magda-k.-ludzka-dusza

Transkrypt

magda-k.-ludzka-dusza
Ludzka dusza
W świecie nauki oraz świecie, w którym odsłaniali swe życie młodzi,
zdolni wykształceni ludzie żył pewien mężczyzna w średnim wieku o imieniu
Georg. Od dziecka fascynowała go chemia i obraz ludzkiej natury. Większość
swego życia przeznaczał właśnie na badania, bo ilekroć coś odkrył, wciąż nie
odczuwał,
że jest kimś wielkim i dalej pragnął dopełnienia, wykonując
doświadczenia i wynalazki.
Pierwszym jego odkryciem było wynalezienie lekarstwa, które działało
absolutnie na wszystko, mogło zwalczyć przeziębienie oraz inne poważne
choroby. Nawet najwięksi naukowcy i uczeni nie mogli rozgryźć, tego jak on to
wykonał, inni też zajmującym się tym zawodem zazdrościli mu, chorzy, którzy
mogli przez tą tabletkę wrócić do zdrowia, bardzo go wielbili, podziwiali i
szanowali. Dla Georga to był drobiazg, bo według niego nie zasłużył na aż tak
wielkie uznanie i hołd,
który składali mu składali mu poddani. Georg
kontynuował swe działania, kombinował, badał, robił doświadczenia. Bo długim
czasie badań i rozwiązywaniu zagadek, udało mu się stworzyć z pozoru niewielką
kuleczkę, lecz wielka ona była tylko z wyglądu. W rzeczywistości gdy rzuciło się
nią o podłogę przeobrażała się w dom. Wykonał to on aby zapewnić miejsce
pobytu dla bezdomnych lub innych,
których spotkało nieszczęście. To
oczywiście, bardzo spodobało się światu, ludzie dobijali się drzwiami i oknami
do domu Georga by tylko uzyskać cudo przez niego wynalezione. Georg
oczywiście chętnie dawał ludziom to co wykonał, lecz także samodzielnie to
musiał wykonać, to nie chciał by ludzie nadaremnie wzbogacali się, choć i tak
mieli wszystkiego pod dostatkiem. Pracował dniami i nocami, nie spał, chwilami
tylko wychodził coś zjeść, a robił to tylko dlatego aby nie umrzeć z głodu, bo tak
pochłaniała bo ta praca. Po wykonaniu miliardów takich magicznych kulek,
kolejno zaczął rozwozić je po mieście, tym którzy potrzebują schronienie. Georg
wtedy zabłysnął, nie mógł odgonić się od dziennikarzy. Dopiero gdy już powoli
wszystko ucichło, Georg począł zastanawiać się nad nowym wynalazkiem . Nie
łatwe to było zadanie,
bo
geniusz nie miał już pomysłów wszystko co
przychodziło mu na myśl, bo opracowaniu planu jak go wykonać stawało się
zbędne. Wiele czasu myślał, ale nic nie mógł wymyśleć, czuł jakby wszystkie
myśli nagle wyparowały z jego głowy. Załamał się geniusz i postanowił odpuścić
sobie na jakiś czas prace. Lecz mimo starań nie mógł wytrzymać dnia bez pracy
w swym laboratorium.
Od środka cały buzował, był tak zły na siebie, że nie mógł nawet spojrzeć w
lustro miał żal do siebie. Czuł Pragnienie, że ludzie go potrzebują i musi
pomagać. Bezsilny spoczął na chwilę na kanapie. Po chwili usłyszał kroki i szelest
dobiegający z jego podwórka . Wyszedł przed dom i co zobaczył wstrząsnęło go i
nawet uronił łzę. Na starej kapie obok szopy Georga siedziała kobieta, na rękach
trzymała dziecko. Płakała i była bardzo wychudzona. Dziecko także płakała,
bezsilna kobieta z bezradności nawet nie zauważyła, że ktoś ją obserwuje.
Georg podszedł do niej podszedł do niej, już nawet bez słów, zabrał ją do domu,
kobieta się nie opierała tylko dała się prowadzić. Georg nakarmił ich i napoił. Dał
ciepłą i czystą odzież. I przez jakiś czas zapewnił kobiecie i dziecku dach nad
głową, by się już nie męczyła na podwórzu . Georg podarował jej swoją ostatnią
kuleczkę, która miała zapewnić im dom. Ich historia natchnęła go do następnego
wynalazku . Wynalazł kapsułkę,
która dostarczała pożywienia wszystkim
potrzebującym. Już nie był głodny .Georg poczuwał dumę wreszcie mógł ją
poczuć, od kilkunastu lat swej pracy. Dzięki nowemu wynalazku Georga świat
wzbogacił się w nowe niezwykłe urządzenie i od tej pory wszyscy potrzebujący
mieli normalne warunki do życia.