Tytus Działyński i Biblioteka Kórnicka

Transkrypt

Tytus Działyński i Biblioteka Kórnicka
D
jazdy ochotniczej walczył pod Grochowem
zięki ojcu młody hrabia mógł długo
i Dębem Wielkim; za bitwę pod Ostrołęką
studiować. Po zakończeniu edukacji
dostał złote Virtuti Militari i awans na kapidomowej kształcił się w Berlinie,
tana; gen. Skrzynecki uczynił go adiutantem,
potem uczył się greki, łaciny, franznalazł się w gronie najbliższych współpracuskiego i rysunków w Paryżu, zaś zachęta
cowników ks. Czartoryskiego, który wysłał
Goethego – z którym spotkał się w Cieplicach
go z misją dyplomatyczną do Paryża. Władze
– sprawiła, że trafił na politechnikę praską.
pruskie uznały takie działania za zdradę
W Pradze poznał sędziwego Maksymiliana
i pozbawiły go majątku, konfiskując jego
Ossolińskiego, twórcę lwowskiego Ossoliwielkopolskie dobra. Jedynie w zaborze
neum, który natchnął młodego hrabicza ideą
austriackim nie groziło mu więzienie,
Bibliotheca Patria – zbioru gromadzącego
tułał się więc z żoną i pięciorgiem dzieci
najważniejsze dokumenty ojczystej historii.
po zaprzyjaźnionych, galicyjskich dworach,
Gdy Tytus wrócił do Wielkopolski, zajął się
mieszkali w wynajętych kwaterach, w końcu
porządkowaniem rodzinnych archiwaliów,
został dzierżawcą folwarku ciotki, a sytuację
wśród których znajdowały się papiery po jego
poprawiło dopiero odziedziczenie przez
przodku, hetmanie Stefanie Czarnieckim.
żonę niewielkiego majątku w Galicji. Procesy
Obejmując w 1826 r. dobra kórnickie, wszedł
toczące się w Wielkopolsce zakończyły się
do grona najznamienitszych Wielkopolan
pomyślnie w 1838 r. i wreszcie mogli wrócić
i zyskał fundusze, dzięki którym mógł stać
do Kórnika. Postać hrabiego z tamtych
się jednym z największych bibliofilów epoki.
czasów plastycznie odmalował Marceli
Osobiście oraz przez pośredników buszował
Reprodukcja portretu Tytusa hr. Działyńskiego pędzla
Motty:
po bibliotekach Prus, Austrii, Królestwa
Leona Kaplińskiego (1861)
Polskiego, Szwecji, Francji, Szwajcarii i Rosji,
Hrabia Tytus Działyński […] był ostatnim u nas panem polskim, w tym
zdobywając cenne wydawnictwa; przetrząsał także biblioteki likwidoznaczeniu, jak to mówiono dawniej: panowie i szlachta; miał wszystkie
wanych przez władze pruskie klasztorów, które stanowiły główne źródło
przymioty i przywary swoich antenatów. Nie wyjdzie mi z pamięci twarz
inkunabułów i starodruków.
jego piękna i szlachetna, zwykle mocno ożywiona różnymi myślami, które
Przebudował zamek w Kórniku, a tworzenie w nim biblioteki narodowej
go zaprzątały i niepokoiły, czasami smętna i zadumana, było w niej coś
zahamował wybuch powstania listopadowego, do którego Tytus Dzianiepospolitego i nadzwyczaj pociągającego. Zawsze miał jakieś chęci,
łyński przystąpił, a nawet chciał je rozszerzyć na poznańskie. Z oddziałem
42
4(10)/2016
F undatorzy pozna ń skiej kultury
Ród Działyńskich wywodzi się z ziemi chełmińskiej, jednak od XVIII w. związał się z Wielkopolską.
