Przeczytaj cały wywiad z Prof. Andrzejem
Transkrypt
Przeczytaj cały wywiad z Prof. Andrzejem
56 ważny temat W związku z 20-leciem działania organizacji Green Cross na świecie, rozmawiamy z prof. Andrzejem Mizgajskim, Prezesem Green Cross Poland. O partnerskich związkach ekologii, polityki i biznesu. O zdrowym rozsądku w walce o lepszy świat, dawaniu wędki oraz ryby, a także o młodości w każdym wieku. Green Cross – naturalna odpowiedzialność Skąd się wziął pomysł powstania Green Cross na świecie? To jest osobista inicjatywa Michaiła Gorbaczowa, który powiązał koncepcję ochrony środowiska i szeroko rozumianych problemów bezpieczeństwa (w tym rozbrojenia nuklearnego) z rozwojem na świecie. W 1990 roku Gorbaczow zaproponował utworzenie międzynarodowego Zielonego Krzyża jako organizacji wspierającej państwa mające istotne problemy środowiskowe. Jego inicjatywa spotkała się z dużym zainteresowaniem organizacji pozarządowych i zgodnie z zasadą – wymyśliłeś, to teraz wprowadź to w życie – w 1992 roku uczestnicy Szczytu Ziemi w Rio zaapelowali do Autora, aby zrealizował swój pomysł. Ze względu na osobę Gorbaczowa, nie było trudno zgromadzić wokół tej idei bardzo wiele znaczących osobistości świata biznesu i polityki, którzy chcieli aktywnie pomagać ludziom, potrzebowali jedynie platformy dzięki której mogli by to robić na dużą skalę. Jakie są główne cele na świecie? Prowadzonych jest kilka programów. Chyba najważniejsza grupa dotyczy zwiększenia dostępu do wody pitnej. Chodzi zarówno o zapewnienie zdrowej wody najbiedniejszym społecznościom jak i sprawiedliwego dzielenia się wodą, której brak bywa przyczyną konfliktów zbrojnych. Inny program to likwidowanie składów broni i min, które występują w różnych ogniskach zapalnych na świecie. Cała grupa działań w różnych krajach dotyczy edukacji ekologicznej. Dotyczy to nie tylko dzieci i młodzieży, ale obejmuje również motywowanie przedsiębiorców do uwzględniania aspektów środowiskowych w swojej działalności Jak współpracuje Green Cross International i jego lokalne oddziały? Green Cross International trzeba rozumieć jako sieć niezależnych organizacji krajowych, które ze sobą współpracują i wymieniają się doświadczeniami. Zgodnie z hasłem „myślimy globalnie, ale działamy lokalnie” nie jesteśmy jakimś molochem centralnie zarządzanym. Dzięki temu jest to stabilna sieć organizacji i wydaje mi się skuteczna w swoich działaniach. Poszczególne jednostki krajowe działają w różnych strukturach organizacyjnych, prowadzą różne programy, jednak wymieniają się doświadczeniami i inicjują wspólne przedsięwzięcia. nie internetowej. Wolałbym aby mówiły za nas czyny. Niedługo ruszamy z ciekawą kampanią promującą świadomość ekologiczną. Będzie to powiązane z COP 19, czyli Światową Konferencją Klimatyczną która odbędzie się w Warszawie w listopadzie. Będzie o nas głośno już wkrótce. Czym Green Cross różni się od innych organizacji ekologicznych/ charytatywnych? Zważywszy na moją metrykę, jest to określenie dość przewrotne, aale czuję się młody duchem. Mając już za sobą lata rozwoju zawodowego mogę spoglądać na świat z pewnym dystansem. Równocześnie jednak ciągle się uczę nowych rzeczy i wierzę w rozwój przez współpracę.. Specyfika polega na łączeniu ochrony środowiska z bezpieczeństwem i rozwojem jednocześnie. Ważne jest też, że Green Cross nie stroni od współpracy z administracją. Green Cross został utworzony i jest kierowany przez osobistości ze sfery polityki i biznesu, dlatego też mamy stosunkowo dużą łatwość budowania platformy dialogu między polityką i biznesem. To jest bardzo potrzebne dlatego, że