14 stycznia
Transkrypt
14 stycznia
NR 2 (345)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 14 stycznia 2001 r. Nr 2 (345) 14 stycznia 2001 Adres internetowy parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl II NIEDZIELA ZWYKŁA “Czyńcie wszystko cokolwiek wam powie”. Te słowa Maryi wypowiedziane w Kanie zawierają wciąŜ aktualną prawdę, Ŝe Bóg jest blisko człowieka. Mówi do niego, kieruje swoje wezwanie, zaprasza do wspólnoty, do udziału w swoim Ŝyciu. Odpowiadając zaś na to BoŜe zaproszenie, przyjmujemy to, co najpiękniejsze i największe. Wybieramy to, co jest w stanie zaspokoić nasze pragnienie szczęścia – szczęścia prawdziwego, bo nie przemijającego wraz ze śmiercią, ale trwającego wiecznie. Bóg przemawia do nas, pociąga do siebie i prowadzi w najróŜniejszy sposób. RównieŜ i nasza odpowiedź przybiera nieraz wieloraki kształt. Dla niektórych jest to droga prosta, której początek stanowi religijne wychowanie w rodzinie. Charakteryzuje się ona równieŜ ciągłym pogłębianiem wiary przez praktyki Ŝycia chrześcijańskiego. Bywają jednak i drogi kręte – a w czasach nam współczesnych coraz częściej – na których dochodzenie do Boga jest mozolne, a nieraz wręcz niemoŜliwe przez dobrowolne i świadome Jego odrzucenie. Są to drogi obfitujące w rozdroŜa, groźne zakręty na których nietrudno o zagubienie się. JednakŜe w nasze Ŝycie, w nasze serca wpisana jest tęsknota za dobrem absolutnym, która sprawia, Ŝe ciągle podejmujemy trud poszukiwania obiecanego “Raju”. Jak długo go nie doświadczymy, tak długo nie zaznamy spokoju. W takiej sytuacji powtarzamy tylko za św. Augustynem słowa, Ŝe “niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Bogu”. Aby taki stan duszy osiągnąć potrzebne jest z naszej strony otwarcie się na działanie łaski BoŜej. Potrzebna jest wiara, Ŝe trwając w Bogu, wszystko moŜemy osiągnąć. Zrozumiałe i bliskie stają się wtedy dla nas słowa Maryi: “Czyńcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Odnoszą się one przede wszystkim do realizacji największego przykazania -mi-łości Boga i człowieka. To właśnie miłość, jako BoŜe Prawo, nakazuje nam składać ofiarę ze swego Ŝycia. Miłość do ojczyzny, miłość wzajemna małŜonków, rodziców do dzieci i dzieci do rodziców, do kaŜdego jest świadomą odpowiedzią na BoŜy dar, którym na co dzień odpowiadamy w swoim Ŝyciu, by czynić wszystko, cokolwiek nam Bóg powie. E-mail redakcji: [email protected] RozwaŜania Matki Teresy By się nauczyć pokory, nie wystarczy znać wszystko, co o niej powiedziano. Byś się nauczył pokory, nie wystarczy to, co o niej przeczytasz. Pokory uczy tylko znoszenie upokorzeń. A upokorzenia będą cię spotykać przez całe Ŝycie. BYĆ CZŁOWIEKIEM Te rubrykę przeznaczymy w tym roku na rozwaŜania dotyczące człowieka. Do tego celu wykorzystamy ksiąŜeczkę Phila Bosmansa “Być człowiekiem”. Autor w pewnym miejscu proponuje, aby z kaŜdego roku uczynić po prostu “Rok Człowieka”. <<Bez Ŝadnego podziału na uczonego, robotnika, polityka, astronauty, czy patrioty. śadnego roku kobiety, męŜczyzny czy dziecka. Całkiem zwyczajnie: ”Rok Człowieka”, zwyczajnego człowieka, w zwyczajnym świecie, pod normalnym niebem>>. Pamiętać równieŜ będziemy, Ŝe rok bieŜący został poświęcony Prymasowi Tysiąclecia Kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu. Zapraszamy do współredagowania tej szpalty kaŜdego, kto spotkał kiedyś w Ŝyciu waŜnego dla niego człowieka; człowieka, którego zapamiętał na całe Ŝycie. CZŁOWIEKU JESTEŚ MI BLISKI W kaŜdym obliczu szukaj człowieka. Być bliskim drugiemu człowiekowi to znaczy, radować się jego radością i być mu pomocą w chwilach zatroskania i potrzeby. Być wspierającą go ręką i pocieszającym sercem. Być bliskim drugiemu - to nie tylko odczuwać zadowolenie z samego siebie. Trzeba mieć otwarte serce, w którym jest miejsce dla innych i umieć patrzeć na ludzi NR 2 (345)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... 14 stycznia 2001 r. W DUCHU PATRIOTYCZNYM radość w ymodlona KOŚCIÓŁ U PROGU II RZECZYPOSPOLITEJ KS. PRAŁAT EMANUEL GRIM, POETA, UwaŜajcie, aby nikt nie odpłacał złem za złe, zawsze usiłujcie czynić sobie nawzajem i wobec wszystkich! Zawsze się radujcie, i nieustannie się módlcie! W kaŜdym połoŜeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola BoŜa w Jezusie Chrystusie względem was (l Tes 5,15-18). FOLKLORYSTA (DOKOŃCZENIE) Dnia 17 października ubiegłego roku po uroczystej Mszy św. na ścianie probostwa odsłonięto tablicę pamiątkową ufundowaną przez społeczność Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa. Widnieją na niej daty: 1883 1950 oraz płaskorzeźba ks. Emanuela Grima z wyrytym obok przesłaniem: WASZYM SKARBEM CZYSTE DŁONIE I SUMIENIE W PRAWYM ŁONIE... JEŚLI SKARB TEN ODNAJDZIECIE NAJBOGATSIŚCIE NA ŚWIECIE. Dalszy ciąg owego tekstu zawarty jest w baśni o skarbach z Rajki: ”Hej, góralu, hej, hej! Tę świadomość miej, Ŝe w piersi masz złoto! Wiedz, to baśni kłam kaŜe szukać jam ze złotą grotą. Dobrze z baśnią Ŝyć, ale prawdę chwyć z baśni za rogi. W sercu złoto masz. Choć blada twa twarz i strój ubogi. Spośród pięknych gór, skarbem ciemny bór, skarbem szałase, bo w nich Ŝycia treść, po cóŜ do nich pleść bajek okrasę”. Górale z Istebnej, Jaworzynki, Koniakowa mają sumienia prawe, przecieŜ wychowali się na baśniach Księdza Prałata. Choćby na takiej: Na Girowej - “Będzie to dla piekieł Ŝniwo! Więc do pracy rączo, Ŝywo! Oszczerstwa, kłamstwa i zbrodnie, trzeba ludziom podać godnie! Trzeba kłamać, mieszać z błotem, co dobrego, milczeć o tem, a co złego zwiększać jeszcze... hukać, by sowy złowieszcze. Zrywać i przyjaźni węzły, by w nienawiści ugrzęzły. I rodzinne rwać spoidła, by miłość i zgoda zbrzydła...” Ten piewca góralszczyzny pisał: “Otwórz się nam świecie baśni, byśmy gór synowie właśni, ubiegłych dni przędli piękno. Czy serca z bólu nie jękną, gdy góry bez swej krasy? Brak dawnych góralskich sałaszy, brak kolib, koszorów, baczy!.. A miniona krasa wróci, gdy z gór rycerze zakuci wyjdą na czerchle i hale! I odrodzą się górale!” W listopadowy dzień, trwając w zadumie nad pozłoconą promieniami słońca mogiłą Piewcy beskidzkich baśni baczyłem, aby nie wywołać fałszywych nutek u istebniańskich smreków i jedli szumiących dzieło Jego Ŝycia: “Grónie nasze, grónie, Śląska wy ozdobą, wśród was serce płonie, człek czuje się sobą. Hale nasze, hale, pełne górskiej paszy, juŜ na was górale nie śmią mieć sałaszy. Wśród was myśl ma leci i dąŜy w przestworze, do mgławic, zamieci, gdzie prześwitów zorze. Do