Antenaci hrabiego Tytusa doskonale poradzili sobie w czasach przełomu XVIII i XIX w., kiedy
historia przyspieszyła i cała Europa się zmieniała. Ignacy (stryj) dowodził regimentem wojsk
koronnych, słynnych „działyńczyków”, którzy zasłużyli się w insurekcji kościuszkowskiej; zaś
Franciszek Ksawery (ojciec) świetnie odnalazł się w meandrach ówczesnej polityki i zasłużył sobie
na polski Order Orła Białego, rosyjski order św. Anny, a król pruski nadał mu dziedziczny tytuł
hrabiowski. U schyłku Rzeczypospolitej, w epoce napoleońskiej oraz w okresie Królestwa, był
dobrym Polakiem (trafił z tego powodu do więzienia), a dla syna stanowił wzór patriotyzmu,
ale i pragmatyzmu w zarządzaniu rodzinnym majątkiem, który powiększył i dobrze zorganizował.
Widok zamku na rycinie G. Doblera z przełomu XVIII i XIX wieku
zamiary i plany, nad których urzeczywistnieniem rozmyślał, o których
rozmawiać lubił i często z zapałem rozprawiał. Spostrzeżenia jego i wywody
tak co do osób, jak co do rzeczy, odznaczały się bystrością, dowcipem,
nieraz genialnością, szczególnie w dziedzinie naukowej zadziwiał czasem
uwagami swymi i pomysłami nawet ludzi fachowych.
Gromadzenie księgozbioru przez Działyńskiego okazało się nie mniej
emocjonujące niż wojenne potyczki. Cenne woluminy chronione były
jak skarby, zdobywał więc specjalne pozwolenia, prowadził rozmowy
z podejrzanymi ludźmi, czasem paktował z paserami czy złodziejami.
Wspomnieć warto choćby o zakupie cennych woluminów od bibliotekarza Radziwiłłów z Nieświeżu, który ukradł je z oddanej pod jego pieczę
książnicy. Tytus Działyński sam był kustoszem swoich zbiorów i tylko on
potrafił się wśród nich poruszać. Rozrastająca się biblioteka potrzebowała
jednak bibliotekarza. Funkcję tę zaproponował malarzowi Kajetanowi
Kielisińskiemu, który przybywszy do Kórnika, nabrał wątpliwości.
Podzielił się nimi z Wincentym Polem, poeta odpowiedział mu listem,
który rzuca inne światło na osobę hrabiego i jego zbiory:
Że bibliotekarstwa przyjąć na siebie nie chcecie, a to z tego powodu, iż zbiór
JPana Hrabiego książek wydaje wam się za mały, tego nie pochwalam […]
Człowiek ten marnotrawi majątek, więc jest niejako powinnością to już
przyjąć koniecznie, co na jakiś godziwy cel obraca […] a w końcu, jeżeliście
teraz zastali nieład i niedobór książek w tamecznej bibliotece, to wartoby
Fot. Małgorzata Cieliczko
F undatorzy pozna ń skiej kultury
Tytus Działyński
i Biblioteka Kórnicka
się nią zająć i uporządkować ją – bo to do reszty zmarnieje w ręku takiego
człowieka, a jak mówicie, piękne i rzadkie mają tam być rzeczy.
Kielisiński podjął się zadania uporządkowania biblioteki kórnickiej.
Hrabia zżymał się podobno, że po tych porządkach nie potrafi już żadnej
4(10)/2016
43
REKLAMA
Fot. Waldemar Borowiak
Fot. Małgorzata Cieliczko
K. Kielisiński przyjmuje na siebie obowiązki bibliotekarza przy bibliotece
hr. Działyńskiego w Kórniku, ze wszystkiemi powinnościami do tego
przywiązanemi, a mianowicie: podejmuje się utrzymywać tęż bibliotekę
w porządku i całości, dbać o dobry stan książek, prowadzić w miarę przybytków zaczęty katalog kartkowy, a katalog systematyczno-inwentarny
w przeciągu lat dwóch sporządzić, tudzież wygotować do użytku podręcznego właściciela biblioteki index druków polskich w bibliotece będących.
[…] Obowiązuje się nadto K. Kielisiński dostarczać potrzebnych wiadomości właścicielowi biblioteki o książkach, rękopisach, itd. w bibliotece
będących, jako też robić wypisy dla niego ze wskazanych dzieł i rękopisów
[…] Obowiązuje się jeszcze K. Kielisiński zajmować się wydawaniem rzeczy,
na które hr. T. Działyński chciałby łożyć, lub któreby chciał mieć drukowane
z swojej biblioteki.
