Poniższy wykład Carla Ferdinanda Wilhelma Walthera stanowi
Transkrypt
Poniższy wykład Carla Ferdinanda Wilhelma Walthera stanowi
Poniższy wykład Carla Ferdinanda Wilhelma Walthera stanowi pierwszy rozdział książki pod tytułem Prawo i Ewangelia wydanej w języku polskim nakładem Luteran Heritage Foundation (http://www.lhfmissions.org). Publikacja liczy w sumie 300 stron. Osoby zainteresowane jej otrzymaniem proszone są o kontakt: [email protected]. Carl Ferdinand Wilhelm Walther Prawo i Ewangelia (fragment) 1. Wykład wieczorny (7 marca 1878) [1] Pozostawiłem Państwu do wyboru tematykę, której będą dotyczyły te wykłady w piątkowe wieczory. Wybrali Państwo rozumienie różnicy między Prawem a Ewangelią. Ten wybór napełnił me serce radością. Wnioskuję z niego, iż nie tylko dostrzegają Państwo wagę tego dogmatycznego zagadnienia dla osób przygotowujących się do urzędu duchownego, lecz także Duch Święty wzbudził u Państwa pragnienie, aby w przyszłości postrzegano Was jako uczciwych i nieskazitelnych pracowników w królestwie Chrystusa, którzy nie traktują urzędu duchownego wyłącznie w kategoriach zarobku. Niech Bóg Was zachowa i umocni w tej postawie, abyście stali się Jego narzędziami, które uratują rzesze nieśmiertelnych dusz odkupionych przez Chrystusa. [2] Równocześnie jestem przerażony z powodu Państwa wyboru. Jestem tym bardziej przerażony, im więcej myślę nad zadaniem, które Państwo przede mną postawili. Moje serce trwoży się, gdyż Luter mówił w pamiętnym kazaniu z roku 1532 o różnicy między Prawem a Ewangelią, że: „[...] ten, kto zna biegle sztukę rozróżniania między Prawem a Ewangelią, winien zostać posadzony w pierwszym rzędzie i winien dostać tytuł doktora Pisma Świętego [...]”1. Wprawdzie noszę od niedawna tytuł doktorski, lecz uwierzcie, że nikt w naszym Kościele ani też na całym świecie, niezależnie czy przyjaciel czy też nieprzyjaciel, nie uważa mnie za doktora Pisma Świętego, czyli za teologa. Jeśli chodzi o tak trudny artykuł wiary, jak artykuł o różnicy między Prawem a Ewangelią, to z trudem mogę się zaliczać do uczniów, a cóż dopiero do nauczycieli. [3] Bóg powołał mnie jednak w swojej przedziwnej mądrości do nauczania tych, którzy w przyszłości mają pełnić urząd duchownego. Dlatego powinienem także w tym względzie wypełniać urząd nauczyciela. Na podstawie mojego powołania (Beruf) oraz związanych z nim obietnic, które mnie krzepią, błagam Boga, żeby raczył mnie oświecić poprzez Słowo, abym podczas tych wykładów nie tylko nie nauczał błędnie, lecz także abym ubogacił Was tym, co jest zbawienne i pożyteczne dla urzędu duchownego. Proszę więc Państwa, abyście we własnym interesie i w interesie królestwa Bożego wołali wraz ze mną do Boga, aby Ten uzdolnił mnie do właściwego nauczania, a Państwa - do właściwego słuchania. [4] Proszę mi wierzyć, że to, czego będę Państwa nauczał, pozostanie dla Państwa martwą materią, o ile Duch Święty nie ożywi tego w Waszych sercach. Przy omawianym zagadnieniu bystry rozum nie wystarcza, bo nawet osoby uzdolnione nie rozumieją tych kwestii, o ile Duch Święty nie objaśni ich poprzez Słowo. Nawet jeśli powtarzają one doktrynę, to mówią o tym zagadnieniu tak jak niewidomy o kolorach. Dlatego takie osoby nie odniosą pożytku niezależnie od tego, czy mniemają, że słyszą to, co od dawna znają czy też mniemają, iż nic nie jest w stanie wywrzeć na nich wrażenia. Takie osoby łudzą się jednak, bo przyczyna tego stanu rzeczy leży nie w przedmiocie rozważań, lecz polega na tym, że Duch Święty nie objaśnia i nie pieczętuje w nich Słowa, a dzieje się tak z ich własnej winy. Jeden może mieć winę mniejszą, a drugi - większą, lecz każdy jest winny. Ten otrzyma niebiańskie światło, kto przyjdzie do Boga jako ślepiec i nędznik, który o własnych siłach nie może 1 M. Luther, Predigt vom Unterschied zwischen dem Gesetz und Evangelium über Gal. 3,23-24 (den 1. Januar 1532) [w:] SS, t. 9, s. 802. niczego dokonać poza błądzeniem na drogach zagłady i poza grzęźnięciem w ciemności. Ten, kto podąża drogą pokory, ten zmierza do celu jako dobrze przygotowany uczeń. [5] Przejdźmy teraz w imię Boże do obranego zagadnienia: Teza I Treść doktrynalna całego Pisma Świętego zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu składa się z dwóch doktryn (a mianowicie z Prawa i Ewangelii), które zasadniczo się od siebie różnią. [6] Porównajmy, moi drodzy, Pismo Święte z innymi tekstami. Wydaje się z pozoru, iż nie ma bardziej wewnętrznie sprzecznego dzieła, szczególnie jeśli chodzi o centrum wszystkich religii, a mianowicie o drogę zbawienia. Wnet czytamy w Biblii, że wszyscy, którzy zgrzeszyli, są potępieni, i że wszystkim obiecano odpuszczenie grzechów. Innymi słowy, Pismo przeklina wszystkich, a równocześnie wszystkich błogosławi. Biblia jednocześnie zwiastuje wszystkim zbawienie z czystej łaski i wymaga, aby każdy człowiek był święty i pobożny. Pismo mówi „czyń to, a będziesz żyć” i wyjaśnia, że nikt nie może dostąpić sprawiedliwości i życia wiecznego poprzez uczynki Prawa. [7] Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ Pismo Święte zawiera dwie doktryny (a mianowicie Prawo i Ewangelię), które różnią się od siebie zasadniczo. W 1. Tezie czytamy, że cała treść doktrynalna Pisma Świętego zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu składa się z dwóch doktryn (a mianowicie z Prawa i Ewangelii), które zasadniczo się od siebie różnią. [8] Podczas naszych wykładów nie mam zamiaru zajmować się rozumieniem Prawa i Ewangelii w taki sposób, jak podczas wykładów z dogmatyki. Zamierzam natomiast ukazać Państwu w jaki sposób różnica między Prawem a Ewangelią winna przejawiać się w praktyce, gdyż niezmiernie łatwo jest pomieszać ze sobą Prawo i Ewangelię ku zgubie odbiorców. Abyście mogli sobie Państwo uzmysłowić różnicę między Prawem a Ewangelią, zacznę od ukazania, na czym polega wzmiankowana różnica. Różnica między Prawem a Ewangelią nie polega na tym: 1) że jedna z tych doktryn jest Słowem Bożym, zaś druga jest słowem ludzkim, bo obie doktryny (tj. zarówno Prawo, jak i Ewangelia) są Słowem Bożym. 2) że jedna z tych doktryn jest konieczna, zaś druga jest niekoniecznym dodatkiem, którego brak nie wyrządza żadnej szkody, gdyż obie doktryny (tj. zarówno Prawo, jak i Ewangelia) są tak samo konieczne. Bez Prawa Ewangelia nie pomaga, a bez Ewangelii Prawo też nie pomoże. 3) że jedna z tych doktryn należy do czasu Starego Testamentu, zaś druga należy do czasu Nowego Testamentu, jak mniemają marni teolodzy. Różnica między Prawem a Ewangelią nie polega też na tym, że jedna z tych doktryn jest przeznaczona dla Żydów, zaś druga jest przeznaczona dla chrześcijan, bo obie doktryny (tj. zarówno Prawo, jak i Ewangelia) są przeznaczone dla wszystkich ludzi. 4) że obie doktryny przeczą sobie wzajemnie, gdyż Prawo i Ewangelia jedynie różnią się od siebie i współistnieją ze sobą w doskonałej zgodzie. 5) że ostateczny cel obu doktryn jest odmienny, a mianowicie, iż jedna z tych doktryn jest przeznaczona dla życia doczesnego, zaś druga jest przeznaczona dla przyszłego życia. Różnica między Prawem a Ewangelią nie polega też na tym, że jedna z tych doktryn ma na celu potępienie ludzi, zaś druga ma na celu zbawienie świata, gdyż ostatecznym celem obu doktryn jest zbawienie ludzkości. [9] Na czym polega więc różnica między Prawem a Ewangelią? Prawo i Ewangelia różnią się od siebie: 1) w sposobie, w jaki te doktryny zostają objawione człowiekowi, 2) w treści, 3) w obietnicach, które te doktryny dają człowiekowi, 4) pod względem gróźb, które jedna z tych doktryn zawiera, zaś druga ich nie zawiera, 5) w skutkach, które te doktryny wywołują, 6) ze względu na osoby, którym te doktryny winny być głoszone. [10] Spróbujmy teraz dostrzec powyższe prawdy w Piśmie. [11] Po pierwsze, Prawo i Ewangelia różnią się od siebie w sposobie, w jaki te doktryny zostały i zostają objawione człowiekowi. Człowiek poznaje Prawo z natury, gdyż Prawo jest zapisane w jego sercu. Natomiast Ewangelia jest tajemnicą wolnej i łaskawej woli Boga, o której człowiek z natury nic nie może się dowiedzieć. Ta tajemnica musi zostać objawiona człowiekowi w sposób nadprzyrodzony. W Liście do Rzymian (2,14-15) czytamy: „Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają; dowodzą też oni, że treść zakonu jest zapisana w ich sercach; wszak świadczy o tym sumienie ich oraz myśli, które nawzajem się oskarżają lub też biorą w obronę”. Natomiast o Ewangelii czytamy: „A