Kryzys w Bielszowicach przełamany
Transkrypt
Kryzys w Bielszowicach przełamany
Kryzys w Bielszowicach przełamany Utworzono: czwartek, 06 października 2011 Widok pogorzeliska, które po pożarze 18 lutego pozostało w miejscu po odstawczym pomoście, transportującym węgiel z szybu V do stacji przesypowej, mógł przygnębiać. Ale górnictwu obce jest załamywanie rąk. W kopalni Bielszowice zastąpiła je niesłychana mobilizacja. Już od środy, 7 marca, uwijające się wte i wewte wielkie ciężarówki zapewniały zastępczy odbiór urobku z „piątki”. Szef przeróbki Waldemar Dudek (z lewej) i dyrektor kopalni Bielszowice Piotr Wałach z ulgą przyjęli uruchomienie zastępczej odstawy węgla. Fot.: Jerzy Chromik Od poniedziałku, 12 marca – po niespełna trzech tygodniach oddelegowania części pracowników do sąsiednich zakładów – załoga kopalni w komplecie fedrowała już w swoich oddziałach. Strawienie przez ogień 183-metrowego pomostu odstawczego przecięło ciągnięcie węgla szybem V, paraliżując przede wszystkim wydobycie z dwóch ścian na poziomie 1000. Przed pożarem dawały łącznie w granicach 3-4 tys. t węgla na dobę. Z dnia na dzień rósł więc produkcyjny deficyt. O ile przed feralną sobotą kopalnia była w stosunku do planu techniczno-ekonomicznego o 1 800 t do przodu, to do ostatniego poniedziałku brakowało jej 28 400 t. – Błyskawiczna budowa zastępczego wysypu sprawiła, że po czterech tygodniach od pożaru udało się przywrócić prawie normalne funkcjonowanie kopalni. Wdrożenie tego nadzwyczajnego rozwiązania stało się możliwe dzięki między innymi kompetencjom kadry i sprzętowi naszej spółki Haldex, która przygotowała trasę do odbioru węgla samochodami. Są realne możliwości, że do końca marca zostaną odrobione wszystkie straty – spodziewa się Marek Uszko, wiceprezes zarządu Kompanii Węglowej. Jerzy Chromik