9. Ks. Józef Warzeszak, Spór o początek świata i człowieka w ujęciu

Transkrypt

9. Ks. Józef Warzeszak, Spór o początek świata i człowieka w ujęciu
Pana Jezusa. Bazując na wiedzy z poprzednich lat, autorzy Programu nauczania
za główny cel stawiają sobie przygotowanie dziecka do spotkania z Jezusem Chrystusem w Komunii świętej (KEP, 2010, s. 52).
Wybór tych materiałów wydaje się uzasadniony: lekcja religii ma przekazać uczniom wiedzę. Należy więc sprawdzić, jaką wiedzę i w jakiej formie ją
przekazuje. Program nauczania to podstawa, na której bazują katecheci i autorzy
podręczników. Tam znajdujemy wytyczne odnoście do treści przekazywanych
w czasie lekcji. Natomiast z podręcznikiem Kto spożywa moje Ciało, ma życie
(Szewczyk i in. 2014) dzieci pracują na co dzień. Ważne więc, by zawarte w nim
informacje w wystarczający sposób omawiały dane zagadnienie oraz były opracowane w przystępniej formie. Można oczywiście stwierdzić, że przygotowanie do
I Komunii świętej obejmuje cały pierwszy etap edukacyjny oraz że można byłoby
rozszerzyć materiał badawczy na inne podręczniki. Jednak ramy niniejszego artykułu nie pozwalają na to. Omawiając zagadnienie na przykładzie Archidiecezji
Warszawskiej, postanowiłem skupić się jedynie na tym jednym podręczniku, gdyż
jest on najczęściej wykorzystywany w przez nauczycieli religii.
Przygotowanie do I spowiedzi
190
Wymogiem koniecznym do przyjęcia do I Komunii świętej jest wcześniejsze przystąpienie do sakramentu pokuty i pojednania (KPK, kan. 914). Jednakże
w przypadku dzieci z klasy III wymogu tego nie można wiązać ze stanem grzechu, w którym się znajdują. Celem tej spowiedzi jest raczej odpowiednia formacji
ich sumienia. W ten sposób wychowuje się dzieci do praktyki częstej spowiedzi
w duchu nawrócenia. Jednocześnie rozbudza się w nich świadomość grzechu
ciężkiego i lekkiego, potrzebę samokontroli oraz konieczności zwrócenia się do
Boga z prośbą o łaskę nawrócenia (Jakubiak, 2015, s. 35).
Przygotowanie intelektualne do pierwszej spowiedzi rozpoczyna się wyjaśnienia, czym są przykazania, oraz szczegółowo omówienia Dekalogu, przykazania miłości i przykazań kościelnych. Uczeń powinien potrafić wyjaśnić znaczenie
i treść przykazań oraz uzasadnić, dlaczego są one wyrazem miłości Boga do człowieka (KEP, 2010, s. 55–56).
Wyjaśnienie treści i znaczenia przykazań Bożych rozpoczyna się od przybliżenia uczniom, czym są przykazania. Porównuje się je do drogowskazów, danych im przez kochającego Boga, dzięki którym możemy osiągnąć najważniejszy
cel naszego życia – zbawienie (Szewczyk i in., 2014, s. 24). W ten sposób w prostych słowach wskazuje się na najistotniejszy cel Dekalogu, jak również uświadamia dzieciom, że Boże nakazy nie są po to, by utrudnić nam życie, ale wynikają
z nieograniczonej miłości Boga. Nauczanie przykazań rozpoczyna się od przyka-
Ks. Michał Polny
Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, 2001, s. 44), gdyż to właśnie ona jest zwyczajnym miejscem, w którym rodzi i rozwija się wiara człowieka (DOK, s. 214). Nie jest
możliwe, aby te wszystkie zadania wypełniła szkolna lekcja religii. Może ona jedynie wspomóc proces nauczania. Mówił o tym Jan Paweł II, zaznaczając, że w każdej parafii powinna być prowadzona katecheza dzieci i młodzieży, aby nie utożsamiały one nauki religii wyłącznie jako jednego z wielu przedmiotów szkolnych,
ale by dzięki niej mogły wejść w kontakt z Bogiem, a przez liturgię i sakramenty
czerpać siły do dobrego życia (Jan Paweł II, 1998, nr 5). Katecheza parafialna,
stojąc na uprzywilejowanym miejscu, nie powinna jednak powtarzać nauczania
szkolnego, ale je uzupełniać w dziedzinie wtajemniczenia i wychowania (PDOK,
107). To właśnie w czasie lekcji religii dokonuje się nauczanie i wychowanie religijne, które ma być „pogłębieniem intelektualnym i przygotowaniem dla katechezy inicjacyjnej” (tamże). Widzimy więc jasny schemat wynikający z nauczania
Kościoła. Katecheza przygotowująca do I Komunii świętej powinna odbywać się
przy parafii. Są za nią odpowiedzialni rodzice dziecka i proboszcz wraz z katechetami. Szkolna lekcja religii ma wspomagać ten proces, przez przekaz wiedzy.
Bazując na nim, katecheci powinni go pogłębiać i rozwijać, a wypełniając funkcję
wtajemniczenia prowadzić dzieci do komunii z Bogiem przez przygotowanie do
przyjmowania kolejnych sakramentów.
