N IERÓ W NO ŚĆ

Transkrypt

N IERÓ W NO ŚĆ
1 0 . 0 0 4
PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH
ER
ÓW
NO
ŚĆ
cena: 1,50 zł
NI
ISSN 1732-6249
11.gazeta.ngo.pl
Październikowy numer gazeta.ngo.pl poświęcamy w większości zagadnieniu
dyskryminacji, a szczególnie (nie)równości płci.
Gender, gender mainstreaming, parytety i kwoty – to pojęcia, które czasem brzmią jak przekleństwa. W debacie publicznej pobudzają wyobraźnię i emocje – odsuwając na plan dalszy wyważoną i merytoryczną dyskusję. Już teraz w parlamencie obserwować możemy żywiołowe dyskusje dotyczące projektu ustawy o równym statusie
kobiet i mężczyzn, w której padają słowa najgorsze, ustawiając uczestniczki i uczestników tej debaty po dwóch skrajnych stronach, między którymi wyrasta solidny mur.
Wydaje się, że co do jednego wszyscy się zgadzają – kobieta i mężczyzna mają równe prawa (to
żadne odkrycie, lecz konstytucyjny zapis) – ale w
szczegółach dotyczących zapewnienia tych równych praw toczy się wojna.
Równie często zamiast agresji pojawia się lekceważenie i pomniejszanie skali problemu. A nieprawdą jest, że w Polsce dyskryminacji nie ma.
Być może właśnie najgorsze jest to, że zjawiska
tego po prostu się nie zauważa.
I gdyby ktoś zapytał, czy w naszym środowisku,
wśród organizacji pozarządowych istnieje problem z dyskryminacją kobiet – zdecydowana większość odpowiedziałaby, że nie. A jednak rzeczywi-
stość mówi co innego – wśród zatrudnionych
w sektorze jest 61% kobiet, wśród członków
Zarządu – stanowią 30%. Władza jest w rękach
mężczyzn.
Wielkie nadzieje na zmianę wiązane są z wymogami Unii Europejskiej, do których Polska – jako
kraj członkowski – musi się dostosować. Równość
płci jest w UE kwestią horyzontalną: to znaczy, że
musi być uwzględniana na każdym kroku. Wiedzą to dobrze organizacje, które składały wniosek
do funduszy europejskich – musiały one opisać,
w jaki sposób będą on realizowały politykę równości kobiet i mężczyzn. Zapytanie to pojawia się
nawet w programach infrastrukturalnych – dzię-
ki którym powstają autostrady, nowoczesne spalarnie – czy nawet w programach wspierających
rybołówstwo.
Równość to nie tylko specjalne projekty – to również kwestia codziennego życia nas samych i naszych organizacji. Zmiana zaczyna się od nas.
Redakcja
Zamów prenumeratę na 2005 rok
Półroczna – 12 zł
Roczna – 18 zł
Kontakt: [email protected]
W tym numerze:
Co się zdarzyło, co się zdarzy (str. 2) | Polecamy wywiad: Trzeba przekonać normalnych mężczyzn – rozmowa z prof. Wiktorem Osiatyńskim (str. 3) | Prawo do bycia niedyskryminowanym (str. 4) |
Równe prawa, równe szanse, nierówna rzeczywistość, czyli europejska polityka równości płci (str. 5-6) | O wolności słowa w Ameryce (str. 6) | Zmiana wymaga odwagi (str. 7) | Noszą tiszert (str. 7-8) |
Kolekcja ciekawych inicjatyw: Proste, ale nie prymitywne (str. 8) | Fundusze: Finansowanie równości płci (str. 9) | Poradnik: Nawiązki (str. 10) | Praca zamiast zasiłku, czyli ekonomia społeczna po holendersku (str. 11) |
O co chodzi w ekonomii społecznej i co ma do tego III sektor (str. 12)
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s2
Ù ROZPOCZĘŁA SIĘ DRUGA EDYCJA PROGRAMU
„PODZIEL SIĘ POSIŁKIEM!”
Firma Danone w ramach strategii odpowiedzialności społecznej, we współpracy z Caritas Polska,
CO SI�
Federacją Polskich Banków Żywności oraz Polską
WYDARZY�O
Akcją Humanitarną rozpoczęła drugą edycję Pro<
gramu „Podziel się posiłkiem!”, którego celem jest
pomoc w rozwiązywaniu problemu niedożywienia dzieci w Polsce. W ramach akcji odbędzie się
konferencja pt. „Niedożywienie dzieci w Polsce.
Proponowane rozwiązania” oraz Wielka Zbiórka
Żywności – Dzień „Podziel się Posiłkiem!”, uruchoÙ PODANO WYNIKI 1% ZA 2003 ROK
miony zostanie Program Grantowy firmy Danone
Ministerstwo Finansów podało pierwsze dane pt. „Masz pomysł? Podziel się posiłkiem!”. Zakońdotyczące odpisu 1% podatku dochodowego od czeniem akcji będzie wsparcie ogólnopolskiej Wiosób fizycznych za rok 2003. Z odpisu skorzysta- gilii w placówkach Caritas.
ło około 80 tysięcy podatników. Podatnicy odpisa- Więcej: wiadomości.ngo.pl
li ponad 10 milionów 305 tysięcy złotych.
Więcej: wiadomości.ngo.pl
Ù GREENPEACE PROTESTOWAŁ PRZECIWKO
PLANOWANEJ INWESTYCJI POLSKIEGO RZĄDU –
Ù PO RAZ ÓSMY SPOTKAŁA SIĘ RADA
ELEKTROWNI ATOMOWEJ
DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO
– Polska ma ogromny potencjał zastąpienia ener14 września 2004 w siedzibie Ministerstwa Polity- gii uzyskanej z elektrowni węglowych, które emiki Społecznej odbyło się kolejne posiedzenie Rady tują szkodliwe dla środowiska gazy, m.in. dwutleDziałalności Pożytku Publicznego. W trakcie spo- nek węgla, przez energię wiatrową i biomasę. Poltkania dyskutowano przede wszystkim o Fundu- ska powinna pozostać krajem wolnym od energii
szu Inicjatyw Obywatelskich, a także o Narodowej nuklearnej – mówi Erwin Mayer, ekspert GreenStrategii Rozwoju Trzeciego Sektora w Polsce.
peace’u ds. energii. Greenpeace wezwał Polskę
Więcej: wiadomości.ngo.pl
do pozostania krajem bez elektrowni atomowych
i zrównoważonego rozwijania odnawialnych źróÙ RUSZYŁA OGÓLNOPOLSKA KAMPANIA
deł energii.
PARKINGOWA
Więcej: wiadomości.ngo.pl
W ramach programu Polska bez barier, prowadzonego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integra- Ù BANK DRUGIEJ RĘKI ROZPOCZĄŁ KAMPANIĘ
cji, 10 września 2004, w 24 miastach Polski jed- PRZECIW MARNOTRAWSTWU
nocześnie, rozpoczęła się kampania parkingowa W Polsce jest dużo organizacji pozarządowych,
pod hasłem „Czy naprawdę chciałbyś być na na- które potrzebują niemal wszystkiego: środków
szym miejscu?”. To kolejna tego typu w Polsce ini- czystości, komputerów, sprzętu biurowego, zabacjatywa, której celem jest zwrócenie uwagi na wek i książek. To domy pomocy, noclegownie, funproblem zajmowania przez pełnosprawnych kie- dacje, stowarzyszenia i wiele innych. Bank Drurowców „kopert”, czyli miejsc przeznaczonych giej Ręki stara się pomagać tym organizacjom.
wyłącznie dla osób niepełnosprawnych.
Tym razem jednak zamiast po raz kolejny zwrócić
Więcej: wiadomości.ngo.pl
się o dary do środowisk biznesowych, o podzielenie się niepotrzebnymi lub otrzymanymi w nadÙ PO RAZ PIERWSZY PRZYZNANO DOROCZNĄ
miarze darami zaapelował do organizacji pozaNAGRODĘ FUNDACJI ROZWOJU DEMOKRACJI
rządowych.
LOKALNEJ
Więcej: wiadomości.ngo.pl
Michał Guć – wiceprezydent Gdyni, Stowarzyszenie Oświatowe Sycyna oraz Gmina Pawłosiów – Ù PO RAZ DWUNASTY ODBYŁA SIĘ LETNIA
to laureaci pierwszej edycji Dorocznej Nagrody SZKOŁA LIDERÓW SPOŁECZEŃSTWA
FRDL za osiągnięcia we wspieraniu rozwoju de- OBYWATELSKIEGO
mokracji lokalnej. Nagrody wręczono 23 września Zaangażowanie w działalność polityczną, samo2004 na uroczystości 15-lecia FRDL.
rządową, społeczną, otwartość na nowości, poWięcej: wiadomości.ngo.pl
czucie humoru, wiara w siebie i innych, a przede
wszystkim wielka chęć i zapał do doświadczania i
Ù NA XIV FORUM EKONOMICZNYM W KRYNICY
zdobywania wiedzy – to właśnie charakteryzowaNAGRODZONO ORGANIZACJE DZIAŁAJĄCE
ło tegorocznych 13 uczestniczek i 26 uczestników
NA RZECZ POROZUMIENIA W EUROPIE
Letniej Szkoły Liderów Społeczeństwa ObywatelŚRODKOWO-WSCHODNIEJ
skiego, która odbyła się w dniach 14 – 26 wrzeNagroda w kategorii organizacji działających na śnia 2004 w podwarszawskim Popowie. Inaugurzecz porozumienia w Europie Środkowo-Wschod- rację tegorocznej Szkoły Letniej połączono z obniej jest przyznawana podczas Forum Ekonomicz- chodami dziesięciolecia Stowarzyszenia Szkoła Linego od 2003 roku. W tym roku Dyplom Honoro- derów.
wy przyznany został Fundacji Rozwoju Demokracji Więcej: wiadomości.ngo.pl
Lokalnej oraz Ukraińskiemu Centrum Studiów Ekonomiczno-Politycznych im. Olexandra Razumkowa Ù POLSKA FUNDACJA IM. ROBERTA SCHUMANA
w Kijowie. Kapituła przyznała też wyróżnienia URUCHOMIŁA NOWY PROJEKT PT. „DEBATY
finansowe Małopolskiemu Towarzystwu Finanso- KONSTYTUCYJNE – POROZMAWIAJMY
wemu, Stowarzyszeniu Edukatorów oraz Fundacji O KONSTYTUCJI”
Bieszczadzkie Partnerstwo dla Środowiska.
Celem projektu jest angażowanie społeczeństwa
Więcej: wiadomości.ngo.pl
obywatelskiego do debaty o systemie rządzenia
europejskiego oraz o obywatelstwie europejskim
Ù XIV FORUM EKONOMICZNEMU
w kontekście Traktatu Konstytucyjnego, jak rówTOWARZYSZYŁO FORUM MŁODYCH LIDERÓW
nież przygotowanie platformy dyskusyjnej o roli
– Chcemy wziąć odpowiedzialność za to, co wokół społeczeństwa obywatelskiego w kształtowaniu
– mówili młodzi ludzie z dziewięciu państw Europy polityki rozszerzonej UE.
Środkowo-Wschodniej uczestniczący w trzydnio- Więcej: wiadomości.ngo.pl
wym Forum Młodych Liderów. Odbywające się
8 – 10 września 2004 roku w Nowym Sączu Fo- Ù STOWARZYSZENIE EMPATIA ZEBRAŁO
rum zgromadziło aktywną młodzież, która nie roz- PONAD 15 TYSIĘCY PODPISÓW POPIERAJĄCYCH
mawiała o enigmatycznych „problemach młodzie- KAMPANIĘ „CYRK BEZ ZWIERZĄT”
żowych”, ale o tym, z czym codziennie mierzą się Głodzenie, stres, izolacja, ciasne klatki, rażenie
w swojej społecznej i politycznej rzeczywistości.
prądem, przemoc fizyczna – to tylko niektóre
Więcej: wiadomości.ngo.pl
z metod stosowanych wobec zwierząt w cyrkach.
Stowarzyszenie Empatia zaprotestowało przeciw
takiemu wykorzystywaniu zwierząt w imię zaspokajania ludzkich kaprysów i potrzeby rozrywki. Apele Stowarzyszenie poparło w ciągu niespełna miesiąca w całej Polsce ponad 15 tysięcy osób
i ponad 200 organizacji z Polski i zagranicy.
Program Spotkań obejmuje seminarium, koncerty muzyczne, spektakle teatralne, warsztaty artystyczne, pokazy taneczne, wystawy plastyczne
oraz spotkania integracyjne.
Więcej: wiadomości.ngo.pl
MAZOWIECKA JESIEŃ INICJATYW
POZARZĄDOWYCH
W tym roku mazowieckie organizacje pozarządowe oraz wszystkie osoby i instytucje zainteresowane działalnością obywatelską na Mazowszu mogą wziąć udział w cyklu spotkań i seminariów poświęconych tej tematyce. Cykl imprez rozpoczęła się 25 września 2004 i potrwa do 26 października 2004.
Ideą Mazowieckiej Jesieni Inicjatyw Pozarządowych jest zaprezentowanie różnych wydarzeń –
seminariów, konferencji, spotkań; podczas których będą podejmowane ważne dla sektora organizacji pozarządowych na Mazowszu tematy. Mazowiecką Jesień Inicjatyw Pozarządowych – nad
którą patronat objął portal www.ngo.pl – otworzyło Forum Mazowieckich Inicjatyw Pozarządowych, które odbyło się 25 września w Płocku.
Ù PODSUMOWANO PIĄTĄ EDYCJĘ KAMPANII
„CZYSTE PLAŻE”
W lipcu i sierpniu 2004 w nadbałtyckich gminach
z terenu województwa pomorskiego oraz zachodniopomorskiego – od Trójmiasta do Świnoujścia – Fundacja RECAL przeprowadziła kampanię
„Czyste plaże”. Do punktów skupu trafiło 300 ton
aluminiowych puszek.
Więcej: wiadomości.ngo.pl
CO SI�
WYDARZY
>
Więcej: wiadomości.ngo.pl
Więcej: wiadomości.ngo.pl
„LOOKING FOR A DIFFERENT EUROPE” – FORUM
ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH
W BRATYSŁAWIE
Forum organizacji pozarządowych z krajów Środkowej i Wschodniej Europy odbędzie się na Słowacji, w bratysławskim uniwersytecie Comenius,
w dniach 25 – 28 listopada 2004. Jego celem jest
PILOTAŻOWY PROGRAM LEADER+ W RAMACH
spotkanie działaczy pozarządowych organizacji
SOP ROLNICY
z krajów Środkowej i Wschodniej Europy oraz kraOd 15 września do 15 listopada 2004 w siedzi- jów “starej” Unii.
bie Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa Więcej: wiadomości.ngo.pl
można składać wnioski o dofinansowanie (dotację) w ramach Schematu I Pilotażowego Pro- PARYŻ: KONFERENCJA „POMYSŁY NA
gramu Leader+. Maksymalna wartość dotacji to TRZECI SEKTOR – DEBATA EUROPEJSKA.
150 tys. złotych.
SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE, ORGANIZACJE
Więcej: wiadomości.ngo.pl
SPOŁECZNE I WOLONTARYSTYCZNE, EKONOMIA
SPOŁECZNA”
EUROFESTATION 2004. ROLA WOLONTARIATU W
W dniach 27 – 29 kwietnia 2005 w paryskim ConROZSZERZONEJ UNII EUROPEJSKIEJ
servatoire National Des Arts et Metiers odbędzie
Przynajmniej milion euro będzie warta wymiana się pierwsza europejska konferencja pn. ‘Pomysły
wiedzy, doświadczeń i innych dóbr – szacują orga- na trzeci sektor: debata europejska. Społeczeńnizatorzy EuroFestation 2004. Rozszerzenie Unii stwo obywatelskie, organizacje społeczne i woEuropejskiej stało się inspiracją do zorganizowa- lontarystyczne, ekonomia społeczna’, organizonia debaty o wolontariacie i zaangażowaniu biz- wana przez Międzynarodowe Towarzystwo na
nesu w rozwój środowiska lokalnego. Konferen- rzecz Badań Trzeciego Sektora (The Internatiocja i forum poświęcone tej problematyce odbędą nal Society for Third-Sector Research ISTR) oraz
się w dniach 7 – 9 listopada 2004 w Maastricht. Sieć Badań Europejskich EMES (European ReseDo udziału w niej zapraszają Narodowe Centrum arch Network).
Wolontariatu w Holandii, Stowarzyszenie Miast Więcej: wiadomości.ngo.pl
Holenderskich oraz Holenderskie Ministerstwo
Zdrowia, Pomocy Społecznej i Sportu.
KONFERENCJA „POWIEDZ KOMUŚ. DZIECI
Więcej: wiadomości.ngo.pl
DRĘCZONE I MOLESTOWANE”
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne organiKONKURS NA PRACĘ MAGISTERSKĄ DOTYCZĄCĄ
zuje spotkanie „Powiedz komuś. Dzieci dręczoPROBLEMATYKI PRZEMOCY INTERPERSONALNEJ
ne i molestowane”, które odbędzie się 17 listoRedakcja „Niebieskiej Linii” wspólnie z Państwo- pada 2004 w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawą Agencją Rozwiązywania Problemów Alkoho- wie. Celem seminarium jest pomoc w dostrzelowych ogłosiła konkurs na najlepszą pracę ma- żeniu pierwszych sygnałów doświadczanej przez
gisterską dotyczącą szeroko rozumianej proble- dzieci krzywdy.
matyki przemocy interpersonalnej – przemocy Więcej: wiadomości.ngo.pl
w rodzinie, przemocy w związkach, przemocy rówieśniczej, przemocy między ludźmi (także prze- FABERS – POKOLENIE / AKCJA ARTYSTYCZNA
mocy instytucjonalnej i przemocy w mediach). Do „Pokolenie” to akcja skierowana do pokolenia lukonkursu mogą być zgłaszane prace obronione w dzi urodzonych w latach 70. i początku lat 80.,
roku akademickim 2002/2003 i 2003/2004. Ter- a żyjących dzisiaj we współczesnej Polsce. Ma za
min zgłaszania prac: 15 listopada 2004.
zadanie podjąć dyskusję na polu sztuki, o miejsce
Więcej: wiadomości.ngo.pl
bycia jednostki i całej generacji, w czasach historycznych zmian i związanych z nimi społecznych
VIII OGÓLNOPOLSKIE SPOTKANIA ARTYSTYCZNE
niepokojów transformującej się Polski. Projekt
OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH
jest otwarty, na prace organizatorzy czekają do
W dniach 19 – 21 listopada 2004 w Elblągu od- końca października 2004.
będą się Ogólnopolskie Spotkania Artystyczne Więcej: wiadomości.ngo.pl
Osób Niepełnosprawnych. OSAON mają na celu
prezentację dorobku artystycznego osób niepełnosprawnych w dziedzinie muzyki, teatru, tańca i plastyki. Zorganizowane zostaną po raz ósmy.
Mają charakter integracyjny, jego odbiorcami są
zarówno osoby sprawne, jak i niepełnosprawne.
wiadomosci.ngo.pl
codziennie aktualizowany serwis informacyjny; rocznie publikowanych ok. 10 tysięcy informacji;
aktualności, relacje, wywiady, artykuły, debaty, poświęcone życiu organizacji społecznych
i zapowiedzi ważnych wydarzeń, w tym konferencji, imprez, akcji;
informacje o konkursach grantowych i przetargach dla organizacji;
dział ogłoszeń, a w nim: praca, wolontariat, lokale, giełda rzeczy i partner do projektu, a także serdeczności
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s3
– W jednym z wywiadów powiedział Pan,
że równość płci jest najtrudniejszą rzeczą na
świecie. Dlaczego?
Wiktor Osiatyński: – Wydaje mi się, że to najtrudniejsza rzecz, ponieważ, abym w ogóle pojął, o co chodzi kobietom, nie wystarczy, że popatrzę na to jak na zjawisko zewnętrzne. Tak,
jak mógłbym popatrzeć na kopalnię, aby zrozumieć wyzysk górników, albo na biedę, abym
mógł jej zaradzić. Aby okazać współczucie, solidarność czy miłosierdzie, nie muszę sam się
zmieniać. Natomiast po to, żebym pojął dążenia równościowe kobiet – muszę podać w wątpliwość moje podstawowe założenie: że należę
do wyróżnionej części gatunku, szczególnie predestynowanej do podejmowania decyzji, kontrolowania pieniędzy i dóbr ekonomicznych,
do zarządzania i wydawania poleceń. W dążeniach równościowych nie chodzi tylko o to, co
dzieje się w domu. Zdaje się, że w Polsce kobiety
sprawują tu akurat więcej kontroli, być może ze
względu na czas poświęcony wychowaniu dzieci. W ruchu równościowym chodzi natomiast
o społeczeństwo, o państwo i sferę społeczną.
