydowanie wyznaczony przez ogół warunków
w jakich emigracja zachodziła. Tak dalece odpowiadających sytuacji sprzed wojny,
że implikowały transpozycję historycznych uwarunkowań na strukturę typologiczną
emigracji w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości. Choćby abstrahować
od innych to przeszkody związane z emigracją nielegalną były już dla kobiet trudne
do pokonania i jakkolwiek stosunkowo często decydowały się one na emigrowanie,
jednak widocznie w efekcie tych komplikacji ich udział procentowy był relatywnie
mniejszy.
W latach 1926 - 1932 istotnemu przekształceniu uległy proporcje między
zatrudnionymi w rolnictwie niemieckim polskimi robotnicami i robotnikami.
O skali zmian, jakie dokonywały się w tym zakresie decydowały z pewnością
przeobrażenia ustrojowe i społeczne. Zalegalizowanie emigracji stwarzało ko17
B. Drewniak, Robotnicy sezonowi na Pomorzu Zachodnim 1890-1918, Poznań 1959, s.163-164. Por. też: J. Szajbel,
Ruchy migracyjne ludności polskiej w Niemczech w latach 1892-1913 w świetle statystyki pruskiego Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych., [w:] Polska klasa robotnicza. Studia historyczne, pod red. S.Kalabińskiego, tIII, Warszawa 1972, s.359-362.
18
Deutsche Arbeiterzentralle. Bericht über die Tätigkeit im Geschäftsjahr 1912/1913, Berlin 1913, s.19.
19
L. Landau, Wychodźstwo sezonowe ... , s. 155 i 177. Autor przytacza opinię nauczyciela z Budrowa, gmina Zembrzyce,
o panującym na ogół przeświadczeniu, „że dziewczęta po powrocie z Niemiec stoją moralnie niżej, a wyraża się to w tym,
że panny takie często nie wychodzą za mąż, bo są traktowane przez chłopców za gorsze, zepsute”. Natomiast według
sekretarza gminy Pajęczno niechętne ustosunkowanie do emigracji zarówno kawalerów, jak i panien wynikało z, „małej
ilości pieniędzy, którą ze sobą przywożą”.
124
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
bietom nowe perspektywy a ich wyższy status społeczny w odrodzonej ojczyźnie
i zapotrzebowanie rolnictwa niemieckiego intensyfikowały obecność na szlaku
wychodźczym.
3. Struktura wieku i stanu cywilnego emigrantów
Jeszcze bardziej skomplikowaną sprawą jest zbadanie struktury wieku i stanu
cywilnego emigrantów. Trzeba stwierdzić, że analiza typologiczna składu społecznego emigracji wsparta na skromnym materiale statystycznym przynosi przynajmniej dwie ważne obserwacje. Po pierwsze, zapotrzebowanie niemieckiego rolnictwa
z góry określało strukturę polskiej emigracji rolnej pod względem wieku, a w pewnym sensie także stanu cywilnego sezonowców.
Potrzeba i interes niemieckich pracodawców implikowały młody i bardzo
młody wiek wychodźców (19 - 25 lat). Była to siła robocza najbardziej poszukiwana i odpowiednia, łatwa do skoszarowania, najmniej wymagająca często nie
znająca ani języka, ani niemieckich stosunków, niedoświadczona i niedostatecznie
pouczona o swoich prawach i obowiązkach, a z ekonomicznego punktu widzenia
stosunkowo najmniej kosztowna, ale za to najbardziej wydajna i wytrzymała w pracy, co w istotny sposób determinowało specyfikę akcji werbunkowej.20
Istotnym czynnikiem kształtującym strukturę emigracji sezonowej, to po drugie, była działalność normatywna państwa polskiego w zakresie reglamentacji swobodnego wyjazdu emigrantów w pewnych kategoriach wiekowych.
Rozporządzenie prezydenta RP z 11 października 1927r. „o emigracji” zaprowadziło stan prawny ograniczający wyjazd młodych kobiet i mężczyzn.21
Wedle artykułu 1 kobiety do 21 roku życia mogły emigrować tylko z mężem,
rodzicami, opiekunem, braćmi i siostrami pełnoletnimi, albo jeśli udawały się do
wyżej wymienionych osób. W wyjątkowych wypadkach mogły one emigrować za
zezwoleniem Urzędu Emigracyjnego. Nieletni płci męskiej mogli wyjeżdżać podobnie jak kobiety tylko w towarzystwie najbliższych, lub jeśli udawali się do nich,
a w sytuacjach zasługujących na uwzględnienie również po uzyskaniu zgody Urzędu Emigracyjnego.
Przyczynkiem natury administracyjno-prawnej do tego zagadnienia były dyrektywy Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Pracy i Opieki Społecznej precyzujące ramowe uczestnictwa poszczególnych osób w ruchu wychodźczym do Niemiec.
20
AAN, AB, sygn.3276, s.240.
21
Dz. U. RP 1927, nr 89, poz.779.
125
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Wykluczały one od rejestracji i rekrutacji mężczyzn obowiązanych do stawienia się
przed komisją poborową, jak również szeregowych służby czynnej urlopowanych
czasowo na przeciąg kilku miesięcy oraz osoby nie posiadające pełnej zdolności do
pracy z powodu młodocianego wieku i dziewczęta poniżej 21 roku życia, o ile nie
jechały z rodzicami lub osobami godnymi zaufania, po przedstawieniu w urzędzie
gminnym pozwolenia rodziców.22
Okólnik MSW nr 18 z dnia 18 stycznia 1929r. wyłączał nawet kobiety poniżej
25 lat, jeżeli miały być umieszczone pojedynczo w miejscach pracy.23
Do tego samego zmierzały już zresztą wytyczne paragrafu 14 pierwszego porozumienia technicznego do polsko-niemieckiej konwencji emigracyjnej z dnia 24
listopada 1927r.24
Warto jednak zaznaczyć, że wspomniane unormowania nie miały żadnego odniesienia do emigracji nielegalnej i w tych okolicznościach podział emigrantów według wieku musiał siła rzeczy wykazywać pewną różnicę w tych dwóch rodzajach
emigracji. Obraz demograficzny wychodźstwa sezonowego pośrednio modelował
także dodatkowy zespół czynników. Młody wiek wychodźstwa warunkowały stosunki demograficzne i ekonomiczne, po obu stronach granicy polsko-niemieckiej.
Należy tu przede wszystkim wymienić:
1. większą gęstość zaludnienia w Polsce o 20 - 30% niż w powiatach niemieckiego
wschodu;
2. stałą tendencję do pozbywania się z tego terenu pewnej części ludności - młodych
uciekających na Zachód, do miast i ośrodków przemysłowych;25
3. potrzebę zastąpienia ich siłami najemnymi z Polski, dla uintensywnienia gospodarki rolnej;
4. koncentrację przeludnienia agrarnego na terenach wychodźczych w zachodniej,
centralnej i południowej Polsce;
5. znaczny odsetek zbędnych, 21 - 53%w stosunku do ludności zawodowo czynnej
na tym obszarze;26
22
Instrukcja Urzędu Emigracyjnego nr 802/E II z lutego 1926r., „Przegląd Emigracyjny” 1926, nr1, s.80-81; Okólnik Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych nr 10 z 13 stycznia 1927r., „Przegląd Emigracyjny” 1927, nr 1, s.70. Zaostrzenie przepisów co do
wieku emigrantek podyktowane było min. Prowadzoną wówczas w skali międzynarodowej akcją zwalczania handlu dziećmi
i kobietami. Z. Daszyńska-Golińska, Praca. Zarys socjologii - polityki i ustawodawstwa pracy, Warszawa 1924, s.161.
23
S. Iwanowski, K. Mamrot, Prawo o emigracji w Polsce, Warszawa 1929, s.346-347.
24
AAN, AB, sygn.1621, s.180.
25
J. Szaflarski, Ruchy ludnościowe na pograniczu polsko-niemieckim w ciągu ostatniego wieku, Gdańsk - Bydgoszcz - Szczecin
1947, s.45-47.
26
M. Stańczyk, Przeludnienie agrarne w Polsce kapitalistycznej, „Ekonomista” 1955, nr 1, s.109.
126
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
6. brak zatrudnienia w Polsce dla 50% mężczyzn w wieku 18 - 24 lat i 80% kobiet
w wieku 18 - 19 lat;27
7. przynależność młodzieży w przeważającej liczbie do kategorii ludzi zbędnych,
wobec ograniczonej absorpcji przemysłu i rolnictwa, w skali potrzeb niewielkiego
procentu bezrobotnych i stałej inklinacji polskiej gospodarki do nadwyżki siły
roboczej nad jej popytem.28
Działały tu jeszcze motywy natury psychologicznej i mentalnej oraz związane
z położeniem geograficznym Polski, a więc bliskość wielkiego rolniczego rynku pracy, tradycja wędrówek obieżysasów ugruntowana w świadomości przeciętnego Polaka, postrzeganie Niemiec w środowisku wiejskim jako kraju również chłopskiego
oraz możliwość krótkoterminowego okresu zatrudnienia. W związku z tym rodzicom
łatwiej było wyrazić zgodę na wyjazd, a nawet wysłać synów i córki do Niemiec
wiedząc, że jadą stosunkowo niedaleko i tylko na sezon roboczy.
Istotną rolę odegrał tutaj także charakter zatrudnienia w Niemczech dający możliwość podjęcia pracy przez młodzież, a więc robotników niewykwalifikowanych
(w przeciwieństwie do emigracji przemysłowej), przysposobioną jedynie do pracy na
roli, w dodatku przez młode kobiety, na które nigdzie poza rolnictwem niemieckim
nie istniało już takie zapotrzebowanie.
Obraz demograficzny emigracji sezonowej tworzyły więc wyłącznie osoby młode i w średnim wieku (35 - 40 lat), rzecz jasna bezdzietne. W zupełnie wyjątkowych
tylko wypadkach na emigrację decydowały się osoby w wieku poprodukcyjnym,
często natomiast wyjeżdżały młode małżeństwa. W miarę dokładnych danych dotyczących struktury wieku i stanu cywilnego wychodźców sezonowych dostarczyły
badania wspomnianego już Instytutu Gospodarstwa Społecznego z 1937r.
Niniejsze opracowanie statystyczne objęło 1199 osób. Reprezentacja emigracji
objętej oficjalnym kontyngentem wyrażała się stosunkiem 12%.29 Ponieważ w źródłach znajduje potwierdzenie liczba co najmniej 16 tys. sezonowców zwerbowanych
w 1937 roku do prac rolnych w Niemczech, a więc znacznie większa od ustalonego
na ten rok oficjalnego kontyngentu, dlatego należy przyjąć, że owa reprezentacja sta27
L. Landau, J. Pański, E. Strzelecki, Bezrobocie wśród chłopów, Warszawa 1939., s.224.
28
Tamże, s.4-5. Zob. też: S. Warkoczewski, Położenie robotników rolnych w Wielkopolsce w latach 1929-1939, Warszawa
1965, s.100-101.
29
AAN, AB, sygn. 1750, s.42-43; AAN, AB, sygn. 1750, s.30-31. „Pismo Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Departament
Konsularny, Wydział Polityki Emigracyjnej, do wszystkich Konsulatów w Niemczech w sprawie rekrutacji robotników rolnych
do Niemiec - Warszawa, lipiec 1937.” W protokole emigracyjnym z dnia 17 czerwca 1937r. ustalono wysokość kontyngentu
wychodźczego na 10 000 osób. Rzeczywistość zweryfikowała te plany. Według różnych źródeł legalnie wyemigrowało w tym
roku do Niemiec od 10 237 - 12 159 osób. Do takiego stwierdzenia upoważnia nas także liczba 10 978 reemigrantów z Niemiec
do Polski, która odnosiła się wyłącznie do sezonowców wracających do kraju po skończonym sezonie roboczym 1937r.
127
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nowiła ponad 7% ogółu emigrantów.30 Materiał ankiety obrazuje następującą strukturę wieku emigracji sezonowej w 1937r.
Tabela 7. Struktura wieku polskiej emigracji sezonowej w Niemczech 1937r.
Wychodźcy według wieku w %
Płeć
Mężczyźni
Kobiety
Średnio razem
do 19 lat
11,8
12,6
12,2
20 - 24 lat
17,4
29,0
23,2
25 - 29 lat
33,2
28,2
30,7
30 - 39 lat
27,7
22,9
25,3
40 lat
i więcej
9,9
7,3
8,6
Źródło: L. Landau, Wychodźstwo sezonowe na Łotwę i do Niemiec w 1937r. Warszawa 1966, s.192.
Analiza materiałów zebranych przez Instytut prowadzi nas do konstatacji, że w emigracji sezonowej uczestniczyły roczniki młodsze niż 18 lat, jak również starsze niż 40
lat. Dane liczbowe ze względną dokładnością orientują nas w skali udziału procentowego poszczególnych kategorii wiekowych. Repartycja wychodźców sezonowych według kryterium wieku wykazuje duże zróżnicowanie stosunku procentowego mężczyzn
i kobiet oraz poszczególnych przedziałów wiekowych. Klasyfikacja strukturalna sezonowców pod względem wieku, opracowana na podstawie wywiadów przeprowadzonych
z 520 kobietami i 679 mężczyznami, zwraca uwagę na dominującą rolę kobiet w grupie
wiekowej do 25 lat, których było aż 41,6% wszystkich emigrantek objętych badaniem
statystycznym. Natomiast roczniki poniżej 25 lat wśród mężczyzn stanowiły wyraźną
mniejszość, gdyż jedynie 29,2%. Przyczyn tego zjawiska należy upatrywać w obowiązku
służby wojskowej, który pochłaniał część młodzieży męskiej w tym wieku, jak i ograniczał swobodę emigrowania tym wychodźcom, którzy ukończyli 18 rok życia.
4. Struktura zawodowa
Struktura zawodowa polskiej emigracji sezonowej określa jak duży odsetek
wychodźców zawodowo czynnych pracował w Polsce, w poszczególnych działach
gospodarki narodowej, a więc w rolnictwie, w przemyśle, w handlu, w budownictwie
i transporcie.
Pod względem zawodowym wychodźcy sezonowi należeli do kategorii prawie
wyłącznie zawodowo czynnych. Kobiety emigrujące do Niemiec były to również
30
„Statystyka Pracy” 1939, z.1,s.35. Por. też: H. Janowska, Polska emigracja zarobkowa we Francji 1919-1939, Warszawa
1964, s.18; L. Landau, op. cit., s.185. Należy tu wziąć pod uwagę fakt, że strona niemiecka ściągnęła do pracy ponadto ok.
5 - 6 tys. robotników nielegalnych.
128
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
osoby pracujące zawodowo. Nie wyjeżdżały tam jako bierne zawodowo, towarzyszące emigrantom, matki, żony i córki, ale jako dobrze przysposobione i przyuczone
do prac polowych robotnice rolne. Struktura zawodowa wychodźców sezonowych
była zróżnicowana, lecz repartycja społeczno-zawodowa emigracji w znacznej części przypadała na ludność wiejską: właścicieli gospodarstw małorolnych, ich żony
i członków rodzin, tj. synów i córki oraz mniej lub więcej dorywczo zatrudnionych
robotników rolnych i wyrobników najmujących się do robót różnego rodzaju.
Na przekrój zawodowy wychodźców sezonowych rzutowały różnorodne momenty ekonomiczne i demograficzne. Dominacja wiejskiego i chłopskiego pochodzenia wśród emigrantów w zasadniczy sposób wypływała ze specyfiki zapotrzebowania
niemieckiego rynku pracy na zagranicznych robotników rolnych. W dalszej kolejności
wysoki odsetek sezonowców zatrudnionych w rolnictwie wiązał się z poziomem rozwoju ekonomicznego Polski i odwzorowywał strukturę zawodową ludności w Polsce.
W emigracji najemnej w ogólności, a w emigracji sezonowej do Niemiec szczególnie wyraźnie występowała zależność między charakterem wychodźstwa i stanem rynku
pracy w kraju docelowym. Po wojnie dla robotników polskich chcących udać się do Niemiec w grę mogła wchodzić tylko emigracja sezonowa. Sytuacja gospodarcza Niemiec
i wysoki stan bezrobocia, wykluczały w zasadzie szanse emigracji przemysłowej. Natomiast w rolnictwie niemieckim ciągle dawał się we znaki brak siły roboczej i jedynie to
miejsce pracy mogło pozostawać w sferze zainteresowań polskiego sezonowca. Nic więc
dziwnego, że agenci werbunkowi traktowali pochodzenie wiejskie robotnika jako warunek jego zatrudnienia w Niemczech. Dokonując wyboru urzędnicy Niemieckiej Centrali Robotniczej pragnęli otrzymać kontyngenty jednorodne, przyzwyczajone i obeznane
z pracą na roli oraz stworzyć sobie pod ręką stały rezerwuar siły roboczej od dzieciństwa
wdrażanej do pracy w gospodarstwie wiejskim. Temu też celowi podporządkowane były
przepisy władz niemieckich, a od podpisania prowizorium emigracyjnego w styczniu
1926r. także władz polskich, które nie dopuszczały do zatrudniania w Niemczech robotników polskich poza gospodarstwami rolnymi lub nie będących z zawodu rolnikami.31 Po
roku 1926 odnośne rozporządzenia dawały nawet pierwszeństwo kandydatom rekrutowanym spośród bezrolnych lub posiadających drobne gospodarstwa rolne.32
Nawiązując natomiast do wspomnianej już korelacji między kondycją gospodarki
polskiej i strukturą zawodową ludności w Polsce a składem społeczno-zawodowym pol31
Verordnung über die Anwerbung und Vermittlung Landarbeiter z 19 X 1922r. „Deutscher Reichsanzeiger” nr 238, z 21
października 1922; Instrukcja Urzędu Emigracyjnego dla Urzędów Gminnych z lutego 1926r., „Przegląd Emigracyjny”
1926, nr 1, s.80.
32
Okólnik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych nr 10 z 13 stycznia 1927r., „Przegląd Emigracyjny” 1927, nr1, s.71; AAN,
AB, sygn. 1622, s.109. Okólnik Pruskiego Ministra Spraw Wewnętrznych, z dnia 6 lutego 1928r. Zob. też: S. Iwanowski,
K. Mamrot, Prawo o emigracji..., s.347 i 356.
129
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
skiej emigracji sezonowej, należy przede wszystkim wskazać na znaczny udział rolnictwa
w zatrudnieniu, na które w Polsce międzywojennej przypadała ponad połowa, a nawet
2/3 ogółu pracujących zawodowo. Przeważająca część ludności żyjącej w Polsce mieszkała bowiem na wsi i źródłem ich utrzymania ogólnie mówiąc była praca na roli. Z zajęć
typowo rolniczych utrzymywało się w 1921r. aż 63,8% wszystkich zawodowo czynnych
i biernych, podczas gdy z przemysłu, górnictwa i rzemiosła zaledwie 15,4%, z handlu
i ubezpieczeń 6,2%, z komunikacji i transportu 3,3%, a z innych profesji tylko 11,3%.33
Fluktuacje struktury zawodowej następowały bardzo wolno. Ich kierunek przejawiał się
niewielkim spadkiem udziału ludności rolniczej i wzroście udziału innych grup zawodowych. Tendencje te były jednak na tyle słabe, że nie przyczyniły się do przeobrażenia
struktury kraju rolniczo-przemysłowej na przemysłowo-rolniczą. Mianowicie w 1931r.
zawodowo czynni i bierni w odsetkach ogółu ludności w rolnictwie stanowili 60,9, natomiast poza rolnictwem 39,1.34 Cechą charakterystyczną przemian w składzie społecznym ludności Polski w latach międzywojennych była więc ich niezmierna powolność,
związana ze stagnacją gospodarczą. Dominacja układu drobnotowarowego - reprezentowanego przez mało- i średniorolne gospodarstwa chłopskie, rzemiosło i handel - tylko
w niewielkim stopniu została osłabiona. Przyrosty innych grup społeczno-zawodowych
dokonały się kosztem zawężenia pozycji układu drobnotowarowego.
Ze spisu z 1921r. wynikało, że na wsi zamieszkiwało 75,0% ludności Polski,
a w miastach 25,0%. W roku 1931 i 1938 odpowiednie proporcje wynosiły 73,0
i 27,0% oraz 70,0 i 30,0%.35 Przyrost ludności miejskiej w okresie 17 lat wynosił
2720,8 tys. osób (39,0%), natomiast ludności wiejskiej 4523,0 tys. osób (22,2%).
Szacunkowe obliczenia pozwalają przypuszczać, że w tym czasie jedynie około 1,5
miliona osób przeszło ze wsi do miast.36 Te pobieżne dane wskazują na to, że Polska
w całym dwudziestoleciu międzywojennym należała do grupy krajów europejskich
o najwyższym odsetku ludności utrzymującej się z rolnictwa.37
Zasadniczą przesłanką tak wysokiego odsetka zatrudnionych w rolnictwie był nikły stopień mechanizacji prac w tym dziale gospodarki oraz niski poziom produkcji
przemysłowej, przy znacznej przewadze produkcji rolniczej nad przemysłową, a tym sa33
Dzieje gospodarcze Polski do roku 1939, pod red. B.Zientary, A.Mączaka, I.Ichnatowicz i Z.Landaua, Warszawa 1973,
s.533-534. Por. też: „Mały Rocznik Statystyczny” („MRS”) 1937, s.14-17; 1939, s.33.
34
Tamże. Zob. też: M. Ciechocińska, Próby walki z bezrobociem w Polsce międzywojennej, Warszawa 1965, s.11; M.
Drozdowski, Społeczeństwo państwo politycy II Rzeczypospolitej, Kraków 1972, s.14-25.
35
Z. Landau. J.Tomaszewski, Zarys historii gospodarczej Polski 1918-1939; tIV- Lata interwencjonizmu państwowego (19361939), Warszawa 1989, s.33-34.
36
M. Mieszczankowski, Struktura agrarna Polski międzywojennej, Warszawa 1960, s.310.
37
R. Gradowski, Problemy ekonomiczne i społeczne drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1969, s.5-6.
130
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
mym niewielkie zapotrzebowanie na siłę roboczą w działach pozarolniczych. Taki stan
rzeczy był źródłem zjawisk strukturalnych, tj. dysproporcji między przyrostem ludności
wiejskiej (średnio rocznie około 266 tys. osób) a możliwościami jej zatrudnienia.
Istniejąca w II Rzeczypospolitej struktura społeczno-gospodarcza była więc następstwem opóźnienia przeobrażeń gospodarki, zwłaszcza wolno postępującej industrializacji i urbanizacji.38
Rozumie się samo przez się, że Polska jako kraj rolniczy i to o specjalnej strukturze rolnej (z dużą przewagą gospodarstw małorolnych, przy słabym rozwoju przemysłu i braku kapitałów), jak również o dużym przyroście naturalnym ludności, musiała być krajem wybitnie emigracyjnym, a emigracja stymulowana całym splotem
stosunków populacyjnych i gospodarczych. Mając to na uwadze z góry można przyjąć, nawet przed zaznajomieniem się z danymi statystycznymi, że emigracja z Polski
do krajów europejskich w ogromnej większości rekrutowała się z ludności wiejskiej,
że emigracja ludności rolniczej do krajów europejskich przybierała przeważnie formę
wyjazdów sezonowych, a emigracja sezonowa do Niemiec miała charakter absolutnie
rolniczy i gros emigrantów stanowił element wiejski. W tym ostatnim przypadku ma
jeszcze zastosowanie fakt, że Polska miała dużo wyższe od Niemiec odsetki chłopów
(blisko 3,5 krotnie) i robotników rolnych (o 60%).39
Analizując problem struktury zawodowej wychodźstwa do Niemiec należy zwrócić najpierw uwagę na informacje dostarczone przez statystyki (klasyfikujące ludność
wg pewnej cechy), ilustrujące strukturę zawodową całej zbiorowości polskich emigrantów zarobkowych i orientujące nas z jakimi - rozumując przez analogię - rzędami wielkości statystycznych mamy do czynienia w interesującym nas przypadku. Jak wykazują
statystyki z lat 1926 - 1938 wśród emigrantów przeważały wyraźnie osoby zawodowo czynne, których udział równał się 77,5% stanu osobowego całej polskiej emigracji
zarobkowej. Blisko 59,9% ogółu emigrantów stanowili rolnicy, za to robotnicy przemysłowi, górnicy i rzemieślnicy łącznie ok. 4,6%, pracownicy handlu i komunikacji
- 1,0%, inne zawody - 12,0%, bierni zawodowo - 18,6% (brak danych - 3,9%).40
38
M. Drozdowski, Społeczeństwo państwo politycy..., s.9-14
39
M. Krasocki, Emigracja osadnicza, „Praca i Opieka Społeczna” 1937, z. 4, s. 361. Struktura zatrudnienia w Polsce
i w Niemczech w 1931 r. wyglądała następująco:
Rolnictwo i leśnictwo Przemysł i rzemiosło Handel i komunikacja
Niemcy
23,0
41,3
16,9
Polska
63,8
15,4
9,5
H. Kammler, Das Problem einer deutsch-polnischen Zollunion, Gdańsk 1933, s. 18.
40
Inne
18,8
11,3
AAN, MSZ, sygn. 9886, s.167-168; A. Zarychta, Dwudziestolecie emigracji z Polski 1918 - 1938. Zob. też: H. Gliwic,
Podstawy ekonomiki..., s.425-426; E. Kołdziej, Emigracja zarobkowa z Polski w latach 1918-1939. Liczebność i struktura,
[w:] Liczba i rozmieszczenie Polaków w świecie, cz.I, pod red. W.Wrzesińskiego, Wrocław 1981, s.83-88.
131
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Podobnie przedstawiała się sytuacja w emigracji kontynentalnej, gdzie stosunek
procentowy poszczególnych grup zawodowych oscylował wokół zbliżonych wartości. Stwierdzono mianowicie, że ok. 63,0% wszystkich wychodźców kontynentalnych
było z zawodu rolnikami, 2,1% górnikami i pracownikami przemysłowymi, 0,2%
pracownikami handlu i komunikacji, natomiast 19,7% przypadło w udziale innym
zawodom. Dostrzegalne były jedynie nieco inne proporcje między grupami typologicznymi zawodowo czynnych i biernych. Odsetek pracujących zawodowo wynosił
na tym kierunku emigracji 85,0%, a członków rodzin 10,0% (nie podano - 5,0%).41
W świetle tych danych znajduje uzasadnienie postawiona powyżej teza o zdecydowanie rolniczym charakterze emigracji kontynentalnej, implikowanym przez politykę
selekcyjną państw imigracyjnych.
Powyższe tendencje przybrały skrajną postać w emigracji sezonowej do Niemiec, gdzie zawodowo czynni reprezentowali 96,6% wszystkich sezonowców. Dominującym czynnikiem kompozycji zawodowej obieżysastwa byli rolnicy, którzy
stanowili 64,4% wychodźców, górnicy i pracownicy przemysłowi 1,9%, pracownicy
handlu i transportu 10,4%, inne zawody 19,9% (wyliczenia te zostały oparte o wielkości faktycznie ustalone).42 Inne statystyki mówią nawet o 80 - 90 - kilku procentach
udziału elementu wiejskiego w emigracji sezonowej.43 Dane statystyczne opracowane przez H. Sinickiego ukazują następującą strukturę zawodową emigracji z Polski
(łącznie stałej i sezonowej) w latach 1926 - 1935:
Tabela 8. Skład zawodowy wyjeżdżających z Polski w latach 1925 - 1935.
Zawód
rolnicy
robotnicy niewykwalifikowani
górnicy
robotnicy przemysłu
Odsetek ogólnej
liczby emigrantów
Zawód
73,6
kupcy
15,7
pracownicy komunikacji
wolne zawody
1,0
służba domowa
6,3
Odsetek ogólnej
liczby
emigrantów
1,4
0,1
0,7
1,2
Źródło: H. Sinicki, Le probléme de l’emigration polonaise, Nancy 1938, s.104 i n.
41
Tamże.
42
Tamże.
43
E. Kołodziej, Wychodźstwo zarobkowe..., s.150-152. Zob. też: S. Ruziewicz, Le probléme de l’emigration polonaise en
Allemagne, Paris 1930, s.113 i n.; AAN, MSZ, sygn. 9886, s.166-167.
132
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Bliższych informacji na temat charakterystyki emigrantów sezonowych dostarczył Instytut Gospodarstwa Społecznego. Celem tych badań było rozpoznanie stosunku procentowego poszczególnych grup społeczno-zawodowych respondentów
uczestniczących w wychodźstwie do Niemiec. Badanie porównawcze przeprowadzone na terenie województw: poznańskiego, łódzkiego, kieleckiego, krakowskiego
i na kurpiowszczyźnie wykazały wyższe zainteresowanie chęcią wyjazdu do Niemiec
wśród gospodarzy i członków rodzin gospodarskich, aniżeli wśród robotników rolnych i dużo niższe robotników wykwalifikowanych i rzemieślników (żywiołu nierolniczego) w proporcji 53,0 - 44,4 - 2,6.44 Udział procentowy chłopstwa w emigracji
sezonowej był więc wprost proporcjonalny do udziału tej grupy w strukturze społeczno-zawodowej ludności w Polsce w latach 1921 -1939. Chłopi stanowili (w sensie
socjologicznym) podstawową i najliczniejszą klasę społeczną II Rzeczypospolitej
(średnio ok. 52,4%). Robotnicy rolni stanowili warstwę pośrednią między chłopstwem a klasą robotniczą. Stosunek procentowy robotników rolnych do robotników
przemysłowych i rzemieślników wynosił 10,3 -18,8% i jak widać nie korelował ze
stosunkiem wynikającym z badań ankietowych.45
Rozpatrując skład małorolnych według wielkości gospodarstw, które były ich
własnością, zauważamy, że różnice w udziale gospodarzy i członków rodzin gospodarskich w trzech grupach gospodarstw wg wielkości w ha, tj. do 2ha, od 2 do 5ha
i powyżej 5ha, wahały się w równie szerokiej skali. Stwierdzono więc zależność
między wielkością gospodarstw a skłonnością do emigrowania; badane osoby z gospodarstw karłowatych do 2ha deklarowały stosunkowo wysoką gotowość wyjazdu
(58,1% ankietowanych); jedynie co czwarty z sezonowców (26,6%) pochodził z gospodarstw od 2 do 5ha; natomiast najmniej skora do wyjazdu była grupa osób z gospodarstw powyżej 5ha, z której rekrutował się tylko co siódmy z emigrantów (15,3
ogółu respondentów).46
Z badań wynika, że stan osobowy emigracji do Niemiec był odwrotnie proporcjonalny do wielkości posiadanego gospodarstwa. Jednocześnie trzeba zaznaczyć,
że gospodarstwa małe do 2ha posiadały zaledwie ok. 7% całej powierzchni gruntów
w regionach Polski, które tworzyły blok wychodźczy i stanowiły średnio ok. 30%
ogólnej liczby gospodarstw na tym terenie.47
W uzupełnieniu tej problematyki należy wspomnieć, że pochodzenie wiejskie
44
L. Landau, Wychodźstwo sezonowe..., s.36-40 i 194.
45
Tegoż, Wybór pism, Warszawa 1957, s.167; Młodzież sięga po pracę, Warszawa 1938, s.20.
46
L. Landau, Wychodźstwo sezonowe..., s.36-40 i 195.
47
M. Mieszczankowski, Struktura agrarna..., s.329-335.
133
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
większości sezonowców warunkowało ich niskie kwalifikacje, elementarny poziom
wiedzy ogólnej i jednostronne przygotowanie zawodowe. Dominacja wiejskiego
i chłopskiego pochodzenia wśród wychodźców w istotny sposób wpływała na ich
kwalifikacje zawodowe bądź umiejętności przystosowania się i przyuczenia do określonych prac. Emigranci z tej grupy społeczno-zawodowej najmowani byli w Niemczech do robót niewymagających większych kwalifikacji. Zwraca ponadto uwagę,
że gros z emigrantów stanowiła młodzież, która z racji wieku nie mogła uzyskać
wyższych kwalifikacji zawodowych i szerszego doświadczenia życiowego, a jedynie
znajomość prostych prac w rolnictwie.
5. Struktura narodowościowo-wyznaniowa
Analizując z kolei narodowościowo wyznaniowe aspekty składu społecznego
emigracji sezonowej do Niemiec wolno postawić tezę, że z punktu widzenia stosunków emigracyjnych struktura wyznaniowa była funkcją struktury narodowościowej.
Podział emigracji według wyznań dostarczał bowiem pewnego i obiektywnego kryterium do oceny składu narodowościowego, który z trudem daje się zbadać w oparciu
o dane bezpośrednie, wobec ich przybliżonego charakteru.
Odnosi się to do wschodnich rubieży Polski - zarówno województwa wileńskiego i nowogródzkiego, gdzie wyznanie (prawosławie) kładło się linią podziału między
dwiema narodowościami Polaków i Białorusinów, jak i województwa lwowskiego,
gdzie za podstawę weryfikacji przyjęto informacje o skali ilościowej wychodźstwa
wyznawców obrządku greckokatolickiego (unitów), które dawały pojęcie o rozmiarach migracji Ukraińców. Nie inaczej działo się w województwie poznańskim,
w którym wyznanie ewangelickie sezonowców stanowiło podstawę systematyzacji
wychodźstwa Polaków i Niemców.
Klasycznym reprezentantem tej zasady były ziemie dawnej Kongresówki i województwa krakowskiego, gdzie wychodźcy narodowości polskiej w dominującej
większości byli rzymskokatolikami. Szacunki struktury narodowej musiały więc być
wynikiem kontaminacji dwóch czynników: podziału emigrantów według wyznania
i miejsca wydania paszportów.
Omawiając tę kwestię niezbędne wydaje się być dokonanie przeglądu pewnych
kwantytatywnych zależności w układzie współrzędnych struktury narodowościowej
i wyznaniowej ludności i emigrantów II Rzeczypospolitej.
Do drugiej wojny światowej Polska znana była jako kraj o znacznym odsetku
mniejszości narodowych. Dziedziczyła rezultaty wielowiekowej niemieckiej akcji
kolonizacyjnej na ziemiach zachodnich oraz panowania korony polskiej na kresach
134
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
wschodnich. Opracowanie statystyczne spisu z 1921r. opartego na subiektywnym
kryterium zadeklarowanej przynależności narodowej konstatuje 68,6% udział Polaków i 31,4% udział mniejszości narodowych w ogólnej liczbie obywateli polskich.48
W województwach: wołyńskim, poleskim, stanisławowskim, nowogródzkim i tarnopolskim absolutną większość mieszkańców stanowiła ludność białoruska i ukraińska,
tworzące tam rdzenne grupy etniczne.
Natomiast spis 1931 roku dokonany w oparciu o kryterium zgłoszonego języka
ojczystego, pozwolił na sformułowanie wniosków, że wśród ogółu ludności Polski
międzywojennej Polacy stanowili 68,9%, Ukraińcy 13,9%, Żydzi 8,6%, Białorusini
3,1%, Niemcy 2,3%, Rosjanie 0,4% i inne narodowości 2,8%.49
Probierzem adekwatności tych danych spisowych był materiał liczbowy - rudymentarny dla ustalenia i opisania składu wyznaniowego społeczeństwa polskiego.
Tabela 9. Skład wyznaniowy ludności Polski w latach 1921 - 1931 (w procentach).
Wyznanie
Rok
1921
1931
Rzymsko- GrekoPrawosławne Ewangelickie Mojżeszowe Inne
katolickie katolickie
63,9
11,1
10,5
3,7
10,5
0,3
64,8
10,5
11,8
2,6
9,8
0,5
Źródło: „Mały Rocznik Statystyczny” 1939, s.26, tab.20.
Z danych zawartych w tym zestawieniu wynika, że wielkości statystyczne składu wyznaniowego pokrywały się odpowiednio ze stanem ilościowym grup ludności
według więzi narodowych.
Przybliżone wartości tych proporcji odnajdujemy także w dziedzinie emigracji.
Przekrój całej polskiej emigracji na płaszczyźnie wyznania i narodowości okazuje się
o tyle trudny, że oficjalne statystyki dopiero od 1926r. stale posługiwały się pojęciem
„wyznanie”. Pomimo braku danych statystycznych z pierwszych lat niepodległości
można przyjąć szacunkowo, że struktura narodowościowa i wyznaniowa emigracji
zarobkowej w tym okresie była zbliżona do struktury z lat 1926 - 1939.
48
W. Fabierkiewicz, Polska w liczbach, Warszawa 1924, s.9.
49
„MRS” 1939, s.23.
135
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Tabela 10. Wychodźstwo poszczególnych grup wyznaniowych (narodowościowych) z Polski w latach 1926 - 1938.
Wyznanie
rzymsko - katolickie
grecko - katolickie
prawosławne
ewangelickie
mojżeszowe
inne
Razem
Emigranci
liczba
%
814067
55,0
128632
8,7
88003
6,0
27106
1,8
222274
15,0
199070
13,5
1 479152
100
Źródło: AAN, MSZ, sygn. 9886, s.166. A. Zarychta, Dwudziestolecie emigracji z Polski 1918 - 1938.
Wydaje się być pewne - po zapoznaniu się ze statystykami - że projekcja poszczególnych pozycji statystycznych powyższego modelu struktury wyznaniowo-narodowościowej II Rzeczypospolitej na stosunki emigracyjne z góry określała proporcje w narodowym i wyznaniowym składzie emigracji. Nieco inaczej przedstawiała
się sytuacja w wychodźstwie kontynentalnym, które w 80 - 90% rekrutowało się
z osób wyznania rzymskokatolickiego (narodowości polskiej), oczywiście jeśli operować wielkościami faktycznie ustalonymi (wyłączając osoby, co do których nie zostało sprecyzowane wyznanie).50
Tabela 11. Wyznanie emigrantów kontynentalnych w latach 1926 - 1930 (w proc.).
Rok
1926
1927
1928
1929
1930
Razem
Wyznanie
Rzymskokatolickie Greckokoatolickie Ewangelickie Prawosławne Mojżeszowe
80,8
12,4
0,7
0,0
6,1
92,6
3,1
1,5
0,2
2,6
84,9
8,5
2,1
0,4
4,1
88,0
7,8
0,8
0,8
2,6
88,0
7,1
1,0
1,0
2,9
86,9
7,8
1,2
0,5
3,6
Źródło: AAN, MSZ, sygn. 9886, s.169, A. Zarychta, Dwudziestolecie emigracji z Polski 1918 - 1938.
Struktura emigracji kształtowała się odmiennie dla każdej narodowości. Wśród
Polaków dominowały wyjazdy kontynentalne do Francji (35,4%), Belgii (24,2%)
i Niemiec, w tym przede wszystkim wędrówki sezonowe.51 Ukraińcy w znacznym
50
M. Szawlewski, Kwestia emigracji..., s.174-175.
51
Tamże. Zob. też: J. Tomaszewski, Czynniki wpływające na migracje zewnętrzne ludności w Polsce 1918-1939, [w:]
Mechanizmy polskich migracji zarobkowych, pod red. C.Bobińskiej, Warszawa 1976, s.155-156.
136
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
procencie emigrowali do Francji (34,4%) i Kanady (40,0%), a po Białorusinach
(75,0%) i Polakach (15,5%) byli trzecią grupą narodowościową wśród wychodźców
na Łotwę i do Estonii. Wśród Białorusinów podobnie jak Ukraińców przeważała emigracja stała, choć i sezonowa przybierała poważne rozmiary. Białorusini stanowili
najliczniejszy procent również wśród wychodźców do Argentyny (39,9%), a w całej
emigracji zamorskiej po Żydach (32,8%) byli drugą grupą narodowościową (21,9%).
Żydzi natomiast stanowili 98,6% emigrantów udających się do Palestyny. Emigrowali także bardzo licznie do Meksyku i Stanów Zjednoczonych (64,2%). Badania
statystyków ukazują, że narodowość niemiecka stosunkowo największy odsetek wychodźców dostarczała emigracji do Niemiec, Brazylii (29,7%), Paragwaju (21,4%)
i Argentyny (15,0%).52
Biorąc pod uwagę łącznie emigrację kontynentalną i zamorską dochodzi się
do słusznej konkluzji, że fala emigracyjna poza nadmiarem Żydów właściwie oddaje układ narodowościowy wewnątrz kraju. Ogólne tendencje emigracji głównych
narodowości zamieszkujących Polskę kształtowały się analogicznie, gdyż w dużej
mierze implikowane były czynnikami zewnętrznymi. Działał tu stosunek państw imigracyjnych do grup etnicznych nowych przybyszów.53 Ze systemem preferencyjnym
w polityce imigracyjnej, przyznającym większe ułatwienia pewnym grupom imigrantów, których przyjazd uważano za bardziej korzystny z punktu widzenia składu
narodowościowego, mieliśmy do czynienia w przypadku imigracji sezonowej polskich robotników rolnych do Niemiec. Uwzględniając kryterium narodowe, a nawet
zawodowe i przyznając pierwszeństwo w rekrutacji robotnikom wykwalifikowanym
narodowości niemieckiej starano się w Niemczech zrównoważyć niekorzystny z narodowego punktu widzenia bilans imigracji i położyć tamę „polskiemu niebezpieczeństwu”. Całokształt niemieckiej polityki imigracyjnej w latach międzywojennych
był funkcją polityki narodowościowej. W opinii kół nacjonalistycznych robotnicy
polscy wzmacniali element polski i stanowili niebezpieczeństwo dla niemieckiego
charakteru etnicznego wschodnich prowincji Niemiec. Poza tym napływ w tej liczbie
robotników polskich oddziaływał ujemnie na niemiecki rynek pracy. Patrząc z narodowego punktu widzenia z zadowoleniem powitany byłby fakt uprawiania ziemi
niemieckiej wyłącznie przez robotników niemieckich.54 Taki stosunek do polskich sezonowców implikował cele polityki imigracyjnej zmierzającej do wyparcia Polaków
przez robotników narodowości niemieckiej.
52
E. Kołodziej, Emigracja zarobkowa..., s.88-90. Por. również dane zawarte w opracowaniu A. Zarychty - AAN, MSZ, sygn.
9886.
53
H. Janowska, Emigracja zarobkowa..., s.55-59.
54
„Dziennik Berliński” z 14 listopada 1929r.
137
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
W tym kierunku szły działania Niemieckiej Centrali Robotniczej. W źródłach
znajduje potwierdzenie fakt wyszukiwania przez NCR emigrantów o niemieckobrzmiących nazwiskach, wyznania ewangelickiego i mówiących po niemiecku.55 Werbunek robotników pochodzenia niemieckiego umożliwiał NCR przekraczanie limitu
pozwoleń na zatrudnianie robotników zagranicznych w Niemczech, gdyż władze niemieckie de facto nie uznawały ich za obcokrajowców. S. Wieloch przytoczył przykład
sprowadzania do Prus Wschodnich robotników narodowości niemieckiej z Wołynia,
dla których punktem zbornym była stacja Mońki w powiecie szczuczyńskim, skąd
lasami, z dala od osiedli ludzkich przewożeni byli do granicy Ponieważ pracodawcy
niezbyt wysoko cenili pracę robotników niemieckich, informowano ich, że owi emigranci z Wołynia są zgermanizowanymi Polakami.56 Na ile niezrealizowane zostało
zasadnicze zadanie i program niemieckiej polityki imigracyjnej, tj. intensyfikacja ruchu wychodźczego robotników narodowości niemieckiej i zmniejszania ilości czystej
krwi Polaków oraz jak nieskuteczne były działania NCR wskazują dane statystyczne
o strukturze narodowościowej emigracji sezonowej. Według danych z lat 1918-1925
robotnicy narodowości polskiej stanowili średnio rocznie ok.83,8% ogółu emigrantów, Ukraińcy-3,3%, Niemcy-6,7% i inne narodowości-6,2%.57
6. Uwagi końcowe
Przedstawioną wyżej strukturę narodowościową emigracji sezonowej wyznaczał zespół czynników wymiernych i okoliczności poddających się racjonalnemu
osądowi, w tym demograficznych, geograficznych, historycznych i politycznych.
Była więc ona przede wszystkim wykładnikiem specyfiki terenów rekrutacyjnych,
o której decydował kontekst historyczny i która odpowiadała przesłankom populacyjnym. Wymienić w tym miejscu trzeba: samorzutny charakter tego wychodźstwa
opartego na stosunkach „sąsiedzkich”, łatwość przekraczania granicy i dostania się
na miejsce pracy, popularność latami utorowanych szlaków emigracyjnych, silną tradycję emigracyjną na zachodzie Polski, niewielką odległość do głównych obszarów
zatrudnienia w Niemczech, pozycję regionów tworzących zagłębie emigracyjne, wynikającą z dużej liczebności emigracji do Niemiec, znaczną gęstość zaludnienia tych
55
Tamże; AAN, AB, sygn. 3280. Protokół konferencji odbytej w Ambasadzie RP w Berlinie w sprawie emigracji polskich
robotników sezonowych do Niemiec - Berlin, dn. 16-17 styczeń 1939.
56
S. Wieloch, Polska emigracja w Prusach Wschodnich, „Kwartalnik Naukowego Instytutu Emigracyjnego” 1928, t.4, s.829831. Sprowadzanie robotników narodowości niemieckiej do gospodarstw, w których mówiono po polsku miało przyspieszać
proces ich wynaradawiania.
57
AAN, AB, sygn.1619, s.112-114; sygn.1629; W.Fabierkiewicz, Polska w liczbach, Warszawa 1924, s.17; Wychodźstwo
polskie w poszczególnych krajach, Warszawa 1926, s.104-106.
138
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
terenów, zamieszkałych w większości przez Polaków i w małym procencie przez
mniejszość niemiecką.58
Te właśnie czynniki kształtowały m.in. stosunek procentowy poszczególnych
grup typologicznych, który zaznaczył się constansem absolutnej przewagi etnicznej
Polaków w strukturze emigracji sezonowej i powodowały, że przerzucenie ciężaru
rekrutacji na wschód Polski wymagało dłuższego czasu. Wyjątkowy charakter emigracji sezonowej, która wywodziła się niemal wyłącznie ze wsi i kierowała do pracy
w rolnictwie, implikował, że tylko niewielki procent Żydów, a nawet i Niemców
polskich decydował się na ten sposób zarobkowania.59 Jeśli chodzi o emigrację Ukraińców i Białorusinów częściowej odpowiedzi na pytanie o przyczyny takiego ich
udziału w emigracji sezonowej dostarczają nam wytyczne polityki władz państwowych, sformułowane w 1938r.
Inspiracja czynników państwowych zmierzała do zwiększenia udziału Polaków
w emigracji sezonowej do Niemiec, powstrzymania emigracji Ukraińców na tym kierunku i promowania wyjazdów na stałe ludności ukraińskiej i białoruskiej.60
58
AAN, MSZ, sygn. 9886, s.170-172. Dane zawarte w pracy A. Zarychty; S. Jurkiewicz, Polski ruch migracyjny jego organizacja
i zamierzenia na najbliższą przyszłość, Warszawa 1929, s.12; E. Romer, Powszechny atlas geograficzny, Lwów - Warszawa
1934, s.56.
59
„MRS” 1938, s. 56; S. Bronsztejn, Ludność żydowska w Polsce w okresie międzywojennym, Studium statystyczne, Wrocław
1963, s.92 i n; AAN, MSZ, sygn.9886, s.172.
60
Z. Landau, J. Tomaszewski, Zarys historii gospodarczej..., s.226; H. Janowska, Emigracja zarobkowa..., s.55. Zob. też:
W. Wrzesiński, Polacy zagranicą w polityce II Rzeczypospolitej (1918-1939), [w:] Problemy dziejów Polonii, pod red.
M.M.Drozdowskiego, Warszawa 1979., s.22.
139
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Tomasz Bichta
Lublin
[email protected]
Zasady członkostwa w partiach politycznych
w Polsce na przykładzie wybranych ugrupowań
parlamentarnych.
The institution of membership in political parties in
Poland on example of selected parliamentary parties.
Streszczenie:
Ustawa o partiach politycznych i statuty poszczególnych ugrupowań zawierają
informacje między innymi na temat struktury i organizacji partii. Jednym z aspektów,
którymi się zajmują jest instytucja członkostwa w partiach politycznych. Artykuł opisuje zasady i wymogi członkostwa w polskim systemie partyjnym, a w szczególności
w kilku najważniejszych ugrupowaniach parlamentarnych polskiej sceny politycznej
po 1989 roku.
Zagadnienie członkostwa nie jest zbyt szczegółowo unormowane w polskim
prawie. Mamy raczej do czynienia z kilkoma ogólnymi zasadami i wskazówkami.
Istnieją także dwie szczególne instytucje prawne: zakaz przynależności do partii
politycznych oraz zawieszenie członkostwa w partii na czas sprawowania określonej
funkcji. Dotyczą one określonych profesji czy funkcji wykonywanych w ramach systemu politycznego RP. Są to rozwiązania kontrowersyjne, ponieważ stoją w sprzeczności z zasadami konstytucyjnymi.
Statuty partii politycznych również nie zawierają zbyt szczegółowych rozwiązań dotyczących instytucji członkostwa. Powtarzają w zasadzie zapisy ustawowe
i konstytucyjne. Są też w większości ugrupowań podobne do siebie, chociaż warto
zauważyć, że nie wszystkie partie preferują członkostwo otwarte. Niektóre stwarzają
dodatkowe wymogi dla swoich przyszłych członków.
Słowa kluczowe: partia polityczna, członkostwo, struktura organizacyjna partii,
partie parlamentarne w Polsce.
141
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Summary:
Political parties Law and parties’ statutes contain some information about party
structure and organization. One of its aspects is the institution of membership. The
article describes rules and requirements of membership in Polish party system and in
particular in some of the most important political formations that had or still have its
parliamentary representatives.
The problem of membership is not edited in details in Polish law. There are
some abstract ideas and clues. There are also two special institutions: prohibition of
membership in political parties and suspension of membership. They regard some
professions and functions in political system of Poland. They are also very controversial because seem to be inconsistent with constitution.
Political parties’ statutes aren’t too complicated in the matter of membership as
well. They usually contain the revision of legal matters. They are similar in most of
parties, but what’s interesting not all of parties project an open membership. Some of
them expect their future members to fulfill additional conditions.
Keywords: political party, membership, organizational structure, parlimentary
parties in Poland.
142
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
I. Wprowadzenie.
Według ustawy o partiach politycznych statut partii określa jej zasady działania
i strukturę organizacyjną1. Jednym z obligatoryjnych wymogów jest zawarcie w statucie informacji na temat nabywania członkostwa w partii, jego utraty oraz praw
i obowiązków członków. Jednakże wyznacznikiem rozważań nad zagadnieniem
członkowstwa w ugrupowaniach politycznych jest zawarta w konstytucji zasada dobrowolności członkostwa.
Art. 11 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej mówi, że partie polityczne zrzeszają na zasadach dobrowolności i równości obywateli polskich w celu wpływania
metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa. Partie nie mogą utajniać członkostwa2. Dobrowolność członkostwa podkreśla także ustawa o partiach politycznych. Według niej „partia polityczna jest dobrowolną organizacją, występującą
pod określoną nazwą, stawiającą sobie za cel udział w życiu publicznym poprzez
wywieranie metodami demokratycznymi wpływu na kształtowanie polityki państwa
lub sprawowanie władzy publicznej”, a „członkami partii politycznych mogą być
obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, którzy ukończyli 18 lat”3. Dobrowolność należy rozumieć jako zakaz zmuszania obywateli do wstępowania do partii, jak również
jako swobodę występowania z partii4. „Członkostwo partii można uzyskać przez status członka założyciela partii lub przez dobrowolne, świadome oświadczenie o przystąpieniu złożone na piśmie (deklaracja członkostwa) i decyzję odpowiedniego statutowego organu partii”5. Utrata członkostwa również powinna następować w zgodzie
z zasadami legalizmu i demokratyzmu6.
Wymóg posiadania obywatelstwa polskiego i ukończenia 18 lat życia to jedyne, jakie prawo stawia osobom fizycznym kandydującym na członków partii.
Jakiekolwiek podmioty zbiorowe nie mogą wstępować do partii politycznych
w Polsce. Dotyczy to zarówno osób prawnych, jak i jednostek, które nie posiadają
osobowości prawnej. Polskie ustawodawstwo nie przewiduje też w przypadku par-
1
Zob. art. 9 ustawy o partiach politycznych z 27 czerwca 1997 roku, Dz. U. 1997, nr 98, poz. 604.
2
Podobnie jak struktury czy zasad finansowania. Zob. art. 13 Konstytucji RP.
3
Tamże, art. 1 oraz art. 2 (1). Na uwagę zasługuje również fakt, iż poprzednia ustawa o partiach politycznych z 28 lipca
1990 r. podobnie określała kwestię członkostwa. Zob. art. 2 (1) ustawy o partiach politycznych z 28 lipca 1990 roku, Dz.
U. 1990, nr 54, poz. 312.
4
Wolność występowania z partii politycznych jest zagwarantowana w art. 10 ustawy o partiach politycznych.
5
Granat M. (red.), Gorgol A., Sobczak J., Ustawa o partiach politycznych. Komentarz, Warszawa 2000, s. 37.
6
Tamże, s. 37.
143
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
tii instytucji członka wspierającego7. Ustawa o partiach politycznych nie zawiera
wymogu posiadania przez członka partii pełnej zdolności do czynności prawnych8.
Wynika z tego, że członkiem partii może zostać osoba częściowo lub całkowicie
ubezwłasnowolniona9.
Ustawowy art. 2 ust. 2 zawiera ogólny zapis, że przepisy dotyczące zakazu przynależności do partii politycznych określają odrębne ustawy10. Wiąże się to z przewidzianymi w ustawodawstwie instytucjami apartyjności oraz zawieszenia członkostwa.
Apartyjność dotyczy bezwzględnego zakazu członkostwa w partiach politycznych.
Zawieszenie członkostwa oznacza, że osoby, które wykonują określoną działalność
na czas jej wykonywania zawieszają swoje członkostwo w partii.
Jeśli chodzi o pierwszą kategorię, to przede wszystkim ustawa zasadnicza formułuje zakaz przynależności do partii następujących funkcjonariuszy państwowych:
• Sędziowie sądów powszechnych (Art. 178 ust. 3),
• Sędziowie Trybunału konstytucyjnego (Art. 195 ust. 3),
• Prezes Najwyższej Izby Kontroli (Art. 205 ust. 3),
• Rzecznik Praw Obywatelskich (Art. 209 ust. 3),
• Prezes Narodowego Banku Polskiego (Art. 227 ust. 4).
Poza tym informacji na ten temat należy szukać w ustawach szczegółowych11.
Poza osobami wymienionymi w Konstytucji zakaz przynależności do partii dotyczy: funkcjonariuszy Straży Celnej, Służby Więziennej, Straży Granicznej, Urzędu
Ochrony Państwa, Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, kierownika oraz pracowników Krajowego Biura Wyborczego, policjantów, prokuratorów,
Prezesa Państwowego Instytutu Pamięci Narodowej, wiceprezesów NIK, dyrektora
generalnego i pracowników nadzorujących i kontrolujących tej instytucji, Rzecznika
Interesu Publicznego, sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, sędziów sądów
7
Taka instytucja istnieje w przypadku stowarzyszeń. Może nim zostać osoba prawna. Zob. art. 10 ust. 3 Ustawy Prawo
o stowarzyszeniach z 10 stycznia 1996 roku, Dz. U. 1996, nr 27, poz. 118.
8
Według art. 11 ust. 3 ustawy o partiach politycznych pełną zdolność do czynności prawnych powinny posiadać jedynie
osoby popierające zgłoszenie partii do ewidencji.
9
W takiej sytuacji akces do partii zgłasza w imieniu kandydata jego opiekun prawny.
10
Zapis ten jest dość kontrowersyjny, gdyż wielu badaczy zwraca uwagę na jego sprzeczność z konstytucyjną zasadą równości
wobec prawa. Chodzi tu jednak nie o dyskryminację wymienionych w ustawie zasadniczej i ustawach szczegółowych osób,
ale o zapewnienie ich partyjności i apolityczności ze względu na pełnione urzędy i zajmowane stanowiska.
11
Na przykład w art. 34 ust. 1 ustawy o Inspekcji Celnej, Dz. U. 1997, nr 71, poz. 449., art. 57 ust. 1 Ustawy o Państwowej
Straży Pożarnej, Dz. U. 2002, nr 147, poz. 1230., art. 68 ust. 1 pkt 1 Ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych,
Dz. U. 1997, nr 10, poz. 55., art. 68 ust. 1 Ustawy o Straży Granicznej, Dz. U. 2002, nr 171, poz. 1399., art. 30 ust. 2 Ustawy
o strażach gminnych, Dz. U. 1997 nr 123, poz. 779., art.44 ust. 3 ustawy o prokuraturze, Dz. U. 2002, nr 21, poz. 206 czy
art. 58 ust. 3 Ordynacji wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskie j Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z 16 maja 2001
roku, Dz. U. 2001, nr 45, poz. 499.
144
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
wojskowych, sędziów Sądu Najwyższego, strażaków, strażników straży gminnych,
urzędników służby cywilnej i żołnierzy zawodowych.
Zawieszenie członkostwa dotyczy: żołnierzy w okresie odbywania czynnej
służby wojskowej12, członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji13 oraz członków
Rady Polityki Pieniężnej14.
Jak widać zapisy dotyczące instytucji apartyjności i zawieszenia członkostwa
mogą budzić kontrowersje i pytania dlaczego ustawodawca zakaz członkostwa przewidział dla jednych osób, a tylko zawieszenie dla innych15.
Partie polityczne opierają swoją działalność na pracy społecznej członków, ale
mogą również zatrudniać pracowników.
Wszystkie polskie partie, zgodnie z obowiązującym prawem przewidują, że ich
członkiem może być osoba pełnoletnia narodowości polskiej. W statutach polskich
ugrupowań można znaleźć zapisy, że kandydat na członka nie może należeć do innej
partii16, a także wymogi akceptowania dokumentów i polityki partii przez przyszłych
członków17. Wszystkie partie wymagają też formy pisemnej dla złożenia deklaracji
członkowskiej. Generalnie kwestie dotyczące członkostwa są formułowane podobnie, ale zdarza się, że poszczególne ugrupowania wprowadzają różnego rodzaju ograniczenia lub wymogi dla kandydatów na swoich członków.
II. Prawo i Sprawiedliwość.
Członkiem Prawa i Sprawiedliwości może być osoba, która poza wspomnianymi wyżej wymogami charakterystycznymi dla wszystkich partii, akceptuje zasady ideowe i program PiS, przestrzega Statutu i uchwał partii oraz posiada pełnię
praw publicznych. Statut partii przewiduje znacznie więcej ograniczeń członkostwa.
Członkiem PiS nie może być osoba, która:
• jest członkiem innej partii lub organizacji o celach politycznych albo czynnie
je wspiera,
12
Art. 65 ust. 1 ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, Dz. U. 2004, nr 241, poz. 2416.
13
Art. 8 ust. 3 ustawy o radiofonii i telewizji, Dz. U. 1993, nr 7, poz. 34.
14
Art. 14 ust. 2 ustawy o Narodowym Banku Polskim, Dz. U. 2005, nr 1, poz. 2.
15
Por. M. Chmaj, W. Sokół, M. Żmigrodzki, Teoria partii politycznych, Lublin 2001, s. 109-110 oraz M. Granat (red.), Ustawa
o partiach…, s. 24.
16
Wyjątek stanowi Statut LPR, który mówi o możliwości wstąpienia do innej partii za zgodą Zarządu Głównego Ligi Polskich
Rodzin, a także Statut Samoobrony, która zezwala na członkostwo w innych ugrupowaniach. Z kolei Statut SLD przewiduje,
ze możliwe jest kandydowanie z list wyborczych innych niż SLD za zgodą odpowiedniego organu.
17
Na przykład art. 5, Statut UP, art. 4, Statut PO, art. 9 Statutu UW, art. 4 Statutu SLD.
145
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
• jest członkiem albo czynnie wspiera inną niż w pkt 1 organizację lub ruch,
której cele są sprzeczne z zasadami ideowymi, programem lub interesem PiS,
• została całkowicie lub częściowo ubezwłasnowolniona,
• popełniła przestępstwo z niskich pobudek albo, wobec, której został skierowany akt oskarżenia o przyjęcie lub wręczenie korzyści majątkowej,
• postępuje sprzecznie z celami PiS18.
Decyzja o przyjęciu w poczet członków PiS następuje na podstawie uchwały
Zarządu Regionalnego19, po złożeniu przez kandydata Prezesowi Zarządu Regionalnego deklaracji członkowskiej20, ankiety oraz innych dokumentów określonych
przez Zarząd Główny. Prezes Zarządu bezzwłocznie informuje Pełnomocnika Komitetu właściwego ze względu na miejsce zamieszkania kandydata o fakcie złożenia
przez niego deklaracji członkowskiej. Zarząd Regionalny może także podjąć decyzję
o przyjęciu kandydata w poczet członków PiS na okres próbny, trwający nie dłużej
niż 1 rok, który jest przedłużany na czas nieokreślony jeśli „rzetelnie wypełnia obowiązki członka PiS”21. Na wniosek Prezesa PiS lub z własnej inicjatywy Komitet
Polityczny partii może zastosować prawo veta w stosunku do uchwały Zarządu Regionalnego przyjmującej w poczet członków. Ma na to 30 dni, a zawetowana uchwala
traci moc. Również kandydatowi przysługuje prawo odwołania jeśli zostanie podjęta
decyzja odmowna co do jego przystąpienia do partii. Odwołanie wnosi się do właściwego terytorialnie Zarządu Regionalnego. Jego Prezes informuje Zarząd Główny
o zaistniałej sytuacji. Przesyła tam odwołanie. Dołącza podjętą wcześniej uchwałę
i własną opinię. Odwołanie rozpatruje Komitet Polityczny w terminie 30 dni od dnia
jego otrzymania. Decyzja jest ostateczna i wiążąca22.
Członkowie opisywanego ugrupowania należą do komitetów – lokalnych jednostek partii. Każdy może należeć do jednego komitetu. Dokumentację osobową i rejestr członków Prawa i Sprawiedliwości prowadzi Zarząd Główny partii. Członkostwo w PiS ustaje w wyniku skreślenia z listy członków lub wydalenia23. Skreślenie
z listy następuje na podstawie uchwały Zarządu regionalnego w przypadku śmierci,
18
Statut Prawa i Sprawiedliwości, rozdział II, art. 13, ust. 2, Falenty 2003.
19
Uchwała Zarządu Regionalnego musi zostać podjęta w ciągu 30 dni od momentu złożenia dokumentów przez kandydata
na członka. Zob. Statut PiS, r. III, art. 14, ust. 2. Decyzję o przyjęciu w poczet członków może podjąć w uzasadnionych
przypadkach Komitet Polityczny. Dzieje się tak kiedy dochodzi do: rozwiązania danej organizacji regionalnej PiS,
zawieszenia Zarządu Regionalnego lub odmowy rozpatrzenia wniosku w sprawie przyjęcia w poczet członków przez Zarząd
Regionalny.
20
Deklaracja członkowska musi być poparta przez dwóch członków wprowadzających.
21
Statut PiS, r. II, art. 15, ust. 1.
22
Tamże, r. II, art. 16.
23
Decyzję o wydaleniu podejmuje Zarząd Główny lub Koleżeński Sąd Dyscyplinarny. Zob. Statut PiS, r. II, art. 26.
146
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
wystąpienia z partii, nie przedłużenia członkostwa na czas nieokreślony oraz zaniechania płacenia składek lub działalności w partii przez okres dłuższy niż 6 miesięcy24.
Także kandydowanie w wyborach parlamentarnych lub samorządowych bez zgody
władz partii lub z listy ugrupowania nie popieranego przez PiS, grozi skreśleniem
z listy członków.
Członkowi PiS przysługują następujące prawa do:
1. posiadania czynnego i biernego prawa wyborczego do władz PiS,
2. udziału w pracach organizacyjnych i programowych PiS,
3. kandydowania zgodnie z decyzjami władz PiS w wyborach do organów władzy publicznej z list zgłoszonych lub popartych przez PiS,
4. zgłaszania inicjatyw politycznych lub organizacyjnych do władz Pis
5. uczestniczenia w posiedzeniach władz PiS, na których rozpatrywane są
wnioski dotyczące jego osoby,
6. odwoływania się od decyzji dotyczących jego osoby do odpowiednich władz
wymienionych w Statucie,
7. występowania do władz PiS z wnioskami o pomoc w sytuacji, gdy w związku z jego przynależnością do PiS, podejmowane są wobec niego działania o charakterze represyjnym,
8. dostępu do uchwał i innych dokumentów ugrupowania,
9. używania odznak partyjnych i legitymacji członkowskich PiS25.
Członkowie PiS mogą także tworzyć kluby myśli politycznej i inne zrzeszające
członków partii26. „Członek PiS zobowiązany jest do: przestrzegania postanowień
Statutu i uchwał władz PiS, postępowania zgodnego z powszechnie przyjętymi zasadami współżycia społecznego oraz zasadami moralnymi i obywatelskimi wynikającymi z programu PiS, postępowania zgodnego z programem linią polityczną i interesem
politycznym PiS, udziału w realizacji programu partii, popularyzowania działalności
PiS i dbania o rozwój organizacyjny ugrupowania, udziału w pracach macierzystego
Komitetu, sumiennego pełnienia powierzonych mu funkcji i obowiązków w PiS, terminowego opłacania składek i innych świadczeń członkowskich, uczestnictwa zgod24
Oprócz tego, skreślenie z listy członków partii może nastąpić w efekcie naruszenia kryteriów wymaganych dla członka
partii. Zob. Statut PiS, r. II, art. 13 ust. 1 i 2.
25
Tamże, r. II, art. 24.
26
Pisemny wniosek w sprawie powołania klubu, przedkłada się - wraz z listą założycieli, programem działania i regulaminem
klubu - do Zarządu Głównego w terminie 14 dni od dnia zebrania założycielskiego. Powstanie klubu następuje na podstawie
uchwały Zarządu Głównego, podjętej w ciągu 30 dni od dnia złożenia przez członków-założycieli wniosku na piśmie.
Zarząd Główny może też podjąć uchwałę o rozwiązaniu klubu, w przypadku naruszania przez członków klubu Statutu PiS,
regulaminu klubu, uchwał władz PiS, zasad programowych lub istotnych interesów partii albo w przypadku zaniechania
przez nich działalności.
147
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nie z programem wyborczym i politycznymi zamierzeniami PiS w: kampanii wyborczej do parlamentu, samorządu terytorialnego i innych organów, ogólnopolskich,
regionalnych i lokalnych akcjach społeczno-politycznych”27. Członkowie PiS w razie
naruszenia obowiązków członka podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej28. Statut partii przewiduje następujące kary: upomnienie, nagana, zakaz pełnienia funkcji
we władzach PiS przez okres od 6 miesięcy do 2 lat oraz wydalenie z partii.
Statut prawa i Sprawiedliwości przewiduje także instytucję zawieszenia członkostwa. Po pierwsze członkostwo może zawiesić Prezes PiS gdy przeciwko członkowi
toczy się postępowanie dyscyplinarne. Zawieszenie obowiązuje do czasu wyjaśnienia
sprawy przez Koleżeński Sąd Dyscyplinarny. Po drugie, sam członek może zawiesić
swoje członkostwo w partii29. Rada Polityczna może nadać godność członka honorowego osobie szczególnie zasłużonej dla PiS. Członek honorowy posiada wszystkie
prawa członka zwyczajnego z wyjątkiem biernego i czynnego prawa wyborczego.
