Modlić się można i trzeba na różne sposoby, tak jak obficie
Transkrypt
Modlić się można i trzeba na różne sposoby, tak jak obficie
Kto śpiewa modli się dwukrotnie Modlić się można i trzeba na różne sposoby, tak jak obficie pouczyła nas o tym Biblia. Święty Augustyn powiedział, że kto śpiewa, dwukrotnie się modli. To znaczy, że śpiewając bardziej łączy się z Bogiem, niż tylko odmawiając modlitwę. I to ma chyba swój odpowiednik pomiędzy ludźmi. Piosenka, śpiew łączy ludzi. Rozmowa łączy, wymiana myśli łączy, ale śpiew jeszcze bardziej łączy i zespala. Kiedy ludzie zaczynają wspólnie śpiewać, powstaje w nich coś nowego. Ja to wiele razy w życiu przeżyłem z młodymi ludźmi, nie tylko w kościele. Tę właśnie wspólnotę, która się rodzi z modlitwy i która się rodzi ze śpiewu. Umierający Ojciec Święty miał napisać na kartce E ben’ trovato… Jestem radosny, szczęśliwy. Chciał, byśmy dzieli Jego radość u progu Domu Ojca. Chciał byśmy byli wspólnotą, rodzącą się z modlitwy i śpiewu… 13 1 Abba Ojcze C F C G7 Ty wyzwoliłeś nas Panie C7 F G Z kajdan i samych siebie E E7 aF A Chrystus stając się bratem C F G G7 Nauczył nas wołać do Ciebie C F C G C F C G Ref. Abba Ojcze Abba Ojcze C E7 a F CG C/G7 Abba Ojcze Abba Ojcze Bo Kościół jak drzewo życia W wieczności zapuszcza korzenie Przenika naszą codzienność I pokazuje nam Ciebie Ref. Abba Ojcze Abba Ojcze Bóg hojnym Dawcą jest życia On wyswobodził nas z śmierci I przygarniając do siebie Uczynił swoimi dziećmi. Ref. Abba Ojcze Abba Ojcze Wszyscy jesteśmy braćmi Jesteśmy jedną rodziną. Tej prawdy nic już nie zaćmi I teraz jest jej godzina. 14 Abba, Ojcze Wszystko bowiem sprowadza się do tego jednego: NAUCZYĆ SIĘ MODLITWY TO ZNACZY NAUCZYĆ SIĘ OJCA. „Nauczyć się Ojca”, to znaczy znaleźć odpowiedź na pytanie: jak się modlić? Znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego się modlić? Ci najmniejsi, odprowadzani i odbierani z przedszkola przez samotne matki, ci więksi, którym nie ma kto pomóc przy budowie karmnika, ci duzi z szalikami na szyjach, mylący honor z przemocą, i ci najwięksi, zapracowani, przemęczeni, rozwodzący się po raz trzeci, bezrobotni, pijący, trafiający do więzień wołają: Abba, Ojcze… Tatuś tego malucha siedzi z nim w piaskownicy i wraca do drugiej żony, tata tego większego planuje kampanię medialną, wróci po północy, a ojciec tego z szalikiem od roku nie miał pracy, ukradł sto metrów kabla, Bóg jeden wie, kiedy wyjdzie. Wołają z synami: Abba, Ojcze… Modlą się: „Jesteśmy żywi od poczęcia. Żyliśmy już przed narodzinami. Nasze serca już biły, zanim zaczęliśmy oddychać. Nasze uszy słyszały, zanim nasze wargi odkryły istnienie powietrza. Pływaliśmy w ciemnej wodzie, zanim nasze powieki otwarły się, zanim, olśnieni, oślepieni, przejrzeliśmy wreszcie na oczy, zanim zaschło nam gardło, dusiło się przez chwilę, po czym zaczęło łykać powietrze i naśladować słowa, których i n t o n a c j a zdawała się budzić zaufanie”. Abba, Ojcze… On odpowiada: „Bóg odsunął amforę z gęstym i ciemnym winem. Wstał nagle od wieczerzy, złożył wierzchnie szaty, wziął prześcieradło i nim się przepasał, wziął konew, nalał wody do basenu, uklęknął, mył kostki, mył stopy, mył palce nóg otaczających go młodych mężczyzn, mył paznokcie swoich uczniów. Wycierał im palce u nóg i mówił: Si de mundo fuissetis, mundus quod suum erat diligaret. Quia vero de mundo non estis, propterea odit vos mundus”. 