Stosunek do kobiet jest czymś szalenie trwałym, wyuczonym przez wiele pokoleń i przez to
niezauważalnym. Nie zauważamy, że wiele zachowań, które wydają się nam najbardziej naturalne w świecie, jest przejawem dyskryminacji, nierówności czy nieliczenia się z wrażliwością kobiet. Jest to wpojone z mlekiem matek
(podkreślam słowo matek, bo to bardzo ważne),
przejmujemy to od ojców, Kościoła, systemu politycznego i społecznego. Dlatego bardzo trudno
jest mężczyźnie pojąć istotę dążeń równościowych kobiety. Założeniem tych dążeń – tak, jak
je rozumiem – nie jest wcale to, aby mieć równą czy wyższą pensję (choć to też); nie to, żeby
być identyczną z mężczyzną lub wykonywać
męskie zawody (choć niektóre środowiska się
tego domagają), ale to, aby kobieca godność, odrębność i odmienność była traktowana jako coś
równego godności, odrębności i odmienności
mężczyzny. Aby sferę prywatności kobiet – najszerzej pojętą, którą można określić wrażliwością – traktować jako coś uprawnionego.
– A tak nie jest?
W.O.: – Podam przykład. Znam młodą kobietę,
która wprowadziła się do strzeżonego osiedla.
Osoba ta udała się do pakamery ochroniarzy
po klucz od windy. Ochroniarz otworzył drzwi
rozebrany do pasa. Kobieta odwróciła wzrok,
wzięła klucz, a kiedy przyszła go zwrócić, mężczyzna nadal był bez koszuli. Zapytała więc, czy
mógłby się ubrać, skoro jest w pracy. On na to:
„jeśli panienka nie lubi widoku rozebranych
mężczyzn, to trzeba będzie się przyzwyczaić”.
Zastanawiałem się, co by było, gdyby to kobieta otworzyła drzwi rozebrana do pasa, nie licząc
narażenia się na zaczepki? Otóż byłoby oczywiste, że jest to niestosowne. Chodzi tu więc
o kwestię tego, co uznajemy za tabu, jaką mamy
wrażliwość i nie ma w tej sprawie jasnych reguł.
Jestem natomiast zdania, że każdy ma obowiązek szanować wrażliwość drugiej osoby, która
z konieczności musi być subiektywna. Tymczasem pomysł, że mam szanować kobiecą wrażliwość (a nie zbywać ją komentarzem „ta to ma
wymagania”), jest pomysłem bardzo wiele ode
mnie wymagającym. Muszę jednak pewnego
dnia takie wymagania sobie postawić. Słowem:
twierdzę, że choć używam wielu frazesów na temat równości, i choć sam staram się być bardzo
wrażliwy w tym wymiarze – to jestem pewien,
że w moich zachowaniach, słowach i reakcjach
jest ogrom stereotypów, które są seksistowskie.
Wymaga to nieustannej pracy nad sobą.
Jest to w ogóle kwestia standardów kulturowych. Polskie standardy odbiegają od amerykańskich, z kolei standardy na przykład irackie
odbiegają od polskich w jeszcze większym stopniu. Bardzo trudno jest pojechać do obcej kultu-
W.O.: – Uważam, że organizacje pozarządowe powinny szalenie dbać o równy udział kobiet i mężczyzn w podejmowaniu decyzji. Dbać
o standardy zachowania i uczyć się od siebie
wrażliwości. Otwarcie stawiać pytania: jakie zachowanie mężczyzn wobec kobiet jest dla nich
kłopotliwe. Jednym słowem – trzeba zacząć od
siebie.
Jestem także wielkim zwolennikiem systemów
kwotowych (ubolewam, że w dzisiejszej Polsce
zwolenników tego rozwiązania można policzyć
na palcach jednej ręki), lecz wcale nie ze względu na dyskryminację. Tam, gdzie istnieje zagrożenie dyskryminacją – trzeba obrony przed nią,
tam, gdzie mamy do czynienia z konsekwencjami dyskryminacji – potrzeba akcji afirmatywnej. Lecz w przypadku systemów kwotowych
– chodzi po prostu o równą reprezentację przy
podejmowaniu decyzji. Często mówi się o prawach kobiet jak o prawach mniejszości. Kobiety
nie są mniejszością ani grupą interesu. System
kwotowy nie ma zapewnić – jak twierdzą niektórzy – reprezentacji różnym grupom i mniejszościom, ale lepszą perspektywę przy podejmowaniu decyzji. Płeć jest jedynym podziałem,
który jest stały i nieprzekraczalny. Wiąże się też
z odmiennym postrzeganiem rzeczywistości,
odmiennym sposobem podejmowania decyzji,
„Sukces ruchu na rzecz równouprawnienia nie zależy jedynie od mobilizacji kobiet czy działaczy na
poszukiwania rozwiązań i rozwiązywania konrzecz praw człowieka, ale od mobilizacji zwykłych, normalnych mężczyzn, których uda się przekofliktów. Ta odmienna perspektywa powinna
nać, że coś jest nie w porządku” – mówi profesor Wiktor Osiatyński.
być obecna w polityce, której przedmiotem jest
nic innego, jak rozwiązywanie konfliktów wokół dóbr i wartości publicznych. Tymczasem selekcja do partii politycznych opiera się na konry i tam mówić kobietom, że są dyskryminowa- bec kobiet. W tej sprawie jestem wielkim zwo- flikcie, którego podstawą jest męski testosteron.
ne, ponieważ pociąga to za sobą ogromne ryzy- lennikiem politycznej poprawności, ponieważ Nic dziwnego, że kobiety nie stają w te szranki
ko. Uświadamianie kobietom, zwykle pogodzo- uczy ona wrażliwości i dobrych obyczajów. Choć lub w nich przegrywają.
nym z losem, faktu ich dyskryminacji, może po- ludzie niechętni politycznej poprawności nazygorszyć jakość ich życia. Możemy to uczynić je- wają ją raczej drażliwością. Pamiętam własne Rozmawiała Małgorzata Borowska
dynie w kilku przypadkach: jednocześnie oferu- mechanizmy obronne, kiedy posądzono mnie
jąc alternatywę (tj. móc im dopomóc) lub jeśli o sexual harrasement (molestowanie seksual- Wiktor Osiatyński – prawnik konstytucjow tej kulturze rozpoczął się ruch na rzecz zmian ne). Była to służbowa podróż. Zatrzymaliśmy nalista, dr socjologii, dr hab. prawa, specjalii jest potrzeba mobilizacji większej liczby ludzi. się w Berlinie i w małym gronie udaliśmy się sta m.in. z zakresu praw człowieka, profesor
Sukces ruchu na rzecz równouprawnienia nie na kolację. Podczas tej kolacji obsługiwała nas Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Buzależy bowiem jedynie od mobilizacji kobiet, bardzo miła kelnerka, która, jak się wkrótce wy- dapeszcie, wykładowca m.in. Uniwersytetu
ale od mo–bilizacji zwykłych, normalnych męż- dało podczas rozmowy, udawała się w podróż w Chicago i w Sienie, członek Rady Open Soczyzn (a nie wyłącznie działaczy na rzecz praw w to samo miejsce, co towarzyszący mi pano- ciety Institute. Autor ponad 20 książek z różczłowieka), których uda się przekonać, że coś wie. Pamiętam, kiedy zażartowałem w obecno- nych dziedzin, m.in. poświęconych historii
jest nie w porządku.
ści tej kelnerki – chciałem błysnąć dowcipem – Stanów Zjednoczonych, amerykańskiej myśli
i zaproponowałem, że skoro udają się w to samo społecznej, politycznej i prawnej, nauce oraz
– W jaki sposób można ich do tego przekonywać? miejsce, to może ta pani się z panami umówi. jej konsekwencjom światopoglądowym, konW.O.: – Nie mam na to gotowej odpowiedzi. Być Wszyscy się wówczas grzecznie uśmiechnęli, stytucjonalizmowi, a także tematyce sportomoże pomóc mogłoby stawianie odpowiednich a mnie wydawało się to bardzo dowcipne.
wej. Ostatnio opublikował Rehab (2003).
pytań: jak ja bym się czuł, gdyby moi koledzy, Po powrocie skontaktowała się ze mną persozamiast gry w piłkę, kazali mi naprawiać siat- nalna, oświadczając, że wpłynęła na mnie skarkę? Jak bym się czuł, gdyby zamiast rozmowy ga dotycząca sexual harrasment. Byłem zduprzy kolacji zaproponowano mi, żebym ją przy- miony. Nie potrafiłem sobie również w pierwgotował i po niej posprzątał? Jak się czułem, kie- szej chwili uświadomić, jakiej sytuacji mogłaTą rozmową rozpoczęliśmy kampady moi starsi koledzy uzgadniali coś beze mnie by owa skarga dotyczyć. Kiedy wyjaśniono mi,
nię „Równanie na równość” o równoi nie dopuszczali do głosu? Otóż to oczywiste, że chodzi o moje zachowanie podczas kolacji –
ści płci w życiu publicznym, a zwłaszże czułbym się pominięty, wykluczony. Myślę, czułem się jeszcze gorzej. Pomyślałem, że zwacza w trzecim sektorze. Do dyskuże stawianie mężczyznom takich pytań pobu- riowali, a do tego ktoś mnie „zakablował”. Nie
sji o (nie)równości zaprosiliśmy osodza ich wyobraźnię i pomaga. Można też odwo- wyobrażałem sobie, że tak pozornie błaha sytuby uczestniczące i komentujące życie publiczne – co tydzień e portalu
łać się do zjawiska fali w wojsku czyli deprecjo- acja może kogokolwiek urazić. Tym bardziej, że
www.ngo.pl pojawia się ciekawy
nowania młodszych żołnierzy i utrzymywania problem sexual harrasment dotyczył w moim
głos w tej sprawie. Wiele informacji
ich w poczuciu niższości i zależności. Mężczyź- wyobrażeniu pracodawcy i pracownika, a ja
dotyczących dyskryminacji
ni stosują falę wobec kobiet i nikt się temu nie przecież nic złego nie zrobiłem. „W tym wypadi sposobów na przeciwdziałanie jej
przeciwstawia. Jak czułbym się, gdyby stosowa- ku był pan pracodawcą kelnerki” – odparła perznalazło się w specjalnym serwisie
no falę wobec mnie?
sonalna, a ja przyznałem jej rację. Zdałem sobie
rownosc.ngo.pl.
Nawet nie wspominam tutaj o przemocy wobec również sprawę, że de facto posłużyłem się tą
Redakcja czeka na Wasze głosy:
kobiet, która jest przestępstwem i powinna być kobietą po to, aby wywołać wesołość przy stoczy warto mówić o równości płci
karana z najwyższą surowością. Istnienie schro- liku, stanowiła ona przedmiot mojego żartu. To,
w trzecim sektorze, co się przez to
nisk dla kobiet jest kuriozalne. Życzyłbym sobie, co tutaj było również uczące, to sposób przeprorozumie, gdzie czai się nierówność,
jak ją likwidować, a przede wszystkim
aby premierzy, tak jak premier Miller, odwie- wadzanej ze mną rozmowy. Moja rozmówczyco my sami chcemy i możemy zrobić,
dzający swego czasu schronisko dla ofiar prze- ni zapytała najpierw, czy jestem w domu, czy jeżebyśmy stali się sobie równi w tym
mocy domowej w Łodzi, wizytowali raczej wię- stem sam, czy mogę rozmawiać na osobisty tepodstawowym ludzkim wymiarze.
zienie, w którym siedzą jej sprawcy. Ofiara ucie- mat i dopiero wówczas powiedziała, o co chodzi.
Nie zamierzamy wszczynać dyskukająca przed oprawcą do schroniska to dla mnie Słowem, zwracano mi uwagę delikatnie i z najsji biologiczno-fizjologicznych. Jesteporażka państwa prawa.
wyższą rozwagą.
TRZEBA PRZEKONA�
NORMALNYCH M��CZYZN
– Jak tymczasem radzić sobie z bardziej subtelnymi przejawami dyskryminacji?
W.O.: – Takimi subtelnymi przejawami dyskryminacji są dla mnie standardy zachowania wo-
pozytek.ngo.pl
– Czy wyobraża Pan sobie wprowadzanie
w Polsce takich standardów, na przykład
w instytucjach życia publicznego czy organizacjach pozarządowych?
informacje pomocne przy rejestrowaniu organizacji pożytku publicznego
przywileje i obowiązki organizacji pożytku publicznego
mechanizm 1%
ogłoszenia od organizacji pożytku publicznego
baza danych organizacji pożytku publicznego, zawierająca kompletne informacje
śmy zainteresowani społecznym wymiarem funkcjonowania kobiet i mężczyzn we wspólnocie, ich prawami
i wzajemnymi relacjami, gdy dążą
do wspólnych (?) celów.
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s4
PRAWO DO BYCIA NIEDYSKRYMINOWANYM
Kilka miesięcy temu żywo dyskutowano o wolności i dyskryminacji, a to za sprawą burzliwych protestów związanych z Paradą Równości najpierw w Krakowie i następnie w Warszawie.
Dyskutowano, czy ochrona prawna należy się w równym stopniu porządkowi publicznemu, co wolności zgromadzeń i wyrażania poglądów. Temat zelektryzował na kilka tygodni życie publiczne.
Problem tolerancji i poszanowania mniejszości (nie tylko seksualnych) lub tożsamości innych ludzi to jednak nie parady i okolicznościowe święta, ale szara codzienność. Warto wiedzieć, co tak
naprawdę państwo i jego instytucje mają obowiązek chronić i co oznacza przeciwdziałanie
Nakaz równego traktowania wszystkich obywateli oraz ochrona przed dyskryminacją należy do
najbardziej oczywistych obowiązków demokratycznego państwa. W Polsce nakaz ten wypływa
wprost z Konstytucji oraz międzynarodowych
zobowiązań Polski. Wdrażanie unijnego prawa
w tym zakresie, które ma obecnie miejsce, nie
jest żadną prawną rewelacją – może jedynie ten
obowiązek umocnić.
PIĘKNE PRAWO
Wspólnym mianownikiem wszystkich międzynarodowych dokumentów antydyskryminacyjnych (aby wymienić jedynie Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z 1995 roku oraz Międzynarodową konwencję w sprawie likwidacji wszelkich
form dyskryminacji rasowej z 1966 roku) jest
godność człowieka – zawsze taka sama, niezależnie od uwarunkowań społeczno-kulturowych, lokalnych tradycji i obowiązującego modelu moralności. Jest ona fundamentem praw
i wolności obywatelskich i bezpośrednią przesłanką do uznania równości wszystkich ludzi.
Z tej filozoficznej podstawy wynika, że w różnych sferach życia społecznego wszyscy powinni być traktowani bez jakiegokolwiek nieuzasadnionego zróżnicowania. Jako przesłanki dyskryminacji wymienia się w międzynarodowych
dokumentach prawnych: płeć, rasę, pochodzenie etniczne, religię, przekonania, przekonania,
wiek i orientację seksualną. Prawny obowiązek
przeciwdziałania dyskryminacji wspierany jest
przez rozmaite inicjatywy, podejmowane na poziomie lokalnym, regionalnym i krajowym. Przy
Radzie Europy działa, na przykład, Europejska
Komisja przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji,
a w ramach instytucji Unii Europejskiej – Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii. Celem tych i podobnych inicjatyw jest
podniesienie świadomości dotyczącej dyskryminacji, wiedzy na temat tego zjawiska oraz
metod i strategii przeciwdziałania.
Do kwestii dyskryminacji odnoszą się dwie
unijne dyrektywy (czyli takie akty prawne, które muszą zostać wprowadzone przez wszystkie
państwa członkowskie). Pierwsza z nich, z 2000
roku, wprowadza zasadę równego traktowania osób bez względu na rasę i pochodzenie etniczne, nie tylko w sferze zatrudnienia, ale także ochrony społecznej, edukacji oraz dostępu do
dóbr i usług świadczonych publicznie. Druga,
z listopada 2000 roku, dotyczy z kolei dyskryminacji ze względu na religię i przekonania, niepełnosprawność, wiek oraz orientację seksualną.
NIE KRZYWDA, A DYSKRYMINACJA
W Polsce działania „uświadamiająco-przeciwdziałające” dyskryminacji podjęło Biuro Pełno-
ue.ngo.pl
mocniczki do spraw Równego Statusu Kobiet
i Mężczyzn. Siłami Biura (a finansowo – Unii Europejskiej) wydano dwie publikacje dotyczące
tego, co uważane jest za zachowanie dyskryminacyjne oraz w jaki sposób prawo chroni przed
dyskryminacją. Jest to lektura pożyteczna, bo
zawiera podstawowe informacje, ale zatrważająca zarazem, bo w pełnym świetle pokazuje, ile spraw uchodzących w polskim życiu społecznym za normę jest przejawem praktyk dyskryminacyjnych.
– Z naszego punktu widzenia najważniejsze
jest uświadomienie wszystkim, że określonego
rodzaju postępowanie to nie jest krzywda ludzka, ale dyskryminacja, której skutki możemy
skarżyć i dociekać swoich praw – mówiła Dominika Walentynowicz z Biura Pełnomocniczki do
spraw Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn.
wynajęcia pokoju w hotelu parze homoseksualnej czy odmowę wykonania zabiegu medycznego w obawie o to, że osoba homoseksualna
może być nosicielem wirusa HIV.
PO CO DZIAŁAĆ
Nie jest prawdą, że dobre prawo załatwia sprawę ochrony przed dyskryminacją. Potrzebny
jest jeszcze szereg działań, które wprowadzą to
pojęcie do społecznej świadomości i publicznego języka. Z powództwem w sprawie o dyskryminację można zwrócić się do sądu, sądu pracy, zawiadomić prokuraturę o popełnieniu przestępstwa (kodeks karny przewiduje, że niektóre
rażące akty dyskryminacji są ścigane z oskarżenia publicznego) lub wnieść skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Mimo to sprawy o dyskryminację prawie w ogóle nie stają na wokandzie, a z oskarżenia publicznego korzystali do tej pory głównie „obrońcy moralności”
(vide sprawa Doroty Nieznalskiej). Wiele z praktyk dyskryminacyjnych uchodzi za obyczajowo
usprawiedliwione, wynikające ze „specyficznej” polskiej kultury, więc ci, którzy się przeciwko nim buntują, są uważani za pieniaczy i mąciwody. Dlatego też tak trudno jest osobie doświadczającej dyskryminacji dochodzić swoich
praw. Często mniejszym złem wydaje się zgoda na dyskryminacyjne status quo niż burzenie
sobie relacji z innymi ludźmi, w tym z pracodawcą lub współpracownikami. Innym problemem jest niewydolność systemu sprawiedliwości i długotrwałość procedur sądowych. Nic też
nie poradzi dobre prawo na nikłą świadomość
tego, że dyskryminację można skarżyć, a swoich
praw bronić.
Przyjrzyjmy się, jaką „krzywdę ludzką” można ewidentnie uznać za praktykę dyskryminacyjną.
Niesłusznym rozróżnieniem jest, na przykład,
odmowa sprzedaży towarów lub usług osobie
określonej rasy lub pochodzenia. Innymi słowy sprzedawca odmawiający Romowi sprzedaży na raty – powiedzmy – sprzętu muzycznego, kierujący się przesądem, że ten go nie spłaci, jest dyskryminujące. Niewiele jednak osób
wie, że umyślna odmowa sprzedaży towaru czy
usługi jest – w myśl polskiego prawa – karana grzywną (Kodeks wykroczeń). Podobnie nie
można odmówić zarejestrowania działalności
gospodarczej osobie niepełnosprawnej z uwagi
na ten fakt czy przyznać jej niższego wynagrodzenia za tę samą pracę, którą wykonuje osoba
w pełni sprawna.
Tymczasem w Polsce działa już zasada przerzucenia ciężaru dowodu w sprawach o dyskrymiPrzykładem nagminnej w Polsce dyskryminacji nację. Oznacza to, że to nie osoba, która skarży,
jest nierówne traktowanie ze względu na wiek. ale oskarżony ma obowiązek udowodnić, że nie
Pomijanie przy awansach, szkoleniach i kursach dyskryminował. Jest to jedna z rewolucji prawstarszych pracowników jedynie z uwagi na ich nych, które się w polskim prawie dokonały w
wiek jest dyskryminacją. Podobnie rzecz się ma związku z wejściem do Unii Europejskiej. Rez wyznaczaniem w ogłoszeniach o pracę górnej wolucja, bo taka instytucja łamie inną ważną
granicy wieku lub poszukiwanie do pracy „osób w prawie zasadę – domniemania niewinności
młodych”, bez wyraźnego wskazania, że charak- oskarżonego.
ter pracy tego wymaga.
Warto też wiedzieć, że przed sądem, w imieniu
Za dyskryminację ze względu na płeć uważa się osoby dyskryminowanej, mogą występować ormolestowanie seksualne, dyskryminacją jest ganizacje pozarządowe.
też mobbing, któremu w pracy poddana jest
osoba ze względu na swoje wyznanie, rasę lub POTRZEBNY, ALE TRUDNY PROJEKT
pochodzenie etniczne czy wiek.