PRZYGOTOWANIE DO I KOMUNII ŚWIĘTEJ
W PROGRAMIE NAUCZANIA I PODRĘCZNIKU
Wiedząc już, w jakim aspekcie szkolna lekcja religii ma wspomagać przygotowanie do I Komunii świętej, spróbuję teraz doprecyzować, jakie dokładnie
tematy będą poruszane w czasie lekcji religii. Pomoże nam to w odpowiedzieć
na pytanie, czy w kwestii wychowania intelektualnego lekcja religii wystarczająco dobrze przygotowuje dzieci do spotkania z Jezusem Chrystusem. W tym celu
przeanalizuje podręcznik do lekcji religii do III klasy szkoły podstawowej: Kto
spożywa moje Ciało, ma życie wieczne (Szewczyk, Frączak, Kwiatkowska, Mikiel,
2014). Żeby jednak można było wyczerpująco i całościowo spojrzeć na materiały
przeznaczone dla uczniów, należy przynajmniej skrótowo, spojrzeć na Program
nauczania religii rzymskokatolickiej w przedszkolach i szkołach wydany przez
Konferencję Episkopatu Polski. Jest on materiałem źródłowym dla autorów wspomnianego podręcznika do III klasy szkoły podstawowej. W ten sposób łatwiej
będzie dostrzec szerszą perspektywę procesu nauczania i zauważyć związki zachodzące między kolejnymi tematami poruszanymi na lekcji religii. Program nauczania przygotowany dla III klasy szkoły podstawowej nosi tytuł: Przyjmujemy
WSPOMAGAJĄCA FUNKCJA SZKOLNEJ LEKCJI RELIGII
189
maga ten proces. Jest on podzielony na trzy główne kategorie tematyczne: grzech
i pierwsza spowiedź, obrzędy mszy św. oraz znaczenie Eucharystii i jej skutki
u przyjmujących ją. Wskażę, w jaki sposób i w jakiej formie, nauczyciel religii
może pomóc w dobrym przygotowaniu ucznia do I Komunii świętej. Rozważania oprę na analizie podręcznika do nauczania religii dla III klasy szkoły podstawowej zatytułowanego: Kto spożywa moje Ciało, ma życie, napisanego przez
ks. Roberta Szewczyka, Anetę Frączak, Danutę Kwiatkowską i Jadwigę Mikiel.
WYMAGANIA PRAWNE ODNOŚNIE DO PRZYGOTOWANIA
I PRZYSTĄPIENIA DO I KOMUNII ŚWIĘTEJ
Nie jest łatwo precyzyjnie określić zakres przygotowania dzieci do I Komunii świętej oraz normy dopuszczenia do tego sakramentu. Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza jedynie, że „dzieci można wtedy dopuścić do Komunii Świętej,
gdy posiadają wystarczające rozeznanie i są dokładnie przygotowane, tak by stosownie do swojej możliwości rozumiały tajemnicę Chrystusa oraz mogły z wiarą
i pobożnością przyjąć Ciało Chrystusa” (KPK kan. 913 § 1). Po zapoznaniu się z tą
normą nasuwają się dwa pytania: Kto jest odpowiedzialny za to przygotowanie
i kto decyduje o dopuszczeniu dziecka do I Komunii świętej? Oraz: Co znaczy, że
dzieci są dokładnie przygotowane i jaki to przygotowanie powinno mieć zakres?
Odpowiedź na pierwsze z nich wydaje się prostsza. Troska o tę formację
spoczywa przede wszystkim na rodzicach. To oni są pierwszymi katechetami,
mają niezbywalne prawo do wychowywania swojego potomstwa, także na płaszczyźnie religijnej, i nikt nie może ich w tym zadaniu wyręczyć. Podobne wymagania stają przed tymi, którzy zastępują rodziców oraz przed rodzicami chrzestnymi
(Jakubiak, 2010, s. 213)1. Kodeks Prawa Kanonicznego, jak i dokumenty IV Synodu
Warszawskiego wskazują również na proboszcza parafii. Jest on odpowiedzialny za katechezę i do jego obowiązków należy zorganizowanie wraz z katechetami odpowiedniej formacji przed I Komunią świętą dla dzieci oraz ich rodziców
(KPK, kan. 914, IV Synod Archidiecezji Warszawskiej, statut 147, 150). Kryterium
dopuszczenia do sakramentu Eucharystii jest używanie rozumu oraz odpowiednie
przygotowanie katechetyczne. W jego skład ma wchodzić nie tylko przekazanie
wiedzy, ale również doświadczenia żywej wiary oraz aktywny udział we mszy św.
