Pobierz plik

Transkrypt

Pobierz plik
Przypisy:
1. Referat przedstawiony na Akademii Polsko-Litewskiej, organizowanej przez Klub Jagielloński
w Krakowie. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji
MIĘDZY BATKĄ
I PUTINĖLISEM
Co dalej?
WYZWANIA ENERGETYCZNE
DLA POLSKI I LITWY1
Czy tekst Tomasa Klepšysa potwierdza diagnozę Sauliusa Drazdauskasa o końcu wspólnej polsko-litewskiej historii? Przeczytaj jeszcze raz Koniec polskiego syndromu i spróbuj
odpowiedzieć na to pytanie.
Monika Kokštaitė
162
P
olskę i Litwę łączyło w przeszłości bardzo wiele. Kilka dni temu litewski minister spraw zagranicznych Vygaudas
Ušackas w cotygodniowej audycji na antenie
telewizji publicznej ponownie podkreślił strategiczne znaczenie partnerstwa pomiędzy Litwą
i Polską. Powiedział: „Łączy nas wspólna religia, długa i bogata przeszłość, wzajemne zrozumienie, wspólne zamiłowanie do wolności
i demokracji oraz obecność Litwinów w Polsce
i Polaków na Litwie. Nie dość jednak na tym.
Zamierzamy wspólnie z naszymi sąsiadami zbudować elektrownię atomową”. Czy jednak rzeczywiście jest nam potrzebny tak imponujący
i ambitny projekt, szczególnie jeśli Rosja i Białoruś wykonają ogłoszone przez siebie plany?
Nie słyszeliście o tych planach? Ušackas
poruszył też ten temat w swoim przemówieniu. Pod koniec 2009 roku, po zamknięciu pochodzącego z sowieckiej ery reaktora
w Ignalinie, Litwa stanie w obliczu braku zaopatrzenia w energię elektryczną. Kraj będący
uprzednio jednym z największych eksporterów
energii, stanie się jej importerem. Niewykluczone, że problemu nie rozwiąże nawet polsko-
litewskie połączenie energetyczne, które ma
umożliwić podpięcie wszystkich krajów bałtyckich poprzez Polskę do jednego systemu Unii
Europejskiej. W takim wypadku, według oficjalnego stanowiska Litwy, prawdopodobnymi
partnerami energetycznymi będą Rosja, Białoruś i Ukraina. To oznacza, że nie oddalamy się
nazbyt od sowieckiego dziedzictwa. Zależność
energetycznej od niedemokratycznych reżimów nie jest wyimaginowanym straszakiem,
lecz powoli staje się rzeczywistością. Ponieważ
jednak w bliskiej przyszłości naszym potencjalnym partnerom energetycznym może również
drastycznie brakować energii, pojawienie się
projektów Putinėlis i Batka nie powinno być dla
nikogo zaskoczeniem. Nasi niedemokratyczni
sąsiedzi mogą zyskać wskutek odwlekania decyzji przez bałtyckich partnerów energetycznych, ponieważ są zdolni do szybkiej i skutecznej reakcji w razie pojawienia się niedoborów
energii w naszym regionie.
Puśćmy wodze fantazji. Wyobraźmy sobie
lekcję historii w Szwecji w 2030 roku. Nauczyciel opowiada o ekspansji Morza Bałtyckiego:
„Nie tak dawno istniały ziemie zwane Litwą,
Pressja z Litwy
163
Polską, Białorusią i Kaliningradem. Pięć lat
temu doszło jednak do awarii w elektrowni
atomowej Batka na Białorusi. Ten nieszczęśliwy wypadek spowodował śmierć ocalałych
z wybuchu w elektrowni Putinėlis w Kaliningradzie, który miał miejsce rok wcześniej.
Ci, którzy wówczas nie zginęli w wyniku eksplozji, ognia lub powodzi, zmarli w mękach
Doszło do awarii w elektrowniatomowej Batka na Białorusi. Ten
nieszczęśliwy wypadek spowodował śmierć ocalałych z wybuchu w elektrowni Putinėlis
w Kaliningradzie.