Pełnomocnik Rządu do spraw Równego Statusu
Kobiet i Mężczyzn jest instytucją, która zajmuje
W państwach, w których system ochrony przed się w Polsce wdrażaniem polityki anytydyskrynierównym traktowaniem jest rozwinięty, za minacyjnej. Powinien zatem podejmować takie
dyskryminację ze względu na orientację seksu- działania, aby przekuć postanowienia międzyalną uznaje się, między innymi, odmowę przy- narodowych deklaracji oraz polskie prawodawznania dni wolnych od pracy na opiekę nad stwo – tak przecież równościowe – w codzienną
chorym partnerem homoseksualnym, odmowę praktykę. Oznacza to organiczną pracę, kierowa-
Serwis ue.ngo.pl, prowadzony przez Przedstawicielstwo
Polskich Organizacji Pozarządowych w Brukseli,
poświęcony jest głównie Unii Europejskiej
i funkcjonowaniu polskich organizacji po akcesji.
Znaleźć tam można m.in. informacje o:
społeczeństwie obywatelskim w krajach Unii
roli organizacji w polityce regionalnej i społecznej
dialogu obywatelskim
polskich organizacjach dla partnerów zagranicznych
(w języku angielskim)
funduszach europejskich
ną do wszystkich uczestników życia społecznego – od organizacji pozarządowych po sędziów
i prokuratorów.
Polska od uczestniczy we Wspólnotowym Programie Działań na rzecz zwalczania dyskryminacji 2001 – 2006, realizując projekt „Wdrożenie prawa antydyskryminacyjnego w Polsce”
(w ramach PHARE Wzmacnianie polityki antydyskryminacyjnej). Partnerem w tym projekcie jest austriacki Instytut Praw Człowieka
im. Ludwika Bolzmana. Program, rozpoczęty
w 2003 roku, przewiduje sformułowanie i wdrażanie polityki antydyskryminacyjnej krok po
kroku: od analizy prawa i stanu faktycznego
w Polsce po opracowanie systemu wdrażania
polityki antydyskryminacyjnej, serię szkoleń
i kampanię uświadamiającą. Najbardziej ambitnym założeniem jest przygotowanie modelu
szkolenia, które mogłyby być wykorzystywane
przez osoby już przeszkolone (np. przedstawicieli organizacji pozarządowych czy branży zawodowych), by w ten sposób, na zasadzie efektu domina, poszerzać krąg osób uwrażliwionych
na kwestię przeciwdziałania dyskryminacji.
Eksperci w programie PHARE podkreślają również, że szkolenia muszą zostać skierowane do
takich grup zawodowych, które potencjalnie
najczęściej mogą dokonywać nadużyć lub tych,
którzy najskuteczniej mogą tym nadużyciom
przeciwdziałać: sędziów sądów karnych, policjantów i pracowników państwowej inspekcji pracy.
To potrzebny, ale trudny projekt. W hierarchii
problemów społecznych fakt, że ktoś ze względu na swoją tożsamość może być dyskryminowany, plasuje się bardzo nisko. W publicznym
dyskursie pokutuje również przekonanie, że
w Polsce nie ma dyskryminacji (bo nikt się na
nią nie skarży), a Polacy to w ogólności naród
nadzwyczaj tolerancyjny (tu zwykle padają odwołania do złotego, szesnastego wieku tolerancji). Do przesądów przyznać się jest trudno i niepoprawnie. Kluczową kwestią jest nasz stosunek do drugiego człowieka i nasza gotowość, by
takim pozostał, niezależnie od tego, jak bardzo
by się od nas różnił.
Malgorzata Borowska
Korzystałam z wydawnictw Sekretariatu Pełnomocnika do
spraw Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn „Przeciwdziałanie dyskryminacji w Polsce. Aspekty prawne i instytucjonalne” oraz „Przeciwdziałanie dyskryminacji w Polsce. Jak bronić
swoich praw”.
serwis fundusze
strukturalne
Serwis Fundusze Strukturalne www.fs.ngo.pl,
w którym znaleźć można:
informacje o tym, jakie projekty można składać
w ramach Funduszy oraz gdzie należy je składać
podstawową wiedzę na temat,
czym są Fundusze Strukturalne
omówienia programów
zasady, które należy uwzględnić
pisząc wnioski
słownik terminów
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s5
NOWY FEMINIZM
Ruch kobiet został przez Watykan nazwany „znakiem czasu”, oznacza to zerwanie z jego negatywną
oceną zawartą w wydanych wcześniej dokumentach kościelnych – pisze Elżbieta Adamiak –
wykładowczyni na wydziale teologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
RUCH KOBIET JAKO ZNAK CZASU
Orędzie Soboru Watykańskiego II do kobiet
z 1965 r., jak też wydana dwa lata wcześniej
encyklika Jana XXIII Pacem in terris określają jako znak czasu wpływ kobiet na życie społeczne i polityczne. Jan XXIII pisał: „udział kobiet w życiu publicznym jest już faktem dokonanym i oczywistym. (...) Ponieważ kobiety są
z każdym dniem bardziej świadome swej godności ludzkiej, nie zgadzają się na traktowanie
ich jako istot bezdusznych czy też jakichś narzędzi, lecz domagają się praw i obowiązków
godnych ich ludzkiej osobowości, tak w życiu
domowym, jak i publicznym”(41). Kolejni papieże – zwłaszcza Paweł VI i Jan Paweł II – poszerzają tę perspektywę, ujmując problematykę kobiecą również jako zagadnienie wewnątrzkościelne. Jan Paweł II idzie tu najdalej, mówiąc wręcz o konieczności „nowego feminizmu”. Zaliczenie ruchu kobiet do znaków
czasu oznacza zerwanie z jego negatywną oceną zawartą w wydanych wcześniej dokumentach kościelnych.
Na czym polega ten znak czasu? Można powiedzieć krótko: na niezgodzie na nie-ludzkie traktowanie kobiet. Lub pozytywnie: na radykalnym opowiedzeniu się za ludzką godnością kobiet. Oznaczało to i oznacza demaskowanie poglądów i przyzwyczajeń, zwyczajów i praktyki sprzecznej z należną kobietom jako osobom
godnością. Okazuje się bowiem, że mimo oczywistości na ogólnym poziomie takich stwierdzeń ciągle jeszcze wiele dziedzin życia ludzkie-
go naznaczonego jest niesprawiedliwością wynikającą z różnicy płci (czyli seksizmem). W tym
sensie powiedziałabym, że posłannictwo kobiet
w naszych czasach polega na niezgodzie na tę
niesprawiedliwość i wypracowywaniu coraz to
nowych przestrzeni dotąd dla nich zamkniętych. Chodzi też o wniesienie w nie nowej jakości poprzez obecność i inne spojrzenie kobiet.
Znak czasu, jakim jest ruch kobiet, oznacza zatem wskazanie przemyślenia na nowo i urzeczywistnienia bardziej sprawiedliwych form
życia rodzinnego, społecznego, politycznego,
kulturalnego, kościelnego. To jak przypomnienie dla Kościoła o tym zapomnianym wymiarze
Dobrej Nowiny: „w Chrystusie nie ma już mężczyzny ani kobiety”.
KOBIECOŚĆ. „GENIUSZ KOBIETY”
Jednym z najważniejszych wątków nauczania
Jana Pawła II o kobiecie jest jego wizja kobiecości. Napotykamy tu jednak pewną trudność:
w pismach papieża nie znajdziemy jakiegoś
fragmentu mogącego stanowić „definicję” kobiecości, obejmującego wszystkie kobiety i odnoszącego się tylko do kobiet, a nie innej grupy
osób. W wielu miejscach natomiast papież wiąże z kobiecością pewne cechy, można więc na
tej podstawie spróbować przybliżyć papieskie
rozumienie „«paradygmatu» niewiasty”.
Wśród wypowiedzi Jana Pawła II przybliżających jego rozumienie kobiecości można wyróżnić takie, które opisuj ą ten fenomen i – analogicznie doń – fenomen męskości. W tych wy-
RfiWNE PRAWA, RfiWNE SZANSE,
NIE-RfiWNA RZECZYWISTO��,
CZYLI EUROPEJSKA POLITYKA
RfiWNO�CI P�CI
OD RÓWNYCH PRAW DO RÓWNYCH SZANS
Od momentu wejścia w życie Traktatu Amsterdamskiego z dniem 1 maja 1999 roku jednym z podstawowych zadań Unii Europejskiej
jest promocja równości kobiet i mężczyzn. Zapis o równości płci pojawił się już w momencie
utworzenia Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej w 1957. W artykule 119 Traktatu Rzymskiego państwa zobowiązały się zadbać o zasadę równej płacy za równą pracę i pracę tej
samej wartości. Zasada ta została rozwinięta
i doprecyzowana w kolejnych dyrektywach
w latach 70. i 80., gwarantując kobietom i mężczyznom równą płacę, równe traktowanie, równy dostęp do awansów i szkoleń zawodowych,
a także urlop rodzicielski dla obu płci. Jak
wkrótce się okazało, same dyrektywy rzeczywistości nie zmieniają i trzeba było przedsięwziąć
dodatkowe działania. Odpowiedzią był Traktat
Amsterdamski, który za jeden z priorytetów UE
uznaje dążenie do likwidacji dyskryminacji kobiet i promowanie równości kobiet i mężczyzn
(art. 3, par. 2). Traktat Amsterdamski wprowadza jeszcze dwa istotne zapisy: artykuł 13, który
„upoważnia Wspólnotę do podejmowania inicjatyw mających na celu zwalczanie (…) wszelkiej dyskryminacji ze względu na płeć, rasę lub
pochodzenie etniczne, religię lub przekonania,
niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną”, a artykuł 141 wprowadza możliwość
stosowania dyskryminacji pozytywnej: „zasada równego traktowania nie wyklucza utrzymania lub wprowadzenia przez państwa członkowskie rozwiązań i środków prawnych, przewidujących specjalne prerogatywy dla nieproporcjonalnie nisko reprezentowanej płci, w celu
ułatwienia jej przedstawicielom wykonywania
pracy zawodowej lub w celu zapobieżenia lub
zrekompensowania utrudnień w przebiegu kariery zawodowej”.
W ten sposób polityka wspólnotowa wychodzi z fazy zapewnienia równości praw i niedyskryminacji i wkracza w fazę zapewnienia równości szans już nie tylko w wymiarze zawodowym, ale także politycznym, społecznym i rodzinnym.
PROGRAMY DZIAŁANIA NA RZECZ RÓWNYCH
SZANS KOBIET I MĘŻCZYZN
Komisja Europejska opracowuje programy
działań dotyczące równych szans kobiet i mężczyzn. Programy te są przyjmowane w formie
zaleceń przez Radę i nie mają mocy wiążącej.
Odgrywają jednak dużą rolę w propagowaniu zasady równouprawnienia, zwłaszcza poprzez konkretne projekty oraz stymulowanie
dalszych akcji w krajach UE. Poprzez programy działania Unia zapewnia środki i podejmuje przedsięwzięcia na rzecz promowania określonej polityki.
powiedziach ani nie zakłada się perspektywy,
z której analizowane są męskość i kobiecość, ani
też nie przyjmuje się za oczywiste lub normatywne pewnego rozumienia męskości i kobiecości. Istnieją jednak również – i jest ich chyba
więcej – także fragmenty, które nie pozostawiają wątpliwości, że papież patrzy na kobiecość
z perspektywy męskiej i że pewną określoną
wizję kobiecości stawia kobietom za wzór, za
normę. Te wypowiedzi zakładają, że podstawowym wyróżnikiem kobiecości jest jej „inność” od męskości. „Niewiasta jest drugim «ja»
we wspólnym człowieczeństwie” (Mulieris dignitatem, 6). „Oryginalność” kobiety jest tym,
co ją odróżnia od mężczyzny. Trudno tu mówić
o wzajemnym tłumaczeniu i dopełnianiu się
męskości i kobiecości, założone jest już bowiem
rozumienie tego, co męskie. Jan Paweł II wielokrotnie podkreśla, że nie uznaje tej kobiecej inności za niższą, podporządkowaną. To dlatego
mówi o „istotnym, ogromnym bogactwie kobiecości” (Mulieris dignitatem, 10, 25, 31), „geniuszu kobiety” (Mulieris dignitatem, 30, 31; List do
kobiet, 9, 10, 11, 12).
Mimo tych zastrzeżeń z takiego ujęcia kobiecości – jako innej od męskości – wynikają konsekwencje, które dla wielu kobiet mogą stanowić
i stanowią trudność. Zaliczam do nich:
l. sugerowanie, że pewne cechy charakteryzują kobietę tylko dlatego, że jest kobietą, że nie
musi ona ich wypracowywać, że nie kosztują
one jej wewnętrznego trudu (takie cechy jak:
wrażliwość, dyspozycja do zwrócenia do konkretnego człowieka, troskliwość, zwłaszcza
o najbardziej potrzebujących);
2. traktowanie macierzyństwa jako podstawowego powołania kobiety, nawet jeśli macierzyństwo rozumiane jest bardzo szeroko (jako
macierzyństwo duchowe dziewic czy też oparte na macierzyństwie biologicznym);
3. stawianie kobietom jednego wzoru do naśladowania, czyli nauczanie o Maryi jako ideale kobiecości (podczas gdy mężczyznom nie stawia
się takiego jednego wzoru, zakładając, że istnieją różne drogi spełniania ich powołania).
Mówienie o kobiecości czy o naturze kobiety po drugiej fali ruchu kobiet przestało być
czymś oczywistym. Wydaje się, że najgorętszy
spór dotyczy właśnie relacji pomiędzy wizerunkiem kobiety w oficjalnym nauczaniu Kościoła a odczuwaną i realizowaną potrzebą nowego poszukiwania tożsamości przez kobiety dzisiaj.
PROGRAM NA PRZYSZŁOŚĆ
Pisma Jana Pawła II zawierają wyraźne stwierdzenia o konieczności programu, który gwarantowałby zastosowanie wspomnianych wcześniej zasad: „Rzeczą absolutnie konieczną jest
przejście od teoretycznego uznania aktywnej
i odpowiedzialnej obecności kobiety w Kościele do praktycznej realizacji” (adhortacja Christifideles laici, 51). „Jest oczywiste, że należy
uznać zasadność wielu rewindykacji dotyczących miejsca kobiety w różnych środowiskach
społecznych i kościelnych. (...) Należy zatem pilnie podjąć pewne konkretne kroki, poczynając
od otwarcia kobietom możliwości uczestnictwa
w różnych formach działalności i na wszystkich
jej szczeblach, także w podejmowaniu decyzji,
zwłaszcza w sprawach, które ich dotyczą” (adhortacja Vita consecrata, 57 i 58).
Wyżej przytoczone wypowiedzi dotyczą Kościoła. Spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie,
co powinien obejmować program realizacji tych
wskazań. Najogólniej mówiąc – w kontekście
Kościoła w Polsce – chodziłoby o niewykluczanie kobiet, o wykorzystanie wszystkich istniejących prawnie możliwości ich zaangażowania,
odpowiednio przygotowanych i wykształconych, również na szczeblu podejmowania decyzji. A zatem o dążenie do bardziej zrównoważonego podziału obowiązków pomiędzy przedstawicielkami i przedstawicielami obu płci. O wykorzystanie darów, charyzmatów, powołań, jakimi obdarzone są kobiety – choćby tysiące kobiet studiujących obecnie teologię – dla dobra
wszystkich, tzn. dla dobra Kościoła. Chodziłoby
także o wyraźniejsze zaangażowanie się instytucji kościelnych w problemy szczególnie dotykające kobiety, jak przemoc w rodzinie, handel
kobietami i ich wykorzystywanie, samotne rodzicielstwo, bezrobocie.
Wymieniam te problemy raczej tytułem przykładu. Chodzi mi przede wszystkim o zmianę
świadomości, dzięki której nie będzie się postrzegać problematyki poruszanej przez kobiety za mało istotny dodatek do naprawdę ważnych spraw. Wierzę, że dzięki temu Kościół w
Polsce – czy też szerzej: w naszej części Europy
– może uniknąć odchodzenia z niego kobiet, jakie ma miejsce w wielu Kościołach lokalnych na
całym świecie. Przemiana świadomości i działanie – mówiąc językiem biblijnym: nawrócenie –
konieczne jest natychmiast.
Obecnie realizowany jest V ramowy program
na rzecz równych szans (2000-2005), a jego cele
są następujące:
1) zapewnienie równości płci w życiu ekonomicznym,
2) równa reprezentacja i udział obu płci w życiu
publicznym,
3) równość w prawach socjalnych,
4) równość w życiu społecznym,
5) zmiana tradycyjnego i stereotypowego postrzegania ról społecznych.
brze wydać pieniądze, to działania powinny być
jak najlepiej dostosowane do rzeczywistych potrzeb.
RÓWNOŚCIOWE OKULARY CZYLI GENDER
MAINSTREAMING
W 1996 roku Komisja, zainspirowana przez
ONZ i Radę Europy, ogłasza komunikat „Włączanie równości kobiet i mężczyzn do wszystkich strategii i działań politycznych Wspólnoty” czyli gender mainstreaming. Ponieważ polski odpowiednik tego pojęcia jest tak złożony, to
w dalszej części tekstu będę się posługiwała pojęciem angielskim. Od 1996 roku idea równości
ma być obecna we wszystkich działaniach podejmowanych przez Unię Europejską – od etapu planowania, przez realizację aż po ewaluację
polityk i działań.
Filozofia leżąca u podstaw tej idei jest następująca: każda polityka, każde podejmowane
przez państwo działanie ma wpływ na obywateli i… obywatelki, ale żeby wiedzieć, czy ten
wpływ (to znaczy korzyści i koszty) są równe
dla wszystkich niezależnie od płci, to musimy
przyglądać się naszym działaniom przez równościowe okulary. Punktem wyjścia jest rzetelna diagnoza i badanie stanu wyjściowego,
a więc sprawdzenie czy dotychczasowe rozwiązania przynosiły korzyści zarówno kobietom,
jak i mężczyznom.
Okulary równościowe niestety nie okazały się
zbyt różowe i pokazały, że bardzo często neutralne z pozoru rozwiązania były dyskryminujące dla jednej z płci, bądź nie dostrzegały jej
specyficznych potrzeb. A jak wiadomo, żeby do-
Elżbieta Adamiak
RÓWNOŚĆ W RZECZYWISTOŚCI
Te z pozoru niewiele wspólnego mające z życiem zapisy i rozwiązania prawne dotyczą jednak naszego życia i działań naszych organizacji.
Dziedziną, gdzie widać to najbardziej, jest rynek
pracy, a zwłaszcza polityka dotycząca przeciwdziałania bezrobociu, czyli Europejska Strategia
Zatrudnienia. Opiera się ona na czterech głównych priorytetach, tzw. filarach, i właśnie czwarty filar dotyczy „wzmocnienia polityki równości szans na rynku pracy”. Równości szans rozumianej szeroko, czyli nie tylko równych szans
na rynku pracy kobiet i mężczyzn, ale także
równych szans dla osób niepełnosprawnych
fizycznie i umysłowo,, osób starszych lub o innej
orientacji seksualnej, przekonaniach, pochodzeniu etnicznym czy wyznaniu.
Europejska Strategia Zatrudnienia prowadzi
nas prosto do Europejskiego Funduszu Społecznego EFS i Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL.
Dla przypomnienia jedną z dziedzin, która jest
wspierana przez EFS, (tzw. piąty obszar wsparcia) jest „zwiększenie dostępu i uczestnictwa
kobiet na rynku pracy”.
KWESTIE HORYZONTALNE
Każdy, kto wypełniał wniosek do EFS lub
IW EQUAL zetknął się z określeniem „kwestie
horyzontalne”. Są to wspólne dla całej Unii Europejskiej i jej poszczególnych członków „przykazania” dotyczące rozwoju lokalnego, równości szans, rozwoju społeczeństwa informacyjnego oraz zrównoważonego rozwoju. „Kwestia równości szans stanowi istotny element
wszystkich realizowanych działań (tu właśnie widzimy gender mainstraming
w praktyce). Odnosi się ona w szczególności do promowania równych
>
szans kobiet i mężczyzn na rynku
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s6
>
RfiWNE PRAWA...
pracy, do wyrównywania szans edukacyjnych
i szans na rynku pracy osób narażonych na wykluczenie społeczne, osób zamieszkałych na terenach wiejskich i zaniedbanych oraz osób niepełnosprawnych”.
PRAKTYKA
Tyle definicja, ale jak to robić? Wskazówek dostarczają nam podręczniki dla wnioskodawców,
np. IW EQUAL, gdzie „każdy z wnioskodawców
jest zobowiązany do wykazania, w jaki sposób
jego projekt uwzględnia zasadę równości kobiet
i mężczyzn”. Znajdujemy tam wskazówkę, że zasada ta powinna być realizowana na dwóch poziomach: w działaniach kierowanych do odbiorców naszych projektów i w sposobie zarządzania projektem.
Wskazówki te można zastosować w przypadku
innych projektów, nie tylko składanych do IW
EQUAL. Ważne, abyśmy zadbali o to (poziom 1),
by nasze działania kierować nie tylko do uczestników, ale też do uczestniczek (i nie chodzi tu
tylko o język, ale o zagwarantowanie, że świadomie uwzględnimy w projekcie obie płcie).