temu, który ma moc utwierdzić was według ewangelii mojej i zwiastowania o Jezusie Chrystusie, według objawienia tajemnicy, przez długie wieki milczeniem pokrytej, ale teraz objawionej i przez pisma prorockie według postanowienia wiecznego Boga obwieszczonej wszystkim narodom, żeby je przywieść do posłuszeństwa wiary” (Rz 16,25-26). [12] Powyższa prawda ma zasadnicze znaczenie. Wyjaśnia ona, dlaczego wszystkie religie są w stanie powiedzieć coś o Prawie, lecz nie są w stanie nic powiedzieć o Ewangelii. Każdy człowiek poznaje Prawo z natury, lecz o Ewangelii nie wie nic bez nadprzyrodzonego objawienia. W odniesieniu do Prawa człowiek może sądzić na podstawie rozumu, lecz w odniesieniu do Ewangelii winien milczeć i słuchać Słowa. [13] W fałszywych religiach (cf. judaizm, islam i religie pogańskie) znajdują się także elementy Prawa, lecz nie ma w nich nawet śladu Ewangelii. Dlatego chrześcijaństwo wyróżnia się spośród wszystkich religii tym, że jest religią Ewangelii, która jest objawioną tajemnicą Boga. [14] Po drugie, Prawo i Ewangelia różnią się od siebie w treści. Prawo mówi, co człowiek musi uczynić, aby spodobać się Bogu. Natomiast Ewangelia mówi, co Bóg uczynił dla człowieka, aby tego dokonać. Prawo domaga się od człowieka dobrych uczynków. Natomiast Ewangelia ogłasza światu uczynki Boga. Widać to wyraźnie w Dekalogu, który jest streszczeniem Prawa, gdzie dziesięciokrotnie rozbrzmiewa „będziesz lub nie będziesz”. W Liście do Galacjan (3,12) czytamy: „Zakon [= Prawo] zaś nie jest z wiary, ale: Kto go wypełni, przezeń żyć będzie”. Natomiast w Ewangelii Jana (1,17) czytamy: „Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa”. [15] Powyższa prawda ma zasadnicze znaczenie, bo gdy czytam „będziesz lub nie będziesz” i ogarnia mnie przerażenie, gdyż nie uczyniłem tego, co nakazane, to stwierdzam, że to jest Prawo, i szukam miejsc biblijnych, w których Ewangelia zwiastuje łaskę i mnie pociesza. Przedstawione prawdy są znane, lecz teraz chodzi o to, żeby je właściwie zastosować. Gdy dojdziemy do praktycznego zastosowania różnicy między Prawem a Ewangelią, to zobaczymy, jak ważne jest, żeby trzymać się mocno tych podstawowych prawd i nie odstępować od nich ani na krok. Dlatego przypominam, że treścią Prawa jest tylko i wyłącznie żądanie określonych uczynków, które człowiek musi wykonać, aby spodobać się Bogu. Natomiast Ewangelia nie nakazuje i nie wymaga od człowieka żadnych uczynków, nie narzuca niczego, ale zwiastuje światu łaskę. Ewangelia nie tylko ogłasza łaskę, lecz także ją sprawia, udziela jej światu i nie pragnie niczego poza tym, abyśmy ją przyjęli. Jednak przyjęcie Ewangelii nie jest działaniem ani też zasługą człowieka, lecz jest darem Ducha Świętego. W Liście do Rzymian (3,27) czytamy: „Gdzież więc chluba twoja? Wykluczona! Przez jaki zakon? Uczynków? Bynajmniej, lecz przez zakon wiary”. Ewangelia odbiera ludziom wszelką chlubę i nie domaga się żadnych uczynków, lecz obwieszcza dzieło Boga, który ocalił grzeszników. Ewangelia nie tylko obwieszcza odkupienie, lecz także udziela nam, nędznikom niezasłużonej łaski. [16] Po trzecie, Prawo i Ewangelia różnią się od siebie w obietnicach, które te doktryny dają człowiekowi. Zarówno Prawo, jak i Ewangelia obiecują zbawienie. Prawo stawia jednak warunek, zaś Ewangelia nie stawia żadnych warunków. Innymi słowy, Prawo obiecuje zbawienie warunkowo, zaś Ewangelia - bezwarunkowo. Prawo obiecuje życie wieczne pod warunkiem, że człowiek wypełni Prawo w sposób doskonały, zaś Ewangelia obiecuje życie wieczne z niezasłużonej łaski. Cf. 3Mo 18,5: „Przepisów moich i praw moich przestrzegajcie. Człowiek, który je wykonuje, żyje przez nie; Jam jest Pan!”. Prawo nie obiecuje człowiekowi nic, jeśli ten nie zdoła wykazać, że wypełnił doskonale całe Prawo nie tylko poprzez zewnętrze czyny, poprzez słowa i poprzez zachowanie, lecz także w sercu, w usposobieniu i w myślach, ponieważ Prawo jest duchowe (Rz 7,14: „Wiemy bowiem, że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi”), czyli odnosi się do ducha. Gdy Prawo mówi „nie zabijaj!”, to nie oznacza to jedynie „nie zabijaj cieleśnie!”, lecz dotyczy to serca i oznacza także „nie zabijaj duchowo!”