(Jakubiak, 2015, s. 34). Dlatego właśnie przygotowanie do I Komunii Świętej powinno odbywać się przede wszystkim w parafii (Wydział Spraw Sakramentalnych
188
17HPDWWHQMHVWSRUXV]DQ\UyZQLHĪSU]H],96\QRG$UFKLGLHFH]ML:DUV]DZVNLHM3RMDZLDVLĊWDPMHGQDNGRĞüRJyOQLNRZR
3RU,96\QRG$UFKLGLHFH]ML:DUV]DZVNLHMVWDWXWQU
Ks. Michał Polny
Warszawskie Studia Teologiczne
XXIX/3/2016, 186-198
Ks. Michał Polny
UNIWERSYTET KARDYNAŁA STEFANA WYSZYŃSKIEGO W WARSZAWIE
WYDZIAŁ TEOLOGICZNY
WSPOMAGAJĄCA
FUNKCJA SZKOLNEJ
LEKCJI RELIGII
W PRZYGOTOWANIU
DZIECI DO I KOMUNII
ŚWIĘTEJ
W PODRĘCZNIKU
WARSZAWSKIM
Słowa Jezusa Chrystusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, nie
przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże” (Mk 10,14), nieustannie przyświecają Kościołowi w jego praktyce duszpasterskiej. Najpełniejsze
zjednoczenie ze Zbawicielem dokonuje się w przyjęciu Komunii świętej, dlatego
do jej przyjmowania zaproszone są również dzieci. Aby to spotkanie było owocne,
musi być poprzedzone odpowiednim przygotowaniem katechetycznym. W niniejszym artykule postaram się pokazać, w jaki sposób szkolna lekcja religii wspo-
WSPOMAGAJĄCA FUNKCJA SZKOLNEJ LEKCJI RELIGII
187
Słowa kluczowe: I Komunia Święta, katecheza parafialna, szkolna lekcja religii
186
Keywords: First Holy Communion, parish catechesis, school religion class
Ks. Michał Polny
185
KOMPLEMENTARNOŚĆ TEKSTU ORYGINALNEGO I TŁUMACZEŃ BIBLII
COMPLEMENTARITY
OF THE ORIGINAL TEXT
AND TRANSLATIONS OF
THE BIBLE AS CONSEQUENCE OF THE THEOLOGICAL INTERPRETATION
OF THE TEXT
SUMMARY
Reading of the Bible in the original languages is very important for a proper understanding of the text. Such an obligation the Church imposed, especially
on those who teach the Bible. Most of the modern Christian community members
know the Bible only in translations. But translations are not only a necessity. Their
reading allows you to explore a way of understanding the text by the faith community. Translations are also found in the Bible itself. Evangelists passed on the
word of Christ not in the language in which they were spoken, but in Greek. This
shows that treat translation as an action under the inspiration of the Holy Spirit.
Translations are not formally flawless but we can treat them as appropriate in the
functional meaning.
184
Ks. Dariusz Kazimierz Bartoszewicz
Bibliografia:
Alonso-Schökel, L. (1983). Słowo natchnione. Pismo Święte w świetle nauki o języku. Tłumaczenie A. Malewski. Kraków.
Bartoszewicz, D. (2008). Ocena możliwości pogodzenia hellenizmu z judaizmem
w II w. przed Chr. Warszawskie Studia Teologiczne, XXI, 147–154.
Chrostowski, W. (1993). Literatura targumiczna a Septuaginta. Collectanea Theologica, 63, 49–68.
Derrida, J. (2009). Wieże Babel. W: P. Bukowski, M. Heydel (red.), Współczesne
teorie przekładu. Antologia (s. 373–384). Tłumaczenie A. Dziadek. Kraków.
Dohmen, G., Stemberger, G. (2008). Hermeneutyka Biblii Żydowskiej i Starego
Testamentu. Tłumaczenie M. Szczepaniak. Kraków.
Eco, U. (1999). Kant and the Platypus Essays on Language and Cognition. San
Diego–New York–London.
Frege, G. (1892). Sinn und Bedeutung. W: ZfPuPK, 100, 25–50.
Gajda. J. (1995). Gdy rozpadły się ściany świata. Teorie wartości w filozofii hellenistycznej. Wrocław.
Gibson, A. (2001). Biblical Semantic Logic, London–New York.
Kudasiewicz, J. (1996). Ewangelie synoptyczne. W: R. Rubinkiewicz (red.), Wstęp
do Nowego Testamentu (s. 37–277). Poznań.
Majewski, M. (2010), Przybytek czy mieszkanie? Hebrajski termin miskan i zasada
ekwiwalencji w tłumaczeniu Biblii. W: W. Chrostowski (red.), Ex oriente lux.
Księga pamiątkowa dla Księdza Profesora Antoniego Troniny w 65. rocznicę
urodzin (s. 311–321). Warszawa.
Nida, E.A. (1982). The Theory and Practice of Translation. Leiden.
Nida, E.A. (2003). Towards a Science of Translating. With Special Reference to
Principles and Procedures Involved in Bible Translating. Leiden.
Ryken, L., Wilhoit, J., Longman, T. (1998). Słownik symboliki biblijnej. Tłumaczenie Z. Kościuk. Warszawa.
Tokarski, R. (2014). Światy za słowami, wykłady z semantyki leksykalnej. Lublin.
Warzecha, J. (1999). Niektóre dylematy w przekładaniu Biblii. W: W. Chrostowski (red.), Mów Panie bo słucha sługa Twój. Księga pamiątkowa dla Księdza
Profesora Ryszarda Rubinkiewicza SDB w 60. rocznicę urodzin. (s. 228–236).
Warszawa.