Sprawdźmy, czy zadbaliśmy, aby proponowany
czas i miejsce na przykład szkoleń umożliwiał
udział w nich osobom opiekującym się osobami zależnymi? Czyli: wpiszmy do budżetów
możliwość wynajęcia opiekuna/opiekunki dla
tych osób, które nie mają z kim zostawić małego
dziecka. W końcu są też bardziej prozaiczne rzeczy – zwróćmy uwagę na język, jakiego używamy. Czy w tworzonych przez nas materiałach są
obywatele, pracownicy, uczestnicy, koordynatorzy i dziennikarze, czy może jest też miejsce dla
trenerek, dziennikarek, pracowniczek i konsultantek…
Przejdźmy teraz wyżej, na poziom 2, który dotyczy sposobu planowania i zarządzania projektem. Jaki jest skład Zarządu naszej organizacji? Czy w naszym zespole są zarówno kobiety, jak i mężczyźni? Kto i jak podejmuje decyzje?
Ważne jest, aby nie było tak jak dotychczas, czyli że panowie podejmują decyzje, a panie notują. Przykładem nowego podejścia jest niedawna
rekrutacja do Komitetów Monitorujących, gdzie
proszono o zgłaszanie podwójnej reprezentacji
– kobietę i mężczyznę.
Zapewne sposobów zadbania o równość płci
w projektach jest mnóstwo, ale najważniejsze,
aby wyrobić w sobie pewną wrażliwość, której
być może dotąd nam brakowało, a teraz wszyscy się jej uczymy. Włóżmy więc równościowe
okulary, zmiana zaczyna się od nas…
CZY POLITYKA JEST RODZAJU MĘSKIEGO?
Jednym z celów europejskiej polityki równościowej jest zapewnienie równego uczestnictwa kobiet i mężczyzn w procesie podejmowania decyzji, czyli po prostu w polityce. Tutaj nie
obowiązują już żadne dyrektywy, które muszą
być włączone do krajowego prawodawstwa, ale
jedynie zalecenia, rekomendacje, sugestie, słowem każde państwo robi, co chce. I to widać,
gdy spojrzymy na uczestnictwo kobiet i mężczyzn w parlamentach poszczególnych krajów.
W Szwecji udział kobiet w parlamencie wynosi 45%, a dla porównania posłanek w parlamencie greckim jest mniej niż 10% (w Polsce 21%).
Jak to się dzieje? Otóż partie polityczne w Szwecji startując w wyborach, stosują system kwotowy czyli określony udział procentowy każdej
płci, np. 40/60, bądź system parytetowy, czy-
O WOLNO�CI S�OWA
W AMERYCE
Wolność słowa jest podstawą demokracji – to truizm. W praktyce wymaga jednak nieustannej
ochrony i dużej rozwagi, bo łatwo ją obrócić przeciwko niej samej. Jak jest realizowana w Stanach Zjednoczonych – kraju wielu etnicznych i społecznych rónic, światopoglądowych konfliktów
i kontrowersji. O wolności słowa i odpowiedzialności za nie pisze Rafał Prostak.
Fundamentem republikańskiego ustroju politycznego Stanów Zjednoczonych Konstytucja
z 1787 roku wraz z Kartą Praw z 1791 roku stały
się. Pierwszy artykuł Karty Praw, czyli I Poprawka, traktuje o nienaruszalności wolności religijnej, ekspresji, zgromadzeń i zrzeszeń oraz wnoszenia petycji do rządu. Tym swobodom Amerykanie przypisali największą wartość. W kolejnych Poprawkach czytamy o powszechnym prawie posiadania i noszenia broni (prawo do samoobrony), o nienaruszalności domostwa oraz
o prawach procesowych.
Wolność ekspresji, najczęściej rozumiana jako
wolność słowa, nieprzypadkowo zajęła wysoką pozycję w katalogu praw i swobód. Wolność
słowa jest bowiem nie tylko warunkiem koniecznym w dążeniu do prawdy, lecz także
wspomaga realizację ideału wolnego, demokratycznego społeczeństwa, w którym postępowanie rządzących podlega nieskrępowanej
ocenie rządzonych. Służąc samorealizacji człowieka, dążącego do ekspresji swojej tożsamości, stwarza jednocześnie warunki dla rozwoju
powszechnej tolerancji. Tak więc wolność słowa
przedstawiając wartość indywidualną posiada
jednocześnie walor społeczno-polityczny.
WOLNOŚĆ SŁOWA NIE JEST JEDNAK WARTOŚCIĄ
ABSOLUTNĄ
Istotną cechą, na którą powszechnie zwraca się
uwagę, jest jej konfrontacyjny stosunek do innych swobód oraz wartości. Prawo wyrażania
opinii częstokroć staje w opozycji do: (1) prawa do prywatności; (2) moralności publicznej;
(3) prawa do ochrony dobrego imienia; (4) bezpieczeństwa i porządku publicznego; (5) szacunku dla przekonań światopoglądowych. Każde z tych praw i wartości może stanowić słuszną przeciwwagę dla wolności słowa. Dlatego
też każde demokratyczne społeczeństwo musi
wypracować model wytyczenia granic wolności słowa w taki sposób, aby jednocześnie zachować istotę tej swobody. Nie jest to zadanie
łatwe, gdyż jak słusznie zauważył Wojciech Sadurski, w demokracji liberalnej przyjmuje się, że
nie wszystko, co jest naganne, musi być prawnie zakazane, lub inaczej mówiąc, iż nie wszystko, co jest prawnie dopuszczalne, musi być powszechnie akceptowalne.
W Stanach Zjednoczonych przyjęto jako zasadę prawną niestosowanie cenzury prewencyjnej, by jednocześnie uznać za zasadę ogólną,
że I Poprawka nie chroni wypowiedzi, które są
(1) kłamliwe, (2) obsceniczne lub (3) nawołują
do nienawiści. Jednak w praktyce rzecz jest bardzo złożona.
WYPOWIEDZI NIEPRAWDZIWE
W tej kategorii wypowiedzi należy odróżnić fałszywe opinie sformułowane pod adresem osoby publicznej od tych, które opisują osobę prywatną. Orzeczenia amerykańskiego Sądu Najwyższego w tym przedmiocie potwierdzają, że
sprawujący urzędy publiczne, jako osoby zaufania publicznego, w większej mierze narażone
na krytykę społeczną, aniżeli osoby prywatne.
Jednocześnie w interesie publicznym leży wolna dyskusja nad postępowaniem rządzących.
Dlatego też oskarżonemu o naruszenie dóbr
osobistych przedstawiciela władzy publicznej należy udowodnić nie tylko kłamstwo, lecz
również „działanie w złej wierze” w momencie rozpowszechnienia nieprawdziwej informacji – tak zwana zasada „actual malice” (faktyczna złośliwość): kierowanie się ewidentnie złymi
intencjami lub rozpowszechnianie informacji
z rażącym zaniedbaniem sprawdzenia ich prawdziwości. Zadanie to jest bardzo trudne. Co cie-
li dokładnie 50/50. Dodatkowo stosowany jest
także system suwakowy, to znaczy nazwiska
kobiet i mężczyzn na listach wyborczych układa się na przemian. Większość partii europejskich stosuje system kwot wyborczych dobrowolnie. Jedynie w Belgii i we Francji (w wyborach lokalnych) system ten został wprowadzony ustawą. Za niedopełnienie obowiązku partie
płacą kary pieniężne.
W Polsce system parytetowy deklaruje nowo
powstała Partia Zielonych, natomiast kwoty
stosują SLD, SdPL, UW i UP – 30% miejsc na listach przewidziane jest dla kobiet. Niestety, ponieważ nie jest stosowany równocześnie system naprzemienny, to panie lądują przeważnie
na miejscach na dole strony, których już prawie
nikt nie czyta…
Komisja Europejska również stosuje system
kwotowy, określany jako system podwójnej nominacji. Gdy zwalnia się miejsce w którejś z eksperckich grup pracujących dla KE, wówczas dba
się o przedstawienie przynajmniej dwóch kandydatur – kobiety i mężczyzny o porównywalnych kwalifikacjach (podkreślam te słowa, bo
często przeciwnicy tego systemu zarzucają, że
zgłasza się kandydaturę kompetentnego pana
i niekompetentnej pani, i później ten pan przegrywa, bo nie był kobietą…), a na stanowisko
wybiera się osobę tej płci, która w danej grupie jest niedoreprezentowana. Po co? Aby zapewnić optymalne podejmowanie decyzji, czyli takie, które uwzględnia różne perspektywy,
a chyba każdy się zgodzi, że perspektywy kobiety i mężczyzny bardzo często się różnią. Ważne,
aby doświadczenia, potrzeby, priorytety zarówno kobiet, jak i mężczyzn były brane pod uwagę
i uwzględniane w procesie podejmowania decyzji i podziału środków.
A CO POLSKA NA TO?
Polska w zasadzie dopełniła większości zobowiązań prawnych, które były konieczne przez
przystąpieniem do UE. Równość kobiet i mężczyzn mamy zapisaną w Konstytucji, unijne dyrektywy w sprawie równości płci zostały wdrożone do naszego Kodeksu pracy (zakaz dyskryminacji, urlop rodzicielski i wychowawczy dla
obojga rodziców, zakaz molestowania seksualnego czy przeniesienie ciężaru dowodu winy
– to nam pracodawca musi udowodnić, że nie
dyskryminował nas ze względu na płeć, a nie
my jesteśmy odpowiedzialni za przedstawienie
dowodów, że byliśmy dyskryminowani). Kłopot
mamy z urzędem odpowiedzialnym za monitorowanie kwestii równości. Co prawda funkcjonuje obecnie Biuro Pełnomocnika Rządu ds.
Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, ale ponieważ pełnomocniczka powoływana jest decyzją
premiera i nie ma umocowania ustawowego,
więc nie wiadomo, co będzie po kolejnych wyborach. A w tej kwestii znowelizowana w 2003
roku dyrektywa mówi wyraźnie, że taki urząd
o stałych kompetencjach powinien funkcjonować.
kawe, zasadą „actual malice” zostały z czasem
objęte osoby publiczne niesprawujące urzędów
publicznych: np. gwiazdy show-biznesu. Przyjęto bowiem, iż podobnie jak rządzący same poszukiwały popularności przez co naraziły się
na zainteresowanie opinii publicznej, do której
czasami docierają treści odbiegające od prawdy. Podobnie także jak ci pierwsi mają one ułatwiony dostęp do środków masowego przekazu,
dzięki czemu łatwiej im zdementować nieprawdziwe informacje. Wymogu „actual malice” nie
stosuje się natomiast wobec osób prywatnych,
które dochodząc swoich praw, zobowiązane są
jedynie dowieść, że wypowiedź: (a) została rozpowszechniona; (b) odbiorca jest zdolny zidentyfikować osobę będącą jej przedmiotem; (3) naruszyła reputację lub spowodowała straty materialne albo moralne; (4) była nieprawdziwa.
factum. Dlatego też gdy w 1977 roku Frank
Collin, członek Amerykańskiej Partii NarodowoSocjalistycznej, zagroził, że zorganizuje przemarsz swoich kompanów ubranych w brunatne
koszule i opaski ze swastyką przez Skokie (Illinois), miasteczko zamieszkałe przez duże skupisko Żydów, wśród których znaczna grupa przeżyła holocaust, władze miejskie nie mogły formalnie zablokować tej inicjatywy. Obawy i niechęć władz oraz mieszkańców Skokie nie mogły,
zdaniem sądu rozpatrującego skargę Collina na
władze miejskie, stanowić wystarczającego powodu dla ograniczenia konstytucyjnych praw
demonstrujących swe przekonania polityczne
neonazistów. Ostatecznie jednak Collin zorganizował przemarsz w innej miejscowości.
TREŚCI OBSCENICZNE
Jako że treści obsceniczne nie cieszą się ochroną
I Poprawki, podstawowym problemem jest zdefiniowanie pojęcia pornografia. Zdaniem Sądu
Najwyższego pornografia to „wypowiedź o treści erotycznej nie przedstawiająca żadnej wartości społecznej”. Definicja ta jest jednak bardzo nieostra. Oceniający treści rzekomo pornograficzne zobowiązany jest kierować się opinią przeciętnego obywatela, uwzględnić normy
i postawy obowiązujące w konkretnej wspólnocie – treści postrzegane jako niedopuszczalne w miasteczkach tak zwanego „pasa biblijnego” mogą być jednocześnie uznane za niegorszące w San Francisco, Nowym Jorku czy Nowym Orleanie.
Ochronę przed oskarżeniami o rozpowszechnianie materiałów obscenicznych stanowić
może umieszczenie przez wydawcę informacji
na produkcie, że zawiera on treści, które mogą
być odebrane jako pornograficzne. Powszechne
jest również określanie ścisłych granic w obrębie miasta, gdzie materiały takie można nabyć.
Jednocześnie należy tutaj podkreślić, że jakąkolwiek ochroną prawną nie może się cieszyć produkcja i rozpowszechnianie materiałów obscenicznych z udziałem dzieci, która jest szczególnie ostro karana w Stanach Zjednoczonych.
A polska rzeczywistość? Cóż, teoria niestety
rozmija się z praktyką. Prawo już jest, teraz zacznijmy je egzekwować. Miejmy nadzieję, że
działania organizacji pozarządowych i realizacja projektów w ramach funduszy strukturalnych przyczynią się do poprawy sytuacji kobiet
i mężczyzn w Polsce. Jeszcze dużo jest do zrobienia, ale... kto, jak nie my?
Maja Branka
szefowa programu„Równość płci”w Fundacji„Partners”Polska,
współtwórczyni kampanii „Równanie na równość”.
Wolność słowa stanowi bazową wartość dla demokracji. Władza publiczna podlega ocenie nie
tylko w czasie wyborów. Nieustanna recenzja
postępowania rządzących wpisuje się w porządek ustrojowy demo-liberalnego państwa,
w tym również Stanów Zjednoczonych – np.
ujawnianie przez media afer „Watergate”, „IranContras”, czy też ekscesów erotycznych prezydenta Billa Clintona. Ostatnio szeroko komentowanym przykładem ostrej krytyki wobec administracji federalnej jest dokument Michaela
Moore’a „Fahrenheit 9/11”.
Jednakże swoboda wyrażania opinii nie ogranicza się jedynie do świata polityki. Debata publiczna obejmuje swym zasięgiem wszelkie tematy interesujące dla opinii publicznej. I choć
nie wszystkie treści cieszyć się mogą ochroną
prawną, nie należy przez to rozumieć, że prawo do głoszenia wypowiedzi bezwartościowych lub kłopotliwych dla większości nie podlega ochronie. Głos większości nie może zagłuszyć głosu mniejszości, jedynie przez to że jest
on lepiej słyszalny. Treści niepopularne wymagają szczególnej ochrony, czemu dawano w Stanach Zjednoczonych niejednokrotnie wyraz –
choć czasami trudno zaakceptować z europejskiej perspektywy dopuszczenie do debaty publicznej tak zwanego „kłamstwa oświęcimskiego”, czy też przyznanie prawa do manifestowania swych przekonań przez radykałów polityczSŁOWA NIENAWIŚCI
nych, otwarcie kwestionujących wartości deRozpowszechnianie treści, które stanowią za- mokratyczne.
czątek niepokojów społecznych na podłożu rasowym, płciowym lub religijnym nie jest obję- Rafał Prostak
te ochroną prawną I Poprawki. Jednakże samo
stwierdzenie faktu, że wypowiedź jest obraźli- Autor jest politologiem i amerykanistą, pracownikiem Instywa, a jej wygłoszenie może zrodzić niepokoje tutu Nauk Politycznych UJ.
społeczne, nie wystarcza, aby uznać ją za niekonstytucyjną. Zagrożenie musi być realne,
co jest w zasadzie weryfikowalne jedynie post
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s7
ZMIANA WYMAGA ODWAGI
Działanie społeczne i wpływanie na rzeczywistość wokół siebie zawsze wymaga odwagi,
przeciwstawienia się. Moim zdaniem, nie można być konformistą i przyjmować rzeczywistości taką, jaką jest, wyłącznie ze strachu. – mówi Antek Adamowicz, pomysłodawca
kampanii „Tiszert dla wolności”.
– Kto wymyślił tiszert?
Antek Adamowicz: – Zarówno forma i treść haseł, jak i pomysł, aby to były koszulki jest mój.
Również zakres poruszanych problemów. Natomiast projekty graficzne koszulek zostały przygotowane przez Antosię i Rafała Benedeków
z grupy „Spółdzielnia”. Kampania zrodziła się
z potrzeby przeciwdziałania dyskryminacji różnych grup społecznych w Polsce, jak również poruszania tematów, które są w debacie publicznej zbyt mało obecne. Szczególnie poruszające
było dla mnie rozpoczęcie wojny w Iraku, kiedy
pojawiło się zagrożenie dyskryminacji osób pochodzenia arabskiego. Choć w Polsce jest dużo
więcej problemów i powodów do tego, aby taką
kampanię zorganizować. Forma kampanii –
a więc sprzedawanie koszulek z prowokującymi
napisami dosłownie mi się przyśniła. Również
to, aby napisać do Oliviera Toskaniego, twórcy kontrowersyjnej reklamy Benettona. Wysłałem do niego e-mail, choć bez wiary w to, że odpowie. Ku mojemu zaskoczeniu odpowiedział
i poparł kampanię. Zastrzegł jednocześnie, że
sam niewiele może pomóc, ale zaoferował swoje kontakty, dał mi również wiarę w to, że taka
akcja może się udać. Zacząłem szukać możliwości realizacji tego pomysłu, znalazłem w Warszawie sklep Tiszert, który zgodził się być sponsorem tej akcji, a którego działalność idealnie
się do tego nadaje. Graficy zgodzili się za darmo opracować projekty na koszulki, a fotograf –
Konrad Pustoła – robić zdjęcia. To tyle. Cała reszta to wsparcie od wielu osób publicznych, którym spodobały się koszulki oraz kilku bardzo
ważnych mediów w Polsce, które kampanią się
zainteresowali.
– Zdziwiły Pana lub zaskoczyły reakcje na tę
kampanię?
A.A: – Nie spodziewałem się, że kampania zyska taki oddźwięk. To akcja pomyślana w małym zakresie, a zorganizowana małymi środkami, bez wsparcia ze strony jakiejkolwiek organizacji. W jej przygotowaniu uczestniczyło dosłownie kilka osób: graficy, fotograf, właściciele
sklepu Tiszert. I wypaliło. Mam wrażenie, że jest
po prostu ogromna potrzeba tego typu działań
– oddolnych i obywatelskich, które mają egalitarną i dostępną dla wszystkich formę.
– Co Pana najbardziej boli w tym, jak wygląda
publiczna debata na temat dyskryminacji?
A.A: – Przede wszystkim razi mnie to, że wyklucza się samo pojęcie debaty. Nie respektuje
i nie uznaje prawa do rozmowy czy mamoda na demokracj�
nifestacji. Komentarze negatywne woBawełniany podkoszulek.
bec tej kampanii są często takie, że
Najbardziej komfortowa część garderoby.
Zarazem najmniej wygodna – politycznie.
przeciwdziała ona tolerancji zamiast
Billboard indywidualny.
ją promować. Tacy komentatorzy
Jednoosobowa kampania społeczna.
argumentują, że tego typu demonOsobista manifestacja.
stracja wyklucza z kolei osoby, które
Jako jeden z pierwszych pokazał się w nim
kategorycznie nie zgadzają się, aby
publicznie James Dean w „Buntowniku bez
homoseksualiści demonstrowali
powodu”.
A powodów do buntu nie brak aż do dziś.
przed ich oknami. Że nie respektuGranice i bariery.
je się ich sprzeciwu. Nie mają racji.
Hipokryzja.
Niechęć do rozmowy.
Każdy ma prawo demonstrować, iść
ze swoim transparentem chodniTiszerty dla wolności są prowokacją.
kiem. Taka jest Konstytucja RzeczPobudzają do namysłu.
Wywołują dyskusję.
pospolitej. Nie dostrzegają również
Budzą sprzeciw.
tego, w jaki sposób krzywdzą osoPowszechna zgoda oznaczałaby, że nie są
by które w jakiś sposób się od nich
potrzebne”
różnią.
Oliviero Toscani, twórca kontrowersyjnej kampanii
reklamowej United Colors of Benetton o akcji
„Tiszert dla Wolności”.
– Spotkał się Pan z komentarzami ze strony grup dyskrymino„Tiszert dla wolności” to samofinansująca się
wanych, czyli reprezentowanych
kampania społeczna. W patronującym akcji sklepie
TISZERT, mieszczącym się na ulicy Chmielnej 21
w jakiś sposób na koszulkach?
w Warszawie, sprzedawane są bez zysku koszulki
To im pomaga czy przeszkadza?
w wyjątkowo prowokacyjny skupiające sposób
A.A: – W organizacji kampanii pouwagę na ważnych i aktualnych problemach
społecznych.
magała Kampania przeciw Homofo-
bii, która ją poparła. Wiem też, że na forach internetowych jest sporo głosów pozytywnych,
pochodzących ze środowiska gejowskiego. Podobnie ze środowisk feministycznych. Kampanię poparły Kinga Dunin i Kazimiera Szczuka.
