OpowieŹci leŹnika (9)

Transkrypt

OpowieŹci leŹnika (9)
POJEDZIEMY NA ¸ÓW!
OpowieÊci leÊnika (9)
Wydawca:
Centrum Informacyjne Lasów Paƒstwowych
ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r. nr 3
02-362 Warszawa
tel.: 0 (prefiks) 22 822-49-31
fax: 0 (prefiks) 22 823-96-79
e-mail: [email protected]
www.lasypanstwowe.gov.pl
Warszawa 2003
Autor tekstu:
Artur Rutkowski
Redakcja:
Wawrzyniec Milewski
Projekt graficzny:
Jacek Frankowski, Arkadiusz Kàcki
Rysunki:
Jacek Frankowski
Zdj´cia:
Wojciech Gil (W.G.)
Andrzej Wierzbieniec (A.W.)
Wyd. II poprawione
ISBN 83-88478-72-9
Sk∏ad i ∏amanie:
AXEL PIXEL
www.axelpixel.com e-mail: [email protected]
Druk i oprawa:
Wydawnictwo VERDE
Skwer Kardyna∏a Wyszyƒskiego 6
01-015 Warszawa
1
N
ie pytam nawet, od kiedy poluje cz∏owiek, bo pewnie robi∏ to ju˝, zanim... sta∏
si´ cz∏owiekiem.
Na pewno zbieractwo i ∏owiectwo by∏y podstawà egzystencji ludzi pierwotnych. Liczne wykopaliska, narz´dzia i prehistoryczne malowid∏a Êwiadczà o tym, ˝e cz∏owiek
polowa∏ od zarania dziejów, co wi´cej – robi∏ to przemyÊlnie, stosujàc ro˝ne pu∏apki
i fortele. Ich ofiarà pada∏y nawet najpot´˝niejsze stworzenia: niedêwiedzie jaskiniowe
i mamuty. W najwi´kszej odnalezionej osadzie ∏owców tych zwierzàt napotkano
szczàtki Êwiadczàce o tym, ˝e jej mieszkaƒcy w ciàgu wielu lat istnienia osady zabili
blisko 1000 mamutów!
Tak by∏o przez wieki, a nawet tysiàclecia. Z czasem jednak ∏owiectwo przesta∏o byç li
tylko sposobem zdobywania pokarmu, a zacz´∏o si´ przeistaczaç w modnà rozrywk´, cz´sto luksusowà, dost´pnà mo˝nym tego Êwiata. W Polsce przyk∏ad „szed∏ z góry”, a dawali go sami monarchowie, wielbiciele pogoni za dzikim zwierzem. Zapalonymi myÊliwymi byli niemal wszyscy polscy królowie,
poczynajàc od Boles∏awa Chrobrego, poprzez
Jagiellonów, a˝ po Sasów. Kilku z nich przyp∏aci∏o t´ s∏aboÊç zdrowiem, a nawet ˝yciem.
Po ranie odniesionej
podczas
polowania
zmar∏ Kazimierz Wielki,
podobnie Stefan Batory,
który podczas grudniowej zasiadki na dziki
ci´˝ko si´ przezi´bi∏ i po
10 dniach po˝egna∏ si´
ze Êwiatem doczesnym.
Czy za przyk∏adem króla szli poddani?
Liczba ludzi ros∏a,
a zwierzyny w lesie by∏o
coraz mniej. W∏adcy zacz´li wi´c ograniczaç dost´p ludnoÊci do polowaƒ. W Polsce ju˝ za Boles∏awa Chrobrego tylko
król móg∏ swobodnie polowaç, a prawo do pozyskiwania zwierzyny rozdziela∏ jako nagrod´
i przywilej. Potem otrzymali je tak˝e w∏aÊciciele
ziemscy (od czasów Kazimierza
Wielkiego)
i szlachta. Presja na lasy,
zarówno ∏owiecka, jak
„Polowanie króla W∏adys∏awa Jagie∏∏y na ˝ubry”
(mal. M. Frontczak wg N. Samokisza)
2
i rolnicza (karczowano lasy pod pola uprawne), ogranicza∏a populacje niektórych zwierzàt. W∏adcy, widzàc to, próbowali chroniç zagro˝one i cenne gatunki, takie jak bobry czy tury. Jak wiadomo, tego ostatniego uratowaç si´
ju˝ nie da∏o...
