OS"VRZ£iyt\L

Transkrypt

OS"VRZ£iyt\L
N9 6o.
Piątek, dnia 4 Maja 1906 roku.
R ok I.
Polityczny, Społeczny, Ekonomiczny i Literacki,
poświęcony sprawom miejscowym i Zagłębia
Dąbrowskiego,
Adres Redakojll Administracji: C z ę s t o c h o w a , A l e ­
j a 31 J* 38, t e l e f o n n r . pO, s k r z v n k a p o c z t o w a X 2 1 ,
a d r e s t e l e g r a f i c z n y : „ D z ien n ik — C z ę s to c h o w a " .
R ę k o p i s y b e z z a s liljte ż e m a m e z w r a c a j ą s ię .
R e d a k c y a o tw a rła
d n i p o w s z e d n ie o d y .-d z .
5-ej d o 7 - e j w i e c z o r e m : w m e d n e j e i ś w i ę t a o d g.
t - e j d o 6 -e] p o p u l u d m n . '«
CENA PRENUMERATY:
R o c z n i e r b . 6, p ó ł r o c z n ie r b . 3, k w a r t a l n i e
rc , 1 k o p . 06, m ie s ię c z n ie k o ą 60 w r a z z p r z e s y ł k ą .
OS"VRZ£iyt\L
W arszaw ska fabryka Tytuni i Papierosów
pod firmą „3XTo " l o l © s s o <<
;>odiijt- c!o wiadomości JVVVV. i WW. Panów odbiorców- detalicznych, jako też Panów handlujących wyrobami
tabacznymi, że od pewnego czasu pomniejsze fabryki tabaczne z Charkowa, Humania oraz/inne, zachęcone
powodzeniem, jakie zdobyły sobie wyroby nasze, naśladują nazwy, etykiety, znak fabryczny, formaty i N? pa­
pierosów naszych, a w szczególności powszechnie znanych ze swej wartości papierosów
H . © n o 2 3 3 L £ t w cenie rb. 1.00 za setkę,
OGŁOSZEŃ^:
1 w i e r s z n a p i e r w s z e j s ll o n ic y 30 k«ip., „ n a ­
d e s ła n e ” 5 0 k o p ., n e k r o l o g i a \t0 k o p ., r e k l a m y 20
Kop., n a o s t a t n i e j s tr o n i c y 10 kqp.. d - o b n e z a j e d e n
w y ra z 3 ko p.
Prenumeratę i ogłoszenia, w Częstochowie
przyjmuje księgarnia p. f. „J. Nęwicki i S-ka*'.
i
„3>a,0 2 3 1 L . E S S E 3 “ w Warszawie.
Wszelkie inne wyroby, chociaż podobnej nazwy i podobnego wyglądu, są falsyfikatami bez wartości
i ceny trzeciorzędnych fabryk, jakie jedynie drogą podstępu szukają zbytu swej nizkiej i nieznacznej pro­
dukcji.
’
m
, • »
191-
Z a r z ą d J a b ry k i ta bacznej
środek odżywHIEET0GE1 Karpińskiego,f czy,
zawiera­
jący żelazo. Skład główny w aptect Elektoralna
16 35, telefonu 606 w Warszawie.
Cena flaszki Rb. I.
>47— 12-9
Od Administracji.
P ra g n ą c y m z a p o z n a ć s ię z naszym
D z ie n n ik ie m z a n a d e s ł a n i e m s w e g o d o ­
k ła d n e g o a d r e s u w y s y ła ć t a k o w y b ę d z ie ­
m y p r z e z t y d z i e ń bezpłatnie.
N a le ż n o ś ć z a p r e n u m e r a tę m o ż e b y ć
u is z c z a n a r o z n o s ic f e lo m j e d y n i e z a k w i­
tem , in a c z e j b o w ie m a d m i n i s t r a c j a ,za
m o g ą c e z te g o p o w o d u w y n ik n ą ć n ie p o r o ­
z u m ie n ia , o d p o w i a d a ć n ie b ę d z ie .
STRACHY.
Gdym był m ały m dzieckiem , n iań k a czę­
sto straszy ła m ię n ajrozm aitszym i strach am i.—
To dziadem , to cyganam i lub w ilkiem — a s tra ­
szyła za to, żem się chciał bawić w tenczas,
gdy d la niej w ygodniejsze było, bym spal. Mó­
wiła więc: „Śpij, śp y , bo ja k nie uśniesz, to
cię dziad w eźm ie“ . 1 ja , pocąc się ze strachu,
zakryw ałem sobie oczy, zm uszałem się do snu
i zasypiałem . S tra szy ła m ię też wówczas, gdy
potrawy d la m n ie przeznaczone sa m a zjadła, a
oała się m ej sk a rg i, w ięc m ówiła; „ J a k tylko
się poskarżysz, to zobaczysz, że cię cy g an weź­
mie,— tak i czarny, brzydki, poniesie z sobą do
lasu i ta m d a w ilkom z ta k ie m i dużem i zę­
bami“.
W ierzyłem w b ąjan ia niańki. B ałem się
jej pogróżek i znosiłem w m ilczeniu rozm aite
jej nadużycia, k tó re nieraz dotkliw ie odbijały
się n a m oim żołądku.
Przeszło w iele lat. U czyłem się w szko­
łach, a po skończeniu szkół, wiecie com spo­
strzegł?— Oto to, że i dorosłych łudzi, a naw et
całe narody stra s z ą różne n iań k i, by tylko zm u­
sić je do p o słu szeń stw a i sam y m zgadać p otra­
wy d la n ich przeznaczone. A w ja k i to się dzie­
je sposób, wyjaśnię nä przykładać li,
Gdy chrzeóciańeśro zaczęło się szerzyć pomiędąy Uułwochwalęątni, kapłani pogańscy, cho­
ciaż już sami nie S k rzy li w bożków, używali
wszelkich środków, by tylko powstrzymać po­
,
O a a .T 3 ii3 .e t J
”
p "
”
”
Wobec powyższego, przy nabywaniu wyrobów naszych prosimy zwracać baczną u wagę,-ażeby na pudel­
ku. wewnątrz pudelka oraz na inundsztuku każdego papierosa znajdowała sin firma1nasza
„ N O B L E S S E “ w W arszaw ie:
gan od przyjęcia nowej wiary. S traszyli oni lu­
dzi, że przyjęciem religji chrześciańskiej roz­
gniew ają daw nych botków , k tórzy będą się
m ścić i k a ra ć ich za to; albo opow iadali, że
chrześcjanie— to najw ięksi zbrodniarze n a zie­
m i, bo zbierają się po" nocach w m iejscach ustro n n y ch i ta m w ypraw iają uczty, na których
zabijają i je d z ą dzieci.