164
w wyniku raka i innych deformacji wywołanych wysokim poziomem promieniowania.
Na skutek tego….”
Jest to bardzo pesymistyczny scenariusz
rodem z teatru absurdu, ale kto może zagwarantować społeczeństwu, że nie zostanie on
zrealizowany w niedalekiej przyszłości? Jak
wiadomo, w razie jakiegoś poważnego konfliktu autokratyczne reżimy zachowują się
w sposób nieprzewidywalny. Każdy z nas wie,
jak mało w państwach niedemokratycznych władze liczą się z obywatelami. Czy jednak projekty
Putinėlis i Batka nie są tylko czystą spekulacją?
W cieniu Putinėlisa i Batki
Nazwa „Putinėlis” została wybrana przez
osobę, której najbardziej zależy na powstaniu w elektrowni atomowej w Obwodzie
Kaliningradzkim. Elektrownia ta ma zostać
zbudowana niedaleko od Litwy i Polski, około 30 km w linii prostej, prawdopodobnie nad
granicą litewską w rejonie Jurbarkas. Na razie nie ujawniono jeszcze dokładnej lokalizacji. Nie wiadomo nad jaką rzeką będzie zbudowana elektrownia, Nemunas czy Šešupė.
Władze nadal rozważają tę kwestię, ale od-
powiedź jest dość oczywista – elektrownia
o planowanej mocy 2300 MW wymaga niezwykle dużych zasobów wodnych i wydaje
się najbardziej prawdopodobne, że do chłodzenia nowych reaktorów atomowych zostanie użyta woda z Nemunas. Reaktory mają
być produkcji rosyjskiej. Pierwotnie planowano ich uruchomienie na rok 2014, ale wobec
opóźnień w tej chwili przewiduje się otwarcie
pierwszego reaktora w 2016 roku, a drugiego
– w 2018 roku. Każdy z nich ma mieć moc 1150
MW. Podpisano już wszelkie umowy i prace
mają rozpocząć się w marcu. Prac budowlanych nie można jednak rozpocząć bez decyzji
o dokładnej lokalizacji. Nasuwa się pytanie
– czy rzeczywiście jest to tylko wymysł, mający na celu tylko drażnienie sąsiadów i Unii
Europejskiej? Czy ogłoszone informacje nie
są warte uwagi? Może rzeczywiście prowadzi
się jakieś działania bez informowania sąsiednich krajów o podjętych decyzjach?
Tyle, jeśli chodzi o zachodniego sąsiada
Litwy. Zwróćmy się na wschód, gdzie sytuacja jest nieco bardziej jasna.
Na Białorusi „Batką” nazywa się Aleksandra Łukaszenkę. Słowo to oznacza po prostu
„ojciec”. Plany budowy elektrowni atomowej na Białorusi są znane od bardzo dawna.
Znajdują one akceptację przede wszystkim
w sferach rządowych, ponieważ ludność ma
nadal „syndrom Czarnobyla”, ze zrozumiałych zresztą względów. Moskwa dopiero rok
temu zabrała głos w kwestii budowy elektrowni atomowej w Kaliningradzie. Nasi białoruscy sąsiedzi są bardziej konkretni. Znana
jest planowana lokalizacja, moc i szczegóły
konstrukcyjne nowej elektrowni, można więc
formułować dokładniejsze zastrzeżenia. Elektrownia atomowa będzie miała moc 2000 MW
i znajdzie się w centrum etnicznie litewskich
terenów, pomićdzy miasteczkami Astravas,
Michailiškės i Gervėčiai, okoůo 20 km od granic Polski i Litwy i 55 kilometrów od Wilna.