Oczywiście, są też głosy negatywne, a bardziej
zaniepokojenia, czy taka akcja może przynieść
dobry skutek, czy też będzie eskalować niechęć.
Ze strony pozostałych środowisk nie miałem
żadnych komentarzy.
– Na naszym forum internetowym pojawił się
głos, że koszulki budzą agresję. Któryś z internautów ubolewał też, że to fajny pomysł, ale
w praktyce mało bezpieczny. Za tiszert można
po prostu oberwać...
A.A: – Wcale mnie to nie dziwi. Mój pomysł był
od początku prowokacyjny. Ale zdecydowanie
nie jest wymierzona przeciwko komukolwiek,
nie ma w sobie nieść negatywnych emocji.
Chodzi tu o solidaryzowanie się z osobami dyskryminowanymi. Koszulki nie mają też w żadnej mierze nikogo obrazić, stąd w samym zamyśle kampanii nie ma agresji – agresja jest w reakcjach.
Dostałem bardzo wiele głosów od osób, które pisały, że noszenie takiej koszulki będzie się
wiązało z zagrożeniem lub wykluczeniem. Na
przekór i aby przeciwdziałać tego typu reakcjom chcą te koszulki nosić. Zdaję sobie sprawę, że to wymaga odwagi. Nie jest to proste, aby
wyjść w takiej koszulce na ulicę. Działanie społeczne i wpływanie na rzeczywistość wokół siebie zawsze wymaga odwagi, przeciwstawienia
się. Moim zdaniem nie można być konformistą
i przyjmować rzeczywistości taką, jaką jest wyłącznie ze strachu.
– Którą koszulkę sam chętnie Pan założy?
A.A: – Jest ich kilka. Głównie tych, które dotyczą dyskryminacji różnych grup: „jestem
gejem”, „jestem Żydem”, a także osób, które nie
są wyznania katolickiego: „nie chodzę do kościoła” i „nie słucham papieża”. Wszystkie natomiast są dla mnie ważne. Tych haseł jest znacznie więcej, ograniczyliśmy się do tej ilości haseł
ze względów czysto organizacyjnych, a mianowicie opracowania grafiki. One też mają swoje
znaczenie, starają się sportretować społeczne
wyobrażenie czy skojarzenie na temat danego
problemu. Tymczasem jest jeszcze wiele problemów, które należałoby poruszyć.
Rozmawiała Małgorzata Borowska
NOSZ� TISZERT
WANDA NOWICKA, szefowa Federacji na rzecz
Kobiet i Planowania Rodziny
Inicjatywa spodobała nam się z uwagi na to,
że jest pomysłem młodych ludzi, dotychczas
nie działających w środowisku pozarządowym,
którzy po prostu poczuli potrzebę działania.
Poparliśmy ją również dlatego, że w ciekawy
sposób próbuje podjąć temat najrozmaitszych
stereotypów, uprzedzeń i tematów tabu. Ujawnia społeczny mechanizm autocenzury, na który nie powinno być miejsca w państwie prawdziwie demokratycznym i pluralistycznym.
Hasła tiszertów są zróżnicowane – niektóre są
lżejszego, niektóre cięższego kalibru, ale wszystkie zwracają uwagę, że w naszej rzeczywistości społeczno-publicznej o pewnych sprawach
się milczy lub mówi w sposób obraźliwy czy
agresywny. Siłą rzeczy Federacji najbliższe są
koszulki, które podnoszą problemy istotne dla
kobiet, związane z ich zdrowiem czy prawami reprodukcyjnymi. Wyobrażam sobie, że noszenie koszulki „usunęłam ciążę” wymaga nie
lada odwagi. Podobnie jest zresztą z hasłami dotyczącymi wszelkich mniejszości, a zwłaszcza
seksualnych („jestem lesbijką”), co tylko pokazuje, jakiego poważnym problemem jest w Polsce rasizm, ksenofobia i nietolerancja.
JAN ADAMOWICZ, właściciel sklepu Tiszert
Prywatnie identyfikuje się z liberalnym światopoglądem. Natomiast sam sklep Tiszert umożliwia wolność wyboru, prywatną manifestację. Oferujemy możliwość nadruku osobistego,
indywidualnego „ID”. Idea pokrywa się zatem
z pomysłem kampanii: hołduje wolności i prawu do manifestacji własnych przekonań.
Jestem posiadaczem koszulki „jestem Żydem”,
ponieważ najbardziej razi mnie antysemityzm.
Jest to dla mnie postawa zupełnie irracjonalna,
coś czego naprawdę trzeba się wstydzić. Na ulicach Paryża i Londynu nikogo nie oburza widok Żyda w chałacie czy muzułmanina w turbanie, nikt ich nie wytyka palcami. Sprzedawanie
tiszertów, to jak sprzedawanie chałatów i turbanów.
RAFAŁ I ANTOSIA BENEDEK, grupa „Spółdzielnia”
„Tiszert dla wolności” jest odpowiedzią na brak
swobody wypowiedzi w polskim życiu publicznym. Polska to kraj przeznaczony
dla Polaków, w którym mniejszości
>
etniczne nie zajmują godnego miejsca w języku, rezerwującym dla nich
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s8
>
ZMIANA WYMAGA...
określenia obciążone fantazjami obcości, brudu,
śmieszności, perfidii. Niepokojąco często oskarża się artystów o obrazę moralności, geje i lesbijki nie mogą w spokoju zorganizować parady
równości, nie dyskutuje się o aborcji.
Uważamy, że funkcjonowanie niektórych stereotypów językowych to wspólny wstyd wszystkich, którzy mówią po polsku. Chcieliśmy, żeby
„Tiszert” obnażył i rozbroił te stereotypy. Spośród długiej listy haseł zaproponowanych przez
Antka Adamowicza wybraliśmy najostrzejsze.
Nie chcieliśmy nikogo obrażać. Noszenie „tiszertów dla wolności” miało być okazją do tego,
żeby proklamować własną odmienność albo
utożsamić się z odmiennością innych. Nie każdy jest lesbijką. Ale każdy mógłby nią być.
Pracę nad grafiką rozpoczęliśmy od projektów
18 plakatów, które towarzyszą akcji. Na koszulkach pojawiły się tylko wybrane elementy, bo
takie ograniczenia narzuciła nam technika nadruku. W projektach często staraliśmy się wykorzystać potoczne skojarzenia, obelgi, stereotypy i obrócić je przeciwko nim samym. Tak
było w przypadku koszulki „jestem Żydem”,
której grafika nawiązuje do obraźliwych napisów na murach czy „jestem gejem”, na której
znajdują się dwa pedały rowerowe.
„Tiszert dla wolności” to akcja specyficznie polska. W większości państw Europy nie miała by
sensu, gdyż prawo do publicznego dialogu różnych postaw i tożsamości jest w nich uznane.
W Polsce jest inaczej. Dlatego warto było tę akcję zrobić.
KONRAD PUSTOŁA, fotografik, redaktor Krytyki Politycznej
Kampanie wspierające różnego typu szczytne
idee maja zwykle charakter działań happeningowych lub też działają w sferze słowa mówionego lub pisanego. Kampania „Tiszert dla wolności” wkroczyła w sferę symboliczną, działając głównie obrazem i znakiem. Stworzenie
możliwości indywidualnej publicznej wypowiedzi każdemu, kto zechce taką koszulkę założyć, tworzy unikalną możliwość działania obywatelskiego, niespotykanego jak dotąd w naszym kraju. Sukces kampanii świadczy o tym,
jak duże jest zapotrzebowanie społeczne na
tego typu akcje.
MAGDA PUSTOŁA, redaktorka Krytyki Politycznej
Ilość i siła reakcji – od chęci wzięcia udziału i gratulacji po publicznie wyrażane lekceważenie, obelgi czy niemal groźby – świadczy
o tym, że akcja nie pozwala przejść obok spokojnie. Wytrąca z bezpiecznego bezruchu, błogiego przekonania, że wszystko jest w porządku,
ludzie znajdują się na właściwych miejscach,
a świat jest piękny i sprawiedliwy.
Poza tym kampania jest otwarta dla wszystkich. Nie wymaga wielkich nakładów finansowych czy czasowych. Wystarczy kupić niedrogą
koszulkę i ją założyć. Choć domyślam się, że dla
wielu to właśnie jest najtrudniejsze. Bo „Tiszert
dla wolności” to akcja prawdziwie interaktywna. Budzi zupełnie inne, mocniejsze zaangażowanie niż w zasadzie anonimowa
W tej akcji tak naprawdę nie chodzi o konkretne hasła, bo w takim wypadku ich wyczerpująca lista musiałaby być znacznie dłuższa. Chodzi
o coś poważniejszego niż wyliczanka pokrzywdzonych – o rewolucję w stosunku do inności,
o rozbicie szkodliwego mitu Polski jednorodnej.
Wypowiedzi zebrała Małgorzata Borowska
KOLEKCJA
CIEKAWYCH
INICJATYW
PROSTE, ALE NIE PRYMITYWNE
Rok szkolny rozpoczął się ponad miesiąc temu, ale zapewne jeszcze nie wszyscy uczniowie skompletowali zestaw potrzebnych podręczników. Dobry
zwyczaj przekazywania książek z klasy do klasy zanikł, a wysokie ceny podręczników to często barykada nie do pokonania dla wielu rodzin, szczególnie
tych wielodzietnych. Pomocne w rozwiązaniu tego problemu mogą być inicjatywy takie, jak ta realizowana w Zabrzu przez Katolickie Stowarzyszenie
Civitas Christiana – Wypożyczalnia podręczników szkolnych dla dzieci z rodzin w trudnej sytuacji materialnej. Proste, ale jakże genialne.
Wypożyczalnia powstała w 2002 roku. Jest to
przedsięwzięcie niemal rodzinne, ponieważ założycielami i głównymi organizatorami działalności tej placówki są matka i syn – Brygida i Marek Saradowie z Oddziału Miejskiego Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana w Zabrzu. Na pomysł powołania wypożyczalni wpadli działając w Klubie Albertyńskim. Klub oferuje pomoc osobom, które wyszły lub wychodzą z bezdomności, a także tym
ubogim mieszkańcom Zabrza, którzy nie skorzystali z pobytu w schronisku czy przytulisku.
Problemy z integracją społeczną ubogich dorosłych, często przekładają się także na podobne
problemy ich dzieci. Aby zapobiec marginalizacji najmłodszych i wyrównać ich szanse edukacyjne, Klub Albertyński zaoferował im m.in.
pomoc w nauce. Wkrótce okazało się, że to nie
wystarcza: kolejnym problemem było skompletowanie zestawu niezbędnych podręczników.
Wtedy to Brygida Sarad wraz z synem postanowili zorganizować wypożyczalnię podręczników szkolnych dla dzieci z rodzin w trudnej sytuacji materialnej.
AKCJA „ZBIERACZ”
W ciągu dwóch lat działalności zabrzańskiemu
Stowarzyszeniu Civitas Christiana udało się zebrać 5 400 woluminów. Walnie do tego przyczynili się liczni darczyńcy – mali i duzi. – 95%
naszych zbiorów pochodzi ze zbiórki publicznej – mówi Marek Sarad. A zbiórka organizowana jest w formie konkursu dla szkół po tytułem „Zbieracz”. W konkursie nagradzane są
dwie szkoły: ta, w której zebrano najwięcej książek i ta, w której zebrano najwięcej książek na
jednego ucznia.
– Początkowo chcieliśmy nagradzać tylko te
szkoły, które zebrały najwięcej, ale zwrócono
nam uwagę, że w ten sposób pozbawiamy szans
na zwycięstwo małe placówki. Dlatego zdecydowaliśmy się na taki regulamin – opowiada Marek Sarad. Być może dzięki temu rozwiązaniu
konkurs cieszy się sporą popularnością wśród
zabrzańskich szkół. W dwóch edycjach „Zbieracza” udało się pozyskać 4 tysiące książek. Reszta zbiorów Wypożyczalni pochodzi z darowizn
wydawnictw edukacyjnych (3%) oraz zakupów
dokonywanych z grantów i darowizn od firm,
instytucji i osób prywatnych (2%).
WYPOŻYCZANIE ZA KAUCJĄ
Z wypożyczalni mogą korzystać rodziny, które uwiarygodnią swoją trudną sytuację finansową, to znaczy dostarczą zaświadczenia o rejestracji w Powiatowym Urzędzie Pracy lub zaświadczenie od pracownika socjalnego czy pedagoga szkolnego o trudnej sytuacji materialnej. Wypożyczenie książek (na cały rok szkolny) jest w zasadzie bezpłatne, trzeba jednak
uiścić kaucję. Jest to zabezpieczenie przed zniszczeniem lub utratą. Kaucja wynosi 20% wartości książek.
– W naszym księgozbiorze są przede wszystkim książki używane, które wyceniamy na po-
ksiegowosc.ngo.pl
łowę ich wartości rynkowej, dzięki temu kaucje
nie są wysokie. Zwykle nie przekraczają 15 – 20
złotych – wyjaśnia Marek Sarad. Zdarza się jednak, że niektórych rodzin nie stać nawet na taką
kwotę. Mogą wówczas liczyć na rozłożenie kaucji na raty. O tym, jak bardzo pomocna i przydatna jest działalność wypożyczalni, świadczą liczby: w pierwszym roku działalności z jej pomocy skorzystało 350 rodzin, w drugim roku – 524
rodziny. Wypożyczalnia rozszerza swoją ofertę.
W roku szkolnym 2003-2004 udostępniała podręczniki do szkół ponadgimnazjalnych, a także
dla dorosłych, którzy podjęli naukę, chcąc uzupełnić swoje wykształcenie.
UCZNIOWIE, WOLONTARIUSZE, TAKSÓWKARZE
I PRZEDSIĘBIORCY
Organizatorzy Wypożyczalni podkreślają jej integracyjny charakter. Zbiórka książek ma na
celu nie tylko pozyskanie księgozbioru, ale także kształtowanie wśród dzieci solidaryzmu społecznego. Funkcjonowanie wypożyczalni nie
byłoby możliwe bez zaangażowania się wielu
ludzi dobrej woli. Przede wszystkim wolontariuszy, którzy pod okiem Marka Sarada i jego
matki ewidencjonują zbiory, planują ewentualne zakupy, przyjmują zamówienia od rodziców
i dzieci, a potem je realizują.
Dzięki jednemu z wolontariuszy, studentowi bibliotekoznawstwa, Stowarzyszenie pozyskało
m.in. profesjonalny program komputerowy dla
bibliotek. Wolontariusz skontaktował Marka
Sarada z firmą oferującą takie programy. Gdańskiemu przedsiębiorcy tak się spodobała idea
Wypożyczalni, że podarował organizacji swój
produkt. Dzięki temu zbiory zostały skatalogowane, praca stała się łatwiejsza, a obsługa klientów – sprawniejsza.
Wolontariusze to nie tylko osoby bezpośrednio zajmujące się książkami i realizujące zamówienia. To są na przykład także taksówkarze z firmy Radio Taxi West, którzy bezpłatnie dowożą zebrane w szkołach książki do
siedziby Wypożyczalni przy ul. 3 Maja w Zabrzu. Angażując w swoją pracę tak wielu ludzi
z różnych środowisk, organizatorzy Wypożyczalni nie tylko działają na rzecz zrównoważenia szans edukacyjnych dzieci z rodzin wielodzietnych i w trudnej sytuacji finansowej, ale
także zapobiegają marginalizacji i alienacji
dzieci rodziców dotkniętych ubóstwem i wykluczeniem społecznym oraz aktywizują i integrują społeczność lokalną na rzecz wzmacniania rodzin i wytworzenia poczucia solidaryzmu społecznego. Praca wolontariuszy ma
także bardzo wymierny, materialny wymiar.
Bez niej całe przedsięwzięcie byłoby o wiele
bardziej kosztowne, a niski koszt finansowy
działalności jest jeszcze jednym atutem Wypożyczalni.
– Na etapie wdrażania projekt kosztował około
30 tysięcy złotych, a kolejne lata wymagają nakładów finansowych w wysokości 14 – 16 tysięcy złotych – wyjaśnia Marek Sarad.
informacje pomocne w prowadzeniu księgowości organizacji, w tym m.in.:
zatrudnianie pracowników w organizacji pozarządowej
rachunkowość, w tym bilans roczny, prowadzenie kasy i plan kont
podróże służbowe – jak je rozliczyć?
obowiązki wobec ZUS i US
Opiekuna serwisu można poprosić o konsultację w dziedzinie księgowo-rachunkowej.
PROSTE, ALE NIE PRYMITYWNE
Inicjatywa Stowarzyszenia Civitas Christiana
spotkała się z życzliwym zainteresowaniem
lokalnych mediów, a także władz samorządowych i kościelnych. W 2002 roku samorząd Zabrza przekazał m.in. 10 tysięcy złotych na rozwinięcie działalności Wypożyczalni, a prezydent miasta Roman Urbańczyk i biskup diecezji gliwickiej Jan Wieczorek objęli nad nią patronat. Lokalna inicjatywa znalazła także uznanie
w oczach urzędników ministerialnych. W 2004
roku Wypożyczalnia została zgłoszona do Konkursu „Przykłady Dobrych Praktyk”, ogłoszonego przez Ministerstwo Polityki Społecznej, jako
jeden z elementów realizacji Krajowego Planu
Działań na rzecz Integracji Społecznej (strategii
i dokumentu przygotowywanego przez rząd).
Wypożyczalnia Stowarzyszenia Civitas Christiana została wyróżniona w tym konkursie,
a opis projektu znalazł się w piątym rozdziale
Krajowego Planu.
– Wręczając mi dyplom, premier Marek Belka powiedział, że aż się dziwi, że tak prosta inicjatywa nie znalazła jeszcze następców – mówił Marek Sarad podczas uroczystości rozstrzygnięcia konkursu we wrześniu 2004 roku. – Myślę, że zbyt często poszukujemy rozwiązań trudnych, kompleksowych, a bardzo często do rozwiązania problemu wystarczą działania proste,
ale nie prymitywne.
Magda Dobranowska-Wittels
Konkurs „Przykłady Dobrych Praktyk” został
ogłoszony w czerwcu 2004 roku przez Ministerstwo Polityki Społecznej. Do udziału w nim zachęcono partnerów społecznych, którym udało
się zaplanować i zorganizować zadanie służące
integracji społecznej. Organizacje pozarządowe,
samorządy lokalne i reprezentanci świata biznesu zgłosili w sumie 36 ofert. Spośród nich wybrano najpierw dwanaście, a następnie cztery najlepsze projekty. Nagrody (sprzęt komputerowy)
otrzymali: Dom Pomocy Społecznej w Krakowie
oraz Areszt Śledczy Kraków Podgórze za Program
„Duet” – Readaptacja osób z problemem alkoholowym, pozbawionych wolności poprzez pracę z
młodzieżą niepełnosprawną; Ośrodek Readaptacji Stowarzyszenia Solidarni „PLUS” EKO „Szkoła
Życia” w Wandzinie i inicjatywa „Ochrona Różnorodności Biologicznej” – Wykorzystanie działań z
zakresu szeroko pojętej ekologii jako formy readaptacji i reintegracji społecznej oraz odbudowy systemu wartości; ITAKA – Fundacja Pomocy Ludziom Dotkniętym Problemem Zaginięcia
w Warszawie i projekt „Broszura” – Poszukiwanie zaginionych wśród bezdomnych. Wyróżnienie
(urządzenie spełniające funkcje faksu, kopiarki i
skanera) otrzymało Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana w Zabrzu za stworzenie Wypożyczalni podręczników szkolnych dla dzieci z rodzin
w trudnej sytuacji materialnej.
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s9
FUNDUSZE
FINANSOWANIE
RfiWNO�CI P�CI
W Unii Europejskiej zasadę równości znaleźć można m. in. w traktatach wspólnotowych (Traktat
Rzymski art. 119, Traktat Amsterdamski) oraz w Karcie Praw Podstawowych UE (art. 23). Ponadto Komisja Europejska wydaje zalecenia i dyrektywy dotyczące zmian w prawie lub w praktyce stosowania
prawa, których celem jest między innymi doprowadzenie do faktycznej równości kobiet i mężczyzn
– m. in. na rynku pracy. Oprócz samych aktów prawnych Unia Europejska prowadzi i finansuje szereg
programów związanych z realizacją polityki równości. Instytucje i organizacje pozarządowe z państw
członkowskich i stowarzyszonych mogą zgłaszać projekty, których celem jest poprawa sytuacji kobiet
w różnych obszarach życia społecznego.