Pom im o takich kłam liw ych opow iadań po­
g ań sk ich kapłanów , w iara szerzyła się, lud co­
raz bardziej przekonyw ał się. że chrześcianie—
to najpoczciwsi ludzie, i przystępow ał do nich
pom im o zakazu kapłanów .
Oczywiście dążyli oni do teg o , aby tak
trw ało jak n ajd łu żej, i w szystkich ty ch ludzi,
którzy chcieli nauczać i uśw iadam iać sw ych
braci, prześladow ali, a n aukę ich nazywali prze­
w ro tn ą i bezbożną. Nie m yślcie je d n a k , że ju ż
przestali istnieć ludzie, którzy, ch cąc panow ać
n a d innym i i korzystać z nich, używ ają k łam ­
stw a, oszczerstw a, um yślnego o głupiania, by
.tylko dłużej m ódz trzym ać w sw ej m ocy tych,
którym i żyją. T ak naurzykład jeszcze niezbyt
dawno, bo zaledwie kilkadziesiąt la t ten tu , 11ażfra „dem okrata“ oznaczała coś przew rotnego,
strasznego. W yraz „dem okrata“ w ym aw iano ze
strachem i zgrozą, ja k b y to było im ię jak ieg o ś
złego ducha,— tym czasem d em o k raci— to naj­
więksi przyjaciele ludu, bo walczyli za jeg o
wolność i praw a. Teraz, po la ta c h kilkudziesię­
ciu, lad wie o ty m i staw ia im pom niki, przedty m obrzucał ich kam ieniam i, bo ciem ny— wie­
rzył swym niańkom , które korzystały z jeg o
ciem noty i chciały, by tak im pozostał ja k n a j­
dłużej. ,
Ś w iu n ie sta n ął i n auka rozw ijają się co­
raz bardziej i coraz bardziej szerzy się m iędzy
ludźm i świadomość dobrego, co w szystko nie
podoba się, tym , którzy chcieliby przy biciu się
d w u ch sam i ja k u trzeci— a sp ry tn iejsi— skorzy­
stać. Powymyślali też rozm aite now e stra c h y
n a ciem nych ludzi.- a biedny lud w ierzy niepoczciw ym otukom .
'
N im obnucim y grupę ludzi p ew n y ch prze­
ko n ań obelgami i posądzim y ich o zbrodnie,
j a k np. posądzw chrześcian poganie, — zasta­
nów m y się dotąże, czy tych podejrzeń n ie podsu w ają nam 1110¾ źli, którym zależy n a ty m ,
byśm y byli cienki i zawsze zależni od n ic h , by
na wzór mojej n faijd mogli nas zawsze obja­
dać, ja k o głupie toeci...
i
Demokrata.
Nabożeństwa majowe.
O początkach m ajow ego nabożeństw a w
Polsce opow iada hr. Ludw ik Dębicki w swojej
książce: „P o rtrety i S ylw etki z X IX stu lecia“,
(Kraków 190ó), następujące szczegóły:
„W alery W ieloglow ski, znany pisarz i
k sięgarz k rak o w sk i, przebyw ał w roku 1840
w raz z żoną i now onarodzoną po kilkun asto le­
tniej bezdzietnnści, córeczką, w Rzymie, gdzie
zastał wiele znakom itych, d u ch em ' katolickim
przejętych rodaków , m iędzy nim i je n e ra ła Chła­
pow skiego i pierw szych 0 0 . Z m artw ychw stań­
ców. Tam też po biedach m łodości zwrócił się
do Kościoła i p ra k ty k religijnych. N agle zacho­
rowało m u u- Rzym ie jed y n e dziecko. P ięciu
przyw ołanych, najznakom itszych lekarzy orze­
kło, że ra tu n k u n ie m a i konanie się zbliża.
S tro sk an y ojciec, nie m ając odw agi patrzeć n a
śm ierć jed y n aczk i, wybiegł z dom u w rozpaczy
i udał się do kościoła 0 0 . A ugustynów z cu ­
dow ną s ta tu ą M atki Bożej Sansovina, gd zie się
w łaśnie odpraw iało zaprow adzone niedaw no n a­
bożeństw o m ajow e, w P olsce jeszcze nierozpowszechnione. Ł ącząc sw e m odły gorące z m o­
dlitw am i obecnych, uczynił ślu b , że jeżeli dzie­
cina je g o ocaleje, to on z w dzięczności o w pro­
w adzenie nabożeństw a m ajow ego do Polski sta ­
rać się będzie. W rócił do dom u z otu ch ą i n a­
dzieją w sercu, i zaraz n a w stępie spotk ał roz­
prom ienioną żonę, w itającą go now iną rad o sn ą,
iż M arynia, k tó rą zostaw ił ko n ającą, m a się le­
piej, że u sta ły konw ulsje, a sen spokojny cho­
re dziecko krzepi. W k ilk a dni później dziew­
czynka (późniejsza baronow a K ichtcnfcnow a)
pow róciła zupełnie do zdrow ia.
W dzięczny W ieloglow ski spełnił ślub, w
R zym ie w ykonany, ale dopiero, g d y z e m ig ra ­
cji w rócił do k raju i osiadł w K rakow ie. T am ,
w sk u te k je g o zabiegów , duchow ieństw o u rzą­
dziło w m aju r. 1849 pierw sze nabożeństw o maijow e. Z razu m ało ludzi się na nie zbierało, bo
k ażd a now ość powoli drogę sobie torow ać zwy­
kła. D la zachęty W ieloglow ski sa m nap isał i
w ydał książkę o m ajow em nabożeństw ie, k ió re
za przykładem całego św ia ta k atolickieg o roz­
szerzyło się prędko i w P o lsce“. ,
. "
Myli się je d n a k ż e h r. D ębicki, m niem ając,
ze W ielogłow ski był p ierw szy m u n as inicjato­
rem nabożeństw a mąjowcgo. N a 9 tot 1 wiem,
przed K rakow em było ono j u ż odpraw ian e w
kościele 0 0 . Jezuitów w e Lwowie. Je d en z
członków tego zakonu, przybyłych z Białej Ru-
JSt 60.
;p'ółpracoą e g e l; wyBał we Lwo, ; . pfetioęóny z n ie rlfm l Ä - ’jdttKsze wyszło w Parszaw ie 1887 r. tłom aczenie podobnej
tre śc i książki z w łoskiego „La L om ia“.
Wybory posłów.
Piotrków 3 maja.
.
(Korespond. specjalna)
P rastary nasz g ró d T rybunalski obchodził
dziś uroczystość nielada, przyjm ując w tych
m u rach wybrańców' ludności w szystkich stanów
i w yznań gub. piotrkow skiej, k tó ry m powierzo­
no powołać z pom iędzy siebie pięciu w yrazi­
cieli potrzeb tej ludności i krą] u.
