Alinka Limeryk urodzinowy Pewien emeryt z Rumianej Pewien

Alinka
Ciocia Alinka z Matki Polki
Dostała raz paskudnej kolki
Kto wie jak było
By się skończyło
Gdyby nie pomoc Irenki Molgi1
Limeryk urodzinowy
Mieszkaniec Oliwy Józef K.
Swoje urodziny dzisiaj ma.
Niech wiele radości
W twym sercu zagości
Życzy wuj Janusz i ciotka Twa.
Pewien emeryt z Rumianej
Pewien emeryt z Rumianej
Wciąż czeka przy grządce różanej
Gdzie sadzić te kwiaty
Do ciężkiej armaty
Powiada do żony kochanej
Pewien Eskimos z Afryki
Pewien Eskimos z Afryki
Wciąż układał limeryki
Głos zmieniony
Wzrok szalony
Odwieźli go do kliniki
1
Anna Molga, gdańszczanka z urodzenia, poznanianka z wykształcenia (skończyła studia na Wydziale
Malarstwa i Grafiki tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych) rzadko się "wystawia". Twierdzi, że nigdy nie
potrafiła o to zadbać. Poza tym woli imprezy bardziej kameralne, domowe wręcz, jak urządzane u niej na
strychu prywatne wystawy, na które zaprasza wybranych krewnych i znajomych. Pochodzi z rodziny plastyków
- jej mama - Irena Molga jest malarką, tata, nieżyjący już Edward Molga, był rzeźbiarzem, choć, jak przyznaje
Anna, głównie łowił ryby. Jako scenograf i kostiumolog współpracowała m.in. z Teatrem Muzycznym w Gdyni,
Teatrem Miejskim w Gdyni, Operą Bałtycką, teatrem Atelier, projektowała okładki dla serii książek Rolanda
Topora. Przygotowuje scenografię i plakaty dla teatru Zielony Wiatrak. W tej chwili na razie porzuca swoje
kameralne, wypracowane w najmniejszym szczególe rysunki na rzecz rzeźby. Nie będą to jednak "poważne"
dzieła z kamienia czy brązu - w roli tworzywa wystąpi bowiem gotowane w domowym kotle papier mâché. Jest już taki śmieszny pies, uszy trochę mu odpadają - zdradza Molga.
Pewien mąż stanu z Azerbejdżanu
Pewien mąż stanu z Azerbejdżanu
Nie mógł wieczorem przełykać tranu
Synek mu rzecze:
„Głupi człowiecze
Tranu zażywać należy rano”
Wysoki Komisarz z Cordoby
Wysoki Komisarz z Cordoby
Na twarzy paskudne miał dzioby
Raz był on w burdelu
(Jak czyni to wielu)
Nabawił się gorszej choroby