T. A. Michaud, Problematyczna
Transkrypt
T. A. Michaud, Problematyczna
Polityka a religia Thomas A. Michaud Wheeling Jesuit University, West Virginia Problematyczna polityka postmodernistycznego pluralizmu Z amiłowanie dla pluralizmu jakie żywią POMO (postmoderniści – przyp. tłum.) jest jedynie elementem szkodliwego prestidigitatorstwa. To sprytny trick, mający ogłupić nas tak, byśmy uznali, że nadrzędną wartością jest absolutna tolerancja. Akceptując taką tolerancję, stajemy się zaś podatni na program polityczny POMO oraz ich pogoń za zwiększaniem władzy. Wmawia się nam, że jeśli nie respektujemy pluralizmu umożliwiającego absolutną tolerancję, to dopuszczamy się fanatycznej bigoterii, albo przynajmniej padamy ofiarą irracjonalnych strachów, rozmaitych fobii, takich jak np. ksenofobia (lęk przed obcymi), allodoksafobia (lęk przed opinią), antropofobia (lęk przed ludźmi czy społeczeństwem), homofobia (lęk przed homoseksualnością) czy Eurofobia (lęk przed Unią Europejską). Nie chcemy cierpieć na dysfunkcyjność, boimy się paść ofiarą irracjonalnych strachów (co według obecnej oficjalnej listy fobii nazwane jest „fobiofobią”) i wobec tego skłaniamy się w pewnym stopniu do uznania tolerancji sugerowanej przez POMO. Jednakże, gdy Obszerną listę obecnie rozpoznanych fobii można znaleźć pod adresem: www. aboutphobias.com/phobia_list.html polityka a religia.indd 47 2007-03-28 08:32:02 Thomas A. Michaud raz ulegniemy, bierzemy udział w poszerzaniu politycznej władzy POMO. Ryszard Legutko twierdzi, że dla polityków POMO wartością nadrzędną jest tolerancja. Ich zdaniem, bardziej należy obawiać się nietolerancji niż jakiegokolwiek innego tradycyjnego „grzechu”. Legutko odróżnia tolerancję negatywną i pozytywną. Tolerancja negatywna jest cnotą charakteru jednostki. Jest ona nawykiem postępowania z umiarem, obejmuje samokontrolę i pokorę. Pomaga ludziom we współistnieniu i współpracy w ramach społeczeństwa. Tolerancja ta nie jest substytutem innych moralnych czy politycznych jakości, takich jak sprawiedliwość czy równość. Jako cnota charakteru nie może owocować żadnymi twierdzeniami pozytywnymi – takimi np., że z racji tolerancji pewna kategoria ludzi powinna otrzymać określone pozycje polityczne lub społeczne, prawne „przywileje” czy „specjalne prawa”. Politycy POMO promują jednakże agresywną tolerancję pozytywną. Tolerancja ta zalecana jest jako społecznie i politycznie normatywna. Nie jest ona bynajmniej indyferentna wobec współzawodniczących ze sobą przeciwstawnych poglądów, ale w stronniczy sposób potępia te, które postrzega jako przymuszające, autorytarne, apodyktyczne czy represyjne. Uznana przez polityków POMO norma moralna jest „stworzona na obraz i podobieństwo” tej tolerancji: głosi ona mianowicie, iż „powinniśmy uczynić świat bezpiecznym dla tolerancji”. Z normy tej wyprowadza się praktyczną zasadę: „musimy zlikwidować wszystkie kulturowe podstawy nietolerancji”. Jest to kulturowa wojna prowadzona przez POMO. Pełne zaangażowanie POMO po stronie tolerancji pozytywnej całkowicie elimi Ten akapit i cztery następne są parafrazą, streszczeniem i interpretacją twierdzeń Ryszarda Legutki zawartych w artykule pt. The Trouble with Toleration, w: A Free Society Reader, edited by Michael Novak, William Brailsford and Cornelius Heesters, Lanham 2000, s. 166-178. 