mgławic, zamieci mkną, by pocisk oczu, gdzie ma gwiazdka świeci na niebios przeźroczu”. Z inicjatywy ks. Emanuela Grima zostało zbudowane sanatorium na Kubalonce. Przyczynił się równieŜ do zbudowania drogi łączącej Istebną z Wisłą oraz do postawienia dobrze wyposaŜonej szkoły w Istebnej, istniejącej do dziś. Ks. Emanuel Grim jako proboszcz wspólnoty Dobrego Pasterza dobrze się spisał poświęcając Ŝycie swoim owieczkom. Wiaręw Boga Ojca w Trójcy Świętej Jedynego ukochanych górali zachował. W zawodach ratujących piękno gwary i zwyczajów zajął poczesne miejsce. Miłość do Ojczyzny po latach rozbiorów Zimno. Chmurnie. Pada deszcz. Gdyby nie konieczność wyjazdu do urzędu, nie wyszłabym w ogóle z domu. Autobus prawie pusty. Myślę, Ŝe jadą nim tylko ci, którzy z jakichś powodów muszą. Jestem na miejscu. Na ulicach mało ludzi. Deszcz pada coraz mocniej. Przejście dla pieszych. Idę i nagle padam na środku. Traktor zdąŜył się zatrzymać. Ja leŜę. Nie potrafię wstać. BoŜe, Ŝeby tylko nie było jakiegoś złamania myślę. Usiłuję się podnieść po raz drugi. Nie mogę. LeŜę na środku przejścia. Zatrzymuje się kilka osób. Pewnie zaraz ktoś podejdzie i mi pomoŜe. Czekam. Nic się nie dzieje. Przybywa gapiów. BoŜe. PomóŜ mi wstać! Podnoszę się i z trudem dowlekam się do zaparkowanego samochodu. Trzymam się z całych sił - stoję. Gapie się rozchodzą. Traktor przejeŜdŜa. Ja dalej stoję. Lewa noga okropnie boli. Wpadam w panikę. Jak dojdę do przystanku autobusowego? - myślę. Dlaczego wśród przechodniów, świadków mojego wypadku - nie było ani jednego miłosiernego Samarytanina? Tak do końca nie wiem, jak udało mi się pokonać te około 1/2 km dzielące mnie od przystanku? Faktem jest, Ŝe utykając dowlokłam się tam. Jadę do domu. Ból w lewej nodze pulsuje. Osiedle. Jeszcze kawałek pieszo do domu, pokonać schody. Dobrze, Ŝe to tylko I piętro. Oglądam nogę. Obrzęk zupełnie ją zmienił. Robię okłady z wody z octem. Jestem sama i nie wiem, co dalej robić. Z trudem poruszam się po mieszkaniu. W głowie ciągle kołacze mi pytanie - dlaczego nikt mi nie pomógł? Skąd ta bezduszność u świadków tego zdarzenia? Modlę się, dziękuję Bogu, ze sobie poradziłam. Myślę, Ŝe to tylko silne potłuczenie, a nie złamanie - na szczęście. Łykam proszek przeciwbólowy. PrzeleŜałam całe popołudnie. Dzień jest krótki. Robi się ciemno. Chodzę po mieszkaniu trzymając się mebli. Telefon od zna-jomych. Nie mogą przyjść do mnie, bo powaliła ich grypa. Prawda, mieli być dziś wieczorem u mnie. Zupełnie o tym zapomniałam. Przyznaję się do upadku. Radzą wezwać lekarza. CóŜ, przy reformie słuŜby zdrowia i przy mojej emeryturze - myślę, Ŝe tego nie zrobię. Woda z octem, a moŜe sam ocet i okłady na bolącą nogę - dokonuję szybko wyboru. Myję się, kuśtykając na jednej nodze. ŁóŜko, modlitwa, sen. Budzę się o świcie. Noga spuchnięta i sina, boli. Telefon od przyjaciela. Mówię, co mnie spotkało. Słyszę - to na pewno nie jest Ŝadne złamanie, bo byś się nie umiała po ruszać. Zastanów się - przyjeŜdŜasz bez pomocy do domu, jakoś tam chodzisz po mieszkaniu - to dobry znak. Trzymaj się - wpadnę! OdłoŜyłam telefon. Dotarło wreszcie do mnie, Ŝe mam powody do radości, ba kilka powodów! Jestem cała. Wbrew pozorom mam wokół siebie ludzi Ŝyczliwych. Jakby