183
KOMPLEMENTARNOŚĆ TEKSTU ORYGINALNEGO I TŁUMACZEŃ BIBLII
do naszych czasów” (BF 643). Wydaje się, że to soborowe określenie (z rąk do
rąk) doskonale oddaje istotę przekładu biblijnego. Tłumacz sam przyjmuje słowo,
rozumie je i przekazuje dalej. To wspólnota (działając pod wpływem szerzej rozumianego charyzmatu natchnienia) decyduje przez swoich przedstawicieli o tym,
czy dzieło poszczególnych osób uznać za przydatne dla całej społeczności, czy
nie. Tradycyjnie Kościół katolicki wyrażał swoją aprobatę, udzielając Nihil obstat
i Imprimatur.
Konsekwencją uznania tekstu za święty i natchniony jest przyjęcie jego
bezbłędności. Czy zatem przekłady biblijne są również bezbłędne? Odpowiedź na
to pytanie zależna jest od tego, jak rozumiana jest bezbłędność. W odniesieniu do
podstawowego łacińskiego przekładu Biblii – Wulgaty – papież Pius XII napisał
w encyklice Divino afflante Spiritu: „… jej autentyczność nie została ustanowiona
ze względów krytycznych, ale dla słusznego, tyle stuleci trwającego posługiwania
się nią przez Kościoły” (BF 1026). Zatem zarówno Wulgata jak i inne tłumaczenia
mogą być krytykowane za różnego rodzaju błędy czy nieścisłości translatorskie,
podobnie jak tekst oryginalny może być błędny w znaczeniu różnic pisarskich
między manuskryptami, które są referowane przez egzegetę w tzw. krytyce tekstu. Bezbłędność tekstu w sensie teologicznym można, jak się wydaje, rozumieć
na płaszczyźnie funkcji. Działanie zarówno tekstu oryginalnego jak i zaaprobowanego przez wspólnotę przekładu jest zbawcze, prowadzi czytelnika mającego
dobrą wolę do dobrego celu, którym jest zbawienie.
Czy zatem przekład i oryginał mogą być postawione na równi w ujęciu
teologicznym? To pytanie wydaje się niewłaściwie sformułowane. Zakłada bowiem wartościowanie tekstu oryginalnego i przekładów. Tymczasem do właściwego przeprowadzenia egzegezy pożyteczna jest znajomość różnych wersji tekstu.
Oryginał i przekład nie rywalizują ze sobą, lecz z punktu widzenia teologicznego
uzupełniają się. Odwoływanie się do tekstu hebrajskiego, aramejskiego i greckiego
pozwala ominąć fikcyjne problemy wywodzące się z tłumaczeń a lektura przekładów pozwala rozumieć wyczucie wiary wspólnoty na różnych etapach dziejów
tekstu. Tłumaczenie nie powstałoby bez oryginału, a tekst oryginalny, nie tłumaczony, nie zawierałby w sobie świadectwa wiary kolejnych pokoleń.
182
Ks. Dariusz Kazimierz Bartoszewicz
sem przyjęły, jak się wydaje, postać Zbioru mów Pańskich (źródło Q). To dzieło,
stanowiące najprawdopodobniej podstawę pracy Mateusza i Łukasza zostało także zredagowane w języku greckim (Kudasiewicz, 1996, s.103). Świadczy o tym
werbalna zgodność wielu wypowiedzi Jezusa Chrystusa przekazanych przez
ewangelistów.
Dlaczego wybrano język grecki? Dialekt koine znany i używany był na
bardzo dużym obszarze ówczesnego cywilizowanego świata. Rywalizował w czasach apostolskich z łaciną, jednak wciąż dominował w dziedzinie szeroko pojętej
kultury i sztuki, oddając mowie Rzymian dziedziny prawa i administracji5. Greka
była jednak ściśle związana z hellenizmem, prądem kulturowym, który w sposób
ewidentny naruszał zarówno judaistyczną jak i chrześcijańską6 koncepcję człowieka i świata (Gajda, 1995, s. 133; Bartoszewicz, 2008, s. 152). Kościół nie uznał
zatem za konieczne, aby przyszłe pokolenia chrześcijan poznały słowa Chrystusa w ich pierwotnej, w filologicznym rozumieniu, formie. Liczba inkluzji aramejskich w tekście greckim jest przecież śladowa. Co więce, wydaje się, że nie jest to
wada Biblii, lecz celowe działanie autorów natchnionych, gdyż powstanie tekstu
świętego objęte jest przecież w ujęciu teologicznym charyzmatem natchnienia.
Inny ciekawy przykład biblijnego tekstu teologicznie pierwotnego, który
jest translacją, stanowi deuterokanoniczna Księga Syracha. Do końca XIX w. znany był jedynie grecki tekst księgi zaczerpnięty z LXX i ta właśnie wersja uznana
została za kanoniczną. Dwudziestowieczne odkrycia archeologiczne pozwoliły na
zrekonstruowanie większości tekstu hebrajskiego księgi (filologicznie pierwotnego), jednak nie zmniejszyło to znaczenia greckiego przekładu.
Przekazywanie słowa Bożego, również przy zastosowaniu tekstu oryginalnego, było więc od początku i jest do czasów współczesnych oparte także na
przekładach, a kluczowe dla chrześcijan wypowiedzi Chrystusa są przekazane
prawie wyłącznie w formie translacji.
