Władza pieniądza – współczesne zagrożenia dla wolności

Transkrypt

Władza pieniądza – współczesne zagrożenia dla wolności
EUROPEJSKIE FORUM NOWYCH IDEI 2014
Sesja plenarna, czwartek 2 października 2014, godz. 10:00-11:30
Partner: PZU S.A.
Władza pieniądza – współczesne zagrożenia dla wolności
Tematyka:

Jakie modele gospodarcze sprzyjają swobodom demokratycznym, a jakie je hamują?

Wolność gospodarcza a równość społeczna – jak ustalić punkt równowagi?

Rola państwa w kształtowaniu ładu gospodarczego po kryzysie
W czasach Zimnej Wojny polaryzacja rozwiązań systemowych dawała bardzo prostą odpowiedź na
pytanie o powiązania systemu gospodarczego i politycznego: gospodarka kapitalistyczna wzmacnia
liberalną demokrację, gospodarki centralnie planowane zaś są konieczne w krajach o naturze
autorytarnej. Ostateczna przegrana sowieckiego bloku komunistycznego na gruncie ekonomicznym
spowodowała jednocześnie rozkwit kapitalizmu w krajach postkomunistycznych. Sytuacja wydawała
się jasna i Francis Fukuyama ogłosił koniec historii. Dziś widzimy, że to dopiero początek.
Modele gospodarcze a swobody demokratyczne
Część krajów komunistycznych spoza bloku sowieckiego zrewidowała swoje poglądy na centralne
planowanie. Chiny, otwierając część sektorów na zagraniczne inwestycje, wprowadziły w nich zasady
kapitalizmu niespotykane na Zachodzie od XIX wieku. Jednocześnie, kluczowe i najbardziej
dochodowe sektory pozostały pod ścisłą kontrolą państwową. Podobną drogą podążył Wietnam. Kraje
te okazały się wielkim beneficjentem globalizacji, która na całym świecie pozwoliła wydobyć
niezmierzone masy ludzkie z otchłani nędzy. Milenijny cel, by ograniczyć skrajną biedę na świecie do
2015 roku, został osiągnięty w 2012. Za liberalizacją gospodarczą nie zawsze więc idzie wolność
polityczna. Wręcz przeciwnie – kumulacja bogactwa w rękach państwowych umacnia autorytarne
1
reżimy tak wewnątrz, jak i na scenie międzynarodowej. Dominacja krajów demokratycznych odchodzi
w przeszłość.
Transformacja bloku sowieckiego nie przebiegała jednorodnie. Kraje Europy Środkowej wybrały drogę
konwergencji z Unią Europejską. W ciągu ćwierćwiecza od upadku komunizmu stały się
pełnoprawnymi członkami tej organizacji, zaś obawy związane z rozszerzeniem nie potwierdziły się.
Bardziej problematyczni okazali się starzy członkowie Wspólnoty – tacy jak Grecja, Hiszpania,
Portugalia czy Irlandia, a nie dużo biedniejsze Polska czy Rumunia. Jednak, za wyjątkiem krajów
nadbałtyckich, na granicy byłego ZSSR transformacja wydała się zatrzymywać. Reformy złagodzono,
by ograniczyć koszty społeczne, a gospodarka pozostała zamknięta, by chronić rodzimy przemysł. W
krótkim okresie przyniosło to złagodzenie szoku, ale w dłuższej perspektywie zaowocowało
nieefektywną gospodarką, nie będącą w stanie konkurować na globalnym rynku. Majątek narodowy w
tych krajach nie został wyprzedany w zagraniczne ręce, ale za to przejęty przez lokalne grupy
powiązane ze strukturami władzy. Za bogactwem poszły wpływy polityczne i petryfikacja systemu
społeczno-gospodarczego. Taką sytuację mogły wytrzymać tylko kraje bogate w surowce naturalne,
takie jak Rosja czy Kazachstan. Inne stały się klientami potężniejszych i bogatszych sąsiadów,
dotowane, ale i uzależnione politycznie. W niektórych zaś sytuacja stała się tak zła, że konieczna była
druga fala przemian – dokończenie transformacji. Taką drogą poszła Gruzja, która zliberalizowała i
otworzyła swoją gospodarkę, co zaowocowało imponującym wzrostem gospodarczym, pomimo
trudnej sytuacji geopolitycznej. Dziś na drugą falę transformacji wydaje się być gotowa Ukraina.
Wolność gospodarcza a równość społeczna
Wraz z odpływem miejsc pracy do liberalizujących się krajów Dalekiego Wschodu i byłego bloku