Reaktory i przewidywane daty ich otwar-
„Putinėlis” (Kaliningrad)
„Batka” (Białoruś)
Miejsce
Jeszcze nie wiadomo,
być może w pobliżu granicy
litewskiej (Jurbarkas)
Centrum etnicznie litewskich
ziem między Astravas,
Michailiškės i Gervėčiai
Odległość od
sąsiadów
Jeszcze nie wiadomo,
być może około 30 km
Około 20 km
Rzeka
Nemunas lub Šešupė
Neris
Typ reaktora
rosyjski
rosyjski
Moc
2 reaktory, razem 2300 MW
2 reaktory, razem 2000 MW
Data podjęcia
decyzji politycznej
16 kwietnia 2008 roku
15 stycznia 2008 roku
Początek prac
Luty/marzec 2009 roku
(jeszcze nie uruchomiono)
21 stycznia 2009 roku
Uruchomienie
pierwszego
/drugiego reaktora
2014 (2016?)/2018
2016/2018
cia są takie same, jak w wypadku elektrowni
Putinėlis − reaktory mają być wyprodukowane przez rosyjską spółkę Rosatom, pierwszy
z nich ma zostać uruchomiony 2016 roku, a drugi
− w 2018 roku. Przeciwko realności tych planów podnosi się argument, że Białoruś, podobnie jak inne kraje, została dotknięta kryzysem
ekonomicznym i nie ma na rynku odpowiedniej
ilości pieniędzy by zrealizować tę inwestycję.
Jest to jednak bardzo krótkowzroczny argument, zważywszy, że prace budowlane już się
rozpoczęły, a za plecami władz białoruskich
stoją rosyjskie wpływy i środki.
Jest oczywiste, że Rosja i Białoruś są
zdecydowane zbudować obie wymienione
wyżej elektrownie atomowe. Trudno jednak
przewidzieć, jak ten proces będzie przebiegał. Przyjmując hipotetycznie, że obie elektrownie atomowe zostaną wybudowane,
trzeba zadać pytanie, jak wpłynie to na Litwę
i Polskę, strategicznych partnerów, którzy
planują wybudowanie kolejnej bałtyckiej
elektrownii atomową w Visaginas.
Jest całkowicie pewne, że Rosja i Białoruś wybudują dwie nowe elektrownie atomowe w naszym regionie zanim Litwa wybuduje swoją własną. Dyrektor generalny
spółki LEO LT (państwowej litewskiej spółki
energii elektrycznej) Rymantas Juozapaitis
stwierdził, że nie traktuje powstania dwóch
nowych elektrowni blisko granicy litewskiej
jako negatywnego czynnika dla litewskiego przemysłu energetycznego. Nasz region
nie potrzebuje jednak aż trzech potężnych
elektrowni atomowych. Energii nie da się
gromadzić, co oznacza, że ten, kto będzie
pierwszy, wygra stawkę i przejmie kontrakty na produkcję energii. Bałtyccy partnerzy
nie potrafią dojść do porozumienia w kwestii
budowy wspólnej elektrowni, więc Białoruś
i Rosja mogą zająć lepszą pozycję i tym samym w dłuższej perspektywie pogrzebać
plany bałtyckiej elektrowni atomowej.
Z ekonomicznego punktu widzenia taniej
jest kupić energię z innej elektrowni, niż wyprodukować ją samemu. Jeśli negocjacje mię-
Pressja z Litwy
165
dzy Polską i Litwą utkną w martwym punkcie,
może się pojawić możliwość uzyskania energii z dwóch innych elektrowni. Oczywiście,
najpewniej nie obejdzie się bez silniejszego
uzależnienia się naszych krajów od polityki
Mińska i Moskwy, ale konkretne konsekwencje zależą od tego kim się jest – małym krajem tranzytowym – Litwą, czy też jednym
z największych krajów Unii Europejskiej – Polską. Różnice wydają się wyraźne.
Nowy Czarnobyl za miedzą?
166
Europejczycy nie tak dawno widzieli, jak
Rosja wyłącza kurek z gazem Ukrainie i do
jakiego kryzysu to doprowadziło. Zasoby
energetyczne są jednym z najważniejszych
czynników normalnego funkcjonowania
kraju, więc dostawcy mogą dyktować swoje
zasady. Nikt nie może zapewnić, że polityka
Moskwy lub Mińska, przyjaznych sąsiadów,
partnerów energetycznych i dostawców
energii, nie ulegnie zmianie. W każdym wypadku to Rosja będzie dostawcą materiału
atomowego (także dla naszej wspólnej elektrowni atomowej), więc różnica tkwi jedynie
w tym, czy uzależnienie będzie dotyczyło
energii czy też źródeł dla jej produkcji. Inną
sprawa jest to, ile warte jest bezpieczeństwo
energetyczne państwa i jakie nakłady należy
ponosić na samodzielność. Jest kwestia sporna. Najważniejsze problemy z planowanymi
elektrowniami powstają jednak w kwestii
ochrony środowiska.