problemów naszego świata nie rozwiążą samodzielnie ani politycy ani organizacje humanitarne. To świat biznesu posiada w tej chwili największy realny wpływ na rzeczywistość, z tego powinno wynikać także poczucie odpowiedzialności. Ale nie zawsze podejmuje tę rękawicę. Dlatego sporo pracy przed nami, aby budzić świadomość. Jaka jest historia polskiego oddziału Green Cross? Zakładaliśmy naszą organizację w roku 2010 z inicjatywy Dominiki Kulczyk-Lubomirskiej. Status pełnoprawnego członka międzynarodowej rodziny Green Cross uzyskaliśmy we wrześniu 2011 roku. Jesteśmy więc bardzo młodym zespołem. W pierwszej fazie działania problemem był nadmiar propozycji i kłopot z wyborem tych, którymi moglibyśmy się zająć. Wiadomo było, że nie ogarniemy wszystkiego. Ale kilka ważnych projektów już zrealizowaliśmy. Nie chcę mówić zbyt dużo o naszych osiągnięciach, można o nich poczytać na stro- W takim razie z niecierpliwością czekamy na odkrycie tej tajemnicy. Patrząc na Pana określenie „jesteśmy młody zespołem” bardzo mi odpowiada. Czy istnieje program edukacyjny, który tworzycie lub wspieracie? Mamy w tej chwili ponad 100 gmin, których przedstawiciele biorą udział w szkoleniach internetowych. Chcemy podnieść wiedzę przedstawicieli gmin w zakresie procedur i sposobów wdrażania odnawialnych źródeł energii, czyli chodzi o instalacje, zwłaszcza na biomasę czy wiatrownie. W tej chwili kończymy pierwszą edycję, gdzie weryfikowana jest wiedza urzędników przez specjalne testy. Czy działania GC opierają się na stałej strukturze czy na zasadzie wolontariatu? Dążymy do ograniczenia kosztów administracyjnych. Mamy kilku osobowy zespół, a zarząd pracuje społecznie. Nasze działania opieramy na współpracy ze środowiskiem NGOs-ów, administracji, nauki, biznesu i mediów. To właśnie relacja z tymi ostatnimi pozwala nam kształtować swój wizerunek jako platformy dialogu. Organizując debaty i warsztaty z największymi polskimi dziennikami, publikujemy specjalne dodatki zawierające rekomendacje różnych stron w zakresie zielonej gospodarki, energetyki, czy szeroko pojętej edukacji. Czy Green Cross daje ludziom rybę czy wędkę? Wydaje mi się, że i jedno i drugie. Dostarczając ludziom źródła wody pitnej eliminujemy ich bieżące braki ale także dzięki temu umożliwiamy rozwój lokalnych społeczności i przedsiębiorczości. Duży nacisk kładziemy na edukację – a to już długofalowa inwestycja w przyszłość. Co będzie ważniejsze w przyszłości, ekologia czy biznes? Wierzę w zdrowy rozsądek. Nie jestem tzw. wojującym ekologiem. Kiedyś prowadziłem wykład dla rolników na temat tego, że warto ograniczyć zużycie węgla i przestawić się na ekologiczne źródła energii jak biomasa lub wiatraki. Wstaje rolnik i mówi - a jak ja mam 10 ha na piaskach, piątkę dzieci i kilkaset złotych dochodu miesięcznie, to co mam zrobić? Odpowiedziałem, że ekologia zaczyna się od przeżycia, dlatego rozumiem go, że używa najtańszych paliw, żeby zaoszczędzić na podstawowe potrzeby swojej rodziny. Ale konieczny jest dialog. Argumenty ekonomiczne i ekologiczne muszą iść w parze, a jest to tym bardziej oczywiste, im dalej spoglądamy w przyszłość. W Polsce często nie rozmawiamy ze sobą, tylko rzeczy są uzgadniane w zaciszach gabinetów. To nie jest droga. Potrzebne jest globalne spojrzenie na ekologię. Pojęcie tzw. zrównoważonego rozwoju zostało spłycone i ciągle nie dopracowane jako konkretne działania operacyjne, które uwzględniałyby kontekst światowy. Fakt, że zajmujemy się handlem emisjami CO2 w ramach Unii Europejskiej niczego nie rozwiązuje, tylko przesuwa problem z krajów zamożnych do rozwijających się.