Zaiste a k t to wielkiąj * i ^ i , do którego
spelnianiania trzeba być należycie przygotow anym .Zrozum ieli to dobrze w yborey n asi i w wigiiję wyborów' n a posłów do D u m y ® |n s t^ o wej odbyli w sali T ow arzystw a K redytow ego
Z iem skiego wspólne obrady, podczas których
w szyscy n iem al z kolei zabierali głos w' sp ra ­
wie przyszłej Polski dem okratycznej i pojęcia
prac vi k ieru n k u jej przekształcenia.
Z przem ów ień ty ch biła gorąca m iłość
d la ojczyzny i pośw ięcenie dla dobra w szyst­
kich ty ch m ieszkańców kraju, którzy zżyci z
rdzenną jeg o ludnością, stali się je j sw ojaka­
mi.
W gorących m otvach w yborcy dowiedli,
że dobro społeczne i dobro przyszłej Polski lu­
dowej, P o lsk i dem okratycznej stało się celem
ich życia, k tó re gdyby zaszta potrzeba, gotow i
są pośw ięcić w-szyscy ja k je d e n mąż.
W yborcy w sierm ięg ach i k u rtk a c h robo­
tniczych zdali wczoraj egzarain i dowiedli, że
p o trafią m yśleć i czuć tak, że Rudział ich w
zbliżającej się pracy utw orzenia Polski dem o­
kraty czn ej i autonom icznej zapew ni
osiągnię­
cie pożądanego celu.
Po zakreśleniu p ro g ram u dla przyszłych
posłów do D um y państw ow ej, porozum iano 's ię
co do kand y d ató w n a posłów.
W d n iu dzisiejszym w szyscy w yborcy wy­
słuchali w kościele F arn y m solennego nabożeń­
stw a, odpraw ionego o godz. 9 i pól rano przez ks.
kan .
S aiacińskiego n a in ten cję
wyborów.
Nabożeństw o rozpoczęto
odśpiew aniem
„Y'eni C reato r“, a zakończono h y m nem „Boże
coś P o lsk ę“.
Przed 12 w' połu d n ie salę T ow arzystw a
K redytow ego Ziem skiego zapełniło n o w ybor­
ców ze w szystkich k u rji, w tej liczbie 14 od ro ­
botników . M asy ani osób p o stronnych nie do­
puszczono. Porządek utrzym yw ali członkow ie
straży ogniowej ochotniczej w uniform ach.
W śród wyborców panow ał nastrój uroczy­
sty . Do wspólnej pracy zasiedli razem panow ie
w tu żu rk acn , duchow ni w su k n ia c h , robotnicy
w k u rtk ach i chłopi w sierm ięgach, pod h a s­
łem —jed n o ść i równość.
9)
Edmand i Juljusz Gonceurt.
GREUZE.
Tlomaezyla
M a r ja O d erfeld o w a .
Dalszy ciąg; p a trz >e 56.
Grenze zam ierzał rów nież p eglądy sw e na
ro zm aite zag ad n ien ia m oralności sk reślić w
sw y m ro m an sie „Bazile i T h ib a n t“, albo „Dwa
sy stem y w ychow aw cze“, k tó ry to ro m a n s m iał
być n ap isan y w d w udziestu sześciu rozdziałach,
a w zakończeniu w y rok śm ierci n a d m o rd ercą
T U b a n t’em w ypow iedzieć m iał je g o daw ny
przyjaciel Bazile, u rzęd n ik do sp ra w k ry m in al­
n y ch .1)
V.
do
G d dziesięciu ju ż la t G reuze byi przyjętym
A kadenyii. Pom im o w szy stk ie n alegania
ł) Rocznik arty stó w 1861. R om ans G reu­
ze’a. przez F . d e C h euneviśres. O ro m an sie
ty m w spom ina tak że D ziennik C esarstw a (z d n .
l i p rim a ire’a XTV roku). „G reuze pow ziął za­
m ia r odtw orzenia szereg u ro zm aitych w ydarzeń,
k tó reb y św iadczyły, ja k ie p o w ik łan ia dobre lub
złe w ychow anie sprow adzić m oże W życiu. Zdaje
się, iż w p apierach G reuze’a znaleziono pian d o
teg o m ałego ro m a n su , o k tó ry m G reuze bardzo
lub ił pow iadać, ale k tó re g o n igdy nie w ykończył“.
P u n k tu aln ie o gó
Ii i prezydhjący p. Z
,e jpfotżkbwśkiego T i ..................
Sremsfciego ogłosił otw arcie W bränia.
Odczytano odnośne, przepisy, dotyczące
wyborów, oraz listy wyborców, poczem przy­
stąpiono do wyborów.
Z a pom ocą k a rte k wyborczych w ybrano
kandydatów n a posłów , z k tó ry ch pięciu otrzym olo p o sto blisko głosów , innych zaś pięciu
po k ilk a i kilkanaście.
Po obliczeniu k a rte k i ogłoszeniu listy
kandydatów przystąpiono do balotow ania za po­
m ocą gatek.
Z urny wyborczej wyszli n astęp u jący po­
słowie:
t) Ks. Marjan Fulman. proboszcz parafii
Rosprża.
j
2) t)r. Zbijyiiew Paderewski z gm . Luboch­
nia w po w. raw skim ;
3) Hieronim Kondratowicz, inżynier kopalni
„ S atu rn “ w pow. będzińskim ;
4) Bronisław Grabiański, robotnik z Za­
w iercia w pow. będzińskim .
5) Tadeusz Walicki, w łaściciel m ajątk u
Krześlew w pow. łaskim .
W ynik w yborów spraw ił p o w szechną r a ­
dość.
Eug. W iatroicski.
W ybrani zostali:
W WarśźaWle: YViadysiaw
F ran ciszek Ńowtidworski-.
W Łodzi: A ntoni Rząd.
Tyszkiew icz i
W Kaliszu: A lfons Parczew ski.
chorzew ski i Gtow inkow ski.
Józef
Su-
W Radomiu: Św ieżyński. O strow ski i
W i­
gura.
W Lublinie: M aurycy Zam ojski,
ski, Stecki. N akonieczny. M alewski.
P ió rk o w ­
W Suwałkach: W itkow ski i G irdjus, (obaj
litw ini; polacy i żydzi nie chcieli wybierać).
W Siedlcach: Czetw ertyński i Błysków.
W Kielcach:
W aligórski.
M ateusz
M antervs i
Teofil
Kalendarzyk.
D. 4 Maja.
Im io n a eh rzekcia ń skie: dziś F lorjana i Mo­
niki. ju tro P iu sa V i ’. W.
Im io n a słow iańskie: dziś W ieńczysław a, jutro"
Chocislaw a.