na potwierdzenie tego odwiedza mnie moja siostra, która załatwia za mnie kilka istotnych spraw. Po mieszkaniu poruszam się coraz lepiej. Wyszukuję z l Listu do Tesaloniczan fragment o radości. Tak, radość trzeba wymodlić myślę. Wewnętrznie uspokojona sięgam po ukochane wiersze Herberta .... bądź odwaŜny, gdy rozum zawodzi bądź odwaŜny... Bądź wiemy. Idź. Potem czytam jeszcze kolejny raz jego listy do prof. Elzenberga opublikowane w ostatnich Zeszytach Literackich i na koniec Dobranoc Marku lampę zgaś i zamknij ksiąŜkę... CóŜ, kolejny raz przekonałam się, Ŝe modlitwa (zwłaszcza czytanie Pism św.) i kontakt z klasyką literacką dają uspokojenie i radość. Poniedziałek, 31 stycznia 2000 r. Kiedy popatrzę na opisane wydarzenia z perspektywy czasu, dochodzę do wniosku, Ŝe radość znajdowałam zawsze dzięki modlitwie i dając coś drugiemu człowiekowi (choćby tylko dobre słowo), czytając klasykę, oglądając reprodukcję dzieł sztuki (zwłaszcza malarstwa i rzeźby), słuchając muzyki klasycznej (Bach, Mozart, Chopin, Verdi) lub podziwiając piękno przyrody. NR 2 (345)/3 14 stycznia 2001 r. PO GÓRACH, DOLINACH... z opłatkami w dłoniach W Świętych Młodzianków, po Mszy św. ks. proboszcz Antoni Sapota wprowadzając w nastrój opłatkowego spotkania Seniorów, RóŜ róŜańcowych i Koła Przyjaciół Radia Maryja wyjaśnił, Ŝe opłatek jest symbolem Chrystusa Eucharystycznego. KaŜde ciasto wypieczone w postaci opłatka jest symbolem chleba. Zwyczaj łamania się opłatkiem prawdopodobnie wprowadził cesarz Franciszek Józef skąd przez Czechy przywędrował na Śląsk Cieszyński, rozprzestrzeniając się dalej. Gromko wyśpiewane Bóg się rodzi..., błogosławienie opłatków i ogólne Ŝyczenia złoŜone przez naszego Duszpasterza było sygnałem do wzajemnych Ŝyczeń. Ksiądz Proboszcz składając nam Ŝyczenia powiedział, Ŝe dorośliśmy juŜ do dojrzałości, do wieku dostojeństwa, kiedy to patrzymy na to, co zdziałano. śyczył nam, abyśmy nadal czynili dobro, nie tylko materialne, ale szczególnie to mówione. Po odśpiewaniu dalszych kolęd, w imieniu redakcji “Po górach, dolinach...” złoŜyłem Ŝyczenia poprzedzone krótkim opowiadaniem. ”W górzystym kraju wyszły z wioski trzy kobiety, udając się z wiadrami do odległej studni. Idąc zaczęły zachwalać swoich synów. Pierwsza szczyciła się wygimnastykowanym chłopcem, wykonującym wspaniałe akrobacje i fikołki. Druga rozpływała się nad synem obdarowanym pięknym głosem, śpiewającym niczym słowik. Trzecia, trochę zawstydzona, powiada, Ŝe ma zwykłego syneczka. Kobiety nawet nie zauwaŜyły, Ŝe od pewnego czasu podąŜał za nimi wędrowiec, przysłuchując się rozmowie. Gdy dotarły do studni, poczęstowały wodą podróŜnego, napełniły wiadra i udały się w drogę powrotną. Ciekawy owych synów pielgrzym ruszył za kobietami. W pewnej odległości od wioski wybiegło trzech chłopców. Pierwszy wykonawszy wspaniałe akrobacje, oddalił się. Drugi zaśpiewawszy niczym słowik, teŜ się oddalił. Zadufane w dzieciach kobiety zapytały nieznajo-mego, którego uwaŜa za najlepszego z synów. Ten odparł: gdzieŜ są wasi synowie. Ja widzę tylko jednego - niosącego matce wiadro z wodą”. Na to nasze radowanie się BoŜą Dzieciną Ŝyczę Wam Matki i Ojcowie takich “zwykłych” synów, a Wam Babcie i Dziadkowie takich “zwykłych” wnuków. Gdzie