III. Platforma Obywatelska.
Platforma Obywatelska uchwaliła swój Statut 1 czerwca 2003 roku. Kwestie
członkostwa zawarte są w rozdziale II pod tytułem „Członkowie”. Członek partii
musi akceptować jej program i statut. Nie może to być osoba, która:
1) jest członkiem innej partii politycznej,
2) została ubezwłasnowolniony całkowicie lub częściowo,
3) została pozbawiona praw publicznych prawomocnym orzeczeniem sądu,
4) została pozbawiony praw wyborczych orzeczeniem Trybunału Stanu,
5) w wyniku postępowania przed Sądem Lustracyjnym została pozbawiona
biernego prawa wyborczego30.
Prawa i obowiązki członków partii są sformułowane w sposób standardowy
i podobny do zapisów na ten temat w innych charakteryzowanych statutach31. O przyjęciu w poczet członków Platformy decyduje zarząd koła Platformy po złożeniu przez
kandydata prawidłowo wypełnionej i podpisanej deklaracji członkowskiej. Od decyzji odmownej przysługuje odwołanie do zarządu właściwego regionu Platformy
27
Statut PiS, r. II, art. 25.
28
Zgodnie z art. 28, ust. 1 pkt 2 Statutu takiej odpowiedzialności podlegają również członkowie PiS prowadzący działalność
stanowiącą zagrożenie dla interesów partii.
29
Tamże, r. II, art. 30.
30
Statut Platformy Obywatelskiej, rozdział II, §. 4, ust. 2, pkt 2.
31
Zob. szerzej: Ł. Tomczak, Platforma Obywatelska RP, w: Lokalne i krajowe struktury polskich partii politycznych, red. Ł.
Tomczak, Szczecin 2004, s. 16-17.
148
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
w terminie 14 dni od jej otrzymania32. Rejestr członków prowadzą w oparciu o deklaracje członkowskie prowadzą zarządy regionów partii, a wszystkie kopie deklaracji
członkowskich są przekazywane również do Zarządu Krajowego PO. Członkostwo
w Platformie wygasa wskutek: pisemnej rezygnacji członka, jego śmierci, wykreślenia z rejestru członków oraz wykluczenia33. Statut PO przewiduje także instytucję
zawieszenia członkostwa34. „Za nieprzestrzeganie postanowień statutu, niestosowanie się do uchwał władz Platformy, postępowanie sprzeczne z programem Platformy
oraz gdy dopuścił się czynów hańbiących członek Platformy może być ukarany przez
właściwy sąd koleżeński”35. Kary są takie same, jak to miało miejsce w statucie Prawa i Sprawiedliwości.
IV. Polskie Stronnictwo Ludowe.
Członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego może być każdy pełnoletni obywatel RP posiadający pełną zdolność do czynności prawnych36. Organem przyjmującym jest koło.
W przypadku, gdy w miejscowości kandydata nie ma koła PSL, decyzję o przyjęciu w poczet członków podejmuje zarząd gminny lub równorzędny, a w przypadku
jego braku zarząd wyższej instancji. Kandydat w każdym przypadku musi przedstawić pozytywną opinię dwóch członków37. Członkostwo ustaje na skutek śmierci,
wystąpienia38, wykluczenia, skreślenia członka lub w wypadku skazania go prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo z winy umyślnej. Skreślenie z listy członków następuje w sytuacji, gdy członek przez ponad rok nie wykonuje statutowych
obowiązków. Uchwałę o skreśleniu podejmuje zebranie właściwego dla członka koła,
a w razie jego bezczynności właściwy zarząd gminny. Członkowi przysługuje odwołanie do wojewódzkiego sądu koleżeńskiego w terminie miesiąca od daty otrzymania
zawiadomienia o skreśleniu.
Członek PSL ma prawo:
32
Posłowie wybrani z list wyborczych partii stają się członkami automatycznie po wypełnieniu deklaracji członkowskiej.
Zob. Statut PO, § 5 ust. 3.
33
Statut PO, r. II, § 7, ust. 7.
34
Tamże, ust. 8, oraz § 10 i § 11.
35
Tamże, § 9,ust. 1.
36
Kandydat nie może być członkiem innej partii. Jeśli wcześniej był członkiem jakiejś organizacji politycznej, może przystąpić
do PSl po uprzedniej zgodzie wyrażonej przez zarząd powiatowy partii.
37
Statut Polskiego Stronnictwa Ludowego, rozdział II, art. 5, ust. 1.
38
Tamże, art. 6, ust. 2.
149
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
• biernego i czynnego prawa wyborczego do organów partii,
• wyrażania opinii i postulatów wobec władz i organów partii,
• korzystania z opieki i ochrony władz i organów PSL,
• uczestniczyć w posiedzeniach władz lub organów kolegialnych, które rozpatrują sprawy związane z jego osobą,
• zawiesić swoje członkostwo w partii39,
• kandydować w wyborach z list innych niż PSL za zgodą Naczelnego Komitetu Wykonawczego partii.
Wśród obowiązków członka można wyróżnić:
• realizowanie postanowień programu PSL i przestrzeganie Statutu partii,
• postępowanie zgodne z zasadami ideowymi partii i propagowanie ich,
• czynny udział w pracach podejmowanych przez ugrupowanie,
• opłacanie składki członkowskiej,
• stosowanie się do uchwał władz i organów PSL,
• dokonywanie wpłat na Fundusz PSL, o ile członek jest do tego zobowiązany,
• prenumerowanie jednego periodyku, gazety lub tygodnika związanego
z ruchem ludowym40.
Według art. 8 Statutu, za sprzeniewierzeni się zasadom ideowym, naruszenie
Statutu, niepodporządkowanie się decyzjom władz i organów partii oraz za niegodne, przynoszące ujmę Stronnictwu zachowanie, członkowie PSL ponoszą odpowiedzialność dyscyplinarną. Jej skutkiem mogą być kary partyjne (upomnienie, nagana,
wykluczenie z partii41 i zawieszenie w prawach członka na okres do 18 miesięcy). Za
jedno przewinienie może być wymierzona tylko jedna kara. Przedawnienie następuje
po 6 miesiącach od powzięcia przez odpowiedni organ wiadomości o popełnieniu
przewinienia. Osoba wykluczona z partii nie może ubiegać się o ponowne członkostwo przez okres nie krótszy niż 2 lata od dnia orzeczenia o wykluczeniu.
39
W przypadku braku zgody na zawieszenie członkostwa ubiegającemu przysługuje odwołanie do Naczelnego Komitetu
Wykonawczego, który wydaje ostateczną decyzję.
40
Dotyczy to jednego członka partii w gospodarstwie domowym. Zob. Statut PSL, r. II, art.7, ust. 2, pkt g.
41
Wykluczenie z Polskiego Stronnictwa Ludowego może także nastąpić, gdy członek partii kandyduje bez zgody właściwego
organu kandyduje w wyborach z list wyborczych innych niż PSL. Wykluczenie następuje także po samowolnej zmianie
przynależności członka do klubu parlamentarnego lub samorządowego lub naruszeniu umów koalicyjnych przez członków
parlamentu lub radnych.
150
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
V. Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Z kolei unormowania zapisane w Statucie Sojuszu Lewicy Demokratycznej42
są bardzo szczegółowe. Członkom partii poświęcony jest rozdział II Statutu. Jeśli
chodzi o warunki, jakie musi spełniać kandydat na członka, to poza standardowymi wymogami, Statut SLD zawiera zapis, iż taka osoba musi uiścić opłatę wpisową
i uzyskać rekomendację przynajmniej jednego członka partii (należącego co najmniej
od 2 lat) jako osoby wprowadzającej43.„Członek SLD nie może być członkiem innej
partii politycznej, działać na jej rzecz albo kandydować do organów władzy publicznej z listy wyborczej innej niż lista wyborcza SLD, chyba że na kandydowanie wyrazi
zgodę rady właściwego szczebla”44.
O przyjęciu do SLD decyduje koło, w drodze uchwały podjętej w obecności
zainteresowanego, nie później niż 3 miesiące od dnia złożenia deklaracji. Uchwałę
przekazuje się niezwłocznie do Zarządu Powiatowego. W przypadku nie podjęcia
uchwały przez koło, zainteresowany może zwrócić się do Zarządu Powiatowego
o podjęcie decyzji45. Od decyzji Zarządu Powiatowego przysługuje odwołanie do
Wojewódzkiego Sądu Partyjnego.
Ustanie członkostwa następuje w charakterystycznych dla innych partii przypadkach, przy czym okres niepłacenia składek to w przypadku Sojuszu 6 miesięcy46.
Instytucją odwoławczą w związku ze skreśleniem z listy członków jest wojewódzki
sąd partyjny.
W SLD dopuszcza się możliwość zawieszenia członkostwa ważnych powodów.
Jest ono zgłaszane na piśmie i zatwierdza je przewodniczący koła. Konsekwencją
zawieszenia członkostwa jest utrata pełnionych w partii funkcji oraz utrata biernego
i czynnego prawa wyborczego w ramach SLD47. Ponadto zawieszającego dotyczy
zakaz ubiegania się z rekomendacji partii o mandat w organach władzy publicznej48.
Członkowie partii mają równe prawa. Członek partii ma prawo:
a) brać udział w dyskusjach wewnątrzpartyjnych,
42
Statut Sojuszu Lewicy Demokratycznej uchwalony przez III Kongres SLD w dniach 18 i 19 grudnia 2004.
43
Statut SLD, rozdział 2, art. 4, ust. 1, pkt e, f.
44
Tamże, art. 4, ust. 2.
45
Zarząd Powiatowy może uchylić uchwałę o przyjęciu do partii, po rozpatrzeniu sprzeciwu wniesionego przez grupę składającą
się co najmniej z pięciu członków partii lub z własnej inicjatywy, w ciągu miesiąca od daty podjęcia uchwały przez koło.
46
Zob. szerzej: Statut SLD, r. II, art. 6, ust. 1, pkt f.
47
Ponowne nabycie czynnego i biernego prawa wyborczego następuje po 6 miesiącach od dnia ustania zawieszenia członkostwa.
Podobny termin obowiązuje po przyjęciu do partii. Czynne i bierne prawo wyborcze przysługuje członkowi partii po upływie
6 miesięcy od dnia podjęcia uchwały o przyjęciu do partii.
48
Tamże, art. 7.
151
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
b) uczestniczyć w tworzeniu programu oraz założeń polityki partii,
c) uzyskiwać informacje o działalności partii, jej kół oraz jej przedstawicieli
w organach władzy publicznej,
d) uczestniczyć, zgodnie z zasadami ustalonymi przez zainteresowaną jednostkę organizacyjną partii, w podejmowaniu decyzji odnoszących się do spraw
o szczególnym znaczeniu, poprzez konsultacje, sondaże, prawybory i referenda
oraz inne formy, w których przewidziano głosowania,
e) kandydować na każdą funkcję w partii,
f) zgłaszać, w czasie wyborów władz partii kandydaturę, swoją lub innego
członka partii, zgodnie z obowiązującymi zasadami wyborczymi,
g) ubiegać się z rekomendacji partii o mandat w organach władzy publicznej
oraz korzystać z jej poparcia w kampaniach wyborczych,
h) korzystać z obrony partii w przypadku doznania krzywdy w czasie działalności politycznej oraz w innych szczególnie trudnych sytuacjach życiowych,
i) korzystać z pomocy organów partii w wykonywaniu swych obowiązków
i praw partyjnych49.
Obowiązki członków są podobne jak w innych partiach50. Na uwagę zasługuje
wymóg pozyskiwania sympatyków i zwolenników partii oraz obowiązek wspomagania materialnie partii oraz popierania prasy i wydawnictw partyjnych. Członek partii,
pełniący z jej poręczenia funkcje we władzach publicznych, jest za swą działalność
odpowiedzialny politycznie przed partią, a oprócz składki członkowskiej opłaca
składkę specjalną51.
Kary członkom Sojuszu wymierza właściwy sąd partyjny. Karami są: nagana,
pozbawienie prawa pełnienia funkcji w partii przez okres do czterech lat, wykluczenie z partii52. Koło partii może także udzielić członkowi partii upomnienia. Statut
przewiduje także instytucję zawieszenia członkostwa. Maksymalny okres, na jaki
można z niej skorzystać, to 3 miesiące53
49
Tamże, art. 8, ust. 1.
50
Tamże, art. 9, ust. 1.
51
Tamże, art. 9, ust. 2-3.
52
Osoba wykluczona z partii może ponownie ubiegać się o przyjęcie do partii po upływie 2 lat od dnia orzeczenia kary
wykluczenia.
53
Zawieszenie członkostwa oznacza zawieszenie pełnionych funkcji partyjnych, ale nie wyklucza postępowania przed sądami
partyjnymi.
152
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
VI. Zakończenie.
Zagadnienie członkostwa w partiach politycznych nie jest w polskim prawie
unormowane zbyt szczegółowo. Ustawodawca ograniczył się do ogólnych sformułowań oraz wymienił podmioty, dla których członkostwo ugrupowaniach politycznych jest zabronione, lub które podlegają nakazowi zawieszenia członkostwa na czas
sprawowanego urzędu. Także unormowania kwestii członkostwa zawarte w statutach
partii politycznych nie są szczególnie skomplikowane czy zawiłe. Zawsze zawierają
powtórzenie konstytucyjnych i ustawowych zapisów w tej sprawie, oraz wyznaczniki
indywidualne dla poszczególnych partii. Najczęściej są to wymogi akceptacji programu i statutu przez przyszłego członka. Nie wszystkie partie przewidują członkostwo
otwarte. W zasadzie większość z nich poza podpisaniem deklaracji członkowskiej,
wymaga albo uiszczenia opłaty wpisowej, albo odbycia okresu wstępnego lub wprowadzenia kandydata przez innych członków partii54. Szczególnie sprawę potraktowała Liga Polskich Rodzin, która przewiduje dwa rodzaje członkostwa, przy czym kategoria członka uczestnika wydaje się być po prostu odpowiednikiem okresu próbnego
w PiS. Prawa i obowiązki członków oraz kwestie związane z zakończeniem okresu
członkostwa są podobnie unormowane w poszczególnych ugrupowaniach. Prawie
każdy statut przewiduje też tryb odwoławczy w sytuacji usunięcia członka z partii.
54
W zasadzie nie jest to jakaś szczególna przeszkoda w przystąpieniu do partii, ponieważ nawet jeśli statut takiego ugrupowania
przewiduje tego typu utrudnienia, to na ogół przewiduje również sytuacje wyjątkowe, w których przyjęcie nowego członka
odbywa się w trybie przyspieszonym i wystarczy do tego jedynie podpisanie deklaracji członkowskiej.
153
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Małgorzata Pikul
Lublin
[email protected]
Instrumenty komunikowania politycznego
i ich determinanty
Instruments of political communication
and their determinants
Streszczenie:
Instrumenty komunikowania politycznego, głównie te wywodzące się z marketingu wykorzystywane są w różnym stopniu, w zależności od perspektywy zbliżających się wyborów. Wykorzystanie poszczególnych instrumentów jest uwarunkowane wieloma czynnikami, które mają istotny wpływ na kształtowanie postaw
i preferencji wyborczych. Do najważniejszych zalicza się: przedwyborczą sytuacją
polityczną, ekonomiczną, społeczną, postawę przeciwników politycznych, wyniki
sondaży przedwyborczych oraz determinanty takie jak: niekompletność informacji,
stabilność, popierana przez elektorat ideologia, czy program polityczno - społeczny.
Wszystkie te czynniki nie oddziaływują w izolacji, razem kształtują preferencje i determinują ostateczną wersję decyzji wyborczych.
Odpowiedni dobór instrumentów komunikowania politycznego przyczynia się
do skutecznego, docelowego i spójnego prowadzenia kampanii wyborczej.
Słowa kluczowe: komunikacja polityczna, promotion – mix promocja polityczna, reklama polityczna, polityczne public relations
Summary:
The instruments of political communication, mainly these which are derived
from marketing, are used variously, depending on the perspective of forthcoming
election. The use of certain instruments is conditioned by the variety of factors, which
have a significant influence on formation of voting attitudes and preferences. The
155
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
most significant among them are: pre-electoral political, economic and social situation, attitudes of the political opponents, the results of pre-electoral opinion polls
and the determinants such as: deficiency of information, stability, the ideology supported by the electorate or socio-political platform. All these factors do not influence
in isolation, they form jointly the attitudes and determine the final version of voting
decisions.
The appropriate selection of the instruments of political communication contributes to an effective, target and coherent running of the election campaign.
Keywords: political communication, promotion – mix political promotion, political advertisement, political public relations
1. Wstęp
Głównym celem podmiotów rywalizacji politycznej jest nie tyle jednorazowe
zwycięstwo polityczne, ile przede wszystkim przetrwanie organizacyjne oraz dążenie
do powiększenia zakresu własnego wpływu politycznego. Natura rynku politycznego doprowadziła do sytuacji, w której kandydaci i partie polityczne, aby zwiększyć
swoje szanse na osiągnięcie zamierzonego celu, zmuszeni są do dostosowania się do
nowych technik, reguł i praw rządzących współczesną areną walki politycznej.
W literaturze teorii marketingu politycznego podkreśla się znaczącą rolę, jaką odgrywają działania promocyjne. Przedsięwzięcia te zmierzają do zaprezentowania oferty
podmiotów rywalizacji na arenie walki politycznej (rynku politycznym) oraz zachęcenie wyborców do nabycia oferowanego towaru politycznego, którym jest kandydat
startujący w wyborach. Promocja polityczna, z uwagi na sam towar, musi być bardziej
elastyczna i żywiołowa niż w przypadku marketingu ekonomicznego. W związku z tym
warunkuje to stosowanie różnorodnych mechanizmów i środków promocji1. Promocja
polityczna jako element zintegrowanej strategii marketingowej niewątpliwie umożliwia
komunikowanie się partii politycznych, kandydatów, liderów partyjnych z otoczeniem
społecznym, a jej szczególną formą jest reklama polityczna. Stanowi ona świadomy
wymiar działań podmiotów rywalizacji na rynku politycznym.
Szeroki zakres działań promocyjnych stosowanych przez podmioty rywalizacji
politycznej rozpoczyna się od najprostszych form prezentacji, prostych ofert na forum
publicznym podczas wieców wyborczych, a kończy na metodach o wysokim zaawansowaniu technicznym i organizacyjnym, jak np. internetowe prezentacje polityczne.
1
M. Janik – Wiszniowska, Promocja i reklama polityczna, w: A., Marketing polityczny w teorii i praktyce, red. W. Jabłoński,
L. Sobkowiak, Wrocław 2002, s. 171-172.
156
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Współcześnie nie wystarczy stworzyć dobry produkt w atrakcyjnym opakowaniu,
który można sprzedać po atrakcyjnej cenie docelowej grupie nabywców. Nowoczesny marketing polityczny wymaga efektywnego promowania produktu, którym jest
kandydat, partia czy też program polityczny2.
2. Instrumenty komunikowania politycznego stosowane
w kampaniach wyborczych
Obecnie aktorzy polityczni najczęściej komunikują się ze swoimi potencjalnymi
wyborcami za pomocą specjalistów ds. marketingu bezpośredniego, którzy zajmują się
tworzeniem baz danych i systemów interakcji z wyborcami. Proces ten w literaturze
przedmiotu nazywany jest promotion - mix i składa się z pięciu podstawowych instrumentów: reklamy, marketingu bezpośredniego, sprzedaży osobistej, public relations
i publicity oraz promocji sprzedaży. Instrumenty te wykorzystywane są w mniejszym
lub większym stopniu dla osiągnięcia wyznaczonych celów marketingowych.
Reklama jako jeden z podstawowych instrumentów komunikacji kandydatów
z wyborcami - wbrew potocznym wyobrażeniom - nie jest wytworem współczesnej
cywilizacji, lecz zjawiskiem o charakterze historycznym, sięgającym 79 r.n.e3. W literaturze przedmiotu od narodzin teorii reklamy na początku lat trzydziestych XX
w. do chwili obecnej sformułowanych zostało wiele definicji tego pojęcia. Najbardziej znaną jest wypracowana przez Ph. Kothlera definicja głosząca, że reklama jest
to: „wszelka płatna postać bezosobowej prezentacji i promocji idei, dóbr oraz usług
przez dającego się zidentyfikować nadawcę”4. Warta również przytoczenia jest definicja stworzona przez Shannona i Weavera, którzy głoszą, że: „reklama jest ciągiem
uporządkowanych sygnałów zmniejszających niepewność potencjalnego nadawcy, co do cech produktu i zwiększających atrakcyjność produktu. Dzięki reklamie
przywracany jest, więc wewnętrzny porządek, gdyż potencjalny nabywca, opierając
się na informacji, może kreować swoją własną, spójną wizję rzeczywistości”5. Nie
wchodząc w definicyjne zawiłości należy przyjąć, że reklama jest rodzajem perswazyjnego komunikowania masowego lub uściślając - szczególną formą pośredniego
jednokierunkowego, oddziaływania łączącego elementy perswazyjne i informacyjne.
Stanowi zarazem jeden z elementów promocji i tym samym zawiera w sobie wszyst2
Tamże, s.172.
3
Pierwsze zachowane ślady tak rozumianej reklamy odnalezione zostały w starożytnych Pompejach, na które 24 sierpnia 79
r.n.e spadł Wezuwiuszowi gęsty deszcz lapillów. Podaję za: Sztuka i historia Pompejów, Florence- Italy 1998, s.61-62.
4
Marketing. Podręcznik europejski, red. Ph. Kothler,, Warszawa 2002, s. 824.
5
M. Laszczak, Psychologia przekazu reklamowego, Kraków 1998, s. 15-16.
157
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
kie jej cele, tzn. informuje (reklama pionierska), przekonuje (reklama konkurencyjna) i przypomina (reklama utrwalająca). Naczelnym celem komunikatu reklamowego
pozostaje przekonanie odbiorcy o zaletach promowanego produktu, tj. kandydata (reklama personalna) lub partii (reklama instytucjonalna)6.
Reklama polityczna nie stanowi kalki działań znanych z rynku gospodarczego,
chociażby z tego względu, że produkt oferowany potencjalnemu klientowi ma charakter nienamacalny (obietnica realizacji programu) i potrzebne są złożone i specyficzne
działania, żeby go uwiarygodnić. Za A. Metryką – Kasińską reklamę polityczną można zdefiniować jako „zespół teorii i praktyk mających na celu poinformowanie opinii
publicznej o posiadanej ofercie politycznej oraz zachęcenie do wyboru tejże oferty”7.
Reklama polityczna ma podwójną naturę. Stanowi jedną z czterech form komunikowania masowego oraz jest podstawową techniką komunikowania marketingowego, którą definiuje się jako krótki komunikat zrealizowany w imieniu i za zgodą
aktora politycznego. Reklama polityczna rozpowszechniana jest za pośrednictwem
różnych nośników informacji. Do podstawowych należą: telewizja, radio, dzienniki, magazyny, Internet, bilboardy, reklama ruchoma, etc. W przypadku reklamy politycznej związek między aktorami politycznymi a mediami masowymi jest prosty
i jednoznaczny: reklama polityczna jest techniką, która ma służyć uzyskaniu poparcia
dla osoby, programu czy organizacji, media zaś są instrumentem pozwalającym przenosić ją do oddalonego w czasie i przestrzeni wyborcy8.
Reklama polityczna jako instrument komunikowania ma jednak istotną wadę.
W związku z tym, że jest to płatna forma, jest komunikatem w całości wyprodukowanym i kontrolowanym przez jej autora. Z tego powodu w świadomości odbiorców
często kojarzona jest z manipulacją i postrzegana jako rodzaj propagandy, który najczęściej ma za zadanie reprezentować interesy i wartości jej sponsorów. Wytwarza to
niejednokrotnie dystans odbiorcy do reklamy, przez co ogranicza jej skuteczność.
Specyfika produktu politycznego oraz wszelkie mechanizmy służące wypromowaniu kandydata sprawiają, że dotarcie z proponowaną ofertą polityczną do nabywców wymaga stosowania różnorodnych instrumentów. Ważne jest wytworzenie
u przyszłych nabywców przekonania, że oferowany produkt godny jest uwagi i nabycie go w pełni usatysfakcjonuje wyborcę. Chodzi, więc o to, aby między sprzedawcą produktu – aktorem politycznym - a nabywcą, którym jest wyborca, wytworzyć
6
A. Metryka – Kasińska, Reklama polityczna w Polsce. Teoria i praktyka, w: Marketing polityczny, założenia teoretyczne,
reguły działania, praktyka kampanijna,,red. M. Kolczyński, Katowice 2005, s.136.
7
Ibidem, s.137.
8
B. Dobek – Ostrowska, Media masowe i aktorzy polityczni w świetle studiów nad komunikowaniem politycznym, Wrocław
2004, s. 236.
158
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
swoistą więź emocjonalną uzasadniającą oddanie głosu na określonego kandydata9.
Wytworzenie takiej więzi jest możliwe dzięki zastosowaniu techniki komunikowania
marketingowego, jaką jest public relations. Instrument ten, podobnie jak pozostałe
narzędzia komunikowania, rozwijał się na rynku ekonomicznym i definiowany jest
jako „planowa, ciągła i prowadzona z uwzględnieniem wyników systematycznych
badań działalność, polegająca na przekazywaniu przez przedsiębiorstwo specjalnie
przygotowanych w różnej formie informacji, w celu stworzenia w podmiotowym
otoczeniu tego przedsiębiorstwa jego pożądanego obrazu, pozwalającego na lepsze
zintegrowanie się z tym otoczeniem oraz ułatwiającego realizację podstawowych celów przedsiębiorstwa”10.
W literaturze przedmiotu z zakresu marketingu podkreśla się coraz bardziej
znaczenie i rolę, jaką odgrywa public relations w procesie komunikowania politycznego. W najogólniejszym sensie polityczne public relations to „proces kształtowania relacji pomiędzy organizacjami i instytucjami politycznymi a ich otoczeniem”11.
Jego głównym celem jest ciągła reprodukcja struktur, optymalizacja prowadzonych
działań i podejmowanych decyzji politycznych. Polityczne PR towarzyszą w każdej
fazie procesu politycznego po to, aby rozpoznawać warunki podejmowania decyzji,
sposoby rozwiązywania problemów, a przez to zjednywać sobie przychylność i uzyskiwać poparcie ludzi oraz grup społecznych. W wąskim znaczeniu polityczne PR to
dążenie poszczególnych aktorów, rozumianych jednostkowo, do odniesienia sukcesu
wyborczego12.
Polityczne PR posiada dwie szczególne cechy, które są charakterystyczne tylko
dla tego typu działań. Po pierwsze, jest nieodłącznym elementem polityki wpływającym na sposób kształtowania stosunków wewnątrz niej. Po drugie, działania PR skierowane są z zasady nie tylko do elektoratu, ale do całego społeczeństwa, czyli wszystkich
obywateli. W przypadku PR przedsiębiorstw lub gospodarczych PR, działania takie
skierowane są do wybranych klientów lub wybranych grup docelowych13.
Umiejętne stosowanie public relations wiąże się jednak z wyborem właściwych
informacji i odpowiednich środków masowego przekazu, ze względu na cel budowy
pozytywnych skojarzeń dotyczących podmiotu polityki. Polityczne PR realizowane
jest zarówno za pomocą form komunikacji bezpośredniej, jak i pośredniej. Do tej
9
J. Muszyński, Teoria marketingu politycznego, Warszawa 2004, s. 219.
10
W. Budzyński, Public relations, zarządzanie reputacją firmy, Warszawa 1998, s.11.
11
S. Michalczyk, Komunikowanie polityczne. Teoretyczne aspekty procesu, Katowice 2005, s. 248.
12
Tamże.
13
Tamże, s.250.
159
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
pierwszej teoretycy procesu komunikowania politycznego zaliczają: przemówienia
i spotkania publiczne, referaty, wykłady, odczyty, festyny, jubileusze, spotkania na
szczycie, wizyty państwowe. Do pośrednich metod komunikacji w zakresie PR zaliczane są wszystkie instrumenty pracy z mediami, np. dostarczanie informacji prasowych, organizowanie wywiadów medialnych czy konferencji prasowych14.
Oparcie działań promocyjnych na mechanizmie polegającym na jednoczesnym
stosowaniu narzędzi public relations i reklamy niewątpliwie pozwoliłoby na maksymalizację korzyści. W związku z istniejącymi różnicami pomiędzy tymi instrumentami należałoby jednak dokładnie przemyśleć sposób ich zastosowania, ponieważ źle
przeprowadzone działania PR nie zapewnią odpowiedniego „gruntu” dla przekazów
reklamowych. Z kolei kampania reklamowa realizowana przy użyciu niewielkich
środków finansowych mogłaby zawieść i nie spełnić roli informacyjnej, czyli istniałoby prawdopodobieństwo, że nie trafi do wszystkich zainteresowanych przekazem.
Kolejnym instrumentem komunikowania politycznego, stosowanym przez aktorów politycznych do promowania swojej oferty politycznej jest marketing bezpośredni. Termin ten wywodzi się z tradycyjnej sprzedaży wysyłkowej i pocztowej albo
z sieci sklepów firmowych bez udziału pośrednich kanałów dystrybucji. Początkowo
termin ten odnosił się do takich form promocji, które miały na celu uzyskanie bezpośrednich zamówień od przyszłych lub docelowych konsumentów15. W miarę rozwoju
telefonii i innych środków przekazu, używania ich powszechnie do promowania ofert
bezpośrednio wobec klientów, marketing bezpośredni stał się interakcyjnym systemem marketingu, który korzysta z jednego lub więcej mediów reklamowych, aby
wywołać określoną odpowiedź i/lub transakcję w dowolnym miejscu16.
Pod pojęciem politycznego marketingu bezpośredniego w praktyce należy
rozumieć wszelkie działania podejmowane przez aktorów politycznych, bądź jego
przedstawicieli (np. członków sztabu wyborczego), dzięki którym polityk komunikuje się wyłącznie w sposób bezpośredni z wyborcą. Oznacza to, że działania, które
mają zapewnić dialog z wyborcami, odbywają się z pominięciem dziennikarzy czy
ogłoszeń w prasie. W dzisiejszych czasach politycy najczęściej komunikują się ze
swoimi wyborcami za pomocą Internetu. Współcześnie narzędzie to nie jest postrzegane jako forma marketingu bezpośredniego, jednak biorąc pod uwagę definicję tego
instrumentu, taki sposób nawiązywania kontaktu z wyborcą jest niczym innym jak
marketingiem bezpośrednim.
14
Zob. szerzej: Tamże, s. 252-254.
15
E. Ciborska, Marketingowe funkcje mediów, Ciechanów 2001, s. 135.
16
Tamże, s. 136.
160
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Do marketingu bezpośredniego zaliczam zatem: katalogi sylwetek kandydatów
politycznych, listy do wyborców, wysłane pocztą tradycyjną oraz elektroniczną (direct mail), rozmowy telefoniczne, wiadomości tekstowe przesłane na telefon komórkowy oraz aktywne strony internetowe kandydatów i partii politycznych.
Jako kolejny instrument komunikowania politycznego można wymienić sprzedaż osobistą. Ze względu na bezpośredni kontakt sprzedawcy z nabywcą jest to
najskuteczniejszy, ale jednocześnie najbardziej kosztowny instrument promocji.
W przypadku sprzedaży osobistej stosowanej w marketingu politycznym zjawisko
to jest najskuteczniejsze w dwóch fazach kampanii wyborczej, a mianowicie: podczas tworzenia się preferencji i przekonań wyborców oraz w czasie podjęcia akcji.
Powodem takiego stanu według M. Janik – Wiszniowskiej są trzy specyficzne cechy
sprzedaży osobistej. Po pierwsze, osobista konfrontacja, która jest żywą i wzajemną relacją występującą pomiędzy dwoma lub więcej podmiotami polityki. Każda ze
stron ma wówczas możliwość bezpośredniej obserwacji, manifestacji wzajemnych
oczekiwań oraz natychmiastowego dostosowania się. Po drugie utrzymanie znajomości, co prowadzi do powstania wszelkiego rodzaju relacji między politykiem
a wyborcą, rozciągających się od typowych znajomości aż do układów koleżeńskich.
Po trzecie możliwość odpowiedzi. Sprzedaż osobista sprawia, że wyborca czuje się
zobligowany do wysłuchania tego, co mówi kandydat czy lider partyjny. Wyborca
taki jest niejako zmuszony do uczestniczenia i odpowiedzi, nawet, jeśli miałby być to
tylko zwrot grzecznościowy17.
Odpowiednikiem sprzedaży osobistej jest dla polityków tzw. kampania osobista
realizowana w formie umożliwiającej bezpośredni kontakt z wyborcami, czyli spotkania „przy stoliku”, kampania „od drzwi do drzwi” (door - to - door) i spotkania
otwarte, takie jak wiece, zjazdy, czy kongresy z udziałem kandydata politycznego.
Rozmowy „przy stoliku” mają na celu zebranie przez sztaby wyborcze podpisów wyborców pod kandydaturami polityków, natomiast door-to-door to metoda
bezpośredniej aktywizacji elektoratu, polegająca na odwiedzeniu potencjalnego wyborcy w obrębie jego gospodarstwa domowego i nawiązaniu z nim komunikacji informacyjno – perswazyjnej w celu ukształtowania jego postaw wyborczych. Metoda
ta ma przybliżyć wyborcy usługę (ideę, program czy konkretne działanie) lub jej
oferenta (kandydata, komitet wyborczy, stowarzyszenie, partię). Ten rodzaj akwizycji
przebiega w trakcie interaktywnego kontaktu z wyborcą, pomijającego media masowe, a dotarcie do przedstawiciela podmiotu politycznego jest tylko elementem całego
systemu działań. Właściwe zastosowanie tej metody kształtuje odpowiednią postawę
17
M. Janik – Wiszniowska, Promocja i reklama polityczna, w: Marketing w teorii…, s. 186-187.
161
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
oraz długotrwałą relację z wyborcą, a nie wywiera tylko jednorazowego wpływu na
jego zachowanie18.
Ostatni z instrumentów promotion – mix, promocja sprzedaży, rzadko stosowany
jest w marketingu politycznym. Promocja sprzedaży nazywana jest inaczej promocją
uzupełniającą, obejmującą wszystkie działania marketingowe, które poprzez dodanie
do korzyści oferowanych przez produkt krótkotrwałych zachęt lub okresowe obniżanie
ceny, zmierzają do zmiany postrzeganej przez klientów wartości produktu, a przez to
stanowią bodziec do podjęcia natychmiastowego działania19. Do przykładów promocji
sprzedaży należą: promocja handlowa (np. konkursy dla sprzedawców, czy rabaty)
oraz promocja konsumencka (np. próbki, kupony, specjalne opakowania).
Wymienione instrumenty stosowane są z różnym natężeniem w okresie przedwyborczym oraz międzywyborczym. W pierwszym okresie politycy posługują się
głównie takimi instrumentami komunikowania jak: reklama polityczna, marketing
bezpośredni i kampania osobista, ponieważ w tym okresie głównym celem aktorów
politycznych jest uzyskanie jak największej liczby głosów w zbliżających się wyborach. W okresie międzywyborczym dominującymi instrumentami komunikowania politycznego są: public relations, Internet i marketing bezpośredni, ponieważ dla
polityków komunikowanie poprzez treść będzie się koncentrowało na właściwym
relacjonowaniu podjętych działań i ich efektów.
3. Uwarunkowania stosowania instrumentów komunikowania politycznego
Analiza determinantów kształtujących postawy wyborcze jest niezbędna do
ustalenia czy założone przez aktorów politycznych cele komunikacji politycznej są
możliwe do osiągnięcia za pomocą opisanych powyżej instrumentów.
Biorąc pod uwagę segmentację rynku wyborczego, preferencje wyborcze, typy
wyborców i mechanizmy kształtowania postaw wyborczych, instrumenty promotion
- mix odgrywają istotną rolę, będąc skutecznym instrumentem wpływającym na sposób głosowania.
Każdy człowiek odgrywa w życiu politycznym wiele ról. Do dnia dzisiejszego aktualne jest twierdzenie wyrażone wiele wieków temu przez Arystotelesa, iż „człowiek
jest istotą stworzoną do życia w państwie”. W zależności od tego, w jakiej roli występuje, wyposażony jest w inne uprawnienia i obciążony innymi obowiązkami. Każda z ról
18
T. Chmielewski, K. Malinowski, Door-to door jako instrument aktywizacji wyborców, w: Marketing polityczny w poszukiwaniu
strategii wyborczego sukcesu, red. M. Jeziński, Toruń 2004, s. 266-267.
19
J. Miroński, Komunikowanie marketingowe, w: Komunikowanie w perspektywie ekonomicznej i społecznej, red. B. Jung,
Warszawa 2001, s.93.
162
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
sytuuje człowieka w innym miejscu struktury politycznej społeczeństwa, powoduje, że
wchodzi on w odmienne stosunki z innymi uczestnikami życia politycznego20.
W zależności od założeń teoretyczno – metodologicznych, wyborcę można
postrzegać w różny sposób. Po pierwsze może być on traktowany zarówno jako
podmiot polityczny, współdecydujący o składzie organów władzy państwowej i samorządowej, jak i przedmiot politycznego oddziaływania, realizujący interesy podmiotów politycznych. Po drugie, uwzględniając podejście systemowe w naukach
społecznych, wyborcę można traktować jako element systemu politycznego, jako
podsystem, a w konsekwencji system. Stosując terminologię zaczerpniętą z dziedziny
marketingu, wyborcę będzie można postrzegać jako konsumenta, nabywcę, klienta,
usługobiorcę czy też zleceniodawcę21.
W marketingu politycznym wyborca traktowany jest jako potencjalny nabywca
towaru politycznego, natomiast preferencje wyborcze przekładają się na decyzje obywateli, którzy dokonują wyborów politycznych w trakcie różnorodnych elekcji. Badanie
jednostkowych przypadków jest niemożliwe, co wynika z zasady tajności głosowania.
Trudno jest, bowiem obserwować moment podjęcia ostatecznej decyzji przez wyborcę.
Wiedza dotycząca preferencji wyborczych pochodzi głównie z sondaży opinii publicznej, choć i one nie dają stuprocentowej pewności, ponieważ nie można sprawdzić, czy
respondent deklarując, iż podjął określoną decyzję wyborczą mówi prawdę.
Istnieje wiele grup czynników, które determinują zachowania wyborcze. Należą do
nich między innymi czynniki: historyczne, kulturowe, ekonomiczne, społeczne, rasowe
i etniczne, religijne, prawne, psychologiczne, polityczne22. Niektóre z nich, bezpośrednio rzutują na formy, przejawy i sposoby zachowania się w wyborach, inne pośrednio
wyznaczają wzory, zakres i granice zachowań wyborczych. Politologia amerykańska
jako trzy podstawowe determinanty decyzji wyborczej wyróżnia: identyfikację partyjną, postawy w stosunku do poruszanych kwestii (problemów kampanii) oraz postawy
wobec kandydata. Czynniki te wzajemnie przenikają się i oddziałują na siebie23.
Próby wyszczególnienia determinantów decyzji wyborczych społeczeństwa
podjął się A. Żukowski, zaliczając do nich: kompletność – dotycząca stopnia kompetencji wyborcy co do spraw poruszanych przez kandydatów i partie w trakcie kampanii; stabilność – określająca podatność wyborcy na działania perswazyjne i techniki
manipulacyjne stosowane w stosunku do niego z użyciem strategii marketingowej;
20
A. Czajkowski, Wyborca na rynku politycznym,w: Marketing polityczny...., red. A. Jabłoński, L. Sobkowiak, s. 111.
21
Tamże, s. 112.
22
Zob. szerzej: Z. J. Pietraś, Decydowanie polityczne, Warszawa- Kraków 1998, s. 421 i nast.
23
M. Mazur, Marketing polityczny, studium porównawcze prezydenckich kampanii wyborczych w USA i w Polsce, Warszawa
2002, s. 30.
163
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
instrumentalizm – w głosowaniu podyktowany potrzebą psychologicznej gratyfikacji
lub ekspresji, w wyniku której osobowość czy dobra prezentacja kandydata może stać
się ważniejszą przesłanką niż głoszony przez niego program i kompetencje; wzajemna zależność między preferencjami osób bliskich bądź uznawanych w danym środowisku za autorytety; hierarchia wartości wyborcy ulegająca zmianie z uwagi na ograniczony dostęp do informacji; wzajemne oddziaływanie programów wyborczych,
których wyborcy najczęściej nie znają, dlatego też nie przywiązują szczególnej wagi
do ich wewnętrznej spójności24.
Wymienione determinanty mają duży wpływ na kształtowanie preferencji i postaw wyborczych. Jak zauważa A. Żukowski, niekompletność jest jedną z najważniejszych cech, która ma wpływ na kształtowanie preferencji. Cecha ta wynika z selekcji
napływających do wyborcy informacji. Człowiek, bowiem nie jest w stanie zapamiętać wszystkich wiadomości, dlatego wybiera to, co jest dla niego najważniejsze czy
interesujące, a resztę ignoruje, często w sposób podświadomy. Niekompletność informacji powoduje, że decyzja wyborcza podejmowana jest bez znajomości wszystkich
przesłanek, dlatego często nie jest racjonalną decyzją.
W zachowaniach wyborczych można odnaleźć również znamiona pewnej stabilności. Oznacza to, że pomimo zmieniającej się rzeczywistości, istnieje grupa obywateli, która oddaje w każdych wyborach głos na tę samą partię, potwierdzając w ten
sposób przywiązanie do głoszonych przez nią idei. Niestety cecha ta nie występuje
zbyt często, dlatego politycy zdając sobie z tego sprawę, starają się coraz to poprawiać swoje programy i dzięki sztabom wyborczym kształtować ciągle zmieniające
się preferencje wyborcze.
Innym uwarunkowaniem decyzji może być popierana przez elektorat ideologia,
czy program polityczno – społeczny wybranej partii, wówczas przynależność partyjna nie ma znaczenia. Relacje pomiędzy warunkami życia a stosunkiem do władzy
i kwestiami publicznymi są kolejnym czynnikiem, który determinuje działania elektoratu. Wpływ na to ma przede wszystkim czynnik ekonomiczny bowiem poprawa
sytuacji ekonomicznej powoduje wzrost sympatii dla partii rządzącej, podczas gdy
jej brak sprawia dążenie do zmian, które znajdują odzwierciedlenie w preferencjach
wyborczych. System wartości, który musi być bezwzględnie przestrzegany przez polityków, kultura osobista, wpływająca na ogólny stan zaangażowania społeczeństwa
w życie publiczne oraz przynależność do określonej struktury społecznej nie pozostają bez znaczenia przy kształtowaniu preferencji wyborczych.
24
A. Żukowski, Kampania wyborcza a determinanty decyzji elektoratu w: Systemy wyborcze, red. A. Żukowski, Olsztyn 1997,
s. 80.
164
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Wszystkie te czynniki nie oddziaływują w izolacji, razem kształtują preferencje
i determinują ostateczną wersję decyzji wyborczych.
Aby dotrzeć do właściwej grupy docelowej przy użyciu odpowiednich instrumentów promotion – mix, należy dokonać segmentacji rynku wyborczego. Takie
działanie jest punktem wyjścia każdej kampanii zarówno marketingowej jak i wyborczej, bowiem kandydaci zdają sobie sprawę, że ich kampania może lepiej lub
gorzej oddziaływać na różne grupy społeczne. W celu osiągnięcia maksymalnego
wpływu starają się dostosowywać kampanijny marketing mix, a co za tym idzie również i instrumenty promotion – mix do różnych segmentów, czyli różnie komponować
bodźce marketingowe. Podstawowym segmentem rynku wyborczego jest naturalnie
określony elektorat, natomiast przynależność partyjna stanowi kryterium podziału na
elektoraty25 .
W klasycznym marketingu można wyróżnić dwa podejścia do segmentacji rynku. Pierwsze podejście a priori dzieli rynek na podstawie z góry określonych cech
i jako punkt wyjścia przyjmuje podział nabywców według kryteriów obiektywnych.
Bazuje na segmentacji demograficznej i psychograficznej, uwzględniając czynniki:
geograficzne, demograficzne, ekonomiczne, status rynku (wyborca traktowany jest
jako kandydat, urzędnik związany z układem politycznym, członek ugrupowania,
osoba niezależna politycznie) i społeczne26. Drugi podział jest podejściem a posteriori i dzieli rynek na podstawie analizy danych empirycznych otrzymanych w wyniku
zastosowania złożonych technik statystycznych. Zwolennicy tego podejścia klasyfikują ludzi według podobieństwa zachowania się27 .
Wyborcy różnie reagują na działania marketingowe podejmowane przez aktorów politycznych, czy samych organizatorów kampanii wyborczej. Właściwie przeprowadzona segmentacja rynku nie gwarantuje wygrania wyborów, ale z pewnością
daje wskazówkę, za pomocą jakich instrumentów kandydat może dotrzeć do określonej grupy wyborców.
Przez lata naukowcy prowadzili badania, które miały na celu wyjaśnienie, dlaczego wyborcy podejmują takie lub inne decyzje, czy wymienione determinanty mają
jedynie cząstkowy czy zasadniczy wpływ na ostateczny wynik wyborów. Natalia de
Barbaro zebrała i przedstawiła kilka ciekawych teorii mających na celu udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania. Pierwsza teoria zwana „teorią identyfikacji partyjnej”
mówi, iż podstawą decyzji wyborczej jest identyfikacja z ugrupowaniem, które wybor25
W. Cwalina, A. Falkowski, Marketing polityczny- perspektywa psychologiczna, Gdańsk 2005, s. 106.
26
M. Jaśniok, Strategie marketingowe na rynku politycznym, Kraków 2007, s. 62. Por: A. Limański, K. Śliwiński, Marketing.
Zasady funkcjonowania przedsiębiorstwa na rynku, Warszawa 2002, s. 128.
27
W. Cwalina, A. Falkowski, s. 106 -107 por: M. Jaśniok, s. 63.
165
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
ca uznaje za swoje. Jednocześnie teoria zakłada lojalność i wierność wyborcy wobec
danego ugrupowania. Wobec powyższego często zdarza się, że wyborca głosuje na tę
samą partię, co jego rodzice, a nawet dziadkowie. Duża grupa teorii mająca tłumaczyć
zachowania wyborcze, opiera się na pojęciu tzw. „głosowania tematycznego”. Teorie
te bazują na założeniu, że poruszane w kampanii zagadnienia czy problemy stanowią
podstawę decyzji wyborczych. Inną teorią jest teoria marketingowa, której głównym
twórcą jest Bruce I. Newman. Zakłada ona, że podobnie jak na rynku dóbr konsumpcyjnych, wyborca jest konsumentem na rynku usług politycznych. Wyborcy wybierają
najlepszego ich zdaniem kandydata spośród dostępnych przedstawicieli różnych opcji
politycznych, czyli można stwierdzić, że w teorii tej kandydat postrzegany jest jako produkt. Autor wyróżnił jednocześnie siedem obszarów nazwanych przez niego domenami
poznawczymi, które mają wpływ na ostateczne decyzje wyborców. Należą do nich:
problemy i kierunki działań politycznych, wyobrażenia społeczne, uczucia, wizerunek
kandydata, bieżące wydarzenia, wydarzenia osobiste i problemy epistemiczne. Model
ten reprezentuje potoczne myślenie na temat kampanii wyborczej i sprowadza kandydata do pozycji produktu, takiego jak przykładowo proszek do prania, natomiast elektorat do poziomu jego nabywcy. Niemniej jednak model ten może okazać się przydatny
i efektywny jako narzędzie marketingowe, pozwalające na odpowiednie rozłożenie na
wykresie zasobów wyborczych kandydata. Posługiwanie się jedynie zmiennymi demograficznymi czy politycznymi nie dostarczy kandydatowi wiedzy, co do przewidywania
zachowań wyborczych, czy też wskazówek, co należy powiedzieć wyborcom. Zaprezentowany model wraz z siedmioma domenami pozwala kandydatowi dowiedzieć się,
co i komu należy komunikować w swoim przekazie28.
Ostatnią teorią przedstawioną przez N. De Barbaro jest „model racjonalnego
wyborcy”, której inspiratorem był A. Downs. Zdaniem autora decyzje podejmowane
przez wyborców mają charakter ekonomiczny. Wyborca głosując, dokonuje pewnego typu kalkulacji, biorąc pod uwagę koszty, które musi ponieść, zwraca uwagę na
spodziewane zyski, a jednocześnie uwzględnia prawdopodobieństwo, że jego głos
będzie miał znaczenie29. U podstaw teorii racjonalnego wyboru leży założenie o racjonalności ludzkich działań. Składa się na nie kilka szczegółowych tez:
● aktorzy sceny społecznej dążą do założonych celów;
● cele te odzwierciedlają własne interesy aktorów;
● zachowania wynikają z procesów, które angażują lub pociągają za sobą racjonalne wybory;
28
Zob szerzej: W. Cwalina, A. Falkowski, s.87-94.
29
Zob szerzej: N. de Barbardo, Dojść do głosu, radykalnie praktyczny przewodnik po kampanii wyborczej, Kraków 2005, s.
29 – 44.
166
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
jednostka jest podstawowym podmiotem działań społecznych;
aktorzy mają preferencje spójne i stabilne;
● w sytuacji wyboru aktorzy opowiadają się za rozwiązaniem o najwyższej
oczekiwanej użyteczności.
W modelu Downsa podstawowymi kategoriami są: koszty głosowania (C); prawdopodobieństwo, że przez głosowanie uda się wywrzeć wpływ na wynik wyborów (P);
przeświadczenie, że wygrana danego kandydata dostarczy jednostce więcej korzyści niż
wygrana każdego innego. Tullock zauważył, że jednostka weźmie udział w wyborach,
gdy oczekiwany zysk (PK) będzie większy od kosztów (C); co można zapisać matematycznie jako: PK – C> 0. W zapisie tym PK jest iloczynem korzyści wynikających z wygranej danego kandydata i prawdopodobieństwa wpływu na wynik wyborów przez pojedynczy głos danego wyborcy30. Wydaje się, zatem, że w myśl tego modelu, wyborcy,
a zwykle stanowią oni kilkadziesiąt procent społeczeństwa, są istotami irracjonalnymi.
Riker i Ordeshook zaproponowali uwzględnienie dodatkowego czynnika, obowiązek obywatelski (O). W tym ujęciu wyborcy kierują się nie tylko bezpośrednimi
stratami czy zyskami, ale też wzmocnieniami działającymi przez dłuższy czas, jak np.
podtrzymywanie demokracji. Główna teza tego podejścia została wyrażona w formie
zapisu matematycznego i przedstawia się następująco: PK + O – C > 031.
W modelu racjonalnym, zakładającym wyliczenie kosztów, strat i zysków problematyczne staje się określenie ich wartości i kategoryzacja. K. Korzeniowski wymienia wśród możliwych kategorii zysków i strat trzy typy wartości: materialne, które rozumiane są jako wszystkie korzyści i straty, poznawcze, rozumiane jako wspólne
poglądy i urzeczywistnienie przez nowy rząd akceptowanej przez wyborcę wizji
państwa, gospodarki i społeczeństwa oraz emocjonalne związane np. z uniknięciem
negatywnych emocji, które mogą towarzyszyć wyborcy, jeśli nie wypełni obowiązku
obywatelskiego. S. L. Popkin, analizując teorię Downsa, zauważył, że kampania wyborcza to dziesiątki oddziałujących w tym samym czasie czynników. Media, znajomi,
własne przekonania, skuteczność komunikacyjna kandydatów - to wszystko odgrywa
w niej dużą rolę. Popkin nie odbiera jednak wyborcom racjonalności i pewnej wolności wyboru. Stara się jedynie ukazać, że zachowując się logicznie, podejmują decyzje
na podstawie ograniczonej liczby informacji, ponieważ przyswojenie wszystkich byłoby nieekonomiczne32.
●
●
30
K. Korzeniowski, Psychospołeczne uwarunkowania zachowań wyborczych, w: Podstawy psychologii politycznej, red. K.
Skarżyńska. Poznań 2002, s.241.
31
Tamże, s.242.
32
Sammuel L. Popkin, The Reasoning Voter, Comumunication and Persuation in Presidential Campaigns, Chicago – London
1994, s.213. Podają za: N. De Barbaro, s. 46.
167
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Omówione powyżej teorie ukazały szczegółowe wyjaśnienia centralnych kategorii. Warto jednak odpowiedzieć sobie na kilka pytań, kiedy przyjrzymy się, jak
wygląda racjonalny model podejmowania decyzji politycznych po zderzeniu z rzeczywistością. Podstawowymi pytaniami są: dlaczego wyborcy głosują na polityków,
nie znając ich programu politycznego? Dlaczego czasami wyborcy głosują na partie
polityczne, które mają programy rozbieżne w wielu punktach z ich własnymi przekonaniami? Dlaczego ludzie podejmują decyzję wyborczą na podstawie kilku zasłyszanych na ulicy sloganów wyborczych? Dlaczego w dyskusjach coraz częściej górę
biorą emocje, a na drugi plan schodzą racjonalne argumenty?
Wiele opracowań z zakresu psychologii jak i politologii wskazuje na duży stopień nieracjonalności wyborów podejmowanych przez zwykłych obywateli. Analizy
empiryczne i teoretyczne wykazały, że ludzie, którzy nie są ekspertami w dziedzinie
polityki, nie posiadając dostatecznej wiedzy dotyczącej zjawisk politycznych, dokonują najczęściej wyborów politycznych w sposób uproszczony, schematyczny i daleki od reguł logiki33.
Mandrosz wskazała na źródła nieracjonalności decyzji dotyczących wydarzeń
i osób politycznych. Do najważniejszych zaliczyła posługiwanie się schematami
i stereotypami przez wyborców przy podejmowaniu decyzji, co może prowadzić między innymi do personifikacji i heroizacji polityki, czy nawet socjometrycznej wizji
polityki. Inną przyczyną nieracjonalności decyzji jest, według autorki, zbyt duża rola
afektu, czyli uczuć, emocji i ocen przy podejmowaniu decyzji. Wyborcom, którzy
podatni są na argumentację emocjonalną, towarzyszą przy podejmowaniu decyzji takie uczucia jak: odpowiedzialność, lęk, strach, miłość, nienawiść, radość, gniew, etc.
W tym wypadku mechanizm emocjonalnego podejmowania decyzji polega głównie
na kierowaniu się przesłankami emocjonalnymi o różnym charakterze. Kolejnym
źródłem nieracjonalności decyzji jest posługiwanie się symbolami, a nawet całymi
systemami symboli, co nazywane jest przez niektórych badaczy symbolicznymi ideologiami. Zjawisko to jest silnie nacechowane afektywnie, ubogie pod względem poznawczym i dalekie od racjonalności. Koncepcja ta podkreśla, że postawy polityczne
odzwierciedlają głęboko zakorzenione i silnie odczuwane symboliczne związki. Postawy wobec znajomych symboli organizują percepcję świata i choć nabywane są we
wczesnym dzieciństwie lub wnioskowane z innych wcześniej nabytych przekonań, to
wpływają na sposób rozumienia i interpretowania świata i zjawisk bieżących34.
Biorąc pod uwagę powyżej przedstawione cechy preferencji wyborczych, seg33
Por: J. Mandrosz, Czynniki ograniczające racjonalność poglądów i zachowań politycznych, w: red. K. Skarżyńska, op. cit.,
s.164.
34
Tamże, s. 170-181.
168
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
mentację rynku politycznego, modele, zarówno racjonalnego, jak i nieracjonalnego
procesu podejmowania decyzji, należy jeszcze wskazać na dużą liczbę klasyfikacji
wyborców występującą w literaturze przedmiotu.
Według Z.J. Pietrasia przyjmując ujęcie dynamiczne możemy wyróżnić pięć
grup wyborców będących odbiorcami działań marketingowych. Pierwszą grupę wyborców stanowią innowatorzy, czy polityczni aktywiści, którzy pierwsi dostrzegają
walory kandydata i formują grupę przywódczą. Drugą grupą są ludzie obdarzeni autorytetem społecznym. Członkowie tej grupy zwykle zapewniają kampanii nie tylko wsparcie polityczne czy moralne, ale także finansowe. Trzecia grupa wyborców
idzie za przykładem poprzednich dwóch i tworzy bazę wyborczą, przyłączając się do
wspierania kandydata dopiero wtedy, gdy staje się on osobistością publiczną. Czwarta grupa elektoratu to wyborcy bierni, których wsparcie często warunkuje wygranie
kampanii wyborczej, a przełamanie ich apatii politycznej jest możliwe wyłącznie
dzięki aktywnym działaniom marketingowym. Ostatnią grupę stanowią wyborcy wyobcowani, którzy mają skłonność do nieuczestniczenia w wyborach lub popierania
kandydata, który jest powszechnie uważany za faworyta35.
Z punktu widzenia motywów podejmowania decyzji wyróżniamy trzy podstawowe typy wyborców: racjonalny, irracjonalny i cybernetyczny. Pierwszy typ to wyborcy posiadający znaczną wiedzę na tematy polityczne, społeczne i gospodarcze,
wykorzystywaną przez nich dla poparcia tych kandydatów, których decyzje również
będą spełniać kryterium racjonalności (należy jednak pamiętać, iż zakres informacji,
jakimi dysponuje wyborca w pewnym stopniu jest niekompletny, zatem praktycznie
wyklucza to możliwość decydowania w pełni racjonalnego). Drugą grupę stanowią
wyborcy irracjonalni, pozostający pod wpływem zastosowanych przez podmioty polityczne środków promocji, często oddziałujących na emocje (głównie negatywne).
Ostatnią grupę stanowią wyborcy cybernetyczni, którzy charakteryzują się nadmiernym upraszczaniem skomplikowanej rzeczywistości. Stosują schematy ułatwiające
poruszanie się w niej w sytuacji niepełnego dostępu do bieżących informacji i braku
wiedzy na temat funkcjonowania systemu politycznego. Wyborcy ci skłonni są do
redukowania perspektywy sytuacji politycznej do kilku najistotniejszych cech, sięgają po streszczenia programów wyborczych partii, opierają się na opinii uznawanych
przez siebie autorytetów36. W sytuacji braku pełni informacji wyborca nie bazuje na
samych emocjach, ale na własne potrzeby upraszcza skomplikowaną rzeczywistość
i decyzje wyborcze podejmuje w oparciu o następujące reguły heurystyczne: regu35
Z. J. Pietraś, s. 448-449.
36
M. Jaśniok, s .66. Zob. szerzej: Z.J. Pietraś, s. 452-453, B. Dobek – Ostrowska, R. Wiszniowski, Teoria komunikowania..,
s. 181-182
169
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
łę dostępności, która skłania wyborcę do redukowania sytuacji politycznej do kilku
istotnych i dostępnych cech. Zgodnie z tą regułą wyborca sięga po streszczenia programów kandydatów, zamiast poszukiwać tysięcy informacji na temat sposobu jego
myślenia; regułę reprezentatywności – zgodnie, z którą przyjmuje się, iż informacje,
które posiada wyborca na temat danego kandydata, czy ugrupowania są wystarczające do podjęcia ostatecznej decyzji; regułę przystosowania – dotyczy stopniowego
dopasowywania kolejnych decyzji do nowych informacji otrzymywanych przez wyborcę; regułę antycypacji – skłania wyborcę do przewidywania skutków swojej decyzji; regułę autorytetu - jej istotą jest założenie, iż poparcie dla partii politycznej lub
kandydata, zadeklarowane przez osobę powszechnie obdarzoną autorytetem, skłania
wyborców do podobnych zachowań37.
Biorąc po uwagę stałość preferencji można podzielić elektorat na dwa podstawowe typy: elektorat ustrukturalizowany i nieustrukturalizowany. Do pierwszego
typu zaliczymy wyborców, którzy identyfikują się z jakąś partią i jej kandydatami
w sposób trwały, głosując w określony sposób w wielu kolejnych wyborach. Wyborcy tacy utożsamiają się z partią na płaszczyźnie psychicznej, społecznej lub programowej. Cechą elektoratu nieustrukturalizowanego jest jego płynność. Istnieje ona
wówczas, gdy wyborcy nie są w stanie w sposób trwały związać się z jakąś partią
i jej kandydatami38.
Z punktu widzenia motywów działania Z. J. Pietraś wyróżnił następujące typy
wyborców:
wyborcy pozytywni – którzy swą decyzję opierają przede wszystkim na sympatii
i pozytywnych uczuciach, które wzbudza kandydat, w szczególności jego medialny
wizerunek; wyborcy negatywni – podejmują decyzje również na podstawie emocji,
ale negatywnych – niechęci czy wręcz nienawiści do danych kandydatów; wyborcy programowi – podejmują decyzje samodzielnie, ale na podstawie sformułowania
własnej opinii na temat stanu państwa i sposobów jego poprawy, analizując uważnie
programy kandydatów; wyborcy aksjologiczni – dokonują przede wszystkim wyboru na podstawie przyjętego systemu wartości, najczęściej ideologicznych; wyborcy
partyjni – czyli tacy, dla których największe znaczenie ma poczucie lojalności i przynależności do danej partii politycznej; wyborcy grupowi – utożsamiają się z jakąś
wielką grupą społeczną, definiując swe interesy tak samo jak ona i traktujący swoją
lojalność w stosunku do grupy jako najważniejsze kryterium decyzji wyborczej; wyborcy niezależni – nie pociąga ich jakikolwiek rodzaj lojalności grupowej, ale też
37
Z.J. Pietraś, s. 454 -455.
38
Tamże, s. 451.
170
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
zachowanie ich nie jest sterowane przez jakiekolwiek emocje czy analizy programowe; wyborcy wyalienowani – którzy postrzegają system polityczny jako coś, co
zagraża ich osobistej egzystencji i dobrobytowi, nie biorą zatem udziału w wyborach.
W specyficznych momentach, szczególnie podczas przełomu politycznego, wyborcy
ci głosują i postępują w sposób niezwykle emocjonalny, stanowiąc czasem zagrożenie dla systemu demokratycznego39.
Powyższe klasyfikacje przedstawiające różne typy wyborców istotne są głównie z punktu widzenia możliwości przedstawienia procesów podejmowania decyzji
wyborczych i czynników, które na nie wpływają. Chodzi nie tylko o preferencje, czy
postawy polityczne wyborców, ale i o mechanizmy podejmowania decyzji politycznych.
Skuteczność kampanii politycznych zależy nie tylko od stopnia zintegrowania
działań promocyjnych (promotion- mix), ale i od właściwego posługiwania się narzędziami marketingu, które pozwalają na prawidłowe zaplanowanie, realizację i modyfikację procesu komunikowania politycznego.
39
Z.J. Pietraś, s. 455-457, Por: M.Jaśniok, s. 64-65.
171
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Irena Kurzępa
Zamość
[email protected]
Aktywność społeczna a poczucie sensu życia
Social activity and understanding your life
Streszczenie:
Niezwykle ważne dla budowania społeczeństwa obywatelskiego jest kształtowanie postaw aktywnych, zaangażowanych w działalność publiczną. Aktywność
społeczna sprzyja budowaniu własnej tożsamości jednostki, ułatwia jej samorealizację, dostarcza satysfakcji.
W celu zbadania aktywności społecznej młodzieży studiującej, a także jej poziomu zadowolenia z życia, przeprowadzono w lutym 2009 roku badania empiryczne
wśród studentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu.
Badania wykazały obszary aktywności społecznej studentów, poziom ich zadowolenia z życia oraz zależności pomiędzy zaangażowaniem społecznym a poczuciem
sensu życia.
Artykuł zawiera, zestawienie statystyczne, analizę materiału empirycznego zebranego podczas badań oraz wnioski.
Słowa kluczowe: aktywność społeczna, działalność publiczna, cele życiowe,
sens życia, wartość życia, społeczeństwo obywatelskie, własna tożsamość.
Summary:
It is highly important to build the civil society and create an active attitude engaging the public activity. Social activity helps individuals to build their own identity. It
facilitates self-realization and gives satisfaction.
The article contains the analysis of the empirical researches conducted in Febru173
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
ary 2009 on students of PWSZ in Zamość. The data of research results, analysis and
conclusions have been presented.
The research shows the areas of students` activity, level of their life satisfaction
and relationship between their social engagement and understanding their lives.
Keywords: social activity, public activity, life expectations, understanding one`s life, value of life, areas of activity, civil society, self-identity.
174
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
1. Wprowadzenie
Zainteresowanie aktywnością publiczną obywateli wzrasta w okresach transformacji ustrojowej i społecznej. W krajach o ustabilizowanym ustroju, ten obszar
rzeczywistości społecznej nie wywołuje większych emocji. Obecna sytuacja społeczeństwa polskiego będącego w okresie przeobrażeń ustrojowych, gospodarczych
i politycznych powoduje zwrócenie uwagi na problematykę młodzieży i tematykę jej
uczestnictwa w życiu publicznym. Dynamika zmian społecznych powoduje wzrost
zainteresowania problemami młodego pokolenia. O aktualności tej problematyki
świadczy fakt, że znalazła się ona wśród priorytetów krajowej i międzynarodowej polityki młodzieżowej. Priorytety te określone zostały m.in. w treściach Strategii Państwa dla Młodzieży na lata 2003-2012, dokumentu przygotowanego przez MENiS
w lipcu 2003. Wśród strategicznych celów polityki młodzieżowej we wskazanym
dokumencie znajduje się m.in. „stwarzanie szans dla rozwoju aktywności młodego
pokolenia”1. Kluczowym zagadnieniem dla jego realizacji jest uczestnictwo młodzieży w życiu publicznym, promowanie tego uczestnictwa, ustalenie roli organizacji
młodzieżowych w systemie wychowania, wspieranie uczestnictwa młodzieży w życiu publicznym poprzez tworzenie warunków do funkcjonowania przedstawicielstw
młodzieżowych na różnych poziomach administracyjnych kraju oraz wspieranie samorządności uczniowskiej i innych form aktywnej edukacji do współtworzenia społeczeństwa obywatelskiego. Ważne miejsce zajmuje rozwój wolontariatu młodzieżowego, realizacja programów międzynarodowej wymiany i współpracy młodzieży,
wspieranie turystyki młodzieżowej, upowszechnianie aktywnego wypoczynku i nowych form czasu wolnego.
Założenia programowe Strategii wynikają z zadań stawianych przed polityką
młodzieżową w międzynarodowym dokumencie – Biała Księga Komisji Europejskiej..Nowe impulsy dla młodzieży europejskiej. Jednym z przesłań tego dokumentu
jest „aktywny udział młodzieży w życiu społeczeństwa”2. Zdaniem autorów cytowanego dokumentu promowanie młodzieży w sferze publicznej powinno polegać
na wprowadzeniu mechanizmów sprzyjających uczestnictwu młodzieży w różnych
strukturach zarówno na szczeblu lokalnym jak i regionalnym oraz krajowym. Termin
„życie publiczne” używany jest we wskazanych dokumentach w znaczeniu różnej aktywności realizowanej poza sferą gospodarstwa domowego. Obejmuje więc wszelkie
rodzaje aktywności, które zachodzą poza rodziną. Wśród składników życia publicznego wymienić można aktywność polityczną, związaną z korzystaniem z biernego
1
Strategia Państwa dla Młodzieży na lata 2003-2012, MENiS, Warszawa 2003.