;
W sc h ó d sło ń c a g. 4 m. 33, zachód g. 7 m. ż.ąj
D a ty h isto ryczn e: lóo.ó. Zgon św. Ladysławij
z G ielniow a p a tro n a W arszaw y.—
i
nie w ykończył przez te n czas obrazu, który kat-'
d y w stępujący pow inien był przedstaw ić przez
przeciąg sześciu m iesięcy od czasu w stąpięn/a
do A kadem ji, obraz tak i stanow ić m iał o mia­
now aniu n a je j członka. Co raz to zwięk­
szająca się staw a G reuze’a, obaw a iż A kadem ja
m ogłaby zostać posądzoną o niedncenienie.lub
zazdrość w zględem m alarza, k tó ry zactów ał
się w obec niej n ad w yraz lekcew ażąco — te i
w iele innych w zględów skłoniło nakoniec A kadem ję do stanow czego żądania, aby Greuze w'
ja k n a jk ró tsz y m czasie uczynił zadość w rm aganiom regulam inu, poczem m alarz mógłby g o ­
d n ie zająć stanow isko, n a ja k ie m pragną! go
w idzieć ogól. Gdy G. w r. 1767 Zobowiązania
sw ego jeszcze nie w ykonał. Akademia nie ze­
zw oliła na w ystaw ienie jeg o obrazów w Salo­
nie®). Ale zakaź te n złagodził i wytłumaczył
Cochin w niezw ykle pochlebnym iw ym liście
do m alarza, gdzie urzędow nie wyraził Greuze o w i p ra g n ien ie A kadem ii p b z j t e n i a g ó n a ”
członka. Odpowiedź
G rcu zea fłużyć może,
w ed łu g słów D iderot a, za wzór próżności i
gru b iań stw a: „wdedy jedynie moźnaoy m u w y­
baczyć g ra b ia ń sk i ton je g o listo,-gdyby stw o­
rzy! arcydzieło“. 29 listopada 1769 T. Greuze
zdecydowali się nak o n iec posiać A kadem ii w y­
m ag an y .obraz, za te m a t obrał sobie „S eptym a
Sew era, czyniącego wyrzuty synow i sw em u
K arakaii za projektow any zamach n a je g o ży­
®) P am iętniki, m ogące służyć
czynek
)k do h isto rji sz tu k i tom Iii.
ja k o przy-
iiO W IN Y .
'
CZĘSTOCHOWA.
Dzień wczorajszy obchodziło:w Częstocho
Wie k ilk ą .fą b m lt św iętem , a w . d e k t d g * « .
w n a h c 2^ f e 1 robotników nieiSj^yszła.,-^" " ^ t i c h kościołach zg m n ad zo
bardzo h e m ie , zwłaszcza)]
iw ifi^ n ia jasn o g ó rsk a. T ym /sil
idzono d ro g ą dla n as rocznice
sty tu
k ie g o M&ja.
; .,
- W <%
i%
H ę -d u ty m p a nm
piąta
ia wJ a Sąfln &
*ok u . S ą tę .. m iesz k ań cy ; T arnow skich Gór ,na
G órnym Ś ląsku. P rzew odnikiem je s t p. Fran­
ciszek D ryzna. K o m p an ia/d ziś opuszcza Częstochow ę.
/
Pielgrzymka do Częstochowy. Czytamy w
„D zienniku poznańskim “: „Od k ilk u lat bvło
życzeniem szerszej publićzności, aby pielgrzym­
ki urządzano w czasie, g d y słu g i m ają więcej
w olności. S to sąjąc się a o życzeń, ogłaszamy,
iż pierw sza pielgrzym ka, do Częstochowy w
tym ro k u odbędzie/śię podczas, w ie lk ic h wa­
kacji. W yjazd z I W a n i a u lipca, pow rót 18
lipca“ .
Pow rót. Skazany w drodze adm inistra­
cyjnej na wyjazd zi g ran icę ks. Józef Adam­
czyk. re d ak to r „Dzwonka Częstoahowskiego-,
powrócił do O .ęstichow y.
Mianowanie,' Zasłużony sk a rb n ik komory
Herbskie.jp. K upiciński. m ianow any zostai na­
czelnikiem kom ury w Podlężu.
M e iłle siłolń e. M inister ośw iaty zawia­
dom ił k u ra to ti w arszaw skiego okręg u nauko­
wego, że w r , b. w g im nazjach rządow ych me­
dale zlótc i słebrne ńle b ęd ą udzielane, ponie­
waż tego rodzaju nagrody m a ją być zupełnie
zniesione.
Dni nieprotestowe. W m aju r. b. w na­
stępujących datach p ro testy od w eksli sporzą­
dzane nie będą: d n ia 6-go — niedziela i dzień
galow y, dnia 13-go — niedziela, drnii 19-gn —
dzień galowy, d n ia 2n-go niedziela, dnia i i
św ięto st: st., dnia 24-gu — W niebowstąpienie
P ańskie, dnia -27-go — niedziela i dzień ga­
lony.
Nowa Cukiernia. W czoraj, po nabożeń­
stw ie w kościele św. Z ygm unta, ks. Kazubińsk i liotona! pośw ięcenia lokalu, w któ ry m za­
łożona zusU ia przez p. Jack o w sk ieg o z War­
szaw ; nowa w m ieście naszem cukiernia. Przy
tej ituzji oglądaliśm y lokai, k tó ry istotnie urządzony je s t elegancko i posiada wszeikie ce­
ch) zakładu w ielkom iejskiego. C ukiernia znajdu/e sie_ nu rogu Alei drugiej i ul. Teatral'f i i '. ; / '
) ' Echa bomby. O trzym aliśm y A* 84 pisma
żargonowego „T elegraf“, w k tó ry m korespon­
dent częstochow ski w yjaśnia, że bom ba n a uL
W arszaw skiej była dziełem P . P. S.. do czego
podobno sa m a się ta p a rtja w odezwie przy­
znała.
cie w w ąw ozach S zkocji i m ów iącego: Jeśli
p rag n iesz m ej śm ierci, pow ierz czynność tę
P aninieu ow i“.
Członkow ie zebrali się w kom plecie, by
w yrazić sąd swój o w artości nadesłanego obrazu. podczas g d y G reuze siedział w pocze­
k alni, nie okazując w ielkiego niepokoju. Po
upływ ie godziny, • drzw i, prow adzące do sali
w ystaw ow ej, otw arły się naościeź. Gdy Greuze
w-szedł, przew odniczący przem ów ił: „Akademia
uchw aliła przyjęcie P ańskie. Zbliż się i zlóź
p rzysięgę“ . Po ukończonym obrzędzie przyję­
cia, przew odniczący odezw ał się po raz dragi:
„P rzyjm ujem y P an a ja k o m alarza' rodzajow ego1)
przez Wzgiąd n a P ań sk ie poprzednie, prawdzi­
wie piękne obrazy, przez palce zaś patrzym y
n a o sta tn ią pracę, k tó ra nie jest god n ą ani
P ana, an i A kadem ii.“
■) A kadem ia z n acisk iem tw ierdziła, że
przyjm uje G reuze'a je d y n ie w ch arak terze malarza rodzajow ego. l)u v in ie r, profesor w szkole
S ztuk P ięknych opow iada, że odnośnie przy­
ję c ia Greuze a wyrazy: „m alarz rodzajow y“ zo­
sta ły w rejestrach A kadem ii w ypiśanę n a m ar­
g in esie i podpisane przez d y re k to ra Leriwine'a, rektorów : B o u eh er'a i D u m o n t’a, i profe­
so ra A llegrain'a, zazw ycząj pod dopiskam i takiem i stało tylko nazw isko C ochin a, .