Polowania, odbywajàce si´ w tajemniczej aurze pierwotnych puszcz, dajàce najbli˝szy z mo˝liwych kontakt
z przyrodà, zawsze fascynowa∏y artystów, by∏y natchnieniem dla poetów i malarzy. Szczególnie w kulturze polskiej, polowanie, ulubiona rozrywka szlachty, doczeka∏o si´ licznych dzie∏. Wielu artystów czynnie uprawia∏o myÊlistwo, poczàwszy od Jana Kochanowskiego, który by∏ ∏owczym koronnym na dworze Zygmunta III. Kultywowane przez wieki tradycje ∏owieckie sta∏y si´ cz´Êcià tradycji narodowej Polaków, o czym Êwiadczà dzie∏a Adama
Mickiewicza, Juliana Fa∏ata czy Juliusza i Wojciecha Kossaków.
MyÊliwi mówià mi´dzy sobà dziwnym j´zykiem, nie ka˝dy te˝ rozumie ich zwyczaje...
Razem z ∏owiectwem ros∏a tak˝e kultura myÊliwska, etyka i j´zyk, który ró˝ni∏ si´ od j´zyka potocznego ju˝ w wieku XVI, a pierwsze kompendium wiedzy o nim, wydane w roku 1822, zawiera a˝ 1500 specyficznych s∏ów i wyra˝eƒ. Jak bardzo s∏ownictwo myÊliwych ró˝ni si´ od „normalnego” j´zyka, niech Êwiadczy kilka przyk∏adów. Dla
myÊliwego oczy jelenia to Êwiece, jego ogon – to kwiat, a nogi – badyle; nogi dzika to ju˝ biegi, ryj to gwizd, zakoƒczony tabakierà, k∏y zaÊ samców to fajki i szable.
Z tradycjà i etykà ∏owieckà ∏àczà si´ te˝ dwa s∏owa nie dla wszystkich zrozumia∏e: pokot i z∏om. Pokot to u∏o˝enie
upolowanej zwierzyny po zakoƒczonych ∏owach, poczynajàc od zdobyczy najprzedniejszych po poÊledniejsze.
Z∏om z kolei nie ma nic wspólnego z metalem; jest to od∏amana ga∏àzka, której cz´Êç myÊliwy wk∏ada do pyska
ubitej zwierzyny, a cz´Êç nosi ze sobà jako znak pomyÊlnych ∏owów.
Polujàc przez wieki, ba – tysiàclecia, cz∏owiek zdobywa∏ po˝ywienie. Po co dziÊ poluje?
Przyczyn jest wiele. Po pierwsze, wciàga samo polowanie, dajàce bliski kontakt z przyrodà. Godziny czekania na
zwierzyn´, tropienie, podchodzenie, brzaski i zachody s∏oƒca... Sama atmosfera polowania potrafi fascynowaç,
mo˝e dlatego wielu myÊliwych z czasem odk∏ada dubeltówk´, ale nie zaprzestaje leÊnej w∏ócz´gi, zajmujàc si´
np. fotografowaniem przyrody. Po drugie, ∏owiectwo to posmak przygody i si∏a tradycji myÊliwskich. Po trzecie,
dzisiejsi myÊliwi przej´li ekologicznà rol´... du˝ych drapie˝ników, których w naszych lasach ˝yje niewiele. Ta wartoÊç ∏owiectwa wydaje si´ wspó∏czeÊnie najwa˝niejsza.
Julian Fa∏at: „Scena z polowania”
3
MyÊliwy pomaga naturze? Zast´puje drapie˝ców?
Na pewno próbuje. Dawniej w puszczach i borach nie
brakowa∏o wilków, rysi, niedêwiedzi czy ˝bików. DziÊ
zosta∏y zepchni´te do du˝ych kompleksów leÊnych,
cz´sto porozdzielanych drogami, polami i zabudowaniami. Dlatego nie mogà ju˝ dziÊ, tak jak przez wieki,
skutecznie regulowaç stanu roÊlino˝erców.
