Rząd opiera się na emocjach i kłamstwie.
Transkrypt
Rząd opiera się na emocjach i kłamstwie.
KZ NSZZ Solidarność przy IC we Wrocławiu Rząd opiera się na emocjach i kłamstwie. 18.03.2012. Jeśli nie będzie referendum, to my jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Jeśli Donald Tusk chce zagrać z Solidarnością i społeczeństwem w pokera i powiedzieć „sprawdzam”, to ja jestem na to gotowy – mówi Piotr Duda, przewodniczący "Solidarności", w rozmowie z Samuelem Pereirą. W jednym z wywiadów powiedział Pan: „Tusk okłamał Polaków”. Jak Pan to rozumie? Pan premier, a także politycy Platformy Obywatelskiej, ustami rzecznika Pawła Olszewskiego stwierdzili, że skoro parę miesięcy temu odbyły się wybory, to oni mają mandat do tego, by przeprowadzać reformę emerytalną. Jest to nieprawda. Platforma nie ma takiego mandatu. Przed wyborami premier Donald Tusk, minister Jacek Rostowski i inni członkowie Platformy nie mówili społeczeństwu o tej reformie. Tłumaczenie, że gdyby o tym powiedzieli, to nie zostaliby wybrani, oznacza, że nie mają dziś mandatu do przeprowadzenia tej reformy. Dlatego mamy prawo do referendum, by w tej sprawie wypowiedziało się społeczeństwo. Ponadto warto zauważyć, że mówimy o zwykłej ustawie, bo to żadna reforma. Rząd nie zadał sobie większego trudu intelektualnego. Rząd nas oszukuje? Mówiąc o oszukaniu Polaków, mam na myśli nie tylko pana premiera, ale i pana prezydenta. W kampanii prezydenckiej 30 czerwca 2010 r. w telewizji Bronisław Komorowski oświadczył, że absolutnie nie ma potrzeby, by podnosić wiek emerytalny, a Polacy powinni mieć wybór – nie można ich straszyć podnoszeniem wieku. Tymczasem parę dni temu ze zdziwieniem usłyszałem, jak Bronisław Komorowski stwierdził, że trzeba podnosić wiek emerytalny. Pan prezydent nie wie, co mówił niecałe dwa lata temu, czy nie chce tego pamiętać? Taki populizm i hipokryzja są nie do przyjęcia. W innej sprawie, przed i po podpisaniu ACTA, premier, odpowiadając na inicjatywę referendum, mówił, że pozwolenie na wybór byłoby „nieodpowiedzialne”. Na reformę emerytalną nałożyły się ustawa refundacyjna oraz ACTA. Zapewne z tego powodu rząd pomyślał, że po cichutku przyjmie ustawę emerytalną i nie będzie większego rozgłosu. Gdyby nie pomysł "Solidarności", by zbierać podpisy w referendum w kwestii emerytur, to wszystko dawno byłoby zamiecione pod dywan, nie byłoby żadnej dyskusji. Kiedy jednak się okazało, że podpisy zbieramy, że chcemy referendum, to rząd się przestraszył. Premier nie spodziewał się, że będzie o tym tak głośno. Myśli Pan, że Donald Tusk nie spodziewał się siły "Solidarności", opozycji z tej akurat strony? Mogę powiedzieć tak: jako przewodniczący komisji krajowej od początku starałem się pokazywać, że związek zawodowy jest, funkcjonuje i pewne obszary trzeba z "Solidarnością" nie tylko standardowo konsultować, ale i uzgadniać. A już mówienie przez premiera Donalda Tuska, że nie dopuści, by w tej sprawie wypowiedziało się społeczeństwo, jest dla mnie po prostu obrzydliwe. Przypomni sobie o społeczeństwie, jak będą wybory? Niech Tusk będzie konsekwentny. Skoro przy każdych wyborach powtarza: „Zdaję się na mądrość Polaków”, to dlaczego przy podwyższaniu wieku emerytalnego nie chce się zdać na naszą mądrość, tylko mówi, że wynik z góry jest przesądzony? Jeśli opieramy się tylko na sondażach, to po co nam w ogóle wybory? Jeżeli komuś brakuje argumentów, to wygaduje głupoty. Korzystamy z demokracji, zebraliśmy prawie 2 mln podpisów, a kolejne wciąż dochodzą. Mamy prawo żądać, by odbyło się w tej sprawie referendum. Co się stanie, jeśli premier się nie zgodzi? To się okaże. Jeśli nie będzie referendum, to my jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Jeśli Donald Tusk chce zagrać z "Solidarnością" i społeczeństwem w pokera i powiedzieć „sprawdzam”, to ja jestem na to gotowy. Całość wywiadu z Piotrem Dudą w "Gazecie Polskiej Codziennie" Źródło : niezależna.pl http://solid.home.pl Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 07:30