2
Biała Księga Komisji Europejskiej. Nowe impulsy dla młodzieży europejskiej (dokument UE z 2001roku)
175
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
i czynnego prawa wyborczego, udziałem w kampaniach wyborczych, w pracach partii politycznych, pełnieniem funkcji we władzach lokalnych, regionalnych, centralnych. Aktywność społeczna może dotyczyć obszaru edukacji i polegać na własnym
doskonaleniu bądź wspieraniu instytucji edukacyjnych, udziału w kółkach zainteresowań lub w kołach naukowych, klubach kolekcjonerskich i hobbystycznych, albo
działalności kulturalnej obejmującej swym zakresem aktywny i bierny udział w organizacjach i stowarzyszeniach takich jak chór, orkiestra, zespół taneczny. Może także
polegać na świadczeniu pomocy osobom potrzebującym. Innym rodzajem aktywności społecznej jest aktywność ekonomiczna polegająca na zaangażowaniu w sprawy
związane z działalnością gospodarczą.
Badania nad zaangażowaniem młodzieży w życie społeczne prowadzone z inicjatywy Komisji Europejskiej wykazały, że niespełna 50% młodzieży uczestniczy
w działalności społecznej. Na uwagę zasługuje znaczne zróżnicowanie aktywności
młodzieży w poszczególnych krajach europejskich (Biała księga, 2001). Zdecydowanie większą aktywnością wyróżnia się młodzież w krajach skandynawskich, Austrii, Luksemburgu, Niemczech i Hiszpanii. Mniej aktywna społecznie jest młodzież
w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Grecji i Czechach.
Z materiału empirycznego zgromadzonego podczas badań przeprowadzonych
w Polsce w 1999 roku, a zaprezentowanego w Strategii Państwa dla Młodzieży wynika, że jedynie piąta część badanych deklaruje przynależność organizacyjną. Wśród
wymienianych organizacji, największą popularnością cieszą się wśród młodzieży
kluby sportowe, zespoły artystyczne, różne formy dokształcania, harcerstwo oraz
praca w samorządzie szkolnym.
W raporcie Młodzież, opracowanym w maju 1998 roku przez, specjalizujący
się w badaniach rynkowych i społecznych, Instytut badawczy SMG/KRC, zebrane
zostały rezultaty badań i publikacje poświęcone młodzieży z ostatnich lat i na ich
podstawie zaprezentowano syntetyczny opis postaw i celów życiowych współczesnych Polaków w wieku 19-24 lata. Charakterystyczną cechą młodych ludzi w świetle wymienionego raportu jest niski stopień uspołecznienia oraz indywidualizm. M.
Filipiak i F. Lis w książce W kręgu kultury postmodernistycznej, piszą: „W postawach młodych dominuje troska o siebie (kwalifikacje zawodowe, kariera itp.) – sfera
społeczna, polityczna, obywatelska nie istnieją jako coś, co się liczy, co jest ważne.
Doskonałą tego ilustracją jest minimalna aktywność organizacji młodzieżowych, samorządów młodzieżowych czy studenckich”3.
Z badań prowadzonych przez różne ośrodki w Polsce w latach 90. XX w. i na
3
M. Filipiak, F. Lis, W kręgu kultury postmodernistycznej, Lublin 2000, s. 29.
176
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
początku obecnego stulecia wynika, że młodych charakteryzuje nieufność do polityków. Ponad 90% spośród nich wyklucza swój aktywny udział w życiu politycznym.
(Koseła 1993; Przecławska, 1997; Fluderska, 1999; Świda-Ziemba, 2000; Kiciński,
2001; Sińczuch 2007).
Jako pozytywne zjawisko wskazuje M. Sińczuch w artykule zatytułowanym Aktywność społeczna polskiej młodzieży4, obecność trzydziestu młodych posłów i posłanek (poniżej 30 roku życia) w polskim Sejmie V kadencji (6,5%), co wyróżnia nas
pozytywnie na tle innych krajów europejskich. Podkreśla jednocześnie, że młodzież
deklaruje, brak zaufania do elit politycznych i niewielkie zainteresowanie polityką.
Autor omawianego artykułu krytycznie ocenia zaangażowanie młodzieży polskiej
w działalność społeczną „zmienił się model zaangażowania społecznego młodych
Polaków. Coraz częściej ma on charakter sytuacyjny, chwilowy – młodzi ludzie angażują się w konkretne projekty, jednorazowe akcje i działania, unikając trwałych
zobowiązań związanych ze sformalizowaną przynależnością”5. Brak zaangażowania
w działalność społeczną młodzież najczęściej tłumaczy brakiem czasu, albo ciekawej oferty. Młodym potrzebni są partnerzy, którzy będą respektować ich autonomię,
prawo do niezależnych sądów i opinii, zaczną poważnie z nimi dyskutować. Autor
dostrzega potrzebę działań na rzecz aktywizacji młodzieży ze strony instytucji oświatowych, samorządów terytorialnych celem przełamania międzypokoleniowych barier
i uprzedzeń.
Z badań przeprowadzonych przez CBOS w latach: 1998-2006 wynika, że w organizacjach młodzieżowych działa 13% uczniów i studentów, a 8% uczniów i studentów udziela się w organizacjach sportowych. Badania CBOS opublikowane w lutym
2007 roku wskazują, że ponad jedna siódma uczniów i studentów (15%) działa aktywnie w organizacjach sportowych, ponad jedna ósma (13%) – w młodzieżowych,
a co jedenasty przedstawiciel tej grupy (9%) angażuje się w pracę organizacji turystycznych. Ponadto ucząca się młodzież stosunkowo często poświęca swój wolny
czas na pracę w organizacjach charytatywnych 15% na rzecz dzieci, 8% na rzecz
innych potrzebujących, a także religijnych 6%6. Badania CBOS-u przeprowadzone
w latach: 1994 - 2006 wskazują na wzrost poziomu zadowolenia Polaków z życia.
Szczególnie dotyczy to młodzieży w wieku 18 – 24 lata. Z badań wynika, że 45%
badanych uczniów i studentów określa swoje życie jako satysfakcjonujące.
Dotychczasowe badania wskazują na niewielki udział młodzieży w życiu pu4
M. Sińczuch, Aktywność społeczna młodzieży, „Remedium” 2007 nr 9, s. 10-11.
5
Tamże, s. 11.
6
Por. Społeczeństwo obywatelskie? Między aktywnością a biernością. Komunikat CBOS, Warszawa luty 2007.
177
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
blicznym, jednocześnie (na co wskazują badania CBOS) wzrasta poziom zadowolenia z życia. Pojawiło się w związku z tym pytanie – jaka jest aktywność społeczna
młodzieży studiującej w PWSZ w Zamościu? oraz jaki związek zachodzi pomiędzy
aktywnością społeczną młodzieży a satysfakcją z życia? Pytania powyższe stały się
inspiracją do podjęcia badań własnych nad aktywnością społeczną i poczuciem sensu
życia studentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu.
2. Problemy, metody badań, osoby badane.
Celem badań była diagnoza zaangażowania młodzieży studiującej w działalność
publiczną oraz weryfikacja hipotezy badawczej, która została sformułowana: aktywność społeczna daje wyższe poczuciem sensu życia.
Badaniem objęto 160 studentów studiów stacjonarnych, co stanowi 19% ogółu
studiujących w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Zamościu. Zbadano: 78
studentów kierunku - politologia, 37 studiujących filologię polską i 45 osób – kierunek: filologia obca. Zbadano 50 mężczyzn, co stanowi 31,2% badanych i 110 kobiet
- 68,8%. Wiek badanych to: 20-24 lata. Większość respondentów - 98 osób (61,2%)
- to mieszkańcy wsi. 62 osób /38,8%/ mieszka w mieście. Badani są absolwentami:
LO - 84 badanych (52,5%), 53 respondentów (33,1%) ukończyło liceum profilowane, 13 osób (8,1%) ukończyło technikum, 8 (5%) respondentów ukończyło różnego
rodzaju szkoły policealne, a 2 respondentów /1,3%/ ukończyło inne szkoły. Są to
ukończone wcześniej studia na innych uczelniach.
Badania przeprowadzono metodą audytoryjną za pomocą kwestionariusza pytań
i skali sensu życia (PLT) J. Crumbaugh, L. Maholik; przekład: Z. Płużek. Kwestionariusz i skala PLT zostały zastosowane łącznie. Kwestionariusz zawierał 19 kategorii
(organizacje, stowarzyszenia, kluby, fundacje) dotyczących różnych form działalności społecznej. Na ostatniej pozycji badani mieli możliwość wpisania tych obszarów
swojej działalności, które nie zostały wymienione w kwestionariuszu. Zestawienie
uzyskanych za pomocą kwestionariusza odpowiedzi zawiera tabela nr 1. Skala sensu
życia PLT (J. Crumbauch i L. Maholik) zawiera 20 twierdzeń. Przy każdym z nich
znajduje się siedmiopunktowa skala od najwyższej wartości (7) do najniższej (1).
Przy czym cyfra „4” jest neutralna. Zakreślenie tej cyfry oznacza niezdecydowanie
badanego. Zadaniem respondentów było zakreślenie wybranej na skali odpowiedzi.
Wyniki uzyskane za pomocą skali PLT zostały przedstawione w tabeli nr 2.
178
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
3. Aktywność społeczna młodzieży
Tabela nr 1. Obszary aktywności społecznej
lp.
1.
2.
3.
Rodzaj aktywności /rodzaj organizacji,
stowarzyszenia, klubu lub fundacji/
Organizacje sportowe
Organizacje działające na rzecz edukacji
Organizacje religijne, kościelne
liczba
%
32
17
33
20 %
10,6%
20,6%
4.
Stowarzyszenia związków działkowców,
hodowców, wędkarzy, myśliwych
11
6,9%
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18
19.
20.
Działalność charytatywna na rzecz dzieci
Działalność charytatywna na rzecz potrzebujących osób dorosłych
Organizacje młodzieżowe /harcerstwo, kluby młodzieżowe, studenckie/
Ochotnicza Straż Pożarna, Górskie Pogotowie Ratunkowe, WOPR
Organizacje artystyczne /chór, orkiestra, zespół taneczny, teatralny/
Towarzystwa naukowe
Organizacje, stowarzyszenia turystyczne
Organizacje działające na rzecz ochrony środowiska naturalnego
Organizacje, kluby kolekcjonerów, zbieraczy, hobbystów
Towarzystwa przyjaciół nad zwierzętami
Partie lub stowarzyszenia polityczne
Organizacje samorządowe /osiedlowe, wiejskie, uczelniane, zawodowe/
Towarzystwa przyjaźni z innymi narodami
Stowarzyszenia miłośników miasta, regionu
Samorządy gminy, miasta, powiatu
Inne organizacje, stowarzyszenia, ruchy, kluby lub fundacje
15
11
40
8
34
9
7
8
9
13
7
17
6
5
4
9
9,4%
6,9%
25%
5 %
21,2%
5,6%
4,4%
5 %
5,6%
8,2%
4,4%
10,6%
3,8%
3,2%
2,5%
5,6%
Źródło: Opracowanie własne
Analiza materiału empirycznego uzyskanego za pomocą kwestionariusza, wskazuje, że 65% respondentów deklaruje swój udział w życiu publicznym. Niektórzy
spośród badanych wymieniali kilka form działalności społecznej. Badana młodzież
przejawia największą aktywność w działalności organizacji młodzieżowych (25%)
badanych. Na drugim miejscu pod względem zaangażowania społecznego badanej
młodzieży znajduje się działalność artystyczna (21,2%). Studenci uczestniczą w pracy zespołów muzycznych, teatralnych i tanecznych. Kolejne miejsca zajmuje udział
w działalności kościelnej, religijnej (20,6%), oraz aktywność sportowa (20%) badanych. Na dalszym planie znajduje się działalność w organizacjach na rzecz oświaty
(10,6%), oraz zaangażowanie w pracę samorządu uczelnianego (10,6%). Działalno179
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
ścią charytatywną na rzecz dzieci zajmuje się 9,4% badanych, a pracą na rzecz dorosłych, potrzebujących 6,9%. W pracę Towarzystwa Opieki nad zwierzętami zaangażowanych jest 8,2% respondentów. Tylko 4% badanych deklaruje zaangażowanie
w działalność polityczną. Jeszcze mniej, bo zaledwie 2,5% respondentów wymienia
samorządy lokalne jako obszar swojej działalności.
Podkreślić należy, że 55 respondentów co stanowi (34,4)% badanych nie uczestniczy w żadnych formach działalności społecznej.
Przedstawione wyniki są korzystniejsze, aniżeli uzyskiwane we wcześniejszych
badaniach i omawiane we wspomnianych publikacjach, a także prezentowanych w komunikatach z badań CBOS7. Badani studenci przejawiają nieco większe zaangażowanie w działalność organizacji młodzieżowych, działalność sportową i artystyczną.
Większy jest ich udział we wspólnotach parafialnych oraz działalności charytatywnej zarówno na rzecz dzieci jak i dorosłych. Mniejszy jest udział badanej młodzieży
w organizacjach i stowarzyszeniach turystycznych. Wymienione przez badanych jako
inne formy aktywności (5,6%) to najczęściej roznoszenie ulotek bądź reklamowanie
produktów w marketach.
Wyższą aktywność deklarują badani zamieszkujący w mieście (80%), aniżeli
mieszkańcy wsi. Co czwarty student mieszkający na wsi (24,5%) zadeklarował, że
bierze udział w działalności społecznej. Częściej mężczyźni (65% badanych) podejmują działalność społeczną, aniżeli kobiety. Aktywność społeczną deklaruje 50% badanych studentek.
4. Poczucie sensu życia
Jednym z aspektów jakości ludzkiego życia jest jego sens i wartość. Jasno określony sens życia człowieka daje mu poczucie stabilizacji. Poczucie sensu życia motywuje człowieka do działania, sprzyja realizacji celów życiowych, pozwala spełniać
się pozytywnie. Sens życia pozwala na rozwój własnej osobowości. Współczesna
rzeczywistość stawia przed młodymi ludźmi bardzo wiele zagrożeń i wyzwań, z którymi muszą się zmierzyć każdego dnia pokonując życiowe trudności. W otoczeniu
młodych ludzi następuje wiele zmian, coraz więcej się od nich wymaga, zmieniają
się warunki życia.
Współczesna młodzież żyje w pośpiechu w warunkach ciągłej rywalizacji, musi
dokonywać wyborów w swoich życiowych dążeniach. Bardzo ważnym elementem
satysfakcji z życia jest otwarcie na drugiego człowieka i stały z nim kontakt. Dzia7
Por. Komunikat z badań- Luty 2008 r., www.cbos.pl [odczyt: 12.03.2008].
180
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
łalność publiczna sprzyja kontaktom bezpośrednim z innymi ludźmi, daje możliwość
samorealizacji. Aktywność społeczna jest ważnym czynnikiem budowania własnej
tożsamości młodego człowieka. Człowiek w okresie dorastania stwarza koncepcję
własnego życia. Na tym etapie zastanawia się głęboko czego w życiu pragnie, jakie są
jego marzenia, jakie cele chce realizować, jak ma żyć i jakim być człowiekiem?
Przeprowadzone wśród studentów badanie za pomocą skali PLT, miało wykazać: jaki jest stosunek badanej młodzieży do otaczającego świata, jak badani oceniają
wartość własnego życia, czy mają jasno określone cele, jak oceniają szanse na ich
realizację, czy życie daje im satysfakcję, czy widzą swoją rolę w życiu, czy czują się
osobami odpowiedzialnymi, zdolnymi pokierować swoim życiem?
Tabela nr 2. Zestawienie wyników uzyskanych za pomocą skali PLT
Wysokie poczucie sensu życia
/wybrano: „7”, „6” lub „ 5”
Liczba
%
Twierdzenie
Neutralne /wybrano: „4”
Liczba
%
Niskie poczucie sensu życia
/wybrano: „3”, „2” lub „1”/
Liczba
%
pełen życia i entuzjazmu
118
73,8%
ma zawsze coś podniecającego
125
78%
Zazwyczaj jestem
19
10,6%
Wydaje mi się, że życie
15
9,5%
zupełnie rozbity
25
jest zupełnie szare
20
Mam bardzo wyraźne cele i dążenia
W życiu
146
4
Nie mam żadnych celów, ani
do niczego nie dążę
10
6,5%
91%
2,5%
15,6%
12,5%
Moje istnienie jest
13
8%
Każdy dzień
22
14%
zupełnie bezcelowe
16
jest zawsze taki sam
21
chciałbym przeżyć dziewięć takich żyć
jak moje
125
78%
Gdybym miał możliwość
wyboru to
21
13,2%
wolałbym się nigdy nie narodzić
14
8,8%
mógłbym zająć się czymś bardziej interesującym
100
62,5%
Po przejściu na emeryturę
28
17,5%
przebałaganię zupełnie resztę
życia
32
20%
udało mi się zaspokoić moje potrzeby
110
68,5%
W dążeniu do celów
życiowych
22
14%
nigdy nie miałem powodzenia
28
17,5%
dobrze się układa
111
Moje życie
18
jest puste i pełne rozpaczy
31
19,2%
celowe i sensowne
131
niesie ze sobą coś nowego
117
82%
73%
69,4%
11,4%
10%
13%
181
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Gdybym miał umrzeć dziś
miałbym poczucie, że moje
życie było
21
13,2%
pozbawione wartości
26
16,2%
zawsze znajduję wytłumaczenie dla
swojego życia
100
62,2%
Zastanawiając się
nad własnym życiem
26
16,3%
często myślę o tym po co żyję
34
21,2%
znajduję swoją rolę w świecie
106
66,2%
Gdy zastanawiam się nad
swoim stosunkiem do otaczającego świata, to
25
15,7%
czuję się całkiem zagubiony
29
18,1%
bardzo odpowiedzialną
137
Jestem osobą
13
zupełnie nieodpowiedzialną
10
6,5 %
wartościowe
113
70,6%
85,6%
7,9%
człowiek ma absolutnie wolny wybór
przez całe życie
112
70%
Gdy zastanawiam się nad
zdolnością człowieka do
wolnego wyboru, to wydaje
mi się, że
17
10,6%
jest całkowicie zdeterminowany dziedziczeniem i środowiskiem
31
19,4%
jestem na nią przygotowany
74
46,2%
Mój stosunek do śmierci
jest taki, że
25
15,7%
jestem nie przygotowany
i bardzo się jej lękam
61
38,1%
nigdy, ani przez chwilę nie myślałem
o samobójstwie
116
72,5%
O samobójstwie
13
myślałem o tym na serio jako
jedynej drodze wyjścia z sytuacji
31
19,4 %
są bardzo duże
135
Uważam, że moje szanse
na znalezienie sensu życia,
celu i roli w życiu
10
6,5%
są praktycznie żadne
15
kieruję i kontroluję swoje życie
133
83,1%
Uważam, że
7
życie wymyka mi się z rąk,
kierowane przez innych
20
12,5%
źródłem zadowolenia i radości
114
71,2%
Moje codzienne obowiązki
są
25
15,6%
przykre i pełne udręki
21
13,2%
mam wyraźne cele dające pełne zadowolenie
133
83,1%
Doszedłem do wniosku, że
18
11,3%
brak mi celu w życiu
9
5,6 %
84,4%
8,1%
4,4 %
9,1%
Źródło: opracowanie własne
Zgromadzony za pomocą skali PLT materiał empiryczny wskazuje na wysoki
poziom satysfakcji z życia badanej młodzieży. 91% respondentów deklaruje, że ma
bardzo wyraźne cele i dążenia życiowe, a ponad 83% twierdzi, że realizacja celów
182
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
życiowych daje im pełne zadowolenie. Tylko około 6% badanych stwierdziło nie
ma żadnych celów w życiu. Ponad 83% badanych twierdzi, że kieruje swoim życiem i sprawuje nad nim kontrolę, a 12,5% odnosi wrażenie, że ich życiem kierują
inni, a oni sami nie mają na to wpływu. O wysokiej samoocenie badanej młodzieży
świadczy fakt, że ponad 85% określa siebie jako osobę odpowiedzialną, a tylko 6%
ocenia siebie jako osobę nieodpowiedzialną. Ponad 73% przejawia entuzjazm do życia, ponad 84% jest zdania, że ma bardzo duże szanse na znalezienie sensu życia, celu
i roli w życiu, 78% respondentów twierdzi, że życie ma zawsze coś podniecającego,
Dla 73% badanej młodzieży życie jest ciekawe, każdy dzień niesie coś nowego, a codzienne obowiązki są źródłem zadowolenia i radości. 70% respondentów twierdzi, że
człowiek ma absolutnie wolny wybór przez całe życie. Ponad 66% badanych znajduje swoją rolę w świecie, a niespełna 70% badanej młodzieży jest zdania, że jej życie
dobrze się układa. Ponad 68% badanych jest przekonanych, że w dążeniu do celów
życiowych udało im się zaspokoić swoje potrzeby.
Analiza wyników znajdujących się po przeciwnej stronie skali, świadczących
o niskim poziomie poczucia sensu życia wskazuje na znaczny odsetek osób zagubionych, nie radzących sobie z bieżącymi sprawami. Co piąty badany (21,2%) stwierdził, że zastanawia się po co żyje? Ponad 19% respondentów twierdzi, że ich życie
jest puste i pełne rozpaczy. Tyle samo badanych jest zdania, że człowiek nie posiada
zdolności do wolnego wyboru, a jego życie jest całkowicie zdeterminowane dziedziczeniem i środowiskiem. Ponad 18% badanych nie dostrzega swojej roli w życiu, ma
wrażenie całkowitego zagubienia. Ponad 9% badanych mimo, że ma cele życiowe
to nie widzi szans na ich realizację, a własne życie uważa za zupełnie bezcelowe.
Ponad 16% badanych odnosi wrażenie, że ich życie jest pozbawione wartości, ponad
19% badanych stwierdziło, że myśleli o samobójstwie, jako sposobie rozwiązania
własnych problemów.
5. Podsumowanie
Wnikliwa analiza materiału empirycznego uzyskanego za pomocą kwestionariusza pytań i skali PLT pozwala dostrzec związek pomiędzy aktywnością społeczną a poczuciem sensu życia. Wśród 35% respondentów, którzy zdeklarowali, że nie
angażują się w żadną działalność społeczną można wyróżnić trzy kategorie osób.
Pierwszą z nich stanowią badani, którzy wykazują wysoki poziom sensu życia. Należy do nich tylko 3,8% badanej młodzieży. Drugą kategorię (21%) stanowią badani
o niskim poziomie sensu życia. Trzecią kategorię stanowią badani (9,2%), którzy
charakteryzują się bardzo niskim poczuciem sensu życia.
183
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Najmniej (3,8%) badanych, którzy nie są zaangażowani w żadną działalność
społeczną, ocenia swoje życie jako pożyteczne, dające im satysfakcję. Badani reprezentujący omawianą kategorię młodzieży, twierdzą, że mają wyraźne cele i nie napotykają na trudności w ich realizacji. 21% badanych, którzy zdeklarowali, że nie są
zaangażowani w działalność społeczną, wykazuje niski poziom poczucia sensu życia.
Częściej wybierali na skali PLT wartości od „4” do „1”. Należy podkreślić, że są to
badani, którzy deklarowali, iż mają cele życiowe, ale napotykają na trudności w ich
realizacji. Częściej oceniali siebie jako osoby nieodpowiedzialne aniżeli ci, którzy
zdeklarowali swoją aktywność. Wśród wypowiedzi respondentów przeważają zdania
świadczące o braku radości życia, niekiedy zagubienie i niezbyt wyraźne dostrzeganie swojej roli w życiu. Znaczna część tych osób jest zdania, że ma niewielkie szanse
na znalezienie sensu życia.
Niezwykle pesymistyczne są wypowiedzi 9,2% badanych. Ta kategoria badanych ma bardzo niskie poczucie sensu życia. Respondenci twierdzą, że brak im celów
życiowych. Swoje istnienie postrzegają jako bezsensowne, czują się zagubieni i swoje życie określają jako puste i pełne rozpaczy. Codzienne życie w opinii badanych
zaliczających się do omawianej kategorii jest szare i pozbawione sensu, a wykonywane obowiązki są źródłem udręki. Nie dostrzegają zdolności człowieka do wolnego
wyboru, twierdzą, że nie mają żadnego wyboru a ich życie jest zdeterminowane dziedziczeniem i środowiskiem. Swoje życie oceniają jako bezwartościowe, a wyjściem
z beznadziejnej sytuacji w opinii tej kategorii badanych jest samobójstwo.
Przeprowadzone badania wskazują na niezbyt wysoką aktywność społeczną młodzieży studiującej w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Zamościu. Należy
przypuszczać, że studenci deklarujący przynależność do organizacji młodzieżowych,
często mieli na uwadze przynależność do klubów studenckich, a niekiedy ich przynależność organizacyjna odnosiła się do szkoły średniej i dotyczyła przynależności do
szkolnych organizacji młodzieżowych. Działalność charytatywna także ma charakter
akcyjny, doraźny i ogranicza się w zasadzie do udziału w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Młodzież najchętniej uczestniczy w zespołach muzycznych, teatralnych, tanecznych. Część młodzieży, zwłaszcza z obszarów wiejskich zaangażowana
jest w działalność wspólnot parafialnych. Osoby te w kwestionariuszu zaznaczały
zarówno organizacje kościelne jak i artystyczne, co zawyżało wskaźnik aktywności.
Młodzież mieszkająca w mieście częściej uczestniczy w różnego rodzaju akcjach,
zwłaszcza promocjach. Inne formy działalności publicznej spotykają się z niewielkim
zainteresowaniem. Zupełnie marginesowo przedstawia się zaangażowanie młodzieży
w działalność partii politycznych, czy samorządu terytorialnego.
W świetle materiału empirycznego zaznacza się wysoki poziom poczucia sensu
184
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
życia młodzieży. Mimo wyraźnych celów życiowych, powodzenia w ich realizacji
i ogólnej satysfakcji z życia, znaczna część młodzieży realizuje się poza sferą publiczną. Tylko nieznaczna jej część osiąga pełną satysfakcję z życia. Znacznie więcej
osób spośród nie angażujących się w działalność publiczną nie widzi sensu swojego
życia. Wnikliwa analiza materiału empirycznego pozwala dostrzec związek między
aktywnością społeczną a poczuciem sensu życia. Osoby odznaczające się zaangażowaniem społecznym mają wyższe poczucie sensu życia. Można więc stwierdzić, że
aktywność społeczna jest powodem wyższego poczucie sensu życia. Niewątpliwie
jest to problem złożony i wymaga dalszych badań i analiz.
185
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Bibliografia
Biała księga Komisji Europejskiej. Nowe impulsy dla młodzieży – dokument UE
z 2001roku.
B. Fatyga, red. Biała księga młodzieży polskiej. Diagnoza sytuacji młodych Polaków
jako podstawa strategii państwa dla młodzieży. Warszawa 2004.
B. Fatyga, red. Dwie prawdy o aktywności. Uwarunkowania i możliwości działania
młodzieży w środowisku lokalnym w perspektywie polityki młodzieżowej Rady Europy. Raport z badań. Warszawa 2005.
M. Filipiak, F. Lis, W kręgu kultury postmodernistycznej. Młodzież – Kultura - Wartości. Lublin 2000
G. Fluderska , Aktywność społeczna w: Sytuacja dzieci i młodzieży w Polsce (5-20
lat). Raport, Warszawa. Wyd. EXIT, 1993. s.143-150.
P. Gliński, Cztery wymiary aktywności obywatelskiej w: Elementy nowego ładu, H.
Domański, A. Rychard red. Wydawnictwo FiSPAN, Waszawa 1997.
P. Gliński, Młodzież jako czynnik zmiany społecznej – polityczna mobilizacja i aktywne uczestnictwo w ruchach społecznych, w: Młodzież a zmiany polityczne we
współczesnym świecie, J. Garlicki (red.) Warszawa 1997.
J. Herbst, Oblicza społeczeństwa obywatelskiego. Ośrodek Badania Aktywności Lokalnej przy Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Warszawa 2005.
K. Kiciński K, Młodzież wobec problemów polskiej demokracji, Warszawa 2001.
K. Koseła, Polska młodzież w świetle badań międzynarodowych. Meritum. Mazowiecki Kwartalnik Edukacyjny. Tom 1(8) r. 2008.
L. Marek, Promowanie uczestnictwa młodzieży w życiu publicznym – projekt polsko-niemiecki „Perspektywy młodzieży w regionach po wejściu Polski do Unii Europejskiej”. Forum Oświatowe nr 2/2005.
A. Przecławska, L. Rowicki, Młodzi Polacy u progu nadchodzącego wieku, Warszawa 1997.
Strategia Państwa dla młodzieży na lata 2003-2012, Warszawa 2003.
A. Siemianowski, Człowiek a świat wartości. Gniezno 1993.
186
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
M. Sińczuch, Wchodzenie w dorosłość w warunkach zmiany społecznej. Warszawa
2002.
Sińczuk M., Aktywność społeczna polskiej młodzieży. Remedium 9/2007.
H. Świda-Ziemba, Wartości egzystencjalne młodzieży lat dziewięćdziesiątych. Warszawa 1998
187
FILOLOGIA
FHILOLOGY
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Agata Białopiotrowicz
Lublin
[email protected]
„Lapidaria” Ryszarda Kapuścińskiego
– nowa literatura
„Lapidaria” by Ryszard Kapuściński
– a new literature
Streszczenie
Lapidaria Ryszarda Kapuścińskiego to sześciotomowy cykl ukazujący się
w ciągu siedemnastu lat – od 1990 do 2007 roku. Stanowi zbiór tekstów specyficznych w stosunku do całej twórczości reportera oraz na tle polskiej tradycji kulturowej. Odwołuje się do różnorodnych wzorców literackich. Obecne są tu elementy
eseju, reportażu, dziennika pamiętnika i przypowieści. Pisarz posługuje się stylem
potocznym, naukowym, artystycznym oraz dziennikarskim. Każdą z sześciu książek
tworzą fragmenty zapisywane przez autora w różnych okolicznościach. Cechą charakterystyczną Lapidariów jest więc bogactwo form i tematów. Artykuł stanowi próbę wstępnej charakterystyki cyklu pod względem budowy i cech języka, w oparciu
o dotychczasowe badania językoznawcze i literaturoznawcze.
Słowa kluczowe: nowy gatunek literacki, wielogatunkowość, fragment, wielostylowość, różnorodność tematyczna.
Summary
Lapidaria by Ryszard Kapuściński is a series of six volumes. The first of them
appeared on the book market in 1990. The next five were published during a period of
seventeen years. It is an impressive collection of texts which are very unique to Polish
cultural tradition. It refers to various literary genres. It contains elements of essay, reportage, diary and parable. The author uses colloquial, scientific, artistic and journalistic
style. Each of six books consists of fragments written under different circumstances.
Consequently the main feature of Lapidaria is a variety of forms and subjects. The
paper is an attempt of characteristic of the series in the aspect of structure and language,
based on linguistic and literary studies dedicated to Ryszard Kapuściński.
Keywords: new genre, fragment, multiplicity of genres and styles, variety of
subjects.
191
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
1. Lapidaria – nowe oblicze reportera
Lapidaria Ryszarda Kapuścińskiego to sześć tomów wydawanych kolejno w latach 1990 (Lapidarium), 1995 (Lapidarium II), 1997 (Lapidarium III), 2000 (Lapidarium IV), 2001 (Lapidarium V), 2007 (Lapidarium VI). Zarówno sam autor, jak
i badacze sytuują ten cykl poza nurtem jego prozy reporterskiej o charakterze stricte
dziennikarskim. Reporter mówi: „Lapidaria stanowią taki odrębny nurt, nie powiązany z innymi moimi książkami”1. Przenikają się tu stylistyki zapisu, teksty są różnorodne tak pod względem treści, jak i formy.
W Lapidariach Ryszard Kapuściński daje się czytelnikom poznać na nowo, zupełnie inaczej niż we wcześniejszych, reportażowych tekstach. Nie jest tu dziennikarzem podróżującym po świecie z długopisem i notesem w ręku, aby zdawać relację
z kolejnych rewolucji i przewrotów. Widzimy go jako publicystę i myśliciela. Pisze
w domowym zaciszu, gdzie z odpowiedniego dystansu i perspektywy spogląda na
swoje przeżycia i doświadczenia.
Lapidaria powstawały równocześnie z kolejnymi tomami reportaży. Stanowią
rodzaj brulionu, notatnika, w którym reporter szlifuje swój warsztat, porządkuje myśli, ćwiczy język. Kazimierz Wolny-Zmorzyński, autor obszernych analiz twórczości Ryszarda Kapuścińskiego, pisze: „Ryszard Kapuściński stale udoskonala swój
warsztat dziennikarski Lapidariami, dyscyplinuje myśli i precyzyjnie określa swe
stanowisko wobec wielu naglących i bolesnych spraw.2”
Badacz w swoich pracach zamieszcza rozważania na temat pierwszych czterech
tomów Lapidariów. Zwraca uwagę na charakterystyczne cechy języka i struktury
tekstu. Wskazuje pokrewieństwo z Notesem, pierwszym zbiorem wierszy wydanym
przez Kapuścińskiego.
Książkami, które odbiegają od poetyki i formy dotychczasowych publikacji Kapuścińskiego są‫ ׃‬Lapidarium (1990) – notatnik z przeczytanych lektur,
odbytych w latach 1971-88 podróży, zawierający wrażenia i przemyślenia na
temat ludzi – Lapidarium II (1995), Lapidarium III (1997) oraz Lapidarium IV
(2000). Kapuściński przedstawia się tu podobnie jak w Notesie. Mówi wprost
o wszystkim, co przyciąga jego uwagę […], a interesuje go w danym miejscu
najdrobniejszy szczegół, który może odgrywać wtórną rolę w życiu człowieka.
Zapisane tu spostrzeżenia zbliżają się w formie do zwięzłych przypowieści,
przez które przemawiają prawdy o ludziach i ich problemach.3
1
http://www.kapuściński.info/ [odczyt: 17.06.2009r.].
2
K. Wolny-Zmorzyński, Ryszard Kapuściński w labiryncie współczesności, Kraków 2004, s. 32.
3
K. Wolny-Zmorzyński, Ryszard Kapuściński w labiryncie współczesności, Kraków 2004, s. 32.
192
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
2. Wielogatunkowość
Lapidaria, przy całej swojej specyfice i wyjątkowości, są tekstami, w których
żywioł reporterski autora przejawia się mocno. Wolny-Zmorzyński definiuje reportaż
Ryszarda Kapuścińskiego jako gatunek obejmujący tematy pochodzące z obserwacji,
badań reportera, przedstawiający aktualne sprawy różnych środowisk w plastycznym
obrazie z życia, ujęte w sposób problemowy i oddający aktualną atmosferę zdarzeń4.
Według tego badacza reportaż cechuje bogactwo stylistyki zapisu, w której
obecne są ujęcia dyskursywno-komentujące oraz informacyjne i przedstawiające.
Rzeczywistość przedstawiana jest w sposób obrazowy i emocjonalny, a tekst pełni
funkcję sprawozdawczą i estetyczną. Narrator-autor występuje w swoim imieniu5.
Zdaniem Marii Wojtak, autorki książki Gatunki prasowe, reportaż charakteryzuje polifoniczność, obrazowość, wielostylowość, subiektywny punkt widzenia oraz
epicka geneza6. Rozpatrując cykl w kontekście tych opracowań dostrzegamy jego
duże pokrewieństwo z tekstami publicystycznymi.
Lapidaria w dużej części składają się z notatek o charakterze „pospiesznych” opisów
rzeczywistości. Portrety ludzi, przedstawienia zdarzeń i sytuacji robią wrażenie prezentowanych na gorąco, tak aby uchwycić istotę rzeczy, oddać klimat i atmosferę. Nierzadko
autor wplata do tekstu całe partie dialogów, aby jak najbardziej przybliżyć czytelnikowi
opisywaną rzeczywistość. Wiele miejsca poświęca obrazom miejsc egzotycznych, w których bywał w czasie licznych podróży. Sytuuje wydarzenia w rzeczywistym czasie i przestrzeni. Często cytuje dane statystyczne i podaje bardzo precyzyjne informacje.
Naczelną zasadą konstrukcji Lapidariów jest przedstawienie sytuacji jednostkowej,
która stanowi pretekst, przykład potwierdzający filozoficzne, politologiczne, społeczne,
antropologiczne lub kulturoznawcze uogólnienia. Pojedynczy człowiek, nierzadko nawet bezimienny, detal zaczerpnięty z tła wydarzeń, zasłyszane lub przeczytane zdanie,
jakaś myśl, skojarzenie – są przyczyną do rozważań na tematy ogólnoludzkie. Szczegół
istotny, choć czasem trudno dostrzegalny dla oka przeciętnego przechodnia, pozwala
zauważyć i nazwać zjawiska i problemy społeczne, polityczne, etyczne. Przykładem
takiego zabiegu może być fragment zaczerpnięty z Lapidarium V:
Rano wyjechałem z American Fork na lotnisko. Śniadanie – niejadalne. To,
co nazywają jajecznicą, robione jest z proszku. Wszystko sproszkowane. Wszędzie przy stolikach szeleści plastik, sreberka, przeźroczysty papier, tektura. Jedzą
ogromne ilości, ogromne, klasy społeczne poznaje się po rozmiarach brzucha, po
figurze – szczupli to arystokracja, brzuchaci – niższe warstwy, plebs. […]
4
Tenże, O poetyce współczesnego reportażu polskiego 1945-1985, Rzeszów 1991, s. 7.
5
Tamże.
6
M. Wojtak, Gatunki prasowe, Lublin 2004, s. 35.
193
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ponieważ je się wszędzie to samo, reklamy zachęcają nie różnorodnością, nie innością, ale ilością, promują porcje kopiaste i ultrakkopiaste. Eat!
Food! Perfect food! – wszędzie reklamy jedzenia. W telewizji bez przerwy
– steki, kurze nóżki, kacze udka, indycze piersi, sosy, polewy, lukry, syropy,
keczupy itd. […]
Następuje globalizacja jedzenia. Globalizacja smaku czy raczej – zaniku
smaku. McDonald’s został już zdystansowany, mało gdzie go widać, bo wyprzedziły go już inne sieci i firmy gastronomiczne, pozostał jednak jako symbol,
jako nazwa kultury traktującej człowieka nie jako istotę zindywidualizowaną
o własnym, odrębnym, niepowtarzalnym smaku – ale jako anonimowy żołądek,
zachłanny worek w gigantycznej machinie konsumpcji. (LV, s.29-30.)7
Narracja poszczególnych tomów prowadzona jest w pierwszej osobie. Kapuściński niejednokrotnie podkreślał że bohaterem jego książek jest on sam. Co do
tego zgodni są także badacze. Recenzent pierwszego tomu Lapidariów, Zbigniew
Bieńkowski pisze:
Jest to książka Ryszarda Kapuścińskiego o Ryszardzie Kapuścińskim.
[…] Lapidarium jest notatnikiem podróżnika, reportera, politologa, myśliciela, poety 8.
Lapidaria są próbą opisu świata, otaczającej nas rzeczywistości, składającej się
z fragmentów, kawałków tworzących wciąż uzupełnianą mozaikę. Autor jednak nie
próbuje stworzyć obiektywnego opisu. Cykl zawiera informacje o jego osobistych
spostrzeżeniach, przemyśleniach. Wciąż odwołuje się on do swojego doświadczenia,
do rozmów z ludźmi, których znał lub o których chciał pamiętać. Tomy te mają więc
nie tylko charakter subiektywnego opisu rzeczywistości. Są wręcz bardzo osobistym,
niekiedy nawet intymnym dokumentem o samym autorze.
Dlatego też uwagę zwraca pokrewieństwo Lapidariów z esejem. Beata Nowacka, współautorka niedawno wydanej biografii pisarza, w jednej ze swoich prac
podkreśla dominującą u Kapuścińskiego skłonność do eseizacji prozy9. Omawiana
tu seria książek posiada luźną budowę. Elementy narracyjne przenikają się z obrazami poetyckimi, z aforyzmami oraz niemal encyklopedycznymi notatkami. Zjawiska i wydarzenia zinterpretowane i opisane są w sposób swobodny, wiele tu dygresji
i nieskrępowanych skojarzeń10.
Lapidaria, jak zauważają wszyscy znawcy twórczości Kapuścińskiego, posiadają
także wiele cech wspólnych z dziennikiem i pamiętnikiem – mają charakter dokumen7
Fragmenty pochodzące z Lapidariów cytuję za: Ryszard Kapuściński, Lapidaria, Lapidarium IV, Lapidarium V, Lapidarium
VI, Warszawa 2007; zob. wykaz skrótów.
8
Z. Bieńkowski, Dygresje. Ryszard Kapuściński, „Nowe Książki”, 1990, nr 6, s. 5-6.
9
B. Nowacka, Magiczne dziennikarstwo. Ryszard Kapuściński w oczach krytyków, Katowice 2004, s. 17.
10
Por.: Esej, [hasło w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 2002, s. 140.
194
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
tacyjny, a jednocześnie zawierają refleksje na tematy filozoficzne, historyczne oraz rozważania osobiste. Autor liczne fragmenty opatruje datami dziennymi. Często precyzuje
miejsce i czas opisywanej akcji. Niejednokrotnie pojawiają się frazy takie jak:
Wtorek, dzień targowy w Kazimierzu. (L, s. 57.)
W Nowym Jorku nad ranem. (L, s. 60.)
Sen: […]. (L, s. 474.)
Sierpniowe sobotnie popołudnie. (L IV, s. 56.)
Części, z których zbudowane są Lapidaria mają różną długość. Niektóre z nich
to zwięzłe sentencje. Inne natomiast przyjmują formę przypowieści – z wyraźnie zaznaczoną dramaturgią i alegorycznym sensem. Przedstawione w nich wydarzenia stają się pretekstem do wysnucia uniwersalnej prawdy, aktualnej niezależnie od miejsca
i czasu11. Kazimierz Wolny-Zmorzyński stwierdza:
Poetyka Lapidariów odchodzi od reportażu. Zbliża się do przypowieści.
To formy miniaturowe, w których postacie i zdarzenia nie są ważne ze względu na cechy jednostkowe, ale istotne jako przykłady uniwersalnych prawideł
ludzkiej egzystencji oraz postaw wobec życia. Kapuściński jest tu obserwatorem, podaje przykłady, sugerując odbiorcy, jak postrzegać otaczający świat.12
3. „Forma pisania fragmentów najbardziej mi odpowiada.”13
Wielość form konstruująca Lapidaria, dostrzegalna nawet przy pobieżnej lekturze, pozwala stwierdzić, że jedną z podstawowych cech tego cyklu, jest przenikanie się różnych gatunków i tradycji literackich. Wraz z bogactwem stylistyki zapisu
w parze idzie mocno urozmaicona struktura Lapidariów. Składają się na nią fragmenty różnej długości – od pojedynczych zdań, a nawet słów, po kilkustronicowe teksty.
Zbigniew Bauer, który podobnie jak Kazimierz Wolny-Zmorzyński, jest wnikliwym badaczem pisarstwa Kapuścińskiego, o Lapidariach pisze, że są świadectwem
ciągłego „poczucia obcowania z fragmentem opisywanej rzeczywistości”. Zwraca
uwagę, iż w książkach tych autor dokonuje zabiegu, który momentami pojawiał się
we wszystkich jego reportażach. Mianowicie – operuje fragmentem. Poprzez frag11
Por.: Przypowieść, [hasło w:], Słownik terminów…dz.cyt., s. 450.
12
K. Wolny-Zmorzyński, Ryszard Kapuściński w labiryncie…dz.cyt., s. 190.
13
http://www.kapuściński.info/ [odczyt: 17.06.2009].
195
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
ment próbuje opisać całość. Każda cząstka posiada własną strukturę, jest jednorazowa, przy równoczesnym dążeniu do syntezy, tworzeniu powiązań wewnątrz tekstu,
nakładaniu na siebie obrazów konstruujących intertekstualną siatkę14.
Kapuściński bardzo często sięga po cytaty z różnych tekstów kultury. Przytacza
wyjątki z poezji i prozy po polsku i w językach obcych. Odwołuje się do sławnych
oraz do tych mniej znanych dzieł malarskich, muzycznych, teatralnych, filmowych.
Cytuje myśli naukowców, fragmenty dialogów przeprowadzonych w rozmaitych
okolicznościach. Kojarzy urywki, wycinki zróżnicowane tematycznie i stylistycznie,
nadając im nowy kontekst i znaczenie.
Lapidaria mają więc budowę sylwiczną. Skonstruowane są według zasad wyróżnionych przez Ryszarda Nycza w jego pracach o sylwach współczesnych. Kapuściński swobodnie odwołuje się tu do rozmaitych wzorów literackich. Jego teksty oparte na różnorodności, stanowią jednak kompozycyjną
całość, bliską koncepcji dzieła otwartego, odwołują się do techniki collage’u,
centonu15.
Zbigniew Bauer w recenzji jednego z tomów cyklu stwierdza:
[…] z Lapidarium można odczytać wyraźnie kierunek ewolucji jego pisarstwa. Oto doświadczenie świata, oto wędrówki po tysięcznych jego drogach
uświadamiają człowiekowi kruchość nadziei na poznanie całości. To pisarstwo
zmierza w stronę f r a g m e n t u, w stronę „lapidarium” właśnie – gruzowiska,
gdzie znaleźć można ułamki budowli, pojedyncze kamyki, jakby przygotowane już do tego, by użyć ich do konstrukcji całego gmachu, zawierającego
w sobie przeczucie przyszłego kształtu16.
Zwraca uwagę na mnogość tematów i form tworzących Lapidarium, a także na
jego zakorzenienie w naszej rodzimej literaturze.
Książka ta jest wibracją czasów i przestrzeni. Znajdują się w niej opisy miejsc egzotycznych geograficznie, kulturowo, relacje spotkań z ludźmi,
przemyślania ogólne, doznania doraźne. Tak, jakby książkę pisali na zmianę
Elzenberg, Przyboś, Janta-Połczyński, Herbert (od „Barbarzyńcy w ogrodzie”),
Iwaszkiewicz. Jest w tej książce realność rzeczywistego świata i nadrealność
wyobraźni, smak miodu, soli i pieprzu.17
14
Z. Bauer, Antymedialny reportaż Ryszarda Kapuścińskiego, Warszawa 2001, s. 105.
15
Zob.: R. Nycz, Sylwy współczesne. Problem konstrukcji tekstu, Wrocław 1984, s. 7.
16
Z. Bauer, W lapidarium, „Nowe Książki”, 1990, nr 6, s. 6.
17
Tamże.
196
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
4. Nowy gatunek
Ze względu na owo „żonglowanie” gatunkami i nieograniczoność tematyczną
Lapidaria wymykają się jednoznacznej klasyfikacji. Kapuściński tworzy swoją własną formę wypowiedzi, nowy gatunek. Zaadaptował do literatury pojęcie lapidarium,
które oznacza:
[…] miejsce (skwer w mieście, dziedziniec w zamku, patio w muzeum),
gdzie składa się znalezione kamienie, szczątki rzeźb i fragmenty budowli […]
– słowem rzeczy będące częścią nieistniejącej (już, jeszcze, nigdy) całości
[…].18
Tytuł: Lapidaria etymologicznie związany jest także z określeniem „lapidarny”.
Zbigniew Bauer pisze:
„Lapidarny” – oznacza bezpośrednio: ryty w kamieniu. Zapisany
w opornym, ciężkim, ale zarazem trudno zniszczalnym tworzywie. Skoro ryty
w kamieniu, z wielkim wysiłkiem rzeźbiarza, to – siłą rzeczy – zwięzły, skrótowy, oszczędny. Tak również tłumaczyć można tytuł Lapidariów: zbiorów
krótkich, niekiedy przypominających rozbłysk fotograficznego flesza, zapisów
chwil własnego istnienia w świecie i w słowie. 19
Język Lapidariów jest prosty, choć urozmaicony – autor, w zależności od tematu, posługuje się na przemian stylem artystycznym, naukowym, dziennikarskim,
a nawet potocznym. Tekst jest jednak zawsze przejrzysty i czytelny, a treść podana
z wyraźną dbałością o odpowiedni odbiór. Ze względu na notatnikowy charakter tok
wypowiedzi jest zazwyczaj swobodny. Zdarzają się wtrącenia, objaśnienia do opisywanej sytuacji, umieszczane w nawiasie. Kapuściński niejednokrotnie, jak gdyby na
marginesie prezentowanej sytuacji, podaje swoje komentarze, dopowiada to, co może
być niezrozumiałe.
Autor na przemian (również w obrębie jednego fragmentu) posługuje się czasem
teraźniejszym i przeszłym, trybem oznajmującym i przypuszczającym. Wielokrotnie
używa bezokoliczników. Bardzo często zdarzają się równoważniki zdań. Lapidaria
obfitują w takie konstrukcje:
Deszcz i potworna, ogłuszająca wichura. (L, s. 62.)
Mój temat główny to życie ubogich. (L, s. 306)
Piła elektryczna, dwuznaczność tego narzędzia. (LV, s. 88)
18
R. Kapuściński, Lapidaria, Warszawa 2007, 4 strona okładki.
19
Z. Bauer, „Lapidaria” Ryszarda Kapuścińskiego, „Zdanie”, 1996, nr 2, s. 40.
197
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Czasem wypowiedzi tworzą pojedyncze słowa, bardzo krótkie frazy:
Telefony. (L, s. 24)
Umarł. (L, s. 37)
Cynizm – jako postawa. (L, s. 49)
Zazwyczaj pierwsze zdanie fragmentu stanowi rodzaj tytułu, nagłówka. Jest nakreśleniem zagadnienia poruszonego poniżej. Autor zapisuje pewne spostrzeżenie,
jakąś myśl przewodnią, uogólnienie, ocenę, osąd – niektóre stwierdzenia zyskują formę aforyzmów. Dalej przechodzi do bardziej szczegółowego opisu.
Pisanie podobne jest do pracy archeologa. Archeolog kopie w miejscu, w którym spodziewa się, że coś może być, że coś znajdzie. Jego zdobycze: skorupy naczyń,
narzędzia, części ubiorów i mebli, resztki zabudowań, nawet ślady ulic i miast. W poszukiwaniach archeologa jest zawsze element niespodzianki i zaskoczenia, tajemnicy
i nadziei. A po drodze – ileż odrzuconej ziemi, ile kopania, kucia, drążenia, ile mozołu
i potu. Podobnie w pisaniu. Każda biała kartka jest wyprawą w nieznane. Poszukiwaniem, które tylko niekiedy kończy się odkryciem, znaleziskiem, zdobyczą. (L, s. 381)
Zdarza się, że to pierwsze zdanie zapisane jest w formie pytania, na które odpowiedź stanowi dalsza część fragmentu:
Skąd bierze się słaba pozycja reportażu literackiego?
[…]. (L, s. 155)
Temat? Jak znajdować temat?
[…]. (L, s. 401)
Autor lubi posługiwać się licznymi znakami zapytania – Lapidaria są zapisem
wątpliwości, nierzadko nierozstrzygniętych rozważań. Wiele tu pytań bez odpowiedzi, pytań retorycznych. Tekst rejestruje emocje. Narratorowi często towarzyszy
zdziwienie, oburzenie lub zachwyt – stąd wykrzyknienia.
Kapuściński najchętniej stosuje zdania pojedyncze lub współrzędnie złożone,
najczęściej bezspójnikowe.
Kobieta płacze, poprawia nerwowo chustkę na głowie, potrząsa niemowlęciem,
coś chlipie niezrozumiale, oni to filmują, scena trwa kilka minut. (L VI, s. 95)
Stosuje wyliczenia. Gromadzi synonimy.
Tego sędziwego drzewostanu z jego gęstwą, cieniem i zapachem, z jego
wewnętrznymi splotami, powiązaniami, zależnościami nie da się odtworzyć,
skopiować, powtórzyć. (L, s. 493)
198
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Bardziej rozbudowane konstrukcje zdaniowe składają się najczęściej z kilku podobnie skomponowanych członów. Pisarz używa głównie czasowników i rzeczowników, trochę rzadziej przysłówków, imiesłowów, przymiotników. Często nawet określenia i charakterystyki postaci, zdarzeń, przedmiotów buduje za pomocą konstrukcji
imiennych oraz werbalnych.
Doniosłość tego wszystkiego, co jest nastrojem, klimatem, stanem,
a czego ani wymierzyć, ani zważyć nie sposób, a co przecież decyduje o zachowaniu i sposobie myślenia. Stąd tak cenny w sztuce, w literaturze jest niuans,
półcień, półton, pastel, śledzenie wszystkiego co jest zawieszeniem, drobiną,
pyłkiem, przestrzenią pomiędzy niedomówieniem, milczeniem tym przebłyskiem wrażliwości i intuicji, który każe nam zatrzymać rękę, kiedy zawisła już
nad kartką papieru z zamiarem postawienia kropki nad i. (L, s. 417-418)
Wyrwać się z rozpędzonej kolumny samochodów, przystanąć na skraju
szosy, wyłączyć silnik, odpiąć pasy, otworzyć drzwi, przeskoczyć przydrożny
rów, wejść do lasu.
Momentalnie – inny świat!
Tam pęd, szum, huk, napięcie, pośpiech, gorączka – tu, o krok, o klika metrów obejmuje nas i pogrąża w sobie cisza, spokój, misterium lasu. (L IV, s. 62)
Stosuje wyróżnienia poszczególnych krótkich partii tekstu – daje większe światło przed i po zdaniu.
W miarę jak płyną lata:
Życie (…)staje się coraz bardziej podróżą głąb naszej własnej przeszłości. (L, s. 61)
Żywopłoty ogrodów – rozmaryn i bluszcz. I mirt.
Drzewa: dęby, platany, kasztany, lipy, jesiony, klony.
Muzyka ogrodów – to szum drzew i głosy ptaków – ich świergoty i trele, pienia i nucenia. (L IV, s. 81)
Niepostrzeżenie mowę zależną zamienia na pozornie zależną i niezależną. Dialogi przechodzą w monologi wewnętrzne i narrację.
Wagon I klasy. Prawie pusty. Stary wagon, jedne drzwi otwierają się,
drugie zamknięte, nie wiadomo dlaczego. We Włocławku wsiada kobieta
w średnim wieku. Ruchliwa, rozmowna. Włocławek? To miasto zwykłych,
smutnych ludzi. W nim się urodziłam i czasem przyjeżdżam odwiedzić rodzinę. Tu nikt się nie uśmiecha. Kiedy idę uśmiechnięta, myślą, że jestem pomylona, patrzą na mnie z niechęcią. – Pani – zwraca się do sąsiadki – jedzie do
Ciechocinka? Mam stamtąd okropne wspomnienia. […]. (L V, s. 141)
Teksty są skonstruowane prosto, niekiedy jakby w pośpiechu. Autor chce
uchwycić ważną myśl, więc nie zapisuje jej kwieciście. Stara się zarejestrować samą
199
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
jej istotę. Aby zapis był jasny i przejrzysty, często sięga po myślnik lub dwukropek.
Te znaki interpunkcyjne potrzebne mu są także, kiedy notuje różne definicje. Słownikowe wyjaśnienia i niemal encyklopedyczne opisy pojawiają się tu często.
Cecha ludu: nabożny stosunek do słowa. Słowo jest Słowem Bożym.
Słowo przyjmuje się dosłownie. Z powagą, z namaszczeniem. (L, s. 69)
Polityka – sztuka wymyślania pozornych spraw, aby odwracać uwagę
opinii od problemów rzeczywistych. (L, s. 459)
Kolejne części wywodu niejednokrotnie są wyraźnie podzielone i ponumerowane.
Ze wglądu na bohatera reportaż można podzielić na trzy typy:
1- w którym bohaterem jest wydarzenie […].
2- bohaterem jest problem […].
3- bohaterem jest autor […]. (L, s. 398)
5. Podsumowanie
Lapidaria to sześć tomów o celowo zróżnicowanej tematyce i formie. Ich cechą
nadrzędną jest brak przejrzyście określonych granic gatunku, otwartość na różnorodne rozwiązania formalne i na nieskończenie różne tematy. Powstawały w ciągu
kilkunastu lat. Są więc bardzo ciekawym źródłem wiedzy o autorze, który zapisał
w nich ogromną część swego życia. Rejestrują zmiany w jego podejściu do różnych
spraw, ewoluują razem z jego myślą. Są świadectwem tego, co go w danym momencie interesowało, martwiło i cieszyło.
Kapuściński pisał w nich o sobie ale zazwyczaj nie bezpośrednio. Wiele miejsca
poświęcał charakterystyce sytuacji społecznej, ekonomicznej, kulturowej, obyczajowej różnych zakątków świata. Dlatego też cykl posiada charakter dokumentu, interesującego zapisu historycznego opatrzonego bardzo cennym komentarzem erudyty,
człowieka zaciekawionego otaczającą rzeczywistością i wykształconego.
Każdy z tomów jest nieco inny – w pierwszych trzech przeważają fragmenty
dłuższe, bardziej oscylujące w stronę powiadania, reportażu, eseju, pamiętnika. Kolejne – to w dużej części krótkie teksty o charakterze aforystycznym, słownikowym,
dokumentarnym. Początkowo autor chętniej odwołuje się do swoich reporterskich
doświadczeń, przedstawia ludzi i miejsca. W ostatnich częściach cyklu skupia się na
refleksji, opisywaniu stanu obecnego, określaniu perspektyw dla świata i człowieka.
200
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Lapidaria to materiał bardzo bogaty, oryginalny i różnorodny, wymagający dogłębnej analizy. Powyższy artykuł jest próbą zarysowania tych cech cyklu, które są
wyraźnie dostrzegalne, wydają się konstytutywne. Jednakże zarówno sześciotomowa
seria, jak i cała twórczość Ryszarda Kapuścińskiego to ciekawy temat badań różnych
dyscyplin nauk humanistycznych i społecznych – językoznawstwa, literaturoznawstwa,
kulturoznawstwa, socjologii czy politologii. Literatura ta, która powstawała na naszych
oczach, interesująca językowo, bogata znaczeniowo, wciąż czeka na opracowania.
201
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Anna Czapla
Lublin
[email protected]
Z metodologii badań onomastycznych
– nazwy etapowe
(na podstawie ojkonimów ziemi lwowskiej)
Selected remarks on methodology of onomastic
research: phase names (on the basis of the oikonyms
in the region of Lviv)
Streszczenie:
W artykule zatytułowanym Z metodologii badań onomastycznych – nazwy etapowe (na podstawie ojkonimów ziemi lwowskiej) omawiam nazwy etapowe, które
są częścią nazewnictwa miejscowego ziemi lwowskiej. Ujawnia się tu 1042 punkty
osadnicze oraz jeszcze większa liczba sygnujących je mian. Nazwy miejscowości
historycznej ziemi lwowskiej w wyniku skomplikowanych stosunków językowo-etnicznych mogą się różnić co do językowej kwalifikacji na poszczególnych etapach
rozwoju. Nazwy o cechach zmiennych wykazują następujące przejścia: a) ukraińska
> polsko-ukraińska; b) polska > ukraińska; c) ukraińska > polska; d) neutralna >
polska; e) neutralna > ukraińska; f) ukraińska > neutralna; g) polska > neutralna; h)
niemiecka > ukraińska; i) bałtycka > ukraińska; j) węgierska > ukraińska.
Słowa kluczowe: ziemia lwowska, toponimy, nazwy etapowe
Summary:
In this paper the author discusses names created in diachronic phases, which
make part of the system of local names in the region of Lviv. 1042 locations are mentioned, and a still larger number of names corresponding to these locations. Complex
historical processes caused it that the names in the region have gone through a number of phases, which makes them difficult to analyze linguistically. The following
transitions of names have been reported: (a) Ukrainian>Polish-Ukrainian; (b) Polish>Ukrainian; (c) Ukrainian>Polish; (d) neutral>Polish; (e) neutral> Ukrainian; (f)
203
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ukrainian>neutral; (g) Polish>neutral; (h) German>Ukrainian; (i) Baltic>Ukrainian;
(j) Hungarian>Ukrainian.
Keywords: the region of Lviv, toponyms, phase names
Omawiane nazwy etapowe są częścią nazewnictwa miejscowego ziemi lwowskiej.
Ujawniają się tu w sumie 1042 punkty osadnicze oraz jeszcze większa liczba sygnujących
je mian, które były rejestrowane od najdawniejszych czasów do dziś. Toponimiczną bazę
źródłową artykułu stanowią różnego rodzaju dokumenty kościelne, państwowe i prywatne, dostarczające materiału przede wszystkim dla XIV-XV w.1, rejestry miejscowości królewskich i szlacheckich, zawierające materiał z XV-XVII w.2 i XVIII3, wizytacje parafii
obrządku łacińskiego z XVIII w.4 oraz parafii obrządku greckiego z XIX w.5, kompletne
spisy miejscowości z XIX-XX w.6, materiały kartograficzne z XVI7 i XX w8.
Ziemia lwowska długo nie miała ustalonego obszaru. Tworzyła się z poszczególnych jednostek terytorialnych, które bądź to przyłączano, bądź też od niej oddziela-
1
Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczpospolitej Polskiej z Archiwum tzw. Bernardyńskiego we Lwowie wyd. L. Tatomir,
F. K. Liske, A. Prochaska, t. 1 – 24, Lwów 1868-1931; Archiwum książąt Lubartowiczów Sanguszków w Sławucie. Wydane
nakładem właściciela pod kierownictwem Z. L. Radzimińskiego, t. 1-5, Lwów 1887- 1891; F. Piekosiński, Kodeks
dyplomatyczny Małopolski, t. 1-4, Kraków 1876-1965; Zbiór dokumentów małopolskich, wyd. A. Kuraś i I. Sułkowska-Kuraś
t. 1-8, Kraków 1974-1977; Matricularum Regni Poloniae summaria, wyd. T. Wierzbowski, t. 1-4/1, Warszawa 1905-1919;
A. Prochaska, Materiały archiwalne wyjęte głównie z Metryki Litewskiej od 1348 do 1607, Lwów 1890.
2
Lustracja województw ruskiego, podolskiego i bełskiego 1564-1565 t. 1, wyd. K. Chłopowski, H. Żytkowicz; Lustracja województwa
ruskiego 1661-1665, wyd. K. Arłamowski i W. Karput, t. 2, Wrocław 1974; Regestra poborowe, Polska XVI w. pod względem
geograficzno-statystycznym, t. VII, cz. 1: Ruś Czerwona opisana przez A. Jabłonowskiego, Warszawa 1902, Źródła dziejowe, t.
18, cz. 1; Bona regalia Onerata, Polska XVI wieku pod względem geograficzno-statystycznym, t. VII, cz. 1: Ruś Czerwona opisana
przez A. Jabłonowskiego,Warszawa 1902, Źródła dziejowe, t. 18, cz. 1; Жерела до історії України-Руси.
3
Йосифінська (1785-1788) i Франтиськанська (1819-1820) метрики. Перші поземельні кадастри Галичини. Покажчик
населених пунктів, Kиїв 1965; Lustracja dzierżawy Wodniki województwa ruskiego ziemi lwowskiej z r. 1773 (AGAD ASK
dz. 46 nr mkf. 889, syg 24); Inwentarze królewszczyzn województwa ruskiego, r. 1765 (AGAD ASK dz. 46 nr mkf 892, syg.
27); Inwentarz dzierżawy Cucułowieckiej z r. 1765 (AGAD dz. 56 nr mkf. 2655, syg. C-5); Inwentarz żyd., woj. ruskie ziemia
lwowska z r. 1765 (AGAD dz. 56 nr mkf. 2934); Inwentarz dóbr szczyrzeckich starostwa lwowskiego, województwa ruskiego,
ziemi lwowskiej z r. 1766-1778 (AGAD ASK dz. 56, syg. 23, nr mkf. 2892); Inwentarz starostwa drohowiskiego, województwa
ruskiego, ziemi lwowskiej r. 1769 (AGAD ASK dz. 56, syg. 26, nr mkf. 2895); Inwentarz starostwa jaworowskiego województwo
ruskiego, ziemi lwowskiej r. 1768-1771 (AGAD ASK dz. 56, syg. J-6, cz. 1 nr mkf. 2703).
4
Akta i dekrety wizytacyjne parafii archidiecezji lwowskiej obrządku łacińskiego z czasów abpa W. H. Sieradzkiego, O. F.
Klickiego z lat: 1775-1783. (ABMK mkf. 3067).
5
Шематизмъ Митропол. Архiдiецезиi греко-католической Львовской на рокъ 1882, 1908. Львовъ.
6
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, po red. F. Sulimierskiego, B. Chlebowskiego i W.
Walewskiego, t. 1-15,Warszawa 1800-1902.
7
Atlas historyczny Rzeczpospolitej Polskiej. Epoka przełomu z w. XVI na w. XVII. Dział II: „Ziemie Ruskie Rzeczpospolitej”,
opracował A. Jabłonowski, Warszawa 1899-1904.
8
Карта Львівської області підготовлена в 1999 р. та віддрукована Київською військово-картографічною фабрикою,
Київ 1999.
204
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
no9. Początkowo od r. 1376 należał do niej powiat buski, który następnie przydzielono do województwa bełskiego10. Z powiatem lwowskim połączył się z czasem powiat
oleski (1439-1443), gródecki (1448-1469)11, szczerzecki w r. 144212 i – jak domyśla
się Jabłonowski – zanikły złoczowski. Powiat żydaczowski zaś, zaliczony ostatecznie
do ziemi lwowskiej, uchodził czasem za przynależny do ziemi przemyskiej (r. 1530),
czasem za ziemię samoistną. Zasięg mapy nazewniczej został ustalony na podstawie
historycznego terytorium administracyjnego wyznaczonego przez obszar jednej ziemi. Za podstawę przyjmujemy granice ziemi lwowskiej wykreślone przez Jabłonowskiego w Źródłach dziejowych13 i Atlasie historycznym14. Ziemia lwowska, taka jaką
znamy w XVI w., ogarnia nie tylko dawny rozległy powiat oleski, wcielony już do
lwowskiego, ale i powiat żydaczowski.
Ziemia lwowska stanowi centralną część regionu Rusi Czerwonej z jej zmiennymi dziejami polityczno-osadniczymi: przynależność do Księstwa Halicko-Włodzimirskiego (od X w. do poł. XIV w.), przynależność do Polski (od poł. XIV w. do 1772
r.), przynależność do Austrii (do 1918 r.), do II Rzeczpospolitej Polskiej (od 1918 r.
do 1939 r.), do Ukrainy Sowieckiej ( w latach 1945-1991) oraz Ukrainy Niezależnej
(od 1991 r.), skutkującymi wykształceniem się niejednorodnej mapy językowoosadniczej z udziałem substratu ruskiego, adstratu polskiego, niemieckiego, żydowskiego, wołoskiego i przedstawicieli innych narodowości.
Jednym z ważniejszych czynników zewnętrznych, wpływających nie tylko na
zróżnicowanie nazw pod względem znaczeniowym, ale również formalnym, jest historyczny stan stosunków językowo-etnicznych. Decyduje on o bardzo ważnym dla
tego mieszanego językowo terenu zróżnicowaniu nazw pod względem genetycznym,
co implikuje ich odrębności formalne i znaczeniowe15.