. A zabija się bliźniego duchowo, gdy w sercu człowieka mieszka nienawiść, zazdrość, mściwość, nieprzejednanie etc. Odnosi się to do wszystkich przykazań. Prawo obiecuje człowiekowi coś pod konkretnym warunkiem, a mianowicie pod warunkiem, że wypełni je w całości. W Liście do Galacjan (3,12) czytamy: „Zakon zaś nie jest z wiary, ale: Kto go wypełni, przezeń żyć będzie”. W tym świetle przyjrzyjmy się odpowiedzi Chrystusa na pytanie uczonego w Piśmie: „A oto pewien uczony w zakonie wystąpił i wystawiając go na próbę, rzekł: Nauczycielu, co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego? On zaś rzekł do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz? A ten, odpowiadając, rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego. Rzekł mu więc: Dobrze odpowiedziałeś, czyń to, a będziesz żył” (Łk 10,25-28). W ten sposób Zbawiciel powtarza słowa Mojżesza i objaśnia, że człowiek może zostać zbawiony poprzez Prawo tylko, jeśli wypełni je w całości. Czyń więc Prawo, a będziesz żył, a jeśli nie jesteś w stanie doskonale wypełnić Prawa, to biada ci. [17] Ewangelia zaś oznajmia: „Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,15-16). Ewangelia zawiera czystą i niezasłużoną obietnicę łaski i nie dołącza do niej żadnych warunków. Nawet wiara nie jest w żadnej mierze warunkiem, lecz jest jedynie środkiem, za pomocą którego człowiek przyswaja to, co obiecuje Ewangelia. Cf. Rz 3,22-24: „Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie [...]”; Ef 2,8-9: „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił”. Paweł z Tarsu podkreśla, że usprawiedliwienie dokonuje się »z łaski« »przez wiarę«, aby nikt nie myślał, iż na łaskę trzeba w jakiś sposób zasłużyć. Łaska jest niezasłużona i nie pochodzi z człowieka. Także wiara nie jest ludzkim tworem, lecz darem Ducha Świętego. Usprawiedliwienie »poprzez wiarę« nie oznacza, że człowiek musi cokolwiek uczynić. Zbawienie nie opiera się na ludzkich uczynkach czy też na ludzkiej zasłudze. Dlatego według Ewangelii człowiek nie ma się czym chlubić, lecz winien wychwalać Boga za Jego dzieło odkupienia. [18] O, jak niezmiernie ważna jest omawiana różnica! Jak mogą pomóc człowiekowi obietnice Prawa, skoro są obwarowane warunkiem? Pociechę przynoszą jedynie bezwarunkowe obietnice Ewangelii. [19] Po czwarte, Prawo i Ewangelia różnią się od siebie pod względem gróźb. Prawo grozi wszystkim ludziom przekleństwem i potępieniem, bo wszyscy złamali i łamią Prawo. Ewangelia zaś nikomu niczym nie grozi. [20] Groźby Prawa znajdujemy w 5Mo 27,26: „Przeklęty, kto nie dochowa słów tego zakonu, aby je spełnić. A cały lud powie: Amen”. Zauważmy, iż przywołany fragment biblijny nie mówi, że przeklęty jest ten, kto nie próbował przestrzegać Prawa. Niech nikt nie myśli, że przeklęty jest tylko ten, kto nie starał się wypełniać Prawa. Pismo mówi jasno, że przeklęty jest ten, kto nie dochował Prawa, czyli nie wypełnił Prawa w całości. Tak, a nie inaczej, obchodzi się z człowiekiem Prawo. Cf. Gal 3,10: „Bo wszyscy, którzy polegają na uczynkach zakonu, są pod przekleństwem; napisano bowiem: Przeklęty każdy, kto nie wytrwa w pełnieniu wszystkiego, co jest napisane w księdze zakonu”. [21] W Ewangelii nie znajdziemy zaś żadnych gróźb. Zbawiciel objaśnił Żydom, na czym polega orędzie, które głosił: „I przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował, i wszedł według zwyczaju swego w dzień sabatu do synagogi, i powstał, aby czytać. I podano mu księgę proroka Izajasza, a otworzywszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański nade mną, przeto namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę, posłał mnie, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność, abym zwiastował miłościwy rok Pana. I zamknąwszy księgę, oddał ją słudze i usiadł. A oczy wszystkich w synagodze były w niego wpatrzone. Zaczął tedy mówić do nich: Dziś wypełniło się to Pismo w uszach waszych” (Łk 4,16-21). W ten sposób Jezus zaświadczył, że orędzie z księgi Izajasza jest Jego orędziem. Chrystus nie przyniósł światu gróźb, lecz radosną nowinę. Paweł pisał o Ewangelii tak: „Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy” (1Tm 1,15). [22] Kto zdoła wyrazić wagę omawianej różnicy? [23] Po piąte, różnica między Prawem a