Document 375898

Transkrypt

Document 375898
KOMUNIKACJA | NOWE POŁĄCZENIE
Zdjęcie w tle:
Turbośmigłowy Saab 340 lata z prędkością
przelotową ok. 400 km/h. Trasę Zielona Góra
- Warszawa - Zielona Góra będzie pokonywał
sześć razy w tygodniu - od poniedziałku
do piątku oraz w niedzielę.
do Zielonej Góry
„Zielona Góra to taniec, śpiew i wino” - śpiewał dziennikarskiej delegacji
zespół w Karczmie Taberskiej w Janowcu koło Zielonej Góry, kiedy godzinę
po pierwszym oficjalnym locie pasażerskim z Warszawy na zielonogórski
Babimost pojawiliśmy się tam, aby potwierdzić, że pomysł linii Sprint Air
na połączenie stolicy z tą częścią Polski... jest wart zachodu.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Niewiadomski
Linie Sprint Air słynne są w Polsce
głównie z przewozów cargo, łączących Warszawę ze stolicami naszych wschodnich i bałtyckich sąsiadów. Przewozami pasażerskimi
zajmowały się do tej pory przy wyjątkowych okazjach, dysponując
nimi np. jako nagrodami w konkursach, lub w ramach współpracy
z domami dziecka. Pomysł otwarcia regularnego połączenia pasażerskiego EPWA-EPZG był sporym zaskoczeniem. - Ideę zrealizowaliśmy w porozumieniu z Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubuskiego w pełni przekonani, że choć na pierwszy rzut oka
połączenie może się wydawać nie-
48 | w w w. Ju s t F ly 24.pl
rentowne, chętnych do lotów na tej
trasie będzie wystarczająco dużo - tłumaczy Adriana Fibingier ze
Sprint Air.
Do realizacji połączeń od poniedziałku do piątku oraz w niedzielę Sprint Air oddelegował jeden ze
swoich samolotów Saab 340, wyposażony w 33 miejsca. Pod względem ekonomicznym to typ wymarzony do realizacji takiego połączenia. Dwusilnikowy, turbośmigłowy dolnopłat ma zasięg
ponad 900 mil morskich i lata
z prędkością przelotową 400 km/h.
Korzystając z zaproszenia linii na
inauguracyjny lot postanowiliśmy
sprawdzić, czy Zielona Góra fak-
tycznie jest już w zasięgu ręki.
Rozkładowo Saab 340 zaczyna tydzień na trasie startem z Zielonej
Góry o 7:30 w poniedziałek.
W Warszawie jest po 70 minutach,
a na EPZG wraca o 17:30. Taki
układ powtarza się do piątku, kiedy po przylocie do Zielonej Góry
samolot wraca na weekend do
Warszawy (baza serwisowa). Stąd
w niedzielę leci znów na zachód
o 19:15, by rano rozpocząć kolejny
tydzień zgodny z rozkładem.
Na zachód
Pojawiam się na lotnisku półtorej godziny przed startem. Odprawa pasażerska odbywa się w Ter-
Zdjęcia po lewej od góry:
Pierwsi pasażerowie regularnego
połączenia Sprint Air do Zielonej Góry
na płycie lotniska Chopina w stolicy.
Widok na EPWA po pierwszym
zakręcie z naborem do 15 tysięcy stóp
wysokości przelotowej.
Ponad trzydziestką pasażerów opiekują się na
pokładzie dwie stewardessy. Jest ciasno,
ale godzinny lot nie przysparza żadnego dyskomfortu.
w w w. Ju s t F ly 2 4 . p l | 49
KOMUNIKACJA | NOWE POŁĄCZENIE
Zdjęcie w tle:
Kapitan Damian Szczurek na lewym fotelu
i pierwszy oficer Tomasz Michalski tuż po lądowaniu
w Zielonej Górze. Zadowoleni i ciekawi czy nowe
połączenie okaże się sukcesem.
minalu A (w starym budynku) warszawskiego lotniska Chopina, według standardowych procedur lotu
krajowego. Na taśmie nadajemy bagaż rejestrowany, a pod pachę chwytamy ten podręczny. Gdybym leciał
bez zaproszenia, w ramach aktualnej
promocji zapłaciłbym 149 złotych
za lot w jedną stronę. Bez promocji loty będą kosztować 199 złotych w jednym kierunku - żeby
w ogóle stać się szczęśliwym posiadaczem biletu, wystarczy skorzystać z elektronicznego systemu
rezerwacji linii Sprint Air.