TEOLOGICZNA ROLA PRZEKŁADU
Konstytucja dogmatyczna Dei Filius I Soboru Watykańskiego, powtarzając naukę Soboru Trydenckiego ukazuje objawienie (spisane w księgach lub
przekazane ustnie), które zostało przyjęte i przekazane „jakby z rąk do rąk aż
5 Warto wspomnieć choćby słynny fragment łacińskiego listu Horacego: Graecia capta ferum victorem cepit et
artes intulit agresti Latio. (Horacius Epistulae II, 1, 156-157).
6 Hellenizm generalnie przyniósł zasadniczą zmianę w dziedzinie antropologii i teorii wartości. Podstawową
kategorią oceny działania przestała być relacja do polis a na znaczeniu przybrała indywidualna charakterystyka
osoby.
KOMPLEMENTARNOŚĆ TEKSTU ORYGINALNEGO I TŁUMACZEŃ BIBLII
181
Przekłady, które zajęły poczesne miejsce w życiu społeczności żydowskiej
i w Kościele, spełniają te właśnie warunki. Nie cechuje ich dosłowność ale uwiarygodnienie przez działanie. Pokazuje to paradoks zawarty w słynnym zdaniu
Jehudy: „Kto tłumaczy werset jaki jest, jest fałszerzem, a kto dodaje, jest bluźniercą” (tMegilla 3,14). W judaizmie powygnaniowym anonimowi najczęściej twórcy
Targumów, przekładów z hebrajskiego na aramejski, przetarli szlaki następnym
pokoleniom tłumaczy Biblii. W Targumach zachowała się tradycja interpretacji
szczególnie Tory i Proroków. Dzieła te nie tylko pozwoliły czytać Biblię Żydom,
którzy zatracili umiejętność posługiwania się językiem hebrajskim i używali aramejskiego (lingua franca ówczesnego świata), ale także dokonywały egzegezy
i uczyły kolejne pokolenia jej prowadzenia. Różnicę między tekstem i tłumaczeniem podkreślano np. przez początkowo obowiązujący zakaz spisywania Tagumów, a nawet przez mniejsze wymagania wobec tego, kto je wygłaszał – mógł być
np. w podartym ubraniu (Dohmen, Stemberger, 2008, s.75).
Anonimowi mędrcy żydowscy żyjący w środowisku helenistycznym stworzyli z kolei Septuagintę, która nadawała wielu tekstom Tanach rys mesjański,
a dzięki temu przygotowali drogę przychodzącemu Mesjaszowi (Chrostowski,
1993, s. 49). W tym przypadku trzeba było pójść krok dalej. Zmianie uległ nie tylko język, lecz także znaki graficzne, alfabet. Tłumacze mieli problem małej mocy
(dynamis) słów w języku greckim w porównaniu z tekstem oryginalnym (Dohmen, Stemberger, 2008, s. 64).
Ostatnie z wielkich starożytnych tłumaczeń – Wulgata, stanowiąca opus
vitae św. Hieronima, stała się dla Kościoła podstawową wersją tekstu biblijnego
używaną aż do czasów obecnych. Tłumacz – poza znajomością języków oryginalnych – miał także głęboką znajomość kultury Izraela i całego zespołu zagadnień
określanych jako Sitz im Leben.
TEKST ORYGINALNY PRZEKŁADEM?
180
O tych tłumaczeniach każdy teolog z pewnością pamięta. Warto jednak
zwrócić uwagę także na inne tłumaczenie, tak oczywiste, że często niedostrzegane. Jest to przekazanie przez apostolski Kościół słów nauczającego Chrystusa
w tłumaczeniu greckim, zamiast w aramejskim (najprawdopodobniej) oryginale.
Powstanie greckich Ewangelii (jeśli istniała aramejska wersja Mateusza, o czym
zaświadcza Hieronim, zaginęła ona w ciągu dziejów) oraz pozostałych ksiąg Nowego Testamentu świadczy zatem o innych priorytetach niż dosłowność filologiczna, której posłuszny był pierwotny Kościół. Wkrótce po zmartwychwstaniu
uczniowie zaczęli zapewne spisywać zapamiętane słowa Chrystusa, które z cza-
Ks. Dariusz Kazimierz Bartoszewicz
SPECYFIKA PRZEKŁADU BIBLIJNEGO
Lektura Biblii i jej translacja odbywa się nie tylko na płaszczyźnie filologii
lecz także teologii. W czym przejawia się specyfika tłumaczenia Pisma Świętego
w porównaniu z przekładami innych dzieł literackich?
W przypadku Biblii na pierwszym planie zarówno dla autora natchnionego jak i dla tłumacza powinna znajdować się soteryczna funkcja tekstu („… te zaś
spisano, po to abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem Synem Bożym i wierząc
mieli życie w Jego imię”; J 20,31). Zagubienie funkcji przekreślałoby cały wysiłek
tłumacza i niweczyłoby sens jego pracy. Teologia biblijna opisuje autorstwo Biblii
przymiotnikiem teandryczny. Uznaje zatem, że mamy do czynienia z dziełem zarówno Boga jak i człowieka. Te dwa aspekty pochodzenia słowa nie są cząstkowe,
nie można ich opisać nawet w kategoriach pierwszo- i drugorzędnego autorstwa.
Przez analogię do wcielenia możemy traktować Biblię jako dzieło w pełni Boże
i w pełni ludzkie. Wynika z tego wniosek formułowany w odniesieniu do funkcji
tekstu: nie wolno czytelnikowi (tym bardziej tłumaczowi) nadawać tekstowi biblijnemu funkcji przeciwnej planowi zbawienia (funkcji soterycznej).