Ewangelią dotyczy skutków, które wywołują te doktryny. Oddziaływanie Prawa polega na tym, że: a) Prawo mówi, co winien uczynić człowiek, ale nie daje mu do tego żadnej siły. Przeciwnie, Prawo zabija człowieka i nie broni go przed żądzą grzechu. b) Prawo ukazuje grzech, ale nie pomaga w uwolnieniu się od grzechu. Przeciwnie, Prawo doprowadza człowieka do rozpaczy. c) Prawo przeraża człowieka i napełnia go niepokojem, ale nie daje żadnej pociechy i pozwala, żeby człowiek zatracił się i umarł w grzechu. [24] Paweł z Tarsu pisał: „Dlatego z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek, gdyż przez zakon jest poznanie grzechu” (Rz 3,20); „Cóż więc powiemy? Że zakon to grzech? Przenigdy! Przecież nie poznałbym grzechu, gdyby nie zakon; wszak i o pożądliwości nie wiedziałbym, gdyby zakon nie mówił: Nie pożądaj! Lecz grzech przez przykazanie otrzymał bodziec i wzbudził we mnie wszelką pożądliwość, bo bez zakonu grzech jest martwy. I ja żyłem niegdyś bez zakonu, lecz gdy przyszło przykazanie, grzech ożył, a ja umarłem i okazało się, że to przykazanie, które miało mi być ku żywotowi, było ku śmierci” (Rz 7,7-10); „Nie jakobyśmy byli zdolni pomyśleć coś sami z siebie i tylko z siebie, lecz zdolność nasza jest z Boga, który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia” (2Ko 3,5-6). Tego doświadczył też niemoralny poganin Owidiusz, który pisał: „Nitimur in vetitum semper cupimusque negata”. Z przykładów biblijnych można wymienić: namiestnika Feliksa; przerażonych słuchaczy pierwszego kazania podczas Zielonych Świąt; bogatego młodzieńca, któremu Chrystus nakazał sprzedać cały majątek i rozdać fundusze ubogim; Izraelitów, którym zostało obwieszczone Prawo na Synaju. [25] Natomiast oddziaływanie Ewangelii polega na tym, że: 1) Ewangelia potrzebuje wiary jako środka, za pomocą którego człowiek przyswaja jej obietnice, ale to sama Ewangelia stwarza ten środek, czyli wiarę. 2) Ewangelia nie karze grzesznika, ale uwalnia człowieka od smutku i strachu, a nadto napełnia go pokojem i radością w Duchu Świętym. 3) Ewangelia nie wymaga żadnych dobrych uczynków, żadnej zasługi, żadnej pobożności, żadnej pokuty ani też żadnych uczuć. Przeciwnie, to Ewangelia zmienia serce człowieka i napełnia je chęcią i siłą, by miłować Boga ponad wszystko, by miłować bliźniego jak siebie samego oraz by wydawać wszelki dobry owoc. [26] Czytamy o tym w Słowie Bożym: „Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka” (Rz 1,16); „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili” (Ef 2,8-10); „Chcę dowiedzieć się od was tego jednego: Czy przez uczynki zakonu otrzymaliście Ducha, czy przez słuchanie z wiarą?” (Gal 3,2). [27] Gdy stróż więzienny zapytał Pawła, co ma czynić, aby był zbawiony, to Apostoł odpowiedział mu: „Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom” (Dz 16,31). Stróż zaś nie zapytał „jak mogę uwierzyć”, lecz „weselił się wraz z całym swoim domem, że uwierzył w Boga” (Dz 16,34). W Liście do Rzymian (8,2-4) Paweł ukazuje oddziaływanie Prawa i oddziaływanie Ewangelii jako oddziaływania przeciwstawne. Cf. Rz 8,2-4: „Bo zakon Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, uwolnił cię od zakonu grzechu i śmierci. Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby z powodu ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele, aby słuszne żądania zakonu wykonały się na nas, którzy nie według ciała postępujemy, lecz według Ducha”. [28] Zmierzamy powoli do końca przy objaśnianiu 1. Tezy. [29] Po szóste, różnica między Prawem a Ewangelią dotyczy osób, którym te doktryny winny być głoszone, a ściślej mówiąc: dotyczy osób, którym jedna z tych doktryn winna być głoszona bez drugiej doktryny. [30] Prawo bez Ewangelii winno być głoszone grzesznikom, którzy czują się spokojnie i bezpiecznie, zaś Ewangelia bez Prawa powinna być zwiastowana zatrwożonym grzesznikom. Cf. 1Tm 1,8-11: „Wiemy zaś, że zakon jest dobry, jeżeli ktoś robi z niego właściwy użytek, wiedząc o tym, że zakon nie jest ustanowiony dla sprawiedliwego, lecz dla nieprawych i nieposłusznych, dla bezbożnych i grzeszników, dla bezecnych i nieczystych, dla ojcobójców i matkobójców, dla mężobójców, rozpustników, mężołożników, dla handlarzy ludźmi, dla