Wspólnie z zaprzyjaźnionym
dziennikarzem Mateuszem Czyżewskim z serwisu Comfortable
50 | w w w. Ju s t F ly 24.pl
Flying udajemy się na klasyczną
lotniskową rewizję (mi kazali
nawet zdejmować buty) i już jesteśmy w strefie bezcłowej. Samoloty Sprint Air są obsługiwane identycznie jak wszystkie inne połączenia na lotnisku Chopina, jako ich
podróżny można więc poruszać się
do woli po całej przestrzeni lotniska przeznaczonej dla pasażerów
oczekujących. W końcu siadamy
przy bramce numer sześć. Przed
nami otwiera się jeszcze gate dla pasażerów do Wiednia, a później nasza kolej. Pirs północny lotniska pozwala już powędrować długimi pomostami do rękawów, choć my i tak
schodzimy w dół do autobusu, któ-
ry wiezie nas na Apron 1, płytę,
z której najczęściej będą obsługiwani podróżni w lotach do Zielonej Góry. Z autobusu wylewa się
ponad 30 osób i zaczynamy boarding - dziennikarze rzecz jasna
rozłażą się po płycie we wszystkich
kierunkach, żeby robić zdjęcia,
więc panowie z ochrony muszą się
trochę napocić. Żeby zachęcić nas
do wejścia na pokład, dwie uprzejme stewardesy uśmiechają się miło
i czekają, aż każdy zajmie miejsce
w kabinie. W środku ciasno, ale
nikt nie oczekiwał szerokokadłubowca - i tak jestem pełen podziwu, że zmieścił się tu układ
foteli 2+1, a korytarz pomiędzy
pozwala nawet na przejazd wózka z pokładową gastronomią. Bagażnik nad głowami tylko z jednej strony, ale pod fotelami też jest
trochę miejsca - generalnie bez
sensacji mieszczą się wszyscy. Szefowa pokładu, jeszcze podpierając
się treścią z kartki, recytuje „safety demo”, a jej koleżanka pokazuje,
którędy uciekać... w razie niebezpieczeństwa rzecz jasna.
Po dwóch minutach załoga z kapitanem Szczurkiem na lewym fotelu uruchamia silniki i rozpoczynamy długie kołowanie drogą Alpha
do pasa 33. Skracamy sobie rzecz
jasna kończąc na holding point 33
z drogi H2, bo Saab 340 do star-
tu potrzebuje znacznie mniej, niż
ponad trzy kilometry dostępnego
pasa na EPWA. Po szybkiej rotacji
nabieranie do 15 tysięcy stóp
i kierujemy się na zachód. Po trasie
mijamy między innymi Pruszków,
Kutno, Koło, Konin i Poznań.
W myślach, próbując odprężyć się
w fotelu, przeliczam, że takie latanie do Zielonej Góry opłaca się
nawet pilotom. Cessną 172 ponad
350 kilometrów ze stolicy do Babimostu pokonałbym w około dwie
godziny na paliwo wydając około 350-400 złotych. Tutaj nie dość,
że lecę krócej (prędkość przelotowa przy bezwietrznych warunkach
to faktycznie 400 km/h GS, spraw-
dziłem to na własnym GPS-ie), to
jeszcze o blisko godzinę szybciej.
Samolot jest co prawda głośny, basowy pomruk silników da się jednak wytrzymać spokojnie przez
około półtorej godziny - dłużej
pewnie byłoby gorzej. Uprzejme
stewardesy częstują rogalikami,
orzeszkami i napojami, a atmosfera z racji rozmiarów samolotu jest
raczej rodzinna.
Zniżanie do Babimostu rozpoczynamy na mój nos trochę późno.
Dziwie się, gdy na moim odbiorniku widzę odległość do lotniska
3 kilometry, a my pędzimy bez klap
i podwozia ponad 300 km/h. Po
chwili łapie się za głowę - no jasne!
w w w. Ju s t F ly 2 4 . p l | 51
KOMUNIKACJA | NOWE POŁĄCZENIE
Samolot realizuje standardowe podejście NDB do pasa 24, a więc najpierw wchodzimy na 3 tysiącach
stóp nad NDB IAF by wykonać lewy
zakręt do kursu 067 stopni ze zniżaniem do 1500 stóp i ponowny odwrót na kurs 247 stopni. Podejście
końcowe wykonuje się tu z 5-stopniowym offsetem (kierunek pasa
242 stopnie). Lądowanie z lekkim
kangurem i zjeżdżamy w drogę
Alpha na stanowisko numer jeden. Czeka na nas delegacja w urzędu marszałkowskiego i miejscowi
dziennikarze. Także na płycie sporo
się dzieje. Jest Piaggio Avanti Lotniczego Pogotowia Ratunkowego,
przylatuje też „Papuga”, czyli Turbolet PAŻP-u. - Zielona Góra odżywa - mówi proroczo jeden z pasażerów. Na miejscu byliśmy 75 minut
po starcie z Warszawy, mimo czołowego wiatru to wynik doskonały.
