głos jednostki
Transkrypt
głos jednostki
GŁOS JEDNOSTKI dwuty god nik gazetk a dostęp na ró w ni eż w wers ji o nl ine na s tro ni e 16bpd .pl GAZETKA BATALIONOWA NR 13 (33) 2014 AKTUALNOŚCI CZERWCOWE POŻEGNANIE 27.06.2014 r. mury jednostki opuścił st. szer. Sebastian Głaz. Pożegnanie odbyło się na Sali Tradycji, gdzie zgromadzili się koledzy oraz współpracownicy odchodzącego spadochroniarza. Dowódca kompanii dowodzenia – kpt. Adam Dziwirek podziękował za oddanie oraz wieloletnią służbę swojemu żołnierzowi, jednocześnie życzył powodzenia oraz wielu sukcesów w życiu prywatnym. St. szer. Głaz odszedł do cywila. fot. s t. s ze r. Mari u s z Bie n ie k 2 WYWIAD „NIECH SZCZĘŚCIE SPRZYJA ODWAŻNYM” WYWIAD Z KPT. PRZEMYSŁAWEM KUŚNIERCZYKIEM – DOWÓDCĄ 1 KSZ – PRZEPROWADZIŁA BARBARA FABIŚ – STARSZY INSTRUKTOR KLUBU 16 bpd BF: Odchodzi Pan z 16 bpd. Jakie chwile, kogo najchętniej będzie Pan wspominał? Przemysław KUŚNIERCZYK: Chwile, które najbardziej utkwiły mi w pamięci to te, które spędziłem z kompanią szturmową. I chodzi mi tu zarówno o czas spędzony w kraju, na poligonach i ćwiczeniach, jak i na misji. Jeśli miałbym podać konkretny przykład, to będzie to ćwiczenie inspekcyjne PUMA 2011, które było dla mnie wyzwaniem i jednocześnie wielką przygodą. „Ciekawym” doświadczeniem był również udział w XI zmianie PKW Afganistan. Zawsze będę wracał pamięcią do tych dwóch etapów w moim życiu. BF: Czy może nam Pan zdradzić do jakiej jednostki Pan przechodzi i jakie obowiązki będzie tam Pan wykonywał? PK: Oczywiście. Rozpocznę pracę w wojskach specjalnych, a dokładnie w jednostce NIL w Pionie Szkolenia. Będę tam pełnił funkcję Oficera Sekcji Zabezpieczenia Szkolenia. BF: Czy jest to stanowisko, które odpowiada dalszym Pana planom związanym ze służbą wojskową? PK Może nie do końca. Jestem osobą, która najbardziej ceni sobie jednak pracę z ludźmi w szerokim tego słowa znaczeniu. Myślę, że najlepiej realizowałem się właśnie na stanowisku dowódcy kompanii. Cieszyła mnie ta praca. W przyszłości chciałbym wrócić do dowodzenia żołnierzami, a nie tylko białymi kartkami BF: Jakie było najtrudniejsze zadanie, z którym musiał się Pan zmierzyć na stanowisku dowódcy kompanii? PK: Myślę, że cały proces przygotowania do misji i sam pobyt na niej był jednym z największych wyzwań na stanowisku dowódcy kompanii. Z perspektywy czasu uważam, że ten „sprawdzian” był dla nas udany. Wróciliśmy z niej wszyscy i to jest najważniejsze. BF: Czego przede wszystkim starał się Pan nauczyć swoich żołnierzy jako dowódca kompanii? PK: Zawsze podkreślałem to, co jest dla mnie najważniejsze i nie ukrywałem tego przed moimi żołnierzami. Wśród rzeczy, których wymagałem zarówno od nich, jak i od siebie były: przede wszystkim utrzymywanie sprawności fizycznej, wykonywanie skoków ze spadochronem (co jest nieodłącznym elementem służby w jednostce powietrznodesantowej), przygotowanie taktyczne i strzeleckie. Są to elementy, które summa summarum wpływają na gotowość żołnierza do działania w każdej chwili. BF: Czym, Pana zdaniem, wyróżniają się żołnierze z 1 ksz? PK: Myślę, że tym, co wyróżnia żołnierzy 1 ksz, jest ich doświadczenie. W większości byli oni przynajmniej na jednej misji. Już sam ten fakt jest dużym plusem. Żołnierze są „obyci” ze sprzętem, działaniem taktycznym, działaniem ogniowym. BF: Dowódca kompani to bardzo odpowiedzialne