Zastàpi∏ je cz∏owiek, który jednak nie zawsze dokonuje s∏usznych, z punktu widzenia ekologii lasu, wyborów. Czasem najwa˝niejsza jest dost´pnoÊç zwierzyny czy ∏atwoÊç polowania, a to prowadzi do przeg´szczenia populacji roÊlino˝erców i znacznych szkód
w lasach. OczywiÊcie pami´tamy o tym, ˝e zwierz´ta
sà elementem ekosystemu leÊnego, bogactwem przyrody, ˝e straty w lesie sà w zwiàzku z tym nieuniknione. Chodzi tylko o to, by przez nadmierne zag´szczenie zwierzyny nie cierpia∏ las, by móg∏ si´ rozwijaç
i odnawiaç.
Nie ma co ukrywaç, ˝e szkody od zwierzyny sà czasem bardzo du˝e. Bardzo du˝e sà te˝ koszty ponoszone na zabezpieczanie m∏odych drzewek przed jeleniami, ∏osiami czy zajàcami. Czasami dochodzi do konfliktu pomi´dzy gospodarzem lasu a ∏owieckim dzier˝awcà. Pierwszy chcia∏by, by zwierzyny by∏o mniej, by i szkody by∏y mniejsze, drugi natomiast wola∏by ∏owisko bogate w zwierzyn´, dajàce gwarancj´ udanego polowania.
Jak zabezpieczyç si´ przed takimi szkodami?
Podstawowà metodà jest niedopuszczenie do zbytniego zag´szczenia populacji ssaków roÊlino˝ernych. Mówiàc
wprost, trzeba ich liczb´ stale kontrolowaç i, w razie potrzeby, redukowaç. ¸atwo powiedzieç, trudniej zrobiç. Ju˝
samo policzenie zwierzyny nastr´cza, ze wzgl´du na jej ruchliwoÊç, wielu k∏opotów.
Pokot, czyli zwierzyna ubita na polowaniu i u∏o˝ona wed∏ug ustalonych zasad ∏owieckich (A.W.)
4
A gdy zwierzyny jest ju˝ za du˝o i nie daje si´ namówiç myÊliwych na wi´kszà jej redukcj´?
Czasami leÊnicy i myÊliwi podsuwajà zwierzynie pod nos smakowite kàski, które majà odwieÊç jà od niszczenia cennych,
m∏odych drzewek. Poletka ∏owieckie to miejsca, w których sieje
si´ lub sadzi atrakcyjne dla zwierzyny roÊliny: owies, buraki, kapust´, topinambur, roÊliny motylkowe. Czasem te˝ sadzi si´
wierzby czy jarz´bin´, by odciàgnàç zwierzyn´ od zjadania kory innych drzew. Niestety, ca∏kowicie si´ tego nie uniknie, poniewa˝ w∏ókno drzew jest jednym z podstawowych pokarmów jeleni czy ∏osi, szczególnie zimà.
Poletka pomagajà, ale nie dajà gwarancji, ˝e zwierzyna „nie wejdzie w szkod´”. Wtedy pozostajà ró˝ne metody zabezpieczania
drzewek. Najpopularniejsze jest grodzenie upraw; najcz´Êciej
u˝ywamy do tego celu drewnianych ˝erdzi, czasem nowoczeÊniejszych, ale dro˝szych siatek. Szczególnie cenne, m∏ode
drzewka, które sà ulubionym daniem w menu roÊlino˝erców,
os∏ania si´ pojedynczymi, plastikowymi os∏onkami, w których
¸owiectwo to m.in. posmak przygody i si∏a
rosnà, dopóki nie wzniosà si´ „ponad pyski” zwierzyny. Czasem
tradycji myÊliwskich (A.W.)
bywa pomocna chemia. Repelenty, czyli substancje odstraszajàce, choç zwykle drogie, równie˝ sà stosowane.
Niektóre metody sà skuteczne, inne mniej; niektóre kosztowne, inne tanie, najlepszym jednak rozwiàzaniem jest
utrzymywanie liczby zwierzàt roÊlino˝ernych na takim poziomie, by ich populacja nie zagra˝a∏a odnowieniu i rozwojowi lasu.