(D. c. n.)
N ?JL
Czwartek, dnia 3 Maja 1906 roku.
R0 k I.
Cen8| kop.
li
« I F WmW
M
I
K
e ł l l l l i l e l l l l m
Polityczny, Społeczny, Ekonomiczny i Literacki,
sp
Niświęcony
w F M y sprawom
miejscowym i Zagłębia
ąbrowskiego.
Dąbrowskiego.
n o m m oznczm
Piotrków 3-go Jtfaja '
(Tel. własny.)
Wybrani na posłów:
i
1) Ks. Marjan Fulman
i
2) Dr. Zbigniew Paderewski
3) Inż. Hier. Kondratowicz
4) Bronisław Grabiański
5) Tadeusz Walicki
^ydawcy[TDrwiLKOM |wSKlT^^0Npsraij^2ZZZZZZZZZZ^3ZZZZZZZ^^itor^rM W IŃiKir
Drukiem P. D. Wilkeszewskiego w Częstochowie.
,V 60.__________________________________
Napady. S n cg d ąj, o g o tę* T-ej
7- wieczorem
(pddobno
przem
ytnik)
udali się„ n a dół do ko- ,
..
„— , ----------B ą u l-.Wyg2@SSk“ 3 -n a p a d n ię ty . zostat-nuesz- -paun, .pom tm o-płzestróg stróża Cwiląga.- G d y p o
hr. Wi
"Etoiec tutejszy, P ułanik, przez dv
dw óch drabów ,
nie PowracaU, stróż udał
W ..
M tó m W Y W Ia li 'ffiii N*g^TttsźfflEfW a$iB| i znalazł ju ż S 1»ijggr.;płży- 'jaśn iejszy
3 rany n o żaiń liu .iB in e§ o z napastników , To­ czyną ich śm ierci—R azy kopalniowe. D ubiel po­
masza W iśniew skiego, ujęto.
' <łti
e»
zostaw ił żonę i 6 dzieci bez chłeba.
*ń|;
»ot . e a *
Onegdaj w oźaięa; g,f brow aru Sąwi
,V
i Z RÓŻNYCH -STRON.
Jan ęfe& dw ski m ś ^ c l t S ł o # , skąd
e le g r a m
y .
wiózi Pew ną kw otę pieniędzy za piwo. Gdy
— T ea tr p o ls ś w WtiSltaWię, M agistrat
szedł do dom n n a k o lację, zastąpiło m u drogę* W arszawski przesiał do geneiał^^ubem atora
P fiT tillS B tiR b ä , TA P. ^Tm gpw o-proipyna nL Fabrycznej k ilk u drabów , k tórzy usiło­ wniosek sw ój w spraw ie ulhiastow iehia teatrów . szlenniyą G äzetä“ donosi, że n u n isterju in , ośwali go obezw ładnić. W trak cie szam otania W e w niosku ty m m a g istra t w ym ienia że obeiW iity .m i najbliższą ,,'sęąję D u r a gpąństwdwej
się, Liszkowski otrżym ał 16ii% 15811(¾ w czoło m ig ą c w ^ ł f t f f M a n i e teatĄf w jäz z M tjy n w niesie/p ro jek t n au czan ia .„pówszęcbnągo, „ pro­
i łopatkę. Z bólu L. uległ, a wówczas n apast­ k a ę ! i cąłym inw entarzem , m usiałby ponieść je k ty zaś_ refdrńr w w yższych i śred n ich ąakjanicy otira»"i(łbwaU go, lecz 'doznali zaw odu, W ydatek dhfgnw— 43-2,000 rubli. D ługi teatrów
dkch nauRowyph m ogą być w ięsipnę dgpiero
gdyż przezorny Liszkow ski pieniędzy przy so­ w ynoszą 450,000 rb. Miasto, p odejm ując się
w ięc zapłaty ta k znacznych długów, m ilsi bpbie nie miał, lecz je zostaw ił w stajni.
n
a
3, T j ^ ,
p g w riiii
Wczoraj, w oźnica z fab ry k i M otte i sp. d y n k i objąć w bezsporną w łasność i.ty lk o ńa z D alekiego’, W sćhodji personelu, mędyczmpgó,
Cekus, pom iędzy godz. 5-ą a 6 -ą po południu, ta k ic h podstaw ach może być dokonane iim ia- lekarźę znąjddj^cy . sie n ą stuifląęh ,w uptw erwyszedł n a kolej, aby w ykupić frachty. W dro­ stow ienie teatrów w arszaw skich. M agistrat nie
śy tę ta ch zagranicznych, m qgą pozostaw ać n a
dze napadło go dw óch ludzi, któ rzy , grożąc re­ spodziew a się dochodów z teatrów w arszaw ­ zajm ow anych stanow iskach tylko do i I 7 śt. st.
wolwerem, nałożyli m u n a głow ę p łachtę i o- skich, gdyż do ogólnego w ydatku dodaje 60,000 1906 r.
, .
debrali 160 rb., przeznaczone n a w ykup frach­ rb. na prow adzenie przedstaw ień.
PETERSBURG, 3. T a P. P artjk wolności
tów fabrycznych.
— Zmiana nazw. „G órnoślązak“ nisze,jtp
niedaw no tem u przechrapońo Ł agiew niki ńa
Zemsta. 19-letni P io tr Oziem bała, robotnik
ncew a, ja k o w iceprezesów ,— w ym ieniają:
na Rakowie pobił pięciu sw ych kolegów , z któ­ „H ohenlinde“, M ałą D ąbrów kę na ^E ichenau“ .
ikow a, księ cia D ołgorukow a, a jak o serych jeden onegdaj wieczór n apadł na O. i za­ Szczyglice n a „C ecilienthaj“ , a w ty ch dniach kretarzów : K okoszkiną i k sięcia Szachowdał m u k ilk a r&n głębokich. Oziembałę w sta ­ znow u B rzezinkę na ja k iś tam „B irk en th al“ . skiego.
nie niebezpiecznym odwieziono do szpitala.