Jeśli wziąć pod uwagę formę fonetyczno-morfologiczną omawianych toponimów
9
Polska XVI w. pod względem geograficzno-statystycznym t. VII, cz. 2, Ziemie Ruskie, Ruś Czerwona, opisana przez A.
Jabłonowskiego, Warszawa 1903, s. 18; F. Persowski, Osady na prawie ruskiem, niemieckiem i wołoskiem w ziemi lwowskiej,
BzDSiG zesz. 3, Lwów, s. 4; K. J. Hładyłowicz, Zmiany krajobrazu w ziemi lwowskiej od poł. XV do pocz. XX w., Lwów
1931, s. 101.
10
Archiwum książąt Lubartowiczów Sanguszków w Sławucie, wyd. nakładem właściciela pod kierownictwem Z. L.
Radzimińskiego t. 5, Lwów 1891, s. 5.
11
Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczpospolitej Polskiej z Archiwum tzw. Bernardyńskiego we Lwowie, wyd. L. Tatomir,
F. K. Liske, A. Prochaska, t. 13, Lwów 1920, s. 5.
12
Polska XVI w. pod względem geograficzno-statystycznym t. VII, cz. 2, s. 25.
13
Tamże.
14
Atlas historyczny Rzeczpospolitej Polskiej. Epoka przełomu z w. XVI na w. XVII. Dział II: „Ziemie Ruskie Rzeczpospolitej”,
opracował A. Jabłonowski, Warszawa 1899-1904.
15
W. Makarski, Nazwy miejscowości dawnej ziemi przemyskiej, Lublin 1999, s. 370.
205
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
oraz leksykalny typ ich podstawy, dzielimy je na: nazwy z cechami ukraińskimi (45,20%)
– fonetycznymi, morfologicznymi, leksykalnymi (posiadającymi podstawy staroruskie lub
ukraińskie), onimy z cechami polskimi (13,10%), te z polskimi podstawami, typu huta,
wola lub nazwami osobowymi zachodnio-chrześcijańskimi, pojawiające się tu z powodu
intensywnej kolonizacji polskiej, prowadzonej zwłaszcza od II poł. XIV w. do schyłku
XVI w. oraz miana neutralne (39,44%), które nie zdradzają ani cech ukraińskich, ani polskich. Nazwy o cechach homonimicznych i niejasnych (4,31%) stanowią obszerną grupę
nazw neutralnych, nie zdradzających cech ani polskich, ani ruskich uzupełniają także miana, których cechy polskie lub ukraińskie nie podlegają jednoznacznej ocenie ze względu
na różną genezę zjawiska fonetycznego, homonimiczny charakter podstawy, tożsamość
formalną i // bądź semantyczną. Są to toponimy: a) o cechch fonetycznych polskich lub //
i ukraińskich, np. Demnia, brz., XVI, Maleniska < Maliniska, br., XIX, Stulsko < Stolsko,
mikoł., XV; b) z podstawą polską lub // i ukraińską, np. Brachówka, busk., XVI, ta od pol.
Brach (ukr. brak), ta od Bratomił lub od pol. brat (ukr. brat); Wołków, przm., XIV, ta od
ukr. Вoлк (pol. Wilk), lub od pol. Wołek (ukr. *Вoлoк); c) z podstawą ukraińską lub neutralną, np. Kościejów, nest., XIV, ta od ukr. *Костей, ta od stukr. Koстянтинъ, lub od (pol.
Kościej), ta od pol. kość (ukr. кість); Łukawiec, br., XV, ta od ukr. лукавий ‘krzywy’ (pol.
*łękawy) lub pol. *łukawy (// łukowy) : psł. *luk- (// *ląk-); d) nazwy niejasne, nierozpoznawalne co do swojej językowej genezy są nazwy pochodne od podstaw polskich lub ukraińskich o nieustalonej formie wyjściowej, bądź niejasne pod względem semantycznym, np.
Baniunin, kam., XV, Potutory, brz., XV, Sznyrów, br., XVI.
Wysoki wskaźnik nazw neutralnych unaocznia – ze względu na bliskość systemową języków ukraińskiego i polskiego – często bezradność badań onomastycznych
w ustalaniu genezy nazwy i zatem etnosu mieszkańców osady, do której się ona odnosi. Poza nazwami o cechach ukraińskich, polskich oraz neutralnych na badanym
obszarze występują miana obce. Onimy osad niemieckich – 3,64%, np. Dornfeld,
Ebenau, o metryce średniowiecznej z II poł. XIV i z w. XV tworzą wyraźne gniazdo
wokół Lwowa, miana zaś kolonii XVIII- i XIX-wiecznych występują w rozproszeniu. Stanowią 3,4% całego nazewnictwa. Wyjątkowe są nazwy wskazujące na obecność Bałtów: Prusy, Jaćwięgi, Czechów: Czyszki, plemion turańskich: Torki, Czerkasy oraz Duliby, nazwa o zawikłanej kwestii przynależności etnicznej i geografii16. Na
odległy substrat irański wskazują hydronimy: Seretec, Świrz i wtórny wobec ostatniej
nazwy toponim Poświrz. Prawdopodobnie węgierskiego pochodzenia jest nazwa Wełdziż17. Inne obce (niepolskie, nieukraińskie i nieniemieckie) stanowią 1,05%.
16
W. Makarski, Pogranicze polsko-ruskie do połowy wieku XIV. Studium językowo-etniczne, Lublin 1996, s. 45-50.
17
J. Rudnicki, Nazwy geograficzne Bojkowszczyzny, Lwów 1939, s. 147: od węg. völgyes ‘dolinny’ z pierwiastkiem *vel - ‘na
oznaczenie wody płynącej’.
206
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Sporządzone listy nazw o cechach ukraińskich, polskich czy niemieckich nie zawsze wydzielają się ostro. Skutkiem zawiłych wzajemnych językowych interferencji
są formy hybrydalne – 1,34%, stanowiące wspólną grupę wśród toponimów o cechach
ukraińskich oraz nazw o cechach polskich. Są to nazwy miejscowe z polską podstawą antroponimiczną oraz ukraińskim formantem, np. Bieńkowce, roh., XV, nazwa
miejscowa z podstawą antroponimiczną o cechach mieszanych ukraińsko-polskich:
Zboratycze, przm., XV, nazwy złożone z członami o różnej genezie, np. Horodyszcze Druhe < Horodyszcze Cetnerskie, żyd., XVI. Szczególne przykłady interferencji
etniczno-językowej stanowią toponimy utworzone od nazw spolonizowanych rodów
ruskich o cechach ruskich: Sapieżanka, kam., XIX, oraz o cechach niepolskich, jak
Sasów, zł., XVI o genezie niemieckiej.
Nazwy miejscowości historycznej ziemi lwowskiej w wyniku skomplikowanych stosunków językowo-etnicznych mogą się różnić co do językowej kwalifikacji
na poszczególnych etapach ich rozwoju:
1. Nazwy o cechach stałych:
a) ze stałą cechą ukraińską, np. Batiatycze, kam., XV, Bortniki, żyd., XV,
Duba, roż., XVI, Hnidawa, zb., XVI, Horożana Wielka, Horpin, kam., XIV,
Hrehorów, roh., XIV, Korsów, br., XV, Milatycze, pust., XIV, Sulatycze, żyd.,
XV, Wertełka, zb., XIX, Zaderewacz, str., XVIII.
b) ze stałą cechą polską, np. Macoszyn, nest., XIV, Miasteczko, brz., XVI,
Nowa Wieś, gród., XVI, Stawczany, pust., XV, Żurawniki, pust., XV;
c) ze stałą cechą neutralną, np. Adamówka, brz., XVI, Błotnia, przm., XV,
Cyków, busk., XX, Czyżów, zł., XV, Firlejów, roh., XVI, Helenków, koz., XVI,
Kozowa, koz., XV, Malechów, mikoł., XV, Suchowola, gród., XVI, Trędowacz,
zł., XVI, Wyspa, roh., XVI, Żółkiew, nest., XV;
d) ze stałą cechą obcą, np. Brundorf, gród., XVI, Czerkasy, pust., XV, Prusy,
pust., XIV, Rosenberg, pust., XVI.
2. Nazwy o cechach zmiennych (nazwy etapowe) lub występujących obocznie:
a) ukraińskich > polsko-ukraińskich:
– zmiana nazwy prostej na złożoną przez zmianę nazwy: Nyznia Biłka, XX <
Biłka Królewska, XVI < Biłka, pust., XV, Werchnia Biłka, XX < Biłka Szlachecka, XVI < Biłka, pust., XV, Birky, XX < Borki Janowskie, XVI < Borki, nest., XV,
Horodyszcze Druhe, XX < Horodyszcze Cetnarskie, XVI < Grodziska, żyd., XV,
Horodyszcze Persze, XX < Horodyszcze Królewskie, XVI < Grodziszcze, żyd., XIV,
Jazienica Polska, XIX < Jazienica Wielka, kam., XVI, Łany Polskie, XIX < Łany,
kam., XV, Mużyłowyczi, XX < Mużyłowice Narodowe, XIX < Mużyłowice, jaw., XV,
Nowosielica, XX < Nowosielica Szlachecka, dol., XVI-XIX // Nowosielica Niżnia
207
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
i Wyżnia, XIX < Nowosielica Podleska, XVI, Riasne, XX < Rzęsna Polska, XVI <
Rzęsna, jaw., XV, Stratyn, XX < Stratyn Miasto, XX < Stratyn, roh., XVI, Stratyn
Wieś < Stratyn Stary, XIX < Stratyn, roh., XV, Uhry, XX < Uherce Niezabitowskie,
XVI < Uherce, gród., XV;
– wymiana nazwy złożonej na złożoną poprzez wymianę przydawki: Chrusno
Nowe, XVIII < Chrusno Kolonia, pust., XVI, Horodyszcze Druhe, XX < Horodyszcze Cetnarskie, XVI < Grodziska, żyd., XV, Werchnia Biłka, XX < Biłka Szlachecka,
XVI < Biłka, pust., XV, Nyznia Biłka, XX < Biłka Królewska, XVI < Biłka, pust., XV,
Horodyszcze Persze, XX < Horodyszcze Królewskie, XVI < Grodziszcze, żyd., XIV;
b) polskich > ukraińskich:
– wymiana nazwy złożonej na złożoną poprzez wymianę członu określającego
Werchnia Biłka, pust., XX < Biłka Szlachecka, pust., XV;
– wymiana nazwy prostej na prostą poprzez zmianę nazwy: Antoniwka, XX <
Jajkowce, żyd., XVI, Pidlisne, XX < Dzibułki, nest., XIV, Krywnia, XX < Firlejów,
roh., XVI, Sydoriwka, XX < Izydorówka, żyd., XIX, Jahidnia, XX < Jagonia, kam.,
jaw., XIX, XIV, Iwaniwka, XX < Janówka, dol., XVI, Josypiwka, XX < Józefówka,
zb., XIX, Komunarka, XX < Bzowica, zb., XVI, Mołoszki, XX < Laszki, jaw., XV,
Nesteriw, XX < Żółkiew, nest., XV;
– wymiana nazwy prostej na złożoną poprzez zmianę nazwy: Iwano-Frankowe,
XX < Janów, jaw., XV;
– wymiana nazwy złożonej na prostą poprzez eliminację członu nadrzędnego:
Mużyłowice, XX < Mużyłowice Kolonia, jaw., XX, Mużyłowyczi, XX < Mużyłowice
Narodowe, XIX < Mużyłowice, jaw., XV, Riasne, XX < Rzęsna Polska, XVI < Rzęsna,
jaw., XV, Uhry, XX < Uherce Niezabitowskie, XVI < Uherce, gród., XV, Birky, XX <
Borki Dominikańskie, jaw., XVI, Birky, XX < Borki Janowskie, XVI < Borki, XV;
– wymiana nazwy złożonej na prostą poprzez zmianę nazwy: Tarasiwka, XX <
Laszki Królewskie, XVI < Laszki, przm., XV, Widrodżenia < Mokrotyn Kolonia, XVI;
Podorożne < Balicze Podróżne < Balicze Zariczne < Balicze Podgórne, XVI // Balicze Zarzeczne, XVIII // Małe, XIX // Podleśne, XIX < Balicze, str., XVI, Podorożne,
XX < Lachowice Podróżne, XVI < Lachowice, żyd., XVI, Zariczne, XX < Lachowice
Zarzeczne, XVI // Lachowice Podgórne, XIX < Lachowice, żyd., XVI, Doliszne, XX
< Laszki Dolne, XIX < Laszki, mikoł., XVI, Horiszne, XX < Laszki Górne, XVI <
Laszki, mikoł., XV, Murowane, XX < Laszki Murowane, XIX < Laszki, pust., XV;
– wymiana nazwy złożonej na złożoną poprzez wymianę członu określanego:
Bir Kuniśkyj, nest., XX < Wulka Kuniśka.
c) ukraińskich > polskich: Kocurów, XVI < Koczerów, pust., XV, Zwyżyń,
XVI < Zdwyżenie, br., XV;
208
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
d) neutralnych > polskich: Karaczynów, XVI < Kroczynów, jaw., XV, Kurniki, XVI // Korniki, jaw., XIX;
e) neutralnych > ukraińskich: Brodczyce, żyd., XV > Borodczyce, żyd.,
XIX, Drzyszczów, brz., XV > Dryszczów, brz., XVI, Meryszczów, przm., XVI
< Mściszkowa, XV, Rzemienów, kam., XIV > Remenów, kam., XVI, Ożydów,
XVI < Żydów, busk., XV;
f) ukraińskich > neutralnych: Ładańce, XVI < Ledańce, przm., XV, Tużanowce,
mikoł., XV // Turzanowce, w XIX-XX, Tużyłów // Turzyłów, kał., w XIX;
g) polskich > neutralnych: Juśkowice, XVI < Jastkowice, zł., XVI, Uszkowice, XVI < Ustkowice, przm., XIV;
h) niemieckich > ukraińskich: Chmil’owe, XX < Berlin, br., XV (poprzez konotację ze stolicą Niemiec); Ternowycia < Bruchnal, jaw., XV, Ternopillia, XX <
Dornfeld, mikoł., XVI, Jahodiwka, XX < Fraga, roh., XVI, Perseniwka, XX < Kulparków, pust., XVI, Jazienica Ruska, XIX < Jazienica Rudryka, XVIII < Jazienica
Mała, kam., XVI, Pidhirne, XX < Weinbergen, pust., XVI;
i) bałtyckich > ukraińskich: Jampil’, XX < Prusy, pust., XIV, Prybillia, XX
< Jatwięgi, pust., XV;
j) węgierskiej (prawdopodobnie) > ukraińskiej: Szewczenkowe, XX < Wełdziż, dol., XV.
Wynikiem skomplikowanych stosunków językowo-etnicznych w ziemi lwowskiej są również zmiany i oboczności w ramach tego samego typu semantycznego
jako przejaw ścierania się dwóch modeli słowotwórczych pol. i ukr.:
a) polskich > ukraińskich w formach podstawowych: pol. -anice > ukr. ańce: Rudańce < Rudanice, kam., XIV; pol. -anice > ukr. -ańce: Ładańce <
Ledańce // Ledanice // Ledaniec, przm., XV; pol. -iska(-o) > ukr. -yszcze: Horodyszcze Druhe < Horodyszcze Cetnarskie < Grodzisko // Grodziska, żyd., XV,
Małynyszcze < Maleniska < Maliniska, br., XIX; i w formach obocznych: ukr.
-icze // pol. -ice: Balicze Zarzeczne < Balicze // Balice, str., XVI; ukr. -yńce //
pol. -anice: Dobrzanice < Dobrzyńce // Dobrzanice, przm., XV; ukr. -ce // pol.
-ice lub wymiana: Hinowice < Hinowice // Hinowce, brz., XV; ukr. -iszcze // isko: (Glińsko) < Grodziszcze // Grodzisko, nest., XIV, Kadłubiska < Kadłubiska
// Kadłubisko // Kadłubiszcza // Kadłubicze, br., XV;
b) ukraińskich > polskich w formach podstawowych: pol. -iska < ukr.
-owiszcza: Żorniska < Żarnowiszcza, jaw., XV; pol. -owisko < ukr. -owyszcze:
Litowisko < Litowisko // Litowiska < Litowyszcza // Litowyszcze, br., XV; pol.
-iska < ukr. -i(-y)szcza(-e): Jaśniska < Jaśniszcza // Jaśniszcze, jaw., XV, Młyniska < Młynyszcze // Młynyszcza, żyd., XV, Siedliska < Siedliszcza, pust., XV,
209
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Siedliska < Siedliszcza, przm., XVI, i w formach obocznych: ukr. -owicze //
pol. -owice: Głuchowiec < Głuchowice // Głuchowicze < (Goluchow), gród.,
XIV; ukr. -i(-y)szcze(-a) // pol. -i(-y)ska(-o): Bubniszcze < Bubniska // Bubniszcze, dol., XVI, Dworzyska < Dworzyszcza // Dworzyska // Dworzysko, przm.,
XV, Horodyszcze Persze < Horodyszcze Królewskie Grodziszcze // Grodzisko,
żyd., XIV; ukr. -yńce // pol. -anice: Bryńce Cerkiewne < Bryńce // Branice, żyd.,
XIV; ukr. -owce // pol. -owice: Bieńkowce < Bieńkowce // Bieńkowice, roh., XV,
Choderkowce < Choderkowce // Choderkowice, żyd., XV; ukr. -owce // pol. owice: Hinowice < Hinowice // Hinowce, brz., XV, Hołoskowice < Hołoskowice
// Hołoskowce, br., XVI, Juśkowice < Juśkowce < Jastkowice, zł., XVI; ukr. -ce
// pol. -ice: Hrebeńce < Hrebieńce // Hrebienice, nest., XIV;
c) neutralną > ukraińską: ukr. -yszcze < -ьje: Brzyszcze < Brzeście, nest., XIV.
Wnioski
W artykule Nazwy etapowe w ojkonimii ziemi lwowskiej omawiam toponimy
etapowe, które są częścią nazewnictwa miejscowości ziemi lwowskiej. Ujawniają się
tu 1042 punkty osadnicze oraz jeszcze większa liczba sygnujących je mian. Całość
tego nazewnictwa, jeśli wziąć pod uwagę formę fonetyczno-morfologiczną oraz leksykalny typ ich podstawy, dzielimy na: nazwy z cechami ukraińskimi, onimy z cechami polskimi oraz miana neutralne, w których skład wchodzą nazwy o cechach
homonimicznych i niejasnych. Poza nazwami o cechach ukraińskich, polskich oraz
toponimami neutralnymi na badanym obszarze występują miana obce (niemieckie,
bałtyckie, turańskie, irańskie, węgierska). Skutkiem zawiłych wzajemnych językowych interferencji są formy hybrydalne – 1,34%, stanowiące wspólną grupę wśród
toponimów o cechach ukraińskich oraz nazw o cechach polskich.
Czynnikiem wpływającym na zróżnicowanie nazw pod względem genetycznym jest stan stosunków językowo-etnicznych. Lwowskie nazwy miejscowe mogą
się różnić co do językowej kwalifikacji na poszczególnych etapach rozwoju. Nazwy
o cechach zmiennych – nazwy etapowe – wykazują następujące przejścia: a) ukraińska > polsko-ukraińska; b) polska > ukraińska; c) ukraińska > polska; d) neutralna >
polska; e) neutralna > ukraińska; f) ukraińska > neutralna; g) polska > neutralna; h)
niemiecka > ukraińska; i) bałtycka > ukraińska; j) węgierska > ukraińska.
210
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Skróty powiatów na Ukrainie
br. – brodzki
brz. – brzeżański
busk. – buski
dol. – doliński
gród. – gródecki
jaw. – jaworowski
kam. – kamionecki
kał. – kałuski
koz. – kozowski
mikoł. – mikołajowski
nest. – nesterowski
przm. – przemyślański
pust. – pustomytski
roh. – rohatyński
roż. – rożniatowski
sam. – samborski
skol. – skolski
sokal. – sokalski
str. – stryjski
zb. – zborowski
zł. – złoczowski
żyd. – żydaczowski
211
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Henryk Duda
Lublin – Zamość
[email protected]
Czy wiodący jest jeszcze rusycyzmem semantycznym?
Is wiodący ‘main, chief, primary, leading, supreme’
still a semantic Russianism?
Streszczenie:
Artykuł składa się z dwu części. W pierwszej dokonano przeglądu głosów
w sprawie uchodzącego za kalkę semantyczną z języka rosyjskiego wyrazu wiodący ‛główny, naczelny, przodujący, przewodni, najlepszy’. W ostatnim czasie wyraz
uznawany jest za anglosemantyzm. Zdaniem autora artykułu nie ma to uzasadnienia,
gdyż semantyczny rusycyzm wiodący przyjął się w języku polskim jeszcze przed
okresem wzmożonej fali anglicyzmów w polszczyźnie i stał się naturalnym odpowiednikiem angielskiego leading. W drugiej części artykułu na podstawie danych
ze słowników języka rosyjskiego autor dowodzi, że rosyjskie ведущий również jest
kalką semantyczną z języka angielskiego. Prowadzi go to do konkluzji, że także inne
typy zapożyczeń strukturalnych i semantycznych mogły dostać się z angielskiego do
polskiego za pośrednictwem języka rosyjskiego.
Słowa kluczowe: neosemantyzmy, anglosemantyzmy, anglicyzmy, zapożyczenia z języka angielskiego, rusycyzmy, kultura języka.
Summary:
The article consists of two parts. The first one presents an overview of a discussion upon the word ‘wiodący,’ ‘main, chief, primary, leading, supreme,’ treated as
a semantic calque from the Russian language. Recently, the word has been considered
an anglosemanticism. According to the author of the article, this view is unjustified
since the semantic Russianism ‘wiodący’ was adopted in Polish long before the massive influx of Anglicisms and has become a natural equivalent of the English ‘leading.’
In the second part of the article, drawing on the data from Russian dictionaries, the
author proves that the Russian ‘ведущий’ is a semantic calque from English as well.
This fact leads him to the conclusion that also other types of structural and semantic
borrowings might have reached Polish via Russian.
Key words: neosemanticisms, anglosemanticisms, Anglicisms, borrowings
from English, Russianisms, the culture of language.
213
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Przymiotnik wiodący (z pochodzenia zadiektywizowany imiesłów od czasownika wieść, wiodę, wiedziesz) ma w polszczyźnie stosunkowo krótką historię. W znaczeniu ‛główny, naczelny, przodujący, przewodni, najlepszy etc.’ zaczęto go używać
po II wojnie światowej i wtedy też znalazł się w centrum zainteresowania językoznawców i miłośników polszczyzny pięknej i poprawnej.1
„Butny nowotwór – pisał o nim S. Urbańczyk (1968: 73) – usuwa w cień
dobre polskie wyrazy, których z powodzeniem można by użyć we wszystkich
cytowanych przykładach (…).”
Po Urbańczyku pisali o nim m.in. H. Kurkowska (1976), J. Wawrzyńczyk
(1978), T. Rittel (Jaworski, 1979: 98-99), S. Bąba i B. Walczak (1992: 13, 92), J. Miodek (1992: 80), B. Walczak (2001). Negatywną ocenę wystawia mu m. in. Słownik
poprawnej polszczyzny Doroszewskiego (1988: 869, s. v. wiodący). To stanowisko
normatywne podtrzymuje A. Markowski w Nowym słowniku poprawnej polszczyzny (1999: 1160, s. v. wiodący). W tym znaczeniu wyraz zgodnie uznawany jest za
„rusycyzm semantyczny” (por. Walczak, 2001: 151). Odrębne stanowisko zajmuje
A. Ropa, który widzi w zapożyczeniach takich jak wiodący zwykłe zapożyczenia leksykalne, które w polszczyźnie zlały się z odpowiednimi wyrazami rodzimymi (1974:
526). Tej teoretycznej kwestii nie zamierzamy tu rozstrzygać, odsyłając do literatury
przedmiotu, w szczególności do książki A. Witalisz (2008).
Witalisz zalicza przymiotnik wiodący do zapożyczeń semantycznych z języka angielskiego (anglosemantyzmów – Witalisz, 2008: 89, 299-300). W związku z powyższym pojawia się tu interesujący problem teoretyczno-lingwistyczny, który sformułowałem w tytule tego artykułu: czy wiodący jest jeszcze rusycyzmem semantycznym?
Za taką tezą przemawiają – pisze Witalisz – nie tylko wzmożony wpływ
angielszczyzny i znikomy wpływ języka rosyjskiego na współczesną polszczyznę, ale także różne konteksty, w jakich wyraz ten w omawianym znaczeniu
był używany trzydzieści lat temu i obecnie. Por. zakład wiodący województwa,
wiodące dokonania (za Cienkowskim, 1980: 61) i modne obecnie wyrażenia
wiodący proszek do prania czy wiodąca linia kosmetyków. (Witalisz, 2008: 89)
Dodajmy, że M. Bańko i M. Krajewskiej, autorom Słownika wyrazów kłopotliwych, „w słowie wiodący pobrzmiewa coś z propagandy minionego okresu” (1995:
350). Natomiast wyrażenia typu wiodący proszek do prania takich konotacji dziś nie
posiadają, co zdaje się wskazywać, że ciągłość między PRL-owskim a współczesnym
wiodącym rzeczywiście została zerwana.
Witalisz (tamże, s. 90) zwraca również uwagę na przesunięcie znaczeniowe.
1
W tradycyjnym i nie budzącym zastrzeżeń normatywnych użyciu m. in. u A. Mickiewicza w przypisie do tytułu sonetu „Droga
nad przepaścią w Czufut-Kale”: „Czufut-Kale. Miasteczko na wyniosłej skale; domy na brzegu stojące mają podobieństwo do
gniazd jaskółczych; ścieżka, wiodąca na górę jest przykra i nad przepaścią wisząca.” (Cyt. za: Mickiewicz, 1986: 106).
214
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
PRL-owski wiodący znaczył ‛główny, przewodni, przodujący, kierowniczy, czołowy’ (za Cienkowskim, 1980: 61), współcześnie natomiast ‛główny, najlepszy, najlepszej jakości’.
Sądzę jednak, że A. Witalisz (także Chłopicki i Świątek, 2000) niesłusznie zalicza wiodący do anglosemantyzmów. Moim zdaniem, wywodzący się z PRL-u przymiotnik wiodący na dobre się w polszczyźnie zadomowił w latach osiemdziesiątych
(możliwe, że nawet wcześniej). O jego upowszechnieniu świadczą nie tyle słowniki
– w tamtych latach ukazywało się ich niewiele (aż do końca lat dziewięćdziesiątych
przede wszystkim wznawiano dawniejsze słowniki, przeważnie trzytomowy Słownik
języka polskiego pod red. M. Szymczaka oraz Słownik poprawnej polszczyzny pod
red. W. Doroszewskiego)2, niejednokrotnie zaś ich redaktorzy kierowali się w swojej praktyce leksykograficznej przesłankami normatywnymi (zob. Piotrowski, 1994:
59-62). Dowodem jego zadomowienia jest raczej duża liczba negatywnych opinii
w wydawnictwach normatywnych. Autorzy tych wydawnictw nie raz wskazywali na
jego szerokie rozpowszechnienie. Tak np. M. Kucała (1981: 306) w dopisku do artykułu Z. Ranickiej (1981) o rusycyzmach.3 Nic więc dziwnego, że stał się naturalnym
i najbliższym semantycznie odpowiednikiem angielskiego leading w latach wzmożonego wpływu angielszczyzny na język polski.
Zresztą, znaczenie wiodącego od dawna mogło się kształtować nie tylko pod
wyłącznym wpływem języka rosyjskiego. Na możliwy wpływ języka angielskiego
na rozwój znaczeniowy tego leksemu zwróciła już uwagę H. Kurkowska. „Byłby to
więc przykład oddziaływania „zbieżnego”, skierowanego jednocześnie od Zachodu
i Wschodu” (Kurkowska, 1976: 103).4
***
Rosyjski ведущий ‛1. идущий впереди, головной; 2. главный, основной,
найболее важный, значимый; 3. руководящий, возгловлающий’ oraz w znaczeniu
technicznym ‛передающчи движение, полученое от двигатела, другим частям
механизма’, tradycyjnie wskazywany jako źródło polskiego wiodący, funkcjonuje
jako jednostka języka standardowego (zob. np. Kuznecov, 2000: 115). W tym znacze2
Podług obliczeń Z. Saloniego z 1996 r. łączny nakład wszystkich wydań słownika pod red. M. Szymczaka przekroczył
milion egzemplarzy (Żmigrodzki, 2003: 162), Słownik poprawnej polszczyzny W. Doroszewskiego natomiast ukazał się od
1973 do 1999 r., tj. do czasu wydania Nowego słownika poprawnej polszczyzny pod redakcją A. Markowskiego (Warszawa
1999), około 15 razy.
3
S. Urbańczyk, który w sprawie wiodącego wystąpił prawdopodobnie jako pierwszy, napisał: „[m]oże jednak warto o nim
[wiodącym] napisać dla historii słownictwa, dla utrwalenia w świadomości badaczy języka, że się coś nowego stało w języku,
i to stało niefortunnie.” (1968: 72).
4
„Warto odnotować, że w tych samych kontekstach pojawia się niekiedy prowadzący, może na wzór niem. führend czy
zwłaszcza angielskiego leading.” (Kurkowska, 1976: 103).
215
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
niu i funkcji również w rosyjskim jest jest to leksem nowy, może jeszcze przedrewolucyjny (podług S. Urbańczyka (1968: 73) ведущий jest „nowością porewolucyjną”),
choć najprawdopodobniej wszedł do powszechnego użytku dopiero po rewolucji. Dowodem tego jest nieobecność słowa w dawniejszych słownikach języka rosyjskiego.
Nie notuje go m.in. Dal’ (1880-82: t. 1, s. 223, s. v. водиìть)5. Nie pojawia się jeszcze
u A. M. Sieliszczewa w jego pracy Język okresu rewolucji (Seliščev, 1928), omawiającej zmiany w języku rosyjskim z lat 1917-1926. W Słowniku Uszakowa pod hasłem
ведущий (Ušakov, 1935-40: t. 1, kol. 240) na pierwszym miejscu podano tradycyjne
imiesłowowe użycie (Лица, ведущие работу по ликвидации неграмотности.);
na drugim miejscu objaśnia się ведущий jako ‛идущий впереди, головной’ (В.
самолет. Ведущие группы рабочих составляют основу производства. – z języka Józefa Stalina); na trzecim natomiast jak ‛руководящий’ (Играть ведущую
роль в работе кружка. Ведущие профессии. Ведущая роль науки.). To znaczenie
opatrzono kwalifikatorem nowe, który w tym słowniku odnosi się do „słów albo znaczeń, które pojawiły się w języku rosyjskim w okresie [pierwszej] wojny światowej
i rewolucji (t.j. po 1914 r.)” (tamże, s. XXVII).
Moim zdaniem, w rosyjskim to nowe znaczenie jest zapożyczeniem semantycznym z języka angielskiego. Istotną wskazówkę co do jego genezy znajdujemy w słownikach angielsko-rosyjskich. Nowy kieszonkowy słownik angielsko-rosyjski i rosyjsko-angielski Karla Tauchnitza z 1891 r. pod hasłem leading podaje: adj. первый,
главный; – strings s. pl. помочи (Tauchnitz, 1891: 198); w części rosyjsko-angieskiej brak hasła ведущий. Już jednak w angielsko-rosyjskim słowniku Aleksandrova
(1905: 444), wśród znaczeń angielskiego leading na pierwszym miejscu z kwalifikatorem przymiotnik (adj.) wymieniono ведущий, a dopiero później направляющий,
главный, передовой. Pod tym samym hasłem podano następnie kilka angielskich
wyrażeń idiomatycznych (the leading word, the leading card, a leading example
etc.), w tłumaczeniu żadnego z nich jednak ведущий się nie pojawia. Wśród znaczeń
ang. leading ведущий pojawia się także w Słowniku Gołowińskiego (Golovinsky,
1912: 371).
Rusycyści od dawna wskazują, że nowe znaczenia wyrazów rosyjskich powstają niejednokrotnie pod wpływem języków obcych, niemieckiego, francuskiego, angielskiego (zob. Bielecka-Latowska, 1987: 66-67), ze wskazaniem na dominującą
5
W samym słowniku dość często trafia się natomiast imiesłów ведущий. Zob. np. Благовоспитанный, получивший хорошее
воспитание; образованный; выросший в хорошем обществе, ведущий себя прилично (t. 1, s. 90, s. v. благовеличие);
Возвратный, обратный, возвращающийся, возвратившийся; возвращаемый, возвращенный; возвратный путь,
обратный, ведущий назад (ib., s. 225, s. v. возвращать); Корреспондент м. -тка ж. ведущий с кем переписку (t. 2, s.
163, корреспонденция).
216
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
pozycję kalk semantycznych z języka francuskiego (Šanskij, 1972: 113). Natomiast
na pośrednictwo rosyjskiego w zapożyczeniach z angielskiego zwracają uwagę poloniści, np. I. Garbowska (1972: 226-27).
Przymiotnik wiodący ‛główny, naczelny, przodujący, przewodni, najlepszy etc.’
jest kopią, kalką rosyjskiego ведущий. Genetycznie jest więc „rusycyzmem semantycznym”. Wbrew zaleceniom normatywnym wiodący przyjął się w polszczyźnie
i stał się naturalnym odpowiednikiem angielskiego leading. W ostatnim czasie, głównie za sprawą tekstów, będących replikami tekstów angielskich, stał się znowu wyrazem modnym i nadużywanym. Także w rosyjskim to nowe znaczenie ukształtowało
się najprawdopodobniej pod wpływem angielskiego leading.
Dodajmy na koniec, że problem dróg przenikania obcych znaczeń do polszczyzny nie dotyczy bynajmniej tylko tego jednego wyrazu. By pozostać w kręgu prac
tu cytowanych, podaję w tym miejscu tylko jeden wymowny przykład. Wyrażenie
zimna wojna A. Witalisz (2008: 314) zalicza do „kalk strukturalnych z języka angielskiego” (ang. cold war). Piętnaście lat wcześniej J. Miodek (1992: 80) nie miał
wątpliwości, że jest to rusycyzm.
217
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Bibliografia
Aleksandrov, A. (1905). A Complete English-Russian Dictionary (wyd. 4).
London: D. Nutt.
Bańko, M. i M. Krajewska (1995). Słownik wyrazów kłopotliwych. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Bielecka-Latowska, J. (1987). Rosyjskie zapożyczenia leksykalne we współczesnym języku polskim w świetle materiałów słownikowych i prasy powojennej (1945-1985). Kielce: Wyższa Szkoła Pedagogiczna im. Jana Kochanowskiego.
Bąba, S. i B. Walczak (1992). Na końcu języka. Poradnik leksykalno-gramatyczny. Warszawa-Poznań: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Chłopicki, W. i J. Świątek (2000). Angielski w polskiej reklamie. Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN.
Dal’, V. (1995 [1880-1882]). Tolkovyj slovar’ živogo velikorusskogo jazyka, tom 1-4. Moskva: Izdatelskij centr «Terra».
Doroszewski, W. (red.) (1988). Słownik poprawnej polszczyzny PWN (wyd.
11). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Garbowska, I. (1972). Nowsze zapożyczenia angielskie w języku polskim. Prace Filologiczne 23, 221-233.
Golovinsky, M. (1912). A New English-Russian and Russian English Dictionary. Philadelphia: David McKay, Publisher.
Jaworski, M. (red.) (1979). Mówimy poprawnie. Wybór artykułów z dziedziny kultury języka. Kielce: Wyższa Szkoła Pedagogiczna.
Kucała, M. (1981). Dopisek do artykułu Z. Ranickiej (Ranicka, 1981). Język
Polski 61, 306-307.
Kurkowska, H. (1976). Zapożyczenia semantyczne we współczesnej polszczyźnie. In J. Magnuszewski i in. (red.), Z problemów współczesnych języków i literatur słowiańskich, s. 99-109. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego.
Kuznecov, S. A. (red.) (2000). Bol’šoj tolkovyj slovar’ russkogo jazyka.
Sankt-Peterburg: Norint.
Markowski, A. (red.) (1999). Nowy słownik poprawnej polszczyzny. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Mickiewicz, A. (1986). Wybór poezji (wyd. 3), t. 2. Wrocław: Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich. Wydawnictwo. Oprac. Czesław Zgorzelski. Biblioteka
Narodowa. Seria 1. Nr 66.
Miodek, J. (1992). O języku do kamery. Rzeszów: Krajowa Agencja Wydawnicza.
218
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Piotrowski, T. (1994). Z zagadnień leksykografii. Warszawa: Wydawnictwo
Naukowe PWN.
Ranicka, Z. M. (1981). O rusycyzmach. Język Polski 61, 304-306.
Ropa, A. (1974). O najnowszych zapożyczeniach w języku polskim. Poradnik
Językowy, z. 10, 518-526.
Seliščev, A. M. (1928). Jazyk revolucionnaj epoxi. Iz nabludenij nad jazykom poslednix let (1917-1926) (wyd. 2). Moskva: «Rabotnik prosveščenia».
Šanskij, N. M. (1972). Lekskikołogija sovremennogo russkogo jazyka
(wyd. 2). Moskva: «Prosveščenie».
Tauchnitz, K. (red.) (1891). A New pocket-dictionary of the English and
Russian languages (New impression ed.). Leipzig: O. Holtzes nachfolger.
Urbańczyk, S. (1968). Wiodący. Język Polski 48, 72-74.
Ušakov, D. N. (1935-1940). Tolkovyj slovar’ russkogo jazyka. Moskva: OGIZ.
Walczak, B. (2001). Rozwój zasobu leksykalnego polszczyzny XX wieku. In
S. Dubisz (red.), Polszczyzna XX wieku. Ewolucja i perspektywy rozwoju, s.
157-165. Warszawa: „Elipsa”.
Wawrzyńczyk, J. (1978). O rusycyzmach w polszczyźnie współczesnej. Język
Rosyjski 31(5), 206-207.
Witalisz, A. (2008). Anglosemantyzmy w języku polskim – ze słownikiem.
Język a Komunikacja 16. Kraków: Krakowskie Towarzystwo Popularyzowania Wiedzy o Komunikacji Językowej „Tertium”.
Żmigrodzki, P. (2003). Wprowadzenia do leksykografii polskiej. Katowice:
Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego.
219
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Zygmunt Gałecki
Z frazeologii Jarosława Iwaszkiewicza:
jeść, aż za uszami trzeszczy i inne związki wyrazowe
spowodowane interferencją
From Jarosław Iwaszkiewicz’s fraseology:
jeść, aż za uszami trzeszczy and other expressions
resulting from interference
Streszczenie:
W artykule autor wyjaśnia genezę regionalnego, wschodniokresowego zwrotu
jeść aż za uszami trzeszczy «jeść łapczywie, z apetytem», któremu w języku ogólnopolskim odpowiada forma jeść aż się uszy trzęsą. W języku osobniczym J. Iwaszkiewicza jeść aż za uszami trzeszczy tłumaczy się geograficznym pochodzeniem autora
oraz tradycją literacką. Ten, jak i inne przykłady osobliwego słownictwa i frazeologii
w języku J. Iwaszkiewicza wynikają z kontaktu językowego polskiego z ukraińskim
i rosyjskim.
Słowa kluczowe: Jarosław Iwaszkiewicz, język osobniczy, słownictwo i frazeologia, interferencje polsko-ukraińsko-rosyjskie.
Summary:
In his article the author explains the origin of the regional expression from the
Eastern Borderlands ‘jeść aż za uszami trzeszczy’ «to eat greedily; have a big appetite» which has a literary equivalent ‘jeść aż się uszy trzęsą.’ In J. Iwaszkiewicz’s
idiolect ‘jeść aż za uszami trzeszczy’ is attributed to the author’s geographical descent
and a literary tradition. The expression in question and other examples of J. Iwaszkiewicz’s specific vocabulary and fraseology stem from the contact between the Polish,
the Ukrainian and the Russian languages.
Key words: Jarosław Iwaszkiewicz, vocabulary and fraseology, idiolect,
Polish-Ukrainian-Russian interferences.
221
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
1. O języku i stylu Jarosława Iwaszkiewicza pisano wiele. Bibliografia podręczna gramatyki historycznej i historii języka polskiego1 wymienia 16 pozycji. Jest
wśród nich kilka prac K. Termińskiej z podstawową książką pt. Sensualizm w prozie
Jarosława Iwaszkiewicza: hermeneutyka i składnia (Katowice 1988) i kilka artykułów na temat czasu, negacji, „rozmowy oczu” i symboliki okna w prozie Iwaszkiewicza. Tematem kilku prac są nazwy własne. Są to książka Cz. Kosyla Nazwy własne
w prozie Jarosława Iwaszkiewicza (Lublin 1992) oraz jego rozprawki Nazwy osobowe w powieściach Jarosława Iwaszkiewicza (1991) i Nazwy własne w opowiadaniach
Jarosława Iwaszkiewicza (1988, 1989), a także artykuły Barbary Galas o antroponimii w „Sławie i chwale” (1980) i „Matce Joannie od Aniołów” (1985) oraz artykuł
E. Urbańskiej-Mazuruk Funkcje nazw własnych w poezji Jarosława Iwaszkiewicza
(1991). W innych pracach scharakteryzowano konstrukcje komparatywne (H. Rybicka), postacie słowa w poezji (T. Wójcik), struktury składniowe w opowiadaniu „Sny”
(A. Borowska). W dwóch artykułach autorzy ujmują ogólniej język Iwaszkiewicza.
Są to prace H. Kurkowskiej o języku międzywojennych nowel J. Iwaszkiewicza2 i S.
Urbańczyka Notatki językowe na marginesie „Sławy i chwały” J. Iwaszkiewicza3.
Linguistic Bibliography Online4 podaje jeszcze kilkanaście pozycji, w tym całą serię
artykułów o warstwach słownictwa poetyckiego J. Iwaszkiewicza (leksyka akwatyczna, słownictwo sensualistyczne, nazwy osobowe, wyrazy „gorsze”) E.Urbańskiej-Mazuruk i D. Podlawskiej. O kategoriach ontologicznych (śmierć, miłość, przyroda,
czas) w „Brzezinie” i jej tłumaczeniu pisała D. Bartol-Jarosińska, w „Pannach z Wilka” J. Litwin. O problemie opisu leksykalno-semantycznych grup rzeczownikowych
zaś Irina Iwaszkiewicz, o strukturze akapitu i przekładzie T. Żeberek. Dwie prace
podejmują ponownie problematykę nazw własnych w „Sławie i chwale” – D. Gawryluk o toponimii Mazowsza, A. Rudnik o antroponimii. J. Damborský omawia wielojęzyczność (cytaty z języków obcych) w tym samym utworze.
2. Do wyjaśnienia podjętego w artykule zagadnienia Iwaszkiewiczowskiej frazeologii niezbędne są pewne informacje wstępne. J. Iwaszkiewicz urodził się w 1894
r. w Kalniku, położonym między Winnicą a Humaniem na Ukrainie, w dzisiejszym
obwodzie winnickim. Tam się wychował, tam studiował i mieszkał do 1918 r. (Kijów,
1
Bibliografia podręczna gramatyki historycznej i historii języka polskiego. Część IV: 1979-1993. Opracowała Z. Bukowcowa,
Kraków 2003. Cz. I-III nie zawierają ani jednej pozycji o języku J. Iwaszkiewicza.
2
W: O twórczości Jarosława Iwaszkiewicza, pod red. A. Brodzkiej, Kraków-Wrocław 1983, s. 245-254.
3
„Język Polski” LXIII, 1983, s. 47-56.
4
Zob. http://www.linguisticbibliography.com/.
222
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Jelizawetgrad – od 1939 r. miasto nosi nazwę Kirowohrad)5. „W latach ukraińskich
– pisze S. Urbańczyk – mówił chyba polszczyzną kresową, jak całe otoczenie, ale jej
się umiał wyzbyć, czego nie można powiedzieć o wielu innych pisarzach podobnego pochodzenia.”6 O dobrym opanowaniu polszczyzny ogólnej przez Iwaszkiewicza
świadczy – zdaniem Urbańczyka – m.in. „użycie enklityk i form czasu przeszłego
z jego ruchomymi końcówkami” (ib.).
O stylu autora „Sławy i chwały” pisze Urbańczyk wprost: „Iwaszkiewicz pisał
stylem przezroczystym, jak Sienkiewicz”7. I dalej „Iwaszkiewicz pisze bardzo jasno, nie komplikuje zdań, nie posługuje się wymyślnymi wyrazami, nie udziwnia.
Jednakże od czasu do czasu pojawia się w tekście narratora coś, co można przypisać
samemu Iwaszkiewiczowi, coś, co on uważał najwidoczniej za oczywiste i poprawne,
za zrozumiałe. Najczęściej są to jakieś przestarzałe wyrazy albo regionalne, o ograniczonym zasięgu, przede wszystkim kresowe”8. Wśród tych wyrazów S. Urbańczyk wykazał trochę interferencji polsko-rosyjskich, np. spotkać (kogo) ‛powitać’,
przybrać ‛sprzątnąć, posprzątać’, onże ‛tenże’. Pewne wyrazy intuicyjnie uznał za
kresowe, nie sprawdzając ich form i znaczeń w słowniku języka ukraińskiego. Nie
mylił się jednak, bo znajdują one potwierdzenie w języku ukraińskim, np. rozpatłane
włosy – ukr. rozpatłanyj ‛nieczesany, rozkudłany, nastroszony’ NSUM IV 65; w gołych szturpakach (…) krzewów i drzew – ukr. dial. szturpak ‛pozostałość ściętej albo
złamanej rośliny, spiczasty pień’, czyli w takim znaczeniu, jakie wynika z kontekstu
cytowanego fragmentu (drugie przen. zn. w ukr. to ‛dureń, bałwan’) NSUM IV 906;
poszedł na jakąś rozdobędę – to nie tyle ‛wałęsanie się’, co ‛długie poszukiwanie czegoś’, por. ukr. rozdobuwaty / rozdobuty ‛zdobywać coś, przeważnie z trudnościami,
po długich poszukiwaniach’ NSUM IV 34, w tym znaczeniu występuje rozdobęda
5
Z dwuletnią przerwą, o czym sam poeta pisze: „Po śmierci mojego ojca (1902) najpierw mieszkaliśmy przez dwa lata
w Warszawie, potem przenieśliśmy się do Elizawetgradu (…).” J. Iwaszkiewicz, Książka moich wspomnień, Warszawa
1975, s. 38-39. I nieco obszerniej: „W życiu moim byłem w trzech szkołach, a wszystkie były tak od siebie różne, miały tak
inną atmosferę, że były jak gdyby różnymi światami. Pierwsza z nich to początkowa szkoła Karola Szulca w Warszawie
przy ul. Św. Barbary. Miała ona wszelkie cechy owoczesnej szkoły polskiej w tzw. Królestwie. (…) Cały zresztą mój pobyt
w tej szkole trwał wszystkiego półtora roku – wkrótce po wypowiedzeniu wojny rosyjsko-japońskiej przenieśliśmy się
z Warszawy do Elizawetgradu (…).” Ib., s. 53. Spędził też w Królestwie wakacje 1911 i 1912 roku. Nazywa te pobyty
„drugim swoim uniwersytetem”, gdyż było to w istocie poznawanie Polski: „Wysiadłszy w Warszawie na Dworcu Kowelskim
z dalekobieżnego rosyjskiego pociągu, wsiedliśmy na Dworcu Wiedeńskim do podmiejskiego polskiego i pamiętam, jak mnie
przyjemnie uderzyło to, że wszyscy wokoło mówią bez wyjątku po polsku. Odmienność atmosfery tego pociągu musiała
być znaczna, skoro do dziś dnia przypominam sobie to uczucie […]” Ib., s. 98-99. Przebywał wówczas w Byszewach koło
Łodzi. „Nic im się nie podobało – pisał o gospodarzach dworu byszewskiego – i moje sandały na bose nogi, i zwyczaj
chodzenia z gołą głową, i m ó j a k c e n t.” Ib., s. 101 (podkr. moje – Z.G.).
6
S. Urbańczyk, op. cit., s. 47.
7
Tamże.
8
Tamże, s. 53.
223
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
w cytowanym przez Urbańczyka przykładzie: Liszka zachodzi nocą do wioski na rozdobędę po gęsi ze Słownika gwar polskich J. Karłowicza. Niektórych wyrazów bądź
znaczeń prof. Urbańczyk nie zauważył, jak choćby pytajnego znaczenia partykuły
chyba9 – ukr. chiba, też daw. chyba ‛czy, czyż’, w pol. ‛być może’ SJPDor I 940, gdzie
także dawne chyba czy ‛kto wie, czy’ cytowane z listów A. Mickiewicza.
Sumując rozważania o osobliwych wyrazach J. Iwaszkiewicza, S. Urbańczyk
ujął je w trzech grupach. Poza zapożyczeniami z francuskiego („które mogły być
znane w tzw. lepszym towarzystwie warszawskim”) jest to słownictwo kresowe
i wyrazy domowe, „które się przejmuje od starszych, oswaja z nimi i używa, nawet
nie wiedząc, że nie są one szerzej znane”10. Frazeologii S. Urbańczyk nie omawia,
chociaż tu i ówdzie w „Sławie i chwale” znajdują się ciekawe przykłady kresowych
frazeologizmów. H. Kurkowska poświęca temu zagadnieniu jeden akapit w swoim
opracowaniu:
Silny w prozie Iwaszkiewicza ton bezpretensjonalnej tradycyjności wzmacnia obfita, w znacznej
mierze swoiście polska, idiomatyczna frazeologia. W szczególnym zagęszczeniu, zapewne ze
względu na czas i miejsce akcji, a także na osobę narratora, występuje ona w noweli „Nauczyciel” (np. pleść androny, wodzić rej, zakochać się na zabój, patrzeć w kogoś jak w tęczę, zamykać
się na wszystkie spusty, „noc była choć oko wykol”, „mazur odchodził aż miło”). W „Pannach
z Wilka” potoczne frazeologizmy stanowią jeden ze środków charakterystyki pełnego prostoty
i naturalności bohatera i – zwłaszcza w partiach mowy pozornie zależnej – współtworzą osobistą, intymną atmosferę opowiadania.11
3. W tekstach narracji Iwaszkiewicza znajdują się nie tylko przestarzałe albo
regionalne wyrazy; są też tego samego typu związki frazeologiczne. Przykładem
regionalnego, kresowego zwrotu, powstałego w wyniku interferencji ukraińsko-rosyjsko-polskiej jest pałaszować aż za uszami trzeszczy. Trzeba tu przywołać szerszy kontekst, uzasadniający użycie zwrotu, który zarazem pokazuje trafność jego
zastosowania.
O francuskim poecie, który się też przewinął przez nasz dom, mój Ojciec pisze tak:
„Zaraz na samym początku listopada 1939 r. musiałem dać przytułek dwom dość nie pasującym
do siebie ludziom. Jednym był poeta francuski Louis Le Louët, który znalazł się w sierpniu
w Polsce tegoż roku. Ostatni raz widziałem Lechonia na śniadaniu z Le Louëtem u Simona
i Steckiego na parę dni przed wybuchem wojny. Śniadanie było bardzo dobre, ale Francuz wybrzydzał i prawie nic nie jadł. W listopadzie przyprowadziła go do nas pani Marysia Konowa
późnym i ciemnym wieczorem. Aprowizacja była wtedy okropna, na kolację były zwyczajne
9
Por. – Ja wiem. Ale przeszedłem bardzo dużo: tragiczna śmierć ojca, rewolucja, walki w Odessie, wojsko polskie, bitwa
pod Kaniowem… Widziałem w Kijowie Hallera w gaciach, jak zmieniał ubranie i wkładał spodnie mego przyjaciela Stasia
Czyża… Chyba to są przeżycia? Jednym słowem, życie mnie nie oszczędzało (Sława i chwała I 271).
10
S. Urbańczyk, op. cit., s. 56.
11
Op. cit., s. 245-6.
224
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
kluski. Poeta, który przedzierał się do Warszawy przez bitwę pod Kutnem, zmaltretowany i zabiedzony, pałaszował te kluski, aż mu za uszami trzeszczało. (…)”12
W polskich źródłach leksykograficznych znajdujemy ten zwrot w postaci jeść,
pałaszować, zajadać, wcinać aż się (komu) uszy trzęsą ‛jeść z apetytem, łapczywie’
z cytatami z autorów z przełomu XIX i XX w., Piotra Choynowskiego i Wincentego Kosiakiewicza, w SJPDor IX 434. Je aż mu się uszy trzęsą, jadł aż mu się uszy
trzęsły ‛chciwie, żarłocznie, z apetytem’ w SFJP I 310, II 421 (s.v. jeść, ucho) Stanisława Skorupki z cytatem z Emila Zegadłowicza. I ostatnio w wielkim słowniku
frazeologicznym Kiry Giułumianc ktoś je (jadł), aż mu się uszy trzęsą (trzęsły), ilustrowane przykładami z W. S. Reymonta i J. Dobraczyńskiego (Giuł I 145, II 555).
W tym słowniku odpowiednikiem polskiego jest zwrot rosyjski w postaci jest (jeł)
tak, czto za uszami trieszczit (trieszczało), którego znaczenie wyraża także upletajet
(upletał) || upisywajet (upisywał) za obie szczeki (ib.). Jest to więc pierwsza wskazówka, że w językach wschodniosłowiańskich omawiany frazem zawiera czasownik
trzeszczeć, który tworzy inny związek składniowy, trzeszczeć za uszami, niż polskie
uszy się trzęsą. Tak samo wyraźnie pokazuje to ukraiński zwrot jisty (umynaty) aż
za (poza) wuchamy (uszamy) liaszczyt’ (triszczyt’) FSUM II 900 (triszczyt’), I 163,
457 (wuchamy, liaszczyt’). Pod hasłem liaszczyt’ od liasnuty ‛trzasnąć (drzwiami),
strzelić (z bata)’, liaszczaty ‛dźwięczeć, brzęczeć; trajkotać, trzeszczeć’ zgromadzono
przykłady użycia frazemu, pochodzące z literatury ludowej i z dzieł znanych pisarzy
ukraińskich z końca XVIII, XIX i XX w., Iwana Kotlarewskiego, Panasa Myrnego,
Mychajła Kociubynskiego, Iwana Franki i in. Przykład z Kotlarewskiego jest bodaj najstarszym, znanym poświadczeniem naszego zwrotu, którego nie mają jeszcze
wielkie słowniki Lindego, Hrinczenki i Dala. Dla porządku wypada zaznaczyć, że
w języku białoruskim omawiany zwrot nie występuje. SFB-P 89 podaje jedynie jesci
papoŭnicy, oddawane polskim jeść (wcinać) aż się uszy trzęsą.
Regionalny, kresowy zasięg zwrotu jeść aż za uszami trzeszczy znajduje potwierdzenie w języku innych pisarzy pochodzeniem związanych ze wschodnimi Kresami
Rzeczpospolitej, czyli z ziemiami Białorusi i Ukrainy. Materiał ilustracyjny przynosi
Nowa Księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich.
W NKPP I 851 omawiany związek frazeologiczny odnotowany został w dwóch
wariantach. Na pierwszym miejscu znajduje się zwrot z czasownikiem trzeszczeć, na
drugim wariant z czasownikiem trząść się. Ta hierarchia podyktowana została – zdaje
się – chronologią. Oto jeść aż się uszy trzęsą odnotowane zostało chronologicznie
później (pierwszy zapis z 1856 r.) niż jeść aż za uszami trzeszczy (poświadczone
12
Maria Iwaszkiewicz, Z moim ojcem o jedzeniu, Warszawa 1995, s. 57. Autorka nie lokalizuje cytatu.
225
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
w 1844). Cechą znamienną jest to, że wariant wcześniejszy znany jest wyłącznie
z tekstów pisarzy kresowych: Zajadał tak, że mu za uszyma trzeszczało – 1844, J.
I. Kraszewski, Jedzą, aż za uszami trzeszczy. – 1858, Aleksander Groza (pochodził
z Kijowszczyzny), Żarł, aż mu za uszami trzeszczało. – 1888, E. Orzeszkowa. Zwrot
jeść, aż się uszy trzęsą jest poświadczony w NKPP wielokrotnie częściej, niemal wyłącznie z pisarzy niekresowych.
Z przeglądu materiału słownikowego można wnosić, że jeść aż za uszami trzeszczy jest frazemem pochodzenia kresowego, a jego genezę wiązać trzeba z interferencją
ukraińsko-rosyjsko-polską. Zarówno w języku polskim, jak i w językach wschodniosłowiańskich zwrot ten jest najprawdopodobniej pochodzenia ludowego. Istotne jest
bowiem, że pojawia się w tekstach literackich w okresie romantycznego wzrostu zainteresowań kulturą ludową i w początkach rozwoju badań etnograficznych. Nie bez znaczenia jest i ten fakt, że pierwszym autorem, który wprowadził zwrot w obieg literacki,
był Iwan Kotlarewski (1769-1838), twórca narodowej literatury ukraińskiej i pierwszy
twórca nowego ukraińskiego języka literackiego, który język ludowy, swą rodzimą gwarę
połtawską, wprowadził do literatury. Jego poemat „Enejida”, wydana w 1798 r. trawestacja „Eneidy” Wergiliusza, przedstawia panoramę życia wszystkich warstw społeczeństwa
ukraińskiego w końcu XVIII wieku. Stąd pochodzi cytat z interesującym nas zwrotem:
Wse wijśko dobre ubyrało, / Aż poza uchamy liaszczało, / Odyn pered druhym chwataw13
(w przekładzie: Całe wojsko dobrze wcinało, / Aż poza uszami trzeszczało. / Jeden przed
drugim chwytał). Z tradycji ludowej zacytujmy jeszcze dwa przykłady:
Izliz pan Koćkyj na stił taj poczaw jisty, aż za uszamy liaszczyt’. A jak najiwś, to
prostiahsia na stoli.14 (Wlazł pan Kocki na stół i począł jeść, aż za uszami trzeszczy.
A jak się najadł, to wyciągnął się na stole);
Nawaryła baba w pisnyj deń skoromnoho.., wynesła horneć na wułyciu ta siła
sobi na dorozi taj jist’, szczo aż za wuchamy triszczyt’15. (Nagotowała baba w dniu
postu prostego jedzenia, wyniosła garnek na ulicę, siadła sobie przy drodze i je, że aż
za uszami trzeszczy).
Omawiany zwrot mógł powstać niezależnie w obu językach. Różni się zresztą
trochę sposobem obrazowania. W języku polskim opiera się na wrażeniu wzrokowym, w języku ukraińskim i rosyjskim podstawą konstrukcyjną było wrażenie słuchowe. W cytowanym tekście J. Iwaszkiewicza tłumaczy się taka a nie inna forma
13
I. Kotlarewśkyj, Enejida. Poema, Kyjiw 1994, s. 126. Wyd. «Dnipro». W FSUM I 457 w cytacie zmodernizowana forma
poza wuchamy.
14
Ukrainśkyj dytiaczyj folkłor, Kyjiw 1962. Cyt. za FSUM I 457.
15
Ukrajina smijet’sia. Narodna satyra ta humor, Kyjiw 1956. Cyt. za FSUM I 457.
226
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
frazemu z jednej strony geograficznym pochodzeniem autora i jego językiem domowym, z drugiej zaś tradycją literacką.
4. W tekstach J. Iwaszkiewicza spotykamy inne przykłady kresowej frazeologii, wynikające z kontaktu z językiem ukraińskim i rosyjskim. Oto kilka przykładów
przygodnie zanotowanych z lektury tekstów pisarza:
w i e l k a r y b a: W staraniach tych największą pomoc okazały nie wielkie
ryby, ale skromny urzędnik sztabu generalnego, kapitan Karl Schaefer (Sława i chwała I 169); – Może nam przeszkadzać. – Nie taka to wielka ryba! (Martwa Pasieka 54)
– w języku polskim tylko gruba ryba ‛osoba wpływowa, zajmująca wysokie stanowisko; ktoś ważny w jakimś środowisku’ SJPDor VII 1414, SFJP I 226, też gruba fisza
(fisz), w Giuł II 353-4 też wielka ryba z tym samym cytatem z Iwaszkiewicza oraz
wielkie fisze cytowane z Dołęgi Mostowicza, wyrażenie podobno spopularyzowane
przez M. Bałuckiego16, Słownik Lindego jeszcze nie notuje – w języku ukraińskim
wełyka ryba FSUM II 735 z jednym tylko cyt. z I. Franki, też wełyke cabe i wełyka ciacia iron. ‛poważna, wpływowa osoba’ Olijnyk-Sydorenko 20; w ros. ważnaja
sziszka (piersona) i bolszaja sziszka Giuł tamże;
r ą b a ć l a s: – Wiesz, gdzie las rąbią, tam drzazgi lecą – powiedział [Edgar]
(Sława i chwała I 243), jak widać w znaczeniu ‛rąbać drzewo, drwa’ – w pol. przysłowie Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. SJPDor II 398, SFJP II 15, też rąbać las,
ale w zn. ‛dokonywać wyrębu, wycinać’, w Giuł I 339 tylko (bić, rąbać, tupać) aż
drzazgi lecą – w ukr. lis rubajut’ – trisky łetiat’, w ros. les rubiat – szczepki letiat
Olijnyk-Sydorenko 83;
ś l a d w w o d ę: – Pomyśl sobie – powiedział Duszan – konie dla wojska
i pół miliona w kieszeni. – Weźmiesz pieniądze? – Podzielę się. – Dowiedzą się. – On
mieszka tu sam, w hotelu. Ślad w wodę… i już. – Dlaczego ja? – spytał Walerek, czując dreszcz wzdłuż krzyża. – Bo kto inny? Ja muszę z nim gadać. A to trzeba z tyłu.
Potrafisz? (Sława i chwała I 236) – w pol. przepaść, zginąć itp. jak kamień w wodę
‛zniknąć bez śladu’ SFJP I 315, Giuł I 507, przepaść bez śladu, ślad po kim zaginął
‛przepaść bez wieści’ SJPDor VIII 1259 – w ukr. slid zapaw (zapawś) i ros. sled prostył (propał) ‛nie ma żadnych wiadomości o kimś’ Olijnyk-Sydorenko 159, też ros.
isczeznut’ biez sleda Giuł I 507 oraz ukr. jak (mow, nemow, nacze, nenacze) u wodu
wpaw (kanuw) i ros. kak (budto, słowno, toczno) w wodu kanuł ‛zniknąć bez śladu,
przepaść’ Olijnyk-Sydorenko 212; – tu możliwa kontaminacja ukr. slid zapaw i ros.
sled prostył z polskim zginąć jak kamień w wodę.
16
Por. grube ryby „zwrot przysłowiowy spopularyzowany przez Bałuckiego”. H. Markiewicz, A. Romanowski, Skrzydlate
słowa. Wielki słownik cytatów polskich i obcych, Kraków 2007, s. 33. W istocie jest to wyrażenie, nie zwrot.
227
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Czasem, jak widać z cytatów, pojawiają się te interferencyjne związki wyrazowe w dialogach, które jednakże nie są wyraźnie stylizowane. Można więc ten sposób mówienia przypisać samemu J. Iwaszkiewiczowi. Z pewnością w prozaicznej
twórczości tego pisarza znalazłoby się takich przykładów o wiele więcej, ale to już
wymaga specjalnej ekscerpcji. Sądzę, że pokazany materiał dowodnie przekonuje, iż
zdarzają się w języku Iwaszkiewicza osobliwe słowa i stałe związki wyrazowe z regionalnej polszczyzny używanej na Ukrainie na przełomie XIX i XX stulecia.
W artykule omówiłem szczegółowy problem frazeologiczny, ważny dla ogólnej
charakterystyki języka i stylu pisarza. I to, co podał S. Urbańczyk w zakresie słownictwa, i to, co wynika z przedstawionej tu analizy frazemu jeść, aż za uszami trzeszczy,
pokazuje, że badanie osobliwej leksyki i frazeologii J. Iwaszkiewicza trzeba kontynuować. Zagadnienia językowe w jego twórczości należy też ujmować w konfrontacji
z językiem ukraińskim i rosyjskim.
228
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
WYKAZ SKRÓTÓW
W. Dal, Tołkowyj słowar’ żiwogo wielikorusskogo jazyka,
Dal
t. 1-4, Moskwa 1880-1882 (1978-1980).
FSUM
Frazeołohicznyj słownyk ukrajinśkoji mowy, t. 1-2, druhe wydannia, Kyjiw 1999.
Giuł
K. Giułumianc, Polsko-russkij frazeołogiczeskij słowar’,
t. I-II, Mińsk 2004.
Hrin
B. Hrinczenko, Słowar’ ukrajinśkoji mowy, t. 1-4, Kyjiw
1907-1909. (1996-1997).
Linde
M. S. B. Linde, Słownik języka polskiego przez…, t. 1-6,
Lwów 1854-1860 (wyd. 1, Warszawa 1807-1814).
NKPP
Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich,
t. I-III, red. J. Krzyżanowski, Warszawa 1969-1972, t. IV,
oprac. S. Świrko przy współpracy D. Świerczyńskiej i S.
Świrko, Warszawa 1978.
NSUM
Nowyj słownyk ukrajinśkoji mowy, red. W. Jaremenko, O. Slipuszko, t. 1-4, Kyjiw 1998.
Olijnyk-Sydorenko
J. S. Olijnyk, M. M. Sydorenko, Ukrajinśko-rosijśkyj i rosijśko-ukrainśkyj frazeołohicznyj tłumacznyj słownyk, Kyjiw 1991.
Pasieka
J. Iwaszkiewicz, Martwa Pasieka. Psyche, Warszawa 1973.
SFB-P
A. Aksamitow, M. Czurak, Słownik frazeologiczny białorusko-polski, Warszawa 2000.
SFJP
S. Skorupka, Słownik frazeologiczny języka polskiego, t. I-II,
Warszawa 1967-1968.
SJPDor
Słownik języka polskiego, red. nacz. W. Doroszewski, t. 1-11,
Warszawa 1958-1969.
Sława
J. Iwaszkiewicz, Sława i chwała, t. 1-3, Warszawa 1997.
229
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Władysława Książek-Bryłowa
Lublin
[email protected]
Ogród zoologiczny w Ogrodzie,
ale nie plewionym Wacława Potockiego
Animals in The Unweeded Garden
by Wacław Potocki
Streszczenie:
Przedmiotem opisu są zwierzęta występujące w wierszach Potockiego, poety
żyjącego w XVII wieku. Autorka zestawiła słownik nazw zwierząt liczący 198 leksemów użytych 2000 razy. Stwierdziła, że dominują zwierzęta żyjące w Polsce, znane
poecie z osobistego kontaktu. W tekstach nazwy te były wykorzystywane do wartościowania człowieka.
Słowa kluczowe: wiek XVII, Wacław Potocki, zwierzęta, animalizacja, bestializacja, humanizacja.
Summary
The present study concentrates on animal names mentioned in the poems by
Wacław Potocki who lived in the XVII century. The author of the present article has
compiled a dictionary of animals which consists of 198 lexical items used 2000 times.