miłość do matki i ojca, babci i dziadka będzie na pierwszym miejscu, tam wszystko w Waszych Rodzinach będzie na właściwym miejscu. Po złoŜeniu sobie Ŝyczeń czas upłynął nam na rozmowach. Łucja Chołuj, wskazując na doniosłą rolę Radia Maryja w Ŝyciu polskich rodzin stwierdziła, Ŝe dzięki systematycznemu słuchaniu, jej wiara jakby “wydoroślała”, wypełniła całą jej osobę. Po koniec niecodziennego spotkania Ksiądz Proboszcz i Urszula CzyŜ wzbudzili w nas zainteresowanie pielgrzymowaniem w roku 2001, zarówno po Polsce jak i za granicą. Spotkanie przepełnione wzajemną Ŝyczliwością, śpiewem kolęd Urszula CzyŜ zakończyła prezentacją słów Kolędy na koniec wieku, której frag. przedstawiam: Dwa tysiące razy, maleńki, kochany Kładli Cię w stajence w kolędowy czas. Nocne echa niosły “wybrany, czekany.” Twardy świt przemieniał, miękkie siano w głaz. Dwa tysiące razy, otwierałeś serce W nieludzkim zdumieniu, przygwoŜdŜonych rąk. Wisiałeś na krzyŜu w uśmiechniętej męce. Zdany na szyderstwo, zdany na nasz sąd. Ref. Rodzisz się Dziecino, umierasz Dziecino, Serca nam przepełniasz nadzieją i łzą. W Kanie Galilejskiej zmieniasz wodę w wino, A ludzie nie wierzą, a ludzie wciąŜ kpią. Rodzisz się Dzieciątko, umierasz Dzieciątko W ten rok dwutysięczny szepnij Matce - śnij, śe my kolebiemy boskie zawiniątko, Zabierz nasze serca, w małych rączkach skryj. (...) DZIECIOM NA DOBRANOC Modlitwa Papugi Coś powiedział, Panie? Przepraszam, myślałam, Ŝe mówisz do mnie. Ale widzę, Ŝe milczysz. MoŜe boisz się, Ŝe wygadam Twoje sekrety? To prawda, jestem trochę gadatliwa, ale z pewnością w wielu wypadkach mogę być poŜyteczna. Zdarzają się zakute głowy, które zbyt wolno kojarzą. Trzeba im mówić i mówić tam i z powrotem to samo. Jeślibyś mnie potrzebował jestem na Twoje usługi. Nie nuŜy mnie paplanina, wałkowanie tych samych słów. W tym leŜy siła. Wiem, Ŝe trochę draŜnię moje otoczenie, ale słuchają mnie, czy chcą czy nie chcą. Plotę w kółko to samo, ale od tego zapełnia się ich pamięć. KiedyŜ będę mogła przydać się Twojej mądrości? Miej to na uwadze, mój BoŜe! Amen. CZY WIESZ, śE... dokładnie 24,5 mln osób odwiedziło Rzym w roku Wielkiego Jubileuszu. Najwięcej, bo aŜ 2 mln osób przybyło do Wiecznego Miasta w sierpniu, by uczestniczyć w Światowym Dniu MłodzieŜy. Z okazji otwarcia Drzwi Świętych w BoŜe Narodzenie 1999 r. przybyło 1,4 mln ludzi, 340 tys. pielgrzymów przebywało w czasie Wielkanocy i ok. 200 tys. - z okazji Jubileuszu świata pracy. KaŜdy z pielgrzymów spędził w Rzymie przeciętnie 2,7 dnia. Opiekę nad pielgrzymami sprawowało 70 tys. wolontariuszy. za Kai nr 52/53 JUBILACI TYGODNIA Ewa Zachar Agnieszka Trojek Bronisława Gedziunas Wanda Kosowska Janina Kuczera Leon Ichyla Bronisława Legierska Helena Sadlich Helena Śleziona Henryk Howaniok Wanda Młynarczyk Leszczyńska Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia, BoŜego błogosławieństwa, radości i spełnienia marzeń. “Błogosławiony ten, który Ŝyje w pokoju. Nie ma na ziemi większego szczęścia”. Matthias Claudius NR 2 (345)/4 14 stycznia 2001 r. PO GÓRACH, DOLINACH... MŁODYM BYĆ... W SŁOŃCU, W DESZCZU, W MIŁOWANIU DZIECKO - NAUCZYCIELEM MIŁOŚCI Bóg stawszy się Człowiekiem zaczyna zbawienie od tego, Ŝe uczy ludzi miłości. Przychodzi