48 polityka a religia.indd 48 2007-03-28 08:32:02 Problematyczna polityka postmodernistycznego pluralizmu nuje tolerancję negatywną, jako że tolerancja negatywna propaguje jedynie samokontrolę i pokorę, co zdaniem POMO może dopuszczać nietolerancję. Niestety, POMO nie rozumieją podstawowej zalety tolerancji negatywnej, a mianowicie tego, że katolicy, protestanci, żydzi, muzułmanie, kapitaliści, socjaliści etc., nie muszą wyrzec się własnych przekonań, lecz tylko zachować pokorny umiar w ich głoszeniu czy działaniu zgodnie z nimi w społeczeństwie. Kampania POMO na rzecz tolerancji pozytywnej stawia sobie jednakże za cel fundamentalną transformację naszych światopoglądów, jeśli tylko zostaną one uznane za społecznie czy politycznie odrażające. Co stanowi więc jedyne i ostateczne kryterium oceny, czy dany światopogląd jest rzeczywiście odrażający? Jest nim to, czy dany światopogląd rości sobie pretensje do prawdziwości. W umysłach POMO to jedynie sama prawda jest czynnikiem odpowiedzialnym za nietolerancję: prawda marginalizuje ludzi; prawda piętnuje tych, którzy się z nią nie zgadzają, jako heretyków, wywrotowców i odmieńców; prawda inicjuje uprzedzenia, które prowadzą do prześladowań. Aby zagwarantować tolerancję oraz wyeliminować uprzedzenia i prześladowania – twierdzą POMO – musimy porzucić wszystkie tradycyjne kryteria prawdy, co oznacza w pierwszym rzędzie porzucenie tradycyjnej realistycznej metafizyki, epistemologii i moralności. To właśnie jest program polityczny POMO, gdyż przeciwstawiając się prawdzie, zastępują ją władzą. Jak twierdzi Michael Foucault, prawda jest reżimem, niczym więcej jak zespołem konwencjonalnych reguł, które ustanawiają różnicę pomiędzy prawdą i fałszem oraz nadają władzę prawdzie. Prawda bynajmniej nie dlatego ma moc, że odnosi się do tego, co jest realne; prawda jest mocą zdolną definiować czy kreować to, co jest realne. Jakie są strategie realizacji programu politycznego POMO? W jaki sposób zdobywa się władzę? Istnieją przynajmniej trzy strategie, których wspólnym celem jest przejmowanie kontroli nad instytucjami edukacyjnymi i/lub mediami, jako podwalinami władzy. Pierwszą 49 polityka a religia.indd 49 2007-03-28 08:32:02 Thomas A. Michaud strategią jest polityka antyrealizmu, drugą – polityka absolutnej odmienności, a trzecią – polityka hiper-rzeczywistości. Poprzez systemy edukacyjne i media strategie te łączą się, aby oddzielić nas od rzeczywistości, aby zwieść nas tak, byśmy przyjęli absolutną tolerancję pozytywną i stali się elementami POMO pogoni za władzą. Polityka antyrealizmu jest wyraziście przedstawiona w aksjomacie Richarda Rorty’ego: demokracja jest pierwotna w stosunku do filozofii. Rorty podkreśla, że utrzymanie harmonii w pluralistycznym społeczeństwie demokratycznym – a to dla niego jest prawdziwą solidarnością – jest nadrzędne wobec filozoficznego poszukiwania prawdy. Wszystkie filozoficzne twierdzenia o prawdzie są faktycznie puste, skoro cała prawda jest relatywna do społeczności, w której się pojawia. Z tego powodu Rorty widzi prawdę jedynie jako społeczny konsensus, a obiektywność redukuje do solidarności. Jedyne rodzaje „prawd”, które popiera, to pewne wartości odpowiadające tej właśnie wersji solidarności; i oczywiście, jego zdaniem, najwyższą wartością jest absolutna tolerancja. Rorty zgodziłby się z twierdzeniem, że dla dobra solidarności musimy szanować przekonania innych, tak jak gdyby były one naszymi własnymi przekonaniami. Ponadto, ten szacunek musi być całkowity – niezależnie od tego, jak odmienne czy nawet sprzeczne z tym, w co my sami wierzymy, są przekonania innych, nie można tych przekonań kwestionować. Jest to, wedle terminologii Rorty’ego, „demokratyczna” wartość egalitaryzmu. Wszystkie przekonania muszą być traktowane jako równie prawdziwe jak nasze własne. W związku z tym, dla dobra harmonijnej solidarności musimy przyjąć do wiadomości, że opinia o prawdzie i pogląd na rzeczywistość dowolnej osoby wymaga takiego szacunku, jak nasz własny. Dla Rorty’ego so Zob. R. Rorty, The Priority of Democracy to Philosophy, w: Objectivity, Relativism and Truth, Cambridge 1991. Tłum. polskie: R. Rorty, Obiektywność, relatywizm i prawda, Warszawa 1999. 