Niestety, sami ludzie zaburzyli naturalne procesy w ekosystemach leÊnych i teraz muszà wziàç na siebie odpowiedzialnoÊç za takie kierowanie populacjami roÊlin i zwierzàt, które nie tylko nie b´dzie owym ekosystemom
W∏ókno drzew – jeden z podstawowych pokarmów jeleni i ∏osi (A.W.)
5
szkodziç, ale w mo˝liwie wierny sposób b´dzie natur´ naÊladowaç. Tylko w ten sposób mo˝emy hodowaç las wielofunkcyjny,
spe∏niajàcy wiele wspó∏czesnych oczekiwaƒ spo∏ecznych.
Jak zorganizowane jest w Polsce ∏owiectwo?
MyÊliwych w Polce zrzesza Polski Zwiàzek ¸owiecki. Kraj podzielono na obwody ∏owieckie; jest ich 5158. Ponad 1500 to obwody leÊne. W prawie 4800 obwodach zwierzynà gospodarujà
ko∏a ∏owieckie, dzier˝awiàc obwody m. in. od Lasów Paƒstwowych. Szczegó∏y reguluje ustawa – Prawo ∏owieckie, uchwalona w 1995 roku.
Na terenach Lasów Paƒstwowych utworzono OÊrodki Hodowli
Zwierzyny, które zajmujà si´ gospodarkà ∏owieckà i organizacjà
polowaƒ. OHZ LP zajmujà ∏àcznie 1,8 mln ha.
Polowanie z nagankà to chyba najcz´stszy obraz, który staje nam przed oczami, kiedy wyobra˝amy sobie ∏owy.
M∏ode sosny, ulubione danie w menu
To oczywiÊcie popularna i widowiskowa forma polowania. OgólroÊlino˝erców, zabezpieczone preparatem
nie rzecz bioràc, polowania dzielimy na indywidualne i zbiorowe.
Emol (W.G.)
Indywidualne to m. in. polowanie z zasiadki (najcz´Êciej na ambonie), z podchodu czy na wab, kiedy zwierzyn´ wabi si´ do stanowiska myÊliwego. Zbiorowe polowania to np.
wspomniane ju˝ ∏owy z nagankà.
Mówiàc o ∏owiectwie, koniecznie trzeba wspomnieç o najwierniejszym towarzyszu ∏owieckich wypraw – psie.
Kiedy pierwsze psy ruszy∏y na ∏owy razem z cz∏owiekiem, tego dok∏adnie nie wiadomo. Ich szczàtki znaleziono przy cz∏owieku w wykopaliskach z górnego paleolitu (40 tys. – 14 tys. lat p. n. e.). Pies domowy to bardzo
Pojedziemy na ∏ów... (A.W.)
6
plastyczny gatunek; wyhodowaliÊmy ju˝ kilkaset ras psów, wiele z nich to psy myÊliwskie. Za najstarsze uwa˝a si´ rasy chartów, pochodzàcych z Bliskiego Wschodu, gdzie poluje si´ z nimi do dziÊ. W Polsce polowanie
z chartami jest zakazane, poniewa˝ psy tych ras, s∏ynàce z ogromnej szybkoÊci, z regu∏y nie dajà ˝adnych
szans zwierzynie – doganiajà i zaduszajà. Jedne psy myÊliwskie s∏u˝à do pogoni za zwierzynà (ogary), inne do
wystawiania, czyli wytropienia i wyp∏oszenia (wy˝∏y), a jeszcze inne do wyganiania z nor (jamniki) czy tropienia zwierzàt postrzelonych (posokowce).
Czy sà jeszcze inne zwierz´ta, z którymi myÊliwi udajà si´ na
polowania?
Najwierniejszy towarzysz ∏owieckich
wypraw – pies (A.W.)