15 2 Apel Jasnogórski Maryjo Królowo Polski Jestem przy Tobie, Pamiętam o Tobie, I czuwam na każdy czas 2x Maryjo jesteśmy młodzi Już dzisiaj zależy Od polskiej młodzieży Następne tysiąc lat 2x Maryjo Królowo nasza Ciebie prosimy, Uświęcaj rodziny Uświęcaj każdego z nas 2x 2x 2x 2x (wersja tradycyjna) Maryjo Królowo Polski Jestem przy Tobie pamiętam Czuwam. 16 2x 2x Apel Jasnogórski Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam. Wszyscy znamy historię Apelu Jasnogórskiego, pamiętamy, jak prowadził nas w okresie przygotowań do tysiąclecia chrztu Polski - a potem pozostał z nami. Kiedy było mi dane odwiedzić Ojczyznę w trudnym roku 1983, te właśnie słowa stały się myślą przewodnią spotkania z polską młodzieżą, aby znalazła w nich siłę do przetrwania i do zwycięstwa. (…) Odsłoniła się niejako treść uniwersalna słów Jasnogórskiego Apelu, ich zakorzenienie w samej ewangelii, ich moc odnowieńcza. Pielgrzymi dzień w Sanktuarium dobiega końca. Zimą już dawno jest ciemno, latem zmierzcha. Jak każdego dnia o dziewiątej rozlegają się dzwony, wzywają do wieczornej modlitwy czcicieli Matki Bożej w Polsce i na całym świecie. Kto ich nie słyszy, a pamięta, jednoczy się w modlitwie przed cudownym Wizerunkiem na Jasnej Górze. Bogurodzica czuwa nad Polską od lat z górą tysiąca, Polska trwa przy niej każdego dnia, o każdej porze. Ofiarowuje jej troski, łzy i radości. Tobie, Pani Jasnogórska, która jesteś Królową i Matką tego ludu, tej ziemi, tego Kościoła. Wejrzyj na nas, o Pani, gdy nie ustają modlitwy i nie mija żal po Twym Największym Czcicielu. Gdy co wieczór, w godzinie Jego śmierci spotykamy się na modlitwach. Gdy wspominamy, płaczemy i pocieszamy się wzajemnie. Niech nam towarzyszy ten nasz Jasnogórski Apel i Twoje macierzyńskie wejrzenie, umiłowana Królowo Polski, Pani Jasnogórska. 17 3 Barka D A h Pan kiedyś stanął nad brzegiem, G A Szukał ludzi gotowych pójść za Nim; D By łowić serca A D D7 Słów Bożych prawdą. G D Ref. O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś, e A D D7 Twoje usta dziś wyrzekły me imię. G D Swoją barkę pozostawiam na brzegu, e A D Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów. Jestem ubogim człowiekiem, Moim skarbem są ręce gotowe Do pracy z Tobą I czyste serce. Ty, potrzebujesz mych dłoni, Mego serca młodego zapałem Mych kropli potu I samotności. Dziś wypłyniemy już razem Łowić serca na morzach dusz ludzkich Twej prawdy siecią I słowem życia. 