PHARE 2002 „WZMOCNIENIE POLITYKI
ANTYDYSKRYMINACYJNEJ”
Celem tego programu jest między innymi podniesienie świadomości w społeczeństwie oraz
przygotowanie do stworzenia struktur instytucjonalnych, służących m.in. realizacji Dyrektywy 2000/43/WE. W ramach jego realizacji w latach 2003-2004 Polska otrzyma z Unii Europejskiej pomoc finansową w wysokości 1 mln euro
przy wkładzie własnym na wydatki administracyjne 60 tys. euro. Projekt przewiduje:
• wypracowanie mechanizmów i procedur koordynacji polityki antydyskryminacyjnej dla
nowo utworzonego urzędu ds. przeciwdziałania dyskryminacji oraz propozycji działań pozytywnych (akcji afirmatywnych);
• przygotowanie administracji poprzez szkolenia do skutecznego stosowania instrumentów
ochrony przed dyskryminacją oraz promowania polityki równego traktowania bez względu
na rasę i pochodzenie etniczne, religię i przekonania, wiek, niepełnosprawność oraz orientację
seksualną;
• przygotowanie Sekretariatu Pełnomocnika lub ewentualnie nowo utworzonego urzędu ds. przeciwdziałania dyskryminacji do podjęcia działań na rzecz zdiagnozowania sytuacji
w obszarze dyskryminacji, a następnie jej monitorowania;
• zainicjowanie kampanii ma rzecz zwalczania
różnych rodzajów dyskryminacji oraz leżących
u ich podłoża stereotypów i uprzedzeń.
Na dotacje przeznaczono 550 tys. euro. Wysokość dotacji: od 5 000 do 25 000 euro.
Kto może składać projekty: fundacje, stowarzyszenia, dobrowolne zrzeszenia (istniejące na
mocy ustawy), instytucje badawcze.
Termin składania projektów: 15 października
2004, godz. 16.00
Termin działań: 15 listopada 2004 – 31 sierpnia 2005.
Polityka równościowa jest wdrażana za pomocą
programów i inicjatyw wspólnotowych, to jest
obejmujących całą Unię. Charakteryzują się one
tym, że wszelkie działania powinny być podejmowane wspólnie przez organizacje z różnych
krajów Unii Europejskiej, konieczne jest zatem
tworzenie wielonarodowych porozumień (partnerstw). Jest to tzw. wartość dodana współpracy ponadnarodowej.
WSPÓLNOTOWY PROGRAM DOTYCZĄCY
WDRAŻANIA STRATEGII RAMOWEJ„ RÓWNOŚCI PŁCI”
Program ma na celu promocję równego traktowania obu płci. Jego całkowity budżet na lata
2001-2005 wynosi 50 mln, przy czym Polska
przystąpiła do niego w roku 2003. W ramach
programu przewiduje się prowadzenie następujących działań na rzecz równouprawnienia:
• zwiększenie świadomości poprzez organizowanie seminariów, konferencji, kampanii medialnych, tworzenie stron internetowych i organizowanie imprez na poziomie europejskim;
• zbieranie danych i statystyk, prowadzenie
analiz porównawczych dotyczących polityki na rzecz równouprawnienia, analizowanie
sytuacji kobiet na rynku pracy w poszczególnych krajach członkowskich, promocja pozytywnych inicjatyw związanych z kobietami
w mediach;
• organizowanie międzynarodowych wymian;
WSPÓLNOTOWY PROGRAM „ZWALCZANIE
DYSKRYMINACJI”
Celem programu jest zwalczanie wszelkich
form dyskryminacji – ze względu na płeć, narodowość, rasę itp. – oraz wspieranie równego dostępu do usług i dóbr. Całkowity budżet na lata
2001-2006 wynosi 98,4 mln euro. Polska przystąpiła do niego w 2003 roku.
Działania antydyskryminacyjne mają podjęte
w takich dziedzinach, jak: działalność administracji publicznej i mediów, propagowanie równego udziału w procesie decyzyjnym w zakresie spraw społecznych, gospodarczych i politycznych, równy dostęp do usług, monitoring
dyskryminacji, rozpowszechnianie informacji
o równych prawach i zakazie dyskryminacji.
W ramach programu finansowane będą działania:
• analizy i badania;
• międzynarodowe wymiany doświadczeń, dobrych praktyk i personelu;
• kampanie nastawione na podnoszenie świadomości (organizowanie konferencji, seminariów, kampanii medialnych, tworzenie stron internetowych i wydawanie publikacji).
Program ten finansuje przede wszystkim działalność europejskich sieci organizacji działających na rzecz zwalczania dyskryminacji.
WSPÓLNOTOWY PROGRAM DAPHNE II
(ZWALCZANIE PRZEMOCY WOBEC DZIECI,
MŁODZIEŻY I KOBIET)
Celem programu jest wsparcie organizacji, działających w zakresie zapobiegania i zwalczania
przemocy wobec dzieci, młodzieży i kobiet oraz
tych, które zajmują się udzielaniem pomocy
tym ofiarom. Całkowity budżet programu wynosi 50 mln euro, w roku 2005 budżet będzie
wynosił 10 200 000 euro, a w następnych latach
będzie to kwota 10 500 000 euro. Polska przystąpiła do programu w 2003 roku.
Program Daphne umożliwia utworzenie lub
wzmocnienie istniejących już europejskich sieci organizacji oraz pomaga wdrażać innowacyjne projekty, których wyniki mogą być rozpowszechnione w innych państwach członkowskich lub regionach.
W ramach programu finansowane będą działania:
• identyfikacja i wymiana tzw. dobrych praktyk
oraz wypracowanie metod działań przeciwdziałania lub pomocy ofiarom;
• prowadzenie badań naukowych;
• praktyczne zaangażowanie odbiorców programu we wszystkie fazy procesu tworzenia projektu;
• tworzenie sprawnie działającej sieci organizacji, zajmujących się różnymi aspektami tego zagadnienia;
• szkolenia oraz przygotowanie pakietu edukacyjnego, opracowanie i realizowanie programów wsparcia dla ofiar i osób zagrożonych, jak
i dla osób dopuszczających się przemocy;
• opracowanie i wdrożenie działań zwiększających świadomość na temat przemocy wobec dzieci, młodzieży i kobiet, które skierowane
będą do różnych grup odbiorców.
Komisja powoła instytucję, która będzie miała
za zadanie wspierać organizacje pozarządowe,
zwłaszcza te, które biorą udział w programie po
raz pierwszy. Pomoc ta będzie dotyczyła przygotowania wniosku projektowego, nawiązania
współpracy z innymi partnerami, sporządzania
raportów dla Komisji oraz wykorzystania doFundusze można otrzymać startując do przetar- tychczasowych efektów programu Daphne.
gów. Ich terminy oraz zakres działań ogłasza- Wniosek projektowy może złożyć partnerstwo
ne są na stronie: http://europa.eu.int/comm/ złożone przynajmniej z dwóch organizacji, poemployment_social/equ_opp/fund_en.html.
chodzących z dwóch różnych państw członkowskich.
W konkursie uczestniczyć mogą państwowe
i pozarządowe organizacje i instytucje (w tym
także władze samorządowe, uniwersytety
i ośrodki badawcze).
W 2004 roku w listopadzie Komisja Europejska
ogłosi następny konkurs grantowy w ramach
tego programu: wnioski będzie można nadsyłać
do 28 lutego 2005 roku.
Więcej: http://www.oska.org.pl
żąco są weryfikowane pod względem formalnym, natomiast ocena merytoryczna odbywa
się w wyznaczonych, podanych w ogłoszeniach
o konkursach terminach,
• zamknięty – instytucja wdrażająca ogłasza
konkursy kilka razy w roku podając ścisłe daty
składania wniosków; weryfikacja formalna odbywa się wówczas przez 10 dni roboczych od
daty składania wniosków, a następnie dokonywana jest ocena merytoryczna.
EUROPEJSKI FUNDUSZ SPOŁECZNY (SPO ROZWÓJ Ogłoszenia o konkursach dostępne będą na
ZASOBÓW LUDZKICH), DZIAŁANIE „INTEGRACJA
stronie: www.efs.gov.pl (na tej stronie można
I REINTEGRACJA ZAWODOWA KOBIET”
też znaleźć podręcznik dla wnioskodawcy).
Celem tej części programu jest udzielenie wie- Na początku października (w trakcie przygotolostronnego wsparcia kobietom na rynku pracy. wywania tego numeru gazety) mają być ogłoOczekiwanym efektem jest wzrost zatrudnienia szone pierwsze konkursy.
kobiet i podniesienie ich statusu zawodowego
i społecznego. Promowany ma być jednakowy EUROPEJSKI FUNDUSZ SPOŁECZNY (INICJATYWA
dostęp przedstawicieli obu płci do zatrudnienia, WSPÓLNOTOWA EQUAL), TEMAT G
kształcenie ustawicznego. Wdrażane będą różne Celem tematu G „Godzenie życia rodzinnego
działania na rzecz wzrostu zatrudnialności oraz i zawodowego oraz ponowna integracja kobiet
upowszechniane będą elastyczne formy zatrud- i mężczyzn, którzy opuścili rynek pracy, poprzez
nienia, pozwalające na godzenie życia zawo- rozwój bardziej elastycznych i efektywnych
dowego i rodzinnego. Budżet działania na lata form organizacji pracy oraz działań towarzy2004-2006 wynosi 81 909 860 euro.
szących” jest wypracowanie modelowych rozFinansowane będą następujące typy projektów: wiązań, sprzyjających godzeniu życia zawodo• kursy szkoleniowe dla kobiet – podnoszące ich wego i rodzinnego, w tym wsparcie rozwoju inkwalifikacje zawodowe;
stytucji opieki nad dziećmi, osobami zależnymi,
• kursy szkoleniowe dla kobiet – w zakresie ułatwienie podnoszenia kwalifikacji, promocja
nabywania i wykorzystywania umiejętności elastycznych form zatrudnienia.
i wiedzy na temat:
Finansowane będą działania:
- elastycznego podejścia do zawodu,
• badanie skuteczności tradycyjnych metod ak- pracy w trzecim sektorze,
tywizacji zawodowej osób wykluczonych z ryn- pracy w ramach wolontariatu,
ku pracy z powodu pełnionych obowiązków ro- rozwijania własnej działalności gospodarczej; dzinnych;
• kursy szkoleniowe dla kobiet z zakresu akty- • badanie skuteczności dotychczasowych dziawizacji zawodowej;
łań na rzecz przedsiębiorczości kobiet i analiza
• opracowywanie indywidualnych planów rodzajów działalności gospodarczej podejmodziałania;
wanych przez kobiety;
• wspieranie przedsiębiorczości wśród kobiet:
• wypracowanie skutecznego systemu moty- dotacje na podejmowanie własnej działalno- wującego kobiety do podejmowania działalności gospodarczej, w szczególności na obszarach ści gospodarczej w sektorze usługowym z wywiejskich,
korzystaniem nowoczesnych technologii;
- szkolenia dla kobiet w zakresie rozwoju wła- • analiza pracy kobiet w „szarej strefie” i wysnej działalności gospodarczej;
pracowanie metod zapobiegania temu zjawi• subsydiowane staże pracy;
sku, w tym rozwój efektywnego systemu moty• projekty badawcze i ekspertyzy mające na wacyjnego na rzecz przekształcenia pracy nielecelu diagnozę sytuacji kobiet na rynku pracy galnej w legalne zatrudnienie poprzez badanie
oraz realizację zasady równości szans w dostę- rozwiązań zmierzających do likwidacji barier
pie do zatrudnienia (ujęcie horyzontalne);
prawnych i podatkowych;
• projekty badawcze i ekspertyzy mające na • rozwój mechanizmów utrzymania aktywnocelu diagnozę zróżnicowania szans kobiet w do- ści zawodowej i uaktualniania kwalifikacji zastępie do rynku pracy o zasięgu lokalnym (uję- wodowych podczas przerwy spowodowanej
cie regionalne);
opieką nad dziećmi i osobami zależnymi;
• projekty pilotażowe mające za zadanie wspar- • wypracowanie skutecznych mechanizmów
cie samoorganizacji kobiet (organizowanie grup zapobiegania segregacji zawodowej;
interesu, grup wsparcia);
• upowszechnianie znajomości i monitorowa• opracowywanie i uruchomienie baz danych nie przestrzegania prawa w zakresie praw ro– lokalnych rynkach pracy, zawierające infor- dzicielskich oraz przejawów dyskryminacji ze
macje o:
względu na płeć;
- ofertach zatrudnienia dla kobiet,
• promocja praw pracowniczych kobiet,
- formach zatrudnienia,
a w szczególności prawa do takiego samego wy- możliwościach podnoszenia kwalifikacji,
nagrodzenia za pracę o tej samej wartości;
- możliwościach rozpoczęcia własnej działalno- • wypracowanie metod współpracy organizacji
ści gospodarczej,
pozarządowych, władz samorządowych i przed- możliwościach uzyskania dotacji na rozpoczę- siębiorstw w zakresie tworzenia i prowadzecie działalności gospodarczej;
nia placówek opiekuńczych i wychowawczych,
• przygotowanie i wdrożenie akcji informacyj- a także likwidacji barier komunikacyjnych oraz
no-edukacyjnych skierowanych do kobiet i pra- barier związanych z organizacją opieki nad osocodawców na rzecz zwalczania stereotypów w bami zależnymi;
postrzeganiu ról kobiecych i męskich w życiu • sprawdzenie nowych metod promocji elazawodowym i rodzinnym;
stycznych form zatrudnienia i organizacji pra• doradztwo zawodowe dla kobiet;
cy jako sposobu na godzenie życia zawodowego
• doradztwo psychologiczne i prawne;
i rodzinnego, zarówno wśród kobiet i mężczyzn
• tworzenie programów specjalnych, innowa- poszukujących pracy, jak i wśród pracodawców;
cyjnych i inicjatyw lokalnych na rzecz zatrud- • podnoszenie świadomości pracodawców
nienia kobiet, w tym tworzenie nowych miejsc w zakresie równych szans kobiet i mężczyzn.
pracy dla bezrobotnych kobiet;
• szkolenia dla przedsiębiorców w zakresie:
Nabór projektów do Inicjatywy Wspólnotowej
- elastycznych form zatrudnienia, ze szczegól- EQUAL jest już zamknięty. Jednakże pierwszym
nym uwzględnieniem nowoczesnych technolo- etapem wszystkich projektów jest tworzenie
gii oraz nowoczesnych metod organizacji pracy partnerstw między organizacjami i instytu(telepraca, praca do wykonania w domu, praca cjami – ich tworzenie rozpocznie się po ogłona zastępstwo itp.),
szeniu listy Partnerstw zakwalifikowanych do
- praw i obowiązków związanych z równością pierwszego etapu (ostateczna lista będzie znaszans dla kobiet i mężczyzn wynikających z za- na w pierwszej połowie grudnia 2004). Dlatego
pisów Kodeksu Pracy;
do maja 2005 roku będzie można przyłączać się
• doradztwo lub poradnictwo dla pracowników w roli partnera do wielu projektów. Listę Partinstytucji rynku pracy (w tym organizacji poza- nerstw opublikujemy w portalu www.ngo.pl.
rządowych działających na rzecz kobiet) w zakresie równości szans dla kobiet i mężczyzn.
Oprócz wyżej opisanych programów co jaInstytucją odpowiedzialną za wdrażanie tego kiś czas Komisja Europejska ogłasza przetargi
działania jest Departament Wdrażania Europej- i konkursy związane z tematyką równouprawskiego Funduszu Społecznego Ministerstwa Go- nienia kobiet i mężczyzn. Informacji na ten tespodarki i Pracy.
mat należy szukać pod adresem internetowym:
W trybie konkursowym przewidziane są dwa http://www.europa.eu.int/comm/europeaid/
rodzaje konkursów:
tender/index_en.htm.
• otwarty – instytucja wdrażająca raz w roku
ogłasza konkurs; projektodawcy mogą składać Marcin Dadel, Alina Gałązka, Ewa Kolankiewicz
wnioski w dowolnym terminie; wnioski na bie-
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s10
PORADNIK
NAWI�ZKI
Po wielokrotnych doniesieniach prasy o oszustach, zakładających organizacje, które nie pomagały ofiarom wypadków, lecz wykorzystywały nawiązki niezgodnie z przeznaczeniem, Ministerstwo
Sprawiedliwości podjęło prace nad zmianą przepisów.
Od kwietnia 2004 roku prowadzone są zatem prace (we wrześniu 2004 przyjęte przez Sejm i przekazane Senatowi) nad nowelizacją przepisów kodeksu karnego, dotyczących zasądzania nawiązek
od pijanych kierowców na rzecz organizacji społecznych.
Proponowane zapisy wprowadzają fakultatywność zasądzania nawiązek – sąd może, ale nie ma
obowiązku stosowania tego środka karnego. Jeśli jednak zdecyduje się z niego skorzystać, będzie
miał do wyboru ograniczony krąg podmiotów. Uprawnione do otrzymywania tych pieniędzy będą
tylko te instytucje lub organizacje społeczne, których podstawowym celem statutowym jest spełnianie świadczeń na cele bezpośrednio związane z ochroną zdrowia, ponadto nawiązki mogłyby
być orzekane jedynie na rzecz tych organizacji społecznych, które znalazłyby się w wykazie prowadzonym przez Ministra Sprawiedliwości. Aby znaleźć się w tym spisie, organizacja musiałaby spełnić dwa wymagania: złożyć odpowiedni wniosek o wpisanie do rejestru oraz prowadzić działalność
na terenie całego kraju.
Podmioty znajdujące się na liście zobowiązane byłby do wyodrębnienia przekazanych im środków
finansowych w prowadzonej ewidencji księgowej oraz do składania corocznie sprawozdania ministrowi sprawiedliwości z wykorzystania otrzymanych środków. Ponadto Minister Sprawiedliwości mógłby zalecić ich kontrolę, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, organizacja byłaby
wykreślana z wykazu i w przyszłości nie miałaby szans na otrzymywanie nawiązek. Projekt określa
także maksymalne kwoty, jakie w tym trybie mogą być przekazane organizacjom.
Poniżej przedstawiamy komentarz do projektu ustawy autorstwa Radosława Skiby.
Rozpoczęcie prac nad projektem ustawy z dnia
10 września 2004 r. o zmianie ustawy – Kodeks
karny i ustawy – Kodeks karny wykonawczy
jest w dużej mierze wynikiem kilku publikacji prasowych, ujawniających opinii publicznej
przypadki nieuczciwego lub niewłaściwego wykorzystania pieniędzy, uzyskanych przez organizacje pozarządowe z zasądzonych na ich rzecz
nawiązek sądowych.
Opisane przypadki dotyczyły w zasadzie wyłącznie nawiązek zasądzanych od nietrzeźwych kierowców na podstawie art. 47a kodeksu karnego. Nawiązki te, dopóki obowiązują
stare przepisy, są zasądzane obowiązkowo na
rzecz instytucji lub organizacji społecznych, do
których zadań lub statutowych celów należy
świadczenie pomocy osobom poszkodowanym
w wypadkach komunikacyjnych.
Jak się okazało powstawały organizacje, które
nieuczciwie wykorzystały fakt, iż nikt nie kontrolował ich rzetelności, a pieniądze uzyskane
z nawiązek można było wydawać w zasadzie
dowolnie. Wynikiem nacisku opinii publicznej, zbulwersowanej drastycznymi przypadkami nadużyć, było dostrzeżenie przez parlamentarzystów i przedstawicieli ministerstwa sprawiedliwości konieczności wprowadzenia zmian
prawnych.
rzenie centralnej listy instytucji i organizacji, na
rzecz których mogą być orzekane nawiązki od
sprawców przestępstw, jest zasadniczym elementem całej nowelizacji. Instytucja lub organizacja, która chce znaleźć się na ministerialnej
liście będzie musiała złożyć stosowny wniosek.
Zaproponowana nowelizacja kodeksu karnego nie ogranicza się wyłącznie do zmiany przepisów, dotyczących nawiązek zasądzanych za
przestępstwa w komunikacji, ale jest rozwiązaniem kompleksowym, obejmującym wszystkie rodzaje nawiązek uregulowanych w ustawie Kodeks karny, a także świadczenia pieniężne określone w art. 39, pkt 7 kodeksu karnego
(które bywa orzekane również w niektórych
przypadkach na rzecz instytucji i organizacji
społecznych).
CZY ORGANIZACJE BĘDĄ WERYFIKOWANE PRZED
WPISEM NA LISTĘ?
W art. 47 kodeksu karnego wskazano trzy rodzaje spraw – i co za tym idzie – trzy typy organizacji na rzecz których mogą być zasądzane nawiązki. Logiczny jest więc wniosek, iż wpisana
na ministerialną listę może być tylko taka organizacja, która prowadzi określoną przez przepisy kodeksu karnego działalność.