Starà i pi´knà sztukà myÊliwskà jest sokolnictwo – polowanie z ptakami drapie˝nymi. Korzenie tego rodzaju ∏owiectwa tkwià w po∏udniowej Azji, gdzie na rozleg∏ych stepach i pustyniach ludzie polowali z soko∏ami na d∏ugo przed narodzeniem Chrystusa. W Êredniowieczu zwyczaj ten rozpowszechni∏ si´ w Europie, stajàc si´ jednà
z wielu rozrywek szlachty. W Polsce rozkwit sokolnictwa przypada
na wieki XVI i XVII; pod zaborami sztuka ∏owów z ptakami nieco podupad∏a. W czasie najlepszym dla tego rodzaju polowaƒ u∏o˝one ptaki drapie˝ne by∏y cennym dobrem. Poselstwo króla Jana III Sobieskiego wioz∏o np. jako prezent dla szacha perskiego cztery u∏o˝one
bia∏ozory (gatunek soko∏a). Jan III nie by∏ jedynym polskim królem
lubiàcym polowaç z soko∏ami, przed nim robili to samo m. in. Ste-
7
fan Batory, Zygmunt August i W∏adys∏aw IV. W∏aÊnie czapl´ upolowanà przez soko∏a nale˝àcego do W∏adys∏awa
IV (a nast´pnie zaobràczkowanà i wypuszczonà na wolnoÊç) trzydzieÊci lat póêniej upolowa∏ sokó∏ króla Jana.
Jakie gatunki mo˝na wytresowaç?
Praktycznie wi´kszoÊç ptaków drapie˝nych nadaje si´ do tresury.
Historyczne êród∏a podajà, ˝e w Azji do polowaƒ na wilki u˝ywano
np. bielików, jednak w naszym rejonie przewa˝a∏y ptaki mniejsze:
soko∏y w´drowne (obecnie w Polsce to ptak niezmiernie rzadki),
drzemliki, kobuzy, rarogi, krogulce i jastrz´bie go∏´biarze. DziÊ
w Polsce uk∏ada si´ g∏ównie dwa ostatnie.
Sokolnictwo odradza si´ po latach cz´Êciowego zapomnienia, lecz
na pewno pozostanie zaj´ciem elitarnym. U∏o˝enie soko∏a trwa d∏ugo i wymaga wielu umiej´tnoÊci oraz cierpliwoÊci.
Co ∏àczy leÊników i myÊliwych? Dlaczego ludzie cz´sto kojarzà
leÊnika jako pana z dubeltówkà?
Wielu leÊników rzeczywiÊcie poluje, ale na pewno nie wszyscy. ¸àczy nas las – Êrodowisko, w którym sp´dzamy wi´kszà cz´Êç naszego ˝ycia, my – zawodowo, myÊliwi – z zami∏owania. ¸àczy nas
szacunek i przywiàzanie do lasu, ch´ç zdobywanie wiedzy o nim,
poznawania jego sekretów, a w koƒcu wola zachowania go w sta-
Polowanie z ptakami drapie˝nymi,
zwane sokolnictwem, to pi´kna i stara
sztuka myÊliwska (A.W.)
8
Msza Êw. hubertowska z udzia∏em pocztów sztandarowych Polskiego Zwiàzku ¸owieckiego (A.W.)
nie jak najlepszym, wola pomna˝ania jego zasobów. ¸àczy te˝ wspólny patron leÊników i myÊliwych – Êw. Hubert, biskup Li¯ge, który na prze∏omie wieków VII i VIII prowadzi∏ dzia∏alnoÊç w pokrytych wówczas dzikimi lasami Ardenach. Malarze przedstawiali go zwykle jako myÊliwego, który spotka∏ jelenia z jaÊniejàcym krzy˝em w z∏otym poro˝u. Legenda mówi, ˝e jeleƒ ów mia∏ spytaç Huberta, dlaczego go przeÊladuje. Legenda legendà, ale z historycznych êróde∏ mo˝emy wywnioskowaç, ˝e Êwi´ty biskup raczej nie polowa∏, choç przed nawróceniem nie
stroni∏ ponoç od innych rozrywek, a nad ∏owiectwo przedk∏ada∏... ∏apanie ryb. Wspólne jest tak˝e pozdrowienie
„Darzbór! ”, symbolizujàce nadziej´ na pomyÊlnoÊç w lesie, na ∏askawoÊç natury, a szczególnie lasu.
9
W serii „OpowieÊci leÊnika” ukaza∏y si´:
ISBN 83-88478-72-9