G órny N iew iadom też usiłowano przechrzcić,
IWA^-g^.TAP. ,tjiieczojęea^:trzęph luWyjaśnienie. O trzym aliśm y list n astępują­ dzięki atoli energicznem u protestow i .tam tej­
lyeh zrabowało sklep w ituiy w
cy: „Szanowny- panie Redaktorze! W D zien­ szych wiarusów* polskich, „zamierzona zm iana, uliczce G agaryriskiej. Zabrano kasjerce-dochód
Lecz czy te n opór bę- dzienny i przedm ioty stanow iące je j w łasność,
nika z dnia 27-go z. m. została zam ieszczona nie przyszła do sk u tk u
pud zjigłówkiępLj „N iegotłnj synow ie“ wiado­ d zie-dhągi i^wgł?, „LNazwy \ m iast n a Górnym
ogółem n a su m ę 400 rb. .
.r... .
mość, Jäkoby synow ie pobili ojca. Było to ina­ Śląsku ju ż są w szystkie zm ienione i zniem czo­
MIŃSK, 3 . TAP. W m iasteczku Ureęgwie
czej niż zostało podane. T ak było: W niedzie­ ne, z w yjątkiem jed n ej: Rybnika.
pow. bobrujskiego pożar zniszczył 70 domów.
„ Lech “ donosi, iż m iejscow ość Pszczółczyn, Sto rodzin . pozostało bez dachu. Utworzono
lę niejaki C. obszedł się po b arb arzyńsku za sw ą
żoną. m ianow icie pokłóciwszy* się. z nią o 8 należąca do staropolskiej m ajętności labiszyń- k o m itet pom ocy.obyw atelskiej
, -J| ;KATERYNOgŁAWi
* i
kop., chw ycił j ą za włosy, tak , że m u wszyst- skiej, pęzechrzcono n a „W ald h au sen “*
X"
j , , ł i / .1 ucavm M iiiN uoLiA V Y , 3. TAP. Do więwątpimy, a l y tą ’
•
' : w* ręku pozostały, przyczem strasznie ją
zbił. Synowie, przybyw szy do dom u, gd y sk a ­
towaną m atk ę ujrzeli, okropnie się te m prze­
> m w iększą Polacy sląscy żywic b ęd ą d la zesłani,, n a .północ
W śród nich znajduje się
razili. Na d ru g i dzień C., upiw szy się, rozpo­ nich nienaw iść.
p aru nauczycieli ludowych.
czął aw anturę z synam i, którzy, n iem ając in­
DO R PA T 3, TA P. "Rozpoczęły się egzam i­
nego sposobu, związali ojca i położyli go na
nLu ..n
a ^ ąajK
^ xBd&^ j^
8 kO aM# M
p nwi nt ii^
i , - - - .,, 4 . 'r
łóżku. Leżąc, C. lżył żonę, k tó ra go w łasną
„ , RYGA,, 3. T A P. Dziś zastrejkow ało 18,000
Dyinisja
W ittegoi
jego laską u derzyła p arę razy. Synowie go
33
fabryk.
Po
ulicach
krążą paS ygnalizow ana n aw et przez urzędow y o r .b"T °6otników z
wcale nie bili. Naoczni świadkow-ie (tu n astę­
gan W ittego agencję p etersb u rsk ą—w iad o m o ść
r<
- .
pują trzy n azw iska)“.
Nagły żgóń. W ogrodzie przy ul. Ja sn o g ó r­
^
skiej, należącym do p. Szczecińskiego znalezio­ s o w l n f eniU W itteg ° bUdZi ° lbrZym ie Zai nt H - n a
Ń iśk tó re pism a tw ierdzą, że W itte pödki . zbroj M I W .
no w krzakach zw łoki kobiety. S ądząc z ubio­
3.
TA
P.
K
o
m
e
n
d
a
n
t
bataljonu
ru mogła należeć do klasy zam ożniejszej, a się do dym isji sk u tk iem w rażenia, ja k ie uczy­
wojskow ego S aw eljew został zabity.
P rze­
wiek jej określono n a la t 60— 63. Leżała ona niły w* C arskiem Siole jego p ro jek ty , oraz k ry ­ stę p ca u k ry ł się.
mając chustkę pod głow ą, co pozw ala przypu­ tyki, ja k iem ! zaopatrzyli jego p ro jek ty GoremT Y F U S . 3. TA P. J a k iś nieznajom y wbil
szczać, że ch ciała się w ogrodzie przespać. W e­ k in i Pahlen.
Je d n e pism a tw ierdzą, że W itte będzie nóż w' plecy Dawydowow i, synow i bogatego
zwany lekarz stw ierdził, że k o bieta u m a rła n a ­
kupca, k tó ry przez długie la ta b ył sta ro stą
gle. Przy zw łokach nie znaleziono żadnych do-' prezesem Rady państw a, inne zaś, że na sta n o ­ handlow ym . D aw ydow zm arł. P rzestępca ukumentów osobistych. Zapewne kobieta owa w isku tem pozostanie hr. Solski, a w razie j e ­ k ry ł się.
go
nfem ocy zastąpi
go G orem ykin
lub
była przyjezdną.
W IEDEŃ, 3. TAP. Cesarz przyjął G a u tsc iu
Kradzież. Onegdaj p. H oeckenm w przejś­ P ahlen.
W śród następców lir. W itte g o w ym ieniają i ofiarow ał m u swój p ortret, w drogiej oprawie
ciu i dw orca H erbskiego do dorożki, skradzio­
z w łasnoręcznym podpisem .
Kokowcowa, Gorem ykina i M nrawiewa.
no portm onetkę z 8 0 rb. biletam i w olnej jazd y
W IED EŃ 3, TAP. Ogłoszony zostanie p a ­
Urzędowe ogłuszenie o dym isji nastąpi z
Dr. L W . W ., D r Ż. C zęstoch.-H erbskiej, oraz
te n t o .m ia n o w a n iu prezesem m inistrów ' k sięcia
nom inacją nuw ego prem jera.
3-aa pólpaskam i.
Mówią, że m inistrow ie pozostaną na sw o­ Hohenlohe, k tó re m u powierzono zarządzanie
SOSNOWIEC,
m in isterju m sp raw w ew nętrznych.
ich stanow iskach.
Dzień 3 maja przeszedł u nas spokojnie.
_
Dymisja Durnowo.
A gencja B athona telegrafuje. P ism a ż y w o
» u godź, lo-ej w kościołach: m iejscow ym ,
BERLIN, 3. TAP. W ed łu g doniesień wiaaeleekim i pogońskim odpraw ione zostały na- om aw iają dym isję hr. W ittego, k tó ra m a ści­
sły zw iązek z upadkiem jego p ro jek tu zasadni­ rogodnych, o trzym anych z P etersb u rg a, m in i­
»użeństwa m ąjow e, przyczem niektórzy robot­
s te r Durnow o podał się do dym isji.
nicy przybyli n a nabożeństw a, otrzym aw szy czych p raw państw ow ych, ja k rów nież z nie­
w iarą a o zbierającej się Dum y państw ow ej,
Bomba.
specjalny urlop z fab ry k i kopalni. W ciągu
SIEDLCE. 3. T. wł. D zisiaj o godz. 6-ej
godziny kilk an aście sklepów było zam k n ię­ w reszcie w zrastającym w pływ em I lurnow a, k tó­
rego
w
szyscy
nazyw
ają
następcą
W
ittego,
aci-'
w ieczorem -w sali d y rek cji szczegółow ej T. K.
tych.
kolw iek w ym ieniane są kandy d atu ry Kokowce- Z. odbyło się zgrom adzenie przedw yborcze.