W planach mieliśmy nocleg w Karczmie Taberskiej w Janowcu, który
okazał się fantastyczną okazją do
długich rozmów z kolegami dziennikarzami, pilotami, a nawet lokalnymi politykami. Nie mogło zabraknąć lokalnych rarytasów lubuskiej
kuchni oraz nalewek, których z powodu swojej permanentnej abstynencji oczywiście nie
wypróbowałem (koledzy mówili,
że były rewelacyjne).
Na wschód
W tygodniu z Zielonej Góry do
Warszawy samolot Sprint Air odlatuje o godzinie 7:30. Biorąc poprawkę, że na lotnisku dobrze być co najmniej pół godziny przed startem
oraz że z centrum miasta do portu
jest niestety aż 30 kilometrów, pobudkę musimy sobie zaplanować
co najmniej o godzinie 6 rano (jeśli chcemy zdążyć coś zjeść). - Z jednej strony to pora wczesna, z drugiej jednak jest bardzo wygodna dla
osób, które w Warszawie chcą zacząć załatwiać swoje sprawy od samego rana. Samolot ląduje w stolicy
o 8:40, więc tuż po 9 pasażer będzie
już w okolicach centrum miasta - mówi Renata Łozowska, dyrektor
działu handlowego Sprint Air.
Odprawa w Zielonej Górze trwa
moment (Saab 340 będzie pewnie
długo jedynym dużym samolotem
52 | w w w. Ju s t F ly 24.pl
odprawianym z tego lotniska o tej porze), ale kontrola osobista już znacznie dłużej. Służba celna mogła wreszcie gorliwie wypełniać obowiązki
wobec dużej grupy pasażerów, co
skończyło się wyrzuceniem sporej
liczby dezodorantów lub cofnięciem
niektórych rzeczy do bagażu rejestrowanego. Tak czy inaczej samolot zdążył wystartować o czasie,
a ja miałem przyjemność zasiąść
na jump-seat w kokpicie z załogą.
Saab 340 nie jest bynajmniej wymysłem technologii XXI wieku, ale
analogowy kokpit w pełni spełnia
swoje zadanie. Jak mówią piloci to
samolot łatwy w pilotażu, choć dość
wymagający w obsłudze (panel sufitowy jest dla mnie po dziś dzień czarną magią). Tak czy inaczej obserwując współpracę w kokpicie odniosłem
wrażenie, że panowie mają Saaba
w małym palcu. Potwierdzeniem był
drugi pilot, który na wysokości przelotowej zajął się przeglądaniem najnowszego numeru Just Fly Magazine.
W locie powrotnym wiatr solidnie
pruł nam w ogon, dlatego miejscami prędkość przelotowa przekraczała 510 kilometrów na godzinę.
W zniżaniu do podejścia na 33 mieliśmy na moment nawet 605 kilometrów na godzinę ground speed. Szybkie wektory do ILS RWY 33 i jesteśmy na ziemi po zaledwie 55 minutach lotu.
Resume
Pomysł Sprint Air, by połączyć stolicę z lubuskiem powinien być strzałem w dziesiątkę. Pomijając aspekt
polityczny (z oferty na pewno będą
korzystać politycy z regionu, którzy
w Warszawie załatwiają sprawy),
szybki łącznik z pięknym regionem
Województwa Lubuskiego to genialna propozycja turystyczna dla
Warszawiaków. Agroturystyka,
masa atrakcji historycznych, spływy
kajakowe, doskonałe szlaki piesze
i rowerowe mogą przysporzyć
Sprint Air`owi wielu chętnych na
przeloty. Ja z pierwszej wizyty
w tym regionie zapamiętałem swoją
rozmowę telefoniczną z Warszawą,
gdy obserwując piękny finał dnia
przed Karczmą Taberską westchnąłem do słuchawki: - Tu zachód słońca jest zupełnie inny...
1. Podejście NDB do pasa 24 na lotnisku Babimost w dość kiepskiej pogodzie. Najpierw wejście nad lotnisko, później odwrót
z wiatrem i wyjście na prostą z 5-stopniowym offsetem.
2. Salut wodny na cześć pierwszego rejsu w regularnym połączeniu warszawskiego lotniska z EPZG.
3. Na pierwsze rejsy Sprint Air miał zagwarantowany komplet pasażerów. Linia jest pewna, że na co dzień obłożenie będzie opłacalne.
4. Kapitan Damian Szczurek odpala pierwszy z silników na lotnisku
w Zielonej Górze. Za godzinę będziemy już w Warszawie.
5. Województwo Lubuskie może przyciągnąć turystów z Warszawy
walorami przyrodniczymi i pięknymi zachodami słońca.
1
2
3
4
5
Zdjęcie w tle:
Podejście końcowe do pasa 33
na lotnisku Chopina. Z wiatrem
w ogon z Zielonej Góry Saab 340
dolatuje w około 50 minut.
w w w. Ju s t F ly 2 4 . p l | 53

Podobne dokumenty