DAJCIE SZANSĘ MLODZIEŻY

Transkrypt

DAJCIE SZANSĘ MLODZIEŻY
DAJCIE SZANSĘ MŁODZIEŻY
Ogólne spostrzeżenia dotyczące zachowania dzisiejszej młodzieży budzą wiele
emocji. Z pewnością każdy z nas niejednokrotnie usłyszał (np. od babci), że współczesna
młodzież to najzwyczajniej w świecie banda chuliganów i wandali.
Dlaczego? Czy przypadkiem nie dlatego, że Polacy kierują się w swoim myśleniu
pewnego rodzaju schematami? Widząc pod blokiem młodego człowieka od razu wiedzą,
że na pewno jest pijany lub pod wpływem środków odurzających, ma wyrok w zawieszeniu
i pewnie chce „z nudów” kogoś dzisiaj pozaczepiać. To przykre, ale to wszystko jedynie
za sprawą kaptura i opuszczonych spodni.
Łatwo jest oceniać innych po wyglądzie. Zastanawiający jest jednak fakt, że żaden
z nas często nie ma bladego pojęcia na temat „dzisiejszej młodzieży” i „dzisiejszych
subkultur”.
Kultura zwana „skate” jest szeroko pojętym znaczeniem. Składa się z muzyki
(rap i/lub hip-hop), tańca (breakdance), graffiti i określonego„stylu bycia”. Ten rodzaj
subkultury na pewno w żaden sposób nie nawołuje do powszechnie znanej nienawiści do
policji ani do pisania na budynkach haseł w stylu HWDP i JP na 100%. Takie sytuacje to
ewenement. Prawdziwi miłośnicy tej muzyki dostrzegają w niej nie tylko dźwięki, ale
również przesłanie. Jej słuchacze to zazwyczaj młodzież w wieku 15-20 lat i nie ma co
ukrywać - jest to najtrudniejszy wiek… Wiek, w którym młodzi ludzie dostrzegają wady
i zalety życia codziennego i ogólnie świata. O tym właśnie mowa w piosenkach. Kiedy
w tekście słyszymy, że powinno się uważać na swoich „przyjaciół” nie jest to absolutnie
namawianie do jakiejkolwiek wrogości do ludzi. Jest to jedynie chęć otworzenia oczu tym,
którzy ślepo wierzą w fałszywe przyjaźnie, chęć pokazania, że życie nie jest wcale takie
proste i piękne jak w telewizji. To tłumaczy także fakt, że tego typu muzyka nie jest
prezentowana ani w telewizji ani radiu mimo, że w większości mimo, że nie ma w niej słów
wulgarnych. Media chcą i pokazują tylko to, co „łatwe”, a nie to, co prawdziwe.
A co z graffiti? Tak samo jak w przypadku breakdance jest to sposób ucieczki od
rzeczywistości i przedstawienie jej w sposób realistyczny. Jest to także ogromna pasja i silna
potrzeba samorealizacji. Oczywiście nawet najpiękniejsze tego typu przejawy kultury na
budynkach mieszkalnych, szkołach itd. to wandalizm.
Z drugiej zaś strony czy w małych miastach istnieją miejsca, gdzie można robić to
zgodnie z prawem? Nie. Więc czego wymagać od młodzieży, gdy dorośli nie chcą jej w żaden
sposób pomóc i zrozumieć.
Kiedyś też były subkultury np. hipisi tzw.: „ dzieci kwiaty”. Mało kto zauważa jednak
różnicę pomiędzy dzisiejszymi „skejtami”, a hipisami, którzy byli jednym z najbardziej
spektakularnych przejawów kontrkultury lat 60-tych. Hipisi odrzucali konsumpcyjny model
życia, zasadzający się na dominacji dóbr materialnych, kwestionowali tradycyjne instytucje
społeczne takie jak małżeństwo, rodzina i Kościół. Mimo tego, dla wielu „skejci” są dużo
większym zagrożeniem niż „dzieci kwiaty”.
Czym więc zasłużyli sobie na tak wrogie nastawienie i kojarzenie tylko i wyłącznie
negatywnie? Może tym, że tzw. „starsze roczniki” ślepo uważają, że wszystko co było kiedyś,
było dobre, a wszystko, co teraźniejsze jest złe, a może przez to, że poprzez pryzmat
wybryków pojedynczych jednostek przekreślamy wszystkich pozostałych, uważając ich za
złych „od początku do końca”.
Patrząc na młodzież nie można dostrzegać tylko tej zdemoralizowanej.
Nie wolno nam oceniać po pozorach. Większość z nich to zwykli, młodzi ludzie, niestety,
często z ogromnymi problemami, nie szukający pomocy, zamknięci w sobie.
Właśnie dlatego zamiast traktować ich jak gorsze pokolenie warto zauważyć w nich
pasje, marzenia. Z tą tylko różnicą, że ich marzenia mają dużo mniejsze szanse na
spełnienie...
Patrycja Gołębiowska (klasa III L „c”)