50 polityka a religia.indd 50 2007-03-28 08:32:02 Problematyczna polityka postmodernistycznego pluralizmu lidarność nie jest zbudowana na prawdzie, solidarność nie zdaje się na rzeczywistość – to sama solidarność buduje prawdę i fabrykuje rzeczywistość. Zaproponowany przez Rorty’ego, a promowany przez instytucje edukacyjne i media, rodzaj egalitarnej solidarności nie jest wcale demokratyczny. Studenci są uczeni, a media przekazują, że wszystkie style życia, wszystkie wybory moralne, wszystkie preferencje religijne mają równą wartość – oczywiście z wyjątkiem tych, które dopuszczają się nietolerancji. Żadne przekonanie nie dysponuje jakimś specjalnym dostępem do prawdy i żadne przekonanie nie może rościć sobie pretensji do jakiejś wyjątkowej adekwatności do tego, co realne. Tradycyjny pogląd na demokrację oparty jest jednakże na realizmie. Jako istoty racjonalne wszyscy ludzie, niezależnie od klasy społecznej, płci, pochodzenia etnicznego czy kultury, są w równym stopniu zdolni do poznawania prawd korespondujących z rzeczywistością. Docieranie do rzeczywistości i poznawanie prawd czasem nie jest łatwe; obok innych rzeczy często wymaga posiadania cnót, takich jak roztropność, powściągliwość, odwaga i sprawiedliwość. Oczywiście, nie wszyscy ludzie znają prawdę o rzeczywistości w tym samym stopniu; ale wszyscy są zdolni, by stać się kimś, kto zna prawdę. Egalitarna solidarność Rorty’ego wraz z jej konsensualną teorią prawdy jest nie tylko antyrealistyczna, ale również antydemokratyczna. Pozwala utrzymać władzę POMO w edukacji i mediach, by mogli narzucić własną wersję prawdy o rzeczywistości. Im bardziej jesteśmy przekonani, że sami do prawdy o rzeczywistości dotrzeć nie możemy, tym bardziej jesteśmy bezsilni i tym więcej naszych przekonań czy wyborów moralnych, a nawet całe życie, okazuje się produktem szkół i mediów. Polityka absolutnej odmienności jest oparta na postmodernistycznym twierdzeniu, że każdy człowiek jest całkowicie różny od drugiego. Realiści zgłaszają zastrzeżenie, iż owi „inni” nie są tak całkowicie inni, skoro – nawet międzykulturowo – porozumiewamy się, wymieniamy 51 polityka a religia.indd 51 2007-03-28 08:32:03 Thomas A. Michaud nasze myśli, znamy uczucia, czy doświadczamy odwzajemnionej miłości. Wciąż jednak taki „guru” POMO, jak Jacques Derrida uparcie obstaje przy radykalnej odmienności „innego”. Prowadzi go to do tezy o likwidacji społeczeństwa. Zdaniem Derridy społeczeństwo, które wyznaje i praktykuje cnoty, które angażuje się we wspólny wysiłek mający na celu odkrycie prawdy o rzeczywistości, które ceni komunikację międzyludzką i miłość, jest bezużyteczną fikcją. A Derridiańska odmienność pociąga za sobą difference ekstremalnego pluralizmu i niemożliwą do pogodzenia różnorodność. Tak jak w przypadku egalitaryzmu Rorty’ego, „inność” Derridy umacnia realizowany przez POMO program absolutnej tolerancji, jako że tylko taka tolerancja pozwoli zachować harmonię w obliczu radykalnej różnorodności. Różnorodność i odmienność ludzi nie jest traktowana jako element sprzyjający poszukiwaniu prawdy. Realistyczni poszukiwacze prawdy zgadzają się, że realizacja tego celu jest wspomagana przez