sowieckiego, kraje Zachodu zaczęły odczuwać nasilające się napięcia społeczne. Rosnące bezrobocie,
zwłaszcza wśród młodych, a co za tym idzie rosnące nierówności społeczne stały się politycznie
trudne do zaakceptowania. Szczególnie silnie erodowała, gwarantująca stabilność, klasa średnia.
Politycy zdecydowali się zatem odejść od sprawdzonej formuły liberalizmu gospodarczego i przejść do
rozwiązań rosnącego interwencjonizmu państwowego, mającego powstrzymać ten proces. Stosowano
bardzo różne metody. W Europie tradycyjnie zwiększano ochronę socjalną oraz zabezpieczenia
pracowników. Usztywniono rynek pracy, a w konsekwencji firmy redukowały zatrudnianie. Nie mogąc
zwolnić starych pracowników, ograniczały zatrudnienie i wynagrodzenie młodych. Tak narodziło się
pokolenie 1000 Euro. W USA postawiono na utrzymanie poziomu życia dzięki kredytowi i taniemu
importowi. Utrzymywanie bardzo niskich stóp procentowych oraz polityka domu na własność dla
każdego były głównymi powodami kryzysu finansowego z 2008 roku, którego skutki odczuwamy do
dzisiaj.
2
Wybuch kryzysu i próby ograniczenia jego skutków wywołały falę interwencji niespotykaną od II
Wojny Światowej. Możliwości budżetów wyczerpały się bardzo szybko i koniecznością okazało się
sięgnięcie do polityki monetarnej. Obserwujemy masowe drukowanie pieniądza w ramach luzowania
ilościowego oraz zerowe lub wręcz ujemne stopy procentowe. Tymczasem, powrót na ścieżkę wzrostu
następuje niezwykle powoli, co sugeruje, że przyczyny kryzysu zostały jedynie zamaskowane górami
świeżo wydrukowanych pieniędzy. Co najbardziej zaskakujące, polityka ta jak na razie nie wywołuje
inflacji. Wydaje się jednak, że nowe pieniądze muszą w końcu wylać się na rynek. Konsekwencje tej
polityki mogą być decydującym elementem przy powstaniu nowego układu sił w następnych
dekadach. Dziś trudno ocenić, na czyją korzyść zadziałają.
Uniwersalnym zjawiskiem stał się wzrost nierówności społecznych. Kraje komunistyczne znane były z
dość równomiernego dzielenia biedy. Przychód wywołany transformacją nie był dzielony
równomiernie i tylko w kilku krajach udało się wzrost nierówności zahamować – a i to tylko dzięki
dopłatom z Unii Europejskiej. W krajach, gdzie dominuje oligarchia, nierówność przyjmuje skalę
drastyczną. Jednocześnie, w krajach rozwiniętych deindustrializacja powoduje dezintegrację klasy
średniej. Podejmowane wysiłki polityczne, by tej tendencji przeciwdziałać, wydają się nieskuteczne.
Napięcia społeczne na tym tle rosną i grożą poważnymi konsekwencjami w przyszłości. Trwale
bezrobotni młodzi nie będą w stanie nadrobić doświadczenia i kompetencji, które powinni zdobywać
teraz, kiedy są bezrobotni.
Nierówność jednak niejedno ma imię. Czym innym jest nierówność wynikająca z tego, że bogacenie
się jest nierównomierne, czym innym nierówność wynikająca z przejęcia całego majątku przez wąską
grupę oligarchów, czym innym jeszcze nierówność utrwalana przywilejami dla starszego pokolenia
kosztem młodszych.
Kluczowe pytania

Czy liberalna demokracja i liberalna gospodarka są rzeczywiście nierozerwalne, a flirt
autorytaryzmów z kapitalizmem jest tymczasowy? Czy innowacyjna gospodarka jest możliwa
w autorytaryzmie? Na ile demokracja wspiera redystrybucję?

Czy nierówności majątkowe są kluczowym problemem? Dlaczego egalitaryzm jest pożądany?
Czy większym zagrożeniem od nierówności jest petryfikacja rozkładu dochodów?
3

Jak daleko powinna sięgać polityka antykryzysowa? Czy łagodzenie skutków kryzysu nie
powstrzymuje eliminacji jego przyczyn? Na ile przejmowanie ryzyka przedsiębiorstw
prywatnych przez podatników prowadzi do upaństwowienia gospodarki?
AUTOR: TOMASZ KASPROWICZ
4