Historia nauczycielką ycia
Transkrypt
Historia nauczycielką ycia
Strona ZS nr 3 Historia nauczycielką życia Autor: dp 15.11.2011. Zmieniony 21.11.2011. 9 listopada 2011r. trzecie klasy wraz z nauczycielami wyjechały na wycieczkę przedmiotową do Oświęcimia i Pszczyny. Wyruszyliśmy o świcie (6.00 rano!), kiedy promienie dopiero budzącego się słońca oświetlały oszronioną nocnym przymrozkiem ziemię. Podróż do Oświęcimia trwała niewiele ponad 2 godziny. Gdy przybyliśmy do muzeum, na miejscu już czekali na nas przewodnicy. Wraz z przekroczeniem głównej bramy dawnego obozu koncentracyjnego natychmiast zmieniły się nasze humory i nastroje - wszyscy spoważnieli, z twarzy zniknęły uśmiechy. Poznaliśmy dokładnie historię i mechanizm działania symbolu Holocaustu. Odwiedziliśmy bloki, w których w przerażająco nieludzkich warunkach przetrzymywano więźniów. Dowiedzieliśmy się, jak ludzie byli dowożeni do obozu, jak odbywała się selekcja. Trudno uwierzyć nam, żyjącym w XXI w. w cywilizowanym świecie, że tak niedawno, bo tylko 66 lat temu, mogły mieć miejsce tak nieprawdopodobne zdarzenia. To niewiarygodne, ale prawdziwe, czego dowodów również nie zabrakło. Widzieliśmy ubrania i obuwie więźniów, walizki i najpotrzebniejsze rzeczy codziennego użytku, z którymi przybyli do obozu (z myślą o tym, że zostają przesiedleni w celu odnalezienia nowych i lepszych miejsc życia i pracy), a także liczne fotografie i dokumenty. Potworny był obraz, jaki ukazał się naszym oczom po wejściu do jednego z pomieszczeń, w którym za wielką szybą leżały… tony siwych, ludzkich włosów. Tego widoku nie da się zapomnieć, jak również spojrzeń ludzi w pasiakach ze zdjęć rozwieszonych na ścianie korytarza budynku… Przewodnicy pokazali nam także mur, pod którym rozstrzeliwano jeńców - tu towarzyszyła nam szczególna zaduma i poczucie ulotności życia. Z obozu w Oświęcimiu udaliśmy do jego II części znajdującej się w Brzezince. Tu obejrzeliśmy baraki, gdzie znów dotarło do nas, że to, co widzimy to nie fikcja, tutaj ludzie byli przetrzymywali naprawdę. Zatrzymaliśmy się także przy torach, po których kiedyś poruszały się pociągi wiozące przyszłych więźniów – dziś leżały na nich kwiaty… W milczeniu przeszliśmy „drogę śmierci” wiodącą ku ruinom jednej z komór gazowych. Dzisiejszy teren obozu porasta zielona trawa, co w połączeniu z aurą tworzoną przez świecące listopadowe słońce nieco zafałszowuje obraz tego miejsca, będącego niegdyś rzeczywistą przestrzenią działania machiny śmierci. Wizyta w KL Auschwitz stanowi niezapomniane przeżycie. Nie jest możliwe być obojętnym wobec tego, co się tam ujrzy i usłyszy. Odwiedzenie dawnego obozu niewątpliwie daje do myślenia i wyzwala różne emocje. By zrozumieć, czym były obozy zagłady, nie wystarczy obejrzeć film czy przeczytać książkę – to trzeba zobaczyć na własne oczy, dlatego wyjazd tam jest tak cenny. Z Oświęcimia kroki skierowaliśmy ku Pszczynie. Tutaj zwiedzaliśmy bajeczny zamek, w którym mimo działań II wojny światowej i zniszczeń dokonanych bezpośrednio po niej, zachowało się oryginalne wyposażenie i meble sprawiające, że jest on obecnie jednym z najcenniejszych zabytków architektury rezydencjonalnej w Polsce. To cudowne miejsce, w którym zapewne nie jeden z nas chciałby zamieszkać (ech, marzenia…). Przechadzając się po urządzonych z przepychem ogromnych salach zamku i mając w pamięci świeże wspomnienia z poprzednio odwiedzonego miejsca, nie można było uwolnić się od uporczywie powracającej myśli o ogromnym kontraście między warunkami życia ludzi w tych dwóch różnych światach. Tu - luksusowa rezydencja, przestronne, ciepłe wnętrza, ogromne (i zapewne bardzo wygodne) łoża, a tam – ciasne, ciemne, nieszczelne drewniane baraki z piętrowymi, twardymi pryczami i wszechobecna śmierć. Co sprawia, że tak różny los jest pisany nam, ludziom? Pewne jest jednak, że wycieczka okazała się bardzo ciekawa, gwarantowała wiele niezwykłych i skrajnych wrażeń. Wszystko, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy, a także uczucia temu towarzyszące zapadną nam w pamięci. DP http://zskosinski.edu.pl Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 09:36