Powstaje więc pytanie, w jaki sposób będzie
weryfikowany zakres działalności organizacji
przed wpisaniem jej na listę? Jakie dokumenty należy dołączyć do wniosku o wpisanie na
listę organizacji uprawnionych do otrzymywania nawiązek? Być może ministerstwo sprawiedliwości zakłada, że takiej wstępnej weryfikacji
nie będzie i na listę trafią wszystkie organizacje
o ogólnopolskim zasięgu działania, które złożą
LISTA MINISTERSTWA
Zgodnie ze zmienionym art. 47 kodeksu karnego nawiązki i świadczenia pieniężne będą mogły być orzekane wyłącznie na rzecz instytucji
lub organizacji wpisanych do wykazu prowadzonego przez Ministra Sprawiedliwości. Utwo-
TYLKO ORGANIZACJE OGÓLNOPOLSKIE
Zgodnie z nowym art. 49a § 1 k.k. o wpis na listę
będą mogły ubiegać się tylko organizacje działające na terenie całego kraju. Nie znam uzasadnienia dla wprowadzenia powyższego ograniczenia, ale obawiam się, że chodzi tu wyłącznie o
wygodnictwo urzędników. Kontrola organizacji
i instytucji wpisanych na listę będzie przecież
sprawowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości, a więc ze szczebla centralnego. Można natomiast zakładać, że organizacje o zasięgu ogólnopolskim to organizacje duże i mniej liczne. Niestety w ten sposób parlamentarzyści pozbawili organizacje o zasięgu lokalnym możliwości
finansowania swojej działalności z nawiązek sądowych. Takie ograniczenie wydaje się być nieszczęśliwe o tyle, że jak wskazuje wiele przykładów, sędziowie są raczej skłonni „wspierać” organizacje działające na ich terenie. Można mieć
również wątpliwości, czy zapis ten nie stanowi
naruszenia konstytucyjnej zasady równości.
stosowny wniosek. Obawiam się jednak, że takie podejście stałoby w sprzeczności z nowym
art. 49a § 2 kodeksu karnego, który mówi iż na
listę wpisuje się instytucje i organizacje, o których mowa w zmienionych art. 47 i 49 kodeksu
karnego, a więc nie wszystkie organizacje, które złożą wniosek. Rozumiem, że ewentualna odmowa umieszczenia organizacji na liście będzie
miała charakter decyzji administracyjnej, chociaż wprost przepisy wspominają tylko o decyzji o wykreśleniu organizacji z wykazu.
INFORMACJA DO MINISTRA RAZ W ROKU
Dodany do Kodeksu karnego wykonawczego
art. 196a przewiduje, że organizacje już umieszczone na liście obowiązane są do końca każdego roku kalendarzowego przekazać Ministrowi
Sprawiedliwości aktualne informacje o swoich
podstawowych zadaniach i celach statutowych,
zaś organizacje pozarządowe również informację o zasięgu działania. Niestety brak jest wskazania, jak taka informacja powinna wyglądać
(jaką informację ministerstwo uzna za zadowalającą).
JAKIE ORGANIZACJE MOGĄ OTRZYMAĆ
NAWIĄZKI
Sprawa komplikuje się o tyle, że moim zdaniem
opis organizacji uprawnionych do otrzymywania nawiązek sądowych jest zredagowany niezbyt przejrzyście. Uprawnionymi są bowiem organizacje:
z art. 47 § 1 kodeksu karnego „których podstawowym zadaniem lub celem statutowym jest
spełnianie świadczeń na cele bezpośrednio
związane z ochroną zdrowia”
z art. 47 § 2 kodeksu karnego „których podstawowym zadaniem lub celem statutowym jest
spełnianie świadczeń na cele bezpośrednio
związane z ochroną środowiska”
z art. 47 § 3 kodeksu karnego „których podstawowym zadaniem lub celem statutowym
jest spełnianie świadczeń na cele bezpośrednio związane z udzielaniem pomocy osobom
poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych”.
Muszę przyznać, że mam poważne problemy
z interpretacją sformułowania, iż podstawowym celem statutowym organizacji ma być
spełnianie świadczeń na jakiś cel, np. bezpośrednio związany z ochroną zdrowia.
Przeważnie celem statutowym organizacji
pozarządowych jest prowadzenie określonej
działalności, dążenie do wywołania określonej
zmiany społecznej, np. aktywizacja osób bezrobotnych, poprawa sytuacji samotnych matek, ochrona różnorodności gatunkowej roślin
i zwierząt. Rzadko kiedy celem statutowym
organizacji jest spełnianie jakichkolwiek
świadczeń.
Dla przykładu celem statutowym PCK jest zapobieganie cierpieniom ludzkim i ich łagodzenie we wszystkich okolicznościach i w każdym
czasie, przy zachowaniu bezstronności oraz bez
jakiejkolwiek dyskryminacji, zwłaszcza z powodu narodowości, rasy, płci, religii i poglądów politycznych (§ 8 statutu). Statutowym
i podstawowym celem PCK nie jest więc spełnianie świadczeń na cele związane z ochroną
zdrowia. Oczywiście wśród różnorodnej działalności prowadzonej przez PCK ukierunkowanej na realizację ogólnie sformułowanego
celu statutowego znajdują się również działania polegające na spełnianiu świadczeń w postaci pomocy materialnej, doradczej, szkoleniowej i innej. Pojawia się więc pytanie, czy urzędnik ministerstwa sprawiedliwości może uznać,
iż PCK nie spełnia warunków pozwalających na
umieszczenie jej na liście organizacji uprawnionych do otrzymywania nawiązek sądowych?
Mam nadzieję, że nie.
serie wydawnicze: 3w i PSP
Seria 3w (Warto Wiedzieć Więcej)
to broszury poświęcone głównie zagadnieniom formalno-prawnym,
które organizacje napotykają w codziennej pracy. Są to m.in. tytuły:
Jak założyć stowarzyszenie
Jak założyć fundację
Jak napisać statut stowarzyszenia
Zarządzanie finansami w organizacjach pozarządowych
Ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie
Jak zostać organizacją pożytku publicznego
Broszury można przeczytać i zamówić w serwisie
www.prawo.ngo.pl
PRZEZNACZENIE NAWIĄZKI
W art. 47 kodeksu karnego mowa jest o tym,
że nawiązka może zostać orzeczona na rzecz
organizacji wpisanej na listę, której podstawowym zadaniem lub celem statutowym jest
spełnianie świadczeń na cele bezpośrednio
związane z ochroną zdrowia, ochroną środowiska i udzielaniem pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych,
z przeznaczeniem na ten cel.
Cóż oznacza to sformułowanie? Moim zdaniem
to, że po pierwsze pieniądze z nawiązki muszą
zostać przeznaczone na spełnianie świadczeń,
a więc nie mogą być przeznaczone na sfinansowanie kosztów funkcjonowania organizacji,
a po drugie w wypadku organizacji zajmujących się pomocą osobom poszkodowanym
w wypadkach komunikacyjnych nie mogą zostać przeznaczone na programy, których celem nie jest bezpośrednia pomoc tym osobom,
a np. bezpieczeństwo na drogach czy profilaktyka. Według obecnych przepisów sąd orzeka bowiem nawiązkę na rzecz organizacji społecznej, do której celów statutowych należy świadczenie pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych, a organizacja sama
decyduje, jaki program zechce sfinansować
z otrzymanych pieniędzy. Tak więc organizacje
realizujące programy edukacyjne lub profilaktyczne, których celem jest podniesienie bezpieczeństwa uczestników dróg, a w szczególności
dzieci, po zmianie przepisów będą musiały poszukać innego źródła finansowania.
CZY OSZUSTOM SIĘ POGORSZY?
Niestety faktycznie w najłatwiejszej sytuacji
znajdują się potencjalni oszuści, którzy aby
spełnić wymagania nałożone przez znowelizowaną ustawę albo założą nową organizację,
albo zmienią statut organizacji tak, aby znalazło się tam sformułowanie, że jej podstawowym
celem jest spełnianie świadczeń na cele związane np. z ochroną zdrowia. Dla oszukańczej organizacji nie ma wszak znaczenia, jak się będzie nazywała i jaki cele będzie miała zapisane
w statucie. Do czasu zweryfikowania rzetelności takiej organizacji, pseudospołecznicy będą
mogli bez przeszkód prowadzić swoją działalność. Po niekorzystnej weryfikacji nie pozostanie nieuczciwym nic innego jak założyć nową
organizację i ponownie wpisać się na listę. Znając praktykę sprawowania nadzoru właściwych
ministrów nad fundacjami, obawiam się o to,
czy ktokolwiek będzie czytał sprawozdania i informacje nadsyłane przez organizacje z listy.
Podniesione przeze mnie zastrzeżenia nie oznaczają jednak, iż nie dostrzegam potrzeby zmiany sytuacji w zakresie orzekania i wykorzystywania nawiązek sądowych przez organizacje
pozarządowe. Pozytywnie oceniam fakt podjęcia próby uporządkowania tej materii. Godne
pochwały jest wprowadzenie długiego okresu
przejściowego oraz w miarę szerokie otwarcie
listy na organizacje pozarządowe. Dostrzegam
wszakże dwa problemy. Po pierwsze, każda nawet pożądana zmiana prawa powoduje zamieszanie i koszty społeczne, związane z dostosowaniem się do nowych regulacji oraz po drugie,
sama zmiana prawa niewiele znaczy, jeżeli nie
idzie za nią skuteczna i konsekwentna egzekucja. Zobaczymy więc jak Ministerstwo Sprawiedliwości poradzi sobie z przyjętymi na siebie
obowiązkami. Teraz przynajmniej będzie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za to, żeby pieniądze z nawiązek wykorzystywane były dla
dobra społeczeństwa i osób poszkodowanych
w wypadkach komunikacyjnych.
Radosław Skiba
Seria PSP (Poznaj Swoje Prawa) to broszury poświęcone uprawnieniom
obywateli w ramach pomocy społecznej. Są to m.in. tytuły:
Kto może otrzymać dodatek mieszkaniowy?
Kto i kiedy może otrzymać zasiłek z pomocy społecznej?
Bezrobotni – pomoc, rejestracja, uprawnienia
Niepełnosprawni – orzecznictwo rentowe i pozarentowe
Niepełnosprawni – podstawowe uprawnienia i ulgi
Niepełnosprawni – podatki
Seniorzy – usługi opiekuńcze
Ustawa o świadczeniach rodzinnych
Broszury można przeczytać i zamówić w serwisie
www.pomocspoleczna.ngo.pl
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s11
PRACA ZAMIAST ZASI�KU,
CZYLI EKONOMIA SPO�ECZNA PO HOLENDERSKU
W Holandii panuje przekonanie, że każda osoba, nawet bardzo niepełnosprawna, powinna mieć miejsce na wolnym rynku pracy. Jednak dla wielu osób rynek pracy jest zamknięty.
Czy oznacza to, że nie żadnych szans? Nie, szansę zaistnienia na rynku dają takim osobom tzw. firmy socjalne.
Obecnie Holandia jest jednym z lepszych przykładów w Europie krajów, w których przyjęto
zasadę „praca zamiast zasiłku”. Zaczęto ją wprowadzać w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Umożliwiło to rozwój firm socjalnych.
Tworzyły je (i nadal tworzą) i gminy, organizacje pozarządowe i same osoby bezrobotne.
To co wyróżnia firmy socjalne, to nie jest podstawa prawna umożliwiająca im działalność
gospodarczą, tylko cel społeczny jaki realizują
– tworzenie zatrudnienia dla osób długotrwale bezrobotnych.
Podstawowym zadaniem tych firm jest przygotowanie i wprowadzenie na rynek pracy takich osób. Po roku, dwóch pracy w firmie socjalnej mają być gotowe do znalezienia i utrzymania miejsca pracy na wolnym rynku.
W Holandii bowiem już za coś pewnego przyjmuje się, że nie wszyscy mają taki sam dostęp
do rynku pracy. Do grupy mającej zdecydowanie ograniczony dostęp do tego rynku zalicza
się osoby długotrwale bezrobotne (będące bez
pracy co najmniej przez rok), w tym osoby mające szczególną trudność w znalezieniu pracy
(np. osoby niepełnosprawne).
RYNEK PRACY NIE DLA WSZYSTKICH TAKI SAM
„Oczywistym warunkiem do zmniejszania liczby osób bezrobotnych jest powstawanie nowych miejsc pracy. Ale nie każdy bezrobotny
jest w stanie znaleźć zatrudnienie nawet wtedy,
gdy są wolne miejsca pracy” – twierdzi Ton van
Eck z holenderskiej firmy Wesseling Groep, zajmującej się reintegracją społeczno-zawodową
osób bezrobotnych.
Przyczyn takiej sytuacji jest wiele. Przede
wszystkim osoby długotrwale bezrobotne tracą
umiejętności konieczne do takiej aktywności.
Można powiedzieć, że w czasie bezrobocia stają
się one „niepełnosprawne zawodowo”.
Osoby długotrwale bezrobotne tracą wiarę we
własne umiejętności i w siebie, mają problemy
z samodyscypliną, są mniej odporne na stres. Po
pewnym czasie nie tylko nie potrafią znaleźć
dla siebie pracy, ale nawet utrzymać jej, gdy ją
dostaną!
Osoby takie nabywają umiejętności życia bez
pracy, są bardziej podatne na oddziaływanie patologii (alkoholizm, narkomania), stają
się potencjalną grupą przestępczą. Osoby takie uczą siebie i swoje dzieci żyć na koszt społeczeństwa.
Grupę osób długotrwale bezrobotnych zdecydowanie zwiększa duża grupa osób niepełnosprawnych.
Niepełnosprawność utrudnia pozyskanie pracy. Wiele osób z powodu niepełnosprawności
nie jest w stanie uzyskać wysokich kwalifikacji.
Poszukuje prac prostych, o które jest coraz trudniej. Bariera tkwi często w samych osobach niepełnosprawnych, gdyż wiele spośród nich nisko
oceniając swoje możliwości i szansę na znalezienie pracy, nie podejmuje starań o wyrobienie
sobie pozycji zawodowej.
W jego firmie jest obecnie zatrudnionych 130
osób długotrwale bezrobotnych. Remontują
wyrzucone rowery i sprzedają je, sprzątają ulice (na zlecenia władz miejskich), remontują budynki, prowadzą kawiarnie.
W „Wijkwerkbedrijf” uczą się oni podstawowych zachowań potrzebnych na rynku pracy:
wstawania na określoną godzinę, poczucia obowiązku, pracy w zespole czy też słuchania szefa. W zależności od osoby i od tego, jak długo
była bezrobotna, trwa to od pół roku do dwóch,
trzech lat.
„Zadaniem tej firmy nie jest podniesienie czy
zmiana kwalifikacji osób bezrobotnych. My dajemy im umiejętności konieczne do wykonywania
pracy, bez których nawet najlepsze kwalifikacje
im nie pomogą” – twierdzi Gerard Winkel.
W dodatku każda z zatrudnionych osób ma swojego „opiekuna” – job coacha.
Job coach razem z osobą bezrobotna tworzy
plan wchodzenia jej na normalny rynek pracy,
poszukuje z nią miejsca pracy, a często także pomaga jej utrwalić się na pozyskanym już miejscu pracy.
Praktycznie wszystkie firmy socjalne korzystają z pracy job coachów. Niektóre mają własnych,
inne zatrudniają specjalistyczne firmy.
Istotne jest to, że dla każdego z bezrobotnych
jest tworzony indywidualny plan pracy w dochodzeniu do rynku pracy. Plan ten jest dostosowany do potencjału, możliwości, potrzeb i pragnień danej osoby. Jakiekolwiek szkolenia, kursy itp., które ta osoba przechodzi, muszą wynikać z tego planu.
ZARABIAĆ I PRODUKOWAĆ DOBRA UŻYTECZNE
SPOŁECZNIE
Nie mniej ważnym celem od społecznego jest
cel komercyjny firmy socjalnej – sprzedaż usług
i produktów przynoszący dochód. Jego realizacja jest istotna z kilku względów:
- firmy pozyskują środki na rozwój i realizację
celów społecznych (w Holandii firmy zatrudniające osoby bezrobotne mogą otrzymać różne
dotacje z budżetu państwa np. subsydia na pokrycie części wynagrodzeń zatrudnianych osób;
jednakże dotacje te zazwyczaj pokrywają tylko
część kosztów utrzymania firmy)
- uniezależniają się od „życia z projektów” co
umożliwiania im niesienie pomocy osobom bezrobotnym przez dłuższy okres niż przez 2 – 3 lata,
- tworzą miejsca pracy zbliżone w swoim charakterze do miejsc pracy w czysto komercyjnych
przedsiębiorstwach, co ułatwia osobom zatrudnionym w firmach socjalnych przejście do funkcjonowania na wolnym rynku pracy.
Dlatego istotne jest znalezienie niszy gospodarcza, aby firmy socjalne naprawdę działały. Produkty i usługi wytwarzane i dostarczane przez
firmy socjalne muszą się sprzedawać, ale jednocześnie działalność firm socjalnych nie powinna zagrażać istnieniu już funkcjonujących
przedsiębiorstw. Nie może doprowadzać ich do
bankructwa i w ten sposób zwiększać grupy
bezrobotnych.
PRZEZ FIRMĘ NA RYNEK
Wskazane jest też, by dobra wytwarzane przez
„Same szkolenia i przekwalifikowania są mało firmy socjalne były użyteczne społecznie.
skuteczne przy wprowadzaniu osób długotrwale bezrobotnych na rynek pracy. Większość OD ODPADÓW DO RESTAURACJI
z nich musi się nauczyć odpowiednich nawyków Dobrym przykładem firm socjalnych, które spełw praktyce” – twierdzi dyrektor firmy socjalnej niają wszystkie powyższe wymagania, są dzia„Wijkwerkbedrijf” z Utrechtu, Gerard Winkel.
łające w Holandii tzw. firmy „recyclingowe” –
zajmujące się odzyskiem mebli, sprzętu AGD,
ubrań itd. Zbierają one te wszystkie „odpady”,
naprawiają, poprawiają i sprzedają we własnych sklepach.
Firma taka tworzy szereg różnorodnych miejsc
pracy. Potrzebuje ona kierowców, transportowców, magazynierów, stolarzy, elektryków, tapicerów, sprzedawców, menadżerów itd. Umożliwia to osobom bezrobotnym, pracującym w takiej firmie, kontakt z różnymi zawodami. Dzięki
temu łatwiej i skuteczniej można osoby te objąć
programem reintegracyjnym, który pozwoli im
odnaleźć się na wolnym rynku pracy.
Firma taka nie zagraża już istniejącym przedsiębiorstwom, gdyż w olbrzymiej większości
odzyskane meble czy sprzęt AGD kupują osoby, których absolutnie nie stać na to, by kupić
sobie nowe wyposażenie domowe. Dzięki temu
firma ta realizuje też cel społeczny – umożliwia
osobom ubogim w miarę godne życie (z meblami, telewizorem i lodówką). Użyteczna społecznie jest też z innego względu – w Holandii takie
firmy likwidują obecnie 80 proc. wszystkich odpadów o większej kubaturze!
Firmy socjalne działają także w innych działach gospodarki. W Amsterdamie np. jako
firma socjalna działa minibrowar, gdzie produkuje się piwo w stylu belgijskim. Większość produkcji sprzedawana jest dużym firmom, które zamawiają specjalny rodzaj piwa (czasami
z własnym logo firmy) na różne rocznice i okazje. W tym mini browarze specjalnie użyto prostych technologii produkcji, by stworzyć jak najwięcej miejsc pracy.
Inna firma socjalna powstała przy istniejącej
już farmie. Jej właściciel co roku miał problemy ze znalezieniem pracowników sezonowych.
W rezultacie wbrew sobie zatrudniał na czarno obcokrajowców, bojąc się, że kiedyś odpowie
za łamanie prawa. Dzisiaj zatrudnia osoby psychicznie niepełnosprawne. Płaci im nie za czas,
a za ilość wykonanej pracy. Kosztuje go to tyle
samo co wcześniej. Dzięki temu właściciel farmy może spać dobrze i... nigdy nie miał tak dobrych zbiorów. Dla osób, które u niego pracują,
jest to doskonałe uzupełnienie terapii.
W Rotterdamie jedna z ekskluzywnych restauracji jest prowadzona przez młode (do 25 roku
życia) osoby, wychodzące z bezdomności. Zysk z
prowadzenia tej firmy jest przeznaczany na prowadzenie schroniska dla takiej młodzieży. Zdaniem osób odpowiedzialnych za realizację tego
projektu w ekskluzywnej restauracji ich wychowankowie nie tylko uczą się pracować, ale mają
także kontakt z ludźmi „z innego dla nich świata”, co motywuje ich do działania, do większego
wysiłku, rodzi pragnienie zmiany swego losu.
POLACY NIE GĘSI...
„Przez lata pomagaliśmy ludziom, a dopiero
niedawno dowiedziałem się, że tworzę ekonomię społeczną” – śmiał się kiedyś Tomasz Sadowski, twórca Fundacji „Barka”. Fundacja ta
już od wielu lat poprzez tworzenie miejsc pracy stara się pomóc wielu osobom, m.in. byłym
więźniom w powrocie do społeczeństwa.
Jedną z najstarszych, o ile nie najstarszą, firmą
socjalną w Polsce jest restauracja „Hamlet” w
Krakowie (prowadzona przez Fundację Hamlet).
Gdy powstawała, nikt z jej twórców nie znał
jeszcze terminu firma socjalna. Mimo to wiedzieli, co chcą zrobić – stworzyć miejsca pracy
serwis fundusze strukturalne
Serwis Fundusze Strukturalne www.fs.ngo.pl, w którym znaleźć można:
informacje o tym, jakie projekty można składać w ramach Funduszy oraz gdzie należy je składać
podstawową wiedzę na temat, czym są Fundusze Strukturalne
omówienia programów
zasady, które należy uwzględnić pisząc wnioski
słownik terminów
umożliwiającą reintegrację społeczną osobom
niepełnosprawnym psychicznie. Restauracja ta
z sukcesami działa do dzisiaj.