zrozumienie i ocenę różnych, a nawet konkurujących ze sobą twierdzeń roszczących sobie pretensje do prawdziwości. Wraz z uznaniem absolutnej odmienności, różnorodność staje się autoteliczna: staje się celem samym dla siebie, jako że prawdziwość można orzec jedynie o tym, co potwierdza samą różnorodność. W rezultacie, w sferze edukacji programy nauczania proponowane przez POMO kładą nacisk na gender studies, multikulturalizm i wybrane etnologie. Teologia staje się „studiami nad religią”, w ramach których zagorzali eku-maniacy zazwyczaj promują niedyskryminujący ekumenizm. Celem nie jest bynajmniej to, by ucząc o różnorodnych poglądach, wspierać nasze poszukiwanie prawdy. Chodzi o to, by nauczyć nas, iż różnorodność jest sama w sobie absolutna i że nie można nigdy znaleźć obiektywnej prawdy ogólnej, która mogłaby pogodzić, to co różnorodne. Tolerancja pozytywna staje się więc jedynym możliwym stanowiskiem, które możemy zająć i dlatego też musimy poddać się władzy POMO. Jak sama nazwa wskazuje, polityka „hiper-rzeczywistości” jest opra52 polityka a religia.indd 52 2007-03-28 08:32:03 Problematyczna polityka postmodernistycznego pluralizmu cowana w celu zamiany naszej rzeczywistości na świat urojonych znaczeń. Źródłem takiej hiper-rzeczywistości, obok innych koncepcji, jest semiologia Ferdynanda de Saussere’a. Twierdzi on, że znaczenie jakiegokolwiek działania czy przedmiotu nigdy nie jest ustalone czy ostateczne, ale jest ufundowane na społecznie płynnym systemie konwencji. Dlatego też znaczenie jest procesem signifikacji, który wiąże ze sobą element znaczony i znaczący tak, by stworzyć znak. Znak jest relacją, która nie posiada znaczenia poza nieustannie ewoluującym społecznym procesem signifikacji. Ponadto, element znaczony to obraz czy pojęcie, a nie sama rzecz. Znane nam znaczenia i to, co one reprezentują, są jedynie produktami społecznego procesu uczenia się; nie reprezentują one i nie odnoszą się do niczego określonego, trwałego czy pewnego, obecnego w rzeczywistości. Francuski socjolog, Jean Baudrillard poszerza semiologię Saussure’a o twierdzenie, że wszystkie znaczenia które znamy, wszystkie treści naszych myśli intensyfikują się w naszej wyobraźni tak, że powstałe obrazy rozmnażają się „kazirodczo” bez żadnego odniesienia do rzeczywistości. To właśnie jest hiper-rzeczywistość, wewnątrz której znak staje się atrapą i substytutem rzeczywistości. Rozróżnienie pomiędzy reprezentacją i rzeczywistością, pomiędzy znakiem, a tym, do czego się odnosi, załamuje się. Obrazy łączą się ze sobą i zlewają, a ich hybrydowe signifikacje stają się znaczeniami naszej rzeczywistości. Na przykład obraz Madonny jako Matki Bożej krzyżuje się z obrazem Madonny – gwiazdy muzyki pop tak, że znaczenie wyrażenia „Królowa Nieba” czy model doskonałej kobiecości, zostaje podciągnięty pod model MTV (Music Television) „Królowej Wszystkich Materialnych Dziewczyn Żyjących w Materialnym Świecie”. Powyższa krótka interpretacja semiologii Ferdinanda de Saussure’a została przygotowana w oparciu o: R. Appignanesi, Ch. Garrat, Introducing Postmodernism, Cambridge 2005, s. 58-60. Tamże, s. 54-55. 