List nauczycielki przedszkola

Transkrypt

List nauczycielki przedszkola
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
List nauczycielki przedszkola
Witam,
Jestem nauczycielką wychowania przedszkolnego, od ponad 30 lat pracuję w wiejskim oddziale przedszkolnym przy
szkole podstawowej, od kilku lat przy zespole szkół. Przede wszystkim jako nauczycielka, także jako babcia 4 i pół
letniej wnuczki, popieram Państwa akcję i protest przeciw obniżaniu wieku szkolnego. Jestem zbulwersowana
postawą MEN, nie sądziłam, że dożyję takiej chwili, gdzie będę naocznym świadkiem zakłamywania przez MEN
faktów, rzeczywistości panującej w polskiej szkole i nie tylko szkole. Jestem przekonana, że nikomu z
rządzących nie zależy na dziecku i nie mogę słuchać, kiedy słyszę, że chodzi o "dobro dziecka".
Pytam się, dlaczego polityka wkracza w szkolnictwo; nauczycieli i rodziców zmusza się do posyłania dzieci do
szkoły od 6 roku życia, nam nauczycielom każe się kłamać, że dziecko świetnie sobie da radę w I klasie. W ulotkach i
w spotach reklamowych MEN podaje informację, że dzieci 6-letnie będące w szkole mają znacznie lepsze wyniki z
zakresu czytania, pisania, matematyki niż te, które uczęszczają do przedszkola czy oddziału przedszkolnego.
Pisząc te bzdury MEN nie podaje do publicznej informacji, że w przedszkolach podstawa programowa nie zawiera
treści z zakresu nauki czytania i w ogóle poznawania liter, zawiera treści jedynie z przygotowania dziecka do nauki
czytania, pisania czy operacji matematycznych, chodzi tu o rozwijanie słuchu fonematycznego (analiza i synteza
słuchowa wyrazów) oraz sprawności manualnej i koordynacji wzrokowo-ruchowej.
Nauczyciel, który uczy dzieci w przedszkolu czytania, pisania, znajomości cyfr robi to nielegalnie, a jeżeli to robi, to
nie może tego zapisywać w dzienniku. Owszem, może to robić, ale musi napisać program autorski, jakby było jeszcze
mało biurokracji, ale to już inna bajka. Tak zakłamane informacje puszczane przez MEN w obieg publiczny są dla
mnie obraźliwe, zaniżają mój profesjonalizm i mój status nauczycielski, uderzają w moje dobra osobiste. Kto
będzie mnie szanował, jeżeli w oczach ministerstwa jestem złym nauczycielem, bo nie umiem nauczyć dzieci
czytać i pisać!
6-latek w szkole - w zdecydowanej większości dzieci w tym wieku nie nadają się jeszcze, przede wszystkim
emocjonalnie, do udźwignięcia ciężaru nauki w takim systemie jaki obecnie panuje w klasach I - III, a w klasach
mieszanych wiekowo absolutnie mówię NIE. Można byłoby dużo pisać na ten temat, najważniejsze w tym wszystkim
jest to, że MEN i wszyscy nasi decydenci mają dziecko za królika doświadczalnego, traktują je przedmiotowo, zero
szacunku dla dziecka, dla jego rodzicow a także dla nas nauczycieli. Strasznie jest mi smutno z tego powodu, jedyne
co mogę zrobić, to być nieposłuszna wobec MEN i UG i mówić prawdę rodzicom dotyczącą gotowości ich dziecka do
podjęcia nauki szkolnej, uświadamiać i wskazywać na zaklamania ze strony MEN, no i zebrać podpisy w sprawie
referendum. Być może oberwę po uszach za niepokorność, ale nie potrafię działać wbrew swoim przekonaniom.
Jeżeli potrzebujecie Państwo jakieś informacje związane z Waszą działalnością, a ja mogłabym w jakiś sposób
pomóc, to będzie mi bardzo miło, że mogę coś zrobić w słusznej sprawie. Pozdrawiam - Hanna
strona 1 / 1