Specyfiką teologicznie interpretowanej Biblii jest stała obecność Autora,
który działa przez słowo. Jest to szczególnie ważne w teologii chrześcijańskiej,
gdzie centrum stanowi osoba Jezusa Chrystusa. Każdy tekst, nie tylko natchniony, jest pośrednikiem i płaszczyzną spotkania (Eco, 1999, s. 280). Parafrazując
słowa Janowego prologu (J 1,1), można podkreślić, że Słowo stało się Ciałem a nie
tekstem. Słowo zostało przekazane człowiekowi jako bezbronne a jednocześnie
pełne mocy, możliwe do odrzucenia a jednocześnie niezbędne4. Rolą tłumacza
Biblii jest więc nie tyle przełożenie tekstu, ile nie utrudnianie działania Osobie.
Szczególnie istotne jest więc bycie możliwie „przezroczystym” (Warzecha, 1999,
s. 229).
Biblia dana jest człowiekowi we wspólnocie. Z tego wynika podporządkowanie tłumacza tym, którym ma służyć. Uwzględniając niebezpieczeństwa zasygnalizowane powyżej i pamiętając, że każdy przekład jest interpretacją, zauważamy, że dobry tłumacz powinien być zarówno dobrym filologiem jak i teologiem
mającym wyczucie ducha wspólnoty, której służy.
4 Niezbędność mowy jako jednego z podstawowych sposobów kształtowania relacji osoby z otoczeniem jest
uzasadniana na płaszczyźnie psychologii czy pedagogiki. Z historycznych eksperymentów można wspomnieć
okrutny i tragiczny w skutkach (wszystkie dzieci zmarły przedwcześnie) pomysł Fryderyka II, o którym pisze
Salimbene z Parmy (1664). Polegał on na zapewnieniu niemowlętom wszystkiego, co potrzebne do życia,
z wyjątkiem mówienia do nich. Celem doświadczenia miało być ustalenie, jakim językiem zacznie się posługiwać
człowiek nie mający kontaktu z żadnym językiem w swoim otoczeniu.
KOMPLEMENTARNOŚĆ TEKSTU ORYGINALNEGO I TŁUMACZEŃ BIBLII
179
względu na utracenie funkcji, którą miał tekst oryginalny. Klasyczny już podział
tłumaczeń na oparte na ekwiwalencji formalnej (niekiedy zwanej też materialną)
i funkcjonalnej (inaczej dynamicznej) sformułował lingwista amerykański E. Nida
(1982). Pierwsza z tych zasad polega na zastąpienie tekstu oryginalnego wersją
możliwie najbliższą znaczeniowo. W tym przypadku podstawową jednostką przekładu jest wyraz. Druga zasada poleca oddać tekst oryginalny wersją o możliwie
zbliżonej funkcji3. Najczęściej tłumacz stara się łączyć obie zasady w procesie
przekładu (Majewski, 2010, s. 314). Tekst jest odbiciem myślenia autora i ma realizować funkcję, dla której zostaje zredagowany. Powstaje jednak pytanie: Czy tekst
należy na zawsze do autora, czy też zaczyna żyć własnym życiem? Czy czytelnik
ma prawo nadawać tekstowi funkcje, których nie przewidywał autor? Czy takie
prawo ma szczególny czytelnik, czyli tłumacz? Nie ma, niestety, jednej uniwersalnej odpowiedzi na te pytania. Prawdą jest, że słowo działa, a nie tylko brzmi,
i prawda ta odnosi się do wielu tekstów, nie tylko do Pisma Świętego. Niektórzy
proponują nawet, by zdolność pozytywnego oddziaływania na czytelnika traktować jako probierz wielkości dzieła. W przypadku utworów, które powstały przed
wieloma wiekami, odwoływanie się do woli czy zamysłu autora jest trudne, gdyż
najczęściej sam tekst jest jedynym źródłem wiedzy. W ten sposób koło wnioskowania się zamyka i wartość dowodowa całej konstrukcji okazuje się niewielka.
Z tego pobieżnego przeglądu wynika, że nie istnieje przekład idealny, są
tłumaczenia lepsze i gorsze, ale każde z nich jest wynikiem decyzji, kompromisów
przyjmowanych przez tłumacza. Każdy tłumacz podejmuje się zadania, które nie
jest wtórne lub drugorzędne (Derrida, 2009, s. 383). Zastępuje jeden tekst innym,
swoim, w którym zawarta jest także interpretacja. Pokazując własne rozumienie
oryginału, autor przekładu pomaga kolejnym czytelnikom, ale nie wyręcza ich
w wysiłku podjęcia procesu hermeneutycznego. W każdej translacji pozostaje
więc cząstka doświadczenia tłumacza, co w zależności od punktu widzenia może
być wadą bądź zaletą. Z punktu widzenia stricte filologicznego odpowiedź na pytanie: Oryginał czy tłumaczenie? może być tylko jedna: z pewnością najlepszym
rozwiązaniem jest lektura tekstu oryginalnego.