Po pierwsze − woda. Nemunas i Neris są
najważniejszymi rzekami dla Litwy, nie tylko
ze względu na malowniczość, ale również
z uwagi na podtrzymywanie bogactwa flory
i fauny, rolę w gospodarce rolnej i tak dalej.
Po drugie – poziom promieniowania
w rzekach. Problem z rzekami polega na tym,
że w procesie chłodzenia reaktora atomowego do wody dostają się pierwiastki promieniotwórcze. Jeśli elektrownia atomowa
znajduje się nad jeziorem, cząstki promieniotwórcze opadają na dno, co prowadzi do
niższego poziomu promieniowania, niż ma
to miejsce wtedy, gdy do chłodzenia reaktora wykorzystuje się wodę z rzek. Wynika to
stąd, że jeśli nie gromadzi się na pewien czas
użytej do chłodzenia wody zbiorniku, tak,
aby wróciła do normalnej temperatury, unosi ona cząstki atomowe daleko w dół nurtu
i w rezultacie promieniowanie się rozprzestrzenia. W takim wypadku trudno jest kontrolować cząstki wydostające się z reaktora.
To oznacza, że w rejonie rzeki Neris fauna
i flora będzie narażona na silne promieniowanie.
Mutacje czy śmierć zwierząt i wymieranie
gatunków to tylko część skutków budowy
Mutacje czy śmierć zwierząt i wymieranie gatunków to tylko część
skutków budowy elektrowni.
elektrowni. Skala tych zjawisk zależy oczywiście od regulacji przepływu wody użytej
w reaktorze atomowym. Im więcej będzie
zbiorników, tym mniejsze będą szkodliwe
oddziaływania i zniszczenia. Zarazem jednak
duża ilość zbiorników oznacza nie tylko niższy
poziom promieniowania, ale również mniejszy poziom wody w rzece, co odpowiednio
zmniejsza przestrzeń życiową dla zamieszkujących ją organizmów. Co więcej, Neris jest
z natury płytką rzeką i już teraz w niektórych
miejscach można ją przejść w bród. Można
sobie wyobrazić, jak będzie ona wyglądała po
wybudowaniu Batki na Białorusi. Jedna z najzasobniejszych w wodę rzek Litwy stanie się
niespławna. Ucierpi również krajobraz Wilna
i okolic. Moim zdaniem miasto straci na
atrakcyjności turystycznej, nie zamierzam
jednak rozstrzygać, do jakiego stopnia. Tak
samo wygląda sytuacja z rzekami Nemunas
lub Šešupė. Co prawda kolejne obszary miasta Šilutė sąsiadujące z deltą rzeki nie będą
wczesną wiosną narażone na powódź, ale
może zniknąć wyspa Rusnė, która ogrywa wyjątkową rolę w regionie Morza Bałtyckiego.
Na koniec, nie można wykluczyć wystąpienia awarii w elektrowni atomowej. Nie
ma przy tym znaczenia, czy będzie ona miała
reaktor francuski czy rosyjski, wypadki zdarzają się wszędzie. Różnica tkwi jednak w
przejrzystości i jawności. Jeśli coś stanie się
w elektrowniach Putinėlis i Batka, być może
informacja na ten temat nie zostanie podana
Batka i Putinėlis są największymi
wyzwaniami dla Litwy i Polski.
do publicznej wiadomości i będzie za późno
na reakcję.
Ponadto, nie powinniśmy myśleć tylko
o sobie. Jeśli władze naszych sąsiadów nie
uważają dziś za stosowne starać się o zgodę
ludności na wybudowanie elektrowni atomowych, w przyszłości nie będą również jej
informować o pojawiających się problemach.