Towarzystwo im. Brata Alberta z Nowego Sącza
chciało po prostu zagospodarować czas bezdomnych, przebywających w przytulisku. Dzisiaj bezdomni ci pracują w dobrze prosperującej firmie recyclingowej. Zbierają meble i sprzęt
AGD, naprawiają we własnych warsztatach,
a następnie sprzedają we własnych sklepach.
Na pewno już jednak z zamiarem powołania do
życia firmy socjalnej tworzono w Krakowie zarówno wypożyczalnię rowerów „Dwa koła”, jak
i hotel „Pan Cogito”.
Obecnie firmę socjalną tworzy w Jaworznie
Agencja Rozwoju Lokalnego (razem z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej i Urzędem Pracy).
Prawdopodobnie takich inicjatyw można w Polsce znaleźć zdecydowanie więcej. Ale jest to kropla w morzu potrzeb. Ze statystyk wynika, że
w Polsce najszybciej powiększa się grupa osób
zarejestrowaną jako bezrobotne przez ponad
12 miesięcy. Obecnie jest ich ponad 1,6 miliona, czyli ponad 50 proc. wszystkich bezrobotnych. Oznacza to, że niewiele osób stających się
bezrobotnymi wraca na rynek pracy. Większość
z nich zwiększa tzw. grupę osób długotrwale
bezrobotnych.
Jest także wiele osób długotrwale bezrobotnych
nieuwzględnionych w rejestrach urzędów pracy, w tym dużą część stanowią niepełnosprawni. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego 14,3 % polskiego społeczeństwa to
osoby niepełnosprawne. Pracujące osoby niepełnosprawne stanowią zaledwie 5,9% ogółu pracujących. Oznacza to, że prawie 3/4 niepełnosprawnych jest biernych zawodowo, czyli
znajduje się poza rynkiem pracy.
ZACHOWAĆ BALANS
„Firmy socjalne na pewno nie zlikwidują bezrobocia. Są tylko jednym z narzędzi, ale wyjątkowo skutecznym w pracy z długotrwale bezrobotnymi” – twierdzi Harry Wesseling, twórca
i właściciel Wesseling Groep.
By jednak skutecznie działać, zdaniem Harrego Wesselinga, firmy socjalne muszą być częścią
systemu uwzględniającego także job coaching,
aktywne pośrednictwo pracy i ułatwienia dla
bezrobotnych w tworzeniu własnych firm.
Firmy socjalne muszą też działać jak normalne firmy komercyjne i dążyć do jak największego pokrycia swoich kosztów z dochodów, uzyskiwanych z prowadzenia działalności gospodarczej.
„Problemem jest zawsze utrzymanie odpowiedniego balansu między celami społecznymi a komercyjnymi” – twierdzi Ton van Eck. – „Dlatego bardzo ważne jest, by firma miała m.in. biznesplan, schemat zarządzania zasobami ludzkimi czy plan produkcji. Cały czas bowiem istnieje ryzyko, że jeden z celów zacznie dominować
i wtedy już to nie będzie firma socjalna”.
Leszek Michno
Prezes Fundacji Pinel Polska
o11.gazeta.ngo.pl9.oo4.s12
O CO CHODZI W EKONOMII SPO�ECZNEJ I CO MA DO TEGO III SEKTOR?
W czasach, które część z czytelników może jeszcze pamiętać, krążył następujący kawał: czym różni się demokracja od demokracji socjalistycznej? Odpowiedź brzmiała: tym, czym krzesło od krzesła elektrycznego. No cóż, istotnie przymiotniki mają znacznie. Mnożą się pytania – czym różni się sprawiedliwość od sprawiedliwości społecznej, gospodarka od społecznej gospodarki rynkowej, przedsiębiorstwo w ogóle od przedsiębiorstwa socjalnego, a czym wreszcie ekonomia od ekonomii społecznej. Czy jest to tylko manipulowanie i psucie oryginalnych znaczeń słów?
W przypadku ekonomii społecznej wierzę, że
tak nie jest, choć i tu łatwo pomylić psucie rynku z istotnymi i sensownymi modyfikacjami
„czystych” jego form. Fundamentem ekonomii społecznej pozostaje rynek, ale taki, który
nie jest zorganizowany wyłącznie wokół zasady maksymalizacji zysków jednostek, ale tak
jak chcieli tego zresztą klasycy (a jakże – liberalnego modelu) wokół „bogacenia się narodów”. Można powiedzieć, że chodzi o rynek, który jest instrumentem, narzędziem, ale nie celem samym w sobie. Ekonomia społeczna nie
ignoruje rynku i nie próbuje oszukać jego reguł,
ale jednocześnie nie fetyszyzuje go i nie czyni z
niego jedynego kompasu dla własnych działań.
W sposób uczony można powiedzieć, że chodzi
o właściwą relację między racjonalnością substancjalną i instrumentalną (Weber), a mówiąc
prościej, że ważniejsze jest pytanie po co? niż
pytanie jak? A jakby i to rozumowanie było za
trudne, to można powiedzieć, że chodzi o to, by
„pies machał ogonem, a nie odwrotnie”.
EKONOMIA SPOŁECZNA, A KONKRETNIE...
Pojęcie ekonomii społecznej jest bardzo szerokie. Należą do niego takie instytucje, jak ubezpieczenia wzajemne, organizacje wzajemnościowe, szczególne typy banków, fundusze poręczeniowe, spółdzielnie, przedsiębiorstwa społeczne i socjalne, agencje rozwoju regionalnego,
stowarzyszenia, fundacje, wreszcie różnego rodzaju nieformalne „rynki wymiany”. Wszystkie
powyższe instytucje łączy uczestnictwo w systemie ekonomicznym, jednak wszystkie one
specyficznie wychodzą z założenia, że istotną
zasadą, organizującą rynek, może być w pewnych sytuacjach nie tyle równość (w znaczeniu
jakie nadały mu eksperymenty lat komunizmu)
i nie wolność (w libertariańskim znaczeniu), ale
braterstwo i solidarność.
EKONOMIA SPOŁECZNA W UE
Pojęcie ekonomii społecznej w krajach Unii Europejskiej traktowane jest dość szeroko: zawiera w sobie m.in. spółki, towarzystwa wzajemne,
przedsiębiorstwa socjalne, banki etyczne oraz
stowarzyszenia i fundacje (tradycyjnie określane mianem III sektora). W sumie przyjmuje się,
że jest to łącznie około 900. 000 różnego rodzaju podmiotów, wytwarzających około 10% PKB
w Europie. Ten rodzaj działalności dotyka większości sfer życia społecznego.
Trudno mówić o jednym europejskim modelu ekonomii społecznej, tak jak trudno mówić
o europejskim modelu polityki społecznej.
Mamy raczej do czynienia z poszukiwaniem
modeli narodowych (irlandzki – Local Development Agencies, włoski – spółdzielnie socjalne, portugalski – CERCI, fiński – spółdzielnie pracownicze, holenderski – program rozwoju sąsiedzkiego, francuski – SCIC itd.) mogą
być źródłem inspiracji dla poszukujących własnych rozwiązań. Także kształt warunków brzegowych, w szczególności prawnych, dla rozwoju ekonomii społecznej jest bardzo zróżni-
cowany. W 1991 r. we Włoszech zaczęła obowiązywać ustawa o spółdzielniach socjalnych,
w 1995 Belgowie wprowadzili pojęcie przedsiębiorstwa „o celach społecznie użytecznych”, Portugalczycy koncept „spółdzielni społecznej solidarności”, Francja przyjęła analogiczne regulacje w 2001 r.
tym, że Polska ma bardzo bogate, acz często zapomniane, tradycje w dziedzinie ekonomii społecznej. Dość przypomnieć „Idee społecznego
kooperatyzmu” Edwarda Abramowskiego, Kasy
dr Stefczyka (kontynuatorem ich tradycji są
wzbogaconej o amerykańskie Credit Unions są
SKOK-i), a także niezwykle bogata przedwojenna tradycja ruchu spółdzielczego. Pozostaje jeszPOLSKA TRZECIA DROGA CIĄGLE NIEODKRYTA
cze jednak bardzo dużo do zrobienia. Miejmy
Polska, rozpoczynając reformy ekonomicz- nadzieję, że właściwe splot zagranicznych inspine, porzuciła model gospodarki planowanej racji i własnych tradycji pozwoli nam stworzyć
w 1989 r. Bardzo gwałtowne, choć nieuchron- i rozwinąć polski model ekonomii społecznej.
ne odejście od gospodarki planowanej na rzecz
liberalnego modelu gospodarki rynkowej bu- III SEKTOR A EKONOMIA SPOŁECZNA
dzi wiele emocji i sporów politycznych. Trwa- Koncept ekonomii społecznej (a także powiązają poszukiwania jakiejś polskiej „trzeciej drogi” ny z nim i może nawet szczególnie wart ekspoczy „społecznej gospodarki rynkowej”. Szukamy zycji w Polsce, koncept ekonomii solidarnej) nie
też nowej zasady podziału pracy między admi- jest jednak zastępczy w stosunku do podejścia
nistracją publiczną a organizacjami pozarządo- sektorowego, w którym wyodrębnia się tzw.
wymi. Poszukujemy nowego modelu polityki III sektor, choć istotnie ma z nim bliski zwiąspołecznej, w której dotychczasowy świadcze- zek (Ekonomię społeczną można uznać ze roniobiorcy mogliby uzyskać upodmiotowienie dzaj kontynentalnego (szczególnie francuskiei pracę, a nie wyłącznie świadczenia.
go) przetworzenia angloamerykańskiego pojęCzasem jednak można odnieść wrażenie, że cia sektor non-profit). Istnieje wiele zbieżności
w istocie poszukiwania te nie zaczęły się, że w sposobie definiowania tradycyjnego III sektoprzez ostatnie lata są głównie przedmiotem po- ra oraz instytucji ekonomii społecznej (jednak,
litycznych sporów na rozdrożu, ideologizowania by uniknąć tego rodzaju problemów w UE ostatad hoc, a rzadziej niestety poszukiwaniem prak- nio popularność zyskuje pojecie tzw. III systetycznych rozwiązań. Czasem mam wrażenie, że mu – obejmujące zarówno III sektor, jak i sektor
idziemy jednocześnie w kilku kierunkach, cza- ekonomii społecznej).
sem, że stoimy w miejscu. Czuję się jak w Alicja
w Krainie Czarów: „Jeśli nie wiesz gdzie chcesz TEORIA...
dojść, każda droga może cię tam doprowadzić”. Dla wielu działaczy i wyznawców III sektora
ekonomia społeczna jest czymś na peryferiach
Tak więc ostatecznie Polska nie wypracowała jego własnych działań – z perspektywy ekonojeszcze żadnego specyficznego dla siebie mode- mii społecznej jest odwrotnie.
lu, a po 15 latach od odzyskaniu suwerenności Czym się zatem różnią? Najogólniej rzecz bio(i to pod hasłami Solidarności – wartości naczel- rąc, jest to różnica akcentów. Dla ekonomii sponej dla ekonomii społecznej) polski sektor eko- łecznej znacznie bardziej fundamentalna jest
nomii społecznej jest bardzo słaby. Można raczej służebność w stosunku do określonej grupy
mówić o epizodach i przykładach osiągnięć, ale osób (członków) i obowiązującej w niej zasanie o funkcjonującym systemie czy sektorze.
dy wzajemności. W przypadku III sektora częNie jest też jednak prawdą, że w Polsce nie ma ściej mowa jest o pojęciu dóbr publicznych, do
w ogóle żadnych działań – choć czasem nie jest których dostęp nie jest ograniczony przez członpewne czy istotnie są one krokiem wprzód, czy kowstwo (choć zasada wzajemności nie jest
w tył. Rok temu uchwalono wprawdzie usta- w nim wykluczona).
wę o zatrudnieniu socjalnym, prężnie rozwijają Dla ekonomii społecznej istotniejsza i bezwysię SKOK-i (Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo- jątkowa jest zasada demokratycznego zarząKredytowe), działają TUW-y (Towarzystwa Ubez- dzania (w szczególności zasada: jeden człowiek
pieczeń Wzajemnych), powstało kilka przedsię- – jeden głos), natomiast w III sektorze nie jest to
biorstw socjalnych itd. Ale z drugiej strony jeste- konieczne (np. w przypadku fundacji).
śmy świadkami gigantycznego marnotrawstwa. Po trzecie, istnieje istotna różnica w podejMamy do czynienia ze spustoszeniami, jakie wy- ściu do zagadnienia podziału zysku. W obydwu
wołały lata funkcjonowania chorego systemu przypadkach jego pojawianie się jest dopuszwspomagania zatrudnienia niepełnosprawnych czalne i w obydwu przypadkach – ujmując rzecz
(które opierał się miedzy innymi na podmioto- kolokwialnie „nie jest on najważniejszy” i nie
wym zwolnieniu przedsiębiorstw z VAT-u, bra- powinien przesłaniać innych wartości, takich
ku kontroli nad statusem Zakładów Pracy Chro- jak solidarność i partycypacja.
nionej, czysto formalnym traktowaniu zatrud- Jednocześnie istnieje jednak miedzy obydwonienia niepełnosprawnych, demoralizacji rynku ma podejściami istotna i prawie nieusuwalna
pracy oraz hipokryzji, z jaką rząd wymuszał na różnica – to co dla III sektora jest zasadą i częprywatnych pracodawcach kwoty zatrudnienia ścią definicji negatywnej, a zatem zakaz poi sam się od nich uchylał).
działu zysku miedzy członków lub założycieli,
Nawet jeśli współczesne eksperymenty nie za- w przypadku ekonomii społecznej jest najczęwsze nam wychodzą, możemy się pocieszać ściej pozytywnym składnikiem definicji – cho-
gazeta.ngo.pl
Partnerem portalu www.ngo.pl jest Sieć Wspierania Organizacji Pozarządowych SPLOT
Kolegium redakcji gazety.ngo.pl:
Magdalena Bogdaniuk, Małgorzata Borowska,
Marcin Dadel, Magdalena Dobranowska-Wittels
Alina Gałązka, Urszula Krasnodębska
Kontakt: Redakcja gazeta.ngo.pl,
ul. Szpitalna 5/5, 00 031 Warszawa,
tel. (22) 828 91 28 w. 156, 127, 164 ,
[email protected]
Wydawcą gazeta.ngo.pl
jest Stowarzyszenie Klon/Jawor, członek sieci SPLOT
www.ngo.pl
Regionalne Centrum Wspierania Inicjatyw
Pozarządowych RCWIP, ul. Beethovena 10,
Wałbrzych 58-300, tel./fax (74) 666 22 22,
e-mail: [email protected] lub [email protected].
Biura regionalne: ul. Jasna 11,
Jelenia Góra 58-500, tel./fax (75) 642 20 00,
e-mail: [email protected]; ul. Krasińskiego 13
oficyna, Wrocław 50-449, tel./fax (71) 796 30 00,
tel./fax (71) 796 30 00, e-mail: [email protected]
serwis regionalny: www.dolnyslask.ngo.pl
Gazeta została opublikowana
dzięki pomocy finansowej Unii Europejskiej.
Za jej treść odpowiada redakcja,
poglądy w niej wyrażone nie odzwierciedlają
oficjalnego stanowiska Unii Europejskiej.
Gazeta powstała w ramach programu
TWI Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności.
ISSN 1732-6249, nakład: 2000 egz.
na Dolnym Śląsku
na Lubelszczyźnie
Lubelski Ośrodek Samopomocy LOS,
ul. Narutowicza 54, Lublin 20-016,
tel./fax (81) 743 66 13,
e-mail: [email protected]
serwis regionalny: www.lubelskie.ngo.pl
w Łódzkiem
Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw
Obywatelskich „OPUS”, pl. Wolności 2,
Łódź 91-415, tel. (42) 632 22 50,
tel./fax (42) 632 22 18, tel. kom. 502-570-822,
e-mail: [email protected]
serwis regionalny: www.lodzkie.ngo.pl
dzi bowiem właśnie o to, aby ewentualnym zyskiem / obniżeniem kosztów dzielili się uczestniczy przedsięwzięcia (członkowie).
Trzeba jednak powiedzieć, że różnice te są bardziej
istotne dla teorii niż praktyki działań. Zostawmy
je więc teoretykom i zastanówmy się, dlaczego
ekonomia społeczna może okazać się bardzo ważnym konceptem w działaniach III sektora.
...PRAKTYKA
Oczywiście dość cynicznie rzecz ujmując ekonomia społeczna jest ważna, gdyż to właśnie takie
działania będą przede wszystkim finansowane
ze środków UE. To już nie „budowa społeczeństwa obywatelskiego” jest pojęciem – kluczem
do przychylności sponsorów, ale właśnie Ekonomia Społeczna. Odrzućmy jednak na razie ów
czysto merkantylny wzgląd i miejmy nadzieję,
że ekonomia społeczna okaże się dla III sektora czymś więcej niż szansą na dostęp do unijnych pieniędzy.
Nie chodzi bowiem tylko o sponsorów, nawet
tak bogatych jak UE. Ich pieniądze pojawią się
i prędzej czy później znikną, pozostawiając za
sobą jeszcze bardziej niż obecnie rozbudzone
apetyty. W oparciu o ich pieniądze można model ekonomii społecznej budować i testować,
ale nie można prowadzić. Ekonomia społeczna wymagająca permanentnego subsydiowana jest ułomna. Idzie raczej o to, aby tworzyć
mechanizmy trwałe. To szczególnie ważne dla
III sektora, poszukującego wąskiej ścieżki miedzy komercjalizacją a ciągłym uzależnieniem
od sponsorów.
To co jednak stanowi najciekawszy z punktu widzenia III sektora element ekonomii społecznej, to ów „składnik aktywny”. Z pewnego
punktu widzenia jest to traktowanie na serio
tym razem, metody popularnie zwanej „wędka, a nie ryba”. Ważne też jest, że ekonomia społeczna nie dzieli ludzi i inicjatyw na płatników
i konsumentów podatków, pomagających i podopiecznych, że dostarcza metod na to, aby aktywizować i uczyć samozaradności aktualnych
i potencjalnych podopiecznych różnego rodzaju
polityk socjalnych. To szczególnie ważne w kraju, który miota się miedzy państwem za ciężkim
i jednocześnie niewydolnym a złymi przyzwyczajeniami, dotyczącymi jego rozbudowanych,
opiekuńczych funkcji.
Przyswojenie w Polsce modelu ekonomii społecznej przez III sektor może wyglądać obiecująco, choć nie będzie łatwe, ze względu m.in. na
specyficzne dla ruchu pozarządowego problemy
ze zmianą kultury organizacyjnej (z organizacji
opartych głównie o pracę wolontariuszy i model filantropijny w kierunku organizacji, która jest pracodawcą i przedsiębiorcą). Dochodzą
do tego kwestie prawne związane z „ekonomizowaniem” się sektora, konkurencją na otwartym rynku, regulacjami prawnymi dotyczącymi
działalności gospodarczej i wiele innych.
No cóż, spróbujmy…
Jan Jakub Wygnański
na Mazowszu
na Pomorzu Zachodnim
na Podkarpaciu
na Śląsku
Biuro Obsługi Ruchu Inicjatyw Społecznych
BORIS, ul. Nowolipie 25 B, Warszawa 01-011,
tel. (22) 838 26 72, (22) 838 39 82,
e-mail: [email protected]
serwis regionalny: www.mazowsze.ngo.pl
Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
CeWOP, ul. Reformacka 6, Rzeszów 35-026,
tel./fax (17) 856 28 68, tel.(17)853 53 56,
e-mail: [email protected]
serwis regionalny: www.podkarpackie.ngo.pl
na Podlasiu
Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych
OWOP, Dojlidy Fabryczna 26, Białystok 15-555,
tel./fax: (85) 732 28 46, tel. (85) 732 09 09,
e-mail: [email protected]
serwis regionalny: www.podlaskie.ngo.pl
na Pomorzu
Słupskie Centrum Wspomagania Organizacji
Pozarządowych
ul. Lutosławskiego 33, Słupsk 76-200,
tel./fax. (59) 840 29 20, tel. (59) 841 45 20,
e-mail: [email protected]
serwis regionalny: www.pomorskie.ngo.pl
Koszalińskie Centrum Wspierania Inicjatyw
Społecznych KCWIS, ul. Zwycięstwa 168,
Koszalin 75-612, e-mail: [email protected]
serwis regionalny:
www.zachodniopomorskie.ngo.pl
Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych (CRIS),
ul. J.F. Białych 7, Rybnik 44-200,
tel./fax (32) 739 55 12, e-mail: [email protected]
serwis regionalny: slask.ngo.pl
w Warmińsko-Mazurskiem
Elbląskie Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw
Pozarządowych ESWIP, ul. Zw. Jaszczurczego 17,
Elbląg 82-300, tel./fax (55) 236 27 16,
e-mail: [email protected]
serwis regionalny: wim.ngo.pl
w Wielkopolsce
Stowarzyszenie Centrum Promocji i Rozwoju
Inicjatyw Obywatelskich PISOP, ul. Bolesława
Chrobrego 37, Leszno 64-100, tel. (65) 520 78 86,
e-mail: [email protected]
serwis regionalny: www.wielkopolska.ngo.pl