Odczyt. W niedzielę, d n ia 6 -go m aja, w
w a i G orem ykina, lecz bez w ielkich widoków.
ICiedy odczytyw ano teleg ram H enryka S ien ­
■sali Klubu sosnow ieckiego, d r. W ł. B iegański
W innym telegram ie agencja B athona do­ kiew icza, przed g m ach em to w arzystw a nastąpi!
aypowie dw a odczyty: „O rganizm a społeczeń­
nosi: Osoby zbliżone do hr. W itteg o m ów ią, że w ybuch bom by. W szy stk ie szyby w gm ach u
stwo“ i „Filozofja M ickiewicza“ .
d y m isja je g o j e s t rezu ltatem ostatn ich wybo- pow ypadały. N ik t ra n nie odniósł. Zebranie
Zwracamy u w agę w szystkich, a zwłaszcza
iłoźe
położenie
je g o stało się krytyczne.
przedw yborcze, przerw ane sk u tk ie m wybuchu
rzem ieślniczej, n a so botni odczyt w* sali
W sferach biurokratycznych paouje zam ię- bomby, po uspo k o jen iu się trw ało dalej do póź­
tiubu pan
panii Zofii M akarczykowi;],
akarczvkow ei. k tó ra będzie
szanie.
nego w ieczora.
fflowiła „o doskonałości i szczęściu człow ieka“,
K onserw atyści zam ierzają w ysunąć k an d y ­
W yjaśniono, że bom bę m iano rzucić w
jjst to te m a t pow ażny, dostępnie opracow any
d a tu rę D um ow a n a stanow isko prem iera, lecz g m a c h u d y rek cji szczegółowej T. K. Z., ale u- :
™ todzi n aw et w cale n iew y k ształconych, byle
w sferach dw orskich je s t pew ne w ahanie.
puszczono j ą przez nieuw agę wcześniej.
bf niyślących. W łaśn ie w celu zachęcenia się
<™zyt ten odpow iednio został zredagow any, i
ujdzie urozm aicony dek lam acją.
•*
Ten o d czy t będzie pow tórzony nazajutrz,
* niedzielę, w D ąbrow ie w m iejscow ym teatrze.
''M y wejścia zostały określone bardzo nizkie.
Zabdy został 29 k w ietnia w kopalni „Alm
" P 11; należącej do p. M ikołaja S zyszkina, gór-I Z
Jan Kałuchna, 56 lat, żonaty. W podziemkorytarzu sp ad ł n a niego k am ień w ęgla, i
Z przy k.-isziii, chrypce, k atarze oskrzeli, w ogóle przy zaziębieniu o rg an ó w d ró g odde­
P o g n ió tł g o sw ym ciężarem n a śm ierć.
chowych, Smak przyjemny! Użycie bardzo proste. P asty lk i t e s ą do n ab y c ia po
70 kop. za pudelku, we w szystkich aptek ach i składach aptecznych.
Druga katastrofa w tej że kopalni „Al-
hr.
SpraM jciM jigl^^
B . Pm tóifcli S o la to
,na polach niweekich zdarzyła się w dniu
. łj?> dw ąj g órnicy A leksy Szapowałow, la t
rran c iszek D ubiel, lat 49, w tow arzystw ie
^-letniego d a n a M ałysa, niew iadom ego zajęcia
z
skład główny: Ludwik Spiess i Syn, Tow.Ak«., Warszawa.
Zarząd na Cesarstw o: F. Szarff, W arszaw a, K rólew ska N8 18.
~ 229
9-2
O głoszen ia z w y cza i ne:
O
s t c v t n J L c L
3> T o x 7 V < > ć i< ^ !
Z prawdziwego Afrykańskiege złota,
WIEROZŁACANE.
Nowo wynalezione zegarki kieszonkowe męskie lub damskie z praw­
dziwego afrykańskiego złota, nie odróżniane nawet specjalistami od praw­
dziwych złotych, kosztujących 100 rb. kryte 3-ma masywn. kopertami; nakręczają się bez kluczyka, chód na 15 kamieniach. Z gwarancją za trwałość
metalu i regularność' chodu na 6 lat. Zegarki z prawdziwego Afrykańskiego
złota, nagrodzone są wieloma medalami i listami pochwalnemi Cena męsk.
łub damek tylko na krótki czas zam iast 28 rb., 7 rb. 50 kop., 2 sztuki—
14 rb. 50 kop. 3 szt.—21 rb. Takież same z prawdz. Afrykańskiego złota
odkryte męskie z ochraniającem od kurzu szkiełkiem, zamiast 16 rb.— 4 rb.
2 5 kop., 2 szt.—8 rb., 3 szt. — II rb. 50 kop. Wysyłam wyregulowane do
minuty zegarki po otrzymaniu obstalunku, za zaliczeniem pocztowem bez za­
datku. Adres: Centralny Hurtowy Skład Afrykańskich zegarków JAKUBOWICZA,
Warszawa, ul. Próżna J6 10! Do zegarków dołącza się bezpłatnie elegancki
łańcuszek z brelokiem srebr. 84°, lornetka z widokami głównych pozycji
na polu walki, lub kompas z tego samego metalu i zamszowy woreczek dla
ochrony zegarków od psucia. ÜKorzystajcie z niebywałej oąazji!!
143-30-5
F ^B R Y K A E G Z Y S m JE o d J^
146—20-3
FABRY K A
W ód M ineralnych Sztucznych
=5
11 F \ r .
£
s r t e v f e r i i c t
*w *
< 5-
W przejściu z dw orca Herbowskiego lub w przejeździć dorożką
n a ni. Dojazd,
WODY
MINERALNE
SZTUCZNE
D-ra Jaworskiego
s-g -
s y s te m gu
- i stale takowe posiada na składzie. —"-------------
>_
F A B tn K A j:G Z Y m ;.JE
M a Mliii h l t p i larszaiie
w zastosow aniu się do §§ 52 i 53 U staw y, zwołuje trzydzieste piąte
Zwyczajne Ogólne Zebranie
Akcjonarj uszów,
w dniu 2/15 Maja r. b., o godzinie drugiej popołudniu, w gmachu Banku odbyć się m ające.
