11_zlot_Nasza_Gazeta_1999 - Zlot Turystyczny Polaków na Litwie

Transkrypt

11_zlot_Nasza_Gazeta_1999 - Zlot Turystyczny Polaków na Litwie
1U1A1J1llft1
str. 6
SłuchaJcie,
1 -7 lipca 1999 r.
a co z tym zlotem?
XI Zlot Turystyczny Polaków na Litwie odbył się w Prenach w rejonie
Karockim. Uśmiechy na młodych twarzach roz­
jaśniały pochmurne niebo pierwszego dnia zlotu.
Omal się nie urwało
morządy i rejony stwierdziły, że nie
Niech żałują ci, którzy nie przyjechali,
święciańskim nadjeziorem
"Jakież to będzie lato bez Zlotu
Turystycznego Polaków na Litwie?" _
pytali siebie zlotowicze, oczekując na
jakąkolwiek wzmiankę o tradycyjnej
imprezie turystycznej. Zbliżał się dzień
25 czerwca, jednak nikt nie odważał
się przejąć inicjatywy organizatorskiej
w swoje ręce, dopóki tej żmudnej pra­
cy nie podjęło się Stowarzyszenie Ini­
cjatyw Społecznych. Założycielami tej
organizacji są starsi członkowie Wi­
leńskiego Klubu Włóczęgów, uczest­
nicy ubiegłych zlotów turystycznych.
Oczywiście nie obeszło się bez po­
mocy prowadzącej zlotu, p. Ani Ada­
mowicz, która powiedziała: "Warto
pracować po to, by wykształcili się
tacy młodzi ludzie. Bardzo ich wszyst­
kich kocham". Pani Adamowicz spo­
tkała się z młodzieżą podczas promo­
cji książki Waldemara Szełkowskiego
o "Włóczęgach". "I wtedy, - wspomi­
na p. Ania - zapytaliśmy w jeden głos:
"Słuchajcie, a co z tym zlotem?" Sa­
mogą czy nie chcą, szczerze mó­
WI~C nie wnikałam w to,. organlzo­
wac Imprezy turystyc~nej. ~mal Się
nie urwało ... Na szczęscle ...
Liczy się nie ilość,
a jakość
Zdawało się. iż
pogoda chce
kto jest prawdziwym
turystą i nie wzierając na nic poje­
dzie szukać przygód. W pierwszy
dzień zlotu było zimno, pochmurnie,
zrywał się deszcz. Na zlot turystycz­
ny stawiło się 7 drużyn. Niektórzy
mówili, że to jest bardzo mało. Zwró­
ciłam się z tym do bardziej doświad­
czonej p. Ani. "Wcale się temu nie
dziwię, - odpowiedziała bez długie­
go namysłu. - W porządku. 10 lat to
jest dużo. 11 rok jest nowym etapem".
Niemniej optymistycznie patrzył na tę
sprawę komendant zlotu Marek Ku­
biak: " Liczy się nie ilość, a jakość.
wypróbować.
bo w tym roku są wspaniałe nagrody."
Wszyscy zwyciężają!
Takie hasło było umieszczone na
tablicy wyników XI Zlotu Turystycz­
nego Polaków na Litwie.
Drużyny miały możliwość wyka­
zać swe zdolności artystyczne, ku­
charskie. sprawność fizyczną, wie­
dzę o Litwie i Wileńszczyżnie Je­
den z sędziów, p. Andrzej Kierulis,
powiedział, że "rywalizacja bardzo
wciąga i w trakcie zlotu napięcie
wzrasta coraz bardziej". Ten zlot nie
był wyjątkiem. O nagrody walczono
w ciągu trzech dni.
Po ogólnym podsumowaniu
punktów zwyciężyła "Rodzinka
mamy Ali" z Wileńskiego Technikum
Rolniczego. Prócz tego, członek tej
drużyny, Marek Sienkiewicz (20 lat)
został misterem tego zlotu. Póżniej
się przyznał, że wcale nie liczył na
zwycięstwo, natomiast na konkurs
wybrała go drużyna. Uczestniczył
w zlocie po raz pierwszy i ta impre­
za spełniła oczekiwania Marka.
.. Dużo ludzi, dużo namiotów i dużo
zabaw. Wszystko było pięknie zor­
ganizowane."
Drugie miejsce zajęli "Kowboje"
z Białej Waki. Była to najbardziej licz­
na drużyna, która zadziwiła wszyst­
kich swoją sprawnością fizyczną.
Na trzecim miejscu znależli się
"Łowcy duchów" z Solecznik. Irena
Wilbik, członek tej drużyny wykaza­
ła się zdolnościami jasnowidza, co
do wyników "Na pierwsze miejsce,
owszem, można rozliczać, jednak to
wątpliwe, raczej na trzecie, jak w
ubiegłym roku." A propos, miss zlotu
została przedstawicielka "Łowców
duchów", Inesa Zubiel (18 lat).
Skromna i miła dziewczyna strasz­
nie się denerwowała i nie wierzyła
we
własne
głym
zlocie
si/y, mimo
że
na ubie­
wice ­
została pierwszą
miss.
Czym jest zlot?
"W ogóle jest to wyjątkowa im­
preza, najbardziej jaskrawa tu na
Wileńszczyźnie, - powiedział ko­
mendant zlotu Marek Kubiak - Na
takiej imprezie można odpocząć du­
chowo, poobcować, spotkać zna­
jome twarze i oczywiście zdobyć
nagrody. Miedzy innymi, sprzęt któ­
ry mam, zdobyłem wyjątkowo na
Zlotach Turystycznych Polaków na
Litwie."'
Dla p. Ani Adamowicz naj­
większą przyjemność na zlocie
sprawia spotkanie ze zlotowiczami,
których dawno się nie widziało.
Wyznała. że ta impreza turystyczna
"jest dla ludzi, którzy przyjeźdżają
na zlot po raz jedenasty - 11 lat z
rzędu. To znaczy, że zlot jest cze­
goś wart i coś znaczy. Przyjemnie
jest również widzieć, jak z kaźdym
rokiem rośnie poziom druźyn."
Jan Kondratowicz z "Pędziwia­
tru" uważa, że "zlot jest po to, aby
poznać
nowych ludzi, krzepić kul­
Ta impreza jednoczy
wszystkich Polaków. Od zlotu ocze­
kujemy wszystkiego".
turę polską.
Organizatorzy i sponsorzy
Stowarzyszenie Inicjatyw Spo­
jest dumne z tego powo­
du, iź tej instytucji przekazano szta­
fetę w sprawach organizacyjnych,
Jak się okazało, organizacja ta nie
zawiodła oczekiwań zlotowiczów.
W tym roku zlot odbył się zawdzię­
czając p. Mieczysławowi Szczyls­
no, który arenduje ziemię nad jezio­
rem Karockim. Zgodził się na prze­
prowadzenie imprezy na swojej zie­
mi i załatwił wiele spraw technicz­
nych.
Zlot wspierali takźe: Stowarzy­
szenie "Wspólnota Polska", Związek
Sportowy Polaków na Litwie "Polo­
nia", Samorząd rejonu Swięciańskie­
go, Konsulat Generalny RP na Litwie,
firma "Ardena", klub-kawiarnia "Ali­
na" oraz ZPL.
łecznych
Anna Milewska
Fot Jerzy Karpowicz i autorki