kłamców, krzywoprzysięzców i dla wszystkiego, co się sprzeciwia zdrowej nauce, zgodnej z ewangelią chwały błogosławionego Boga, która została mi powierzona”. Grzesznikom, którzy nie żałują za grzechy, nie wolno głosić Ewangelii wraz z jej pociechą, lecz należy im zwiastować Prawo wraz z jego wymaganiami i groźbami. [31] W księdze Izajasza (61,1-3) czytamy, komu należy zwiastować Ewangelię: „Duch Wszechmocnego, Pana nade mną, gdyż Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym ogłosił rok łaski Pana i dzień pomsty naszego Boga, abym pocieszył wszystkich zasmuconych, abym dał płaczącym nad Syjonem zawój zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty żałobnej, pieśń pochwalną zamiast ducha zwątpienia. I będą ich zwać dębami sprawiedliwości, szczepem Pana ku Jego wsławieniu”. [32] Ewangelię bez Prawa należy zwiastować żałującym grzesznikom, czyli takim, którzy są ubodzy w duchu i smutni, mają skruszone serca, wiedzą, że tkwią w niewoli grzechu, śmierci i potępienia, podlegają gniewowi Boga i Jego karze. [33] Na koniec rozważań nad 1. Tezą pragnę przywołać wybrane fragmenty z pism Lutra, które traktują o różnicy między Prawem a Ewangelią. Nie doszliśmy jeszcze do praktycznego zastosowania różnicy między Prawem a Ewangelią w kaznodziejstwie i duszpasterstwie. O tym będziemy mówić, daj Boże, podczas następnych wykładów. Cf. M. Luther, Ausführliche Erklärung des Galaterbriefs, [Gal 3,23] [w:] SS, t. 9, s. 447: „W tym miejscu dostrzegamy znowu, że Prawo i Ewangelia, które różnią się od siebie tak daleko, jak to tylko możliwe, i które są od siebie zupełnie oddzielone jako przeciwieństwa (takie jak np. ogień i woda etc.), w sercu człowieka znajdują się blisko siebie [...] Dlatego bycie przerażonym, upokorzenie i zniewolenie spowodowane przez Prawo nie trwa wiecznie, lecz tylko do chwili zaistnienia wiary, czyli służy naszemu zbawieniu i naszemu dobru. Gdy jesteśmy przerażeni przez Prawo, to słodko smakuje łaska, odpuszczenie grzechów, wyzwolenie od Prawa, grzechu, śmierci etc. Wszystko to otrzymujemy nie poprzez uczynki, lecz jedynie poprzez wiarę”. [34] Luter mówił w kazaniu o różnicy między Prawem a Ewangelią z roku 1532: „Pod pojęciem »Prawa« rozumiemy tylko i wyłącznie Słowo i przykazanie Boże, które rozkazuje, co winniśmy czynić i które domaga się od nas posłuszeństwa bądź uczynków [...] Natomiast Ewangelia bądź wiara jest doktryną i Słowem Bożym, które nie domaga się od nas żadnych uczynków, nie nakazuje nam niczego, lecz obwieszcza i ofiarowuje łaskę odpuszczenia grzechów i życia wiecznego. Przy Ewangelii nic nie czynimy, lecz jedynie otrzymujemy i zostajemy obdarowani tym, co ofiarowuje Słowo. Słowo Ewangelii mówi: »To daruję ci«. W chrzcie, do którego się nie przyczyniłem i który nie był moim uczynkiem, lecz Słowem i działaniem Boga, Pan mówi do mnie: »Trzymaj, chrzczę cię i obmywam ze wszystkich twoich grzechów, przyjmij ten chrzest, który ma być twój«. Gdy pozwolisz się tak ochrzcić, to nie czynisz nic innego poza tym, że przyjmujesz dar łaski. Różnica między Prawem a Ewangelią polega na tym, że Prawo domaga się od nas nakazanych uczynków i wymusza na nas uczynki wobec Boga i bliźnich; natomiast Ewangelia wzywa nas do dzielenia się z innymi, gdyż my sami otrzymujemy dobrodziejstwo Boga i życie wieczne. Powyższą różnicę łatwo zauważyć, bo Ewangelia ofiarowuje nam dar, pomoc i zbawienie Boga, a nam pozostaje tylko trzymanie worka i przyjęcie daru; natomiast Prawo nic nam nie daje, lecz wszystko nam zabiera i wymaga od nas wszystkiego. Dlatego Prawo i Ewangelia, czyli zabieranie i dawanie, są od siebie tak odległe. Gdy jestem obdarowany, to nie przyczyniam się do tego w żaden sposób, lecz jedynie przyjmuję dar i pozwalam się obdarować. Gdy natomiast wypełniam w moim powołaniu (Beruf) to, co jest nakazane, a mianowicie gdy doradzam i pomagam mojemu bliźniemu, to nie otrzymuję nic, lecz jedynie daję bliźniemu, któremu służę. Prawo i Ewangelia różnią się więc pod względem formalnym (formali causa). Prawo nakazuje, zaś Ewangelia obiecuje. Prawo wymaga i mówi: »musisz to uczynić«, zaś Ewangelia daje i oznacza [po stronie człowieka] przyjmowanie”2. [35] W komentarzu do Psalmu 23,33 Luter napisał: „Ponieważ nasz Pan i Bóg dysponuje podwójnym Słowem, czyli Prawem i Ewangelią, to prorok daje wyraźnie do zrozumienia, że gdy mówi: »Pan pokrzepia moją duszę« [cf. Ps 23,3], to mówi o Ewangelii, a nie o Prawie. Prawo nie może pokrzepić duszy, bo jest Słowem, które wysuwa wobec nas żądania i nakazuje, żebyśmy miłowali Boga całym sercem i miłowali bliźniego jak siebie samych. Kto nie zdoła tego uczynić, ten zostaje potępiony przez Prawo, które mówi: »Przeklęty, kto nie dochowa słów tego zakonu, aby je spełnić« (5Mo 27,26). Nie ulega wątpliwości, że nikt na ziemi nie jest w stanie wypełnić Prawa. Dlatego Prawo przychodzi w swoim czasie z wyrokiem skazującym i jedynie zasmuca i zatrważa dusze. Tam, gdzie Prawu nie dzieje się zadość, tam działa ono dalej i prowadzi dusze do zwątpienia i wiecznego potępienia. Paweł pisał: »[...] przez zakon jest poznanie grzechu« (Rz 3,20); »[...] zakon pociąga za sobą gniew [...]« (Rz 4,15) etc. Natomiast Ewangelia jest szczęśliwym Słowem, które od nas niczego nie wymaga, lecz obwieszcza Boże dobrodziejstwo, czyli oznajmia, że Bóg podarował nam, biednym grzesznikom swojego jedynego Syna, który jest naszym Pasterzem. Ten Pasterz szuka 2 M. Luther, Predigt vom Unterschied zwischen dem Gesetz und Evangelium über Gal. 3,23-24 (den 1. Januar 1532) [w:] SS, t. 9, s. 802-803. 3 Ps 23,1-3: „Psalm Dawidowy. Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie. Na niwach zielonych pasie mnie. Nad wody spokojne prowadzi mnie. Duszę moją pokrzepia. Wiedzie mnie ścieżkami sprawiedliwości ze względu na imię swoje”. nas - tęskniących i rozproszonych owiec, kładzie swoje życie w naszym zastępstwie i uwalnia nas od grzechu, wiecznej śmierci i władzy diabła” (idem, Auslegungen über die Psalmen, [Ps 23,3] [w:] SS, t. 5, s. 275). [36] W komentarzu Lutra do Ewangelii Jana (Jn 7,374) czytamy: „Mówimy o dwóch częściach Słowa Bożego. Prawo wywołuje pragnienie (Durst), prowadzi do piekła i zabija; zaś Ewangelia poi i wiedzie do nieba. Prawo mówi, co winniśmy czynić. Jeśli tego nie uczyniłem, to nie jestem święty. Prawo wpędza więc mnie w niepewność i rozbudza pragnienie. Prawo mówi: »Nie zabijaj!« (2Mo 20,13); wymusza wszystko i oznajmia: »Miłuj Boga całym sercem i bliźniego jak siebie samego!« [cf. 5Mo 6,5], »Nie cudzołóż!« (2Mo 20,14), »Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu!« (2Mo 20,16), »Nie kradnij!« (2Mo 20,15). Prawo domaga się, aby człowiek tak żył. Gdy zaczynam się zastanawiać, to dochodzę do wniosku, że nie miłuję Boga całym sercem, tak jak powinienem i muszę wyznać, co następuje: Kochany Boże, nie uczyniłem tego, co nakazane i nie wypełniłem Prawa, bo ani dziś, ani jutro nie miłuję Cię mym sercem i spowiadam się rok w rok, a mianowicie wyznaję, że dopuściłem się tego a tego grzechu. Ta spowiedź nigdy nie ustanie. Kiedy się to skończy i me serce odpocznie i będzie pewne Twojej łaski? Zawsze tkwię w zwątpieniu. Jutro będę spowiadał się tak jak dzisiaj. Ogólna spowiedź pozostanie na zawsze. Gdzie odpocznę i oprę się z mym sumieniem, abym wiedział, że jestem przy Bogu? Serce nie może powiedzieć: »Czyń, ile możesz«, bo Prawo pozostaje i przypomina: »Miłuj Boga i bliźniego z całego serca!«. Gdy zaś przyznajesz, że tego nie czynisz, to Prawo odpowiada, że musisz je wypełnić. Wtedy Prawo mnie przeraża i staję się spragniony i roztrzęsiony i pytam, co zrobić, aby Bóg spojrzał na mnie łaskawie. [Według Prawa] powinienem uzyskać łaskę Bożą, gdybym przestrzegał dziesięciu przykazań, miał dobre uczynki i liczne zasługi. Jednak do tego nigdy nie dojdzie. Nie przestrzegam dziesięciu przykazań, dlatego nie uzyskam łaski. Należy się pogodzić z tym, że człowiek nie zazna spokoju w swoich dobrych uczynkach, choć chciałby mieć spokojne sumienie. Człowiek nabiera pragnienia, by uzyskać dobre, radosne i spokojne sumienie. Człowiek pragnie. Chce być zadowolony. To właśnie jest pragnienie, które trwa, aż przyjdzie Chrystus. Ten mówi: »Jeśli chcesz być zadowolony i dostąpić pokoju i mieć dobre sumienie, to przyjdź do mnie, porzuć Mojżesza i swoje uczynki. Poczyń różnicę między mną a Mojżeszem. Przez Mojżesza przychodzi pragnienie, które uczyniło to, co do niego należy, wykonało swoje zadanie, przeraziło cię