She has observed that the predominant category belongs to animals found in Poland
and which the poet was well familiar with. In his texts the names of animals denote
the value of man.
Key words: XVII century, Wacław Potocki, animals, animalization, bestialization, humanization.
231
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ogromny zbiór dłuższych i krótszych, różnogatunkowych utworów wierszowanych
Wacława Potockiego, nazwanych przez A. Brücknera fraszkami, zawiera bardzo dużo
leksemów z pola leksykalnego zwierzę. Na obecność zwierząt zwracał uwagę A. Brückner [1902] a później W. Woźnowski [1990], który w tym obfitym zbiorze znalazł m.in.
bajki z motywami zwierzęcymi o różnej proweniencji. O Potockim napisał, że „należał on
do tych fabulistów, którzy nie zadowalali się jednym źródłem wątków, nawet tak bogatym
jak zbiór przypisywany Ezopowi. Wprawdzie ze źródła czerpał wiele, często za pośrednictwem Adagiów Erazma z Rotterdamu (głównie w Moraliach), ale uwzględniał w dość
szerokim zakresie tradycję rodzimą, literacką i ludową. Można stwierdzić, że korzystał
z prozaika – anonima (Przypowieści ezopowe), Paprockiego i Błażewskiego; brak natomiast śladów wpływu Biernata z Lublina, wznawianego jeszcze na początku wieku przez
arian”. Woźnowski [1990] podkreśla też różnorakie związki W. Potockiego z folklorem.
Przedmiotem moich badań były utwory Wacława Potockiego zawarte w edycji
L. Kukulskiego i B. Otwinowskiej. Do badań ilościowych wykorzystałam tom II tej
edycji zawierający Ogród, ale nie plewiony cz. I, II, III i tom III, w którym znajduje
się część IV Ogrodu …, łącznie 680 stron tekstu1. W eksplorowanym materiale wystąpiło 198 rzeczowników nazywających zwierzęta, łącznie 2000 użyć. Ten słownik
nazw zwierząt pozwoli zorientować się w rozmiarach i jakości „zwierzyńca” Ogrodu,
oraz w funkcjach pełnionych przez nie w tekstach.
W niniejszym szkicu o zwierzętach spróbuję przedstawić:
1. Leksykon nazw zwierzęcych w ujęciu ilościowo-jakościowym;
2. Relację homo-animal;
3. Nazwy zwierząt w funkcji wartościującej (animalizacja i bestializacja człowieka
i humanizacja zwierząt);
4. Funkcjonowanie wybranych zwierząt w tekstach Ogrodu …;
5. Zwierzęta na staropolskim stole;
6. Nazwy zwierząt w funkcji ludycznej.
Leksykon nazw zwierząt.
Wśród nazw zwierząt dało się wydzielić hiperonimy i nazwy gatunków. Hiperonimami są: bydło – 67 użyć; częste: ptak – 73 użycia, ryba - 47 użyć, zwierzę
– 56 użyć, trzoda – 10 użyć, gad (gadzina) – 8 użyć; także wartościujące: bestyjka
– 16 użyć (o lisach, kobyle, o niedźwiedziu lub bez dalszych wyszczególnień), drób
(o drobnych rybach) – 1 raz, gomoły (zwierzęta bezrogie) – 2 użycia, plugastwo
(o glistach) – 1 raz, płaz – 2 użycia, stworzenie – 1 raz.
1
Teksty cytuję za: W. Potocki, Dzieła, oprac. L. Kukulski, B. Otwinowska, t. I – III, Warszawa 1987; przy cytowaniu tekstu
cyfra rzymska oznacza tom, arabska – stronę.
232
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Lista rangowa zwierząt przedstawia się następująco:
Ranga
I
Leksem
koń
(bachmat
Bucefał
drygant
dzianet
fryz
hetka
klacz
kobyła
łogosz
marcha
ogier
Pegaz
Pogończyk
rumak
Rumelczyk
szkapa
szkieta
Turek
wałach
źrebiec
żmuda)
II
pies
(brytan
Liczba użyć
204
1
2
8
3
12
3
15
14
3
5
2
6
1
4
1
14
2
1
7
8
2
łącznie 308 użyć
148
4
chart
kundys
ogar
szczenię
sobaka
suka
wyżeł)
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
wilk
świnia
owca
baran
lis
wół
kozioł
orzeł
lew
cielec
krowa
mucha
zając
jeleń
niedźwiedź
koza
kura
wąż
21
3
13
2
3
14
8
łącznie 216 użyć
188
88
56
54
54
52
37
36
36
33
32
32
31
30
30
27
27
23
Dalsze miejsca zajmują: XVI – robak – 22, XVII – kot, kozioł – 20, XVIII – kuropatwa,
gęś – 19, XIX – kogut, sarna, wróbel, żaba – 17 – 16; XX – bóbr, byk, jastrząb, kapłon,
karp, klacz, kruk, łabędź, mysz, pszczoła, sowa, szczur, ryś – 15 – 10 użyć.
Jak widać pierwsze miejsce na liście frekwencyjnej zajmuje koń, drugie – pies. Są
to dwa najczęściej wymieniane zwierzęta, które mają także najwyższą pozycję na listach
rangowych zwierząt zestawionych dla twórczości J. Kochanowskiego [Data 2003] i A.
Mickiewicza [Bachórz 1993]. Wśród zwierząt najczęściej wymienianych u Potockiego dominują ssaki domowe i dzikie, ptaki – orzeł, kura, a także gad – wąż i z owadów: mucha.
233
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Pozycje od I-XX na liście rangowej zajmują zwierzęta blisko związane z człowiekiem poprzez hodowlę, myślistwo. W nazwach zwierząt najliczniejszą grupę stanowią
ssaki, wśród których można wydzielić nieparzystokopytne: koń (jego synonimy), muł
6, osioł 20, parzystokopytne: bawół 2, dzik 5, jeleń 30, (łania 3), sarna – 16, koza 27,
kozioł 37, krowa – 32, byk 10, buhaj 5, cielec 33, jałówka 4, łoś 4, owca 56, baran 54,
bierka 3, cap 3, jagnię 8, świnia 64, wół 52, żubr 3; drapieżne: kuna 2, niedźwiedź 30,
pies 148, sobol 6, tchórz 5, wilk 88, wydra 4; gryzonie: borsuk 1, bóbr 10, jaźwiec – 1,
wiewiórka 4, mysz 11, szczur 1. Ponadto wystąpiły: delfin 4, jeż 1, kret 1, królik 1,
małpa 1, nietoperz 2, słoń 5, szczur 1, wieloryb 2, zając 31. Obok ssaków, drugą pod
względem frekwencji grupę stanowią ptaki. Wśród nich wyróżniają się liczebnością:
drapieżne – jastrząb 14, kania 9, kobuz 1, krogulec 5, orzeł 36, raróg 1, sęp 6, sokół 7;
kuraki – bażant:1, cietrzew 3, czajka 1, czyż 8, drop 1, głuszec 1, indyk 3, jarząbek 1,
kur 10, kogut 16, kapłon 12, kura 17, kokosz 6, kuropatwa 19, pardwa 2, paw 3, przepiórka 5; wróblowate – dzwoniec 1, gawron 4, gil 2, jaskółka 1, jemioluszka 3, kawka
5, kos 2, kruk 11, kwiczoł 1, piegża 1, sikora 1, słowik 8, sójka 2, sroka 9, szpak 1,
trznadel 1, wrona 13, wróbel 17, zięba 1; ponadto odnotowałam ptaki wodne takie jak:
bocian 6, czapla 3, ślepowron 1, gęś 18, gąsior 3, kaczka 7, łabędź 11. Do innych, nie
wymienionych tu gromad, należą: bekas 1, dzięcioł 2, gołąb 7, dudek 6, jeżyk 1, kulik
1, kukułka 5, papuga 4, pelikan 1, sowa 15, sowię 4, żołna 2.
W analizowanym zbiorze nazw zwierząt gromada ryb liczy 16 leksemów: jelec
2, karaś 2, karp 10, kiełb 1, łosoś 3, okoń 1, piskorz 4, pstrąg 4, sum 1, szczupak 5,
śledź 5, ślisz 1; hiperonim ryba odnotowałam 20 razy.
Nielicznie reprezentowane są gady: jaszczurka 9, wąż 23, żółw 4 i płazy – ropucha 1, salamandra 2 i żaba 17. Nazwy owadów to 19 leksemów (114 użyć): bąk
(3), bombiks [jedwabnik] (1), czerw 1, gąsiennica 1, gnida 2, komar 3, motyl 1,
mól 5, mrówka 3, mucha 32, osa 2, pająk 2, pchła 3, pszczoła 12, proch (wesz) 2,
szerszeń 3, wesz 9, świerszcz 1. Z owadami kojarzy się gromada nicieni, dla której
zanotowałam: ogólną nazwę robaki 22 i rupie 1 (tj. robaki w liczbie mnogiej) oraz
1 raz nazwę glista.
Wśród nazw zwierząt można wyróżnić zwierzęta egzotyczne (nie żyjące w Polsce), : delfin, lampart, małpa, ostryga, pelikan, salamandra, sęp, struś, szarańcza, tygrys, wielbłąd, wieloryb; fantastyczne: bazyliszek, efemera, [efemeryda, łątka], Feniks, harpia, hydra, Pegaz, smok, syrena, remora (bajeczne zwierzątko zatrzymujące
okręty) i wymarłe: tur.
Relacja homo-animal
Bogaty leksykon nazw zwierząt, opis ich czynności i sposobu zachowania niewątpliwie wynikał z „ziemiańskiego żywota” poety osiadłego na wsi, żyjącego w kon234
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
takcie z przyrodą i zgodnie z rytmem pór roku. Gospodarstwo, z którego się utrzymywał, myślistwo, które lubił i cenił, stwarzały możliwość i wymuszały obserwację
przyrody i właśnie dlatego najwięcej jest przywołań zwierząt w funkcji realistycznej.
Towarzyszą one człowiekowi jako środek lokomocji, wykonują pracę, dostarczają
różnych dóbr: skóry, mięsa, mleka, jaj, są miarą dostatku ziemianina gospodarza,
który w swoim dworze jest „u siebie”, niezależny od nikogo. Umiejętność prowadzenia gospodarstwa i sztuka myślistwa są bezdyskusyjnymi obowiązkami szlachcica,
wynikającymi z jego stanu społecznego. We fraszce Wielbłąd do tańca II 145 ukazane jest zatroskanie ojca, którego syn do niczego się nie nadaje: ani do gospodarstwa,
ani do myślistwa (łowi żaby), a spośród wszystkich zwierząt ojca wybiera dla siebie
mało warte „pstre prosię”, zamiast np. konia czy psa myśliwskiego, z którymi szlachcic żył w bliskim kontakcie, bowiem konno jeździł a z psami polował.
Jednakże W. Potocki nie był tylko zwykłym „narratorem” wiejskiego życia.
Jego utwory mają przede wszystkim charakter antropocentryczny i to człowiek jest
zawsze w centrum uwagi podmiotu mówiącego, on jest przecież odbiorcą tekstu, to
jego należy zabawić i pouczyć. Poeta wykorzystuje swą zoologiczną wiedzę i motywy zwierzęce do realizowania popularnej w epoce baroku postawy ganiącej (vituperatio), która ma związek z konwencją retorycznego genus deliberativum [Słownik
1990, 483]. Cechy denotacyjne zwierząt, ale głównie konotacyjne, czyli przypisywanie zwierzętom określonych cech wyglądu i zachowań, służą do wartościowania
człowieka [Tokarski 1990, 69].
Stanowisko wielu myślicieli i pisarzy (od Protagorasa do Kochanowskiego)
wobec relacji homo – animal zreferował K. Obremski [1993, 16-36]. Już dla starożytnych – zauważa autor – zwierzę było punktem orientacyjnym w poszukiwaniach odpowiedzi na pytania „czym jest człowiek”. Przywołuje on poglądy Arystotelesa, który „wytyczył granice między człowiekiem a zwierzęciem” i twierdził, że
właściwością człowieka odróżniającą go od innych stworzeń żyjących jest to, że on
jeden ma zdolność rozróżniania dobra i zła, sprawiedliwości i niesprawiedliwości
i tym podobnych wartości, (chociaż i sam Arystoteles miał problem z klasyfikacją
niewolnika) [Obremski 1993, 20-21]. Następnie autor daje przegląd stanowisk wielu autorów i podkreśla, że w odrodzeniu pojawia się problem „godności człowieka” i jego wolności, które wynikały z biblijnych opisów stworzenia różnych bytów,
w tym i człowieka, oraz z refleksji filozoficznej nad nimi. Jacek Salij cytuje poglądy
św. Augustyna, który z sylwetki i sposobu poruszania się człowieka wysnuwa następujące wnioski: „Nawet wyprostowana postawa ciała przypomina człowiekowi, że
nie powinien iść za tym, co ziemskie, jak bydło, które całą rozkosz czerpie z ziemi,
toteż wszystko w nim spada na brzuch i pochyla się ku ziemi. Zatem ciało ludzkie
235
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
jest dostosowane do duszy rozumnej – nie tyle zarysem i kształtem członków, raczej
przez to, że wyprostowane kieruje się ku niebu, aby nawet w tym świecie cielesnym
spoglądać na to, co wyższe” [Salij 1985, 19-20].
Zwierzę stanowi też ważny punkt wyjścia do definiowania człowieka przez Erazma z Rotterdamu, który pisał: „otóż człowiek jest to jakieś dziwaczne stworzenie,
zlepione z dwu albo i trzech bardzo różnorodnych części: z duszy, która jest jakby
jakimś pierwiastkiem boskim, i z ciała, będącego znów jakimś bezrozumnym pierwiastkiem zwierzęcym. Albowiem co się dotyczy ciała, to nie tylko, że nie górujemy nim nad całym rodzajem zwierzęcym, ale przeciwnie, znajdujemy się niżej, jeśli
chodzi o wszystkie zwierzęce przymioty. Co się zaś tyczy duszy, jesteśmy w stanie
tak dalece pojąć i przyswoić sobie boskość, że możemy się wznieść ponad umysły
aniołów i stać się jednym z Bogiem. Gdyby ci nie dodano ciała, byłbyś istotą boską;
gdyby cię nie obdarzono rozumną myślą, byłbyś bydlęciem” [Obremski 1993, 22].
Poglądy Erazma z Rotterdamu były bliskie W. Potockiemu, który jako chrześcijanin wyznawał, że człowiek jest wizerunkiem Boga, jednakże wizerunkiem niedoskonałym. U Potockiego szczególnie mocno widoczna jest „wyostrzona postawa moralna
względem człowieka, polegająca na wrażliwości na zło i na samodzielności myślenia”.
Ciągle obecna jest ambiwalencja cielesności człowieka (równająca go ze zwierzętami)
i duchowości (łącząca go z Bogiem), przejawiająca się w myśleniu, mowie i aksjologii.
Stara koncepcja o niedoskonałości ciała przywołana jest w przypowieści Nie ma się
człowiek z czego pysznić II 50, gdyż w porównaniu ze zwierzętami jego ciało ma tylko
„włosy a pazury” II 50. „Strojnopyszny” człowiek od zwierząt bierze: „futro śliczne”,
„buty ze skóry capiej”, „czaplą na łeb kitę”. Gdyby o wykwintny strój człowieka upominaly się zwierzęta, to „Ryś futro, bombiks [jedwabnik] jedwab, wełnę weźmie owca,
/ Aż darmopych zostanie nagi, bez pokrowca.” Prawdziwą ozdobą człowieka jest mądrość i cnota, a nie „szkarłaty” i „jedwabie”. Bogaty, pochodzący od zwierząt strój:
sobole, rysie, lisy, wilki, barany, kuny nie może być też miarą bogactwa człowieka
i jego mądrości (Nie trzeba rzeczy powierzchownie sądzić) I 401-402. Prawa natury,
prawo nieuniknionej śmierci obejmują także człowieka, mimo że zajmuje on najwyższą
hierarchię w łańcuchu bytów, a prawdziwa wielkość przynależy jedynie Bogu. Tę myśl
zawiera wiele utworów, ale wyraźnie obrazuje ją wiersz Myślistwo I 232.
Mysz na ziarko, lis na mysz, chart na lisa strzeże,
Na charta wilk, na wilka chłop; śmierć chłopa rzeże;
Bóg śmierć zabił; nad Boga nic: pod jego świętą
Machina tego świata obraca się piętą,
I jeżeli rzec może proch śmiertelnej nędze,
Igra swoją możnością w ludzkiej niedołędze. I 232
236
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Jakkolwiek człowiek jest istotą niedoskonałą, to jednak jest kimś wyjątkowym,
co oddaje przypowieść Różność ludzkiej od zwierzęcej natury II 640. Na potwierdzenie tego poeta przywołuje pewne zdarzenie z Grodna, gdzie niedźwiedzica wychowała ludzkie niemowlę. Skutki tego opisuje tak:
Weźmie go niedźwiedzica, co się stało w Grodnie,
W niedźwiedzia się z człowieka przetworzy dowodnie:
Nie tylko rozum stracił, dany od natury,
Ale mu kudły, zęby, zrosły i pazury. II 640
Tylko człowiekowi do uzyskania pełni człowieczeństwa potrzebne jest odpowiednie wychowanie a zwierzęta rodzą „podobne sobie dzieci”. Nawet żmudne
ćwiczenie niedźwiedzia, którego nauczy się tańczyć, nie sprawi, że będzie on mógł
mówić bądź czytać. W konkluzji podmiot mówiący stwierdza:
Człowiek stał się niedźwiedziem, skoro go swym mlekiem
Wychował; niedźwiedź nigdy nie stanie człowiekiem. II 640
Chociaż zwierzę nigdy nie stanie się człowiekiem, to poeta często często wykorzystuje podobieństwo sytuacji życiowej zwierzęcia i człowieka. Dobrze ukazuje
tę paralelę paraboliczna przypowieść Czyż w klatce, człek na świecie II 342. Tytułowe
zestawienie czyża i człowieka zostało wyłożone w 34-wersowym tekście, w którym
podmiot mówiący przedstawia jednostkowe zdarzenie Przyniósł mi chłopiec czyża,
pojmawszy w siatkę a następnie opisuje zachowanie osadzonego w klatce ptaka. Czyż
nieustannie szuka wyjścia z niewoli pomimo obfitości jedzenia i picia.
Po staremu się mój czyż nie chce uspokoić,
Ale tłucze po klatce od dziury do dziury,
Szukając, jeżeli się nie zmieści do której.
Aż trafił na ostatek; gdy uwiąził główkę
I latać i żyć przestał, padszy w samołówkę. II 343
Podobnie zachowuje się człowiek:
Człowiek, pytam, rozumny przecz tak marnie ginie?
Mając co jeść i co pić, gdzie mieszkać, w czym chodzić,
Póki żyw nie przestanie z myślami się wodzić;
Lata, pływa, zabiega łodzią, wozem, koniem,
Żeby jako najwięcej zostawało po niem.
Godziny nie posiedzi, wszędzie głowę wtyka,
Aż trafi na ostatek, padszy śmierci w łyka;
A co zebrał z kłopotem, o głodzie, w niewczesie,
Wiatr, jako pierze z czyża, po świecie rozniesie. II 343
Podmiot-narrator z obserwacji ptaka i człowieka wysnuwa wnioski egzysten237
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
cjalne i stwierdza, że człowiek złożony z duszy „uwięzionej” w ciele nie może zadowolić się „rzeczami” śmiertelnymi i nieustannie poszukuje „lepszego smaku”. Ta
walka o sprawy duchowe, o niebo jest bardzo trudna i dlatego: Błogosławiony człowiek, ale bardzo rzadki, / kto wyjście do wolności znajduje z tej klatki. Tytułowy czyżyk jeśli nie wybierze drogi trudnej może zamienić się we „wszetecznego w piekle
nietoperza”.
Duża frekwencja i różnorodność nazw zwierząt w wierszach Potockiego ukazuje bliskość dwu bytów: człowieka i zwierzęcia. Świat fauny jest punktem odniesienia
dla świata ludzi: przedstawia zarówno wiele analogii jak i przeciwstawień w ich istnieniu.
Funkcje leksyki zwierzęcej w wierszach Potockiego
Oprócz nazw gatunkowych zwierząt: konia, psa, orła w Ogrodzie… znajdują się
nazwy zbiorowe: bydło, trzoda, zwierzę, a także bestyje, plugastwo.
Leksem bydło rzadko występuje w swoim znaczeniu prymarnym jako gromada zwierząt rogatych, znacznie częściej jako zwierzę w ogóle. Znaczenie prymarne
często używane jest jako obelżywa nazwa człowieka, podobne znaczenia przyjmuje
przymiotnik bydlęcy.
Gdyby podjąć próbę określenia obszarów ludzkich, w których wykorzystywane
są komponenty konotacyjne nazw zwierząt, czyli wtórne, tworzone przez kulturę,
wierzenia, przekonania, wartościowania, to okazałoby się, że niemal całe życie człowieka opisywane jest poprzez te konotacje.
Ciało człowieka jest osłem:
O gnuśny ciała mego, ośle nikczemny
Tak pięknej ziemie pańskiej ciężarze daremny
Lżejszy jest słoń, lżejszy żubr, lżejsza cała góra,
Niż ten ścierw człowieka niewdzięcznego skóra. II 578
Nazwy zwierząt mogą oznaczać wiek człowieka, np. wiek młody określany
bywa nazwami istot młodych: źrebię, cielę; stary – cap, wałach, stary koń. Proces
starzenia się to przemiana czarnego kruka w białego łabędzia, gołębia bądź szpaka:
Czoło marski pokryją, głowa szpakowata;
Ba, drugi jako gołąb we czterdziestym roku osiwieje. II 657
Oprócz cech związanych z wyglądem ptaków i przemianą ich barwy Potocki
przywołuje też znaczenia utrwalone kulturowo:
Ony, ledwie pierwszego w sześćdziesiąt lat wnuka
Doczekał, uczyniły łabędziem mnie z kruka. II 471
238
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
W autobiograficznym utworze pt. Kolęda dzieciom moim kruk i łabędź występują w swoich symbolicznych znaczeniach: kruk – jest symbolem samotności rodzica,
któremu śmierć zabrała dzieci; łabędź - ostatniego dzieła, nadchodzącej śmierci, co
zapowiadają słowa: „Lecz i łabędź niedługo w grobie się wypierzy” II 471; pelikan,
który swą krwią (rozdziera wole) karmi młode, obrazuje miłość ojcowską; bocian,
który pielęgnuje swych rodziców – miłość synowską [por. Kopaliński 1991]. Poeta
jednak zauważa:
Nigdy dziecinna miłość w przyrodzonym biegu
Z rodzicielską nie zrówna, a dopieroż z brzegu
Nie wyleje daleko: więcej niż bocianów,
Podjąłbym się na ziemi liczyć pelikanów. II 357
Oprócz pelikanów i bocianów dodatnio wartościowane są pszczoła i mrówka ze
względu na ich pracowitość; ćwik, jastrząb, krogulec, kania, sokół - ze względu na
użyteczność w polowaniu.
Najczęściej poeta odwołuje się do znaczeń alegorycznych, w których zając jest
uosobieniem tchórzostwa; lis – chytrości; świnia – niechlujstwa; ptak – wolności,
swobody; owca – łagodności; wąż – podstępu; buchaj i ogier – erotyki. Cechy zwierząt a głównie ich zachowania wykorzystywane są do wartościowania człowieka,
przy czym niekiedy to człowiek jest gorszy od zwierzęcia, które żyje zgodnie z prawami natury, zachowuje umiar w jedzeniu i piciu, a człowiek je i pije ponad miarę
oraz popełnia inne grzechy. Obszerny wykład zachowań niegodnych człowieka, obrazujący jego animalizację, zawiera dyskurs Rozum na złe obrócony:
Nie je wół nad apetyt, nie pije koń więcej,
Nie szczeka pies daremnie, i kto się bydlęcej
Naturze, która jego życia jest prawidłem,
Przypatrzy: bydło ludźmi, ludzie, rzecze, bydłem.
Pije, je, nie przerzutym tka w garło kawalcem,
Póki strawy i trunku nie dosięże palcem;
Drwi gęba pijanego i nie tylko człeka,
Ale Boga samego na niebie oszczeka.
Zaż klacz konia, zaż krowa buhaja nie bodzie,
Albo leśna bestyja, już się czując w płodzie?
Psów niesyta niewiasta, chociaż brzuch pod nosem. II 77
Następnie podmiot mówiący zwraca uwagę na zachowanie mężczyzn:
Przypatrz się, jako grzeszą mężczyźni szkaradzie,
Zazdroszcząc na oborze bykom, koniom w stadzie:
Wymyślają potrawy, proszki, mocne soki;
239
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Mało im na białej płci, paskudzą otroki [parobków],
Przeciw naturze rozum przywodząc, aż groza,
Jako psa, ani obaczysz kiernoza [knura, samca świni],
Bo ten świnią, tamten się kontentuje suką.
Jako diabeł wymyśli, tak się ludzie tłuką. II 77
Podobnych przykładów można znaleźć więcej. We fraszce Hieroglifik kaznodzieja stwierdza, że przy ambonie w kościele należałoby umieścić kobyłę, aby to zwierzę nauczyło człowieka zachowania umiaru w jedzeniu i piciu,
gdyż
Milczy ta, lecz przykładem swoim chce w nas wlepić:
Ile trzeba naturze – tyle jeść, tyle pić.
Tedy bydło (cóż nas to na sądnym dniu czeka!)
Z obżarstwa i z opilstwa będzie sądzić człeka. II 19
W funkcji wartościującej najczęściej występują bestializacje człowieka, np.
Lep dotknieniem niewiasta, bazyliszek okiem,
Smok śmiertelny zapachem, syrena w języku,
Skosztujesz, już nie trzeba gorzej arszeniku,
Ręce srogie harpije; tak na duszy trupem,
Na ciele będziesz leda wszetecznice łupem.
Tedy się człowiek ścisłą zawięzuje ligą
Z harpiją, z bazyliszkiem, z smokiem, z wężem, z strzygą. II 60
W podobny sposób wartościowane są kobiety w przypowieści Gdzieżby szyby
do serca, z podtytułem Nieuważne ożenienie:
Głupiaś, pyszna, uboga, zła jako jaszczurka,
Cóż cię za mąż wydało? Ta bielona skórka?
[…] Tyś ci, rzekę śmiele,
Gniewliwa jako kozioł, głupia jako cielę,
Paskudna jako świnia. Wszystko się to bydło
W tobie zeszło. II 96
Zachowanie niegodne człowieka często prowadzi go do zamiany ludzi w świnie, które należałoby zniszczyć jak te opętane nad Jeziorem Genezaret. Nawet tak
wyjątkowo ludzki przymiot, jak zdolność mówienia może stać się przejawem jego
degradacji, upadku do poziomu zwierząt a nawet jeszcze niżej, kiedy język służy do
„kąsania” innych ludzi:
„Lew, pies, dzik, wilk, lis, koń, wąż – zębem kąsa srodze.
Jeden tylko językiem człek człowieka głodze.
240
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Kąsa wołu, jelenia zębami i z dzikiem;
Nad bliźnim jadowitym pastwi się językiem […]
Tak i jedząc i pijąc zły ozór człowieczy
I siebie, i bliźniego na wieki kaleczy”. I 400
Przejawem animalizacji człowieka może być nie tylko nieumiarkowane jedzenie, picie, erotyka, ale także niepohamowane uczucie gniewu. W Ogrodzie… jest kilka utworów o gniewie (trzy z nich noszą tytuł Gniew II 375, II 375, II 376 a ponadto,
Gniew na żonę II 376, Gniew na dzieci II 376, Gniew na sługi II 376), który ośmiesza
człowieka i odbiera mu rozum, a staje się wyrazem zachowań właściwych bezrozumnym zwierzętom:
Tedy od tej bestyjej nie rozeznać człeka:
Zgrzyta z wieprzem zębami, jeśli mu dokuczy,
Miece rogi z buhajem, a z niedźwiedziem mruczy.
Na to nikczemne bydło każdy poszedł srodze,
Bezrozumnym afektom, kto wyrzucił wodze.
Tuć to próba rozumu, tu charakter człeczy;
Puść bydłu afektów, co z naturą bieży. II 376
Procesem przeciwstawnym animalizacji człowieka jest humanizacja zwierząt, realizowana w utworach wywodzących się z dawnego epigramatu, późniejszej bajki. W Ogrodzie … bajki i wątki bajkowe występują zarówno w formie
kanonicznej, jak i poprzez przywoływanie motywów. Mogą być one wmontowywane w utwory innych gatunków. W przypowieści Rodzicom najpiękniejsze
ich się widzą dzieci II 50 sowa prosi jastrzębia, aby „nie pojadł” jej dzieci i jako
cechę rozpoznawczą podaje wygląd piskląt, podkreślając, że są one najpiękniejsze. Jastrząb jednak ocenił sowięta jako brzydkie i wyjadł je, co wypomina mu
sowa-matka. Jak w każdej bajce zwierzęcej bohaterami są tu zwierzęta mówiące
i myślące, obdarzone ludzkimi cechami charakteru. Sowa jest dobrą matką, kocha dzieci, waloryzuje je dodatnio pod względem estetycznym, po śmierci dzieci
cierpi i gniewa się na jastrzębia-zabójcę. Jastrząb z kolei przeżywa swój czyn
prowadząc monolog wewnętrzny i trafnie formułuje wniosek końcowy, wynikający z doświadczenia: Inaksze ma oczy każda matka. II 150 Humanizacja zwierząt
polega więc na tym, że ich świat ujmowany jest w kategoriach ludzkich bowiem
one myślą, czują, oceniają i mówią ludzkim głosem. W analizowanym zbiorze
wierszy pod względem ilościowym dominują jednak zwierzęta w funkcji pejoratywizacji człowieka.
241
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Zwierzęta przyjazne i dokuczliwe
Zwierzęta w wierszach Potockiego występowały w funkcji realistycznej, jako
towarzyszące człowiekowi. To towarzyszenie mogło być przyjazne i realizować się
przez współdziałanie lub nieprzyjazne, godzące w bezpieczeństwo i dobra człowieka,
np. niedźwiedź zabijał, wilk kaleczył a lis wykradał drób. Niektóre zwierzęta występowały z dużą częstotliwością. Już na podstawie przedstawionej wcześniej listy
rangowej widać, że najbliższe człowiekowi zwierzęta to koń, pies, świnia oraz wilk
(w relacji nieprzyjaznej).
Zwierzęciem najważniejszym był koń. Lista rangowa dokumentuje wysoką częstotliwość użyć tego wyrazu i jego bogatą synonimię, wskazującą na zróżnicowanie
gatunkowej nazwy ogólnej pod względem płci, wieku, pochodzenia, przeznaczenia
i kondycji konia. W Słowniku polszczyzny XVI wieku koń ma 2553 użycia i nazywa
zwierzę domowe, służące jako siła pociągowa lub pod wierzch. O znaczeniu koni
w omawianym okresie można przeczytać w wielu dokumentach rodzinnych (testamentach), donacjach, pamiętnikach, a nade wszystko w dziele hippologicznym Dorohostajskiego Hippika to jest o koniu księga, wydanej w 1603 roku w krakowskiej
drukarni Andrzeja Piotrkowczyka.
Obraz konia ukazuje nagrobek Koniowi jegomości pana Lipskiego starosty
sądeckiego, w którym jest piękny wizerunek Akwilina i gdzie można obserwować
sposób i kryteria oceny konia:
Z humoru Pegaz drugi, fantazyja dobra,
Odlewanej kibici, wydanego ziobra
Kark do góry wyniosły, zwięzłego był uda,
Pierś wypukła, tak głowa jako noga chuda;
Jeśli trąby dosłyszy, myszym uszkiem strzyże;
Ogon do ziemie, puzdro spore, płaskie krzyże,
Oko czarne, na wierzchu otworzyste pryski,
Grzywa śliczna […]
Długi, gruby, chodziwy, wysokiego wzrostu”. I 458 (podkr. WK-B)
Przegląd poszczególnych części ciała wskazuje na piękno budowy zwierzęcia,
której towarzyszą zalety charakteru: „z humoru Pegaz, fantazyja dobra”, cnotliwy,
czuły. Piękne są poszczególne części ciała, ale doskonałość tkwi w harmonii tych
części. Prezentowany w tym nagrobku ideał konia mieści się w przyjętym wówczas
kanonie. Pół wieku wcześniej (w 1575) Karmanowski ujął to następująco:
Koń od ośmiorga ma mieć po trzy rzeczy,
Tę czworę sześć sztuk trzeba mieć na pieczy,
Żeby jako wilk, lekko trwało nosił,
242
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Żeby dobrze jadł, kark pięknie wynosił,
Żeby był rączy, sierć subtelną mając,
Oko wypukłe, to tak jako zając,
Liszka nóg krótkich, długiego ogona
I głowy małej, to niech ma jako ona,
Z jeleniem więzi zaś ma być jednakiej
Nogi tak suchej i chyżości takiej,
Pierś ma jak mamka dostatnie wykładać,
Zad mieć rozbity, dać śmiele dosiadać,
Żeby jak pani pyszno szedł, a składem
Był jej podobny i zarywał zadem.
Głos rześki, więc brzuch co go pas niessięże,
I członki zdrowe to są rzeczy księże,
Włos gniady, czoło panieńskie i kosa,
I ubiór strojny, lecz to sztuka trzosa.
Także Dorohostajski stwierdził, że idealny koń powinien skupiać w sobie cechy
lwa, tzn. mieć podobne oczy, pierś, odwagę, cierpliwość, budowę (szczególnie zadu),
szybkość; jelenia (sposób osadzenia głowy, lśniąca sierść) i liszki (lekki, szybki i elegancki chód). Inne walory konia to: bystry wzrok, wdzięczne spojrzenie, idealny słuch,
srogi donośny głos, szybki bieg dobrze zbudowanymi nogami o mocnych kopytach.
Oprócz tego w opisie idealnego konia pojawiają się takie części ciała jak: kark, łopatki,
uszy, oczy, wargi, nozdrza, brzuch, grzywa, ogon [za: Sawicka, b. r. wyd., 11-13].
W Ogrodzie, ale nie plewionym wystąpiły różne części końskiego ciała: brzuch,
chrzest (grzbiet), kłąb, kopyto, krzyż, zad. Konie mogły mieć różne umaszczenie, np.
biały, czarny, gniady, pleśniawy. Do jazdy niezbędne było wyposażenie konia w uprząż:
chomąto, cug (także: cugle, poprąg), forgocz [furga, kita, pióropusz, zwykle ze strusich
piór, przypinany i zdobiący w XVI-XVIII w. łby końskie], juka [skórzana torba podróżna na grzbiecie zwierzęcia], kulbaka [drewniane siodło tatarskie używane również
przez Kozaków, Węgrów i Polaków], puślisko [rzemień u siodła], siodło, strzemię, szor
[szeroki pas zakładany koniowi na pierś], uzda, wędzidło (także kantar, munsztuk).
Konie były karmione owsem, sieczką, obrokiem, jęczmienną słomą.
Zbytnia dekoracja konia wzbudza ironię, np. Do strojnata na chudym koniu II 170.
Nawieszałeś buńczuków, wstąg, maneli, srebra,
A koń chudy, żeby w nim mógł policzyć żebra.
[…] Nie pomogą chudemu forgi, skrzydła, kity.
Jeśli koń owsa nie je, nie może być tęgi,
Nie ulżą, jeszcze ciężą nawiązane wstęgi. II 170
243
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Z desygnatem koń łączą się także liczne nazwy czynności. Najpopularniejszym
zwrotem jest jechać konno, inne czasowniki ruchu to: latać, puścić się, ruszyć, zajeżdżać. W grupie czasowników związanych z dosiadaniem konia wystąpiły: bywać pod
koniem, osiąść, siedzieć, wsiadać (też wsieść, wysadzać się, zsiadać). Inne czynności
w relacjach człowiek-koń to m.in. konia kraść, dodać, oddać, targować, tuczyć lub
chudzić, wyciąć z woza (w znaczeniu ukraść), wyprowadzać, wywieść, zażyć. Koń
może być oceniany pozytywnie jako: chodziwy, czuły, dorodny, mężny i negatywnie:
ckliwy, kusy, narowisty, waśniwy.
Polacy bardzo wysoko cenili konie i za swoją powinność uważali umiejętność
obchodzenia się z nimi. Potocki przywołuje powszechny pogląd, że Polacy są doskonałymi jeźdźcami, a atrybutem szlachectwa jest umiejętność jazdy konnej. Jest
to sztuka, którą każdy powinien umieć. Koń towarzyszył człowiekowi także podczas
wojny. Każdy szlachcic musiał być dobrze wyszkolony. Mówi się nawet o polskiej
szkole jazdy, a sztuka jeździecka jest podstawowym atrybutem szlachectwa:
Polaków że, co prawie na koniu się rodzą,
Koniem piszą, granice ojczyste rozwodzą,
Niemcy albo Francuzi konia uczyć mogą,
Jako ręką przy cuglu i w strzemieniu nogą,
Jako się sprawić w siedle i którym to wiedzieć
Właśnie należy, jako na koniu ma siedzieć? II 244
Na wojnę szlachcic szedł walczyć konno, a „trzy konie po usarsku, z uchwały
sejmowej,/ Winien stawić na wojnę każdy szlachcic nowy” II 448. Jednakże nowy
szlachcic nie potrafi jeździć konno i zupełnie nie zna się na broni: „pocznie Włoch
nieborak biadać,/ Że jako żyw na koniu, a zwłaszcza we zbroi / Nie siedział”. II 447
W wielu utworach przedstawiana jest relacja uczuciowa człowieka i konia.
Śmierć konia wywołuje nie tylko poczucie straty, ale i żalu: „Żal mi biednego konia”
II 139 i odwrotnie: koń umiera przy swoim panu II 355.
Jako rękę przy cuglu i w strzemieniu nogą,
Jako się sprawić w siedle i którym to wiedzieć,
Właśnie należy, jako na koniu ma siedzieć. II 243
Tylko „nowa szlachta”, którą tak gardził poeta, nie umie jeździć konno.
Aż kiedy nowej szlachcie każą na koń wsiadać
Przeciwko Turkom, pocznie Włoch nieborak biadać,
Że jako żyw na koniu, a zwłaszcza we zbroi,
Nie siedział. II 447
Koń był zwierzęciem cenionym przez swoich właścicieli, był miarą ich bogactwa, a niekiedy przepychu ponad możliwości właściciela. Każdy szlachcic marzył
244
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
o dużej liczbie pięknych koni. W jednym z bardziej znanych utworów (Zbytki polskie
II 625) tak pisze Potocki:
O czymże Polska myśli i we dnie, i w nocy?
Żeby sześć zaprzęgano koni do karocy; II 625
Rozrzutność szlachty przejawiała się w utrzymywaniu nadmiernej liczby koni,
co często prowadziło do ruiny finansowej, np.
Pierwej niż tłusty schudnie, zdechnie, mówią, chudy
Niejeden, wzgardziwszy dawną przypowieścią,
Przeciwiając się możniejszym, jeździł koni sześcią;
Mógszy do samej śmierci chować sobie parę,
Pieszo chodził o kiju na swe lata stare. II 333
W narracji Bogata nędza, będącej opisem życia ponad stan jakiegoś starosty,
w cały szereg wyznaczników bogactwa (wyposażenie domu, strój, służba), włączone
są konie:
Na stajni cug i drugi, Turek przy tym szybki,
Toż dorodne wałachy, toż rumelczyk stoi. II 231
Koń bywał także dowodem biedy jej właściciela. W przypowieści Często wstydu przyczyną fantazyjna górna II 496 ujawnione jest zachowanie właściciela, który
jechał kolaską w dwa konie zaprzężoną, ale chciał zapowiedzieć się z fantazją we
dworze, do którego się zbliżał. Wyprzągłszy konia z powozu kazał go dosiąść służącemu i pojechać zapowiedzieć swego pana. Jednakże słudzy rozpoznali, że to koń dyszlowy („po wytartej wydaje sierści szla”) i upoili służącego. Wreszcie pan, wstydząc
się jazdy o jednym koniu przyszedł do dworu pieszo. Dopiero przy winie chudzina
przyznał się do swego konceptu:
Że uzdeczkę z kulbaką wożąc, chciał dwie wronie
Za jednę chwytać nogę, rozerwawszy konie. II 497
Po ujawnieniu tej tajemnicy i przeżytym wstydzie postanowił, że w przyszłości „sprzęże sobie sześć koni”. Wychudzone, zaniedbane konie źle świadczyły o ich
właścicielu, wzbudzały pogardę i prowokowały wypowiedź ironiczną podmiotu mówiącego.
Już ci jego fryzy,
Chude, stare, jako dwa wymarzone raki
Wyprzągszy, wiódł woźnica, gdzie stoją rumaki;
Jeszcze jeden nosaty, a drugi ma parchy
„Biegaj, niech gdzie do chlewa wyprowadzą parchy! [szkapy]”. II 443
Niemal wykład o ujeżdżaniu konia można znaleźć w utworze Maskarada na
nowożeńce I 351, gdzie małżeństwo jest porównane do faz ujeżdżania konia. Jest tu
245
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
mowa o życiu konia w stadzie, zachełznaniu, założeniu munsztuku, wzięciu na stajnię, karmieniu obrokiem w żłobie, ujeżdżaniu w kole, używaniu palcata. Koń wolny
„Zadarszy ogon, kark łamie, rże, hasze, / Od tej do owej przebiegając pasze/ Nie wie,
co droga, co pobocz, co pęto” I 351. Koń zniewolony ma ograniczone jedzenie, nie
może swobodnie biegać, hołoble obijają mu boki, uprząż wyciera sierść:
Pot z czoła, piany spadają z ogona,
Opiera nogi, ciągnie, sapi, dmucha,
Wżdy mu biczysko świszczy koło ucha. I 351
Jak sugeruje tytułowy leksem „maskarada”, sytuacja człowieka ukryta jest pod
„maską” konia. Jest to jednak ukrycie pozorne, koncept poetycki, gdyż analogia wyrażona jest eksplicytnie. Pierwszoosobowy podmiot mówiący oznajmia
Jam ci to źrebiec, ja ten głupi szkapa;
Mnieć to, mnie, ręka białogłowska złapa. I 352
W powyższym tekście koń wystąpił w funkcji figuratywnej jako człon rozbudowanego porównania.
W okresie staropolskim koń (i jego konotacja) służył do wartościowania człowieka. Nazwy koni przenoszone były na osoby: ogier to człowiek jurny; stary wałach
to człowiek niedołężny, niemądry; źrebiec – młody chłopiec, ale i człowiek nierozważny, np.
Staryś wałach, ale znać po tak głupiej mowie,
Że tylko ile źrebię masz rozumu w głowie. II 170
Mężczyzna może zachowywać się jak koń, np. „Rżesz […] jako koń obaczywszy klaczę”. Małżeństwo tradycyjnie porównywane jest do zaprzęgu i chomąta:
Bo jeśli z nią będziesz chciał w równi ciągnąć forę,
Zrozumiawszy, nad tobą pewnie weźmie gorę;
I jeśli siodłowego na lec nie uprzedzisz,
Sam pod siodłem, przy dyszlu, aż do śmierci biedzisz. II 331
Nie chciałeś z równą ciągnąć w małżeńskim chomącie. II 41
W tekstach W. Potockiego wielokrotnie nazwa koń występuje w funkcji emblematycznej, np. w wielu herbach szlacheckich i w herbie państwowym Litwy.
W swoim herbie miał konia Jan Wielopolski i był on kilka razy przywoływany przez
Potockiego, np. Na herby Konia i Jelenia do tegoż jegomości.
Herb Litwy, Pogonia, zwykle zestawiany jest z orłem białym (herb Polski), np.
„Koń z orłem, korona z mitrą, Litwa z Lechy” II 187, a dalej: „nie trać serca, dzianecie” II 187. Jak wiadomo funkcjonowanie i znajomość herbów w świadomości
246
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
szlachty były tak powszechne, że nie dziwi obecność różnych zwierząt w ich znaczeniu emblematycznym.
Jeszcze inne funkcje realizuje poeta w ciekawym i pomysłowym utworze zatytułowanym Kolęda. Nawiązuje tu do zwyczaju kolędowania z żywym koniem,
kultywowanego jeszcze w połowie XX wieku w Małopolsce, na Lubelszczyźnie
i Mazowszu [Niewiadomski 2002, 327-334]. W dość długim wyliczeniu przywołane
i wymienione są słynne konie, znane z historii, mitów i żywotów świętych.
Kolęda
„Mój ksiądz pleban, starej się trzymający mody,
Na Boże Narodzenie, po naszemu Gody,
Nie kokosz, jaki drudzy zwyczaj mają, z grzędy,
Lecz konie różnym stanom rozdawał w kolędy”. I 270
Przydział darów przedstawiał się następująco:
konie Achillesa, które włóczyły ciało Hektora koło murów trojańskich przeznaczył dla wszystkich, którzy pokutą i cierpliwością trudzą ciało w drodze do nieba;
konie króla Dariusza przeznaczył dla króla jako znak animuszu;
konia na niebieskiej sferze dał senatorom, aby świecili innym „cnotą, wiarą, zdrową
radą”;
konia trojańskiego, który rodził rycerzów, przeznaczył stanowi szlacheckiemu;
konia świętego Marcina dał bogatym, aby wzorem św. Marcina, który podzielił się
z ubogimi swoim płaszczem i oni umieli dzielić się bogactwem z biednymi;
konia Juliusza Cezara, który „zawsze mu się pod nogi na kolana składał”
(tj. umiał klękać), przeznaczył poddanym i sługom, aby umieli służyć;
konia fruwającego, tj. Pegaza dał studentom i piśmiennym ludziom, gdyż nauka to
wielki trud: „łacniej złoto niż rozum, łacniej kopać kruszce, niż mądrość, co się w miękkiej
nie rodzi poduszce”;
konia świętego Jerzego – żołnierzom;
osła podarował księżom;
konia królewny czeskiej Libuszy przeznaczył pannom, aby mogły znaleźć sobie
męża;
koń po mężu przypada wdowom;
Bucefał, koń króla Aleksandra Macedońskiego - mężatkom.
Jak widać w utworze tym jest popis erudycji połączony z prefiguracją prezentów
ofiarowywanych koni. Są to prezenty stosowne i znaczące. Każdy stan społeczny,
wiek, płeć, otrzymuje konia odpowiedniego dla siebie z odpowiednim przesłaniem.
247
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Wyliczenie to pełni funkcję dydaktyczną, ludyczną i strukturalną (służy do budowy
tekstu).
W stylu wysokim, realizowanym w panegirycznym epitatalamium poświęconym
zaślubinom Jana Wielopolskiego z margrabianką de Arquian także pojawia się motyw
zaprzęgu końskiego jako jeden z ornamentów ukazujących wspaniałość orszaku weselnego. Emblematowy koń z herbu pana młodego stał się impulsem inwencyjnym do kreacji
pochodu weselnego na granicy rzeczywistości i mitu, umiejscowionego między niebem
a ziemią, w którym biorą udział niezwykłe konie: „Cztery, którym białością sam śnieg
nie wydoła,/ Dzianetów toczy przed nim złociste koła”. Zaprzęg konny otwiera korowód
licznych słynnych zaprzęgów ciągnionych przez: tygrysy, delfiny, gryfy, pawie, jelenie.
Ten krótki przegląd utworów z leksemem i motywem konia pozwolił na rozpoznanie jego funkcji realistycznej, dydaktycznej, emblematycznej, strukturalnej
i stylistycznej, a więc na ukazanie wielofunkcyjności tego motywu, zawsze jednak
w utworach o charakterze antropocentrycznym.
Kolejnym zwierzęciem na liście rangowej jest pies. Jak wynika z tej listy nazwa
gatunkowa pies ma najwyższą frekwencję, a ponadto są tu: nazwy psów myśliwskich: ogar, chart, wyżeł; nazwa młodego psa – szczenię, samicy – suka; dużego psa
podwórkowego – brytan i dwie nazwy pejoratywne: kundys i sobaka.
Czynności psa to głównie nazwy wydawanych przez niego dźwięków: przekrzykuje, skoli, skowyczy, szczeka, warczy, wyje i nazwy zachowań głównie, na
polowaniach: czekać myśliwca, pędzić zwierza, szczwać, straszyć, troczyć, wysforować. Aby pies mógł towarzyszyć człowiekowi i służyć w czasie polowania należy
ujarzmić jego naturę i wyćwiczyć go:
Kto psa, choć mu się gwałtem chce z natury biegać,
Zwietrzywszy kuropatwy, nauczył ulegać;
Kto stawać nad przepiórką i myśliwca czekać;
Kto go oduczył gniewać, szkodzić, kąsać, szczekać;
Kto chlebu, chociaż głodny, wytrzymać na nosie,
[…] Uważając, rozumiem, że ma coś pies drugi
Nad człeka, bo nie tylko strzeże go i broni, […]
Ale przy nim umiera. II 355
Tak przyuczony pies jest najlepszym strażnikiem: „Rzeczesz psu: waruj, słucha
zaraz od początku” II 355. Postępowania z psami trzeba się jednak nauczyć:
Wyprawując syna w łowy, mój myśliwiec stary
Uczy go jako w kniei zaszczuwać ogary II 61.
Psy myśliwskie (harty, ogary, wyżły), podobnie jak konie były częstym tematem
rozmów na szlacheckich spotkaniach, i to rozmów błahych.
248
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
O czymże [bywa] dyskurs, gdy się szlachta zjedzie
W dom sąsiedzki? O roli, o psiech, przy obiedzie […]
Niech ściga chart, niech ogar za zającem skoli;
O wojnie szlachcie mówić, nie o psiech i roli. II 620
W Ogrodzie … są też przedstawione takie sytuacje, w których pies cechujący się
obżarstwem, bezwstydem, łapczywością, płaszczeniem się, służalstwem jest wykorzystywany do animalizacji człowieka:
A człowiek, najadłszy się, sam sobie gwałt czyni:
Dosięże palcem w gardle i trunku i strawy,
Tka przecie i leje w się jako wór dziurawy,
I często apetytu nie mierząc dosytem,
Jako ów pies zgłodniały, przypłaca womitem. II 500
Także inne zachowania psów, np. szczekanie, kąsanie przenoszone są na zachowania ludzi i służą do ich oceny.
W Ogrodzie … można znaleźć też utwory, których bohaterami są konkretne psy.
Jednym z nich jest przypowieść Figiel pies II 36, z psim bohaterem o takim znaczącym imieniu. Czynności Figla znacznie wykraczały poza zwykłe psie zachowania,
gdyż:
Coś kazał z ziemi, z wody, wszystko znosił pyskiem;
Czapki na głowie, w ścienie doskakiwał noża;
Służył, krzykał, a w drodze stanął mi na stroża;
Rozumiał obiecało i pewne sylaby;
Pyska na chleb za zdrowie nie otworzył baby,
Ażeś mu pannę wspomniał; umiał różne szprynce;
Nie mógł zginąć, bo wszystkie pamiętał gościńce.
Figiel a figiel cały, pannom chustki kradał,
Ze wszystkimi sztukami, tylko że nie gadał. II 36,7
Tenże Figiel zakradł się do kuchni do jedzenia przygotowanego dla gości: „Jedno zepsował, drugie pojadł na korycie”. Wówczas Figlowi pani „odfiglowała”, gdyż
kazała powiesić go na drzewie. Nieustannie rezonujący podmiot mówiący nawet to
zdarzenie opatrzył uwagą o ferowaniu skwapliwych dekretów.
Powyższe przykłady ukazują, że leksem pies prymarnie nazywa zwierzę
a wtórnie człowieka. U W. Potockiego to skojarzenie zwierzęcia i człowieka jest
umotywowane i skierowane wprost do odbiorcy, np. Trudno psu nie szczekać, widząc złodzieja II 300.
Swarzyli się dwaj z sobą na sejmiku żwawi:
„Nie szczekaj” jeden: drugi: „Nie kąsajże” – prawi.
249
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ów znowu: Szczekasz jak pies”. A ten: Czegoż czekać?
Widząc jawnie złodzieja, muszę – rzecze – szczekać.
Chcesz wiedzieć, kiedy na cię pies nie szczeknie? Zgadni:
Nie siągaj do cudzego, rób bracie, nie kradni.
Psów jako sług chowają dobrych rękodajnie;
Złodziejów na szubieńcy wieszają zwyczajnie”. II 300
Leksem pies występuje u Potockiego w przysłowiach i frazeologizmach, np.:
Gdzie się ludzie wadzą, tam się psi gromadzą II 46; Pies szczeka i sam swe zarzuty
połyka III 375; Być złym jak pies z kością II 374; Jedni do psów, a drudzy są skłonni
do kotów II 421; Żyć jak pies z kotem (np. w małżeństwie) II 157; ponadto w obraźliwych połączeniach: ty psie II 350; psi synu II 590; psia gadzina II 40; jechał cię
pies II 100; szczekać jak pies II 300, psia krew II 17; śmierć psim kształtem (przez
utopienie) I 237. Pies jest wartościowany przez człowieka ambiwalentnie: dodatnio
jako zwierzę użyteczne, ale to negatywne, przypisywane psu cechy służą do wartościowania człowieka.
Zwierzyniec Ogrodu zapełniają zwierzęta bardzo różne. W funkcji niemal
wyłącznie emblematycznej występuje orzeł. Jako ptak dzielny przedstawiany jest
w opozycji do wróbla, sowy, sępa, wrony II 276.; eksponowana jest jego siła, szybkość lotu, skrzydła, dziób i pazury, a znaczenie realistyczne ma wpływ na kreowanie
znaczenia emblematycznego.
Na sejmiku proszowskim swobodnym ktoś głosem
Naszę wolność szlachecką z orlim równał nosem.
Póki młody, w swej porze i w swej orzeł tuszy […]
Każdą rzecz zdole […].
Póki polska wolność była w mierze,
Póty jej orzeł różne prowincyje bierze;
Jako miarę przerosła i poszła w swąwolą,
Leda kaniucy, leda jastrzębie go zdolą. II 308
„Piastunem orła” nazywany jest Jan Wielopolski, podkanclerzy korony, obrończynią pazurów orła jest Wanda (Lwów II 156), orzeł jest też symbolem Jana Ewangelisty II 100.
Oprócz zwierząt wykorzystywanych do wartościowania człowieka i służących
człowiekowi występują też zwierzęta dokuczliwe: szczur, mucha, wilk. Działania
człowieka względem nich ujawniają często różne cechy ludzkie, np. spryt, głupotę
czy bezradność. Widać to w migawkowych scenach z życia, np. we fraszce Gorsze
lekarstwo niż choroba I 209.
„Wyganiając pani szczury,
250
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Zapuściła ogień w dziury,
Gdzie się te bestyje lęgły,
I spaliła z gniazdem węgły.
Zaprawdę, nie masz co chwalić:
Dla szczurków chałupę spalić!
Gorsze, każdy mi to przyzna,
Lekarstwo niźli trucizna”. I 209
Szczur, dokuczliwy dla człowieka, nazwany tu został chorobą, trucizną, bestyjką, szczurkiem. Zaślepiona walką z nim pani popełniła błąd, wynikający z braku
zdroworozsądkowej umiejętności przewidywania skutków własnych działań, zwierzę w sposób pośredni staje się przyczyną klęski człowieka.
Z kolei w przypowieści W dobrym bycie przyjaciel II 115 przedstawiona jest
klęska zwierzęcia. Podczas pożaru domu szczurek ucieka ze swej jamy a gospodarz
wrzuca go w ogień. Szczur jest takim zwierzęciem, którego człowiek chce się pozbyć:
szczury gonić II 40, bębnem z domu szczurki straszyć, płoszyć z domów szczurki II
234, ze dwora szczury wyżenę II 373, kupić arszenik, aby „szczury z spiżarnie wygubić” II 482. Tylko jeden raz szczur wystąpił jako komparans w porównaniu: jegomość
z pudru, jako szczur z mąki … patrzy II 231.
Dość dużą frekwencję ma leksem mucha. Ten owad ukazywany jest realistycznie jako „importun”, który: przeszkadza człowiekowi i zwierzętom, np. leżący jeleń
kiwa uszyma na muchy II 477, kryć się jak pies przed muchą II 310, oganiać się
muchom II 49, lecie, gdy najbardziej dokuczają muchy II 477, wleci mu, gdy człek
oddech ciągnie, w gardło mucha II 626. Mucha jest także postrzegana jako znak czegoś mało wartościowego, np. komuż się jednej muchy gonić chce po świecie? / Na
kupie ich lada kto przydybawszy gniecie II 48, mucha młyńskiego nie zatrzyma koła
II 519.
Wacław Potocki dość błahe, przypadkowe zdarzenia wykorzystywał do refleksji
o sytuacji człowieka. Bardzo interesujące zestawienie sytuacji muchy i niespodziewanego gościa wystąpiło w przypowieści Murowany komin II 599:
Aż mu [tj. gospodarzowi] na rękę siadła niecnotliwa mucha.
Plaśnie ją drugą ręką, że na ziemię spadnie:
„Awoż gość nieproszony!” Zedrwiałem szkaradnie.
Patrz diable: gdy się i mnie toż, co musze, stanie? II 600
Kolejnym, bardzo dokuczliwym zwierzęciem jest wilk. Leksem ten występuje
w swoim znaczeniu prymarnym jako nazwa zwierzęcia i w znaczeniu przenośnym
jako zły, podstępny człowiek. Wilkowi przypisane są szkodzące człowiekowi i innym zwierzętom czynności: wilk kradnie mięso, owce, jałowice, a nawet dzieci
251
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
(II 546), w ludziach wilcy czynią szkody II 156. Wilk jest podstępny i kopie się
[tzn. podkopuje] nie mógszy wniść do owczarni II 401, włóczy się, a psów nie
czując, wilk krzyku się boi II 156, jest łapczywy, co odzwierciedla przysłowie:
trudno klamki cofnąć, która zapadła, wilkowi jagnięcia wydrzeć z gardła II 488. Te
negatywnie oceniane przez człowieka zachowania wilka przenoszone są na osoby,
którym przypisuje się cechy i czynności obserwowane u wilka. Wilkiem nazywa się
człowieka chciwego, chytrego, np. księdza, który „pożera” swoje „owce”; w jednym z anagramów oznacza on kalwina: Luter, kalwin i socyn anagramma: wilk. tur,
osieł na nic II 347.
A na cóż ich długimi dyskursami bawić?
Same mówią litery: wilk, tur, osieł na nic.
Osieł gnuśny, tur głupi, a wilk szkodę czyni;
Na obiecało skarżcie, lutrzy i kalwini. II 347
Jak widać, zachowania wynikają z obserwacji świata zwierząt, osobistych
z nimi doświadczeń i są stereotypowo użyte do wartościowania ludzi.
W twórczości Potockiego wielokrotnie jest mowa o kulinarnych walorach zwierząt. W pasztecie są „bażanty, kuropatwy, cietrzewie i głuszczce, / Jelenie, łosie, sarny
w tej zamknionej puszce” II 464; do stołu podaje się także różne mięsiwa: baraninę
blomuzie (rodzaj galarety), frykazie (potrawa z różnego mięsa), galarety, gęsi, kapłony, kury, sarny, kiełbasy, polędwice, schaby, łopatki, mostki, nerki, ozory, siekanki,
słoninę, sztuki mięsa, pieczenie, szperki, wędzonki, zrazy. Na opisywanych stołach
często goszczą ryby: karasie, karpie, leszcze, liny, lipienie, łososie, okonie, płocie,
pstrągi, sumy, szczuki (szczupaki), śledzie.
Ludyczna funkcja nazw zwierząt
Nazwy zwierząt mogą być podstawą nazywania osób jako nazwiska proste, np.
Gawron, Czyż, albo być wyrazami motywującymi dla nazwisk pochodnych, np. Kobyłecka, Gawroński. U Potockiego w celach zabawowych często występuje zabieg
apelatywizacji nazwisk i traktowanie ich jako rzeczowniki pospolite, co staje się źródłem konceptu o mieszaniu rodzajów (zwierząt). Przywołuje się całą gamę nazwisk,
np. Bykowski w małżeństwo bierze Baranowską, Jałowicką Kozłowski, Wilczkowska łączy się z Łosiem, Kobyłecka z Dzikiem.
„I ptactwo mieszaniną łączy się nierówną,
Czyż z Kosem, Struś z Woroną, Hołub z Sokołówną,
Białozór z Kuropatwą… Czaplic z Szczyglewicem”. II 399
Podobnie jest z rybami: „Karpie Szczuka, Żabionka Śliże, Okoń Jelce rodzi”.
I tutaj nazwiska skojarzone z odzwierzęcymi nazwami osób są podstawą zabawy
252
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
słownej. Także nazwisko Zajączkowski, które pochodzi od nazwy zając staje się
podstawą konceptu. Zającowi przypisuje się strachliwość a tymczasem młody pan
Zajączkowski jest dzielny, potrafi przeciwstawiać się bogatemu sąsiadowi. Opisująca
to fraszka jest ilustracją zdarzenia i dowodzi, że, jak głosi tytuł: Daleko różne przezwisko od samej rzeczy. II 206
Już ten pobieżny przegląd nazw zwierząt w kilku wybranych częściach Ogrodu
fraszek ukazuje rozmiary zwierzyńca Wacława Potockiego. Nazwy zwierząt pełnią
różne funkcje: mimetyczną, odzwierciedlają realne życie zwierząt i podstawową relację homo-animal. Są wykorzystywane do wartościowania człowieka ze względu
na wygląd, zachowanie, konotacje. Zawsze zachowany jest jednak antropocentryczny punkt widzenia: człowiek jest człowiekiem, a zwierzę zwierzęciem. Zacieranie
tych granic oceniane jest ujemnie jako przejaw bestializacji człowieka.
Nazwy zwierząt mogą wreszcie pełnić funkcję ludyczną, co dało się zaobserwować w różnych paronomazjach i apelatywizacjach nazwisk.
253
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Wykaz cytowanej literatury:
1. Bachórz 1993. J. Bachórz, O „zwierzyńcu” A. Mickiewicza [w:] Literacka symbolika zwierząt, red. A. Martuszewska, Gdańsk, s. 94 – 102.
2. Brückner 1902, A. Brückner, Ezopy polskie, Warszawa.
3. Data 2003. K. Data, Opozycja homo – animal w twórczości J. Kochanowskiego
[w:] Opozycja homo – animal w języku i kulturze, Język a kultura, t. 15, red. A.
Dąbrowska, Wrocław, s. 209 – 210.
4. Kopaliński 1991. W. Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa.
5. Obremski 1993. K. Obremski, Zwierzę jako problem myśli antropologicznej (od
Protagorasa do Kochanowskiego), [w:] Literacka symbolika zwierząt, red. A.
Martuszewska, Gdańsk.
6. Niewiadomski 2002. D. Niewiadomski, Koń in natura w rytach bożonarodzeniowych i noworocznych, [w:] Dworki, pejzaże, konie, red. K. Stępnik, Lublin.
7. Salij 1985. J. Salij, Rozmowy ze świętym Augustynem, Poznań.
8. Sawicka b. r. wyd., Z. Sawicka, Koń w życiu szlachty w XVI-XVIII wieku, Toruń,
brak roku wydania.
9. Słownik polszczyzny XVI wieku, red. M. R. Mayenowa, Wrocław 1966 i nadal.
10. Tokarski 1990. R. Tokarski, Językowy obraz świata w metaforach potocznych
[w:] Językowy obraz świata, Lublin.
11.
Woźnowski 1990. W. Woźnowski, Dzieje bajki polskiej, Warszawa.
254
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Piotr Nowaczyński
Lublin - Zamość
Polska poezja modlitewna średniowiecza1
Polish prayer poetry in the Middle Ages
Streszczenie:
Jako granicę dla średniowiecznej poezji religijnej przyjęto umownie – istnieją
tu rozbieżności wśród badaczy – pierwsze dziesięciolecia XVI w. Autora interesuje
wyłącznie obraz gatunku, jego poetyka wyznaczona koncepcją podmiotu, adresata i
tematyką wiersza. Praca ta sytuuje się więc na terenie genologicznie zorientowanej
historii literatury, chodzi w niej wyłącznie o wydobycie podstawowych cech polskiej
modlitwy poetyckiej średniowiecza.
Analiza pozwala wskazać kilka istotnych cech tej poezji.
1. Wszystkie utwory grupują się wokół świąt kościelnych, stąd przyjęty w pracy,
abstrahujący od ewolucji poezji średniowiecza, podział na utwory maryjne, bożonarodzeniowe, pasyjne, o Zmartwychwstaniu, Duchu Świętym i Bożym Ciele.
2. Modlitwy średniowieczne kierowane są najczęściej do Maryi jako pośredniczki
w wyjednywaniu łask, Jezusa – nowonarodzonego lub umęczonego – i po części
Ducha Świętego. Niezwykle rzadkie są natomiast utwory adresowane bezpośrednio do Boga Ojca.
3. Modlitwy średniowieczne, jak wiedzieliśmy, rozpięte są między rozumem a uczuciem. Niezależnie jednak od dominacji określonej władzy ich myśl krąży stale
wokół określonych prawd wiary, np. niepokalanego poczęcia, dziewiczego narodzenia, bosko-ludzkiej natury Chrystusa, zbawczej Męki, Zmartwychwstania,
darów Ducha Świętego itp.
4. Wydaje się, że właśnie brak w modlitwach średniowiecznych indywidualizacji, nasycenia ich pierwiastkiem osobistym jest jednym ze źródłem słabości tej poezji jako sztuki.
1
Jako swego rodzaju granicę dla średniowiecznej poezji religijnej przyjmuję umownie – istnieją tu rozbieżności wśród badaczy
– pierwsze dziesięciolecia XVI w. Teksty z przekazów późniejszych uwzględniam tylko wtedy, jeśli istnieją wiarygodne
świadectwa o ich wcześniejszym pochodzeniu. Na temat periodyzacji średniowiecza zob. Średniowieczna pieśń religijna
polska. Oprac. Mirosław Korolko. Wyd. drugie zmienione. Wrocław 1980 s. LXVII–LXIX; Jerzy Starnawski: Średniowiecze.
Wyd. drugie zmienione. Warszawa 1989 s. 5– 8; Teresa Michałowska: Średniowiecze. Warszawa 1977 s. 38–40, 783–785;
Roman Mazurkiewicz: Polskie średniowieczne pieśni maryjne. Studia filologiczne. Kraków 2002 s.11, 35-39.
255
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
5. Ta ogólność, niedookreślenie podmiotu odbija się też w wyjątkowej anemii próśb.
Wszystkie one, niezależnie czy maryjne, czy bożonarodzeniowe, czy pasyjne kończą się z reguły tym samym pragnieniem dobrej śmierci.
Jak więc widzimy modlitwa średniowieczna zorientowana jest wyraźnie na potrzeby roku kościelnego, kierowana głównie do Maryi i Jezusa, podporządkowana
propagowaniu prawd wiary, monotematyczna w zakresie próśb, nastawiona przede
wszystkim na adresata i jednostronna w koncepcji człowieka.
Słowa kluczowe: literatura polska, średniowieczna poezja religijna, genologia,
Summary:
Although researchers differ about the matter, it can generally be stated that the
Medieval prayer poetry date back to the first decade of the 16th century. The author of
the paper is exclusively interested in the general features of the genre and its poetics,
manifesting itself in the way it utilizes the lyrical subject, the addressee and it organizes the content of the poem. Hence, the paper qualifies within the realm of history of
literature, in its aspect of genre studies.