18 Barka Właśnie ta oazowa pieśń wyprowadziła mnie z Ojczyzny. Miałem ją w uszach, kiedy słyszałem wyrok konklawe. Z nią, z oazową pieśnią nie rozstawałem się przez wszystkie te lata. Była jakimś ukrytym tchnieniem Ojczyzny. Była też przewodniczką na różnych drogach Kościoła. I ona przyprowadzała mnie wielokrotnie na krakowskie Błonia, pod kopiec Kościuszki. Dziękuję ci, pieśni oazowa. Duch Święty wieje, kędy chce. Ksiądz Stanisław doświadczył jego tchnienia pewnej nocy w roku 1974 albo 1975, kiedy w Lądzie nad Wartą zasiadł nad przywiezionym z Włoch hiszpańskim tekstem pieśni „Pescador de Hombres” napisanej przez ojca Cesáreo Gabaraina. Ksiądz Stanisław patrzył na tekst i się wściekał, bo zwrotek było sporo, a on nie znał hiszpańskiego. Chwytał pojedyncze słowa, których znaczenie wyprowadzał z łaciny. „Tú has venido a la orilla, no has buscado ni a sabios ni a ricos,tan sólo quieres que yo te siga…”. Był zły, bo czas uciekał, a rano jak zwykle miał dużo lekcji w salezjańskim seminarium. Spojrzał za okno. Ląd spał, od Warty wiał wiatr. W pokoju zrobiło się chłodno. Wstał, zamknął okno i znów usiadł za biurkiem. Jeszcze raz spojrzał na tekst. „Senor, me has mirado a los ojos, Sonriendo has dicho mi nombre. En la arena he dejado mi barca, Junto a ti buscare otro mar”. Bóg wypowiedział jego imię. Kiedy odłożył pióro, nad Lądem zaczynało świtać. Ksiądz Stanisław popatrzył na ręce. Był zmęczony, lecz nie czuł się samotny. Miał przed sobą tekst. Po raz pierwszy usłyszał go w Łodzi. Ksiądz Ireneusz, misjonarz i kaznodzieja, śpiewał „Barkę”. Ksiądz Ireneusz nauczył ludzi tej pieśni. Ludzie, młodzi ludzie, śpiewali ją kardynałowi przed wyjazdem do Rzymu, Papież zaśpiewał ją w Gnieźnie w roku 1979 zdumionemu księdzu Stanisławowi. 8 kwietnia 2005 roku wiatr, wiejący na placu św. Piotra zamknął Księgę. Zostawił nam Tekst. Słowo Życia. 19 4 Bądź Pozdrowiony D A h D Bądź pozdrowiony, gościu nasz, G A A7 W radosne progi nasze wejdź. D A h D My zapalimy zamiast lamp G A D Szczęśliwe wyspy naszych serc. 20 Bądź pozdrowiony gościu nasz Podnieście głowy i zobaczcie cel waszej drogi. (..) Podnieście głowy i nie lękajcie się patrzeć w wieczność. Tam czeka Ojciec, Bóg, który jest miłością. Miejcie odwagę żyć dla miłości. Lednica to Polski wieczernik, do którego przybywają młodzi, tak jak Apostołowie czuwający i modlący się, oczekujący… Lednica to miejsce misteriów, nabożeństwa, Genezis, stworzenia nieba i ziemi, roślin i zwierząt, bo na początku Bóg stworzył niebo i ziemię... Lednica to miejsce procesji. Procesji w rytmie fujarek i werbli, procesji z ziemią z różnych miejsc Polski i świata. Ziemią z miejsc męczeństwa minionego tysiąclecia. Ziemią z miejsc świętych. Lednica to miejsce na ziemi, na którym papież nie postawił stopy, a mimo to Jego obecność zapalała lampy, łączyła wyspy serc. Lednica to lampy i serca, które ojciec Jan wiózł zapłakany do Rzymu, gdy spoglądający już w wieczność Jan Paweł II mówił: Szukałem Was, a teraz przyszliście do mnie... Bardzo Wam za to dziękuję. 21 5 Chrystus Wodzem D A h fis Chrystus Wodzem, Chrystus Królem. G A D G DA D Chrystus, Chrystus Władcą nam. Christus vincit, Christus regnat. Christus, Christus imperat. 