Szkoła modna
Transkrypt
Szkoła modna
Szkoła modna Aleksandra Talaga-Nowacka We Włoszech łódzcy uczniowie przekonali się, że Polacy robią tam kariery w branży modowej. – To otworzyło im oczy. Zobaczyli trochę świata, zorientowali się, co się dzieje na rynku mody. Teraz inaczej się ubierają, próbują się wyróżniać. W hotelu włoskim na początku nie wiedzieli, jak się zachować. Jednak z dnia na dzień widać było postęp. To bardzo ważne – mówi Halina Włodarczyk, dyrektor Zespołu Szkół Przemysłu Mody im. bł. Matki Teresy z Kalkuty. O co chodzi? Szkoła, jeszcze pod starą nazwą: Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 12 (funkcjonującą do końca sierpnia br.), od 1 lutego 2010 r. do końca września br. realizowała projekt „Laboratorium mody”. Dostała na niego solidne dofinansowanie z Unii Europejskiej – w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (podnoszenie atrakcyjności i jakości szkolnictwa zawodowego) – 736,5 tys. zł na 844,8 tys. zł ogólnej wartości projektu. To jedna z inicjatyw, które wpisują się w ideę Łodzi modowej – bo przecież jej ucieleśnieniem nie są wyłącznie tak spektakularne przedsięwzięcia, jak prestiżowy Fashion Week czy Centrum Promocji Mody, które już za rok zostanie otwarte przy Akademii Sztuk Pięknych. W zespole szkół młodzież na co dzień uczy się zawodów: technik technologii odzieży, krawiec i technik cyfrowych procesów graficznych. Do projektu wybrano spośród uczniów różnych klas tych najzdolniejszych. Po lekcjach nabywali umiejętności potrzebnych w zawodach związanych z branżą modową. Skąd wziął się pomysł na projekt? – To sami uczniowie z klas „cyfrowych” zaproponowali, by połączyć funkcjonujące tu kierunki kształcenia – mówi Halina Włodarczyk. – Potem nasza absolwentka, Katarzyna Bogusławska, która pracuje we włoskiej szkole projektowej, zaproponowała współpracę między szkołami. I tak się zaczęło. Trzydziestu uczestników podzielono na grupy, które tworzyły osoby z klas odzieżowych i graficznych. Uczyli się od siebie nawzajem, a pomagało troje nauczycieli i specjaliści z zewnątrz. Były zajęcia z zawodowego angielskiego, planowania kariery, tworzenia portfolio, korzystania z platformy internetowej. Oraz z wizażu – ze znaną projektantką Anną Batory. Nieformalne założenie projektu było takie, by otworzyć uczniom oczy na świat mody, pokazać możliwości, poszerzyć horyzonty. Na zajęciach bawili się w projektowanie, w Akademii Sztuk Pięknych oglądali prezentacje prac dyplomowych, w firmach odzieżowych orientowali się, jak się pracuje, we Włoszech poznawali świat – nie tylko mody. Razem z uczniami partnerskiej szkoły Galileo Feraria IPSIA Biella łodzianie opracowali kolekcję ubrań inspirowaną kulturą rockową. Dziś w gablocie na szkolnym korytarzu w Łodzi można oglądać wycinki z włoskiej prasy chwalące pokazy mody przygotowane przez łodzian. W szkole po projekcie zostanie studio fotograficzne z wyposażeniem, podest sceniczny i program do projektowania Fashion Design. Kontakt z Włochami zainspirował panią dyrektor do napisania kolejnego projektu ze Stowarzyszeniem Oświatowym Edukator: „Od laboratorium mody do fabryki stylu”, który ruszy 1 lutego 2012 roku (także we współpracy z włoską szkołą). To rozwinięcie poprzedniego, ale z innymi uczestnikami – z obecnych pierwszych i drugich klas. – Uczniowie początkowych klas mogą strój zaprojektować i upiąć na manekinie, ale nie są w stanie technologicznie wykonać kolekcji. Dlatego drugi projekt idzie w kierunku stylizacji. Od Włochów nauczyliśmy się, że strój kupiony w markecie można tak wystylizować, że odzwierciedla indywidualność. Planujemy między innymi zajęcia prowadzone przez pracowników ASP. Gdy okazało się, że włoscy partnerzy nie są biegli w angielskim, w nowy projekt wpisano naukę języka włoskiego. Może się przydać. – Włochy to kraj mody. Tam są możliwości pracy w tym przemyśle. Szkoła weźmie też udział w międzynarodowym projekcie w ramach programu Comenius, razem z placówkami z Francji, Hiszpanii, Grecji, Włoch i Łotwy. W planach jest projekt z łódzkim odziałem telewizji ph. „Szkolna TV Fashion”. Być może już od przyszłego roku w szkole w ramach specjalizacji uczniowie będą uczyć się stylizacji na codziennych lekcjach. – Staramy się tworzyć nowe kierunki kształcenia związane z modą, może z wizażem, fryzjerstwem. Skąd zmiana nazwy zespołu szkół? – Kiedyś otwierano tu sześć klas pierwszych, teraz ledwie udaje się otworzyć jedną związaną z zawodem odzieżowym. Zmieniliśmy nazwę, żeby przybliżyć przyszłym uczniom charakter szkoły i nie być anonimową placówką. To już przynosi efekty.