The analysis undertaken in the paper help define certain defining features of the
prayer poem:
1. All the poems focus around the Ecclesiastical feasts, which leads the author to
adopt a division of the poems into those that refer to Mother Mary, Christmas,
Passion and Easter, the Holy Spirit and Corpus Christi. This division ignores the
main evolutionary trends in Medieval Polish poetry.
2. Medieval prayers are mostly addressed to Mother Mary, as the Mediatrix of Grace; to Jesus – the newly born and the crucified; and partly also to the Holy Spirit.
Poems directly addressing God the Father are extremely rare.
3. Medieval prayers stretch between the mind and the heart. Nonetheless, irrespective of which extreme they actually take, they constantly refer to the Articles of
Faith, such as the Immaculate Conception, the Virgin Birth, the human-divine
nature of Christ, His redemptive death, resurrection, gifts of the Holy Spirit, etc.
4. Medieval prayers are visibly devoid of individuality and this lack of a personal
aspect diminishes the artistic value of these poems.
5. The generality and the indeterminacy of the lyrical subject is also reflected in the
feebleness of the intercessions expressed in the poems. They all seem to end with
a request of a good death.
All in all, one can notice that Medieval prayer is closely related to the course of
the Ecclesial calendar, mostly directed towards Mother Mary and Jesus Christ, sub256
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
servient to the purpose of promoting the Articles of Faith, monothematic as regards
the requests made by the authors, mostly addressee-oriented and representing a onesided conception of a human being.
Keywords: Polish literature, Medieval prayer poetry, genre studies,
Początki polskiej modlitwy poetyckiej2, jeśli nie liczyć prawdopodobnie XIIIwiecznej Bogurodzicy, przypadają – biorąc pod uwagę istniejące przekazy – na
schyłek XIV wieku. Zachowane teksty z tego okresu adresowano głównie do Matki
Bożej. Było to wynikiem rosnącego kultu Maryi, czego znakiem choćby nasilająca
się w tym czasie popularność mszy wotywnych ku czci Matki Boskiej, zwanych roratami, czy też szerzenie się nabożeństwa do NMP Bolesnej, m. in. za sprawą działalności specjalnie powołanego w tym celu zakonu serwitów. W omawianych utworach adresatkę ukazywano przede wszystkim jako wielką i możną Panią, zajmującą
niezwykłe stanowisko w niebie („Cesarzowna jeś niebieska”), wyróżnioną spośród
ludzi pewnymi przywilejami („Przez grzechu poczęta”), pełną świętości osobistej
(„Tyś kwiat czystoty panieńskie”), a przede wszystkim jako Matkę-dziewicę, właśnie
„Bogurodzicę dziewicę”3:
2
Przez modlitwę rozumie się tu utwór o charakterze bezpośredniego zwrotu do Istoty ponadnaturalnej lub uznanej przez wypowiadającego
za świętą, wobec której zachowuje on postawę afirmującą, pozytywną. W świetle tej definicji modlitwą nie będzie utwór, w którym
podmiot kpi czy bluźni Bogu, jak nie będzie nią również tekst kierowany do ukochanej kobiety, jako że nie zachodzi tu moment
uznania swej ontycznej zależności od adresata. W wypadkach tych należałoby raczej mówić o swoistej stylizacji, o wykorzystaniu
poetyckich walorów struktury modlitwy np. dla podniesienia tonu wypowiedzi. Przedstawione tu rozumienie modlitwy odpowiada
właściwie terminowi liryka modlitewna, obejmuje bowiem swym zakresem także i inne wyspecjalizowane gatunki poetyckie.
A więc w odniesieniu do średniowiecza np. tropy, sekwencje, kolędy, psalmy, hymny procesyjne, pieśni godzinkowe itp. Na temat
pojęcia modlitwy zob. Piotr Nowaczyński: Antologia polskiej modlitwy poetyckiej. „Tygodnik Powszechny” 1967 nr 25 s.3 oraz
Tenże: Dwie antologie liryki religijnej. „Zeszyty Naukowe KUL” 1968 nr 3–4 s.119. W przedstawionym tu tekście nie będziemy
się zajmować pochodzeniem utworów, ich przypuszczalnym datowaniem, stosunkiem do łacińskich, niemieckich lub staroczeskich
pierwowzorów, całą tą sferą dociekań filologicznych, bogato rozwiniętych w badaniach nad literaturą średniowiecza. Nie będzie nas
też interesowała struktura wersyfikacyjna czy strofika omawianych utworów, ich związki z muzyką, ikonografią, liturgią, ani też
wpływ kierunków teologicznych lub ruchów społeczno-religijnych oddziałujących na rozwój poezji tego okresu. Nie prowadzimy
tu więc całościowych studiów nad średniowieczną liryką religijną. Interesuje nas wyłącznie obraz gatunku, jego poetyka wyznaczona
koncepcją podmiotu, adresata i tematyką wiersza. Praca ta sytuuje się więc na terenie genologicznie zorientowanej historii literatury,
chodzi w niej wyłącznie o wydobycie podstawowych cech polskiej modlitwy poetyckiej średniowiecza. Tekst ten stanowi wstępną
partię obszernej, niepublikowanej rozprawy pt. Dzieje polskiej modlitwy poetyckiej. Od „Bogurodzicy” do Staffa.
3
Sposoby ujmowania Matki Boskiej we wczesnej poezji polskiej omówił Stefan Sawicki w artykule Matka Boska w poezji
średniowiecza i renesansu. W: Matka Boska w poezji polskiej. Oprac. Maria Jasińska i in. T. 1: Szkice o dziejach motywu. Lublin
1959 s. 9–36. Bibiograficznie poszerzony przedruk pt. Motywy maryjne w poezji średniowiecza i renesansu. W tegoż: Z pogranicza
literatury i religii. Szkice. Lublin 1978 s. 43–81. Zob. też hasło Roman Mazurkiewicz: Maryja. XI. W literaturze polskiej. 1. Staropolska
literatura. Encyklopedia katolicka. T. XII: Maryja – modlitwa. Lublin 2008 szp. 66-71.
257
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Zdrowaś, gwiazdo morska,
Boża Matko święta
I dziewico czysta.
(Zdrowaś, gwiazdo morska, Boża Matko święta)4
Zdrowaś, gwiazdo morska,
Święta Matko Boska,
Zawżdy czysta Panno.
(Zdrowaś, gwiazdo morska, Święta Matko Boska)5
Widoczna tu skłonność do ukazywania Marii w całym Jej majestacie i świętości,
skłonność, jakby można powiedzieć, do jej uniezwyklenia, wywyższenia współistnieje obok tendencji do pojęciowego, teologicznego określania adresatki, do wskazywania na pewne związane z nią prawdy religijne, jak np. niepokalane poczęcie
(„Pierwem grzechem niezmazana”), dziewicze porodzenie („Prawa dziewica po porodzeniu”) czy wniebowzięcie („Z dusząś, z ciałem w niebo wzięta”).
Tendencja ta znajduje swe potwierdzenie także w stosunkowo ubogiej metaforyce modlitw średniowiecznych określających Marię: Różdżko Aarona, Gwiazdo słońce
nosząca, Lilio czystości, Zorzo wszej jasności, Rajska różo, Gwiazdo morska, Bramo
nieba itp. Metafory te, jak widać przeważnie biblijnego typu, funkcjonują przez swą
powtarzalność jako swego rodzaju skonwencjonalizowane nazwy Matki Bożej i służą
zazwyczaj przekazywaniu treści intelektualnych, są jak gdyby sygnałami pewnych znaczeń teologicznych6 – czasami zresztą wyjaśnianych przez samego autora:
O Maryja, rożdżko rozkoszna
Kwiat z siebie śliczny rodząca
Jezu Krysta Zbawiciela.
(O Maryja, kwiatku panieński)
Podobnie dzieje się i w wypadku metaforyki mniej kulturowej, raczej codziennej, opartej na związaniu rzeczownika konkretnego z pojęciem abstrakcyjnym lub
4
Wszystkie cytaty modlitw maryjnych, jeśli nie podano inaczej, za Teksty o Matce Bożej. Polskie średniowiecze. Wstęp,
wybór i oprac. Roman Mazurkiewicz. Niepokalanów 2000 s.109.
5
Cyt. za Średniowieczna pieśń religijna polska. Zob. przyp. 1.
6
„Gwiazda morska” to przewodniczka człowieka po morzu, traktowanym w ST i NT jako siedziba bestii, demonów, zła.
„Brama nieba” to znów metafora nawiązująca do wczesnych wyobrażeń w Piśmie Świętym na temat nieba jako przestrzeni
zamkniętej, posiadającej bramy i okna. Maria byłaby więc tu tą, przez którą wkracza się do raju. Zob.: Teresa Michałowska:
op. cit. s. 365–366. „Różdżka Aarona” – aluzja do zakwitłej laski Aarona, która wydała dojrzałe migdały, traktowane jako
symbol Chrystusa (Lb 17,23). „Gwiazdo słońce nosząca” – tzn. Chrystusa.
258
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
dopowiadającym go epitetem. Zawsze celuje ona w jakieś duchowe właściwości Marii albo, określając kim jest Ona dla grzeszników, aniołów, świętych, całego świata,
wskazuje na Jej rangę, godność, pozycję.7
Tyś rozkosz bydła rajskiego,
Tyś tron krola niebieskiego,
Tyś Swateho Ducha schrana,
Tyś kwiat czystoty panieńskie,
Tyś radost anjelskich chorow,
Tyś swatost nebeskych zborow.
Tyś utyecha wszego świata,
Tyś roża rajskiego kwiata,
Tyś wszech smutnych utyessenie,
Tyś namacna ścieszka błędnych,
Tyś wszech grzesznych milost miła,
Tyś prawej czystoty korzeń.
(Nasze nadziejo przemiła)
w. 3
w. 4
w. 5
w. 9
w.11
w. 12
w. 13
w. 14
w. 16
w. 19
w. 22
w. 23
Jeśli weźmiemy teraz pod uwagę obydwie tendencje, obserwowaną tu intelektualizację, teologizację adresatki, a zarazem Jej monumentalizację, to naturalny stanie się
w takiej sytuacji dystans podmiotu do Matki Bożej. Toteż jego stosunek do Marii, stosunek grzesznika do możnej i świętej Pani, można określić przede wszystkim jako rzeczowy i logicznie uzasadniony. Z jednej strony Jej niezwykłą pozycją, wynikającą z faktu
niepokalanego poczęcia („w pirworodnyś grzech nie wpadła”), zrodzenia Zbawiciela
(„matka Syna Bożego”) i obdarzenia miłością przez Trójcę Świętą („Świętej Trojce miłośnica”), z drugiej zaś przeświadczeniem podmiotu, że jest Ona miłościwą, litościwą,
miłosierną rzeczniczką spraw ludzkich, pośredniczką i orędowniczką u Boga.
O Maryja, Tyś corka Boska,
w. 5
Pierwem grzechem niezmazana
w. 7
Od Trojce Świętej zachowana.
w. 8
O Maryja, tyś łaski pełna,
w. 57
Spomoży nas miłosierna.
w. 58
(O Maryja, kwiatku panieński)
7
Zob. Stefan Sawicki: op. cit. s.50. Różne określenia Maryi, opierając się na wcześniejszych publikacjach, podaje Roman
Mazurkiewicz: Polskie średniowieczne pieśni maryjne s.50-53.
259
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Zdrowaś, krolewno wyborna,
w. 1
Matka nasza miłosierna,
w. 2
Zdrowa, tyś nasza rzecznica,
w. 26
Grzesznych wielka spomocnica,
w. 27
Zdrowa, oczy miłościwe
w. 31
Obroci k nam lutościwe;
w. 32
Zdrowaś, Panno miłościwa,
w. 41
Wszytkich grzesznych lutościwa,
w. 42
Proś nam grzechom odpuszczenie,
w. 44
U Chrysta Nazareńskiego.
w. 45
(Zdrowaś, krolewno wyborna)
Toteż do Niej właśnie będzie zwracał się – prosząc o różnorodne łaski – podmiot modlitw średniowiecznych. Jest nim zbiorowość ludzi słabych, „opętanych wielikimi niemocami”, poddanych działaniu szatana i obciążonych konsekwencjami grzechu pierworodnego. Nic więc dziwnego, że ci „grzeszni synowie Jewiny”, wychyleni przede wszystkim ku
życiu przyszłemu, będą ustawicznie prosić o uleczenie od ziemskich pokus, wybawienie
z „jeństwa diablego”, „bożą łaskę na świecie” , a nade wszystko o zbawienie po śmierci.
Zorzo wszej jasności, racz się modlić za nami,
w. 30
Bychom na tem świecie Bożą łaskę mieli,
w. 31
A po śmierci wieczną radość odzierżeli.
w. 35
(O przenasławniejsza Panno czysta)
Wywiedź nas z świata nędznego
w. 87
Do królestwa niebieskiego.
w. 88
Żywot wieczny nam otrzymaj,
w. 89
A wwiedzi nas w niebieski raj.
w. 90
(Władysław z Gielniowa, Anna, niewiasta niepłodna)
Rozwiąż przekowy grzesznym,
w. 9
Daj światłość zaślepionym,
w. 10
Racz oddalić co jest złego,
w. 11
Uproś wszego dobrego.
w. 12
Daj nam żywot czysty,
w. 21
A po tym wiekuisty.
w. 22
(Zdrowaś, gwiazdo morska, Święta Matko Boska)8
8
Cyt. za Średniowieczna pieśń religijna polska.
260
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Nieco monotonne i ogólnikowe zasługują jednak te prośby na uwagę, głównie
ze względu na ich charakter, dotyczą one bowiem wyłącznie spraw religijnych, istotnych dla zbawienia człowieka.
Należy jednak zaznaczyć, że w poezji modlitewnej średniowiecza możemy zetknąć się również i z innym wizerunkiem Maryi. Chodzi tu z jednej strony o teksty
poświęcone rozważaniu pięciu lub siedmiu – różne bywają tu schematy kompozycyjne – boleści NMPanny, z drugiej zaś o pieśni pasyjne. Tu już nie uteologiczniona
Królowa nieba, zasiadająca po wniebowzięciu u boku Chrystusa i wielbiona przez
chóry anielskie jest przedmiotem opisu, ale pełna boleści człowiecza matka, która
płacze, obejmuje martwe ciało swego Syna, całuje Jego rany. Porównajmy te dwa
tak różne modele pisania o Maryi, jeden z modlitw poświęconych rozważaniu duchowych radości NMPanny i drugi jej boleści.
Wesel się, dziewico Marya,
Boża rodzico, któraś sama zasłużyła,
o Panno dostojna, być takiej czci,
iżeś podle świętej Trójce posadzona.
strofa 1
Wesel się, iż ku twojej woli,
strofa 4
posłuszni są wszyścy angeli
i wszyścy niebiescy dworzanie,
za swoję cię Panią mając,
tobie wielką cześć działając.
(Wesel się, dziewico Marya)9
Zdrowaś, Panno, z krzyża zjętego
Gdyś całowała Syna swego,
Lutościwie go obłapiając,
Rany łzami omywając;
O Maria, przez twe lutości
Raczyż omyć wszystki me złości.
(Zdrowaś, Panno, pełna boleści)10
9
Ludwik Bernacki: Pierwsza książka polska. Studium bibliograficzne z 86 podobiznami. Lwów 1918 s. 287–289. Tu także:
Wesel się, matko Krystowa s. 280–281 i Panno Mario, kościele Trójce świętej s. 289–293. Zob. też z antologii Romana
Mazurkiewicza Teksty o Matce Bożej… : Bądź wiesioła, Panno czysta; Pozdrowienie to jest pirwe; Podźmy przed obraz
Maryjej .
10
Ludwik Bernacki: op. cit. s. 278–279. Zob. też Teksty o Matce Bożej…: Przez twą, Najświętsza Panno Maryja, pięć boleści;
Kto chce Pannie Maryi służyć.
261
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
O ile modlitwy o boleściach NMPanny koncentrują się raczej na odtwarzaniu takich ewangelicznych epizodów Męki Chrystusa, jak: pojmanie, sąd, biczowanie, droga na Golgotę, krzyżowanie, śmierć, zdjęcie z krzyża a sama ich bohaterka pozostaje
niejako w tle, o tyle w pieśniach pasyjnych jej wizerunek staje się daleko bardziej
wyrazisty i często upsychiczniony. Szczególnie jest to widoczne w narracjach epickich, gdzie Maria odgrywa istotną rolę, współuczestnicząc duchowo w cierpieniach
Chrystusa. Niech przykładem będzie tu, wykazujący wiele zbieżności z Lamentem
świętokrzyskim11, utwór z połowy XVI w. Krzyżu święty nade wszystko. Odnajdziemy
tu i motyw straty jedynego tylko syna, i skargę na zupełną samotność po jego zgonie,
i żal wywołany brakiem możliwości ulżenia mu w cierpieniu, i wreszcie pragnienie
wspólnej z nim śmierci.
Jednegom Synaczka miała
I tegom z nieba być znała.
Tegom już ożelała,
Jednom sama została.
Ciężki ból cirpi me serce,
Od smutku mi się rozsieść chce.
strofa 9
W radościm go porodziła,
Smutkum żadnego nie miała.
Już teraz wszytki boleści
Dręczą mię bez lutości.
Abych ja to mogła mieć,
Bych ja z tobą mogła umrzeć.
strofa 10
By mi, Synu, nisko wisiał
Wżdy by niektórą pomoc miał:
Główkę bych twoję potarła,
Krew bych z lica otarła.
Ale cię dosiąc nie mogę,
Tobie, miły, nic nie pomogę.
strofa 12
*
11
Wartościową analizę Lamentu zawiera praca Pawła Stępnia Z literatury religijnej polskiego średniowiecza. Studia o czterech
tekstach: „Kazanie na dzień św. Katarzyny”, „Legenda o św. Aleksym”, „Lament świętokrzyski”, „Żołtarz Jezusow”.
Warszawa 2003, s. 221–257. Zob. też Teresa Michałowska: op. cit. s.448–457.
262
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Drugą pod względem ilości grupę modlitw średniowiecznych stanowią utwory
kierowane do Jezusa, bądź nowonarodzonego, bądź umęczonego, jako że epoka ta
w sposób szczególny faworyzowała drugą osobę Trójcy św.
Najpierw więc o pierwszym wariancie z nich.12 Trzeba jednak na wstępie zaznaczyć, że kolędy średniowieczne miały w większości charakter narracyjny, były
opowieściami kierowanymi do słuchacza. Opowieściami dość wiernie podążającymi
za nowotestamentowym przekazem, stąd też powracający w nich stały zestaw takich
ewangelicznych motywów jak: Dzieciątko w żłóbku, Maria, św. Józef, wół i osioł,
pasterze, którym anioł objawia nowinę, Trzej Królowie z darami, Herod. Czasami
tylko urozmaicają je polemiczne wycieczki czy to w stosunku do „fałszywych żydów”, czy tych, którzy utrzymują, jakoby Marii pomagały inne kobiety w pielęgnowaniu małego Jezusa.
Fałszywi żydowie błądzą,
Pisma świętego nie widzą.
Zwierzęta Boga poznały,
Gdy na kolana klękały.
strofa 6
Kłamając, niektorzy mowią,
strofa 10
A w tem Matce urągają,
Aby tam niewiasty były,
Które by Matce służyły.
(Augustus kiedy krolował)13
Wszelako wśród pieśni bożonarodzeniowych można odnaleźć także pewną liczbę modlitw. Dadzą się one, najogólniej rzecz ujmując, podzielić na spekulatywne14
i afektywne. Pierwsze z nich mają charakter intelektualnej refleksji, gdzie „rozum
i myśl” docieka tajemnicy Wcielenia. Czemu to Chrystus „Syn Wszechmocnego”,
współistotny Ojcu „Bóg skryty”, raczył z nieba „przyść k nam tu na te niskości”
i przybrać ludzkie śmiertelne ciało.
12
Wszystkie wiersze bożonarodzeniowe cytuję za edycją Kolędy polskie. Średniowiecze i wiek XVI. Pod red. Juliusza NowakaDłużewskiego. T.I. Teksty. T. II. Opracowania. Warszawa 1966.
13
Zdaniem Teresy Michałowskiej w strofie 10 autor polemizuje z rozpowszechnionym motywem apokryficznym położnych,
które stwierdziły nienaruszone dziewictwo Marii po porodzie (np. Ewangelia Pseudo-Mateusza, XIII, 3–5). Op. cit. s.397.
Relata refero.
14
Interpretację jednej z tego typu kolęd zawiera artykuł Antoniego Czyża: „Zdrow bądź, Królu anielski” – najdawniejsza
kolęda polska. „Pamiętnik Literacki” 1996 z.1 s. 5–17.
263
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Bogu będąc równy,
W postacie Bóg wieczny,
Przedziwnieś się wcielił
A z Panny narodził.
w. 15
w. 16
w. 43
w. 44
(O Zbawicielu nasz)
Cóż Cię poruszyło, żeś się tak uniżył
I co zniewoliło, byś nam grzesznym służył?
(Zawitaj, nasz Panie, z niebieskiej radości)
Odpowiedź jest prosta, katechizmowa. To przekroczenie przez pierwszych
rodziców zakazu w raju doprowadziło do zerwania więzi z Bogiem, do poddania
człowieka władzy szatana, do pojawienia się grzechu i skazania ludzi na wieczne
zatracenie. To „nędznik” Adam
Gdy głupie przestąpił
Twe przykazanie,
Przywiódł grzech na ziemię.
Przez taką winę
Wprawił swą rodzinę
Diabłu w niewolę.
(Nadroższy Kryste)
w. 22
w. 23
w. 24
w. 25
w. 26
w. 27
Przeto potrzebny jest akt miłości Boga, który swoją ofiarną męką odkupi ludzkie winy i przywróci stan łączności z Sobą, akt przekraczający Jego własną sprawiedliwość.
Byś miłościw nie był, grzech by nas umorzył, w. 31
Twój sąd sprawiedliwy łaski-ć nie zamierzył, w. 32
O dziwna miłości przeciwko nadziei.
w. 36
(Zawitaj, nasz Panie, z niebieskiej radości)
Teologii Wcielenia towarzyszy więc z reguły teologia Odkupienia. Zwiastowanie, Wcielenie i Narodzenie sprzęgnięte zostają z pamięcią o przyszłej Męce nowonarodzonego Chrystusa.
264
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
I święta kry racz zawitać,
Z tego ciała dałaś się lać,
Iżeś świata nie chciała dać,
By ji żarła pkielna przepaść.
(Jezu Chryste, nasza radość)
Modląca się tu zbiorowość wiernych ma, jak widać, wyraźną świadomość zbawczych skutków krzyżowej ofiary Chrystusa.
Całość tych pełnych wdzięczności i zdumienia teologicznych rozważań nad
naturą Boga-człowieka, motywami i owocami Jego Męki zamyka zwykle stały zestaw religijnych próśb o silną wiarę, moc trwania w dobru, „obronę przed czartem”,
„dobre skonanie” i jak zwykle „żywot wieczny”.
Synu Boży, wieczny,
Któryś zgładził winy,
Daj nam w dobrem wytrwanie,
Serdeczne wierzenie,
Byśmy w dobrem stali,
Grzechów się kajali,
Potem się do radości
Za tobą dostali.
(O Zbawicielu nasz)
Przejdźmy z kolei do drugiego nurtu pieśni bożonarodzeniowych, określonego
wyżej jako afektywny. Tu już nie Chrystus, „Bóg wieczny” jest w nim bohaterem, ale
małe, w kamiennych jaślech położone, płaczące z zimna Niemowlę i nie o roztrząsanie tajemnic wiary tu chodzi, ale pełne czułości ubolewanie, użalanie nad ziemską
niedolą tego Dziecka.
Dziecię namilejsze, proszę cię, nie płaczy:
Aza twoje członeczki juże drżą od zimna?
Czyli jasłki kamienne ciebie nie chcą trzymać,
A grzechy tego świata przypędzają cie płakać?
(Dziecię namilejsze, proszę cię, nie płaczy)
Czemu płaczesz, Jezu?
Aza zimno czujesz?
w. 1
w. 2
265
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Czemu płaczesz, Jezu
Aza domu nie masz?
Czemu płaczesz, Jezu?
Aza łóżka nie masz?
(Czemu płaczesz, Jezu)
w. 7
w. 8
w. 13
w. 14
To płaczące, w chlewie położone Dziecię uderza jednak niezwykłą, cudowną
wprost urodą. Znak to duchowej doskonałości. Jego liczko „słońce i miesiąc przewysza”, jest „jaśniejsze nad liliją, rumione nad rożą”. To „perełka niebieska”, „kwiatek
barzo śliczny”. O inności tego Dzieciątka może przekonać się podmiot fizycznie, gdy
doświadczy łaski tulenia Go we własnych ramionach, gdy może Go „nosić, całować
i obłapiać”. Będzie wówczas zapewniał słowami Pieśni nad pieśniami:
Nic nigdy tak słodkiego jestem ukusił,
Nic też tak rozkosznego jestem pożywał.
Usta twe namilejsze nad cukier słodczejsze,
Nad cynamon i nad miod są wielmi smaczniejsze.
Wargi twoje młodziuchne, jako roża świecąca,
Nad wszytko słodziuchne pod niebem i w raju.
O mój namilszy Panie, miłości ma wierna,
Me nakraszsze Dzieciątko, miłuje cie pilno.
(Zdrow bądź, Jezu maluśki, jenżeś krol niebieski)
Podmiot ma jednak świadomość, kim jest owo Dziecię – tak ludzkie, dostępne
zmysłom, ale i Święte. Człowiecze, ale i „pałające Bóstwem”. To przecież „Stworzyciel wszytkiego stworzenia”, „Bóg wcielony”, „Krol niebieski” uosabiający w stopniu najwyższym różne, głównie moralne wartości: sprawiedliwość („słońce sprawiedliwości”), prawdę („świeca prawdy”), pokorę („lilija samych pokornych”), dobroć
(„nadwysze dobry”), a nade wszystko miłość. To ona go przywiodła na ziemię, „w
łóżko tako twarde” włożyła, by „wyjąć człowieka z mocy złego ducha”.
Boś, Jezu, jest barzo dobry
I dnia dzisiejszego szczodry.
Temuś się dzisia narodził,
By nasze grzechy odkupił.
(Witajże Dziecię rozkoszne)
266
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ta właśnie świadomość celu przyjścia Boga na ziemię, wielkości Jego ofiary wyzwała w podmiocie uczucie wdzięczności i miłości, zgodnie z prawem, że miłość odpowiada
na miłość. Szczególnie staje się to widoczne, gdy podmiot zyskuje możliwość piastowania
podanego mu przez Marię Dzieciątka. Ogarnia go wówczas stan niezwykłego uniesienia.
Będzie wołał:
Otworz się, serce moje, słonecznej jasności,
Roztworz żądzą szyroko, bo masz Boga blisko.
(Zdrow bądź, Jezu maluśki, jenżeś krol niebieski)15
Będzie płonął:
Pałam twoją miłością, jenżeś to uczynił,
w.73
I w płacz się już rozpłynę, wzdzierżeć się już nie mogę. w.74
Przeto „Jezusa maluśkiego, krola wszechmocnego”
Perłami a rożami i rozkosznym kwiecim,
Statki znamienitymi godno było uczcić.
Liliją i fijołki, wonnymi maściami,
Kalcedany, bursztyny, drogim kamienim.
Kobierce, prześcieradła, rozkoszne pierzyny
Na to łoże słuszało, gdzie dzieciątko leżało.
15
w.95
w.96
w.97
w.98
w.99
w.100
Wiersz ten stał się przedmiotem odrębnej interpretacji. Zob. Alina Nowicka-Jeżowa: „Nabożna rozmowa świętego Biernata z Panem
Jezusem, nowo narodzonym Dzieciątkiem” – tekst z kręgu mistyki cysterskiej. W: Literatura i kultura polskiego średniowiecza.
Człowiek wobec świata znaków i symboli. Pod red. Pauliny Buchwald-Pelcowej i Janusza Pelca. Warszawa 1955 s. 179–205.
Duże fragmenty tej pracy również w Tejże: Wizerunki Dzieciątka w średniowiecznych pieśniach na Boże Narodzenie. W: Chrystus
w literaturze polskiej. Red. Piotr Nowaczyński. Lublin 2001 s. 7–42. Autorka wyszła z założenia, iż jest to prawdopodobnie przekład
kantyku św. Bernarda z Clairvaux, mimo że, jak sama stwierdza, żadna z bibliografii Świętego utworu takiego nie odnotowuje.
Wątpliwa ta hipoteza doprowadziła do przeinterpretowania utworu w kierunku przesadnego doszukiwania się w nim odbicia teologii
cysterskiej. Można też mieć obiekcje, czy ukazuje on unię mistyczną, przynajmniej w klasycznym tego słowa rozumieniu, kiedy
to połączenie z Chrystusem dokonuje się według reguły: ja jestem Tobą a Ty mną lub ja jestem w Tobie a Ty we mnie, bez utraty
naturalnie poczucia odrębności obydwu podmiotów. Nie wydaje się także, aby przeżycie mistyczne było wynikiem emocjonalnej
aktywności człowieka, jak to jest w omawianym wierszu. Stąd mówi się często o bierności mistyka, czego nie należy utożsamiać ze
stanem inercji. Zob. Jan Andrzej Kłoczowski: Drogi człowieka mistycznego. Kraków 2001 s. 15, 22–23; Udo Tworuschka: Mistyka 2.
Chrześcijaństwo. W: Leksykon podstawowych pojęć religijnych. Judaizm, Chrześcijaństwo, Islam. Pod red. Adela Theodora Khoury.
Przeł. Józef Marzęcki. Warszawa 1988 s. 538; oraz św. Teresa z Avila: Księga życia 29, 2–3; Twierdza wewnętrzna. Mieszkanie piąte
1,9; Mieszkanie siódme 2,4. Może lepiej byłoby więc pozostać przy tytule utworu Nabożna rozmowa świętego Biernata z Panem
Jezusem, nowo narodzonym Dzieciątkiem, a jego genezy poszukiwać raczej we wczesnych hagiografiach Świętego. Warto też
zwrócić uwagę na szerzący się od XVI wieku w ikonografii motyw wręczania przez Maryję nowonarodzonego Dzieciątka różnym
błogosławionym i świętym, np. bł. Dunsowi Szkotowi (A. Sacchi, Il b. G. Duns Scoto e la nativitá di Cristo 1650), św. Franciszkowi
z Asyżu (Orazio Borgiani, Saint François d’Assise recevant l’enfant Jésus des mains de la Vierge), św. Feliksowi z Cantalice (Bartlomé
Esteban Murillo, Saint Félix de Cantalice recevant l’enfant Jésus des mains de la Vierge, ok. 1675). Zob. Giovanni Lauriola, Herbert
Schneider, Stefano Solinas: Duns Scoto nell’arte. Alberobello 2001 s. 413; Émile Mâle: L’art religieux... T 4. Paris 1951 s. 174–183.
W Polsce motyw obdarowywania Dzieciątkiem odnaleźć możemy w licznych świątyniach, np. w gdańskim kościele św. Mikołaja,
gdzie dotyczy on św. Róży z Limy, w Bazylice Jasnogórskiej – tu w analogicznej sytuacji przedstawiono św. Antoniego z Padwy
czy w przemyskim kościele św. Marii Magdaleny – tu z kolei ukazano św. Kajetana itp.
267
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Jak widać, modlitwy bożonarodzeniowe omawianego tu nurtu afektywnego
pełne są uwielbienia, zachwytu, podziwu, są swego rodzaju wysławianiem, pełnym miłości wielbieniem, adoracją. Organizuje je poetyka lamentacji i miłosnej
egzaltacji, co ma zapewne związek ze swego rodzaju ostateczną już detronizacją
w XIV wieku rozumu jako głównego sposobu poznania Boga na rzecz miłości
i mistyki.
Mistycyzm (…) znalazł swój najpełniejszy wyraz u Bernarda z Clairvaux (…),
który głosił, że rozum ludzki nie jest w stanie zgłębić zasad wiary. Teologia powinna
się opierać na doświadczeniu mistycznym, które jako jedyne może zapewnić bezpośredni kontakt duszy z Bogiem poprzez praktykę ascetyczno-moralną. Zamiast teologii spekulatywnej należy położyć nacisk na kontemplacyjną miłość Boga (…).16
*
Przejdźmy obecnie do utworów opiewających Mękę i śmierć Chrystusa.17 Podobnie jak w wypadku kolęd olbrzymia ich większość to teksty narracyjne. Jedne
z nich o wyraźnie pouczającym charakterze osnute są wokół ostatnich siedmiu słów
Chrystusa na krzyżu, traktowanych jako rodzaj etycznego testamentu.
W pirszem słowie tam się modlił,
Boga Oćca swego prosił,
Za nieprzyjacielmi swoimi:
„Odpuść jim gniew, Oćcze miły”.
Tam naukę nam jest wydał,
By braćcu każdy odpuszczał.
(Mękę Bożą spominajmy)
Inne odtwarzają z kolei historię Męki Pańskiej według porządku godzin kanonicznych w brewiarzu: jutrznia – pojmanie w Ogrojcu; pryma – sąd u Piłata; tercja – biczowanie i cierniem koronowanie; seksta – męczeńska droga na Golgotę i ukrzyżowanie;
nona – śmierć; nieszpory – zdjęcie z krzyża; kompleta – złożenie do grobu.
16
Bp Stanisław Wielgus: Zachodnia i polska nauka średniowieczna – encyklopedycznie. Płock 2005 s. 198. Zob. też: Mirosław
Korolko Wstęp do: Średniowieczna pieśń religijna polska, s. XIX–XX.
17
Główne formy staropolskich pieśni pasyjnych omówił Mirosław Korolko we Wstępie do wydania Polskich pieśni pasyjnych.
Średniowiecze i wiek XVI. Pod red. Juliusza Nowaka-Dłużewskiego. T. I. Teksty i komentarze. Warszawa 1977 s. 27–36.
T.II. Opracowanie muzyczne. Podobizny fototypiczne tekstów średniowiecznych i warianty językowe. Warszawa 1977. Zob.
też hasło Dariusza Chemperka Męka Pańska.VIII. W Literaturze polskiej. 1. Średniowiecze. Encyklopedia katolicka. Lublin
2008 szp.726-732. Wszystkie cytaty, jeśli nie podano inaczej, na podstawie edycji Polskie pieśni pasyjne.
268
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Na dziewiątej godzinie wołał Jezus: „Heli!”
Ci, coż ji krzyżowali, Żydowie się śmieli;
Janowi polecona matka jego miła,
Tu się dusza Krystowa z ciałem rozdzieliła.
(Jezus Krystus, Bog Człowiek, mądrość Oćca swego)
Jeszcze inne, a jest ich przytłaczająca większość, to epickie opowieści, podążające chronologicznie za ewangelicznym opisem zdarzeń pasyjnych, poczynając od
zdrady Judasza i ostatniej wieczerzy, przez kolejne epizody jak pojmanie w Ogrójcu,
przesłuchanie przez Sanhedryn, sąd u Piłata, biczowanie, nałożenie cierniowej korony, drogę na Golgotę, aż po ukrzyżowanie i złożenie do grobu. Charakteryzują je
rozbudowane naturalistyczne opisy fizycznych tortur zadawanych Chrystusowi i towarzyszących im duchowych cierpień Maryi.
Łotrowie go biczowali,
Pęgi z ciała wyrywali,
Nie było miejsca całego
Od głowy do stopy jego.
strofa 32
Widząc Matka strudzonego,
Krzyż na plecach noszącego,
Smętkiem padła i leżała,
Święta Magdalena ją dzierżała.
(Jezus, Syn Boga żywego)
strofa 37
Wymienione tu odmiany wierszy pasyjnych reprezentują typ poezji afektywno-wyobrażeniowej. Szczegółowa wizualizacja Męki miała bowiem doprowadzić do
poruszenia emocji, do empatycznego przeżycia udręk Jezusa. Celowi temu służyło
także ustawiczne podkreślanie, że Chrystus, sam bez winy, „przez nasze nieprawości” cierpiał, że swą śmiercią śmierć zgładził, że nas „diabłu z paszczęki wydarł”
i z Bogiem pojednał.
Nie te jednak utwory interesują nas tu przede wszystkim, lecz teksty modlitewne.18 Większość z nich adresowana jest do krzyża. Są to najczęściej swobodne,
szeroko rozbudowywane parafrazy dwu ostatnich zwrotek z hymnu Wenancjusza
Fortunata Vexilla regis prodeunt.
18
Nie uwzględniam tu, podobnie jak Mirosław Korolko w swej antologii poezji średniowiecza (zob. przyp. 1.), utworów
z kancjonałów Jana Seklucjana (1547) i Walentego z Brzozowa (1554).
269
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Krzyż jako narzędzie męki i miejsce śmierci Chrystusa ukazywany jest w nich
wyłącznie w perspektywie jego zbawczej i odkupieńczej mocy.
O krzyżu, nasze zbawienie,
w. 5
Wszytkich grzesznych ucieszenie,
w. 6
O nadzieja wszelka nasza,
w. 13
O krześcijańskie obronienie,
w. 17
Wszytkich grzesznych odkupienie!
w. 20
(I. 4D. Bądź pozdrowion, krzyżu Pana Wszechmocnego)
Nie ma tu jak widać jakiejś bardziej szczegółowo rozbudowywanej teologii
Męki. Nie mówi się więc np. że ofiara krzyża, dając możliwość życia w łasce,
wyzwala od wewnętrznego zła, od nieuchronnego i nieodwracalnego uwikłania
w grzech, że przywraca jedność stworzenia ze Stwórcą, że chroni od potępienia,
że jest świadectwem miłości Boga do ludzi oraz pokory i posłuszeństwa Chrystusa względem Ojca itp.19 Padają jedynie lakoniczne sformułowania w rodzaju:
„krzyżu święty”, „nasze zbawienie”, „obrona nasza”, „grzesznych odkupienie”,
„początek zbawienia naszego”. Dzieje się tak dlatego, że mamy tu do czynienia
raczej z dewocyjnym niż teologicznym spojrzeniem na Mękę. Stąd nie adresat
tym razem organizuje treść modlitw, jak był dotychczas, lecz marginalizowane
wcześniej prośby.
Do kogo by one jednak nie były kierowane: Chrystusa, Maryi czy przede wszystkim uświęconego krwią Jezusa krzyża, zawsze mają charakter emocjonalny, zawsze
tu prosi się o dar łez, o poruszenie uczuć, o łaskę współcierpienia z Chrystusem,
o godne opłakanie Męki i przemianę serca, choć nie brak naturalnie zwyczajowych
już apeli i błagań o życie wieczne.
Proszę ciebie, drzewa świętego,
Dla krwie Syna Oćca niebieskiego,
Ktora ciekła z ciała jego świętego,
Daj nam dziś nabożnie opłakać rany jego.
(I. 4G. Bądź pozdrowion, krzyżu Pana Wszechmocnego!)
O Panie Jezu Chryste, przez twą świętą mękę
Racz dać sercom naszym prawą skruchę,
19
Zob. List apostolski<< Salvifici doloris>> Ojca Świętego Jana Pawła II o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia. W:
Listy apostolskie Ojca Świętego Jana Pawła II. Kraków 2007 s. 95–142.
270
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Byśmy twoje rany opłakali,
Naszym grzechom łaskę otrzymali.
(I. 4H. O krzyżu święty, bądź pozdrowion)
Ciebie tez prosiemy, Panno nad pannami,
Racz zranić serca nasze twemi boleściami:
Byśmy twoje boleści wspominali
I nad tobą boleści ukazali.
(I. 4F. O krzyżu święty, bądź pozdrowion)
Ta tendencja do wywołania emocji u odbiorcy, do aktywizacji jego uczuć staje
się szczególnie widoczna w drugiej grupie modlitw, w tak zwanych „Pozdrowieniach
członeczków Pana Jezusowych”. W tych, jak byśmy dziś powiedzieli, turpistycznych
utworach adresatem stają się wszystkie z anatomiczną dokładnością wyliczane i niekiedy z makabrycznym realizmem ukazywane części udręczonego ciała Chrystusa.
Mówi się tu więc o głowie, włosach, uszach, oczach, ustach, czole, nosie, zębach, krtani, szyi, piersiach, sercu, rękach, lędźwiach, kolanach. Cały ten alfabet ciała jest zawsze tak organizowany, by wydobyć kontrast między doskonałością i świętością ciała
Chrystusa a stopniem jego sponiewierania i upodlenia, co ma naturalnie wstrząsnąć
odbiorcą i uświadomić mu wielkość ofiary Chrystusa. Teksty te pozostawały oczywiście w związku z szerzącym się w późnym średniowieczu kultem pięciu ran Chrystusa
i takich narzędzi Jego Męki jak: włócznia, cierniowa korona, gwoździe, młotek itp.
Niech przykładem tego typu modlitwy będzie liczący pięćdziesiąt siedem strof
utwór Pozdrawianie wszytkich członków Pana Jezusowych.20
14.
Pozdrowiono bądź, najaśniejsze, rozkwitające oblicze Pana Krystusowo, ktoreż z wieczności światłością Trojce Świętej świeci, a u Annasza i Kajfasza ranami i sinościami, i plwocinami uszkaradzono, iże było widziane jako
trędowate.
21.
Pozdrowiony bądźcie, dziąsła i zęby napiękniejsze Krystusa namilszego, dla ciężkich razow z dziąsł występujące i czeluści napiękniejsze rozkwitające ranami, sinościami uszkaradzone, utłuczone i sromotnie uplwane.
34.
Pozdrowiona bądź, rozkwitająca rano Pana Krystusowa serdeczna,
którą na krzyżu przekroiła ostra włocznia. O nasłodsza rano serdeczna, ty jesteś
pociecha moja wieczna, a przy śmierci nadzieja moja przespieczna.
20
Mirosław Korolko: „Pozdrawianie wszytkich członkow Pana Jezusowych”. Z dziejów późnośredniowiecznej literatury
pasyjnej w Polsce. W: Z przeszłości. Warszawa 1977 s. 117–139.
271
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
*
Przejdźmy obecnie, idąc za porządkiem roku liturgicznego, do utworów omawiających zmartwychwstanie Chrystusa21. Większość z nich, podobnie jak w wypadku wierszy pasyjnych, to teksty narracyjne, odtwarzające przekazy ewangeliczne. Opowiada się
w nich o trzech Mariach, co „drogie maści niesły”, by „Krysta pomazać”, o „aniele u grobu siedzącym”, o ukazaniu się Chrystusa Marii Magdalenie, uczniom idącym do Emaus,
apostołom zebranym w Wieczerniku itd. Jedna z nich, umieszczona przez Mikołaja z Wilkowiecka w Historyi, wychodzi nawet poza Pismo Święte, wprowadzając urocze w swej
naiwności wtręty apokryficzne, gdzie przytacza się długie rozmowy Jezusa z Matką, św.
Marią Magdaleną, niewiernym Tomaszem czy diabłami w otchłani. Zapowiada w nich
Zbawiciel wniebowzięcie Maryi, wyjaśnia św. Piotrowi sens jego upadku, ukazuje św. Tomaszowi swe rany, grozi grzesznikom Sądem Ostatecznym czy wreszcie demonstruje swą
moc diabłom, gdy wyprowadza patriarchów z otchłani.
Rzekli diabli: „Co to jest dziwnego,
Nie słał nam świat nigdy umarłego
Tako śmiałego,
Wiedzie dusze precz z zamku naszego”.
„Jaciem Krol nad krolmi wszytkiej chwały,
Przede mną wasze mocy związany,
Już umilknicie,
Me stworzenie z jęctwa wypuścicie.
(Nasz Zbawiciel, Pan Bog wszechmogący)
21
Teksty na ten temat przytaczam za edycją Polskie pieśni wielkanocne. Średniowiecze i wiek XVI. Pod red. Juliusza NowakaDłużewskiego. T. I. Teksty i komentarze. T. II. Opracowanie muzyczne. Podobizny fototypiczne tekstów średniowiecznych
i warianty językowe. Warszawa 2001.
272
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Opowieści te wzywają zazwyczaj do radości i nie pozbawione są akcentów nauczycielskich, co wiąże się z faktem, że wykonywane były w czasie obrzędów liturgicznych
okresu Wielkiej Nocy i często pełniły funkcję swego rodzaju wykładu prawd wiary.
Wesoły nam dzień nastał,
Gdy Pan Chrystus zwyciężył,
Trzeciego dnia zmartwychwstał Hall.
Tego dnia wesołego,
Prośmy króla niebieskiego,
By nas uchował piekła złego, Hall.
Byśmy z grzechów powstali,
Pana Jezu Krysta naśladowali,
A po śmierci na wieki z nim krolowali. Amen.
(I. 4 A. Wesoły nam dzień nastał)
Nieliczne modlitwy, podejmując te same myśli teologiczne, są jednak daleko
bardziej ascetyczne i to tak dalece, że często nie zawierają nawet zwyczajowej dla
tego gatunku prośby. Wszystkie one krótko, właściwie w trybie wyliczenia, akcentują zbawczy aspekt zmartwychwstania. Mówi się tu więc o odkupieniu ludzkości,
czyli zmazaniu konsekwencji grzechu pierworodnego i powołaniu jej do nowego życia. Zmartwychwstanie Chrystusa jako zwycięstwo nad śmiercią traktowane jest też
jako manifestacja Jego boskiej mocy i zarazem gwarancja naszego własnego zmartwychwstania. Dobrym przykładem tego typu modlitwy mógłby być powtarzający
się w różnych redakcjach trop wielkanocny Przez twe święte Zmartwychwstanie.
Przez twe święte Zmartwychwstanie,
Boży Synu, odpuści nam zgrzeszenie.
Ty jeś ten dzień sam wsławił,
Żywot jeś nasz naprawił,
Śmierci wiecznej nas zbawił
Swą moc zjawił.
(I. 3 D. Przez twe święte Zmartwychwstanie)
Przez twe święte Zmartwychwstanie,
Zbawicielu, daj nam z naszych grzechow powstanie.
Gdy przykażesz z martwych wstać,
Daj nam cie naśladować,
Ciebie chwaląc, z toba tez krolować.
(I 3 E. Przez twe święte Zmartwychwstanie)
273
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
*
Omówione teksty bożonarodzeniowe i wielkotygodniowe nie wyczerpują naturalnie modlitw adresowanych do Chrystusa. Są wśród nich i takie, które nie wiążą
się z jakimś konkretnym wydarzeniem roku liturgicznego. I tak jedna z nich to swego rodzaju ewangeliczny życiorys Jezusa. Rozpoczyna go nadprzyrodzone poczęcie,
dziewicze narodzenie i ofiarowanie w świątyni. Następnie idzie okres działalności
nauczycielskiej „z rozmaitymi cudy ludziom na zbawienie”, odkupieńcza śmierć,
chwalebne zmartwychwstanie, rozliczne epifanie, wniebowstąpienie, wniebowzięcie
Maryi i zesłanie Ducha Świętego. Cały ten ziemski żywot Syna Bożego – paradoksalnie Jemu samemu wykładany, a w istocie nauczający Ewangelii – zamyka standardowa prośba o dar łaski i żywot wieczny.
Przeto, łaskawy Jezu, dla żywota twego,
Ktoryś wiódł na tym świecie dla człeka grzesznego,
Polepszenie żywota daj i łaskę swoję,
Abychmy oglądali potym chwałę twoję.
(O Jezu miłościwy, krolu wiecznej chwały)
Analogiczną konstrukcję ma pieśń osnuta na motywie twarzy Jezusa. Przypomina się w niej różne widzenia oblicza Boga i Chrystusa, na przykład przez starotestamentowych patriarchów: Jakuba i Ezechiasza, następnie św. Jana Chrzciciela, apostołów na Górze Tabor czy apokryficzną Weronikę, której w trakcie drogi na Golgotę
Zbawiciel miał rzekomo utrwalić swój wizerunek na chuście. Całej tej wielbiącej
piękno oblicza Jezusa wyliczance, towarzyszy przeświadczenie, że ma ono moc duchowego przemieniania człowieka, napełniania mu serca szczęściem i radością.
Jezu miły i nasłodszy,
Jezu, miłostniku duszny,
Ukaż mi twoje oblicze,
Ucieszy me smętne sierce.
(Jasne Krystowo oblicze)
Nie wszystkie jednak te modlitwy mają tak kronikarski i w pewnym stopniu dydaktyczny charakter. Są i inne, bardziej osobiste. Na dwie z nich warto zwrócić szczególnie
uwagę. W pierwszej podmiot zwraca się w serii litanijnych wezwań, akcentujących
mądrość, dobroć i miłosierdzie Chrystusa z prośbą o dar pewnych cnót, przymiotów
umysłu i woli. I tak o dar świętej bojaźni, a więc takiej postawy wobec Boga, w której
274
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nie lęk dominuje, lecz odcięcia się od wszystkiego, co mogłoby Go obrazić; potem prawej nauki, czyli trafności sądu w odniesieniu do świata, by nie w nim upatrywać źródło
szczęścia; kolejno mocy duszy, to znaczy siły przezwyciężania przeszkód w życiu moralnym; dalej o dar dobrej rady, to jest rozpoznawania, co ma się czynić w konkretnych
sytuacjach, by respektować Boże plany; następnie rozum dobry, a więc oczyszczony
światłem łaski w poznaniu zasad Boga; i wreszcie o świętą mądrość, która polega na
wytrwałym i wnikliwym kontemplowaniu wszystkiego, co Boskie.22
W istocie ten głęboki teologicznie tekst, choć adresowany jest do Jezusa, milcząco
nawiązuje w swych prośbach i użytych formułach do nauki o darach Ducha Świętego:
mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej.
Jezu, rozdawca dobroci,
Jenże jeś studnia miłości;
Daj mi dar nauki prawej,
By rzeczy nie żądał marnej.
strofa 3
Jezu, który świat oświecasz,
strofa 6
A jasne rozumy dawasz,
Raczy mi dać rozum dobry,
Twą miłością oświecony.
(Ładysław z Gielniowa, Jezu, Zbawicielu ludski)
Drugi z zasygnalizowanych wcześniej utworów osobistych to być może modlitwa kapłana, który w poczuciu swej niegodności staje przed Panem jako „sługa niepożyteczny”, by wyznać własną grzeszność i prosić o dar wytrwałej i wiernej miłości
Jezusa, o odnalezienie w sobie stanu pierwotnej niewinności, o uzdrowienie duszy,
siłę do odrzucania zła i wieczne zbawienie.
Jezu miły, oto ja dziś
Przed tobą grzeszny stoję,
Żądając o łaskę twoję;
Gotoweś ją dać każdemu,
Ale więcy słudze twemu.
Daj mi ten dar i tę miłość,
22
w. 1
w. 2
w. 3
w. 4
w. 5
w. 6
Korzystam tu z hasła: Dary Ducha Świętego, oprac. przez Roberta Jasiaka CSsR. W: Leksykon Duchowości Katolickiej.
Praca zbiorowa pod red. ks. Marka Chmielewskiego. Kraków 2002, s. 191–193.
275
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Abych mogł naleść pirwszą niewinność.
w. 8
Ty dla umęczenia twego
w. 11
Racz mię zachować od grzechu wielkiego. w. 12
Oto ja niepożyteczny sługa twoj,
w. 26
Proszę jako Pana mego,
w. 27
Nie oddalaj ode mnie miłosierdzia swego. w. 28
(Jezu miły, oto ja dziś)
Modlitwa ta wyróżnia się w poezji średniowiecznej ze względu na tak rzadką
w niej indywidualizację podmiotu i wyciszenie akcentów teologicznych, bez tego nalotu doktryny, gdzie tekst staje się zakamuflowanym wykładem prawd wiary, pretekstem i orężem do ich głoszenia. Jesteśmy tu już na przedprożu rodzenia się nowego,
przełamywania się dotychczasowego modelu modlitwy.
*
Wróćmy obecnie po tej rozbudowanej dygresji na temat modlitw kierowanych
do Jezusa, a nie powiązanych z konkretnym wydarzeniem roku liturgicznego, do wierszy adresowanych do Ducha Świętego. Przynależą one wraz z omawianymi wcześniej
tekstami pasyjnymi i o Zmartwychwstaniu do okresu Wielkanocy, obejmującego czas
od Środy Popielcowej do Pięćdziesiątnicy. Niewielka jest ilość tych modlitw, co może
dziwić, jeśli się weźmie pod uwagę, że były to pieśni wykorzystywane w liturgii Zielonych Świąt czy to w trakcie procesji, czy okolicznościowych kazań. Są to na ogół
mniej lub bardziej wierne, niekiedy tylko fragmentaryczne przekłady, parafrazy, przeróbki łacińskiej sekwencji Veni Sancte Spiritus, przypisywanej św. Robertowi, królowi
francuskiemu, hymnu Veni Creator, być może autorstwa benedyktyna Hrabana Maura
i antyfony Veni, Sancte Spiritus, reple tuorum corda fidelium. W sumie siedem tekstów,
wliczając być może oryginalną polską pieśń Święty Dusze, zawitaj k nam.23
Jak nieznaczna jest ich liczba, tak i nie nazbyt skomplikowana teologia. Trudno
byłoby tu szukać uwag o roli Ducha Świętego w sakramentach, na przykład chrztu
czy przeistoczenia chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Nie mówi się też o Jego
udziale w historii zbawienia. Nawet nauka o Siedmiu Darach, choć zakorzeniona
w Biblii (Iz. 11, 1-2), przypomniana jest tylko w trybie prostego wyliczenia. Dzieje
się tak zapewne dlatego, że są to utwory adresowane do ludu, a więc odbiorcy słabo
orientującego się w tajnikach wiary.
23
Obliczenia na podstawie edycji Polskie pieśni wielkanocne. Średniowiecze i wiek XVI. Zob. przyp. 20.
276
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Duch Święty jest w tych pieśniach po prostu jedną z Osób Trójcy Świętej. Może
dlatego nie używa się tu tak znanych z Pisma symboli przyrodniczych jak woda,
ogień, powietrze, wicher, które kojarzą się zazwyczaj z jakąś żywiołową, apersonalną
ekspansją, interwencją w głąb człowieka. Bardziej akcentuje się osobowy charakter
Ducha Świętego.
Jest On także Darem Ojca i Syna dla ludzi, Dawcą wszystkich wartości, tym,
który ma ich udoskonalić i uświęcić. Dlatego proszony jest najczęściej o światło
prawdy,
O, naświętsza światłości,
Napełni nasze wnetrzności,
Sług twoich miłych.
(Przydzi, Duchu Święty, k nam)
o napełnienie serc miłością wszystkich wiernych, którzy choć różnymi mówią
językami, tworzą wspólnotę Kościoła,
Zażży w nich ogień swej świętej miłości,
Jen sie przez rozliczności
Wszystkich językow lud sebrał wiary w jedności.
(Przydzi k nam Święty Dusze)
o uwolnienie od grzechu, ożywienie wiary, uzdrowienie z ran moralnych, poskromienie pychy, wyprowadzenie z duchowej acedii – generalnie uleczenie duszy.
Racz omyć, co jest smrodliwego,
Pokropić, co jest suchego,
Uzdrowić, co jest rannego.
Racz skłonić, co jest hardego,
Zagrzej, co jest zimnego,
Racz rządzić błądzącego.
(Przydzi, Duchu Święty, k nam)
Celem tego działania jest komunia, życie wieczne z Trójcą Świętą, stąd zwyczajowe już, zamykające modlitwę prośby o zbawienie.
A po tem żywocie
Daj nam wiecznie wiesiele
I wieczną radość. Amen.
(Przydzi, Dusze Święty, k nam)
277
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Z przedstawionych tu próśb wynika, że Duch Święty jest przede wszystkim
Dawcą Miłości i Prawdy, tym, który wspiera człowieka w jego ziemskiej egzystencji.
Ale również Parakletem – Pocieszycielem w życiu codziennym.
O, nalepszy nasz Pocieszycielu,
Słodki gościu dusze mojej,
Słodziuchne ochłodzeni.
Ty jeś w pracy odpocznieni,
W wrzeniu ochłodzeni,
W płaczu jedyne pocieszeni.
(Przydzi, Duchu Święty, k nam)
*
Następna grupa tekstów to utwory o tematyce eucharystycznej. Na ogół są to
pieśni wykonywane bądź to w trakcie procesji Bożego Ciała, bądź wystawienia Najświętszego Sakramentu. Dominuje w nich ton modlitewnej adoracji Hostii, w której
nie tyle widzi się opłatek z odciśniętym obliczem Chrystusa, jak wówczas zdobiono
komunikanty, ile faktyczne, prawdziwe, rzeczywiste Ciało Zbawiciela.
O ciało Boga żywego,
Jezu Chrysta niebieskiego,
Przymi od nas pozdrowienie,
Nad cię inego Boga nie.
(O ciało Boga żywego)24
Modlący się mają też w tych tekstach zawsze żywą pamięć ustanowienia Eucharystii przez Chrystusa w trakcie Ostatniej Wieczerzy, jej związku z Misterium Paschalnym i przekazania tego daru człowiekowi jako swego rodzaju duchowego leku.
Chleb s krwią taki ninie posłał,
Jedno nam na pamięć został,
Co i sam Bog wieczerzą żegnał,
Pić, używać nam nakazał.
(Witaj, miłe, święte ciało)
24
Cytuję na podstawie Antologia polskiej poezji o Eucharystii. Wstęp Maria Jasińska-Wojtkowska. Wybór i oprac. Bożysław
Walczak. Poznań 1988. Przedr. wstępu pt. Przed tak Wielkim Sakramentem w: Maria Jasińska-Wojtkowska: Horyzonty
literackiego sacrum. Lublin 2003, s. 121–131.
278
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Właśnie ta pamięć o zbawczym czynie Jezusa, o Jego Męce i śmierci, poprzez
które dokonało się odkupienie ludzkości i pojednanie człowieka z Bogiem, skojarzona z uzdrawiającym i oczyszczającym działaniem Komunii, wypełnia w większości
treść tych utworów.
Ty jeś za nas na krzyż wstąpił,
Z więz nas świętą krwią odkupił.
(Witaj miły Jezu Kryste)
Witaj, miły święty chlebie,
Dawnom, grzesznik, żądał ciebie,
Bych mogł grzechy swalić z siebie.
(Witaj, miłe, święte ciało)
Pieśni te kończy zwyczajowa już prośba o obronę przed grzechem, szatanem
i życie wieczne.
W jedynej znanej mi modlitwie indywidualnej, gdzie nie liturgiczna, zbiorowa
adoracja Najświętszego Sakramentu dominuje, ale otwiera się perspektywa komunii,
przeważa poczucie własnej grzeszności człowieka, niegodności otrzymania Eucharystii. Prosi więc on Matkę Boską i wszystkich świętych, aby mógł „dostojnie przyjąć”
Ciało Pana dla uzdrowienia własnej duszy i wieczne zbawienie.
O wszechmogący Panie moj,
w.7
oto ja człowiek twoj,
w.8
przystępuję do Syna twego
w.9
jako niemocny do lekarza pewnego,
w.10
jako pragnący do studnice żywota wiecznego,
w.13
jako umarły do żywota trwałego;
w.16
dlatego cię proszę: skłoń uszy miłosierdzia twego w.17
do mnie, człowieka grzesznego,
w.18
aby raczył mnie wyjąć grzechu każdego,
w.19
iżbych dostojnie przyjął Ciało jego,
w.20
bo przez niego nie masz zbawienia mego.
w.21
(Panie miły, Boże mocny)
*
Na koniec zapytajmy, jaka więc jest modlitwa poetycka średniowiecza. Na kilka
cech warto zwrócić przede wszystkim uwagę.
Po pierwsze. Wszystkie te utwory grupują się wokół świąt kościelnych, stąd przyjęty
279
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
tu, abstrahujący od ewolucji poezji średniowiecza, podział na maryjne, bożonarodzeniowe, pasyjne, o Zmartwychwstaniu, Duchu Świętym i Bożym Ciele25. Stosunki ilościowe
między nimi są jednak bardzo różne. Najwięcej jest oczywiście wierszy maryjnych. Nieco
już mniej kolęd. Pozostałe są raczej nieliczne aż po brak odrębnych modlitw na temat
Wniebowstąpienia Chrystusa. Wypierają je zdecydowanie teksty narracyjne. Zjawisko tej
dysproporcji obserwować możemy nawet wewnątrz najbardziej obszernej grupy modlitw,
czyli maryjnych. I tak na przykład tak częsty w tekstach epickich motyw Zwiastowania czy
Wniebowzięcia tu pojawia się jako temat główny niezwykle rzadko. Zapewne jest to po
części wynikiem zaginięcia dużej części rękopisów, ale czy tylko?
Po drugie. Modlitwy średniowieczne kierowane są najczęściej do Maryi jako
pośredniczki w wyjednywaniu łask, Jezusa – nowonarodzonego lub umęczonego
– i po części Ducha Świętego. Niezwykle rzadkie są natomiast utwory adresowane bezpośrednio do Boga Ojca. Co może dziwić, jeśli mamy w pamięci późniejsze
tak różne Jego ujęcia. Czy to jako obecnego we wszystkich niemal okresach literackich z właściwymi dla ich poetyki modyfikacjami, Stwórcy i Rządcy świata. Czy tak
charakterystycznego dla poetów końca XVI wieku, baroku i z pewnymi zmianami
romantyzmu karzącego za grzechy, surowego Władcy świata i ludzi, współwystępującego u tych samych poetów, a niekiedy i w tych samych utworach z dobrym,
litościwym, miłosiernym Ojcem, u którego szuka się ratunku. Czy po raz pierwszy
pojawiającego się w XVII wieku Dawcy materialnych i duchowych wartości itd., itd.
Być może sytuacja ta w średniowieczu tłumaczy się brakiem specjalnego święta ku
czci Boga Ojca w kalendarzu liturgicznym.
Po trzecie. Modlitwy średniowieczne, jak wiedzieliśmy, rozpięte są między rozumem a uczuciem. Niezależnie jednak od dominacji określonej władzy ich myśl krąży
stale wokół określonych prawd wiary, np. niepokalanego poczęcia, dziewiczego narodzenia, bosko- ludzkiej natury Chrystusa, zbawczej Męki, Zmartwychwstania, darów
Ducha Świętego itp. Dzieje się tak zapewne dlatego, że podobnie jak cała poezja religijna tego okresu miały one za zadanie popularyzować naukę Kościoła, a więc pełnić
25
Pomijam tu dziesiątki najrozmaitszych modlitw adresowanych do różnych świętych. Większość z nich pisana była według
zbliżonego schematu. Po partii wstępnej, akcentującej doskonałość w wierze, poświadczoną heroicznym przyjęciem
śmierci dla Chrystusa, następowały prośby – z reguły o wyrzeczenie się marności świata, tego „siedliska smutku i żałości”,
o pomoc w walce z grzechem i przyczynienie się do przysłowiowego już zbawienia. Teksty te w przeważającej mierze miały
kulturową funkcję propagowania określonych wzorców pobożności. Warto może jednak dodać, że jeśli święty posiadał
jakąś „specjalizację”, wówczas kierowane do niego intencje miały charakter bardziej szczegółowy. Mogły np. dotyczyć
wyleczenia z niepłodności (św. Idzi), uwolnienia od bólu zębów (św. Apolonia), chorób gardła (św. Błażej) czy ochrony
„od powietrza morowego i wrzodu jadowitego” (św. Roch). W sumie, cała ta twórczość to raczej owoc dewocji niż poezji,
przy całej złożoności tego terminu w odniesieniu do literatury średniowiecza. Wiele tego typu modlitw zawiera Raj duszny
Biernata z Lublina. Zob. Ludwik Bernacki: op. cit. Proweniencję, dzieje i sposób iluminowania modlitewników omówiła
Urszula Borkowska: Chrześcijańskie modlitewniki w średniowieczu. „Kwartalnik Historyczny” 1985 z.3 s. 645–672.
280
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
funkcje dydaktyczne. Stąd zapewne tak silna w nich, poza kilkoma wyjątkami, dominacja adresata i strukturalny niedowład podmiotu. Nie bez znaczenia był tu też zapewne
fakt, że były to na ogół pieśni wykonywane przez wiernych w trakcie liturgii.26
Po czwarte. W dziejach polskiej poezji religijnej modlący się człowiek bywał
i zatroskanym o sprawy społeczne obywatelem, i wielkim, pośredniczącym między
swym ludem a Bogiem duchowym przywódcą zbiorowości, i wadzącym się ze Stwórcą
o zło w świecie buntownikiem, i jednostką przeżywającą religijną przemianę, i pozbawionym ojczyzny narodem egzulów itd. Nie brak tu naturalnie i opętanego obsesją
wiecznej kary grzesznika. Jakże inny to jednak grzesznik niż średniowieczny. Ten jest
z reguły religijną wspólnotą wyznawców, obarczonych konsekwencjami grzechu pierworodnego i poddanych działaniu diabła. Jakie są jednak ich czyny, tego się na ogół nie
dowiadujemy. To grzesznicy w zasadzie dość abstrakcyjni. Jakże inni niż w epokach
późniejszych. Ot, choćby u niektórych poetów baroku, gdzie występki człowieka nie
są już ujęte w katechizmowe określenia, ale obrosły tkanką życia: krzywoprzysięstwo
w sądach, oczernianie i intrygi na dworach, narażanie życia w pojedynkach, zawiść
wobec bogatszych lub wyżej postawionych itp. Jak widzimy był to zawsze grzesznik
ukonkretniony, zdolny nas zainteresować swoimi problemami. Wydaje się, że właśnie
brak w modlitwach średniowiecznych indywidualizacji, nasycenia ich pierwiastkiem
osobistym jest jednym ze źródłem słabości tej poezji jako sztuki.
Po piąte. Ta ogólność, niedookreślenie podmiotu odbija się też w wyjątkowej
anemii próśb. Wszystkie one, niezależnie czy maryjne, czy bożonarodzeniowe, czy
pasyjne kończą się z reguły tym samym pragnieniem dobrej śmierci. Jakby wskazywały, uczyły, co jest religijnym celem ziemskiej pielgrzymki człowieka. Mogłoby się wydawać, że ludzie ci, wychyleni ku pozaziemskiej rzeczywistości, nie mieli
innych pragnień. To jeszcze nie czas późniejszych modlitw o tak zróżnicowanych
prośbach, jak np. o obfite zbiory, uzdrowienie stosunków w Senacie, poskromienie
kacerzy, odzyskanie kraju, zniszczenie zaborców, stały rozwój i postęp w świecie,
wiedzę i oświatę dla ludu, a nawet, jak ma to miejsce u młodego Staffa, przejętego
życiem ludzi marginesu, o kochanka dla prostytutki, by zarobiła na chleb, czy szczęście i zdrowe nogi na złodzieja – jednym słowem o pomyślność w grzechu.
Jak więc widzimy modlitwa średniowieczna zorientowana jest wyraźnie na potrzeby roku kościelnego, kierowana głównie do Maryi i Jezusa, podporządkowana
propagowaniu prawd wiary, monotematyczna w zakresie próśb, nastawiona przede
wszystkim na adresata i jednostronna w koncepcji człowieka.