stanowisko, wiążące się z ciągłym stresem. Jak Pan sobie z nim radził? PK: Generalnie zawód żołnierza jest dosyć stresującym niezależnie od pełnionego stanowiska. Szczególnie dużo tego stresu jest na misji. W kraju sytuacja wygląda trochę inaczej, ale faktycznie dowodząc jak np. w moim przypadku – kompanią – sytuacji stresowych jest dosyć dużo. 3 WYWIAD C. D. Paradoksalnie – doświadczenia misyjne mnie wzmocniły i pomagają mi radzić sobie ze stresem tu w Polsce. Pomagają też ćwiczenia oddechowe czy liczenie do dziesięciu BF: Gdzie i jak widzi się Pan za 20 lat? PK: Pewnie będę już wtedy na emeryturze… Ale nie ukrywam, że marzy mi się założenie szkoły walki, szkoły samoobrony czy karate (sam je trenuję). Prowadzenie takiej szkoły to przynajmniej na teraz mój pomysł na spokojną starość. BF: Co jest wyjątkowe spadochroniarzem? w byciu żołnierzem – PK: Może zacznę od tego, co jest wyjątkowe w byciu żołnierzem w ogóle. A zatem – bez względu na to, co się dzieje – należy być gotowym do działania w czasie pokoju oraz w trakcie ewentualnych działań wojennych. Trzeba być w każdej chwili do dyspozycji. Praca żołnierza to w końcu tak naprawdę służba. Natomiast jeśli chodzi o spadochroniarza – atutem i zaszczytem jest możliwość wykonywania skoków ze spadochronem. Jako żołnierze szesnastki powinniśmy to doceniać. Skoki nas wyróżniają na tle innych jednostek. BF: Właśnie, a czy w nowej jednostce będzie miał Pan możliwość wykonywania skoków? PK: Mam nadzieję, że tak. Wiem, że istnieje taka możliwość. Nie omieszkam z niej skorzystać, jeśli tylko nadarzy się okazja. BF: Najlepszy sprzęt do czynienia to… wojskowy, z którym miał Pan PK: Jeśli chodzi o sam sprzęt – troszkę odbiegamy nim od krajów bardziej zmilitaryzowanych, jak np. USA. Trzeba jednak przyznać, że na misji nasz sprzęt spełnił swoje zadanie. Warto wspomnieć o pojeździe KTO Rosomak, który w dużym stopniu wspiera działania prowadzone przez żołnierzy w kraju i za granicą. BF: Jaki zawód wybrałby Pan, gdyby nie zdecydował się na służbę w wojsku? PK: Prawdopodobnie byłbym nauczycielem WF-u. Kiedy wybierałem swoją drogę życiową, miałem właśnie dwie opcje: AWF i Szkoła Wojskowa. BF: Jakie danie mógłby Pan zaserwować swoim kolegom z wojska, chcąc uraczyć ich najlepiej wykonywaną przez Pana potrawą? PK: Kucharzem nie jestem, ale mógłbym zaserwować potrawy z jajek, takie jak omlet czy jajecznica Myślę, że w tym bym się sprawdził BF: Czy mógłby Pan opowiedzieć o marzeniu, które udało się Panu zrealizować lub o takim, którego realizację Pan planuje? PK: Jedno z marzeń już zrealizowałem. Założyłem rodzinę. Jestem szczęśliwym mężem i ojcem. Powinienem jeszcze wybudować dom i zasadzić drzewo Mam to w planach. Nawet poniekąd posadziłem drzewo, więc wszystko jest na dobrej drodze BF: Jak Pan spędza czas wolny? PK: Wolny czas staram się spędzać z rodziną. Mam córkę i syna, a ponieważ sport jest mi bardzo bliski – staram się przelewać tę pasję na dzieci. Czas spędzamy zatem aktywnie. Jeździmy na rowerze, gramy w piłkę. BF: W jakich miejscach można Pana spotkać? PK: Niedaleko mojego miejsca zamieszkania zlokalizowany jest Park Lotników. Tam najczęściej poza pracą można mnie spotkać. BF: Ulubione miejsce w 16 bpd… PK: Tak naprawdę każde miejsce mile mi się kojarzy. Pracuję tu już dziewięć lat. Można zatem powiedzieć, że koszary 16 bpd znam jak własną kieszeń. Ale gdybym