i rozbudziło w tobie pragnienie. Przyjdź do mnie, uwierz we mnie, słuchaj mojej nauki, jestem innym kaznodzieją [niż Mojżesz], ja cię napoję i pokrzepię«. Kto zna tę różnicę [a mianowicie: różnicę między Prawem a Ewangelią], ten powinien nazywać się doktorem [teologii]. Musimy rozróżniać między Prawem a Ewangelią. Prawo ma przerażać, upokarzać i prowadzić do zwątpienia, szczególnie ludzi grubiańskich i dzikich, aby poznali, że nie mogą wykonać tego, czego wymaga od nich Prawo, a przez to nie mogą uzyskać łaski, co doprowadza ich do rozpaczy, bo poprzez Prawo nie da się osiągnąć łaski. Doktor Staupitz powiedział mi kiedyś: »Okłamałem Boga ponad tysiąc razy, gdy mówiłem mu, że chcę być pobożny, a nigdy tego nie osiągnąłem. Dlatego nie stawiam sobie teraz za cel bycia pobożnym, bo dostrzegam, że nie mogę tego uczynić, a nie mam już zamiaru kłamać«. Tak samo było ze mną. Gdy żyłem pod papiestwem, to sprawą ogromnej wagi było dla mnie stanie się pobożnym, ale jak długo trwało takie postanowienie? Tylko do końca mszy. Po godzinie byłem jeszcze gorszy niż przedtem. Postanowienie bycia pobożnym trwa tak długo, aż człowiek zupełnie straci siły. Wtedy człowiek przyznaje: »Odstawię bycie pobożnym, Mojżesza i Prawo na inny tor i pójdę do innego kaznodziei, który mówi: >Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie< (Mt 11,28)«. Niech słowa »Pójdźcie do mnie« będą ci drogie! Ten kaznodzieja [Chrystus] nie naucza, że możesz miłować Boga i nie naucza, jak powinieneś żyć i co powinieneś czynić, lecz oznajmia, jak możesz stać się pobożnym i zbawionym, chociaż nie możesz wypełnić Prawa. To jest inne zwiastowanie niż Prawo Mojżesza, które zajmuje się uczynkami. Prawo mówi: »Nie grzesz, wykonuj, bądź pobożny, czyń to a to«. Zaś Chrystus mówi: »Weź, nie jesteś pobożny, lecz to ja wypełniłem Prawo w twoim zastępstwie, remissa sunt tibi peccata«. Należy głosić te dwie doktryny [czyli Prawo i Ewangelię] równocześnie i wespół ze sobą (zugleich miteinander). Nie wolno zatrzymywać się tylko na jednej doktrynie. Prawo tylko rozbudza pragnienie i nie służy niczemu poza zatrwożeniem serca. Ewangelia zaś jedynie czyni 4 Jn 7,37: „A w ostatnim, wielkim dniu święta stanął Jezus i głośno zawołał: Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije”. człowieka integralnym, radosnym i żywym oraz pociesza sumienie. Po to, żeby doktryna Ewangelii nie rodziła tylko leniwych i wygodnych chrześcijan, którzy mniemają, że nie należy czynić nic dobrego, to Prawo mówi do starego Adama [starego człowieka]: »Nie grzesz, bądź pobożny, czyń to a to etc.«. Gdy sumienie usłyszy taką mowę Prawa i dowie się, że Prawo nie jest śmieciem, to ogarnia człowieka przerażenie. Wtedy człowiek słyszy doktrynę Ewangelii, która oznajmia: »Gdy zgrzeszyłeś, to słuchaj Chrystusa - Nauczyciela, a Ten mówi: >Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie< (Mt 11,28)«. To orędzie [czyli Ewangelia] łatwo upada w pobożnych sercach, które pytają: »Czy dopiero co nie dowiedzieliśmy się tego?«. Gdyby mi, doktorowi Lutrowi, zwiastowano to orędzie [tj. Ewangelię] w młodości, to oszczędziłbym me ciało i nie zostałbym mnichem. Gdy teraz mamy to orędzie [czyli Ewangelię], to bezbożny świat gardzi nim, bo nie doświadczyli oni strumieni potu, w których ja i inni tkwili pod papiestwem. Ponieważ nie zaznali niedoli sumienia, to gardzą tym orędziem [tj. Ewangelią] i nie znają pragnienia. Dlatego wzniecają rozruchy (Rotten) i dopuszczają się marzycielstwa (Schwärmerei). Prawdą jest, że: »Dulcia non meminit, qui non gustavit amara«, czyli tym, którzy nie pragnęli, nic nie smakuje. Pragnienie jest najlepszym kelnerem, a głód jest najlepszym kucharzem. Gdy nie ma głodu, to nic nie smakuje, bo wszystko jest tak dobre, jak było zawsze. Doktryna Prawa dana jest po to, żeby człowiek się w niej zanurzył i wypocił jak w łaźni i aby zaznał strachu i nędzy, bo Ewangelia nie smakuje sytym. Sytych trzeba zostawić i nie głosić im Ewangelii, bo Ewangelia jest orędziem dla spragnionych, którym Jezus obwieszcza: »Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie« (Mt 11,28)”5. 5 M. Luther, Auslegungen über den Evangelisten Johannes, [Predigt (August 1531); Io 7,37] [w:] SS, t. 8, s. 8183.