53 polityka a religia.indd 53 2007-03-28 08:32:03 Thomas A. Michaud Polityka hiper-rzeczywistości POMO jest oczywista: ci, którzy zaszczepiają w nas obrazy, uczą politycznie poprawnego języka, ustanawiają konwencje społeczne dla systemu signifikacji, konstruują – w rozmaitym stopniu – naszą hiper-rzeczywistość; i wobec tego kontrolują to, co termin „rzeczywistość” dla nas znaczy. Przeciążeni nieustannym kontaktem z różnorodnymi obrazami stajemy się zagubieni i osłabieni. Stajemy się potulni, skłonni zaakceptować, że jedynie obraz rzeczywistości uzyskującej harmonię dzięki absolutnej tolerancji może nadać sens i zjednoczyć naszą nowopowstałą hiperrzeczywistość. A wtedy pozwalamy, byśmy stali się „imago POMO”. Polityczna władza POMO rozprzestrzenia się globalnie. Kwitnie dzięki utrwaleniu absolutnej tolerancji, jako jedynego moralnego środka pozwalającego uszanować pluralizm. Jednakże – tak jak to było wspomniane – absolutna tolerancja w wydaniu POMO jest niczym innym, jak politycznym narzędziem poszerzania ich władzy. Pluralizm i absolutna tolerancja są używane jako techniki podważania tego, co polityczna władza POMO uważa za zagrożenia: tradycyjnej metafizyki oraz realizmu epistemologicznego i moralnego. Co więc może być, czy powinno być, odpowiedzią na taktykę POMO? Arystoteles niegdyś wypowiedział słowa, których sens jest taki, iż to odwaga jest cnotą umożliwiającą istnienie wszystkich innych cnót. Można się przeciwstawić politykom POMO poprzez odwagę odkrywania i cenienia tego, co jest prawdziwie rzeczywiste. Trzeba odwagi, by roztropnie osądzić, co powinno być realnymi i prawdziwymi własnościami moralnego życia osoby. Trzeba odwagi, by w pluralistycznym społeczeństwie i świecie działać z prawdziwą tolerancją pokornego umiaru. Trzeba odwagi, by zbudować media alternatywne do tych rządzonych przez POMO, media – takie jak Radio Maryja i TV „Trwam” – które oferują milionom odbiorców szansę na rozwój ich wiary, w momencie, gdy tak wiele innych mediów stawia sobie za cel tę wiarę osłabić lub zniekształcić. To właśnie odwaga może pokrzepić tych, którzy są głodni i spragnieni prawdziwej sprawiedliwo54 polityka a religia.indd 54 2007-03-28 08:32:03 Problematyczna polityka postmodernistycznego pluralizmu ści, a którzy nie chcą narzucić ludziom poniżenia płynącego z ideologicznego egalitaryzmu. I wreszcie, z błogosławieństwem Ducha Świętego, odwaga może nam pomóc rozwinąć cnoty wiary, nadziei i miłości. One są prawdziwą podstawą solidarności, która może rzucić wyzwanie i oprzeć się politycznej władzy POMO. tłum. Agnieszka Lekka-Kowalik Politics, Religion and the Problems of Postmodern Pluralism Summary The author analyzes strategies of the postmodern political program. His distinction contains three approaches as they all endeavor at taking charge of educational institutions and/or media as a substructure of the power. The first strategy is a politics of anti-realism, the second – a politics of absolute heterogeneity, and the third – a politics of hyper-reality. They all merge into educational systems and media to separate us from reality, to seduce us to accepting positive tolerance in all respects, and becoming pawns in postmodernists’ game for the power. The author notices that the political power of postmodernists spreads globally. It develops by preserving the absolute tolerance as a unique moral attitude respecting the pluralism. However, the absolute tolerance performed by postmodernists is nothing else than political means to extend their power. The pluralism and absolute tolerance are exploited as techniques of impairing what political power of postmodernists regards as a threat: traditional metaphysics and epistemological and moral realism. Then the author deliberates on what can there be or what should there be a reply to postmodernist tactics? He claims that one can resist postmodern politicians by a courage of discovering and appreciating what is truly real. polityka a religia.indd 55 2007-03-28 08:32:03