miał wybrać – zdecydowałbym się na obiekty szkoleniowe, sportowe, czyli boisko i hala sportowa. Te właśnie miejsca zawsze będę traktował z sentymentem. Kancelarie kojarzą mi się z kolei raczej smutno. Praca w nich to zapewne w większości ślęczenie przed komputerem, a to jest mi dalekie. BF: Czy jest coś, na pożegnanie? co chciałby Pan dodać od siebie, PK: Na naszym starym budynku widniał kiedyś napis: „audaces fortuna iuvat”, czyli szczęście sprzyja odważnym. Tak więc, mam nadzieję, że żołnierzom szesnastki zawsze to szczęście będzie sprzyjało. BF: Jaki Pana zdaniem jest najlepszy sposób na utrzymanie kondycji fizycznej w wojsku? PK: Myślę, że najlepsze są ćwiczenia ogólnorozwojowe. W naszym fachu trzeba być wszechstronnie przygotowanym fizycznie, zarówno jeśli chodzi o silne nogi, ręce, jak i korpus. Jeśli chodzi o wojska powietrznodesantowe to jednak silne nogi mają największe znaczenie, bo to one przyjmują największe obciążenie podczas skoku. Dlatego też najlepsze są ćwiczenia w postaci przysiadów z różnego rodzaju obciążeniem i dynamiką, z „jumpingiem”, czyli wszystko to, co kształtuje mięśnie ud. BF: Z czym byłoby najtrudniej się Panu rozstać przechodząc na emeryturę wojskową? PK: Myślę, że czasami pewnie będzie mi brakowało takiej nutki chaosu. Oczywiście, w środowisku cywilnym zapewne również taka nutka występuje, ale w środowisku wojskowym bywa jednak wielkim zaskoczeniem. Niejednokrotnie wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem, tymczasem okazuje się, że tak nie jest. W związku z tym dochodzi do zmian nawet o 180 stopni. „GORTAT TEAM” KONTRA WOJSKO POLSKIE” 29 czerwca 2014 r. zorganizowano w Krakowie mecz koszykówki, w którym rywalizowały między sobą drużyny Marcina Gortata oraz „Wojska Polskiego”. Miejscem zmagań była Kraków ARENA – niedawno wybudowana, nowoczesna, wielofunkcyjna hala widowiskowo-sportowa. Imprezie towarzyszył piknik, w którym udział wzięła również delegacja 16 bpd. Na tę okazję przygotowano pokaz sprzętu uzbrojenia. W imprezie udział wzięło ponad 10 tysięcy osób. 4 UWAGA! BIBLIOTEKA OŚWIATOWA BĘDZIE NIECZYNNA CAŁY LIPIEC Z POWODU INWENTARYZACJI. WYDAWCA: KLUB 16 bpd „BORDOWE BERETY” kierownik: Dominika MATEJKO starszy instruktor: Barbara FABIŚ instruktor: Kamila KRUKOWSKA (13 46 67) (13 41 43) (13 41 43) pokój nr 16 pokój nr 9 pokój nr 9 HUMOR Miś wybiera się na imprezę. Nagle spotyka zająca. - Misiu, misiu! Zabierz mnie ze sobą! Ja też chcę iść na imprezę! - Zając! Nawet nie ma mowy! - Ale misiu, proszę! Przyrzekam, że będę grzeczny! - Nie ma mowy zając! Po tym co odwaliłeś ostatnio postanowiłem, że już nie będę zabierał Cię na imprezy! - Misiu! Proszę! Proszę! Obiecuję, że nie będę rozrabiał! - No dobra. Chodź! Następnego dnia rano zając budzi się po imprezie – cały posiniaczony, poobijany, bez zębów, krew się leje… Zając zastanawia się nad tym, co się wczoraj stało. Idzie do misia. - Misiu! Co się wczoraj działo? Dlaczego ja tak wyglądam? - Zając, nawet mnie nie denerwuj! Obiecałeś! Przeszedłeś samego siebie! Kiedy wypiłeś i zacząłeś się awanturować, pomyślałem: miś, spokojnie, przetrzymam to… Kiedy zacząłeś obrażać moją matkę, pomyślałem: miś, wytrzymaj… Kiedy zacząłeś obrażać moją kobietę, pomyślałem: dam radę… Ale kiedy nagle zrobiłeś kupę na środku pokoju, wetknąłeś w nią zapałki i powiedziałeś, że jeżyk śpi z nami – nie wytrzymałem…