na świat jako bezbronne i słabe niemowlę. Jednak szybko okazuje się, Ŝe to bezsilne Niemowlę jest najlepszym Nauczycielem bezinteresownej miłości. W sposób najbardziej naturalny zaczyna uczyć miłości najwspanialszej. Popatrzmy na nasze rodziny. Jak wielka zmiana następuje w rodzinie, gdy dziecko przychodzi na świat. Poczynając od rodziców, nikt nie zdaje sobie sprawy, Ŝe z narodzeniem się dziecka wszyscy zapisują się do szkoły miłości. W tej szkole miłości i czyny nie są odczuwane jako cięŜar; raczej jako coś, co uszczęśliwia. Dorośli z miłością pochylają się nad łóŜkiem dziecka. Miłością obdarzają i otaczają niemowlę, a równocześnie znajdują własne szczęście. Syn BoŜy przyszedłszy zbawić człowieka, nawiązuje do tego, co jest najistotniejszym składnikiem natury człowieka stworzonego na obraz miłości. Bóg zaczyna uczyć człowieka czystej miłości. Wszystko zaleŜy od miłości. Chrystus nie moŜe nas zmusić do miłości. Chce ją obudzić w sercu i odrodzić. Tego zabrakło, gdy grzech oderwał człowieka od Boga, gdy zamazał jego podobieństwo z Bogiem, zamazał jego człowieczeństwo. Dramat dzisiejszego człowieka jest ten sam. Grzech przeciw naturze człowieka, przeciw miłości. Dzisiejszy człowiek jest zraniony w tym, co najistotniejsze w jego miłości do dziecka. Dzisiejszy człowiek nie umie kochać dziecka. Wbrew temu, co by się zdawać mogło, wbrew górom zabawek i wszystkiego, co czynimy dla dziecka. Coraz częściej nie ma miejsca dla dziecka w naszych domach. Dzisiejszy człowiek nie umie kochać dziecka. Traktuje je jak zabwakę, jako coś, co mu sprawia przy-jemność. On siebie uszczęśliwia obsypując dziecko zabawkami. JuŜ od maleństwa zabiera się ciepło rodzinnego domu. Im bogatsi będą rodzice, tym lepszą ochronę zapłacą dziecku, tym lepszą miłość mu kupią. śeby dziecko mogło mieć odrobinę miłości, rodzice muszą za nią zapłacić. Miłość bezinteresowna ginie. Nie ma jej. Została zastąpiona miłością kupowaną, która, jak kaŜdy towar, moŜe być dobra lub zła. Potem, gdy rodzice się zestarzeją, dzieci równieŜ nie potrafią się zdobyć na bez-interesowną miłość do rodziców. Jedyna miłość, jaką poznali, to miłość kupiona za pieniądze. Oni z kolei dadzą rodzicom trochę kupionej miłości - umieszczą ich w domu starców. Najlepszym nauczycielem bezinteresownej miłości jest dziecko. PoniewaŜ w naszych domach tak mało miejsca dla dziecka, dlatego dramatem naszego czasu jest powrotny analfabetyzm miłości. W Ŝyciu dzisiejszego człowieka nie ma miejsca na bezinteresowną miłość. Tłumaczy się to tym, Ŝe współczesny człowiek wciąŜ jest zajęty, nieustannie na nic nie ma czasu. A doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, Ŝe jest to bez-podstawne tłumaczenie, poniewaŜ na miłość nie trzeba czasu; bo w rodzinie kocha się zawsze, w kaŜdej sytuacji i kaŜdego. Chrystus przyszedł uczyć nas tej miłości. Tej miłości, która wszystko znosi, wszystko zrozumie, wszystko przetrwa. Nawet ukrzyŜowany - nie przestaje kochać. W betlejemskim Ŝłóbku zaczyna się nauka miłości - początek zbawienia człowieka. Z taką miłością Sam przychodzi. Na kartę takiej miłości postawił i LEKSYKON ZAKONÓW W POLSCE Obecnie w naszym kraju pracuje 129 Ŝeńskich instytutów Ŝycia konsekrowanego. Do Konferencji WyŜszych