Pod decyzję tego Z ebrania poddanem będzie:
a) Spraw ozdanie z czynności B anku za ro k 1905, tudzież
rozdział zysków i ustanow ienie dyw idendy:
b) W7y b ó r członków Rady oraz D eputata w* m iejsce wycho­
dzących.
Każdy A kcjonarjusz, p ra g n ą c y uczestniczyć w tem Zebraniu, wi­
3X To " w
o &
e > !
Zegar bronzowy biurkowy z budzikiem i majolikowym cyferblat»„Margarito“, zamiast 15 rubli tylko 4 ruble 75 kop.
Niezbędnem jest dla każdego nabyć po taniej cenie, elegancki broazo» 1
zegar biurkowy z wiecznym budzikiem, głośno i długo dzwoniącym i m il '
dziwym werkiem genewskim, nakręcającym się raz na 36 godzin iodmaeep
jącym się swoją szczególną regularnością chodu. Pozatem zegar takowy sh*
piękną ozdobą dla biurkowego lub toaletowego stołu. Wysyłam wyregulował
ny do minuty, z poręczeniem za prawidłowy chód i trwałość budzika na6lat
niezwłocznie po otrzymaniu obstalunku bez zadatku za zaliczeniem pocztowcu.
Cena takowego z figurą jelenia zamiast 15 rb. tylko na krótki cm
4 rb. 75 kop. 2 szt. — 9 rb., 3 szt.,— 12 rb. Wyłączna sprzedaż w skladae
genewskich zegarków JAKUBOWICZA, Warszawa," Próżna M 10.
144»»
P.S. Zamawiający odrazu 5 sztuk otrzymuje bezpłatnie szósty zegar.
6f
W Y R A BIA *
-
O
w WARSZAWIE,
ul. Elektoralna 3k 35, telofonu 600,
pozwolenia z Departamentu Medycznego za Z\s *4323
"
Wiedeń H o t e l W A R D ! « Wiedeń
5 5oE
o®
e cr
p r o sz ę , w y b ie r z c ie n a swój pobyt
Ś rod ek m iastu , P e tersp la tz Nr. 9. w p obliżu G raben i Stefcwsplatz
P ięk n e sp o k o jn e p o k o je, e le k tr y c z n e . W in d a w dom u. W yborna re­
sta u ra cja . C eny n izk ie.— N r. telefon u 18045. — słu żb a i portjer mó­
w ią po p o lsk u .
K L e u i- p a j d u B lŁ ie s r o
>>>* zawiadamia Szan. Panów Lekarzy, iż na mocy otrzymanpgo
h
M o i S B a n .o - w ia ± F o a x & fc u a l 1
Gdy p rzy b ęd ziecie do W i a d l H B
w » * - A titB U tiw w w *
S O
r t o . nagrody.
Potrzebny " t ł Ł a c z
do m echanicznego warsztatu,
W iadom ość w sklepie u B. Le­
wina, hotel V ictoria. 252-3-1
zgubiono pugilares czarny,
w którym znajdow ało się gotów ką
około 80 rb., bitety n a broń; rocz­
ne D. W. i Herbów., 3 półpaski na
im iona .Janiny, Zofji i Karola Hoeke. Uczciwego znalazcę uprasza się
o zw rot za pow yższą nagrodą, do
składu węgli .H a lin a ", ulica W ały
Ni 8,—
249— 3-i
Mam lat 16, skończyiem'2 klas;
szkoły kolejowej techniczną,
znam język polski i rosyjski,
Poszukuję praktyki.
Łaskawe oferty proszę złożyć w
redakcji „Dziennika Częstochow­
skiego“, dla poszukując, pracy.
Gabinet dentystyczny
Polak, lat 28, Częstochowianą
z zawodu złotnik, pozostając;
od stycznia bez zajęcia, prtwi
rodaków o zaofiarowanie
iM a rj a n a Puchalskiego.
t
o b ecn ie 11-ga A le ja
33,
.
^ p r zen ie sio n y b ęd zie z dniem l- m *
łL i p c a r. b., do dom u
Dr. Wasertala, II Aleja J6 26
f r ó g T eb lra ln ej( nad A p te k ą W -gM
D łu g o s z a ;.
1 0 6 -3 0 -2 ^
Jakiejkolwiek pracy,
w przeciwnym bowiem razie, m
lej jego rodzinie grozi śmieri
głodowa.
Oferty skladać dla „KW .“
U
Zaginęła dziewczynka,
cach, Częstochowie, Lublinie i Kaliszu, albo też w Kasie Banku Kredy­
tow ego Środkow ych N iem iec w Berlinie.
Z am iast ak cji m ogą być przedstaw ione św iadectw a lub kwity na
akcje; złożone do depozytu, albo zastaw ione w rządow ych, lub m ają­
cych zatw ierdzone przez Rząd ustaw y, Instytucjach Kredytow ych, w k tó­
ry ch to k w itach i św iadectw ach, pow inny być podane num ery akcji.
Bilety w ejścia w ydaw ane będą w lokalu B anku H andlowego w
W arszaw ie, n a trzy dni przed term in em Z ebrania.
194— 3-2
paszport
Fejgli Szwarcberg, w ydany
przez wójta g m in y Rząśna.
pow. iioworadom skiego, gub.
piotrkow skiej. Ł askaw y zn a­
lazca zechce złożyć w re d a k ­
cji.
r
"
2 4 6 -3 -1
K atarzyna Szw ed z Zawiercia
Ktoby w iedział, gdzie się znaj­
d uje, raczy zawiadomić Re­
d akcję.
245-2-1
Zakład Malarski
F. fiawIneckJ
|
S-ka i
•Jom MaliuuwNkiegu.
Prenumeratę i ogłoszenia do Dziennika „Wiadomości Częstochowskie“
przyjmują w Sosnowe«: Księgarnia p. K. ROWIŃSKIEJ i Księgarnia p. f. „WIEDZA; w Pooonl' Ksiem Jnia n M R * fiT V iir- ~
nia p . W SMYCZYNSKIEGO; w Będzinte p. ŻMIGRÓD; w Dąbrowie: Księgarnia p. K.’
w Noweradomsku: Kmęganna p. f. „JANINA- , Księgarnia p. T. KALKI; w Warszawie: Biuro ogłoszeń IW G M , o m
____________________________________________________
biura dzienników i ogłoszeń.
"
i.-
L
16
oprócz tirni powyższych:
,s ,: „ ^
METZL & Co (Morakąja u , ; w Moskwie: L. i E. W
—
—
—
T &
l„o w _
s k ie g p
Co. K
(,
Wn P£ ! rSł«,,rfl“ : ‘ i E
^ 8L,E
—
—
II
—We*—
w y d ą w ę y j^ a jw iu to s z ^
-------------------Drukiem F. D. Wilkoezewekiego w CięstochowieT
Redaktor. Wł. ROWIŃSKI

Podobne dokumenty