Wejdź w moje ciemności
Transkrypt
Wejdź w moje ciemności
Strona 43 MŁODOŚĆ - TO BRZMI DUMNIE! Wejdź w moje ciemności Katarzyna Radwańska P rezenty, choinka i święta, a potem szalony sylwester. Kolorowa wizja przyjemności związanych z zimą, absorbuje większość naszej energii. Zmęczenie fizyczne kumuluje negatywne emocje, czego skutkiem jest zamknięcie. Co zrobić, by czyny poszły za chęciami? Jak nie zapaść w duchowy sen? Zima to czas niesprzyjający zmianom. Tabuny obowiązków związanych z przygotowaniem, a jednocześnie stagnacja i brak energii na podtrzymanie wypracowanych nawyków. Na spacery chodzimy, gdy pada śnieg albo świeci słońce. Niestety, ostrzeżenia o globalnym ociepleniu są prawdziwe, bo leje deszcz. Mokre ulice, zimny wiatr i jak tu wyjść na roraty, a przecież w telewizji hollywoodzkie święta z Kevinem, w Internecie nowe teledyski, a i snap z kolorowymi skarpetami w renifery, by się przydał. Słowem, jesteśmy atakowani z jednej strony tandetną komercją, którą tak uwielbiamy, a z drugiej ciszą i wołaniem o ciszę, by poczuć tęsknotę za Dziecięciem, które lada chwila przyjdzie na świat. Pusta kanapa Jakże w lipcu byliśmy oczarowani wezwaniem papieża, by opuścić kanapę, założyć sportowe buty i aktywnie rozpocząć nowy etap formacji. Wielokrotnie powtarzany w mediach i przez samych duszpasterzy cytat, tak głęboko wszedł w naszą pamięć, że już nie robi wrażenia. Można powiedzieć, że marzenia o pustej kanapie się spełniły, ale czy wszyscy założyliśmy sportowe buty? Z pewnością nie. Czasami zastanawiam się, czy przypadkiem nie powtórzy się sytuacja z Janem Pawłem II, dziś już świętym. Wyniesiony na ołtarze, ale czy naśladowany? Myśląc o JPII i krajowych wizytach, często na myśl przychodzą wadowickie kremówki. Gdyby były tak przepyszne, jak chwalą je wadowiccy cukiernicy, papież nie musiałby ich reklamować. Wtedy chodziło o nasączenie ponczem. Z kanapą może być podobnie, wyniesiemy ją, jako owoc pielgrzymki papieża do Polski, a zapomnimy o setkach tysięcy ważniejszych słów. Wiadomo, obraz działa na ludzką wyobraźnię bardziej, ale w tym wypadku papieżowi chodziło raczej o drugą część zadania, reaktywację swojego uczestnictwa we wspólnocie wierzących. Strona 44 MŁODOŚĆ - TO BRZMI DUMNIE! Synaju trwaj! Nie twierdzę, że dobudowywanie teorii do powszechnie znanych i zrozumiałych symboli jest błędem. Idealnym, namacalnym, wręcz historycznym przykładem są diecezjalne Synaje. Ile daje radości, wspomnień i inspiracji na przyszłość, to każdy rozezna w swoim sercu, ale statystki mówią za siebie. 3 tysiące nas, czyż to nie jest cud? Nie, to owoc, to plon, który Kościół zaczyna zbierać. Mogą nas nie doceniać, mogą narzekać, że to rewolucja i z chrześcijaństwem ma mało wspólnego. Nie warto się przejmować, zakasując rękawy i działając, zamyka się usta najgłośniej krzyczących. Wiara i przyszłość, fundament, budowla na skale, to my jesteśmy konstruktorami świata. Zapadanie w duchowy sen Hura entuzjazm nadaje ton, dokłada radości, ale życie codzienne nie jest kolorowe jak choinka spod galerii. Nie jest łatwo, jest horrendalnie trudno. Wstajesz, stresujesz się, wszyscy wkoło czegoś chcą, oczywiście na wczoraj. Zero czasu dla siebie, bo nawyk telefonu pod poduszką stał się nałogiem. Można, trzeba, musicie z tym walczyć, krzyczą nam w dobrych radach, ale racjonalnie patrząc, to nie jest kwestia woli i decyzji w pięć minut. O siły i powodzenie trzeba się modlić. Dobrze, gdy to będzie różaniec, koronka, wspaniale, gdy roraty, ale ideałem, heroizmem będącym jednocześnie najprostszą formą, najmniej wymagającą od ciała, zwykła rozmowa, jak z kumplem. Napisz Jezusowi sms-a, pozdrawiając Go i życząc dobrego dnia. Robiąc zdjęcie i ciesząc się efektami nowego aparatu, podziękuj, że stworzył to wszystko dla ciebie. Słuchając muzyki, może skomponujesz własną wersję pieśni? To jest naprawdę dobre! Może sama zastosuję?