Blizej nie znany mi pan sredniego wzrostu, o niebieskich oczach
Transkrypt
Blizej nie znany mi pan sredniego wzrostu, o niebieskich oczach
JA Blizej nie znany mi pan sredniego wzrostu, o niebieskich oczach, ktore bynajmniej nie wroza krolewskiego zycia, rozwiedziony w miare bezbolesnie, jakkolwiek nie bez konsekwencji dla dalszego zycia, powtornie zonaty, dzieci zarowno z pierwszego, jak i drugiego malzenstwa, ktore laczy ta sama plec zenska, zarobki srednie, bo w zasadzie nie jest glodny i ma na papierosy, na wodke nie potrzebuje, a do burdeli nie chodzi, zycie prowadzi spokojne, nikomu nie wadzi, czasem lubi pogawedzic przy piwie na niezbyt ciekawe dla wiekszosci populacji tematy, spoznia sie regularnie do pracy, co uchodzi mu na sucho dzieki wyrozumialosci kierownictwa, w zasadzie nie czyta gazet, ktore zastepuje ogladaniem Wiadomosci w TVP i odwiedzaniem nektorych portali internetowych, coz jeszcze? – wlasnie teraz zjadl kolacje, co postanowil uczcic w swych kronikach, podnoszac range tego wydarzenia do przekroczenia Rubikonu przez Cezara, ale nie podajac zadnego uzasadnienia dla swej interpretacji, rzadko chodzi glosowac, zatem niestety jest obywatelem, ktory zaniedbuje swe obowiazki wobec spoleczenstwa i nade wszystko politykow, nie dajac im szansy na diete parlamentarna, a ktorych koledzy kolejny rok nie dali mu podwyzki jednoczesnie podnoszac podatki, ktore w czasie kampanii wyborczej obiecywali obnizyc, wlasciwie mozna by pisac dlugo o tym czlowieku, ktory gdzies zyje, nie wzbudzajac specjalnego zainteresowania, choc dla niego fakt, ze dzieli sie ze swymi przyjaciolmi myslami, ktore so takie, jakie sa, jest wystarczajacym powodem do oceny jego zycia na plus.