22 Chrystus Panem, Chrystus Królem Byłoby uproszczeniem powiedzieć, że Opatrzność Boża obaliła komunizm. Komunizm jako system upadł w pewnym sensie sam. Upadł w konsekwencji swoich własnych błędów i nadużyć. Okazał się lekarstwem groźniejszym od samej choroby. Nie dokonał prawdziwej reformy społecznej, choć stał się dla całego świata potężną przestrogą i wyzwaniem. Ale upadł sam, z własnej immanentnej słabości. (…) Wszędzie, gdzie mogę, nawiedzam. (…) Kościół powszechny poprzez różne kościoły lokalne, żyjące w poszczególnych krajach i na różnych kontynentach. Stałem się takim wędrującym pasterzem, wędrującym papieżem, i w ten sposób pragnę służyć Kościołowi powszechnemu i kościołowi w różnych krajach świata, wśród różnych ludów i narodów, tak jak mnie na to stać. Będę szedł naprzód tak długo, jak długo Opatrzność da mi siły. (…) Może również na to został wezwany z „dalekiego kraju” ten papież, może na to był potrzebny zamach na placu św. Piotra właśnie 13 maja 1981 roku, ażeby to wszystko stało się bardziej przejrzyste i zrozumiałe, ażeby głos Boga mówiącego poprzez dzieje człowieka w znakach czasu mógł być łatwiej słyszany i łatwiej zrozumiany? Dziękujemy Ci Ojcze Święty. 23 6 Co by wom Pon Jezus blogoslawił Syćka se Wom zycom to i owo Syćka se Wom zycom to i owo A my Wom zycymy A my Wom zycymy Scyńścio zdrowio Zycymy Wom zdrowio nolepsego Równego pstrągowi w Morskim Oku A do tego siły do koździćkiyj zyły W setnym roku. Coby Wom Pon Jezys Błogosławiył Coby Wom Pon Jezys Błogosławiył I na długie lata I na długie lata Nom ostawił Cobyście nom Ojce długo zyli Cobyście nom Ojce długo zyli I do syćkik ludzi I do syćkik ludzi Miyłość mieli. Coby te zycynia sie spełniyły Coby te zycynia sie spełniyły O to Pana Boga O to Pana Boga Dziś prosimy Prosimy tys piyknie Matke Swiyntom Prosimy tys piyknie Matke Swiyntom Niekze zawse o Wos Niekze zawse o Wos Tys pamiynto 24 Coby Wom Pon Jezus Błogoslawił „Piyknie było, kie Nojwieksy Gazda spozierał na nase góry. To nam dało krzepe i będzie dawało. Bo przecie dopiero teraz może uwidzieć syćkie nase doliny, spozierajonc z Niebiejskiej Grani”. Tamtego pamiętnego 6 czerwca 1997 roku Nojwieksy Gazda był jeszcze wśród swoich. Spod Wielkiej Krokwi patrzył na góry, na krzyż na Giewoncie i na Gubałówkę, ku Ludźmierzowi, gdzie wieczorem zmówił z góralami różaniec przy figurze Matki Boskiej Ludźmierskiej, tej samej Gaździny Podhala, która przed wielu laty oddała biskupowi Wojtyle berło. Patrzył i myślał może o nowej świątyni na Krzeptówkach wzniesionej przez górali jako pomnik dziękczynny za cudowne uratowanie Jego życia, albo o gaździnie, która tu na zawodach narciarskich na Wielkiej Krokwi częstowała go w mroźny, zimowy dzień herbatą mówiąc: „Napij się synku, bo dupki wszystkim marzną”, albo o piosence, którą swoi witali go w Zakopanem: „Jako oreł z wysoka, przyleciał spod obłoka. Hej, wesoła nowina, Jon Paweł Drugi z nami w Ojcyźnie pod Tatrami, hej scynśliwo godzina”. Pisał przecież: Ja z rodu jestem człowiekiem gór… tam się urodziłem, tam spędziłem prawie całe moje życie, tam zostałem powołany do kapłaństwa, do biskupstwa – byłem góralskim biskupem, góralskim kardynałem, a na końcu zostałem góralskim papieżem. I kiedy tak siedział i patrzył na te góry „Turliki” zaintonowały: „Syćka se Wom zycom to i owo…” i wśród tych 350 tysięcy górali pod Krokwią, wśród milionów Polaków rozmodlonych przed telewizorami nie było ani jednego, któremu łzy nie napłynęłyby do oczu na widok płaczącego za górami Ojca, na głos góralskich dzieci, życzących Mu „Cobyście nom dlugo zyli”. Ta góralska pieśń i widok zapatrzonego w góry papieża są skarbem, który każdy nosi w sercu, są otuchą dla tęskniących, błogosławieństwem przed podróżą, nadzieją na miłość tych, na których „zawsze można liczyć”. Nie tylko górali. Ludzi – naszych braci i sióstr. 