Hrabia uporządkował sprawy majątkowe, przekształcił swą siedzibę
w neorenesansowy zamek, przede wszystkim zaś rozpoczął drugi
etap działań związanych z zachowaniem dziedzictwa narodowego.
Zgromadzone przez niego zabytki polskiego piśmiennictwa podziwiać mogło niewielu badaczy, hrabia przystąpił więc do edycji tych
dokumentów, aby chlubna przeszłość Rzeczpospolitej nie uległa zapomnieniu. Podobnie jak Edward Raczyński, był edytorem i komentatorem wydawanych starodruków, robił to jednak ze znacznie
większym znawstwem i pietyzmem, co tak podsumował Julian
Bartoszewicz: „Książkami, które wydał Raczyński można całe półki
zastawić – wydania zaś Działyńskiego wiele miejsca nie zajmują. Ależ
ogrom i waga tych wydawnictw! Każda książka Działyńskiego zaważy
za 10 do 20 książek Raczyńskiego”.
Zbiory Tytusa Działyńskiego zgromadzone w Bibliotece Kórnickiej
zostały znacznie powiększone przez jego dziedziców: syna Jana Kantego
Działyńskiego oraz wnuka Władysława Zamoyskiego. Następcy podzielali nie tylko pasję przodka, ale także jego ideę, której realizacją było
44
4(10)/2016
Fot. Waldemar Borowiak
F undatorzy pozna ń skiej kultury
książki sam odnaleźć. Najwyraźniej jednak mecenas i bibliotekarz nabrali
do siebie zaufania i szacunku, o czym świadczy zawarta przez nich
umowa:
ustanowienie w 1924 r. Fundacji Zakłady Kórnickie, do której wniesione
zostały dobra kórnickie. Odtąd nie miały już one przynosić korzyści
właścicielom, stały się zapleczem finansowym dla Biblioteki Kórnickiej i Instytutu Dendrologicznego. Fundacja została zlikwidowana
po II wojnie światowej, a przywrócono ją ustawą sejmową z dnia
18 września 2001 r. W 2016 r. Biblioteka Kórnicka świętuje 190. rocznicę założenia, od 1953 r. należy do Polskiej Akademii Nauk, jej zbiory
liczą obecnie około 350 tys. woluminów, w tym 30 tys. starodruków
(np. pierwsze wydanie O obrotach ciał niebieskich Mikołaja Kopernika)
oraz 15 tys. rękopisów (m.in. Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego). Ekspozytura Biblioteki Kórnickiej znajduje się w Pałacu Działyńskich przy Starym Rynku w Poznaniu.
Paweł Cieliczko
W
e wrześniu swoje pierwsze urodziny będzie obchodziła Firlejka,
urocza restauracja, która mieści się w przyziemiu kamienicy
niedaleko Urzędu Miasta. Bezpretensjonalne i klimatyczne
wnętrze już od progu zachęca do spróbowania dań serwowanych w tym miejscu. Właścicielką jest Anna Gajek, która pasję
do gotowania i karmienia gości odziedziczyła po swojej Babci.
Od najmłodszych lat marzyła o tym, by stworzyć
niewielką, stylową restaurację, w której ważne będzie
nie tylko smaczne jedzenie, ale i klimat, uśmiech,
troska o zadowolenie gości. Poza tym istotne było dla
niej też to, aby kuchnia oparta była na regionalnych
produktach dostarczanych przez lokalnych producentów.
I tak właśnie jest w Frlejce. Gdybyśmy chcieli zwięźle określić
smaki tej restauracji, to byłoby to połączenie tradycji kuchni polskiej
z nowoczesnym stylem gotowania. Popisowym daniem szefa kuchni jest
już zapomniana nieco potrawa – szyjki rakowe duszone w białym sosie
z pomidorkami koktajlowymi i chlebem na zakwasie z własnego wypieku.
Serdecznie zapraszamy!
Plac Kolegiacki 14/15, [email protected]
4(10)/2016
45

Podobne dokumenty