178
3 W skrajnym przypadku tekst wynikowy może zawierać słowa o całkowicie odmiennym znaczeniu, może
mieć zupełnie inną formę. Elementem wiążącym tekst oryginalny z przekładem mogłaby być tylko funkcja. Jako
przykład takiej translacji można wskazać oddanie tekstu hymnu narodowego jednego kraju własnym hymnem
narodowym odbiorcy przekładu. Podobnie fragment liryczny w utworze epickim, mający przekazać czytelnikowi
emocje bohatera bądź narratora, może zostać oddany przez zacytowanie innego wiersza o podobnym ładunku
emocjonalnym, zaczerpniętego z dziedzictwa literackiego innego narodu.
Ks. Dariusz Kazimierz Bartoszewicz
niekoniecznie muszą być prawidłowe w sensie obiektywnym2.
Innym źródłem problemów tłumacza jest odrębność systemów gramatycznych. Z taką trudnością spotykają się m.in. tłumacze hebrajskich ksiąg Starego
Testamentu, którzy starają się przekazać w językach mających określone formy
gramatyczne do wyrażenia czasu (przeszłego, teraźniejszego i przyszłego) tekst
napisany w języku, który czasów tak rozumianych gramatycznie nie różnicuje.
Podobny problem dotyczy rodzajów gramatycznych. W niektórych sytuacjach tłumacz musi, ze względu na wymagania języka, ustalić płeć podmiotu mówiącego,
mimo że z tekstu oryginalnego ani z kontekstu nie wynika to w sposób jednoznaczny.
Trudności translacyjne dotyczą także składni. W niektórych językach
(m.in. w polskim) szyk wyrazów w zdaniu jest stosunkowo dowolny, z kolei w innych reguły składniowe są ustalone tak precyzyjnie, że zmiana kolejności słów
może skutkować zmianą sensu (np. uczynić ze zdania oznajmującego zdanie pytające).
Kolejne źródło problemów stanowi forma literacka. Na pewno do pewnego stopnia forma oryginału jest konieczna do zachowania. „Tłumaczenie poezji
prozą nie jest przekładem lecz zabójstwem” (L. Alonso-Schökel, 1983, s. 219). Jednak środki stylistyczne zastosowane w tekście oryginalnym mogą nie mieć odpowiednika w praktyce literackiej tej społeczności, dla której powstaje tłumaczenie.
Przykładem z dziedziny Pisma Świętego jest tzw. alfabetyzm psalmów (rozpoczynanie kolejnego wersu lub większej jednostki literackiej kolejną literą alfabetu),
zabieg formalny, którego tłumacze Księgi Psalmów najczęściej nie próbują nawet
zachować.
Powyższe problemy, chociaż istotne, są jednak względnie łatwe do rozwiązania w porównaniu z możliwością stworzenia przekładu niezrozumiałego ze
2 Czasami odbiorca, dla dobra procesu komunikacji, powinien przewidzieć także błędne zastosowanie przez
autora niektórych wyrażeń a autor wypowiedzi powinien zdawać sobie sprawę z możliwego mylnego rozumienia
tekstu przez czytelnika. W polskim kręgu kulturowym jako przykład takiego powszechnie błędnie przyjmowanego
rozumienia można wskazać przymiotnik spolegliwy, który w zamierzeniu pomysłodawcy miał oznaczać człowieka,
na którym można polegać a współcześnie używany jest bardzo często na określenie osoby nie mającej swojego
zdania, która na wszystko się zgadza. Podobnie wyrażenie wkroczyć w smugę cienia w dzisiejszym powszechnym
odbiorze oznacza schyłek ludzkiego życia, zaś dzieło Conrada, od którego tytułu wyrażenie to pochodzi, traktuje
o wejściu młodego kapitana statku w dorosłość w trudnych okolicznościach. Paradoks polega na tym, że poprawne
zrozumienie intencji autora wymaga w takim przypadku znajomości nie tylko poprawnego znaczenia wypowiedzi
ale także znaczenia niewłaściwego lecz powszechnego. Nie wydaje się słuszne zgadzanie się na takie transformacje
znaczeniowe, jednak na autorze, świadomym możliwości błędnego rozumienia, ciąży obowiązek zadbania o to, aby
być właściwie zrozumianym, a odbiorca powinien w takich przypadkach postawić sobie pytanie: Które rozumienie
oddaje intencje autora? W odniesieniu do Pisma Świętego częsty problem stanowią symbole o nietożsamym
znaczeniu w kulturze biblijnej i współczesnej. Serce, które współcześnie jest symbolem miłości rozumianej
uczuciowo, jest w Biblii symbolem rozumienia, myślenia, pamięci czy woli (Ryken i in. 1998, sub voce).
KOMPLEMENTARNOŚĆ TEKSTU ORYGINALNEGO I TŁUMACZEŃ BIBLII
177
WYBRANE PROBLEMY Z TEORII I RRAKTYKI PRZEKŁADU
Refleksję nad tym warto rozpocząć od zasygnalizowania największych
zagrożeń, pułapek czyhających na tłumacza, który musi do pewnego stopnia zdradzić tekst (traduttore traditore). W konsekwencji ukazane zostaną systemowe niedoskonałości każdego, nawet najlepszego, przekładu.