PrzełoŜonych śeńskich Zgromadzeń Zakonnych naleŜą 94 instytuty czynne, w tym 14 bezhabitowych, natomiast Konferencja PrzełoŜonych śeńskich Klasztorów Kontemplacyjnych w Polsce skupia 14 zakonów klauzurowych, mających 75 klasztorów. adoratorki Charyzmat: adoracja Krwi Chrystusa, mobilizująca do słuŜby apostolskiej. Hasło: “Błogosławiona Krew Jezusowa". Strój zakonny: czarny lub szary dwuczęściowy habit, na głowie długi welon z białą wypustką lub bez, na szyi łańcuszek z serduszkiem i krzyŜykiem. Data załoŜenia: 4 marca 1834 r., definitywnie zatwierdzone przez Stolicę Apostolską 28 stycznia 1878 r., w Polsce od 1946 roku. Na świecie jest 2100 adoratorek, w tym ok. 80 Polek. Historia: Zgrom. Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa załoŜyła 4 marca 1834 r. bł. Maria de Mattias w Acuto we Włoszech. Charyzmatem, który otrzymała od Ducha Św. i przekazała nowemu zgromadzeniu, jest “pełnia miłości". Bł. Maria de Mattias powtarzała często: “Pielęgnujmy w naszym sercu miłość ku Jezusowi UkrzyŜowanemu i Zmartwychwstałemu oraz zabiegaj-my o to, aby był On poznany i kochany przez wszystkich. Świadomość, Ŝe Chrystus odkupił nas wszystkich, napełnia mnie pragnieniem pomocy drogim bliźnim...". Tworząc zgromadzenie i wyznaczając jego zadania, załoŜycielka szczególny nacisk kładła na chrześcijańskie wychowanie dzieci, młodzieŜy i dorosłych. Jej dąŜeniem było, aby Krew Chrystusa czczona była na całym świecie. Do Polski adoratorki przybyły z byłej Jugosławii w 1946 r. Na początku XX w. kilka dziewcząt z województwa krakowskiego wyjechało do Bośni i wstąpiło do Zgromadzenia Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa. Jedną z nich była s. Lidwina Sikora, która przeszczepiła zgromadzenie do Polski. Po zakończeniu II wojny światowej siostry wróciły z Jugosławii i osiedliły się w Bolesławcu na Ziemiach Odzyskanych. Stopniowo wzrastała liczba adoratorek i powstawały nowe placówki. Duchowość: istotą powołania adoratorek Krwi Chrystusa jest oddanie się Jezusowi, który przelał swoją Krew, by uwolnić wszystkich od grzechu i pojednać z Bogiem w miłości. Oddanie to dokonuje się poprzez adorację i wynikającą z niej misję. śycie sióstr przenika duch adoracji, który powinien przerodzić się w nieustanną kontemplację Jezusa UkrzyŜowanego. Wierność adoracji ma prowadzić do pełnego uczestniczenia w dziele odkupienia świata. Działalność: siostry wychodzą naprzeciw potrzebom Ludu BoŜego, zwłaszcza biednych we wszystkich okresach ich Ŝycia, podejmując róŜne posługi: dzieło wychowania, ćwiczenia duchowe, posługi duszpasterskie, prace domowe, troska o osoby chore i w podeszłym wieku. W Polsce adoratorki prowadzą ewangelizację wśród dzieci i młodzieŜy, dorosłych i posługują chorym i starszym. W Bolesławcu w diecezji legnickiej zorganizowały Centrum Duchowości Krwi Chrystusa. Współpracując z kapłanami, siostry organizują tam róŜne spotkania, rekolekcje i sympozja dla: kapłanów, nauczycieli, katechetów, lekarzy, pielęgniarek, rodzin, młodzieŜy i dzieci. Z inspiracji i pod opieką adoratorek działa Stowarzyszenie Krwi "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Barbara Górniok, s. Justyna Lachowska, ks. Zygmunt Siemianowski (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.