26
Ks. Tarsycjusz Sinka CM: Polska pieśń w liturgii. „Nasza Przeszłość” 60: 1983 s. 235–273, Teresa Michałowska: Między
słowem mówionym a pisanym. O poezji polskiej późnego średniowiecza. W: Literatura i kultura późnego średniowiecza
w Polsce. Praca zbiorowa pod red. Teresy Michałowskiej. Warszawa 1983 s. 83-124.
281
II. Recenzje
Book Reviews
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Anna Krasowska
Lublin
e-mail: [email protected]
B. Grochali Od Zielonego Balonika do Ani Mru Mru
– kabaretowa tradycja i nowoczesność.
Aspekty językowe, [w:] Tradycja a nowoczesność.
Materiały z konferencji 14-16 maja 2007 roku,
Łódź 2008, s. 469-478.
Sukcesywny rozwój twórczości kabaretowej, zwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach, budzi coraz większe zainteresowanie wśród badaczy. Peryferyjna dotąd dziedzina, pomijana w naukowych opracowaniach często z obawy przed zajmowaniem
się poważną analizą zagadnienia z natury niepoważnego, doczekała się opracowań
także na gruncie językoznawczym. Wprawdzie teksty kabaretowe były włączane już
wcześniej w obręb badań nad komizmem – por. prace Jana Bystronia (1938), Danuty Buttlerowej (1968) – ale pierwsze całościowe opracowania pojawiły się dopiero
w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Są to dwie rozprawy naukowe: Tadeusza
Szczerbowskiego O grach językowych w tekstach polskiego i rosyjskiego kabaretu lat
osiemdziesiątych (1994) oraz publikowana w formie artykułów dysertacja Krzysztofa Wróblewskiego Analiza językowo-stylistyczna tekstów Jeremiego Przybory, obejmująca programy Kabaretu Starszych Panów. Z ważniejszych artykułów wymienić
należy m.in.: Zdzisławy Mokranowskiej, W młodopolskim kabarecie (1988), Ewy
Jędrzejko W chaosie różnych światów (gry intertekstualne a znaczenie wypowiedzi
satyrycznej) (1996) – artykuł poświęcony Kabaretowi Olgi Lipińskiej, Agnieszki Bigaj Gry językowe we współczesnym kabarecie: typologia dowcipu (2005) oraz pracę
Beaty Grochali Od Zielonego Balonika do Ani Mru Mru –- kabaretowa tradycja i nowoczesność. Aspekty językowe (2008). Analiza zagadnień związanych z kabaretem
staje się także coraz częściej przedmiotem prac licencjackich i magisterskich. Mimo
rosnącej popularności badania nad tą dziedziną kultury są jeszcze dość młode i nieugruntowane. Świadczy o tym synonimiczne traktowanie terminów: komizm, humor,
dowcip, gra językowa, strategia, oraz brak interdyscyplinarnego podejścia do badań
nad kabaretem, które z kolei może rodzić niepożądane uproszczenia, a nawet błędy
w ocenie zjawisk komicznych.
285
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Przykładem takiego opracowania jest wspomniany artykuł Grochali. Autorka
rozpoczyna od przedstawienia genezy kabaretu, wyjaśnia znaczenie terminu oraz
wskazuje na fenomen rodzimej twórczości rozrywkowej, omawiając przy tym skrótowo najpopularniejsze, jej zdaniem, zjawiska. Kilka stwierdzeń budzi jednak wątpliwości.
Przede wszystkim nieuzasadnione wydaje się odmówienie pierwszym spektaklom kabaretowym charakteru prześmiewczego. Wiązały się one bowiem nie tylko
ze swobodą głosu i brakiem ograniczeń społeczno-obyczajowych, na co wskazuje
autorka, ale także z obecnością satyry, a w rodzimym Zielonym Baloniku również
z ironicznym lub parodystycznym stosunkiem do tradycji literackiej. Warto też dodać, że pierwsze kabarety francuskie wyrosły m.in. z chanson – „piosenki będącej
demokratycznym narzędziem satyry, krytyki i protestu”1, a działalności Le Chat Noir
towarzyszyło wydawanie satyrycznego pisma.
Grochala, pisząc o genezie pierwszego polskiego kabaretu, wskazuje na jego
związek z prywatnymi spotkaniami przedstawicieli krakowskiej bohemy w ich
mieszkaniach oraz na egalitarny charakter Zielonego Balonika. Dostępna literatura
przedmiotu nie potwierdza jednak tych informacji2. Prywatne spotkania prekabaretowe odbywały się w Warszawie, m.in. w domu Cezarego Jellenty czy atelier malarza Leona Kaufmanna, w których uczestniczyły gwiazdy późniejszych kabaretów:
Zielonego Balonika (Jan August Kisielewski), Momusa (Tadeusz Ulanowski), Elf
Scharfrichter (Mika Mickun). Natomiast genezy Zielonego Balonika należy upatrywać w spotkaniach kawiarnianych. Pewnym uproszczeniem jest również teza, jakoby pierwszy polski kabaret otworzył swe podwoje dla szerokiej publiczności. Płatne publiczne przedstawienia były stosunkowo rzadkie, z pewnością można mówić
o jednym takim wieczorze połączonym z aukcją dla ofiar wypadków listopadowych
w Warszawie. Humor, mający swe źródło w aktualnych wydarzeniach z życia środowiska artystycznego okazał się jednak mało czytelny dla przeciętnego mieszkańca
Krakowa i wieczór ten uznano za niezbyt udany. Dopiero szopki satyryczne (czwarta
i piąta) zdobyły szerokie grono odbiorców: były wystawiane w Krakowie, Lwowie,
Zakopanem i Żywcu, a nawet ukazały się drukiem. Większość spotkań Zielonego Balonika miała natomiast charakter zamknięty, warunkiem obecności na wspomnianych
wieczorach było posiadanie specjalnego imiennego zaproszenia.
Pewne nieścisłości wkradają się również do charakterystyki Dudka i Ani Mru
1
L. Appignanesi, Kabaret, przeł. A. Kreczmar, Warszawa 1990.
2
T. Weiss, Legenda i prawda „Zielonego Balonika”, wyd. 2, Kraków 1987, Gawlik J. P., Powrót do Jamy, Kraków 1961, J.
Malik, Bal w cukierni. Zielony Balonik – fenomen młodopolskiej kultury śmiechu, [w:] Wśród tułaczy i wędrowców. Studia
młodopolskie, red. S. Fita, J. A. Malik, Lublin 2001, s. 205-235.
286
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Mru. Julian Tuwim nie był bezpośrednio teksterem w kabarecie Edwarda Dziewońskiego, ponieważ zmarł kilkanaście lat wcześniej, natomiast wykorzystywano
w Dudku teksty wspomnianego poety z okresu dwudziestolecia międzywojennego,
podobnie zresztą jak utwory Andrzeja Własta, Mariana Hemara, Antoniego Słonimskiego czy Konrada Toma. Pojawiały się one w tej części programu, która była poświęcona przedwojennej tradycji kabaretowej. Umieszczanie więc nazwiska Tuwima
wśród rzeczywistych współpracowników tego kabaretu może prowadzić do błędnych
wniosków. Sprostować wypada również informację o braku artystycznego wykształcenia członków Ani Mru Mru. Wbrew temu, co pisze Grochala, jeden z nich, Michał
Wójcik, ukończył szkołę Scena Ruchu, a następnie był aktorem lubelskiego Teatru
Scena Ruchu prowadzonego przez Mirosława Olszówkę.
Zastrzeżenia w omawianym artykule budzi również określenie przedmiotu badań. Trudno rozstrzygnąć, co autorka rozumie pod pojęciem kabaretu. Używa go bowiem w odniesieniu do teatrzyku, typu widowiska, grupy aktorów a także gatunku
multimedialnego, nie rozstrzygając ostatecznie, o które znaczenie chodzi. Być może
jest to częściowo spowodowane różnorodnością opisywanych przez nią zjawisk. Grochala sięga po teksty kabaretu elitarnego i komercyjnego, kawiarnianego i estradowego, amatorskiego i profesjonalnego. Takie podejście sprzyja niewątpliwie obiektywizacji badań. Kontrowersyjne wydaje się jednak zastosowanie w doborze materiału
kryterium popularności, któremu zresztą sama badaczka nie pozostaje wierna, pomija
bowiem kabarety z okresu dwudziestolecia, choć nastąpił wówczas gwałtowny rozwój tej dziedziny rozrywki i cieszyła się ona dużą popularnością. Z językoznawczego
punktu widzenia trafniejsze wydawałoby się odwołanie do kryterium kreatywności
językowej, a tym samym do najlepszych dokonań kabaretowych ostatniego stulecia.
Tymczasem przedmiotem analizy staje się na przykład kabaret Ani Mru Mru, który
celuje w komizmie postaci i sytuacji, a nie w stricte językowym.
Po wstępnych uwagach autorka przechodzi do głównego tematu artykułu, którym jest próba odpowiedzi na pytanie, czy mechanizmy komiczne wykorzystywane
w kabarecie na przestrzeni ostatniego stulecia uległy zmianom. W tym celu Grochala przedstawia krótką analizę środków językowych na poziomie fonetycznym
(stylizacja językowa, zestawienia brzmieniowe wyrazów odległych znaczeniowo,
odstępstwa od normy fonetycznej), fleksyjno-składniowym (odstępstwa od normy
fleksyjnej i fleksyjno-składniowej), leksykalnym (wyzyskanie wieloznaczności, zestawienia antonimiczne, neofrazeologizmy, modyfikacje frazeologiczne, defrazeologizacja, potraktowanie wyrazów jako skrótowców), oraz środków intertekstualnych
(aluzje, cytaty, montaże) służących rozbawieniu odbiorcy. Autorka odwołuje się do
tekstów różnych formacji kabaretowych: Zielonego Balonika, Dudka, Kabaretu Star287
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
szych Panów, Tey, Ani Mru Mru i Kabaretu Moralnego Niepokoju, trafnie analizuje
zgromadzony materiał, akcentując przykłady podobnych rozwiązań z różnych okresów istnienia rodzimego kabaretu. Lektura tej części opracowania nasuwa jednak
kilka refleksji krytycznych:
1. Badanie tekstów na poziomie fleksyjno-składniowym jest dość powierzchowne i ogranicza się do przykładów zamierzonego odstępstwa od normy gramatycznej
(naśladowania komizmu mimowolnego), chociaż arsenał środków wykorzystywanych w kabarecie jest znacznie bogatszy. Komizmowi służą na przykład poprawne
formy nacechowane stylistycznie, odczuwane jako poetyckie, oficjalne lub patetyczne, które następnie zestawia się z kontekstem potocznej wypowiedzi: Chlacz: – Chcą
oni [abstynenci – A.K.] na przykład coś sobie załatwić, a związku z tym stają wobec
konieczności „postawienia” komuś, kto jest mocen rzecz daną załatwić. (KSP); Pan
A (do Pana B): – Usiadła-ż?/ Pan B: – Przecież widzisz./ Pan A: – I tobie tak łatwo
uwierzyć, że sen Petrarki trwa tuż obok nas namacalnym konkretem Laury? (KSP).
Żartobliwe mechanizmy fleksyjne obejmują również zmianę rodzaju połączoną ze
wzgardliwą pobłażliwością: idiota jakaś głupia (KSP). Podobnie komiczną funkcję
pełni używanie w odniesieniu do osób rodzaju męskiego końcówek rzeczowych, np.
obleśniki, rozpustniki (KSP) oraz włączenie związków wyrazowych zaczerpniętych
z obcego języka w rodzimy paradygmat odmiany, np. Co tam sobie parle-franse/
Wyźwirzują za romanse? (ZB)3. Na poziomie składniowym uzyskaniu efektów komicznych służą m.in. konstrukcje paralelne: Wszędzie nową czuć herezją –/ W całym
stawku płytko-grząskim,/ Gdzie „obowiązek” poezją,/ A poezja obowiązkiem. (ZB);
Pan A: – Pani! Przodkowie nasi nie ulękli się Krzyżaków pod Grunwaldem../ Pan
B: – 1410./ Pan A: – Szwedów pod Kircholmem/ Pan B: – 1605./ Pan A: – Kozaków
pod Beresteczkiem./ Pan B: – 1651. (…) / Pan A: – A pani nas posądza o tak zwaną
cykorię!/ Laura: – Mam po temu swoje powody. Kiedy pewnego razu spotkał mnie był
małżonek z papą, papa pierzchł. 1965. (KSP).
2. Autorka pomija omówienie komizmu opartego na słowotwórstwie rzekomo
z powodu braku reprezentatywnych przykładów. Tymczasem w tekstach wybranych
przez nią kabaretów obserwujemy całą gamę różnorodnych mechanizmów komicznych tego typu. Należą do nich m.in.: kontaminacje i upodobnienia leksykalne, np.
kaloryfeeria [kaloryfer + feeria] (KSP), Bronimierz [Włodzimierz Tetmajer + Bronowice] (ZB), Szkieletczyzna [szkielet + Kielecczyzna] (T); tworzenie żartobliwych
nazwisk znaczących, np. hrabina Tyłbaczewska (KSP), Kiełbasińska (D), i podrabia-
3
Wbrew twierdzeniu Bożeny Grochali mechanizmy fleksyjne pojawiają się nie tylko w tekstach Dudka, co potwierdza
przedstawiony materiał.
288
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nych nazwisk dwuczłonowych, np. Franciszek Luft-Wafe (AMM); neologizmy systemowe, np. szujuś (KSP), telewizornia (T), nagrzybobrać się (KSP), Mazurek O-dur
(KMN); i pozasystemowe, np. ple-ple-plenum (T), odpikassować (KSP), żartobliwe
dekompozycje, np. dupelek (D), dreszcze pan- i paniteistyczne (ZB), i inne.
3. Grochala rezygnuje także z omówienia przykładów komizmu na poziomie
fonetycznym języka, związanych z funkcją emotywną oraz wykorzystaniem akcentu,
pauzy, przemilczenia, chociaż zebrany materiał obejmował również realizacje sceniczne.
Mimo wskazanych błędów i uproszczeń w analizie tekstów kabaretowych wnioski przedstawione przez autorkę wydają się zasadniczo słuszne. Zasób środków językowych służących do budowania programów pozostaje w większości niezmienny. Pewne
modyfikacje uzależnione są od przekształceń, jakim na przestrzeni lat ulega sam język
lub wynikają ze „zużycia się” mechanizmów o proweniencji staropolskiej bądź ludowej. Dominują mechanizmy oparte na leksyce i (należy to podkreślić) słowotwórstwie,
których wykorzystanie zależy przede wszystkim od autora, w mniejszym zaś stopniu
od czasu powstania. Znaczny wpływ na dobór mechanizmów komicznych ma również
publiczność, choć niektóre formacje, jak Qui Pro Quo czy Kabaret Starszych Panów
starały się kształtować gust swoich odbiorców. W historii omawianej dziedziny rozrywki wyraźnie ujawnia się nurt komercyjny, prowadzący współcześnie do całkowitego
podporządkowania kabaretu prawom kultury masowej.
Mając na uwadze konieczność rzetelnego interdyscyplinarnego podejścia w badaniach nad kabaretem, należy podkreślić szerokie perspektywy analiz lingwistycznych, wykraczające poza komizm, które mogłyby się przyczynić do nowego spojrzenia na rolę kabaretu w historii rodzimej kultury.
289
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Wykaz skrótów:
AMM
D
KMN
KSP
T
ZB
- Ani Mru Mru
- Dudek
- Kabaret Moralnego Niepokoju
- Kabaret Starszych Panów
- TEY
- Zielony Balonik
Bibliografia:
Appignanesi L., Kabaret, przeł. A. Kreczmar, Warszawa 1990.
Bigaj A., Gry językowe we współczesnym kabarecie. Typologia dowcipu, „Polonica”
2005, t. 24/25, s. 65-84.
Buttler D., Polski dowcip językowy, wyd. 3, Warszawa 2001.
Bystroń J. S., Komizm, wyd. 2, Wrocław 1960.
Fleischer M., Zarys teorii kabaretu, [w tegoż:] Konstrukcja rzeczywistości, Wrocław
2002, s. 301-340.
Gawlik J. P., Powrót do Jamy, Kraków 1961.
Grochala B., Od Zielonego Balonika do Ani Mru Mru – kabaretowa tradycja i nowoczesność. Aspekty językowe, w: Tradycja a nowoczesność. Materiały z konferencji
14-16 maja 2007 roku, red. E. Woźniak, Łódź 2008, s. 469-478.
Jędrzejko E., W chaosie różnych światów. Gry intertekstualne a znaczenie wypowiedzi satyrycznej, „Język Artystyczny” 1996, t. 10, s. 118-131.
Malik J., Bal w cukierni. Zielony Balonik – fenomen młodopolskiej kultury śmiechu,
[w:] Wśród tułaczy i wędrowców. Studia młodopolskie, red. S. Fita, J. A. Malik,
Lublin 2001, s. 205-235.
Mokranowska Z., W młodopolskim kabarecie. Dowcip, plotka i stereotyp w satyrycznej twórczości T. Boya-Żeleńskiego i A. Nowaczyńskiego, [w:] Między krytyką a prozą satyryczną pozytywizmu i modernizmu, red. H. Bursztyńska, Katowice 1988.
Nałkowska Z., Dzienniki, t. 1, 1899-1905, Warszawa 1975, s. 219-220.
Szczerbowski T., O grach językowych w tekstach polskiego i rosyjskiego kabaretu lat
osiemdziesiątych, Kraków 1994.
Wróblewski K., Dowcip słowotwórczy w tekstach Jeremiego Przybory, „Rozprawy
Komisji Językowej Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego” 1996, t. 22, s. 115138.
290
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
– Formacje deminutywne jako źródło humoru językowego i dowcipu językowego tekstach Jeremiego Przybory, [w:] Praktyka językowo-stylistyczna w tekstach artystycznych doby nowopolskiej, red. J. Brzeziński, Zielona Góra 1997, s. 153-168.
– „Skrzydlate słowa” Jeremiego Przybory – rzecz o frazeologii autora Kabaretu
Starszych Panów, „Rozprawy Komisji Językowej Wrocławskiego Towarzystwa
Naukowego” 2002, t. 28, s. 103-115.
– Wieloznaczność jako źródło komizmu i dowcipu językowego w tekstach Jeremiego
Przybory, „Rozprawy Komisji Językowej Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego” 2003, t. 29, s. 59-72.
– Zabawa słowem w tekstach Jeremiego Przybory – wybrane aspekty, „Acta Universitatis Nicolai Copernici. Studia Slavica” 2005, z. 10, s. 177-184.
– Żartobliwe modyfikacje formy fleksyjnej słowa w tekstach Jeremiego Przybory, w:
Świat humoru, red. S. Gajda, D. Brzozowska, Opole 2000, s. 497-505.
Weiss T., Legenda i prawda „Zielonego Balonika”, wyd. 2, Kraków 1987.
291
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ireneusz Piekarski
Lublin
[email protected]
Derek Attridge, Jednostkowość literatury,
przeł. P. Mościcki, Kraków 2007, ss. 223.
Książka Singularity of Literature Dereka Attridge’a opublikowana została
w 2004 r. Po polsku w przekładzie Pawła Mościckiego jako Jednostkowość literatury
wydana została niespełna trzy lata później. Dopełnieniem tej zasadniczo teoretycznej
pozycji, jej interpretacyjnym skrzydłem, jest powstały równolegle tom pt. J. M. Coetzee and the Ethics of Reading. Literature in the Event (2004).
W Polsce autor Jednostkowości literatury jest słabo znany. W naszym literaturoznawczym obiegu funkcjonuje jedynie jego wywiad z Jacques’em Derridą Ta
dziwna instytucja zwana literaturą, w którym Attridge dał się poznać jako ascetyczny
i spolegliwy interlokutor francuskiego filozofa.
Prezentację książki Attridge’a zacznijmy od wyświechtanego w recenzyjnych
omówieniach stwierdzenia, że jest odważna. Nie trzeba znać tej pracy, nie trzeba jej
nawet otwierać, by móc tak powiedzieć. Jednostkowość literatury. Krótko i dobitnie.
To tytuł, obok którego trudno przejść obojętnie. Czyżby zapowiedź jakiejś własnej,
autorskiej koncepcji literatury? Kolejna próba odpowiedzi na stare pytania: czym jest
literatura?, literackość?, gdzie tkwi jej istota, czy istnieją uniwersalne wyznaczniki
literackości (a choćby lokalne)?, jak działa poezja?, czy literatura ma bardziej uczyć,
czy bawić, czym jest oryginalność? skąd się bierze siła słów w wierszu? jak uczyć
o literaturze i po co to robić? I czy te pytania mają dziś choćby krzynę sensu? Zmagać
się z tymi zagadnieniami w XXI w. (po co najmniej dwóch literaturoznawczych przełomach w. XX i wielu, wielu zwrotach) to rzecz niezmiernie ambitna. Wymagająca
albo olbrzymiej erudycji i zdolności syntetyzowania nieuzgadnialnych elementów
i obcych sobie języków opisu, albo odwagi (czy też brawury) radykalnego odcięcia
się od poprzedników i pominięcia nieprzeliczonych sporów. Attridge świadomie wybiera ten drugi wariant. Pisze w Przedmowie (s. 9): „Moim celem było […] napisanie
pracy możliwie najbardziej przystępnej, dlatego oparłem się pokusie wskazywania
prekursorów i sprzymierzeńców, angażowania się w polemiki czy umieszczania
swojego myślenia w licznych debatach, które kłębiły się wokół tematu od dawna”.
293
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
O swoich intelektualnych długach napisze wprawdzie w Apendyksie – bardzo skrótowo (chociaż z drugiej strony, czegóż tam nie ma) i wielu zapożyczeń nie uwzględniając wcale (nie wspomina np. o M. Arnoldzie, N. Frye’u, R. Welleku – a jego wywody
momentami wydają się parafrazami ich ustaleń), wiele wpływów zaś, jak się wydaje,
marginalizując (np. H.-G. Gadamera).
Książka odważna więc, ale – zaryzykujmy paronomazję – czy ważna? Czy
wzięcie w nawias całej debaty o naturze literatury i samodzielne budowanie własnej
wizji od podstaw to heurystyczne posunięcie umożliwiające jakikolwiek ruch, otworzenie ust, czy też może zwykły wybieg pozwalający mówić to samo, tylko inaczej?
Do tego niepokojącego pytania wrócimy w zakończeniu.
Po mocnym, intrygującym tytule w oczy rzucają się następnie trzy motta. To już
nie tylko sygnał do wymarszu i obietnica nie byle jakiej przecież awantury, ale zapowiedź wyprawy po literaturoznawcze runo, po św. Graala teorii, to – jak podejrzewamy – konkretna wskazówka o trasie ekspedycji. Jako pierwsze padają słowa Derridy
mówiące o absolutnej gościnności, potem Lévinasa o przejściu od Tego Samego do
Innego, a następnie Coetzee’ego o zagadkowości poetyckiej inwencji. Która z tych
gwiazd świeci w książce Attridge’a najjaśniej? Coetzee’emu poświęcona została inna
rozprawa. Lévinas, jak się okazało, wymaga korekty. To od Derridy, autora szkicu
Psyche. Odkrywanie innego1, Attridge czerpie w swej pracy najwięcej. I choć słowo
dekonstrukcja z rzadka tylko pojawia się w jego rozważaniach, to są one bez wątpienia owocem dekonstrukcji. Dekonstrukcji, dodajmy, mającej już za sobą fazę totalnej
rozbiórki i szukającej pozytywnych doświadczeń, wyciągającej wnioski z tzw. zwrotu kulturowego i zwrotu etycznego (etyki specyficznie rozumianej, zdekonstruowanej
poniekąd). Można by nawet rzec, iż książka Attridge’a to literaturoznawcze rozwinięcie myśli Derridy z cytowanego już wywiadu.
Żeby jakoś skrótowo przybliżyć naturę i strukturę Jednostkowości literatury,
przypomnijmy sobie układ dobrze znanej książki Władysława Tatarkiewicza Dzieje sześciu pojęć. Attridge również tworzy bowiem coś w rodzaju kompendium. Poszczególne rozdziały jego pracy są eksplikacjami kluczowych terminów z dziedziny
sztuki, które wzajemnie się oświetlają i dopełniają. Terminologicznej reinterpretacji
poddane zostają następujące kategorie: tworzenie, inwencja i oryginalność, odkrywczość, jednostkowość, czytanie, odgrywanie, forma, odpowiedzialność. Widzimy, że
nawet zakres zjawisk częściowo pokrywa się z obszarem penetrowanym w książce
polskiego filozofa. Jednak podobieństwo okazuje się zwodnicze. Przede wszystkim
1
J. Derrida, Ta dziwna instytucja zwana literaturą (rozmawiał D. Attridge), przeł. M. P. Markowski, „Literatura na Świecie”
1998, nr 11-12.
294
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
książka Attridge’a pozbawiona jest aspektu diachronicznego, a to właśnie dziejowości rozumienia pojęć poświęcony był projekt Tatarkiewicza. Rozprawa autora Skupienia i marzenia jest dziełem estetyka i z (historii) estetyki, Attridge z kolei swoją
postawę określa mianem (jakże by inaczej!) post-estetyki, deklarując chęć niwelowania rozdziału między sferą piękna a prawdy. Jego ambicje wykraczają poza tradycję
estetyczną koncentrującą się na zagadnieniach piękna.
To właśnie idea badań literackich wywodząca się z tradycji estetycznej została zakwestionowana już na wstępie. New Criticism (dodajmy, że także rosyjski
formalizm, strukturalizm, semiotyka, a i fenomenologia) nie spełnił(y) pokładanych
w nim oczekiwań. Deklarując chęć docierania do uniwersaliów (takich jak np. paradoksalność, wieloznaczność), odnajdywania stałych wyznaczników literackości (fikcyjność, obrazowość, uporządkowanie naddane), wikłał(y) się niepostrzeżenie, jak
uważa Attridge, w dyskurs władzy. Sprzeczność estetyzującego komentarza – według
autora Jednostkowości literatury – polega na tym, że szukając oryginalności, badacz
w ostatecznym rozrachunku sprowadza twórczość do mechanicznego powielania reguł, dzieło zaś traktuje przedmiotowo i redukuje do zasad budowy.
Czy nurty takie, jak np.: marksizm lub feminizm, postkolonializm (a i też
psychoanaliza) – prześwietlające warunki literackiej produkcji, klasowych, rasowych czy płciowych determinant dzieła literackiego i twórczości, ukazujące konteksty społeczne, religijne, psychiczne dzieła – są odpowiedzią na niedostatki tak
rozumianej literaturoznawczej estetyki i nastawienia ergocentrycznego? Attridge
dostrzega produktywność takiego instrumentalnego – jak je nazywa – podejścia do
literatury, podejścia zaangażowanego. Jednak swoje rozumienie literatury definiuje
w opozycji do ujęcia dzieła literackiego jako instrumentu właśnie, jako środka do
osiągnięcia celu (czy będzie to cel biograficzny, czy polityczny, czy poznawczy).
Daje też przy okazji wnikliwą i dowcipną (choć humor to czarny) analizę stanu
współczesnej zachodniej humanistyki uniwersyteckiej zdominowanej przez mechanizmy rynkowe, zmuszonej do autopromocji, konkurencyjności i nastawionej
na zysk. Jego głównym celem nie jest wszakże krytyka owego instrumentalizmu
w badaniach literackich i uniwersyteckiej etyki sukcesu, kultu produktywności, intelektualnego konformizmu. Nie przyłącza się też do chóru nostalgicznie wołającego o powrót do czasów sprzed Teorii.
Cel, jaki Attridge sobie stawia, to przemyślenie na nowo zasadniczych pojęć
literaturoznawczych (bo głównie literaturą i metodami jej badania jest zainteresowany, choć jego uwagi można by ekstrapolować na całą domenę sztuki). Według niego
dzieło literackie najlepiej charakteryzują takie terminy, jak inwencja, jednostkowość,
inność. Do tej triady należy dołożyć jeszcze przeświadczenie o zdarzeniowym, a nie
295
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
przedmiotowym, charakterze literatury i o jej wymiarze etycznym związanym z kategorią czasowości odbioru i odgrywania.
Literatura – i tu Attridge powtarza od dawien dawna funkcjonujące sformułowania – stale wymyka się regułom i definicjom, ciągle stawia opór myśleniu instrumentalnemu. Do jej istoty należy zmiana. Ciągłe przekraczanie siebie. Jak ją czytać? Jak
o niej pisać? Attridge, będąc przekonany o bezużyteczności racjonalnych argumentów, swoje ujęcie określa mianem raportu z przeżycia literackości. Stara się też znaleźć jakąś formę dla owego raportu, jakiś sposób adekwatnego mówienia o specyfice
literatury, miłości do ksiąg (tak!), o wartości (i potrzebie) studiów humanistycznych,
o niepowtarzalności każdego literackiego przeżycia.
Nie sposób szczegółowo wyjaśnić w tym krótkim omówieniu wszystkie przywołane przez Attridge’a definicje, zwłaszcza że często opierają się one na subtelnych
rozróżnieniach, drobnych korektach ujęć dotychczasowych, a czasami są to zupełnie
nowe konstrukcje, ale jako że jego argumentacja jest precyzyjnie skonstruowana, poszczególne kategorie wspierają się na sobie – musimy w prezentacji uwzględnić ową
linearność wywodu.
Zasadnicza część książki rozpoczyna się rozdziałem o tworzeniu. W jego centrum nie znalazła się ani techne, ani wyobraźnia, lecz inność, czyli to, co wykluczone,
zakazane, pominięte, zapomniane, heterogeniczne, rozbijające tożsamość. To nie coś
realnego – podkreśla Attridge – ale uczucie, sposób, prawda, wartość, jakaś złożona
kombinacja, jakiś układ, np. blokad. Podstawowe pytanie nie tylko tej części książki
brzmi: jak to się dzieje, że inny wkracza do kultury przez dzieło jednostki? Tworzenie
jest właśnie wprowadzaniem innego w obręb tego samego. Inny nie jest jednak (nie
może być) absolutnie inny, musi być poniekąd swój, choć trochę przynajmniej, żeby
w ogóle został rozpoznany jako inny (i to jest ta korekta wprowadzona przez Derridę
do konceptu Lévinasa). Jest inny tylko w relacji wobec czegoś, kogoś, a bycie w relacji
już zakłada pewną wspólnotę. Attridge z góry zastrzega, że to przechodzenie inności
do tożsamości, jednostkowości do ogólności nie ma nic wspólnego ze znanym skądinąd zjawiskiem tzw. udomowienia innego (ale czy rzeczywiście nie ma?). To nie udomowienie, przekonuje, ale dostrojenie się do innego. Tworzenie w przeciwieństwie do
robienia zawsze wiąże się też z pewnym niebezpieczeństwem. Otworzenie się, absolutna gościnność, ufność wobec tego, co nadchodzi jest przecież ryzykowne, bo nigdy
nie wiadomo, co przyjdzie i po co. Tworzenie nie jest prostym powoływaniem do
istnienia (ubieraniem myśli w słowa), ale raczej aktualizacją nie wyzyskanych dotąd
możliwości, udrażnianiem zasypanych przejść czy konstruowaniem nowych. Raczej
wyczuwaniem tensji, dostrzeganiem braków, pęknięć, rys, poprzez które manifestuje
się inny, niż budowaniem z gotowych elementów. Attridge pisze, że „głównym pro296
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
blemem twórczego umysłu nie jest ani innowacja, ani komunikacja; jest nim wymóg
właściwego i wielkodusznego odpowiadania na myśli, które nie zostały jeszcze sformułowane jako myśli, uczucia, które nie mają jeszcze przedmiotowego odniesienia”
(s. 57). Wyrażenie tworzenie innego skrywa też celową amfibolię: informuje o tym, że
innego, owszem, tworzy się, ale równocześnie jest się tworzonym przez innego, a to
spotkanie nie pozostaje bez konsekwencji dla obu stron.
Następnie Attridge odróżnia tworzenie od oryginalności (egzemplarycznej
oryginalności w ujęciu Kanta). Owa egzemplaryczna oryginalność nie tylko znacząco różni się od dotychczas znanego i zakłada oraz umożliwia naśladownictwo,
ale stymuluje do oryginalnych odpowiedzi, nowych dalszych przekształceń. Aby
w pełni docenić oryginalność dzieła, należy umieć dostrzec jego kontekst. Oryginalność najlepiej widoczna jest bowiem na tle, czy to epoki, czy jakiegoś ciągu, np.
gatunkowego. W zasadzie synonimem oryginalności jest odkrywczość określona tu
mianem inwencji i scharakteryzowana jako umysłowe dokonanie (akt i zdarzenie zarazem), jednakże Attridge różnicuje obie kategorie: termin oryginalność pozostawia
dla określenia efektu wywoływanego przez dzieło w jego własnym czasie, natomiast
słowa odkrywczość, inwencja rezerwuje dla efektu czasowej transgresji, gdy dzieło
buduje pomost między dawnymi i nowymi czasy, gdy jego siła, piękno, subtelność,
wzniosłość itd. odczuwane są po wielu latach od momentu wytworzenia. Można nie
dostrzec czy mylić się co do oryginalności wiersza, argumentuje Attridge, ale nie
sposób pomylić się co do jego odkrywczości, „gdyż odkrywczość jest zawsze odkrywczością dla czytelnika” (s. 73).
A na czym polega istota językowej inwencji, literackiej odkrywczości? Jak literatura posługuje się językiem? – pyta Attridge, wracając do ustaleń ze swej poprzedniej książki Peculiar Language. Sporo wysiłku poświęca, by przekonać czytelników,
że ważnym składnikiem pojęcia znaku i w konsekwencji języka i tworów werbalnych
w ogóle – jest zdarzeniowość, tzn. taka cecha ich budowy, która sprawia, że w pełni
istnieją one dopiero po ich rozpoznaniu przez odbiorcę (zaznaczmy, że trochę dziwi
to uparte budowanie od podstaw, bo akurat w tym przypadku odwołanie do doświadczeń fenomenologii i kategorii bytu intencjonalnego mogłoby służyć za czytelny
skrót pewnego dobrze opisanego sposobu istnienia).
Poprzez kategorię zdarzenia dochodzimy do centralnego obszaru książki, kwestii literackości i tytułowej jednostkowości. Dzieło jest, powtórzmy, zdarzeniem, nie
przedmiotem. Mocą, siłą – a nie rzeczą; literackość zaś to przeżycie przekształcającego doświadczenia jako zdarzenia właśnie, które otwiera „nowe możliwości znaczenia
i odczuwania” (s. 90). W konsekwencji rozumienie literackości jest zupełnie inne
niż jego formalistyczne czy strukturalistyczne definicje. Attridge nie pyta, czym jest
297
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
dzieło, ale jak działa?, nie pyta o strukturę czy znaczenie tekstu, ale o jego potencjalną efektywność, moc dokonywania zmian w istniejących układach. (Upraszczając
można by rzec, że jego rozumienie literatury bliższe jest tradycji Pseudo-Longinosa
niż Arystotelesa.) Choć odkrywczości doświadczają indywidualni odbiorcy, to literackość jako taka jest wytwarzana i akceptowana przez ogół uczestników kultury,
to dane wspólnoty w danym momencie decydują, co literaturą jest, a co nie jest. Tu
zaznaczmy, że ta niestabilność owej dziwnej instytucji zwanej literaturą była już wielokrotnie diagnozowana.
Nierozerwalnie związana z pojęciem inności i inwencji jest kategoria jednostkowości. Najpierw powiedzmy, czym jednostkowość w ujęciu Attridge’a nie jest. Nie
jest więc „tym samym, co autonomia, pojedynczość, identyczność, przygodność albo
szczególność, nie jest także tożsama z »niepowtarzalnością«” (s. 96). Czymże jest?
Przypomnijmy dotychczasowy wywód. Twórczość była charakteryzowana jako,
generalnie rzecz biorąc, wprowadzanie inności w obręb już znanego. Oryginalność
jako różnica, cecha artefaktu stymulująca dalsze zmiany w kulturze, w odkrywczości wyakcentowano aspekt długiego trwania siły wzbudzającej podziw, pokonywania
bariery czasu i przestrzeni, docierania do współczesnego odbiorcy. Z kolei zdarzenie
jednostkowości to doświadczenie bezpośredniego zetknięcia się z natychmiast rozpoznawalnym indywidualnym głosem, który jest niczym rozumiana po derridiańsku
sygnatura. Jednostkowość pojawia się tylko w doświadczeniu lektury. Nie istnieje
poza nim, nie ma żadnego rdzenia w obrębie dzieła, w którym się skrywa. To cecha
relacyjna, zmienna. Jednostkowość powstaje ze struktury dzieła, rozumianej jako
zbiór aktywnych relacji. Napisać więc interpretację (choć Attridge tym terminem się
nie posługuje), to pokazać działanie wiersza dla konkretnego ja. Gdy Attridge interpretuje Chorą różę Blake’a, to pisze w pierwszej osobie: „Zdanie przedstawia mi się
jako seria słów…” – powiada. Nie jest to krytyka impresjonistyczna, zaznaczmy, ale
lektura uwzględniająca wszystkie poziomy organizacji tekstu, której nie powstydziłby się badacz spod znaku New Criticism. Tyle że jej kierunek nie jest dośrodkowy, do
dzieła, a odśrodkowy – ku odbiorcy.
Ta konstatacja prowadzi nas w stronę hermeneutyki Gadamera czy teorii rezonansu czytelniczego Isera. I kolejne rozdziały poświęcone czytaniu, odgrywaniu (też
autorskości i czasowości dzieła), formie – są rzeczywiście jakby przekładem myśli
hermeneutycznej i teorii recepcji na etyczną terminologię Lévinasa. Zwieńczeniem
książki jest rozdział o etyce, w którym słowami-kluczami są: odpowiedzialność, wielkoduszność, otwartość, zobowiązanie, gościnność, przyjemność, sprawiedliwość.
Swego czasu, przytaczając niemal identyczne sformułowania, Janusz Sławiński pisał
z przekąsem o hipokryzji przenikającej całą właściwie dzisiejszą myśl hermeneutycz298
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
ną, a zwłaszcza postulaty radykalnej hermeneutyki dekonstrukcjonistycznej. Czyż
interpretacja nie jest – jak chciał Nietzsche – środkiem, by czymś zawładnąć?, pytał
Sławiński. Czytamy, by coś opanować, uczynić swoim. Zacytujmy dłuższy fragment
diagnozy Sławińskiego sprzed 14 lat:
Mogłoby się wydawać, że cała hermeneutyka to nic innego, jak stowarzyszenie opieki nad prześladowanymi dziełami, ruch obrony ich praw, zagrożonych przez niegodziwe sposoby czytania.
Jak każda obłuda – pisze dalej Sławiński – również i ta może zapewne
mieć pozytywne znaczenie pedagogiczne, sprzyja bowiem upowszechnianiu
budującej fikcji: że niby interpretacja zdąża do ideału jakiejś lepszej komunikacji – prawdziwie partnerskiej, zakładającej akceptację odmienności, powściągnie uprzedzeń i cierpliwe wnikanie w cudze racje. Jednakże z pewnością nie pomaga w zrozumieniu tego, co czyni interpretator2.
Książka Attridge’a idealnie wpisuje się w ten najnowszy paradygmat rozprawiania o literaturze: dekonstrukcyjno-performatywno-etyczny. W kontekście słów samego badacza o miałkości współczesnej akademii, cień podejrzenia o koniunkturalizm
pada więc i na jego pracę...
Dzisiejsza diagnoza stanu wiedzy o literaturze (czy to dokonana przez Nycza,
czy przez Burzyńską) pokazuje, że literaturoznawstwo (amerykańskie zwłaszcza) podążyło właśnie tą drogą radykalnej hermeneutyki dekonstrukcyjnej. Zmierzając ku
etyce fikcji, etyce czytania i pisania, ku poetyce doświadczenia. Gdzie prowadzi ta
ścieżka? Rozluźnienie rygorów naukowych, osłabienie czy negowanie teorii, zwrócenie się ku jednostkowym przypadkom, jak się wydaje, wiedzie ku samej literaturze.
Wróćmy na koniec do pytania o wagę omawianej propozycji. Jednostkowość
literatury stanowi niewątpliwie wyzwanie dla odbiorcy. Jest próbą całościowej wizji
dyscypliny, ujmującą zwłaszcza dbałością o etos współczesnego literaturoznawstwa.
Mając jednak w pamięci słowa Kazimierza Twardowskiego, że kto nie myśli jasno, ten nie może pisać jasno (książka pisana jest dialektem derridiańsko-lévinasowskim), można zdyskredytować cały omawiany tu projekt i wzruszywszy ramionami,
dorzucić jeszcze na odchodnym: przecież to wszystko już było. A względnie nowy
język opisu i nowa rama całości, dodajmy, nie niweluje rosnącego w trakcie lektury
poczucia rozczarowania.
2
J. Sławiński, Miejsce interpretacji. w: Próby teoretycznoliterackie, Kraków 2000, s. 71 (pierwodruk: „Teksty Drugie” 1995,
nr 5).
299
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Magdalena Smoleń-Wawrzusiszyn
Lublin
[email protected]
Alina Naruszewicz-Duchlińska, Mariusz Rutkowski,
Nowe zjawiska w języku, tekście i komunikacji,
Olsztyn 2006, ss. 373
Intensywne przemiany społeczno-kulturowe w ostatnim dziesięcioleciu (przede
wszystkim globalizacja i mediatyzacja rzeczywistości) nadają nowe oblicze formom
międzyludzkiej komunikacji, w tym komunikacji językowej. Wielość płaszczyzn, na
których owe zmiany można zaobserwować i rejestrować, potwierdzają opracowania zgromadzone w omawianym tomie, będącym zbiorem referatów wygłoszonych
podczas konferencji językoznawczej, która odbyła się w Olsztynie w dniach 5-7
maja 2005 r. z inicjatywy Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Wzięło w niej udział ponad 60 badaczy z licznych ośrodków krajowych,
a także goście zagraniczni.
Jak zaznacza we Wstępie Mariusz Rutkowski, poruszając kwestię struktury
książki, ścisłe rozgraniczenie płaszczyzn języka, tekstu i komunikacji w wielu wypadkach było trudne i dlatego wymagało arbitralnych rozstrzygnięć. „W zakres dociekań językowych – wyjaśnia współredaktor tomu – włączyliśmy przede wszystkim
te artykuły, których autorzy poddają refleksji zagadnienia struktury gramatycznej,
zjawiska leksyki i frazeologii, a więc elementy systemowe. Hasło «tekst» obejmuje
z kolei prace poświęcone konkretnym przejawom nowości językowych w przejawach
tekstowych. W ostatniej części zgrupowane są artykuły stanowiące różnorodne – teoretyczne, metodologiczne i problemowe – próby uchwycenia nowych przejawów
szeroko pojętej komunikacji. Dominują tu teksty nastawione na opis komunikowania
medialnego, ale obok nich są też teksty poświęcone nowym aspektom dobrze już
zakorzenionych sytuacji komunikacyjnych – jak choćby dyskursu szkolnego” (s. 8).
Prezentowana publikacja zawiera 44 artykuły. Jej kompozycja odzwierciedla
obszary badawcze wyznaczone tytułem – artykuły zgrupowane są w 3 rozdziałach:
Język, Tekst i Komunikacja, co – jak czytaliśmy wyżej – nie było łatwym zadaniem dla
redaktorów, ale dla czytelnika jest to układ bardzo korzystny, bo przejrzysty i dzięki
temu ułatwiający poruszanie się w tak licznym wyborze opracowań.
301
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
W rozdziale I – najobszerniejszym – zamieszczono 18 tekstów. Część tę inicjują artykuły poświęcone problematyce języka współczesnej młodzieży. I tak, Anna
Piotrowicz omawia pozytywne i negatywne zachowania językowe pokolenia nastolatków, które zaobserwowała w potocznych, nieoficjalnych sytuacjach komunikacyjnych, w kontaktach zarówno rówieśnicznych, jak i z osobami dorosłymi. Z kolei
Agnieszka Rypel podjęła problematykę etyki słowa w języku młodzieży szkolnej,
konkludując swoje rozważania stwierdzeniem, iż „uświadomienie etycznego wymiaru komunikacji językowej jest jednym z najważniejszych zadań kształcenia językowego w szkole” (s.23). Danuta Jastrzębska-Golonka skupiła się natomiast na gwarze
studenckiej, opisując najczęściej stosowane przez żaków mechanizmy frazeologiczne
i słowotwórcze służące tworzeniu nowych struktur gramatycznych.
Zagadnieniom związanym ze specyfiką języków środowiskowych i słownictwu
specjalistycznemu poświęcone są teksty Iwony Artowicz-Skowrońskiej oraz Małgorzaty Witaszek-Samborskiej. Pierwsza z wymienionych badaczek zajęła się pojęciem
języka familijnego, stawiając pytanie o jego status w strukturze polszczyzny (odmiana czy socjolekt?). Rozważania na ten temat skłoniły autorkę do stwierdzenia, iż najbardziej odpowiednim potraktowaniem zjawisk dotyczących komunikacji w rodzinie
będzie określenie ich mianem familektu – czyli specyficznego rodzaju socjolektu z cechami powszechności i ogólności. Natomiast M. Witaszek-Samborska, na podstawie
imponującego – obejmującego ok. 200 000 przepisów pochodzących z czasopism
kulinarnych i kobiecych – korpusu tekstowego, omawia innowacje w słownictwie
kulinarnym współczesnej polszczyzny ogólnej uwarunkowane zapożyczeniami z języków obcych (angielskiego, francuskiego, włoskiego, hiszpańskiego, tureckiego,
japońskiego, chińskiego).
Stosunkowo obszerny jest blok z zakresu badań onomastycznych. Renata Bizior
podejmuje zagadnienie uwarunkowań najnowszej warstwy imienniczej, skupiając się
przede wszystkim na nowych imionach modnych i ich pozycjach rangowych, na formach wzbogacających utrwalony od dawna zasób imion, motywacjach, jakimi kierują
się nadający imiona, nowych rodzajach znaczeń proprialnych oraz czynnikach, które
modelują powyższe cechy. W tym samym obszarze badawczym sytuuje się artykuł
Anny Tomeckiej-Mirek, która pisze o imionach podwójnych na tle tradycji imienniczej XX wieku. Natomiast Małgorzata Rutkiewicz-Hanczewska opisuje przestrzeń
późnonowoczesnego Poznania z perspektywy przemian procesów onimicznych. Autorka zastanawia się nad tym, jakie miejsce w owej przestrzeni zajmuje jednostka i jak
wyraża się jej tożsamość w językowej przestrzeni miasta. Z kolei Halszka Górny zajęła
się opisem tendencji nazewniczych wybranego typu urbonimów, jakimi są nazwy biur
tłumaczeń, w kontekście współczesnej mody językowej. Zasadniczą obserwacją Autor302
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
ki jest intensywny wpływ obcych elementów językowych i depolonizacja nazewnictwa
w badanej subkategorii onimicznej. W polu zainteresowań Izy Matusiak znalazły się
tendencje nazewnicze w środowisku subkulturowym, które tworzą wykonawcy hip
hopu – stylu muzycznego obecnego w polskiej kulturze popularnej od polowy lat 90.
Pozostałe teksty z tego rozdziału dotyczą innowacji na poziomie słowotwórczym, leksykalnym i składniowym, bądź to wyłącznie w ramach systemu polszczyzny, bądź w zakresie interferencji obcojęzycznych.
Artykuł Piotra Flicińskiego poświęcony jest zagadnieniom frazeologii potocznej w polszczyźnie ogólnej. Opierając się na materiale 3 słowników frazeologicznych
początku XXI w. (Słownik frazeologiczny współczesnej polszczyzny S. Bąby, J. Liberka, Warszawa 2001; Wielki słownik frazeologiczny języka polskiego P. MüldneraNieckowskiego, Warszawa 2003; Wielki słownik frazeologiczny PWN z przysłowiami, Warszawa 2005), Autor zastanawia się nad tym, jakie czynniki przemawiają za
potocznością frazeologizmu.
Tomasz Nowak przedstawił zagadnienie składniowe: zanalizował przyimki
graficznie złożone: we wnętrzu i w środku na tle zaznaczającej się we współczesnej
polszczyźnie tendencji do przechodzenia od form syntetycznych do analitycznych.
Jak się okazuje, status omawianych jednostek nie jest łatwy do jednoznacznego określenia: z jednej strony są to bowiem odrębne całości znaczeniowe, z drugiej jednak
– poszczególne ich fragmenty, rozpatrywane na płaszczyźnie czysto strukturalnej,
wykazują pewną samodzielność.
Z kolei Sebastian Żurowski zajął się najnowszymi elementami morfologicznymi obcego pochodzenia w zasobie formantów negatywnych polszczyzny (dys-, in-,
non-), wyznaczając sobie za cel ustalenie nie tylko ich ogólnej produktywności, ale
przede wszystkim określenie ich statusu, czyli tego, na ile są to rzeczywiście produktywne prefiksy języka polskiego.
W nurcie badań z zakresu słowotwórstwa mieści się też opracowanie Małgorzaty Urban, poświęcone typom przymiotnikowej adaptacji zapożyczeń do systemu
słowotwórczego polszczyzny. Materiał badawczy Autorka wyekscerpowała z 2 opracowań pod red. T. Smółkowej: Nowe słownictwo polskie. Materiały z prasy lat 19851992, Kraków 1998 oraz Nowe słownictwo polskie. Materiały z prasy lat 1993-2000,
Kraków 2004 (stąd 2 pierwsze tomy).
Natomiast Izabela Różycka podejmuje rozważania dotyczące niełatwej do opisu
kategorii związanej z czasownikiem – aspektu. Do niezwykle obszernej problematyki
zagadnień badawczych związanych z tą kategorią Autorka dołącza kolejną kwestię,
sygnalizując pewne widoczne w j. polskim zjawiska dotyczące aspektu wybranych
grup nowszych czasowników obcego pochodzenia. Jak pisze, „mając [...] do czynie303
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
nia z nowymi czasownikami obcego pochodzenia, nawet jeśli dysponujemy wiedzą
o ich znaczeniu leksykalnym [...], często nie mamy odpowiedniej wiedzy o możliwych typowych kontekstach ich użycia i, co z tego wynika, o właściwych im zachowaniach aspektowych” (s. 87-88).
Komparatystyczny (w zakresie gramatyki komparatywnej polsko-francuskiej)
charakter ma artykuł Aleksandry Walkiewicz zatytułowany Cechy gramatyczne polskich form bezosobnika w świetle ich przekładu na język francuski. Badaczka pokazuje, jak sposób tłumaczenia form gramatycznych jednego języka może wpłynąć na
uwydatnienie cech gramatycznych owych form.
Indywidualny – w sensie merytorycznym – charakter mają pozostałe 2 teksty:
Renaty Makarewicz, omawiający nowe zjawiska językowe w szkolnej edukacji polonistycznej, uwarunkowane nowymi możliwościami międzyludzkiej komunikacji (telefonia komórkowa, Internet), oraz Haliny Kamczyckiej, która (wpisując się w nurt
badań nad dialektem północnokresowym) na podstawie analizy języka serwisów
informacyjnych polskiej rozgłośni radiowej na Litwie dowodzi konserwatyzmu polszczyzny wileńskiej, zwracając także uwagę na obecność w niej interferencji języka
litewskiego czy rosyjskiego.
W części II, poświęconej zjawiskom innowacyjnym na poziomie tekstu, zgromadzono 10 artykułów. Ponieważ pojęcie tekstu może być rozumiane bardzo różnorodnie,
w związku z tym przedstawione zjawiska sytuują się w rozmaitych obszarach komunikacji kulturowej: są tu opracowania związane z przekazami medialnymi (radiowymi,
prasowymi, telewizyjnymi), regionalnymi, subkulturowymi czy też z translatoryką.
W bloku „medialnym” mieszczą się następujące artykuły: Katarzyny Zawilskiej,
poświęcony modzie na pewien typ nagłówków prasowych (nawiązujących do obszaru
kultury popularnej, czerpiących ze skojarzeń z kulturą masową reprezentowaną przez
telewizję i radio) w „Gazecie Wyborczej”, Renaty Radzkiej, omawiający materiałowo
wizerunek Ukraińca kreowany i utrwalany w prasie polskiej po 1989 r., natomiast metodologicznie – kwestię medialnej struktury stereotypu narodowego, Agaty Małyski,
opisujący przemiany gatunkowe w audycjach radiowych, Wilgi Herman, w którym
Autorka pisze o popularyzatorskiej roli radia i telewizji w zakresie szerzenia się polszczyzny potocznej (leksemów, frazemów i frazeologizmów) oraz Bernadetty Darskiej,
rozważający pragmatyczno-społeczne funkcje felietonów prasowych 3 współczesnych
publicystek (Kingi Dunin, Manueli Gretkowskiej, Izabeli Filipiak).
Pozostałe artykuły przedstawiają zagadnienia ze zróżnicowanych kręgów badawczych.
Analizą języka kościoła w kontekście powojennych przemian kulturowych zajęła
się Katarzyna Skowronek, wybierając jako materiał badawczy listy pasterskie episkopatu
304
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Polski na temat mediów, wystosowane do wiernych w latach 1946-2005. Taki rozległy
przedział czasowy pozwolił Autorce pokazać pewną ewolucję zarówno w sferze kształtu
językowego owych listów, jak i utrwalonego w nich sposobu myślenia o mediach.
Krystyna Bojałkowska, zainteresowana wpływem języka angielskiego na język polski nie tylko w sferze leksyki, skupiła się na imiesłowach przysłówkowych
uprzednich, podejmując próbę ustalenia typowych użyć owych imiesłowów w badanych przez siebie tłumaczeniach powieści anglojęzycznych oraz zbadania, czym one
się różnią od użyć charakterystycznych dla tekstów oryginalnie polskich.
Przedmiotem artykułu Lecha Krajewskiego są antyprzysłowia tworzone przez
młodzież zarówno we wzajemnych kontaktach mówionych, jak i pisanych. Te specyficzne jednostki językowo-tekstowe Autor omawia na materiale olsztyńskiego graffiti oraz tekstów słyszanych w trakcie spotkań ze studentami, uczniami, żołnierzami,
a nawet przestępcami.
Z kolei Justyna Makowska, opierając się na tekstach przekładów Lekarza mimo
woli Moliera na gwarę podhalańską, omawia problematykę tłumaczeń intrajęzykowych, skupiając się na prezentacji najważniejszych trudności, z jakimi muszą zmagać
się pisarze podejmujący się translacji regionalnej.
Opracowanie Ewy Oronowicz-Kidy, zamykające część II omawianej publikacji,
poświadcza możliwość odczytania śladów przemian politycznych i społeczno-gospodarczych ostatniego ćwierćwiecza w środowisku wiejskim w źródłach, które mogą
niektórych zaskoczyć – w tekstach piosenek ludowych (Autorka przebadała pod tym
kątem piosenki zespołu śpiewaczego z Piwody w województwie podkarpackim).
Teksty ludowe bardzo dobrze dokumentują – mające swoje odzwierciedlenie także
w sferze językowej – zderzenie się na wsi świata dawnych realiów i kultury wiejskiej
ze światem współczesnej techniki i cywilizacji.
W ostatnim rozdziale – dzięki lekturze 16 artykułów – czytelnik ma możliwość
zapoznania się z różnorodnością nowych zjawisk zaobserwowanych przez badaczy
w sferze szeroko rozumianej komunikacji.
Aleksander Kliklewicz jako nowe zjawisko w komunikacji językowej omawia
dyfuzję semantyczną (na przykładzie przymiotnika wirtualny), którą rozumie jako
„niedookreślenie czy też niezdeterminowanie treści znaków językowych różnego
formatu (morfemów, leksemów, zdań), brak ostrych granic między znaczeniami i kategoriami znaczeniowymi z semantycznym systemie języka oraz w komunikacji językowej” (s. 237).
Paweł Nowak zajął się problematyką formy informacji i informowania oraz ich
miejsca w przestrzeni komunikacji medialnej. Autor zauważa m.in. że „przekazy informacyjne we współczesnej komunikacji medialnej nie mają charakteru homogenicznego,
305
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
tylko balansują na granicy pomiędzy gatunkami informacyjnymi i gatunkami publicystycznymi, tworzą nowy rodzaj wypowiedzi, w którym nadawcy próbują połączyć przeciwstawne zjawiska i pojęcia: obiektywizację z subiektywizmem, aktualność z komentarzem i oceną, nieprzewidywalność treści z nieprzewidywalnościa formy”(s. 253).
Z kolei Jacek Wasilewski podjął temat nowych strategii komunikowania się
w zestawieniu z formami tradycyjnymi, mając na celu nie tworzenie nowych typologii komunikowania się, ale analizę sytuacji komunikacyjnej, rozważanej na 2 płaszczyznach: w mediach o charakterze prywatnym (SMS i poczta gołębia) oraz mediach
o charakterze półprywatnym-półpublicznym (chatroom i galeria toaletowa).
O przyczynach zakłóceń skutecznego komunikowania za pośrednictwem czynności pozasłownej traktuje artykuł Ewy Jarmołowicz. Taka czynnością mogą być na przykład nowe elementy gestykulacyjne źle odczytane w danej sytuacji komunikacyjnej.
Edyta Pałuszyńska, na podstawie analizy programu Kamila Durczoka „Debata”,
pokazuje innowacyjne elementy w gatunku mowy i dyskursu społecznego, jakim jest
publiczna debata – zwraca uwagę m.in. na przeorientowanie w nim celu komunikacyjnego na cel medialny, co przejawia się dominacją intencji perswazyjnej programu
nad porozumieniem interakcji studyjnej.
Zagadnienie nowych kryteriów w budowaniu opozycji my–oni (funkcjonującej
w języku polityki od początku jego istnienia) w przemówieniach polskich premierów
z lat 1997-2004 przedstawiła Anna Zekin-Kompanowska. Za podstawowy cel budowania tej opozycji Autorka uznała dowartościowywanie nas dzięki uwydatnieniu
odczuwanych w obecnej chwili błędów i negatywnych stron onych.
Jolanta Piwowar zajęła się kategoriami redundancji i entropii w przekazie perswazyjnym, konkludując swoje rozważania stwierdzeniem, iż kategorie te, dotychczas jeszcze odpowiednio niewyeksponowane w literaturze przedmiotu, stanowią
istotne uzupełnienie repertuaru środków zaliczanych do szeroko pojętej perswazji.
Przedmiotem zainteresowania Renaty Dybalskiej jest natomiast najstarsza forma promocji reklamowej, czyli outdoor (reklama zewnętrzna). Autorka przedstawia
wady i zalety tego rodzaju komunikacji, zastanawiając się nad tym, jakie czynniki
sprawiają, iż outdoor ma obecnie dużą siłę oddziaływania na odbiorców i – według
prognoz badaczy – może stać się jednym z ważniejszych składników komunikacji
zintegrowanej.
Małgorzata Latoch-Zielińska i Iwona Morawska prezentują wyniki badań ankietowych, przeprowadzonych wśród młodzieży szkół średnich (112 osób). Zasadniczym celem tych badań było zbadanie funkcjonowania młodych ludzi w komunikacji
internetowej i ich stosunku do niej. Konkluzją Autorek – wynikającą z niepokojących
danych sondażowych – jest postulat pilnej potrzeby włączania w obszar teorii i prak306
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
tyki dydaktycznej działań, które pomogłyby młodzieży właściwie korzystać z komunikacji sieciowej.
Karolina Kutereba zastanawia się nad tym, czy emotikony są przejawem nowej
funkcji znaków przestankowych we współczesnej polszczyźnie. Przemyślenia badaczki nie napawają optymizmem – polszczyzna internetowa wyraźnie wskazuje na dążenie
do wyeliminowania tradycji interpunkcyjnej. Powszechność stosowania emotikonów
doprowadziła bowiem do pogłębienia się procesu spadku umiejętności wykorzystywania tradycyjnych środków językowych w międzyludzkiej komunikacji.
Tomasz Chodowiec, wybierając jako materiał egzemplifikacyjny stronę internetową aktorki Krystyny Jandy, zajmuje się strukturą strony WWW jako przykładem
współczesnego modelu komunikowania językowego.
Z kolei Bernhard Brehmer rozważa styl polskiej komunikacji czatowej, stawiając pytanie o to, czy język używany na czacie tworzy odrębną odmianę języka polskiego, czy też reprezentuje on tylko zlepek różnych jego odmian. Przeprowadzone
analizy skłaniają Autora do przyjęcia drugiej z wymienionych hipotez.
Zjawisko agresji werbalnej w komentarzach internetowych omawiają Sebastian
Przybyszewski i Mariusz Rutkowski. Przedstawione opracowanie autorzy potraktowali jedynie jako zarys podjętej problematyki, zasygnalizowali jednak kilka ważnych
zagadnień, np. kwestię adresata agresywnych zachowań, mechanizmy agresji werbalnej czy zróżnicowanie jej intensywności w zależności od tematyki dyskusji i płci
interlokutorów.
O komizmie w polskich internetowych listach dyskusyjnych pisze Alina Naruszewicz-Duchlińska, rozważając wyznaczniki strukturalno-funkcjonalne owych
listów i wskazując typowe wykładniki ich komizmu. Swoje obserwacje Autorka kończy uwagą, iż „odwołując się do teorii ról, można powiedzieć, że w Sieci zawsze
znajdzie się miejsce dla błazna, szczególnie jeśli jest inteligentny” (s. 357).
Natomiast Katarzyna Sobstyl zajęła się poszukiwaniem różnic i podobieństw
pomiędzy ogłoszeniami towarzysko-matrymonialnymi zamieszczanymi w prasie
i Internecie. W jej obszarze badawczym znalazły się dwa wybrane aspekty omawianej problematyki: struktura zamieszczanych tekstów oraz sposoby kreowania obrazu
nadawcy i idealnego partnera.
Część „komunikacyjną” wieńczy artykuł Moniki Winiarskiej: SMS – wielofunkcyjna hybryda jako kreatywny czy wręcz destrukcyjny sposób komunikacji przedstawicieli generacji „text-u”. Tak nazwaną generacją jest pokolenie nastolatków w wieku
16-19 lat. Oceniając ich dyskurs SMS-owy, Autorka dostrzega w nim zarówno cechy
pozytywne (zwięzłość, niekonwencjonalny styl, kreatywność), jak i negatywne (nasycenie wulgaryzmami, ubogie słownictwo). M. Winiarska traktuje swoje uwagi jako
307
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
inspirację do dalszych badań nad podjętym zagadnieniem, gdyż każdy dyskurs jako
forma języka ulega ciągłym modyfikacjom, wymaga więc stałej obserwacji i uwagi
badaczy międzyludzkiej komunikacji.
Recenzowany tom to bardzo cenna publikacja, gromadząca efekty badań naukowych nad różnymi aspektami komunikacji językowej i prezentująca interesujące
prace zarówno materiałowe, jak i teoretyczno-metodologiczne. Szeroki zakres tematyczny może być dla czytelników czynnikiem inspirującym do obserwacji i przemyśleń. Autorami opracowań są językoznawcy, ale nie oznacza to, iż tylko grono badaczy tejże specjalności będzie niniejszą publikacją zainteresowane. Ze względu na
rozległość i rozmaitość sfer badawczych można ją polecić chociażby specjalistom od
komunikologii (choć pozornie tylko ostatni rozdział jest z nią z nazwy powiązany),
która – jako ciągle kształtująca się w Polsce dziedzina badań – ma bardzo zróżnicowane obszary naukowej penetracji, co wynika z ogromnej różnorodności ludzkich
działań komunikacyjnych. Ich prezentacja z perspektywy językoznawczej może więc
mieć dla komunikologów znaczące walory poznawcze.
308
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ewa Korniłłowicz
Lublin
[email protected]
Parafia Ewangelicko-Augsburska w Lublinie:
historia – tradycja – współczesność,
red. Dariusz Chwastek, Lublin 2007, s. 111.
Książka p.t. „Parafia Ewangelicko-Augsburska w Lublinie: historia – tradycja –
współczesność” jest pierwszą publikacją dotyczącą historii i głównych kierunków działalności ewangelików augsburskich w Lublinie z uwzględnieniem ich historycznej bytności
w Piaskach Luterskich.
Tematyka ewangelicyzmu na ziemi lubelskiej jest tematem bardzo rzadko poruszanym. Do tej pory jedyną wyczerpującą monografią dotyczącą lubelskiego protestantyzmu
była wydana w 1933 roku publikacja A. Kossowskiego „Protestantyzm w Lublinie i Lubelskiem: XVI-XVII wiek” 1. Obie książki posiadają zupełnie inny charakter. A. Kossowski zajął się problematyką protestantyzmu lubelskiego przede wszystkim w dobie rozkwitu
reformacji kładąc nacisk na działalność rodzimych kalwinistów i arian, doprowadzając
swoje rozważania do momentu upadku znaczenia protestantów w Rzeczypospolitej.
Problematyka „nowego” ewangelicyzmu na Lubelszczyźnie, czyli jego odrodzenia
w epoce Oświecenia, rozkwitu w XIX wieku i aktywności w pierwszej połowie XX wieku, poruszana była najczęściej na łamach czasopism ewangelickich takich jak „Zwiastun
Ewangeliczny”, „Kalendarz Ewangeliczny” czy „Jednota”2 bądź też przy okazji omawiania innych zagadnień jak np. sprawa uprzemysłowienia Lubelszczyzny czy też sprawy
kulturalno-oświatowe3.
1
A. Kossowski, Protestantyzm w Lublinie i Lubelskiem w XVI-XVII wieku, Lublin 1933.
2
K.Bem, Protestantyzm w Lubelskiem, „Kalendarz Ewangelicki” 2001; A. Uliasz, Ks. dr Aleksander Schoeneich (1861-1939),
„Jednota”, 2007 nr 3-4.; M. Hucał, Ewangelicy reformowani w Lublinie w XIX i XX wieku, „Jednota”, 2004 nr 8-9; T. W.
Świątek, Zakłady wydawnicze „M. Arct”, „Jednota”, 1992 nr 2.
3
T. Radzik: Żyli z nami, w: Lublin w dziejach i kulturze Polski, red. T. Radzik, A.A. Witusik, Lublin 1997.; B. Mikulec,
Wśród pionierów polskiego przemysłu, w: Lublin w dziejach i kulturze Polski, red. T. Radzik, A.A. Witusik, Lublin 1997.;
Z. Bowik, Z dziejów szkół im. A. i J. Vetterów, Lublin 1958.
309
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Spory wkład w tworzenie pamiątkowych zapisów dotyczących protestantyzmu na
ziemi lubelskiej poczynił Aleksander Schoeneich, wybitny przedstawiciel społeczności
ewangelickiej przełomu XIX i XX wieku oraz dwudziestolecia międzywojennego. Jako
współredaktor „Zwiastuna Ewangelicznego” zamieścił na łamach tejże gazety sporo artykułów dotyczących historii oraz współczesnej mu aktywności ewangelickiej4.
Publikacja „Parafia Ewangelicko-Augsburska w Lublinie: historia – tradycja – współczesność” jest ciekawym, niezbyt opasłym dziełem przybliżającym tematykę ewangelicyzmu lubelskiego. Książkę bogato zaopatrzono w fotografie, które są ciekawym uzupełnieniem podanej treści. Na całość książki składa się kilka rozdziałów, różnych autorów.