W przypadku katastrofy w Czarnobylu zmuszano ludzi do pracy przy usuwaniu jej skutków, mimo, że skazywało to ich na śmierć
w ciągu kilku dni. Nikt nie pytał nikogo o zdanie. Czy Litwa i Polska, dwa demokratyczne
kraje, nie powinny wskazywać władzom sąsiednich państw konieczności komunikowania się z własnymi społeczeństwami?
Powinniśmy więc wziąć odpowiedzialność za głos naszych krajów, który może
wywrzeć wpływ na zmianę tych szkodliwych
decyzji. Trudno w to uwierzyć, ale potencjalne lokalizacje elektrowni atomowych na Białorusi były dyskutowane już piętnaście-dwadzieścia lat temu. Co ciekawe, nie mówiło się
wtedy o rejonie Astravas. Wyjaśnienie jest
proste – jest to obszar aktywny sejsmicznie.
Ostatnie trzęsienie ziemi, do jakiego doszło
tam w XX wieku, miało 7 punktów w skali
Richtera – najwięcej w regionie. Trzęsienie
ziemi mogłoby doprowadzić do katastrofy
i skażenia obszaru w promieniu 500 kilometrów. Oznaczałoby to zniszczenie całej Litwy,
jednej trzeciej Polski, jednej trzeciej Białorusi
oraz może niewielkiej części Łotwy i Rosji.
Co robić?
Widzimy więc problem. W jaki sposób
można go rozwiązać? Nie będę mówiła
o budowie bałtyckiej elektrowni atomowej
i połączenia energetycznego, tym zajmują się
inni. Chcę przedstawić bliżej trzy inne rozwiązania.
Po pierwsze, należy rozpocząć aktywną
dyskusję i dojść do porozumienia z Białorusią
i Rosją. Podejmowane przez nas działania powinny wyrażać poparcie lub sprzeciw, a nie
obojętność; milczenie jest najgorszą reakcją.
Z postulatu aktywnego dialogu wynika
drugie rozwiązanie. Należy zaproponować
Białorusi wykorzystanie litewskiego jeziora Druksiai. Dlaczego nie? Białoruś mogłaby
sprzedawać nadwyżkę swojej energii do
Europy poprzez Litwę bez dodatkowych
kosztów. Byłoby to pod każdym względem
− energetycznym, ekonomicznym, politycznym − bardziej racjonalne i korzystne.
Trzecie rozwiązanie polega na wykorzystaniu całego potencjału źródeł energii
odnawialnej dla produkcji energii elektrycznej. Litwa i Polska powinny rozwinąć sektor
biopaliw, który wciąż pozostaje niewykorzystany. Nasze kraje mogłyby również uzyskać
wsparcie z Unii Europejskiej na produkcję
ekologicznej energii elektrycznej i uniezależnić się od Moskwy na wszystkich polach.
Batka i Putinėlis są największymi wyzwaniami dla Litwy i Polski, przy czym − o czym już była
mowa − dla Litwy są one większym problemem
niż dla Polski. Wyzwanie to można porównać
z okupacją w okresie drugiej wojny światowej
i z zimną wojną. Elektrownie atomowe, 20 kilometrów od granic naszego państwa, po obu
jego stronach, przypominają dwie bomby
Pressja z Litwy
167
atomowe z opóźnionym zapłonem, a przynajmniej konwencjonalne bomby zegarowe.
Czy są to tylko spekulacje i próby straszenia?
Sądzę, że nie. W każdym razie milczenie i brak
międzynarodowej reakcji oznacza, że akceptujemy wszystkie możliwe konsekwencje.
Przełożyła z języka angielskiego Anna Leonowicz
Przypisy
1. Referat przedstawiony na Akademii Polsko-Litewskiej, organizowanej przez Klub Jagielloński
w Krakowie. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.
Co dalej?
„Pressje” niestrudzenie zajmują się energetyką. W przedostatniej tece opublikowaliśmy ważny tekst Janusza Kowalskiego
o infrastrukturze gazowej w Polsce. Szukaj
na www.pressje.org.pl.
168