25 7 Góralu, czy ci nie żal Muzyka: M. Świerzyński Słowa: M. Bałucki Góralu, czy ci nie żal Odchodzić od stron ojczystych, Świerkowych lasów i hal I tych potoków srebrzystych? Góralu, czy ci nie żal, Góralu, wracaj do hal! A góral na góry spoziera I łzy rękawem ociera, Bo góry porzucić trzeba, Dla chleba, panie dla chleba. Góralu, czy ci nie żal ... W chatach zostali ojcowie; Gdy pójdziesz od nich hen w dal Cóż z nimi będzie, kto powie? Góralu, czy ci nie żal ... A góral jak dziecko płacze: Może już ich nie zobaczę; I starych porzucić trzeba, Dla chleba, panie, dla chleba. Góralu, czy ci nie żal ... I poszedł z grabkami, z kosą, I poszedł z gór swoich w dal, W guńce starganej szedł boso. Góralu, czy ci nie żal ... 26 Ga DG Ga DG GC D7 G Góralu, czy nie żal Nie zapomnę słów, które 16 października wypowiedział do mnie w momencie, gdy zbliżała się decyzja konklawe: „Jeśli wybiorą, proszę nie odmawiać”. Radio Watykańskie 17 października 1978 roku: Nie jestem w stanie mówić teraz o historii życia człowieka tak mi bliskiego i związanego wspólną pracą wielu lat, w której wytwarzała się przyjaźń i miłość sprawy Kościoła i Polski. Ale to, co interesuje świat w nowym Papieżu, który przyszedł do Rzymu z krainy Polaków - to żywa jego wiara i duch modlitwy. (…) Aż łzy wyciska myśl o „utraconym ojczystym raju”, tak iż na usta ciśnie się nie do opanowania pytanie: Góralu, czy ci nie żal odchodzić od stron ojczystych? A nasz Góral z Wadowic, gdy z Watykanu myślą na lasy spoziera, gdy łzy rękawem ociera, na pewno sobie odpowie: dla Boga, Panie, dla Boga, dla Kościoła, dla jego spraw i wielkich zadań, które piętrzą się przed ludzkością.(…) Całuję Twoją przyjazną twarz, Przyjacielu prac i walk o Kościół Chrystusowy w Polsce, i z uległością składam na Twoich stopach, gotowych na bieżenie dróg wielu, pocałunek Biskupa i Prymasa Polski. Niechaj Ci będzie radością i pokojem Święta Boża Wędrowniczka – Pani Jasnogórska i Królowa Polski. Gaude Mater Polonia! Oddałaś, wychowanego wśród walk i cierpień narodu, swojego najlepszego Syna - Kościołowi i jego Matce. Kardynał Stefan Wyszyński Wśród pierwszych obrazów był i taki: podczas papieskiego ingresu ustawiła się długa kolejka kardynałów do złożenia ślubowania wierności. Każdy z nich klękał, całował papieski pierścień i odchodził. Trwało to bardzo długo. Gdy podszedł kardynał Stefan Wyszyński, prymas Polski, papież wstał, właściwie ukląkł i obaj objęli się. I obraz jeszcze jeden: obaj obok siebie na balkonie przed mikrofonem. Prymas intonuje „Góralu…” i odchodzi. Papież macha z rezygnacją rękoma i podejmuje pieśń. Wraz z Nim śpiewa cały naród. …po wyborze kardynał prymas, Kardynał Tysiąclecia, powiedział do mnie: „Masz teraz wprowadzić Kościół w trzecie tysiąclecie”. 27