Pierwszy, autorstwa obecnego proboszcza lubelskiej parafii, dr D. Chwastka, ma charakter
wprowadzający czytelnika w tematykę głównych zasad ewangelicyzmu luterańskiego,
wyjaśniając w sposób przystępny fundamentalną rolę Pisma Świętego, Ksiąg Symbolicznych oraz sakramentów. Następnie autor pisze o zewnętrznych przejawach tożsamości
ewangelickiej, podkreślając szacunek dla pracy i niezwykle ważną rolę edukacji, sporo
miejsca poświęca również ewangelickiej etyce odpowiedzialności.
Rozdział drugi to geneza dziejów ewangelicyzmu luterskiego na ziemi lubelskiej.
Autorka opierając się na wartościowych materiałach źródłowych przedstawiła w sposób
zwięzły, może nazbyt zwięzły ale niewątpliwie ciekawy historię powstania parafii ewangelicko-augsburskiej w Lublinie oraz jej losy do chwili obecnej, podkreślając polski charakter placówki. Ciekawą stroną artykułu są zamieszczone fotografie obecnie wyglądających
miejsc, które w przeszłości były ważną częścią ewangelickiej aktywności.
Rozdział trzeci zawiera informacje na temat zespołu budynków kościelnych, należących do parafii Św. Trójcy. Szczegółowo omówiono budynki istniejące a więc przede
wszystkim zabytkowy kościół i dworek, pełniący do dziś rolę plebanii oraz nieistniejący
już budynek szpitala i szkoły. Szczególny nacisk autorzy położyli na budynek kościelny omawiając stronę zewnętrzną oraz wnętrze, bogato opatrując tekst fotografiami, które
w bardziej plastyczny sposób przedstawiają czytelnikowi nagromadzone w kościele pamiątki, takie jak portret Stanisława Augusta Poniatowskiego, monarchy, który zezwolił na
budowę świątyni czy też liczne epitafia zasłużonych ewangelików. Z tekstu dowiadujemy
się skąd pochodzi ołtarz, w jakim stylu jest wykonany i przez kogo. Omówiono również
zabytkowy cmentarz przykościelny, który zapewne zwraca uwagę każdego przechodnia.
W rozdziale można znaleźć odpowiedzi na pytanie kto i kiedy był tam pochowany.
Następny rozdział poświęcony jest cmentarzowi ewangelickiemu przy ulicy Lipowej. Zachowując tę samą konwencję tekstu popartego bogatą fotografią autor omawia
4
A. Schoeneich, Przyczynek do dziejów Piask Wielkich Luterskiemi zwanych, „Zwiastun Ewangeliczny”, 1899 nr 1, 2;
Przyczynek do dziejów Szkotów w Lublinie, „Zwiastun Ewangeliczny” 1904, 7-8.
310
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
zabytkowe nagrobki zasłużonych dla Lublina przedstawicieli społeczności ewangelickiej.
Charakterystyka nagrobków poprzedzona jest historią powstania cmentarza przy ulicy Lipowej.
Kolejny rozdział to najbardziej wartościowa część publikacji. Dotyczy społeczności
ewangelickiej Lublina, która zaznaczyła swoją obecność ciekawą działalnością gospodarczą, kulturalną, oświatową i społeczną. Trójka autorów (Jadwiga Czerepińska, Grażyna Michalska i Adrian Uliasz) przedstawiła w ciekawy sposób, godne zaprezentowania
osobowości należące do społeczności ewangelickiej od XVIII do początków XX wieku.
Zaprezentowano tu zarówno postaci związane ze staropolskimi rodami szlacheckimi,
związanymi z reformacją jak też napływową ludność, różnej narodowości, która osiedliła
się na Lubelszczyźnie i uznała ją za swoją ojczyznę. Autorzy oparli się na inskrypcjach
nagrobnych, pochodzących z lubelskich cmentarzy, zespole blach trumiennych, znajdującym się w kościele, kartotece osobowej wybitnego archiwisty Jana Riabinina i innych
cennych materiałach. Rozdział ten stanowi dobrą bazę do rozbudowania tego ciekawego
tematu w przyszłości, czemu przydatna może okazać się również kolejna część publikacji
– wykaz inskrypcji nagrobnych odtworzony na podstawie stanu istniejącego i materiałów
archiwalnych.
Książkę opatrzono dwoma streszczeniami w języku angielskim i niemieckim oraz
bogatą bibliografią, wśród której najbardziej cenne są rękopisy pochodzące ze zbiorów
prywatnych oraz źródła archiwalne znajdujące się w Archiwum Państwowym w Lublinie
i w zbiorach specjalnych Biblioteki im. H. Łopacińskiego w Lublinie i stanowią zapewne
ułatwienie poszukiwania materiałów dla osób zainteresowanych tą tematyką.
Książkę czyta się łatwo jest napisana przystępnym językiem i skierowana do szerokiego kręgu odbiorców. Wydana estetycznie, opatrzona ciekawymi fotografiami i ilustracjami nie nuży przy lekturze. Wartość książki polega przede wszystkim na tym, że jest ona
pierwszą, monografią na temat lubelskiej społeczności ewangelickiej. Temat co prawda
zawężony jest tylko do nurtu augsburskiego i wzmianek odnośnie odłamu reformacyjnego
ale takie było założenie autorów. Publikacja stanowi zatem inspirację do dalszych badań
nad tą ciekawa tematyką, którą można rozszerzyć na inne nurty protestantyzmu, które co
prawda w mniejszym stopniu ale zaistniały na terenie Lubelszczyzny5.
Książka godna jest polecenia tym wszystkim, którzy zainteresowani są przeszłością
5
W Archiwum Państwowym w Lublinie znajduje się sporo materiałów dotyczących zwłaszcza sekt protestanckich: Baptystów,
Zielonoświątkowców, Ewangelicznych Chrześcijan, Adwentystów Dnia Siódmego, Zwolenników Kościoła Bożego
(Gemeinde Gottes) oraz Sztundystów. Starostwo Powiatowe Lubelskie sygn. 669, Urząd Województwa Lubelskiego (Wydział
Społeczno-Polityczny), sygn. 2408, 2409, 857, Ekspozytura Policji Politycznej w Lublinie, sygn. 36, 38; Okręgowy Urząd
Policji Politycznej w Lublinie, sygn. 310, 311, 312 oraz informacje na temat Wolnego Kościoła Ewangelicko-Luterskiego
Nieodmiennej Konfesji Augsburskiej i Kościoła Ewangelicko-Reformowanego Wileńskiego, Urząd Województwa
Lubelskiego (Wydz. Społ-polit.), sygn. 2401.
311
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Lublina, jego dziejami gospodarczymi, kulturalnymi oraz stosunkami wyznaniowymi. Jeśli chodzi o mniejszości wyznaniowe to przeciętnemu odbiorcy Lubelszczyzna zapewne
kojarzy się z prawosławiem czy też biorąc pod uwagę wcześniejsze epoki z wyznawcami mojżeszowymi. Tego typu publikacje uzupełniają wiedzę, słusznie akcentując zasługi
niezbyt licznych społeczności wyznaniowych, które jednak potrafiły zaakcentować swoją
obecność w dziejach miasta i pozostawić po sobie pamiątki na długie lata jak np. działający
do dziś browar przy ulicy Bernardyńskiej, czy też zespół szkół im Vetterów. Oczywiście
czas wymusił poważne zmiany zarówno w zakładach browarskich jak i w zespole szkół,
ale istnienie tych placówek po dzień dzisiejszy, świadczy o sporej aktywności tej niezbyt
licznej społeczności w XIX i pierwszej połowie XX wieku.
312
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Magdalena Cześniak-Zielińska
Lublin
[email protected]
Piotr Piotrowski, Awangarda w cieniu Jałty. Sztuka
w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1945-1989,
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2005, s. 502.
Europa Środkowo-Wschodnia jako region jest wciąż terenem mało znanym.
Odnosi się to nie tylko do sytuacji politycznej, ekonomicznej czy społecznej, ale
również i sztuki tego obszaru po 1945 r. Wcześniejsza twórczość doczekała się kilku
opracowań, wśród których wymienić można m.in. autorstwa Thomasa Da Costa Kaufmanna: Court, Closter & City. The Art and Culture of Central Europe, 1450-18001,
Krisztiny Passuth: Les avant-gardes de l’Europe Central2, czy Stevena Mansbacha
Modern Art in Eastern Europe. From the Baltic to the Balkans, 1890-19393. Książka
Piotra Piotrowskiego, będąca podsumowaniem wykładów w poznańskim Instytucie
Historii Sztuki jest obecnie bodajże jedynym tak obszernym studium sztuki Europy
Środkowo-Wschodniej po 1945 r., tym bardziej, że zasięgiem czasowym obejmuje
okres od międzywojnia do połowy lat 90-tych.
W poprzedniej swojej książce Znaczenia modernizmu. W stronę historii sztuki
polskiej po 1945 roku4, autor przedstawił historię sztuki polskiej w tym czasie. Pozycja ta stanowi wypełnienie luki badawczej na gruncie polskim. W dotychczasowej
literaturze przedmiotu brakowało syntetycznego omówienia zagadnień odnoszących
się do zjawisk pojawiających się w polskiej sztuce od okresu powojennego do czasów
1
T. Da Costa Kaufmann, Court, Closter & City. The Art and Culture of Central Europe, 1450-1800, Weidenfeld & Nicolson,
London 1995.
2
K. Passuth, Les avant-gardes de l’Europe Central, Flammarion, Paris 1988.
3
S. Mansbach, Modern Art in Eastern Europe. From the Baltic to the Balkans, 1890-1939, Cambridge University Press,
Cambridge 1999.
4
P. Piotrowski, Znaczenia modernizmu. W stronę historii sztuki polskiej po 1945 r., Dom Wydawniczy „Rebis”, Poznań
1999.
313
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
obecnych5. Rozważania swe autor rozpoczął od problemu wojny i jej wpływu na pojmowanie dzieła sztuki przez Andrzeja Wróblewskiego i Tadeusza Kantora, następnie
traktował o sztuce w kontekście polityki prowadzonej przez władze PRL, a zwłaszcza polityki kulturalnej i rozmaitych mechanizmów władzy, przechodząc do opisu
zjawisk pojawiających się w tej dziedzinie po 1989 r., w zmieniających się realiach
politycznych. Ostatni rozdział książki wydaje się być zapowiedzią Awangardy..., Piotrowski bowiem próbuje dokonać wstępnej kontekstualizacji badań w skali regionu.
Świadczyć może to o ciągłości badawczej podjętego przez niego projektu: rozpoczynając od badania kontekstu lokalnego (polskiego) przenosi swe zainteresowania na
obszar Europy Środkowo-Wschodniej.
Czym jest i gdzie leży Europa Środkowo-Wschodnia? Z geograficznego punktu
widzenia jest to część wschodnia dawnej Europy Środkowej, mówiąc zaś generalnie
jest to terytorium pozostające po konferencji jałtańskiej od 1945 r. do 1989 r. w orbicie dominacji ZSRR. Autor analizuje sztukę następujących krajów: Czechosłowacji, Jugosławii, NRD, Polski, Rumunii, Węgier, w niewielkim stopniu Bułgarii, zaś
całkowicie pomija Albanię i ZSRR. Zaznacza przy tym sam, że książka nie tylko
jest monografią sztuki nowoczesnej, ale przede wszystkim analizą komparatystyczną
problemów historyczno-artystycznych tego regionu. Jej celem jest przede wszystkim
skłonienie czytelnika do myślenia o sztuce tych krajów jako barometrze przemian
politycznych, udowadnia, iż różna sytuacja polityczna w tych krajach determinowała
sztukę. Jałta siłą rzeczy jest dla niego fundamentalną cezurą, ale głównie właśnie
cezurą polityczną, bowiem Piotrowski ukazuje ciągłość tradycji sztuki, zaczynając od
czeskiego kubizmu rodzącego się przecież jako manifestacja europejskiej nowoczesności wobec konserwatywnego Wiednia. Oczywiście rok 1945 r. musi być również
o tyle ważną cezurą dla sztuki, o ile Jałta miała określone reperkusje artystyczne.
Istotny jest tu przede wszystkim dramat wykluczenia z zachodniego systemu, z jego
kultury i cywilizacji. Jałta stworzyła sytuację zburzenia relacji: centrum-peryferia
i centrum-marginesy. Autor wspomina w książce, że zajmuje się marginesami centrum, czyli Zachodu, pisze, cyt. „Sztuka konceptualna Europy Środkowej, stanowiąca
tu niejako cień neoawangardy, nie cieszyła się nadmiernym zrozumieniem na Zachodzie. Jej rozwój, kontekst funkcjonowania i dzieła były ignorowane przez zachodnią
historiografię artystyczną”6.
5
Np. na temat sztuki polskiej po 1945 r.: B. Fijałkowska, Polityka i twórcy, 1948-1959, Państwowe Wydawnictwo
Naukowe, Warszawa 1985; J. Bogucki, Sztuka Polski Ludowej, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1983; A.
Wojciechowski, Młode malarstwo polskie 1944-1974, Ossolineum, Wrocław 1983; A. Turowski, Z dziejów radykalnego
modernizmu w sztuce polskiej, Universitas, Kraków 2000.
6
P. Piotrowski, Awangarda w cieniu Jałty. Sztuka w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1945-1989, Dom Wydawniczy
„Rebis”, Poznań 2005, s. 341.
314
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Jednakże pozycja Piotrowskiego to również tradycyjna historia sztuki Europy
Środkowo-Wschodniej po 1945 r. Twórczość jest rozpatrywana w kanonie sztuki nowoczesnej, dowiadujemy się z książki wiele na temat recepcji informelu, pop-artu,
konceptualizmu etc. Historia sztuki tej części Europy wydaje się biec – mimo politycznych przeszkód – ustalonym już z góry torem. W książce można natknąć się na
zwroty, które wyraźnie wskazują, że niemożliwe jest wyjście poza kategorie „nowoczesności”. Przykładem tego jest deklaracja Autora, iż nie będzie omawiał nowej
figuracji w Polsce i Jugosławii, bowiem nie jest ona modernistyczna, zaprzecza modernizmowi.
Książka składa się z czterech rozdziałów i epilogu, a przyjęty układ chronologiczny wydaje się być odpowiedni. W rozdziale pierwszym Autor skoncentrował
się na geografii artystycznej, wyznaczając przy tym sposób analizy dzieła sztuki,
uwzględniającej kontekst dzieła, a więc sytuację polityczną, mechanizmy władzy.
Piotrowski sięga tu do pojęcia „kontekstu” Cullera-Brysona, zaczerpniętego z derridiańskiej „ramy”: „Musimy więc bardziej koncentrować się na „ramie” niż na
„idiomie”. Być może sztuka na całym świecie, a przynajmniej na Wschodzie i na
Zachodzie, mówi podobnymi językami: mówi jednak co innego, właśnie dzięki uaktywnianej przez nas „ramie””7.
W rozdziale drugim („Surrealistyczne interregnum: lata 1945-1948”) Autor analizuje powojenny okres funkcjonowania surrealizmu na Węgrzech, w Czechosłowacji
i w Polsce. Poczynając od ogłoszenia manifestu Szkoły Europejskiej – grupy węgierskich krytyków na czele z jednym z współtwórców awangardy węgierskiej Lajosem
Kassákiem wzywającego do budowy na gruzach pozostawionych po II wojnie światowej jednej Europy, stanowiącej syntezę Wschodu i Zachodu, przechodzi do omówienia ekspansji surrealizmu w Czechosłowacji, działań Grupy 42, zainteresowania
sztuką czeską w krajach Europy Zachodniej, a zwłaszcza we Francji. W ostatniej części
rozdziału koncentruje się na wpływie na polską kulturę artystyczną zamkniętej przedwcześnie przez władze PRL I Wystawy Sztuki Nowoczesnej (Kraków 1948-49).
Kolejny rozdział, zatytułowany „Modernizm i totalitaryzm: lata pięćdziesiąte
i sześćdziesiąte XX wieku”, traktuje o modernizmie po „odwilży” lat pięćdziesiątych
i sześćdziesiątych XX w. i okresie świetności neokonstruktywizmu. Poruszane są
zagadnienia dotyczące filozofii egzystencjalnej i jej wpływu na malarstwo informelu,
a także dotyczące nowej figuracji i węgierskiego pop-artu.
W ostatnim, najobszerniejszym i najbogatszym rozdziale („Neoawangarda
i „realny socjalizm”: lata siedemdziesiąte XX wieku”) Piotrowski opisuje neoawan7
R. Piotrowski, Znaczenia modernizmu…, s. 31.
315
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
gardę Europy Środkowo-Wschodniej, sztukę konceptualną, która w państwach komunistycznych dawała pewnego rodzaju swobodę twórcom. Jak pisze Autor: „Przy
chronicznym deficycie wszelkich dóbr i materiałów można było tanio tworzyć dzieła.
Co więcej, taka „biedna” forma kreacji stwarzała bardzo dogodne formy komunikacji (…). Będąc zaś z natury rzeczy sztuką ulotną, łatwo wymykała się kontroli
i politycznej cenzurze”8. Rozważania swe kończy na opisie sztuki ciała, ze szczególnym uwzględnieniem artystów jugosłowiańskich (Marina Abramowić, Sanja Iveković), polskich (Alina Szapocznikow, Natalia LL - Lach-Lachowicz) i czeskich (Jan
Mlčoch, Petr Štembera).
W Epilogu Autor „żegna się z cieniem Jałty”, podkreślając aspekt zrzucania
piętna komunizmu i pojawiające się widmo wolności, ale i recepcję nowej ekspresji.
Analizuje kilka dzieł, które w pewien sposób rozliczają się z okresem przed 1989
r. oraz sztukę ulegającą wpływom globalizacji. Wydaje się jednak, że jest ostrożny
w podsumowaniach i powtarza tezy zawarte w Znaczeniach modernizmu... W zasadzie na ostatnich stronach Awangardy… można wyczytać prognozę Piotrowskiego:
„Spektralizacja granic staje się konieczna, abyśmy dostrzegli ich aporię w Europie
przełomu wieku, abyśmy mogli się przekonać, że globalizacja – zakładająca przestrzenną transparentność, anihilację geografii, unifikację globalnej wioski i likwidację władzy centrum – jest fikcją”9. Unia Europejska, zniesienie granic i podziału na
centrum i marginesy jest uwidmowieniem, czymś pozornym, bowiem tak naprawdę
wciąż w świadomości ludzkiej tkwią podziały na Europę Wschodnią i Zachodnią.
Książkę kończy spis ilustracji, w którym Autor poza tytułem, rokiem powstania podaje również informację z jakich zbiorów dzieło pochodzi. Ponadto, w pracy
zamieszczony został indeks nazwisk. Pewne zdziwienie budzi brak bibliografii, co
niestety obniża wartość publikacji.
Wydaje się, że największą słabością pracy jest ubogi materiał ilustracyjny.
W Awangardzie…, która opisuje pół wieku historii sztuk wizualnych w siedmiu krajach z terenu Europy Środkowo-Wschodniej znajdują się 224 reprodukcje, często
czarno-białe, o złej jakości. Trudno mówić o sztuce bez jej oglądania i czy można
wytłumaczyć ten fakt skoncentrowaniem się na kontekście politycznym? Najbardziej
cierpią na tym ilustracje dzieł o bogatej kolorystyce, np. Kazimierza Mikulskiego
Świąteczne popołudnie świerszcza nad miastem z 1948 r., A.R. Pencka (Ralfa Winklera) Obraz świata II – Wielki obraz świata, z 1965 r., czy Jozefa Istlera Obraz,
z 1959 r..
8
R. Piotrowski, Awangarda…, s. 342.
9
Tamże, s. 477.
316
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Zastrzeżenia budzi również siatka pojęciowa, którą operuje Autor – kategorie
i pojęcia nie są zdefiniowane. Dlatego też tytułowa awangarda jest modernizmem,
neoawangardą, postmodernizmem, sztuką nowoczesną, a nawet post-neoawangardą.
Badając recepcję sztuki zachodniej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej w sposób tożsamy operuje wymienionymi terminami na użytek sztuki zachodniej i będącej
rezultatem recepcji w omawianym regionie.
W książce przydałoby się rozwinięcie strony teoretycznej. Derrida, Foucault,
Krauss, Lacan – to kilka nazwisk, które powtarzają się w podobnej konfiguracji jak
w Znaczeniach modernizmu…Slavoj Žižka, czy teoretyczka Marina Gržinić zostają
przywołani dopiero przy opisie działań artystycznych słoweńskiej grupy IRWIN. Być
może jest to świadomy zamysł Autora, który gradualnie poszerza zakres swoich zainteresowań w dziedzinie historii sztuki i stanie się to tematem kolejnej jego książki?
Powyższe uwagi nie rzutują jednak na wartość Awangardy… Dzięki badaniom
prowadzonym przez kilka lat Piotrowski zdołał opracować obszerne studium sztuki
Europy Środkowo-Wschodniej po 1945 r. Praca ta z pewnością stanie się klasyczną
pozycją historii sztuki XX w.
317
III. Kronika
III. Chronicle
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Maria Gorlińska
Lublin – Zamość
e-mail: [email protected]
„Literackie twarze Zamojszczyzny”. Sympozjum
naukowe, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa
w Zamościu, Zamość, 15 maja 2008 r.
Instytut Humanistyczny Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu
zorganizował w dniu 15 maja 2008 r. sympozjum naukowe pn. „Literackie twarze
Zamojszczyzny”. Autorami prezentowanych referatów byli profesorowie i wykładowcy polonistyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, będący także pracownikami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu oraz dr hab. Wojciech
Kudyba z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu. Sympozjum
towarzyszyła wystawa „Literackie twarze Zamojszczyzny” przygotowana w Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Zamościu. Obrady, w których uczestniczyli
pracownicy naukowi, studenci, przedstawiciele społeczności lokalnej oraz młodzież
z zamojskich szkół średnich, otworzył krótkim przemówieniem Jego Magnificencja
Rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu prof. dr hab. Waldemar Martyn. Konferencji przewodniczył Dziekan Instytutu Humanistycznego PWSZ
w Zamościu prof. dr hab. Edward Fiała.
Pierwszy referat pt. „Szymon Szymonowic – poeta nieznany” przedstawił dr
Wiesław Pawlak. Zwrócił on uwagę na nikłą znajomość łacińskiej poezji autora
„Sielanek” oraz na niewyjaśnione do końca zagadki w jego biografii. Autor przypomniał m.in. zarzuconą obecnie hipotezę o jego ormiańskim rodowodzie, a za XIXwiecznym bibliografem Michałem Hieronimem Juszyńskim podjął kwestie związane
z nobilitacją twórcy i wyróżnieniem tytułem poety uwieńczonego (poeta laureatus).
Według referenta „białe plamy” w życiorysie zamojskiego twórcy to wynik nie tylko
braku dostatecznych źródeł, ale także postawy dwudziestowiecznych badaczy, którzy
w reakcji na przerosty pozytywistycznego biografizmu badania nad biografią pisarzy
zepchnęli na dalszy plan. W konkluzji wystąpienia autor zasugerował powrót do biografii pisarza jako pełnoprawnego obiektu badań historycznoliterackich i realizację
tego postulatu w odniesieniu do osoby Szymona Szymonowica.
321
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Dr hab. Paweł Próchniak przedstawił referat o poezji Bolesława Leśmiana „Cienistość istnienia”. Określa w nim autora „Łąki” jako pisarza na wskroś młodopolskiego z uwagi na jego przeświadczenie o doniosłości sztuki, metafizyczność jego
poezji i język, który jest odmianą młodopolszczyzny. Autor podkreśla wagę rytmu
i muzyczności w poezji Leśmiana oraz secesyjność wyobraźni z której ona wyrasta,
wskazuje też na niepowtarzalność dykcji leśmianowskiej poezji. Referent stwierdził,
że Leśmian jest jednym z najważniejszych pisarzy polskiego języka, bowiem dzięki
jego twórczości polszczyzna zyskała nowy, nieoczekiwany kształt.
Przywołując określenia autora „Sadu rozstajnego” jako poety metafizycznego,
akcentuje jego niezgodę na to „co unieważnia dramatyzm egzystencji [i] niweczy
jej głębię”, dzięki czemu jest to poezja otwarta na „przepaść nieskończoności. Autor
przybliża też w swym referacie zjawisko paradoksalności poezji Leśmiana.
Ten bardzo interesujący, ze względu na omawiany przedmiot, referat zyskał dodatkową atrakcyjność dzięki niezwykłości, nacechowanej artyzmem, prezentacji.
W kolejnym referacie wygłoszonym przez dra Andrzeja Tyszczyka pt. „Zamość
Czechowicza” autor stwierdził, że w tomie dzień jak co dzień z 1930 roku krystalizuje
się charakterystyczna dla Józefa Czechowicza poetyka lirycznych portretów miasta.
W dalszym toku swego wystąpienia referent wyjaśnił genezę tej poetyki oraz określił
jej zasadnicze cechy. W drugiej części referatu autor analizował wiersz pt. „zamość”
z cyklu „prowincja noc”, wskazując na charakterystyczne cechy poetyckiego portretu Zamościa, takie jak: wertykalna perspektywa pejzażu, redukcja kolorystyki do
czerni, aktywność motywów brzmieniowych, napięcie między statycznym obrazem
a dynamiczną narracją ewokowaną przez metaforykę utworu.
W wystąpieniu prof. dra hab. Edwarda Fiały pt. „Zamość Izaaka Babla jako ikona upokorzonej hybris” autor dokonuje psychologicznej interpretacji pięciu postaci
przedstawionych w tekście Babla „Zamość”, pochodzącego z jego słynnego zbioru
opowiadań pt.: „Armia konna”. Definiując pojęcie „ikony” jako psychologiczny wzorzec reakcji bohaterów na klęskę sowieckiej agresji na Zamość w 1920 roku, która
przybiera w analizie utworu status archetypowego cierpienia, a „hybris” – zgodnie
z tradycją starożytną – jako personifikację pychy i zuchwałości, przekraczającą
w arogancki sposób granice porządku prawnego, uzurpując sobie prerogatywy Bogów, autor przybliża i porównuje w tym świetle sylwetki czterech bolszewików i jednej ofiary wojny – polskiej staruszki. Najbogatszą psychologicznie postacią utworu
okazuje się narrator i główny protagonista oficer konnej armii Lutow, posiadający
szereg cech „autora wpisanego w dzieło”. Podlega on – jak wykazuje dyskurs interpretacyjny – istotnej ewolucji, która pozwala mu przyjąć i zaakceptować, wbrew
oficjalnemu stanowisku dowódcy dywizji – nie tylko klęskę pod Zamościem, ale i po322
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
rażkę całej kampanii Budionnego przeciw Polsce, co można uznać na wyraźny przełom mentalny bohatera w stosunku do jego pierwotnego pragnienia, żeby po rozbiciu
obrońców „nocować w Zamościu”. Pozostałe cztery postaci wydają się statyczne,
gdyż stanowią tylko krótsze lub dłuższe migawki na tle dynamicznej, choć dyskretnej
przemiany Lutowa. Niemniej i one reagują bardzo charakterystycznie i indywidualnie w obliczu cierpienia, które stało się ich udziałem.
Dr Henryk Duda wygłosił referat pt. „Polszczyzna listów do narzeczonej Icchoka Lejbusza Pereca”. Autor przypomniał postać urodzonego w 1852 r. w Zamościu
i związanego z tym miastem przez wiele lat pisarza żydowskiego Icchaka Lejbusza
Pereca (zmarł w Warszawie w 1911 r.). Na przykładzie jego pisanych po polsku listów do narzeczonej referent omówił wybrane kwestie polsko-żydowskich kontaktów językowych. Zasygnalizował również potrzebę dalszych badań w tym zakresie,
w szczególności zaś badań archiwalnych w poszukiwaniu autentycznych tekstów,
pisanych po polsku przez Żydów oraz przez Polaków pochodzenia żydowskiego we
wczesnym stadium ich asymilacji.
W kolejnym referacie, wygłoszonym przez dra hab. Wojciecha Kudybę pt. „Zamojskie wiersze Stanisława Młodożeńca” przedmiotem refleksji autora stał się tom
wierszy „Kwadraty”, opublikowany w Zamościu w 1925r. Referent przypomniał okoliczności towarzyszące wydaniu utworów – zamojską działalność Stanisława Młodożeńca, zwłaszcza zaś jego zaangażowanie w prace Zamojskiego Koła Miłośników
Książki. Omawiając teksty poety, Kudyba zwrócił uwagę na powracający w tomie
motyw podróży i dokonał analizy lirycznego bohatera zbioru – wędrowca, włóczęgi,
poszukującego tajemnicy, wrażliwego na sferę sacrum. Analizując obecne w tomie
„zamojskie” reminiscencje i odniesienia, badacz dokonał analizy utworu Pochwała
prowincji, podkreślił również, że graficzny kształt utworów jest dziełem zamojskiego edytora, Ryszarda Ostrowskiego. To właśnie on nadał niektórym tekstom kształt
kaligramów, umieszczając je w pobliżu awangardowych dokonań takich poetów jak
Guillome Appolinaire i Tytus Czyżewski.
W wystąpieniu dr Marii Gorlińskiej pt. „Pejzaż Zamojszczyzny w poezji Urszuli Kozioł” autorka skoncentrowała się na języku poetyckim liryków krajobrazowych
poetki, urodzonej na Zamojszczyźnie a obecnie mieszkającej we Wrocławiu i związanej z czasopismem „Odra”. Akcentując nowatorstwo artystycznych rozwiązań, referentka pokazuje, jak liryki krajobrazowe Urszuli Kozioł, rezygnując z tradycyjnych
środków wyrazu, przekonująco i wiarygodnie wyrażają związek uczuciowy poetki
z jej ziemią rodzinną.
Wacław Pyczek w swym referacie pt. „«Jadę do Zamościa». Geografia poetycka
Piotra Szewca” dokonuje aspektowej interpretacji tekstów poetyckich Szewca zamie323
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
szczonych w tomie „Całkiem prywatnie” (Kraków 2006) oraz ogłoszonych w czasopismach. Wiersze te zostały przedstawione w szerszym kontekście. Zostały one
zestawione przede wszystkim z powieściami pochodzącego z Zamościa pisarza. Jako
jedna z zasadniczych cech twórczości autora „Zagłady” została wskazana szczególna
predylekcja do opisowości. Wyjątkowa rola elementów deskryptywnych zaowocowała w dziele Szewca wielością ujęć przestrzennych. Właśnie przestrzeń stanowi
centralne zagadnienie referatu. Rozpoznawana jest ona jako „dom-kraj” stanowiący
swoisty obszar schronienia. Autor referatu korzysta z inspiracji płynących z prac literaturoznawczych a także z antropologii kultury oraz humanistycznie zorientowanej
geografii.
Ostatni referat autorstwa dra Jarosława Borowskiego pt. „Zamojskie pasaże pamięci Piotra Szewca” koncentruje się na dwóch elementach prozy Szewca: pamięci
i topografii. Ze względów biograficznych pamięć Zamościa lat 30-tych jest w prozie
autora „Zmierzchów i poranków” w dużej mierze zbudowana z odniesień literackich. Szewcowi patronuje Proust: zamojską magdalenką staje się miętowa landrynka,
a w świat tej prozy pełen jest subtelnych po „proustowsku” percypowanych smaków
i zapachów. Jednocześnie podmiot tej pamięci wyraźnie unika rejonów bólu, czy nawet silnych emocji; tytułowa „Zagłada” obecna jest w postaci delikatnych odniesień
i aluzji m.in. w sferze topiki. Częste zatrzymania czasu aktywizują w prozie Szewca
przestrzeń: topografia Zamościa to przede wszystkim ulice jako szlaki komunikacji
postaci, miasto jest przestrzennie zorientowane wokół mitycznego Centrum, a sam
przedwojenny Zamość choć opisany za pomocą konkretu staje się miejscem istniejącym już tylko w literaturze.
W kończącej obrady dyskusji uczestnicy wymienili poglądy na niektóre kwestie, będące przedmiotem wystąpień, a następnie udali się do Powiatowej i Miejskiej
Biblioteki Publicznej w Zamościu, by obejrzeć wystawę „Literackie twarze Zamojszczyzny”, na której zgromadzono fotografie, wydawnictwa i dokumenty dotyczące
twórców, których dzieła były przedmiotem referatów prezentowanych na sympozjum.
324
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Anna Ożga
Chełm
[email protected]
„Rozwój Regionu Wschodniego
- szanse i zagrożenia”.
Konferencja naukowa, Łuków, 30 – 31 maja 2008 r.
W dniach 30-31 maja 2008 roku odbyła się w Łukowie międzynarodowa konferencja naukowa „Rozwój Regionu Wschodniego- szanse i zagrożenia”, której organizatorem była Wyższa Szkoła Biznesu i Administracji w Łukowie. W konferencji
udział wzięli przedstawiciele środowisk naukowych wśród których znaleźli się reprezentanci takich ośrodków jak: Akademia Podlaska w Siedlcach, Politechnika Lubelska, Elbląska Uczelnia Humanistyczno- Ekonomiczna, Szkoła Główna Handlowa
w Warszawie, Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Siedlcach, Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Nauk Społecznych w Otwocku, Wyższa Szkoła Zarządzania
i Administracji w Opolu, Wyższa Szkoła Stosunków Międzynarodowych i Komunikacji Społecznej w Chełmie oraz Wyższa Szkoła Biznesu i Administracji w Łukowie.
Na konferencji gościli także przedstawiciele świata nauki z Ukrainy.
Uroczystego otwarcia konferencji dokonał Rektor WSBiA w Łukowie prof.
nzw. dr Jarosław Będkowski. Następnie głos zabrali burmistrz Łukowa Zbigniew
Zemło oraz starosta Łukowa Janusz Kozioł. Po wystąpieniach gości rozpoczęły się
obrady. Podczas sesji pierwszej, której przewodniczył prof. dr hab. Antoni Bombik
zaprezentowano jedenaście referatów. Dr Małgorzata Gruchoła przedstawiła analizę
zagadnień związanych z zarządzaniem informacją w jednostkach samorządu terytorialnego na przykładzie Miasta Łuków. Szczególny nacisk położyła na omówienie
prawnych uwarunkowań dostępu do informacji publicznej, przedstawiła politykę
informacyjną prowadzoną przez Miasto, zasady funkcjonowania elektronicznego
obiegu dokumentów oraz zagadnienia związane z działaniem Biuletynu Informacji Publicznej. Dr inż. Jan Center zaprezentował referat dotyczący oceny potencjału rozwoju ekoturystyki metodą badań „zza biurka”. Mgr inż. Tomasz Złoch ukazał znaczenie informacji w logistyce przedsiębiorstwa i transportu kolejowego na
przykładzie Zakładu Przewozów Towarowych i Przeładunków w Małaszewiczach,
325
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
należącego do PKP CARGO S.A. Mgr Magdalena Ajchel przedstawiła zagadnienia
Specjalnych Stref Ekonomicznych jako ważnego instrumentu polityki regionalnej
z jednoczesnym uwzględnieniem wpływu tychże stref na rozwój miast i regionów
w Polsce. Autorka referatu próbowała przedstawić zalety włączenia miasta Siedlce do
Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Prof. Zoryana Harasymchuk i prof.
Nadiya Chwyszczun poruszyły kwestię asymetrii rozwoju regionalnego komunalnej
gospodarki Ukrainy. Prof. Lyubov Kovalska zwróciła uwagę na infrastrukturowe
zabezpieczenie innowacyjnego rozwoju regionu. Zauważyła, iż potrzebnym warunkiem zabezpieczenia konkurencyjności regionów państwa jest obecność adekwatnej
infrastruktury innowacyjnego rozwoju, która na dzisiaj rozwija się na Ukrainie powoli i nierównomiernie. Dr Mariusz Sienkiewicz poświęcił swój referat realizacji
zasad samorządu terytorialnego w Polsce na przykładzie szczebla powiatowego, który został ustanowiony na podstawie reformy administracji publicznej w 1998 roku.
Prof. dr hab. Franciszek Lis ukazał znaczenie umiejętności menedżera w zarządzaniu
zasobami ludzkimi- rozważania akcentowały ważną funkcję menedżera we współczesnej organizacji. Dr inż. Mirosław Matosek zajął się problemem systemu komunikacji społecznej w realizacji strategii Citibanku Handlowego- korporacja Citigroup.
Zaakcentował fakt, iż efektywna komunikacja wewnątrz organizacji może być we
współczesnych czasach kluczowym czynnikiem sukcesu bowiem staje się ona funkcją zarządzania, ponieważ niezależnie od typu organizacji jest podstawą integracji
części składowych firmy, a więc ma wpływ na wyniki ekonomiczne. Mgr Danuta
Dziedzic- Gryczka zaprezentowała referat na temat działania Powiatowego Urzędu
Pracy w Łukowie w zakresie łagodzenia skutków bezrobocia w latach 2005-2007.
Sesję pierwszą zamknęła swoim wystąpieniem mgr Krystyna Tyszuk, która przedstawiła zagadnienia związane z organizacją i funkcjonowaniem oraz znaczeniem grup
producenckich w rozwoju rolnictwa polskiego w strukturach Unii Europejskiej. Po
krótkiej przerwie na kawę miała miejsce ożywiona dyskusja poświęcona zarówno
polemice z poglądami prelegentów, jak i zaprezentowaniu stanowisk uczestników
spotkania, a także podsumowanie sesji pierwszej.
Sesja druga rozpoczęła się po przerwie na obiad, a przewodniczył jej prof. dr
hab. Franciszek Lis. Zaprezentowanych zostało siedem referatów. Jako pierwszy wystąpił prof. dr hab. Henryk Mierzwiński, który przedstawił referat „Od drewnianych
sztyftów do samolotów”. Z kolei prof. dr hab. Stanisław Kwiatkowski poświęcił
swoje wystąpienie atrybucji stanów zagrożeń. Mgr Wiktor Rybka zajął się problemem instytucji i organizacji wspierających rozwój polsko- ukraińskich stosunków
gospodarczych w latach 1991- 2006. Dr Izabela Seredocha przybliżyła współpracę
województwa warmińsko- mazurskiego z obwodem kaliningradzkim; zaznaczyła, iż
326
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
sąsiadującym ze sobą regionom dobrze rokuje dynamicznie rozwijająca się współpraca placówek kultury, nauki, edukacji, gminnych instytucji, jednostek samorządowych i organizacji pozarządowych. Dr Anna Zarzycka podjęła temat problematyki
udziału w targach międzynarodowych w odniesieniu do polskich przedsiębiorstw.
Przedstawiła kolejno znaczenie targów w procesie internacjonalizacji, kwestię organizacji udziału w targach oraz możliwości wsparcia finansowego uczestnictwa w tego
typu imprezach dla polskich firm. Mgr Emil Rogowski zaprezentował analizę wskaźnikową będącą obrazem kondycji finansowej przedsiębiorstwa. Prof. dr hab. Paweł
Żukowski przybliżył w swoim referacie metodę Mc Kinsey Managment Consultants
jako jedną z metod analizy strategicznej działalności przedsiębiorstwa przemysłowego, która umożliwia dokonanie oceny pozycji rynkowej badanego obiektu. Sesja druga również zakończyła się dyskusją i podsumowaniem wystąpień referentów.
Wieczorem uczestnicy konferencji mieli możliwość podziwiania piękna Ziemi Łukowskiej bowiem odbyła się kolacja połączona z ogniskiem.
Drugiego dnia rozpoczęła się sesja trzecia, której przewodniczył prof. dr hab.
Władysław Ważniewski. Zaprezentowanych zostało dziewięć referatów. Dr Marek
Czyrka poświęcił swoje wystąpienie przedstawieniu przedsiębiorczych inicjatyw
mieszkańców obszarów wiejskich w powiecie łukowskim w latach 1928- 1933
w świetle „ Gazety Powiatu Łukowskiego”, które to inicjatywy miały na celu wydobycie z zapaści i rozwój rolnictwa w czasie kilkunastu miesięcy poprzedzających
załamanie w gospodarce i w okresie zwanym w historiografii Wielkim Kryzysem.
Dr Janusz Gmitruk ukazał porozumienia sierpniowe 1980 roku jako polski model
rozwiązywania konfliktów i napięć społecznych. Mgr Paweł Płonczyński zajął się
problemem konfliktu polsko- ukraińskiego w powiecie lubaczowskim. Dr inż. Andrzej Rogowski przedstawił sylwetkę Eugeniusza Kwiatkowskiego- wielkiego patrioty, polityka i działacza oraz jego rolę w polityce gospodarczej II Rzeczypospolitej
Polskiej. Mgr Zbigniew Lipiński zaprezentował przydatność unijnych doświadczeń
w zakresie pomocy publicznej dla Polski. Podkreślił również, iż głównym celem Unii
Europejskiej jest osiągnięcie takiego poziomu rozwoju gospodarczego i nowoczesności technologicznej, dzięki którym stanie się konkurencyjną wobec USA i Japonii. Dr
Włodzimierz Ważniewski przedstawił zagadnienia związane z polityką gospodarczą
okupanta niemieckiego w Małopolsce Wschodniej. Mgr Anna Wielgosz przybliżyła
przebieg reformy rolnej w powiecie łukowskim w latach 1944- 1946. Dr Piotr Zaborny zaprezentował myśl polityczną wielkich łukowian Franciszka i Jacka Jezierskichdwóch wybitnych pisarzy politycznych wywodzących się z tego terenu. Jako ostatnia
wystąpiła mgr Anna Ożga, która przedstawiła zagadnienia związane z wyborami parlamentarnymi w województwie lubelskim, które odbyły się dnia 21 października 2007
327
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
roku. Autorka poddała analizie przebieg kampanii wyborczej i wyniki wyborów na
terenie Lubelszczyzny. Sesja trzecia zakończyła się dyskusją oraz podsumowaniem
całej konferencji, która obejmowała dwa podstawowe bloki tematyczne: 1. dotyczący
problematyki zarządzania i ekonomii oraz 2. obejmujący zagadnienia historii i politologii. Ponad to przyczyniła się do promocji Ziemi Łukowskiej jak i zacieśnienia
kontaktów między środowiskami naukowymi obecnymi na konferencji. Konferencja
zaowocowała również wydaniem czwartego już tomu „Roczników Wyższej Szkoły
Biznesu i Administracji w Łukowie”, w której to książce znalazły się referaty wszystkich prelegentów. Niewątpliwie miłym akcentem dwudniowej sesji była wycieczka
do Kazimierza Dolnego gdzie uczestnicy konferencji mieli możliwość zwiedzania
okolicznych zabytków.
328
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Ewa Pogorzała
Zamość
[email protected]
„Zastosowania statystyki i data mining w badaniach
naukowych”. Seminarium szkoleniowe,
Warszawa, 23 października 2008 r.
We wrześniu i październiku StatSoft Polska zorganizowała w Warszawie seminaria pt. „Zastosowania statystyki i data mining”. Spotkania poświęcone były przykładom praktycznego wykorzystania statystyki i data mining w różnych obszarach
zastosowań oraz przykładom pracy w programach STATISTICA. Na cykl seminariów
złożyło się zorganizowane w dn. 30 września spotkanie dotyczące analizy danych
w programie STATISTICA, którego celem było przedstawienie praktycznych aspektów pracy w programach z rodziny STATISTICA. Kolejne spotkanie odbyło się w dn.
23 października, a złożyły się na nie dwa równoległe panele. Jeden z nich poświęcony był praktycznemu wykorzystaniu analizy i data mining, a adresowany był do
osób zainteresowanych wykorzystaniem analizy danych do wspomagania codziennej
działalności przedsiębiorstw i administracji publicznej. Drugi panel dotyczył zastosowania statystyki i data mining w badaniach naukowych. W trakcie tego spotkania
zaprezentowane zostały metody analizy danych i data mining oraz ich zastosowanie w różnych dziedzinach badań naukowych. Warto nadmienić, iż firma StatSoft od
1998 r. organizuje, pod patronatem Polskiego Towarzystwa Statystycznego konkurs
na najlepszą pracę doktorską i magisterską przygotowaną z zastosowaniem narzędzi
statystyki i analizy danych zawartych w programach z rodziny STATISTICA. Celem
konkursu jest promocja autorów najlepszych prac oraz popularyzacja nowoczesnych
metod analizy danych, dostępnych w oferowanym przez firmę oprogramowaniu1.
Seminarium w Warszawie rozpoczęło wystąpienie prof. Andrzeja Barczaka
z Katedry Ekonometrii Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Zaprezentował on
referat dotyczący analizy ekonomicznych szeregów czasowych. Szczególnie interesujące, z punktu widzenia badań politologicznych, czy szerzej społecznych, było wy1
Więcej informacji na stronie: http://www.statsoft.pl /
329
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
stąpienie dr Piotra Jabkowskiego z Instytut Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza na temat wykorzystania metod statystycznych w badaniach nad poczuciem
bezpieczeństwa i poziomem przestępczości w Poznaniu. Wyniki przedstawianych
w referacie badań stanowiły efekt kilkuletniej pracy zespołu badawczego zajmującego się socjologiczną diagnozą poziomu jakości życia mieszkańców Poznania. Zasadniczy trzon projektu stanowiły badania survey`owe oparte na technice wywiadów
kwestionariuszowych, prowadzonych na losowych i reprezentatywnych próbach badawczych dorosłych mieszkańców Poznania. Drugi zasadniczy elementem projektu
stanowiły badania desk research, których zadaniem był opis poziomu życia w Poznaniu w oparciu o dane statystyczne GUS oraz dane innych jednostek zajmujących
się zbieraniem danych dla statystyki publicznej. Łącznie przeprowadzono pięć serii
badań w latach 2002, 2003, 2004, 2006 oraz 2008.
Przedmiotem wybranego do prezentacji fragmentu badań była jakość życia
mieszkańców Poznania w zakresie poziomu poczucia bezpieczeństwa oraz poziomu przestępczości w mieście. W referacie omówione zostały najważniejsze wnioski
płynące z przeprowadzonych badań. W pierwszej kolejności przedstawione zostały wyniki reprezentatywnych badań na populacji dorosłych mieszkańców Poznania,
a następnie zaprezentowane zostały wyniki analiz kryminologiczno–socjologicznych
opartych na analizie danych statystycznych dla wszystkich polskich miast na prawach powiatów grodzkich. Prelegent podkreślił, iż w swoim wystąpieniu skupił się
jednak bardziej na korzyściach, jakie dało zastosowanie określonych procedur statystycznych, niż na samych wynikach.
W trakcie realizacji projektu w analizach wyników badań sondażowych wykorzystano log-liniową analizę tabel liczebności do zdiagnozowania wpływu cech
społeczno-demograficznych respondentów na deklarowany przez nich poziom poczucia bezpieczeństwa, po drugie regresję wielokrotną z eliminacją krokową wsteczną do określenia powiązań poczucia bezpieczeństwa i innych aspektów jakości życia
w mieście oraz następujące metody: analizę skupień, standardowe testy nieparametryczne, jak również analizę rzetelności skal pomiarowych. Przy analizie danych statystycznych GUS-u wykorzystano z kolei następujące procedury: regresji wielokrotnej, analizy korelacji kanonicznych, skalowanie wielowymiarowe, analizę skupień
(opartą na metodzie k-średnich oraz grupowanie obiektów i cech w analizie skupień),
drzewa klasyfikacyjne oraz szeregi czasowe z prognozowaniem.
Równie interesujące, z punktu widzenia możliwości zastosowania metod statystycznych w badaniach politologicznych, było wystąpienie dr Beaty Krawczyk-Bryłki z Katedry Nauk Społecznych Politechniki Gdańskiej poświęcone kontekstowemu
modelowi skuteczności negocjacji. Zdaniem prelegentki znaczenie umiejętności ne330
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
gocjowania na konkurencyjnym, globalnym rynku potęguje zainteresowanie problematyką oceny skuteczności negocjacji w badaniach z zakresu psychologii społecznej.
W tym zakresie istotną jest zarówno metodologia oceniania wyników rokowań, jak
i określenie determinantów tego procesu. W przeprowadzonych badaniach referentka przyjęła dwupoziomowy model oceny negocjacji obejmujący parametry przebiegu (płynność i klimat) i skuteczności (wynik i użyteczność) negocjacji. Prelegentka
wskazała związek tych parametrów z satysfakcją uczestników rokowań oraz zmiennymi, takimi jak: osobowość, płeć, rola i pozycja negocjacyjna oraz kanał komunikacji
wykorzystany w trakcie rokowań (negocjacje bezpośrednie i internetowe). Opracowanie kontekstowego modelu negocjacji było możliwe dzięki wsparciu prowadzonych
badań systemem komputerowym, który umożliwił zarówno gromadzenie danych, ich
archiwizowanie, prowadzenie negocjacji przy użyciu funkcji czat oraz przekazywanie
informacji do systemu STATISTICA, w którym były opracowywane.
Pozostałe wystąpienia seminaryjne dotyczyły wybranych metod analizy danych
jakościowych na przykładzie wyników badań kardiologicznych (prof. Jerzy Moczko,
Katedra Informatyki i Statystyki, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu), zastosowania
rentgenowskiej mikroskopii fluorescencyjnej i technik wielowymiarowej analizy wariancji w badaniach nad rolą metali śladowych w procesach neurodegeneracyjnych
(dr inż. Joanna Chwiej, Katedra Zastosowań Fizyki Jądrowej, AGH) oraz sieci neuronowych i regresji wielorakiej w kontekście złożoności w badaniach naukowych (dr
Maciej Szaleniec, Instytut Katalizy i Fizykochemii Powierzchni PAN w Krakowie).
Zasadniczym celem seminarium było ukazanie użyteczności metod statystycznych w wielu różnych dyscyplinach badawczych. W ramach konferencji przedstawiciele firmy STATISTIC zaprezentowali uczestnikom ofertę szkoleń specjalistycznych,
która obejmuje kursy takie jak na przykład Komputerowe wspomaganie planowania
i analizy statystycznej doświadczalnych badań innowacyjnych. Metody wizualizacji
danych, czy też Analiza badań ankietowych. Są to kursy organizowane na zasadach
komercyjnych, przy czym firma oferuje specjalne zniżki dla pracowników uczelni
oraz placówek PAN. Wychodząc z założenia, iż w poznawaniu zjawisk i procesów
otaczającej nas rzeczywistości przyrodniczej, społecznej i gospodarczej coraz większą rolę odgrywają badania empiryczne, zaś umiejętność odpowiedniego planowania,
przeprowadzania i poprawnej analizy wyników takich badań jest obecnie niezbędnym
elementem profesjonalnego przygotowania osób, które prowadzą badania naukowe,
firma StatSoft w ramach specjalnej „Oferty akademickiej” proponuje uczelniom specjalną licencję na programy i systemy z rodziny STATISTICA zapewniającą nieograniczony dostęp do najnowocześniejszych rozwiązań w zakresie statystycznej analizy
danych, data mining oraz wizualizacji i graficznej analizy danych.
331
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Jak zasygnalizowano powyżej znajomość metod i technik badań społecznych,
w tym z wykorzystaniem metod statystycznych, stanowi istotny element warsztatu badawczego politologów. Znajomość tych metod jest również istotna dla efektywnego wykorzystywania rezultatów badań prowadzonych w różnych dziedzinach,
a przydatnych dla analiz politologicznych. Warto zaznaczyć, iż coraz więcej firm jest
zainteresowanych współpracą z instytucjami naukowymi. W tym zakresie wspomnieć
należy również o Programie ARIADNA2, czyli Programie Współpracy SPSS z Jednostkami Naukowymi. SPSS to międzynarodowa firma o ponad trzydziestopięcioletnim doświadczeniu, specjalizująca się w produkcji oprogramowania analitycznego
i data mining. Celem programu ARIADANA jest wspieranie jednostek edukacyjnych
prowadzących działalność naukową, badawczą lub dydaktyczną z wykorzystaniem
oprogramowania SPSS.
2
Więcej informacji na stronie: http://www.ariadna.edu.pl.
332
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Henryk Duda,
Lublin - Zamość
[email protected]
Władysława Książek-Bryłowa
Lublin
[email protected]
Język polski. Historia – współczesność
VIII Spotkania Lubelskich Językoznawców,
Zamość – Lublin, 7-8 maja 2009 r.
W dniach 7-8 maja 2009 r. odbyła się w Zamościu i w Lublinie konferencja naukowa „Język Polski. Współczesność – historia”. Była to już ósma konferencja z cyklu „Spotkania Lubelskich Językoznawców”. Choć w zamierzeniu organizatorów cyklu miały to
być spotkania językoznawców z Lublina, od początku odstępowali oni od tej zasady, bądź
to zapraszając do udziału językoznawców z innych ośrodków uniwersyteckich, bądź włączając do organizacji instytucje naukowe spoza Lublina. Współorganizatorem ostatniej
konferencji był, obok dwu lubelskich instytucji – Zakładu Historii Języka Polskiego i Dialektologii UMCS oraz Katedry Języka Polskiego KUL, Instytut Humanistyczny Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu. Wśród powodów organizacji „Spotkań
Lubelskich Językoznawców” w Zamościu prof. Władysław Makarski, kierownik Katedry Języka Polskiego KUL w Lublinie oraz kierownik polonistyki w PWSZ w Zamościu
wymienia związek personalny wielu referentów z Zamościem (łączą pracę w uczelniach
lubelskich z pracą w PWSZ w Zamościu, bądź łączą ich z Zamościem więzy rodzinne
i sentyment do regionu), obecność zamojskiej problematyki w badaniach naukowych
uczestników konferencji, a także chęć przedstawienia słuchaczom zamojskiej PWSZ interesujących zaganień badawczych związanych z językiem. „Pragnęliśmy, by studenci
zorientowali się, jak bogate i atrakcyjne jest to pole badawcze i jak ciekawy jest język
polski; jak można interesować się nim jako narzędziem, za pomocą którego tworzy się
teksty i opisuje rzeczywistość.”1
Pierwszy, zamojski dzień obrad otworzył Rektor PWSZ w Zamościu, prof. dr hab.
1
Wywiad z profesorem Władysławem Makarskim, „Skafander” [Pismo studenckie; PWSZ Zamość] 2009, nr 2, s. 6.
333
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Waldemar Martyn. Witając uczestników konferencji, prof. Martyn wyraził nadzieję, że
dzięki tej inicjatywie Zamość zaistnieje na mapie językoznawstwa polskiego. Tego dnia
wygłoszono 11 referatów. Ze względu na problematykę można je podzielić na dwie grupy.
Konferencję otworzyły referaty związane z Zamościem i Zamojszczyzną. Potem przyszła
kolej na referaty o różnorodnej tematyce, choć nie dowolnej – dobierając je, organizatorzy
mieli na względzie młodzież szkół średnich i zamojskie środowisko nauczycielskie.
Jako pierwsza wystąpiła prof. Halina Wiśniewska z UMCS, która w erudycyjnym
referacie pt. „Bilingwizm łacińsko-polski w Zamościu (1593-1784)” omówiła dwujęzyczność Zamościan, w szczególności zaś kwestię bilingwizmu wśród profesorów Akademii Zamojskiej. Następnie prof. Władysław Makarski (KUL / PWSZ w Zamościu)
przedstawił referat pt. „Z dziejów mapy osadniczo-nazewniczej Zamojszczyzny. Najdawniejszy stan jej onimii (X-XI wiek)”, omawiając najstarsze ośrodki osadnicze na tym
terytorium oraz związane z nimi nazewnictwo miejscowe. Problematyce onomastycznej
poświęcił swoje wystąpienie także dr Mariusz Koper (KUL), który w referacie „O nazwie
miejscowej Wierszczyca w powiecie tomaszowskim” podjął próbę wyjaśnienia genezy tej
nazwy.
Trzy następne referaty związane są z podzamojską wsią. Najpierw prof. Halina Pelcowa (UMCS), pochodząca z Zamościa, przedstawiła referat pt. „Ziemia Zamojska – słowo i pamięć”, w którym podkreśliła rangę badań nad językiem i przeszłością „małych
ojczyzn”. Następnie mgr Katarzyna Wołoszyn (UMCS) przedstawiła interesujący referat
pt. „Wojna w świetle historii mówionej (na przykładzie wypowiedzi mieszkańców podzamojskich wsi)”. Choć referentka nawiązywała do badań dialektologicznych, zasadniczo
był to referat z zakresu historii, wpisujący się w badania tzw. historii oralnej, nurt badań
historycznych intensywnie rozwijany w Polsce w ostatnich latach. Zamojską problematykę zakończył referat profesora Feliksa Czyżewskiego (UMCS / PWSZ Zamość) pt. „Kilka uwag o gwarach Zamojszczyzny”.
W popołudniowej części dnia zamojskiego znalazły się referaty wybrane przez
organizatorów z myślą o szkole. Wybrano je ze względu na obecność omawianych zagadnień w programach nauczania, ich wartość metodyczną albo interesującą dla licealistów problematykę. Tę część obrad otworzył dr Zygmunt Gałecki (KUL) referatem pt.
„Trudne nazwy w słowniku «Nazwy miejscowe Polski»”. Trudne, znaczy tu, nie tyle
trudne dla użytkowników tych nazw (pochodzenie, odmiana), co raczej trudne dla autorów słownika, objaśnione niepoprawnie, bez uwzględnienia kontekstu lokalnego oraz
ogólnosłowiańskiego. Dodajmy, ze wśród omówionych nazw znalazły się także nazwy
ze wschodniej Polski. Następnie dr Cecylia Galilej (KUL / PWSZ Zamość) omówiła kategorię „czasu w «Sielankach» Szymona Szymonowica” (z Zamościem łączy ten referat
osoba poety, profesora Akademii Zamojskiej i patrona Państwowej Wyższej Szkoły Za334
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
wodowej w Zamościu). Dr Natalia Sosnowska w swoim referacie zajęła się natomiast
„aniołami i demonami w powieściach fantasy i słownikach języka polskiego”. „Głupotę,
obsesję, paranoję, czyli zazdrość w skojarzeniach licealistów”, opierając się na danych
lingwistycznych, omówiła profesor Małgorzata Karwatowska (UMCS / PWSZ Chełm).
Dzień zamojski zakończyło wystąpienie dr Katarzyny Sobstyl (UMCS) pt. „Profilowanie
pojęć samotność i samotny w języku Adama Mickiewicza”. Dodajmy na koniec, że sprawozdanie z tej części obrad ukazało się już w piśmie studentów PWSZ w Zamościu pt.
„Skafander” (2009, nr 2, s. 4-5).
Drugiego dnia obrady odbywały się w Lublinie, w gmachu humanistyki Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Wygłoszono aż 19 referatów poświęconych różnym
zagadnieniom lingwistycznym. Obrady otworzył referat prof. Teresy Skubalanki „Językowe problemy antropomorfizacji”, którego autorka przedstawiła liczne aspekty zjawiska, bogato dokumentując je przykładami z wielu odmian języka, przede wszystkim
jednak – co było największą zaletą tego wystąpienia – z literatury. Częściowo tej samej
problematyce poświęcony był jeszcze referat Beaty Jarosz (doktorantka z UMCS) „Antropocentryzm i animizacja w leksyce profesjonalnej dziennikarzy”.
W dalszej części obrad „Profile kognitywne synonimów” przedstawiła dr Dorota
Filar (UMCS), a mgr Karolina Szcześniak (również UMCS) zajęła się „humorem w felietonistyce Andrzeja Żuławskiego”. Jedyny w trakcie konferencji referat poświęcony
językowi dzieci („Siła dziecięcej argumentacji”) przedstawiła prof. Barbara Boniecka
(UMCS). Dr Marta Bakalarczyk-Nowosad (UMCS) zajęła się problematyką aksjologiczną w referacie pt. „Wartościowanie ilościowe a norma społeczna”. Jedyny na konferencji
referat poświęcony kwestiom fonologicznym („Fonologiczna interpretacja gwarowych
form typu liter ‛litr’, wiater ‛wiatr’”) przedstawił dr Henryk Duda (KUL / PWSZ Zamość). Autor wskazywał na konieczność uwzględnienia w dydaktyce polonistycznej
i w badaniach lingwistycznych osiągnięć nowszych szkół lingwistycznych.
Następną grupę stanowiły referaty poświęcone nauczaniu języka polskiego jako
obcego oraz kontaktom językowym. Dr Anna Trębska-Kerntopf (UMCS) w kontekście
glottodydaktycznym o „antonimach w aforyzmach”, a dr Agnieszka Karolczuk (KUL)
o „funkcjonalności opisu składni dla potrzeb glottodydaktycznych”. Natomiast dr Agata
Małyska (UMCS) przedstawiła wyniki badań nad „zapożyczeniami rosyjskimi i angielskimi w języku młodzieży ze Wschodu”, a mgr Zofia Rogowska „osobliwości językowe
uczniów z Gródka Podolskiego”.
Ogromne zainteresowanie i dyskusję wzbudził referat prof. Marii Wojtak pt. „«Hakuna matata», czyli o roli barbaryzmów we współczesnych wypowiedziach prasowych”.
Jeden z nielicznych referatów z zagadnień polszczyzny historycznej przedstawił dr hab.
Leszek Tymiakin z UMCS („Nazwy elementów rynsztunku żołnierskiego w testamentach
335
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
przemyskich z XVII wieku”), natomiast „nazewnictwo z zakresu kultury duchowej wsi
w opracowaniach gwarowych” omówiła mgr Katarzyna Czubacka (UMCS).
VIII Spotkania Lubelskich Językoznawców nie obfitowały, jak to się zdarzało w poprzednich latach, w referaty poświęcone gatunkom mowy. Referaty z tego zakresu wygłosiły mgr Urszula Furtak z UMCS („Współczesne modyfikacje wniosku jako gatunku
urzędowego”) oraz mgr Anna Majewska-Wójcik (KUL), która omówiła internetowy post
jako gatunek. Z zagadnieniami języka w internecie związany był także referat mgr Anety
Piorun (UMCS) pt. „Sposoby redagowania nagłówków internetowych”. Jedyny referat
z zakresu translatologii, lecz także stylistyki i w pewnej mierze również polszczyzny historycznej („«Psalmy króla Dawida» w ujęciu Bohdana Drozdowskiego”) przedstawiła dr
Małgorzata Nowak (KUL).
Część naukową konferencji zakończył referat dra Pawła Nowaka (UMCS) i dra Rafała Zimnego (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy) „Język polski w polityce
po 1989 r. z perspektywy nowej leksykografii – o «Słowniku polszczyzny politycznej»
PWN”, prezentujący zarówno interesujący materiał leksykalny jak i metody jego opisu.
Obrady podsumował dr Henryk Duda, który przypomniał, że VIII Spotkania Lubelskich Językoznawców odbyły się w 10 lat po pierwszej konferencji z tego cyklu. Owocem
ich jest siedem tomów z serii „Język polski. Współczesność. Historia” wydawanej naprzemiennie przez Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej oraz Towarzystwo
Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. We wszystkich konferencjach z tego
cyklu brali udział nie tylko językoznawcy lubelscy, lecz także ich goście. Wśród uczestników obrad byli językoznawcy z najstarszego pokolenia, uczeni zasłużeni dla rozwoju
językoznawstwa polskiego, oraz przedstawiciele pokolenia najmłodszego, magistranci
i doktoranci uczelni lubelskich. Wśród referentów byli badacze zajmujący się „endemicznymi”, jak to określiła prof. Maria Wojtak, tj. rzadziej uprawianymi, niemodnymi
dziś działami językoznawstwa oraz badacze przecierający „nowe drogi w lingwistyce”
(nawiązanie do tytułu książki Bertila Malmberga nie jest tu przypadkowe). Wszystkim,
którzy w jakiś sposób przyczynili się do sukcesu Spotkań Lubelskich Językoznawców
organizatorzy serdecznie dziękują. W swoim podsumowaniu dr Duda podziękował instytucjom, które współorganizowały VIII Spotkania – władzom Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II oraz Państwowej
Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu, w szczególności zaś prof. Władysławie Książek-Bryłowej i prof. Władysławowi Makarskiemu, bez których udziału i zaangażowania
Spotkania nie mogłyby się udać.
Materiały z konferencji ukażą się jako tom ósmy serii „Język polski. Współczesność. Historia”. Wydawcą tomu będzie „Officina Simonidis”, wydawnictwo Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Zamościu.
336
Facta Simonidis, 2009 nr 2 (1)
Zasady przygotowywania tekstów
1. Teksty do druku powinny być przygotowane w języku polskim /lub obcym w porozumieniu z Redakcją/ a ich tytuły zawsze w języku polskim oraz angielskim.
2. ”Streszczenie” w języku polskim i „Summary” w angielskim powinny zawierać do 100 słów i odnosić się do celów, założeń, wyników badań, konkluzji.
3. „Słowa kluczowe” w języku polskim i „Keywords” w angielskim powinny oddawać istotę rozważań i odpowiadać kategoriom przyjętym w danym obszarze badawczym /od 3 do 8/;
4. Informacja o autorze /w j. polskim i angielskim/ powinna zawierać następujące dane: tytuł naukowy, imię i nazwisko, adres e-mail.
5. Teksty przygotowane w programie WORD i TeX, czcionka 12 New Times Roman, 1,5 odstępu między wierszami, powinny być dostarczone Redakcji w dwóch egzemplarzach /wydruk oraz
nośnik elektroniczny/ lub przesyłane pocztą elektroniczną. Redakcja zastrzega sobie możliwość
wprowadzania zmian w tekstach (językowych i merytorycznych).
6. Teksty artykułów z zasady powinny być podzielone na numerowane podrozdziały zaopatrzone
w tytuły.
7. Tekst artykułu łącznie z przypisami nie powinien przekraczać 22 stron znormalizowanych, sprawozdanie 6 stron a recenzja do 8 stron znormalizowanych. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonania skrótów w przypadku przekroczenia tej objętości.
8. Wyróżnienia w tekście należy zaznaczać drukiem rozstrzelonym.
9. Każda tabela, rysunek, wykres powinny mieć kolejną numerację, tytuł własny oraz źródło. Numer
i tytuł należy umieścić nad ilustracją, natomiast opis bibliograficzny źródła pod ilustracją.
10. Wtręty obcojęzyczne należy zaznaczyć kursywą, cytaty należy ujmować w cudzysłów (bez kursywy). W tekście tytuły książek i artykułów należy pisać kursywą bez cudzysłowu. W przypisach
kursywą należy pisać wyłącznie tytuły książek i artykułów.
11. W przypadku stron WWW należy podać tytuł strony WWW, adres URL i koniecznie datę odczytu
(w nawiasach kwadratowych).
12. Przypisy należy umieszczać na dole strony.
13. Opisy bibliograficzne w przypisach należy sporządzać wg poniższego schematu:
• książki: T. Kowalski, Zamość i Zamojszczyzna, Kraków 2007, s. 4.
• artykułu w czasopiśmie: T. Kowalski, Witkacy dzisiaj, „Przegląd Polonisty”, 2007 nr 4, s. 7.
• pracy zbiorowej: Zamojszczyzna dzisiaj i jutro, red. J. Nowak, Zamość 2007, s. 22.
• artykułu z pracy zbiorowej: J. Witkowski, Polskie wybory, w: Wybory parlamentarne w Polsce po roku 1989, red. S. Kobus, Warszawa 2007, s. 54.
• dokumentu elektronicznego: www… [odczyt: 5.06.2007]
14. Materiały, w formie wydruku i elektronicznej, należy przesyłać na adres Uczelni z dopiskiem
„Redakcja Facta Simonidis” .
337