Komunikacja międzyludzka bez przekładu językowego byłaby ograniczona do jednego kręgu kulturowego i grupy etnicznej. Człowiek, pragnąc korzystać
z doświadczenia innych ludzi, uczy się języków obcych lub sięga po gotowe tłumaczenia. Sposób, w jaki dokonuje się zastąpienie tekstu w jednym języku przekładem na inny język, pozornie wydaje się oczywisty. Wystarczy zastąpić wyrazy
ich odpowiednikami w innym języku, zastosować reguły gramatyczne przy odmianie wyrazów, ułożyć wyrazy zgodnie z regułami składni języka, na który tłumaczymy, i przekład jest gotowy. Taki „maszynowy” sposób rozumienia zadania
tłumacza jest niewątpliwie wadliwy.
Trudności zaczynają się przy próbie znalezienia właściwego, obcojęzycznego wyrazu, który miałby całkowicie tożsame pole semantyczne z wyrazem
tłumaczonym. Ta identyczność powinna obejmować nie tylko słownikowo rozumiane znaczenie, ale także najróżniejsze konotacje wyrazów w obu językach.
W wielu sytuacjach tłumacz, mając do wyboru wiele słów o tym samym znaczeniu
(traktowanych jako zbiór desygnatów) a różniących się np. zabarwieniem emocjonalnym, uczuciowym czy sferą życia, do której mogą być stosowane, musi dobierać te, które najtrafniej wyrażą sens (A. Gibson, 2001, s. 207)1. Pozorne synonimy
mogą mieć różne zastosowanie środowiskowe, narodowe (zwłaszcza w przypadku języków używanych przez różne społeczności narodowo-państwowe), czasowe (Tokarski, 2014, s. 258). W wielu przypadkach wybór określonego wyrazu
ukazuje stosunek autora do przedmiotu wypowiedzi, równie często świadczy
o podmiocie mówiącym, jego (jej) wykształceniu, kulturze, znajomości literatury,
doświadczeniu życiowym itd. Jeżeli potraktujemy tekst zawierający wypowiedź
jako narzędzie komunikacji, należy wziąć pod uwagę sposób rozumienia – zarówno przez nadawcę jak i odbiorcę wypowiedzi – składających się na niego wyrażeń. Komunikacja jest niezakłócona, jeśli oba rozumienia są takie same, chociaż
176
1 Zróżnicowanie sensu i znaczenia, powszechnie przyjmowane we współczesnej hermeneutyce zaproponował
już w XIX w. G. Frege.
Ks. Dariusz Kazimierz Bartoszewicz
Warszawskie Studia Teologiczne
XXIX/3/2016, 174-184
Ks. Dariusz Kazimierz Bartoszewicz
PAPIESKI WYDZIAŁ TEOLOGICZNY W WARSZAWIE
COLLEGIUM JOANNEUM
KOMPLEMENTARNOŚĆ
TEKSTU ORYGINALNEGO
I TŁUMACZEŃ BIBLII
JAKO KONSEKWENCJA
TEOLOGICZNEGO INTERPRETOWANIA TEKSTU
Wielu czytelników Pisma Świętego, nie tylko biblistów, napotyka problemy interpretacyjne, których źródłem bywa niefortunne przetłumaczenie tekstu.
Dlatego jedną z ważniejszych zasad interpretacji Biblii na płaszczyźnie literackiej
jest sięganie po tekst oryginalny. Papież Leon XIII w encyklice Providentissimus
Deus poleca: „Dla nauczycieli Pisma Świętego jest rzeczą konieczną, a teologom
wypada, aby posiedli znajomość tych języków, w których pisarze święci napisali
pierwotne Księgi kanoniczne” (BF 782). Często zdarza się dziś w środowiskach
chrześcijańskich lub żydowskich, że możliwość lepszego zrozumienia słowa Bożego jest motywacją do nauki języków biblijnych. Jest to bez wątpienia dążenie
słuszne, jednak warto zastanowić się nad tym, czy lektura Biblii w językach oryginalnych ma zastąpić korzystanie z różnych tłumaczeń, czy też ma je dopełniać.
KOMPLEMENTARNOŚĆ TEKSTU ORYGINALNEGO I TŁUMACZEŃ BIBLII
175
Słowa kluczowe: Biblia, hermeneutyka, przekłady, krytyka tekstu, źródło Q
174
Keywords: The Bible, hermeneutics, translations, textual criticism, source Q
Ks. Dariusz Kazimierz Bartoszewicz
173
SPÓR O POCZĄTEK ŚWIATA I CZŁOWIEKA W UJĘCIU BENEDYKTA XVI
A DISPUTE ABOUT THE
ORIGINS OF THE WORLD
AND MAN ACCORDING
TO BENEDICT XVI
SUMMARY
The paper analyses utterances of Benedict XVI with respect to the origins
of the world and man. Benedict XVI, as his predecessor John Paul II, emphasised
the harmony between science and theology, faith and reason. Benedict XVI often
indicated at the insufficiency of scientific explanations of the origins of the Universe
and he underlined the complementary role of metaphysics in this regard. He also
pointed out the rationality of the Universe, which is difficult to explain by the
atheistic points of view. According to him, at the core of the dispute between theists
and atheists in the context of the theories about the origins of the world and man,
lies the question: is our world basically a chaos; a result of an accident (an atheistic
standpoint) or does it have Reason as its fundament (a theistic point of view)?
172
Ks. Józef Warzeszak